Witam. Od pewnego czasu spotykam sie ze starszą od siebie o 7 lat dziewczyną. Dopiero nie dawno odważyłem się ją zapytać o jej byłych. Była w dwóch związkach po kilka lat i dwóch krótszych. W sumie miała 4 partnerów. I tu pojawia sie problem bo nie mogę sobie z tym poradzić... Powiedzcie czy na kobiete lat 32, 4 facetów to dużo ? Dręczą Mnie różne myśli a nie chce jej sprawiać przykrości. Zastanawiam sie po co wogole o to pytałem ale dotąd byłem z dziewczynami które miał max 1 partnera. Doradźcie jak sobie z tym poradzić
Hej Autorze,
Czyli dręczy Cie myśl ze ona miała tych partnerów według Ciebie za duzo? Moze ma znaczenie to, ile partnerek Ty miałeś. Wydaje mi sie, ze jesli miedzy ludźmi jest dysproporcja w tym temacie, mogą byc wlasnie takie problemy...
No dobra, ale co Cię tak naprawdę obchodzi Jej przeszłość seksualna?
A Ty co prawiczek, że tak Cię to boli?
Zrozumiałaby jeszcze, jakbyś nie mógł przeboleć, że miała kilkanaście partnerów nie będąc w związku.
Jeżeli znasz siebie i wiesz, że oczekujesz danej odpowiedzi na tego typu pytania, to po co w ogóle zadajesz takie pytania?
Przeszłość to przeszłość, nie wiesz o tym?
Jak sobie poradzić? Następnym razem nie pytać o rzeczy na które ni chcesz znać odpowiedzi.
Dalej idąc - dlaczego nie przeszkadzał by Ci 1 exio a przeszkadzają Ci 4?
Witam. Od pewnego czasu spotykam sie ze starszą od siebie o 7 lat dziewczyną. Dopiero nie dawno odważyłem się ją zapytać o jej byłych. Była w dwóch związkach po kilka lat i dwóch krótszych. W sumie miała 4 partnerów. I tu pojawia sie problem bo nie mogę sobie z tym poradzić... Powiedzcie czy na kobiete lat 32, 4 facetów to dużo ? Dręczą Mnie różne myśli a nie chce jej sprawiać przykrości. Zastanawiam sie po co wogole o to pytałem ale dotąd byłem z dziewczynami które miał max 1 partnera. Doradźcie jak sobie z tym poradzić
Jesteś facetem i pytasz kobiet jak masz sobie poradzić z męską naturą ? Myślisz że one Ci to powiedzą
Jedyna odpowiedź jaką dostaniesz to żyj tu i teraz i idź za uczuciami bo kobiety są emocjonalne, jak poczytasz więcej to forum a zwłaszcza jak zdradzają kobiety to zrozumiesz jaka jest ich natura i skąd te odpowiedzi.
Wracając do problemu, żeby związek był udany obie strony muszą być spełnione. Nie wiem ile kobiet miałeś ale jeśli nie czujesz się jak zdobywca to nie wchodź w ten związek bo skończy się frustracją a może nawet i zdradą.
A wlasnie, o to tez chciałam zapytać - rozumiem ze jednego partnera seksualnego w przeszlosci dziewczyny akceptujesz i to nie problem, a tu 4 to za duzo. Czyli chodzi o ilośc, tak?
Mysle ze wazne jest to ze to byli partnerzy w związkach, a nie przygodni. Moze myśl w ten sposob. W zwiazku seks jest normalny, większośc ludzi go uprawia.
Dla jej własnego dobra rzuć ją i poszukaj sobie dziewicy. W końcu to ta błona, którą dane byłoby Ci przebić jest najważniejsza. Co nie? Jej charakter, uczucia do Ciebie, zaangażowanie w obecny związek pal licho! W końcu nie jest dziewicą.
Jakoś trzeba sobie poradzić z niską samooceną, ciągłym porównywaniem do innych mężczyzn. To ona jest przecież winna temu, że masz tak niskie poczucie własnej wartości i tak niepewny jesteś swoich umiejętności w łóżku. Nie ma wyjścia, dziewica musi być! Tylko co jeśli dziewica postanowi po jakimś czasie porównać? Ups... wybacz, czyżbym wywołała kolejną paranoję? Szczęścia w związkach życzę. Widzę, że masz swoje bardzo zdrowe priorytety.
Zastanawiam sie po co wogole o to pytałem ale dotąd byłem z dziewczynami które miał max 1 partnera.
A tych partnerek z jednym byłym to ile miałeś? Mniej, czy więcej niż cztery?
Przynajmniej te miały tylko jednego partnera. Chociaż czy tylko jednego? Myślę, że aż jednego!
Swoją drogą, że też kobita nie mogła przewidzieć, że w wieku 32 lat spotka miłość swojego życia z obsesją na punkcie jej błony. Takie rzeczy powinno się wiedzieć! I siedzieć pod miotłą dopóki taki książę się nie pojawi.
(...) Doradźcie jak sobie z tym poradzić
Wiosna idzie. Zrób wielkie sprzątanie i ustaw wartości na odpowiednich miejscach.
Ja mimo wszystko troche Autora rozumiem - jesli miał mniej partnerek niz ona, moze sie z tym źle czuć. Mysle ze nawet nie chodzi o to ze on szuka dziewicy (skoro napisał ze jego dziewczyny miały 1 partnera przed nim) wiec on raczej obsesji na punkcie błony nie ma. Zgaduję ze miał mniej niz 4 partnerki i każda z nich była mniej doświadczona od obecnej - dlatego go razi dysproporcja. Chyba najlepiej by znalazł dziewczynę ktora ma podobne doswiadczenie do niego.
Dla jej własnego dobra rzuć ją i poszukaj sobie dziewicy. W końcu to ta błona, którą dane byłoby Ci przebić jest najważniejsza. Co nie? Jej charakter, uczucia do Ciebie, zaangażowanie w obecny związek pal licho! W końcu nie jest dziewicą.
Jakoś trzeba sobie poradzić z niską samooceną, ciągłym porównywaniem do innych mężczyzn. To ona jest przecież winna temu, że masz tak niskie poczucie własnej wartości i tak niepewny jesteś swoich umiejętności w łóżku. Nie ma wyjścia, dziewica musi być! Tylko co jeśli dziewica postanowi po jakimś czasie porównać? Ups... wybacz, czyżbym wywołała kolejną paranoję?Szczęścia w związkach życzę. Widzę, że masz swoje bardzo zdrowe priorytety.
Ach te nie zdrowe priorytety Wszyscy powinniśmy się wykastrować, przecież testosteron który w nas buzuje to coś złego !
Ach te nie zdrowe priorytety
Wszyscy powinniśmy się wykastrować, przecież testosteron który w nas buzuje to coś złego !
Co ma testosteron do doświadczenia partnerki? Serio pytam.
12 2016-03-12 16:08:50 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-03-12 16:50:00)
Ja mimo wszystko troche Autora rozumiem -
Zrozumie każdy, kto swoją pewność w związku buduje na niepewności i niedoświadczeniu partnera.
Zgaduję ze miał mniej niz 4 partnerki i każda z nich była mniej doświadczona od obecnej - dlatego go razi dysproporcja.
Tak, razi. Razi, że żyła zanim go poznała. Razi, że nie mieszkała na szczycie wieży. Razi pewność siebie, kiedy on taki niepewny. Razi, bo porównuje się do byłych i nie dostrzega faktu, że są byłymi.
Chyba najlepiej by znalazł dziewczynę ktora ma podobne doswiadczenie do niego.
Już widzę ten anons. Pan pozna Panią, niedoświadczoną seksualnie. Max. jeden partner (chociaż to też słabo). W razie posiadania wcześniej partnera proszę o uzupełnienie ankiety po naszym pierwszym stosunku: 1. Jak było? 2. Czy lepiej, niż z byłym? 3. Jak mogłaś współżyć z kimś innym niż ja? Czy nie czujesz się brudna z powodu swojego doświadczenia? I wreszcie: czy nie przeszkadza Ci bycie w związku z paranoikiem?
Ach te nie zdrowe priorytety smile Wszyscy powinniśmy się wykastrować, przecież testosteron który w nas buzuje to coś złego !
Czyli jeśli ktoś przykłada szczególną uwagę do braku doświadczenia seksualnego wybierając partnera, to automatycznie oznacza wysoki poziom testosteronu? Wychodzi na to, że Toja powinna zbadać hormony.
Ja mam nieco inną teorię, związaną raczej z poziomem pewności siebie i priorytetami, ale cóż ja mogę wiedzieć. W końcu buzującego testosteronu brak.
13 2016-03-12 16:32:17 Ostatnio edytowany przez Toja24 (2016-03-12 16:37:25)
Przede wszystkim Klio, jeśli już zajmujesz się cytowaniem wypowiedzi innych osób i rozkładaniem ich na czynniki pierwsze - rób to starannie, gdyż fragment napisany o testosteronie nie jest mojego autorstwa.
Moje hormony są w porządku, zatroszcz się o swoje
Ja uwazam, że ten chłopak wcale nie musi mieć problemu z pewnością siebie - jakoś nie widzę w jego wypowiedzi nic niezdrowego - nie napisał, że ma obsesję na punkcie dziewictwa, sam przyznał że jego partnerki kogoś wcześniej przed nim miały i nie miał z tym problemu. Ja próbuję go zrozumieć i ewentualnie coś poradzić. Jeśli się nie da - to chociaż nie mam potrzeby by uznać, że osoba która ma problem z zaakceptowaniem takiej czy innej przeszłości ma problemy z poczuciem własnej wartości, bo się z tym nie zgadzam. Uważam że on ma prawo do własnego zdania, uczuć - jak widać ma z tym problem. Można pisać, że powinien się koncentrować na przyszłości itp, zgadzam się - ale to też nie jest tak, że to on ma jakiś wyimaginowany problem, bo to dla niego ważne, więc tak - uważam że skoro się męczy, lepiej by spotkał dziewczynę podobną do siebie.
Jeśli byli to jej partnerzy, związki, a kobieta ma 32 lata - to chyba nie jest najgorzej. Ważne że coś ją łączyło z tymi ludźmi. Może jeszcze Autor oswoi się z tą myślą. Ważne by w związku było zaufanie i lojalność między nimi, to podstawy.
14 2016-03-12 16:36:56 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-03-12 16:39:47)
Toja24 , tylko, że jak ktoś wie, że dla niego jest ważna ilość partnerów seksualnych partnera/ki to powinien o to zapytać na początku a nie, po iluś tam tygodniach/ miesiącach, jak się już jest ze sobą.
I właśnie takie pytanie powinien Autor zadać swojej Kobiecie na początku znajomości.
15 2016-03-12 16:38:57 Ostatnio edytowany przez Toja24 (2016-03-12 16:41:11)
Zgadzam się Krejzolko, tylko że my nie wiemy kiedy Autor się dowiedzial, bo napisał "od pewnego czasu" - to mogą być 3 tygodnie a mogą być 3 miesiące. A zgodzisz się chyba ze mną , że o takie rzeczy rzadko się pyta na początku znajomości w każdym razie trudna sytuacja. Chyba to co można poradzić tutaj to - zdać się na upływ czasu. Może on pomoże.
Zgadzam się Krejzolko, tylko że my nie wiemy kiedy Autor się dowiedzial, bo napisał "od pewnego czasu" - to mogą być 3 tygodnie a mogą być 3 miesiące. A zgodzisz się chyba ze mną , że o takie rzeczy rzadko się pyta na początku znajomości
w każdym razie trudna sytuacja.
Wiem, że jest to trudna sytuacja, ale jeżeli przeszłość seksualna ma tak ogromne znaczenie no to powinno się jak najszybciej o to zapytać, bo potem właśnie są takie problemy.
Jeżeli Autor zapytałby wcześniej to mógłby przemyśleć czy chce się wiązać z tą Dziewczyną, a tak to teraz są w związku i zamiast cieszyć się sobą, to On rozmyśla o Jej przeszłości i naprawdę nie wróży to nic dobrego dla tego związku.
17 2016-03-12 16:49:41 Ostatnio edytowany przez UżytkownikForum (2016-03-12 16:51:36)
Toja24 napisał/a:Ja mimo wszystko troche Autora rozumiem -
Zrozumie każdy, kto swoją pewność w związku buduje na niepewności i niedoświadczeniu partnera.
Toja24 napisał/a:Zgaduję ze miał mniej niz 4 partnerki i każda z nich była mniej doświadczona od obecnej - dlatego go razi dysproporcja.
Tak, razi. Razi, że żyła zanim go poznała. Razi, że nie mieszkała na szczycie wieży. Razi pewność siebie, kiedy on taki niepewny. Razi, bo porównuje się do byłych i nie dostrzega faktu, że są byłymi.
Toja24 napisał/a:Chyba najlepiej by znalazł dziewczynę ktora ma podobne doswiadczenie do niego.
Już widzę ten anons. Pan pozna Panią, niedoświadczoną seksualnie. Max. jeden partner (chociaż to też słabo). W razie posiadania wcześniej partnera proszę o uzupełnienie ankiety po naszym pierwszym stosunku: 1. Jak było? 2. Czy lepiej, niż z byłym? 3. Jak mogłaś współżyć z kimś innym niż ja? Czy nie czujesz się brudna z powodu swojego doświadczenia? I wreszcie: czy nie przeszkadza Ci bycie w związku z paranoikiem?
MysteryP napisał/a:Ach te nie zdrowe priorytety smile Wszyscy powinniśmy się wykastrować, przecież testosteron który w nas buzuje to coś złego !
Czyli jeśli ktoś przykłada szczególną uwagę do braku doświadczenia seksualnego wybierając partnera, to automatycznie oznacza wysoki poziom testosteronu? Wychodzi na to, że Toja powinna zbadać hormony.
Ja mam nieco inną teorię, związaną raczej z poziomem pewności siebie i priorytetami, ale cóż ja mogę wiedzieć. W końcu buzującego testosteronu brak.
Jeśli buzują w nas hormony to jest w nas życie i chcemy spełniać własną naturę. O różnicy natury pomiędzy kobietą a mężczyzną pisać nie będę bo to powinno być oczywiste. Problemem jest że chęć zdobywania u mężczyzn uważasz za defekt i tworzysz własne teorie.
Tak, znów się z Tobą zgadzam Krejzolko. Mimo wszystko myślę sobie, że czasami może być tak iż mimo że wiemy że coś może być dla nas trudne, chcemy sprobować bo zależy nam na kims, na osobie, coś czujemy więc nie chcemy rezygnować. Potrafię to zrozumieć. Tylko że czasami okazuje się, że dana sytuacja/wiedza nas przerasta. I też nie można takiej osoby za to winić wedlug mnie. Mnie jest szkoda Autora po prostu, nie uważam że on ma jakiś problem ze sobą. Może czas mu pomoże, bo chyba innej rady nie ma...
19 2016-03-12 16:53:45 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-03-12 16:57:20)
Już poprawione. Przynajmniej to mamy z głowy. Pozostaje jeszcze tylko ustalenie, o co w istocie chodziło w ostatnim komentarzu. Czy o to, że naprawdę powinnaś zrobić badania? Czy raczej o to, że negatywne postrzeganie posiadania doświadczenia seksualnego nie zależy od testosteronu/płci...
jakoś nie widzę w jego wypowiedzi nic niezdrowego
Bo sama masz takie priorytety, więc oczywiste, że rozumiesz go.
nie napisał, że ma obsesję na punkcie dziewictwa, sam przyznał że jego partnerki kogoś wcześniej przed nim miały i nie miał z tym problemu.
Nigdzie nie napisał, że nie miał z tym problemu. Napisał jedynie, że jego byłe miały 1 partnera. O ile nie wypowie się jeszcze w tym temacie i nie stwierdzi, że jest inaczej, to wydaje mi się, że generalnie ma problem z zazdrością o przeszłość. Przykład obecnej relacji świadczy o tym najlepiej.
o chociaż nie mam potrzeby by uznać, że osoba która ma problem z zaakceptowaniem takiej czy innej przeszłości ma problemy z poczuciem własnej wartości, bo się z tym nie zgadzam. Uważam że on ma prawo do własnego zdania, uczuć - jak widać ma z tym problem. [...]ale to też nie jest tak, że to on ma jakiś wyimaginowany problem, bo to dla niego ważne, więc tak - uważam że skoro się męczy, lepiej by spotkał dziewczynę podobną do siebie.
Pewnie, że można mieć własne zdanie, ale warto byłoby wiedzieć z jakich pobudek to własne zdanie się bierze.... Na pewno nie chodzi o niską samoocenę w stosunku do bardziej doświadczonego partnera, na pewno nie chodzi o porównywanie siebie do byłych, na pewno nie chodzi o postrzeganie partnera/rki jako wybrakowanego produktu. Skoro na pewno nie o to chodzi, to o co?
my nie wiemy kiedy Autor się dowiedzial, bo napisał "od pewnego czasu" - to mogą być 3 tygodnie a mogą być 3 miesiące. A zgodzisz się chyba ze mną , że o takie rzeczy rzadko się pyta na początku znajomości
w każdym razie trudna sytuacja.
Powinien przecież założyć, że partnerka o 7 lat starsza ma mniejsze doświadczenie i mniej w życiu przeżyła. Logiczne...
Jeśli buzują w nas hormony to jest w nas życie i chcemy spełniać własną naturę. O różnicy natury pomiędzy kobietą a mężczyzną pisać nie będę bo to powinno być oczywiste. Problemem jest że chęć zdobywania u mężczyzn uważasz za defekt i tworzysz własne teorie.
Myślę, że jednak problem polega na tym, że uważasz, że piszesz na temat, podczas gdy ja nie dostrzegam związku między tym co piszesz a wątkiem... Oświeć mnie o co Ci chodzi?
Tak, znów się z Tobą zgadzam Krejzolko. Mimo wszystko myślę sobie, że czasami może być tak iż mimo że wiemy że coś może być dla nas trudne, chcemy sprobować bo zależy nam na kims, na osobie, coś czujemy więc nie chcemy rezygnować. Potrafię to zrozumieć. Tylko że czasami okazuje się, że dana sytuacja/wiedza nas przerasta. I też nie można takiej osoby za to winić wedlug mnie. Mnie jest szkoda Autora po prostu, nie uważam że on ma jakiś problem ze sobą. Może czas mu pomoże, bo chyba innej rady nie ma...
Wiem, że rozumiesz bardzo dobrze Autora.
Ja już nie mam co dodać, jak na razie.
Jeśli buzują w nas hormony to jest w nas życie i chcemy spełniać własną naturę. O różnicy natury pomiędzy kobietą a mężczyzną pisać nie będę bo to powinno być oczywiste. Problemem jest że chęć zdobywania u mężczyzn uważasz za defekt i tworzysz własne teorie.
Jeszcze raz zapytam - weźże mi wytłumacz jakie jest powiązanie pomiędzy zdobywaniem a ilością partnerów, bp jak o żywo ja go nie widzę.
Toja24 napisał/a:Tak, znów się z Tobą zgadzam Krejzolko. Mimo wszystko myślę sobie, że czasami może być tak iż mimo że wiemy że coś może być dla nas trudne, chcemy sprobować bo zależy nam na kims, na osobie, coś czujemy więc nie chcemy rezygnować. Potrafię to zrozumieć. Tylko że czasami okazuje się, że dana sytuacja/wiedza nas przerasta. I też nie można takiej osoby za to winić wedlug mnie. Mnie jest szkoda Autora po prostu, nie uważam że on ma jakiś problem ze sobą. Może czas mu pomoże, bo chyba innej rady nie ma...
Wiem, że rozumiesz bardzo dobrze Autora.
Ja już nie mam co dodać, jak na razie.
Ja też nie. Zobaczymy czy Autor coś dopowie od siebie. Ja mu w każdym razie szczerze życzę, by sobie poradził z tą sytuacją. Może mu się uda
MysteryP napisał/a:Jeśli buzują w nas hormony to jest w nas życie i chcemy spełniać własną naturę. O różnicy natury pomiędzy kobietą a mężczyzną pisać nie będę bo to powinno być oczywiste. Problemem jest że chęć zdobywania u mężczyzn uważasz za defekt i tworzysz własne teorie.
Jeszcze raz zapytam - weźże mi wytłumacz jakie jest powiązanie pomiędzy zdobywaniem a ilością partnerów, bp jak o żywo ja go nie widzę.
Podpowiedź: Wyobraź sobie że facet idąc do łóżka z kobietą "zdobywa ją". Pewnie niektóre z was przeżyją w tym momencie szok.
allama napisał/a:MysteryP napisał/a:Jeśli buzują w nas hormony to jest w nas życie i chcemy spełniać własną naturę. O różnicy natury pomiędzy kobietą a mężczyzną pisać nie będę bo to powinno być oczywiste. Problemem jest że chęć zdobywania u mężczyzn uważasz za defekt i tworzysz własne teorie.
Jeszcze raz zapytam - weźże mi wytłumacz jakie jest powiązanie pomiędzy zdobywaniem a ilością partnerów, bp jak o żywo ja go nie widzę.
Podpowiedź: Wyobraź sobie że facet idąc do łóżka z kobietą "zdobywa ją". Pewnie niektóre z was przeżyją w tym momencie szok.
Podpowiedź: Twoja podpowiedź nadal nie wyjaśnia jaki jest związek pomiędzy zdobywaniem, a ilością partnerów. Pewnie w tym momencie przeżyłeś szok.
Podpowiedź: Wyobraź sobie że facet idąc do łóżka z kobietą "zdobywa ją". Pewnie niektóre z was przeżyją w tym momencie szok.
Nie przeżyłam w tym miejscu szoku.
Idzie do łóżka z dziewczyną, czy może z jej exami?
Unikasz odpowiedzi wprost, co pozwala mi domniemywać, że walnales jak łysy grzywką o kant kuli, a teraz ciężko Ci to uzasadnić.
26 2016-03-12 17:28:40 Ostatnio edytowany przez UżytkownikForum (2016-03-12 17:32:38)
Podpowiedź 2: Wartość zdobyczy zależy od ilości partnerów. To jak z klejnotami im mniej ich jest tym są droższe. Dziewice dowartościowują najbardziej, a teraz nastąpi mega szok !
Podpowiedź 2: Wartość zdobyczy zależy od ilości partnerów. To jak z klejnotami im mniej ich jest tym są droższe. Dziewice dowartościowują najbardziej, a teraz nastąpi mega szok !
Podpowiedź 3: Dziewice dowartościowują, bo nie mają porównania i nie wiedzą co za klejnot im się trafił. Mężczyzna, który przy wyborze swojej partnerki kieruje się tymi pobudkami sam jest niepewny swoich klejnotów Mystery, znowu taki mystery z Ciebie nie jest... I co? Szok był?
Mnie to nie szokuje, bo każdy na chłopski rozum jest w stanie wykoncypować jacy niepewni są mężczyźni celujący w najsłabszym ogniwie. (choć to samo odnieść można do kobiet)
Podpowiedź 2: Wartość zdobyczy zależy od ilości partnerów. To jak z klejnotami im mniej ich jest tym są droższe. Dziewice dowartościowują najbardziej, a teraz nastąpi mega szok !
*zief* ile masz lat? 15? 20?
Wiesz jaki jest mega szok? Mój M tez twierdzi, że mówisz od rzeczy.
Czyżby to kolejne wcielenie naszego forumowego "Łowcy Dziewic - jedynych prawdziwych kobiey"? Bo tamten chyba został zbanowany, więc tak patrząc na tutejsze posty , zastanawiam się, czy to trolling, inny użytkownik, a może nowe konto tamtego pana.
30 2016-03-12 18:15:37 Ostatnio edytowany przez UżytkownikForum (2016-03-12 18:34:09)
MysteryP napisał/a:Podpowiedź 2: Wartość zdobyczy zależy od ilości partnerów. To jak z klejnotami im mniej ich jest tym są droższe. Dziewice dowartościowują najbardziej, a teraz nastąpi mega szok !
Podpowiedź 3: Dziewice dowartościowują, bo nie mają porównania i nie wiedzą co za klejnot im się trafił. Mężczyzna, który przy wyborze swojej partnerki kieruje się tymi pobudkami sam jest niepewny swoich klejnotów
Mystery, znowu taki mystery z Ciebie nie jest... I co? Szok był?
Mnie to nie szokuje, bo każdy na chłopski rozum jest w stanie wykoncypować jacy niepewni są mężczyźni celujący w najsłabszym ogniwie. (choć to samo odnieść można do kobiet)
Sam fakt że był jej pierwszym dowartościowuje. Mamy inne postrzeganie świata, faceci mają skłonności do analizowania i wykorzystują bardziej prawą półkule mózgową odpowiedzialną za logikę. Kobiety są tak samo mądre, ale to bardziej facetów ciągnie do przedmiotów ścisłych. Dla nas liczą się fakty i liczby.
Był pierwszym ma świadomość zwycięstwa.
*zief* ile masz lat? 15? 20?
Wiesz jaki jest mega szok? Mój M tez twierdzi, że mówisz od rzeczy.
Zdanie twojego M nie stanowi żadnej wartości merytorycznej ponieważ nie wiem jakim jest facetem, miś czy lew ? Jakie miał doświadczenia seksualne a jakie
Ty miałaś. Mój kumpel miał wiele kobiet w tym również dziewice i uważa że teraz jak już się tyle nabzykał to nie ma to dla niego takiego znaczenia jak kiedyś.
Czyżby to kolejne wcielenie naszego forumowego "Łowcy Dziewic - jedynych prawdziwych kobiey"? Bo tamten chyba został zbanowany, więc tak patrząc na tutejsze posty , zastanawiam się, czy to trolling, inny użytkownik, a może nowe konto tamtego pana.
Wyobraź sobie, że jestem inną osobą i w dodatku bardzo kocham kobietę, która dziewicą nie była. Totalny Szok !!!
Zdanie twojego M nie stanowi żadnej wartości merytorycznej ponieważ nie wiem jakim jestem facetem,
Najpierw piszesz o facetach, a teraz warunkujesz. Piszesz, że faceci mają umysły ściśle a sam masz kłopoty z dużymi kwantyfikatorami. ...
Reasumując: zdaniem MysteryP wszyscy faceci patrzą na ilość partnerów swojej kobiety, pod warunkiem, że patrzą, no bo jednak zdarza się, że nie patrzą, ale wtedy nie należy ich brać pod uwagę.
Mistrzostwo konstrukcji logicznej
Zdanie twojego M nie stanowi żadnej wartości merytorycznej ponieważ nie wiem jakim jest facetem,
Najpierw piszesz o facetach, a teraz warunkujesz. Piszesz, że faceci mają umysły ściśle a sam masz kłopoty z dużymi kwantyfikatorami. ...
Reasumując: zdaniem MysteryP wszyscy faceci patrzą na ilość partnerów swojej kobiety, pod warunkiem, że patrzą, no bo jednak zdarza się, że nie patrzą, ale wtedy nie należy ich brać pod uwagę.
Mistrzostwo konstrukcji logicznej
Wdarł się mały błąd, ale już poprawiłem. Rozkminiaj dalej księżniczko
33 2016-03-12 18:43:11 Ostatnio edytowany przez allama (2016-03-12 18:43:59)
Wdarł się mały błąd, ale już poprawiłem. Rozkminiaj dalej księżniczko
Nie muszę misiu pysiu. Twoja literówka w żaden sposób nie zmienia mojego punktu widzenia dotyczącego pewnego braku konsekwencji w Twoich wypowiedziach i Twojej totalnej nonszalancji w stosunku do podstaw logiki.
Masz, Autorze, trzy wyjścia:
1) Pogodzić się z faktem dokonanym - miała 4 partnerów i tego NIE COFNIESZ;
2) Nie pogodzisz się z sytuacją i będziesz jej truł, aż ona Cię zostawi;
3) Nie pogodzisz się z sytuacją i odejdziesz od niej dając jej tym samym szansę na znalezienie NORMALNEGO partnera.
32-letnia kobieta, która miała zaledwie 4 partnerów, a Ty robisz z tego cyrk, jakby sypiała codziennie z kimś innym.
To jest toksyczne i musisz sobie zdać z tego sprawę.
Nie chcesz - szukaj dziewicy, albo takiej, co miała mniej partnerów.
Sam fakt że był jej pierwszym dowartościowuje. [...] Był pierwszym ma świadomość zwycięstwa.
Sam fakt bycia pierwszym dowartościowuje, bo brak jest porównania, więc totalna sierota będzie wspaniałym kochankiem/ą (przynajmniej na początku). Niektórzy mają też problem z rozróżnieniem dziewictwa i cnoty utożsamiając je, a potem Ci sami niektórzy mogą się zdziwić, że dziewictwo/prawictwo nie zawsze oznacza posiadanie kręgosłupa moralnego. Wreszcie dowartościowuje, bo w prymitywny sposób bycie pierwszym/ą oznacza obsikanie terenu, jako pierwszy/a. Ostatnie zdanie o zwycięstwie wyraźnie o tym świadczy, bo o jakież inne zwycięstwo może chodzić, jeżeli nie o zaznaczenie terytorium. Wynika to oczywiście z zamiłowania do myślenia i logiki, a nie prymitywnej potrzeby . Gratuluję tej szlachetnej i dowartościowującej postawy oraz takiej logiki. Czystość, szlachetność i żelazna logika aż biją po oczach.
Mamy inne postrzeganie świata, faceci mają skłonności do analizowania i wykorzystują bardziej prawą półkule mózgową odpowiedzialną za logikę. Kobiety są tak samo mądre, ale to bardziej facetów ciągnie do przedmiotów ścisłych. Dla nas liczą się fakty i liczby.
Piszesz to w tym wątku bo? Związku żadnego z tematem nie ma, ale widać gdzieś i kiedyś musiałeś wyrzucić z siebie tę „prawdę” Ulżyło?
MysteryP napisał/a:Sam fakt że był jej pierwszym dowartościowuje. [...] Był pierwszym ma świadomość zwycięstwa.
Sam fakt bycia pierwszym dowartościowuje, bo brak jest porównania, więc totalna sierota będzie wspaniałym kochankiem/ą (przynajmniej na początku). Niektórzy mają też problem z rozróżnieniem dziewictwa i cnoty utożsamiając je, a potem Ci sami niektórzy mogą się zdziwić, że dziewictwo/prawictwo nie zawsze oznacza posiadanie kręgosłupa moralnego. Wreszcie dowartościowuje, bo w prymitywny sposób bycie pierwszym/ą oznacza obsikanie terenu, jako pierwszy/a. Ostatnie zdanie o zwycięstwie wyraźnie o tym świadczy, bo o jakież inne zwycięstwo może chodzić, jeżeli nie o zaznaczenie terytorium. Wynika to oczywiście z zamiłowania do myślenia i logiki, a nie prymitywnej potrzeby
. Gratuluję tej szlachetnej i dowartościowującej postawy oraz takiej logiki. Czystość, szlachetność i żelazna logika aż biją po oczach.
MysteryP napisał/a:Mamy inne postrzeganie świata, faceci mają skłonności do analizowania i wykorzystują bardziej prawą półkule mózgową odpowiedzialną za logikę. Kobiety są tak samo mądre, ale to bardziej facetów ciągnie do przedmiotów ścisłych. Dla nas liczą się fakty i liczby.
Piszesz to w tym wątku bo? Związku żadnego z tematem nie ma, ale widać gdzieś i kiedyś musiałeś wyrzucić z siebie tę „prawdę” Ulżyło?
Nawet jeśli to dowartościowanie wydaje się tak prymitywne to wynika z natury. Albo to akceptujesz albo żyjesz w świecie iluzji.
Ja czuje się spełniony i nic nie musiałem wyrzucać. Sama napisałaś o szukaniu dziewicy i nazwałaś to ironicznie "bardzo zdrowe priorytety".
Nawet jeśli to dowartościowanie wydaje się tak prymitywne to wynika z natury. Albo to akceptujesz albo żyjesz w świecie iluzji.
Nie wynika z natury, bo takie negatywne podejście do doświadczenia seksualnego jest wspólne dla przedstawicieli obu płci. Jednocześnie nie jest wspólne dla wszystkich kobiet i mężczyzn, więc słowu natura należy się cudzysłów i stwierdzenie, że „taka natura tego konkretnego człowieka”. I do czego ta natura się sprowadza? Do prymitywnych obaw i potrzeb. Widzę je bardzo wyraźnie, a iluzją jest myślenie, że dziewictwo/prawictwo kogokolwiek dowartościowuje: czy to posiadacza/czkę, czy to osobę, z którą uprawiają seks.
Ja czuje się spełniony i nic nie musiałem wyrzucać.
Więc skąd w tym wątku takie stwierdzenia?:
Mamy inne postrzeganie świata, faceci mają skłonności do analizowania i wykorzystują bardziej prawą półkule mózgową odpowiedzialną za logikę. Kobiety są tak samo mądre, ale to bardziej facetów ciągnie do przedmiotów ścisłych. Dla nas liczą się fakty i liczby.
Wyskoczyłeś z tym jak Filip z konopii, do niczego to nie pasuje, związku z tematem nie ma i nadal twierdzisz, że nic nie musiałeś z siebie wyrzucać Jeżeli rzeczywiście nie musiałeś, to logika i umiejętność prowadzenia merytorycznego dyskursu leżą i kwiczą.
MysteryP napisał/a:Nawet jeśli to dowartościowanie wydaje się tak prymitywne to wynika z natury. Albo to akceptujesz albo żyjesz w świecie iluzji.
Nie wynika z natury, bo takie negatywne podejście do doświadczenia seksualnego jest wspólne dla przedstawicieli obu płci. Jednocześnie nie jest wspólne dla wszystkich kobiet i mężczyzn, więc słowu natura należy się cudzysłów i stwierdzenie, że „taka natura tego konkretnego człowieka”. I do czego ta natura się sprowadza? Do prymitywnych obaw i potrzeb. Widzę je bardzo wyraźnie, a iluzją jest myślenie, że dziewictwo/prawictwo kogokolwiek dowartościowuje: czy to posiadacza/czkę, czy to osobę, z którą uprawiają seks.
MysteryP napisał/a:Ja czuje się spełniony i nic nie musiałem wyrzucać.
Więc skąd w tym wątku takie stwierdzenia?:
MysteryP napisał/a:Mamy inne postrzeganie świata, faceci mają skłonności do analizowania i wykorzystują bardziej prawą półkule mózgową odpowiedzialną za logikę. Kobiety są tak samo mądre, ale to bardziej facetów ciągnie do przedmiotów ścisłych. Dla nas liczą się fakty i liczby.
Wyskoczyłeś z tym jak Filip z konopii, do niczego to nie pasuje, związku z tematem nie ma i nadal twierdzisz, że nic nie musiałeś z siebie wyrzucać
Jeżeli rzeczywiście nie musiałeś, to logika i umiejętność prowadzenia merytorycznego dyskursu leżą i kwiczą.
"allama: Dalej idąc - dlaczego nie przeszkadzał by Ci 1 exio a przeszkadzają Ci 4?"
Nie ma związku z tematem ?
Masz prawo mieć własne zdanie co do wartości dziewictwa, szanuje je ale się z nim nie zgadzam. Nie ma sensu się spierać i tak życie zweryfikuje co dla kogo było ważne. Autor zapytał o zdanie nie właściwych ludzi, powinien zapytać osoby z długotrwałych stałych związków gdzie doświadczenia seksualne były na korzyść kobiety czy obie strony czuły się spełnione i jak to się skończyło.
39 2016-03-12 20:31:52 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-03-12 20:32:50)
Masz prawo mieć własne zdanie co do wartości dziewictwa, szanuje je ale się z nim nie zgadzam. Nie ma sensu się spierać i tak życie zweryfikuje co dla kogo było ważne. Autor zapytał o zdanie nie właściwych ludzi, powinien zapytać osoby z długotrwałych stałych związków gdzie doświadczenia seksualne były na korzyść kobiety czy obie strony czuły się spełnione i jak to się skończyło.
Od samego początku nie rozumiem Twoich postów, więc się nie wpieprzałam, ale pisząc, że Autor pyta się niewłaściwych Ludzi to już naprawdę przegięcie.
Ja mam pytanko, co Ty robisz na kobiecym forum, bo tego też nie rozumiem.
Gdzie dostrzegasz związek przyczynowo skutkowy pomiędzy postem:
Dalej idąc - dlaczego nie przeszkadzał by Ci 1 exio a przeszkadzają Ci 4?"
a postem:
Mamy inne postrzeganie świata, faceci mają skłonności do analizowania i wykorzystują bardziej prawą półkule mózgową odpowiedzialną za logikę. Kobiety są tak samo mądre, ale to bardziej facetów ciągnie do przedmiotów ścisłych. Dla nas liczą się fakty i liczby.
Nie ma związku z tematem ?
Śmiem twierdzić, że nie.
Powinno być 2+2=4, a na razie jest 2+2=5. Przedstaw swój pogląd tak, aby kobiety, które w końcu mniej wykorzystują półkulę odpowiedzialną za logikę i dla których nie liczą się tak bardzo fakty i liczby, aby i one mogły dostrzec logikę, fakty, liczby a przede wszystkim związki przyczynowo skutkowe, stojące za taką odpowiedzią na post allama.
Masz prawo mieć własne zdanie co do wartości dziewictwa, szanuje je ale się z nim nie zgadzam. Nie ma sensu się spierać i tak życie zweryfikuje co dla kogo było ważne. Autor zapytał o zdanie nie właściwych ludzi, powinien zapytać osoby z długotrwałych stałych związków gdzie doświadczenia seksualne były na korzyść kobiety czy obie strony czuły się spełnione i jak to się skończyło.
Co do istnienia różnicy zdań, jak najbardziej się zgadzam. Co do wskazanego rozwiązania już nie. Żadne obce doświadczenia, przeżycia nie będą miały najmniejszego przełożenia na jego stosunek do partnerki. Lęki i odraza mają podłoże irracjonalne i z tą irracjonalnością musi radzić sobie sam, budując własne doświadczenie z tą partnerką, akceptując jej przeszłość bez wyjątków, bądź z inną, bez doświadczeń, w stosunku do której nie będzie już odczuwał takich lęków i wstrętu.
Autor zapytał o zdanie nie właściwych ludzi, powinien zapytać osoby z długotrwałych stałych związków gdzie doświadczenia seksualne były na korzyść kobiety czy obie strony czuły się spełnione i jak to się skończyło.
Skąd misiu pysiu wniosek, że:
a) nie jestem w długotrwałym, stałym związku
b) doświadczenia nie są na moją korzyść
c) obydwoje nie jesteśmy spelnieni
Snujesz założenia, których nie umiesz udowodnić. Jak pisałam - logika leży i kwiczy u Ciebie, a podobno jako mężczyzna jesteś w tym lepszy idę mnie.
Zadałem pytanie bo potrzebowałem rady a zostałem nazwany " łowcą dziewic " choć nigdzie nie napisałem ze zależy mi tylko i wyłącznie na dziewicach.
43 2016-03-12 23:00:11 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-03-12 23:00:40)
Zadałem pytanie bo potrzebowałem rady a zostałem nazwany " łowcą dziewic " choć nigdzie nie napisałem ze zależy mi tylko i wyłącznie na dziewicach.
Nie napisałeś, ale przeszłość seksualna partnerki jest dla Ciebie problemem. Twoje twierdzenie przeczy Twojej postawie. Które z nich jest więc prawdziwe?
Oooo...
Ale się ciekawych rzeczy można nauczyć.
No "niemożliwościowe"
Swoją drogą, że też kobita nie mogła przewidzieć, że w wieku 32 lat spotka miłość swojego życia z obsesją na punkcie jej błony. Takie rzeczy powinno się wiedzieć! I siedzieć pod miotłą dopóki taki książę się nie pojawi.
Tak to jest jak się dorosła kobieta spotyka z dzieciakiem.
Odpowiadając na pytanie, czy w wieku 32 lat 4 partnerów to dużo - raczej kiepskie miała osiągi a tak serio - czy dla 32-letniego faceta 4 partnerki to dużo? Ile partnerek Ty miałeś, Pawle?
Moze ja to jakos wytlumacze, pewnie i tak panie nie zrozumia co do tego zdobywania to jeden z panow ma racje, wtedy jest takie jakby poczucie bycia gorszym, lub zazdrosc ze ona miala tylu a ja taki slaby jestem bo mi sie nie udalo(teraz nie mowie o tym przypadku, tak ogolnie pisze).
Troche pewnie bym sie bal porownania z innymi jesli bylo ich duzo to ta kobieta ma okazje nas porownac a skoro bylo ich duzo to pewnie ktorys byl lepszy, czyli takie rycie sobie glowy i zadreczanie sie. Aha teraz mi jeszcze przychodzi do glowy ze pan musi miec wiecej pan na koncie bo wtedy czuje sie lepiej, moze wlasnie tak jak napisala kilo pewniej czuje ze jest samcem alfa <zart>.
Ciezko to wytlumaczyc ale ja tez mam cos takiego w podswiadomosci obawiam sie bycia gorszym, bo nie mialem brania jak ona, itd.
Gdzie dostrzegasz związek przyczynowo skutkowy pomiędzy postem:
allama napisał/a:Dalej idąc - dlaczego nie przeszkadzał by Ci 1 exio a przeszkadzają Ci 4?"
a postem:
MysteryP napisał/a:Mamy inne postrzeganie świata, faceci mają skłonności do analizowania i wykorzystują bardziej prawą półkule mózgową odpowiedzialną za logikę. Kobiety są tak samo mądre, ale to bardziej facetów ciągnie do przedmiotów ścisłych. Dla nas liczą się fakty i liczby.
MysteryP napisał/a:Nie ma związku z tematem ?
Śmiem twierdzić, że nie.
Powinno być 2+2=4, a na razie jest 2+2=5. Przedstaw swój pogląd tak, aby kobiety, które w końcu mniej wykorzystują półkulę odpowiedzialną za logikę i dla których nie liczą się tak bardzo fakty i liczby, aby i one mogły dostrzec logikę, fakty, liczby a przede wszystkim związki przyczynowo skutkowe, stojące za taką odpowiedzią na post allama.MysteryP napisał/a:Masz prawo mieć własne zdanie co do wartości dziewictwa, szanuje je ale się z nim nie zgadzam. Nie ma sensu się spierać i tak życie zweryfikuje co dla kogo było ważne. Autor zapytał o zdanie nie właściwych ludzi, powinien zapytać osoby z długotrwałych stałych związków gdzie doświadczenia seksualne były na korzyść kobiety czy obie strony czuły się spełnione i jak to się skończyło.
Co do istnienia różnicy zdań, jak najbardziej się zgadzam. Co do wskazanego rozwiązania już nie. Żadne obce doświadczenia, przeżycia nie będą miały najmniejszego przełożenia na jego stosunek do partnerki. Lęki i odraza mają podłoże irracjonalne i z tą irracjonalnością musi radzić sobie sam, budując własne doświadczenie z tą partnerką, akceptując jej przeszłość bez wyjątków, bądź z inną, bez doświadczeń, w stosunku do której nie będzie już odczuwał takich lęków i wstrętu.
Już tłumaczę, 1 i 4 to są liczby a to, że 1 < 4 to już jest fakt.
Skąd misiu pysiu wniosek, że:
a) nie jestem w długotrwałym, stałym związku
b) doświadczenia nie są na moją korzyść
c) obydwoje nie jesteśmy spelnieni
Snujesz założenia, których nie umiesz udowodnić. Jak pisałam - logika leży i kwiczy u Ciebie, a podobno jako mężczyzna jesteś w tym lepszy idę mnie.
Nie wiem nic o Tobie bo mi nie powiedziałaś i nie mam zamiaru Ci nic udowadniać.
Moze ja to jakos wytlumacze, pewnie i tak panie nie zrozumia co do tego zdobywania to jeden z panow ma racje, wtedy jest takie jakby poczucie bycia gorszym, lub zazdrosc ze ona miala tylu a ja taki slaby jestem bo mi sie nie udalo(teraz nie mowie o tym przypadku, tak ogolnie pisze).
Troche pewnie bym sie bal porownania z innymi jesli bylo ich duzo to ta kobieta ma okazje nas porownac a skoro bylo ich duzo to pewnie ktorys byl lepszy, czyli takie rycie sobie glowy i zadreczanie sie. Aha teraz mi jeszcze przychodzi do glowy ze pan musi miec wiecej pan na koncie bo wtedy czuje sie lepiej, moze wlasnie tak jak napisala kilo pewniej czuje ze jest samcem alfa<zart>.
Ciezko to wytlumaczyc ale ja tez mam cos takiego w podswiadomosci obawiam sie bycia gorszym, bo nie mialem brania jak ona, itd.
Ale czemu uważasz, że trafisz na taką, która będzie porównywała?
Uwierz są takie, które nie porównują.
Już tłumaczę, 1 i 4 to są liczby a to, że 1 < 4 to już jest fakt.
Powiadasz, że cztery to więcej niż jeden. Kto by się spodziewał! Człowiek na stare lata takich rzeczy jeszcze się na kobiecym forum nauczy. Trzeba było tak od razu napisać autorowi wątku, a nie owijać w bawełnę. No, to Pawle MysteryP podał Ci rozwiązanie problemu na tacy...
Pogratulować spędzonych lat w szkole. Nie poszły na marne.
Moze ja to jakos wytlumacze, pewnie i tak panie nie zrozumia co do tego zdobywania to jeden z panow ma racje, wtedy jest takie jakby poczucie bycia gorszym, lub zazdrosc ze ona miala tylu a ja taki slaby jestem bo mi sie nie udalo(teraz nie mowie o tym przypadku, tak ogolnie pisze).
Troche pewnie bym sie bal porownania z innymi jesli bylo ich duzo to ta kobieta ma okazje nas porownac a skoro bylo ich duzo to pewnie ktorys byl lepszy, czyli takie rycie sobie glowy i zadreczanie sie. Aha teraz mi jeszcze przychodzi do glowy ze pan musi miec wiecej pan na koncie bo wtedy czuje sie lepiej, moze wlasnie tak jak napisala kilo pewniej czuje ze jest samcem alfa<zart>.
Ciezko to wytlumaczyc ale ja tez mam cos takiego w podswiadomosci obawiam sie bycia gorszym, bo nie mialem brania jak ona, itd.
Spokojnie, wcale nie tak ciężko to zrozumieć, ani wytłumaczyć. Napisałam to samo w poście 35.
Różnica polega na tym, że niektórzy swoje prymitywne obawy, wstręty i potrzeby nazywają zdobywaniem, bądź dowartościowaniem, bo brzmi lepiej, a ja niską samooceną i prymitywnością właśnie. O tym samym mowa, ale jaka różnica ze względów piarowych!
Pewnie, że lepiej być zdobywcą! Nieświadomej/go niczego, nie stanowiącej/go zagrożenia dla czułego ego, nie pogarszającej/go samopoczucia. Zdobywcy pełną gębą! Wartości w ciul!
(...) ja tez mam cos takiego w podswiadomosci obawiam sie bycia gorszym, bo nie mialem brania jak ona, itd.
To może warto popracować nad zbudowaniem poczucia własnej wartości?
Zapewniam Cię, że obawa przed 'byciem gorszym' jest dość powszechna i niezależna od płci oraz doświadczenia seksualnego. Różnica jest tylko jedna: są osoby, które zmieniają swe myślenie o sobie i innych oraz łączących ich relacjach oraz takie, które do końca dni swoich żyjąc z owym strachem kierują się nim przy podejmowaniu wszelakich decyzji i obarczają innych, Bogu ducha winnych, ludzi skutkami swego myślenia.
Ciezko to wytlumaczyc ale ja tez mam cos takiego w podswiadomosci obawiam sie bycia gorszym, bo nie mialem brania jak ona, itd.
Ok. Załóżmy przez moment, że spotykasz w swoim życiu dziewczynę, która miała kogoś lepszego od Ciebie w seksie.
Dlaczego nie miałbyś wykorzystać jej doświadczeń, żeby się czegoś nauczyć, rozwinać umiejętności? Czy naprawdę sądzisz, że jest to zależne od ilości partnerów? Bo mi się wydaje, że wystarczy jeden a dobry
Idąc tym tokiem myślenia, należy szukać dziewicy, bo dla każdej innej możesz okazać się za słaby (co skąd inad świadczy o Twojej pewności siebie )
Dlaczego kobiety uważają, że jeżeli ktoś nie potrafi przeboleć byłych partnerów to dlatego, że jest niepewny siebie i/lub porównuje się do byłych?
Osobiście przed wejściem w związek z moją partnerką, byłem dosłownie pewien że miała przynajmniej 2 partnerów. Jakoś specjalnie o tym nie myślałem, ale kiedy przy naszym pierwszym razie dowiedziałem się, że jest dziewicą to zrobiło mi się bardzo miło. To na prawdę fajne uczucie, wiedzieć że wcześniej nie była pewna by podjąć ten krok z kimkolwiek innym, mimo że nie była już gówniarą - 24 lata w tym roku.
Dlaczego kobiety uważają, że jeżeli ktoś nie potrafi przeboleć byłych partnerów to dlatego, że jest niepewny siebie i/lub porównuje się do byłych?
Dlatego:
(...) ja tez mam cos takiego w podswiadomosci obawiam sie bycia gorszym, bo nie mialem brania jak ona, itd.
Bo tak jest i dotyczy to obu płci. Zasadnicza różnica leży w tym, czy celujesz konkretnie w dziewicę/prawiczka, czy jest Ci to obojętne. Masz silne poczucie własnej wartości, więc jest Ci to obojętne i potrafisz skupić się na partnerce, związku i uczuciach. Okazało się, że była dziewica to fajnie i tyle. W przypadku osoby dla której dziewictwo/prawictwo ma zasadnicze znaczenie, to Twoja dziewczyna odpadłaby w przedbiegach i nie liczyłby się jej charakter i uczucia, ale to, że gdzieś na ciele ma wytatuowane „tu byłem”. Dla osoby, której priorytetem jest brak doświadczenia, myśl, że była z kimś innym jest nie do zniesienia, wywołuje myśli jak było z tamtym, jak wypadam na jego tle, mam mniejsze doświadczenie od niej, jestem gorszy. Skąd się to bierze? Oczywiście z nadmiaru poczucia własnej wartości... To samo odnosi się do kobiet szukających prawiczka.
Można zasłaniać się twierdzeniami o czystości, zdobywaniu, wartościach, wzniosłych uczuciach, ale prawda jest taka, że mali ludzie potrzebują wielkich haseł.
Bo tak jest i dotyczy to obu płci. Zasadnicza różnica leży w tym, czy celujesz konkretnie w dziewicę/prawiczka, czy jest Ci to obojętne. Masz silne poczucie własnej wartości, więc jest Ci to obojętne i potrafisz skupić się na partnerce, związku i uczuciach. Okazało się, że była dziewica to fajnie i tyle. W przypadku osoby dla której dziewictwo/prawictwo ma zasadnicze znaczenie, to Twoja dziewczyna odpadłaby w przedbiegach i nie liczyłby się jej charakter i uczucia, ale to, że gdzieś na ciele ma wytatuowane „tu byłem”. Dla osoby, której priorytetem jest brak doświadczenia, myśl, że była z kimś innym jest nie do zniesienia, wywołuje myśli jak było z tamtym, jak wypadam na jego tle, mam mniejsze doświadczenie od niej, jestem gorszy. Skąd się to bierze? Oczywiście z nadmiaru poczucia własnej wartości... To samo odnosi się do kobiet szukających prawiczka.
Można zasłaniać się twierdzeniami o czystości, zdobywaniu, wartościach, wzniosłych uczuciach, ale prawda jest taka, że mali ludzie potrzebują wielkich haseł.
No moze nie kazdy ma niskie poczucie wlasnej wartosci, wydaje mi sie ze w gre wchodzi tez chec posiadania tylko dla siebie danej kobiety.
No ale przejdzmy do sedna tematu zamiast ciagle teoretyzowac jakie sa w danym przypadku powody takiego a nie innego zachowania.
Po pierwsze docenilbym to ze ta pani powiedziala autorowi ilu ich bylo, jesli powiedziala prawde to duzy plus. Tak szczerze mowiac to cieszylbym sie z samego faktu ze to normalna kobieta, nie jakas pani do towarzystwa czy kto kolwiek inny. Ja bym na miejscu autora porozmawial z ta pania bez zalu i tym podobnych opowiedzial o swoich obawach znaczy co mnie gryzie, jak ona to widzi. Ja bym tak postapil taka gra w otwarte karty.
Czterej partnerzy seksualni to jeszcze nie dużo, niektóre mają po 10, dodaj do tego fakt że kobiety zazwyczaj nie liczą tych wyskoków w bok które nie miały w sobie rzadnego ładunku emocjonalnego, więc mogła nie policzyć tych panów którym na przykład zrobiła loda, a to też jest stosunek seksualny Ale jeżeli ty miałeś już wcześniej jakieś partnerki to nmie powinieneś mieć o to pretensji no chyba gdybyś był virgin.
Witam. Od pewnego czasu spotykam sie ze starszą od siebie o 7 lat dziewczyną. Dopiero nie dawno odważyłem się ją zapytać o jej byłych. Była w dwóch związkach po kilka lat i dwóch krótszych. W sumie miała 4 partnerów. I tu pojawia sie problem bo nie mogę sobie z tym poradzić... Powiedzcie czy na kobiete lat 32, 4 facetów to dużo ? Dręczą Mnie różne myśli a nie chce jej sprawiać przykrości. Zastanawiam sie po co wogole o to pytałem ale dotąd byłem z dziewczynami które miał max 1 partnera. Doradźcie jak sobie z tym poradzić
Jakie myśli cię konkretnie dręczą?
To że 4 to może "za dużo", to że skoro już z czterema jej nie wypaliło to ma jakąś "łatwość porzucania partnera", czy jeszcze coś innego?
58 2016-03-14 13:15:07 Ostatnio edytowany przez Sagi (2016-03-14 13:28:11)
Bo tak jest i dotyczy to obu płci. Zasadnicza różnica leży w tym, czy celujesz konkretnie w dziewicę/prawiczka, czy jest Ci to obojętne. Masz silne poczucie własnej wartości, więc jest Ci to obojętne i potrafisz skupić się na partnerce, związku i uczuciach. Okazało się, że była dziewica to fajnie i tyle. W przypadku osoby dla której dziewictwo/prawictwo ma zasadnicze znaczenie, to Twoja dziewczyna odpadłaby w przedbiegach i nie liczyłby się jej charakter i uczucia, ale to, że gdzieś na ciele ma wytatuowane „tu byłem”. Dla osoby, której priorytetem jest brak doświadczenia, myśl, że była z kimś innym jest nie do zniesienia, wywołuje myśli jak było z tamtym, jak wypadam na jego tle, mam mniejsze doświadczenie od niej, jestem gorszy. Skąd się to bierze? Oczywiście z nadmiaru poczucia własnej wartości... To samo odnosi się do kobiet szukających prawiczka.
Można zasłaniać się twierdzeniami o czystości, zdobywaniu, wartościach, wzniosłych uczuciach, ale prawda jest taka, że mali ludzie potrzebują wielkich haseł.
Czyli w skrócie: Wiem lepiej co inni myślą. Nie jest mi to obojętne. Nie raz gdy z nią leżę po seksie i pomyślę, że nigdy nie leżała wcześniej w ten sposób, jest mi miło. Logicznie więc byłoby mi przykro, gdybym pomyślał w tym momencie że już kiedyś z kimś leżała. Nie jest myślą nie do zniesienia że ktoś wcześniej mógł być lepszy w łóżku, mimo że miałbym solidne podstawy żeby się o to martwić.
Dla mnie osoba, która powiedzmy mając 25 lat ma za sobą 5 partnerów, czyli 5 związków które z jakiegoś powodu się zakończyły nie jest gorsza bo miała w sobie 5 penisów, tylko po prostu włącza żółte światło. Jak można spiep**yć pięć związków w tak krótkim czasie?
Sagi napisał/a:Dlaczego kobiety uważają, że jeżeli ktoś nie potrafi przeboleć byłych partnerów to dlatego, że jest niepewny siebie i/lub porównuje się do byłych?
Dlatego:
Net-F@cet napisał/a:(...) ja tez mam cos takiego w podswiadomosci obawiam sie bycia gorszym, bo nie mialem brania jak ona, itd.
Zapomniałem, że na wypowiedzi jednego osobnika danej grupy buduje się wizerunek całej grupy..
59 2016-03-14 13:39:59 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-03-14 13:40:37)
(...) Zapomniałem, że na wypowiedzi jednego osobnika danej grupy buduje się wizerunek całej grupy..
Ironia zbędna.
Nie zbudowałam (za inne osoby wypowiadać się nie będę) żadnego wizerunku grupy, tylko o kiepskim poczuciu wartości napisałam na podstawie cytowanego przeze mnie posta, postach autora wątku oraz wypowiedzi wielu znanych mi mężczyzn. I nie napisałam, że jest to jedyna przyczyna, z mego doświadczenia wynika jednak, że jest ona bardzo częsta. Ktoś, kogo uwaga o kiepskiej samoocenie nie dotyczy, pominie ją, dla innych może być wskazówką. Są jednak i takie osoby, dla których uwaga o niskim poczuciu własnej wartości stanowi zagrożenie - ci bronią się rękoma i nogami.
Wiem też, że:
Wszystkie uogólnienia są niebezpieczne. Nawet to.
Czyli w skrócie: Wiem lepiej co inni myślą.
Czyli nie zgadzasz się z moim zdaniem, że bycie z dziewicą łechta ego, spełnia prymitywną potrzebę bycia pierwszym/ą, pozwala na uniknięcie nieprzyjemności porównywania siebie do innych, a potem piszesz coś takiego:
Nie jest mi to obojętne. Nie raz gdy z nią leżę po seksie i pomyślę, że nigdy nie leżała wcześniej w ten sposób, jest mi miło. Logicznie więc byłoby mi przykro, gdybym pomyślał w tym momencie że już kiedyś z kimś leżała. Nie jest myślą nie do zniesienia że ktoś wcześniej mógł być lepszy w łóżku, mimo że miałbym solidne podstawy żeby się o to martwić.
O ironio
Dla mnie osoba, która powiedzmy mając 25 lat ma za sobą 5 partnerów, czyli 5 związków które z jakiegoś powodu się zakończyły nie jest gorsza bo miała w sobie 5 penisów, tylko po prostu włącza żółte światło. Jak można spiep**yć pięć związków w tak krótkim czasie?
I właśnie o umiejętność tworzenia i utrzymania związku przez kobietę chodziło autorowi wątku, gdy umieszczał swój temat w dziale seks, seksualność, psychologia...
oraz gdy pisał:
Była w dwóch związkach po kilka lat i dwóch krótszych. W sumie miała 4 partnerów. I tu pojawia sie problem bo nie mogę sobie z tym poradzić... Powiedzcie czy na kobiete lat 32, 4 facetów to dużo ?
Ależ oczywiście nie chodzi o to, że z kimś już uprawiała seks i to w dodatku z zawrotną liczbą mężczyzn, tj. czterech (pamiętajmy cztery to więcej niż jeden, a już na pewno więcej niż zero).
Zapomniałem, że na wypowiedzi jednego osobnika danej grupy buduje się wizerunek całej grupy..
Zapomniałam, że niektórym pamięć się kasuje i zapominają o każdym bidulku, który z uporem maniaka szukał na tym forum dziewicy, albo rozprawiał szeroko o przewagach dziewicy nad dzi...ą (tj. każdą inną kobietą, nie dziewicą), albo jak to wcześniej uroczo ująłeś "workiem na spermę". Zresztą nie jest to wypowiedź tylko jednego „osobnika” z tego wątku. Innymi słowami, ale to samo można odnaleźć u innych, i kobiet, i mężczyzn, więc o jakiej grupie konkretnie chcesz pisać? Jeżeli próbujesz stawić się w roli obrońcy męskiego honoru, to możesz sobie darować, bo te same mechanizmy myślenia i działania odnoszę zarówno do mężczyzn i kobiet.
Jeżeli próbujesz stawić się w roli obrońcy męskiego honoru, to możesz sobie darować, bo te same mechanizmy myślenia i działania odnoszę zarówno do mężczyzn i kobiet.
To może napisz od razu, że facet i kobieta to jedno i to samo tylko różnica w wyglądzie.
Klio napisał/a:Jeżeli próbujesz stawić się w roli obrońcy męskiego honoru, to możesz sobie darować, bo te same mechanizmy myślenia i działania odnoszę zarówno do mężczyzn i kobiet.
To może napisz od razu, że facet i kobieta to jedno i to samo tylko różnica w wyglądzie.
A może nie napiszę i pozostanę przy swoich poglądach, które nie mają nic wspólnego z Twoim bełkotem.
63 2016-03-14 18:56:56 Ostatnio edytowany przez Sagi (2016-03-14 19:02:12)
Czyli nie zgadzasz się z moim zdaniem, że bycie z dziewicą łechta ego, spełnia prymitywną potrzebę bycia pierwszym/ą, pozwala na uniknięcie nieprzyjemności porównywania siebie do innych, a potem piszesz coś takiego:
Sagi napisał/a:Nie jest mi to obojętne. Nie raz gdy z nią leżę po seksie i pomyślę, że nigdy nie leżała wcześniej w ten sposób, jest mi miło. Logicznie więc byłoby mi przykro, gdybym pomyślał w tym momencie że już kiedyś z kimś leżała. Nie jest myślą nie do zniesienia że ktoś wcześniej mógł być lepszy w łóżku, mimo że miałbym solidne podstawy żeby się o to martwić.
Noo nie zgadzam się a później piszę inną rzecz, niż ta o której wspomniałaś. Logiczne.
Nie widzę żadnego powiązania między poczuciem własnej wartości/porównywaniem się do innych, a cieszeniu się że się jest pierwszym/ byciu zawiedzionym, że się nie jest.
Gdybym chciał ją wziąć, w ramach niespodzianki, na ściankę wspinaczkową pierwszy raz w życiu i okazałoby się na miejscu że już kiedyś się wspinała to też byłoby mi przykro. Zapewne porównywałbym się do jej znajomych, którzy mogli wspinać się lepiej niż ja:)
Nigdy w życiu by nie przyszło do głowy, żeby wybierać partnerki pod kątem tego, ilu partnerów wcześniej miała.
Załóżmy, że trafiłbym na 30-letnią dziewicę.
Pewnie byłbym zdziwiony, ale gdyby tylko było między nami pożądanie i widziałbym, że pomimo braku doświadczenia nadrabia fantazją i wie, jak być uległą suczką
, to byłbym wniebowzięty.
Większą ostrożność zachowałbym, gdyby okazało się, że partnerka miała zbyt liczne przygody, ale to tylko kwestia lepszego poznania się. Nigdy nie wyciągałbym pochopnych wniosków.
Noo nie zgadzam się a później piszę inną rzecz, niż ta o której wspomniałaś. Logiczne.
Nie widzę żadnego powiązania między poczuciem własnej wartości/porównywaniem się do innych, a cieszeniu się że się jest pierwszym/ byciu zawiedzionym, że się nie jest.
Czyli w Twoim przypadku odpada porównywanie się, a pozostaje potrzeba "obsikania" terenu jako pierwszy i zawłaszczenia go sobie. Oczywiście możemy to też nazwać dochowaniem czystości vel wianka dla tego jednego jedynego, bo on lubi takie czyste i owiankowane. Lepiej brzmi, więc się tego trzymajmy.