Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 79 ]

Temat: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Problem dotyczy mojej współlokatorki,pisze z mojego konta,żeby nie zakładać własnego,bo sprawa jest dla niej pilna.

Miesiąc temu poznałam chłopaka i od tamtej pory spotykamy się.Na początku było wszystko fajnie,do czasu ostatniego weekendu.Chłopak od początku podobał mi się i nadal podoba,ale on jak twierdzi zakochał się i kocha mnie.Często mi to powtarza.Dla mnie ten związek jest fajny,lubię się z nim spotykać,spędzać czas,jest jakaś chemia,ale dla mnie to nie jest jakaś miłość na całe życie,niczego poważniejszego do niego nie czuję.Wydawało mi się jednak,że wszystko szło w dobrym kierunku dopóki w ostatni weekend nie przedstawił mnie swojemu koledze.Tzn. przedstawiał mnie różnym swoim kolegom,ale tylko z tym mam taką sytuację.Nie ukrywam,że poczułam do niego silną miętę,silniejszą niż do mojego chłopaka.Dużo się razem śmialiśmy,wygłupialiśmy,jest przystojny i zabawny.Spotkaliśmy się we trójkę u mnie,potem poszliśmy na imprezę,po imprezie jeszcze spędziliśmy cały ranek u mnie,a potem całe po południe,bo kolega nie chciał wracać do domu.Także spędziliśmy razem około 20 godzin i była okazja,żeby się w miarę poznać.Ten kolega był dla mnie bardzo miły i troszczył się czasem o mnie bardziej niż mój chłopak.Zwariowałam na jego punkcie i pomimo,że mojemu chłopakowi nic nie brakuje to gdybym teraz nie spotykała się z żadnym z nich i mogłabym wybrać to wybrałabym tego kolegę.Wiem,że on nie ma dziewczyny.Najchętniej zapomniałabym o tym koledze i chciałabym,żeby z chłopakiem było tak jak dawniej,ale zupełnie mi odbiło i ciągle myślę tylko o tym koledze,o tym jaki jest przystojny,miły,zabawny,pomocny.Mój chłopak też jest przystojny i miły,ale nie ma takiego poczucia humoru i z tą opiekuńczością to też u niego ciężko,czasem na imprezie potrafił mnie olać,a kolega,którego znałam kilka godzin był przy mnie.Ten kolega od początku do mnie zarywał,ja w sumie do niego też,ale to miało być tylko na żarty,a wpadłam po uszy.Na imprezie obaj mnie adorowali.Na początku to nawet mój chłopak śmiał się z tego naszego niby flirtu,nawet na imprezie kolega zaproponował trójkącik i chłopak powiedział,że nie ma nic przeciwko,ale potem był zazdrosny.Pytał mi się czy on mi się podoba,ale zaprzeczyłam.Mój chłopak podoba mi się,ale niczego właściwie nie czuję,a jak ten kolega na mnie patrzył,jak się do mnie uśmiechał to nogi się pode mną uginały.Na samą myśl o nim mam szybsze bicie serca i czuję motyle w brzuchu.Nie chciałam tego,nie spodziewałam się takiego obrotu spraw,ale nie mogę nad tym zapanować,tym bardziej,że mój chłopak często mi opowiada,że z nim gdzieś idzie,że coś razem robią.Z tym kolegą nie mam żadnego kontaktu,nie mamy do siebie nr ani nic,jedynie wie,że gdzie mieszkam,ale od tamtej pory,czyli przez te kilka dni,nie widzieliśmy się,a ja szaleję z tęsknoty.Proszę,nie oceniajcie mnie źle,nie chciałam tego,ale każdemu może się zdarzyć.Najchętniej to naprawdę żyłabym z nimi w trójkącie,bo obu ich uwielbiam i podobają mi się i nie chodzi mi tutaj o seks,tylko o ogólne bliskie relacje w każdej sferze,ale wiem,że mój chłopak by na to nie poszedł,bo jest bardzo zazdrosny,dlatego chciałabym chociaż jakoś poznać bliżej tego kolegę,spędzić jeszcze trochę czasu,ale nie mam na to wpływu.Co powinnam Waszym zdaniem zrobić?Wszyscy mamy powyżej 20 lat.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Haha.
Dziecko, ja myślałam, że masz 15-ście  lat, a nie powyżej 20-stu.

Z tym "trójkątem" to "padłam" big_smile

3 Ostatnio edytowany przez zaklopotana123451 (2016-03-09 21:51:27)

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Zastanów się, czego oczekujesz od mężczyzn. Czy chcesz stworzyć z kimś prawdziwy, długotrwały związek, czy po prostu chcesz tylko przez jakiś czas miło spędzać z kimś czas. Bo to jest wielka różnica.
Nie możesz mieć wszystkiego, ale możesz znaleźć taką osobę, która będzie dawała Ci to, co jest dla Ciebie najcenniejsze w życiu. Obojętnie którego wybierzesz chłopaka, to i tak wyniknie z tego bardzo nieprzyjemna atmosfera i po jakimś czasie zakończy się ta znajomość/przyjaźń między nimi.

4

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Grubo.
Skoro po 20 godzinach jesteś już gotowa na trójkącik,to co będzie za tydzień?Jak poznasz jeszcze kilku? tongue
Strach się bać big_smile

5 Ostatnio edytowany przez judyta2461 (2016-03-09 23:19:25)

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Dobrze,może nie każdy zrozumiał o co mi chodzi,ale oczekuję nie krytykowania mnie tylko jakiejś porady.Powiem może w kilku zdaniach jaka jest kwestia: podoba mi się mój chłopak,ale nic do niego nie czuję,a zauroczyłam się chyba w koledze mojego chłopaka i wiem,że ja też mu się podobam,ale nie mam z nim kontaktu i nie mogę sobie z tym poradzić.Myślałam,że wszystko idzie w dobrym kierunku jeśli chodzi o uczucia do mojego chłopaka,ale jak poznałam tego kolegę to mi odbiło na jego punkcie i bez przerwy o nim myślę.
No i właśnie dobija mnie ta sytuacja,że oni są kolegami.Po prostu dobrze mi jest z moim chłopakiem,ale to nie jest ten jedyny,a ten kolega-być może,tego jeszcze nie wiem,bo zbyt krótko go znam,ale jakoś od razu naturalnie złapałam z nim dobry kontakt i poczułam coś niesamowicie fajnego.Także opcje teraz pozostawiam sobie dwie.. próbować zapomnieć o koledze czy spróbować lepiej poznać kolegę i w razie czego zacząć spotykać się z nim,a z chłopakiem się rozstać.. a jeśli ta druga opcja to w jaki sposób go lepiej poznać,skoro nie mam do niego nr ani nic.. nawet mój chłopak to zauważył od razu,że kolega mi się podoba,chociaż starałam się to ukryć.

6

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
judyta2461 napisał/a:

Dobrze,może nie każdy zrozumiał o co mi chodzi,ale oczekuję nie krytykowania mnie tylko jakiejś porady.Powiem może w kilku zdaniach jaka jest kwestia: podoba mi się mój chłopak,ale nic do niego nie czuję,a zauroczyłam się chyba w koledze mojego chłopaka i wiem,że ja też mu się podobam,ale nie mam z nim kontaktu i nie mogę sobie z tym poradzić.Myślałam,że wszystko idzie w dobrym kierunku jeśli chodzi o uczucia do mojego chłopaka,ale jak poznałam tego kolegę to mi odbiło na jego punkcie i bez przerwy o nim myślę.
No i właśnie dobija mnie ta sytuacja,że oni są kolegami.Po prostu dobrze mi jest z moim chłopakiem,ale to nie jest ten jedyny,a ten kolega-być może,tego jeszcze nie wiem,bo zbyt krótko go znam,ale jakoś od razu naturalnie złapałam z nim dobry kontakt i poczułam coś niesamowicie fajnego.Także opcje teraz pozostawiam sobie dwie.. próbować zapomnieć o koledze czy spróbować lepiej poznać kolegę i w razie czego zacząć spotykać się z nim,a z chłopakiem się rozstać.. a jeśli ta druga opcja to w jaki sposób go lepiej poznać.. nawet mój chłopak to zauważył od razu,że kolega mi się podoba,chociaż starałam się to ukryć.

Ale uwierz zrozumieliśmy co napisałaś.
Po prostu jesteś niedojrzała i tyle.
Jeżeli nie czujesz nic do swojego Faceta to odejdź od Niego, a nie zastanawiaj się nad "trójkątami".
Możliwe, że naprawdę się w jakiś sposób zauroczyłaś, ale tak naprawdę Go nie znasz, nie wiesz, jaki jest na co dzień.
Pewnie na początku Twojej znajomości ze swoim Facetem też Twój Facet był miły, super Ci się z Nim gadało, był pomocny i troskliwy w stosunku do Ciebie.

Najpierw zakończ związek z Facetem a potem zajmij się Kolegą.

7

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
judyta2461 napisał/a:

Co powinnam Waszym zdaniem zrobić?Wszyscy mamy powyżej 20 lat.

Poznaj mnie ze swoim kolegą, rozwiążę twoje dylematy. Też mam powżyej 20 lat smile

8 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-03-09 23:32:54)

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
Iceni napisał/a:
judyta2461 napisał/a:

Co powinnam Waszym zdaniem zrobić?Wszyscy mamy powyżej 20 lat.

Poznaj mnie ze swoim kolegą, rozwiążę twoje dylematy. Też mam powżyej 20 lat smile

big_smile big_smile big_smile

"Trójkąty" są już przestarzałe, lepsze "czworokąciki" big_smile big_smile big_smile

9

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Oj tam oj tam.
Czepiacie się.
Jak panience w głowie trójkąty czy kwadraty to niech sobie poużywa.
Lepiej żeby się wyszalała teraz, zanim zaangażuje się w poważny związek i kogoś skrzywdzi.

Autorko - powiem Ci jak to wygląda z męskiego punktu widzenia.
Jeśli facet który dopiero co poznał dziewczynę kolegi wyskakuje z propozycją trójkąta - to dla niego ta dziewczyna nie jest niczym więcej niż darmową du.ą do poruchania.

10

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
Krejzolka82 napisał/a:
Iceni napisał/a:
judyta2461 napisał/a:

Co powinnam Waszym zdaniem zrobić?Wszyscy mamy powyżej 20 lat.

Poznaj mnie ze swoim kolegą, rozwiążę twoje dylematy. Też mam powżyej 20 lat smile

big_smile big_smile big_smile

"Trójkąty" są już przestarzałe, lepsze "czworokąciki" big_smile big_smile big_smile

To ja też się zapisze tongue .to juz bedzie pięcio czy szesciokącik...

A tak na serio Autorko.. jej-jak ja współczuję -najbardziej chyba Twojemu chlopakowi, trochę temu koledze.A Ciebie mi żal.
Jeśli po 20h jesteś w stanie sie rzucic na ch.. chlopaka (kolegę Twojego partnera) to coś mi się zdaje, że Ty nawet swojego partnera nie lubisz

11

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Okey,rzeczywiście ta opcja z trójkątem była głupia,bo to pasowało niby zarówno mojemu chłopakowi jak i koledze,ale byli wtedy wstawieni.Wiem teraz,że jest to jednak niemożliwe ze względu na chorobliwą wręcz zazdrość mojego chłopaka (i nie chodzi mi o to,że ta zazdrość jest chorobliwa tylko o tego kolegę,bo byście powiedzieli,że to tylko dlatego,że ma powody,ale o każdego,nawet jak ktoś tylko na mnie spojrzy i mój chłopak ma problem z agresją).Nie chodzi o to jak napisałaś "jaMajkaa",że ja nawet nie lubię swojego partnera,ja po prostu niczego do niego nie czuję.Podoba mi się,ale niczego nie czuję,natomiast on mnie kocha jak twierdzi i powiedział,że bez walki mnie nie odda.Zrywając kontakt z chłopakiem nie będę też już miała kontaktu z tym kolegą automatycznie,dlatego chciałabym najpierw zbliżyć się do tego kolegi,złapać z nim jakiś kontakt i wtedy dopiero ewentualnie zerwać z chłopakiem.Mój chłopak coraz bardziej widzi jak mi odbija na punkcie kolegi,widzi to nawet w naszych rozmowach,pomimo,że próbuję to ukryć i wścieka się coraz bardziej,a jednocześnie coraz bardziej się o mnie stara.Ten kolega zaproponował,żebyśmy we trójkę spędzili sobotę,ale mój chłopak ma wątpliwości,boję się,że będzie mnie chciał od niego odciąć.Oni obaj bardzo mi się podobają,aż mnie nosi,ale bardziej mimo wszystko kręci mnie ten kolega.

12

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Chore jest to co chcesz zrobić.
Naprawdę jesteś mega nieodpowiedzialna i niestety, ale głupiutka.

13

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Krejzolka82,nie oczekuję,żebyś mnie oceniała,bo mnie nie znasz.Jeśli ktoś zamiast udzielić konkretnej odpowiedzi chce mi tylko powiedzieć,że jestem nieodpowiedzialna i głupia to niech nie zaśmieca tematu.Uważasz,że jest chore to co chcę zrobić.. co takiego?To,że chciałabym przestać oszukiwać chłopaka,do którego uświadomiłam sobie,że nic nie czuję i chciałabym spróbować poznać lepiej kogoś do którego czuję mocną chemię?Może uważasz,że najlepszym rozwiązaniem jest zostawić z dnia na dzień chłopaka,który mi się podoba i który mnie kocha,tylko dlatego,że po miesiącu jeszcze nie zdążyłam się w nim zakochać i jednocześnie odpuścić sobie wolnego chłopaka,który strasznie mnie kręci i ja jemu też się podobam i każdy ma cierpieć,tylko dlatego,że to kolega mojego chłopaka?Przecież takie sytuacje się zdarzają i pewnie można je jakoś rozwiązać bez kpin.

14

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
judyta2461 napisał/a:

Krejzolka82,nie oczekuję,żebyś mnie oceniała,bo mnie nie znasz.Jeśli ktoś zamiast udzielić konkretnej odpowiedzi chce mi tylko powiedzieć,że jestem nieodpowiedzialna i głupia to niech nie zaśmieca tematu.Uważasz,że jest chore to co chcę zrobić.. co takiego?To,że chciałabym przestać oszukiwać chłopaka,do którego uświadomiłam sobie,że nic nie czuję i chciałabym spróbować poznać lepiej kogoś do którego czuję mocną chemię?Może uważasz,że najlepszym rozwiązaniem jest zostawić z dnia na dzień chłopaka,który mi się podoba i który mnie kocha,tylko dlatego,że po miesiącu jeszcze nie zdążyłam się w nim zakochać i jednocześnie odpuścić sobie wolnego chłopaka,który strasznie mnie kręci i ja jemu też się podobam i każdy ma cierpieć,tylko dlatego,że to kolega mojego chłopaka?Przecież takie sytuacje się zdarzają i pewnie można je jakoś rozwiązać bez kpin.

Ale czego Ty oczekujesz?
Bo naprawdę nie wiem.
Dałam Ci konkretną odpowiedź.

To Wy jesteście dopiero miesiąc razem?

15

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

No i jak to powiadają,be pół litra nie zrozumiesz tongue

Skoro nic nie czujesz do swojego faceta,to po co  nim jesteś?
Przecież to nie wróży nic dobrego,ani dla niego, ani dla Ciebie.

16

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

judyta2461, piszesz, że masz 20+, jednak czytając Twój wątek ma się wrażenie, że pisze to dziewczyna bardzo niedojrzała. Twoi koledzy również.
Po pierwsze, piszesz, że zaledwie miesiąc temu poznałaś obecnego chłopaka, jego kolegę zaledwie kilka dni temu, a już masz mętlik. Zatem ten Twój "związek" ani nie jest jakoś dla Ciebie ważny, właściwie się jeszcze się dobrze nie zaczął, rozkręcił, a Ty już czujesz miętę do innego... i to jego dobrego kolegi - to nic dobrego nie wróży. Także z tego związku i tak nic nie będzie.
Druga sprawa, jeżeli kumpel podrywa dziewczynę kolegi, nawet jeśli się z nią spotyka tylko miesiąc, to tez nie jest wart zaufania (podobnie jak dziewczyna robiąca maślane oczy do kolegi swego chłopaka). Zatem i ta znajomość też nic dobrego nie wróży.
Mylisz, że się zauroczyłaś? Możliwe, ale to pierwszy, poważny sygnał, żeby nie brnąć dalej w ten twój obecny związek. Nie okłamywać ani siebie ani swego chłopaka.
Piszesz, że się zastanawiasz, czy wykorzystać ten związek by zbliżyć się do kolegi - to perfidna podłość, która na 99% skończy się tym, że "stracisz" ich obu. Jeżeli rzeczywiście są kumplami, to wyjdziesz na... no właśnie.
Jeżeli zależy Ci na tamtym i chciałabyś choć spróbować go zdobyć zachowując twarz i szacunek w ich i chyba swoich oczach to po 1. zerwij ze swoim chłopakiem, ale może lepiej nie mów, że to przez tamtego, a po 2. daj sobie/wam czas aż emocje opadną - nie byliście parą długo, więc ta jego miłość też jest wątpliwa i powinien szybko się z tym porodzić i może znaleźć inną. Wtedy kolega i Ty będziecie mieli zielone światło. A uwierz jak facet chce... bo też nie powiedziane, że tamten chce.
Jeżeli natomiast zrobisz tak jak myślisz, to każda z 2 wspomnianych przez Ciebie opcji jest zła. Zostać i o tamtym zapomnieć? Sama wiesz, że nie tak łatwo, tylko siebie będziesz okłamywać, męczyć się i swego faceta przy okazji. Ciągnąć związek by móc się zbliżyć do kolegi? To jeszcze większe zło z którego zapewne wyjdzie duży kawas. Bo raczej mało prawdopodobne, że przy następnym spotkaniu, zauroczenie do tamtego Ci przejdzie i nagle zapałasz wielką miłością do obecnego faceta.
Jednak racjonalnie patrząc z boku już ani twój związek ani znajomość z tamtym raczej się nie udadzą.
Więc może rzeczywiście tylko trójkąt zostaje? big_smile

17 Ostatnio edytowany przez judyta2461 (2016-03-10 17:35:13)

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Krejzolka82,tak,pierwsze zdanie mojego wpisu "Miesiąc temu poznałam chłopaka i od tamtej pory spotykamy się." Dlatego nie czuję jakiejś wielkiej miłości,bo nie jesteśmy parą z wieloletnim stażem.
majkaszpilka,zazwyczaj to ja podrywałam chłopaka,który wpadł mi w oko i tak zaczynaliśmy się spotykać.ale w tej sytuacji to chłopak się o mnie starał,pisał całymi dniami itd.. I może też przez to,że ja praktycznie wcale nie musiałam się starać to u mnie szybko emocje opadły.Po co z nim jestem?Bo mi się podoba i wszystko z uczuciami szło w dobrym kierunku (już chyba zaczynałam powoli czuć jakieś małe zauroczenie),dopóki nie poznałam tego kolegi.

18

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
judyta2461 napisał/a:

Krejzolka82,tak,pierwsze zdanie mojego wpisu "Miesiąc temu poznałam chłopaka i od tamtej pory spotykamy się."
majkaszpilka,zazwyczaj to ja podrywałam chłopaka,który wpadł mi w oko i tak zaczynaliśmy się spotykać.ale w tej sytuacji to chłopak się o mnie starał,pisał całymi dniami itd.. I może też przez to,że ja praktycznie wcale nie musiałam się starać to u mnie szybko emocje opadły.Po co z nim jestem?Bo mi się podoba i wszystko z uczuciami szło w dobrym kierunku (już chyba zaczynałam powoli czuć jakieś małe zauroczenie),dopóki nie poznałam tego kolegi.

Faktycznie napisałaś, przepraszam za przeoczenie.
Ale związek nie polega na tym tylko, że podoba nam się nasz partner.
Ważne są uczucia także.
A u Ciebie tego nie ma.
Wiesz dlaczego nie ma, ponieważ gdyby były chociaż "raczkujące" dopiero uczucia to nie zauroczyłabyś się Innym.
Bądź szczera wobec siebie i swojego Faceta i zakończ ten związek.

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Z tego co piszesz wynika, że zależy Ci jedynie na wyglądzie faceta. Nie piszesz o niczym innym tylko o tym. Jest to bardzo przykre, ale jak widać prawdziwe. Może kiedyś dojrzejesz do poważnych decyzji i do poważnego rozumowania.

20 Ostatnio edytowany przez judyta2461 (2016-03-10 17:56:12)

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
Roxann napisał/a:

judyta2461, piszesz, że masz 20+, jednak czytając Twój wątek ma się wrażenie, że pisze to dziewczyna bardzo niedojrzała. Twoi koledzy również.
Po pierwsze, piszesz, że zaledwie miesiąc temu poznałaś obecnego chłopaka, jego kolegę zaledwie kilka dni temu, a już masz mętlik. Zatem ten Twój "związek" ani nie jest jakoś dla Ciebie ważny, właściwie się jeszcze się dobrze nie zaczął, rozkręcił, a Ty już czujesz miętę do innego... i to jego dobrego kolegi - to nic dobrego nie wróży. Także z tego związku i tak nic nie będzie.
Druga sprawa, jeżeli kumpel podrywa dziewczynę kolegi, nawet jeśli się z nią spotyka tylko miesiąc, to tez nie jest wart zaufania (podobnie jak dziewczyna robiąca maślane oczy do kolegi swego chłopaka). Zatem i ta znajomość też nic dobrego nie wróży.
Mylisz, że się zauroczyłaś? Możliwe, ale to pierwszy, poważny sygnał, żeby nie brnąć dalej w ten twój obecny związek. Nie okłamywać ani siebie ani swego chłopaka.
Piszesz, że się zastanawiasz, czy wykorzystać ten związek by zbliżyć się do kolegi - to perfidna podłość, która na 99% skończy się tym, że "stracisz" ich obu. Jeżeli rzeczywiście są kumplami, to wyjdziesz na... no właśnie.
Jeżeli zależy Ci na tamtym i chciałabyś choć spróbować go zdobyć zachowując twarz i szacunek w ich i chyba swoich oczach to po 1. zerwij ze swoim chłopakiem, ale może lepiej nie mów, że to przez tamtego, a po 2. daj sobie/wam czas aż emocje opadną - nie byliście parą długo, więc ta jego miłość też jest wątpliwa i powinien szybko się z tym porodzić i może znaleźć inną. Wtedy kolega i Ty będziecie mieli zielone światło. A uwierz jak facet chce... bo też nie powiedziane, że tamten chce.
Jeżeli natomiast zrobisz tak jak myślisz, to każda z 2 wspomnianych przez Ciebie opcji jest zła. Zostać i o tamtym zapomnieć? Sama wiesz, że nie tak łatwo, tylko siebie będziesz okłamywać, męczyć się i swego faceta przy okazji. Ciągnąć związek by móc się zbliżyć do kolegi? To jeszcze większe zło z którego zapewne wyjdzie duży kawas. Bo raczej mało prawdopodobne, że przy następnym spotkaniu, zauroczenie do tamtego Ci przejdzie i nagle zapałasz wielką miłością do obecnego faceta.
Jednak racjonalnie patrząc z boku już ani twój związek ani znajomość z tamtym raczej się nie udadzą.
Więc może rzeczywiście tylko trójkąt zostaje? big_smile

Dziękuję Ci za tak wyczerpującą odpowiedź smile Wiesz,oni się znają grube lata,ale niby się kumplują,niby sobie we wszystkim pomagają,a tak naprawdę kolega przez całą noc w klubie do mnie zarywał.Z reguły potrafię zdobyć każdego faceta,którego chcę,ale muszę mieć z nim kontakt.Wiem,że nie powinnam wykorzystywać jednego związku do stworzenia drugiego,ale taka prawda,że jak zakończę teraz związek to prawdopodobnie już tego kolegi nigdy więcej nie zobaczę,a faceci też często nie byli wobec mnie fair play i jakoś to musiałam przeżyć,z reguły nikt w życiu nie postępuje uczciwie,a podobno miłość to pole bitwy,gdzie wszystkie chwyty dozwolone wink Właśnie chciałabym wyjść z tego z twarzą jeśli to możliwe,ale zrywając z jednym i idąc do drugiego to ciężko zachować twarz.. mam tylko jeden cel,żeby zdobyć tego kolegę,ale to jest taka sytuacja,że co bym nie zrobiła to i tak będzie źle.Boję się też reakcji mojego chłopaka na zerwanie,bo boję się,że zareaguje agresją.Czy jednak na pewno powinnam zerwać z chłopakiem?Bo jeśli mimo wszystko mój chłopak mi się podoba,a być może nie mam szans na związek z kolegą to może nie powinnam pochopnie podejmować takiej decyzji?

21

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

To może jeszcze coś dodam. Myślę, że oczekujesz porady typu: tak ciągnij związek dalej i umiejętnie by móc się zbliżyć do kolegi i się przekonać, czy ta "chemia" to coś poważnego itd. Bo przecież być może i kolega teraz nie może przestać myśleć o Tobie. Zrobicie tym jednak duże świństwo twojemu chłopakowi wykorzystując go do własnej gry. Teraz jesteś zauroczona tamtym, więc pewnie myślisz, że przecież "miłość" pokona wszystko i warto o nią zawalczyć, że jeśli to prawdziwe uczucie to ten twój obecny to zrozumie itd. Przecież nie takie historie się zdarzają, że przyjaciółka, przyjaciółce odbija męża albo odwrotnie. To jest jednak sprawa Twojego sumienia. Jeżeli chcesz wykorzystać swojego chłopaka, jako trampolinę, by zbliżyć się do jego kolegi - Twoja sprawa. A jak nie wyjdzie, wróć z podkulonym ogonem, może jeszcze będzie Cię chciał  - w końcu tak kocha już po miesiącu.
A tak w ogóle - ogarnij się dziewczyno!!

22

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
Roxann napisał/a:

To może jeszcze coś dodam. Myślę, że oczekujesz porady typu: tak ciągnij związek dalej i umiejętnie by móc się zbliżyć do kolegi i się przekonać, czy ta "chemia" to coś poważnego itd. Bo przecież być może i kolega teraz nie może przestać myśleć o Tobie. Zrobicie tym jednak duże świństwo twojemu chłopakowi wykorzystując go do własnej gry. Teraz jesteś zauroczona tamtym, więc pewnie myślisz, że przecież "miłość" pokona wszystko i warto o nią zawalczyć, że jeśli to prawdziwe uczucie to ten twój obecny to zrozumie itd. Przecież nie takie historie się zdarzają, że przyjaciółka, przyjaciółce odbija męża albo odwrotnie. To jest jednak sprawa Twojego sumienia. Jeżeli chcesz wykorzystać swojego chłopaka, jako trampolinę, by zbliżyć się do jego kolegi - Twoja sprawa. A jak nie wyjdzie, wróć z podkulonym ogonem, może jeszcze będzie Cię chciał  - w końcu tak kocha już po miesiącu.
A tak w ogóle - ogarnij się dziewczyno!!

Tu akurat się mylisz,bo zawsze kiedy rozstaję się z facetem to drugi raz nie wracam,bo jestem zdania,że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi.

23

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
zaklopotana123451 napisał/a:

Z tego co piszesz wynika, że zależy Ci jedynie na wyglądzie faceta. Nie piszesz o niczym innym tylko o tym. Jest to bardzo przykre, ale jak widać prawdziwe. Może kiedyś dojrzejesz do poważnych decyzji i do poważnego rozumowania.

Nie piszę o wyglądzie,tylko o tym co czuję.

24

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
judyta2461 napisał/a:

Właśnie chciałabym wyjść z tego z twarzą jeśli to możliwe,ale zrywając z innym i idąc do drugiego to ciężko zachować twarz.. mam tylko jeden cel,żeby zdobyć tego kolegę,ale to jest taka sytuacja,że co bym nie zrobiła to i tak będzie źle.Boję się też reakcji mojego chłopaka na zerwanie,bo boję się,że zareaguje agresją.Czy jednak na pewno powinnam zerwać z chłopakiem?Bo jeśli mimo wszystko mój chłopak mi się podoba,a być może nie mam szans na związek z kolegą to może nie powinnam pochopnie podejmować takiej decyzji?

No to może nie rób tego teraz zaraz, ale nie wpadaj w paranoję, postaraj się uspokoić emocje, nie naciskaj na spotkanie z tamtym kolegą (we 3-kę). Ochłoń. Może rzeczywiście niepotrzebnie się nakręciłaś i tamten facet jest nic nie wart a tylko zazdrości koledze dziewczyny i chce mu zaszkodzić (takie też mogą być intencje), bo to jednak podejrzane że kumpel podrywa laskę przyjaciela.
Dlatego moja pierwsza i podstawowa rada - ochłoń!!
Potem zacznij MYŚLEĆ i działać. wink

25

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
judyta2461 napisał/a:
Roxann napisał/a:

To może jeszcze coś dodam. Myślę, że oczekujesz porady typu: tak ciągnij związek dalej i umiejętnie by móc się zbliżyć do kolegi i się przekonać, czy ta "chemia" to coś poważnego itd. Bo przecież być może i kolega teraz nie może przestać myśleć o Tobie. Zrobicie tym jednak duże świństwo twojemu chłopakowi wykorzystując go do własnej gry. Teraz jesteś zauroczona tamtym, więc pewnie myślisz, że przecież "miłość" pokona wszystko i warto o nią zawalczyć, że jeśli to prawdziwe uczucie to ten twój obecny to zrozumie itd. Przecież nie takie historie się zdarzają, że przyjaciółka, przyjaciółce odbija męża albo odwrotnie. To jest jednak sprawa Twojego sumienia. Jeżeli chcesz wykorzystać swojego chłopaka, jako trampolinę, by zbliżyć się do jego kolegi - Twoja sprawa. A jak nie wyjdzie, wróć z podkulonym ogonem, może jeszcze będzie Cię chciał  - w końcu tak kocha już po miesiącu.
A tak w ogóle - ogarnij się dziewczyno!!

Tu akurat się mylisz,bo zawsze kiedy rozstaję się z facetem to drugi raz nie wracam,bo jestem zdania,że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi.

Ale ja nie mówię, że się rozstajesz, bo z tego co zrozumiałam chcesz grać póki co na 2 fronty i nie myślisz o rozstaniu.

26

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
Roxann napisał/a:
judyta2461 napisał/a:

Właśnie chciałabym wyjść z tego z twarzą jeśli to możliwe,ale zrywając z innym i idąc do drugiego to ciężko zachować twarz.. mam tylko jeden cel,żeby zdobyć tego kolegę,ale to jest taka sytuacja,że co bym nie zrobiła to i tak będzie źle.Boję się też reakcji mojego chłopaka na zerwanie,bo boję się,że zareaguje agresją.Czy jednak na pewno powinnam zerwać z chłopakiem?Bo jeśli mimo wszystko mój chłopak mi się podoba,a być może nie mam szans na związek z kolegą to może nie powinnam pochopnie podejmować takiej decyzji?

No to może nie rób tego teraz zaraz, ale nie wpadaj w paranoję, postaraj się uspokoić emocje, nie naciskaj na spotkanie z tamtym kolegą (we 3-kę). Ochłoń. Może rzeczywiście niepotrzebnie się nakręciłaś i tamten facet jest nic nie wart a tylko zazdrości koledze dziewczyny i chce mu zaszkodzić (takie też mogą być intencje), bo to jednak podejrzane że kumpel podrywa laskę przyjaciela.
Dlatego moja pierwsza i podstawowa rada - ochłoń!!
Potem zacznij MYŚLEĆ i działać. wink

Okey,to chyba rada,która dała mi najbardziej do myślenia smile Dziękuję wink

27

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
judyta2461 napisał/a:

Okey,to chyba rada,która dała mi najbardziej do myślenia smile Dziękuję wink

Wiesz, czasem czas, przeczekanie, jest najlepszym doradcą (lekarzem) wink
Daj sobie tydzień, dwa... działania pod wpływem emocji mało kiedy odnoszą dobry skutek.

28 Ostatnio edytowany przez OwocowaZelka (2016-03-10 18:23:12)

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Majka jak to po co z nim jest ? Żeby wyrwać jego kolegę a potem zostawić "chłopaka". Czyż to nie jest plan idealny ? I jeszcze zamartwianie się czy wspólna impreza się odbędzie, bo to autorki szansa na zdobycie i odnowienie kontaktu z kolegą big_smile Odbije Ci się to droga koleżanko czkawką. Prawda jest taka, że nie znasz swojego nowego obiektu westchnień. Rozmawiałaś z nim raptem kilka godzin a w tak krótkim czasie człowieka poznać się nie da. Łączy Cię z nim tylko przysłowiowe swędzenie szparki bo to, że Ciebie do niego ciągnie - tutaj nie ma wątpliwości. Podoba Ci się jego fizyczność i pewnie chętnie wpadniesz w jego ramiona a w głowie układałaś już tysiące scenariuszy wspaniałego pierwszego pocałunku. Znacie się tak dobrze, przecież to całe godziny rozmów ; ) Moja rada : nie wchodź w związki bo mimo 20 lat na karku w głowie masz siano. Myślisz jednoznacznie - tylko i wyłącznie pod względem przyjemności. A to że wytniesz numerek chłopakowi i jego koledze (i tym samym zakończysz ich znajomość) dla Ciebie już się totalnie nie liczy i nie masz żadnych skrupułów moralnych. W życiu trzeba mieć jakieś ZASADY i nie robi się takich rzeczy nikomu NIGDY. Chłopaka zostaw, szkoda że nie wie jaką wartość 0 sobą reprezentujesz. Kolegi poszukaj na facebooku, i żyjcie sobie w jakże pięknym bagienku które dookoła siebie stworzycie. Na + dla chłopaka bo pozbędzie się bezwartościowych ludzi ze swojego otoczenia Jeżeli wam wyjdzie z kolegą ( w co wątpię bo fascynacja wygasa szybko,szczególnie jak nadchodzi prawdziwy związek, a po latach prawie nic z niej nie zostaje a dwa że pewnie i tak polecisz za nowymi wrażeniami po miesiącu kiedy wspaniały kolega okaże się już mniej wspaniały)i kiedy wasze dziecko zapyta się jak mamusia z tatusiem się poznali mam nadzieję że z dumną opowiesz mu o co zrobiłaś wink

29

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
OwocowaZelka napisał/a:

Majka jak to po co z nim jest ? Żeby wyrwać jego kolegę a potem zostawić "chłopaka". Czyż to nie jest plan idealny ? I jeszcze zamartwianie się czy wspólna impreza się odbędzie bo to autorki szansa na zdobycie i odnowienie kontaktu z kolegą : D Odbije Ci się to droga koleżanko czkawką. Prawda jest taka że nie znasz swojego nowego obiektu westchnień. Rozmawiałaś z nim raptem kilka godzin a w tak krótkim czasie człowieka poznać się nie da. Łączy Cię z nim tylko przysłowiowe swędzenie szparki bo to że Ciebie do niego ciągnie - tutaj nie ma wątpliwości. Podoba Ci się jego fizyczność i pewnie chętnie wpadniesz w jego ramiona a w głowie układałaś już tysiące scenariuszy wspaniałego pierwszego pocałunku. Przecież tak się dobrze znacie. Moja rada : nie wchodź w związki bo mimo 20 lat na karku w głowie masz siano. Myślisz jednoznacznie - tylko i wyłącznie pod względem przyjemności. A to że wytniesz numerek chłopakowi i jego koledze (i tym samym zakończysz ich znajomość) dla Ciebie już się totalnie nie liczy i nie masz żadnych skrupułów moralnych. W życiu trzeba kierować się jakimiś moralnymi zasadami i nie robi się takich rzeczy nikomu NIGDY. Chłopaka zostaw, szkoda że nie wie że jego dziewczyna prezentuje sobą wartość równą 0. Kolegi poszukaj na facebooku, i życie sobie w jakże pięknym bagienku które dookoła siebie stworzycie. Na + dla chłopaka bo pozbędzie się bezwartościowych ludzi ze swojego życia. Jeżeli wam wyjdzie z kolegą ( w co wątpię bo fascynacja wygasa szybko,szczególnie jak nadchodzi prawdziwy związek, a po latach prawie nic z niej nie zostaje a dwa że pewnie i tak polecisz za nowymi wrażeniami po miesiącu kiedy wspaniały kolega okaże się już mniej wspaniamy)i kiedy wasze dziecko zapyta się jak mamusia z tatusiem się poznali mam nadzieję że z dumną opowiesz mu co zrobiłaś ; )

Nie uważam,że się dobrze znamy,ale zanim się z kimś zwiążemy,zanim kogoś poznamy to też praktycznie nic o sobie nie wiemy,więc zwracamy uwagę na pierwsze zachowania,gesty.Moralnymi zasadami.. kiedyś się nimi kierowałam i obudziłam się z tzw. "ręką w nocniku".Życie to nie bajka,jedni cierpią,żeby inni byli szczęśliwi.Już nie raz faceci dawali mi na to przykład,też cierpiałam,ale jakoś to przeżyłam.I właśnie to moralne życie odbiło mi się czkawką i spowodowało,że zostałam z niczym.A kolegi nie dałam rady znaleźć na facebooku jak radzisz.
Tylko jedna osoba mi tutaj dobrze doradziła,za co jeszcze raz dziękuję i teraz już sobie sama wszystko przemyślę na spokojnie.

30

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

To oczywiście, było pytanie retoryczne OwocowaZelko smile

Autorka siedzi na gałęzi i chwyta się kolejnej.
Finał zapewne będzie taki,że zostanie sama.

31

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
judyta2461 napisał/a:

Moralnymi zasadami.. kiedyś się nimi kierowałam i obudziłam się z tzw. "ręką w nocniku".Życie to nie bajka,jedni cierpią,żeby inni byli szczęśliwi.

Aha. Czyli w ramach zasady: okradziono mnie więc walić moralność, teraz ja kradnę - zmieniłaś system wartości?

To raczej przykry mechanizm obronny mózgu. Nie poczujesz się silniejsza, ani lepsza, gdy sobie na kimś "odbijesz". Jedyne, co osiągniesz, to czyjąś krzywdę.

Zalecam jednak rozważyć, czy nie warto dać zasadom moralnym drugiej szansy.

32

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Jeśli by kolega czy nawet przyjaciel zaczął przystawiać się do mojej kobiety - zwyczajnie zarobiłby w pysk.

Ten Twój obecny chłopak niby taki zazdrosny,  ale kumpla do pionu ustawić nie potrafi.
Ciekawe,  prawda?

A tamten po prostu chce Cię przelecieć.
Licząc na coś więcej z jego strony jesteś naiwna jak dziecko.

33

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Kolejny troll?:D Jakaś plaga ostatnio. A jak jednak nie jesteś trollem to jesteś bardzo płytka. I nie umiem uwierzyć, że masz 20 parę lat.

34

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Jak facet kiedyś Cię zdradzi albo będzie przy Tobie bajerował inną pamiętaj - nie masz prawa mieć do niego pretensji. Sama daleko od tej jabłoni nie upadłaś wink Nie możesz wymagać od kogoś kręgosłupa moralnego sama go nie mając. A coś mi się wydaje że mały flircik ze strony chłopaka z Twoją koleżanką średnio by Ci się spodobał wink Ciągnie swój do swego - Ty i ten kolega jesteście siebie warci. Trzeba umieć rozróżniać zwykłe zafascynowanie fizycznością od miłości. Polecam mocno pozastanawiać się nad sobą.

35

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Nie że bronię Autorki, ale wiele osób według mnie przesadza (autorka zresztą też). Spotkała fajnego faceta, zaczęła się z nim spotykać, ot - spoko, niby chemii nie ma wielkiej ale dobrze im razem, minął miesiąc i poznała jego kolegę i nagła "chemia". No i co ma dziewczyna zrobić? To nie jest wszystko takie czarno-białe. Miała się nie spotykać z nikim aż ta nagła chemia się nie trafi czy próbować ułożyć sobie życie z kimś, kto jej się podoba, ale nie ma między nimi fajerwerków.
Dziewczyna jest młoda, dajcie jej przez to przejść, odnaleźć priorytety.
Od razu wyskakujecie z radami i komentarzami jakby była w w wieloletnim związku małżeńskim i zdradzała na prawo i lewo.
Cóż taki dział.

36

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
Roxann napisał/a:

Nie że bronię Autorki, ale wiele osób według mnie przesadza (autorka zresztą też). Spotkała fajnego faceta, zaczęła się z nim spotykać, ot - spoko, niby chemii nie ma wielkiej ale dobrze im razem, minął miesiąc i poznała jego kolegę i nagła "chemia". No i co ma dziewczyna zrobić? To nie jest wszystko takie czarno-białe. Miała się nie spotykać z nikim aż ta nagła chemia się nie trafi czy próbować ułożyć sobie życie z kimś, kto jej się podoba, ale nie ma między nimi fajerwerków.
Dziewczyna jest młoda, dajcie jej przez to przejść, odnaleźć priorytety.
Od razu wyskakujecie z radami i komentarzami jakby była w w wieloletnim związku małżeńskim i zdradzała na prawo i lewo.
Cóż taki dział.

Ogólnie zgadzam się z Tobą, Roxann.
Tyle, że pewne priorytety mają lub szukają ich zapewne także obaj panowie.
Pierwszy, ten bez "pożaru" przegrał już na wstępie. Warto byłoby jednak obudzić go ze snu na jawie. Nie uważasz?
Drugi, to tzw. przyjaciel frajera. Czego on chce, nie wiemy w sumie.
Ale to autorka wybrała. Problemem jej jest, co zrobić, by zjeść ciastko i mieć ciastko.
Czyli wziąć tego drugiego tak finezyjnie, by dotychczasowy nie miał pretensji do ich obojga, że wyszedł na tego frajera.
A jej późniejsze słowa, że ona sama niegdyś cierpiała przez chłopaków, więc i on może pocierpieć w razie czego, pozostawię bez komentarza.

37

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
Excop napisał/a:

Ogólnie zgadzam się z Tobą, Roxann.
Tyle, że pewne priorytety mają lub szukają ich zapewne także obaj panowie.
Pierwszy, ten bez "pożaru" przegrał już na wstępie. Warto byłoby jednak obudzić go ze snu na jawie. Nie uważasz?
Drugi, to tzw. przyjaciel frajera. Czego on chce, nie wiemy w sumie.
Ale to autorka wybrała. Problemem jej jest, co zrobić, by zjeść ciastko i mieć ciastko.
Czyli wziąć tego drugiego tak finezyjnie, by dotychczasowy nie miał pretensji do ich obojga, że wyszedł na tego frajera.
A jej późniejsze słowa, że ona sama niegdyś cierpiała przez chłopaków, więc i on może pocierpieć w razie czego, pozostawię bez komentarza.

Excop, każdy ma za sobą jakieś zauroczenia (tym bardziej młodzieńcze). Jednak tu jest o tyle 'dziwna" sytuacja, że rozchodzi się o "związek" który trwa miesiąc! No dla mnie to żaden związek, ew znajomość, i autorka się zauroczyła w innym - koledze. No beznadziejna sytuacja. Szczerze, jej nie zazdroszczę, ale potrafię zrozumieć.
A tu niektórzy się rozpisują jak o sprawie życia i śmierci.. tego nie rozumiem. Przecież wiadomo, że zwłaszcza w tym wieku wybieramy sobie kogoś, teoretycznie na życie, więc ten miesiąc jak dla mnie nie ma zbyt istotnego znaczenia.. inna rzecz że chodzi o kolegę jej chłopaka.
Wiesz, nawet nie rozumiem, że do osoby młodej która się miesiąc z kimś spotyka mówi się jakby była co najmniej po 30-tce czy 40 + z dziećmi i zdradzała męża.
No nie ten dział najwyraźniej.

38 Ostatnio edytowany przez judyta2461 (2016-03-10 22:46:46)

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Roxann,bardzo Ci dziękuję za to co mówisz.Jesteś jedyną osobą,która tutaj mnie dobrze zrozumiała.To nie jest tak,że ktoś mnie kiedyś skrzywdził i teraz ja chcę się zemścić na każdym facecie,po prostu trochę się pogubiłam we własnych emocjach.Ale takie jest też życie,że nie można wszystkich uszczęśliwić ani nikogo uszczęśliwiać na siłę.To nie działa tak,że chcę się celowo na kimś mścić,ale jakiego wyboru nie dokonam i tak ktoś będzie cierpiał.Jak to wygląda?Dokładnie tak jak mówi Roxann,bardzo dobrze to ubrała w słowa.Mam te 21 lat,ale tak naprawdę na randki zaczęłam chodzić dopiero kilka miesięcy temu,nawet nie rok temu,krócej.Dlatego nie powinniście mnie właśnie traktować jak w pełni dojrzałej kobiety,która ma za sobą kilka wieloletnich związków,ma jakieś 40 lat,męża od 10 lat i nagle jej odwaliło,bo poznała chłopaka i chce porzucić rodzinę.Ja dopiero szukam.Tak jak mówi Roxann,poznałam chłopaka,nie było fajerwerków z mojej strony,ale było fajnie,stabilnie,myślałam,że z szansą na coś więcej,jemu zależało to pomyślałam,czemu by nie spróbować,a że nagle pojawił się ktoś kto zawrócił mi w głowie.. nie chciałam tego,ale stało się.OwocowaZelka,nie wiem co masz na myśli mówiąc,że trzeba rozróżnić zafascynowanie fizyczne od miłości,bo ja nie mówię o żadnej miłości,przecież nie powiedziałam,że kocham któregokolwiek z nich,to dla mnie za wcześnie.Chłopak wyznał mi miłość po 2 tygodniach znajomości i ciągle mi powtarza,że mnie kocha,ale ja mu tego nie mówię,bo tego nie czuję.Sama też wątpię w jego uczucia,może jest zauroczony,ale też nie wierzę w to,że może czuć miłość po 2 tygodniach.. chociaż dziwne,żeby chłopak w wieku 26 lat mylił miłość z zauroczeniem.Twierdzisz jeszcze,że średnio by mi się podobał mały flircik chłopaka z moją koleżanką.. może i by mi się nie podobał,ale też nie robiłabym mu o to scen zazdrości jakie on robi mi.. jeśli np. na imprezie on z racji swojego przebojowego charakteru szuka dziewczyn dla swoich kolegów i mówi mi,żebym się nie obraziła jak złapie jakąś dziewczyną no to dla mnie to jest okey,przecież taniec z kimś czy drobny flirt to jeszcze nie zdrada,może to nie jest jakoś przyjemne,ale też nie róbmy z tego tragedii,tzn. może dla niektórych dziewczyn to byłaby tragedia,ale ja mam do tego bardziej luźne podejście.
mrd,no właśnie,mój chłopak chce bić każdego kto choćby na mnie spojrzy,ale do mnie nic nie mówi,no ale jeśli chodzi o tego kolegę to co najwyżej mnie się czepia,że na niego lecę,ale jemu nic nie powie,najwyżej zamilknie i udaje,że nic nie widzi jak tamten do mnie zarywa.A potem foch na mnie na chwilę,po czym stara się o mnie jeszcze bardziej,a z kolegą cały czas się kumpluje.No tak to wygląda.Kolega ma lat 25 jeśli to istotne.

39 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-03-10 23:37:44)

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
Roxann napisał/a:
Excop napisał/a:

Ogólnie zgadzam się z Tobą, Roxann.
Tyle, że pewne priorytety mają lub szukają ich zapewne także obaj panowie.
Pierwszy, ten bez "pożaru" przegrał już na wstępie. Warto byłoby jednak obudzić go ze snu na jawie. Nie uważasz?
Drugi, to tzw. przyjaciel frajera. Czego on chce, nie wiemy w sumie.
Ale to autorka wybrała. Problemem jej jest, co zrobić, by zjeść ciastko i mieć ciastko.
Czyli wziąć tego drugiego tak finezyjnie, by dotychczasowy nie miał pretensji do ich obojga, że wyszedł na tego frajera.
A jej późniejsze słowa, że ona sama niegdyś cierpiała przez chłopaków, więc i on może pocierpieć w razie czego, pozostawię bez komentarza.

Excop, każdy ma za sobą jakieś zauroczenia (tym bardziej młodzieńcze). Jednak tu jest o tyle 'dziwna" sytuacja, że rozchodzi się o "związek" który trwa miesiąc! No dla mnie to żaden związek, ew znajomość, i autorka się zauroczyła w innym - koledze. No beznadziejna sytuacja. Szczerze, jej nie zazdroszczę, ale potrafię zrozumieć.
A tu niektórzy się rozpisują jak o sprawie życia i śmierci.. tego nie rozumiem. Przecież wiadomo, że zwłaszcza w tym wieku wybieramy sobie kogoś, teoretycznie na życie, więc ten miesiąc jak dla mnie nie ma zbyt istotnego znaczenia.. inna rzecz że chodzi o kolegę jej chłopaka.
Wiesz, nawet nie rozumiem, że do osoby młodej która się miesiąc z kimś spotyka mówi się jakby była co najmniej po 30-tce czy 40 + z dziećmi i zdradzała męża.
No nie ten dział najwyraźniej.

Owszem, Roxann.
Dlatego powiedziałem, by Judyta przystopowała gościa, który już teraz, po miesiącu a nawet dwa tygodnie wcześniej zaczął uzurpować sobie prawo do jej względów, choć niespecjalnie się jej to podoba.
Kto to za nią zrobi?
W sytuacji, gdy obaj mężczyźni pozostają w jakiejś tam, przyjacielskiej relacji sprawy nie ułatwia, ale to akurat już ich zmartwieniem powinno być.
Bo, jak już wspomniałem wyżej, pierwszy już przegrał.
A "zwycięzca" zapewne jeszcze nie wie do końca, o co w tym wszystkim chodzi.
I tyle, droga Roxann. smile

Natomiast moje sarkastyczne stwierdzenie, że chłopak może sobie pocierpieć, skoro ona mogła wcześniej przez innych i przeżyła, Autorka wzięła zbyt poważnie.
Ale, czyż nie taki był sens jej słów?
Jednocześnie przez te słowa, sama zdaje sobie sprawę, że inaczej nie da się.

40

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Zgadzam się całkowicie z Roxanną . Judyta masz dopiero 20 lat, zaczynasz wchodzić w życie , poznawać  ludzi, jeszcze nie jeden mężczyzna może pojawić się na Twojej drodze ,zanim poznasz tego właściwego. Sama jesteś jeszcze dzieckiem (tyle ,że pełnoletnim), a tu słowa krytyki pod Twoim adresem jak byś była , z niewiadomo jak dużym stażem małżeńskim , dziećmi przy boku, i nagle zachciało Ci się skoków w bok . Jeseś w wieku w którym właśnie nadszedł czas na zabawę, i rozrywkę, na trwałe związki jeszcze ten czas przyjdzie. Chociaż znam bardzo dobrze dziewczynę , która będąc w Twoim wieku , zostawiła swojego chłopaka dla jego kolegi, dziś są ponad 20 lat po ślubie, i to była najlepsza decyzja jaką podjęła w życiu.

41

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
Excop napisał/a:

[
Owszem, Roxann.
Dlatego powiedziałem, by Judyta przystopowała gościa, który już teraz, po miesiącu a nawet dwa tygodnie wcześniej zaczął uzurpować sobie prawo do jej względów, choć niespecjalnie się jej to podoba.
Kto to za nią zrobi?
W sytuacji, gdy obaj mężczyźni pozostają w jakiejś tam, przyjacielskiej relacji sprawy nie ułatwia, ale to akurat już ich zmartwieniem powinno być.
Bo, jak już wspomniałem wyżej, pierwszy już przegrał.
A "zwycięzca" zapewne jeszcze nie wie do końca, o co w tym wszystkim chodzi.
I tyle, droga Roxann. smile

Natomiast moje sarkastyczne stwierdzenie, że chłopak może sobie pocierpieć, skoro ona mogła wcześniej przez innych i przeżyła, Autorka wzięła zbyt poważnie.
Ale, czyż nie taki był sens jej słów?
Jednocześnie przez te słowa, sama zdaje sobie sprawę, że inaczej nie da się.


Ależ Excop, ja się z Tobą absolutnie zgadzam. Uważam jednak, że Judyta trochę wyolbrzymia całą sytuację, tak z jej związkiem (który trwa miesiąc), tak z miłością jej faceta (choć tu to on przesadza, wyznając miłość po 2 tyg. znajomości), jak i z tym jej zauroczeniem kolegą (po jednym spotkaniu). Dla mnie ta cała sytuacja jest jednak zrozumiała, o ile się weźmie pod uwagę, że Autorka dopiero zaczyna swoje życie towarzyskie, umawianie się na randki itd. Niektórzy ten etap zaczynają już w latach szkolnych, nawet w gimnazjum, może dlatego jej rozterki wydały się bardzo niedojrzałe jak na dziewczynę po 20-tce, która już powinna być bardziej rozważna i stabilna emocjonalnie (mająca jakieś doświadczenie).
Nie zmienia to jednak faktu, że takie rzeczy się przytrafiają i w późniejszym wieku, w wieloletnich związkach, czy małżeństwach, ale wtedy "problem" staje się automatycznie dużo bardziej poważniejszy. Obiektywnie oczywiście, bo zapewne z punktu widzenia autorki sytuacja, w jakiej się znalazła jest wręcz tragiczna i ma prawo tak uważać i dobrze, że to zauważa. Ma jednak ten komfort, że jest młoda, nie jest jeszcze mężatka i nie ma dzieci. Nie ma przymusu być z tym pierwszym, który jej wyznał miłość, tym bardziej że nie czuje jakiejś wielkiej chemii. A to, że się zauroczyła w innym po miesiącu bycia razem wskazuje na to, że po 1. naprawdę nic do obecnego faceta nie czuje poza pewnie sympatią, a po 2. nie jest jeszcze gotowa na poważny związek.
Sama zmam osoby będące obecnie w szkole średniej i widzę na bieżąco jak tamte "związki" wyglądają - 2 spotkania i już wyznawanie wielkiej miłości, nazywanie siebie swoją dziewczyną/chłopakiem, manifestacje zazdrości itd. a po miesiącu czy 2 zmiana wink Jak widać autorka ten etap przechodzi teraz. I trzeba jej na to pozwolić. Za jakiś czas "wydorośleje" emocjonalnie, zrozumie pewne rzeczy, przewartościuje...Takie są niestety prawa młodości, pierwszych zauroczeń, raz się dostanie kosza, innym rzem samemu trzeba coś skończyć.  To jest taka pewna lekcja dorosłości, radzenia sobie z własnymi emocjami i ponoszenia konsekwencji za swoje czyny. Lepiej żeby teraz to przerobiła, niż jak już będzie w małżeństwie.

42

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Ale wy chyba nie rozumiecie jednej rzeczy- to, że jest młoda nie daje jej prawa do krzywdzenia ludzi. Skoro podoba mi się kolega to idę do kolegi, a nie używam obecnego chłopaka jako narzędzia do spotykania się z jego przyjacielem! Odrobina ludzkich uczuć nie zaszkodzi. Ona nie ma 15 lat tylko 22 czy tam 21. Nikt jej nie każe wchodzić w związki, niech randkuje, bawi się, poznaje co noc innego faceta. Nikt tego oceniać nie będzie. Ale jak czytam, że nie może się rozstać ze swoim chłopakiem bo straci kontakt z jego przyjacielem to jedyne co mi przychodzi do głowy to "płycizna". Ciekawe jak każdy z was by się poczuł gdyby jego dziewczyna (nie ważne ile ma lat) skorzystała z tej znajomości i poleciała przy pierwszej lepszej okazji do waszego przyjaciela! Ja jak bym się dowiedziała to przyjaciel by już nie był przyjacielem, a dziewczyną no cóż wolę nie mówić. I nie przytaczajcie tutaj małżeństw czy stażu bo bycie człowiekiem nie zaczyna się od jakiegoś wieku czy obrączki na palcu!

43

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
Roxann napisał/a:

Ależ Excop, ja się z Tobą absolutnie zgadzam. Uważam jednak, że Judyta trochę wyolbrzymia całą sytuację, tak z jej związkiem (który trwa miesiąc), tak z miłością jej faceta (choć tu to on przesadza, wyznając miłość po 2 tyg. znajomości), jak i z tym jej zauroczeniem kolegą (po jednym spotkaniu). Dla mnie ta cała sytuacja jest jednak zrozumiała, o ile się weźmie pod uwagę, że Autorka dopiero zaczyna swoje życie towarzyskie, umawianie się na randki itd. Niektórzy ten etap zaczynają już w latach szkolnych, nawet w gimnazjum, może dlatego jej rozterki wydały się bardzo niedojrzałe jak na dziewczynę po 20-tce, która już powinna być bardziej rozważna i stabilna emocjonalnie (mająca jakieś doświadczenie).
Nie zmienia to jednak faktu, że takie rzeczy się przytrafiają i w późniejszym wieku, w wieloletnich związkach, czy małżeństwach, ale wtedy "problem" staje się automatycznie dużo bardziej poważniejszy. Obiektywnie oczywiście, bo zapewne z punktu widzenia autorki sytuacja, w jakiej się znalazła jest wręcz tragiczna i ma prawo tak uważać i dobrze, że to zauważa. Ma jednak ten komfort, że jest młoda, nie jest jeszcze mężatka i nie ma dzieci. Nie ma przymusu być z tym pierwszym, który jej wyznał miłość, tym bardziej że nie czuje jakiejś wielkiej chemii. A to, że się zauroczyła w innym po miesiącu bycia razem wskazuje na to, że po 1. naprawdę nic do obecnego faceta nie czuje poza pewnie sympatią, a po 2. nie jest jeszcze gotowa na poważny związek.
Sama zmam osoby będące obecnie w szkole średniej i widzę na bieżąco jak tamte "związki" wyglądają - 2 spotkania i już wyznawanie wielkiej miłości, nazywanie siebie swoją dziewczyną/chłopakiem, manifestacje zazdrości itd. a po miesiącu czy 2 zmiana wink Jak widać autorka ten etap przechodzi teraz. I trzeba jej na to pozwolić. Za jakiś czas "wydorośleje" emocjonalnie, zrozumie pewne rzeczy, przewartościuje...Takie są niestety prawa młodości, pierwszych zauroczeń, raz się dostanie kosza, innym rzem samemu trzeba coś skończyć.  To jest taka pewna lekcja dorosłości, radzenia sobie z własnymi emocjami i ponoszenia konsekwencji za swoje czyny. Lepiej żeby teraz to przerobiła, niż jak już będzie w małżeństwie.

Zgadzamy się, to prawda. Ona jest dopiero w powijakach prawdziwych więzi między kobietą i mężczyzną
Tyle, że Judycie nie chodzi o stan jej inteligencji emocjonalnej, a o zwykłe: "Co zrobić, by nikogo nie zabolało". W sensie psychicznym przede wszystkim, ale i potencjalnie fizycznym. Bo "chłopak" może zareagować agresywnie.
Nie wobec niej, jak sądzę z jej słów,  ale tego gościa, na którego zagięła parol.

44 Ostatnio edytowany przez dziewan (2016-03-11 18:35:34)

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Jazda na dwa "baty" i takie tam inne sprawy......
Kurczę smile smile smile
Pozatym używacie języka,  którego autorka nie zrozumie. Bo nie oglądacie hitów typu "warsaw shore". Przekaz musi być zrozumialy dla odbiorcy/niuni wink

45

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
Excop napisał/a:

Zgadzamy się, to prawda. Ona jest dopiero w powijakach prawdziwych więzi między kobietą i mężczyzną
Tyle, że Judycie nie chodzi o stan jej inteligencji emocjonalnej, a o zwykłe: "Co zrobić, by nikogo nie zabolało". W sensie psychicznym przede wszystkim, ale i potencjalnie fizycznym. Bo "chłopak" może zareagować agresywnie.
Nie wobec niej, jak sądzę z jej słów,  ale tego gościa, na którego zagięła parol.

No widzisz,  ja troszkę inaczej to odebrałam (może dlatego, że jestem kobietą), bo pisała też że owszem facet jest zazdrosny o innych ale nie wobec tamtego kolegi. Jedynie coś tam jej powiedział ale do niego nic. Mi się bardziej wydaje że ten jej facet poniekąd widzi w tym swoim kumplu jakiś autorytet (choć to może za mocne słowo). Jednak sytuacja schematyczna - 2 kumpli jeden mniej, drugi bardziej przebojowy, uzupełniających się nawzajem. Chłopak Judyty z pewnością zna sposób bycia kumpla i jego flirciarski sposób bycia (ta propozycja trójkątów itd.), dlatego nie o niego był zazdrosny, tylko wkurzał się, że się Judytka na to łapała. Oni się przecież znają lata. Dlatego dziewczyna łatwo może się wkopać, jeśli nie opanuje emocji.

46 Ostatnio edytowany przez mrd (2016-03-11 19:35:49)

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Roxann - żaden normalny facet nie uzna za autorytet kumpla przystawiającego się do jego kobiety.
I żadna przebojowość czy flirciarski sposób bycia tego nie zmieni.
Kumpel może  sobie flirtować z innymi, ale moja kobieta jest nietykalna.
Jeśli kumpel tego nie szanuje - przestaje być kumplem i dostaje w pysk.

Przy swojej kobiecie facet jest Alfą.
Alfa gdy wyczuje zagrożenie - skacze mu do gardła.

A jeśli facet  pozwala komukolwiek przestawiać się do swojej kobiety jest ci..ą a nie facetem.
Jak ten jej obecny chłopak.
Proste.

47

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
lilianna90 napisał/a:

Ale wy chyba nie rozumiecie jednej rzeczy- to, że jest młoda nie daje jej prawa do krzywdzenia ludzi. Skoro podoba mi się kolega to idę do kolegi, a nie używam obecnego chłopaka jako narzędzia do spotykania się z jego przyjacielem! Odrobina ludzkich uczuć nie zaszkodzi. Ona nie ma 15 lat tylko 22 czy tam 21. Nikt jej nie każe wchodzić w związki, niech randkuje, bawi się, poznaje co noc innego faceta. Nikt tego oceniać nie będzie. Ale jak czytam, że nie może się rozstać ze swoim chłopakiem bo straci kontakt z jego przyjacielem to jedyne co mi przychodzi do głowy to "płycizna". Ciekawe jak każdy z was by się poczuł gdyby jego dziewczyna (nie ważne ile ma lat) skorzystała z tej znajomości i poleciała przy pierwszej lepszej okazji do waszego przyjaciela! Ja jak bym się dowiedziała to przyjaciel by już nie był przyjacielem, a dziewczyną no cóż wolę nie mówić. I nie przytaczajcie tutaj małżeństw czy stażu bo bycie człowiekiem nie zaczyna się od jakiegoś wieku czy obrączki na palcu!

Dokładnie!!!

48

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
mrd napisał/a:

Roxann - żaden normalny facet nie uzna za autorytet kumpla przystawiającego się do jego kobiety.
I żadna przebojowość czy flirciarski sposób bycia tego nie zmieni.
Kumpel może  sobie flirtować z innymi, ale moja kobieta jest nietykalna.
Jeśli kumpel tego nie szanuje - przestaje być kumplem i dostaje w pysk.

Przy swojej kobiecie facet jest Alfą.
Alfa gdy wyczuje zagrożenie - skacze mu do gardła.

A jeśli facet  pozwala komukolwiek przestawiać się do swojej kobiety jest ci..ą a nie facetem.
Jak ten jej obecny chłopak.
Proste.

czyli wszyscy siebie warci wink

49 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-03-11 21:11:13)

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
Roxann napisał/a:
Excop napisał/a:

Zgadzamy się, to prawda. Ona jest dopiero w powijakach prawdziwych więzi między kobietą i mężczyzną
Tyle, że Judycie nie chodzi o stan jej inteligencji emocjonalnej, a o zwykłe: "Co zrobić, by nikogo nie zabolało". W sensie psychicznym przede wszystkim, ale i potencjalnie fizycznym. Bo "chłopak" może zareagować agresywnie.
Nie wobec niej, jak sądzę z jej słów,  ale tego gościa, na którego zagięła parol.

Chłopak Judyty z pewnością zna sposób bycia kumpla i jego flirciarski sposób bycia (ta propozycja trójkątów itd.), dlatego nie o niego był zazdrosny, tylko wkurzał się, że się Judytka na to łapała. Oni się przecież znają lata. Dlatego dziewczyna łatwo może się wkopać, jeśli nie opanuje emocji.

Chodzi właśnie o to "wkopanie się".
Chłopak zazdrosny jest na razie tylko o podatność Judyty na zaloty w ogóle.
Że szczególną estymą traktuje ona  takowe w wykonaniu przyjaciela, nie przyjmuje do świadomości. Stąd skrupia się wszystko na niej, jak do tej pory.
Czy on ślepy, czy nie chce widzieć, wynikać może z przeświadczenia, że jako przyjaciel, ten drugi (zobligowany przyjaźnią) nie odbije mu dziewczyny, więc jego "żarty" uznaje pierdoła za stosunkowo nieszkodliwe.
Jak to na Judytę działa, nie analizuje jednak. Sam sobie winien widocznie.
Ale co to zmienia w kontekście rozterek Judyty?

50

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Kochani,bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi.Cieszę się,że znalazły się jeszcze tutaj osoby,które mnie zrozumiały smile Spotkałam się z chłopakami (chłopakiem i kolegą) po raz kolejny.Ja na początku próbowałam wyluzować i nie flirtować z żaden sposób z kolegą,ale tym razem to on od razu zaczął rzucać dwuznaczne teksty,dotykać mnie itp.Widziałam,że chłopaka już trafiało i czasem upominał kolegę,ale i tak bardziej się mnie czepiał i strzelał fochy.Chłopak mi potem powiedział,że ma słabą psychikę i że jak mu kolega już mówi,że spokój,to znaczy,że to już jest koniec granicy jego wytrzymałości i że on wie,że kolega to wszystko na żarty robi,ale że już czasem przeginamy.Raz kolega zaproponował "podawanie sobie czekoladki z ust do ust" (pomiędzy mną a kolegą),ja oczywiście odmówiłam,chociaż nie ukrywam,że miałam na to ochotę,ale nie chciałam przesadzać,skoro widzę,że chłopak nie godzi się na taki układ i wtedy chłopak powiedział,że jakbyśmy to zrobili to już byśmy naprawdę przegięli.Powiedział też,że gdyby to był ktoś inny to już dawno by dostał od niego,no ale że on to jest on,że on i tak jest niedorobiony i ma w życiu pod górkę.Ogólnie mówił mi też chłopak,że to nie jest jego przyjaciel,tylko kolega,a nawet jak ten kolega dzwonił do kogoś i chciał powiedzieć z kim jest,to powiedział "ze znajomym (czyli moim chłopakiem) i z koleżanką (czyli mną)".Co oni wyprawiali.. kolega chce,żebym siedziała wszędzie równo pomiędzy nimi albo bliżej niego,chłopak mnie przeciąga na swoją stronę,jak wyszliśmy na miasto to obaj chcą mnie wraz trzymać za ręce,a jak jeden puszcza to drugi też,jak wracamy to rywalizują,który mnie może przytulać,który objąć czy tam trzymać za rękę,przepychają się na ulicy i śmieją,wygłupiają jak dzieciaki itp.Byliśmy na imprezie i jak chłopak patrzył to kolega znowu na żarty do mnie podbijał i patrzył na jego reakcję,jak chłopak gdzieś kawałek odchodził to wszystko było na luzie,ale jak chłopak wychodził przed klub to kolega już na serio do mnie podbijał.W domu znowu na żarty do mnie zarywał i się śmialiśmy jak chłopak się wkurza.A potem była pewna sytuacja,chyba na serio.Chłopak z takim znajomym siedzieli w pokoju,a kolega poszedł ze mną do kuchni pomóc mi zrobić dla wszystkich picie.I drżały mi trochę ręce,już chyba ze zmęczenia.I wtedy kolega pyta mi się czemu tak drżą mi ręce i wziął mnie za dłoń tak przytrzymał i popatrzył głęboko w oczy i się uśmiechnął.To trwało dłuższą chwilę.A za moment wziął mój kosmyk włosów,który opadł mi na twarz,poprawił i też tak popatrzył mi w oczy i się uśmiechnął.To chyba było na serio,bo aż ja się poczułam trochę skrępowana,ale to było jednocześnie bardzo miłe.Nie wydaje mi się,żeby to akurat było na pokaz,bo w końcu byliśmy tam sami tylko we dwójkę.A potem znowu na żarty kolega przewrócił mnie na łóżko i mnie przycisnął,no to chłopak już się wkurza,ale za chwilę do nas dołączył i wszyscy we trójkę się turlaliśmy po tym łóżku smile I potem mi jeszcze chłopak mówił,że jest mu przykro jak się przytulam z kolegą i że nie chce mnie stracić.Chłopak to wszystko chyba na serio traktuje,ale jak traktuje to kolega.. tego nie wiem.Chłopaka na ten moment zapewniam,że wszystko jest dobrze,bo sama nie wiem jak jest,a prawda jest taka,że z chłopakiem jest mi fajnie,ale już te emocje z mojej strony coraz bardziej opadają po każdym spotkaniu z kolegą.a do kolegi mam takie emocje,że mnie ciarki przechodzą jak tylko mnie dotknie.I chłopakowi z różnych powodów boję się do końca zaufać,a jak kolega mnie obejmie to czuję się bardzo bezpiecznie.Tak to teraz wygląda.

51

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Autorko, tego nie dało się czytać bez zażenowania!!!

Na miejscu Twojego Faceta powiedziałabym wprost "odpie...l się od mojej Dziewczyny".

Serio Wy prędzej czy później wylądujecie w łóżku w tym trójkącie.

Aha i nie tłumacz się swoim wiekiem i wyszalenie się, jak Ktoś tutaj napisał bo to jest żenujące.
Masz prawo wyszaleć się, ale jak nie jesteś w związku.

Jak masz silną potrzebę wyszalenia się to po prostu baw się, nikt Ci nie broni, ale albo zerwij z Facetem, albo zaproponuj Mu tzw. otwarty związek i albo to zaakceptuje albo nie.

52

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Oj tam Krejzi...

Panowie torują sobie drogę do wiadomego miejsca,a Autorka już szczęśliwa tongue

53

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Przecież to jest jakiś cyrk.

Nie wiem co mnie z tego wszystkiego bawi najbardziej, ale rozpiszę jak to widzę, chociaż pewnie zrozumiem to wszystko źle, tak jak rozumieli to wszyscy, z których strony nie mogłaś oczekiwać na poklask.

Czyli tak, Twój chłopak i jego kolega rywalizują o Ciebie. Ci się to wszystko podoba, a osoba, z którą jesteś w związku jest wykończona tą sytuacją. Okłamujesz swojego faceta i dajesz ewidentne oznaki tego, że Ci nie zależy. Tego, że wolisz być z tym kolegą, ale chłopak z którym jesteś to taka bezpieczna opcja na teraz. Idealny scenariusz byłby taki, że on da Ci spróbować z tym jego kolegą. No super, ale przecież ten facet jest egoistą i przez chorobliwą zazdrość (o której tak wspominasz) wiesz, że on się nie zgodzi. No co za świnia! Chociaż w sumie bardziej egoista od czego zacząłem, no bo nie myśli o Twoich potrzebach, a Twoją potrzebą jest przecież życie w trójkącie i wyszalenie się. No co za farsa.

Poza tym, nie używaj słowa zwrotu chorobliwa zazdrość skoro nie wiesz co to znaczy. Ale już Ci tłumaczę - chorobliwa zazdrość jest wtedy, kiedy dziewczyna wychodzi spotkać się z koleżankami, a jej chłopak pół nocy do niej wydzwania, pyta czy nie ma tam facetów i okazuje, że sytuacja mu się wybitnie nie podoba czy strzela fochy. Chorobliwa zazdrość jest też wtedy, kiedy jakiś kolega rzuci ci niezobowiązujący komplement, taki przyjacielski, a twój facet nie może wytrzymać i daje tego wszelkie oznaki. Do chorobliwej zazdrości natomiast daleko, kiedy jakiś chłopak z tobą flirtuje, przytulacie się, planujesz rzeczy jak te z czekoladką, czy po prostu kiedy musi rywalizować z kimś obcym o swoją dziewczynę a ta nie dość, że nie odetnie się od tego kolegi, to jeszcze czuje się z tym fantastycznie, ba, nawet ma pretensje do swojego chłopaka. To nie jest normalne i jest po przeciwnym biegunie jakiejkolwiek zazdrości. Ja się dziwię, że on to w ogóle wytrzymuje.

Na miejscu tego faceta bym Cię rzucił. Albo Ty rzuć jego, obojętne, Wasz związek jest po prostu bez sensu. Robisz z niego frajera, przeczysz wszystkim wartościom, które ja uznaję w związku i o ile szanuję, że ktoś może mieć inne to wiem też, że 99% osób wykończy układ, jaki mu gwarantujesz swoim postępowaniem. Daj spokój i nie bądź taką egoistką, wyszalej się będąc sama i potem ewentualnie żałuj, że straciłaś tego chłopaka. Wtedy może przejrzysz na oczy, ale pewnie nie, bo przecież nie planujesz z nim być całe życie. Właściwie, po co z nim w ogóle jesteś? Na serio, nie wiem. No chyba, że on też z Tobą nie planuje być na całe życie i wyznał Ci, że będziecie jeszcze kilka miesięcy, a potem koniec zabawy?

54

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Ten Twój chłopak to jakaś ci..a jest...
Inna sprawa że Ty tkwiąc w tym chorym układzie tylko pogarszasz sytuację.

55

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

No tak.
Chłopak ci...a,a jak nazwać koleżankę zatem?Przecież ją to wszystko bawi,kręci.Jeden adoruje,a drugi zazdrosny.Panna jest w swoim żywiole.

56

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Majka - ale w związku to facet jest tym który ma jaja.
To jej chłopak powinien zachować się jak facet i uciąć ten chory układ.
Dać w pysk kumplowi a jej kazać wybierać - on albo kumpel.
Krótka piłka.

57 Ostatnio edytowany przez majkaszpilka (2016-03-14 10:32:33)

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Powinien...ale ten zachowuje się jak całkowity kastrat.
Obojętnie kim byłby "rywal",czy przyjacielem,kolegą, czy tylko znajomym,powinien dostać jasne info,że tak się nie robi.

Zresztą co ja mówię.
W Świecie ludzi dorosłych,nikt nie  uskuteczniałby takich jazd,bo spodziewałby się dostania w papę.

A dzieci...dzieci mają good time...trzymanie za łapki i spijaniem czekoladek z dzióbków big_smile
I wszyscy są szczęśliwi,status quo zachowany...laska coraz bardziej nakręcona tongue

58

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

A wszyscy mają ponad 20 lat...

Żałosne.

59

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

No...
Istnieje zatem realna szansa,że dobijając do trzydziestki,trochę dojrzeją tongue

Ale mogę się mylić big_smile

60

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Strach pomyśleć co będzie jak wcześniej wpadkę zaliczą  i wezmą  się za wychowywanie dzieci...

61

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

A tam strach zaraz.
Będzie nowy wzór,na postępową,nowoczesną "rodzinę".

Mami... i dwóch papi big_smile tongue

62 Ostatnio edytowany przez judyta2461 (2016-03-14 19:21:57)

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka
nothaving napisał/a:

Przecież to jest jakiś cyrk.

Nie wiem co mnie z tego wszystkiego bawi najbardziej, ale rozpiszę jak to widzę, chociaż pewnie zrozumiem to wszystko źle, tak jak rozumieli to wszyscy, z których strony nie mogłaś oczekiwać na poklask.

Czyli tak, Twój chłopak i jego kolega rywalizują o Ciebie. Ci się to wszystko podoba, a osoba, z którą jesteś w związku jest wykończona tą sytuacją. Okłamujesz swojego faceta i dajesz ewidentne oznaki tego, że Ci nie zależy. Tego, że wolisz być z tym kolegą, ale chłopak z którym jesteś to taka bezpieczna opcja na teraz. Idealny scenariusz byłby taki, że on da Ci spróbować z tym jego kolegą. No super, ale przecież ten facet jest egoistą i przez chorobliwą zazdrość (o której tak wspominasz) wiesz, że on się nie zgodzi. No co za świnia! Chociaż w sumie bardziej egoista od czego zacząłem, no bo nie myśli o Twoich potrzebach, a Twoją potrzebą jest przecież życie w trójkącie i wyszalenie się. No co za farsa.

Poza tym, nie używaj słowa zwrotu chorobliwa zazdrość skoro nie wiesz co to znaczy. Ale już Ci tłumaczę - chorobliwa zazdrość jest wtedy, kiedy dziewczyna wychodzi spotkać się z koleżankami, a jej chłopak pół nocy do niej wydzwania, pyta czy nie ma tam facetów i okazuje, że sytuacja mu się wybitnie nie podoba czy strzela fochy. Chorobliwa zazdrość jest też wtedy, kiedy jakiś kolega rzuci ci niezobowiązujący komplement, taki przyjacielski, a twój facet nie może wytrzymać i daje tego wszelkie oznaki. Do chorobliwej zazdrości natomiast daleko, kiedy jakiś chłopak z tobą flirtuje, przytulacie się, planujesz rzeczy jak te z czekoladką, czy po prostu kiedy musi rywalizować z kimś obcym o swoją dziewczynę a ta nie dość, że nie odetnie się od tego kolegi, to jeszcze czuje się z tym fantastycznie, ba, nawet ma pretensje do swojego chłopaka. To nie jest normalne i jest po przeciwnym biegunie jakiejkolwiek zazdrości. Ja się dziwię, że on to w ogóle wytrzymuje.

Na miejscu tego faceta bym Cię rzucił. Albo Ty rzuć jego, obojętne, Wasz związek jest po prostu bez sensu. Robisz z niego frajera, przeczysz wszystkim wartościom, które ja uznaję w związku i o ile szanuję, że ktoś może mieć inne to wiem też, że 99% osób wykończy układ, jaki mu gwarantujesz swoim postępowaniem. Daj spokój i nie bądź taką egoistką, wyszalej się będąc sama i potem ewentualnie żałuj, że straciłaś tego chłopaka. Wtedy może przejrzysz na oczy, ale pewnie nie, bo przecież nie planujesz z nim być całe życie. Właściwie, po co z nim w ogóle jesteś? Na serio, nie wiem. No chyba, że on też z Tobą nie planuje być na całe życie i wyznał Ci, że będziecie jeszcze kilka miesięcy, a potem koniec zabawy?

Owszem,bawi mnie to,bo nie wygląda to jak zachowanie dwóch dorosłych mężczyzn,którzy rywalizują o względy kobiety i jeden próbuje odbić dziewczynę drugiemu za jego plecami,tylko jeden drażni się z drugim na jego oczach,a drugi też nie powie nic w stylu "odwal się od mojej dziewczyny" tylko strzela fochy głównie na mnie jak jakiś dzieciak z przedszkola,a za chwilę i tak mi mówi,że mnie kocha.Co do chorobliwej zazdrości.. pisałam już,że nie chodzi mi o to,że jest o tego kolegę zazdrosny,bo jeszcze to rozumiem,chodziło mi o to,że jest gotowy kogoś obcego bić za to,że tylko na mnie spojrzy,pomimo,że ja nawet na tego kogoś nie spojrzę.


Krejzolka82,sugerowałam chłopakowi w różnych sytuacjach otwarty związek.Np. idziemy we trójkę i on nagle mówi,że może poszlibyśmy do klubu go-go i pyta mi się co ja na to.Pewnie myślał,że teraz ja się wścieknę na niego,ale ja mu powiedziałam,że jak chce to niech idzie,że ja go nie będę ograniczać tak jak on mnie.No bo naprawdę by mi to nie przeszkadzało jakoś szczególnie.Był tym zaskoczony.Zresztą mój chłopak dobrze wie,że jedyne co do niego czuję to tyle,że go bardzo lubię,nic więcej.Ale on i tak mi gada w kółko,że mnie kocha,że mnie bez walki nie odda i że ma nadzieję,że ja jego kiedyś też pokocham.Nawet mu kilka razy mówiłam,że jak chce to żeby też się pobawił z jakąś dziewczyną tak jak ja z jego kolegą,ale on na to,że on nie ma takiej potrzeby.On jak czasem w tańcu w klubie podbija do jakiejś dziewczyny (chociaż to raczej tylko wtedy jak sama się jakaś na niego pcha) albo jak któraś założy mini i mu przechodzi koło nosa i się na nią gapi to jakoś mu nic nie mówię,pomimo,że ja do obcych facetów w klubie nie podbijam odkąd z nim jestem,nawet z żadnym obcym nie tańczę.Tylko teraz nie odbierzcie tego,że ja z siebie robię świętą,a z niego jakiegoś takiego co lata za dziewczynami,bo tak nie jest.Dla mnie flirt to tylko flirt,zwłaszcza jeśli nie jest to dla nas ktoś zupełnie obcy,to dla mnie nie zdrada.Może są tutaj na forum bardziej konserwatywne osoby,ja jestem młoda i chciałabym spróbować różnych rzeczy w życiu,traktuję życie i to wszystko trochę z przymrużeniem oka.Także sami widzicie,mój chłopak wie,że tylko go lubię,że ma ode mnie zielone światło na flirt z innymi,a i tak twierdzi,że mnie kocha i że mnie bez walki nie odda.I mój chłopak wcale nie jest jakimś biednym pokrzywdzonym chłopcem,którego dziewczyna zdradza,bo on też ma swoje za uszami.Tzn. nie chodzi mi o inne dziewczyny,ale zajmuje się różnymi nielegalnymi rzeczami,w które chce mnie wciągnąć bez pytania,pomimo,że ja nie mam na to ochoty.I nie traktujcie zachowania mojego i kolegi jako zdrady,bo dla mnie zdrada zaczyna się od pocałunku,a myślę,że nie zrobiłabym tego dopóki nie zerwałabym z chłopakiem.Flirt słowny czy tam przytulenie się to chyba nie zdrada,nie?

63

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

No dobra Autorko, to w czym Ci mamy pomóc?
Bo serio, nie mam pojęcia.

64

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Ojej...
A jakimi nielegalnymi rzeczami on się zajmuje?

Diluje prochy,czy kradnie samochody?

Już rozumiem..."bad boy"...i wszystko jasne big_smile tongue

65

Odp: Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

"Drogie Bravo..."

Posty [ 1 do 65 z 79 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Wpadłam po uszy w koledze mojego chłopaka

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024