Hej, drogie netkobietki, pomóżcie. Potrzebuje porady, bo boje sie ze cos zepsuje.
Tydzien temu poznałam chłopaka (33 lata) ja 28lat, i wszystko smiesznie bo praktycznie od razu zaczelismy bycie razem, tak bardzo blisko, przez ten tydzien widzielismy sie praktycznie codziennie bez 2 dni, ja czulam chemie, motyle, cholera, fajna relacja i kontakt z nim, ale mam wrazenie, ze on jest prawiczkiem, dzisiaj po tygodniu powiedział mi że mnie kocha, przyjełam to cieplo i milo, nie przestraszyło mnie to, ale przeraziło mnie to, kiedy powiedzial ze on sie krepuje mnie przytulac, bo ma rozne odruchy i nie moze nad nimi zapanowac i nie chce zebym pomyslala ze jest zboczony.
Obawiam sie, ze on moze nigdy nie mial kobiety? Nie wiem zupelnie jak mam sie odnalezc, i jak do tego podejsc. Ja mialam kilku facetow, jednego z ktorym bylo tak beznadziejnie, i kilku z ktorymi bylo spoko, i tutaj taka "niewiadoma", jejku dzisiejszy pęd i kultura mówią że im wiecej facet mial bab tym lepiej.
Poradzcie mi cos, nie chce zeby ten chlopak stracil na wartosci dla mnie, a boje sie ze te mysli przegonia wszystkie moje uczucia do niego. Dawno nie mialam takiej relacji z nikim, ktora by sie czula od poczatku...