Witam.
Chciałbym zaczerpnąć tutaj rady dotyczącej mojego problemu.
Śledzę to forum od jakiegoś czasu i pod presją ostatnich wydarzeń w moim życiu już nie wiem gdzie mogę szukać odpowiedzi. Być może tutaj ją znajdę???
Moja opowieść będzie dość długa od razu uprzedzam.
Zacznę od opisania swoich doświadczeń które ukształtowały mój pogląd na świat.
Urodziłem się wczesną wiosną 1992 roku w pewnym mieście na Śląsku.
W czasach podstawówki poznałem kilku fajnych kumpli z którymi często rozrabiałem jak każdy w tym wieku. Nie miałem problemu ze znajomymi, poznawaniem dziewczyn wszystko traktowałem na luzie. To się zmieniło w czasach liceum. Mając 16-17 lat strasznie się zmieniłem i zrozumiałem wiele spraw. Ludzie, których traktowałem jak przyjaciół okazali się banda zbirów co sięgają po narkotyki oraz żyją od melanżu do melanżu. Zraniony odciąłem się od tych znajomości oraz przyjaźni które myślałem ,że będą na zawsze. Z tego powodu w czasach liceum miałem depresje oraz zacząłem inwestować w swój rozwój intelektualny często przewyższając doświadczeniami i inteligencja moich rówieśników czym zyskałem sobie łaski nauczycieli moim dorosłym zachowaniem. Jeśli chodzi o oceny w liceum zawsze miałem jedynki od góry do dołu ale jakimś cudem zdawałem cały materiał miesiąc przed wystawianiem ocen na 4-5 a i tak na papierku był dopuszczający heh. Jak to w pewnej piosence ‘Na ostatnią chwile życie jak Killer’ Dobrze wiedziałem ,że dobre oceny to tylko papierek więc odpuściłem sobie naukę na bieżąco. Często rysowałem zamiast robić notatki zacząłem czytać książki interesować się nauką, sztuka, manga, anime, psychologia oraz wszystkim co ma do zaoferowania świat. Czym zyskałem sobie dużo koleżanek za mój talent do rysunku i szczere rozmowy chodź o związku z nimi nie było mowy gdyż większość była zainteresowana przygodnym seksem ze starszymi kolegami o czym chętnie mi opowiadały niestety ze szczegółami (Tak wiem byłem koleżanka z ogonkiem ale jakoś trzeba zrozumieć kobiety). Tak więc szukałem nowych przyjaciół płci męskiej oczywiście z marnym skutkiem było kilku kumpli którzy hmmm przed matura już zerwali kontakt ze mną chodź przez 3 lata byliśmy nie rozłączni. Po skończeniu liceum w końcu odpocząłem od tych fałszywych twarzy. Spędziłem miło rok na odpoczywaniu i próbie odnowienia starych znajomości. Po wybadaniu terenu dowiedziałem się ,że większość paczek się rozpadła inni nadal chlają a inni wyjechali i starają sobie ułożyć życie. Postanowiłem odnowić znajomości ze starszym o 3 lata (przyjacielem) oczywiście olał mnie po czym znów szukał ze mną kontaktu gdy jego olano. Z kilkoma kumplami których znałem 13 lat sytuacja się powtórzyła. Tak więc odpuściłem i szukałem dalej przyjaźni w między czasie szukając też stałej dziewczyny. Zapisałem się na studium informatyczne tam też poznałem prawdziwego przyjaciela z którym trzymam się do dziś i jestem szczęśliwy chodź sądziłem ,że mnie zostawi ale on zawsze wracał i pisał gdy ja już myślałem ,że znów jestem sam. Problem się rozwiązał nareszcie mam przyjaciela. Tak więc zdałem sobie sprawę ,że mam 21 lat czas ułożyć sobie życie znaleźć partnerkę zasmakować seksu oraz miłości tak już na poważnie o której tak się czyta w książkach.
I tu jest właśnie problem opisze swój charakter ,wygląd czego oczekuje i kogo niestety spotykam.
Kiedyś byłem narwany, postrzelony, arogancki to przyciągało dziewczyny które szukają takich łobuzów hah nadal trochę jestem. Po 18stce się ogarnąłem zmądrzałem jestem miłą, ciepłą, osobą trochę zamkniętą w sobie po złych przejściach o dużej wiedzy inteligencji można ze mną pogadać na każdy temat nie mam problemów z kobietami jeśli chodzi o rozmowę, zaczepienie wykonanie pierwszego kroku. Romantyk bardzo pewny siebie cóż jestem szczery aż za bardzo mówię to co czuje gdy jest problem zawsze go rozwiązuje rozmową z druga osobą na spokojnie.
Wygląd 180cm wzostu 73kg wagi niebieskie oczy blond włosy kiedyś krótkie teraz kucyk.
Dbam o siebie ubieram się schludnie nikt nie narzekał. Pracuje jako informatyk/grafik w firmie nie zarabiam kokosów ale zawsze coś. Mieszkam z rodzina w domku cóż sam chyba bym zgłupiał do reszty. Z wad??? Wciąż nie mam prawka jakoś mi to nie potrzebne…chodź dziewczyny uważają to za wadę nie do zniesienia cóż taka ich natura.
Czego szukam??? Szczerości, zaufania, oddania, stabilizacji chcę mieć rodzinę uważam ,że byłbym wspaniałym kochającym mężem i ojcem. Jeśli chodzi o kasę to na pewno chcę wyjechać razem z partnerką i czegoś się dorobić. Wiem ,że to dla dziewczyn ważne kasa i kasa ale nie da się mieć 20 lat i wille z basenem oraz najnowsze BMW.
Do 17 roku życia spotykałem się z kilkoma dziewczynami chodź w tym wieku raczej to było na zasadzie wspólny spacer przytulenie i do domu powrót na kolacje bo Mama woła.
W wieku 18 lat poważnie się zakochałem w starszej o rok dziewczynie zeswatała nas jej starsza siostra która miała 26 lat męża oraz 2 dzieci. Nasz związek hmmm wyglądał tak ,że ja byłem mega zakochany ona też lecz znalazła sobie starszego kochanka około 23 lata. Ona zerwała ja cierpiałem widząc jej pogardę do mojej osoby. Po czasie zaszła w ciąże kochanek ją zostawił a ja cóż poczułem ulgę, nie doceniła niech cierpi. Wtedy też zaznałem smaku jak to jest ,że wczoraj kocham a dziś spadaj. Oczywiście nadal utrzymywałem kontakt z jej siostra bo mieszkaliśmy obok czułem ,że mam w niej wsparcie i mnie pociesza. Okazało się ,że i ona ma kochanków i zdradza swojego męża po roku oni się rozstali. To bardzo zniszczyło mój wizerunek o kobietach. Pozbierałem się po około 8 miesiącach z żalu. Jakoś nabrałem pewności siebie zaczepiałem dziewczyny w szkole proponowałem poznanie się jak normalni ludzie a może coś będzie więcej. Chciałem zapomnieć i poznać kogoś kto wypełni pustkę. Tak też poznałem następną dziewczynę i kilka innych szarych myszek które z czasem zmieniły się w piękne wyrachowane dziewczyny zmieniające chłopaków jak rękawiczki. Byłem ostrożny i już tak się nie angażowałem lecz tekst od 17 letniej dziewczyny z dobrego domu ,że lubi seks z 25 latkiem potrafi znów zniszczyć cały świat. Po rozczarowaniach dałem sobie spokój z dziewczynami na 2 lata. Sądząc, że za kilka lat zmądrzeją…W wieku 20 lat i już bez znajomych ciężko było o poznanie kogoś aż przypadkiem trafiłem na moją była dziewczynę z czasów gimnazjum w autobusie. Dała mi swój numer telefonu oraz zaproponowała spotkanie oczywiście się zgodziłem. Spotykaliśmy się przez 4 miesiące ale coś mi w niej nie pasowało zaczęła mnie zlewać nie odpisywała aż pewnego dnia w przerwie miedzy zajęciami wyskoczyłem na miasto na kebab i ZOBACZYŁEM jak się maca z jakimś kolesiem. Od razu zagadałem do nich kto to jest i co to za cyrk? Oczywiście kolega odpowiedziała a ja wracając na zajęcia byłem załamany znów porażka. Spotykaliśmy się jeszcze przez jakiś czas wykręciła mi numer nie miałem biletu złapał mnie kanar i dostałem mandat oczywiście nie miałem dowodu a ona nie potwierdziła mych danych tylko mnie olała i 300zł w plecy niby moja wina ale zachowała się nie fair. Zwodziła mnie tak przez miesiąc aż ten chłopak sam do mnie napisał bo ukradł jej hasło od GG. Spotkaliśmy się pogadaliśmy na luzie okazało się ,że laska ma kilku na boku romansuje z kim się da przez neta i daje komu się da. Udaliśmy się do niej i przedstawiliśmy jaka jest sytuacja zakończyłem znajomość powiedziawszy co o niej myślę.
Po paru miesiącach nowy rok mijały dni nadeszła wiosna ja od chorowałem i odezwał się stary kumpel zaproponował imprezy zgodziłem się. Dzięki nowej paczce poznałem kilka fajnych dziewczyn w wieku 18 lat spodobała mi się pewna blondynka i ja jej też. Na 18stce oczywiście coś zaiskrzyło zaczęliśmy się całować po czym okazało się ,że ma chłopaka który potem przyszedł wyzywał ja nachlał się a ona nadal do mnie się kleiła. Znałem ja 2 miesiące a okazała się kolejnym nie wypałem. Inna dziewczyna z która rozmawiałem i darzyłem sympatią straciła cnotę w trójkącie 1K+2M na imprezie na której byłem cóż…potem paczka się rozpadła ja podziękowałem za takie towarzystwo okazało się patologiczne.
Postanowiłem spróbować sił na portalach internetowych.
Może 1 na 100 dziewczyn odpisywała ogólnie masakra ale udało mi się poznać kogoś…chodź czułem ,że dziewczyna chcę tylko jednego ale i też chcę związku może trochę z desperacji.
Zaczęliśmy się spotykać ona rocznik 95 ja 92. Z wyglądu nie podobała mi się ale miała fajnych charakter tak przynajmniej mi się wydawało zakochałem się ona też byliśmy dla siebie pierwszymi jeśli chodzi o te sprawy ogólnie układało nam się.
Pisaliśmy każdego dnia a ona z nudów ze mną zrywała potem wracała ja miałem dość tych akcji liczyłem na normalny związek. Okazało się ,że byłem chłopakiem na pokaz a ona chciała w końcu kogoś mieć tak jak jej znajome dodam ,że miała nadwagę więc każdy ja olewał. Dała mi dużo czułości ale też o wszystkim jej powiedziałem co potem wykorzystała przeciw mnie ogólnie kolejna porażka. Okazała się strasznie wredna i zawistną osobą o czym mi na początku mówiła cóż łyknąłem naiwnie jej bajeczkę o samotności. Potem dużo spraw wyszło na jaw ale to już szkoda czasu pisać…i tak po 1,5 roku związku się rozstaliśmy oczywiście ona już z kilkoma się spotykała pod koniec naszej znajomości o czym dowiedziałem się później. Wróciłem do portali i tak poznałem kilka dziewczyn fajnie się pisało kilka spotkań i jednak to nie to. W marcu tego roku poznałem pewna dziewczynę fajnie się gadało spotykaliśmy się od razu zaproponowała mi wspólna noc oczywiście odmówiłem z czasem okazało się ,że ma wielu kolegów gdy ja wychodziłem od niej po udanym spotkaniu przy filmie ktoś wpadał do niej i robili sobie dobrze heh .Dziewczyna też prosiła mnie o pieniądze gdyż mieszkała sama tłumacząc ,że jest głodna. Oczywiście było ją stać na papierosy ale na jedzenie już nie co wzbudziło moje podejrzenia. Z czasem wyszło ,że pożycza od panów z neta pieniądze i nie oddaje wielu facetów do niej dzwoniło odgrażając się w mojej obecności oczywiście miałem udawać jej chłopaka i gadać z nimi przez telefon ,żeby się odczepili od niej. Gdy mnie o to poprosiła odmówiłem i zakończyłem znajomość w grzecznym stylu. Później w maju poznałem inna dziewczynę szybko wyszło ,że szuka przypakowanego pana do celów erotycznych znajomość też zakończona mym rozczarowaniem. W czerwcu poznałem hmmm wydawało by się przełomową kobietę w mym życiu. Zaczepiłem ją na portalu i tak zaczęliśmy pisać każdego dnia więc szybko zapomniałem o wcześniejszych porażkach. Mówiła mi ,że nigdy nikogo nie miała i czuje się samotna rocznik 95 szuka tez kogoś na stałe. Wszytko szło idealnie aż do 23 lipca gdy po powrocie z praktyk na spotkaniu powiedziała mi prosto w oczy ,że jestem super chłopakiem i na pewno chcę związku a ona mi tego nie da. Oczywiście pytałem czemu co źle zrobiłem??? Gdy ją przycisnąłem po kilku dniach na FB powiedziała ,że liczy na związek bez zobowiązań co mnie mega zasmuciło. Zgodziłem się z nadzieją ,że zmieni zdanie i ją urobię. Znów wszystko ok ale przez miesiąc zero spotkań tylko pisanie. W ostatnich dniach sierpnia się spotkaliśmy w gronie znajomych wyjaśniliśmy wszystko i spędziliśmy cudowna noc razem było idealnie. Ona zmieniła zdanie i zasugerowała ,że z czasem możemy być razem znów się spotkaliśmy. Było ok po kilku dniach dała znać ,że nie chce się widywać oczywiście ratowałem sytuacje przez telefon i udało się na kilka dni. Obecnie po 4 miesiącach cudownych rozmów powiedziała ,że zrywa kontakt bo byłem za czuły ,że się starałem i ,że mnie przeprasza. Sama dawała nadzieje na coś więcej. Czuje ,że byłem jej potrzebny tylko do jednego i sama powiedziała ,że jest mało dojrzała do związku. Obecnie zacznie semestr studencki a ja siedzę sam w domu i nie wiem co dalej robić w sumie wyszedłem na frajera a ona problem cnoty ma już z głowy. Niby mógłbym się odezwać do niej za 2 miesiące może zrozumie co straciła chodź wątpię jestem załamany.
Teraz pytanie do was??? Co robię źle??? Co jest nie tak??? Usłyszałem od znajomej ,że jeśli nadal mi nie wychodzi to problem jest we mnie. Szczerze już nie mam siły chciałbym sobie odpuścić szukanie kobiety to nie ma sensu gdy gadasz z kimś idealnie się rozumiecie zero kłótni a potem lipa. Proszę o rady tylko nie jakieś zajmij się pasją lub pracą ewentualnie wyjdź do ludzi spróbuj na portalach gdyż już to robię od 6 lat i skutku nie przynosi jak widać. Dodam, że na seksie mi nie zależy i przygodnych znajomościach. Chodź patrząc na związki moich znajomych to właśnie ich relacje opierają się na seksie i kasie a ja tak nie chcę.…Każdej dziewczynie daje szanse nawet jak mnie nie pociąga fizycznie bo liczę na charakter a gdy znajomość się rozwija to gdy mówią mi o swoich ideałach to łapę się za głowę. Po czasie też przestają być miłe i pokazują prawdziwe oblicze…i zabawa zaczyna się od nowa. Cóż z góry dziękuję za wszelkie rady i odpowiedzi.