Iceni napisał/a:Uwazam, ze oprocz pragnienia bycia z kims trzeba tez wykazac odrobine checi dzialania. Na swiecie jest mnostwo brzydkich kobiet - moze to brutalne, ale skoro zadna ladna go nie chce, to niech poszuka brzydkiej. Albo pozna jakas niewidoma:P tylko to jest ryzykowne, bo wtedy moze sie okazac, ze problem nie rkwi w braku urody, ale w malo interesujacym, ciapowatym charakterze.
A latwiej jest zaakceptowac "jestem brzydki" -bo to w koncu wina natury, niz przyznac sie przed samym soba, ze to nie kwestia wygladu, ale malo atrakcyjnego charakteru - bo to juz nie jest wina natury, tylko wlasnej ciapowatosci, lekow, wycofania i ogolnego tchorzostwa towarzyskiego.
A to charakter to niby skąd się bierze?
Wygląd jak i charakter to są rzeczy z którymi się rodzimy, i co prawda są jeszcze operacje plastyczne
i tu by dało rade z tym wyglądem coś tam zrobić, no ale charakteru to się już nie zmieni.
rossanka napisał/a:Pójdzie do agencji i co to zmieni? Tzn poza tym, że technicznie zobaczy jak to jest. Czy poza agencją będzie w stanie zbudować coś na tyle z kobietą, że będzie w końcu w związku , potem będzie seks itd? Wątpię.
Zmieni to że w końcu będzie miał seks 
rossanka napisał/a:Jest znacząca różnica. Do agencji wchodzisz, płacisz, wybierasz, mówisz co chcesz - i to masz. (A przynajmniej tak sobie wyobrażam).
A w "prywatnym życiu " rozmawiasz z tą osobą, musisz ją sobą zaciekawić, ona też musi ci się podobać,
No to autor tego wątku nikogo nie zaciekawił i nie zaciekawi, bo już jest za stary, więc zostają jedynie agencje.
rossanka napisał/a:Seks - tu nie ma instrukcji obsługi. A w agencji pani może udawać, że jest dobrze, że jej się coś bardzo podoba - taki ma zawód. A potem w normalnym życiu - niewypał, bo okazuje się , że "normalna" kobieta tak nie reaguje. I znowu będzie źle.
Może ty rossanka znasz jakieś inne prostytutki, ale te z którymi miałem do czynienia, to nic nie udawały.
Ogólnie nie widziałem u nich zbytnio jakiś orgazmów, no może tu był problem z tym że ja u nich nie bywałem zbyt często, bo to też chodzi o to, że jakbym bywał tam codziennie, wtedy chcąc mnie dodatkowo zachęcić, do tak częstych wizyt, mogły by coś udawać, no ale nie bywam tam często, to też nikt mi nic nie udawał.
Więc wizyta autora tego wątku u prostytutki, też by się jakimiś mega doznaniami nie skończyła, by było średnio, a zważywszy na wiek, to może i kiepsko.
Iceni napisał/a:Teoria ladna, ale na swiecie jest wiecej osob niz tylko Kasia dla Staszka i Staszek dla Kasi.
Problemem psychicznym, a wlasciwie psychologicznym moze byc chociazby nadmierna nieśmiałość, wycofanie, kompleksy, nierealne oczekiwania etc. Nie wierzę, ze zdrowa, szczęśliwa osoba nie znajdzie wokol siebie jednej osoby, ktora ja zaakceptuje na tyle by doświadczyć bliskosci..
To wszystko zależy od środowiska w którym się dana osoba znajduje.
rossanka napisał/a:już kolejny raz pisze, ze to, że ktoś tak długo nie miał tego seksu, to nie chodzi o sam seks, tylko o coś wiecej. Może był chorobliwie nieśmiały, może nie umiał utrzymać żadnej relacji z kobietą, może nie ma ogólnie przyjaciół, coś jest na rzeczy w każdym razie, dlatego trzeba było się jak to mówicie ocknąć wcześniej. Na co czekac.
A wizyta w agencji moim zdaniem dlatego nie załatwi sprawy do końca, bo co z tego, że ktoś spróbuje w końcu tego seksu,będzie obcował z nagą kobietą, jak nadal nie będzie umiał nawiązać i podtrzymac relacji w normalnym życiu (tzn poza agencją). A w takim razie, za każdym razem będzie musiał chodzić do agencji, a poza nią i tak będzie sam bez żadnej relacji a co za tym idzie bez seksu.
Ale tu nie chodzi o to by rozwiązać jego problem, bo chyba się tego nie da zrobić, ale chodzi o to żeby, uzyskać z życia co jest możliwe na ten moment.
A na ten moment to tylko płatny seks wchodzi w rachubę.
rossanka napisał/a:A z resztą, pytanie do Panów, taki seks w agencji - jest przyjemny? Z obcą kobietą, przecież jej nie znacie, wiecie, że ona zrobi wszystko, powie wszystko, będzie zawsze miła bo za to się jej płaci. To daje satysfakcje? Pytam serio, bo nie umiałabym się kochać bez żadnego uczucia z jakimś obcym facetem.
Są różnego rodzaju potrzeby, z czego potrzeba tego całego seksu, też jest czymś ważnym.
I teraz tak dla porównania, żebyś była w stanie zrozumieć
to takiego 30 letniego prawiczka i jego potrzebe seksu, można porównać do kogoś kto nie spał 40 godzin, i ma potrzebe tego żeby iść spać, czy choćby do kogoś kto nie jadł nic od 3 dni, i wtedy pojawia się ogromna potrzeba tego żeby coś zjeść.
A te dziewczyny to też nie są aż takie obce, bo pytam się jak mają na imie, oraz skąd pochodzą, więc jakieś relacje są tutaj zachowane.
rossanka napisał/a:Ale to bez sensu Takie porównanie. Jak otyły schudnie nawet nie 40 ale 15, to i tak będzie z korzyścią dla jego zdrowia.
A prawiczek jak straci prawicowo w agenacji to co to mu da?
A chodzenie do kina, oglądanie telewizji, kebab hamburgery, co to ma niby dać? po co to ludzie robią?
rossanka napisał/a:Sądzisz, ze to się potoczyło dalej tak, że on poszedł jednak do tej agencji, przeżył pierwszy raz, potem poszedł znowu i znowu a potem kogoś poznał i sie ożenił? Wątpię. Całkiem możliwe, że skończyło się tak, że chodzi co jakiś czas do agencji i tyle. Nic się w jego życiu nie zmieniło poza tym, że poznał, co to seks.
To wszystko zależy ile zarabia, jak również jakie ma nastawienie do prostytutek.
I jeśli zarabia 5 tyś. na miesiąc, jak również nie brzydzi i nie wstydzi się przed sobą mieć związku z prostytutką, to już pewnie sobie jakąś młodą fajną dziewczynę w tej agencji znalazł, i może są już małżeństwem 
i wiem co mówię, bo żeby on pomimo swojego wieku, był brzydszy odemnie, to jest raczej niemożliwe
i z góry to wykluczam, a przecież znalazłem w tej agencji młodą wyjątkowo ładną ukrainke, co był chętna na zakładanie rodziny, tylko zwyczajnie zbyt mało zarabiam, żeby zakładać z kimkolwiek rodzinę.
No ale jeśli autor wątku zarabia te 5 tyś. to różnie może z tym być.
Ale też może być w drugą strone, i jeśli doczekał do wieku 47 lat i jeszcze nie skorzystał z tych prostytutek, to może być do nich negatywnie nastawiony, i pomimo tego że(być może)aktualnie z nich korzysta, to uważa je za największe zera jakie tylko mogą być, wręcz na nie pluje! i w tej sytuacji nie ma możliwości żeby tam szukał kogoś do stałego związku.
Przy takim podejściu to autor tego wątku, może by wolał małżeństwo z 70 letnią zwyczajną staruszką, niż z 20 letnią prostytutką.