Dubel
651 2024-02-04 14:42:59 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-02-04 14:49:09)
Przeczytalam jeszcze raz.
Pewnie pomyliłam się co do wieku, ale reszta sie zgadza.
Matka chce się do Ciebie wprowadzić?
Dla Twojego I jej dobra: powiedz jej że NIE.
Niech się ogarnie.
Nawet na chwilę tego nie rób.
Jak dalej będzie chciała poproś o interwencję jakąs osobę z rodziny.
I w ogóle niech sobie rodzice sami rozwiązują swoje sprawy.
Przeczytalam jeszcze raz.
Pewnie pomyliłam się co do wieku, ale reszta sie zgadza.
Matka chce się do Ciebie wprowadzić?
Dla Twojego I jej dobra: powiedz jej że NIE.
Niech się ogarnie.
Nawet na chwilę tego nie rób.
Jak dalej będzie chciała poproś o interwencję jakąs osobę z rodziny.
I w ogóle niech sobie rodzice sami rozwiązują swoje sprawy.
Nie wyobrazam sobie, zeby matka u mnie mieszkala, kiedy jest jeszcze zdrowa i robi wiele rzeczy. Co innego jak by sie kiedys na stare lata pochorowala
654 2024-02-04 15:03:42 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-02-04 15:04:00)
Jego matkama chyba między 50 a 60 i nie wymaga opieki
Jego matkama chyba między 50 a 60 i nie wymaga opieki
Jak nie wymaga opieki to nie musi z nim mieszkac
Jego matkama chyba między 50 a 60 i nie wymaga opieki
Ja swojej już dawno zapowiedziałem, że w razie czego, to ja ją oddam do jakiegoś dobrego domu opieki. Najpierw były awantury, że jak to tak, że przecież ona tyle poświęciła, że nie wychowała kogoś takiego itp. Ale latka mijają i sama zmieniła zdanie, bo zobaczyła jak to się kończyło w przypadku jej starszych znajomych (moja mama obecnie jest już na emeryturze) i doszła do wniosku, że w obecnych realiach bycie takim ciężarem dla własnego dziecka to skreślenie szansy na normalne życie dla obojga. A ona nie wyobraża sobie, żeby jej dziecko miało robić za osobistego pielęgniarza i pomoc gotująco-sprzątającą. Owszem - od czasu do czasu spoko - normalne jak to w rodzinie. Ale jaka opieka 24/7 i wspólne mieszkanie? Nigdy.
Hej wracam. Wydałem kupę kasy na te portale erotyczne. Efekt słaby konta widmo lub odpisują mi stare dupy starsze od mojej matki. Albo jakieś 30-stki walą ściemę, że mają 20 lat i 400zł/h + dojazd. Dramat... Poznałem kilka dziewczyn na Badooo też dramat. Z jedną udało mi się spotykać przez miesiąc. Było super, fajnie oczywiście była z rodziny rozbitej i jakiś psycholog u niej się zdarzał. Jej ojciec znalazł sobie 30 lat młodszą i zostawił ich. (Dziany koleś) Dziewczyna ma 22-23 lata ta z którą się umawiałem. Oczywiście po miesiącu napisała mi bym znalazł sobie laskę w swoim wieku i że mamy inne podejście do życia. Sciema jak huy bo oboje chcieliśmy związku i rodziny (Szczerej relacji) a potem nagle zmiana warty z jej strony. Na ostatnim spotkaniu zatargała mnie (Ja nie chciałem) do PizzaHut zamówiliśmy pizze, colę itp. Dziewczyna zamawiała jak głupia po czym sama za siebie zapłaciła bo ja nie sponsor XDDD. 150zł za pizze, colę i szajki 2... ja zapłaciłem za swoje zamówienie. Na dodatek królewna 90-100kg ale 175cm wzrostu miała, serio już standardy moje są mocno na minusie. (Wieloryb) Po spotkaniu dostałem ładne sms-y że jestem super facet. Miły uprzejmy i cieszy się, że mnie spotkała i kiedy się zobaczymy. (Tak było przez miesiąc). Wczoraj zmiana o 180stopni. Wymówki, że ona czasu nie ma praca i już się nie spotkamy i inne powody z dupy. Czyli jak zwykle znam to na pamięć. Zaraz zapewne ktoś mi napiszę czemu nie celuje w Panny rocznik 90-94 lub starze. Z racji że sam mam tyle lat znam takie panny na wylot w grudniu już taką poznałem (Przy okazji poużywałem do rana) i poziom ściemy i wyrafinowania wywala wszystkie limity w kosmos u takich dziewczyn. Młodą można jeszcze urobić chociaż przeciętna 23 latka już jest wyszkolona. Tylko $$$ lub fajne ciało i utrzymuj mnie. Na dodatek mój ojciec ma raka w głowie jego stan jest ciężki a moja rodzina się sypie. Prawdopodobnie zostanie mi tylko mama. Bo nie mam qrwa nikogo... Nie mam już sił... dziewczyna mi pisała, że mi pomoże posprzątamy razem moje mieszkanie itp. Po czym fak yu... a ja stary cap znów dałem się zrobić w huya. BTW nie poruchalem... może i dobrze. Jakie nowe plany? W te wakacje nastawiam się na łatwe i szybkie panny oraz badam scenę cichodajek. Chciałbym odpocząć i zrelaksować się. Nie mam ochoty na sex, ale jakoś się do tego zmuszę brakuje mi bliskości i chcę zapomnieć o tym syfie wokół mnie. W międzyczasie trzymałem na orbicie laskę lat 32 z dzieckiem. Znałem ją od dawna z mojego osiedla i czasem pisalismy na Badooo. Też okazała się mega wyrafinowaną żmiją. Po roku czasu zrzuciła maskę miłej i skrzywdzonej przez los. 7 lat temu to przerabialem z dziewczyną, która była w ciąży (Pisalem o tym) Rok temu w marcu też miałem taką, królewnę w domu co mnie tak zmyliła. Laski udają biedne i skrzywdzone a potem nóż w plecy hah lepiej ucinają Tobie jają, gdy tracisz czujność. Ostatnio do niej napisałem po 22.00 (Hej jak się czujesz moja droga?) Dostałem sms. (Śpię kurwa czego chcesz o tej godzinie?) Cóż nic dziwnego,że kolejny facet uciekł od niej po 5 miesiącach. Ale jak się rozstała to dzwoniła do mnie o 3.00-4.00 i ja miałem być dostępny pod telefonem bo jakże inaczej. Żenada, żeby nie było ta laska z którą się umawiałem była ze Szczecina, więc zakładam, że nie tylko w Katowicach są królewny.
Przeczytalam jeszcze raz.
Pewnie pomyliłam się co do wieku, ale reszta sie zgadza.
Matka chce się do Ciebie wprowadzić?
Dla Twojego I jej dobra: powiedz jej że NIE.
Niech się ogarnie.
Nawet na chwilę tego nie rób.
Jak dalej będzie chciała poproś o interwencję jakąs osobę z rodziny.
I w ogóle niech sobie rodzice sami rozwiązują swoje sprawy.
Hmmm prawdopodobnie i tak ze mną kiedyś zamieszka jest po 50tce. I to jedyna osoba, która nie ma mnie w dupie. Jeśli nadal będę samotny cóż... nie widzę innego wyboru. Nie chce, ale cóż szczególnie, że teraz jest huyowo z moim ojcem.
659 2024-04-16 01:02:11 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-04-16 01:04:54)
Powiem szczerze po raz pierwszy zwatpilem we wszystko co robię. Tyle czasu i wysiłku i wszystko wpizdu... Mój kolega młodszy ma teraz 25-26 lat rozstał się z dziewczyną po 12 latach związku. Tak znali się od 11 roku życia. Skończyła studia w Kijowie i znalazła sobie nowego frajera... XD. Inny kumpel rocznik chyba 1973 lub 1975. Stracił nogę na wojnie. Żona zostawiała go i syna chyba lat 12 i znalazła se nowego gacha. Do szpitala nie przyszła... nawet jeść przynieść. Brak słów... Co do lasek z escort jestem zdecydowany na 200% mam kasę na przekichanie to będę opisywał jak to wygląda. Coś czuje, że będzie gorąco. Pytałem już kiedyś kilku kumpli i dużo $$$ idzie w błoto bo naciągaczki.
Z drugiej strony wiecie jestem osobą wierzącą... Ale nie będę ściemniał czuje się podle... kiedyś koleżanka moja wtedy miała lat hmmm 24. Teraz chyba ma 27-8 nie mam z nią kontaktu. Mówiła mi, że lubi uprawiać sex z chłopakami z neta... A ja się pytam czemu to robisz? Bo chce się czuć kochana chociaż przez chwilę. I się pytam no to głupie ale ok... i co Ci kolesie piszą potem do Ciebie? A ona tak że dostaje sms - Hej zrobisz mi laskę tak jak ostatnio kiedy jesteś dostępna? I wtedy ona ich olewa... lub blokuję. Teraz czuje, że nadszedł Mój czas... Też pojde na dziwki i zapłacę nie dlatego że brakuje mi sexu bo szczerze nawet nie wiem czym jest dobry sex skoro przez całe życie robiłem to 15 razy max na odpierdol się... (Pomijając 3 sytuację, które pamiętam do dziś) popęd seksualny jest dla mnie udręka... który wole rozładować pod prysznicem i iść spać... bo jeśli tego nie zrobię to obudzę się mając kisiel w gaciach rano. Szczerze pójdę i zapłacę bo też chcę się poczuć przez chwilę kochany przez kogoś... Takie chore kłamstwo, które zaspokoi moje ciało i stres na chwilę. Najgorsze jest to, że gdy umrę co powiem na swoją obronę? Byłem dziwkarzem bo nie poznałem nikogo w swoim w życiu? Więc znalazłem huyowe zastępstwo? Bo nie miałem innego wyjścia mimo iż starałem się jak mogę? Sam już nie wiem z drugiej strony życie w celibacie to też krzywda i każdego dnia jest mi smutno... nawet nie ma do kogo napisać bo każdy ma Cię w dupie. Czy chodząc do jakiejś miłej panny za kasę robię komuś krzywde? Nie...
Przerabiałem już wszystkie opcję... ile można się poniżać... skoro każde qrwa spotkanie kończy się tak samo... ta ostatnia lafirynda ze wczoraj nawet łaskawie nie raczy odpisać sms co było powodem, że z dnia na dzień, tak zmieniła zdanie. A wcześniej mój tel. wibrował od sms-ków. (Hej wyspałes się dziś wszystko dobrze u Ciebie? Bo ja lecę do pracy potem napiszę <3) Rzygać mi się chcę... mam nadzieję, że szybko dojdę do siebie bo zrobiłem sobie tylko kolejna qrwa nadzieję na lepsze życie.
662 2024-04-16 06:27:02 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-04-16 06:32:30)
W sumie nawet nie jest mi już przykro. Czasem chciałbym się wypłakać, ale w sumie nie mam siły. Pamiętam jak przez 3 lata leżałem w łóżku i płakałem po tej pindzie w ciąży. 2018-2021 akurat Covid był. Budziłem się by zrobić pracę na laptopie i potem wio do łóżka beczałem przez pół nocy aż łeb mnie bolał. I zasypiałem ze zmęczenia o 7.00 by obudzić się o 11.00 i znów to samo każdego zasranego dnia. Było kilka dni spokoju by potem znów wracać do Agoni. Plus jeszcze dosrywanie się do mnie... od strony rodziny mojej matki... Nie potrafię tego pojąć co miłość może zrobić z człowiekiem jaki to był ból. Telepalem się w łóżku z rozpaczy, ataki bezdechu... A jak zobaczyłem jak se wzięła ślub na FB to umarłem. Żadne leki uspokajające nie pomagały i zero wsparcia od nikogo... Tylko smichy i hihy i zgaś ten komputer gnoju pierdolony... Pff sie dziwię co ja widziałem w tej suce. Potem cóż dziadek zmarł na raka. A ja się wyprowadziłem do swojego mieszkania zanim to się stało... Poczułem ulgę, że jakiś rozdział się w moim życiu skończył. Te lata co mieszkam u siebie też były huyowe. W sumie same rozczarowania. A teraz ojciec raczej z tego nie wyjdzie no chyba, że nogami do przodu. Nie będę ukrywał słaby kontakt z nim mam. Zawsze traktował mnie źle. Ale nie chce mieszkać z matką wtedy już nigdy sobie życia nie ułożę. Zresztą wątpię, że spotkam kogoś normalnego i kochającego. Ta laska co się z nią spotykałem teraz była pielęgniarką niby kochała dzieci jeździła do nich i opiekowała się osobami starszymi. (Zaimponowało mi to bo takich osób szukam myślałem, że jest czuła i kochająca) A olała mnie z dnia na dzień. Bo ona chce na wycieczki jeździć a ja chce siedzieć w domku mieć ślub i dzieci. Co za qrwa hipokryzja przez miesiąc pierdolila co innego. Że jaki ja cudowny i że super nam się rozmawia, że ze mnie materiał na związek. Nie wiem czemu trafiam na takich "Judaszy" robiących nadzieję. W sumie najlepsze słowa jakie usłyszałem od 2 lasek to... Laska się ze mną kocha i mówi, będziemy zawsze razem. (Ta w ciąży) Rok później ślub bierze z innym. Druga mówi nigdy Cię nie opuszczę zawsze Cię będę wspierać możesz na mnie liczyć Kocham Cię i dziękuje, że byłeś, gdy mój tata zmarł. Rok później mi piszę mam faceta teraz będę miała z nim zajebisty sex a Ty... może się przyłączysz? Żałuj. Odpisałem jej... Nie ma czego żałować. (Chciałem dopisać, że kurw się nie żałuję, ale dałem se spokój) No i też wzięła ślub z 30 lat starszym gachem mając lat 23. (Który jej kupił nowego MacBooka i się sciera chwali tym na TikToku hah czasem podglądam co pinda robi ps ślub wzięła rok temu teraz jej stuknie 25 a ten gościu chyba ma 57 walić ich) Nie wiem czemu mam takiego pecha... Bóg mnie tak karze... za każdym razem, gdy mogę się do kogoś przytulić i czuć bezpiecznie ta osoba mnie robi w huya. A właściwie gardzi lub robi to z litości. (Tak mi się wydaję) Właściwie po tych akcjach ja już nie mam uczuć. Mam znieczulicę na krzywdę innych bo przecież, gdy ja cierpiałem i chodziłem do kogoś by się wyżalić to słyszałem tylko wyśmiewanie. Ale jak komuś "Stary zdechł" to wiedzieli do kogo zadzwonić. Gdy szukałem wsparcia w rodzinie to usłyszałem chłopaka se znajdz i zrob mu laskę od mojego wujka...(Chyba 26 lat miałem i płakałem wtedy w pokoju bo mnie stary z domu wyjebał, gdy dziewczyna urodziła dziecko nie moje i nazwali mnie nieudacznikiem) Teraz Ci przyjaciele mnie już dawno zablokowali bo cóż nauczyłem się mówić "Nie" i odbijać piłeczkę. W końcu... po 10 latach bycia gąbka. A może ścierą? Co do rodziny mam na nich wyjebane... te osoby, które były dla mnie dobre już zmarły. Z drugiej strony ciesze się że pewnym osobom życie się zjebało. Oj oj oj... z drugiej strony są osoby co bardzo mnie zawiodły i żyją tip top... (Karma wróci heh) Mówiąc wprost zostałem zlany wczoraj bo nie zapłaciłem 150 zeta za 100kg świnię w PizzaHut. Haha... bo chciała się na żreć na mój koszt. Szkodą, że to przerabiałem xD. Sama mi napisała w sms, że za duża różnica doświadczenia jest między nami. No tak ja się już w huya nie dam robić xD a Ty szukasz ciecia... co będzie Ci szejki i pizze sponsorował na każdym spotkaniu i kino qrwa bo twój tatuś zapomina alimenty Ci wysyłać bo ma 30 lat młodsza dupę w Norwegii. Baby maja zero qrwa honoru i wstydu. Sex za kase, tipsy za kasę, żreć za kasę i to najlepiej TWOJĄ. Bo ona zapierdala w Żabce a Ty zarabiasz to stawiaj. Stawiać mogę jak będziesz wychowywać moje dzieci. Pracujesz jesteś dorosła zaplac za siebie. Rozumiem postawić raz czy dwa ok. A nie że ktoś dowala sobie 3 cole kilka dolewek i 2 szejki i czeka aż "Ty" zapłacisz... Kiedyś byłem na randce z laską co miała córkę wtedy chyba 6 lat a laska miała wtedy 25 lub 26. Po randce dostałem sms. (Następnego spotkania nie będzie nawet nie kupiłeś małej czekolady na przywitanie czy zabawki w sklepie jak byliśmy obok. Nie interesujesz się moim dzieckiem) A co ja mam to dziecko w dowodzie? Hit był taki, że to była moja koleżanka z klasy z którą chodziłem w wieku 13 lat. (Po cichu liczyłem na łatwego gola) No miała krocze-robocze stuknęła jej 30stka i zrobiła se 2 dziecko ze swoim EX. Z którym rostawała się 6 razy bo miała na boku innych. Gość chyba 10 lat starszy od niej. Ale frajer. W sumie chyba już opowiedziałem wszystko o swoim życiu. Aż mi lepiej. Szczerze może to samolubne, ale chciałbym by aż jakaś bombka jebła na ten świat "Atomowa" dla mnie mój świat już się skończył. Budzę się rano i myślę sobie "Qrwa znowu" chciałbym nacisnąć "Exit" lub załadować inny zapis z mojego życia. Gdybym wiedział ile osób mnie w życiu wypierdoli to bym zrobił to im zanim oni to zrobili mnie. W życiu tylko 2 dziewczyny napisały mi po 8 latach przepraszam. Szczerze przyjęłem odpisałem miłe słowa, że życzę Tobie szczęścia bla bla bla. Ale w myślach chciałem tej osobie ujebać głowę przy samej dupie bo mi starconych lat nikt nie zwróci. Może święty Mikołaj? Nie mówiąc o depresji i urazie, które wycięły mi kilka lat życia. Ale jak już ktoś Cię tak zrani 1,2,3,6,9,12,16 raz zaczynasz widzieć schemat w zachowaniu ludzi, każdy stosuje te same gierki, ściemę i wymówki. A Ty stajesz się huyem, znieczulonym egoistą, który już nie poda nikomu pomocnej dłoni bo wie, że ta osoba ujebie całą rękę przy pierwszej okazji. Ostatnio oglądałem taki prank gościu miał złamana nogę i nie umiał wstać przed sklepem. Każdy obok niego przechodził i patrzył jak na debila. A to młody facet leży gips na nodze kule obok i chcę wstać. Po 15 minutach dopiero 2 laski podały mu ręce i pomogły mu wstać. 300 innych osób miało go w dupie. Laski dostały po Iphonie. Takie jest życie i tacy są ludzie większość zabiera tylko tlen. Na dodatek jeszcze trzeba się wqrwiac by kogoś kto poda dłoń spotkać a jak poda dłoń to prawdopodobnie chce Cię jeszcze wydymać lub ma dla Ciebie już czarny plan. Zreszta na świecie wesoło nie jest co tylko potwierdza moją hipotezę. Mądrzy ludzie już nie żyją. A większość nie pamięta, że w 1940 dzieci wieszano na płotach. W Ukrainie zaś mamy pokazy fajerwerków od 2 lat i jest lux. Nie wiem... nie mam pomysłu i sił. Ale siedząc w domu i poddać się to też nie jest wyjście. Skoczę do wróżki a potem odwiedzę fajną 40stke z Escort, która nie robi w konia jak 20 letnie gówniary akurat znalazłem sprawdzoną. Why not? Przy okazji zamówiłem se słuchawki za 6 kafli by zabić bóla i zjadłem 10 czekolad w nocy... Bravo... ja... Ale hej lepsze to niż alko czy fajki lub dragi... nie chcę skończyć jak mój dziadek lub tatko. Do mnie nikt nie przyjdzie jak bym był w takim stanie. I tu się potwierdza zawsze tacy nieudacznicy i alkolicy znajdują dupy co wokół nich skakaja. Moja mama i moja babcia... idealny przykład...
663 2024-04-16 06:45:10 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-04-16 07:10:20)
PS jeśli ktoś mi powie, że to bajki mam historie rozmów na FB... Właśnie na messengerze. Nie wiem na huy to trzymam. Czasem chciałbym wymazać pewne twarze z mojej pamięci. Ahhh wygadałem się zawsze to robię jak już mi jest bardzo źle. W sumie postanowiłem pisać o tym na tym forum bo inaczej bym zgłupiał lub się powiesił. Czasem się zastanawiam czy może lepiej by było tkwić w związku z dziewczyną, która mi się nie podobała i nie szanowała mnie? Gdy miałem 21 lat a ona 19 w sumie była ze mną tylko po to by wyrwać się z domu. Znalazła se starszego. Aaaa mniejsza... potem i tak napisała do mnie i wyśmiewała się, że jestem sam. Pfff... Nie mam już wizji dla siebie próbowałem wszystkiego. Oprócz kurtyzan... mało prawdopodobne, że kogoś poznam. Inni już wyczuwają, że nie da się mnie oszukać i ucinają znajomość wymówkami. Właściwie teraz wystarczą mi 2-3 spotkania i już widzę z kim mam doczynienia inni zresztą też... widzą... laska mnie przeskanowała ja ją zresztą też. Cwana była (Aż zabardzo) ale nie tak jak ja zresztą jak sama powiedziała za duża różnica doświadczenia nie miała żadnych asów na mnie. Bo ja to co ona planowała zrobić już przeżyłem xxx razy. Laski po 30stce z dzieciakami biorą mnie na litość i jakie to one skrzywdzone. Szczerze, gdyby tak było nie miały by nowego gościa co 3 miesiące nikt nie jest taki głupi. Jedynie na co zasługują to fiku-miku i wypad... sęk w tym, że też nie chcą dać bo też to przerabiały... Każda ciśnie tą samą bajkę. Nie płacił na dziecko uderzył mnie i był miły jak chciał sexu. Ale 6 lat z nim jakoś... (W przybliżeniu każda wytrzymała) Na dodatek czasem tatuś wpadał na darmowe stukanie, gdy syn był u dziadków. Czasem się zastawiam czy istnieje stowarzyszenie 30 letnich samotnych matek i mają tam regułki, których uczą się na pamięć by móc znaleźć "frajera", który dołoży się do czynszu. Akurat dostałem sms od tej laski co ma 32 lata i syna i się pyta czy mam weekend wolny to może zostać na noc u mnie XD XD XD XD ta co odpisała mi, że Qrwa śpi. Dramat dramat baby to dramat. Wygląda młodo bo państwo ją sponsoruję syn chory... (Na coś) nie wiem jak za darmo można coś pomyśleć. Tylko, że średnio mam ochotę... Takie są samotne mamy dzieci do dziadków i wio do frajera na noc a potem dostajesz text "Zapomnij o mnie" To już się nie powtórzy. Chyba w grudniu tak miałem.
"serio już standardy moje są mocno na minusie. (Wieloryb) Po spotkaniu dostałem ładne sms-y że jestem super facet. Miły uprzejmy" Ja prdl XD ŁAPSERDAK a nie miły, uprzejmy.
Typie, współczuję każdej kobiecie, która miała nieszczęście cię poznać. Weź ty daj im spokój dla ich własnego dobra i zostań jakimś mnichem czy coś.
PS jeśli ktoś mi powie, że to bajki mam historie rozmów na FB... Właśnie na messengerze. Nie wiem na huy to trzymam. Czasem chciałbym wymazać pewne twarze z mojej pamięci. Ahhh wygadałem się zawsze to robię jak już mi jest bardzo źle. W sumie postanowiłem pisać o tym na tym forum bo inaczej bym zgłupiał lub się powiesił. Czasem się zastanawiam czy może lepiej by było tkwić w związku z dziewczyną, która mi się nie podobała i nie szanowała mnie? Gdy miałem 21 lat a ona 19 w sumie była ze mną tylko po to by wyrwać się z domu. Znalazła se starszego. Aaaa mniejsza... potem i tak napisała do mnie i wyśmiewała się, że jestem sam. Pfff... Nie mam już wizji dla siebie próbowałem wszystkiego. Oprócz kurtyzan... mało prawdopodobne, że kogoś poznam. Inni już wyczuwają, że nie da się mnie oszukać i ucinają znajomość wymówkami. Właściwie teraz wystarczą mi 2-3 spotkania i już widzę z kim mam doczynienia inni zresztą też... widzą... laska mnie przeskanowała ja ją zresztą też. Cwana była (Aż zabardzo) ale nie tak jak ja zresztą jak sama powiedziała za duża różnica doświadczenia nie miała żadnych asów na mnie. Bo ja to co ona planowała zrobić już przeżyłem xxx razy. Laski po 30stce z dzieciakami biorą mnie na litość i jakie to one skrzywdzone. Szczerze, gdyby tak było nie miały by nowego gościa co 3 miesiące nikt nie jest taki głupi. Jedynie na co zasługują to fiku-miku i wypad... sęk w tym, że też nie chcą dać bo też to przerabiały... Każda ciśnie tą samą bajkę. Nie płacił na dziecko uderzył mnie i był miły jak chciał sexu. Ale 6 lat z nim jakoś... (W przybliżeniu każda wytrzymała) Na dodatek czasem tatuś wpadał na darmowe stukanie, gdy syn był u dziadków. Czasem się zastawiam czy istnieje stowarzyszenie 30 letnich samotnych matek i mają tam regułki, których uczą się na pamięć by móc znaleźć "frajera", który dołoży się do czynszu. Akurat dostałem sms od tej laski co ma 32 lata i syna i się pyta czy mam weekend wolny to może zostać na noc u mnie XD XD XD XD ta co odpisała mi, że Qrwa śpi. Dramat dramat baby to dramat. Wygląda młodo bo państwo ją sponsoruję syn chory... (Na coś) nie wiem jak za darmo można coś pomyśleć. Tylko, że średnio mam ochotę... Takie są samotne mamy dzieci do dziadków i wio do frajera na noc a potem dostajesz text "Zapomnij o mnie" To już się nie powtórzy. Chyba w grudniu tak miałem.
Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno.
Ale jedno powiem, przy tobie to Tanie Otwarcie jest partia 10/10.
Johnny.B ja na Twoim miejscu zrobiłbym sobie bardzo długą przerwę od kobiet, po co się katujesz co chwila?
Odpuść sobie laski, ew zapisz się na jakiś masaż z handjobem żeby rozładować napięcie i tyle.
"serio już standardy moje są mocno na minusie. (Wieloryb) Po spotkaniu dostałem ładne sms-y że jestem super facet. Miły uprzejmy" Ja prdl XD ŁAPSERDAK a nie miły, uprzejmy.
Typie, współczuję każdej kobiecie, która miała nieszczęście cię poznać. Weź ty daj im spokój dla ich własnego dobra i zostań jakimś mnichem czy coś.
Rozumiem, ze jesteś taki/taka uprzejmy/a, że płacisz za kogoś kto chce Cię naciągnąć na spotkaniu i przy tym jesteś happy? Jestem lapserdak bo nie zapłaciłem za Panne 150zl Naucz się czytać. Laska chciała mnie naciągnąć... na żreć się za free... i papa.
Johnny.B ja na Twoim miejscu zrobiłbym sobie bardzo długą przerwę od kobiet, po co się katujesz co chwila?
Odpuść sobie laski, ew zapisz się na jakiś masaż z handjobem żeby rozładować napięcie i tyle.
Nom tak zrobię Ale nadal coś tak będę szukał.
669 2024-04-18 02:20:31 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-04-18 03:00:47)
Johnny.B napisał/a:PS jeśli ktoś mi powie, że to bajki mam historie rozmów na FB... Właśnie na messengerze. Nie wiem na huy to trzymam. Czasem chciałbym wymazać pewne twarze z mojej pamięci. Ahhh wygadałem się zawsze to robię jak już mi jest bardzo źle. W sumie postanowiłem pisać o tym na tym forum bo inaczej bym zgłupiał lub się powiesił. Czasem się zastanawiam czy może lepiej by było tkwić w związku z dziewczyną, która mi się nie podobała i nie szanowała mnie? Gdy miałem 21 lat a ona 19 w sumie była ze mną tylko po to by wyrwać się z domu. Znalazła se starszego. Aaaa mniejsza... potem i tak napisała do mnie i wyśmiewała się, że jestem sam. Pfff... Nie mam już wizji dla siebie próbowałem wszystkiego. Oprócz kurtyzan... mało prawdopodobne, że kogoś poznam. Inni już wyczuwają, że nie da się mnie oszukać i ucinają znajomość wymówkami. Właściwie teraz wystarczą mi 2-3 spotkania i już widzę z kim mam doczynienia inni zresztą też... widzą... laska mnie przeskanowała ja ją zresztą też. Cwana była (Aż zabardzo) ale nie tak jak ja zresztą jak sama powiedziała za duża różnica doświadczenia nie miała żadnych asów na mnie. Bo ja to co ona planowała zrobić już przeżyłem xxx razy. Laski po 30stce z dzieciakami biorą mnie na litość i jakie to one skrzywdzone. Szczerze, gdyby tak było nie miały by nowego gościa co 3 miesiące nikt nie jest taki głupi. Jedynie na co zasługują to fiku-miku i wypad... sęk w tym, że też nie chcą dać bo też to przerabiały... Każda ciśnie tą samą bajkę. Nie płacił na dziecko uderzył mnie i był miły jak chciał sexu. Ale 6 lat z nim jakoś... (W przybliżeniu każda wytrzymała) Na dodatek czasem tatuś wpadał na darmowe stukanie, gdy syn był u dziadków. Czasem się zastawiam czy istnieje stowarzyszenie 30 letnich samotnych matek i mają tam regułki, których uczą się na pamięć by móc znaleźć "frajera", który dołoży się do czynszu. Akurat dostałem sms od tej laski co ma 32 lata i syna i się pyta czy mam weekend wolny to może zostać na noc u mnie XD XD XD XD ta co odpisała mi, że Qrwa śpi. Dramat dramat baby to dramat. Wygląda młodo bo państwo ją sponsoruję syn chory... (Na coś) nie wiem jak za darmo można coś pomyśleć. Tylko, że średnio mam ochotę... Takie są samotne mamy dzieci do dziadków i wio do frajera na noc a potem dostajesz text "Zapomnij o mnie" To już się nie powtórzy. Chyba w grudniu tak miałem.
Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno.
Ale jedno powiem, przy tobie to Tanie Otwarcie jest partia 10/10.
Nie znam gościa. Ok Edit znam i widzę, że ma podobne zdanie do mnie także plus dla niego.
Ok ta dziweczyna 32lat z dzieckiem zawinęła żagle. Znalazł się nowy macho, który ją będzie grzał, wieczorami. Przy okazji spytała czy jej coś nie pożyczę i odda $$$. Rozmowa zakończyła się fochami z jej strony. Przeszło mi piszę aktualnie z nowymi dziewczynami. Zobaczymy co to będzie.
Ok troszkę się uspokoiłem wychodzi na to, że dziewczyna coś ściemniała i koleżanki o których mi opowiadała. "Szlaufy" namówiły ją by sobie ze mnie jaja zrobiła. Coś czułem, że od 5 dni się nie odzywa. A na radce chciała mnie zaciągnąć na darmowe jedzenie na mój koszt i jej się nie udało. Mniejsza. Poukładałem sobie wszystko w głowie i jest ok. I cóż łowie dalej.
672 2024-04-18 13:00:01 Ostatnio edytowany przez Robsonpl (2024-04-18 13:00:36)
Niezłe masz Johny przygody:) Książkę można by napisać:) Czasem się zastanawiam gdzie ty te panny znajdujesz bo co jedna to lepsza:) A tak poważnie, związek z samotną mamą to nie jest dobry wybór. Po pierwsze z jakiegoś powody z facetem się rozstała. Niech będzie, że w 50% przypadków to jej wina a w 50% faceta. Zatem już na wstępie masz poł na pół, że trafisz na słaby egzemplarz. Druga sprawa taka mama często jest w czarnej dupie finansowo i oczekuje (nie zawsze wprost), że będziesz finansował jej Jessicę albo Brajanka. Po trzecie zawsze będziesz na drugim miejscu bo dla niej zawsze dziecko będzie najważniejsze. Po czwarte będziesz ponosił nie tylko inwestycje finansowe. Przecież ona będzie oczekiwać abyś się z Brajankiem pobawił, pograł, wyszedł do kina itp. Inwestycja czasowa to też inwestycja. Więc przemyśl czy warto.
Niezłe masz Johny przygody:) Książkę można by napisać:) Czasem się zastanawiam gdzie ty te panny znajdujesz bo co jedna to lepsza:) A tak poważnie, związek z samotną mamą to nie jest dobry wybór. Po pierwsze z jakiegoś powody z facetem się rozstała. Niech będzie, że w 50% przypadków to jej wina a w 50% faceta. Zatem już na wstępie masz poł na pół, że trafisz na słaby egzemplarz. Druga sprawa taka mama często jest w czarnej dupie finansowo i oczekuje (nie zawsze wprost), że będziesz finansował jej Jessicę albo Brajanka. Po trzecie zawsze będziesz na drugim miejscu bo dla niej zawsze dziecko będzie najważniejsze. Po czwarte będziesz ponosił nie tylko inwestycje finansowe. Przecież ona będzie oczekiwać abyś się z Brajankiem pobawił, pograł, wyszedł do kina itp. Inwestycja czasowa to też inwestycja. Więc przemyśl czy warto.
Żadnych dziewczyn z dziećmi. To co Ty mi teraz już napisałeś usłyszałem w wieku 21 lat od prawie 90 letnich lasek, które chyba jeszcze nosiły te same ciuchy co miały w latach wojennych. Cóż zapewne już zmarły, ale wiedzą zakodowana. Akurat wtedy wzdychałem do jednej z dzieckiem i los chciał, że mnie 2 starsze, królewny zaczepiły i przedstawiły w skrócie twoją wypowiedź. Gdzie szukam? Badoo. Kiedyś na Fotce teraz znów Tinder. Ale głowie z Badoo takie laski. Najlepsze jest to, że wybieram te co wyglądają na jak Pani Marysia za kasą w Żabce. I one odpierdalają takie numery. Te właśnie wydawałoby się skromne, ciche i czułe oraz z opisem, że szukają związku i są czułe miłe bla bla bla. Zawsze się nabieram.
674 2024-04-20 15:55:07 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-04-20 15:57:43)
Ok a teraz z grubej rury. Postanowiłem odwiedzić kurtyzane. Myślcie sobie co chcecie, ale nerwowo już nie dałem rady. I miałem dość tych upokorzeń. Nie wiem na co liczyłem. Chyba na dobry sex i na odskocznie od rzeczywistości. Kiedyś kolega Gary chyba wypowiedział się, że dzięki takim Panią świat jest lepszy i one spełniają marzenia. (Coś w ten deseń w moim wątku) Osobiście miałem złe nastawienie. Szczególnie, że zwykle kobiety, które nie zarabiają w ten sposób są wredne na maxa. Plus naczytałem się, że małolaty to żenada płać i spie.dalaj... Cóż wybrałem dziewczynę młoda z innego miasta i zawinąłem się pod jej adres. Dzwonię, że chcę się umówić. Cisza... dzwonie za pół godziny. Cisza... w słuchawce słyszę trzask czyli miała telefon w łapie i spawdza kto drynka do niej. Olałem sprawę i już miałem wracać do domu. Ale...
675 2024-04-20 16:10:36 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-04-20 17:45:58)
Znalazłem laskę, która akurat w huy mi się podobała, ale zawsze była na drugim końcu Polski. A teraz jest blisko. No wiadomo starsza odemnie. W ogłoszeniu miała niby 35 lat (Biedy nie ma) Obstawiałem, że jest 5-10 lat starsza no max 15 odemnie. Czyli okolice 40-45 ale na fotach rakieta jak z Playboya. Dzwonię... odbiera laska i już słyszę, że 5 lat to ona starsza nie jest. Głos imprezowy zachrypnięty. Było grzane. Ja oczywiście (Pełne gacie ze strachu, ale zobaczymy co to będzie) gadamy podaję adres dziewcze bardzo bardzo bardzo miłe. Rozmowa jak z mamusią ^^ no wyczaiła, że jakiś gówniarz do niej dzwoni. Poprowadziła mnie do klatki przez telefon. I kazała zaczekać kilka minutek. Ja myślę sobie co ja odpier-papier. Wiecie gadałem z kumplami i oni jednak odwiedzili laski w wieku swojej matki... ja już miałem dość gówniar 20-30 lat to myślę sobie zaryzykuje. Starsza będzie wyrozumiała tak sobie myślę. Ok znalazłem drzwi i pukam bo głucha cisza. Drzwi się uchylają mieszkanie jest (Zajebiste nowe, nowoczesne), ale laski nie widzę. Drzwi się zamykają i wyskakuję mi przed oczy laska jakieś 165-170 cm wzrostu ubrana w jakąś nocną koronkę i tona tapety. Fryzura z lat 80-tych. (Bez kitu) Ja tak patrzę i laska nie jest starsza 5 lat ani 10 czy też 15... raczej grubooo 20... Widać było po twarzy. No i głos jakby była po grubej balandze. Ale, ale, ale ciało, figura, pupa, cyc, i reszta. MATKO... Wszystkie dziewczyny 18-30 lat to zostały zaorane. W życiu czegoś takiego nie widziałem... (No chyba, że na filmach porno) Ciało jak Lena Paul lub Sophie Dee, Syren De Mer... Masakracja... Oczywiście dziewcze prze... miłe, uśmiechnięte, wygadane, uprzejme, wesołe (Podaje mi rączkę mówi swoje imię) Ja oczywiście zesrany... Gadka szmatka, ja się jąkam przy niej kasa na stół (Bo poprosiła) i wio pod prysznic, wiadomo dała mi ręczniczek jakiś żelik itp. No to ja myju, myju i wychodzę. Ona no ściągaj majtusie i chodź do łóżeczka. (I teraz pamiętacie film American Pie?) Jak gość był w pokoju z super laską i zlał się w gacie? No to ja miałem podobnie byłem tak posrany, że mi nie stanął... Ona mnie masuje, widoki takie, że zawału bym dostał. A gdy próbowałem się podniecić to się sam z siebie zlałem (Nie wiem jak...) i to w pierwszych 4 minutach leżenia na łóżku z nią. Dziewczyna mnie wytarła powiedziała, że nic się nie stało i że możemy pogadać i się przytulić. I nie przejmuj się. Pogadaliśmy przez całą godzinę o życiu o jej pracy, powiedziała mi dużo o sobie. Zrobiłem jej masaż i podziwiałem widoki, miziałem a ona się tuliła do mnie. I tak minęła godzina, jakieś "Szwagry" dzwoniły, ale nie olewała mnie i nie czułem się przy niej źle. (Była cudowna) Najcudowniejsza kobieta jaką spotkałem i miałem okazję dotykać przytulić, rozmawiać i podziwiać jej ciało pupa, pusia, biust, zapach... 20 latki nie mają podjazdu...Gdyby każda laska w wieku 45-50 lat tak wyglądała to bym brał się za laski w wieku mojej matki. Co do rozmowy i jaka miła i uprzejma ta kobieta dla mnie była to byłem w szoku. Ideał... mógłbym się w niej zakochać. (Właściwie już o niej myślę i tęsknię) Żadna dziewczyną nie była dla mnie taka czuła i wyrozumiała. Do seksu nie doszło... (Stres mnie zabił) tylko rozmowa i przytuliła mnie. Nie żałuję... to spotkanie było lepsze niż każda randka w moim życiu... Gdybym miał taką kobietę każdego dnia był bym mega szczęśliwy. Jej zapach mój Boże... a najlepsze było to, że czułem się przy niej bezpiecznie i traktowała mnie z szacunkiem... Byłem w szoku... zatkało mnie. Ideał o którym zawsze marzyłem i oddałbym wszystko by mieć kogoś takiego przy sobie. Pogadaliśmy o pracy... powiedziała mi, że wielu mężczyzn do niej przychodzi normalni goście... samotni lub nieszczęśliwi. Albo w toksycznym związku. Którzy chcą zapomnieć. No i kurtyzany zarabiają w huy.... dobra laska w pół roku 200.000 cebuli zarobi jak nie więcej w dużym mieście. Ale myślę, że do tego trzeba mieć też dar i być uprzejmym. Myślałem, że trafię na kogoś kto powie mi kasa, zlej się i wypie... Ale to czego doświadczyłem. Wow... wow... wow... Chyba się zakochałem xD xD xD... Cóż... laska mi powiedziała, że ze mnie romantyk, a nie ruchacz. Może gdybym ją znał dłużej bym miał miły stosunek z nią... jednak kurtyzany nie są dla mnie... muszę kobiecie ufać i ją znać bez tego jest mega lipa... Głupio jest chodzić i płacić za rozmowę i przytulenie... W grudniu gdy byłem na randce nie miałem problemów z sexem... Ale tej dziewczynie zaufałem spotkaliśmy się kilka razy. Zanim do czegoś doszło szkoda, że mnie tylko wykorzystała. Było mi mega przykro bo mówiła co innego (Waliła mi kit, że szuka kochającego mężczyzny i marzy o rodzinie, żebym wpadał ugotuję coś pogramy w coś) wyszło, że byłem tylko narzędziem bo chcicę miała... i mnie zlała tanią gadką, gdy widziała, że mi zależy. Mniejsza idę spać jestem zmęczony. A co do tej dziewczyny o której byłem, gdybym nie miał urazu do kobiet po tych wszystkich idiotkach jakie spotkałem zapewne bym mógł z nią coś podziałać bo jest super... tylko ja się boję... a właściwie mam taki uraz, że ciężko mi się otworzyć. Gdybym trafił na inną lub poszedł teraz do innej było by podobnie lub bym miał kolejną traume. Ale cieszę się, że trafiłem na taką cudowną kobietę, która dała mi tyle zrozumienia i ciepła. Chciałbym do niej iść... kolejny raz ale tym razem chciałabym ją zmęczyć a nie tylko pogadać. Mniejsza za kilka dni kolejne randki. Zobaczymy co to będzie.
Ok a teraz z grubej rury. Postanowiłem odwiedzić kurtyzane. Myślcie sobie co chcecie,
Odkąd dowiedziałem się, że 16 latki potrafią mieć dwucyfrowy przebieg, to zacząłem inaczej patrzeć na korzystanie z usług kurtyzan.
No bo zobacz, jak laska zaliczy powiedzmy 30 facetów, to sytuacja jest ,,normalna" ale jak facet raz sobie pójdzie do prostytutki, to już jest skreślony do końca życia.
Strasznie chore podeście do tematu, no nie?
Popisałem sobie z kilkoma dziewczynami po 30stce i to dramat ^^ miałem po 2 dniach pisania jechać 300km do laski bo jeśli nie przyjadę to mi nie zależy Olała mnie i napisała mi wielki referat i życzy mi powodzenia plus jakieś puczenia z dupy... (Bla Bla Bla) Ogólnie kładę lachę już na sprawy damsko-męskie. Kilka dziewczyn z którymi się spotykałem okazało się, że była w związku. (Szukały wrażeń) Cieszę się wolnym czasem, kasą i czytam coś w wolnej chwili. Po co mam się wkurzać na coś na co nie mam wpływu
Odpuściłem. W sumie życie samemu nie jest takie złe jeśli masz dużo kasy i wolnego czasu. Zamiast gonić za randkami z idiotkami z neta odpuściłem i poczułem ulgę. Teraz od miesiąca nie pracuje bo nie muszę i mnie stać... może wrócę do projektów i zleceń we wrześniu albo odpuszczę sobie już prace w tym roku. Wróciłem do hobby i leżenia cały dzień w łóżeczku z herbatką. Brat namawiał mnie, żebym kupił sobie dom lub zainwestował w jakąś nową firmę. Ale po co mi dom? Wpakować całą kasę w chałupę w której będę mieszkał sam... Dziś sobie zrobię wieczór filmowy i będę sobie rozmyślał nad życiem. Udało mi się ukończyć projekty o których marzyłem przez ostatnie 10 lat i cieszę się z tego co osiągnąłem sam
Czasem mi się wydaję, że mając kobietę bym żył jak każdy. Kredyt, 3000 na rękę i piwo i fajki, a potem rak i nara. A tak od lutego zarobiłem sobie na nowy samochód, kupiłem dużo fajnego sprzętu do domku przegrzałem 3000 złociszy na premki na portalach randkowych i erotycznych i powoli zaczyna mnie to śmieszyć niż dołować. Może szukam czegoś co nie istnieje? Jesli szukam kogoś kogo nie ma to problemu tak naprawdę nie ma
Ostatnio też rozmawiałem ze swoją EX... ma już 25 lat nadal nie pracuję mąż ja utrzymuje hah i wiecie co? Cieszę się, że nie ma jej w moim życiu i jakiś inny gostek się z nią męczy.
Popisałem sobie z kilkoma dziewczynami po 30stce i to dramat ^^ miałem po 2 dniach pisania jechać 300km do laski bo jeśli nie przyjadę to mi nie zależy
Olała mnie i napisała mi wielki referat i życzy mi powodzenia plus jakieś puczenia z dupy... (Bla Bla Bla) Ogólnie kładę lachę już na sprawy damsko-męskie. Kilka dziewczyn z którymi się spotykałem okazało się, że była w związku. (Szukały wrażeń) Cieszę się wolnym czasem, kasą i czytam coś w wolnej chwili. Po co mam się wkurzać na coś na co nie mam wpływu
Odpuściłem. W sumie życie samemu nie jest takie złe jeśli masz dużo kasy i wolnego czasu. Zamiast gonić za randkami z idiotkami z neta odpuściłem i poczułem ulgę. Teraz od miesiąca nie pracuje bo nie muszę i mnie stać... może wrócę do projektów i zleceń we wrześniu albo odpuszczę sobie już prace w tym roku. Wróciłem do hobby i leżenia cały dzień w łóżeczku z herbatką. Brat namawiał mnie, żebym kupił sobie dom lub zainwestował w jakąś nową firmę. Ale po co mi dom? Wpakować całą kasę w chałupę w której będę mieszkał sam... Dziś sobie zrobię wieczór filmowy i będę sobie rozmyślał nad życiem. Udało mi się ukończyć projekty o których marzyłem przez ostatnie 10 lat i cieszę się z tego co osiągnąłem sam
Czasem mi się wydaję, że mając kobietę bym żył jak każdy. Kredyt, 3000 na rękę i piwo i fajki, a potem rak i nara. A tak od lutego zarobiłem sobie na nowy samochód, kupiłem dużo fajnego sprzętu do domku przegrzałem 3000 złociszy na premki na portalach randkowych i erotycznych i powoli zaczyna mnie to śmieszyć niż dołować. Może szukam czegoś co nie istnieje? Jesli szukam kogoś kogo nie ma to problemu tak naprawdę nie ma
Ostatnio też rozmawiałem ze swoją EX... ma już 25 lat nadal nie pracuję mąż ja utrzymuje hah i wiecie co? Cieszę się, że nie ma jej w moim życiu i jakiś inny gostek się z nią męczy.
Mogłeś zaproponować spotkanie w połowie drogi:) Entuzjazm pani by szybko opadł jakby ona miała trochę wysiłku włożyć:) Kumpel tak czasem robi. Ale nie rozumie idei spotykania się z laską co mieszka 300 km od ciebie. Inwestuj w siebie to jest to co najlepsze możesz robić.
679 2024-05-08 19:56:39 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-05-08 20:00:55)
Johnny.B napisał/a:Ok a teraz z grubej rury. Postanowiłem odwiedzić kurtyzane. Myślcie sobie co chcecie,
Odkąd dowiedziałem się, że 16 latki potrafią mieć dwucyfrowy przebieg, to zacząłem inaczej patrzeć na korzystanie z usług kurtyzan.
No bo zobacz, jak laska zaliczy powiedzmy 30 facetów, to sytuacja jest ,,normalna" ale jak facet raz sobie pójdzie do prostytutki, to już jest skreślony do końca życia.
Strasznie chore podeście do tematu, no nie?
Baby to czysta hipokryzja... moja ex do 19 roku życia była dziewicą... Sex uprawiała nie ze mną umówiła się z gościem w wieku jej ojca na 1 raz w hotelu. Ok 2 razy skorzystałem i było słabo. Jak się rozstaliśmy przez 2 lata sypiała z 40-60 gościami...z Badooo mając 23 lata wzięła ślub i teraz jeden gość (Który jest w wieku jej ojca) ją utrzymuję i trzaska i myśli, że jest szczęściarzem. Laski jak zaliczą drużynę piłkarską to wtedy biorą pierwszego lepszego idiote za faceta. Warunek musi mnie utrzymywać za sex. Wiesz normalnie bym sobie chodził do prostytutek, gdybym umiał się podniecić. Niestety to nie dla mnie. Taki sex na wymuszenie na już z kimś kogo nie znasz. No ja tak nie umiem. I nie widzę niczego złego w tym, że spróbowałem szczególnie, że do niczego nie doszło. Już nie pójdę bo po co? Lepiej jest sobie odpalić filmy XXX jest za darmo.
Rumunski_Zolnierz napisał/a:Johnny.B napisał/a:Ok a teraz z grubej rury. Postanowiłem odwiedzić kurtyzane. Myślcie sobie co chcecie,
Odkąd dowiedziałem się, że 16 latki potrafią mieć dwucyfrowy przebieg, to zacząłem inaczej patrzeć na korzystanie z usług kurtyzan.
No bo zobacz, jak laska zaliczy powiedzmy 30 facetów, to sytuacja jest ,,normalna" ale jak facet raz sobie pójdzie do prostytutki, to już jest skreślony do końca życia.
Strasznie chore podeście do tematu, no nie?
Baby to czysta hipokryzja... moja ex do 19 roku życia była dziewicą... Sex uprawiała nie ze mną umówiła się z gościem w wieku jej ojca na 1 raz w hotelu. Ok 2 razy skorzystałem i było słabo. Jak się rozstaliśmy przez 2 lata sypiała z 40-60 gościami...z Badooo mając 23 lata wzięła ślub i teraz jeden gość (Który jest w wieku jej ojca) ją utrzymuję i trzaska i myśli, że jest szczęściarzem. Laski jak zaliczą drużynę piłkarską to wtedy biorą pierwszego lepszego idiote za faceta. Warunek musi mnie utrzymywać za sex. Wiesz normalnie bym sobie chodził do prostytutek, gdybym umiał się podniecić. Niestety to nie dla mnie. Taki sex na wymuszenie na już z kimś kogo nie znasz. No ja tak nie umiem. I nie widzę niczego złego w tym, że spróbowałem szczególnie, że do niczego nie doszło. Już nie pójdę bo po co? Lepiej jest sobie odpalić filmy XXX jest za darmo.
Dlatego laskę do długotrwałego związku trzeba bardzo dokładnie wybrać. Zobacz jak się zachowuje, jaki ma przebieg, jakich znajomych, jakie relacje z rodzicami, czy ma ojca. Jakie ma media społecznościowe i co na nich publikuje. Przecież laska co spała z tyloma facetami nie jest w stanie stworzyć żadnej bliskości. Ona wchodzi w relacje seksualne jak inni kupują hod-dogi w Żabce:)
Johnny.B napisał/a:Rumunski_Zolnierz napisał/a:Odkąd dowiedziałem się, że 16 latki potrafią mieć dwucyfrowy przebieg, to zacząłem inaczej patrzeć na korzystanie z usług kurtyzan.
No bo zobacz, jak laska zaliczy powiedzmy 30 facetów, to sytuacja jest ,,normalna" ale jak facet raz sobie pójdzie do prostytutki, to już jest skreślony do końca życia.
Strasznie chore podeście do tematu, no nie?
Baby to czysta hipokryzja... moja ex do 19 roku życia była dziewicą... Sex uprawiała nie ze mną umówiła się z gościem w wieku jej ojca na 1 raz w hotelu. Ok 2 razy skorzystałem i było słabo. Jak się rozstaliśmy przez 2 lata sypiała z 40-60 gościami...z Badooo mając 23 lata wzięła ślub i teraz jeden gość (Który jest w wieku jej ojca) ją utrzymuję i trzaska i myśli, że jest szczęściarzem. Laski jak zaliczą drużynę piłkarską to wtedy biorą pierwszego lepszego idiote za faceta. Warunek musi mnie utrzymywać za sex. Wiesz normalnie bym sobie chodził do prostytutek, gdybym umiał się podniecić. Niestety to nie dla mnie. Taki sex na wymuszenie na już z kimś kogo nie znasz. No ja tak nie umiem. I nie widzę niczego złego w tym, że spróbowałem szczególnie, że do niczego nie doszło. Już nie pójdę bo po co? Lepiej jest sobie odpalić filmy XXX jest za darmo.
Dlatego laskę do długotrwałego związku trzeba bardzo dokładnie wybrać. Zobacz jak się zachowuje, jaki ma przebieg, jakich znajomych, jakie relacje z rodzicami, czy ma ojca. Jakie ma media społecznościowe i co na nich publikuje. Przecież laska co spała z tyloma facetami nie jest w stanie stworzyć żadnej bliskości. Ona wchodzi w relacje seksualne jak inni kupują hod-dogi w Żabce:)
Po śmierci ojczyma zaczęła takie cyrki robić. Alko zero, koleżanek zero... a spędzała czas na rysowaniu i malowaniu. Nigdy bym nie pomyślał, że to skryty kurwiszon.
682 2024-05-09 02:58:47 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-05-09 03:01:34)
Mniejsza. I tak była dla mnie zapchajdziurą byłem z nią z braku-laku i bałem się samotności oraz miło się z nią gadało na telefonie i potrafiła wspierać. (Wszystko do czasu) Obejrzałem sobie Blade Runner-a 2049 tak z ciekawości. I kurde zdałem sobie sprawę w jakim kiblu jestem. Szczerze ciekawe, że gość zakochał się w sztucznej lasce, która jest hologramem. W sumie jak byłem dzieckiem czytałem mangę o tym jak gość zakochał się w dziewczynie, która była androidem. Potem dysk jej padł i o nim zapomniała. Uuu to musiało boleć. W sumie mnie też zabolało. 7 lat już w sumie jestem sam... Ale oddałbym wszystko by znów przytulić się do tej 19 letniej dziewczyny, która spierdoliła mi życie i psychikę na nastepne 5 lat. Niby wszystko była ściema. Ale jak mówiła, że mnie kocha to wydawało się prawdziwe. Potem teksty znajdzie se młodszą i lepszą. Fakt poznaję młodsze... Ale nie były lepsze. Jedna mi powiedziała Ty nie szukasz dziewczyny. Tylko kopii poprzedniej ta którą Cię skrzywdziła. Niestety tu sie zgodzę. Ta dziewczyna z którą się umówiłem w grudniu była bardzo podobna. Figura, wzrost, włosy, twarz i okulary, nawet kolor oczu się zgadzał. A w nocy przy zgaszonym świetle wręcz myślałem, że to jest "ona" więc chciałem by ta noc trwała jak najdłużej. Nie będę kłamał przy zgaszonym świetle miałem "Deja Vu" były jak 1:1... Nie chciałbym być konkretnie z nią... To nie możliwe ma męża i dziecko i wiem, że to zakłamany człowiek. Ale brakuje mi chwil, dotyku, rozmowy i jak Ci minął dzień. Chciałbym poznać taka kopię jej... i znów poczuć się dobrze. Jej wygląd mi się podobał była moim ideałem. Zresztą... chyba już za późno na szczęście dla mnie... A co do sytuacji rodzinnej cóż w domu jest umieralnia moja matka robi za pielęgniarkę. Szczerzę wydaje mi się, że to sen bo w moim życiu wszystko się pierdoli i zawsze jest huyowo. Samotność mnie dojebała mocno szczególnie, że nawet przez ostatnie 3 dni mama do mnie nie zadzwoniła. Poczułem strach. Jestem zagubiony jak 17 latek. A mam ponad 30 już i raczej brak perspektywy na zmianę i możliwości. Najlepsze jest to, że po przejściu silnej traumy i mając depresję przez 14 lat. Nie czuje nic. Nie smuce się, nie cieszę, tylko już żyje w sferze marzeń. Depresja mi sama przeszła 2 lata temu. Bo ile można się dołować? 10 lat to już za dużo. Więc moje ciało uznało, że szkoda sił i czasu na smutek. I aktualnie jestem wyprany z każdych uczuć. Jak robot. Ani się nie smieje bo nie mam powodów. Ani się nie smuce czy dołuje bo nie mam na to siły. Hah. Jedynie czego mi brakuje to kogoś kto wyciagnie mnie z tego gówna albo wpakuje w kolejne
683 2024-05-09 03:23:59 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-05-09 03:35:36)
Kiedyś czytałem może 10 lat temu przepowiednie Nostradamusa, że ludzie będą, żyli z ludźmi sztucznymi uprawiali sex i wchodzili w związki. Ci sztuczni ludzie będą za nas też pracować. Nie trudno się domyślić, że chodzi o A.I. i roboty czy androidy o wyglądzie identycznym do żywej osoby. Czytając to w 2012 roku tego nie z kumałem. Mówiąc szczerze, gdyby tak było dziś. Odwiedziłbym sklep z takimi androidami. Wybrał sobie blondynkę 170 cm wzrostu, brązowe oczy, może coś na wzór Marilyn Monroe tylko włosy za ramiona. I patrzył jak gotuje mi obiad lub sprzata mi pokój i słuchał jej miłych słów. Cieszył się jej obecnością. Zaraz pewnie ktoś napiszę, coś o (Ruchaniu) zapewne dużo takich "robotów" będzie do tego służyć. Ale mi by wystarczyło, że jest i się uśmiecha. Mógliby to wymyślić bo prawdziwa laska ma do Ciebie tylko pretensję i ma Cię w dupie bo nie spełniasz jej chorych "kryteriów"... Taki robot by Cię kochał niezależnie czy masz brodę, wąsy czy jesteś łysy. Coś na wzór pieska "bezwarunkowe oddanie". Z drugiej strony padnie jej dysk twardy... i wszystkie czułe wspomnienia o Tobie idą wpizdu... i jesteś dla niej kimś obcym. Ale co tam prawdziwe dziewczyny mówią kocham a na drugi dzień zamykają drzwi przed nosem lub ghostują.
Mniejsza. I tak była dla mnie zapchajdziurą byłem z nią z braku-laku i bałem się samotności oraz miło się z nią gadało na telefonie i potrafiła wspierać. (Wszystko do czasu) Obejrzałem sobie Blade Runner-a 2049 tak z ciekawości. I kurde zdałem sobie sprawę w jakim kiblu jestem. Szczerze ciekawe, że gość zakochał się w sztucznej lasce, która jest hologramem. W sumie jak byłem dzieckiem czytałem mangę o tym jak gość zakochał się w dziewczynie, która była androidem. Potem dysk jej padł i o nim zapomniała. Uuu to musiało boleć. W sumie mnie też zabolało. 7 lat już w sumie jestem sam... Ale oddałbym wszystko by znów przytulić się do tej 19 letniej dziewczyny, która spierdoliła mi życie i psychikę na nastepne 5 lat. Niby wszystko była ściema. Ale jak mówiła, że mnie kocha to wydawało się prawdziwe. Potem teksty znajdzie se młodszą i lepszą. Fakt poznaję młodsze... Ale nie były lepsze. Jedna mi powiedziała Ty nie szukasz dziewczyny. Tylko kopii poprzedniej ta którą Cię skrzywdziła. Niestety tu sie zgodzę. Ta dziewczyna z którą się umówiłem w grudniu była bardzo podobna. Figura, wzrost, włosy, twarz i okulary, nawet kolor oczu się zgadzał. A w nocy przy zgaszonym świetle wręcz myślałem, że to jest "ona" więc chciałem by ta noc trwała jak najdłużej. Nie będę kłamał przy zgaszonym świetle miałem "Deja Vu" były jak 1:1... Nie chciałbym być konkretnie z nią... To nie możliwe ma męża i dziecko i wiem, że to zakłamany człowiek. Ale brakuje mi chwil, dotyku, rozmowy i jak Ci minął dzień. Chciałbym poznać taka kopię jej... i znów poczuć się dobrze. Jej wygląd mi się podobał była moim ideałem. Zresztą... chyba już za późno na szczęście dla mnie... A co do sytuacji rodzinnej cóż w domu jest umieralnia moja matka robi za pielęgniarkę. Szczerzę wydaje mi się, że to sen bo w moim życiu wszystko się pierdoli i zawsze jest huyowo. Samotność mnie dojebała mocno szczególnie, że nawet przez ostatnie 3 dni mama do mnie nie zadzwoniła. Poczułem strach. Jestem zagubiony jak 17 latek. A mam ponad 30 już i raczej brak perspektywy na zmianę i możliwości. Najlepsze jest to, że po przejściu silnej traumy i mając depresję przez 14 lat. Nie czuje nic. Nie smuce się, nie cieszę, tylko już żyje w sferze marzeń. Depresja mi sama przeszła 2 lata temu. Bo ile można się dołować? 10 lat to już za dużo. Więc moje ciało uznało, że szkoda sił i czasu na smutek. I aktualnie jestem wyprany z każdych uczuć. Jak robot. Ani się nie smieje bo nie mam powodów. Ani się nie smuce czy dołuje bo nie mam na to siły. Hah. Jedynie czego mi brakuje to kogoś kto wyciagnie mnie z tego gówna albo wpakuje w kolejne
Zbytnio ją idealizujesz. Jak się prześpisz z kilkoma innymi to o tamtej nie będziesz pamiętał wcale. Zresztą sam niapisałeś, że byłeś z nią z braku laku. Gdzie jest sens?
685 2024-05-09 21:45:22 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-05-09 21:52:25)
Johnny.B napisał/a:Mniejsza. I tak była dla mnie zapchajdziurą byłem z nią z braku-laku i bałem się samotności oraz miło się z nią gadało na telefonie i potrafiła wspierać. (Wszystko do czasu) Obejrzałem sobie Blade Runner-a 2049 tak z ciekawości. I kurde zdałem sobie sprawę w jakim kiblu jestem. Szczerze ciekawe, że gość zakochał się w sztucznej lasce, która jest hologramem. W sumie jak byłem dzieckiem czytałem mangę o tym jak gość zakochał się w dziewczynie, która była androidem. Potem dysk jej padł i o nim zapomniała. Uuu to musiało boleć. W sumie mnie też zabolało. 7 lat już w sumie jestem sam... Ale oddałbym wszystko by znów przytulić się do tej 19 letniej dziewczyny, która spierdoliła mi życie i psychikę na nastepne 5 lat. Niby wszystko była ściema. Ale jak mówiła, że mnie kocha to wydawało się prawdziwe. Potem teksty znajdzie se młodszą i lepszą. Fakt poznaję młodsze... Ale nie były lepsze. Jedna mi powiedziała Ty nie szukasz dziewczyny. Tylko kopii poprzedniej ta którą Cię skrzywdziła. Niestety tu sie zgodzę. Ta dziewczyna z którą się umówiłem w grudniu była bardzo podobna. Figura, wzrost, włosy, twarz i okulary, nawet kolor oczu się zgadzał. A w nocy przy zgaszonym świetle wręcz myślałem, że to jest "ona" więc chciałem by ta noc trwała jak najdłużej. Nie będę kłamał przy zgaszonym świetle miałem "Deja Vu" były jak 1:1... Nie chciałbym być konkretnie z nią... To nie możliwe ma męża i dziecko i wiem, że to zakłamany człowiek. Ale brakuje mi chwil, dotyku, rozmowy i jak Ci minął dzień. Chciałbym poznać taka kopię jej... i znów poczuć się dobrze. Jej wygląd mi się podobał była moim ideałem. Zresztą... chyba już za późno na szczęście dla mnie... A co do sytuacji rodzinnej cóż w domu jest umieralnia moja matka robi za pielęgniarkę. Szczerzę wydaje mi się, że to sen bo w moim życiu wszystko się pierdoli i zawsze jest huyowo. Samotność mnie dojebała mocno szczególnie, że nawet przez ostatnie 3 dni mama do mnie nie zadzwoniła. Poczułem strach. Jestem zagubiony jak 17 latek. A mam ponad 30 już i raczej brak perspektywy na zmianę i możliwości. Najlepsze jest to, że po przejściu silnej traumy i mając depresję przez 14 lat. Nie czuje nic. Nie smuce się, nie cieszę, tylko już żyje w sferze marzeń. Depresja mi sama przeszła 2 lata temu. Bo ile można się dołować? 10 lat to już za dużo. Więc moje ciało uznało, że szkoda sił i czasu na smutek. I aktualnie jestem wyprany z każdych uczuć. Jak robot. Ani się nie smieje bo nie mam powodów. Ani się nie smuce czy dołuje bo nie mam na to siły. Hah. Jedynie czego mi brakuje to kogoś kto wyciagnie mnie z tego gówna albo wpakuje w kolejne
Zbytnio ją idealizujesz. Jak się prześpisz z kilkoma innymi to o tamtej nie będziesz pamiętał wcale. Zresztą sam niapisałeś, że byłeś z nią z braku laku. Gdzie jest sens?
To jest inna dziewczyna. Przed nią była jeszcze inna. Czyli... ta co była przez ostatnie 4 lata zdradzała mnie. I byłem z nią bo wspierała mnie. Taki plan "B" oczywiście odwaliło jej. Po śmierci ojczyma... zaczęła się puszczać bo miała "Syndrom Tatusia" i coś nie tak z wartościami. Wyglądała zajebiście 180cm wzrostu umalowana, czarne włosy, kozaki coś jak laska z Blade Runner-a (1982). Nie był to mój typ kobiety, ale była na początku ciepłą dziewczyną. Potem się zmieniła... Przed nią była dziewczyną, z którą spędziłem 2 lata i była w ciąży z innym -,-... Ona akurat była blondynką o brązowych oczach 175cm wzrostu i to było tooo... żadna nie miała do niej startu... Ta druga fakt była bardziej elegancka. To nie były pierwsze lepsze laski z Tindeta czy Karyny z dyskoteki. Porównajmy Marilyn Monroe i Monica Belluci do dziewczyn z ulicy. Tu nie co porównywać Tu nie chodzi tylko o wygląd, ale klasę i jak te dziewczyny się wypowiadały zachowywały. Cóż to, że im odwaliło to taki efekt uboczny. Przez ostatnie 7 lat poznałem dużo dziewczyn. I efekt był taki jakbyś chciał wymienić BMW lub Mercedesa na Fiata Punto. Ok kilka wyglądem było ok ale w głowie dramat... żeby nie było, że szukam laski na wzór Joanna Krupa. Spotykałem się z Marysiami z Żabki też polutu nie było. Głównie w głowie siano i pustka.
Robsonpl napisał/a:Johnny.B napisał/a:Mniejsza. I tak była dla mnie zapchajdziurą byłem z nią z braku-laku i bałem się samotności oraz miło się z nią gadało na telefonie i potrafiła wspierać. (Wszystko do czasu) Obejrzałem sobie Blade Runner-a 2049 tak z ciekawości. I kurde zdałem sobie sprawę w jakim kiblu jestem. Szczerze ciekawe, że gość zakochał się w sztucznej lasce, która jest hologramem. W sumie jak byłem dzieckiem czytałem mangę o tym jak gość zakochał się w dziewczynie, która była androidem. Potem dysk jej padł i o nim zapomniała. Uuu to musiało boleć. W sumie mnie też zabolało. 7 lat już w sumie jestem sam... Ale oddałbym wszystko by znów przytulić się do tej 19 letniej dziewczyny, która spierdoliła mi życie i psychikę na nastepne 5 lat. Niby wszystko była ściema. Ale jak mówiła, że mnie kocha to wydawało się prawdziwe. Potem teksty znajdzie se młodszą i lepszą. Fakt poznaję młodsze... Ale nie były lepsze. Jedna mi powiedziała Ty nie szukasz dziewczyny. Tylko kopii poprzedniej ta którą Cię skrzywdziła. Niestety tu sie zgodzę. Ta dziewczyna z którą się umówiłem w grudniu była bardzo podobna. Figura, wzrost, włosy, twarz i okulary, nawet kolor oczu się zgadzał. A w nocy przy zgaszonym świetle wręcz myślałem, że to jest "ona" więc chciałem by ta noc trwała jak najdłużej. Nie będę kłamał przy zgaszonym świetle miałem "Deja Vu" były jak 1:1... Nie chciałbym być konkretnie z nią... To nie możliwe ma męża i dziecko i wiem, że to zakłamany człowiek. Ale brakuje mi chwil, dotyku, rozmowy i jak Ci minął dzień. Chciałbym poznać taka kopię jej... i znów poczuć się dobrze. Jej wygląd mi się podobał była moim ideałem. Zresztą... chyba już za późno na szczęście dla mnie... A co do sytuacji rodzinnej cóż w domu jest umieralnia moja matka robi za pielęgniarkę. Szczerzę wydaje mi się, że to sen bo w moim życiu wszystko się pierdoli i zawsze jest huyowo. Samotność mnie dojebała mocno szczególnie, że nawet przez ostatnie 3 dni mama do mnie nie zadzwoniła. Poczułem strach. Jestem zagubiony jak 17 latek. A mam ponad 30 już i raczej brak perspektywy na zmianę i możliwości. Najlepsze jest to, że po przejściu silnej traumy i mając depresję przez 14 lat. Nie czuje nic. Nie smuce się, nie cieszę, tylko już żyje w sferze marzeń. Depresja mi sama przeszła 2 lata temu. Bo ile można się dołować? 10 lat to już za dużo. Więc moje ciało uznało, że szkoda sił i czasu na smutek. I aktualnie jestem wyprany z każdych uczuć. Jak robot. Ani się nie smieje bo nie mam powodów. Ani się nie smuce czy dołuje bo nie mam na to siły. Hah. Jedynie czego mi brakuje to kogoś kto wyciagnie mnie z tego gówna albo wpakuje w kolejne
Zbytnio ją idealizujesz. Jak się prześpisz z kilkoma innymi to o tamtej nie będziesz pamiętał wcale. Zresztą sam niapisałeś, że byłeś z nią z braku laku. Gdzie jest sens?
To jest inna dziewczyna. Przed nią była jeszcze inna. Czyli... ta co była przez ostatnie 4 lata zdradzała mnie. I byłem z nią bo wspierała mnie. Taki plan "B" oczywiście odwaliło jej. Po śmierci ojczyma... zaczęła się puszczać bo miała "Syndrom Tatusia" i coś nie tak z wartościami. Wyglądała zajebiście 180cm wzrostu umalowana, czarne włosy, kozaki coś jak laska z Blade Runner-a (1982). Nie był to mój typ kobiety, ale była na początku ciepłą dziewczyną. Potem się zmieniła... Przed nią była dziewczyną, z którą spędziłem 2 lata i była w ciąży z innym -,-... Ona akurat była blondynką o brązowych oczach 175cm wzrostu i to było tooo... żadna nie miała do niej startu... Ta druga fakt była bardziej elegancka. To nie były pierwsze lepsze laski z Tindeta czy Karyny z dyskoteki. Porównajmy Marilyn Monroe i Monica Belluci do dziewczyn z ulicy. Tu nie co porównywać
Tu nie chodzi tylko o wygląd, ale klasę i jak te dziewczyny się wypowiadały zachowywały. Cóż to, że im odwaliło to taki efekt uboczny. Przez ostatnie 7 lat poznałem dużo dziewczyn. I efekt był taki jakbyś chciał wymienić BMW lub Mercedesa na Fiata Punto. Ok kilka wyglądem było ok ale w głowie dramat...
To jest temat lasek wychowywanych bez ojca. Bardzo często są rozwiązłe seksualnie i poszukują akceptacji.
No szkoda, że tego nie wiedziałem wcześniej, że z cnotki nie wydymki zrobi się taka maszyna co ja każdy zapnie... a towaru miała dużo jeszcze z takim wyglądem... najgorsze jest to, że potrafiła się przyznać i płakać, że nie wie jak to się stało... a ja to łykałem jak pelikan, gdy ryczała obok mnie. ale cyrk. Na dodatek z nią sobie piszę ^^ a przecież ona ma już nowego chłopa ^^
To weź się za siebie. Pracuj nad sobą a laskę puść w niepamięć. Z takim licznikiem i tak to niczego sensownego ci się nie przyda. No chyba, że do łóżka:)
Nie no fajnie się z nią gada... nawet teraz po ślubie szuka wrażeń ostatnio mi pisała, że o mnie czasem rozmyśla i z mężem jest "nawet" szczęśliwa. Gość nawet nie wie jakie rogi sobie dojebał. XD XD XD... Nie no lubiłem z nią gadać, ale ta poprzednia mnie pociągała. Z poprzednia miałem intymność z tą miałem rozmowę. Gdyby je połączyć w 1 osobę było by git... Chociaż to by była chodzącą bomba atomowa nigdy nie wiadomo kiedy wybuchnie. Może ktoś się inny trafi... ja szukam naprawdę nudnej spokojniej laski... niestety wszystkie, które takie się wydają to są chodzącą bombą.
Nie no fajnie się z nią gada... nawet teraz po ślubie szuka wrażeń ostatnio mi pisała, że o mnie czasem rozmyśla i z mężem jest "nawet" szczęśliwa. Gość nawet nie wie jakie rogi sobie dojebał. XD XD XD... Nie no lubiłem z nią gadać, ale ta poprzednia mnie pociągała. Z poprzednia miałem intymność z tą miałem rozmowę. Gdyby je połączyć w 1 osobę było by git... Chociaż to by była chodzącą bomba atomowa nigdy nie wiadomo kiedy wybuchnie. Może ktoś się inny trafi... ja szukam naprawdę nudnej spokojniej laski... niestety wszystkie, które takie się wydają to są chodzącą bombą.
Czasem cicha woda brzegi rwie:)
To jest inna dziewczyna. Przed nią była jeszcze inna. Czyli... ta co była przez ostatnie 4 lata zdradzała mnie. I byłem z nią bo wspierała mnie. Taki plan "B" oczywiście odwaliło jej. Po śmierci ojczyma... zaczęła się puszczać bo miała "Syndrom Tatusia" i coś nie tak z wartościami.
Ty sie puszczasz bo masz syndrom Mamusi?
Teraz od miesiąca nie pracuje bo nie muszę i mnie stać... może wrócę do projektów i zleceń we wrześniu albo odpuszczę sobie już prace w tym roku. Wróciłem do hobby i leżenia cały dzień w łóżeczku z herbatką.
Dlatego fajna jest praca jakiegoś marynarza, kilka miesięcy na statku, a potem kilka miesięcy leżenia w łóżeczku z herbatką Nie zdziadziejesz i nie jesteś non-stop w pracy, to byłaby super opcja dla starego kawalera.
Johnny.B napisał/a:Teraz od miesiąca nie pracuje bo nie muszę i mnie stać... może wrócę do projektów i zleceń we wrześniu albo odpuszczę sobie już prace w tym roku. Wróciłem do hobby i leżenia cały dzień w łóżeczku z herbatką.
Dlatego fajna jest praca jakiegoś marynarza, kilka miesięcy na statku, a potem kilka miesięcy leżenia w łóżeczku z herbatką
Nie zdziadziejesz i nie jesteś non-stop w pracy, to byłaby super opcja dla starego kawalera.
Ja nie lubię pracować nigdy nie lubiłem jeśli ktoś pracuję przez 30+ lat i na nic go nie stać to coś robi źle. Szczególnie, że ja byłem ulotkarzem mając 22 lata. W wieku 28 kupiłem mieszkanie a mając 29 uznałem, że czas na własną działalność. I mam wszystko gdzieś. Tu mi się udało. A mówiąc szczerze zawsze byłem leniem i nigdy nie chciałem pracować. Prace domowe w szkole zawsze spisywałem od kogoś na WF-ie... Bo po co się przemęczać. Ledwie zdawałem z klasy do klasy. Ale mniejsza. Idealna praca to mieć bogatych rodziców ^^ i kupić se Lambo jak dzieciaki z USA.
Johnny.B napisał/a:To jest inna dziewczyna. Przed nią była jeszcze inna. Czyli... ta co była przez ostatnie 4 lata zdradzała mnie. I byłem z nią bo wspierała mnie. Taki plan "B" oczywiście odwaliło jej. Po śmierci ojczyma... zaczęła się puszczać bo miała "Syndrom Tatusia" i coś nie tak z wartościami.
Ty sie puszczasz bo masz syndrom Mamusi?
Jeszcze jakbym miał z kim.
696 2024-05-12 03:15:36 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-05-12 03:15:58)
Ahhh mój post się zdublował. Mniejsza. Może wyjaśnię. Po tym jak zostałem olany przez dziewczynę mych "teoretycznie marzeń" szczególnie, jak się okazało, że była w ciąży nie ze mną tylko z kimś innym... poznałem drugą dziewczynę po 10 miesiącach. Chciałem kogoś poznać by mieć oparcie i tak trafiła się druga dziewczyna. Fakt była miła, elegancka, wypacykowana i dobrze ubrana... mimo młodego wieku ubierała się jak laski 35+ a nie jak 20 latka. Była dla mnie miła, ciepła i wydawała się być spokojną niewiastą, inteligentna i nigdy nie przeklinała. Przebieg miała zerowy co też mnie do niej przekonało. Ale... jak zrobiłem sobie szybkie porównanie do poprzedniej... to nie było tej chemii... między nami. Nie podobała mi się (Pod względem genetycznym) jej feromony mnie odpychaly i nie lubiłem nawyku palenia u niej. Po za tym była piękna, zawsze pachnąca i ubrana z klasą. Lubiła malować i spędzała czas na nauce. Nie pociągała mnie i nadal myślałem o poprzedniej... Co też jej powiedziałem, że nie mogę zapomnieć i potrzebuje wsparcia. (Wspierała, gdyby nie ona bym się qrwa powiesił) ale traktowałem ją bardziej niż przyjaciółkę... bo bliskości z nią nie miałem. Zawsze coś ją bolało lub źle się czuję. No brała leki na padaczkę... Wszystko było jak w bajce aż ojciec jej zmarł. Wtedy dostała szału macicy, pojawiły się zdrady, kłamstwa i słyszałem, że jestem pizda, i że dostanie cukrzycy bo ciągle mówię jej, że jest cudowna... (Przestań mi słodzić) co jest już nudne... Stała się zimna suka dla mnie. A jej wyrafinowanie, gierki i manipulację, testy i inne huystwa wysadzały kosmos. Po 2 latach miałem dość ona w sumie ograniczyła kontakt ze mną do telefonów i miała wolną rękę by się gzić z kim chcę... (Co zresztą robiła) i powiedziałem jej wiele razy, że jest dla mnie zwykłą kurwa i zniszczyła wszystko. Mogła mieć sex ze mną to daje pierwszemu lepszemu z neta... 2 razy do mnie przyjechała zapłakana, że ktoś ją trzasnął i wyrzucił z domu. I że żałuję i mnie kocha bo jestem taki czuły i cudowny. Wiadomo rozebrała się przedemną i cóż przerobiliśmy 2 pozycję bo była straszną "kłodą" sam się dziwię jak to się stało potem czułem się jeszcze gorzej. Potem niby ktoś ją zgwałcił w hotelu. (W co wątpię sama poszła z jakimś typem) Potem znów za jakiś czas były jakieś podchody z jej strony i urojona ciąża, niby ze mną fakt za drugim podejściem coś nam pękło i wszystko się jej wylało. (W sumie sama się na mnie rzuciła i jakoś tak wyszło urobiła mnie płaczem i błaganiami) Gdy okazało się, że nam coś pękło był wtedy cyrk tak mnie zwyzywała, że uszy mi zwiędły. Żałowałem, że dałem jej szanse na rozmowę i dałem się wydymać oraz wysłałem ją do ginekologa i opłaciłem wizytę. Potem cóż ubzdurała sobie, że jest w ciąży... Fakt okresu nie miała przez 6 miesięcy i brzuch jej trochę "spuchł" przez hormony, ale okazało się, że nie była w ciąży to mnie olała i szukała nowych gości... (Ja poczułem dużą ulgę, że nie będę miał z nią dzieci) Później poznała swojego męża. I on teraz zapierdala na swoją księżniczkę. Ślub wzięli bo 5 miesiącach bo się bardzo zakochała... Ogólnie to była mega mina... po śmierci ojczyma z ideału stała się psychiczną nimfomanka i szukała atencji. Nigdy bym się nie spodziewał, że ta relacja tak się skończy. Szczególnie, że była z bogatego domu i jej maniery oraz zachowanie nie wskazywały, że tak się zmieni. Czy ta relacja mnie czegoś nauczyła? Nie... no chyba, że radzenia sobie ze stresem.
A inne relacje czy przyjaźnie cóż zdechły... Mój kolega młodszy zawsze opowiadał, że ludzie do niego piszą tylko gdy czegoś chcą a potem cisza i to go boli. Byliśmy w stałym kontakcie przez 4 lata bo czuł się samotny. To też była pewna relacja, która mi dawała oparcie. Bo mogłem do kogoś napisać zagadać i ta osoba była życzliwa. Teraz sam się do mnie już nie odezwie. Niby mamy dobry stosunek do siebie, ale on już rozmów nie szuka. I tak od 3 miesięcy jest cisza. Nie czuje żalu. Właśnie liczyłem się z tym. Jak tak przeglądam te wszystkie portale to wydaje mi się, że ludzie się głównie dobierają w pary dla kasy lub jebania. Z tego co pamiętam w liceum każdy kto kogoś miał jedynie się chwalił, że fajnie się rucha... i w sumie tyle. Patrząc na tych wszystkich ludzi na portalach odnoszę wrażenie, że są tam tylko po to by szukać właśnie seksu. Masz się komuś podobać i każdy ma w dupie jaka jesteś osobą i czego pragniesz w życiu. Zreszta mając 16 lat wiedziałem co mnie czeka... albo przyciągałem szlaufy albo byłem olewany. Nie jestem szczęśliwy. Fakt poznałem ludzi, którzy mi pomogli, wsparli i dzięki nim godnie mi się żyje. Dali mi możliwość rozwoju. Ale gdy zobaczyli, że sobie radzę i nabieram umiejętności nasze drogi się rozeszły w zgodzie i nie mamy już kontaktu. Nauczyłem się być samowystarczalny w jakiś sposób. Teraz, gdy moj ojciec umiera każdemu w rodzinie się dupa pali i nie wiedzą jak sobie poradzić. Ja kładę na to lachę bo przecież nigdy jego nie było przy mnie jak miałem problemy. Właściwie dał mi życie i nam tym jego rola się skończyła. A no i był tylko wtedy, gdy trzeba było mnie zjebać. Mam neutralny stosunek do niego mimo tego, że przez całe życie czułem się nie chciany. Czasem potrafił być ok... Ale to była kropla w morzu. Szczerze jakoś nie widzę dalszych perspektyw. Wszędzie widzę jakiś zboczeńców z kutasami na profilowym. Laski co chcą kasy... lub małolaty co nic o życiu nie wiedzą. Lub laski co szukają łosi. Mam 2 dzieci szukam miłości... Serio? Hipokryzja aż się wylewa. Najlepsze jest to, że nawet nie ma z kim porozmawiać bo laski ucinają rozmowę po dwóch zdaniach. A wiadomości wysłałem tysiące odpisuję 1 laska na 100. Świat jest chory myślałem, że tylko ja to widzę, ale jak patrzę na komentarze na FB to wielu mężczyzn tego doznaję. Ktoś kiedyś pisał, by mieć kobiety trzeba mieć status $$$. No patrząc na FB patusiarze mają laski mimo, że z kasą u nich cienko. A widzę gości co kasa aż się wylewa i są sami... oczywiście można sobie kupić kurtyzane. Ale to czy zarabiasz 3.000 na miesiąc czy 15.000 nie znaczy, że laskę będziesz mieć. Wydaję mi się, że goście, którzy mają kasę nie szukają pustaków, a lasek na poziomie jest mało, więc siedzą sami. Jeszcze nie znalazłem laski z którą można pogadać na poziomie. Filmy, sztuka, no z EX mogłem pogadać o tym fakt była bardzo sprytna szczególnie, że znalazła frajera, który ją utrzymuje, ale by mieć sex wystarczy Erodate i 250zł wychodzi taniej niż utrzymanka, ale co kto lubi. Zresztą jak gadałem z nią przez telefon mi wypomniała, że gdyby ze mną była bym jej wypominał, że ma iść do pracy i sobie zarobić bo bym nic jej nie kupił perfum czy ubrań. Ahhh ten nowy dystopijny zachodni świat. U Arabów nie ma takich problemów.
698 2024-05-12 11:30:15 Ostatnio edytowany przez jea1 (2024-05-12 11:30:38)
a moze masz kuzyna albo chocby kuzynke,zeby np zadzwonić? czy raczej nie ma jak z nimi pogadać?; x;/
Nie mam nikogo. Z rodziny mam tylko 4 numery telefonów w telefonie i to nie są osoby do rozmowy szczególnie, że 2 numery mam tylko by wysłać życzenia... Czyli ojciec i babcia reszta to brat i mama, a wiadomo czym są zajeci. Dziś miałem komunię i siedzę jak ciul. Jeszcze wysłuchuje, że mam lat i ile mam i moja mama by już miała 10 letnie wnuki. Szczerze dramat. Od kilku dni spać nie mogę w sumie zasypiam o 7.00 rano wstaję o 15.00. I siedze w domu rozmyślam o wszystkim... w sumie spróbowałem czego miałem spróbować wyciągnąłem wnioski i w sumie nie wiem w co mógłbym uciec. Nie dziwię, się ze tylu ludzi ma nałogi lub szuka pocieszeń na portalach erotycznych. Szczerze jakoś moje życie traci sens... siedzę wokół ludzi po 50tce a zachowują się jak 20 latki z browarem pod blokiem. Szczerze powoli zaczynam rozmyślać jak się wyprowadzić z tej sytuacji. Bo nie wyobrażam sobie tak egzystować. Jak miałem lat 20 chciałem żyć poznać co świat ma do zaoferowania. Gdy miałem 25 widziałem, że jest słabo, ale trzymałem fason albo łudziłem, się, że będzie lepiej. A teraz słyszę, że mam wyjść na miasto to może kogoś poznam... bo to są lata 90te...
700 2024-05-20 05:44:12 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-05-20 05:46:18)
Cóż czuje się okropnie znów nie mogę zasnąć... Koszmar jednym słowem... chciałbym do kogoś napisać ale... no właśnie... Do kogo? Jeszcze będę oglądał to życie dokończę jakieś swoje sprawy. I chyba ze sobą skończe. (Serio...) Dziś usłyszałem jak to możliwe, że tyle wytrzymuje. I czy mi psycha nie siądzie. Szczerze sam się dziwię. Dziś usłyszałem, że moje życie jest super i czym się stresuję. Baby nie mam dzieci też. Kasa jest... Qrwa chciałbym tak... I mówi to ktoś kto ma dzieci i żonę od 20 lat -,-... mając 20 lat miał młodą laskę przy sobie. Potem żona i dzieci. Takie osoby nie zrozumieją jak to jest wstać rano i cisza jest taka, że słyszysz jak ktoś zamyka drzwi 3 piętra niżej. Pogadać możesz ze ścianą lub włączyć sobie Youtube. A twoje konwersacje polegają na rozmowach z dostawcą pizzy 3 razy w miesiącu i dziękuję oraz dowidzenia z kasjerką w sklepie... a jak chcesz kogoś poznać to jesteś zlewany. A jak się z kimś umówisz raz na pół roku to też po to by być zlanym. Lub widzę osoby po 50tce, którym zmarli rodzice. W podeszłym wieku 80+ i chleją i są załamani... Też to przeżyłem i żyje dalej chociaż mamę mam i ojca, ale lepszy kontakt miałem z babciami. Zapomniałem o tym i się pogodziłem. Nie rozumiem takich ludzi mają w domu dzieci, żony dla kogo żyć. A ja od 2012 do 2024 przeżywam huynie za huynią... 2017-2020 to był "hit" na miarę stulecia... gdyby nie "kasa" która jakimś cudem mi wpadła to bym dawno skoczył z 9 piętra. Hmmm ale w 2021 roku postanowiłem, że kupię sobie drogę do szczęścia. 3 lata później stwierdzam, że jestem bardziej nieszczęśliwy niż wtedy gdy miałem 7 złoty w portfelu by kupić sobie bułkę do pracy na ulotkach. I marzyłem o tym by kupić sobie laptopa za 2000zł by móc go schować przed ojcem bo swój komputer musiałem sprzedać za gówniane 1100zł bo miałem o niego jazdy w domu. Nie śpię już w pokoju babci na materacu leżąc na podłodze bo łóżka w pokoju nie było. (Spanie na podłodze jest ok miałem fajny materac) Teraz mam wygodne łóżeczko, w którym się wysypiam i jest cudownie i nie śpię jak menel... mam 3 pokoje dla siebie, kuchnie i łazienkę. Ciszę, spokój do pracy nikt na mnie nie krzyczy. Kupiłem sobie wszystkie zabawki o jakich w życiu marzyłem. Komputer, gry, laptopy, samochodziki, samoloty do kolekcji. Kupiłem sobie gitarę na wypasie, słuchawki dodawane do starych telefonów zamieniłem na kolekcję słuchawek, gdzie jedna para kosztuje 3000zł a mam ich chyba z 15... Mam wszystko mógłbym sobie odpalić kompa puścić grę założyć słuchawki za 10.000 na głowę i powiedzieć, ale jest zajebiście... lub wyjechać gdzieś i opalać się. Tymczasem leżę sobie w łóżeczku jak zwykle to robiłem w moim życiu z moim telefonikiem... I jestem nieszczęśliwy... a właściwie jestem załamany... Bo nie chciałem tego w życiu nigdy do tego nie dążyłem...
Mój brat mówi nie mam kasy na remont wszystko drogie. Ale on ma dla kogo żyć a raczej z kim żyć od 10 lat. On zawsze miał prace, dziewczynę od 17 roku życia. A ja miałem gówno. Nie zazdrościłem mu ale fakt przykro mi było, że gdy jego dziewczyna dostała samochód na 18stke to przyjechała po niego i gdzieś tam pojechali. Moja 18stka była hujowa szczególnie, że dostałem wpierdol od nowego chłopaka swojej byłej... chyba miał 26-27 lat wtedy a ona 19? Super prezent. Potem zrobili sobie dziecko i ją zostawił hah. Analogia jest taka, że czuje się jakbym żył za karę wszystko jest do bani. Same złe rzeczy mi się przytrafiają. Szukałem pomocy i wytłumaczeń już wszędzie. Wsiadłem do kurewskiego pociągu tak jak ktoś mi tu radził... efekt jest taki, że wysiadłem bo to nie dla mnie oraz i tam mnie nie chcieli. (Oraz mi nie staje cóż...) Psychologowie... Też nie pomogli... leki jakieś? Też nie pomogły, a raczej zrobią z Ciebie ćpuna chociaż odjazd jest fajny. Szukałem pomocy, wytłumaczeń... znajomości i jest dupa. I na końcu słyszysz wyjdź...-,- do ludzi ręce opadają. Kiedyś czułem ból jak wstałem rano i tęskniłem za kimś. Teraz czuje ból jak oddycham i budzę się rano. Bo nie mam po co się budzić. (Pół życia to czuje tylko zawsze z innych powodów) Czuje się jakby każdy dzień był jakąś pokutą za coś. Skoro jest tak źle to czemu nie jestem ćpunem czy alkoholikiem lub wpadłem w złe towarzystwo... W sumie chciałem wpaść... kilka lat temu... i usłyszałem. Co ty tu robisz? W sumie nawet tacy ludzie mnie nie chcieli Śmieszne co? Skoro towarzystwo co chleje machmol i wali w żyłę po krzakach Cię nie chce to musi być z Tobą coś bardzo nie tak. Jedyny plus dla nich, że hmmm większość z tej ekipy już nie żyje, więc mają spokój... Szczerze w tym mieszkaniu co mieszkam akurat była mega melina... żył tu ktoś kto robił libację... wiadomo każdy bryndziorz kiedyś fiknie. Teraz sąsiedzi widzą jedynie jakiegoś typa co chodzi do paczkomatu w te i spowrotem. Sylwestry też są super albo idziesz spać albo patrzysz się jak za oknem nawalają fajerwerki i idziesz spać. Nie dziwię się, że nikt nie żyje 100 lat. Mi po 18stce odechciało się żyć. Jeszcze słyszałem, zmień nastawienie... Też gówno prawda. Na każde spotkanie przychodziłem uśmiechnięty, wesoły i słyszysz miły z Ciebie gość zawsze trafiam na kredytów. A i tak dostajesz zlewkę i wracasz do domu załamany lub po 2 tygodniach produkowania się zostajesz zghostowany. Na dodatek nowe wymaganie doszło. Masz 30 lat możesz spierd4l4ć staruchu xDDD. Nie ukrywam, że do 17stki myślałem, że na świecie są mili, ciepli ludzie. Teraz nie mam złudzeń takich ludzi nie ma... Rak czy inna choroba to pikuś a nie cierpienie. Ile ktoś taki cierpi? 4 miesiące i koniec? Max rok z tego co widziałem. To ja w sumie 14 lat już nie daje rady i się męczę za każdym razem wymyślając nowy sposób jak wyjść z tej sytuacji i za każdym razem się kaleczę coraz mocniej. Dziękuję tylko Bógu, że był Covid i mogłem pracować zdalnie. Bo mówiąc szczerze do 25 roku życia z każdej pracy mnie wypiepszali bo nie miałem sił na prace i byłem wolny i ciągle załamany. Wracałem do domu i dostawałem zjebe zamiast wsparcia i odpoczynku... Tu też zobaczyłem pewien haczyk. A właściwie moją zgubę. Miałem zawsze huyowo szukałem wsparcia w osobach trzecich. Dostałem wyśmianie. (Na tym forum nie jest inaczej) A jak znalazłem dziewczynę, która dawała mi "cieplo" i wsparcie bo myślałem, że miała w życiu to samo. (I mnie rozumie i zbudujemy coś razem) To wycisnęła mnie ze wszystkich soków. Miałem sex tak... raz może i wypiepszaj bo poczułam się lepiej. Sztuka jest wyszukać kogoś w gorszej sytuacji od siebie wykorzystać i poczuć się lepiej. W sumie byłem łatwą ofiarą. Przyciągałem laski w potrzebie jedna w ciąży druga bez tatusia. I byłem kimś na pocieszenie planem "B" bo ja je akceptowałem i dawałem miłość czego w domu nie miały. (Na ten moment tego chciały) Potem spełniłem swoją rolę i mogłem spadać na drzewo. A łudziłem się słowami, gestami, że kocham jesteś dla mnie ważny. A była to manipulacja bo same były w dupie i szukały pocieszenia i ja biały rycerz się trafił. I ta sama sytuacja była z "przyjaciółmi". Teraz oni mają swoje życie, dziewczynę, dzieci męża... I dostajesz text możemy być przyjaciółmi od swojej ex. I na bank kogoś poznasz... (Zaraz rzygne) Budowałem zamki z piasku innym osobom bo myślałem, że w ten sposób zbuduję swój. A oni mnie wykorzystywali, gdy byli w dupie. Śmierć ojca, ciąża o której nikt nie wiedział, czy syndrom tatusia. Byli prze mili, ciepli dla mnie i ja sam chętnie przychodziłem bo czułem się bezpiecznie. (Bo tego mi brakowało) Bo miałem to o czym zawsze marzyłem przyjaźń lub miłość nawet herbatkę czy obiad druga dziewczyna mi zrobiła. "Szok" Do czasu... gdy te osoby rozwiązały swoje "problemy" ja byłem 5 kołem u wozu i zostałem wyrzucony... co bolało mnie jeszcze bardziej bo wracałem do swojego huyowego świata. Teraz jak siedzę sam od 3 lat w swoim mieszkaniu dotarło to do mnie. Jestem kondomem, który spełnił swoje zadanie i został wyrzucony po akcji przez okno. Sprawiłem przyjemność uchroniłem przed ciąża i czas się spuścić i wywalić mnie do klopa. Sam się w to wjebałem bo myślałem, że będąc dobry dla innych ja też dostane dobro i szacunek co wiązało się z tym, że moje życie się dla mnie polepszy. W nagrodę dostałem kopa w dupe oraz złotą klatkę, którą sam sobie stworzyłem i siedzę sam. Wstaje idę się wykąpać zjem coś i kładę się do łóżka z telefonikiem i tak mija mi dzień. Nie czuje się złym człowiekiem, nie żałuję niczego, życie mnie popchnęło do pewnych rzeczy bo nie miałem innego wyjścia czyli spróbowania bo może to przyniesie mi to ulgę w bólu... Nic mi nie przynosi. Od 2 tygodniu nie śpię... głowa mnie boli i myślę o wszystkich momentach swojego życia gdzie popełniłem błąd... Nauczyłem się być pewny siebie arogancki, chamski i nawet kłamanie mi dobrze wychodzi. Trochę za późno...
Szczerze tylko 2 rzeczy przyniosły by mi ulgę. Chciałbym usiąść przy stole i dostać od kogoś herbatę. Porozmawiać jak Ci minął dzień. Chciałabym czuć się kochany znów przez chwilę. Raczej to się nie spełni... skoro przez ostatnie 14 lat nigdy tego nie zaznałem. 2 rzecz jest prosta... chciałbym umrzeć nic mnie tu nie trzyma. Żałuję, że żyje i się urodziłem. Każdy dzień to agonia może ulgę czuje przez 2 minuty pod prysznicem i skupiam się na wodzie jak opływa moje ciało. Reszta dnia to siedzenie na kanapie czytanie neta... i czekanie na wieczór i męczarnia w łóżku do 7 rano aż zasypiam ze zmęczenia... i tak przez 14 lat... czasem są przerwy na miesiąc i znów mnie dopierdala. Mam dość nie mam sił na płacz na żal. Jedyny plus, że cierpie sam w domu i nikt nademną nie stoi i krzyczy weź się do roboty i w garść... Bo gdy mieszkałem z rodzicami to nawet cierpieć nie mogłem w spokoju... potem jak leżałem 2 tygodnie w łóżku to jakoś przywykli. Aż mnie z domu wyjebali xD xD xD. (Ojciec) Nie chciałem się poddawać, ale nie widzę sensu. Wszystkie te złe doznania się kumulują. I nawet trzymanie telefonu boli. Kiedyś potrafiłem przespać 3 miesiące teraz nawet sen nie daje mi ulgi bo śnią mi się koszmary lub sytuacje z ludźmi, którzy mnie skrzywdzili. Mam dość. Prosiłem Boga o pomoc... bez skutku. Nie chce robić z siebie ofiary czy szukam atencji. Ale nie da się normalnie żyć skoro ciągle boli Cię głowa, dusisz się... i nie możesz wypocząć bo masz koszmary. Nie jesz... Nie chcę tak już żyć... i nie życzę tego nikomu. Zastanawiam się dlaczego akurat ja...
Szczerze tylko 2 rzeczy przyniosły by mi ulgę. Chciałbym usiąść przy stole i dostać od kogoś herbatę. Porozmawiać jak Ci minął dzień. Chciałabym czuć się kochany znów przez chwilę. Raczej to się nie spełni... skoro przez ostatnie 14 lat nigdy tego nie zaznałem. 2 rzecz jest prosta... chciałbym umrzeć nic mnie tu nie trzyma. Żałuję, że żyje i się urodziłem. Każdy dzień to agonia może ulgę czuje przez 2 minuty pod prysznicem i skupiam się na wodzie jak opływa moje ciało. Reszta dnia to siedzenie na kanapie czytanie neta... i czekanie na wieczór i męczarnia w łóżku do 7 rano aż zasypiam ze zmęczenia... i tak przez 14 lat... czasem są przerwy na miesiąc i znów mnie dopierdala. Mam dość nie mam sił na płacz na żal. Jedyny plus, że cierpie sam w domu i nikt nademną nie stoi i krzyczy weź się do roboty i w garść... Bo gdy mieszkałem z rodzicami to nawet cierpieć nie mogłem w spokoju... potem jak leżałem 2 tygodnie w łóżku to jakoś przywykli. Aż mnie z domu wyjebali xD xD xD. (Ojciec) Nie chciałem się poddawać, ale nie widzę sensu. Wszystkie te złe doznania się kumulują. I nawet trzymanie telefonu boli. Kiedyś potrafiłem przespać 3 miesiące teraz nawet sen nie daje mi ulgi bo śnią mi się koszmary lub sytuacje z ludźmi, którzy mnie skrzywdzili. Mam dość. Prosiłem Boga o pomoc... bez skutku. Nie chce robić z siebie ofiary czy szukam atencji. Ale nie da się normalnie żyć skoro ciągle boli Cię głowa, dusisz się... i nie możesz wypocząć bo masz koszmary. Nie jesz... Nie chcę tak już żyć... i nie życzę tego nikomu. Zastanawiam się dlaczego akurat ja...
Bardzo mi przykro, że tak się czujesz. Rozumiem Cię.
Bardzo dobrze cię rozumiem całe dni potrafię przesiedzieć w domu przed kompem i tv prawie codziennie mam myśli samobójcze mam 40 lat i nie mam własnego życia przyjaciół czy znajomych też już nie mam
705 2024-06-09 23:00:50 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-06-09 23:02:34)
Ok. Ale się wygadałem... naprawdę mnie złamało. Ale cóż pozbierałem się jakoś. 3 dni zdychałem aż znów jakiś głos mi powiedział. Qrwa wstawaj. Jest huyowo, ale stabilnie. Byłem w domu ojciec przykuty do fotela wygląda jak wrak. Matka też... Ojciec ciągnie ją na dno... a ona wokół niego skacze. Głupia. Odezwałem się do mojego kolegi z którym pisałem. Raczej to koniec znajomości. Zmienił się zgorzkniał. Chcę iść do armi i umrzeć w wojsku bo nie widzi sensu w życiu. Ja popisałem z kilkoma dziewczynami na portalach i efekt taki, że mnie zablokowały. Na dodatek kupiłem konto do gry na Aledrogo. I gość zmienił hasło i zabrał kase nie odpisuje. Nagrałem całe zdarzenie oraz jego dane i idę na Policję jutro.
706 2024-06-10 00:08:00 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-06-10 00:11:53)
Nie wiem co dalej robić. Czasem miewam sny 2 miesiące temu śniło mi się, że pójdę na komisariat i coś o pokoleniu debili roczniki 1990+. 4 miesiące temu śniło mi się, że ojciec umrze. A raczej dziadek mi się śnił i ojciec i mu powiedziałem we śnie, że umarł. (Wtedy nic nie wiedziałem o chorobie i sądziłem, że to głupi sen) Bo tam nie chodziłem i było wszystko ok. Gdy miałem lat 17 śniło mi się, że w wieku 26 lat pewna dziewczyna w blond włosach, wysoka. Spieprzy mi życie. Śniło mi się, że gdy będę po 30stce zwariuje z tęsknoty za tą dziewczyną i złoty deszcz... Babcia, gdy miałem 8 lat w tarocie powiedziała mi, że będę bogaty. Wróżka mojej mamie powiedziała, że będzie mieć syna i z nim dużo problemów. W moim mieszkaniu moja mama widziała kogoś kto patrzy przez okno, gdy była na ulicy. Ja też czasem czuje, że jest tu duch. Te wszystkie sny się spełniły... to jest przerażające... jak po sznurku. Staram się nie zwariować i dołować. Może czas iść do wróżki? Gdy mieszkałem z dziadkiem i byłem bez grosza. Śniło mi się, że jestem księżniczką, jak z tej bajki "Frozen" nigdy nie oglądałem. Mieszkam sam w dużej wieży. Mam wszystko czego zapragnę, ale jestem sam... pragnę to zmienić, ale wokół jest ocean. Za każdym razem jak płynę by uciec zmywa mnie wielka fala w stronę mojej wieży niebo jest szare i pada deszcz. Ja zmoczony wchodzę do wieży. Jest tam pięknie niebiesko same skarby, złoto i jakieś rubiny, diamenty, bogactwo. Ściągam mokrą suknię i przebieram się. Potem siadam w kącie nieszczęśliwy. Oczywiście we śnie obserwuję wszystko z perspektywy trzeciej osoby jak film. Trochę się zdziwiłem, że jestem kobietą. W tym śnie. Spełniło się... Wieża to moje mieszkanie. Mam to czego pragnę zabawki, pieniądze. Staram się uciec, zmienić przeznaczenie. Fala czyli problemy inni ludzie spychają mnie w stronę wieży na brzegu leżę mokry i ciągne moją suknię do wieży. Czyli wracam po kolejnych próbach do domu i staram się ogarnąć. Potem się przebieram i siadam w kącie obejmując moje nogi i płaczę... Widzę to i chcę podejść do tej księżniczki która płaczę skulona w kącie, ale sen się kończy i ja się budzę. To śniło mi się w 2020. Masakra... Teraz nie mam już snów. Czasem jak wchodzę sobię na eskort zobaczyć jakie prostytutki siedzą w okolicy wyskakuje mi dziewczyna o imieniu mojej byłej... Zawsze tak jest. To jakieś fatum... Nie mogę tego wyjaśnić. Ostatnio mi wyskoczyła na FB i od 7 lat nie zmieniła zdjęcia profilowego. Jak ją zobaczyłem zrobiło mi się słabo, przykro, poczułem gorzki ból i drgawki. Nigdy jej tej krzywdy nie wybaczę. Gdy byłem w 3 klasie podstawówki dziewczyna z klasy o tym samym imieniu co moja była obrażała mnie... i powiedziała coś co bardzo mnie zraniło. Chyba nawet mnie kopneła czy popychała po wyjściu ze szkoły. Miałem dość obelg pod moim adresem podeszłem do niej i jej "wyjebałem w ryj" aż się popłakała i coś tam krzyczała, że dziewczyne bijesz? Jakaś baba zwróciła mi uwagę, że dziewczyn się nie bije. Powiedziałem, że sama mnie uderzyła, wyzywała ja tylko jej oddałem. Nie poniosłem żadnych konsekwencji i już nigdy mnie nie obrażała. Może się przeprosiliśmy później? Ta dziewczyna miała na imię ... i niestety inna ... wiele lat później spierd4l4 mi życie... Była moim marzeniem gdy ją zobaczyłem 1 raz wiedziałem, że to ona. Zapomniałem o wszystkich snach i innych sygnałach. Nawet ona chciała zakończyć znajomość po tygodniu. Ale ja to ciąglem. No i się wjebałem. Fakt nie myślę o niej ale moje życie już jest pozamiate. Bo pinda w ciąży chciała mieć plan "B"... Nie wiem za co taka kara mnie spotkała... i spotyka nadal. Jutro muszę wstać i lecę na Policję... super...
Bardzo dobrze cię rozumiem całe dni potrafię przesiedzieć w domu przed kompem i tv prawie codziennie mam myśli samobójcze mam 40 lat i nie mam własnego życia przyjaciół czy znajomych też już nie mam
Witaj w klubie też tak robię. Ale ja znajomych nie miałem nigdy, tylko takich fałszywych. Na max 3 lata.
Johnny.B napisał/a:Szczerze tylko 2 rzeczy przyniosły by mi ulgę. Chciałbym usiąść przy stole i dostać od kogoś herbatę. Porozmawiać jak Ci minął dzień. Chciałabym czuć się kochany znów przez chwilę. Raczej to się nie spełni... skoro przez ostatnie 14 lat nigdy tego nie zaznałem. 2 rzecz jest prosta... chciałbym umrzeć nic mnie tu nie trzyma. Żałuję, że żyje i się urodziłem. Każdy dzień to agonia może ulgę czuje przez 2 minuty pod prysznicem i skupiam się na wodzie jak opływa moje ciało. Reszta dnia to siedzenie na kanapie czytanie neta... i czekanie na wieczór i męczarnia w łóżku do 7 rano aż zasypiam ze zmęczenia... i tak przez 14 lat... czasem są przerwy na miesiąc i znów mnie dopierdala. Mam dość nie mam sił na płacz na żal. Jedyny plus, że cierpie sam w domu i nikt nademną nie stoi i krzyczy weź się do roboty i w garść... Bo gdy mieszkałem z rodzicami to nawet cierpieć nie mogłem w spokoju... potem jak leżałem 2 tygodnie w łóżku to jakoś przywykli. Aż mnie z domu wyjebali xD xD xD. (Ojciec) Nie chciałem się poddawać, ale nie widzę sensu. Wszystkie te złe doznania się kumulują. I nawet trzymanie telefonu boli. Kiedyś potrafiłem przespać 3 miesiące teraz nawet sen nie daje mi ulgi bo śnią mi się koszmary lub sytuacje z ludźmi, którzy mnie skrzywdzili. Mam dość. Prosiłem Boga o pomoc... bez skutku. Nie chce robić z siebie ofiary czy szukam atencji. Ale nie da się normalnie żyć skoro ciągle boli Cię głowa, dusisz się... i nie możesz wypocząć bo masz koszmary. Nie jesz... Nie chcę tak już żyć... i nie życzę tego nikomu. Zastanawiam się dlaczego akurat ja...
Bardzo mi przykro, że tak się czujesz. Rozumiem Cię.
A jak jest niby u Ciebie jeśli można spytać? Nie sądziłem, że ktoś może mieć podobnie.
709 2024-06-10 09:02:01 Ostatnio edytowany przez Noble (2024-06-10 09:15:32)
[
A jak jest niby u Ciebie jeśli można spytać? Nie sądziłem, że ktoś może mieć podobnie.
teraz układa sie idealnie. Ale ponad 10 lat temu miałam poważna próbę samobójczą, mówiąc krótko życie wydawało mi sie do bani, odtruwanie, psychiatryk. Wiele lat przeżyłam jako singiel, dopiero teraz na "dojrzałe lata" (mam 47 lat) znalazłam miłość, idealnego partnera. Przez to myślę jak ważny wpływ na nas mają nasze stosunki z otoczeniem.
Edit: chciałam jeszcze napisać, że nie szukałam wcale miłości, właściwie postawiłam krzyżyk na życiu uczuciowym, bo nie miałam ochoty grzebać w szambie, za jakie uważam portale randkowe, a tu znikąd wziął się ideał, przynajmniej jak na moje potrzeby emocjonalne i intelektualne. Sama też w międzyczasie przewartościowałam życie, popracowałam nad zachowaniami wyniesionymi z przeszłości (dzieciństwo, pierwszy związek), jak np. sabotowanie przeze mnie relacji. Nie korzystałam z terapii.
710 2024-06-14 02:13:31 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-06-14 02:15:12)
Ok wracam szybkie podsumowanko coś mi się słuch psuje. Zapewne od słuchawek byłem u lekarza, ale zrobił mi badanie na odwal się idę więc do innego.Tata mój mumia przykuta do fotelu. Mama w szpitalu nie kuma czaczy. Usiadłem sobie w lokalu na kebabie widzę tych gówniarzy 10 lat młodszych i myślę sobie jeszcze nie wiedzą co ich czeka. Tydzień temu zamordowali kogoś w moim mieście. Czemu mnie to nie dziwi? Pobili gościa na śmierć na masowej imprezie. Patrze tak wokół i tu sama patologia. Nawet teraz mi jakiś ćpun 20 letni śpiewa pod oknem -,- ... w języku plemenia czarnych słoni xD. Ja cóż mam dość całej sytuacji. Mój brat z dziewczyną zajmują się ojcem i latają do mamy. Ja cóż... wysiadam. Ojcu jedynie zrobiłem komputer by sobie grał w gry i miał jakiś relax. I w sumie tyle. Jutro idę do lokalu zjeść coś dobrego. W sumie powoli się przyzwyczajam do życia bez bliskich i rodziny. Nie biorę tego życia już na poważnie. Na Policji przyjęła mnie miła Pani... za to jak byłem na innych komisariatach bo mnie odsyłali... idź Pan tu lub tam. Sam czułem się jak przestępca. Zajebiste podejście do ludzi. Ja rozumiem, że Policja nie musi być miła, ale bez kitu. Policjanci mogli by być milsi szczególnie, że nie było mi do śmiechu i jeszcze zjebe dostałem, że chce coś zgłosić xD xD xD. Ale cóż przyjęła mnie bardzo miła Pani i było lux. Jakie plany? Aktualnie brak. Staram się dostosować do sytuacji. Przydał by mi się ktoś kto by mi posprzątał pokój i mieszkanie. Trzeba odkurzyć mi się nie chce...
Johnny.B napisał/a:[
A jak jest niby u Ciebie jeśli można spytać? Nie sądziłem, że ktoś może mieć podobnie.teraz układa sie idealnie. Ale ponad 10 lat temu miałam poważna próbę samobójczą, mówiąc krótko życie wydawało mi sie do bani, odtruwanie, psychiatryk. Wiele lat przeżyłam jako singiel, dopiero teraz na "dojrzałe lata" (mam 47 lat) znalazłam miłość, idealnego partnera. Przez to myślę jak ważny wpływ na nas mają nasze stosunki z otoczeniem.
Edit: chciałam jeszcze napisać, że nie szukałam wcale miłości, właściwie postawiłam krzyżyk na życiu uczuciowym, bo nie miałam ochoty grzebać w szambie, za jakie uważam portale randkowe, a tu znikąd wziął się ideał, przynajmniej jak na moje potrzeby emocjonalne i intelektualne. Sama też w międzyczasie przewartościowałam życie, popracowałam nad zachowaniami wyniesionymi z przeszłości (dzieciństwo, pierwszy związek), jak np. sabotowanie przeze mnie relacji. Nie korzystałam z terapii.
Współczuję. Mi by się tyle lat nie chciało czekać...
712 2024-06-14 06:41:20 Ostatnio edytowany przez Noble (2024-06-14 06:51:29)
Współczuję. Mi by się tyle lat nie chciało czekać...
Nie ma czego wspólczuć. Może w tym jest problem, że nie chcesz czekać.
To też nie tak, że czekałam, bo ja właściwie postawiłam krechę na związkach. Żyłam sobie i robiłam, to co dotąd, nie szukalam. Przyszło samo.
Zresztą ja mam za sobą związkową przeszłość przedtem, a nie że tak, że jestem starą panna i nagle zjawił się facet.
Noble napisał/a:Johnny.B napisał/a:[
A jak jest niby u Ciebie jeśli można spytać? Nie sądziłem, że ktoś może mieć podobnie.teraz układa sie idealnie. Ale ponad 10 lat temu miałam poważna próbę samobójczą, mówiąc krótko życie wydawało mi sie do bani, odtruwanie, psychiatryk. Wiele lat przeżyłam jako singiel, dopiero teraz na "dojrzałe lata" (mam 47 lat) znalazłam miłość, idealnego partnera. Przez to myślę jak ważny wpływ na nas mają nasze stosunki z otoczeniem.
Edit: chciałam jeszcze napisać, że nie szukałam wcale miłości, właściwie postawiłam krzyżyk na życiu uczuciowym, bo nie miałam ochoty grzebać w szambie, za jakie uważam portale randkowe, a tu znikąd wziął się ideał, przynajmniej jak na moje potrzeby emocjonalne i intelektualne. Sama też w międzyczasie przewartościowałam życie, popracowałam nad zachowaniami wyniesionymi z przeszłości (dzieciństwo, pierwszy związek), jak np. sabotowanie przeze mnie relacji. Nie korzystałam z terapii.Współczuję. Mi by się tyle lat nie chciało czekać...
A jaki masz wybór xd? Życie i tak leci, czas mija.
Johnny.B napisał/a:Noble napisał/a:teraz układa sie idealnie. Ale ponad 10 lat temu miałam poważna próbę samobójczą, mówiąc krótko życie wydawało mi sie do bani, odtruwanie, psychiatryk. Wiele lat przeżyłam jako singiel, dopiero teraz na "dojrzałe lata" (mam 47 lat) znalazłam miłość, idealnego partnera. Przez to myślę jak ważny wpływ na nas mają nasze stosunki z otoczeniem.
Edit: chciałam jeszcze napisać, że nie szukałam wcale miłości, właściwie postawiłam krzyżyk na życiu uczuciowym, bo nie miałam ochoty grzebać w szambie, za jakie uważam portale randkowe, a tu znikąd wziął się ideał, przynajmniej jak na moje potrzeby emocjonalne i intelektualne. Sama też w międzyczasie przewartościowałam życie, popracowałam nad zachowaniami wyniesionymi z przeszłości (dzieciństwo, pierwszy związek), jak np. sabotowanie przeze mnie relacji. Nie korzystałam z terapii.Współczuję. Mi by się tyle lat nie chciało czekać...
A jaki masz wybór xd? Życie i tak leci, czas mija.
Zawsze jest wybor
w sensie jaki Julia? miedzy czym a czym?