Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 281 ]

66

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
Garance_30 napisał/a:
brunett napisał/a:

Póki nie bede miał jasnego i obiektywnego obrazu sytuacji nie mam pojęcia co robić. Chciałbym znaleźć przyczynę obecnego stanu rzeczy i wtedy móc podjąć świadomą decyzję.

Czy to oznacza, że przez najbliższe tygodnie/miesiące masz zamiar dalej ją zwodzić?

Do tej pory ją nie zwodziłem dlaczego więc miał bym zacząć ?
Poza tym co z nią, jest ubezwłasnowolniona ? Nie. Tak samo jak ja tak i ona może podjąć decyzję w każdej chwili. Swoją decyzję niezależnie od tego co ja chcę.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
Garance_30 napisał/a:
brunett napisał/a:

Póki nie bede miał jasnego i obiektywnego obrazu sytuacji nie mam pojęcia co robić. Chciałbym znaleźć przyczynę obecnego stanu rzeczy i wtedy móc podjąć świadomą decyzję.

Czy to oznacza, że przez najbliższe tygodnie/miesiące masz zamiar dalej ją zwodzić?

Do tej pory ją nie zwodziłem dlaczego więc miał bym zacząć ?
Poza tym co z nią, jest ubezwłasnowolniona ? Tak samo jak ja tak i ona może podjąć decyzję w każdej chwili. Swoją decyzję niezależnie od tego co ja chcę.

68

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
cb napisał/a:
brunett napisał/a:

Dziękuję, lubię książki i nową wiedzę, chętnie przeczytam.


Moim zdaniem psycholog, do którego już jakiś czas chodzisz, mógłby obiektywnie ocenić, czy Ty masz:

1. problem z bliskością,
2. ona Ci się nie podoba i nie ma co filozofować.

Podobno od tego są psycholodzy.

Jutro się z nim spotykam i mam zamiar spytać wprost.

69

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
brunett napisał/a:
cb napisał/a:
brunett napisał/a:

Dziękuję, lubię książki i nową wiedzę, chętnie przeczytam.


Moim zdaniem psycholog, do którego już jakiś czas chodzisz, mógłby obiektywnie ocenić, czy Ty masz:

1. problem z bliskością,
2. ona Ci się nie podoba i nie ma co filozofować.

Podobno od tego są psycholodzy.

Jutro się z nim spotykam i mam zamiar spytać wprost.

No i słusznie smile My tu możemy dywagować, a ten człowiek już wie o Tobie znacznie więcej.

70

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
brunett napisał/a:

Do tej pory ją nie zwodziłem dlaczego więc miał bym zacząć ?
Poza tym co z nią, jest ubezwłasnowolniona ? Tak samo jak ja tak i ona może podjąć decyzję w każdej chwili. Swoją decyzję niezależnie od tego co ja chcę.

Uuuu, czyli wychodzi szydło z worka wink.

71

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
Garance_30 napisał/a:
brunett napisał/a:

Do tej pory ją nie zwodziłem dlaczego więc miał bym zacząć ?
Poza tym co z nią, jest ubezwłasnowolniona ? Tak samo jak ja tak i ona może podjąć decyzję w każdej chwili. Swoją decyzję niezależnie od tego co ja chcę.

Uuuu, czyli wychodzi szydło z worka wink.


Nie za bardzo rozumiem co masz na myśli.

72 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-03-02 01:46:36)

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
brunett napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
brunett napisał/a:

I jeszcze na koniec dzisiaj co tak na prawdę chciałbym wiedzieć ewentualnie zrobić.

Chciałbym wiedzieć czy przyczyną moich niepowodzeń z B. jest rzeczywiście mój lęk przed bliskością. Jeśli tak, to rzeczywiście ranię ją i sobie nie pozwalam na szczęście, a przede wszystkim tracę ze swojego życia wspaniałą kobietę i w takim przypadku będę walczył ze swoim problemem oraz pracował nad sobą i naszym związkiem.

Jeśli jednak nie mam tego problemu a po prostu rzuciłem się na związek jak nastolatek (a nie dojrzały mężczyzna) od dupy strony, naiwnie myśląc że namiętność, pożądanie i miłość przyjdą same (później), ciesząc się póki co, spokojem (którego nigdy nie miałem w związku), bezpieczeństwem i wzajemnym zaufaniem, który wreszcie zagościł w moim życiu, traktując to jako priorytet do którego reszta powinna ułożyć się sama...  w takim przypadku chce potraktować to jako naukę na przyszłość i następny związek zacząć w prawidłowej kolejności, natomiast ten zakończyć, mając pewność , ze nie ma rzeczywiście szans na happy end dla mnie ani dla B. przynajmniej wtedy, kiedy będziemy razem.

Tylko, że tak naprawdę to Ty znasz odpowiedzi na nurtujące Cię pytania.
To Ty musisz "wgłębić" się w siebie i poszukać tych odpowiedzi, a jeżeli nie potrafisz sam, to za pomocą psychologa.

Powodzenia!

Jak by to było dla mnie takie łatwe, nie było by mnie tu na forum.

A czy ja gdzieś napisałam, że to jest łatwe?
Ciekawe, że zdecydowałeś się skomentować tylko mój post, w którym nie napisałam nic negatywnego na Twój temat.

Jak dla mnie, to Ty usprawiedliwiasz swoje poczynania swoją przeszłością.
Ja nie neguję, że miałeś trudną przeszłość, ale właśnie ta przeszłość powinna Cię nauczyć, jak postępować w przyszłości, jak postępować, żeby przez Ciebie nie cierpiały bliskie Ci Osoby, tak jak Ty cierpiałeś w przeszłości.

Rozumiem, że chciałeś spróbować z Kobietą nietoksyczną, ale jak zacząłeś zdawać sobie sprawę z tego, że to nie wyjdzie (bo na bank o tym myślałeś, pewnie mówiłeś sobie "za i przeciw")to powinieneś rozluźnić więź a nie proponować wspólnego zamieszkania.

Pamiętaj nie zbudujesz związku opartego na miłości, bez pożądania no chyba, że zależy Ci na przyjaźni, ale wtedy to nie jest związek.

73

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Brunet, a dlaczego ona nadal w tej twojej chałupie siedzi? Nie kochasz jej, nie pociąga cię, ona o tym wie i co.... dalej u ciebie mieszka?
ona nie ma za grosz szacunku do samej siebie i nie dziwię ci się że ani jej nie kochasz, ani nie pożądasz?
a co miałbyś w niej kochać? brak osobowości??
kto zostawia pracę i mieszkanie i leci do faceta widzianego kilka razy? desperatka? chora psychicznie??
i te gadki o depresji, też by mi się w żołądku przewróciło. na kasie w biedrze u was pracy nie ma? bo jak ktoś się szanuje to pójdzie do każdej pracy byle byś niezależny (ja myłam sracze na studiach żeby mieć dla siebie pieniądze).
może ona się tam zamelinowała i tak będzie mieszkać, aż jej nie wyrzucisz? bo w końcu spotkasz kobietę, którą pokochasz i będziesz chciał z nią być....
moim zdaniem te twoje problemy biorą się stąd, że chciałbyś ją spławić, ale jesteś na tyle przyzwoity że nie chcesz jej wyrzucać, a ona nie ma zamiaru wyjechać.

74

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
pannapanna napisał/a:

Brunet, a dlaczego ona nadal w tej twojej chałupie siedzi? Nie kochasz jej, nie pociąga cię, ona o tym wie i co.... dalej u ciebie mieszka?
ona nie ma za grosz szacunku do samej siebie i nie dziwię ci się że ani jej nie kochasz, ani nie pożądasz?
a co miałbyś w niej kochać? brak osobowości??
kto zostawia pracę i mieszkanie i leci do faceta widzianego kilka razy? desperatka? chora psychicznie??
i te gadki o depresji, też by mi się w żołądku przewróciło. na kasie w biedrze u was pracy nie ma? bo jak ktoś się szanuje to pójdzie do każdej pracy byle byś niezależny (ja myłam sracze na studiach żeby mieć dla siebie pieniądze).
może ona się tam zamelinowała i tak będzie mieszkać, aż jej nie wyrzucisz? bo w końcu spotkasz kobietę, którą pokochasz i będziesz chciał z nią być....
moim zdaniem te twoje problemy biorą się stąd, że chciałbyś ją spławić, ale jesteś na tyle przyzwoity że nie chcesz jej wyrzucać, a ona nie ma zamiaru wyjechać.

A znasz znaczenie słowa "zakochanie" ?

Nie bronię tej Kobiety, ale kurde od chorych psychicznie Ją wyzywać, to już lekka przesada.

Ja też się nie dziwię Jego problemom, ponieważ te problemy "wisiały" w powietrzu od początku Ich znajomości, a nie tak jak Ty sugerujesz, że pojawiły się od kiedy Ona się wprowadziła do Niego.

Tak jak pisałam wcześniej to jest Jego, jak i zarówno Jej wina.

75

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
Krejzolka82 napisał/a:

A znasz znaczenie słowa "zakochanie" ?

Nie bronię tej Kobiety, ale kurde od chorych psychicznie Ją wyzywać, to już lekka przesada.

nie wyzywam jej tylko podejrzewam, że coś jest nie tak. zakochanie nie tłumaczy wzięcia dziecka, zrezygnowania z pracy i przeprowadzki do OBCEGO kolesia!
mógłby być pedofilem, nie pomyślała o ty,? Mógłby być psychopatą.... itd.
nawet bezpieczeństwo dziecka miała w nosie.
a gdyby ją teraz WYRZUCIŁ?
zamieszka z dzieckiem na dworcu? (nawet wynajęte własne mieszkanie odzyskać to przy uczciwości najemcy minimum miesiąc!)
ZAKOCHANIE tego po prostu nie tłumaczy! bardziej to ona powinna kochać swoje dziecko.
i jeszcze istotne - szukała kolesia 500 km od domu, zamieszkała z nim po roku rozmów (hahaha) telefonicznych. nie sądzisz że ciągnie się za nią jakiś smród tam gdzie mieszkała? i ta pseudo depresja....
dla mnie to oczywiste że wziął wariatkę (tylko moje domniemanie)

76

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
pannapanna napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

A znasz znaczenie słowa "zakochanie" ?

Nie bronię tej Kobiety, ale kurde od chorych psychicznie Ją wyzywać, to już lekka przesada.

nie wyzywam jej tylko podejrzewam, że coś jest nie tak. zakochanie nie tłumaczy wzięcia dziecka, zrezygnowania z pracy i przeprowadzki do OBCEGO kolesia!
mógłby być pedofilem, nie pomyślała o ty,? Mógłby być psychopatą.... itd.
nawet bezpieczeństwo dziecka miała w nosie.
a gdyby ją teraz WYRZUCIŁ?
zamieszka z dzieckiem na dworcu? (nawet wynajęte własne mieszkanie odzyskać to przy uczciwości najemcy minimum miesiąc!)
ZAKOCHANIE tego po prostu nie tłumaczy! bardziej to ona powinna kochać swoje dziecko.
i jeszcze istotne - szukała kolesia 500 km od domu, zamieszkała z nim po roku rozmów (hahaha) telefonicznych. nie sądzisz że ciągnie się za nią jakiś smród tam gdzie mieszkała? i ta pseudo depresja....
dla mnie to oczywiste że wziął wariatkę (tylko moje domniemanie)

Ok. tylko tak naprawdę to samo mogłabyś o Nim napisać.
To On zaprosił do swojego domu Kobietę, której nie kocha.
Powtarzam to jest Ich wina, nie tylko Jej!

77

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
pannapanna napisał/a:

Brunet, a dlaczego ona nadal w tej twojej chałupie siedzi? Nie kochasz jej, nie pociąga cię, ona o tym wie i co.... dalej u ciebie mieszka?
ona nie ma za grosz szacunku do samej siebie i nie dziwię ci się że ani jej nie kochasz, ani nie pożądasz?
a co miałbyś w niej kochać? brak osobowości??
kto zostawia pracę i mieszkanie i leci do faceta widzianego kilka razy? desperatka? chora psychicznie??
i te gadki o depresji, też by mi się w żołądku przewróciło. na kasie w biedrze u was pracy nie ma? bo jak ktoś się szanuje to pójdzie do każdej pracy byle byś niezależny (ja myłam sracze na studiach żeby mieć dla siebie pieniądze).
może ona się tam zamelinowała i tak będzie mieszkać, aż jej nie wyrzucisz? bo w końcu spotkasz kobietę, którą pokochasz i będziesz chciał z nią być....
moim zdaniem te twoje problemy biorą się stąd, że chciałbyś ją spławić, ale jesteś na tyle przyzwoity że nie chcesz jej wyrzucać, a ona nie ma zamiaru wyjechać.

Z jednej strony przyznam rację, że osoby z charakterem są pociągające, osoby silne psychicznie natomiast osoby słabe nie pociągają i coś w tym jest co piszesz, tu się zgodzę. Zawsze mnie pociągały kobiety silne a raczej zaradne. Takie od których mogłem się coś nauczyć, coś pozytywnego, zawsze lubiłem otaczać się ludźmi dzięki którym mogłem wzbogacić siebie o jakieś dodatkowe pozytywne cechy lub dzięki nim poprawić swoje słabe strony.
Z drugiej strony nie nazwał bym jej desperatką i chora psychicznie. Jak wcześniej wspomniałem szanuję ją bardzo i jestem wdzięczny bo wniosła do mojego życia wiele ciepła i wyrozumiałości, natomiast przyznam, że jest osobą której brakuje pozytywnego egozimu i nie potrafi o siebie zadbać, tzn dba bardziej o kogoś niż o siebie.
Wczoraj byłem u psychologa i powiedział mi nawet, że widzę w niej siebie, ponieważ ja też mam mało w sobie zdrowego egozimu (przynajmniej w strefie świadomości) z tym że u mnie jest go mało a jej go brak.
Spytałem też wczoraj bezpośrednio psychologa czy wg niego mam problemy z bliskością. Sprytnie uniknął odpowiedzi pytając: "co by Ci dało przypinanie sobie takiej łatki ?"
Czytam teraz książkę którą poleciła mi CB, tu z forum o mężczyznach którzy unikają bliskości. Jestem w trakcie i czytając ją na razie wyciągam wnioski że umiarkowany lęk przed bliskością mam, choć z drugiej strony byłem z byłą żoną w związku przez 15 lat...
Spytałem też psychologa o związek o tym jak rodzi się miłość, zakochanie itp. Dostałem wykres piękny na którym jest pokazane, jak dzięki zaangażowaniu, intymności i namiętności rodzi się związek pełen i zakochanie. W momencie kiedy u nas nie było namiętności od samego początku, przeszliśmy od razu do fazy czwartek czyli związku przyjacielskiego, stąd brak chemii i zakochania, przynajmniej z mojej strony.

Czy chciałbym ją spławić ? Czuje niepokój w tym związku. Czy powodem jest mój lęk przed bliskością (bardzo prawdopodobne), czy to brak satysfakcji z seksu i boje się ze wcześniej czy później ... przestanę być wierny i lojalny czy inny powód, nie czuje się komfortowo. Nie chce nikogo oceniać a tym bardziej przerzucać winą na B. Wolę szukać rozwiązania tej sytuacji.

78

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
pannapanna napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

A znasz znaczenie słowa "zakochanie" ?

Nie bronię tej Kobiety, ale kurde od chorych psychicznie Ją wyzywać, to już lekka przesada.

nie wyzywam jej tylko podejrzewam, że coś jest nie tak. zakochanie nie tłumaczy wzięcia dziecka, zrezygnowania z pracy i przeprowadzki do OBCEGO kolesia!
mógłby być pedofilem, nie pomyślała o ty,? Mógłby być psychopatą.... itd.
nawet bezpieczeństwo dziecka miała w nosie.
a gdyby ją teraz WYRZUCIŁ?
zamieszka z dzieckiem na dworcu? (nawet wynajęte własne mieszkanie odzyskać to przy uczciwości najemcy minimum miesiąc!)
ZAKOCHANIE tego po prostu nie tłumaczy! bardziej to ona powinna kochać swoje dziecko.
i jeszcze istotne - szukała kolesia 500 km od domu, zamieszkała z nim po roku rozmów (hahaha) telefonicznych. nie sądzisz że ciągnie się za nią jakiś smród tam gdzie mieszkała? i ta pseudo depresja....
dla mnie to oczywiste że wziął wariatkę (tylko moje domniemanie)


Jej syn od razu mnie polubił, może to było dla niej elementem decydującym ? Jego biologiczny ojciec nie interesował się nim od niemowlaka. B. cieszyła się , że będzie mężczyzna w życiu jej syna, i że nawiązała się między nami pozytywna więź. Dzieciak (6 lat) był  i jest bardzo zdystansowany do ojca swojego, do mnie natomiast otwarty i pozytywnie nastawiony. B. jest świetną matką, uwielbiam patrzeć jakie ma dobre relacje z synem i jaką darzy go miłością, aż miło popatrzeć.

79

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Brunett, tak sobie czytam Twój wątek wygląda mi to na normalną relację dwojga ludzi, którzy po czasie przekonali się, ze jednak oprócz przyjaźni nic więcej z tego nie będzie.

To raczej normalne, ludziom najczęściej potrzebny jest rok czasu aby przejść przez kilka faz związku i zorientować się czy to TO czy nie TO.

U Ciebie tak się stało (u niej prawdopodobnie też, choć może mniej się do tego przyznaje) i pora zakończyć tę relację.

Jest to trochę skomplikowane bo przeprowadziła się do Ciebie, dzieci się polubiły ale wszystko da się zrobić. Udziel jej wszelkiego możliwego wsparcia aby mogła wrócić do swojego domu a dzieci w miarę możliwości mogły utrzymywać kontakt - przecież życie w przyjaźni jest możliwe bo się dobrze rozumiecie i szukaj dalej dla siebie kobiety, gdzie znajdziesz to co jest Ci potrzebne.

Wyciągnij wniosek - nie pakuj się w znajomości na odległość bo nie jesteś w stanie wówczas sprawdzić znajomości na wszystkich płaszczyznach - bo to wymaga czasu i spotkań, które w wystarczającej ilości nie były w obecnym związku możliwe.

Ze względu na dziecko zamieszkaj ze swoją wybranką dopiero wtedy kiedy będziesz pewien, że Wasz związek ma szanse powodzenia.

Dziecku wytłumacz sytuację i bądź szczery tak z nim jak i ze sobą bo w życiu i ono potrzebuje wiedzy, że należy dokonywać wyborów i żyć zgodnie z własnymi przekonaniami i uczuciami, choćby to czasem było okraszone cierpieniem.

80

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Eh Brunett, czyli wszedłeś w typowy związek dla DDA. Ona na 90% też jest skoro jest pozbawiona egoizmu. Albo miała np. pod opieką chorego rodzica, czy inną bliską osobę w rodzinie (chorego fizycznie lub psychicznie, to drugie czasem dobrze można na zewnątrz ukryć i jak ją zapytasz, to ona mogła to wyprzeć).

No ale mniejsza z tym. Też Ci pisałam, abyś się nie wkręcał w lęk przed bliskością... Bo jak Ciebie czytam, to nie sprawiasz takiego wrażenia. Chociaż pomyśl też o tym, że wybrałeś sobie kobietę, która Ci się nie podoba. Czyli dobry sposób, aby można było unikać bliskości związanej z seksem. Oczywiście Ty oficjalnie chcesz seksu. Tylko czy z nią?

Tak czy inaczej, ja bym się nie wkręcała w te różne teorie lęku przed bliskością. Generalnie dobrze się nad tym zastanowić, ale jak ona Ci się nie podoba to pozamiatane.
Jeszcze bym szukała innych rozwiązań. Typu żeby zamieszkała osobno w tym samym mieście etc. Ale zawsze będzie taką kulą u nogi dla Ciebie, bo jeśli ona nie ma naturalnego dążenia do niezależności, to nie wiem, czy da się tego nauczyć w pewnym wieku. Raczej jest taką osobą, która dużo daje z siebie, ale zauważ, że to nie jest za darmo. Ma też duże oczekiwania. Chociaż jeśli Ty jesteś bardzo zaradny, to możesz nie odbierać tego jako obciążenie, ale jest ten wątek o którym sam piszesz: chcesz silnej osoby.

No tak się nie da budować relacji damsko-męskiej. To już nawet lepiej jak ludzie się mniej przyjaźnią, bo do tego można jakoś dojść... Tak jak Ci psycholog na tym wykresie pokazał.
Chyba żebyś był aseksualny, a nie jesteś. W sensie że ktoś musi Cię psychicznie pociągać (oczywiście Ty mówisz o pociągu fizycznym, o wyglądzie, bo może Ci się jako mężczyźnie wydawać, że głównie o to chodzi)... wcześniej wybierałeś kobiety "toksyczne". Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś następnym razem związał się z kobietą po przejściach, która to przepracowała w sobie. Bo też trochę dziwne, jakbyś się sam wiązał z zupełnie "normalną", jeśli sam masz swoje doświadczenia. Normalni są fajni, ale przecież pewnych rzeczy nie zrozumieją.

81

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
JuliaKaa napisał/a:

Brunett, tak sobie czytam Twój wątek wygląda mi to na normalną relację dwojga ludzi, którzy po czasie przekonali się, ze jednak oprócz przyjaźni nic więcej z tego nie będzie.

To raczej normalne, ludziom najczęściej potrzebny jest rok czasu aby przejść przez kilka faz związku i zorientować się czy to TO czy nie TO.

U Ciebie tak się stało (u niej prawdopodobnie też, choć może mniej się do tego przyznaje) i pora zakończyć tę relację.

Jest to trochę skomplikowane bo przeprowadziła się do Ciebie, dzieci się polubiły ale wszystko da się zrobić. Udziel jej wszelkiego możliwego wsparcia aby mogła wrócić do swojego domu a dzieci w miarę możliwości mogły utrzymywać kontakt - przecież życie w przyjaźni jest możliwe bo się dobrze rozumiecie i szukaj dalej dla siebie kobiety, gdzie znajdziesz to co jest Ci potrzebne.

Wyciągnij wniosek - nie pakuj się w znajomości na odległość bo nie jesteś w stanie wówczas sprawdzić znajomości na wszystkich płaszczyznach - bo to wymaga czasu i spotkań, które w wystarczającej ilości nie były w obecnym związku możliwe.

Ze względu na dziecko zamieszkaj ze swoją wybranką dopiero wtedy kiedy będziesz pewien, że Wasz związek ma szanse powodzenia.

Dziecku wytłumacz sytuację i bądź szczery tak z nim jak i ze sobą bo w życiu i ono potrzebuje wiedzy, że należy dokonywać wyborów i żyć zgodnie z własnymi przekonaniami i uczuciami, choćby to czasem było okraszone cierpieniem.

Brzmi bardzo logicznie. Dziękuje.

82 Ostatnio edytowany przez brunett (2016-03-02 14:20:57)

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
cb napisał/a:

Eh Brunett, czyli wszedłeś w typowy związek dla DDA. Ona na 90% też jest skoro jest pozbawiona egoizmu. Albo miała np. pod opieką chorego rodzica, czy inną bliską osobę w rodzinie (chorego fizycznie lub psychicznie, to drugie czasem dobrze można na zewnątrz ukryć i jak ją zapytasz, to ona mogła to wyprzeć).

No ale mniejsza z tym. Też Ci pisałam, abyś się nie wkręcał w lęk przed bliskością... Bo jak Ciebie czytam, to nie sprawiasz takiego wrażenia. Chociaż pomyśl też o tym, że wybrałeś sobie kobietę, która Ci się nie podoba. Czyli dobry sposób, aby można było unikać bliskości związanej z seksem. Oczywiście Ty oficjalnie chcesz seksu. Tylko czy z nią?

Tak czy inaczej, ja bym się nie wkręcała w te różne teorie lęku przed bliskością. Generalnie dobrze się nad tym zastanowić, ale jak ona Ci się nie podoba to pozamiatane.
Jeszcze bym szukała innych rozwiązań. Typu żeby zamieszkała osobno w tym samym mieście etc. Ale zawsze będzie taką kulą u nogi dla Ciebie, bo jeśli ona nie ma naturalnego dążenia do niezależności, to nie wiem, czy da się tego nauczyć w pewnym wieku. Raczej jest taką osobą, która dużo daje z siebie, ale zauważ, że to nie jest za darmo. Ma też duże oczekiwania. Chociaż jeśli Ty jesteś bardzo zaradny, to możesz nie odbierać tego jako obciążenie, ale jest ten wątek o którym sam piszesz: chcesz silnej osoby.

No tak się nie da budować relacji damsko-męskiej. To już nawet lepiej jak ludzie się mniej przyjaźnią, bo do tego można jakoś dojść... Tak jak Ci psycholog na tym wykresie pokazał.
Chyba żebyś był aseksualny, a nie jesteś. W sensie że ktoś musi Cię psychicznie pociągać (oczywiście Ty mówisz o pociągu fizycznym, o wyglądzie, bo może Ci się jako mężczyźnie wydawać, że głównie o to chodzi)... wcześniej wybierałeś kobiety "toksyczne". Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś następnym razem związał się z kobietą po przejściach, która to przepracowała w sobie. Bo też trochę dziwne, jakbyś się sam wiązał z zupełnie "normalną", jeśli sam masz swoje doświadczenia. Normalni są fajni, ale przecież pewnych rzeczy nie zrozumieją.

Tym razem CB czytam Cie jako "moim zdaniem" smile Dokończę książkę to napisze coś więcej o moich spostrzeżeniach, póki co nawet w połowie nie jestem.
Dziękuję Ci oczywiście za Twój wkład i zaangażowanie w pomoc z moim problemem.

83

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Brunett
napiszę tylko o jednej kwestii, którą tu poruszyłeś, chociaż akurat ciężko mi pisać bo wynika to z moich osobistych doświadczeń. Mój ostatni partner, mniej więcej w Twoim wieku, nie lubił kiedy go dotykałam, głaskałam wieczorem po ręku, dotykałam jego twarzy. Dla mnie to był inny sposób powiedzenia mu "kocham Cię, wzbudzasz we mnie czułość", podczas gdy on dążył szybko do seksu konkretnego i niekiedy dla mnie zbyt hm ... ostrego. Kiedyś zwierzył się sms-em swojej koleżance, że brakuje mu "dobrego seksu". Jak mi opisał co wg niego oznacza "dobry seks", to struchlałam, a zapewniam że jestem pruderyjna. Z opowiadań o jego poprzednich związkach wnoszę, że to były kobiety często słabe i mu podporządkowane i ich relacje były z lekka patologiczne (myślę, że on potrzebował przede wszystkim mieć nad kobietami przewagę/władzę - w życiu, finansową, ale też w sprawach seksu).
Pomijam inne problemy, które się pojawiły w toku relacji (też nawiązanej przez internet), ale ja czułam w sobie coraz większą pustkę wynikającą z tego, że nie mogłam wyrazić swojego uczucia w sposób, który wypływał ze mnie, podczas gdy on z wdrukowanym modelem seksualności a'la filmy pornograficzne, też nie był zadowolony z pożycia. Ja sobie dawałam radę z frustracją zdecydowanie lepiej niż on. W którymś momencie poczułam, że coś nie bangla. Zrobiłam coś chamskiego, ale zrobiłam to, żeby się ochronić - sprawdziłam jego komórkę. Znalazłam nie tylko właśnie te wynurzenia o tym, że "brakuje mu dobrego seksu", ale również mms-y w którymś jakaś jego była przelotna partnerka wysyłała mu zdjęcia nagiego biustu z różą między piersiami, nogi w pończosze itd. Pomijam, że kiedy zdałam sobie z tego sprawę, to myślałam że zemdleję i zwymiotuję. Nie dałam odczuć, że wiem o tym cokolwiek, ale ... dla mnie to była równia pochyła. W którymś momencie kryzys przeszedł i wydawało się, że jest między nami dobrze, ale ja nie mogłam już powstrzymać w sobie pewnych myśli. Poza tym, że różniliśmy się w wielu kwestiach, ja wiedziałam, że nie będę dostatecznie wyuzdana jak on by chciał, bo to powoduje u mnie emocjonalną katastrofę (na marginesie powiem, że mój aktualny mąż jest totalnym pieszczochem - uwielbia kiedy go dotykać, masować, głaskać itd. do tego stopnia, że śmiać mi się chce, bo dorosły facet czasami zachowuje się jak mały szczeniaczek, który patrzy błagającymi oczętami, żeby go podrapać za uszkiem).
Dlatego ja wierzę, że niedopasowanie seksualne może doprowadzić związek do katastrofy. I zapewniam Cię, że Twoja B czuje całą sobą, że nie spełnia Twoich oczekiwań, a jeżeli ma jeszcze sygnał, że jej nie kochasz, ale się z nią przyjaźnisz, to myślę że to musi być dla niej bardzo bolesne. I przykre jest, że zaryzykowała dla Ciebie swoje ustabilizowane życie; nie interpretuję tego jako jej niedojrzałość, ale ogromne zaufanie, którym Cię obdarzyła. Jeżeli nie jesteś w stanie wzbudzić do niej miłości, to katastrofa, jeżeli seksuolog nie rozwiąże Twojego problemu, to też katastrofa. Żal mi B i żal mi Ciebie, jeżeli będziesz musiał wypić piwa, które nawarzyłeś.

84

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
brunett napisał/a:

Tym razem CB czytam Cie jako "moim zdaniem" smile Dokończę książkę to napisze coś więcej o moich spostrzeżeniach, póki co nawet w połowie nie jestem.
Dziękuję Ci oczywiście za Twój wkład i zaangażowanie w pomoc z moim problemem.

Tylko tak chciałabym być czytania. smile

85 Ostatnio edytowany przez brunett (2016-03-02 14:40:53)

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
Hh999 napisał/a:

Brunett
napiszę tylko o jednej kwestii, którą tu poruszyłeś, chociaż akurat ciężko mi pisać bo wynika to z moich osobistych doświadczeń. Mój ostatni partner, mniej więcej w Twoim wieku, nie lubił kiedy go dotykałam, głaskałam wieczorem po ręku, dotykałam jego twarzy. Dla mnie to był inny sposób powiedzenia mu "kocham Cię, wzbudzasz we mnie czułość", podczas gdy on dążył szybko do seksu konkretnego i niekiedy dla mnie zbyt hm ... ostrego. Kiedyś zwierzył się sms-em swojej koleżance, że brakuje mu "dobrego seksu". Jak mi opisał co wg niego oznacza "dobry seks", to struchlałam, a zapewniam że jestem pruderyjna. Z opowiadań o jego poprzednich związkach wnoszę, że to były kobiety często słabe i mu podporządkowane i ich relacje były z lekka patologiczne (myślę, że on potrzebował przede wszystkim mieć nad kobietami przewagę/władzę - w życiu, finansową, ale też w sprawach seksu).
Pomijam inne problemy, które się pojawiły w toku relacji (też nawiązanej przez internet), ale ja czułam w sobie coraz większą pustkę wynikającą z tego, że nie mogłam wyrazić swojego uczucia w sposób, który wypływał ze mnie, podczas gdy on z wdrukowanym modelem seksualności a'la filmy pornograficzne, też nie był zadowolony z pożycia. Ja sobie dawałam radę z frustracją zdecydowanie lepiej niż on. W którymś momencie poczułam, że coś nie bangla. Zrobiłam coś chamskiego, ale zrobiłam to, żeby się ochronić - sprawdziłam jego komórkę. Znalazłam nie tylko właśnie te wynurzenia o tym, że "brakuje mu dobrego seksu", ale również mms-y w którymś jakaś jego była przelotna partnerka wysyłała mu zdjęcia nagiego biustu z różą między piersiami, nogi w pończosze itd. Pomijam, że kiedy zdałam sobie z tego sprawę, to myślałam że zemdleję i zwymiotuję. Nie dałam odczuć, że wiem o tym cokolwiek, ale ... dla mnie to była równia pochyła. W którymś momencie kryzys przeszedł i wydawało się, że jest między nami dobrze, ale ja nie mogłam już powstrzymać w sobie pewnych myśli. Poza tym, że różniliśmy się w wielu kwestiach, ja wiedziałam, że nie będę dostatecznie wyuzdana jak on by chciał, bo to powoduje u mnie emocjonalną katastrofę (na marginesie powiem, że mój aktualny mąż jest totalnym pieszczochem - uwielbia kiedy go dotykać, masować, głaskać itd. do tego stopnia, że śmiać mi się chce, bo dorosły facet czasami zachowuje się jak mały szczeniaczek, który patrzy błagającymi oczętami, żeby go podrapać za uszkiem).
Dlatego ja wierzę, że niedopasowanie seksualne może doprowadzić związek do katastrofy. I zapewniam Cię, że Twoja B czuje całą sobą, że nie spełnia Twoich oczekiwań, a jeżeli ma jeszcze sygnał, że jej nie kochasz, ale się z nią przyjaźnisz, to myślę że to musi być dla niej bardzo bolesne. I przykre jest, że zaryzykowała dla Ciebie swoje ustabilizowane życie; nie interpretuję tego jako jej niedojrzałość, ale ogromne zaufanie, którym Cię obdarzyła. Jeżeli nie jesteś w stanie wzbudzić do niej miłości, to katastrofa, jeżeli seksuolog nie rozwiąże Twojego problemu, to też katastrofa. Żal mi B i żal mi Ciebie, jeżeli będziesz musiał wypić piwa, które nawarzyłeś.

Mi nie przeszkadza przytulanie i czułość, po prostu nie jest to dla mnie odczucie seksualne, a takich oczekuję w łóżku. Może mieć to miejsce podczas wspólnie wspólnego oglądania TV wieczorem lub np podczas jazdy autem kiedy kieruje a partnerka siedzi obok. Dodatkowo w Twojej sytuacji miał miejsce flirt Twojego partnera z inną kobietą a moż ei zdrada. U mnie nie ma czegoś takiego. Mimo niepowodzeń jestem lojalnym partnerem i nie szukam pocieszenia na zewnątrz związku. Mi nie żal siebie, żal mi B. To dobra kobieta i dobry człowiek i mój przyjaciel (przyjaciółka). To mnie boli najbardziej, że cierpi z mojego powodu.
Wczoraj u psychologa powiedziałem, że nie potrafię ją zostawić i odejść, bo złamię jej serce i będzie cierpieć przeze mnie - psycholog powiedział: " Ale ona już cierpi, czy nie jest tak ... ?"

86 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-03-02 14:45:10)

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
JuliaKaa napisał/a:

Brunett, tak sobie czytam Twój wątek wygląda mi to na normalną relację dwojga ludzi, którzy po czasie przekonali się, ze jednak oprócz przyjaźni nic więcej z tego nie będzie.

To raczej normalne, ludziom najczęściej potrzebny jest rok czasu aby przejść przez kilka faz związku i zorientować się czy to TO czy nie TO.

U Ciebie tak się stało (u niej prawdopodobnie też, choć może mniej się do tego przyznaje) i pora zakończyć tę relację.

A to jest jakoś udowodnione naukowo, o tym roku?
Jak dla mnie to za szybko i bez przemyślenia podjęli kluczowe decyzje i to był błąd.
Wybacz, ale właśnie w Ich przypadku to nie jest normalna relacja, normalna relacja byłaby gdyby zostali Przyjaciółmi, a nie bawiliby się w dom, gdzie nie ma pociągu fizycznego, gdzie jest tylko przyjaźń, szacunek.

Jak będziemy pisać Autorowi, że to jest normalne to jest wielce prawdopodobne, że znowu wejdzie w taki związek i skrzywdzi kolejną kobietę a na dodatek własne Dziecko.

Do Autora:
Więc napiszę wprost: zrobiłeś niesamowitą głupotę proponując Kobiecie, której nie kochasz, której nie pożądasz wspólne zamieszkanie.
Jeżeli chodzi o to, że boisz się bliskości, też bym polemizował, ponieważ w związku małżeńskim byłeś więc bliskość choćby na początku była.
I jakbyś się tak naprawdę bał bliskości to nie proponowałbyś wspólnego zamieszkania, wystarczyłoby Ci spotkanie od czasu do czasu.

Jeżeli będziesz chciał znowu się z kimś związać to nie na zasadzie, że "zakochanie, pożądanie przyjdzie z czasem" ale masz być pewien, że jesteś zauroczony,zakochany i pożądasz daną kobietę.

87 Ostatnio edytowany przez brunett (2016-03-02 14:56:35)

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
Krejzolka82 napisał/a:
JuliaKaa napisał/a:

Brunett, tak sobie czytam Twój wątek wygląda mi to na normalną relację dwojga ludzi, którzy po czasie przekonali się, ze jednak oprócz przyjaźni nic więcej z tego nie będzie.

To raczej normalne, ludziom najczęściej potrzebny jest rok czasu aby przejść przez kilka faz związku i zorientować się czy to TO czy nie TO.

U Ciebie tak się stało (u niej prawdopodobnie też, choć może mniej się do tego przyznaje) i pora zakończyć tę relację.

A to jest jakoś udowodnione naukowo, o tym roku?
Jak dla mnie to za szybko i bez przemyślenia podjęli kluczowe decyzje i to był błąd.
Wybacz, ale właśnie w Ich przypadku to nie jest normalna relacja, normalna relacja byłaby gdyby zostali Przyjaciółmi, a nie bawiliby się w dom, gdzie nie ma pociągu fizycznego, gdzie jest tylko przyjaźń, szacunek.

Jak będziemy pisać Autorowi, że to jest normalne to jest wielce prawdopodobne, że znowu wejdzie w taki związek i skrzywdzi kolejną kobietę a na dodatek własne Dziecko.

Więc napiszę wprost: zrobiłeś niesamowitą głupotę proponując Kobiecie, której nie kochasz, której nie pożądasz wspólne zamieszkanie.
Jeżeli chodzi o to, że boisz się bliskości, też bym polemizował, ponieważ w związku małżeńskim byłeś więc bliskość choćby na początku była.
I jakbyś się tak naprawdę bał bliskości to nie proponowałbyś wspólnego zamieszkania, wystarczyłoby Ci spotkanie od czasu do czasu.

Jeżeli będziesz chciał znowu się z kimś związać to nie na zasadzie, że "zakochanie, pożądanie przyjdzie z czasem" ale masz być pewien, że jesteś zauroczony,zakochany i pożądasz daną kobietę.


Niestety muszę się zgodzić z większością tu ... moim błędem było myślenie, że namiętność przyjdzie później sama.

88

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
brunett napisał/a:

Mi nie przeszkadza przytulanie i czułość, po prostu nie jest to dla mnie odczucie seksualne, a takich oczekuję w łóżku.

To co jest dla Ciebie odczuciem seksualnym? Zaintrygowało mnie, bo jednak mnie takie rzeczy jak przytulanie i czułość pobudzają i myślałam, że wszyscy tak mają.

Tak, ona już cierpi. Teraz odwlekasz tylko moment, bo wiadomo trzeba się będzie przyznać do błędu i zmierzyć z konsekwencjami. Dobry ten Twój psycholog. Książkę czytaj jak najwolniej, tym więcej czasu do wykonania decyzji tongue. I zapomnij o przyjaźni z nią po rozstaniu.

I w ogóle to bym chciała jeszcze zrozumieć, jak to jest u Ciebie, raz piszesz o tych silnych kobietach (gdzieś tam wyżej, nie chce mi się szukać), od których byś się chciał uczyć, a potem utrzymujesz kobietę, czyli delikatnie mówiąc relacja "tradycyjna". I wcale Ci to nie przeszkadza, z tego co piszesz smile, a wręcz przeciwnie? Chciałbyś silnej i podporządkowanej jednocześnie kobiety?

89

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
brunett napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
JuliaKaa napisał/a:

Brunett, tak sobie czytam Twój wątek wygląda mi to na normalną relację dwojga ludzi, którzy po czasie przekonali się, ze jednak oprócz przyjaźni nic więcej z tego nie będzie.

To raczej normalne, ludziom najczęściej potrzebny jest rok czasu aby przejść przez kilka faz związku i zorientować się czy to TO czy nie TO.

U Ciebie tak się stało (u niej prawdopodobnie też, choć może mniej się do tego przyznaje) i pora zakończyć tę relację.

A to jest jakoś udowodnione naukowo, o tym roku?
Jak dla mnie to za szybko i bez przemyślenia podjęli kluczowe decyzje i to był błąd.
Wybacz, ale właśnie w Ich przypadku to nie jest normalna relacja, normalna relacja byłaby gdyby zostali Przyjaciółmi, a nie bawiliby się w dom, gdzie nie ma pociągu fizycznego, gdzie jest tylko przyjaźń, szacunek.

Jak będziemy pisać Autorowi, że to jest normalne to jest wielce prawdopodobne, że znowu wejdzie w taki związek i skrzywdzi kolejną kobietę a na dodatek własne Dziecko.

Więc napiszę wprost: zrobiłeś niesamowitą głupotę proponując Kobiecie, której nie kochasz, której nie pożądasz wspólne zamieszkanie.
Jeżeli chodzi o to, że boisz się bliskości, też bym polemizował, ponieważ w związku małżeńskim byłeś więc bliskość choćby na początku była.
I jakbyś się tak naprawdę bał bliskości to nie proponowałbyś wspólnego zamieszkania, wystarczyłoby Ci spotkanie od czasu do czasu.

Jeżeli będziesz chciał znowu się z kimś związać to nie na zasadzie, że "zakochanie, pożądanie przyjdzie z czasem" ale masz być pewien, że jesteś zauroczony,zakochany i pożądasz daną kobietę.


Niestety muszę się zgodzić z większością ... moim błędem było myślenie, że namiętność przyjdzie później sama.

A tak z ciekawości z czym byś się nie zgodził?
Nie piszę, że mam rację, po prostu chcę wiedzieć w czym Twoim zdaniem nie mam racji.
Bo Ty siebie znasz, a ja tylko piszę swoje odczucia po przeczytaniu Twoich postów.

90

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
cb napisał/a:
brunett napisał/a:

Mi nie przeszkadza przytulanie i czułość, po prostu nie jest to dla mnie odczucie seksualne, a takich oczekuję w łóżku.

To co jest dla Ciebie odczuciem seksualnym? Zaintrygowało mnie, bo jednak mnie takie rzeczy jak przytulanie i czułość pobudzają i myślałam, że wszyscy tak mają.

Tak, ona już cierpi. Teraz odwlekasz tylko moment, bo wiadomo trzeba się będzie przyznać do błędu i zmierzyć z konsekwencjami. Dobry ten Twój psycholog. Książkę czytaj jak najwolniej, tym więcej czasu do wykonania decyzji tongue. I zapomnij o przyjaźni z nią po rozstaniu.

I w ogóle to bym chciała jeszcze zrozumieć, jak to jest u Ciebie, raz piszesz o tych silnych kobietach (gdzieś tam wyżej, nie chce mi się szukać), od których byś się chciał uczyć, a potem utrzymujesz kobietę, czyli delikatnie mówiąc relacja "tradycyjna". I wcale Ci to nie przeszkadza, z tego co piszesz smile, a wręcz przeciwnie? Chciałbyś silnej i podporządkowanej jednocześnie kobiety?

Przytulanie i czułość jest elementem seksualnym dla kobiet zapewne. Mężczyźni mają jedna strefę erotyczną, nie bawi nas w sensie seksualnym gładzenie nas z boku szyi czy dotykanie twarzy, przynajmniej z tego co wiem i rozmawiam z innymi mężczyznami, wymieniając się poglądami. Faceci są też raczej wzrokowcami, bardziej podnieca nas widok kobiecej nagości lub kobiecych kształtów niż bycie głaskanym po twarzy.
Książkę czytam dla siebie i zależy mi na przeczytaniu jej możliwie najszybciej.
Że nasza przyjaźń moze nie przetrwać po rozstaniu to wiem, liczę moze bardziej na to, że z czasem może uda się ją odnowić jak opadną już emocje.
Nie od razu poznasz charakter człowieka, trzeba się poznać i to wymaga czasu.
Kto powiedział, że chce podporządkowanej kobiety, ja ? Gdzie ?

91

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
Krejzolka82 napisał/a:
brunett napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

A to jest jakoś udowodnione naukowo, o tym roku?
Jak dla mnie to za szybko i bez przemyślenia podjęli kluczowe decyzje i to był błąd.
Wybacz, ale właśnie w Ich przypadku to nie jest normalna relacja, normalna relacja byłaby gdyby zostali Przyjaciółmi, a nie bawiliby się w dom, gdzie nie ma pociągu fizycznego, gdzie jest tylko przyjaźń, szacunek.

Jak będziemy pisać Autorowi, że to jest normalne to jest wielce prawdopodobne, że znowu wejdzie w taki związek i skrzywdzi kolejną kobietę a na dodatek własne Dziecko.

Więc napiszę wprost: zrobiłeś niesamowitą głupotę proponując Kobiecie, której nie kochasz, której nie pożądasz wspólne zamieszkanie.
Jeżeli chodzi o to, że boisz się bliskości, też bym polemizował, ponieważ w związku małżeńskim byłeś więc bliskość choćby na początku była.
I jakbyś się tak naprawdę bał bliskości to nie proponowałbyś wspólnego zamieszkania, wystarczyłoby Ci spotkanie od czasu do czasu.

Jeżeli będziesz chciał znowu się z kimś związać to nie na zasadzie, że "zakochanie, pożądanie przyjdzie z czasem" ale masz być pewien, że jesteś zauroczony,zakochany i pożądasz daną kobietę.


Niestety muszę się zgodzić z większością ... moim błędem było myślenie, że namiętność przyjdzie później sama.

A tak z ciekawości z czym byś się nie zgodził?
Nie piszę, że mam rację, po prostu chcę wiedzieć w czym Twoim zdaniem nie mam racji.
Bo Ty siebie znasz, a ja tylko piszę swoje odczucia po przeczytaniu Twoich postów.

Dochodzę do pewnych wniosków swoich i niektóre z Twoich wydają mi się mniej a inne bardziej prawdopodobne i realne. Stąd napisałem z większością. Pozostałych nie jestem pewien ale też nie neguję ich.

92

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
brunett napisał/a:

Kto powiedział, że chce podporządkowanej kobiety, ja ? Gdzie ?

Przecież pytam, a nie stwierdzam fakt. smile Ciekawa byłam, jak zareagujesz na takie pytanie.

93 Ostatnio edytowany przez brunett (2016-03-02 15:13:56)

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
cb napisał/a:
brunett napisał/a:

Kto powiedział, że chce podporządkowanej kobiety, ja ? Gdzie ?

Przecież pytam, a nie stwierdzam fakt. smile Ciekawa byłam, jak zareagujesz na takie pytanie.

Testujesz mnie podobnie jak mój psycholog smile Fakt, że nie zwróciłem uwagi na znak zapytania tam.

94

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
brunett napisał/a:
cb napisał/a:
brunett napisał/a:

Kto powiedział, że chce podporządkowanej kobiety, ja ? Gdzie ?

Przecież pytam, a nie stwierdzam fakt. smile Ciekawa byłam, jak zareagujesz na takie pytanie.

Testujesz mnie podobnie jak mój psycholog smile

Wiem wink, przepraszam.

95

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
brunett napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
brunett napisał/a:

Niestety muszę się zgodzić z większością ... moim błędem było myślenie, że namiętność przyjdzie później sama.

A tak z ciekawości z czym byś się nie zgodził?
Nie piszę, że mam rację, po prostu chcę wiedzieć w czym Twoim zdaniem nie mam racji.
Bo Ty siebie znasz, a ja tylko piszę swoje odczucia po przeczytaniu Twoich postów.

Dochodzę do pewnych wniosków swoich i niektóre z Twoich wydają mi się mniej a inne bardziej prawdopodobne i realne. Stąd napisałem z większością. Pozostałych nie jestem pewien ale też nie neguję ich.

Ale możesz negować, tylko jestem ciekawa co to za wnioski.
Fajnie by było, jakbyś się ustosunkował do nich, bo wtedy będziemy więcej wiedzieć.

96

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
Krejzolka82 napisał/a:
brunett napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

A tak z ciekawości z czym byś się nie zgodził?
Nie piszę, że mam rację, po prostu chcę wiedzieć w czym Twoim zdaniem nie mam racji.
Bo Ty siebie znasz, a ja tylko piszę swoje odczucia po przeczytaniu Twoich postów.

Dochodzę do pewnych wniosków swoich i niektóre z Twoich wydają mi się mniej a inne bardziej prawdopodobne i realne. Stąd napisałem z większością. Pozostałych nie jestem pewien ale też nie neguję ich.

Ale możesz negować, tylko jestem ciekawa co to za wnioski.
Fajnie by było, jakbyś się ustosunkował do nich, bo wtedy będziemy więcej wiedzieć.


Moje wnioski są następujące:

- Błędem było sądzić, że miłość przyjdzie sama kiedy wcześniej jest tylko przyjaźń i zaangażowanie..

- Myślałem, że namiętność w związku jest, zawsze tak po prostu jak dwoje "młodych" ludzi zaczyna chodzić do łóżka z sobą. To mój pierwszy związek gdzie jej nie ma i nie pojawiła się z czasem też - jestem zdziwiony, dla mnie wcześniej to było oczywiste jak rodzynki na torcie.

- Mam wszelkie podstawy oraz doświadczenia (przeżycia) z domu rodzinnego generujące później już u dorosłych ludzi, lęk przed bliskością (alkoholizm w rodzinie). Na pewno w jakimś stopniu i u mnie on jest i pewnie jest tak, że i ja dodałem swoje do obecnego złego stanu B. Zastanawia mnie tylko 15 letni, pierwszy związek mój, jak to możliwe że tyle czasu udało się nie rozstać ?:)

- Spróbowaliśmy z B. i nie wychodzi nam, jest w tym na pewno też dużo normalności, ludzie próbują i czasami się nie udaje. Tragizmu tu dodaje przeprowadzka 500 km z reorganizacją życia B oraz jej syna, gdyby nie to było by łatwiej i bezpieczniej i dużo mniej tragicznie.

- Trzymać się z dala od związków na odległość.

97

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
brunett napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
brunett napisał/a:

Dochodzę do pewnych wniosków swoich i niektóre z Twoich wydają mi się mniej a inne bardziej prawdopodobne i realne. Stąd napisałem z większością. Pozostałych nie jestem pewien ale też nie neguję ich.

Ale możesz negować, tylko jestem ciekawa co to za wnioski.
Fajnie by było, jakbyś się ustosunkował do nich, bo wtedy będziemy więcej wiedzieć.


Moje wnioski są następujące:

- Błędem było sądzić, że miłość przyjdzie sama kiedy wcześniej jest tylko przyjaźń i zaangażowanie..

- Myślałem, że namiętność w związku jest, zawsze tak po prostu jak dwoje "młodych" ludzi zaczyna chodzić do łóżka z sobą. To mój pierwszy związek gdzie jej nie ma i nie pojawiła się z czasem też - jestem zdziwiony, dla mnie wcześniej to było oczywiste jak rodzynki na torcie.

- Mam wszelkie podstawy oraz doświadczenia (przeżycia) z domu rodzinnego generujące później już u dorosłych ludzi, lęk przed bliskością (alkoholizm w rodzinie). Na pewno w jakimś stopniu i u mnie on jest i pewnie jest tak, że i ja dodałem swoje do obecnego złego stanu B. Zastanawia mnie tylko 15 letni, pierwszy związek mój, jak to możliwe że tyle czasu udało się nie rozstać ?:)

- Spróbowaliśmy z B. i nie wychodzi nam, jest w tym na pewno też dużo normalności, ludzie próbują i czasami się nie udaje. Tragizmu tu dodaje przeprowadzka 500 km z reorganizacją życia B oraz jej syna, gdyby nie to było by łatwiej i bezpieczniej i dużo mniej tragicznie.

- Trzymać się z dala od związków na odległość.

Nie o to mi chodziło, ale ok. zostawmy to.
Wnioski są prawidłowe, tylko pytanie czy to są wnioski na rzecz forum, czy faktycznie będziesz przynajmniej starał się wyciągnąć z nich lekcję na przyszłość ?

A wiesz już co zrobisz z Wami?

98 Ostatnio edytowany przez brunett (2016-03-02 16:09:27)

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
Krejzolka82 napisał/a:
brunett napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Ale możesz negować, tylko jestem ciekawa co to za wnioski.
Fajnie by było, jakbyś się ustosunkował do nich, bo wtedy będziemy więcej wiedzieć.


Moje wnioski są następujące:

- Błędem było sądzić, że miłość przyjdzie sama kiedy wcześniej jest tylko przyjaźń i zaangażowanie..

- Myślałem, że namiętność w związku jest, zawsze tak po prostu jak dwoje "młodych" ludzi zaczyna chodzić do łóżka z sobą. To mój pierwszy związek gdzie jej nie ma i nie pojawiła się z czasem też - jestem zdziwiony, dla mnie wcześniej to było oczywiste jak rodzynki na torcie.

- Mam wszelkie podstawy oraz doświadczenia (przeżycia) z domu rodzinnego generujące później już u dorosłych ludzi, lęk przed bliskością (alkoholizm w rodzinie). Na pewno w jakimś stopniu i u mnie on jest i pewnie jest tak, że i ja dodałem swoje do obecnego złego stanu B. Zastanawia mnie tylko 15 letni, pierwszy związek mój, jak to możliwe że tyle czasu udało się nie rozstać ?:)

- Spróbowaliśmy z B. i nie wychodzi nam, jest w tym na pewno też dużo normalności, ludzie próbują i czasami się nie udaje. Tragizmu tu dodaje przeprowadzka 500 km z reorganizacją życia B oraz jej syna, gdyby nie to było by łatwiej i bezpieczniej i dużo mniej tragicznie.

- Trzymać się z dala od związków na odległość.

Nie o to mi chodziło, ale ok. zostawmy to.
Wnioski są prawidłowe, tylko pytanie czy to są wnioski na rzecz forum, czy faktycznie będziesz przynajmniej starał się wyciągnąć z nich lekcję na przyszłość ?

A wiesz już co zrobisz z Wami?

Na tą chwilę myślę, że najlepszym wyjściem będzie rozstać się. Będzie to bolesne dla B. ale tak najszybciej ona dojdzie do siebie i będzie miała szanse poznać kogoś kto obdarzy ją miłością.
Zaproponuje to jej i zobaczę co powie. Dodatkowo jestem otwarty na wszelką pomoc dla niej by wróciła do siebie w stanie podobnym jak wyjechała. Sposób przeprowadzenia tego jest do przedyskutowania. Może mieszkać u mnie i szukać pracy dla siebie tam lub jeśli zechce poczekać aż sytuacja będzie dla niej bardziej przychylna do powrotu do siebie. Nie wiem na ile jest to logiczne kiedy ona tu ze mną wpada w depresję, ale stąd chce porozmawiać z nią najpierw by wybadać co będzie dla niej najlepsze i jak mogę jej w tym pomóc oraz jakie są jej priorytety teraz, czy dojść do równowagi najpierw psychicznej a potem zająć se pracą dla niej i szkołą dla jej syna, czy odwrotnie.

Czy mogę zrobić coś więcej ?

99

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
brunett napisał/a:

Czy mogę zrobić coś więcej ?


Tak. Nie próbować się z nią przyjaźnić, jak już zamkniecie tę sprawę. Byłby to szczyt egoizmu z Twojej strony.

100

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
brunett napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
brunett napisał/a:

Moje wnioski są następujące:

- Błędem było sądzić, że miłość przyjdzie sama kiedy wcześniej jest tylko przyjaźń i zaangażowanie..

- Myślałem, że namiętność w związku jest, zawsze tak po prostu jak dwoje "młodych" ludzi zaczyna chodzić do łóżka z sobą. To mój pierwszy związek gdzie jej nie ma i nie pojawiła się z czasem też - jestem zdziwiony, dla mnie wcześniej to było oczywiste jak rodzynki na torcie.

- Mam wszelkie podstawy oraz doświadczenia (przeżycia) z domu rodzinnego generujące później już u dorosłych ludzi, lęk przed bliskością (alkoholizm w rodzinie). Na pewno w jakimś stopniu i u mnie on jest i pewnie jest tak, że i ja dodałem swoje do obecnego złego stanu B. Zastanawia mnie tylko 15 letni, pierwszy związek mój, jak to możliwe że tyle czasu udało się nie rozstać ?:)

- Spróbowaliśmy z B. i nie wychodzi nam, jest w tym na pewno też dużo normalności, ludzie próbują i czasami się nie udaje. Tragizmu tu dodaje przeprowadzka 500 km z reorganizacją życia B oraz jej syna, gdyby nie to było by łatwiej i bezpieczniej i dużo mniej tragicznie.

- Trzymać się z dala od związków na odległość.

Nie o to mi chodziło, ale ok. zostawmy to.
Wnioski są prawidłowe, tylko pytanie czy to są wnioski na rzecz forum, czy faktycznie będziesz przynajmniej starał się wyciągnąć z nich lekcję na przyszłość ?

A wiesz już co zrobisz z Wami?

Na tą chwilę myślę, że najlepszym wyjściem będzie rozstać się. Będzie to bolesne dla B. ale tak najszybciej ona dojdzie do siebie i będzie miała szanse poznać kogoś kto obdarzy ją miłością.
Zaproponuje to jej i zobaczę co powie. Dodatkowo jestem otwarty na wszelką pomoc dla niej by wróciła do siebie w stanie podobnym jak wyjechała. Sposób przeprowadzenia tego jest do przedyskutowania. Może mieszkać u mnie i szukać pracy dla siebie tam lub jeśli zechce poczekać aż sytuacja będzie dla niej bardziej przychylna do powrotu do siebie. Nie wiem na ile jest to logiczne kiedy ona tu ze mną wpada w depresję, ale stąd chce porozmawiać z nią najpierw by wybadać co będzie dla niej najlepsze i jak mogę jej w tym pomóc oraz jakie są jej priorytety teraz, czy dojść do równowagi najpierw psychicznej a potem zająć se pracą dla niej i szkołą dla jej syna, czy odwrotnie.

Czy mogę zrobić coś więcej ?

Musisz z Nią szczerze porozmawiać.
Trzymam kciuki, bo to nie będzie łatwa rozmowa.
Jeżeli jesteś pewien, że Jej nie kochasz i nie pożądasz to nie dawajcie sobie czasu, bo z tego i tak i tak nic nie będzie, a tylko będzie gorzej.
Musisz stanąć na wysokości zadania i Jej pomóc w nowej sytuacji, w przeprowadzce tylko też Jej daj czas na tą wyprowadzkę, oczywiście też nie za długo.

Pogadajcie szczerze z Dziećmi, zapewnijcie, że One nie mają z tym nic wspólnego.

Na przyszłość, naprawdę dobrze przeanalizuj swoje uczucia do kobiety zanim postanowisz wejść w związek.

101

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Mam ponad 10 lat więcej niż Ty i nigdy was facetów nie zrozumiem. W życiu , a myślę że i w związku nie można mieć wszystkiego. Trzeba skupić się na tym co jest dla nas priorytetem. Kobieta daje Ci wszystko o czym podobno marzyłeś w związku, a Ty kiedy sex nie jest może tak udany jak sobie to wyobrażasz mówisz jej, że jej nie kochasz, nie pożądasz. Jak myślisz czy ona może nie mieć depresji?
Ty chodzisz do psychologa, seksuologa, czytasz mądre, kształcące książki i cóż z tego? Kobieta zostawiła dla Ciebie całe swoje dotychczasowe życie, a Ty obmyślasz naukowe powody jak tu ją delikatnie odprawić.
Nie chcę Cię urazić, ale dla mnie to nie jest w porządku.                                                                              Ja też jestem po rozwodzie, jestem niezależna, jak Ty to określasz zaradna i nie wyobrażam sobie rzucenia całego swego życia dla faceta z internetu, ale ona Ci zaufała. Teraz zostanie z przysłowiową ręką w nocniku.
Dlatego ja swoją dorosłą już córkę wychowałam tak, aby była też silna, niezależna i zaradna.
Ty jeśli dobrze pamiętam też masz córkę, co byś powiedział gdyby jej facet tak postąpił jak Ty?
Przepraszam za tak ostre słowa, ale napisał co czuję

102

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

A może jakiś prezent dla niej w postaci sexi bielizny i do tego wyjazd tylko we 2 na weekend ukierunkowany typowo w stronę sexu. Wiesz może się otworzy...
Może nie jest jeszcze pozamiatane. 
Sex jest ważnym aspektem związku wiec może idzie go wypracować.  Ktoś już napisał miłość to nie tylko takie typowe kocham cie to tez szacunek wsparcie zrozumienie a u was to jest. Często w związku padają puste słowa kocham cie  które nie mają pokrycia w zachowaniu i to jest chyba dużo gorsze.
Wiesz dziewczyna  ma depresję nie dziwie się zostawiła swoje miejsce zamieszkania wprowadziła się  do obcego miejsca i nie ma pracy. Niestety ten brak pracy tutaj dużo znaczy. Ona się pewnie czuje gorsza nie na motywacji. Wie ze nie zarabia i być może nie sprostają  twoim i tez swoim oczekiwania. Brak pracy to tez taki brak.docenienia. pewnie jej głupio ze nie zarabia nie może  porozmawiać o pracy nie robi nic w kierunku finansowym. A brak pracy może wprowadzić w mega depresję . Może myśli ze jak jej nie może znaleźć to jest gorsza. I tak się czuje a to zabija w niej cala resztę.  Zaburza poczucie wartości swojej własnej. A do tego ty oznajmiajacy w prost ze jej nie kochasz ok no nie kochasz ale może nie powtarzaj tego liczą się inne gesty. Pomysł co ona czuje nie jest u siebie zostawiła wszytsko tam jest gdzieś gdzie nie ma pracy znajomych i jeszze facet z którym mieszka mówi ze jej nie kocha. No to blokada i depresja murowane. Może postaraj się ją odblokować . Wyjazd winko masaż . Nie lubisz być dotykamy po twarzy a mówiłeś jej ze chcesz w niej zobaczyć jakaś dziosc.  Odprezcie się bez dzieci powiedz w jakim celu jest wyjazd ze masz na nią mega ochotę i chcesz przeżyć z nią sex jakiego nigdy nie miałeś daj jej bieliznę powiedz ze cala noc wyobrażałes  sobie jak niej super wygląda i chcesz z nią spełnić swoje fantazje. Przestań myśleć o braku chemii czy czego kolwiek może odpowiednie nastawienie tez to zmieni. Wiesz wygląd zewnętrzny jest wiadomo potrzebny ale kiedyś niestety młodość się skończy i zostanie tylko ten charakter a wy z tego co.piszesz dogaduje cie się super. Może warto jeszze próbować.  Żadna łaska nawet najlepsza w łóżku nie umiałam chyba dać z siebie 100% czując się nie atrakcyjnie q oczach faceta z którym ma to robić ...
Tak mi się wydaje

103

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Oczywiście, że miłość to także szacunek, zrozumienie, ale moim zdaniem takie oblicze miłości, gdzie nie ma pożądania, spełnienia w seksie to albo jest przyjaźń i wtedy nie jest się razem w związku (chociaż nota bene nie wierzę w przyjaźń damsko-męską) albo jest się już po prostu bardzo długo ze sobą i to jest po prostu kolej życia.

Ale nie uwierzę, że można być ze sobą w młodym wieku, dobrze się rozumieć, szanować, ale bez pożądania, wtedy w takich związkach prędzej czy później dochodzi do kłótni, frustracji a nawet zdrady.
W tym przypadku tak właśnie mamy (oczywiście bez zdrady).

104

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
exshop napisał/a:

A może jakiś prezent dla niej w postaci sexi bielizny i do tego wyjazd tylko we 2 na weekend ukierunkowany typowo w stronę sexu. Wiesz może się otworzy...

Rozumiem, że za tą propozycją stoją dobre intencje, ale jak ona ma się otworzyć, skoro mu się nie podoba? Przecież to upokarzające dla kobiety.
Otworzy się jeszcze bardziej i będzie można w to brnąć i ją głębiej ranić. Tak ja to widzę.

105

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
Krejzolka82 napisał/a:

Oczywiście, że miłość to także szacunek, zrozumienie, ale moim zdaniem takie oblicze miłości, gdzie nie ma pożądania, spełnienia w seksie to albo jest przyjaźń i wtedy nie jest się razem w związku (chociaż nota bene nie wierzę w przyjaźń damsko-męską) albo jest się już po prostu bardzo długo ze sobą i to jest po prostu kolej życia.

Ale nie uwierzę, że można być ze sobą w młodym wieku, dobrze się rozumieć, szanować, ale bez pożądania, wtedy w takich związkach prędzej czy później dochodzi do kłótni, frustracji a nawet zdrady.
W tym przypadku tak właśnie mamy (oczywiście bez zdrady).

oczywiście masz rację tez uważam ze nie ma związku bez pożądania i sexu ale może oni nie zdążyli jeszcze rozbudzić w sobie tego pożądania.  Na początku spotykali się bardzo rzadko z tego co autor pisze -hmm w sumie nie wiemy jaki wtedy był sex - ale wiadomo nie musiałby mega super bo niektórzy są bardziej wrażliwi i mogą się przełamać dopiero w bliskiej relacji . Potem nagle zamieszkali z 2 dzieci on z nie swoim i ona z nie swoim mogło tu wejść jakieś skrępowanie z jej strony. Do tego facet który mówi nie kocham cie do tego brak pracy to już wogole ta kobieta sama dla siebie stała się nie atrakcyjna a co dopiero dla niego po niezbyt udanym sexie i nie spełnieniu oczekiwań.  Ale może gdyby ona się przelalamala i pokazała inna stronę sexu taka jaka autor by chciał zobaczyć może w końcu to pożądanie by się pojawiło - może wystarczy żeby faktycznie mu zrobiła mega dobrze wg jego wyobrażeń.  Bo ja myślę że nie raz ktoś może być super z wyglądu i nawet nasz typ 100% ale nagle sobie coś wkręcimy o nim dziwnego i cala atrakcyjność ulatuje. On jej nie pozada bo wie ze nie jest usatysfakcjonowany tym co ona oferuje. Ona albo faktycznie ma blokadę jest sfrustrowana sytuacja w jakiej się znalazła albo jest po prostu kiepska w łóżku ...

106 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2016-03-02 20:31:56)

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Nie ma sensu kontynuować tego związku.

Nie dziwie się kobiecie, ze jak jej mówisz " Nie kocham Cie, nie podobasz mi się", a potem zabierasz się jakos do seksu, to się odsuwa i jest skrepowana. Bo jaka to przyjemność być pukana przez kogos tylko dlatego, bo go wacek przycisnal? To tak jak sluzenie za jakiś sprzet AGD. Inna sprawa, ze ja się jej dziwie, ze jeszcze w ogole z Toba mieszka, bo dla mnie to bylby szczyt masochizmu.

Jak nie ma na początku chemii, a tym bardziej jak ona od pierwszego dnia Ci się nie podobala, to nie ma bata- TO SIE NIE ZMIENI. Tak już som ludzie zbudowane. Szczytem egoizmu w sumie było wykorzystanie uczucia tej kobiety, bo chciales trochę ciepełka domowego.

Skoncz to wasc i wstydu oszczedz.

107

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

No ja też nie rozumiem, jak ona to wytrzymuje. Ja bym uciekała na drugi koniec Polski, nawet w depresji i pomimo już rozbudzonej miłości.

108

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

No wlasnie się zastanawiam, jakby czul się Autor, gdyby role były odwrócone i jego kobieta wprost mu mowila, ze jest kaszalotem, brzydzi się nim, nie kocha go, ale w ramach przysług seksualnych ma ja od czasu do czasu popukać, bo ona ma chcice.

109

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Obojętne jakiej natury sa problemy emocjonalne albo nawet i psychiczne Bruneta, to tak naprawdę w tej chwili bez znaczenia- ten związek absolutnie nie rokuje na przyszłość. Jak można mówić do kobiety "słuchaj dziewczyno, bardzo cię lubię i szanuję, ale absolutnie nie pociągasz mnie fizycznie i zmuszam się do uprawiania seksu z tobą itd." a potem oczekiwać, by kobieta ochoczo wyskakiwała z majtek, była podniecona i bóg wie jaka jeszcze. Toż mozna zablokowac się na amen na seks z danym facetem albo i na innych facetów, bo wiadomo co ta dziewczyna czuje. Rozwaliła swoje życie, bo zaufała bajkopisarzowi, przyjechała w dobrej wierze razemz 6-letnim synkiem, by dowiedzieć się, że właściwie to nie wiadomo, jak to będzie dalej, bo to i tamto. Nic dziwnego, że nabawiła się depresji- też bym się nabawiła depresji, ale przede wszystkim spierniczałabym od takiego chłystka po pierwszym jego wyznaniu, że lubi mnie i poważa, ale nie pociągam go jako kobieta.
Autorze, wyciągnałeś dobre wnioski (mam na mysli te, które wypunktowałeś) i tego się trzymaj. Pomóż tej kobiecie, jak możesz i nie trzymaj jej przy sobie na siłę, bo z niewolnika nie ma pracownika.

110

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
Beyondblackie napisał/a:

No wlasnie się zastanawiam, jakby czul się Autor, gdyby role były odwrócone i jego kobieta wprost mu mowila, ze jest kaszalotem, brzydzi się nim, nie kocha go, ale w ramach przysług seksualnych ma ja od czasu do czasu popukać, bo ona ma chcice.

Nareszcie ktoś to podsumował napisał w 1 dosadnym zdaniu. Bez rozwodzenia się nad lękiem przed bliskością, bez seksuologa i psychologa.

111

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
oliwia9195 napisał/a:

Toż mozna zablokowac się na amen na seks z danym facetem albo i na innych facetów

No tak, teraz może mieć traumę, że każdy kolejny, który okaże jej zainteresowanie ma inne intencje tak naprawdę i się mu nie podoba. Będzie sobie może wkręcać, że każdy kto ją podrywa myśli sobie "miła dziewczyna, może i ładna ale nie w moim typie, no zobaczymy, może mi stanie, warto spróbować bo dobry materiał na żonę i matkę"...

112

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
gonia1 napisał/a:

Mam ponad 10 lat więcej niż Ty i nigdy was facetów nie zrozumiem. W życiu , a myślę że i w związku nie można mieć wszystkiego. Trzeba skupić się na tym co jest dla nas priorytetem. Kobieta daje Ci wszystko o czym podobno marzyłeś w związku, a Ty kiedy sex nie jest może tak udany jak sobie to wyobrażasz mówisz jej, że jej nie kochasz, nie pożądasz. Jak myślisz czy ona może nie mieć depresji?
Ty chodzisz do psychologa, seksuologa, czytasz mądre, kształcące książki i cóż z tego? Kobieta zostawiła dla Ciebie całe swoje dotychczasowe życie, a Ty obmyślasz naukowe powody jak tu ją delikatnie odprawić.
Nie chcę Cię urazić, ale dla mnie to nie jest w porządku.                                                                              Ja też jestem po rozwodzie, jestem niezależna, jak Ty to określasz zaradna i nie wyobrażam sobie rzucenia całego swego życia dla faceta z internetu, ale ona Ci zaufała. Teraz zostanie z przysłowiową ręką w nocniku.
Dlatego ja swoją dorosłą już córkę wychowałam tak, aby była też silna, niezależna i zaradna.
Ty jeśli dobrze pamiętam też masz córkę, co byś powiedział gdyby jej facet tak postąpił jak Ty?
Przepraszam za tak ostre słowa, ale napisał co czuję


Powiedział bym córce, że takie jest życie i że ludzie czasami się mylą i robię głupoty a czasami są zagubieni. Że ludzie próbują dobrać się w pary i czasami się to im udaje a czasami nie i że tak na prawdę ani przeprowadzka ani ślub ani wspólne dzieci, ani dom rodzinny nie daje gwarancji, że będzie się z jedną i tą samą osobą do końca życia i że ważne jest w tym wszystkim aby nie mieć nic do zarzucenia sobie samemu.

113 Ostatnio edytowany przez brunett (2016-03-02 22:16:17)

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
exshop napisał/a:

A może jakiś prezent dla niej w postaci sexi bielizny i do tego wyjazd tylko we 2 na weekend ukierunkowany typowo w stronę sexu. Wiesz może się otworzy...
Może nie jest jeszcze pozamiatane. 
Sex jest ważnym aspektem związku wiec może idzie go wypracować.  Ktoś już napisał miłość to nie tylko takie typowe kocham cie to tez szacunek wsparcie zrozumienie a u was to jest. Często w związku padają puste słowa kocham cie  które nie mają pokrycia w zachowaniu i to jest chyba dużo gorsze.
Wiesz dziewczyna  ma depresję nie dziwie się zostawiła swoje miejsce zamieszkania wprowadziła się  do obcego miejsca i nie ma pracy. Niestety ten brak pracy tutaj dużo znaczy. Ona się pewnie czuje gorsza nie na motywacji. Wie ze nie zarabia i być może nie sprostają  twoim i tez swoim oczekiwania. Brak pracy to tez taki brak.docenienia. pewnie jej głupio ze nie zarabia nie może  porozmawiać o pracy nie robi nic w kierunku finansowym. A brak pracy może wprowadzić w mega depresję . Może myśli ze jak jej nie może znaleźć to jest gorsza. I tak się czuje a to zabija w niej cala resztę.  Zaburza poczucie wartości swojej własnej. A do tego ty oznajmiajacy w prost ze jej nie kochasz ok no nie kochasz ale może nie powtarzaj tego liczą się inne gesty. Pomysł co ona czuje nie jest u siebie zostawiła wszytsko tam jest gdzieś gdzie nie ma pracy znajomych i jeszze facet z którym mieszka mówi ze jej nie kocha. No to blokada i depresja murowane. Może postaraj się ją odblokować . Wyjazd winko masaż . Nie lubisz być dotykamy po twarzy a mówiłeś jej ze chcesz w niej zobaczyć jakaś dziosc.  Odprezcie się bez dzieci powiedz w jakim celu jest wyjazd ze masz na nią mega ochotę i chcesz przeżyć z nią sex jakiego nigdy nie miałeś daj jej bieliznę powiedz ze cala noc wyobrażałes  sobie jak niej super wygląda i chcesz z nią spełnić swoje fantazje. Przestań myśleć o braku chemii czy czego kolwiek może odpowiednie nastawienie tez to zmieni. Wiesz wygląd zewnętrzny jest wiadomo potrzebny ale kiedyś niestety młodość się skończy i zostanie tylko ten charakter a wy z tego co.piszesz dogaduje cie się super. Może warto jeszze próbować.  Żadna łaska nawet najlepsza w łóżku nie umiałam chyba dać z siebie 100% czując się nie atrakcyjnie q oczach faceta z którym ma to robić ...
Tak mi się wydaje

Masz we wszystkim racje co tu piszesz, że za jakiś czas ten seks nie będzie już tak ważny jak jest w tej chwili i tak samo myślałem na początku dodając sobie otuchy, kiedy nie za bardzo usatysfakcjonowani oboje wychodziliśmy z sypialni. Tylko co najbliższymi 10 - cioma a może i 15 -toma laty ? Nadal seks jest ważnym aspektem każdej pary w naszym wieku. Mam walczyć z samym sobą i swoimi potrzebami, tłumić je ? A może lepiej znaleźć kochankę na najbliższe 10-15 lat ?

Seksowna bielizna, stroje, pończochy, szpilki, podwiązki, ja już to wszystko próbowałem na samym początku bo rozgrzać nasze wspólne zmysły, nawet kupiłem jej wibrator wiedząc, że ma kłopoty z osiągnięciem orgazmu, z nadzieję, że pozna lepiej sama siebie.
Pierwszy efekt po zakupie nowej seksownej bielizny, to 90 minut siedzenia w łazience, w ciszy i bez słowa. Ona nie miała odwagi wyjść z niej i wyszła dopiero jak zasnąłem, czekała aż zasnę.
Czułem się jakbym ją ukarał robiąc taki prezent, jakby to było najmniej trafiony zakup w moim życiu.
Innym razem kiedy udało mi się ją namówić na założenie szpilek i pokazaniu mi się w nich nago, trzymała sztywno moją głowę w swoich dłoniach, poprzez cały czas abym tylko nie zerknął w dół na jej nagie ciało. Mogłem tylko patrzeć jej w oczy... Czułem się jakbym jadł cukierek przez papierek i nie wiedział czy to miętówka czy krówka. Myślisz,  że taki cukierek smakuje ?
Kiedy klęczałem nad nią w łóżku, póki patrzałem w oczy było ok ale jak tylko zszedłem wzrokiem niżej ona od razu siadała na łóżku i łapała mnie za głowę abym  znów nie patrzał na jej ciało, trzymała ją tak silno bym nie mógł ja ruszyć. W takich chwilach cała malina się psuła i raz po raz chodzenie do łóżka z B, zacząłem kojarzyć nie tyle z zabawą, przyjemnością i czymś magicznym tylko ze stresem spięciem, negatywnymi emocjami, moją głową usztywnioną w jej rękach i kobietą na która nie mogę z jakiegoś powodu spojrzeć, nie pozwalała na to mi.

To nie taka kolejność, że ja ją nie doceniam od początku, mówię, że jest nie atrakcyjna i nie kocham a ona się zaczyna zamykać w łóżku. Ona taka była od początku, wydaje mi się że ma jakiś uraz albo bagaż doświadczeń z poprzedniego związku.
Myślę, że dlatego nie zakochałem się, zabrakło namiętności, w łóżku od początku był stres i napięcie ale te złe, negatywne, żadnego luzu i radości. To jest problem którego jak ona sama nie pokona nie rozwiążę, ja niewiele mogę zrobić, to tak jak z moim lękiem przed bliskością, to moja praca nad sobą i tylko moja.
Ile ja godzin rozmów z nią spędziłem, rozmawiając, tłumacząc, opowiadając, zachęcając do otwarcia się do robienia postępów, aby zachęcić ją do opowiedzenia mi o swoich potrzebach łóżkowych. Przez te godziny prowadziłem monolog a ona milczała. Dorosła kobieta nie umie powiedzieć na głos o swoich potrzebach łóżkowych ani nie zna siebie i swojego ciała, nie wie co lubi i co ją pociąga a co podnieca. Miesiące takich rozmów z mojej strony urozmaiceń i nic, jak stanęliśmy w jednym punkcie tak nie ruszyliśmy się z niego do tej pory. Może nie my stanęliśmy, ona nie ruszyła do przodu a ja po prostu przestałem ją w tym kierunku już pchać. Co ja mogę na to poradzić więcej ?

Jak mogę przestać myśleć o chemii ? Jak mogę przestać myśleć o potrzebach swoich seksualnych ? Fakt mam 38 lat i młody już nie jestem ale trzymam się w dobrym zdrowiu i formie, ćwiczę, pływam i biegam, zdrowo się odżywiam mam idealną wagę i wszystko u mnie sprawnie funkcjonuje, apetyt na sex też, to jeszcze nie czas dla mnie by aspekt seksualny związku odłożyć na bok, niech się zakurzy

Doceniam całe ciepło i miłość jaką daje mi B. ale płacę za to wysoką cenę innym, ważnym dla mnie aspektem naszego związku.

114

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
Beyondblackie napisał/a:

No wlasnie się zastanawiam, jakby czul się Autor, gdyby role były odwrócone i jego kobieta wprost mu mowila, ze jest kaszalotem, brzydzi się nim, nie kocha go, ale w ramach przysług seksualnych ma ja od czasu do czasu popukać, bo ona ma chcice.

Stwierdzenie że chodzę za nią i mówię, że ją nie kocham i że nie jest atrakcyjna jest tu dużo naciągane i wyciągniętę z innego wątku.

Na samym początku kiedy zaproponowałem jej wspólne mieszkanie brzmiało to mniej więcej tak, że mamy już tak wiele (przyjaźń, zrozumienie, nasze dzieci przepadają za sobą wzajemnie, szacunek, zaangażowanie), że przekonajmy się czy może wyjść z tego coś więcej. Dokładnie tak to było.

115

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Zapytam bezpośrednio: czy Ty jesteś przy niej pobudzony? W sensie erekcji.

116

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Brunet, wystarczy, ze RAZ kobiecie powiedziales, ze jest wg Ciebie nieatrakcyjna, ze nie kochasz, a kompleksy i depresja rosna jak na wiosne. I nie ma znaczenia, ze mieszkanie ladne, stabilizacja, bo podstawa poczucia własnej wartości jest kopnieta i kwiczy.

Problemem jest to, ze Ty tej kobiety WCALE nie szanujesz, a wykorzystujesz dla własnego poczucia stabilizacji.

117

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
brunett napisał/a:

Seksowna bielizna, stroje, pończochy, szpilki, podwiązki, ja już to wszystko próbowałem na samym początku bo rozgrzać nasze wspólne zmysły, nawet kupiłem jej wibrator wiedząc, że ma kłopoty z osiągnięciem orgazmu, z nadzieję, że pozna lepiej sama siebie.
Pierwszy efekt po zakupie nowej seksownej bielizny, to 90 minut siedzenia w łazience, w ciszy i bez słowa. Ona nie miała odwagi wyjść z niej i wyszła dopiero jak zasnąłem, czekała aż zasnę.
Czułem się jakbym ją ukarał robiąc taki prezent, jakby to było najmniej trafiony zakup w moim życiu.
Innym razem kiedy udało mi się ją namówić na założenie szpilek i pokazaniu mi się w nich nago, trzymała sztywno moją głowę w swoich dłoniach, poprzez cały czas abym tylko nie zerknął w dół na jej nagie ciało. Mogłem tylko patrzeć jej w oczy... Czułem się jakbym jadł cukierek przez papierek i nie wiedział czy to miętówka czy krówka. Myślisz,  że taki cukierek smakuje ?

Jak mogę przestać myśleć o chemii ? Jak mogę przestać myśleć o potrzebach swoich seksualnych ? Fakt mam 38 lat i młody już nie jestem ale trzymam się w dobrym zdrowiu i formie, ćwiczę, pływam i biegam, zdrowo się odżywiam mam idealną wagę i wszystko u mnie sprawnie funkcjonuje, apetyt na sex też.

Doceniam całe ciepło i miłość jaką daje mi B. ale płacę za to wysoką cenę innym, ważnym dla mnie aspektem naszego związku.

Matko i corko, czytam ten watek a teraz sie udziele.

Jestes beznadziejny.

Moze i lubisz seks ale kompletnie nie masz pojecia jak podejsc do kobiety (nie jestes sam, w grupie razniej to tak na oslode). Wcale jej sie nie dziwie ze tak sie zachowuje.

Wibrator na klopoty z osiagnieciem orgazmu, od mezczyzny.
Powinna Cie w nocy z zaskoczenia wziac tym wibratorem.

Pozniej sie jeszcze wpisze.

118

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
Beyondblackie napisał/a:

Brunet, wystarczy, ze RAZ kobiecie powiedziales, ze jest wg Ciebie nieatrakcyjna, ze nie kochasz, a kompleksy i depresja rosna jak na wiosne. I nie ma znaczenia, ze mieszkanie ladne, stabilizacja, bo podstawa poczucia własnej wartości jest kopnieta i kwiczy.

Problemem jest to, ze Ty tej kobiety WCALE nie szanujesz, a wykorzystujesz dla własnego poczucia stabilizacji.

Pisałem już wcześniej, że była taka przerażona w łóżku od początku jak się poznaliśmy, na początku była dla mnie białą kartą i nie mówiłem jej nic o co mnie tu podejrzewasz a traktowałem ją otwarcie i z zapałem i tylko ona oraz jej zachowania wpłynęły na mój obraz jej w łóżku. Podejrzewam bagaż emocjonalny z poprzedniego związku/związków. Byłem z kilkoma kobietami w łóżku i mam też swoje doświadczenia. Na podstawie nich wyciągam takie wnioski.
Można tak w kółko, możecie mi tłumaczyć, że tak to działa na kobiety i to ja wiem, zgadzam się z tym co piszesz. Nie wiem dlaczego tylko nie jestem słuchany tak jak pisze to co pisze.

119 Ostatnio edytowany przez brunett (2016-03-02 22:54:15)

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
Katharsis69 napisał/a:
brunett napisał/a:

Seksowna bielizna, stroje, pończochy, szpilki, podwiązki, ja już to wszystko próbowałem na samym początku bo rozgrzać nasze wspólne zmysły, nawet kupiłem jej wibrator wiedząc, że ma kłopoty z osiągnięciem orgazmu, z nadzieję, że pozna lepiej sama siebie.
Pierwszy efekt po zakupie nowej seksownej bielizny, to 90 minut siedzenia w łazience, w ciszy i bez słowa. Ona nie miała odwagi wyjść z niej i wyszła dopiero jak zasnąłem, czekała aż zasnę.
Czułem się jakbym ją ukarał robiąc taki prezent, jakby to było najmniej trafiony zakup w moim życiu.
Innym razem kiedy udało mi się ją namówić na założenie szpilek i pokazaniu mi się w nich nago, trzymała sztywno moją głowę w swoich dłoniach, poprzez cały czas abym tylko nie zerknął w dół na jej nagie ciało. Mogłem tylko patrzeć jej w oczy... Czułem się jakbym jadł cukierek przez papierek i nie wiedział czy to miętówka czy krówka. Myślisz,  że taki cukierek smakuje ?

Jak mogę przestać myśleć o chemii ? Jak mogę przestać myśleć o potrzebach swoich seksualnych ? Fakt mam 38 lat i młody już nie jestem ale trzymam się w dobrym zdrowiu i formie, ćwiczę, pływam i biegam, zdrowo się odżywiam mam idealną wagę i wszystko u mnie sprawnie funkcjonuje, apetyt na sex też.

Doceniam całe ciepło i miłość jaką daje mi B. ale płacę za to wysoką cenę innym, ważnym dla mnie aspektem naszego związku.

Matko i corko, czytam ten watek a teraz sie udziele.

Jestes beznadziejny.

Moze i lubisz seks ale kompletnie nie masz pojecia jak podejsc do kobiety (nie jestes sam, w grupie razniej to tak na oslode). Wcale jej sie nie dziwie ze tak sie zachowuje.

Wibrator na klopoty z osiagnieciem orgazmu, od mezczyzny.
Powinna Cie w nocy z zaskoczenia wziac tym wibratorem.

Pozniej sie jeszcze wpisze.


Tak jeśli kobieta nie zna siebie i swoich potrzeb, wibrator może pomóc jej się poznać samej. Póki ona sama siebie nie pozna jak ma przekazać mi swoje potrzeby ?
Czy ty myślisz, że ja kupiłem ten wibrator po to by mnie całkowicie zastąpił ?

Wiesz pisanie tutaj swoich opinii to jedno ale nazywanie mnie beznadziejnym na otwartym forum, łamie chyba zasady tego forum oraz kultury osobistej, czyż nie ? Czy Ty widzisz bym ja tu kogoś obrażał albo komuś zwymyślał ?

120

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
cb napisał/a:

Zapytam bezpośrednio: czy Ty jesteś przy niej pobudzony? W sensie erekcji.

Tak, psuje malinę później fakt, że jest spięta i zestresowana, to nie jest bodźcem podniecającym dla mnie w dalszej części.
Oczywiście można tu spekulować, że to moja wina bo chodzę za nią z transparentem "jesteś nie atrakcyjna i nie kocham Cię" i to przeze mnie tak się zachowuje i to moja wina, że jest spięta i patrząc na ostatnie posty tu to właśnie tego się spodziewam w następnych.

121

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
brunett napisał/a:
cb napisał/a:

Zapytam bezpośrednio: czy Ty jesteś przy niej pobudzony? W sensie erekcji.

Tak, psuje malinę później fakt, że jest spięta i zestresowana, to nie jest bodźcem podniecającym dla mnie w dalszej części.
Oczywiście można tu spekulować, że to moja wina bo chodzę za nią z transparentem "jesteś nie atrakcyjna i nie kocham Cię" i to przeze mnie tak się zachowuje i to moja wina, że jest spięta i patrząc na ostatnie posty tu to właśnie tego się spodziewam w następnych.

No to jak to możliwe, że masz przy niej erekcję, mimo że Ci się nie podoba?

122 Ostatnio edytowany przez redapples (2016-03-02 23:12:57)

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Nie rozumiem tego że dogadujecie się jak przyjaciele a nie potraficie rozmawiać o seksie. Również zgadzam się z tym że kupowanie bielizny czy wibratora bez konsultacji, jest jak powiedzenie "nie pociągasz mnie", po takim czymś też nie chciałby mi się seksu. Jak liściem w twarz. Może trzeba było zaproponować wspólne zakupy, on nie zabiera Ciebie do sklepów z bielizną, nie oglądacie nic wspólnie, czy to w sklepie czy na sieci? Ona do Ciebie też nie czuję pożądania skoro nie flirtuje oraz nie zaczepia. Jak ten flirt u Was wygląda a jakbyś chciał jak wyglądał, pytam z Ciekawości, bo tutaj jak już seksuolog nie pomaga to nie wiem czy coś pomoże.

123 Ostatnio edytowany przez oliwia9195 (2016-03-02 23:19:44)

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

a jesli ja napiszę ci, że nie jestes beznadziejny, ale że beznadziejnie postepujesz, to też się obruszysz? No niestety, ale to, co ty wypisujesz naprawdę woła o pomstę do nieba. nie masz za grosz wyczucia, jakiejs empatii, a twoje zachowanie wobec tej kobiety przypomina poruszanie się słonia w składzie porcelany. Nie masz za grosz podejścia do kobiet, bo może za bardzo jestes przyzwyczajony do wyzwolonych toksycznych? Sytuacje, które opisałeś (mam na mysli występ z seksowną bielizną, chodzeniem nago w szpilkach) są żenujące i ewidentnie pokazują, jaki typ kobiety cię kręci i że zrobiłes już chyba wszystko, by zablokować na siebie tę kobietę. Sam sobie włóż szpilki i chodź z gołą doopą przed babą, która powiedziała ci wiele razy, że jest jej z tobą niefajnie w lóżku, że jesteś miły i solidna z ciebie firma, ale do seksu z tobą to jej jednak daleko- ciakawa jestem, jak byś się wtedy czuł. Ona wstydzi się ciebie, bo ma blokadę- czy naprawdę nie potraisz pojąć tak prostej rzeczy? Wykaz odrobinę empatii.
Mówię ci zostaw tę kobietę i weź sobie taką, która bez żadnych oporów ściągnie majtasy i będzie chodziła po domu w szpilkach swiecąc tyłkiem, tyle tylko, że taka wyzwolona jednego dnia będzie swiecić goła doopą przed toba, a jutro zaświeci innemu, bo jaki to dla niej problem? Kupiłes wibrator tej kobiecie- masakra. Takie rzeczy robi się, jesli jest się w związku, który oparty jest na bliskości, na zaufaniu, a w waszej sytuacji, to wyszło tak, jakbyś dawał jej do zrozumienia, że ona jako kochanka jest do niczego. No ja nie wiem jak tłumaczyć ci pewne rzeczy, bo jestes wyjątkowo oporny na przyjmowanie krytyki. Masz idealną figurę, uprawiasz sporty, jesteś zadbany, chyba też i biedny nie jesteś- twoje wybujałe ego aż piszczy z ekranu monitora. Wziąłes sobie skromną i zahukaną kobietę, która nawet na centymetr nie potrafi być egoistką, w żadnej sprawie nie potrafi zadbać o swoje interesy, bo zmęczyły cię wypindrzone i wyfiukane pewne siebie lochy, które wydoiły cię z kasy albo ustawiały cię po kątach. Myślałes, ze skromną dziewczynę ułozysz pod siebie i będziesz miał amerykę. Tymczasem masz z nia problemy i cóż?- zwyczajnie jest- pociągają cię zmanierowane i pewne siebie lochy, takie które z niejednego pieca chleb jadły. Z jednej strony ty wiesz doskonale, że takie nie nadaja się do życia z nimi na co dzień, ale z drugiej strony działają na ciebie, jako kobiety. Długa droga przed tobą. Jak dalej będziesz miał takie fiu bzdziu w głowie, to wylądujesz albo sam, albo z jakąś wyzwoloną, coraz starszy, coraz bardziej oskubany i okradziony ze zdrowia i z czasu. Masz po prostu za dobrze i we łbie ci się pomieszało od nadmiaru tego dobrostanu- zobaczysz jak skończysz. Zrobiłes z tej kobiety królika doświadczelnego- to zwykłe świństwo. I co? Obraziłeś się? Sorry, ale takie mam zdanie i chce być ono inne.
ZOSTAW TĘ KOBIETĘ, BO ZATRUWASZ I JEJ, I SOBIE ŻYCIE. nIE RÓB JUZ JEJ WIELKIEJ ŁASKI. ZACHOWUJESZ SIĘ TAK, JAKBYŚ UWAŻAŁ SIĘ ZA PANA CAŁEJ TEJ SYTUACJI- PYCHA IDZIE PRZED UPADKIEM, WIĘC ŻEBYŚ SIĘ PRZYPADKIEM NIE ZDZIWIŁ.
powodzenia

124

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Nie powiedziałabym tak silnie, ale chleba z tego nie będzie, bo Brunet po prostu tej kobiety nie szanuje i nic do niej nie czuje.

Proszę Cie facet, zostaw ja. Rypiesz jej zycie.

125

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
redapples napisał/a:

Nie rozumiem tego że dogadujecie się jak przyjaciele a nie potraficie rozmawiać o seksie. Również zgadzam się z tym że kupowanie bielizny czy wibratora bez konsultacji, jest jak powiedzenie "nie pociągasz mnie", po takim czymś też nie chciałby mi się seksu. Jak liściem w twarz. Może trzeba było zaproponować wspólne zakupy, on nie zabiera Ciebie do sklepów z bielizną, nie oglądacie nic wspólnie, czy to w sklepie czy na sieci? Ona do Ciebie też nie czuję pożądania skoro nie flirtuje oraz nie zaczepia. Jak ten flirt u Was wygląda a jakbyś chciał jak wyglądał, pytam z Ciekawości, bo tutaj jak już seksuolog nie pomaga to nie wiem czy coś pomoże.

Potrafimy rozmawiać o seksie tylko to tak wygląda że ja mówię a ona raczej milczy. Ja też nie rozumiem. Zakup wibratora był zaakceptowany przez nią wcześniej. Trafiliśmy na artykuł , ze może to pomóz kobiecie z problemami z orgazmem cytuję "poznać siebie lepiej".

126

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

A potrafisz Ty ją pobudzić, czy czekasz aż samo się stanie?

127

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Tak, zaakceptowała wibrator- a co miała ci powiedzieć będąc na twojej łasce i niełasce? Ona pewnie ma cię za bóg wie jakiego to światowca, imponujesz jej, bo jesteś z innej bajki niż ona- co ona ma ci mówić, skoro cały czas czuje się przy tobie jak prowincjuszka, jak ciotka klotka, jak szara myszka?

128

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
oliwia9195 napisał/a:

a jesli ja napiszę ci, że nie jestes beznadziejny, ale że beznadziejnie postepujesz, to też się obruszysz? No niestety, ale to, co ty wypisujesz naprawdę woła o pomstę do nieba. nie masz za grosz wyczucia, jakiejs empatii, a twoje zachowanie wobec tej kobiety przypomina poruszanie się słonia w składzie porcelany. Nie masz za grosz podejścia do kobiet, bo może za bardzo jestes przyzwyczajony do wyzwolonych toksycznych? Sytuacje, które opisałeś (mam na mysli występ z seksowną bielizną, chodzeniem nago w szpilkach) są żenujące i ewidentnie pokazują, jaki typ kobiety cię kręci i że zrobiłes już chyba wszystko, by zablokować na siebie tę kobietę. Sam sobie włóż szpilki i chodź z gołą doopą przed babą, która powiedziała ci wiele razy, że jest jej z tobą niefajnie w lóżku, że jesteś miły i solidna z ciebie firma, ale do seksu z tobą to jej jednak daleko- ciakawa jestem, jak byś się wtedy czuł. Ona wstydzi się ciebie, bo ma blokadę- czy naprawdę nie potraisz pojąć tak prostej rzeczy? Wykaz odrobinę empatii.
Mówię ci zostaw tę kobietę i weź sobie taką, która bez żadnych oporów ściągnie majtasy i będzie chodziła po domu w szpilkach swiecąc tyłkiem, tyle tylko, że taka wyzwolona jednego dnia będzie swiecić goła doopą przed toba, a jutro zaświeci innemu, bo jaki to dla niej problem? Kupiłes wibrator tej kobiecie- masakra. Takie rzeczy robi się, jesli jest się w związku, który oparty jest na bliskości, na zaufaniu, a w waszej sytuacji, to wyszło tak, jakbyś dawał jej do zrozumienia, że ona jako kochanka jest do niczego. No ja nie wiem jak tłumaczyć ci pewne rzeczy, bo jestes wyjątkowo oporny na przyjmowanie krytyki. Masz idealną figurę, uprawiasz sporty, jesteś zadbany, chyba też i biedny nie jesteś- twoje wybujałe ego aż piszczy z ekranu monitora. Wziąłes sobie skromną i zahukaną kobietę, która nawet na centymetr nie potrafi być egoistką, w żadnej sprawie nie potrafi zadbać o swoje interesy, bo zmęczyły cię wypindrzone i wyfiukane pewne siebie lochy, które wydoiły cię z kasy albo ustawiały cię po kątach. Myślałes, ze skromną dziewczynę ułozysz pod siebie i będziesz miał amerykę. Tymczasem masz z nia problemy i cóż?- zwyczajnie jest- pociągają cię zmanierowane i pewne siebie lochy, takie które z niejednego pieca chleb jadły. Z jednej strony ty wiesz doskonale, że takie nie nadaja się do życia z nimi na co dzień, ale z drugiej strony działają na ciebie, jako kobiety. Długa droga przed tobą. Jak dalej będziesz miał takie fiu bzdziu w głowie, to wylądujesz albo sam, albo z jakąś wyzwoloną, coraz starszy, coraz bardziej oskubany i okradziony ze zdrowia i z czasu. Masz po prostu za dobrze i we łbie ci się pomieszało od nadmiaru tego dobrostanu- zobaczysz jak skończysz. Zrobiłes z tej kobiety królika doświadczelnego- to zwykłe świństwo. I co? Obraziłeś się? Sorry, ale takie mam zdanie i chce być ono inne.
ZOSTAW TĘ KOBIETĘ, BO ZATRUWASZ I JEJ, I SOBIE ŻYCIE. nIE RÓB JUZ JEJ WIELKIEJ ŁASKI. ZACHOWUJESZ SIĘ TAK, JAKBYŚ UWAŻAŁ SIĘ ZA PANA CAŁEJ TEJ SYTUACJI- PYCHA IDZIE PRZED UPADKIEM, WIĘC ŻEBYŚ SIĘ PRZYPADKIEM NIE ZDZIWIŁ.
powodzenia

Tak, to duża różnica pisząc komuś że beznadziejnie się zachowuje a jest beznadziejny. Beznadziejnie się zachowuje w danej konkretnej sytuacji i nie określa to takiej osoby w innych sytuacjach, Określenie "jesteś beznadziejny" ma całkiem inny ogólnie negatywny wydźwięk i jest oceną człowieka po całości  anie jego zachowania w tym momencie.

129

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...
redapples napisał/a:

A potrafisz Ty ją pobudzić, czy czekasz aż samo się stanie?


Potrafię choć nie jest to łatwe ale na tym skończe już odpowiedzi i wątek bo dyskusja zamieniła się w lincz mojej osoby.

130

Odp: Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Serio nie ma co roztrząsać czy Ona chciała wibrator czy też nie, bo serio to nie jest istotne.
Istotne jest to, że Ona Go nie pociąga.
Autorze zakończ to z klasą i tyle.

Posty [ 66 do 130 z 281 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przyjaźń, partnerstwo, związek, sex ...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024