Ja tam bardzo rozumiem Autora -mnie też by przeszkadzała zbyt duża ilość partnerek seksualnych mojego faceta a gdyby miał jeszcze jakieś doświadczenia w relacjach niezobowiązujących czy trójkątach
to w ogóle nie brałabym pod uwagę żadnego związku z takim osobnikiem. Każdy ma swoje określone kryteria i wymagania dotyczę danego kandydata/tki do stałej relacji . Ja jestem dość konserwatywna w tych sprawach i bliskość fizyczną łączę z przywiązaniem i jakimiś uczuciami -dlatego też z człowiekiem o zupełnie innych wartościach zupełnie bym się nie dogadała( i mówię z doświadczenia )Dlaczego bym nie chciała takiego faceta? Byc może bałabym się tego porównania ,albo ujmując inaczej nie życzyłbym sobie żeby jakikolwiek mężczyzna porównywał mnie ze statem innych kobiet bo chciałabym być dla niego najpiękniejsza i najlepsza w tym co robię -i dla mnie to zupełnie normalne ,chyba nikt by nie chciał. Poza tym mężczyźni którzy wyćwiczyli sobie sex z każdej strony mają zbyt wydymane i wybujałe wygórowania dotyczące wspólżycia ( i to również mówię z doświadczenia ) dlatego trzymam się z daleka od takich delikwentów. P.S jestem dziewicą.
66 2016-03-14 20:11:26 Ostatnio edytowany przez Natashaa21 (2016-03-14 20:11:52)
Ja tam bardzo rozumiem Autora -mnie też by przeszkadzała zbyt duża ilość partnerek seksualnych mojego faceta a gdyby miał jeszcze jakieś doświadczenia w relacjach niezobowiązujących czy trójkątach
to w ogóle nie brałabym pod uwagę żadnego związku z takim osobnikiem. Każdy ma swoje określone kryteria i wymagania dotyczę danego kandydata/tki do stałej relacji . Ja jestem dość konserwatywna w tych sprawach i bliskość fizyczną łączę z przywiązaniem i jakimiś uczuciami -dlatego też z człowiekiem o zupełnie innych wartościach zupełnie bym się nie dogadała( i mówię z doświadczenia )Dlaczego bym nie chciała takiego faceta? Byc może bałabym się tego porównania ,albo ujmując inaczej nie życzyłbym sobie żeby jakikolwiek mężczyzna porównywał mnie ze statem innych kobiet bo chciałabym być dla niego najpiękniejsza i najlepsza w tym co robię -i dla mnie to zupełnie normalne ,chyba nikt by nie chciał. Poza tym mężczyźni którzy wyćwiczyli sobie sex z każdej strony mają zbyt wydymane i wybujałe wygórowania dotyczące wspólżycia ( i to również mówię z doświadczenia ) dlatego trzymam się z daleka od takich delikwentów. P.S jestem dziewicą.
A kiedy zaczynasz temat z facetem o ilość partnerek seksualnych, albo kiedy byś zaczęła taki temat?
Ja tam bardzo rozumiem Autora -mnie też by przeszkadzała zbyt duża ilość partnerek seksualnych mojego faceta a gdyby miał jeszcze jakieś doświadczenia w relacjach niezobowiązujących czy trójkątach
to w ogóle nie brałabym pod uwagę żadnego związku z takim osobnikiem. Każdy ma swoje określone kryteria i wymagania dotyczę danego kandydata/tki do stałej relacji . Ja jestem dość konserwatywna w tych sprawach i bliskość fizyczną łączę z przywiązaniem i jakimiś uczuciami -dlatego też z człowiekiem o zupełnie innych wartościach zupełnie bym się nie dogadała( i mówię z doświadczenia )Dlaczego bym nie chciała takiego faceta? Byc może bałabym się tego porównania ,albo ujmując inaczej nie życzyłbym sobie żeby jakikolwiek mężczyzna porównywał mnie ze statem innych kobiet bo chciałabym być dla niego najpiękniejsza i najlepsza w tym co robię -i dla mnie to zupełnie normalne ,chyba nikt by nie chciał. Poza tym mężczyźni którzy wyćwiczyli sobie sex z każdej strony mają zbyt wydymane i wybujałe wygórowania dotyczące wspólżycia ( i to również mówię z doświadczenia ) dlatego trzymam się z daleka od takich delikwentów. P.S jestem dziewicą.
I tu jest przykład kobiety, która chce być pierwsza, boi się porównań, nie chce wypaść gorzej od innych, krzywo patrzy na doświadczenie partnera (oczywiście wynika to z wzniosłych uczuć a nie niskiej samooceny )MysteryP może sobie wsadzić swoje teorie o męskości i testosteronach między baje.
I kolejna rzecz jaka się nasuwa podczas czytani komentarzy to skrajności: albo brak doświadczenia, albo wybujałe doświadczenie (opisywane jako trójkąty, kwadraty, i inne wielokąty, albo 100 tys. byłych w poście Sagiego sprzed edycji), nic pośrodku, żadnych ludzi, którzy po prostu swoje lata mają i doświadczenie życiowe, jak opisana w wątku 32-letnia kobieta z 4 partnerami. Tu trzeba by się zastanowić nad realiami i zejść nieco na ziemię. Ale wielkie hasła i wielkie wartości, przysłaniają rzeczywistość tu na ziemi małym ludziom.
I tu jest przykład kobiety, która chce być pierwsza, boi się porównań, nie chce wypaść gorzej od innych, krzywo patrzy na doświadczenie partnera (oczywiście wynika to z wzniosłych uczuć a nie niskiej samooceny
)MysteryP może sobie wsadzić swoje teorie o męskości i testosteronach między baje.
I kolejna rzecz jaka się nasuwa podczas czytani komentarzy to skrajności: albo brak doświadczenia, albo wybujałe doświadczenie (opisywane jako trójkąty, kwadraty, i inne wielokąty, albo 100 tys. byłych w poście Sagiego sprzed edycji), nic pośrodku, żadnych ludzi, którzy po prostu swoje lata mają i doświadczenie życiowe, jak opisana w wątku 32-letnia kobieta z 4 partnerami. Tu trzeba by się zastanowić nad realiami i zejść nieco na ziemię. Ale wielkie hasła i wielkie wartości, przysłaniają rzeczywistość tu na ziemi małym ludziom.
Klio po co to naskakiwanie niech sobie kazdy robi co chce w koncu zyjemy w wolnym kraju. Z reszta twoja opinia i tak nie zmieni nastawienia pewnego typu ludzi, oni tacy jak sa juz zostana. Jak sobie pomysle to 32 letnia kobieta z 4 partnerami na koncie to malo, chyba najwazniejsze jest podejscie kobiety do faceta i w tym przypadku nawet taka z bardzo duza iloscia partnerow moze byc dobra zona(nie wiem czy wierna, bo jeszcze tego nie sprawdzilem ).
Klio po co to naskakiwanie niech sobie kazdy robi co chce w koncu zyjemy w wolnym kraju. Z reszta twoja opinia i tak nie zmieni nastawienia pewnego typu ludzi, oni tacy jak sa juz zostana.
Jeżeli zwrócimy uwagę na miejsce, w którym się znajdujemy, tj. forum i dojdziemy do wniosku, że stworzone zostało po to by dyskutować, wymieniać opinię, radzić itp, to może zgodzimy się również co do tego, że nie ze wszystkimi opiniami i zdaniami muszę się zgadzać, nie wszystkie moje opinie będą wyważone i wstrzelą się w gusta wszystkich. Znajdujesz coś dyskusyjnego w moich postach, dyskutujesz. Ja robię to samo i nie traktuję tego jako "naskakiwania" i zamachu na wolny kraj , a wyrażanie własnego zdania. To, że według mnie niektóre zdania niektórych można o doope potłuc, to też moja własna opinia, z którą możesz dyskutować
Nie mam też przymusu wewnętrznego naprawy tego świata, po prostu lubię dyskusję
I tu jest przykład kobiety, która chce być pierwsza, boi się porównań, nie chce wypaść gorzej od innych, krzywo patrzy na doświadczenie partnera (oczywiście wynika to z wzniosłych uczuć a nie niskiej samooceny
)MysteryP może sobie wsadzić swoje teorie o męskości i testosteronach między baje.
To że problem dotyczy obu płci jest oczywiste, ale to faceci mają o wiele większy problem z akceptacją przeszłości.
Testosteron wzmaga rywalizacje to wiemy z biologi.
Czyli w Twoim przypadku odpada porównywanie się, a pozostaje potrzeba "obsikania" terenu jako pierwszy i zawłaszczenia go sobie. Oczywiście możemy to też nazwać dochowaniem czystości vel wianka dla tego jednego jedynego, bo on lubi takie czyste i owiankowane. Lepiej brzmi, więc się tego trzymajmy.
Trzymaj się czego chcesz, miłego obsikiwania się.
I kolejna rzecz jaka się nasuwa podczas czytani komentarzy to skrajności: albo brak doświadczenia, albo wybujałe doświadczenie (opisywane jako trójkąty, kwadraty, i inne wielokąty, albo 100 tys. byłych w poście Sagiego sprzed edycji), nic pośrodku, żadnych ludzi, którzy po prostu swoje lata mają i doświadczenie życiowe, jak opisana w wątku 32-letnia kobieta z 4 partnerami. Tu trzeba by się zastanowić nad realiami i zejść nieco na ziemię. Ale wielkie hasła i wielkie wartości, przysłaniają rzeczywistość tu na ziemi małym ludziom.
Też mi się to rzuca w oczy. Temat zaczyna się od zupełnie przeciętnej sytuacji - mamy kobietę 32 lata z 4 facetami na koncie. I jej faceta lat 20-kilka (nie pamiętam ile dokładnie), który też o przeszłych partnerkach pisze w liczbie mnogiej (było coś o dziewczynach co miały przed nim po 1 facecie), ale już bez podawania twardych danych. Swoją drogą ciekawe dlaczego ich brak - czyżby było tych dziewczyn tyle co u kobiety facetów i zaleciało by smrodkiem hipokryzji? No ale pomijając te spekulacje - liczby nie są jakieś spektakularne i nie ma się czym ekscytować. No to trzeba sprowadzić dyskusję do skrajności, jakby się społeczeństwo dzieliło na dziewice i latawice oraz prawiczków i babiarzy.
Z własnego doświadczenia to mogę dodać, że widocznie mój facet jakiś dziwny - niski testosteron może, zgodnie z farmazonami MysteryP - bo jakoś go szczególnie nie jarało, że przed nim uprawiałam seks z jednym facetem jeden raz i w dodatku była fuszerka, trochę tej mitycznej błony zostało dla mojego obecnego lubego. Aleśmy się dobrali, bo mi z kolei nie przeszkadza, że on w wieku lat 32 ma "na koncie" 4 byłe - dwie poważne, dwie dość przypadkowe. Ale może standardy są jednak różne w zależności od płci i on ma normalny przebieg, a ja powinnam jakąś pokutę odprawić, że ocaliłam ledwie pół dziewictwa dla Pana Wyjątkowego? Tylko jak miałam jego istnienie przewidzieć z półrocznym wyprzedzeniem - nie posiadam szklanej kuli.
Poza tym mężczyźni którzy wyćwiczyli sobie sex z każdej strony mają zbyt wydymane i wybujałe wygórowania dotyczące wspólżycia ( i to również mówię z doświadczenia ) dlatego trzymam się z daleka od takich delikwentów. P.S jestem dziewicą.
Co to są te wydumane i wybujale wygorowania dotyczące współżycia?
Z własnego doświadczenia to mogę dodać, że widocznie mój facet jakiś dziwny - niski testosteron może, zgodnie z farmazonami MysteryP - bo jakoś go szczególnie nie jarało, że przed nim uprawiałam seks z jednym facetem jeden raz i w dodatku była fuszerka, trochę tej mitycznej błony zostało dla mojego obecnego lubego. Aleśmy się dobrali, bo mi z kolei nie przeszkadza, że on w wieku lat 32 ma "na koncie" 4 byłe - dwie poważne, dwie dość przypadkowe. Ale może standardy są jednak różne w zależności od płci i on ma normalny przebieg, a ja powinnam jakąś pokutę odprawić, że ocaliłam ledwie pół dziewictwa dla Pana Wyjątkowego? Tylko jak miałam jego istnienie przewidzieć z półrocznym wyprzedzeniem - nie posiadam szklanej kuli.
Skoro miał o wiele większe doświadczenie od Ciebie to logiczne, że nie ma problemu z akceptacją twojej przeszłości (ciężko to przeszłością nazwać).
Gdyby zamienić was doświadczeniami to pewnie by go to dręczyło.
Czytaj ze zrozumieniem zanim nazwiesz czyjąś wypowiedź farmazonami.
Klio napisał/a:MysteryP napisał/a:Ach te nie zdrowe priorytety smile Wszyscy powinniśmy się wykastrować, przecież testosteron który w nas buzuje to coś złego !
Czyli jeśli ktoś przykłada szczególną uwagę do braku doświadczenia seksualnego wybierając partnera, to automatycznie oznacza wysoki poziom testosteronu? Wychodzi na to, że Toja powinna zbadać hormony.
Ja mam nieco inną teorię, związaną raczej z poziomem pewności siebie i priorytetami, ale cóż ja mogę wiedzieć. W końcu buzującego testosteronu brak.Jeśli buzują w nas hormony to jest w nas życie i chcemy spełniać własną naturę. O różnicy natury pomiędzy kobietą a mężczyzną pisać nie będę bo to powinno być oczywiste. Problemem jest że chęć zdobywania u mężczyzn uważasz za defekt i tworzysz własne teorie.
Do tej wypowiedzi się odnosiłam.
Skoro wysoki poziom testosteronu => chęć zdobywania partnerek o mniejszym doświadczeniu seksualnym to brak chęci zdobywania tychże = niski poziom testosteronu. Proste jak budowa cepa. Dokładnie to wynika z twojej teorii. Że jest o kant dupy potłuc, to inna kwestia.
Jak zwracasz komuś uwagę na czytanie ze zrozumieniem, to sam mógłbyś to robić. Napisałam:
widocznie mój facet jakiś dziwny - niski testosteron może, zgodnie z farmazonami MysteryP - bo jakoś go szczególnie nie jarało, że przed nim uprawiałam seks z jednym facetem jeden raz i w dodatku była fuszerka, trochę tej mitycznej błony zostało dla mojego obecnego lubego.
Pisałam, że mój facet się nie jarał moim małym doświadczeniem, nie uważał tego za jakąś szczególną zdobycz czy moją dodatkową wartość na zasadzie "nie dość, że fajna to i nieprzechodzona". Wręcz przeciwnie, początkowo był raczej niezbyt zachwycony, obawiał się, że będzie trzeba mnie oswajać z tematem i on może nie podołać roli mentora. Oczywiście jak się okazało, że obawy są bezpodstawne, to zachwyt przyszedł natychmiast - ale nie tym, że upolował laskę z niskim przebiegiem, tylko że znalazł kobietę, z którą się świetnie dogaduje w łóżku.
Jeszcze raz powtórzę, skoro według ciebie parcie na posiadanie większego doświadczenia w seksie niż kobieta wynika z wysokiego poziomu testosteronu, to postawa odwrotna musi wynikać z odwrotnych uwarunkowań - czyli niskiego testosteronu. Bardziej łopatologicznie już nie potrafię.
Gdyby zamienić was doświadczeniami to pewnie by go to dręczyło.
Wątpię, ma trochę ważniejsze sprawy na głowie.
Skoro wysoki poziom testosteronu => chęć zdobywania partnerek o mniejszym doświadczeniu seksualnym to brak chęci zdobywania tychże = niski poziom testosteronu. Proste jak budowa cepa. Dokładnie to wynika z twojej teorii. Że jest o kant dupy potłuc, to inna kwestia.
Wytłumaczę Ci ostatni raz. Chodzi o męskie ego, jest jak głód. Jeśli jestem głodny to non stop myślę o jedzeniu czy tego chce czy nie.
Jeśli mam większe doświadczenie seksualne od kobiety to wygrywam z nią rywalizacje, moje ego jest najedzone i już nic nie muszę. Mam w końcu spokój, mogę je odrzucić i cieszyć się chwilą. Testosteron wzmaga rywalizacje i w przypadku niskiego ego zwiększa frustracje.
Nie da się odrzucić czegoś czego nie mam, umysł nie jest posłuszny, gdyby tak było nie mielibyśmy tylu depresji i chorób psychicznych.
A według statystyk to faceci częściej wpadają w depresje, ponieważ mają wbudowaną tendencje do analizowania.
Do poczytania mogę polecić Osho-księga ego wolność od iluzji.
Przychodzą na forum sfrustrowani "głodni" ludzie, a Ty uważasz że to wymysł bo twój facet jest już "najedzony" i nie chcę mu się więcej
Czy jeśli ja dobrze zarabiam i nie muszę się martwić o pieniądze to mogę wmawiać biednym ludziom że kasa nie ma żadnego znaczenia ?
I po co Ci ta wiedza byla na temat jej partnerow?
79 2016-03-16 12:22:21 Ostatnio edytowany przez ruda102 (2016-03-16 12:30:44)
MysteryP - teraz to się nie wykręcaj męskim ego, bo najpierw źródła upatrywałeś w poziomie testosteronu. Jak ten poziom miał być metaforą na męskie ego (takie wyrafinowane pars pro toto) to następnym razem pisz prosto z mostu, bo z metaforami to ci idzie różnie.
Ta z głodem dużo bardziej czytelna. Więc pozwól, że jej użyję. Nie twierdzę, że tego głodu na "posiadanie większej ilości partnerek niż obecna dziewczyna miała partnerów" nie ma. Przeciwnie - tylu facetów o tym pisze, że nie da się tego zanegować. A argument mojego faceta nie służy udowodnieniu, że nikt inny nie postrzega problemu tak jak ty. Służył udowodnieniu, że nie każdy facet go tak postrzega (a na to się upierasz). Między "żaden" a "nie każdy" jest spora różnica.
Ja po prostu uważam, że ten głód, który opisujesz, to głód na fastfooda a nie zdrowy posiłek. Dobieranie się tylko lub przede wszystkim według klucza "kto z iloma" jest bezwartościowe, bo nie jest żadnym gwarantem udanego pożycia. Chyba, że szczytujesz na myśl "ona jest moją piątą, a ja dopiero jej drugim". Mam jednak wrażenie, że na jakość seksu dużo większy wpływ ma dobranie się pod względem temperamentu, oczekiwań i upodobań. No i są mężczyźni, dla których w obliczu tych kwestii przebieg partnerki ma marginalne znaczenie - bez względu na to czy są amatorami nieodkrytych lądów czy przetartych szlaków.
Za to metafora z pieniędzmi zupełnie nietrafiona. Bo stwierdzenie "pieniądze nie są ważne" to obiektywna bzdura (bez względu na to czy mówi ją biedak bogatemu, czy bogaty biednemu). Brak pieniędzy = brak środków do zaspokojenia podstawowych potrzeb typu jedzenie, mieszkanie. Nie chcesz chyba powiedzieć, że kwestia tego, kto w związku miał ilu partnerów jest tego samego kalibru co bycie głodnym lub bezdomnym. Trafiona metafora z pieniędzmi byłaby taka: bogaty może powiedzieć biednemu, że pieniądze nie są absolutnym gwarantem satysfakcjonującego życia, bo jak się ma skrzywione priorytety, to żadna ilość kasy nie zadowoli. Biedny oczywiście może nie uwierzyć. To nie znaczy, że bogaty kłamie.
Jest też zasadnicza różnica między podejściem "czuję się wyróżniony, że dziewczyna akurat mi zaufała we wprowadzeniu ją w sferę seksu, ale byłaby dla mnie równie wartościową partnerką i bez tego" a "nie jestem w stanie przeżyć, że ona uprawiała seks z dwoma osobami więcej niż ja".
80 2016-03-17 13:46:13 Ostatnio edytowany przez Nieznana23 (2016-03-17 14:06:49)
Witam. Od pewnego czasu spotykam sie ze starszą od siebie o 7 lat dziewczyną. Dopiero nie dawno odważyłem się ją zapytać o jej byłych. Była w dwóch związkach po kilka lat i dwóch krótszych. W sumie miała 4 partnerów. I tu pojawia sie problem bo nie mogę sobie z tym poradzić... Powiedzcie czy na kobiete lat 32, 4 facetów to dużo ? Dręczą Mnie różne myśli a nie chce jej sprawiać przykrości. Zastanawiam sie po co wogole o to pytałem ale dotąd byłem z dziewczynami które miał max 1 partnera. Doradźcie jak sobie z tym poradzić
Moja odpowiedź brzmi tak. Jeżeli ją bardzo kochasz poradzisz sobie z tym problemem. Dużo zależy od was obojga. Miłość wszystko przetrzyma. Teraz może wydawać ci się to problem z którym nie potrafisz sobie poradzić ale z czasem zapomnisz o tym. Jeżeli cię to pocieszy to ja też jestem w takim związku, mój chłopak jest 12 lat młodszy ode mnie i miałam 3 partnerów przed nim. Też to bardzo przeżywa ale ja go bardzo kocham i on kocha mnie i nie pozwolę aby przeszłość lub cokolwiek inne nas rozdzieliło. On miał dwie partnerki, które go zdradziły i myśli że ja też go zdradzę i odejdę. Na razie się poznajemy i burza emocji robi swoje. Ale cierpliwość, czułość, wspólne rozmowy pomagają nam rozwiewać wątpliwości. Należy cieszyć się tym co nas spotkało i nie zakładać najgorszego scenariuszu, bo i po co, komu to służy? Skupcie się raczej na dawaniu sobie na wzajem szczęścia i radości bycia ze sobą. Jeśli będziesz dla niej wymarzonym facetem tak jak mój chłopak jest dla mnie to zapewniam cię ona będzie cię kochać do grobowej deski. To pewne. I nie słuchaj facetów którzy ci mówią o błonie dziewiczej i o tym abyś dał sobie spokój. Jeśli naprawdę ją kochasz to nie będzie ci przeszkadzać to ilu facetów miala przed tobą. Liczy się to czy będzie teraz z tobą i czy cię kocha. A to już zależy od was obojga. Zapamiętaj to dobrze.
Ktoś tutaj napisał że każdy może być dobrym kochankiem jak ma dziewice. To po części jest prawdą, załóżymy że kobieta miała sporo penisów w sobie różnej wielkości, i trafi się ktoś z mniejszym przyrodzeniem. To czy nie będzie go porównywać z jej byłymi czy wręcz wyśmieje? kto chciałby być porównywanym do innych fagasów, każdy chce być wyjątkowy dla tej osoby, nauczyć się razem wszystkiego od początku. Tylko ja tu pisze o osobach które nie miały jeszcze kontaktów seksualnych, a z tego co czytałem to autor już jakieś doświadczenie tam miał i według mnie nie powinien tego wymagać od swojej partnerki, nie ważne czy miała więcej "zaliczonych" czy mniej.
I jak czytam komentarze o błonie dziewiczej to mnie szlag trafia, pisząc dziewictwo nie mamy na myśli kawałka tkanki tylko czystości i niewinności. Jednego może kręcić jakaś dziwka a drugiego ktoś niewinny, każdy ma inne upodobania.