Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest??? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 779 ]

131

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
JohnyBravo777 napisał/a:
Johnny.B napisał/a:

Moja ex wysyła mi wiadomość "Widzę, że nadal nikogo nie masz może do emerytury się wyrobisz" heh.
Zobaczyła mnie na portalu randkowym i znalazła mój numer w notesie i napisała.

A co ona na portalu randkowym robila?
Moze do emerytury kogos znajdzie.

Btw. dla mnie to ewidentnie do Ciebie podbijala tym tekstem i chciala odnowic kontakt.

Akurat jedna ta co napisała mi sms ma już typa i z nim dziecko. Druga siedziała i jak zwykle szukała bolca do hotelu. Raczej dostałem SMS by mi "Dowalić". SMS mi tylko poprawił humor ponieważ nie chciałbym być na miejscu jej obecnego gościa.

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez Herne (2022-09-10 21:58:19)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Evergreen napisał/a:
Herne napisał/a:

Dzisiejszy świat jest dziwny.

Doświadczenie życiowe nawet w liczbach mam podobne smile 3 lata i 23 lata (razem z narzeczeństwem) i co? Wnioski też mam podobne wink

https://www.netkobiety.pl/t127849.html - enjoy tongue


Rzeczywiście wątek ciekawy i w kilku puntach pełen analogii...
Pozwól, że ja też zacznę się przyglądać wink

133

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Herne napisał/a:

Ja mam kompletnie inną historię, ale podobne spostrzeżenia. U mnie ~15 lat małżeństwa i wcześniej ~5 lat związku z jedną i tą samą kobietą. Obecnie 1.5 roku po rozwodzie. W ciągu 20 lat  inne kobiety były dla mnie "przeźroczyste" i nie zwracałem na nie uwagi pod względem ewentualnych związków. Owszem, pogadać, pośmiać się – ok. Ale jak któraś, widać było, że się za bardzo zaczyna angażować, to po krótkiej rozmowie z Mojej strony przestawała.
Właśnie po 1 rocznym, zdrowym wg. Mnie, odchorowaniu rozwodu wróciłem "na rynek" i....to jest inny świat. Dziwny świat. Wierność?? Lojalność?? Zaufanie?? Normalność i nie rzucanie się w ramiona pierwszych-lepszych partnerów?? A co to takiego...Ja chyba jestem jakimś dinozaurem, żywą skamieliną, jeżeli chodzi o podejście do życia i do wiązania się z inną osobą.

Nawet obecnie muszę się znowu wyleczyć. Banał. Koleżanka, bardzo fajnie się rozmawiało, pokrewna duszyczka, obecnie w trakcie trwającego rozwodu, więc i dodatkowo podobne doświadczenia. Wydawało się, że podobny system wartości, ta sama ostrożność w ewentualnych przyszły relacjach, ze względu na przeszłe. Błąd zrobiłem, że podszedłem do całości tematu z szacunkiem do Niej i Jej uczuć, nie chciałem wykorzystać faktu, że jest w mocnym dołku emocjonalnym i jest bardziej bezbronna. Tym bardziej że wiedziałem, jak niektóre sprawy są dla niej ważne. Przynajmniej tak mówiła...
Czekałem, aż zakończy w całości ten związek. I jakież-było-moje-zdziwienie, że ktoś nie miał takich oporów i koleżanka nie kończąc tego pierwszego jest już w chwili obecnej w "poważnym" związku z innym facetem...

Cóż. Głupi Ja........

Dzisiejszy świat jest dziwny.

Wygląda na to, że dzisiaj należałoby jeszcze bardziej niż kiedykolwiek potrafić rozpychać się łokciami.
Ty miałeś opory, bo brałeś pod uwagę sytuację tej kobiety i chciałeś zabrać się do rzeczy PO KOLEI, a tymczasem przyszedł inny i wziął ją z marszu.
Zasady, o których ta kobieta opowiadała szeroko i robiła wrażenie wiarygodnej w jednej chwili wzięły w łeb. Znalazł się taki, który bierze, co dają i dzisiaj on jest z tą kobietą, a Ty dalej stoisz w kolejce, tylko wypchnięty przez kogoś, kto wepchał się na sępa.
Taki właśnie jest dzisiaj świat.

Herne, może nie jest jednak tak źle, ale faktem jest, że ciężko jest poznać kogoś sensownego, jeśli oczywiście ma się jeszcze jakieś wymagania i chciałoby się trafić na fajna kobietę, a nie brać to, co popadnie w ręce.

134

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Nie.
Świat nie jest dziwny.
Zawsze taki był.
tylko z powodu braku mass mediów nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy.
Kazdy żył sobie w swojej bance.
Więc każdy dbał o pozory.

"Japończycy uważają, że człowiek ma 3 twarze. Pierwszą, którą pokazuje całemu światu. Drugą, którą pokazuje swojej rodzinie i bliskim przyjaciołom, oraz trzecią, której nie pokazuje nikomu. To właśnie ta twarz odzwierciedla to, kim naprawdę jesteśmy."

Teraz nikt nie musi dbać o pozory, globalizacja sprawiła że ludzie pokazuja swoją twarz.

co z tego że tego nazwą oszustem a tamta ladacznicą?
Jak jutro wsiada sobie w auto i jedzie do nowego miasta, zaczynając z czysta kartą.
Albo wsiada w samolot i nie musi sie bać nawet przypadkowego spotkania.
Ta możliwości zaczynania zycia od nowa i od nowa, niejako anonimowo, w innym towarzystwie sprawia że moralnie ludzie juz czuja sie bezkarni.
Co z tego ze ta dziewczyna skakała po bolcach ąz huczało, ktoś ja tam zapłodnił,nawet nie wie kto i gdzie , ma dziecko.
W swojej miejscowości jest skończona,żaden normalnych facet latawicy nie weźmie pod swój dach, wiec wsiada w pociąg i jest na drugim krańcu polski, gdzie może zgrywać wielce poszkodowana przez los, ofiarę gwałtu która jest taka dobra, że zachowała biedne dziecko. itp.
nikt jej nie zna.
Ma czyste konto.

Mąż pobił swoja żonę? W swojej miejscowości jest skończony, żadna normalna kobieta nie będzie chciała mieć z nim nic wspólnego. Nawet jak dostanie zawiasy to co to zmienia? Wsiada w pociąg za chwile jest w innym mieście, "zaczyna życie od nowa" i może zgrywać, wrażliwego mężczyznę który został skrzywdzony przez oszczerstwa kobiety, albo i nic nie mówić.

Ostracyzm społeczny to dziwna bron.
Owszem czasem niszczył ludziom życie ale tez trzymał w ryzach, szczególnie te małe społeczności.
Był strażnikiem moralności?
Tylko tu nasuwa sie pytanie, czy jeżeli ktoś potrzebuje bata aby być moralnym, czy o tej moralności mzoemy tutaj w ogóle mówić, czy po prostu o strachu.

135

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Mając 35 stwierdziłem koniec, już nie potrafię patrzeć przyjezdnie na kobiety i brać je za 7 cud świata.

136

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
ulle napisał/a:
Herne napisał/a:

Ja mam kompletnie inną historię, ale podobne spostrzeżenia(...)

Wygląda na to, że dzisiaj należałoby jeszcze bardziej niż kiedykolwiek potrafić rozpychać się łokciami.
Ty miałeś opory, bo brałeś pod uwagę sytuację tej kobiety i chciałeś zabrać się do rzeczy PO KOLEI, a tymczasem przyszedł inny i wziął ją z marszu.
Zasady, o których ta kobieta opowiadała szeroko i robiła wrażenie wiarygodnej w jednej chwili wzięły w łeb. Znalazł się taki, który bierze, co dają i dzisiaj on jest z tą kobietą, a Ty dalej stoisz w kolejce, tylko wypchnięty przez kogoś, kto wepchał się na sępa.
Taki właśnie jest dzisiaj świat.

Herne, może nie jest jednak tak źle, ale faktem jest, że ciężko jest poznać kogoś sensownego, jeśli oczywiście ma się jeszcze jakieś wymagania i chciałoby się trafić na fajna kobietę, a nie brać to, co popadnie w ręce.

Ulle wiem, ja to wszystko wiem smile i doskonale rozumiem smile
Tak miałem opory, dla mnie takie postępowanie i nie branie pod uwagę emocjonalnego położenia tej kobiety nosiłoby znamiona czystej manipulacji.
Ale spoko, jest dobrze (no dobra, jeszcze nie jest i potrzeba mi trochę czasu, ale będzie smile ). Mam już kilka siwych włosów na głowie i znakomita większość z nich nie jest pochodną mojego wieku, poradzę sobie. I nawet lepiej, że już teraz okazało się, że moja perełka wcale takową perełką nie jest.

A dodatkowo ja najprawdopodobniej, tak po prostu, dokonałem klasycznej projekcji własnego systemu wartości na inną osobę. To zawsze jest błąd.

I robię właśnie wszystko, aby się wypisać z kolejki, nie zamierzam tam stać, to także na dłuższą metę może zniszczyć psychikę. Trzeba iść dalej. Mam nadzieje, że idę do przodu smile

Odnośnie dzisiejszego świata – odnoszę nieodparte wrażenie, że obecnie w społeczeństwie jakakolwiek relacja została zdegradowana po prostu do formy kolejnego produktu do kupienia.
Problem w związku? Po co rozmawiać i próbować go rozwiązać? Kupmy nowy produkt, tak jest łatwiej. A przed zakupem (w promocji!, a jakże!) przetestujmy na boku nowego partnera. Przecież to normalne i wszyscy tak kupują!
Produkt się zestarzał? Po co próbować go odnowić, znaleźć po latach wspólny język, odkryć go na nowo, odświeżyć? Trzeba wymienić na inny!
A produkt, żeby dało się go łatwiej sprzedać, powinien być pozbawiony cech problematycznych. Wierność? Szczerość? Zaangażowanie? Szacunek? Liczenie się z czyimiś uczuciami? A po co to komu.

137

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Szeptuch napisał/a:

Nie.
Świat nie jest dziwny.
Zawsze taki był.
tylko z powodu braku mass mediów nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy.
Kazdy żył sobie w swojej bance.
Więc każdy dbał o pozory.

"Japończycy uważają, że człowiek ma 3 twarze. Pierwszą, którą pokazuje całemu światu. Drugą, którą pokazuje swojej rodzinie i bliskim przyjaciołom, oraz trzecią, której nie pokazuje nikomu. To właśnie ta twarz odzwierciedla to, kim naprawdę jesteśmy."

Teraz nikt nie musi dbać o pozory, globalizacja sprawiła że ludzie pokazuja swoją twarz.

co z tego że tego nazwą oszustem a tamta ladacznicą?
Jak jutro wsiada sobie w auto i jedzie do nowego miasta, zaczynając z czysta kartą.
Albo wsiada w samolot i nie musi sie bać nawet przypadkowego spotkania.
Ta możliwości zaczynania zycia od nowa i od nowa, niejako anonimowo, w innym towarzystwie sprawia że moralnie ludzie juz czuja sie bezkarni.
Co z tego ze ta dziewczyna skakała po bolcach ąz huczało, ktoś ja tam zapłodnił,nawet nie wie kto i gdzie , ma dziecko.
W swojej miejscowości jest skończona,żaden normalnych facet latawicy nie weźmie pod swój dach, wiec wsiada w pociąg i jest na drugim krańcu polski, gdzie może zgrywać wielce poszkodowana przez los, ofiarę gwałtu która jest taka dobra, że zachowała biedne dziecko. itp.
nikt jej nie zna.
Ma czyste konto.

Mąż pobił swoja żonę? W swojej miejscowości jest skończony, żadna normalna kobieta nie będzie chciała mieć z nim nic wspólnego. Nawet jak dostanie zawiasy to co to zmienia? Wsiada w pociąg za chwile jest w innym mieście, "zaczyna życie od nowa" i może zgrywać, wrażliwego mężczyznę który został skrzywdzony przez oszczerstwa kobiety, albo i nic nie mówić.

Ostracyzm społeczny to dziwna bron.
Owszem czasem niszczył ludziom życie ale tez trzymał w ryzach, szczególnie te małe społeczności.
Był strażnikiem moralności?
Tylko tu nasuwa sie pytanie, czy jeżeli ktoś potrzebuje bata aby być moralnym, czy o tej moralności mzoemy tutaj w ogóle mówić, czy po prostu o strachu.

Szeptuch, mam identyczne zdanie. Niedawno przy okazji innego wątku gratulowałam głupoty wszystkim tym, którzy uważają, że nie powinno zwracać się uwagi na przeszłość danej osoby, bo to co było a nie jest nie pisze się w rejestr i trzeba żyć chwilą itd.
Gdy ja słyszę takie teksty, to po prostu robi mi się słabo.
Czym się kierują? Ci, którzy ciągle zaczynają z czystą karta?
Strachem na pewno, ale przede wszystkim muszą widzieć w tym jakiś interes np pieniądze, opinia, status społeczny i inne takie powody.
Do pewnego wieku ludzie potrafią się zakochiwać. Przychodzi jednak taki czas, że nie potrafią się zakochać, a jednak wiążą się z kimś. Dlaczego? Zawsze stoi za tym czyjś konkretny interes.

138

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
ulle napisał/a:

Do pewnego wieku ludzie potrafią się zakochiwać.

Do jakiego? Po czym poznam, że to już to ostatnie zakochanie?

139 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-09-11 22:28:30)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Herne napisał/a:
ulle napisał/a:
Herne napisał/a:

Ja mam kompletnie inną historię, ale podobne spostrzeżenia(...)

Wygląda na to, że dzisiaj należałoby jeszcze bardziej niż kiedykolwiek potrafić rozpychać się łokciami.
Ty miałeś opory, bo brałeś pod uwagę sytuację tej kobiety i chciałeś zabrać się do rzeczy PO KOLEI, a tymczasem przyszedł inny i wziął ją z marszu.
Zasady, o których ta kobieta opowiadała szeroko i robiła wrażenie wiarygodnej w jednej chwili wzięły w łeb. Znalazł się taki, który bierze, co dają i dzisiaj on jest z tą kobietą, a Ty dalej stoisz w kolejce, tylko wypchnięty przez kogoś, kto wepchał się na sępa.
Taki właśnie jest dzisiaj świat.

Herne, może nie jest jednak tak źle, ale faktem jest, że ciężko jest poznać kogoś sensownego, jeśli oczywiście ma się jeszcze jakieś wymagania i chciałoby się trafić na fajna kobietę, a nie brać to, co popadnie w ręce.

Ulle wiem, ja to wszystko wiem smile i doskonale rozumiem smile
Tak miałem opory, dla mnie takie postępowanie i nie branie pod uwagę emocjonalnego położenia tej kobiety nosiłoby znamiona czystej manipulacji.
Ale spoko, jest dobrze (no dobra, jeszcze nie jest i potrzeba mi trochę czasu, ale będzie smile ). Mam już kilka siwych włosów na głowie i znakomita większość z nich nie jest pochodną mojego wieku, poradzę sobie. I nawet lepiej, że już teraz okazało się, że moja perełka wcale takową perełką nie jest.

A dodatkowo ja najprawdopodobniej, tak po prostu, dokonałem klasycznej projekcji własnego systemu wartości na inną osobę. To zawsze jest błąd.

I robię właśnie wszystko, aby się wypisać z kolejki, nie zamierzam tam stać, to także na dłuższą metę może zniszczyć psychikę. Trzeba iść dalej. Mam nadzieje, że idę do przodu smile

Odnośnie dzisiejszego świata – odnoszę nieodparte wrażenie, że obecnie w społeczeństwie jakakolwiek relacja została zdegradowana po prostu do formy kolejnego produktu do kupienia.
Problem w związku? Po co rozmawiać i próbować go rozwiązać? Kupmy nowy produkt, tak jest łatwiej. A przed zakupem (w promocji!, a jakże!) przetestujmy na boku nowego partnera. Przecież to normalne i wszyscy tak kupują!
Produkt się zestarzał? Po co próbować go odnowić, znaleźć po latach wspólny język, odkryć go na nowo, odświeżyć? Trzeba wymienić na inny!
A produkt, żeby dało się go łatwiej sprzedać, powinien być pozbawiony cech problematycznych. Wierność? Szczerość? Zaangażowanie? Szacunek? Liczenie się z czyimiś uczuciami? A po co to komu.

Ostatnio dużo coś piszą o tym z kwadratowym krzakiem na głowie ( domyślasz się o kogo mi chodzi) - dla mnie to jest właśnie ten produkt medialny, o którym piszesz, albo te Cichopki czy inne celebryty, w Polsce nazywają ich gwiazdami śmiech na sali. Ten z TVP gwiazdor Zenek, Sławomir Rodowicz i wiele innych,- to wszystko jest straszne.
Pisze teraz z jednym z autorów watks i wyobraź sobie facet jest w identycznej sytuacji jak Ty. Ja mu doradzam, żeby poczekał na tę swoją wybrankę, żeby jej były mąż wyjechał za granicę, to może wtedy żeby uderzył w konkury.
Dzisiaj przeczytałam jednak Twój post i od razu napisałam do niego, że nie wiem jak mu doradzać, ponieważ hernemu kobietę podebrał jakiś pierwszy lepszy a ona zapomniała o zasadach moralności i weszła w układ z chłopem chociaż była w związku z mężem. 
Mój kolega z forum na pewno zastanawia się teraz co powinien robić. Czekać czy od razu brać się za nią, bo przyjdzie pierwszy lepszy który na nic nie będzie czekał tylko zakręci się koło niej i pobierze mojemu koledze z forum upatrzona dziewczynę.
Napisałam, że nie jestem w stanie doradzać mu w tej sprawie.

140 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-09-11 22:39:32)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
M!ri napisał/a:
ulle napisał/a:

Do pewnego wieku ludzie potrafią się zakochiwać.

Do jakiego? Po czym poznam, że to już to ostatnie zakochanie?

Wiesz, nie tyko o wiek tu chodzi, bo liczy się też charakter danej osoby, starszy głupek to może i będzie mógł się zakochać.
Generalnie ja uważam, że zakochują się w innych osobach mniej więcej do czterdziestki.
Im człowiek jest starszy traci zdolność zakochiwania się, nie ma takiej możliwości, może być tylko przyjaźń, ale nie miłość.
Między czerdxuetka a pięćdziesiątka jeszcze niektórym udało się zakochiwać, ale chyba tylko tym wiecznym optymistom i marzycielom.
Osoby pragmatyczne, twardo chodzące po ziemi nie zakochują się, chociaż na pewno by chcieli.
Im bliżej sześćdziesiątki i po sześćdziesiątce ludzi w ogóle się nie zakochują.
Aha, ja nie piszę tu wieloletnich związkach małżeńskich - tak jest piękna miłość.

Ja piszę tylko o osobach samotnych, które szukają kogoś dla siebie.

141

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Ulle
Myślę że sa dwa główne powody tego ciągłego rozpoczynania od nowa i od nowa:
1 :Wmówienie ludziom,przez portale i aplikacje randkowe, że zawsze czeka na nich ktoś lepszy niż aktualny partner, chodzi o gonienie króliczka.
Dodatkowo w parze idzie sprzedawanie egoizmu jako asertywności : Ja czegoś nie chce/che w naszym związku, mam do tego prawo, ty czegoś nie chcesz/chcesz w naszym związku,jesteś podłym egoistą.
Kompromis i zwykłe ustępstwo(każdy kto byl/jest w związku, zdaje sobie sprawę że czasami trzeba isc na ustępstwo) znikło ze słownictwa, teraz jes także albo tak jak ja chce, albo to kończymy.
Powiem Ci ulle ze wolał bym związać sie z kobieta która miała 200 partnerów seksualnych, niz z taką która miała za soba 5 związków. Ta 1 wydaje mi sie bardziej stabilna.
2: W ostatecznym rozrachunku decydują sie na "nowa kartę" i związek z powodu strachu przed samotną starością. W rodzinie żony były 2 takie sytuacje ze panie w okolicy 50, rozwódki, z tego co mi żona mówiła to same sie rozwiodły po 30, bo facet byl nudny. I w okolicach 50 kolejny ślub, ale jak patrzyłem na ta "parę młodą", to żadnej miłości, ani w jednym ani w drugim przypadku nie widzalem. Była to relacja w stylu "żeby łatwiej było przetrwać, bo samotności na starość jest straszna"

142

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
ulle napisał/a:
M!ri napisał/a:
ulle napisał/a:

Do pewnego wieku ludzie potrafią się zakochiwać.

Do jakiego? Po czym poznam, że to już to ostatnie zakochanie?

Wiesz, nie tyko o wiek tu chodzi, bo liczy się też charakter danej osoby, starszy głupek to może i będzie mógł się zakochać.

Dlaczego zakochanie (stan chemiczny mózgu jakby nie było) przypisujesz głupocie? Dziwne rozumowanie.

ulle napisał/a:

Osoby pragmatyczne, twardo chodzące po ziemi nie zakochują się, chociaż na pewno by chcieli.

Może nie pragmatyczne, a nieodwracalnie zranione? Może to jest właśnie głupota? - brak umiejętności otwarcia się na drugiego człowieka.

143

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Johnny.B napisał/a:

Wtedy byłem zakochany i wiedziałem, że skończę sam, więc ryzyk/fizyk zlała mnie i wróciła do krasnala ^^ Nie będę wiecznie młody moi kumple wychowują cudze dzieci, ale ktoś tam im ugotuje czy pomoże. Ja też czytałem twój wątek i chyba jedyny ratunek to dobra kurtyzana i szukanie dalej. Ale wtedy stajesz się też szonem wink Dziewczyny, które mnie zrobiły w konia są z takimi łosiami, że głowa boli oczywiście ściema tam leci nieziemska nigdy nikogo nie miałam kocham Ciebie itp. Jaka Ty masz porządną dziewczyne i mądra ^^ szanuje się hohoho. I co planujesz skoczyć na kurtyzane czy nie? Ja to już rozważam bo jest w czym wybierać i mam dość bycia frajerem. I tak mam problem bo chciałem mieć normalne życie a nie być starym dziadem w pustym mieszkaniu.


Może i prostytutki to nie jest najlepsza opcja ale zobacz na to z drugiej strony.

Co ma zrobić facet, którego opcją są tylko i wyłącznie prostytutki? Ma do wyboru dwie rzeczy:
- Być prawiczkiem do końca życia
- Skorzystać z usług domu publicznego.

Teraz zobacz jakie możliwości ma pierwsza lepsza kobieta:
- Być dziewicą do końca życia (z własnego wyboru)
- Zostać prostytutką
- Dawać dupy na lewo i prawo dla rozrywki
- Znaleźć dobrego faceta do normalnego związku.

Jak widzisz kobiety (normalne) mają x2 więcej opcji niż ja.

Więc kobieta, aby zostać szonem musi naprawdę tego chcieć. Zaś ja zostałbym szonem tylko i wyłącznie dlatego, że nie mam alternatyw.

Widzisz różnicę?

Lepiej być starym dziadem w pustym mieszkaniu, niż mieć rogi zahaczające o linie wysokiego napięcia big_smile Z tego co piszesz wydupczyłeś 30 kobiet z czego połowa to dziewice.
Tak naprawdę nie masz problemu z kobietami, a jesteś najzwyczajniej w świecie Chadem, więc nie rozumiem trochę Twojego podejścia.

A co do tej laski, która była w ciąży powiem krótko - zachowałeś się jak 100% simp. Właśnie dlatego kobiety tak grają mężczyznami bo wiedzą, że dadzą dupy 100 chłopom, zajdzie x3 w ciążę a i tak ten ,,dobry" chłopak zwiąże się z nią, co nie? smile

144 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2022-09-12 06:00:07)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Nie jestem żadnym Chadem... Sex w swoim życiu to uprawiałem może 15 razy przez ostatnie 13 lat z 5 dziewczynami z czego 2 szczerze kochałem reszta to były jednorazowe akcje i potem środkowy palec w moją stronę (Straciłam cnotę możesz spadać). Jednym słowem, 300 dziewczyn musiało mnie olać, żeby ta jedna chociaż się ze mną spotkała... po czym i tak mnie miała gdzieś. A o szczerym związku to sobie marzę od 17 roku życia i będę tak marzył do śmierci. Dla kobiet jestem nie widzialny, więc nie widzę innego wyjścia jak zacząć odwiedzać kurtyzany. Wiem, że to jest złe, ale nie widzę innej opcji. Nie robię też żadnej niewinnej dziewczynie tym krzywdy. Na Badoo chyba napisałem do każdej z mojej okolicy i echooo, a jak już ktoś odpisuje to jest to typowa Karina z 2 dzieci i 3 w drodze. Gdybym poznał kobietę na wzór swojej mamy czy babci to wtedy bym miał szczęśliwa rodzinę, dzieci itp. Narazie każda dziewczyna jaką spotkałem potraktowała mnie jak żywe dildo i wywaliła mnie i moje uczucia na śmietnik. Po czym znalazła sobie chłopa bo bała się bycia stara panną z kotem. Ja nie wybrzydzam nawet tak dla checy pisałem do kaszalotów 100kg + i text nie jesteś w moim typie. Widocznie nie wyglądam jak Różalski lub Szpilka i stąd brak powodzenia. Możliwe, że zrobiłem błąd i powinienem zalać, którąś z tych idiotek, ale wtedy bym napisał temat o tym, że jestem sam i płacę alimenty lub matka mojego dziecka mnie zdradza. Gdybym nie próbował kogoś poznać to napisałbym teraz mam 30 lat i cycki widziałem tylko w necie. Masz rację zostanę szonem bo nie mam alternatyw. Dodam, że tamta dziewczyna w ciąży miała wtedy 19 lat, więc myślałem, że jakoś to będzie i tak wróciła do tego idioty i mają swoją pato rodzinkę. Wtedy mając 25 lat wiedziałem, że mam do wyboru żyć z nią lub zostać sam raz na rok poznać idiotke może ją puknąć i tak w kółko jak nie osiwieje. Wybrałem, że chcę być z nią po czym i tak mnie wywaliła za drzwi razem z jej rodziną. Realnie oceniłem swoje szanse na przyszłość i się nie myliłem.

145

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Johnny.B napisał/a:

Nie jestem żadnym Chadem... Sex w swoim życiu to uprawiałem może 15 razy przez ostatnie 13 lat z 5 dziewczynami z czego 2 szczerze kochałem reszta to były jednorazowe akcje i potem środkowy palec w moją stronę (Straciłam cnotę możesz spadać). Jednym słowem, 300 dziewczyn musiało mnie olać, żeby ta jedna chociaż się ze mną spotkała... po czym i tak mnie miała gdzieś. A o szczerym związku to sobie marzę od 17 roku życia i będę tak marzył do śmierci. Dla kobiet jestem nie widzialny, więc nie widzę innego wyjścia jak zacząć odwiedzać kurtyzany. Wiem, że to jest złe, ale nie widzę innej opcji. Nie robię też żadnej niewinnej dziewczynie tym krzywdy. Na Badoo chyba napisałem do każdej z mojej okolicy i echooo, a jak już ktoś odpisuje to jest to typowa Karina z 2 dzieci i 3 w drodze. Gdybym poznał kobietę na wzór swojej mamy czy babci to wtedy bym miał szczęśliwa rodzinę, dzieci itp. Narazie każda dziewczyna jaką spotkałem potraktowała mnie jak żywe dildo i wywaliła mnie i moje uczucia na śmietnik. Po czym znalazła sobie chłopa bo bała się bycia stara panną z kotem. Ja nie wybrzydzam nawet tak dla checy pisałem do kaszalotów 100kg + i text nie jesteś w moim typie. Widocznie nie wyglądam jak Różalski lub Szpilka i stąd brak powodzenia. Możliwe, że zrobiłem błąd i powinienem zalać, którąś z tych idiotek, ale wtedy bym napisał temat o tym, że jestem sam i płacę alimenty lub matka mojego dziecka mnie zdradza. Gdybym nie próbował kogoś poznać to napisałbym teraz mam 30 lat i cycki widziałem tylko w necie. Masz rację zostanę szonem bo nie mam alternatyw. Dodam, że tamta dziewczyna w ciąży miała wtedy 19 lat, więc myślałem, że jakoś to będzie i tak wróciła do tego idioty i mają swoją pato rodzinkę. Wtedy mając 25 lat wiedziałem, że mam do wyboru żyć z nią lub zostać sam raz na rok poznać idiotke może ją puknąć i tak w kółko jak nie osiwieje. Wybrałem, że chcę być z nią po czym i tak mnie wywaliła za drzwi razem z jej rodziną. Realnie oceniłem swoje szanse na przyszłość i się nie myliłem.

Bardzo przygnębiające jest to, ci napisałeś, jednak niestety muszę się z Tobą zgodzić. Głową muru nie przebijesz.
Może zdarzy się jeszcze w Twoim życiu jakiś cud, tego Ci życzę, ale patrząc realnie szanse na to są raczej znikome.
Musisz chyba pogodzić się ze swoim losem i nauczyć się żyć samemu. Mnóstwo ludzi tak żyje i nawet można polubić takie życie.
Tobie jednak to się nie uda, bo do samotnego życia trzeba mieć odpowiedni charakter. Ty jesteś stworzony do życia rodzinnego.
Co mogę napisać?
No może tylko to, że może szukasz w nieodpowiednich kręgach? Te kobiety, na które się nacinales wydaja mi się, jakby to napisać, takie proste, nawet zalatujące patologia, takie proste ordynarne i głupie baby, które można spotkać na targu, we wsiowym sklepie, niewykształcone, kurczę naprawdę mam problem jak je opisać, żeby zachować modna dzisiaj poprawność polityczną, no generalnie chodzi mi o takie puste pudła.
Nie spotkasz w tym środowisku kobiety w typie zachowań i mentalności swojej mamy czy babci. Nie wiem nawet czy istnieją jeszcze takie kobiety - wiem, że to co pisze jest straszne, ale naprawdę wy mężczyźni macie problem.
Problemu nie mają tylko tacy, którzy biorą, co podleci im pod rękę i nie przejmują się niczym.
Jeśli facet jest ambitny i ma jakieś wymagania, to najczęściej dostaje po łbie.
Albo bierze jakiś odpad, albo zostaje sam
Tak samo zresztą jest z kobietami. Coś bardzo złego porobiło się dzisiaj z ludźmi i coraz trudniej jest ułożyć sobie godne życie z drugą osobą.
Bardzo Ci współczuję.

146

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
ulle napisał/a:

Bardzo Ci współczuję.

Pięknie podbudowałaś człowieka.
Teraz to tylko sznur znaleźć ...

147

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
ulle napisał/a:
Johnny.B napisał/a:

Nie jestem żadnym Chadem... Sex w swoim życiu to uprawiałem może 15 razy przez ostatnie 13 lat z 5 dziewczynami z czego 2 szczerze kochałem reszta to były jednorazowe akcje i potem środkowy palec w moją stronę (Straciłam cnotę możesz spadać). Jednym słowem, 300 dziewczyn musiało mnie olać, żeby ta jedna chociaż się ze mną spotkała... po czym i tak mnie miała gdzieś. A o szczerym związku to sobie marzę od 17 roku życia i będę tak marzył do śmierci. Dla kobiet jestem nie widzialny, więc nie widzę innego wyjścia jak zacząć odwiedzać kurtyzany. Wiem, że to jest złe, ale nie widzę innej opcji. Nie robię też żadnej niewinnej dziewczynie tym krzywdy. Na Badoo chyba napisałem do każdej z mojej okolicy i echooo, a jak już ktoś odpisuje to jest to typowa Karina z 2 dzieci i 3 w drodze. Gdybym poznał kobietę na wzór swojej mamy czy babci to wtedy bym miał szczęśliwa rodzinę, dzieci itp. Narazie każda dziewczyna jaką spotkałem potraktowała mnie jak żywe dildo i wywaliła mnie i moje uczucia na śmietnik. Po czym znalazła sobie chłopa bo bała się bycia stara panną z kotem. Ja nie wybrzydzam nawet tak dla checy pisałem do kaszalotów 100kg + i text nie jesteś w moim typie. Widocznie nie wyglądam jak Różalski lub Szpilka i stąd brak powodzenia. Możliwe, że zrobiłem błąd i powinienem zalać, którąś z tych idiotek, ale wtedy bym napisał temat o tym, że jestem sam i płacę alimenty lub matka mojego dziecka mnie zdradza. Gdybym nie próbował kogoś poznać to napisałbym teraz mam 30 lat i cycki widziałem tylko w necie. Masz rację zostanę szonem bo nie mam alternatyw. Dodam, że tamta dziewczyna w ciąży miała wtedy 19 lat, więc myślałem, że jakoś to będzie i tak wróciła do tego idioty i mają swoją pato rodzinkę. Wtedy mając 25 lat wiedziałem, że mam do wyboru żyć z nią lub zostać sam raz na rok poznać idiotke może ją puknąć i tak w kółko jak nie osiwieje. Wybrałem, że chcę być z nią po czym i tak mnie wywaliła za drzwi razem z jej rodziną. Realnie oceniłem swoje szanse na przyszłość i się nie myliłem.

Bardzo przygnębiające jest to, ci napisałeś, jednak niestety muszę się z Tobą zgodzić. Głową muru nie przebijesz.
Może zdarzy się jeszcze w Twoim życiu jakiś cud, tego Ci życzę, ale patrząc realnie szanse na to są raczej znikome.
Musisz chyba pogodzić się ze swoim losem i nauczyć się żyć samemu. Mnóstwo ludzi tak żyje i nawet można polubić takie życie.
Tobie jednak to się nie uda, bo do samotnego życia trzeba mieć odpowiedni charakter. Ty jesteś stworzony do życia rodzinnego.
Co mogę napisać?
No może tylko to, że może szukasz w nieodpowiednich kręgach? Te kobiety, na które się nacinales wydaja mi się, jakby to napisać, takie proste, nawet zalatujące patologia, takie proste ordynarne i głupie baby, które można spotkać na targu, we wsiowym sklepie, niewykształcone, kurczę naprawdę mam problem jak je opisać, żeby zachować modna dzisiaj poprawność polityczną, no generalnie chodzi mi o takie puste pudła.
Nie spotkasz w tym środowisku kobiety w typie zachowań i mentalności swojej mamy czy babci. Nie wiem nawet czy istnieją jeszcze takie kobiety - wiem, że to co pisze jest straszne, ale naprawdę wy mężczyźni macie problem.
Problemu nie mają tylko tacy, którzy biorą, co podleci im pod rękę i nie przejmują się niczym.
Jeśli facet jest ambitny i ma jakieś wymagania, to najczęściej dostaje po łbie.
Albo bierze jakiś odpad, albo zostaje sam
Tak samo zresztą jest z kobietami. Coś bardzo złego porobiło się dzisiaj z ludźmi i coraz trudniej jest ułożyć sobie godne życie z drugą osobą.
Bardzo Ci współczuję.

Ulle, wybacz ale pierwszy raz wtrącę się w rozmowę. Czytałem ileś Twoich postów i jakkolwiek nie zawsze zgadzam się z ich treścią (no dobra, chyba częściej się nie zgadzam), to sprawiasz wrażenie kobiety o dobrym sercu i empatycznej. Ale ta rada to już przegięcie. To co? W następnym odcinku będzie radzenie komuś innemu żeby się pogodził z tym że jest przegrywem?
Piszesz coś takiego człowiekowi, w przypadku którego sama zauważasz że jest stworzony do życia rodzinnego? To droga w przepaść.

Bardzo istotne aspekty poruszył też @Szeptuch i aż trzeba się do nich odnieść:

Szeptuch napisał/a:

Myślę że sa dwa główne powody tego ciągłego rozpoczynania od nowa i od nowa:
1 :Wmówienie ludziom,przez portale i aplikacje randkowe, że zawsze czeka na nich ktoś lepszy niż aktualny partner, chodzi o gonienie króliczka.
Dodatkowo w parze idzie sprzedawanie egoizmu jako asertywności : Ja czegoś nie chce/che w naszym związku, mam do tego prawo, ty czegoś nie chcesz/chcesz w naszym związku,jesteś podłym egoistą.
Kompromis i zwykłe ustępstwo(każdy kto byl/jest w związku, zdaje sobie sprawę że czasami trzeba isc na ustępstwo) znikło ze słownictwa, teraz jes także albo tak jak ja chce, albo to kończymy.

Pominę już kwestię że portale randkowe z definicji nie są dla zajętych; jeśli jest na nim aktywnie ktoś zajęty, to już na wstępie możemy uznać że to mocno niepewny (by nie rzec: wujowy) kandydat do związku i potencjalny oszust, który ma zdradę we krwi. Także słowa o potrzebie kompromisu i dogadywania się są tym, pod czym podpiszę się obiema rękami. Dlatego od razu pominę zajętym i skupię się na znaczeniu portali dla autentycznie samotnych. I tutaj akurat obietnica szansy lepszego jutra jest tym co trzyma będących w dołku przy życiu. To NADZIEJA sprawia że się jeszcze nie poddają; jeśli odebrać im tę nadzieję, to jak można oczekiwać że nie klapną? Wszystko do działania potrzebuje paliwa, a paliwem do trzymania się gdy jest wujowo jest właśnie nadzieja, że ta dalsza walka zostanie nagrodzona uzyskaniem tego co jest celem, że zostanie nagrodzona lepszym jutrem. I tak jak bez płacy nie ma pracy, tak bez tej obietnicy nagrody w postaci nadziei praktycznie nikt nie będzie walczyć. Utrata nadziei to dla lwiej części ludzi koniec.

Szeptuch napisał/a:

2: W ostatecznym rozrachunku decydują sie na "nowa kartę" i związek z powodu strachu przed samotną starością. W rodzinie żony były 2 takie sytuacje ze panie w okolicy 50, rozwódki, z tego co mi żona mówiła to same sie rozwiodły po 30, bo facet byl nudny. I w okolicach 50 kolejny ślub, ale jak patrzyłem na ta "parę młodą", to żadnej miłości, ani w jednym ani w drugim przypadku nie widzalem. Była to relacja w stylu "żeby łatwiej było przetrwać, bo samotności na starość jest straszna"

Tutaj Szeptuch zdaje się nie za bardzo czuć problem samotnej starości. Ja tymczasem znałem ten problem całkiem blisko: moja babcia po śmierci dziadka przez niemal 3 dekady wiodła samotne życie wdowy. Owszem, od czasu do czasu (i to nie raz w roku czy raz w miesiącu) odwiedzał ją ojciec czy też ja (ze względu na dość ciężki charakter i wcześniejszy konflikt matka i siostra w zasadzie ograniczały się do kontaktu z nią w święta u nas gdy ojciec ją przywoził na Wigilię i Wielkanoc), ale mieszkała sama; na starość była tak męcząca że nieraz miałem opory odebrać telefon (stacjonarny wtedy) gdy czułem że to ona dzwoni. Gdy dodatkowo w ostatnim okresie życia stała się obłożnie chora i przy jej charakterze opieka stała się wręcz wykańczająca, to sam nie wiem jakie uczucie było silniejsze po jej śmierci: smutku czy... ulgi? Ale wyobrażam sobie że zwłaszcza gdy już ze względu na zdrowie i wiek mało co wychodziła z domu, to kontakty ze mną, ojcem i świąteczne z resztą rodziny (poza częstszymi kontaktami z sąsiadkami) były jej jedynymi kontaktami z innym człowiekiem. A to było przed erą naprawdę powszechnego internetu (zmarła circa dwie dekady temu). I naprawdę nie chciałbym tak spędzić ostatnich lat życia, zwłaszcza gdyby to miał być dłuższy okres (a ona żyła dłużej niż przeciętna Polka).

Ktoś, kto nie jest wybitnie stworzony do życia rodzinnego może tego nie zrozumieć, ale u mnie było tak że w ostatnich latach mojego małżeństwa czułem się lepiej gdy moja żona i dziecko były jeszcze w domu (i to mimo zdawania sobie sprawy z tego że kocha mnie już w stopniu śladowym lub wcale i to nawet wtedy gdy wiedziałem że za kilka miesięcy się wyprowadzi) niż potem gdy pustka w mieszkaniu dosłownie raziła oczy i umysł. Może niektórym do szczęścia wystarczy poczucie stabilizacji... ale nawet jeśli, to mają do tego prawo i nie są gorsi od tych którzy wciąż czują motyle w brzuchu (zresztą na początku mojego związku - zakończonego rozwodem - też je czułem). I piszę to nawet nie mając pewności czy zdecyduję się jeszcze z kimś (prawdopodobnie z moją obecną partnerką jak co) zamieszkać na stałe, bo jednak czuję potrzebę tej swojej przestrzeni i czasu sam ze sobą. Bo silna potrzeba spędzania samemu określonej ilości czasu nie musi się równać potrzebie samotnego życia.

148

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Nowe_otwarcie napisał/a:
ulle napisał/a:
Johnny.B napisał/a:

Nie jestem żadnym Chadem... Sex w swoim życiu to uprawiałem może 15 razy przez ostatnie 13 lat z 5 dziewczynami z czego 2 szczerze kochałem reszta to były jednorazowe akcje i potem środkowy palec w moją stronę (Straciłam cnotę możesz spadać). Jednym słowem, 300 dziewczyn musiało mnie olać, żeby ta jedna chociaż się ze mną spotkała... po czym i tak mnie miała gdzieś. A o szczerym związku to sobie marzę od 17 roku życia i będę tak marzył do śmierci. Dla kobiet jestem nie widzialny, więc nie widzę innego wyjścia jak zacząć odwiedzać kurtyzany. Wiem, że to jest złe, ale nie widzę innej opcji. Nie robię też żadnej niewinnej dziewczynie tym krzywdy. Na Badoo chyba napisałem do każdej z mojej okolicy i echooo, a jak już ktoś odpisuje to jest to typowa Karina z 2 dzieci i 3 w drodze. Gdybym poznał kobietę na wzór swojej mamy czy babci to wtedy bym miał szczęśliwa rodzinę, dzieci itp. Narazie każda dziewczyna jaką spotkałem potraktowała mnie jak żywe dildo i wywaliła mnie i moje uczucia na śmietnik. Po czym znalazła sobie chłopa bo bała się bycia stara panną z kotem. Ja nie wybrzydzam nawet tak dla checy pisałem do kaszalotów 100kg + i text nie jesteś w moim typie. Widocznie nie wyglądam jak Różalski lub Szpilka i stąd brak powodzenia. Możliwe, że zrobiłem błąd i powinienem zalać, którąś z tych idiotek, ale wtedy bym napisał temat o tym, że jestem sam i płacę alimenty lub matka mojego dziecka mnie zdradza. Gdybym nie próbował kogoś poznać to napisałbym teraz mam 30 lat i cycki widziałem tylko w necie. Masz rację zostanę szonem bo nie mam alternatyw. Dodam, że tamta dziewczyna w ciąży miała wtedy 19 lat, więc myślałem, że jakoś to będzie i tak wróciła do tego idioty i mają swoją pato rodzinkę. Wtedy mając 25 lat wiedziałem, że mam do wyboru żyć z nią lub zostać sam raz na rok poznać idiotke może ją puknąć i tak w kółko jak nie osiwieje. Wybrałem, że chcę być z nią po czym i tak mnie wywaliła za drzwi razem z jej rodziną. Realnie oceniłem swoje szanse na przyszłość i się nie myliłem.

Bardzo przygnębiające jest to, ci napisałeś, jednak niestety muszę się z Tobą zgodzić. Głową muru nie przebijesz.
Może zdarzy się jeszcze w Twoim życiu jakiś cud, tego Ci życzę, ale patrząc realnie szanse na to są raczej znikome.
Musisz chyba pogodzić się ze swoim losem i nauczyć się żyć samemu. Mnóstwo ludzi tak żyje i nawet można polubić takie życie.
Tobie jednak to się nie uda, bo do samotnego życia trzeba mieć odpowiedni charakter. Ty jesteś stworzony do życia rodzinnego.
Co mogę napisać?
No może tylko to, że może szukasz w nieodpowiednich kręgach? Te kobiety, na które się nacinales wydaja mi się, jakby to napisać, takie proste, nawet zalatujące patologia, takie proste ordynarne i głupie baby, które można spotkać na targu, we wsiowym sklepie, niewykształcone, kurczę naprawdę mam problem jak je opisać, żeby zachować modna dzisiaj poprawność polityczną, no generalnie chodzi mi o takie puste pudła.
Nie spotkasz w tym środowisku kobiety w typie zachowań i mentalności swojej mamy czy babci. Nie wiem nawet czy istnieją jeszcze takie kobiety - wiem, że to co pisze jest straszne, ale naprawdę wy mężczyźni macie problem.
Problemu nie mają tylko tacy, którzy biorą, co podleci im pod rękę i nie przejmują się niczym.
Jeśli facet jest ambitny i ma jakieś wymagania, to najczęściej dostaje po łbie.
Albo bierze jakiś odpad, albo zostaje sam
Tak samo zresztą jest z kobietami. Coś bardzo złego porobiło się dzisiaj z ludźmi i coraz trudniej jest ułożyć sobie godne życie z drugą osobą.
Bardzo Ci współczuję.

Ulle, wybacz ale pierwszy raz wtrącę się w rozmowę. Czytałem ileś Twoich postów i jakkolwiek nie zawsze zgadzam się z ich treścią (no dobra, chyba częściej się nie zgadzam), to sprawiasz wrażenie kobiety o dobrym sercu i empatycznej. Ale ta rada to już przegięcie. To co? W następnym odcinku będzie radzenie komuś innemu żeby się pogodził z tym że jest przegrywem?
Piszesz coś takiego człowiekowi, w przypadku którego sama zauważasz że jest stworzony do życia rodzinnego? To droga w przepaść.

Bardzo istotne aspekty poruszył też @Szeptuch i aż trzeba się do nich odnieść:

Szeptuch napisał/a:

Myślę że sa dwa główne powody tego ciągłego rozpoczynania od nowa i od nowa:
1 :Wmówienie ludziom,przez portale i aplikacje randkowe, że zawsze czeka na nich ktoś lepszy niż aktualny partner, chodzi o gonienie króliczka.
Dodatkowo w parze idzie sprzedawanie egoizmu jako asertywności : Ja czegoś nie chce/che w naszym związku, mam do tego prawo, ty czegoś nie chcesz/chcesz w naszym związku,jesteś podłym egoistą.
Kompromis i zwykłe ustępstwo(każdy kto byl/jest w związku, zdaje sobie sprawę że czasami trzeba isc na ustępstwo) znikło ze słownictwa, teraz jes także albo tak jak ja chce, albo to kończymy.

Pominę już kwestię że portale randkowe z definicji nie są dla zajętych; jeśli jest na nim aktywnie ktoś zajęty, to już na wstępie możemy uznać że to mocno niepewny (by nie rzec: wujowy) kandydat do związku i potencjalny oszust, który ma zdradę we krwi. Także słowa o potrzebie kompromisu i dogadywania się są tym, pod czym podpiszę się obiema rękami. Dlatego od razu pominę zajętym i skupię się na znaczeniu portali dla autentycznie samotnych. I tutaj akurat obietnica szansy lepszego jutra jest tym co trzyma będących w dołku przy życiu. To NADZIEJA sprawia że się jeszcze nie poddają; jeśli odebrać im tę nadzieję, to jak można oczekiwać że nie klapną? Wszystko do działania potrzebuje paliwa, a paliwem do trzymania się gdy jest wujowo jest właśnie nadzieja, że ta dalsza walka zostanie nagrodzona uzyskaniem tego co jest celem, że zostanie nagrodzona lepszym jutrem. I tak jak bez płacy nie ma pracy, tak bez tej obietnicy nagrody w postaci nadziei praktycznie nikt nie będzie walczyć. Utrata nadziei to dla lwiej części ludzi koniec.

Szeptuch napisał/a:

2: W ostatecznym rozrachunku decydują sie na "nowa kartę" i związek z powodu strachu przed samotną starością. W rodzinie żony były 2 takie sytuacje ze panie w okolicy 50, rozwódki, z tego co mi żona mówiła to same sie rozwiodły po 30, bo facet byl nudny. I w okolicach 50 kolejny ślub, ale jak patrzyłem na ta "parę młodą", to żadnej miłości, ani w jednym ani w drugim przypadku nie widzalem. Była to relacja w stylu "żeby łatwiej było przetrwać, bo samotności na starość jest straszna"

Tutaj Szeptuch zdaje się nie za bardzo czuć problem samotnej starości. Ja tymczasem znałem ten problem całkiem blisko: moja babcia po śmierci dziadka przez niemal 3 dekady wiodła samotne życie wdowy. Owszem, od czasu do czasu (i to nie raz w roku czy raz w miesiącu) odwiedzał ją ojciec czy też ja (ze względu na dość ciężki charakter i wcześniejszy konflikt matka i siostra w zasadzie ograniczały się do kontaktu z nią w święta u nas gdy ojciec ją przywoził na Wigilię i Wielkanoc), ale mieszkała sama; na starość była tak męcząca że nieraz miałem opory odebrać telefon (stacjonarny wtedy) gdy czułem że to ona dzwoni. Gdy dodatkowo w ostatnim okresie życia stała się obłożnie chora i przy jej charakterze opieka stała się wręcz wykańczająca, to sam nie wiem jakie uczucie było silniejsze po jej śmierci: smutku czy... ulgi? Ale wyobrażam sobie że zwłaszcza gdy już ze względu na zdrowie i wiek mało co wychodziła z domu, to kontakty ze mną, ojcem i świąteczne z resztą rodziny (poza częstszymi kontaktami z sąsiadkami) były jej jedynymi kontaktami z innym człowiekiem. A to było przed erą naprawdę powszechnego internetu (zmarła circa dwie dekady temu). I naprawdę nie chciałbym tak spędzić ostatnich lat życia, zwłaszcza gdyby to miał być dłuższy okres (a ona żyła dłużej niż przeciętna Polka).

Ktoś, kto nie jest wybitnie stworzony do życia rodzinnego może tego nie zrozumieć, ale u mnie było tak że w ostatnich latach mojego małżeństwa czułem się lepiej gdy moja żona i dziecko były jeszcze w domu (i to mimo zdawania sobie sprawy z tego że kocha mnie już w stopniu śladowym lub wcale i to nawet wtedy gdy wiedziałem że za kilka miesięcy się wyprowadzi) niż potem gdy pustka w mieszkaniu dosłownie raziła oczy i umysł. Może niektórym do szczęścia wystarczy poczucie stabilizacji... ale nawet jeśli, to mają do tego prawo i nie są gorsi od tych którzy wciąż czują motyle w brzuchu (zresztą na początku mojego związku - zakończonego rozwodem - też je czułem). I piszę to nawet nie mając pewności czy zdecyduję się jeszcze z kimś (prawdopodobnie z moją obecną partnerką jak co) zamieszkać na stałe, bo jednak czuję potrzebę tej swojej przestrzeni i czasu sam ze sobą. Bo silna potrzeba spędzania samemu określonej ilości czasu nie musi się równać potrzebie samotnego życia.

Mimo wszystko dziękuję za odzew - nie wiedziałam, że na ogół nie zgadzasz się ze mną ( ciekawe w jakich kwestiach).
Ja natomiast zawsze z zainteresowaniem czytam, co napisałeś. W sumie też nie zawsze się z Tobą zgadzam, ale generalnie doceniam fakt, że trafiasz z argumentami i w na dobrą sprawę nigdy nie miałam potrzeby, żeby podważać Twoje zdanie, masz po prostu bardzo jasne i wyrobione przez siebie poglądy. Jesteś dobrym dyskutantem i łatwo można wyczuć, że ciężko byłoby sprawić, byś zmienił swoje zdanie.
Ty i Farmer właściwie macie rację, bo gdy jeszcze raz czy dwa na spokojnie przeczytałam, co napisałam, to też doszłam do wniosku, że idzie się pochlastac.
Ja po prostu czasem tak mam, że przyczepi się do mnie jakaś myśl i tak zacznę ja rozwijać, że wychodzi z tego długu tasiemiec, potem gdzieś due spieszę i nie za bardzo mam możliwość poruszyć inna kwestie, żeby zrównoważyć swoja opinię na zasadzie, że trochę negatywów, a trochę pozytywów, żeby wyszło pośrodku.
Ostatnio w wątku u Kamila tak właśnie się rozpędziłan, że przyczepiłam się do interesującej osobowości jego żony i tak rozwinęłam swoją myśl, że całkiem zapomniałam, jak ciężko może się żyć Kamilowi z żoną socjopatka.
Na ogół staram się pisać w sposób wyważony, ale miewam wpadki.
W tym przypadku to jest właśnie taką wpadka.
Autorze, trzymam kciuki, żeby Ci się udało. Jest ciężko, ale nie trzeba jeszcze aż tak się zrażać.
Sorry.

149

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Ktoś wspomniał wyżej o tej potrzebie zachowania swojej przestrzeni, tj chęci pobycia od czasu do czasu samemu. Niestety jest to chyba wciąż odbierane bardzo negatywnie, gdyż uważa się od razu taką osobę za odludka. Wiadomo, żę wchodząc w związek, ludzie niejako zmieniają częściowo swoje przyzwyczajenia. Natomaist bywa tak, żę ktoś czuje presję, kiedy druga strona oczekuje np. takiej a nie innej częstotliwośći spotykania się, spędzania razem czasu itp. Tymczasem nie da się i nie powinno się wręcz czegoś takiego wymuszać. Tk, jak zostało to gdzieś wyżej napisane, egoizm mylony jest z asertywnością. Ta osoba, która czegoś oczekuje, często nie zwraca uwagi na potrzeby drugiej.

150

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Dla mnie ten temat jest jakiś abstrakcyjny. Jakoś trudno mi uwierzyć, by tyle dziewczyn traktowało swoje dziewictwo jako balast i chciało tylko "zaliczyć i spadać". Może takie czasy, że kobiety są bardziej seksualnie wyzwolone, ale jednak nie wydaje mi się, aby kultura mogła aż tak wpłynąć na naturę. Nie znam ani jednej dziewczyny, która kierowałaby się takim myśleniem, choć w babskim kręgu nieraz znajome gadały o swoich seksualnych doświadczeniach - mimo wszystko nie spotkałam się ani razu z podejściem "chcę zaliczyć jakiegoś ledwo poznanego typa i spadać". Nawet jeśli znane mi kobiety mówiły o jakichś luźnych relacjach, to jednak jakaś tam relacja była, spotkania, znajomości nieco dłuższe - a nie tylko "wyruchać faceta i w nogi". Jeśli autor opisuje prawdę, to naprawdę musiała być już jakaś skrajna patologia, więc pytanie, dlaczego on się po takie g... w ogóle "schylał"....

151 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-09-12 13:15:37)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
ulle napisał/a:

Mimo wszystko dziękuję za odzew - nie wiedziałam, że na ogół nie zgadzasz się ze mną ( ciekawe w jakich kwestiach).
Ja natomiast zawsze z zainteresowaniem czytam, co napisałeś. W sumie też nie zawsze się z Tobą zgadzam, ale generalnie doceniam fakt, że trafiasz z argumentami i w na dobrą sprawę nigdy nie miałam potrzeby, żeby podważać Twoje zdanie, masz po prostu bardzo jasne i wyrobione przez siebie poglądy. Jesteś dobrym dyskutantem i łatwo można wyczuć, że ciężko byłoby sprawić, byś zmienił swoje zdanie.
Ty i Farmer właściwie macie rację, bo gdy jeszcze raz czy dwa na spokojnie przeczytałam, co napisałam, to też doszłam do wniosku, że idzie się pochlastac.
Ja po prostu czasem tak mam, że przyczepi się do mnie jakaś myśl i tak zacznę ja rozwijać, że wychodzi z tego długu tasiemiec, potem gdzieś due spieszę i nie za bardzo mam możliwość poruszyć inna kwestie, żeby zrównoważyć swoja opinię na zasadzie, że trochę negatywów, a trochę pozytywów, żeby wyszło pośrodku.
Ostatnio w wątku u Kamila tak właśnie się rozpędziłan, że przyczepiłam się do interesującej osobowości jego żony i tak rozwinęłam swoją myśl, że całkiem zapomniałam, jak ciężko może się żyć Kamilowi z żoną socjopatka.
Na ogół staram się pisać w sposób wyważony, ale miewam wpadki.
W tym przypadku to jest właśnie taką wpadka.
Autorze, trzymam kciuki, żeby Ci się udało. Jest ciężko, ale nie trzeba jeszcze aż tak się zrażać.
Sorry.

Ulle, nie patrz tak krytycznie na swoją poradę dla Autora, bo to w sumie bardzo typowa sytuacja, mam na myśli nieprzystawanie rady do sytuacji. Chodzi o to że często jest tak że patrzysz na daną sytuację i udzielasz najlepszej według Ciebie rady na podstawie szczegółów A,B i C które w danej chwili dostrzegasz... po czym pomyślisz jeszcze raz i nagle objawia Ci się szczegół D, który całkowicie odwraca sytuację i czyni wcześniejszą DOBRĄ radę radą wręcz szkodliwą big_smile
Ale taki urok ponownego rozważania danego problemu: pojawia się WIĘCEJ (A NIE MNIEJ) aspektów i istotnych szczegółów wink

PS. Nie pamiętam w czym dokładnie się nie zgadzałem, bo za każdym razem podchodziłem do Twojego posta na bieżąco i równie szybko zapominałem, przechodząc do innego tematu wink

152 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-09-12 13:20:00)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
pyszneSalami napisał/a:

Dla mnie ten temat jest jakiś abstrakcyjny. Jakoś trudno mi uwierzyć, by tyle dziewczyn traktowało swoje dziewictwo jako balast i chciało tylko "zaliczyć i spadać".

Moja pierwsza tak traktowała: miała 18 lat, była dziewicą i to nawet bez jakiegokolwiek związku na koncie, a jej najlepsza kumpela (zresztą moja późniejsza dziewczyna) miała za sobą już nie tylko związki, ale i seks. I było to ponad 20 lat temu...

153

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
pyszneSalami napisał/a:

Jeśli autor opisuje prawdę, to naprawdę musiała być już jakaś skrajna patologia, więc pytanie, dlaczego on się po takie g... w ogóle "schylał"....

W kolejnym wątku potwierdza się, że problem z kobietami mają mężczyźni z problemami w relacjach międzyludzkich. Jeżeli ktoś nie potrafi funkcjonować w koleżeństwie tym bardziej nie będzie umiał w związkach. Jeżeli ktoś nie rozumie ludzi ogółem, płci przeciwnej też nie rozgryzie. Stąd obserwacje autora mogą być zupełnie błędne z powodu bycia społecznym “kosmitą”, jak i prawdziwe, a wkopał się w nie z tegoż samego powodu.

154

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Nowe_otwarcie napisał/a:
ulle napisał/a:

Mimo wszystko dziękuję za odzew - nie wiedziałam, że na ogół nie zgadzasz się ze mną ( ciekawe w jakich kwestiach).
Ja natomiast zawsze z zainteresowaniem czytam, co napisałeś. W sumie też nie zawsze się z Tobą zgadzam, ale generalnie doceniam fakt, że trafiasz z argumentami i w na dobrą sprawę nigdy nie miałam potrzeby, żeby podważać Twoje zdanie, masz po prostu bardzo jasne i wyrobione przez siebie poglądy. Jesteś dobrym dyskutantem i łatwo można wyczuć, że ciężko byłoby sprawić, byś zmienił swoje zdanie.
Ty i Farmer właściwie macie rację, bo gdy jeszcze raz czy dwa na spokojnie przeczytałam, co napisałam, to też doszłam do wniosku, że idzie się pochlastac.
Ja po prostu czasem tak mam, że przyczepi się do mnie jakaś myśl i tak zacznę ja rozwijać, że wychodzi z tego długu tasiemiec, potem gdzieś due spieszę i nie za bardzo mam możliwość poruszyć inna kwestie, żeby zrównoważyć swoja opinię na zasadzie, że trochę negatywów, a trochę pozytywów, żeby wyszło pośrodku.
Ostatnio w wątku u Kamila tak właśnie się rozpędziłan, że przyczepiłam się do interesującej osobowości jego żony i tak rozwinęłam swoją myśl, że całkiem zapomniałam, jak ciężko może się żyć Kamilowi z żoną socjopatka.
Na ogół staram się pisać w sposób wyważony, ale miewam wpadki.
W tym przypadku to jest właśnie taką wpadka.
Autorze, trzymam kciuki, żeby Ci się udało. Jest ciężko, ale nie trzeba jeszcze aż tak się zrażać.
Sorry.

Ulle, nie patrz tak krytycznie na swoją poradę dla Autora, bo to w sumie bardzo typowa sytuacja, mam na myśli nieprzystawanie rady do sytuacji. Chodzi o to że często jest tak że patrzysz na daną sytuację i udzielasz najlepszej według Ciebie rady na podstawie szczegółów A,B i C które w danej chwili dostrzegasz... po czym pomyślisz jeszcze raz i nagle objawia Ci się szczegół D, który całkowicie odwraca sytuację i czyni wcześniejszą DOBRĄ radę radą wręcz szkodliwą big_smile
Ale taki urok ponownego rozważania danego problemu: pojawia się WIĘCEJ (A NIE MNIEJ) aspektów i istotnych szczegółów wink

PS. Nie pamiętam w czym dokładnie się nie zgadzałem, bo za każdym razem podchodziłem do Twojego posta na bieżąco i równie szybko zapominałem, przechodząc do innego tematu wink

No tak właśnie jest - człowiek coś przeczyta i od razu na to reaguje. Potem dochodzą kolejne posty autora i nagle okazuje się, że sprawa wygląda zupełnie inaczej.
W tym przypadku przeczytałam akurat ostatni post autora, zrobiło mi się go żal, jednak w sumie nie mogłam odmówić mu racji, ponieważ facet rzeczywiście ma pod górkę.
Nie chciałam na pusto go pocieszać, bo ani nie jestem w pocieszaniu kogoś szczególnie dobra, a poza tym sama też mam odpowiednie zdanie na temat zasobów dzisiejszego matrymonialnego rynku.
Tak, jak pomyślałam, tak i pojechałam z piórem.
Już wiele razy przekonałam się, że najlepiej jest pisać tutaj wtedy, gdy człowiek naprawdę ma na to czas, a nie tak z doskoku, bo mam chwilę, coś przeczytam i na bieżąco piszę.
Wtedy łatwo jest przeoczyć to D.

155

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
pyszneSalami napisał/a:

Dla mnie ten temat jest jakiś abstrakcyjny. Jakoś trudno mi uwierzyć, by tyle dziewczyn traktowało swoje dziewictwo jako balast i chciało tylko "zaliczyć i spadać". Może takie czasy, że kobiety są bardziej seksualnie wyzwolone, ale jednak nie wydaje mi się, aby kultura mogła aż tak wpłynąć na naturę. Nie znam ani jednej dziewczyny, która kierowałaby się takim myśleniem, choć w babskim kręgu nieraz znajome gadały o swoich seksualnych doświadczeniach - mimo wszystko nie spotkałam się ani razu z podejściem "chcę zaliczyć jakiegoś ledwo poznanego typa i spadać". Nawet jeśli znane mi kobiety mówiły o jakichś luźnych relacjach, to jednak jakaś tam relacja była, spotkania, znajomości nieco dłuższe - a nie tylko "wyruchać faceta i w nogi". Jeśli autor opisuje prawdę, to naprawdę musiała być już jakaś skrajna patologia, więc pytanie, dlaczego on się po takie g... w ogóle "schylał"....


Miałem dużo koleżanek w liceum i na studiach.
Takie zjawisko istniało, istnieje i istnieć będzie.

156

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
ulle napisał/a:

Tak, jak pomyślałam, tak i pojechałam z piórem.

Uwierz mi, że prawda więcej da, niż głaskanie.
Podeszłaś do tego "zadaniowo" (jak facet) i to mnie bardziej zaskoczyło, niż treść Twojego wpisu.

Autorze, przestań się oglądać na baby. To nie one stanowią o Twoim szczęściu.
Tinder, badoo, datazone, escort. I pamiętaj, zawsze w gumie smile

157 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2022-09-12 21:06:16)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Czy jestem kosmitą? Raczej nie chciałem spędzać czasu w towarzystwie ludzi, którzy zachowują się jak "Ekipa z Warszawy". Co do dziewczyn jakie spotykałem nie były patologią raczej "Brzydula" niż "Doda". Większość z normalnych rodzin studia, zero imprez i balang. Sytuacja wyglądała tak mam 20-22 lata sexu brak, chłopa brak, a koleżanki już po lub się dobrze bawią kij wie z kim. Jakiś chłopak do mnie startuje to biorę 2 miesiące udawania i ufff problem z głowy. Chwila jestem młoda mam studia, kota po co mi facet? Ok fajnie było spadaj i na FB czy telefonie blok bez słowa. Już po studiach chłopa brak inne kumpele mają ja 27 lat i co teraz? Pół roku na portalu jakiś gość po 30stce się odezwał biorę bo lepszego nie znajdę. Przy okazji napisze do EX i go przeproszę. (Laska do mnie napisała i się tłumaczy) Od 5 lat żyje sam jest to horror w domu. Gdy byłem chory przez 3 dni nie piłem wody bo nie miałem siły wstać z łóżka. Przyszłość zapowiada się kolorowo. Jedynie czego mi w życiu nie brakuje to pieniędzy. Nie chwale się i tak ich nie wydaję nie mam na co. Oczywiście spotykałem się też z dziewczynami z dziećmi nie szukały miłości tylko $$$ inne mówiły wprost 500zł i zostane na noc lub będę bardzo miła jeśli coś mi kupisz. Nawet to swojej matce opowiadałem heh. Oczywiście nie zgodziłem się i królewna wracała z buta do domciu. Wyszła i zrobiła się nie miła, gdy siedząc ze mną na łóżku nie dałem jej pieniędzy. (Mogłem dać głupi ja) Z tymi kurtyzanami to też słabo wątpię, że bym się podniecił przy obcej kobiecie stres by mnie zjadł. To jest jakiś zły film dla mnie jedynie o czym w życiu marzyłem to obudzić się rano przy kimś komu mógłbym zaufać.

158

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Johnny.B z tego co mi się tu wydaje masz jakieś 30 lat obecnie, trochę dramatów za sobą (czytałam Twój wcześniejszy wątek) i tak się zastanawiam, czy Ty nie wybierasz podświadomie jakiś dziewczyn "do uratowania". I dlaczego celujesz w młodsze lub dużo młodsze? Nawet na tym forum jest trochę dziewczyn w Twoim wieku mówiących podobnym językiem: że nikogo nie znajdą, że będą same do końca życia itd. Pod tym względem wydaje mi się, że nie jesteś osamotniony, a może powinieneś spróbować w innym targecie. Kogoś kogo nie wskazałbyś w swoim pierwszym wyborze. Może dziewczynę w swoim wieku, starszą, z dziećmi, pragnącą dzieci. Bo sam, wydawało mi się, również tego pragniesz.

Ogólnie sama obserwuję pewną degradację wartości oraz społecznych zdolności, bez których posiadania czy zdobycia, kiedyś, dawno temu, sprzed ery internetu, nie dało się w ogóle funkcjonować. Dzisiaj możesz być każdym w necie, udajesz kogoś kim nie jesteś lub przedstawiasz się w sieci jako jakieś wyobrażenie i tylko drżysz przed tym, aby ktoś nie odkrył jaka jest prawda. Zatem nie dopuszczasz nikogo zbyt blisko siebie, nie otwierasz się w obawie przed krzywdą lub wymianą na inny model, pewnie lepszy, bo podaż na portalach jest duża, do wyboru do koloru. To też sprawia, że żyjesz pod ciągłą presją, że konkurencja tylko czeka, nawet nie za rogiem, tylko tuż przy Twojej partnerce - w jej telefonie. Jednym kliknięciem można ją przywołać. Ludzie to teraz towar o krótkim terminie ważności - przecież można kupić kolejny, żaden problem. Wszystko to jest smutne i przygnębiające, jak się to obserwuje z boku, ale nie wszyscy wpakowują się w tą foremkę. Zacznij Johnny się przyglądać, nawet i tutaj, na tym forum. Wystarczy tylko sięgnąć, wystarczy nieco wysiłku. Może nie poznasz kogoś dogłębnie na podstawie tego co pisze, ale dowiesz się w jaki sposób rozumuje, co jest dla niego ważne. Może to da Ci szanse spotkania kogoś wartościowego, albo chociaż chwycenia się nadziei, że są tacy ludzie, których wartości życiowe jeszcze nie umarły wraz z smętną akceptacją tzw. rzeczywistości lub alternatywnej rzeczywistości.

Good luck Johnny.B smile

159

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Johnny.B napisał/a:

Czy jestem kosmitą? Raczej nie chciałem spędzać czasu w towarzystwie ludzi, którzy zachowują się jak "Ekipa z Warszawy".

To jest jakiś margines społeczny. Dosłownie i w przenośni. Gdzie Ty takich ludzi znajdujesz to ja nie wiem. Gdy przyglądam się swoim znajomym, bliższym i dalszym to są to normalni spoko ludzie.

160

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Johnny.B napisał/a:

Nie jestem żadnym Chadem... Sex w swoim życiu to uprawiałem może 15 razy przez ostatnie 13 lat z 5 dziewczynami z czego 2 szczerze kochałem reszta to były jednorazowe akcje i potem środkowy palec w moją stronę (Straciłam cnotę możesz spadać).


15 razy przez ostatnie 13 lat to daje średnio 1 seks na rok.
Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę big_smile

Nie pisz do 100kg kaszalotów bo jak jeden da Ci szansę i zalejesz foremkę to całe życie będziesz miał u boku takiej kobiety, przemyśl to.

161 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2022-09-12 22:19:07)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
M!ri napisał/a:
Johnny.B napisał/a:

Czy jestem kosmitą? Raczej nie chciałem spędzać czasu w towarzystwie ludzi, którzy zachowują się jak "Ekipa z Warszawy".

To jest jakiś margines społeczny. Dosłownie i w przenośni. Gdzie Ty takich ludzi znajdujesz to ja nie wiem. Gdy przyglądam się swoim znajomym, bliższym i dalszym to są to normalni spoko ludzie.

Zapraszam do Sosnowca lub Katowice ul. Mariacka ja poznałem tylko takie osoby w mojej szkole, otoczeniu itp. Szczerze kobiety w moim wieku raczej to jest przepaść mentalna i materialna. (Większość nadal myśli, że ma 15 lat lub są wredne i wybrzydzają potem zakładają temat mam 40 lat help) Przeciętna 30 latka wygląda jak z okładki Journal-a, ja nadal wyglądam jak Paul Finch z American Pie. Przeciętna 27 latka pyta się mnie czym jeżdżę lub czy bym zabrał ją do Grecji. Raczej spotykałem się z kobietami w swoim wieku 2/3 lata młodsze no teraz to nawet jakbym chciał się umówić ze starszą to nie ma opcji. Taka kobieta szuka Brada Pitta w 5 letnim Mercedesie, a nie kogoś kto wygląda jakby dopiero co skończył studia. Już tu ktoś napisał, że laski lecą na gotowe masz mieć dom, furę i wtedy wpadam jak do siebie zamiast budować coś razem. Nie każda taka jest zazwyczaj dziewczyny, które nie patrzyły na mój status majątkowy były z bogatych rodzin. (Moja matka ma z ojcem firmę maja 20k na miech i kupili mi nowego Ajfona) Dziewczyny z rodzin w których rodzice żyli z zasiłku od razu mi wypominały. (Dlaczego masz 30 letni samochód i kiedy mi coś kupisz chciałabym mieć łańcuszek kup mi będę milsza) Ogólnie na w miarę normalnej randce byłem 3 lata temu i wtedy umawiałem się z dziewczynami 23-26lat potem straciłem 3 lata na kogoś kto dowalał mi rogi. Na dodatek większość 30 latek to wygląda gorzej od mojej matki i ma 10 letnie dzieci. (Do takich też pisałem z nudów i odpisały, że wolą starszych)

Osobiście nie mam żadnych wymagań co do kobiety no może kilka.
Brak dzieci z jakimiś przygłupami.
Nie kłamała mnie i nie robiła w trąbę z innymi.
Wzięła się do roboty, a nie leżała całe dnie i romansowała na Badooo piłując paznokcie.

Oczywiście kobiety mają taką listę wymagań, że tylko Hugh Hefner mógłby je spełnić.

Możesz być wysoki pachnący dobrze ubrany i kulturalny, a i tak usłyszysz noo wiesz mój EX miał firmę i jeździłam u niego Maserati czy nowym BWM teśknie za tym bo teraz mam 20 letnia Ibizę.
No co ja odpowiadam nic nie trwa wiecznie autobusy też są wygodne.
Gdybym jeszcze miał super sex z tymi dziewczynami to bym nie narzekał, ale i tego nie było no chyba, że bym coś kupił, ale 500zł za sex to lekkie przegięcie.

162 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2022-09-12 22:18:00)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Johnny.B napisał/a:

Nie jestem żadnym Chadem... Sex w swoim życiu to uprawiałem może 15 razy przez ostatnie 13 lat z 5 dziewczynami z czego 2 szczerze kochałem reszta to były jednorazowe akcje i potem środkowy palec w moją stronę (Straciłam cnotę możesz spadać).


15 razy przez ostatnie 13 lat to daje średnio 1 seks na rok.
Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę big_smile

Nie pisz do 100kg kaszalotów bo jak jeden da Ci szansę i zalejesz foremkę to całe życie będziesz miał u boku takiej kobiety, przemyśl to.

Aż takim desperadosem nie jestem, zresztą większość takich panien i tak ma charakter jak Stalin. Później mają 3 dzieci każde z innym i polują dalej. (Chodziłem z taką do klasy)
Dodam jeszcze, że pewne dziewczyny wolały uprawiać sex nie ze mną ponieważ byłem miłym kolegą i niby ich nie pociągałem chociaż słyszę jesteś ładny.
A potrafiły się gzić ze starymi chłopami w samochodzie czy też na zapleczu w pracy o czym mi mówiły. Nie rozumiem tego ja osobiście nie umiałbym tego robić z kimś kto mnie nie pociąga lub z "Panią Gienią" z warzywniaka.

163

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Johnny.B napisał/a:

A potrafiły się gzić ze starymi chłopami w samochodzie czy też na zapleczu w pracy o czym mi mówiły. Nie rozumiem tego ja osobiście nie umiałbym tego robić z kimś kto mnie nie pociąga lub z "Panią Gienią" z warzywniaka.


Widać stare capy im się podobały, więc to nie jest tak, że migdaliły się z facetami, którzy ich nie pociągali smile

164

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Wow, ile tu mizoginii i pogardy wobec ludzi czy konkretnie kobiet, panowie. Skoro odpowiada Wam ten klimat, to nie przeszkadzam. Mnie takie wypowiedzi i w takim tonie osobiście odrzucają.

165 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2022-09-13 05:11:27)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Nie widzę tu pogardy raczej fakty. Nikogo nie obrażamy, a jeśli jakaś niewiasta tak się zachowuje to ciężko nazwać ją kobietą. Chodzi tutaj by zrozumieć problem dlaczego takie rzeczy się dzieją. Oczywiście można nic o tym nie pisać i udawać, że jest cacy i problem nie istnieje. Wydaje mi się, że dziś kobiety są bardziej wyzwolone i zachowują się jak faceci. W krajach Islamu czy może w Chinach takie zachowanie to absurd. Nie każdej kobiecie odpowiada życie rodzinne, wizja dzieci i mąż przed TV. Każda chce żyć jak Madonna czy inna gwiazda i może to jest przyczyną. Patrząc na kilku moich znajomych oni związali się z kobietami ze wsi, więc coś jest na rzeczy. Z drugiej strony rozumiem też uczucie zmarnowanej młodości wpadka i ciąża. Teraz jest ostatni moment by zostawić dzieciaki z babcia i iść się nawalić do pomarańczy i wyrwać jakieś ciacho. Dla większości mężczyzn też mam takie samo zdanie, ale z facetem żyć nie zamierzam zresztą taki Macho szybko kończy swoją karierę alimenty swoje kosztują.

Jakby nie było takich rzeczy na świecie to nie powstały by te wszystkie FameMMA, Ekipy z Warszawy, SexMasterki i inne duperele młodzież tym się zachwycała i teraz mamy tego efekty.
Jak ktoś przez ostatnie 15 lat siedział w domku ze swoim partnerem nagle się rozstał i szuka sobie kogoś to nagle zdziwienie, przecież ona się jeszcze nie rozwiodła a ma już nowego. (Serio???)
Moja EX będąc ze mną testowała 5 chłopów za moimi plecami, gdy kolejna gałąź okazała się pewna to się jej chwyciła i moją wywaliła do kosza 2 miesiące później dostaje wiadomość (Co tam? Spotkamy się?)
Ja rozumiem, że jak ktoś ma te 40-50 lat to dla niego matrix, ale tak właśnie wygląda życie każdy chce nowy produkt, a nie z Outletu lub gorszej jakości. Po mi Franek jak jutro poznam Mirka, który będzie lepszy no i jeszcze Paweł jest fajny.

Wyrażam tylko swoje zdanie poparte faktami i chce zrozumieć problem aby móc wyłowić z tego gnoju kogoś dla siebie.

Aha dodam jeszcze, to Ukraina napadła na Rosję. Rosjanie się tylko bronią i nikomu krzywdy nie robią. W 1939 to Polska napadła na Niemcy to przecież oczywiste. Telewizja kłamie. (Komu tu wierzyć?)

166 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-09-13 08:27:51)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

W Chinach też jest coraz większy ruch pokazujący takie, a nie inne zachowania kobiet. No ale tam po prostu kobiet brakuje z wiadomych względów.
Niestety trzeba pewne mity na temat kobiet obalać. Bo to co zostało i tworzy się w kulturze i społeczeństwie grubo odbiega od rzeczywistości.

167 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-13 09:11:29)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Autorze, problem jest taki, że pewne fakty mogą być dla kogoś zwyczajnie niewygodne. Skoro tak tutaj piszesz, to jednak coś w tym musi być.Choć przyznam szczerze, że sam nie obracam się, ani nigdy się nie obracałem w takim towarzystwie. Raczej właśnie ludzie, tworzący pary/związki w moim otoczeniu dobierali się na zasadzie podobieństw i razem pracowali lub pracują nad swoją relacją. Mało jest takich ektremalnie roszczeniowych przypadków. Dlatego może to tez kwestia środowiska w jakim się obracamy.

168

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
bagienni_k napisał/a:

Raczej właśnie ludzie, tworzący pary/związki w moim otoczeniu dobierali się na zasadzie podobieństw i razem pracowali lub pracują nad swoją relacją.

Często tylko tak nam się z boku wydaje. A każda para ma swoje, mniejsze lub większe problemy. Wiele kobiet żyje ze zwykłymi chamami, alkoholikami, ruchaczami itd. Podobnie jest wiele związków gdzie facet tyra na swoją wiecznie niezadowoloną królewnę, albo najprościej w świecie zdradzającą go. A my widzimy tylko fasadę dobrego, ułożonego małżeństwa.

169

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Legat napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Raczej właśnie ludzie, tworzący pary/związki w moim otoczeniu dobierali się na zasadzie podobieństw i razem pracowali lub pracują nad swoją relacją.

Często tylko tak nam się z boku wydaje. A każda para ma swoje, mniejsze lub większe problemy. Wiele kobiet żyje ze zwykłymi chamami, alkoholikami, ruchaczami itd. Podobnie jest wiele związków gdzie facet tyra na swoją wiecznie niezadowoloną królewnę, albo najprościej w świecie zdradzającą go. A my widzimy tylko fasadę dobrego, ułożonego małżeństwa.

Tu się akurat zgadzam niestety mam kilka takich przypadków w rodzinie lub miałem. Niestety sam trafiałem na wieczne królewny, które na początku zachowywały się jak ideał kobiety z czasem maska opadła i wyszło szydło z wora.

170 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-13 09:59:16)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Niewykluczone. Jednak, jak wspomniałem, akurat patrząc wokół, nie widzę jakiś skrajnych patologii. Zresztą, mówię o tym co widać, natomaist ludzie z mojego otoczenia mają ze sobą zazwyczaj sporo wspólnego, jeśli tworzą związki. Podobne oczekiwania, priorytety czy ambicje. Wliczają się też w to nawet zarobki. To widać najlepiej,  ale co do charakterów, to wiadomo, żę bywa różnie. Nikomu w 4 ściany nie zaglądam, ale skrajności raczej tu nie wcodza w rachubę.

171 Ostatnio edytowany przez rossanka (2022-09-13 09:52:54)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Johnny.B napisał/a:
Legat napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Raczej właśnie ludzie, tworzący pary/związki w moim otoczeniu dobierali się na zasadzie podobieństw i razem pracowali lub pracują nad swoją relacją.

Często tylko tak nam się z boku wydaje. A każda para ma swoje, mniejsze lub większe problemy. Wiele kobiet żyje ze zwykłymi chamami, alkoholikami, ruchaczami itd. Podobnie jest wiele związków gdzie facet tyra na swoją wiecznie niezadowoloną królewnę, albo najprościej w świecie zdradzającą go. A my widzimy tylko fasadę dobrego, ułożonego małżeństwa.

Tu się akurat zgadzam niestety mam kilka takich przypadków w rodzinie lub miałem. Niestety sam trafiałem na wieczne królewny, które na początku zachowywały się jak ideał kobiety z czasem maska opadła i wyszło szydło z wora.

To akurat całkiem normalne  poznajesz kobiete(kobieta mezczyzne) to mimowolnie człowiek stara się być pozytywny. Przecież nie pójdziesz na randkę w pomiętym dresie, nie będziesz bekał, klął na swojego szefa, czy narzekał na wszystko dookoła. Początki są zawsze mile inaczej nie byłoby dalszego ciągu.
Ty myślisz, że Ci przemocowi faceci byli tacy id początku? Na początku mogli być mili, czarujący, weseli, przecież na pierwszej randce nie biją kobiet czy nie mowia im przykrych rzeczy. Takie cos wychodzi po czasie, jak kobieta się kuz zaangażuje.
Inną sprawą, że wiele cech ujawnia się z biegiem czadu a i to najczęściej po zamieszkaniu razem. Co innego randki, a co innego przebywanie ze  sobą codziennie.

172 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-09-13 09:51:51)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Johnny.B napisał/a:
Legat napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Raczej właśnie ludzie, tworzący pary/związki w moim otoczeniu dobierali się na zasadzie podobieństw i razem pracowali lub pracują nad swoją relacją.

Często tylko tak nam się z boku wydaje. A każda para ma swoje, mniejsze lub większe problemy. Wiele kobiet żyje ze zwykłymi chamami, alkoholikami, ruchaczami itd. Podobnie jest wiele związków gdzie facet tyra na swoją wiecznie niezadowoloną królewnę, albo najprościej w świecie zdradzającą go. A my widzimy tylko fasadę dobrego, ułożonego małżeństwa.

Tu się akurat zgadzam niestety mam kilka takich przypadków w rodzinie lub miałem. Niestety sam trafiałem na wieczne królewny, które na początku zachowywały się jak ideał kobiety z czasem maska opadła i wyszło szydło z wora.

Może nie maska opadła, tylko zainteresowanemu różowe okulary przez które widział tylko to, co chciał widzieć. Z czasem to, co na początku wydaje się "takie słodkie" mocno zaczyna skrzeczeć, gdy dopada związek szara rzeczywistośc.

173

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

@Rossanka, @Salomonka: w sumie macie obie rację, choć każda w innym fragmencie wink

Ma rację Rossanka, która zwraca uwagę na to że początki to prezentacja najlepszych cech, które łatwiej zaprezentować i utrzymać przez relatywnie krótki czas spotkania niż na co dzień. Człowiek nie jest w stanie 24/7 być pozytywnie nastawiony do wszystkiego, bo każdy ma jakieś stresy w pracy czy gdzie indziej. W tym sensie od biedy można mówić o masce, choć w wielu wypadkach bywa to określenie nieco krzywdzące. Po prostu nie zawsze maska, częściej wchodzi proza życia.

Ma rację Salomonka że opadają i różowe okulary. Na początku (z braku czasu przedstawię z punktu widzenie faceta) zawsze robimy jakiś "bilans zysków i strat"; im większy urok nowości i uroda laski, tym bardziej plusy przeważają ilość minusów (ciężki charakter, upór, złe nawyki, inne niekorzystne cechy). Im bardziej babka powszednieje i im więcej motyli w brzuchu zdycha, tym mocniej wybijają się na plan pierwszy jej wady, takie życie. Początek poważnego utyskiwania na swoją lubą oznacza moment, w którym dochodzimy do punktu równowagi tych plusów i minusów albo lekko go przekraczamy. Rozstanie to już moment gdy różnica staje się wyraźna "na korzyść" minusów...

174

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Johnny jakbyś był łaskaw spojrzeć, to w poście 158 analizuję dla Ciebie ten niekorzystny dla relacji świat. Częściowo Cię poparłam, chociaż nie mogę pochwalić się takimi doświadczeniami z kobietami, bo nie znam absolutnie żadnej, która ma takie wymagania lub robi takie rzeczy. Ale też nie obracam się w towarzystwie 20 latek, i najwyraźniej wybieram inny typ ludzi na znajomych czy partnerów. Mnie chodziło o sformułowania, na które natknęłam się w wypowiedziach Twoich i Rumuńskiego, jak sobie podłapaliście wspólny język. Oto kilka z nich:

"Na dodatek większość 30 latek to wygląda gorzej od mojej matki i ma 10 letnie dzieci. (Do takich też pisałem z nudów i odpisały, że wolą starszych)"

"Nie pisz do 100kg kaszalotów bo jak jeden da Ci szansę i zalejesz foremkę to całe życie będziesz miał u boku takiej kobiety, przemyśl to."
                  "Aż takim desperadosem nie jestem, zresztą większość takich panien i tak ma charakter jak Stalin. Później mają 3 dzieci każde z innym i polują dalej."

"A potrafiły się gzić ze starymi chłopami w samochodzie czy też na zapleczu w pracy o czym mi mówiły."

Trochę zrobiło mi się głupio, że Ci współczułam przed chwilą. Oczywiście, masz rację, to był mój błąd.

No i tyle, Johnny, zobaczymy (czy raczej sam zobaczysz) gdzie Cię to podejście zaprowadzi. Tak czy siak, powodzenia smile.

175

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Johnny.B napisał/a:

Nie widzę tu pogardy raczej fakty. Nikogo nie obrażamy, a jeśli jakaś niewiasta tak się zachowuje to ciężko nazwać ją kobietą. Chodzi tutaj by zrozumieć problem dlaczego takie rzeczy się dzieją. Oczywiście można nic o tym nie pisać i udawać, że jest cacy i problem nie istnieje. Wydaje mi się, że dziś kobiety są bardziej wyzwolone i zachowują się jak faceci.

Otóż to. Ostatnim zdaniem sam potwierdziłeś, że takie zachowanie u facetów było obserwowane wcześniej, skąd więc oburzenie, że niektóre kobiety zaczęły brać z nich przykład?

Johnny.B napisał/a:

Patrząc na kilku moich znajomych oni związali się z kobietami ze wsi, więc coś jest na rzeczy.

Ale co niby jest na rzeczy? Czy ktoś ze wsi jest niby gorszy? Owszem na wsiach zwykle wartości religijne czy też rodzinne są bardziej zakorzenione, jednak często tylko na pokaz, bo co ludzie powiedzą itd. Poza tym tam wciąż często panuje przekonanie, że córkę należy wydać za mąż jak najwcześniej bo inaczej będzie starą panną. Realia wsi są jednak inne bo po pierwsze gospodarstwo, o ile w ogóle jest rentowne, zwykle przepisywane jest na 1 z dzieci, najlepiej syna (jeśli jest) dlatego pojawia się presja by reszta ew. rodzeństwa się jak najszybciej usamodzielniła, najlepiej przez ożenek czy zamążpójście bo wtedy kwestia utrzymania/odpowiedzialności automatycznie zostaje przeniesiony na inną osobę. Po drugie, na wsi jest znacznie trudniej i ciężej żyć w pojedynkę, szczególnie jeśli się ma gospodarstwo. Dlatego taki mąż czy żona, to też automatycznie dodatkowe ręce do pracy.
Dlatego jeśli ktoś szuka młodej żony czy męża, to osoba ze wsi raczej szybciej na to pójdzie. I tu nawet nie chodzi o to by się na tą wieś przeprowadzać czy pracować na roli ale pewne różnice kulturowe. Tylko z drugiej strony, jeśli ktoś czuje presję rodziny, to czy taka decyzja jest w pełni świadoma?
Jak tak się teraz zastanowiłam, to wśród moich znajomych wszystkie małżeństwa jakie zostały zawarte w ostatnich latach przez osoby poniżej 25 rż dotyczyły osób, z których co najmniej jedna pochodziła ze wsi. Wprawdzie żadna z tych par na wsi nie mieszka ale jednak. Tylko jedna para zaliczyła wpadkę, w przypadku innych, to były raczej sytuacje, gdzie dane osoby poznały na studiach czy w innych okolicznościach i już trochę, zwykle 2-3 lata ze sobą byli i planowali razem zamieszkać. W jednym przypadku babcia, która była właścicielką mieszkania w mieście wprost powiedziała, że owszem udostępni mieszkanie i pozwoli mieszkać tam młodym razem pod warunkiem, że wezmą ślub. Także trochę nie mieli wyboru.
Czy te małżeństwa są szczęśliwe? Przynajmniej na pozór zdaje się, że tak. Ale co się dzieje w 4 ścianach nikt nie wie. 

Johnny.B napisał/a:

Z drugiej strony rozumiem też uczucie zmarnowanej młodości wpadka i ciąża. Teraz jest ostatni moment by zostawić dzieciaki z babcia i iść się nawalić do pomarańczy i wyrwać jakieś ciacho.

Nie rozumiem toku myślenia. Kobieta sama w ciążę nie zajdzie. Jeśli taka wpadka zdarza się w młodym wieku, to kobieta jest na znacznie gorszej pozycji bo to ona zwykle zostaje z dzieckiem, musi więc nie tylko wziąć na swoje barki trud i odpowiedzialność za wychowania dziecka ale w tym czasie nie zapominać o swojej ścieżce zawodowej czy wciąż edukacyjnej. Wtedy najczęściej jej życie towarzyskie zanika, staje się uzależniona od partnera/męża albo rodziców. A facet? Tak, jemu też przybywa obowiązków, o ile się do nich poczuwa ale jednak nie musi aż tak jak kobieta zmieniać swojego życia. Ja wiem, że niektóre pary mają łatwiej bo np. stać je na nianię lub mają pod ręką dziadków, którzy wyręczają. Nie zawsze jednak tak jest. Poza tym obecnie bardzo trudno, nie tylko w młody wieku, utrzymać rodzinę z jednej pensji. Dlatego prędzej czy później pojawia frustracja. Facet się zmywa często unikając płacenia alimentów i co wtedy taka dziewczyna ma zrobić? Nawet tu na forum kobiety z dzieckiem są deprecjonowane, jakoś o facetach mających dzieci z poprzednich relacji z taką pogardą się nie mówi, dlaczego? Bo opieka nad dzieckiem głównie spoczywa na kobiecie, dlatego facet wiążący się z taką kobietą ma dziecko na co dzień, a kobieta wiążąca się z takim mężczyzną tylko od czasu do czasu. Owszem alimenty uszczuplają wspólny budżet, ale chyba jednak łatwiej to zaakceptować kobiecie niż facetowi, który codziennie bierze udział w wychowywaniu nie swojego dziecka.

Johnny.B napisał/a:

Dla większości mężczyzn też mam takie samo zdanie, ale z facetem żyć nie zamierzam zresztą taki Macho szybko kończy swoją karierę alimenty swoje kosztują.

Wielu takich, którym alimenty nie specjalnie nadszarpują budżet, a tym co by mogły skutecznie się od nich migają.

Johnny.B napisał/a:

Jakby nie było takich rzeczy na świecie to nie powstały by te wszystkie FameMMA, Ekipy z Warszawy, SexMasterki i inne duperele młodzież tym się zachwycała i teraz mamy tego efekty.

To fakt ale… jak n lat temu Frytka w jakiś reality miała seks w jacuzzi, to była afera, obecnie nikogo to nie wzrusza czy tym bardziej nie szokuje, dlaczego? Bo seks stał się czymś powszechnym, naturalnym. 

Johnny.B napisał/a:

Jak ktoś przez ostatnie 15 lat siedział w domku ze swoim partnerem nagle się rozstał i szuka sobie kogoś to nagle zdziwienie, przecież ona się jeszcze nie rozwiodła a ma już nowego. (Serio???)

Sama tego doświadczyłam i to od strony mężczyzn(y). Dlatego warto pytać i drążyć zanim się człowiek zaangażuje.   

Johnny.B napisał/a:

Moja EX będąc ze mną testowała 5 chłopów za moimi plecami, gdy kolejna gałąź okazała się pewna to się jej chwyciła i moją wywaliła do kosza 2 miesiące później dostaje wiadomość (Co tam? Spotkamy się?)

Faceci też tak robią. Dostępność opcji w postaci chociażby portali randkowych robi swoje. To działa trochę jak supermarket. Jeszcze wrócę do tej wsi czy dawniejszych czasów – wtedy nie miało się aż tyle możliwości. A zdrady i romanse i tak były. 

Johnny.B napisał/a:

Ja rozumiem, że jak ktoś ma te 40-50 lat to dla niego matrix, ale tak właśnie wygląda życie każdy chce nowy produkt, a nie z Outletu lub gorszej jakości. Po mi Franek jak jutro poznam Mirka, który będzie lepszy no i jeszcze Paweł jest fajny.

Faceci też tak kalkulują.

Johnny.B napisał/a:

Wyrażam tylko swoje zdanie poparte faktami i chce zrozumieć problem aby móc wyłowić z tego gnoju kogoś dla siebie.

Podobne zdanie ma też wiele kobiet. Pytanie, dlaczego na nie nie trafiasz? Portale randkowe są bez sensu jeśli szukasz kogoś do związku. Wiadomo, że tak Ty, jak i kobieta tam szukacie najbardziej interesującej opcji spośród wielu często zawyżając swoje oczekiwania.
Tu nawet Rumuński pisał z pogardą o mniej atrakcyjnych kobietach, wiadomo że te ponad 100 kg to raczej przenośnia. Ja znam wiele kobiet, które są same i myślą podobnie jak Ty. Fakt, że nieco odbiegają od kanonu piękna, tzn. lekka nadawa czy też nie takie proporcje. I też wkurzają się, że facet obiektywnie niezbyt atrakcyjny ma takie mniemanie o sobie, że stać o na nie wiadomo kogo.

176 Ostatnio edytowany przez Herne (2022-09-13 19:53:08)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
ulle napisał/a:

Ostatnio dużo coś piszą o tym z kwadratowym krzakiem na głowie ( domyślasz się o kogo mi chodzi) - dla mnie to jest właśnie ten produkt medialny, o którym piszesz, albo te Cichopki czy inne celebryty, w Polsce nazywają ich gwiazdami śmiech na sali. Ten z TVP gwiazdor Zenek, Sławomir Rodowicz i wiele innych,- to wszystko jest straszne.

O to także mi chodzi. To produkt, z uczuciami nie mający nic wspólnego. I społeczeństwo zaczyna to przejmować jako standard.

ulle napisał/a:

Pisze teraz z jednym z autorów watks i wyobraź sobie facet jest w identycznej sytuacji jak Ty. Ja mu doradzam, żeby poczekał na tę swoją wybrankę, żeby jej były mąż wyjechał za granicę, to może wtedy żeby uderzył w konkury.
Dzisiaj przeczytałam jednak Twój post i od razu napisałam do niego, że nie wiem jak mu doradzać, ponieważ hernemu kobietę podebrał jakiś pierwszy lepszy a ona zapomniała o zasadach moralności i weszła w układ z chłopem chociaż była w związku z mężem. 
Mój kolega z forum na pewno zastanawia się teraz co powinien robić. Czekać czy od razu brać się za nią, bo przyjdzie pierwszy lepszy który na nic nie będzie czekał tylko zakręci się koło niej i pobierze mojemu koledze z forum upatrzona dziewczynę.
Napisałam, że nie jestem w stanie doradzać mu w tej sprawie.

To doradź mu, żeby nie patrzył na żadne swoje moralne hamulce.

ulle napisał/a:

Mimo wszystko dziękuję za odzew - nie wiedziałam, że na ogół nie zgadzasz się ze mną ( ciekawe w jakich kwestiach).
Ja natomiast zawsze z zainteresowaniem czytam, co napisałeś. W sumie też nie zawsze się z Tobą zgadzam, ale generalnie doceniam fakt, że trafiasz z argumentami i w na dobrą sprawę nigdy nie miałam potrzeby, żeby podważać Twoje zdanie, masz po prostu bardzo jasne i wyrobione przez siebie poglądy. Jesteś dobrym dyskutantem i łatwo można wyczuć, że ciężko byłoby sprawić, byś zmienił swoje zdanie.
Ty i Farmer właściwie macie rację, bo gdy jeszcze raz czy dwa na spokojnie przeczytałam, co napisałam, to też doszłam do wniosku, że idzie się pochlastac.
Ja po prostu czasem tak mam, że przyczepi się do mnie jakaś myśl i tak zacznę ja rozwijać, że wychodzi z tego długu tasiemiec, potem gdzieś due spieszę i nie za bardzo mam możliwość poruszyć inna kwestie, żeby zrównoważyć swoja opinię na zasadzie, że trochę negatywów, a trochę pozytywów, żeby wyszło pośrodku.
Ostatnio w wątku u Kamila tak właśnie się rozpędziłan, że przyczepiłam się do interesującej osobowości jego żony i tak rozwinęłam swoją myśl, że całkiem zapomniałam, jak ciężko może się żyć Kamilowi z żoną socjopatka.
Na ogół staram się pisać w sposób wyważony, ale miewam wpadki.
W tym przypadku to jest właśnie taką wpadka.
Autorze, trzymam kciuki, żeby Ci się udało. Jest ciężko, ale nie trzeba jeszcze aż tak się zrażać.
Sorry.

Ulle pełen szacunek za powyższą, a także inne wypowiedzi w takim tonie (nie tylko powyżej, ponieważ w wątku z o.n.l.s także) . Naprawdę ciężko dzisiaj spotkać osobę, która potrafi w dyskusji wziąć pod uwagę argumenty osób z innym punktem widzenia, zastanowić się nad nimi i po przemyśleniu spokojnie się z nimi zgodzić bez jakichś dziwnych wycieczek osobistych i dogryzania.

Szacunek też za wyważone wypowiedzi na tym forum. Tak po prostu, po ludzku, dobrze się Ciebie czyta.

Johnny.B napisał/a:

Nie widzę tu pogardy raczej fakty. Nikogo nie obrażamy, a jeśli jakaś niewiasta tak się zachowuje to ciężko nazwać ją kobietą. Chodzi tutaj by zrozumieć problem dlaczego takie rzeczy się dzieją. Oczywiście można nic o tym nie pisać i udawać, że jest cacy i problem nie istnieje. Wydaje mi się, że dziś kobiety są bardziej wyzwolone i zachowują się jak faceci. W krajach Islamu czy może w Chinach takie zachowanie to absurd. Nie każdej kobiecie odpowiada życie rodzinne, wizja dzieci i mąż przed TV. Każda chce żyć jak Madonna czy inna gwiazda i może to jest przyczyną. Patrząc na kilku moich znajomych oni związali się z kobietami ze wsi, więc coś jest na rzeczy. Z drugiej strony rozumiem też uczucie zmarnowanej młodości wpadka i ciąża. Teraz jest ostatni moment by zostawić dzieciaki z babcia i iść się nawalić do pomarańczy i wyrwać jakieś ciacho. Dla większości mężczyzn też mam takie samo zdanie, ale z facetem żyć nie zamierzam zresztą taki Macho szybko kończy swoją karierę alimenty swoje kosztują.
Jakby nie było takich rzeczy na świecie to nie powstały by te wszystkie FameMMA, Ekipy z Warszawy, SexMasterki i inne duperele młodzież tym się zachwycała i teraz mamy tego efekty.
Jak ktoś przez ostatnie 15 lat siedział w domku ze swoim partnerem nagle się rozstał i szuka sobie kogoś to nagle zdziwienie, przecież ona się jeszcze nie rozwiodła a ma już nowego. (Serio???)
Moja EX będąc ze mną testowała 5 chłopów za moimi plecami, gdy kolejna gałąź okazała się pewna to się jej chwyciła i moją wywaliła do kosza 2 miesiące później dostaje wiadomość (Co tam? Spotkamy się?)
Ja rozumiem, że jak ktoś ma te 40-50 lat to dla niego matrix, ale tak właśnie wygląda życie każdy chce nowy produkt, a nie z Outletu lub gorszej jakości. Po mi Franek jak jutro poznam Mirka, który będzie lepszy no i jeszcze Paweł jest fajny.
Wyrażam tylko swoje zdanie poparte faktami i chce zrozumieć problem aby móc wyłowić z tego gnoju kogoś dla siebie.

Johnny B, Problem jednak jest w Tobie, koleżanka która Ci to powiedziała miała rację (Twoj pierwszy post)
Bardzo negatywnie oceniasz niemal wszystkich, tak kobiety jak i mężczyzn, brak Ci szerszej perspektywy w patrzeniu na świat.Zdaję sobie oczywiście doskonale sprawę, że to przez pryzmat swojego doświadczenia, spotykałeś na swojej drodze tylko takie przypadki i wyrobiłeś sobie takie a nie inne poglądy. Masz więc w zasadzie dwa wyjścia:
1) Albo będziesz w tym tkwił, ale jeżeli nie przerwiesz teraz tej spirali to za 10 lat dalej będziesz w tym samym miejscu, i dalej sam. Jedynie tylko jeszcze bardziej zgorzkniały i pełen pogardy do kobiet. Przeczytaj Twoje własne słowa przytoczone Ci przez Evergreen i zastanów się nad nimi. A jak dalej nie widzisz tej nienawiści, to w Twoich wypowiedziach takich  zwrotów można zauważyć więcej. Mogę jeszcze kilka przytoczyć.
2) Albo musisz stanąć z boku tego wszystkiego i zacząć myśleć pozytywnie, a przede wszystkim nie przestać szukać dalej. Ale nie na zasadzie "aaa, to jest kolejna która będzie na pewno zła. Bo świat jest zły" tylko na zasadzie szukania pozytywów w danej kobiecie.
Jeżeli nie szukasz, to nie znajdziesz.

177

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Dziękuję Ci Herne, staram się jak najlepiej potrafię. Nie mam też problemu z tym, żeby przyznać się do błędu albo kogoś przeprosić, bo to żadna dla mnie ujma na honorze, jeśli przyznam komuś rację.
W realnym życiu też taka jestem, chociaż najmniej rozumianą jestem przez osoby mi najbliższe, a ja to rozumiem, bo najtrudniej być prorokiem we własnym kraju.
Jeśli chodzi o znajomych, to mówią, że lekko się że mną rozmawia, że nie sieje żadnych toksykow i fajnie doradzam w różnych sprawach.
Tylko moi najbliżsi raczej mnie lubią, wedlug nich mam ciężki charakter

Henre, mój kolega z forum realizuje właśnie świetny plan mający na celu przybliżenie się do upatrzonej kobiety, ona mu to odwzajemnia, jest świetna dziewczyną i bardzo mądra. Ja trzymam kciuki za nich, bo jeśli tam by wyszło, to Powstalby związek prawdziwej mocy, bo mój kolega jest mądrym, porządnym człowiekiem, a ta upatrzona przez niego kobieta jest opisywana jak bardzo mądra osoba, więc gdy dwie madre siły połączą się, to mogą wiele osiągnąć

Uważam, że dałeś autorowi bardzo dobre rady.

178

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Cieszę się Herne, że jakiś facet też to zauważył, że język wypowiedzi na temat ludzi (głównie kobiet) jest wyciągnięty trochę za daleko poza linię ust wink, bo zawsze można by było zrzucić winę na te czepliwe "baby" wink, a teraz zablokowałeś tą możliwość wink. Ale tak zupełnie serio, myślę, że chyba chodzi o to, aby komuś tutaj pomóc w trzeźwej ocenie podejścia do problemu. Przynajmniej taki jest mój cel.

Ulle widzę, że jakieś słodkie ploteczki forumowe big_smile Fajnie, że ktoś ma tu jakieś zakusy na właściwy dobór - życz im ode mnie powodzenia smile

179 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2022-09-14 06:58:05)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Moi znajomy związali się z kobietami ze wsi nie dlatego, że są gorsze tylko dlatego bo mają bardziej tradycyjne podejście do życia co rokuje na bardziej trwały związek.
Przeciętna 25 latka ma w głowie Holandię, tatuaże, melanże i psiapsiółki pomijam te, które kogoś mają to jest bardzo mały %. Dziewczyny ze wsi przejmują się czy krowa dała mleko ewentualnie muszą zająć się domem a nie tipsami.
Osobiście nie uważam, że ze mną i moim podejściem jest jakiś problem. Wychodzę na miasto dokonuje obserwacji i atakuje normalnie zachowujący się target. Wobec każdej napotkanej kobiety byłem szczery i przedstawiłem zasady, którymi się kieruje w życiu. Jeśli niewiasta po pół roku robi się wredna, opryskliwa mówi mi kup mi coś to będę milsza przy czym łamie zasady jakie ustaliliśmy na początku naszej relacji. To gdzie tu jest moja wina? Moja wina była wtedy, gdy miałem 20 lat i byłem ciamajdą. Aktualnie mówię otwarcie co mnie boli i co mi się nie podoba. Jako, że jestem mężczyzną w moim obowiązku jest nie dać się "Wydymać" i na dodatek muszę być odpowiedzialny za kobietę i rodzinę w przyszłości. Wchodzę w takie świńskie rozmowy z "Żołnierzem" ponieważ chłopak wie jak jest widzimy to na co dzień nie muszę mu przedstawiać wykładu na ten temat. Prawdopodobnie za 10 lat nadal będę sam ponieważ nie chce być bankomatem, sponsorem, kochankiem, tatusiem Franka lub Oliwi. Myślałem, że z kobietą stworzymy coś razem w "Szczerości, Szacunku, Zrozumieniu i Zaufaniu". Czy naprawdę muszę zostawić swoje "Jaja" na ołtarzu miłości i znosić fochy królewny i dowalanie mi rogów by być w związku? (Jak mój sąsiad, który się rozwodzi)

Ja chcę tylko szczerego związku opartego na szacunku i zaufaniu. Chcę związku bez gierek i manipulacji. Aktualnie żadna kobieta mi tego nie zapewniła. To moja wina?
Kobiety, które dały mi tutaj rady by zmienić swoje podejście. (Większość z was jest 40+ raczej nie wychodzicie na miasto po 23.00, aby uderzyć w tango sądzę, że obracacie się w innym towarzystwie bardziej stabilnym emocjonalnie) Może wy byłybyście w stanie dać mi związek oparty na Szczerości, Szacunku i Zaufaniu? Ja tego oczekuję. Może kobiety szukają czegoś innego? I tutaj zapewne popełniłem błąd. Może mając 30 lat powinien celować w 45 latki?
Co do moich wcześniejszych wypowiedzi ja potrafię dostosować się do poziomu każdego rozmówcy "Żołnierz" powiedział wprost co go boli i ja powiedziałem tak samo co mnie boli bez owijania w bawełnę. O facetach też mógłbym dużo powiedzieć i szambo by się wylało pomijam ten temat ponieważ nie szukam partnera lecz partnerki.
Jeśli ktoś żyje w kilku rożnych środowiskach wie o czym mówię. Trzeba być elastycznym czasem wystarczy skręcić w złą uliczkę wystarczy jedno złe zdanie i jest problem. (Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one)
Ogólnie kobiety mówią zmień podejście. Mężczyźni mówią graj dalej, głową muru nie przebijesz i pamiętaj o prezerwatywach. Bardzo skrajne poglądy.

180

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Nie przeczytalam calego watku, ale juz po ostatnim poscie widze, ze lecisz schematami (np to o dziewczynach ze wsi, albo przeciętnych 25 latkach).
Jesli szukasz związku opartego na zaufaniu, szczerosci, i bez gierek i manipulacji, oraz - masz za sobą x prób, i nic, to chyba znaczy, ze albo - szukasz w niewlasciwych miejscach, albo jednak problem jest w Tobie.

181

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Johnny.B napisał/a:

Dziewczyny ze wsi przejmują się czy krowa dała mleko ewentualnie muszą zająć się domem a nie tipsami.

I to uważasz za atrakcyjne? Matko… big_smile

Johnny.B napisał/a:

(Większość z was jest 40+ raczej nie wychodzicie na miasto po 23.00, aby uderzyć w tango sądzę, że obracacie się w innym towarzystwie bardziej stabilnym emocjonalnie)

A kto Ci broni zacząć się obracać w innym towarzystwie?
Ja nawet gdy miałam 20 lat nigdy nie wychodziłam po 23:00, bo mnie patologia nie kręci.


Johnny.B napisał/a:

Może wy byłybyście w stanie dać mi związek oparty na Szczerości, Szacunku i Zaufaniu? Ja tego oczekuję. Może kobiety szukają czegoś innego?

Szczerość, szacunek i zaufanie to jest minimum, ale tylko na tym związku nie zbudujesz. Co więcej sobą oferujesz?

182

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Alika_ napisał/a:

jednak problem jest w Tobie.

Czy ktoś słyszał kiedykolwiek o kryzysie kobiecości? No nie. Zawsze jest kryzys męskości i kobieta, czy wcześniej, czy później dochodzi do wniosku jak powyżej. smile

183 Ostatnio edytowany przez dfx755 (2022-09-14 13:17:38)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Osobiście uważam, że znajdą się jeszcze fajne kobiety, tylko często dużo z tych dobrymi pozytywnymi cechami chcę rodzinny, chciało.. ja nigdy
(tak naprawdę to jeden z głównych punktów, że nic z tego). Wiadomo ludzie szukają osób podobnych, jeśli kobieta jest aktywna, zadbana, ambitna to facet musi być taki sam.

Z wiekiem 30+ niema co już szukać związku, bo większość ma parcie na dziecko, lub już ma bąbla.

Co do oceny kobiet ogólnie powiem, że oczywiście dużo jest z ego, imprezowiczek co najwyżej interesują je kasa, wygląd. Faceci, masz też masę zjebów, alkoholików (funkcjonujący to nadal alkoholik), itp.

184

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

W sumie, to zdecydowanie wolałbym taką kobietę, która przejmuje się tym, że trzeba krowy wydoić niż taką, co myśli (prawie) wyłącznie o tipsach, makijażu, ciuchach czy lansowaniu się na kolejnej imprezie i wrzucaniu fotek na insta. Jeśli oczywiście bierzemy pod uwage dwie skrajności.

185

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Johnny.B napisał/a:

Ogólnie kobiety mówią zmień podejście. Mężczyźni mówią graj dalej, głową muru nie przebijesz i pamiętaj o prezerwatywach. Bardzo skrajne poglądy.

To nie są skrajne polgądy, tylko nastawione na inny efekt. Skrajny pogląd prezentujesz Ty uważając, że to co Ciebie spotyka jest normą, a nie jest. Oczywiście nie twierdzę, że takie kobiety, jak je przedstawiasz nie istnieją ale są też inne. Dlaczego na te drugie nie trafiasz? Nie wiem. Może to kwestia środowiska czy pewnych prferencji. Także jak chcesz osiągnąć inny skutek, to musisz zmnienić podejście albo pogodzić się z tym, że z kobietami, które poznajesz/przyciągasz związku nie stworzysz.

186

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Johnny.B

Powiem Ci tak.
Mógłbyś wyglądać 8 i 9 cud świata i mieć wagony kasy..
ale to jaka frustracja się z ciebie wylewa i wybacz ale tez desperacja, od razu, na start odrzuca od ciebie jakakolwiek normalna, stabilna emocjonalnie kobietę, ew zostają Ci te z syndromem ratownika, ale one normalne nie są i jakieś patusiary.
Dopóki tez nie zmienisz, żadna kobieta nie będzie chciała ci poznać.
Dodatkowo pleciesz takie bzdury że głowa mała.
Ty byłeś kiedyś na prawdziwej wsi?
Czy przez pojecie "wieś" rozumiesz sypialnie wielkiego miasta?
Czy może chodzi Ci o ludy Podlasia?
Jakie dojenie krowy?
O czym ty mówisz..
Nawet w najbiedniejszym gospodarstwie sa dojarki, nikt nie doi dziś krów człowieku.
Moze na agroturystyce w ramach rozrywki dla miastowych.
Dzisiejsza "wies" to firmy, mniejsze lub większe prowadzące działalność w sektorze żywności lub tez przetwórstwie.
Ja mieszkam na wsi, i te twoje twierdzenia jakoby młode kobiety ze "wsi" bardziej interesowały sie krowami niz tipsami to można miedzy bajki włożyć.
Myślisz ze młode kobiety ze wsi czymś się różnią o tych "miastowych"?
Nie, niczym.Masz 30 alt chłopie, nie oczekuj od życia 20 paro latki, dziewicy i bez przejść.
Każdy ma juz w tym wieku jakis bagaż, większy lub mniejszy.
Pytanie, jaki ty jesteś w stanie udźwignąć
to o czym piszesz : szczerość wierność itp to sa podstawy, to sie rozumie samo przez sie, to nie jest żaden twój plus
choć w dzisiejszym świecie to może i jest.
Ale to jest największy problem facetów: Skupianie sie na kobietach.
Lata 20-30 które powinni przeznaczyć na rozwój, na zajmowanie sie sobą, spędzają za gonieniem za spódniczka i potem problemy.
Chcesz poważna kobietę, nie doczytałem czy chcesz rodzinę.
a czy ty jesteś poważny?
Jesteś w stanie utrzymać rodzinę w przypadku choćby problemów zdrowotnych zony i dziecka?
Porody nie zawsze ida tak jak człowiek chce.

187 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-09-14 20:17:50)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Szeptuch napisał/a:

Johnny.B

Powiem Ci tak.
Mógłbyś wyglądać 8 i 9 cud świata i mieć wagony kasy..
ale to jaka frustracja się z ciebie wylewa i wybacz ale tez desperacja, od razu, na start odrzuca od ciebie jakakolwiek normalna, stabilna emocjonalnie kobietę, ew zostają Ci te z syndromem ratownika, ale one normalne nie są i jakieś patusiary.
Dopóki tez nie zmienisz, żadna kobieta nie będzie chciała ci poznać..

Dokładnie. Skoro żadna z nawet tych poznanych kobiet go nie chciała, to czy to jest ich wina czy jednak jest coś w nim odpychającego?
Ja wiem, że tu faceci brak powodzenia tłumaczą tym, że niby są za dobrzy albo za niscy albo za mało bogaci ale jednak i tacy są w związkach.
Łatwo powiedzieć, że się chce czy oczekuje tego czy tamtego. Jednak nawet mając podobne preferecje, życie wszytsko zwerfikuje.
Jak ktoś jest nieinteresujący, to żadne cnoty nie pomogą.

Szeptuch napisał/a:

Dodatkowo pleciesz takie bzdury że głowa mała.
Ty byłeś kiedyś na prawdziwej wsi?
Czy przez pojecie "wieś" rozumiesz sypialnie wielkiego miasta?
Czy może chodzi Ci o ludy Podlasia?
Jakie dojenie krowy?
O czym ty mówisz..
Nawet w najbiedniejszym gospodarstwie sa dojarki, nikt nie doi dziś krów człowieku.
Moze na agroturystyce w ramach rozrywki dla miastowych.
Dzisiejsza "wies" to firmy, mniejsze lub większe prowadzące działalność w sektorze żywności lub tez przetwórstwie.
Ja mieszkam na wsi, i te twoje twierdzenia jakoby młode kobiety ze "wsi" bardziej interesowały sie krowami niz tipsami to można miedzy bajki włożyć.
Myślisz ze młode kobiety ze wsi czymś się różnią o tych "miastowych"?
Nie, niczym.

Niby napisał, że nie uważa tyc dziewczyn za gorsze ale jednak potem dodał, że taka kobieta myśli czy krowa da mleko, czy nie myśli o wylądzie. Też mam wrażenie, że Autor ma obraz wsi jak z Dam i wieśniaczek.
Poza tym samo stwierdzenie, że znajomi wzieli sobie dziewczyny ze wsi, tak jakby to była jakaś 2 kateoria czy ujma, już o nim wiele mówi.

188 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-14 21:23:11)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Trzeba tu przyznać, że niestety część społeczeństwa "wielkomiejskiego" nadal uważa ludzi ze wsi za ten gorszy sort a samą wieś widzi, niczym wyjętą dosłownie z "Chłopów" Reymonta. Akurat oglądając kiedyś jeden odcinek wspomnianego programu, widziałem tą różnicę w podejściu "miastowych" do wsi a cty zamieszkujących wieś do wielkiego miasta. Ci pierwsi traktowali całe to wiejskie życie niemal z obrzydzeniem, zaś ci drudzy byli zachwyceni czy jedynie nawet oszołomieni życiem miasta.

Zastanawia mnie bardziej tutaj to jakieś specyficzne środowisko, gdzie się Autor obracał.

189 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-14 20:46:02)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

dubel

190 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-09-14 21:17:33)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
bagienni_k napisał/a:

Zastanawia mnie bardziej tutaj to jakieś specyficzne środowisko, gdzie się Autor obracał.

Środowisko to jedno ale wszędzie czy w szkole/klasie, pracy, na osiedlu czy na tej wsi są różne osoby. Wszędzie się znajdą dziewczyny takie, o których Autor pisze ale ich przeciwieństwa i osoby pomiędzy. Jednak zwykle ludzie o podobnych charakterach, sposobie bycia trzymają razem. Ja znam naprawdę tylko pojedyńcze przypadki kiedy jakaś tzw. wyzwolona kobieta miała koleżankę/psiapsię będącą jej przeciwieństwem, wtedy jednak nie chodziło o prawdziwą przyjaźń tylko osobę, którą można manipulować/wykorzystać.
Podobnie jest z facetami ale nie o nich tu mowa.
Niemniej jednak z jakiegoś powodu Autor tylko takie kobiety poznaje. Ja bym się nie doszukiwała problemu w tych kobietach, tylko w nim, dlaczego ciągle na takie panny trafia.
Jak woli tipsiary, a dajmy na to kobiety ze wsi traktuje z wyższością, to się nie dziwię.
Przecież nie napisałby, że koledzy ożenili się z dziewczynami ze wsi i o czymś to niby świadczy gdyby nie traktował je jako gorsze. To wiele mówi o nim samym także nie dziwi, że brakuje mu powodzenia mimo zasobności portfela i cnót jakie posiada, a raczej jakich wymaga. Takie podejście każdą wartościową, normalną kobietę odrzuci.

191

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Właśnie, w każdym środowisku czy grupie spotkać można cały przekrój osobowości i charakterów. Natomiast jaki będzie następny ruch kogoś, kto twierdzi, że ok, w większości ci ludzie zo otoczenia nie są dla mnie odpowiednim towarzystwem, to zmieniam to otoczenie, starając sę znaleźć porozumienie z innymi osobami, spoza tego "felernego" środowiska.

192 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2022-09-15 06:56:47)

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
M!ri napisał/a:
Johnny.B napisał/a:

Dziewczyny ze wsi przejmują się czy krowa dała mleko ewentualnie muszą zająć się domem a nie tipsami.

I to uważasz za atrakcyjne? Matko… big_smile

Johnny.B napisał/a:

(Większość z was jest 40+ raczej nie wychodzicie na miasto po 23.00, aby uderzyć w tango sądzę, że obracacie się w innym towarzystwie bardziej stabilnym emocjonalnie)

A kto Ci broni zacząć się obracać w innym towarzystwie?
Ja nawet gdy miałam 20 lat nigdy nie wychodziłam po 23:00, bo mnie patologia nie kręci.


Johnny.B napisał/a:

Może wy byłybyście w stanie dać mi związek oparty na Szczerości, Szacunku i Zaufaniu? Ja tego oczekuję. Może kobiety szukają czegoś innego?

Szczerość, szacunek i zaufanie to jest minimum, ale tylko na tym związku nie zbudujesz. Co więcej sobą oferujesz?

Siebie wink A Ty co byś mi mogła zaoferować? Bardzo proszę wymień co ty dajesz od siebie drugiej osobie. Zobaczymy czy nasze wartości się pokrywają.(Bez podtekstów seksualnych) Ja zawsze dawałem, zrozumienie, wsparcie, opiekę, bezpieczeństwo jeśli widziałem, że druga strona chcę tylko bzykania lub $$$ ucinałem relacje. Widzę, że co niektórzy nie czytają ze zrozumieniem postów wink
Gdzie napisałem, że traktuje kobiety ze wsi z góry? Napisałem, że są bardziej ułożone życiowo niż miastowe dziewczyny dlatego kilku moich znajomych jest z taką kobietą w związku. (Napiszę dobitnie dziewczyny ze wsi są lepiej wychowane w mojej opinii niż dziewczyny z miasta) Z innymi z miasta im nie wyszło. Gdzie napisałem, że ktoś ze wsi jest gorszy? Akurat dziewczyna znajomego doiła krowy i zajmowała się szóstką rodzeństwa przyjechała do miasta na studia i tak poznała mojego kolegę. (Nie każdego stać na dojarke) Niektórzy ładne farmazony tutaj dopisują do moich wypowiedzi. Widocznie muszę zmienić Badooo i wypady na miasto na bibliotekę lub może kościół może tam poznam kogoś wartościowego. Ja od 13 lat wychodzę gdzieś, kluby, bary, koncerty i to co zobaczyłem to nie są farmazony i głupoty. Ale oczywiście osoba po 40stce, która przez ostatnie 15 lat siedziała w biurze i robiła sobie wycieczki do Biedronki by zrobić zakupy wie lepiej jak ludzie w takich miejscach się zachowują. Z moich obserwacji wynika, że łatwiej jest o sex w ubikacji niż o szczerą relację. A tu zostałem zaatakowany pytaniami. Co mogę dać w zamian co oferuje? Inni mi zarzucają, że chce rodzinę lub kobietę i czy dam rade? Pieniądze nie są dla mnie problem choroba dzieci czy żony pikuś. Ja mam biuro w domu pracuje tyle ile chcę i mam czas na wszystko. Rozmowa zmierza do tego samego co rozmowa Jezusa z Żydowskimi kapłanami. (Kazdy wie jaki był jej efekt) Problem jest w tym kto mówi prawdę przecież kapłani są cacy, ale wydaje mi się, że wiele osób nie widziało bardziej odważnych imprez stąd takie wypowiedzi. (Najlepiej zaprzeczyć, że nic takiego się nie dzieje, ale jeśli ktoś woli spokojny tryb życia oraz poznał kogoś w pracy to oczywiście szanuję i gratuluję) Nie wybieram sobie takich "pato" kobiet ktoś tu napisał mój facet był super nasz związek też nagle wyszly na jaw zdrady, smsy itp. Z moich obserwacji wynika jeśli rodzina lub matka dziewczyny z którą się spotykam jest nie halo. To córka zapewne jest w 75% taka sama. Matka zdradzała swojego faceta o czym ja wiedziałem nie było to tematem tabu w naszym związku. Miałem to gdzieś ponieważ nie jest to moja sprawa. Ale, gdy moja kobieta zaczęła naśladować swoją matkę zakończyłem znajomość. Nie poznałem jej w klubie, dziewczyna nie imprezowała, głównie siedziała w domu ogólnie cicha woda. Ktoś tu napisał mogę mieć kasę, wygląd a i tak zostanę porzucony bo inny gość daje więcej $$$ oczekując mniej. Wydaję mi się, że związek to jest jaki chory układ muszę dawać itp bo inaczej zostanę wymieniony na nowy model. Wybaczcie ja też mam dość słabe wzorce w rodzinie u mnie każdy ma dzieci, ale żyją osobno lub jak lokatorzy. A jeśli ktoś mi mówi, że gadam głupotki to zapraszam wyjdziemy razem na miasto i zobaczymy na kogo trafimy wink Ja wiem na kogo. Ktoś napisał, że ludzie dobierają się ze sobą na zasadzie podobieńst. Karyna pasuję do Seby, Antonio do Julii i tu się zgadzam problemem jest to by poznać kogoś kto ma podobne wartości do twoich patrzy w tym samym kierunku co ty. A nie gada jak potłuczony, że kremowy to biały.

193

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Szeptuch napisał/a:

Johnny.B

Powiem Ci tak.
Mógłbyś wyglądać 8 i 9 cud świata i mieć wagony kasy..
ale to jaka frustracja się z ciebie wylewa i wybacz ale tez desperacja, od razu, na start odrzuca od ciebie jakakolwiek normalna, stabilna emocjonalnie kobietę, ew zostają Ci te z syndromem ratownika, ale one normalne nie są i jakieś patusiary.
Dopóki tez nie zmienisz, żadna kobieta nie będzie chciała ci poznać.
Dodatkowo pleciesz takie bzdury że głowa mała.
Ty byłeś kiedyś na prawdziwej wsi?
Czy przez pojecie "wieś" rozumiesz sypialnie wielkiego miasta?
Czy może chodzi Ci o ludy Podlasia?
Jakie dojenie krowy?
O czym ty mówisz..
Nawet w najbiedniejszym gospodarstwie sa dojarki, nikt nie doi dziś krów człowieku.
Moze na agroturystyce w ramach rozrywki dla miastowych.
Dzisiejsza "wies" to firmy, mniejsze lub większe prowadzące działalność w sektorze żywności lub tez przetwórstwie.
Ja mieszkam na wsi, i te twoje twierdzenia jakoby młode kobiety ze "wsi" bardziej interesowały sie krowami niz tipsami to można miedzy bajki włożyć.
Myślisz ze młode kobiety ze wsi czymś się różnią o tych "miastowych"?
Nie, niczym.Masz 30 alt chłopie, nie oczekuj od życia 20 paro latki, dziewicy i bez przejść.
Każdy ma juz w tym wieku jakis bagaż, większy lub mniejszy.
Pytanie, jaki ty jesteś w stanie udźwignąć
to o czym piszesz : szczerość wierność itp to sa podstawy, to sie rozumie samo przez sie, to nie jest żaden twój plus
choć w dzisiejszym świecie to może i jest.
Ale to jest największy problem facetów: Skupianie sie na kobietach.
Lata 20-30 które powinni przeznaczyć na rozwój, na zajmowanie sie sobą, spędzają za gonieniem za spódniczka i potem problemy.
Chcesz poważna kobietę, nie doczytałem czy chcesz rodzinę.
a czy ty jesteś poważny?
Jesteś w stanie utrzymać rodzinę w przypadku choćby problemów zdrowotnych zony i dziecka?
Porody nie zawsze ida tak jak człowiek chce.

Nie jestem zdesperowany pełen luz ostatni raz na randce byłem 3 lata temu nie mam już ochoty się denerwować. Nie wiem może jestem właśnie za przystojny, bo gdy wychodzę na miasto zawsze dostaję niemoralne propozycję. Zauważyłem, że mam powodzenie u kobiet z Ukrainy i Białorusi tylko nooo wszystko fajnie, ale nie interesują mnie randki za 300zł. Zawsze chciałem rodzinę, dziecko a nie przygodny sex na mieście. Mój kuzyn miał farta związał się z sąsiadką 11 lat młodszą i teraz biorą ślub, a sam był kawalerem do 30stki. Jedyne co mi doradził to "Zabaw się". Osobiście nie mam dużych potrzeb seksualnych oraz nie umiem tego robić bez uczucia. Raczej brakuję mi czułości, wsparcia, przytulenia ze strony kobiety. Takiego ciepła rodzinnego, przystani do której mógłbym wracać.

194

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Johnny, Badoo, kluby czy bary to nie są miejsca w których można poznać kogoś, kogo szukasz. Może zdarzają się wyjątki ale one raczej potwierdzają regułę. Nie dziwi też że wciąż trafiasz na pewien tym kobiet, które jak sam napisałeś szybciej zaoferują seks w toalecie niż fajną rozmowę.
To, że pracujesz z domu pewnie też nie pomaga bo jednak praca to też ludzie, których się poznaje na co dzień a nie z imprezy.
Także zmień miejsce, towarzystwo. Innej opcji raczej nie ma.

195

Odp: Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???
Johnny.B napisał/a:
M!ri napisał/a:
Johnny.B napisał/a:

Może wy byłybyście w stanie dać mi związek oparty na Szczerości, Szacunku i Zaufaniu? Ja tego oczekuję. Może kobiety szukają czegoś innego?

Szczerość, szacunek i zaufanie to jest minimum, ale tylko na tym związku nie zbudujesz. Co więcej sobą oferujesz?

Siebie wink A Ty co byś mi mogła zaoferować? Bardzo proszę wymień co ty dajesz od siebie drugiej osobie. Zobaczymy czy nasze wartości się pokrywają.(Bez podtekstów seksualnych) Ja zawsze dawałem, zrozumienie, wsparcie, opiekę, bezpieczeństwo jeśli widziałem, że druga strona chcę tylko bzykania lub $$$ ucinałem relacje. Widzę, że co niektórzy nie czytają ze zrozumieniem postów wink

Ogólnie pisząc to przede wszystkim gwarantowany brak nudy - aktywny tryb życia, sporty codzienne oraz ekstremalne, wycieczki, wyjazdy, ambicję, motywację oraz kreatywność. Zamiłowanie do piękna, do porządku i robótek stolarskich. Super sex, mały przebieg. Paznokcie naturalne i krótkie (bo sport), maluję się od święta. Dobrze płatny, perspektywiczny zawód. Brak presji na dziecko. Na dyskoteki/do klubów nie chodzę, alkoholu prawie nie piję. Brak innych używek (poza czekoladą tongue ).


Szczerość, szacunek, zaufanie, zrozumienie, wsparcie, opieka, bezpieczeństwo, wierność - to takie podstawy, że głupio w ogóle o tym wspominać.

Posty [ 131 do 195 z 779 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problemy z kobietami i nie tylko.Dlaczego tak jest???

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024