Zona odeszła i znalazła mieszkanie. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 197 ]

66

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Krotko i wezlowato.
1. Wynajmij detektywa bo sam nie dasz rady udowodnic ze kogos ma.
2. Jesli jest czysta, walcz o swoje malzenstwo.
I to w zasadzie wszystko, dodalbym jeszcze, ze Ty za bardzo jej ufasz, ona o tym wie i dlatego proponuje Tobie to niby "udowadnianie" ze nie skacze w bok i wie, ze slepo wierzac w jej slowa nigdy nie bedziesz mial dosc jaj by to sprawdzic.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Właśnie wiem,że samemu do tego nie dojde... a sledzenie tylko może sprawę pogroszyć tak mi się wydaje..
Walcz o swoje małżeńśtwo? skąd brać na to siły? jak żona mi kilka dni temu powiedziałą,że nadal decyzji nie zmieniła i nic na to nie wskazuje...

Z tym zaufaniem masz rację,bo tak jest i ona to dobrze wykorzystuje,ale wydaje mi się,że ja jestem za potulny dla mnie i musiałbym chyba zmienić zasady gry i być stanowczy i twardy - stawiając warunki hm?

68

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

A potrafisz?

69 Ostatnio edytowany przez Jozefina (2016-03-12 14:29:41)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Dobrze mateo czytaj

djmateo939 napisał/a:

...Dodała w szczerej rozmowie,że jest totalnie zablokowana i przerosło ją to co działo się w naszym związku i boi sie dawać szansy...bo znowu będzie fajnie 3-5 dni a potem będzie to samo co było czyli przykre sytuacje i zachowania.

Czy nie moglbys z laski swojej uznac. ze to wlasnie jest powod odejscia zony? Ze naprawde miala dosc tego co sie dzialo ? I, ze jej w ogole nie sluchales jak Ci mowila co ja boli? Jak chciala naprawiac malzenstwo to Ty odmowiles, jak rozmawialiscie to po kilku dniach wszystko wracalo wiec czemu sie dziwic, ze w koncu odeszla? Gdybym ja mieszkala w domu tesciow a mezowski argument podczas klotni brzmial by: jak cos Ci sie nie podoba to sie wyprowadz to tak bym wlasnie zrobila. Pracowalabym jak glupia znalazlabym mieszkanie i bym sie wyprowadzila. A potem za zadne skarby swiata nie wprowadzilabym sie z powrotem. Dlaczego mialaby to zrobic? Cos zmieniles w sobie? Jakies wnioski z tego wyciagnales? Zaprponowales jej chociaz ta cholerna terapie?
Bo cos mi wyglada na to, ze Tobie zaczyna sie podobac wizja kochanka, bo mozesz sobie ponarzekac i zwalic wine gdzie indziej.

djmateo939 napisał/a:

Walcz o swoje małżeńśtwo? skąd brać na to siły? jak żona mi kilka dni temu powiedziałą,że nadal decyzji nie zmieniła i nic na to nie wskazuje...

Bo nic w twoim zachowaniu nie sprawia ze ona moze poczuc ochote wrocic. Po co? Po to:

djmateo939 napisał/a:

Od dłuższego czasu...robilem poważne wywody,ze tyle pracuje itp.. dochodziło do sprzeczek,gdzie padało wiele mocnych słów,głównie z mojej strony... kilka miesięcy temu chciała już zabrać rzeczy i się wyprowadzić,ale załagodziłem sprawę i daliśmy szansę...za kilka tygodni była podobna sytuacja... gdzie także udało mi sie powstrzymać żonę i wrecz wybłagać,aby dała szansę.
Ostatnia sytuacja,kiedy już rzuciłem jej rzeczami w trakcie kłótni chyba przeważyła nad wszystkim...wyszła z domu i tak jak pisałem wyżej zabrała rzeczy..od kilku dni wynajmuje mieszkanie.
.

czepiliscie sie wszyscy kochanka. Jasne, dziewczyna mowila, tlumaczyla, prosila sie o terapie. Ale nie to nie ma nic wspolnego z wyprowadzka.Tylko kochanek....

Biedny porzucony mateo ma stawiac warunki? Jakie? Wracaj do mnie a jak cos ci sie nie podoba to zabieraj swoje rzeczy i sie wyprowadzaj?

70

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Gdzie ja napisałem,że nie uznaje tego iż zona odeszła przez moje błedy i zachowanie? pytam się,gdzie jest takie zdanie???
Proponowałem terapie to mi odpowiedziała..jak chcesz to idz,dobrze zrobisz

I jeszcze jedno... nie zrzucamy winy na żonę,że tak się potoczyło,przyznaje się ze popełniłem blędy,ale tak jak pisałem wiele razy..od 3 lat żona wiecznie była w pracy nawet wtedy gdy nam się wszystko układało,a skoro waszym zdaniem,żona już od 2-3 lat czuła ze cos jest nie tak,to pytanie moje jest następujące -> PO CO BRAŁĄ ŚLUB,SKORO NIE BYŁO CZEGOŚ PEWNA? Z PRZYJEMNOŚCI? Z CIEKAWOŚCI? kto mi odpowie?

I nie czuje się biednie,ale mam swoje uczucia... i zachowaniem typu zostawiając wszystko i opuścic dom tylko udowodniła do jakiego poziomu się zniża..zamiast rozwiązać problem i szukać kompromisu to zamiatać problem pod dywan,a tym bardziej,ze jest on bardzo poważny -> a jak słyszę tekst,że już nie mam siły,żeby o to walczyć to szlak mnie trafia.

71 Ostatnio edytowany przez Jozefina (2016-03-12 21:24:15)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
djmateo939 napisał/a:

Gdzie ja napisałem,że nie uznaje tego iż zona odeszła przez moje błedy i zachowanie? pytam się,gdzie jest takie zdanie???
Proponowałem terapie to mi odpowiedziała..jak chcesz to idz,dobrze zrobisz

I jeszcze jedno... nie zrzucamy winy na żonę,że tak się potoczyło,przyznaje się ze popełniłem blędy,ale tak jak pisałem wiele razy..od 3 lat żona wiecznie była w pracy nawet wtedy gdy nam się wszystko układało,a skoro waszym zdaniem,żona już od 2-3 lat czuła ze cos jest nie tak,to pytanie moje jest następujące -> PO CO BRAŁĄ ŚLUB,SKORO NIE BYŁO CZEGOŚ PEWNA? Z PRZYJEMNOŚCI? Z CIEKAWOŚCI? kto mi odpowie?

I nie czuje się biednie,ale mam swoje uczucia... i zachowaniem typu zostawiając wszystko i opuścic dom tylko udowodniła do jakiego poziomu się zniża..zamiast rozwiązać problem i szukać kompromisu to zamiatać problem pod dywan,a tym bardziej,ze jest on bardzo poważny -> a jak słyszę tekst,że już nie mam siły,żeby o to walczyć to szlak mnie trafia.


Niewiem po co Twoja zona brala slub, zapytaj ja o to.
Ale co reszty to:

djmateo939 napisał/a:

ona kilka miesięcy temu proponowała terapie małżeńska,a ta to olałem i wszystko toczyło się dalej...

djmateo939 napisał/a:

pogadaliśmy przeprosiliśmy się wzajemnie i szło dalej..ja nie zaprzeczam,bo były sytuacje gdzie bardzo źle postąpiłem i ją potraktowałem.

djmateo939 napisał/a:

Od dłuższego czasu...robilem poważne wywody,ze tyle pracuje itp.. dochodziło do sprzeczek,gdzie padało wiele mocnych słów,głównie z mojej strony... kilka miesięcy temu chciała już zabrać rzeczy i się wyprowadzić,ale załagodziłem sprawę i daliśmy szansę...za kilka tygodni była podobna sytuacja... gdzie także udało mi sie powstrzymać żonę i wrecz wybłagać,aby dała szansę.
Ostatnia sytuacja,kiedy już rzuciłem jej rzeczami w trakcie kłótni chyba przeważyła nad wszystkim...wyszła z domu i tak jak pisałem wyżej zabrała rzeczy..od kilku dni wynajmuje mieszkanie.

djmateo939 napisał/a:

Raz jeszcze dodam,że w rozmowie powiedziała mi... dawałam już temu wszystkiemu szansę z nadzieją,że będzie lepiej i tak było fajnie przez kilka dni,a potem znowu wszystko wracało to gorszego stanu,więc boje się teraz dać temu szanse i się za chwilę rozczarować... to tylko by znowu dodało dodatkowego cierpienia nam obu


djmateo939 napisał/a:

Robiłem bardzo częstwo wywody... ze nie ma jej przy mnie tylko wiecznie pracuje,sporo smsów pisałem jak była w pracy czemu się nie odzywa itp...ma taką prace,że cały czas jest pod telefonem (jest dyspozytorem) w domu wiecznie telefony itp.. wkurzało mnie to i momentami wybuchałem w domu...szczerze przyznam,że jej nie szanowałem... były takie chwile,gdzie naprawdę było pięknie jak w bajce... moje błędy na czym polegaly? uważam,że na tym iż nie rozmawiałem z nią o problemach i jej sprawach typu co tam w pracy itd..a w czasie kłótni używałem za dużo mocnych słow,że ma się wyprowadzić najlepiej i dać mi spokój,znajdz sobie innego itp..ja sobie bez Ciebie poradzę - to moje słowa ktorych teraz po fakcie żałuje.

Bo to wszystko to raczej opis kobiety ktora widzac problem chciala go rozwiazywac, rozmawiala, proponowala terapie, rozmawiala i jedyne skutki to pare dni lub tygodni spokoju a potem wszystko z powrotem. Wiec nie dziwie sie ze sie wyprowadzila i nie chce wracac. Bo jesli to jest powodem to faktycznie ona sie starala rozwiazac problemy ale bez skutku. Co w tym dziwnego, ze juz nie ma sily. Moze bys teraz z kolei Ty zaczal walczyc?
Zachowaniem typu opuszczajac dom pokazala tylko jak zle, nie chciana  sie w tym domu czula. Ona tez ma swoje uczucia, a Ty ciagle tylko na swoje patrzysz.
Pokaz jej ze Ci zalezy i idz sam na ta terapie. Nawet jesli malzenstwa tym nie uratujesz to sobie pomozesz.
Powiedz gdzie mieszkaliscie? Czy tylko mi sie wydaje, ze z Twoimi rodzicami?

72

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Mieszkaliśmy u mojej mamy..My na górze...mama na dole...
Ja już mam załatwioną rozmowę u psychologa,gdzie poproszę o pomoc..chociaż żona 2 tyg mi powiedziała na spotkaniu,że widzi poważne i spore zmiany,ale sie po prostu boi,że to chwilowe...z tym,że ta zmiana jest widoczna już prawie miesiąc,wiec to nie chwilowe.

Nie wiem już jak ratować to małżeństwo..skoro ona nie chce to nie mam zamiaru nic robic wbrew niej i na siłe,bo z tego i tak wówczas nic nie bedzie

73 Ostatnio edytowany przez Jozefina (2016-03-12 22:41:01)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
djmateo939 napisał/a:

Mieszkaliśmy u mojej mamy..My na górze...mama na dole...
Ja już mam załatwioną rozmowę u psychologa,gdzie poproszę o pomoc..chociaż żona 2 tyg mi powiedziała na spotkaniu,że widzi poważne i spore zmiany,ale sie po prostu boi,że to chwilowe...z tym,że ta zmiana jest widoczna już prawie miesiąc,wiec to nie chwilowe.

Nie wiem już jak ratować to małżeństwo..skoro ona nie chce to nie mam zamiaru nic robic wbrew niej i na siłe,bo z tego i tak wówczas nic nie bedzie

I te klotnie i propozycje wyprowadzki to tak jak mama byla na dole tak? Fantastycznie, nic tylko mieszkac i spedzac tam duzo czasu.
Widzisz ona sie boi ze zmiany sa chwilowe, bo wasze dotychczasowe rozmowy konczyly sie tak jak sie konczyly, raczej nie ma podstaw by myslec inaczej. Wiesz w ogole czemu masz tendencje do wyrzucania z domu podczas klotni? Skad Ci sie biora propozycje typu znajdz sobie kogos innego? Domyslasz sie chociaz jakie to jest paskudne? Takie dawanie do zrozumienia ze sie nie jest u siebie, ze Ci nie zalezy. Nigdy nie chiala bym byc od Ciebie zalezna, to ze lepiej zarabiasz tez potrafisz wypomniec?
Ona duzo jest w pracy to fakt, ale cos sprawia, ze lepiej sie czuje w pracy niz w swoim domu, ze woli spedzac czas tam niz z Toba?
Ten psycholog to dobry pomysl, a przynajmniej dowod ze chcesz cos zmienic.
Ale nie proponuj juz jej mieszkania z tesciowa, nawet najlepsza tesciowa jest zlym towarzystwem dla mlodego malzenstwa.

74 Ostatnio edytowany przez After (2016-03-14 11:14:50)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Sorry kolego, ale Twojej pani jedno udało się osiągnąć ..Udało się jej wbić Ciebie w poczucie winy..
I to widać w zasadzie w każdym Twoim poście..
Zadam Ci pytanie: czy biorąc ślub zgadziłeś się na małżeństwo trwające 2-4 dni w miesiącu?
No właśnie....
Przestań ją prosić czy błagać o cokolwiek, a już tym bardziej o powrót! I nie obwiniaj się za to, że chciałeś mieć normalne życie rodzinne zamiast małżeństwa na godziny..
Miałeś prawo aby swoje zdanie wyrazić.. A że kolega pocieszyciel ją ustawia, to pani zamiast wziąć Twoje słowa do serca, strzeliła focha.. I nie jest wykluczone, że to co się działo  nie jest przyczyną tylko po prostu stałeś się przeszkodą dla ich szczęścia..
To po pierwsze..

Po drugie,
Twoja jż nie jest żadnym wyjątkiem. One w 99,9% nie odchodzą od tylko do...

Po trzecie,
Nie wierz w to co ona teraz wygaduje.. Bo jeśli masz do czynienia ze zdradą, a wiele faktów na to wskazuje to musiała by być skończona idiotką aby to potwierdzić..
To co słyszysz to bajki jakimi jesteś karmiony aby trzymać Ciebie w szachu i pozbawić Cię kontroli nad sytuacją
Wbij sobie do głowy, że w przypadku zdrady zdrajca przyzna się wyłącznie do tego, czemu w świetle bezspornych dowodów nie może zaprzeczyć..
Ale i tak będzie obracać kota ogonem... Przecież to nie tak jak myślisz, to tylko kolega, przysieganie na własne dzieci, że do niczego nie doszło..
Że tylko mizianie...
No przecież nie jest k***ą-. Tia, przecież to z miłości, a one robią to przecież za pieniądze. smile
Nawet jakbyś ich złapał na gorącym uczynku za rękę, to przecież nie jest jej ręką..
Atak i agresja z ich strony to niemal kanon.
A wyprowadzka to akcja mająca Ciebie zmiekczyć i podtrzymać Twoje poczucie winy..

Żadnych konfrontacji kolego, bo spalisz temat!!!
Dasz im tylko okazję do sprzedania ich bajeczki.. Myślisz, że masz do czynienia z idiotami, którzy potwierdzą, że są kochankami?
Najpierw musisz ustalić na czym stoisz...
Zanim podejmiesz decyzję, obojętnie jaką ona będzie, musisz uzbroić się w twarde, niepodważalne dowody. To będzie Twoja siła. Ale absolutnie jej nie informuj,co na nich masz..
Wiedza wyłącznie Twoja i ewentualnie dla prawnika
Dlaczego to jest tak ważne?
Bo tylko z takiej pozycji możesz dyktować swoje warunki.
Zdrajca szanuje i liczy się wyłącznie z silnym,
Słabym i skamlającym zawsze gardzi..
Uważaj też na jego żonę, bo ona będzie chciała ratować małżeństwo.
Owszem, będzie Twoim sojusznikiem ale do pewnego etapu.
Wróg twojego wroga twoim sojusznikiem jak najbardziej ale...
Nie wywalaj wszystkiego co uda się Tobie dowiedzieć, bo ona raczej języka trzymać na wodzy nie będzie...
Lepiej operuj ogólnikowo niż wal szczegółami..
Po czwarte,
Zabezpiecz się od strony finansowej abyś czasem nie obudził się z ręką w nocniku..
Nowe konto do którego ona nie będzie miała dostępu jak najbardziej wskazane..

Jedno jest pewne, nawet jeśli się mylę, a wiele wskazuje, że nie, to o nic jej nie blagaj.
Bo straci resztki szacunku do Ciebie, jaki jej jeszcze pozostał..
Skup się wyłącznie na sobie i pracy nad sobą.
Stań się mężczyzną, który zna swoją wartość i siebie szanuje . Świadomym swojej wartości.. SZANUJ SIĘ.
Bo jeśli Ty się nie będziesz szanować, nikt inny szanować Ciebie nie będzie..!
Niech ma świadomość kogo na własne życzenie straci.
Zacznij zajmować się sobą, stań się dla niej przeźroczysty..
Po prostu bądź wobec niej obojętny..
Nie blagaj jej o miłość, bo o nią się nie błaga!
Działaj, przejmij kontrolę nad sytuacją..
Bo póki co to ona, a nie Ty rozdaje karty.
Zacznij z nią grać ale na wg Twoich zasad.. Nie wchodź do gry z pozycji, w jakiej ona Ciebie stawia..
Bo przegrasz wszystko!

Nawet jeśli chcesz ją odzyskać, to tak jak robiłeś po jej wyprowdzce jesteś na najlepszej ścieżce aby ją stracić
Nie lataj za nią niczym kot z pęcherzem!
Zacznij się od niej odsuwać.
Jak parę dni będziesz milczał i nie będziesz ani odbierać telefonu, ani sam nie będziesz dzwonić czy też pisać do niej SMS - ów nic się takiego nie stanie..
Niech się trochę pomartwi, co u ciebie wink..
Kumasz o co chodzi?
To nie Ty masz gonić za kroliczkiem..

Reasumując
Ustal co jest naprawdę grane. Dopóki tego nie ustalisz, będziesz nadal robiony w balona i ciągle wbijany w poczucie winy.
Zabezpiecz się od każdej strony i na każdą ewentualność, w tym na wypadek rozwodu. Mocne, niepodważalne dowody to podstawa do wszystkich Twoich działań...
Jeśli szansa to na Twoich zasadach i twardych warunkach
Jeśli zgodzisz się na powrót, to ma wracać na kolanach.
Jeśli rozwód to wyłącznie z orzeczeniem jej winy! To nie Ty zdradziłeś..
Pamiętaj
Zdrajca to tak naprawdę tchórz. On boi się przede wszystkim opinii na swój temat. To dlatego tak bardzo naciskają na rozwód bez orzekania.
Psycholog to kobieta?
Szukaj faceta kolego.. One same przeważnie mają problemy ze sobą i jeszcze może Tobie zamiast pomóc to zaszkodzi.
Niby to czemu to Ty masz się zmienić? Nadal masz akceptować tę chorą sytuację małżeństwa 4 dniowego i milczeć?
Póknij się w głowę chłopaku. No nieźle ta pani psycholog się stara. smile

75

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

|Tez  wydaje mi się że kogoś ma.
Bo ma wyrzuty sumienia , chce Ci pomóc ze względu na to co was lączyło. Więc faktycznie ją samą zaskoczyło to że potrafi zdradzić, dlatego teraz próbuje ci i sobie choć trochę to zrekompennsować.
To scenariusz nr 1.

Żona przestała cię kochać. Ale gdyby przestała to chyba by aż tak się nad tobą nie litowała i nie chciała pomagać. Chyba.
To scenariusz nr 2.

Który jest bardziej prawdopodobny?
Oceń sam.

Dla mnie 1. Ale mylić się może każdy.
Przestań biadolić i sprawdź wszelkimi dostępnymi sposobami czy ma kochanka. I będziesz wiedział wiecej niż my.

76

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

After..dziękuje Ci za mocne slowa i jednocześnie całą wypowiedź - daje sporo do myślenia!
Po krótce napiszę,że postanowiłem nie konaktować sie z żona... ona ogólnie ma wy.. na mnie i gdybym ja się kilka razy nie odezwał to konaktu by nie było,ale to swoją drogą...
Tak jak napisaliście..zajmuje się sobą i powiem szczerze,że przez ostatnie 2,5 tygodnia dokonałem wielu rzeczy,których przez ostatnie 7 lat nie zrealizowałem.
Mam czas teraz na swoje pasję,rozrywkę nikt mnie nie ogranicza!!! wstaje na nogi!

77

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
djmateo939 napisał/a:

After..dziękuje Ci za mocne slowa i jednocześnie całą wypowiedź - daje sporo do myślenia!
Po krótce napiszę,że postanowiłem nie konaktować sie z żona... ona ogólnie ma wy.. na mnie i gdybym ja się kilka razy nie odezwał to konaktu by nie było,ale to swoją drogą...
Tak jak napisaliście..zajmuje się sobą i powiem szczerze,że przez ostatnie 2,5 tygodnia dokonałem wielu rzeczy,których przez ostatnie 7 lat nie zrealizowałem.
Mam czas teraz na swoje pasję,rozrywkę nikt mnie nie ogranicza!!! wstaje na nogi!


Nie ma za co ☺
Po prostu potrzebowałeś kopa, aby ruszyć z miejsca.. Lepiej widzieć świat taki jaki widzą oczy, a nie jego wyobrażenia..
Teraz konsekwentnie trzymaj się tego co postanowiłeś..
Dokładnie o to mi chodziło..
Masz swoje hobby, swoje pasje - realizuj to..
Jest taka zasada..
Aby kogoś pokochać trzeba najpierw mocno pokochać siebie
A swojego poczucia szczęścia nie uzależnić od drugiej osoby.
I nie mierz siebie jej miarą...

Tak szybko to nie minie.. Jeszcze nie raz się wyłożysz
Ale to jak jazda na wrotkach..
Chcesz się nauczyć, to mimo, że jesteś poobijany, wstajesz i jedziesz dalej..

Tak jak napisałem, zobacz na czym stoisz..
Bo jeśli masz poroże, a wiele wskazuje, że tak, to musisz zdobyć twarde dowody..
Jeśli się potwierdza moje przypuszczenia (pamiętaj, plotki jeśli się pojawiają, to nie bez powodu), uderzaj z pełnego zaskoczenia Nie okazuj jej  litości..
Żadnych układów! Nie bierze się  jeńców!
Pamiętaj
Będą ofiary,
Ale Ty masz wyjść z tego cało..

Konsekwentnie ale wszystko z głową!

78

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Działam i to ostro..tak jak napisłem powyżej!
Ale mam taki dylemat..w jaki sposób mam dojsc do tego ze mnie zdradza?? bo jakos nie mam pomyslu - nie bede jej sledzic!
kolejna sprawa -> ma w domu jeszcze kilka swoich rzeczy -> napisac jej..przyjedz i zabierz je?

79 Ostatnio edytowany przez After (2016-03-15 10:14:35)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Strasznie się boisz zobaczyć prawdziwego oblicza swojej małżonki, co?
Niestety, prawda ma to do siebie, że zawsze jest odarta z taktu i często jest cholernie bolesna
W dodatku brutalnie sprowadza na ziemię Mateo
.
Każdy się bał.. To normalne, że wolimy karmić się nadzieją
Ale droga do odzyskania siebie to właśnie najpierw poznanie prawdy
Mateo ...
Chowając głowę w piasek nie osiągniesz nic.
Zapominasz chłopaku, że Ci dupa wystaje i za moment dostaniesz w nią kopa...

Jeśli masz możliwości, to sam jej nie śledź..
Zobaczysz jakaś akcję i mogą Ci puścić nerwy..
I kłopoty gotowe.
Zlejesz swinię, a wyrok dostaniesz jak za człowieka..
Lepiej więc niech to zrobi zawodowiec..
Trochę to kosztuje, ale unikniesz kłopotów.
Potraktuj to jako inwestycję..
Orzeczenie winy to zwolnienie z lożenia kasy na nią, gdy po rozwodzie pogorszy się jej sytuacja materialna.
To co najmniej pięć lat becalowania..

Jeśli nie stać Cię, to albo musisz to sam ustalić,
Albo poproś kogoś, komu ufasz.
Tak jak pisałem - plotka to nie wirus i z powietrza się nie bierze.
W każdej jest to bolesne dla Ciebie ziarenko prawdy..
Moja eks tak się zapedzila w pomaganie i wspieranie "kolegi", mającemu problem w małżeństwie, że rozpierdzieliła nie tylko swoje małżeństwo i dziecku pełną rodzinę
Jak to bybyło w starej piosence?
Bo to się zwykle tak zaczyna....  wink

Dbanie teraz o o siebie i swoje zdrowie to podstawa!
Symptomy zdrady?
Poniżej klasyka, z netu ale to samo życie Wygląda inaczej.
Bardziej zaczęła dbać o siebie. Zmieniła swoją garderobę. Częściej chodzi do fryzjera i kosmetyczki.
Spoważniała.
Kiedyś rozśmieszałeś ją czymkolwiek. Teraz każdy twój żart kwituje pobłażliwym uśmieszkiem.
Unika kontaktów seksualnych z Tobą.
Kiedyś była czuła i oczekiwała tego samego od Ciebie a w tej chwili unika okazywania czułości i nie oczekuje tego również od Ciebie .
Oznajmia Ci, że poznała nowych przyjaciół.
Po dłuższych rozmowach okazuje się, że z grupy przyjaciół okazuje szczególne zainteresowanie jednemu mężczyźnie .
Spędza znacznie więcej czasu poza domem niż dotychczas.
Tłumacząc to zaległościami w pracy zawodowej.
Kiedyś była zazdrosna o inne kobiety a teraz uśmiecha się życzliwie gdy oglądasz się za innymi kobietami na ulicy.
Patrzy na ciebie z litością, wytyka Tobie wszystkie błędy.
Daje Tobie do zrozumienia, że nie jesteś jedynym mężczyzną na tym świecie.
Dostaje dziwne SMS-y, ukrywa rozmowy telefoniczne.
Zawsze otwarcie rozmawiała przy Tobie z przyjaciółkami przez telefon a teraz wychodzi tłumacząc, że przyjaciółki mają problemy a Ty nie możesz o tym słuchać.

ma przyklejony telefon do reki (lozko, lazienka, kuchnia itd)
- ma zahaslowany telefon
- ma wyciszony telefon
- wychodzi jak ktos dzwoni
- nie odbiera
- czesto mowi ze oddzwoni
- ciagle cos pisze ("smsy z kolezankami")
- pisze cos bardzo rano lub pozno w nocy
- ciagle siedzi przy kompie ("pisze z kolezankami, czytam ksiazke, pisze prace... itd")
- zahaslowala konto w kompie
- otwiera konta na roznych portalach spolecznosciowych
- musi zostac dluzej w pracy
- dluzej wraca z pracy ("kolezanka slabo jezdzi, wolno...")
- zapisala sie na (salse, rumbe, yoge, pilates, basen, aerobic...)
- kupuje nowa bielizne, ubrania, buty (juz cie nie meczy zebys z nia pojechal. "Pojade z Wiola")
- pomaga kolezankom w zakupach ("Wiola chce sobie kupic buty i prosi o pomoc")
- nie ma ochoty na sex ("nie dzisiaj, boli mnie glowa/brzuch/jajniki/jestem zmeczona...")
- czesciej niz zwykle robi wam loda (zejdzie z Ciebie i ma spokoj)
- zaczyna wychodzic z kolezanka na urodziny/kawe/impreze ("takie damskie wyjscie, rozumiesz")
- zaczyna coraz pozniej wracac ("fajnie sie bawilysmy z Wiola")
- jest dziwnie mila (szczegolnie przed wyjsciem z kolezankami)
- czesciej dzwoni pytajac o pierdoly (sprawdza gdzie jestes lub co robisz i za ile bedziesz - czy sie przypadkiem nie natkniecie na siebie)
- jest zamyslona
- usmiecha sie do wlasnych mysli
- pojawiaja sie nowe kosmetyki, perfumy
- zamyka sie w lazience
- zaczyna dbac o wlosy, paznokcie, cere, kapie sie czesciej niz zwykle
- zmienia diete
- odchudza sie
- funduje sobie zabiegi kosmetyczne lub wrecz chirurgiczne
- czujesz ze zaczyna sie czepiac (zrobisz - zle, nie zrobisz - zle)
- zaczyna cie nie szanowac
- zaczyna toba gardzic
- zaczyna cie krytykowac, takze w towarzystwie
- zaczyna mowic "draznisz mnie, irytujesz mnie..."
- masz wrazenie ze prowokuje klotnie
- nie interesuje sie toba
- nie chce wychodzic z toba
- przestaje trzymac cie za reke
- w lozku odwraca sie do ciebie plecami
- macie oddzielne koldry
- pojawia sie drugi telefon
- pojawia sie drugi adres mailowy/konto na portalu
- ma jedna lub dwie kolezanki z ktorymi wszystko robi (najczesciej wtajemniczone i potrzebne do alibii)
- odmawia gdy chcesz ja podwiezc
- perfidnie klamie

Jesli slyszysz od zony (najczesciej jak juz zaczyna sie wydawac lub juz sie wydalo):
- to tylko kolezanka
- to tylko kolega
- to nic nie znaczaca znajomosc
- pomagalam w pracy
- nie jestem twoja niewolnica/ograniczasz moja prywatnosc/jestem dorosla i moge robic co chce/moge rozmawiac z kim chce/moge sie spotykac z kim chce (polaczone z wsciekloscia na odkryta poczte, smsy, wpisy w portalach)
- nie wiem jak sie to stalo
- nie wiem czego chce
- tylko raz (ewentualnie kilka jak juz udowodnione)
- nie kocham cie juz
- nie wiem czy chce z toba byc/nie chce z toba byc
- nie interesowales sie mna
- nie przytulales mnie
- on mi dal to czego ty mi nie dales
- on potrafi sluchac
- jak ci zle to zloz pozew
- to juz skonczone
- to nic nie znaczace smsy/maile
- to tylko taka pisanina
- potrzebuje troche czasu
- juz sie z nim nie spotykam
- chce pozyc
- mam prawo do szczescia

80

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Jeśli Cię stać - wynajmij detektywa.
Potrafią być bardzo skuteczni.
A zdjęcia które zrobią to w sądzie dowód nie do podważenia.

81

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

After widzę ze wiesz co piszesz i na takich tematach to zęby zjadłeś:D

82

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

After... powiem Ci,ze te przykłady które podałes w 95% pasują do zachowania mojej żony...
Powiem inaczej...nie będę węszyć czy z kims urzęduje czy też nie..po prostu  to wyjdzie prędzej czy później..może mnie chce teraz przytrzymać gdyby z tamtym frajerem nie wyszło,ale się przejdzie i to ostro,ja mogę być miły,pogadać,ale jakby przyszedł taki moment,że ona coś znowu będzie chciała zbudować to niestety bede postępować tak samo jak Ona w tej chwili,kiedy ja staje na uszach,aby osiągnąc porozumienie,ale to wszystko ma swój kres i koniec,ja tez się z tego wypale,bo jestem zbyt młody,żeby siedzieć i płakać w kącie -> tego kwiatu jest pół światu i napewno znajdzie się lepsza od jeszcze obecnej!

Może mysli,że padne na kolana? to jest w błędzie...
Ona przyjdzie z płaczem..jeszcze wspomnicie to co napisałem -> przyjdzie z płaczem i będzie chciala układać wszystko na nowo.Czekam na ten moment,kiedy skonczy się praca na smieszne zlecenie (firma ma kontrakt ze szpitalem na okreslony czas) i kiedy ów pan kochanek kopnie ją w d... bo wspomni mu się,że ma żone smile

teraz to ja zaczynam działać!

83 Ostatnio edytowany przez takata (2016-03-15 13:47:23)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

.

84

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
takata napisał/a:

Wcale nie zaczynasz działać. Przechodzisz kolejny etap żałoby po związku. Teraz jest to chęć zemsty  odwetu, ale dobrze bo tak właśnie to działa.
Będziesz zdrowy i wolny w momencie, kiedy pomyślisz sobie, ze nie chcesz się z nią spotkać bo tak naprawdę to nie masz już po co..
Trzymaj się chłopaku, bo najgorsze co ona może dla Ciebie zrobić to chcieć wrócić..

85

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
OwocowaZelka napisał/a:

A było nie gadać jej takich głupot o wyprowadzce i znalezieniu sobie innego ; ) Chciałeś to masz, na własne życzenie. Szczególnie że Twoja kobieta od dawna dawała Ci znać że coś jest nie tak w waszym związku. Ja bym żony nie demonizowała. To że znalazła sobie kogoś w kim ma oparcie w trudnych chwilach nie oznacza od razu zdrady. Każdy z nas ma przynajmniej jedną taką osobę do pogadania o ciężkich dniach ; ) I w ogóle co to za wyrzucanie ŻONY z mieszkania ... Po takich sytuacjach wcale jej się nie dziwię. Za każdym razem jak będzie w waszym związku coś nie tak ma słuchać że ma się wynosić ? Żona wraca z pracy zmęczona do DOMU z którego jest notorycznie wyrzucana i jedyne co ją tam czeka to jakże przyjemna awantura bo nie miała czasu odpisać na sms. Jak myślisz, fajnie się wraca do takiego "domu" ? Sama przyjemność prawda ? Słusznie powiedziała Ci że się boi wracać. Szczególnie że masz tendencję do powtarzania takiego schemaciku. Tydzień będzie fajnie a po tygodniu ma się zastanawiać kiedy znowu Ci się trybiki przestawią. Zamiast serwować jej relaksującego drinka po pracy, dajesz jej kolejną dawkę stresu. Popracuj nad sobą, pokaż że w ogóle warto do Ciebie wracać. Żona rozmawiać chciała ? Ano chciała. Naprawiać chciała ? Chciała. Co zrobił autor wątku ? Nic, darł się na żonę ; ) Tu bym się dopatrywała problemu, wcale się tej kobiecie nie dziwie ile można tak żyć. Widocznie nie ma ochoty dłużej się taplać w tym bagienku. Wcisnąłeś jej piękne obietnice domu (który przypominam tworzy się RAZEM) a zafundowałeś małe osobiste piekiełko 2.0. I dziwisz się że w końcu od Ciebie uciekła. Mając do wyboru całe nerwy i komfort tworzenia spokojnego miejsca do życia (czyt. DOMU z którego nikt jej nie będzie wyganiał) wybór jest dla mnie oczywisty. A dlaczego się zastanawia ? Bo kocha, bo jest do Ciebie autorze przywiązana, bo szkoda jej tylu spędzonych lat z Tobą. Rozstanie nie jest niczym przyjemnym dla żadnego z nas ; ) Ale coś jej podpowiada jednak "kobieto, wynoś się stamtąd, coś jest z tym związkiem nie tak". Czy jej przeczucia są słuszne ? Moim zdaniem owszem. Także autorze, pośladki trzeba spiąć i popracować trochę nad sobą. Jak chcesz ją przekonać do powrotu. Mniej fochów i darcia mordy. A więcej rozmowy i trochę wsparcia. Dom ma być jej ostoją w życiu a nie kolejnym źródłem problemów i stresów.

To co napisała OwocowaZelka wynika z twoich postów, przyłożyłes się do tego i to bardzo aby twoja żona zwinęła żagle. Czułeś się pewnie u swojej mamy, ona niestety nie. Może chciała zarobić na mieszkanie, a ty jej pieknie podziękowałeś bo ty nie czułes potrzeby wyprowadzki od swojej matki. Nie wydaje mi się twoja żona zdradziła cię tu raczej widzę rezygnację, straciła motywację bo nie wspierałeś jej. To widac jak bliskie jest ci to co pisze After ty chyba chcesz żeby to się  sprawdziło bo ty też nie chcesz z nią być.

86

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

djmateo to, co opisujesz to tylko kolejna faza i uwierz, że jeszcze wiele razy będziesz na kolanach walczył sam ze sobą, by nie dać jej szansy. Nie da się tego przeskoczyć. Mam nadzieję, że mimo wszystko pozostaniesz silny i wytrwasz.

87

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Widzisz teraz sam, że to standard zachowania..
Podobnie jak schemat zdrady..
Tak było u mnie,
Tak było u innych..
W zasadzie to lektura obowiązkowa dla każdego..

Ochloń, bo widzę emocje Ciebie rozwalają ...
To normalne ale musisz trzeźwo myśleć..
Czyli zrobić to, co jest najtrudniejsze :
wyłączyć uczucie, włączyć logiczne myślenie..
Tego że się tam sypnie możesz być pewien..
I to szybciej niż przypuszczasz.
Wiesz, zawsze tak jest i tak samo się te wszystkie romance kończą... Bo życie to jest nie telenowela, motylki są piękne ale jakoś w takim przypadku szybko zdychają smile
To tylko kwestia determinacji zdradzonego, czyli jak szybko się otrząśnie i zacznie widzieć świat nie ten ze wspomnień tylko ten realny..
Pytanie tylko, na jakim etapie Ty będziesz...
Czy nadal będziesz pogrążony jak ja to piszę w polu stokrotek,
Czy też na etapie świadomego swojej wartości MEZCZYZNY..
Takiego, który kobietę nielojalną,oszustkę i go nie szanującą wykopuje ze swojego życia.
Na zawsze
To tutaj zawsze będę pisać:
Można kogoś przestać kochać ale trzeba szanować tego, którym się spędziło lata swojego życia. A zdrada to właśnie pokazanie braku szacunku,
To wręcz strzał w plecy ze strony, z której nigdy byśmy się nie spodziewali
Jeśli więc siebie szanuję to nie ma miejsca na tolerowanie jego braku

Jeśli będziesz na tym drugim etapie, to w zasadzie tej pani zostanie mamusia i wspomnienia smile
Ty już będziesz układać sobie nowe życie z kimś, kto na to zasługuje..
Wierz mi, są na tym świecie fajne, porządne dziewczyny..

Jej już dla Ciebie nie ma.. Tak jak tego co było..
Jak jest pogrzeb(nie Ty zostałeś grabarzem małżeństwa), musi być i żal, i żałoba..
To całkiem normalne Mateo
Ale życie toczy się dalej chłopaku.. 
Jak mocno popracujesz nad sobą, wykorzystasz tę bolesną lekcję życia aby siebie wzmocnić na to skumasz szybko, że  właśnie dostałeś od losu szansę na lepsze nowe życie..
Teraz może to dla Ciebie jest jakieś science fiction, ale wiem co piszę..

Wiesz dlaczego tak ważne jest uzyskanie rozwodu z orzeczeniem, pomijając aspekt materialny?
Bo jeśli spotkasz na swojej drodze fajną dziewczynę, to pokażesz jej, że to nie Ty byłeś sqrwysynem,który rozwalił swoje małżeństwo..

Nie ma młody zmiłuj się!
Zrób kipisz z jej życia, bo za taką akcje pod tytułem spierdalaj kara musi być..
I jeszcze jedno..
Punkt wyjścia dla Ciebie, to założenie, że jej już w Twoim życiu nie ma..
Pamiętaj
Życie sprzyja odważnym, a nie mazgajom..
Litość w oczach zdrajcy natomiast,  nie oznacza naszej siły lecz dla nich jest oznaką naszej słabości..
Oni nie uznają siły argumentów.. Kapituluja dopiero wobec argumentu siły..
Masz przyjaciół, takich sprawdzonych, od serca?
Jeśli tak, to nie wahaj się poprosić ich o wsparcie
Oni pomogą Ci przetrwać ten najgorszy okres

Wiem, przez co przechodzisz, bo sam byłem w takim samym położeniu..
Lekko to nie jest ale wszystko jest zawsze w naszych rękach...
Nikt inny za nas niczego nie załatwi..

Niestety, będziesz tak jak wspominają powyżej,zaliczal glebę..
Ale trzeba wstać i pomykać do przodu..
Bolesne to wszystko ale niestety swoje trzeba przejść..
Jak szybko - to już zależy od Ciebie..

88

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Niektórzy to tak sie zatracili w tym ze zostali zdradzeni ze wszedzie widza zdrade.
Wybaczcie ale co Wy probujecie autorowi doradzic.  Zeby byl twardy i stawial waruki. ? smiechu warte.  Ona sie wyprowadzila,  i to nie do mamy,  kolezanki czy kolegi. Ona znalazla mieszkanie i wyprowadzila sie do siebie.  Ona mu mowi ze  nie widzi powodu by wracac i mowi ze jesli on chce to moze skladac papiery o rozwod.  To jakie warunki on moze postawić. ?  Ona sie poddala i juz nie walczy. No ale to trudno uwierzyc ze kobieta ma dosc wyrzucania,   awantur i braku szacunku.  Nie to na pewno nie chodzi o to.  To chodzi o to ze jest puszczalska i zdradzila. 
Ze chciala naprawiac i mowila o tym to nic. To o niczym nie swiadczy.  Skoro sie wyprowadzila to zdradza. 
Bo jak to tak od mezczyzny sie wyprowadzic.

I z tym spotkaniem fajnej dziewczyny.  Fakt niech spotka,  pokaze papiery rozwodowe swiadczace o tym ze  nie jest sq.... A potem niech w przyplywie zlosci wyrzuca ja z domu tesciowej i kaze sobie szukac innego.

89

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Wszystko co piszecie jest prawdą...owszem popełniłem błedy i kolejny raz podkreślam,że przyznaję się do nich,ale wina nie leży tylko po mojej stronie!
Obecnie sytuacja wygląda następująco :
Żona nadal mieszka na mieszkaniu,niby kolega odeszedł od swojej żony i z nią nie mieszka, ów kobieta konatkowała się ze mną kilka dni temu i zapytała mnie czy ja wiem,że moja zona sie kur.. z jej mężem? bo w pracy aż huczy na ten temat?
Ja też to słyszalem z tym,że wcześniej niż żona od tego niby kolegi...
Teraz pytanie..nie puszcza tak? to co ludzie sobie wymyślili ? aaa wymyślimy sobie taką teorie? 1 osoba - ok zmyślone,2 osoby - eee brędzą a jak mówi to 10 - 15 osób? to co zmowa grupowa? wymyślają sobie tak,żeby komuś zrobić na złość?
Nagle po tym jak żona sie wyprowadziła ode mnie...zaczeło byc głośno,że ma kochanka? dziwny zbieg okoliczności..i nagle w tym samym czasie on odchodzi od swojej żony? no naprawdę coś niebywałego przypadek pewnie niektórzy tak napiszą! Jak zapytałem niedawno o tego jej niby kolegę to mnie zapytała a jak mam Ci udowodnic,że z nim nic nie mam?

I jeszcze jedno...żona nie chce mojego powrotu..byłem u niej kilka razy i jasno mnie uświadomiło,że nie mam sobie robić nadziei i opcja jedyna to rozwód!
Więc z dnia na dzień coraz bardziej sie wypalam!
Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile razy Ona podpadła...wypady na imprezę,gdzie się dowiadywałem o tym od osób trzecich - a ona twierdziła,że to przeciez nic takiego ze Cie nie poinformowałam - kur... chodzi tylko o słowo!! a nie,że ja dowiaduje sie o takich sprawach od znajomych! to jeden z banalnych przykładów!
ZAWSZE TO JA PODAŁEM RĘKE PIERWSZY!!! ALE NIE ZAWSZE JA BYŁEM WINNY!

90

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Djmate :-)
A teraz idź na stronę pierwszą tego wątku i poczytaj co sam pisałeś. No i poczytaj co pisali inni. Kiedy to było? Niecałe dwa tygodnie temu? Zauważyłeś ile się zmieniło w Twoim światopoglądzie? Brawo chłopie! Zaczynasz patrzeć na oczy i układanka sama się układa. Słuchaj After, on dobrze gada. Ty masz już małżeństwo pozamiatane, tu nie ma co ratować, zajmij się teraz tylko tym żeby Twojej krzywdy było jak najmniej i żebyś nie wyszedł na tym jak Zabłocki na mydle. Nie daj się jej wodzić za nos, ona Tobą po prostu manipuluje w nadziei że coś ugra. Pamiętaj że nie musisz być jej wrogiem, ale przyjacielem już nigdy nie będziesz, nie po czymś takim.

91 Ostatnio edytowany przez majkaszpilka (2016-03-15 18:07:58)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
djmateo939 napisał/a:

Wszystko co piszecie jest prawdą...owszem popełniłem błedy i kolejny raz podkreślam,że przyznaję się do nich,ale wina nie leży tylko po mojej stronie!
Obecnie sytuacja wygląda następująco :
Żona nadal mieszka na mieszkaniu,niby kolega odeszedł od swojej żony i z nią nie mieszka, ów kobieta konatkowała się ze mną kilka dni temu i zapytała mnie czy ja wiem,że moja zona sie kur.. z jej mężem? bo w pracy aż huczy na ten temat?
Ja też to słyszalem z tym,że wcześniej niż żona od tego niby kolegi...
Teraz pytanie..nie puszcza tak? to co ludzie sobie wymyślili ? aaa wymyślimy sobie taką teorie? 1 osoba - ok zmyślone,2 osoby - eee brędzą a jak mówi to 10 - 15 osób? to co zmowa grupowa? wymyślają sobie tak,żeby komuś zrobić na złość?
Nagle po tym jak żona sie wyprowadziła ode mnie...zaczeło byc głośno,że ma kochanka? dziwny zbieg okoliczności..i nagle w tym samym czasie on odchodzi od swojej żony? no naprawdę coś niebywałego przypadek pewnie niektórzy tak napiszą! Jak zapytałem niedawno o tego jej niby kolegę to mnie zapytała a jak mam Ci udowodnic,że z nim nic nie mam?

I jeszcze jedno...żona nie chce mojego powrotu..byłem u niej kilka razy i jasno mnie uświadomiło,że nie mam sobie robić nadziei i opcja jedyna to rozwód!
Więc z dnia na dzień coraz bardziej sie wypalam!
Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile razy Ona podpadła...wypady na imprezę,gdzie się dowiadywałem o tym od osób trzecich - a ona twierdziła,że to przeciez nic takiego ze Cie nie poinformowałam - kur... chodzi tylko o słowo!! a nie,że ja dowiaduje sie o takich sprawach od znajomych! to jeden z banalnych przykładów!
ZAWSZE TO JA PODAŁEM RĘKE PIERWSZY!!! ALE NIE ZAWSZE JA BYŁEM WINNY!


Tia...

Wszyscy się uwzięli, i psuja dobrą reputację kobiety,mężatki...ot tak...dla fun'u.
Bzdura totalna.Ludzie maja skłonności do koloryzowania,dramatyzowania...no ale bez przesady.Jaki mieli by,w tym konkretnym przypadku cel?
Co do tego "udowadniania" to wypowiadałam się już wcześniej...
Co do tego,że też dałeś doopy,to fakt...ale teraz coraz więcej szczegółów wychodzi na światło dzienne.Bo,jak to możliwe,realnie...aby spędzać bez mała cały miesiąc w pracy,mieć czas na kręcenie dupką na imprezach?
Powiem Ci tak...jesteś rogaczem...nie miej urazy,że tak piszę.A jesteś między innymi też dlatego,że pokazałeś,że byłeś ciepłą kluchą,która na wszystko przystanie.

92

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
Jozefina napisał/a:

Niektórzy to tak sie zatracili w tym ze zostali zdradzeni ze wszedzie widza zdrade.
Wybaczcie ale co Wy probujecie autorowi doradzic.  Zeby byl twardy i stawial waruki. ? smiechu warte.  Ona sie wyprowadzila,  i to nie do mamy,  kolezanki czy kolegi. Ona znalazla mieszkanie i wyprowadzila sie do siebie.  Ona mu mowi ze  nie widzi powodu by wracac i mowi ze jesli on chce to moze skladac papiery o rozwod.  To jakie warunki on moze postawić. ?  Ona sie poddala i juz nie walczy. No ale to trudno uwierzyc ze kobieta ma dosc wyrzucania,   awantur i braku szacunku.  Nie to na pewno nie chodzi o to.  To chodzi o to ze jest puszczalska i zdradzila. 
Ze chciala naprawiac i mowila o tym to nic. To o niczym nie swiadczy.  Skoro sie wyprowadzila to zdradza. 
Bo jak to tak od mezczyzny sie wyprowadzic.

I z tym spotkaniem fajnej dziewczyny.  Fakt niech spotka,  pokaze papiery rozwodowe swiadczace o tym ze  nie jest sq.... A potem niech w przyplywie zlosci wyrzuca ja z domu tesciowej i kaze sobie szukac innego.

Oj biedna, uciekła od męża - tyrana, taka nieszczęśliwa, a wszyscy naokoło to kłamcy i oszczercy, bo ona przecież tylko koledze pomaga...
A taka pracowita zawsze była, wolała siedzieć po 16 godzin w pracy niż z mężem wyjść na kolację czy do kina....

Józefina - polecam wizytę u okulisty, bo masz poważne problemy ze wzrokiem  jeśli nie widzisz tak wielkiego poroża jakie ma autor.

93

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
djmateo939 napisał/a:

PS: ja tez mam kolezanke z która pracuje (gramy w zespole) wrzucamy razem zdjęcia na portale i też ludzie twierdzą ze my jestesmy razem...moja zona zdjęc nie wrzuca nigdzie..nawet mi pokazała zdjecia jakie zrobila sobie w pracy (bo o tym tez słyszalem,ż robi sobie zdjęcia) powiedziałem jej o tym i pokazała mi wszystko wczoraj w telefonie.

Popatrzcie o autorze tez ludzie twierdza ze ma kochanke.  Skoro tak twierdza to na pewno sie nie myla.


No I jak ona manipuluje. ?  Wyprowadzila sie. .  Wracac nie chce.  Wrecz mu mowi zeby skladal o rozwod jesli chce. To gdzie tu manipulacja. ?

94 Ostatnio edytowany przez Jozefina (2016-03-15 19:00:17)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
mrd napisał/a:
Jozefina napisał/a:

Niektórzy to tak sie zatracili w tym ze zostali zdradzeni ze wszedzie widza zdrade.
Wybaczcie ale co Wy probujecie autorowi doradzic.  Zeby byl twardy i stawial waruki. ? smiechu warte.  Ona sie wyprowadzila,  i to nie do mamy,  kolezanki czy kolegi. Ona znalazla mieszkanie i wyprowadzila sie do siebie.  Ona mu mowi ze  nie widzi powodu by wracac i mowi ze jesli on chce to moze skladac papiery o rozwod.  To jakie warunki on moze postawić. ?  Ona sie poddala i juz nie walczy. No ale to trudno uwierzyc ze kobieta ma dosc wyrzucania,   awantur i braku szacunku.  Nie to na pewno nie chodzi o to.  To chodzi o to ze jest puszczalska i zdradzila. 
Ze chciala naprawiac i mowila o tym to nic. To o niczym nie swiadczy.  Skoro sie wyprowadzila to zdradza. 
Bo jak to tak od mezczyzny sie wyprowadzic.

I z tym spotkaniem fajnej dziewczyny.  Fakt niech spotka,  pokaze papiery rozwodowe swiadczace o tym ze  nie jest sq.... A potem niech w przyplywie zlosci wyrzuca ja z domu tesciowej i kaze sobie szukac innego.

Oj biedna, uciekła od męża - tyrana, taka nieszczęśliwa, a wszyscy naokoło to kłamcy i oszczercy, bo ona przecież tylko koledze pomaga...
A taka pracowita zawsze była, wolała siedzieć po 16 godzin w pracy niż z mężem wyjść na kolację czy do kina....

Józefina - polecam wizytę u okulisty, bo masz poważne problemy ze wzrokiem  jeśli nie widzisz tak wielkiego poroża jakie ma autor.

Nie martw sie o moja wade wzroku.
Nie twierdze ze autor poroza nie ma.  Moze miec.  Ale jesli ma to jest to skutek tego co sie dzialo w malzenstwie a nie przyczyna tego ze sie rozpadlo.
Jakos maz nic nie pisal o odrzuconych zaproszeniach na kolacje czy kino.

Przepraszam za post pod postem.  Telefon

95

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Autor nie ma poroża!!! to mogę z całą swiaomością przysięgnąć!! w zyciu bym do takiego czegoś nie dopuścił.. to mam niby poroża zdaniem niektórych i walczyłbym o malżeństwo? bez jaj!!
Zona ma..bo opusciła dom i nie ma ch... we Wsi,że nikogo nie ma,bo sama by do głowy dostała jeszcze na mieszkaniu..znam ją i wiem jaki ma charakter - musi mieć oparcie w jakieś osobie nie ma innej opcji..
Ale dopiero się przekona co i kogo straciła..ok faceta,który jej nie szanował - zgadzam się,ale ten facet sie zmienia i te zmiany są widoczne tylko ona nie chciała tych zmian widziec,dać temu szansy...woli dać szanse innemu fagasowi,który i tak ją kopnie w du... prędzej czy poźniej! i przyjdzie do Mateuszka prosić o wsparcie i porozumienie,ale z dnia na dzień robię się twardy jak skała..ONA NIE WYKAZUJE TOTALNIE ŻADNEJ INICJATYWY,ŻEBY SZUKAĆ POROZUMIENIA!! ŻADNEGO!!!
ja przez ostatnie 2,5 tygodnia zrobiłem tak wiele,że sam siebie przechodze..do tego wybieram się do psychologa żeby porozmawiać,ale żona jest zaślepiona lub zafascynowana bajkowym światem i wspaniała pracą w której spędza kolejne dni miesiąca...ale to wszystko do czasu!

96

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
djmateo939 napisał/a:

Autor nie ma poroża!!! to mogę z całą swiaomością przysięgnąć!! w zyciu bym do takiego czegoś nie dopuścił.. to mam niby poroża zdaniem niektórych i walczyłbym o malżeństwo? bez jaj!!
Zona ma..bo opusciła dom i nie ma ch... we Wsi,że nikogo nie ma,bo sama by do głowy dostała jeszcze na mieszkaniu..znam ją i wiem jaki ma charakter - musi mieć oparcie w jakieś osobie nie ma innej opcji..
Ale dopiero się przekona co i kogo straciła..ok faceta,który jej nie szanował - zgadzam się,ale ten facet sie zmienia i te zmiany są widoczne tylko ona nie chciała tych zmian widziec,dać temu szansy...woli dać szanse innemu fagasowi,który i tak ją kopnie w du... prędzej czy poźniej! i przyjdzie do Mateuszka prosić o wsparcie i porozumienie,ale z dnia na dzień robię się twardy jak skała..ONA NIE WYKAZUJE TOTALNIE ŻADNEJ INICJATYWY,ŻEBY SZUKAĆ POROZUMIENIA!! ŻADNEGO!!!
ja przez ostatnie 2,5 tygodnia zrobiłem tak wiele,że sam siebie przechodze..do tego wybieram się do psychologa żeby porozmawiać,ale żona jest zaślepiona lub zafascynowana bajkowym światem i wspaniała pracą w której spędza kolejne dni miesiąca...ale to wszystko do czasu!

2.5 tygodnia zmiany.  To wspaniale.
Powiedz Mateusz czemu mieszkaliscie z Twoja mama?
Jak spedzaliscie czas. ?  Jak reagowala zona gdy proponowales jej wyjscie do kina? Co milego zrobiles dla niej a ona dla Ciebie. ?
Czemu w czasie klotni kazesz jej sie wyprowadzac. ?
Jakie bylo wasze malzenstwo. ?

97

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

To co napisala Jozefina pominę milczeniem

No cóż, nawet nie wiesz, jak ja bym chciał się mylić..
Tak to często jest, że zdradzony dowiaduje się ostatni..
No tak, teraz wiadomo, dlaczego tak bardzo lubiła te pracę..

Mateo, pobudka!
Bierz się kuźwa do cholery za siebie i do dzieła!
Nie ma zmiłuj się!
Ogarnij się jak najszybciej i przejmij kontrolę nad sytuacją..
To tutaj również pisałem wielokrotnie
Masz do czynienia z kobietą..
W dodatku taką, która ma w dupie Ciebie, to przez co przechodzisz i Twoje uczucie..
To nie oznacza, że nie chce mieć sytuacji pod kontrolą.. Pozbaw jej tej kontroli do cholery!
Wqrwisz tym ją mocno ale to dobrze..
Zacznie popełniać błędy..
Masz być cały czas o krok przed nią..
Teraz chyba wiesz, dlaczego tak mi zależało, abyś zebrał jak najszybciej dowody, a siebie do kupy?

Pamiętaj
Z zdrajcami się nie pertraktuje ani nie negocjuje!
Dyktuj warunki i Żadnych układów!
Trzymaj się młody,
Bo już na starcie dostałeś po dupie..  .
Wyjdziesz z tego bagna..
Cały
Jeśli oddychasz to żyjesz,
A jeśli tak, to wykorzystasz tę szansę. Szansę na nowe, lepsze życie.. Już z kimś innym..

Masz masz Mateo rogi
Witam pośród rogacizny...
I nie pij, a przynajmniej sam. Niech ktoś przy Tobie będzie.
Przestań do urwy nędzy wpedzac się w poczucie winy!
Ogarnij się, bo widzę, że emocje rozsadzaja Ci czachę.
A teraz najbardziej potrzebujesz zimnego opanowania!

98

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Mateo - z tego co napisałeś wynika że poroże masz takie, że w drzwiach się ledwo  mieścisz.
Twoja żona i mąż znajomej - jeśli myślisz że tylko patrzą sobie w oczka to wydajesz się strasznie naiwny...

99

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

After prawda o tym zdradzanym który dowiaduje sie ostatni.
Ale w tym konkretnym przypadku to autor mial artykuowane wyraznie ze zle sie dzieje.  Mial artykuowane ze trzeba naprawiac.  Mial poddawane pod nos propozycje jak naprawiac tylko jakos mu bylo z tym nie po drodze.  A teraz zdziwienie bo jak  to tak.  No musiala sie puscic glupia baba.  Innego wytlumaczenia nie ma.

100

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Mam wrażenie, że ten "lincz" na Jozefinie jest dość naciągany.

Z jednej strony to, co pisze autor, wskazuje na to, że miała romans i podjęła potem kroki, ale czy faktycznie nie jest tak, że to właśnie chcemy zobaczyć?
Mam wrażenie, że istnieje możliwość, że przeszli do czynów z tym "kolegą" dopiero po tym, jak się wyprowadziła. Mała szansa, ale istnieje, więc póki nie mamy pełni wiedzy na ten temat, lepiej nie linczować kogoś za to, że powątpiewa w ogólnie przyjętą teorię. Prawda jest taka, że autor faktycznie ma troszkę na sumieniu i dwa tygodnie "stania na głowie" nie zmienią tego, że przez 2 lata zmian nie było. Sam się przyznałeś, że nie było z Twojej strony ok przez ostatnie lata. Możliwe, że ona po prostu postanowiła zakończyć to, zanim zrobicie sobie nawzajem większe szkody.

To, co pisała w SMS-ach, odczytuję jednoznacznie: "Byliśmy razem długo i głupio mi to w taki sposób oznajmić, ale nie wierzę, że coś się zmieni i chcę spróbować z kimś innym.". Krytykujcie mnie, ile chcecie, ale tak może to wyglądać. Czuje się w środku, jak suka, ale chce spróbować żyć z kimś innym i zrobić to, czego nie mogła robić z autorem.

To zaboli, ale mam wrażenie, że oboje na tym skorzystacie.

Pamiętajcie tylko, że ona nie może się tu obronić. Nie może wyjaśnić motywów swojego postępowania. Możliwe, że wyczerpała swoje sposoby na to, by dokonać zmian w domu i po prostu postawiła wszystko na jedną kartę.
Jeżeli nie zdradzała przed wyprowadzką, to jak dla mnie jej zachowanie jest pozytywne. [SZOK??] Tak, pozytywne. Po co marnować sobie czas, jak oboje nie realizujecie się w takim związku? W tym czasie można szukać kogoś innego, zamiast oszukiwać się, że wszystko będzie dobrze. Zwłaszcza, jak ktoś czuje, że wyczerpał sposoby na zmianę partnera. To jest bardziej uczciwe niż kilka lat posiadania kogoś na boku i rozwód po latach.

101

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Sorry Jozefina, ale czy Ty aby na pewno czytałaś to co autor napisał?
Problem polegał na tym, że pani tak bardzo pokochała pracę, teraz wiadomo dlaczego, że męża i to co miał jej do powiedzenia miała głęboko w dupie..
Jak pojawił się pocieszyciel, to choćby Mateo na rzesach tańczył, goofno by osiągnął..
A praca była doskonałym alibi..
Ja też w końcu bym się wqrwil, jakby moje małżeństwo tak wyglądało, że żona nie dość, że w jest w domu 2-4w miesiącu, robi sobie w międzyczasie wypady i ma jeszcze w dupie to co do niej mówię..
Przypominam , że to trwało trzy lata!
Anioł by kuzwa nie wytrzymał...
Tyle...

102

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Szkoda autorze że zacząłeś się "zmieniać" dopiero w momencie w którym żona postanowiła nie rzucać słów na wiatr i faktycznie spakowała manatki i się wyniosła. I szczerze ja w Twoją zmianę nie wierzę. Ano dlatego że niby widzisz swoją winę ale nie na zasadzie "popsułem, jestem winny, co mam zrobić żeby to jakoś odkręcić" tylko "tak jestem winny ale  .... i tu wstaw żona była zła/niedobra/biła/przesolona zupa/pracowała(być może na własne mieszkanie bo miała dość wyrzucania z domu teściowej w którym nie ma nic do powiedzenia) i jest bardziej zła niż Ty autorze. Widzisz przede wszystkim błędy żony, swoje niestety wybielasz. Nie ma w Tobie najmniejszej skruchy którą da się wyczuć w niektórych wątkach na tym forum. Masz rację jesteście małżeństwem i wina leży po obu stronach. Więc trochę refleksji nad swoimi błędami też nie zaszkodzi. Twoje posty wręcz kipią nienawiścią i agresją do żony. Jak ona śmiała zostawić takiego rycerza na białym koniu. Prawda jest taka że gdybyś faktycznie nim był nie uciekłaby od Ciebie (tak wiem, pisałeś że nie byłeś idealny ale ...). I przecież się zmieniałeś, całe 2,5 tygodnia a ta niewdzięcznica jeszcze nie podwinęła spódnicy i nie przyfrunęła. A ile razy obiecywałeś jej poprawę ? Ile razy powiedziałeś jej że między wami jest okej a 3 dni później znowu urządzałeś awantury ? I Ty jej się dziwisz że ona nie ma ochoty do Ciebie wracać. Wiesz w ogóle dlaczego tyle pracowała? Obawiam się że dla niej jesteś już rozdziałem zamkniętym w życiu. W końcu podjęła decyzję o wyprowadzce i poniekąd rozwodzie. I co sobie robi od tego momentu to jej sprawa. Nawet jak znajdzie sobie "fagasa". Całe życie sama nie będzie. Obudziłeś się drogi autorze mocno po fakcie. W momencie kiedy nagiąłeś wszelkie granice cierpliwości. I skończyło się to brutalną pobudką dla Ciebie. Żona po prostu sobie poszła, a Ciebie autorze zostawiła z otwartą buźką bo pewnie nie spodziewałeś się po niej że jest do tego zdolna. Frustracja waszym związkiem nie narastała w niej jeden czy dwa dni. To owoce Twojej ciężkiej i wytężonej pracy. Gdzie byłeś w momencie w którym żona chciała rozmawiać ? Ty ją wtedy olałeś to dlaczego ona ma teraz chcieć rozmawiać z Tobą. Czy sytuacja z imprezą miała miejsce niedawno? Bo jeżeli tak to wcale jej się nie dziwie że Ci o niej nie powiedziała. Pewnie byś urządził następną awanturę w stylu "na imprezowanie z koleżankami masz czas a dla mnie nie". I skończyłoby się to Twoim fochem ; ) Ale przecież ona jest zła bo powinna natychmiast wrócić i naprawiać wasze małżeństwo. Ale jak to odchodzi? To po co wychodziła za mąż ?! Otóż żona widocznie nie pisała się na życie w klimacie awantur i wyrzucania z domu. I nie ma też obowiązku znosić tego w nieskończoność. Skończyło się Twoje tuptanie, tym razem żona tupnęła raz ale porządnie. Chce nowego życia, moim zdaniem jak najbardziej uzasadnionego. A Ty autorze ? No cóż, stoisz w miejscu i tupiesz dalej (musi, ma naprawiać, wracać, zła, niedobra) i dziwisz się że żona na horyzoncie nie ma ochoty się pojawić.  I after, nie czepiaj się innych, każdy ma swoje zdanie. Równie dobrze ja mogę napisać że nie widzisz tutaj w ogóle winy autora ; )

103

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

OwocowaZelka mylisz sie w tym co piszesz..a oczy dopiero moja żona otworzy i może Wy się o tym nie przekonacie,ale to ja Wam gwarantuje,że tak się stanie!
Tylko postaw się w mojej sytuacji...pracuje na etacie czyli mam normalny tryb pracy...jej wiecznie w domu nie było..jak już sie widzieliśmy to na nic nie miała czasu,niczego nie chciała od seksu po wyjscie do znajomych...dzisiaj mi sie nie chce,boli mnie głowa itp...
W domu wiecznie na telefonie - pytam co Ty tak przez ten telefon caly czas nawijasz?jak nie w robocie to jeszcze w domu w którym rzadko bywasz? aaa bo dzwonią z pracy nie potrafią dokumentów wypisywać itp...i tak cały czas...
ILE DO CHOLERY MOŻNA? to były główne momenty,że reagowałem w taki a nie inny sposób i wychodziły z tego kłótnie...czy dalej co niektórzy śmią pisać,że żona nie wytrzymała ze mna?
Najpiew zacznij wymagać od siebie,a potem od innych! stara zasada!

104

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Wysłalem wczoraj żonie na maila pozew rozwodowy...do dzisiaij nie dostałem odpowiedzi...więc chwilę temu zadzwoniłem do niej i postawiłem sprawę jasno...chcesz rozwodu? odp mi ze tak! informowałem Cię wczoraj ze na mailu masz pozew rozwodowy bez orzekania o winie..jeśli nie chce ze mną współpracować to powiedz wprost i zejdziemy na inną drogę...już nie tak kolorową...Podszedłem do rozmowy poważnie i bez jakiejkolwiek znajomości i powiem,że już stonowana była w rozmowie tak jakby nie wierzyła,że jestem na tyle pewny siebie...

Otworzy oczy dopiero... powoli!

105

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
After napisał/a:

Sorry Jozefina, ale czy Ty aby na pewno czytałaś to co autor napisał?
Problem polegał na tym, że pani tak bardzo pokochała pracę, teraz wiadomo dlaczego, że męża i to co miał jej do powiedzenia miała głęboko w dupie..
Jak pojawił się pocieszyciel, to choćby Mateo na rzesach tańczył, goofno by osiągnął..
A praca była doskonałym alibi..
Ja też w końcu bym się wqrwil, jakby moje małżeństwo tak wyglądało, że żona nie dość, że w jest w domu 2-4w miesiącu, robi sobie w międzyczasie wypady i ma jeszcze w dupie to co do niej mówię..
Przypominam , że to trwało trzy lata!
Anioł by kuzwa nie wytrzymał...
Tyle...


Nie znasz całej prawdy. Nie dostaliśmy informacji od kiedy dokładnie to tak wygląda. Może chciała tak bardzo zapracować na mieszkanie, że oddała się pracy, a mąż nie robił nic w tym kierunku i w konsekwencji oddalili się tak bardzo, że ten "kolega" nie musiał wiele robić, poza wykazaniem, że jest gotowy do działania w przeciwieństwie do autora? Nie każda kobieta jest gotowa mieszkać z matką swojego faceta, a z tego, co napisał autor, jego była należy do takiej grupy. Może na coś innego się umawiali przed ślubem? Nie wiesz tego, a wciągasz wnioski.

106

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Co Ty wypisujesz?? mama mieszka na dole..osobne mieszkanie można by powiedzieć..my na górze to gdzie tu jest wspolne mieszkanie z mama? jak mieszkasz w bloku to lokator z naprzeciwka to też mieszka u Ciebie tak?

107

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Ok, inna użytkowniczka wprowadziła mnie w błąd tekstem, że mieszkacie razem z matką. [mieszkaliście]
Mimo wszystko mój wpis ma tylko pokazać, że nie wiemy wszystkiego, a padają wyroki.

W innym temacie była kobieta, która opisywała, że odeszła od męża do innego faceta po tym, jak ten nie wykazywał chęci do zmian i tam została pogłaskana po plecach za to, że to zrobiła. Postawiła na własne szczęście. Tutaj sytuacja może być odwrotna. Nie znam Cię, ale widzę, jak nietypowo reagujesz. Życzenie źle innej osobie zawsze następuje po czymś takim, wiem po sobie, ale Ty chyba idziesz w tym za daleko. Miałeś skupić się na sobie i swoim rozwoju, a jedyne co tu ostatnio czytam, to "ona tego pożałuje". To TY masz z tego się cieszyć, że odeszła, rozwinąć to, czego nie mogłeś przy niej, znaleźć kogoś lepszego, a nie ona cierpieć.

108

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Pozaluje miałem na mysli że swojej decyzji...a nie,że będe się mszcił itp...

109

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Tak jak napisałam wyżej, doszukujesz się za wszelką cenę winy żony. Zero poprawy czy zmiany w Tobie. Nienawiść, agresja, plucie jadem, rozemocjonowanie. Ty nie chcesz naprawy tego małżeństwa, Ty chcesz za wszelką cenę udowodnić żonie że jest najgorszą jędzą która miała czelność zostawić takiego cudownego faceta. Gdybyście do siebie wrócili nie zmieniłoby się nic z Twojej strony.

110

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Ty wiesz co by było a co nie?jasnowidzow to w tym kraju nie brakuje ja o tym wiem..nikogo nie mam zamiaru obwiniać..mojej żony tym bardziej..ale tak jak do tanga..TRZEBA DWOJGA... to samo jest z miłościa..
Ja sie bede staral a zonę i tak nic juz nie rusza to jak bicie głową w mur..teraz jak ma odrobine uczucia do mnie to powinna pokazać to i też się postarać,jeśli JEJ tez zalezy na małżeństwie

A jeśli ktoś chce zadać pytanie - CZEMU JEJ MA ZALEŻEĆ? to jak inaczej?albo oboje tego chcą,albo wcale..

111

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Emocje to najgorszy doradca. To że kochasz żonę to jasne, stąd te emocje. Co do zdrady, to uratować małżeństwo można, tylko koszty są tak ogromne, że często nie warto. Co do śledzenia i dowodów hmmm można, tylko po co? W Polsce rozwód z orzekaniem o winie oprócz satysfakcji nic nie daje, poza kosmetycznymi sprawami. Na siłę z kimś nie da się być, więc jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest spokój. I tego autorowi tematu życzę.

112

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Gdzie byłeś kiedy jej zależało ?

113

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

On?
W domu.
Ona - w pracy.
Czytaj ze zrozumieniem - nigdy nie miała dla niego czasu.

114

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Oj Mateo, Mateo...
Piszę cały czas abyś ochłonął!
Rozumiem Twoje emocje ale musisz działać na zimno..
Woda pod kran z lodowatą wodą , bo widzę że głowa się Tobie gotuje..
Działasz chaotycznie, kompletnie bez przygotowania i możesz zrobić coś czego będziesz żałować... .
Tak jak pisałem, najpierw ustal co jest grane...
Konsultowałeś się z prawnikiem czy pozew z netu?

Powiem brutalnie:
Żona przez długi czas robiła Ciebie w bambuko Mateo jak chciała.
Ty zakochany w niej po uszy byłeś ślepy jak kret, A teraz, zresztą zupełnie przez przypadek, odkryłeś wyłącznie czubek góry lodowej i uderzasz w kompletnie niewłaściwą stronę..
Sam obarczasz się winą, a boisz się prawdy o niej?
Twoja żona to rozpuszczone, zapatrzone wyłącznie w siebie i zaklamane dziewczę, które obracało Cię na cztery strony świata,
Chcesz być jeszcze szczęśliwy?
To przestań konstruować alternatywny świat gdzie "coś się popsuło, bo były kłótnie, awantury i brakowało jej rozmowy "
Bo one, jak sam widzisz, miały zupełnie inne podłoże, niż myślałeś a pani skutecznie to Tobie wmawiała .

Zapamiętaj dobrze to poniższe zdanie:
Facet z którym odchodzi kobieta, to Twój najlepszy przyjaciel.
Właśnie zafundował Ci okazję do przejrzenia na oczy, ale widzę, że się przed tym bronisz.
Patrząc na to z boku to kobita ściemnia Ci ile wlezie i chyba najwyraźniej ma Cię za frajera.
Powtarzam
Chłopaku szanuj się.
One nigdy nie czują się winne i zawsze twierdzą, że to tylko kolega..
Nawet nie wiesz, jak trzeba sobie wyprać mózg, żeby znaleźć mocny argument do zdradzenia kogoś, kto jest w porządku.
Więc dokonują wręcz karkołomnych kombinacji myślowych, z których im wychodzi, że przecież ona musiała zdradzić, bo :
1) Nie wynosiłeś śmieci, albo wynosiłeś za często.
2) Nie uśmiechałeś się, albo śmiałeś za dużo.
3) Nie pisałeś wierszy, albo byłeś lekkoduchem poetą.
4) Nie kochałeś się, albo byłeś erotomanem.
5) Byłeś skąpcem, albo trwoniłeś pieniądze.
6) Nie kupowałeś jej kwiatów, albo kupowałeś np. czerwone róże, a ona nagle teraz lubi białe...
Itd, itp..
Podstaw sobie co tylko chcesz..

Niech rozwinie z nim znajomość, niech zobaczy jak to jest,
Koleś jej naobiecywał bajek, a ona w to wierzy.
Wydaje się jej że wszystko będzie tak jak z Tobą plus to fajne nowe uczucie do kogoś nowego.
Wyprowadź ją z błędu i zniknij dla niej całkowicie.
Nie odbieraj, nie dzwoń, nie blagaj!

Proszę żebyś nie zmiękł.
I pamiętaj, że na pewno będzie tak, że ona będzie chciała wrócić.
Jej powrót jednak nie będzie spowodowany tym, że to Ciebie kocha, ale raczej tym, że przejrzała na oczy, koleś ją olał i nie ma opcji. Wtedy nie zmięknij.
A najlepiej miej już wtedy jakąś dziewczynę.
Zdrada to koniec związku i nawet sobie glowy nie zawracaj tym co robić, co zrobić, jak to będzie.

Co teraz?
Olać ją całkowicie, zmienić numer telefonu, wywalić ze znajomych na fb i innych, wywalić ją z życia, tak jak ona wywaliła Ciebie.
Przeżyłem dwie takie akcje w życiu i wiem, że kobieta, która jest zauroczona traci całkowicie mózg,
W jej mózgu jest tylko podbijacz i to jak się dla niego wystroić.
Kobiety są Mateo okrutne,
Teraz to już wiesz.
Wiem, że w takiej sytuacji Ty jej tylko przeszkadzasz i widzi w Tobie same wady, nudę, monotonię itd.

Czujesz zdradzony i oszukany?
Bo jesteś zdradzony.
Chcesz być z kimś takim przez resztę życia?

Głowa do góry, pamiętaj, że to Ty wygrałes w tej akcji szansę na coś lepszego niż miałeś,
Teraz już może być tylko lepiej,
Zapewne po moim komentarzu pojawią się panie, które powiedzą, że nie każda taka jest.
Więc widzisz, nie każda taka jest.

A jej, to niemal aksjomat, z tamtym raczej nie wyjdzie. 
Czekaj więc na ten wspaniały moment, kiedy bedzie wracała na kolanach.
Ale taki nadejdzie tylko jeśli ją teraz totalnie olejesz.
I tak jak wspomniałem, najlepiej jak będziesz miał już nową laskę
Koniecznie ładniejszą od niej wink
To będzie Twoja zemsta...
Taka najbardziej bowiem boli....
NaNa zimno, bez emocji...
Jeśli będziesz się z nią kontaktował, blagal stracisz cały szacunek u niej i będziesz tematem jej drwin podczas rozmów z tamtym. Kobiety są bezlitosne. Pamiętaj to na przyszłość.


Jasieznam, może i siebie znasz ale prawa to chyba nie za bardzo...
I jeszcze raz
Zanim chłopaka będziecie atakować, przeczytajcie wszystko od a do z..
Bo ona wcale nie jest takim biednym, pokrzywdzonym niewiniatkiem

115

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

After, a Ty jakąś krucjatę prowadzisz ratowania Mateo?

Daj mu ochłonąć, pomyśleć, przetrawić bo osiągniesz wkrótce efekt przeciwny do zamierzonego...

116 Ostatnio edytowany przez After (2016-03-16 19:25:29)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Julia, to żadna krucjata
Tak wygląda stawianie zdradzonego na nogi ...
Musi jak najszybciej się pozbierać do kupy aby zacząć logicznie myśleć.
Nie może kierować się uczuciem, ani okazywać słabości bo to zostanie bezwzględnie przez nią wykorzystane..
Ci którzy byli zdradzeni, doskonale wiedzą o czym piszę..
Inaczej będzie prowadzony przez jego lubą niczym baran na rzeź..
A to on ma mieć kontrolę nad sytuacją...
Ustalać tak miejsce i czas swojego uderzenia, aby to było pełnym zaskoczeniem.. Tylko wtedy wyjdzie z tego cało..

Mateo
Co Ty za kankany odwijasz chłopaku? Popierdzielasz jakbyś był na techno party!
Gdzie się tak śpieszysz?
Pozew to ona ma dostać po pierwsze jeśli tego będziesz pewien na 100%
Po drugie,
Ma to być dla niej jajko niespodzianka..
Po trzecie,
Taką bombę odpalasz raz, ale po upewnieniu się, że jest uzbrojona!
Czyli jeśli już, to masz mieć pewność tego co robisz, zebrane dowody i argumenty oraz sam musisz być tak zabezpieczony, aby również nie oberwać
To ma być taka eksplozja, że jej się ziemia zacznie usuwać spod nóg!

Na co Ty liczysz?
Że zmieknie i wróci? Kompletnie jeszcze logicznie nie myślisz..
Kierują tobą wyłącznie emocje a nie zimna kalkulacja
Uderzasz chaotycznie, bez przekonania i sorry, ale bez głowy.
Ustal na czym stoisz,
Zabezpiecz swoje interesy, aby nie dać się oskubać..
Jesteś na wojnie chłopaku!
A na niej nie wygrywają desperaci.. ,
Oceń sytuację, wybierz miejsce i czas ataku ale działaj z kompletnego zaskoczenia..
I najważniejsze,
Nigdy nie wolno lekceważyć przeciwnika!
Tylko wtedy wyjdziesz cało i za mocno nie poobijany..
ROZUMIESZ?

Po co, oprócz tego, że do orzeczenia o winie są potrzebne dowody?
Ano po to, aby jej mamusi pokazać jaka jest jej córka..
Tego, że jesteś przez nią przedstawiany jako kawał sqrwysyna, tyrana, despoty który nie potrafi docenić tego skarbu, jakim jest ta gwiazda możesz być pewien..

Sumując
Masz być cały czas o krok przed nią,
Masz mieć zawsze gotowy plan B, gdyby pojawiły się okoliczności, że plan A niesie ryzyko dla Ciebie,
Masz kuzwa ruszyć wreszcie dupę aby zebrać dowody,
Zabezpiecz się tak, aby nie oberwać rykoszetem..
Działaj planowo, z zimną konsekwencją i z pełnego zaskoczenia..
Uderzysz tylko wtedy, gdy będziesz już gotowy i zabezpieczony! Ale wtedy już bezwzględnie i bezlitośnie..
Ani sekundy wcześniej...

Bo póki co to działasz tak chaotycznie, że zamiast użyć bomby,  strzelasz z kapiszonów..

117 Ostatnio edytowany przez OwocowaZelka (2016-03-16 21:52:36)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Czytam ze zrozumieniem. Pytanie brzmiało gdzie był autor w momencie kiedy żona proponowała mu terapię małżeńską. I dlaczego żona tyle pracowała.

118 Ostatnio edytowany przez Azbi (2016-03-16 22:21:46)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
djmateo939 napisał/a:

Co Ty wypisujesz?? mama mieszka na dole..osobne mieszkanie można by powiedzieć..my na górze to gdzie tu jest wspolne mieszkanie z mama? jak mieszkasz w bloku to lokator z naprzeciwka to też mieszka u Ciebie tak?

Ale to w dalszym ciągu jest mieszkanie tylko twojej matki i twoje  nie jej.  Jak byś swoja żonę traktował jak równego wam współlokatora to z domu nie miałbyś odwagi jej  wyrzucać. Przykre to ale traktowałeś ją jak kogoś obcego, sam to podkreślałeś własnie tym,że miałeś odwagę wskazywać jej drzwi. Ona u was źle się czuła, bo nie miała żadnych praw, no chyba że robiła to co ty chciałeś. 
Zastanów się gdybyś mieszkał w domu jej rodziców i ona by co jakiś czas wyrzucała cię z domu, czułbyś się tam jak pełnoprawny lokator? A może wyprowadziłbyś się z tego domu jak najszybciej, bez oglądania się na żonę i bez znaczenia byłoby dla ciebie czy ona pójdzie z tobą czy nie. Twoja żona ratowała wcześniej ile mogła, a ty  torpedowałeś wszystkie jej pomysły, dziwisz się ze odpuściła?

A porównanie z lokatorem z naprzeciwka to zły przykład, gdyż nie miałbyś odwagi   wyrzucić go z jego własnego domu.

Zastanów się nad tym i nie szukaj winy tylko w żonie, bo następny swój związek również bardzo szybko rozwalisz.

119 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2016-03-17 12:25:54)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
OwocowaZelka napisał/a:

I dlaczego żona tyle pracowała.

Autor odpowiedział na to pytanie w jednym z pierwszych swoich postów. jego żona "uwielbiała" pracę do tego stopnia, że preferowała ją ponad spędzenie czasu z mężem. Dodam, że zgodnie z opisem była dyspozytorem w służbie ratowniczej, a więc zapewne jej praca polegała na przyjmowaniu zgłoszeń na telefon i wysyłania ekipy ratunkowej we wskazane miejsce.

Nie chcę tutaj czepiać się upodobań, ale czy Twoim zdaniem telefoniczne umawianie karetek bądź wozów straży pożarnej jest tak fascynującym zajęciem w życiu, żeby poświęcać na nie kilkanaście godzin dziennie, w dodatku kosztem własnego małżeństwa?

Czy potraktowałabyś poważnie kogoś, kto uwielbia walenie datownikiem w listy i zostaje w pracy kilka dodatkowych godzin, by to robić - nie dla pieniędzy, a dlatego, że to "uwielbia"? Raczej nie, bo to praca o wysokim automatyźmie i zerowej możliwości samorealizacji. Czy dyspozytura wiele od tego odbiega? nie sądzę. To na dobrą sprawę call center z większą odpowiedzialnością, ot co.

Są dwie przyczyny takiej odpowiedzi - głupia wymówka, albo jakiś problem z osobowością połączony z brakiem zainteresowań. W obu przypadkach minus dla żony Mateo długi na pół metra.

120

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Niby żadna praca nie hańbi.
Ale uwielbiać pracę dyspozytorki to trochę tak jak uwielbiać składanie długopisów przy taśmie.
I to nie na akord, tylko na godziny.
No litości...

121 Ostatnio edytowany przez kasajka (2016-03-18 18:34:07)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

- After i dj- jadą po złej żonie. W sumie nie interesuje mnie czy zdradza autora.
Bo dobrze by zrobiła!!
Pomijając fakty że niemoralna że kłamie że rozbiła małżeństwo.
Ale plus dla niej ze chciala terapii. Później ktoś jej okazał zainteresowanie, czułość...
Mąż nie chciał jej wtedy kochać,  chce ją kochac teraz, ale ona już nie chce.
Ma prawo nie chcieć?
Ma.

Szkoda mi że cierpisz. Naprawdę. Ale na niektóre rzeczy-Twoją zmianę-jest za późno.
Czasami jest za późno aby komuś okazać swoją miłość.
Po prostu.

122

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Ma do wszystkiego prawo..i nikt tutaj nie jedzie po żonie..tylko zastanawiam się...na jednym faktem..
Żona odeszła bo się miarka przebrała i przeszło jej uczucie? zapytałem ją o to ze z dnia na dzień wygasło w niej uczucie? odpowiedziała,że to już dłużej trwało i wypalało się gdzie już nie było chemiii i teraz moje pytanie!!
MAM ROZUMIEĆ,ŻE KILKA DNI PRZEZ TYM JAK SIE WYPROWADZIŁA MÓWIŁA SŁOWA KOCHAM ITP..były typowym kłamstwem? skoro powiedziałą,że uczucie wygasło to jak? bo chyba czegos nie rozumiem?

Narazie spasowałem i dałem na luz.Nie będe nalegać i tak jak pisałem powyżej z dnia na dzień nie odpadam z sił tylko tą siłę nabieram ku zaskoczeniu wielu,a to,że ktoś tam wypisuje bzdety typu ze mi sie wydaje ze nabieram siły itp..to chyba jest w mojej skórze? albo jasnowidzem ze potrafi przewidziec sytuacje? ale się myli ta osoba która tak napisała w jednym z postów i to bardzo.

123 Ostatnio edytowany przez majkaszpilka (2016-03-18 18:36:32)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
mrd napisał/a:

Niby żadna praca nie hańbi.
Ale uwielbiać pracę dyspozytorki to trochę tak jak uwielbiać składanie długopisów przy taśmie.
I to nie na akord, tylko na godziny.
No litości...


Chłe,chłe,chłe...

No fakt...

Siejcie kobitki rozkimy,że to on i tylko on...ten "zbrodniciel", zły zdrajca w "wogle"...tralala doopa się.......... po-sra-ła
Czizas.

EDIT: Zapomniałam.
After...podpisuję się pod wszystkim.

124

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

After, zrobić Ci meliskę?:P

125

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Co do pracy mojej żony to nie chce się wypowidać bo zaraz będzie,że najeżdzam na nią...ale prosiłem przez bardzo dlugiiii czas,aby zmieniła pracę na lepszą (tj umowa o pracę i normalny wymiar godzinowy) miała taką możliwość,bo byłem w stanie to załatwić - ALE ODMÓWIŁA,bo kocha to co obecnie robi,ma przyjaciół na których może liczyć itp.. i nie chce tego zmieniać,a ja jej nie będe wybierać - więc jak?
Lepiej spędzać w pracy pół życia to jest to!! brawo!

Odnośnie zbierania kasy na mieszkanie... jest w blędzie ten który pisze,że tyle pracowała,bo chciała mieszkanie kupic itp.. NIE,NIE! ja mam działkę obok domu gdzie mieszkam obecnie... mama tą działkę chciała mi przekazać jako darowiznę i w tym miejscu mam wybudować dom..taki był plan,ale moja żona powiedziała,że nie bo mama i tak tego nie przekaże - kolejny jasnowidz?
Mam to zagwarantowane ze strony mamy,ale cóż moja żona nie chciała,podobnie jak z potmostwem -> JA CHCĘ MIEĆ DZIECKO JAK SKOŃCZE 30 lat teraz liczy się praca! to sory...

126

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Nie wiem czy były kłamstwem.
A jeśli były to co?
zakochała się być może w kimś innym, może nie dawałeś jej tego  czego chciała?

Sam mówisz że sie zmieniłeś, więc siłą rzeczy wiesz jakie zrobiłes błędy...
Jesteśmy ludźmi. Czasami ludzie zakochują sie w kimś innym... Niestety. I małżeństwa się rozpadają.
Tez niestety.

127

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Możliwe,że tak było,ale uwierz,że miała wszystko czego pragnęła..to,że z mojej strony padało tyle mocnych slów to z jej także były takie sytuację,gdzie traktowałą mnie jak śmiecia,ale wina leży po mojej stronie,bo przecież ją wyrzuciłem z domu... tak tak myślenie po ch... niektórych ludzi...
jeszcze raz dodam po co taka kobieta,której wiecznie nie ma? ona nie pracowała tyle od momentu kiedy nam sie nie układalo tylko od samego początku do dnia dzisiejszego!!!

128

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Co do jej pracy...
Dziwne ze tyle pracowała. To wbrew praawu pracy...

Nie ukłądaj jej życia. Chciała pracowac tam bo lubi to lubi i koniec kropka.

Ktoś tu ściemnia. Jak mogła pracować tak dużo? Ile miala godzin w tygodniu? Kiedy miała wolne?
Dziwne jest to co piszesz.

129 Ostatnio edytowany przez dzieciarnia (2016-03-18 20:45:09)

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.
kasajka napisał/a:

...nie interesuje mnie czy zdradza autora. Bo dobrze by zrobiła!!
...
Ale plus dla niej ze chciala terapii. Później ktoś jej okazał zainteresowanie, czułość...
Mąż nie chciał jej wtedy kochać,  chce ją kochac teraz, ale ona już nie chce.
Ma prawo nie chcieć?
Ma.

Wybacz Kasajko, ale jedziesz "po bandzie" ze swoimi "mądrościami". Nie wiem jakie sama masz doświadczenia, ale z tego co tu okazujesz - dość powierzchownie i tendencyjnie oceniasz autora i jego sytuację.
Słowami "poniżej pasa" określę wypowiedź, ze "dobrze by zrobiła" zdradzając autora. Jak możesz?
Chciała terapii... Buhaha... A nie wiesz, ze bywa, iż ktoś "chce terapii" by posciemniać, okazać, że mu "zależy" - ale tak naprawdę to tylko taka taktyka? Chciała... Może. Ktoś jej okazała zainteresowanie, PÓŹNIEJ... Taaaa... Chyba wcześniej i dzięki temu "zainteresowaniu" żona autora tak "poświęciła się pracy". Myślę, że taka była chroniologia. Tu pytanie do autora: czy zona od samego poczatku Waszego małżeństwa pracowała w tamtym miejscu tak "zaangazowana"? Jeśli tak, to być może wychodząc za Ciebie, Autorze, jej ...drugie "ja" było juz zainteresowane tamtym gostkiem, a że był "zajęty" to miała go ...dla siebie będąc właśnie w pracy. Bywa...

kasajka napisał/a:

Co do jej pracy...
Dziwne ze tyle pracowała. To wbrew praawu pracy...

Nie ukłądaj jej życia. Chciała pracowac tam bo lubi to lubi i koniec kropka.

Ktoś tu ściemnia. Jak mogła pracować tak dużo? Ile miala godzin w tygodniu? Kiedy miała wolne?
Dziwne jest to co piszesz.

No fakt - jak mogła? smile Ano mogła... Nie znasz przypadków, ze ktoś ma masę pracy, poświęca wolne dni, święta i czas z rodziną, z żoną, bo pracuje i jeździ jeszcze "w delegacje"? Tytani pracy normalnie, zapracowane mróweczki, które po czasie okazują się prowadzić "drugie życie" poza własnym małżeństwem - mają kochankę, "przyjaciółkę" itp... Obstawiam, że tu to drugie życie - praca - to było powodowane fascynacją tamtym gostkiem "przyjacielem". To tyle...
Kasajka - nie kop leżącego. Autor ma jeszcze sporo do przerobienia, a jego obecny stan "nabieranie sił" jest przejściowy. Nim stanie naprawdę na nogi jeszcze parę razy będzie "przeczołgany"... Nie kop leżącego.
Pozdrawiam djmateo939.
P.S.
After - szacun! Z przyjemnością podpisałbym sie pod Twoimi słowami. Są wyjątkowo trafne i zawierają samą życiową mądrość. Oby tylko autor z niej czerpał... Choć i tak sam musi na własnej skórze - jak Ty sam, może i ja też - przekonać się o niektórych sprawach, bo usłyszenie tego od kogoś nie zawsze jest przekomywujące. Trzeba czasem zarobić kopa we własne dupsko by to dotarło do mózgu big_smile

130

Odp: Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

A czy żona czasami nie pracowała długo nie tyle dlatego, że bardzo lubi pracę, ale dlatego, że dom twój i twojej matki kojarzył jej się tylko z tym, że była z niego wykopywana regularnie. Też bym wolała siedzieć tam, gdzie mnie lubią, a nie tam, gdzie ciągle mi ktoś wypomina, że to nie twój dom.

A z tą ziemią też podobnie. Przy kolejnej kłótni wypominałbyś, że to TWOJA matka dała, więc to nie własność żony. Nawet jakby prawnie było zapisane.
Co do dziecka: co jest złego w staraniu się o nie po 30stce? A może ta magiczna liczba była dlatego by odwlec posiadanie dziecka z tobą, bo nie była pewna tego, czy to ty nadajesz się na ojca jej dziecka?

Posty [ 66 do 130 z 197 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zona odeszła i znalazła mieszkanie.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024