Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 456 do 520 z 913 ]

456

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

GIA rozumiem Cię doskonale, podobnie jak anka39 jestem o parę miesięcy do przodu i staram się już nie wracać myślami autentycznie zmuszam się szukaniem zajęcia na siłę by nie dobijać się.

Ja postanowiłam zostać dla dzieci, wiem że większość jest przeciwna ale ich szczęście jest dla mnie nadrzędne, może z czasem stwierdzę że i dla nas a może skończy się to jak w wątku Betsy80...

Najgorsze dla mnie i chyba dla Ciebie było zaskoczenie że okazał się być gnojem, błędnego dokonałyśmy założenia że mężowie mają takie same zasady jak i my.
Prawdopodobnie jak będziesz szukać to trafisz na coś śmierdzącego, dlatego też zastanów się czy chcesz to wiedzieć i potem mieć jeszcze większy mętlik w głowie.

Zobacz podobne tematy :

457

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Gia...przeczytalam Twoj watek...rozumiem Twoj bol...jakis cza temu przechodzilam to co Ty teraz
Pozwol, ze dwoma myslami podziele sie z Toba
1. daj czasowi czas...daj sobie czas na przezycie straty...zatroszcz sie o siebie, mocno
2. mysle, ze ludzie sie zmieniaja. Pisze to w kontekscie nie winienia siebie- Twoj maz sie zmienil przez te 10 lat...i to nie jest Twoja wina.

tule Cie serdecznie

458

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

horses - też myślałam że znam się na ludziach..co mi to dało ? Okazało się że nie znam nawet człowieka z którym sypiam 11 lat..

Rozbita - taaa dotąd moje poszukiwania przyniosły mi same ciosy ..tylko gdybym nie szukała nie wiedziałabym nic..Choć teraz chciałabym już iść do przodu..Bardzo

Słusznie napisała Anne..żeby wybaczyć i zmierzyć się z tym ..trzeba wiedzieć z CO się wybacza.

Wiem, gro z Was zastanawia się czemu tak cierpię ...na własne prawie życzenie..Byłaby Mussuka, pewnie dałaby mi do wiwatu wink
Wkleje Wam jednego z maili mojego M ...może zrozumiecie dlaczego mam taki rozdźwięk ..dlaczego trudno to wszystko pozamykać..Naiwna jestem ? może...


"Kochanie wiem nie pojmę twojego bólu, nie zabiorę go choć bardzo bym chciał. Chciałbym go odczuć za Ciebie, ochronić Cię przed nim jak zawsze to robiłem ale nie mogę tego zrobić bo sam jestem sztyletem który go zadał, sztyletem który sam wbiłem, wiem jestem mordercą. Nie mogę zabrać Ci bólu, nie umiem cofnąć czasu żeby powstrzymać to co zrobiłem, mogę jedynie uśmierzyć ten ból, mogę troszczyć się o Ciebie żeby rana się zagoiła, mogę pielęgnować aby blizny się zagoiły.

Wiem że ciężko jest zrozumieć czemu jeżeli Cię kochałem to zrobiłem, czemu jeżeli byłaś moim światem zdradziłem Cię. Sam tego nie rozumiem, ale rozumie jedno (wiem że w to nie wierzysz) sytuacja cała wypaliła mi piętno, piętno zdrajcy i łgarza, piętno jak to nazwałaś zwykłego faceta, którym tak nigdy nie chciałem być, ale to piętno, to brzemię które teraz noszę daje mi świadomość jak bardzo Cię kocham, jak bardzo jestem niczym bez Ciebie.
Określenie niczym nie ma odniesienia materialnego lub przyzwyczajenia, nie znaczy to że cały ja to TY. Jak bardzo poświęciłbym się dla Ciebie, poświęciłbym Ci swoje życie.

Czeka nas długa i trudna walka, początkowo o czysta kartę a potem odbudowę czegoś nowego, czegoś wspanialszego. Wiem że nie masz czasami sił na nią, że wolałabyś się poddać bo wspomnienie tego co było jest bolące a zarazem za słabe żeby utrzymać Cię. Ale tak jak napisałaś może tym moim dążeniem, upartością dam Ci tą siłę, może choć tym że Ci trochę czymś imponuje, może to pomoże nam. Ja w walce o nas zniosę wszystko, wszystko przetrzymam i wszystko zrobię, rzucę Ci świat do stóp, a po pewnym czasie zdobędziesz pewność i nie będzie Ci potrzebna tarcza bezpieczeństwa. Kocham Ci, kocham Cię prawdziwie i ta miłość nigdy mnie nie opuści i nie pozwoli nic zrobić Ci złego.

Nigdy Cię nie opuszczę i jestem tego pewien że nikt nie da Ci w życiu takiego szczęścia jak ja. Wiem że możesz się z tym nie zgodzić, ale tak myślę. Oczywiście to nie sprowadza mnie na manowce, wręcz przeciwnie mobilizuje mnie żeby Ci pokazać że tak jest. Moja wartością jest to że dałeś mi szanse, że sama podjęłaś ta walkę, a ja tego nie odpuszczę, nie pozwolę sobie na błąd na przegranie tej szansy.

Kocham Cię i nigdy ni tego nie zmieni. "

...

459 Ostatnio edytowany przez smallangel (2015-07-03 13:39:10)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

GIA_79 - przepraszam za to co teraz napisze, ale czytając wywody Twojego Męża, po prostu śmiałam się smile
Pieprzy jak potłuczony wink
Gadać to On potrafi, w szczególności to teraz miód na Twoje uszy (wszak z nas słuchowce) smile
Kompromituje się - po całości smile

Swoją drogą Kochana, normalnie nosić Cię będzie na rekach - żal z tego rezygnować big_smile

460

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

haha no ale że ze mnie chuchro to się chłopak nie napracuje wink

461

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

jestem przeciwniczka ostrych ciec, zarazem zwolenniczka dawania szansy...ale po tym co przeczytalam w twoim watku uwazam, ze sie oszukujesz. znam ten styl pisania (wklejony list twojego meza), on cie bardzo dobrze zna, wie jak do ciebie podejsc, jakich slow uzywac- ale czy sa prawdziwe?

twoj maz wydaje sie byc bardzo sprawnym manipulatorem, tez przychylam sie do zdania, ze to nie musial byc jego pierwszy raz i wiem, ze ty tego nie chcesz widziec, boisz sie prawdy o waszym zwiazku.

wiesz najwazniejsze to wiedziec z kim sie wspolnie idzie przez zycie, mozna popelniac bledy, nawet okropne bledy, ale sposob w jaki bedziemy postepowac po "wyplynieciu" zdrady mowi o nas wszystko. twoj maz dawkuje ci informacje, zgaania winne na kochanke, obraza ja bo wie co TY chcesz uslyszec- stal sie panem "100% poprwane odpowiedzi"- wlasnie to go dyskwalifikuje.


ps. kiedys za mlodu pewien madry mezczyna powiedzial mi, jesli kiedykolwiek facet, z ktorym bedziesz sie spotykac, bedzie mowil wulgarnie, bez szacunku o kobietach, z ktorymi kiedys cos go laczylo to uciekaj od niego bo predzej czy pozniej powie to rowniez o tobie!

462 Ostatnio edytowany przez Araquelle (2015-07-03 13:55:30)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Śledzę twój wątek od początku. Nie udzielałam się do tej pory ale teraz, po tym liście nie wytrzymałam. Trzeba być wyjątkowo wyrachowanym manipulatorem aby coś takiego napisać! We mnie wzbudziła ta grafomania ogromny niesmak! Tak nigdy nie napisałby mężczyzna, który rozumie swój błąd i chce pomóc żonie! Toż on się napawa swoja elokwencją, wyrachowanie dobiera zdania, które mają dotrzeć do ciebie i cię zamotać i zmiękczyć. "Ja byłem tym sztyletem" - no proszę cię! Sztukę teatralną czy inną dramę chłopina napisał.
Po tym liście nie mam już żadnych wątpliwości, że to zimny zdradzacz, który żałuje, ale tego, że się wydało. No i pali mu sie pod tyłkiem, jak nic. Przyznam szczerze ten list mówi o nim więcej niż te 13 stron pisania. I niestety, mówi bardzo źle.

Jeszcze powinien iść na całość i dodać: czy słońce czy księżyc na niebie - zawsze będę kochał ciebie. ten sam poziom i waga słów co cały ten list.

463

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Jessu rozbroiło mnie zdanie - " Nikt Ci nie da takiego szczęścia jak ja."

464 Ostatnio edytowany przez smallangel (2015-07-03 14:05:25)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

(...)Nigdy Cię nie opuszczę (...)

To też jest perełka big_smile
Tu w tym liście takich wiele big_smile

Teraz nie czas na Jego decyzje. On już swoje zdecydował i wybrał.
Teraz to Ty decydujesz - co zrobisz.

GIA_79 - z ręką na sercu, proszę napisz mi co czułaś po przeczytaniu tych bzdur?

465

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

GIA będziesz miała moim zdaniem powtórkę z rozrywki.

466

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

chłopina chyba miał 5 z polskiego z wypracowań...ładnie umie lać wodę

467

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
kejt38 napisał/a:

jestem przeciwniczka ostrych ciec, zarazem zwolenniczka dawania szansy...ale po tym co przeczytalam w twoim watku uwazam, ze sie oszukujesz. znam ten styl pisania (wklejony list twojego meza), on cie bardzo dobrze zna, wie jak do ciebie podejsc, jakich slow uzywac- ale czy sa prawdziwe?

twoj maz wydaje sie byc bardzo sprawnym manipulatorem, tez przychylam sie do zdania, ze to nie musial byc jego pierwszy raz i wiem, ze ty tego nie chcesz widziec, boisz sie prawdy o waszym zwiazku.

wiesz najwazniejsze to wiedziec z kim sie wspolnie idzie przez zycie, mozna popelniac bledy, nawet okropne bledy, ale sposob w jaki bedziemy postepowac po "wyplynieciu" zdrady mowi o nas wszystko. twoj maz dawkuje ci informacje, zgaania winne na kochanke, obraza ja bo wie co TY chcesz uslyszec- stal sie panem "100% poprwane odpowiedzi"- wlasnie to go dyskwalifikuje.


ps. kiedys za mlodu pewien madry mezczyna powiedzial mi, jesli kiedykolwiek facet, z ktorym bedziesz sie spotykac, bedzie mowil wulgarnie, bez szacunku o kobietach, z ktorymi kiedys cos go laczylo to uciekaj od niego bo predzej czy pozniej powie to rowniez o tobie!

Tak kejt on po prostu wie co ja chcę usłyszeć...
I to jest tak jak napisałaś - ja właśnie mu to powiedziałam - to nie zdrada, to sposób w jaki potem postępował, jak kluczył, kłamał, - to to mnie ostatecznie dobiło..

468

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

GIA, proszę nie nakręcaj się. To Ci nie pomaga. Patrz, obserwuj co się dzieje, może wyłącz się na chwilę z forum.

469

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
smallangel napisał/a:

GIA_79 - z ręką na sercu, proszę napisz mi co czułaś po przeczytaniu tych bzdur?

Będziesz bić ...Bo takie maile które otrzymuje codziennie docierają do mnie..
Może dlatego że on wie jaka jestem...może dlatego że ja zawsze byłam nieco " oderwana" od rzeczywistości..to ja pisze wiersze, opowiadania...więc on wie jak ma pisać żeby mnie poruszyć..o tych sztyletach etc wink
Choć z tym mordercą to już dał po bandzie..;)

To co piszę Araquelle
" Tak nigdy nie napisałby mężczyzna, który rozumie swój błąd i chce pomóc żonie!"
to jak miałby napisać ?

Mnie to pomogło sad szczerość to szczerość. W końcu to anonimowe forum.
A teraz BIJCIE wink

470

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
anka39 napisał/a:

GIA, proszę nie nakręcaj się. To Ci nie pomaga. Patrz, obserwuj co się dzieje, może wyłącz się na chwilę z forum.

za godzinkę się wyłączam, przynajmniej na 2 tygodnie wink

471

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

I super, najlepiej w miejsce, gdzie nie ma internetu, bo cały czas kusi:)
Mój mąż mówiąc mi takie rzeczy jeszcze klęczy przede mną. Jak ja chcialabym mu uwierzyć:)

472 Ostatnio edytowany przez Tarantella (2015-07-03 14:36:01)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Interpunkcja ? jedynka (w języku polskim stawiamy przecinki przed ?że?, ?żeby?, ?który? i dla zdań wtrąconych).

Styl ? jedynka, czytaj: grafomański bełkocik świadczący nie o tym, że zrozumiał, jaka teraz jest jego rola, TYLKO o tym, że wie, jakie naciskać guziki, żeby osiągnąć pożądany efekt.

Merytoryka ? dno, żadnych konkretów tylko uwznioślone metafory (te sztylety, wypalone piętna, światy rzucane do stóp).

Manipulacja ? szóstka z plusem.

I śmieszno i straszno.
Gia, jeśli jakikolwiek wątpliwości miałam, to je właśnie straciłam. Zdziwiłabyś się, ile takich bzdetów ma na swojej skrzynce kochanka.

473 Ostatnio edytowany przez Marjolaine (2015-07-03 14:55:25)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Mialam w zyciu podobną sytuację, z tym ze staz krotszy i dziecka brak. Reszta tak samo niemal. I co? Wybaczylam, a po jakims czasie znow go ciagnelo do podwojnego zycia, z tym ze zanim sie cokolwiek zdazylo powtorzyc zakonczylam sprawe. A kochal mnie szczerze, ale niestety... siebie kochal bardziej.

Mimo, ze dlugi czas szczerze wierzyl w swoja zmiane.

474

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Marjolaine napisał/a:

Mialam w zyciu podobną sytuację, z tym ze staz krotszy i dziecka brak. Reszta tak samo niemal. I co? Wybaczylam, a po jakims czasie znow go ciagnelo do podwojnego zycia, z tym ze zanim sie cokolwiek zdazylo powtorzyc zakonczylam sprawe. A kochal mnie szczerze, ale niestety... siebie kochal bardziej.

Mimo, ze dlugi czas szczerze wierzyl w swoja zmiane.

Tak, to mnie właśnie rozwala..Takie tłumaczenie jak mój mi sprzedaje teraz " zawsze byliśmy razem i raz tylko zachowałem się jak egoista, postawiłem swoje Ja powyżej nas"

..a ja mu zadaję pytania:
To w takim razie skoro to był egozim mężu mój, to takie były wtedy Twoje potrzeby ? takie są Twoje potrzeby?
Żeby się dowartościować ściągając komuś majtki ? Komuś kogo teraz nazywasz nikim ??

To jak to miało go dowartościować skoro na poczekaniu wymyślił bajkę że rodziny nie ma ? Więc udawał kogoś kim nie jest. Zatem dana osoba x zainteresowała się nim na bazie zupełnie innych danych niż te faktycznie..
Stąd marne to dla mnie wszystko...echh marne..

475

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Jeszcze co do listu...
Facet najwyrazniej zyje w swiecie wlasnych fantazji dotyczacych swiata, milosci, Waszego zwiazku, a przede wszystkim siebie samego. Stosuje bajkowe zwroty i literackie porownania, co swiadczy o kompletnej niedojrzalosci emocjonalnej. Podobnie przemawialy za tym zreszta jego ciagle prezenty i fakt, ze lepil sie do Ciebie jak rzep. Mozna to uznac za zalete, ale nijak nie mozna tego nazwac dojrzaloscia czy odpowiedzialnoscia, bo tymi waznymi cechami nie wykazal sie na zadnym zyciowym polu, nawet jego firma splajtowala. Mam nadzieje, ze nie wierzysz w jego belkot, ze nikt nie da Ci tyle szczescia co on, bo jesli tak to oboje macie spaczony obraz szczescia, ktory przedklada materializm nad oparcie, dojrzalosc i pelnie zaufania.

Zyjesz z bajkowym chlopcem, ktory mimo wieku ma mocno niepoukladane w glowie. Sa kobiety, ktorym to pasuje, ale w takim razie licz sie z konsekwencjami, a w tym z brakiem odpowiedzialnosci, ktorej Twoj partner, mimo zapewnien, nigdy nie bedzie zdolny wziac nawet za samego siebie.

476

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

O kurde big_smile Przepraszam Cię GIA, naprawdę przepraszam, ale uważam, że on w następnym mailu będzie rycerzem, będzie miał złotą zbroję, miecz z valyriańskiej stali, a smoka ubije, udusi z marchewką i cebulą i poda Ci na romantyczną kolację smile

477

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Dziewczyny, a skoro GIA postanowiła dać szansę, a jej mąż chce walczyć o swoje małżeństwo, to co on ma jej mówić? Że ma ją w nosie?
Może ona potrzebuje właśnie takich zapewnień, nie do końca im ufa, stąd też jej obecność na forum i rozkminianie wszystkiego po kolei.

478

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Anko ... tak zupełnie na poważnie i serio serio.
On powinien zacząć od tego - DLACZEGO zdradził.
Powinien przyznać się przed sobą i przed Gią do prawdziwego powodu jego zdrady. Bo zdecydowanie COŚ go do tego doprowadziło.
I nie mówię tu o wartościowaniu tych powodów, że poważne deficyty w małżeństwie, albo zwyczajne swędzenie jąder.
Mówię o szczerości.

Jeśli on nie wie (na Boga nie wie - tak jak się zaklina w tych swoich głupawych mailach) dlaczego to zrobił ... to czarno to widzę. Następnym razem też nie będzie wiedział. I następnym, i następnym ...

479

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

A ja myślę, że GIA dała mu już tak popalić, że pewnie nie każdy by wytrwał. Przecież on chce ją odzyskać i używa wszelkich sposobów, by to osiągnąć.
Nie wiem, może dla wygody, a może dlatego, że się opamiętał. On przecież wie, że drugiej szansy nie będzie, a GIA ma oczy szeroko otwarte:)

480

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
IsaBella77 napisał/a:

O kurde big_smile Przepraszam Cię GIA, naprawdę przepraszam, ale uważam, że on w następnym mailu będzie rycerzem, będzie miał złotą zbroję, miecz z valyriańskiej stali, a smoka ubije, udusi z marchewką i cebulą i poda Ci na romantyczną kolację smile

IsaBella jako miłośniczka serii Gry o Tron przyznam że mnie to rozbawiło wink)
Taa a po tej romantycznej kolacji  w podzięce oskóruję mego lubego i to po namiętnej nocy jeszcze - żeby tak z akcentem zakończyć wink)) hehe

481

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

GIA_79 - miłego wypoczynku.
Zrelaksuj się i nie rozmawiaj z nim na ten temat przez ten czas.
Ciesz się urlopem smile

482

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
anka39 napisał/a:

A ja myślę, że GIA dała mu już tak popalić, że pewnie nie każdy by wytrwał. Przecież on chce ją odzyskać i używa wszelkich sposobów, by to osiągnąć.
Nie wiem, może dla wygody, a może dlatego, że się opamiętał. On przecież wie, że drugiej szansy nie będzie, a GIA ma oczy szeroko otwarte:)

Szczerze ? To na jego miejscu nie wiem czy bym wytrwała. A może inaczej, wytrwałabym te "prania mózgu", przetrwała "milion pytań do" ale nie wiem czy potrafiłabym unieść to że on inaczej już patrzałby na mnie...że to jak patrzę już nie wróci..

IsaBella tylko co u niego jest szczere ? Bo rozkminianie tego jest właśnie najbardziej uciążliwe.
Zdradził bo jak twierdził przy mnie nie czuł się dowartościowany, zdradził bo jak twierdził czuł się przy mnie "gorszy", głupszy, brzydszy etc etc ( wiem...mnie też szczena opadła jak to usłyszałam )

Więc  wracam do tego, że skoro tak jest to ja nie będę nigdy lekarstwem.
Bo teraz siłą rzeczy musi czuć się jeszcze niżej ode mnie.

I po tym wszystkim mogą być dwa scenariusze:
1 ) nie zrobi tego ponownie bo przepracował to w sobie
2 ) zrobi to ponownie, a to co usłyszę jako powód to będzie : wiesz po tym kryzysie to tak, no czułem się jeszcze gorzej...

Codzienność wszystko zweryfikuje..

483 Ostatnio edytowany przez smallangel (2015-07-03 16:41:18)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
anka39 napisał/a:

A ja myślę, że GIA dała mu już tak popalić, że pewnie nie każdy by wytrwał. Przecież on chce ją odzyskać i używa wszelkich sposobów, by to osiągnąć.
Nie wiem, może dla wygody, a może dlatego, że się opamiętał. On przecież wie, że drugiej szansy nie będzie, a GIA ma oczy szeroko otwarte:)

Aniu czytałaś cały wątek GIA_79?
To właśnie jest prośba o drugą szansę.
Nie przekreślam, bo sama dałam drugą szansę.
Ale postawa mojego Męża różniła się od postawy Męża GIA_79.

GIA_79 napisał/a:

(...) Zdradził bo jak twierdził przy mnie nie czuł się dowartościowany, zdradził bo jak twierdził czuł się przy mnie "gorszy", głupszy, brzydszy etc etc ( wiem...mnie też szczena opadła jak to usłyszałam )(...)

Jestem w stanie w to uwierzyć. Naprawdę.

484 Ostatnio edytowany przez GIA_79 (2015-07-03 16:49:45)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
smallangel napisał/a:
anka39 napisał/a:

A ja myślę, że GIA dała mu już tak popalić, że pewnie nie każdy by wytrwał. Przecież on chce ją odzyskać i używa wszelkich sposobów, by to osiągnąć.
Nie wiem, może dla wygody, a może dlatego, że się opamiętał. On przecież wie, że drugiej szansy nie będzie, a GIA ma oczy szeroko otwarte:)

Aniu czytałaś cały wątek GIA_79?
To właśnie jest prośba o drugą szansę.
Nie przekreślam, bo sama dałam drugą szansę.
Ale postawa mojego Męża różniła się od postawy Męża GIA_79.

GIA_79 napisał/a:

(...) Zdradził bo jak twierdził przy mnie nie czuł się dowartościowany, zdradził bo jak twierdził czuł się przy mnie "gorszy", głupszy, brzydszy etc etc ( wiem...mnie też szczena opadła jak to usłyszałam )(...)

Jestem w stanie w to uwierzyć. Naprawdę.

I dlatego wziął sobie za kochanicę brzydszą bo lepiej się przy niej czuł, głupszą ( co ewidentnie przebija z jej maili i smsów ) ..
Ale płytkie to nie uważasz ...?

Czasem naprawdę się dziwie, że do niej nie polazł skoro tak dobrze mu było, że nawet skończyć nie potrafił bo biedaczyna jak to mówi się "zaplątał we własnym ja"

eeeee idę się pakować wink

ps.

nie wiem czy Wy też tak miałyście ale ogólnie to mam straszną huśtawkę nastrojów, wstaję potrafię się popłakać, narzekać, ale też czasem się z tego pośmieje, może sarkastycznie ,ale chyba porąbana jestem równo wink)

485

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Gia,
jesli jestes pewna, że on był tak samo szczęsliwy w tym małżeństwie, jak Ty,
to może po prostu chodziło o nowość.

486

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
horses napisał/a:

Gia,
jesli jestes pewna, że on był tak samo szczęsliwy w tym małżeństwie, jak Ty,
to może po prostu chodziło o nowość.

Nowość??
Jaka Nowość??

Gość jest mocno niedojrzały emocjonalnie co potwierdził  przytoczony prze Gia jego mail. Tak.. Jeszcze tylko miecza i smoka tutaj brakuje do całokształtu obrazka!!!

On "nie rozumie" sam tak do końca dlaczego to zrobił, to jak ma "tego" nie zrobić następnym razem.
On zachowuje się teraz jak mały chłopiec który się przestraszył konsekwencji swoich czynów a bardziej tego że żona jest teraz "zła".  Sam przyznał że chciał się tą zdrada dowartosciowac!!! I teraz to się zaczyna " ukladac" w jedną całość!!! Pisalam wcześniej, że małżeństwo z Gai'a traktował jako rodzaj nobilitacji!! Udało mu się zdobyć piękna kobieta, która porzadali "miliony". Jego Ego mialo czym sie karmic!! Dowartosciowal sie!!! Adorowal ja, " kochal" Czuł się 100% mężczyzna!! Miało być jak w bajce!!! Ale życie bajka nie jest.. Więc jak zaczęły się prawdziwe problemy, znowu poczuł się jak mały chłopiec to znalazł sobie kolejna, która uwodiol (no bo po co do cholery kłamał, kolejnej sprzedał jakąś bajkę, nie był sobą) i znowu czuł się jak 100% mężczyzna!!! I co tak ma być w kółko?? A tak będzie jak facet sam się ze sobą "nie poukłada"
Tu tak na prawdę nigdy nie chodziło o Gai'e!!!! On ją "kochał" dla samego siebie, to jemu to było potrzebne aby czuć się wartościowym mężczyzna!!!

487 Ostatnio edytowany przez kachna66 (2015-07-06 12:12:02)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

GIA twój M powiedział o zdradzie, ale czy się przyznał do winy?
Zdradził bo nie czuł się dowartościowany, natomiast czuł się gorszy, głupszy...itd. Nie wiem co innym to mówi, ale dla mnie to jasny przekaz, że to Twoja wina, że nie potrafiłaś go dowartyościować i byłaś na tyle wredna, bo okazałaś się mądrzejsza, lepsza.....itd. No i do tego ta  brzydka ,niedobra kochanka, która wszystko Mu dała.
Jego winy brak, ON nie miał wyjścia, a jako taki nie jest winny . Eureka!!!!
Dlatego nie usłyszysz prawdy, bo tak jest Mu wygodniej no i golić się można przed lustrem spokojnie.
Prawda ma to do siebie, że nie musi być logiczna, ona jest jaka jest , to kłamstwo musi być logiczne, aby w nie uwierzyć..
Ja uważam,  że zdrada to skór...wo jednej osoby, zdradzacz najczęściej znajduje wspłówinnych,  a kochangpoka najczęściej w ogóle nie czuje się winna.  Jedna sytuacja, a trzy prawdy.
Ale wiem jedno, że jak ktoś nie potrafi wziąć całej swojej winy na siebie, to niewiele się zmieni, a na pewno nie na długo.
Co do listu twojego M, to tak jak ktoś już tu pisał, jest to normalne, że On pisze to co Ty chcesz usłyszeć, mało tego, Ty potrzebujesz tych słów. Potrzebujesz, bo podjęłaś decyzję, Ty dajesz szansę temu małżeństwu, nie mylić z "pozostanę  na wieki".łykasz te jego wyznania, jak świeże bułeczki, jak Ja łykałam i jak wiele innych zdradzonych łyka.
Dziś widzę to inaczej dziś nie są ważne jakich słów użyto, ale co te słowa mi mówią o danej osobie.
I tak wyobraź sobie, że masz ochotę potańczyć, ale masz dziecko, które jest za małe aby go zostawić samemu. Ale Ty chcesz potańczyć. Jako odpowiedzialna matka zostajesz, puszczasz muzykę i tańczysz z dzieckiem, jednocześnie postanawiasz znaleźć opiekunkę, aby muc czasem wyskoczyć.
Ale możesz też dać dziecku środek nasenny i wyjść.  W tym czasie dziecko obudzi się otumanione  wypadnie przez okno i ląduje na wózku.
Powiedz, czy przyszło by ci na myśl powiedzieć: zrobiłam tak, bo dziecko za wolno dorastało, bo nijak nie chciało być samodzielne? Ileż winy jest w tym dziecku.
Czy są jakiekolwiek inne powody twojego postępowania niż to, że TY CHCESZ? Jaki Ty napisałabuyś l,ist do dziecka?
Napiszę co mnie razi w liście twojego M.
"nie pojmę twojego bólu"- gdyby przez moją zachciankę cierpiała bliska mi osoba, mój ból był by 100x silniejszy (j.w) i jej ból byłby moim bólem.
"sam tego  nie rozumiem"- to jak chcesz to naprawić i ustrzec się przed kolejnną  zdradąK
"sytuacja wypaliła mi piętno zdrajcy" Ja przepraszam, ale nie mam pojęciia kim jest Sytuacja, nie znam takiej osoby. Natomiast wiem kto wypalił to piętno.
"jak bardzo jestem niczym bez ciebie" UUUU ale nobilitacja, ale coś mi tu pachnie brzydko. Ale cóż Gia staraj się, może jak udasz głupszą niż jesteś, to twój M poczuje się dowartościowany, mądrzejszy itp. Ciężka praca przed Tobą no i odpowiedzialność, bo jak ci się nie uda to On będzie musiał znowu się gdzieś dowartościować.
"czeka nas długa walka.początkowo o czystą kartę" Jakich nas? Po zdradzie nie ma czystej karty w przeszłości , nie da się tego wymazać. a o zaufanie to nie Ty musisz walczyć.
"w walce o nas zrobię wszystko" JA  wolałabym nie wszystko, ale to co trzeba. Bo jego wszystko to również kłamstwa.
Są jeszcze perełki o których już było pisane.
Mówi się, że zdrada jest wynikiem psującego się związku i to jest prawda, ale czy można obwinić zdradzoną osobę o samą zdradę? Nie, bo bez względu na poawody, tą decyzję podejmuje jedna osoba.
Tym listem twój M powiedział " zdradziłem bo sytuacja mnie zmusiła, nie dałaś mi ...... to poszukałem gdzie indziej.. No ale ponieważ Ty masz władzxę wykopania mnie , a vtego nie chcę, bo cię kocham, to weźmy się do roboty i zbudujmy nowy związek. Ty , ta z bólem i Ja ten który .... ten nóż i morderca...z tym piętnem, ale jakiż wspaniały, jedyny, kochający, gotowy na wszystko, gotowy do poświęceń i ten świat do stóp, po prostu M wspaniały.
Wprawdzie zdradził, ale nie wie dlaczego, o kłamstwach nie wspomina,  nadal utrzymuje  współwinnych, no cóż, słowa słowa, słowa.

488

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Dziewczyny, tu nie chodzi o to, czy probuje ja odzyskac, czy nie. Chodzi o to W JAKI SPOSOB sie do tego zabiera, co soba reprezentuje i co ma do zaoferowania.... Proba nadrobienia nieodpowiedzialnosci fantazjami i czulymi slowkami to dla mnie zenada.

489

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Gia. Ty urlopujesz. Ale ja napisze. No normalnie z jednej strony śmiech. Z drugiej ciśnienie.
Jaki on jest wspaniały i cudowny. Nie rozumie twojego bólu. Nie potrafi go pojąć. Owszem kłamał oszukiwał moczyl- ale kocha tylko ciebie!!!
Mimo ze ciebie wariatko emocjonalna nie rozumie to w imię miłości sie poświęci i będzie sie starał.
Zapewnia cie. Tylko c nim jesteś i będziesz szczęśliwa.

Gia. Co to za teksty są. Znowu chodzi o niego. Zobacz. Ty ciagle powtarzasz - on on on. Co on myślał. Co on czuł. Co on zamierza.
A twój mąż? Pisze ja ja ja. Ja nie wiem co czujesz i dlaczego ale ja ja ja i ja. Będę to zrobię to. Czuje to. Ja ja ja ja.
Taki jajowiec z niego.

Gia. Myśl o sobie dziewczyno.

490

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
End_aluzja napisał/a:

Gia. Ty urlopujesz. Ale ja napisze. No normalnie z jednej strony śmiech. Z drugiej ciśnienie.
Jaki on jest wspaniały i cudowny. Nie rozumie twojego bólu. Nie potrafi go pojąć. Owszem kłamał oszukiwał moczyl- ale kocha tylko ciebie!!!
Mimo ze ciebie wariatko emocjonalna nie rozumie to w imię miłości sie poświęci i będzie sie starał.
Zapewnia cie. Tylko c nim jesteś i będziesz szczęśliwa.

Gia. Co to za teksty są. Znowu chodzi o niego. Zobacz. Ty ciagle powtarzasz - on on on. Co on myślał. Co on czuł. Co on zamierza.
A twój mąż? Pisze ja ja ja. Ja nie wiem co czujesz i dlaczego ale ja ja ja i ja. Będę to zrobię to. Czuje to. Ja ja ja ja.
Taki jajowiec z niego.

Gia. Myśl o sobie dziewczyno.

Tez tak mysle ! Mysl o sobie !
A wiecie co moi (jeszcze) tesciowie probuja wmowic mojemu synowi? Ze trzeba zdradzic by odejsc od partnera, bo inaczej to sie nie odchodzi....zreszta coz to takiego wielkiego jest zdrada. No...rece i szczeka mi opadla...brak mi slow....

491

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
End_aluzja napisał/a:

Gia. Myśl o sobie dziewczyno.

Gdyby GIA o sobie choc troche myslala, to juz by gad pod innym adresem dawno pomieszkiwal, a nie sie z nia urlopowal, wieszcz od siedmiu bolesci. On sobie tymi bohomazami gwozdzie do wlasnej trumny wbija - taka mam nadzieje. To jest najgorszy typ zdradzacza, nie dosc, ze z interesem polecial ulokowac w innym funduszu powierniczym, to jeszcze jak ostatnia gnida dworska teraz wije sie, kreci, innych obwinia i kombinuje, caly czas kombinuje. Nawet gdyby nie zdradzil, to i tak ten typ czlowieka wzbudza we mnie obrzydzenie. I sadze GIA, ze nie tylko we mnie. Popytaj kiedys znajomych. Tych prawdziwych i szczerych i nie zaleznych od niego w zaden sposob.

A co do tatuazu, ktory sobie z Twoim imieniem ponoc gdzies tam wydziaral, to poradz mu, zeby zamiast poematow na dupie pisanych, wytatuowal sobie na czole: jestem skonczonym debilem. Moze przy ktoryms goleniu cos trafi.

GIA, Ty ten urlop powinnas w egzotykach z sama corka albo jeszcze z jakimis przyjaciolmi, kolezanka czy kimkolwiek oprocz niego spedzac. Po co Ty dziewczyno czas i swoja mlodosc na takie zero tracisz?

492 Ostatnio edytowany przez GIA_79 (2015-07-16 13:12:29)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Wróciłam z urlopu. Dzięki dziewczyny że piszecie, wspieracie.

Na urlopie było hm...zadziwiająco dobrze. Dla mnie, dla nas. Starałam się o tym nie rozmawiać, choć czasem trudno wyzbyć się złośliwych wtrąceń, które podsuwa dana sytuacja.

Co teraz dominuje we mnie ? Jak tak wsłuchałam się w siebie ....Dominuje poczucie krzywdy ...
Wiecie były takie momenty na tym wyjeździe, takiego szczęścia rodzinnego, wspólnego śmiechu, wygłupów etc..I przy tych pozytywnych emocjach jakie miałam czasem wypełniało mnie rozgoryczenie, hm..nie rozgoryczenie, jakiś taki tępy ból...Ból, bo pomyślałam, że wcześniej też tak było...i mieliśmy kupę wyjazdów, świetnych wspomnień, radości ...Czy to dla niego coś znaczyło ?...Na ile znaczy teraz ? Czy człowiek jest w stanie tak się zmienić ?
Albo inaczej: czy można sobie podzielić serce ? Odrąbać sobie kawałek dla własnego ja ( czyli potrzeby mojego M ) egoizmu, przyjemności ? Odrąbać, a potem twierdzić, że to był błąd ...I co, serce zesklepia się na nowo ? Staje się całością i już myśli tylko o tej jedynej ? Czy takie serce już na zawsze będzie miało deformacje - bo skoro jest w stanie się podzielić to wie już jak ?

Od dłuższego czasu czytając Wasze posty wiem, że w większej części przejawia się myśl
" pomyśl w końcu o sobie ", " nie analizuj" , "idź naprzód "
A ja wracam do pracy...do tej rzeczywistości...i mam ciarki, że jeszcze tyle przede mną..

Bo boje się...i mam w sobie sporo lęku..

493

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Od czego to zależy, że jeden potrafi z kimś żyć ze zdradą w tle, a drugi nie..
Od siły uczucia ? poczucia godności ? szacunku do siebie ? priorytetów ? czy też poczucia, że może trochę było w tym naszej winy ? Od tego jaki ten związek był ?

A może jestem za słaba ?
Dlaczego nie potrafię sobie powiedzieć, że te kilka miesięcy jego "zabawy" nic nie znaczyło wobec naszych 11 lat przeżytych razem ? Tak, mówię to sobie, wbijam to w siebie jak mantre...wbijam, że przecież kocha, że widać jak cierpi, że się stara..
A coś we mnie podszeptuje potem  " jak Cię kocha skoro grzał łóżko innej" ..." skoro innej obiecywał wspólną przyszłość" ..." skoro 2 dni po waszej 10 tej rocznicy ślubu wziął kochanicę do hoteliku a Tobie przesyłał smsy o tęsknocie..."

Wiecie, że na etapie kiedy nie zaczęłam tu jeszcze pisać, wydawało mi się to w ogóle łatwiejsze...Nie sądziłam, że przez długi czas nie będę potrafiła się z tego otrząsnąć..

Wczoraj z jakiejś głupoty zeszła rozmowa na to..w sumie staram się już do tego nie wracać, jednak..
I znowu teksty w stylu " bez ciebie nic nie znaczę" " to był egoizm" " jesteś dla mnie całym światem"
Ja: dlaczego zatem nawet po pierwszym razie się nie zatrzymałeś..skoro Twoja miłość tak ogromna do mnie jest..
On: mówiłem Ci, to był mój egoizm..

A później już poleciało wg stałego scenariusza. Czyli najpierw standardowe pytanie do mnie:
"ale czy my musimy do tego jeszcze wracać ...?"
Odpowiadam: " musimy skoro mnie to nadal boli..skoro muszę to z siebie wyrzucić..to Ty stopniowałeś mi prawdę i wszystko dostałam rozbabrane .."

Dalej ...on płacze, dostaje "spazmów", przy kolejnych moich pytaniach wychodzi po jakąś tablekę na serce czy nie wiem na co ( głupotę chyba ..) ..przeprasza milion razy..całuje mnie po stopach..

A ja siedzę, patrzę na niego i myślę, że albo ja jestem o kilka kroków przed nim, albo on nigdy nie dorósł a ja tego nie widziałam ? Nie chciałam widzieć ?

Chciałam jakiejś refleksji z jego strony. Mądrych pytań, odpowiedzi..
Tego jednak nie dostanę...choć może to ja za bardzo chcę zrozumieć..
Zrozumieć, aby przejść dalej..zrozumieć, aby wybaczyć..

I kręcę się w kółko..bo przecież nie zrozumiem, skoro mam zupełnie inne wartości niż mój mąż..

494 Ostatnio edytowany przez chceuciekacstad (2015-07-24 11:31:50)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

Od czego to zależy, że jeden potrafi z kimś żyć ze zdradą w tle, a drugi nie..
Od siły uczucia ? poczucia godności ? szacunku do siebie ? priorytetów ? czy też poczucia, że może trochę było w tym naszej winy ? Od tego jaki ten związek był ?

A może jestem za słaba ?
Dlaczego nie potrafię sobie powiedzieć, że te kilka miesięcy jego "zabawy" nic nie znaczyło wobec naszych 11 lat przeżytych razem ? Tak, mówię to sobie, wbijam to w siebie jak mantre...wbijam, że przecież kocha, że widać jak cierpi, że się stara..
A coś we mnie podszeptuje potem  " jak Cię kocha skoro grzał łóżko innej" ..." skoro innej obiecywał wspólną przyszłość" ..." skoro 2 dni po waszej 10 tej rocznicy ślubu wziął kochanicę do hoteliku a Tobie przesyłał smsy o tęsknocie..."

Wiecie, że na etapie kiedy nie zaczęłam tu jeszcze pisać, wydawało mi się to w ogóle łatwiejsze...Nie sądziłam, że przez długi czas nie będę potrafiła się z tego otrząsnąć..

Wczoraj z jakiejś głupoty zeszła rozmowa na to..w sumie staram się już do tego nie wracać, jednak..
I znowu teksty w stylu " bez ciebie nic nie znaczę" " to był egoizm" " jesteś dla mnie całym światem"
Ja: dlaczego zatem nawet po pierwszym razie się nie zatrzymałeś..skoro Twoja miłość tak ogromna do mnie jest..
On: mówiłem Ci, to był mój egoizm..

A później już poleciało wg stałego scenariusza. Czyli najpierw standardowe pytanie do mnie:
"ale czy my musimy do tego jeszcze wracać ...?"
Odpowiadam: " musimy skoro mnie to nadal boli..skoro muszę to z siebie wyrzucić..to Ty stopniowałeś mi prawdę i wszystko dostałam rozbabrane .."

Dalej ...on płacze, dostaje "spazmów", przy kolejnych moich pytaniach wychodzi po jakąś tablekę na serce czy nie wiem na co ( głupotę chyba ..) ..przeprasza milion razy..całuje mnie po stopach..

A ja siedzę, patrzę na niego i myślę, że albo ja jestem o kilka kroków przed nim, albo on nigdy nie dorósł a ja tego nie widziałam ? Nie chciałam widzieć ?

Chciałam jakiejś refleksji z jego strony. Mądrych pytań, odpowiedzi..
Tego jednak nie dostanę...choć może to ja za bardzo chcę zrozumieć..
Zrozumieć, aby przejść dalej..zrozumieć, aby wybaczyć..

I kręcę się w kółko..bo przecież nie zrozumiem, skoro mam zupełnie inne wartości niż mój mąż..

Witaj Gia, wczoraj gdzieś przeczytałam Twój wpis kierowany do kochanki,
cytat
"Niezmiennie jednak dziwią mnie takie kobiety które ochłapy rzucane przez mężczyznę W ZWIĄZKU nazywają "pięknymi chwilami" i "cudownym seksem"
No CUDNIE tak się cieszyć i oszukiwać ...! cudnie normalnie.
"
W odruchu zdziwienia miałam Ci odpisać... ale teraz sobie pomyślałam - czy to pytanie nie jest też do Ciebie ?

Czy kłamstwa dla kochanki są inne niż dla żony ? w sensie że  lepsze , gorsze ? do przełknięcia ? do akceptacji ?



Widzisz, to co robi drugi człowiek nie określa Ciebie , Ty jesteś jaka jesteś , mąż jest jaki jest... czyny są ważne , nie słowa.

GIA_79 napisał/a:

mam zupełnie inne wartości niż mój mąż..

..

Skoro masz inne to dlaczego robisz zamach na siebie i swoje wartości ? dlaczego nie ufasz sobie tylko doszukujesz się prawdy w tym co on mówi... Znasz wartość jego słów, sam Ci to pokazał.

Zawsze mi tłumaczono że należy uczyć się na doświadczeniach...
Czy Ty wiesz czego już nigdy nie chcesz doświadczyć od tego człowieka ?

Gia, czy Ty naprawdę myślisz że można zrozumieć to co zrobił Twój mąż i wytłumaczyć ? wybaczyć ? I jeszcze wziąć na siebie cześć odpowiedzialności ?

GIA_79 napisał/a:

Dlaczego nie potrafię sobie powiedzieć, że te kilka miesięcy jego "zabawy" nic nie znaczyło wobec naszych 11 lat przeżytych razem ?..

.. może  rozum Ci podpowiada że dla niego nic nie znaczy te 11 lat.
I że to tylko Twoja wizja życia ... że to miało znaczenie.

Gia , chodzicie na terapię ? mąż chodzi ?

Z Twoich postów wnioskuję że Ty się męczysz i chcesz przekonać do czegoś co nie jest Twoje (wartości, zachowania ).

cytaty dla Ciebie:
"Cierpienie jest znakiem braku kontaktu z prawdą. Cierpienie dane jest ci po to, abyś otworzył oczy na
prawdę, żebyś mógł zrozumieć, że gdzieś jest jakiś fałsz, tak samo jak ból fizyczny mówi o
jakiejś niewydolności, o chorobie. Cierpienie wskazuje na istnienie fałszu. Wyzwala się w
kolizji z rzeczywistością. Kiedy twoje złudzenia zderzają się z rzeczywistością, kiedy fałsz
zderza się z prawdą, wówczas pojawia się cierpienie. Poza tym nie ma cierpienia"
"Pragniesz szczęścia? Chcesz wolności? Proszę bardzo ?
odrzuć tylko fałszywe idee. Przejrzyj grę ludzi. Jeśli przejrzysz własną grę, przejrzysz grę
innych. Wówczas ich pokochasz. W przeciwnym razie spędzisz życie szarpiąc się ze swymi
fałszywymi pojęciami na ich temat, ze swymi iluzjami, które notorycznie rozpadają się w
zderzeniu z rzeczywistością
."
i tu cytat stosowny do Twojej próby zrozumienia i wybaczenia
"Kiedy coś zwalczasz, wiążesz się z tym na wieki. Tak długo, jak z tym walczysz, tak
też długo dajesz temu moc. Dokładnie taką moc, jak ta, którą wkładasz w tę walkę."
Polecam całą książkę "Przebudzenie "ANTHONY DE MELLO.

495

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

jesteś już dość stara nie licz na nie wiadomo jakie uniesienia, tylko na monotonnie i równie pochyloną w dół.
Ale z postu ewidentnie wynika że mąż cie kocha, mężczyźni nie są monogamistami, być może znudziałaś mu sie w łóżku albo rzeczywiście chciał sie dowartościować ale cie kocha.

496

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Mantek napisał/a:

jesteś już dość stara nie licz na nie wiadomo jakie uniesienia, tylko na monotonnie i równie pochyloną w dół.
Ale z postu ewidentnie wynika że mąż cie kocha, mężczyźni nie są monogamistami, być może znudziałaś mu sie w łóżku albo rzeczywiście chciał sie dowartościować ale cie kocha.

Równia pochylona w dół. BUhahaha

497

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

można wiedzieć co cie bawi?

498

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Mantek napisał/a:

można wiedzieć co cie bawi?

Powinno być równia pochyła.
Bawi mnie Twoja ignorancja

499

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Mantek napisał/a:

jesteś już dość stara nie licz na nie wiadomo jakie uniesienia, tylko na monotonnie i równie pochyloną w dół.
Ale z postu ewidentnie wynika że mąż cie kocha, mężczyźni nie są monogamistami, być może znudziałaś mu sie w łóżku albo rzeczywiście chciał sie dowartościować ale cie kocha.

Ha ha
Mantek idź dorośnij. Jestes jeszcze w gimnazjum ze dajesz takie cudowne rady?
A poza tym powinieneś mieć szacunek jak już piszesz do starszej od siebie osoby.
Nie ma takiego wieku kiedy człowiek ze względu na niego miałby się ,,położyć do trumny,,:)
Mój dziadek ma 96 lat i żyje tak aktywnie ze pewnie niejeden młody by się zawstydził.

500

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Równia pochyła może być pochylona w dół i w górę..
Szacunek ma się do tych którzy na niego zasługują, a nie tylko dlatego że ktoś jest starszy, co to za osiągnięcie? Może nie ma wieku na trumne, ale kobiety swój okres świetności mają do 20-30 lat, potem uroda przemija itp. U nas jest troche lepiej ale ok. 40, 50 zaczynają mieć problemy z potencją, więc też strasznie sie życiem nie nacieszą

501

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Mantek napisał/a:

kobiety swój okres świetności mają do 20-30 lat, potem uroda przemija itp. U nas jest troche lepiej ale ok. 40, 50 zaczynają mieć problemy z potencją, więc też strasznie sie życiem nie nacieszą

idz się schowaj smile

502

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Pytalas wczesniej dlaczego dawkuje Ci informacje.
Odpowiedzialas sobie na to szczerze sama przed soba?
Bez uciekania?

Gdyby Ci powiedzial wiecej to wyszly by kolejne klamstwa.
Zamkneliscie sie w konkretnych ramach z konkretnymi informacjami i mielisz to w kolko.
Gdyby powiedzial Ci niewiele wiecej pytalabys dalej.
Zaczelabys laczyc, kolejne puzzle moglabys tez sama dodawac droga dedukcji.

Moim zdaniem w obecnej sytuacji lepiej bylo by drazyc i sprobowac dowiedziec sie wiecej.
On nie musi byc jedynym zrodlem. Jemu nie mozesz ufac.

Wg mnie on ma taki styl.

Ciekawa jestem jak postrzegaja go inne kobiety, jaki jest przy nich.
Mozo tylko przy Tobie jest mieczakiem ze sztyletami i dozgonna miloscia, na potrzeby Waszego zwiazku.

Jak sie nie dowiesz prawdy to przypudrujesz syfa.
Sama nie bedziesz wiedziala co wybaczasz.
Nie chodzi tutaj o wchodzenie w szczegoly typu ile razy i w jakich pozycjach.

Nie wyglada na to zeby mu nagle odbilo.

503

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Twój facet po prostu nie jest monogamistą, jego nie interesuje stabilność z jedną kobietą, on potrzebuje emocji, zdobywania. Jestem w stanie "zrozumieć" (chociaż dziwnie to brzmi) jednorazową zdradę "przypadkową" (pod wpływem alkoholu czy w innym stanie niepełnej świadomości), ale tutaj Twój ukochany robił to z premedytacją po nocach spędzonych z Tobą, miał zaplanowane pieprzenie z inną. Co Ty dociekasz(?), że zbłądził, że zrozumiał, że czuł się przy Tobie gorszy, że bardzo żałuje wbitego sztyletu w Twoje serduszko? Kolejna naiwna?

Twój facet potrzebuje gonić Myszkę, zdobywać, czuje się wtedy jak ryba w wodzie, jak gepard na sawannie. Teraz zdobywa Ciebie (że na Ciebie działają takie sery), teraz znowu ma te emocje, te walkę o Ciebie (o moją najdroższą). Ale to nie ma znaczenia, że to jesteś akurat Ty, po prostu musi znowu gonić. Jak już zdobędzie, pojawi się stabilizacja (czyt. nuda dla zdradzacza), pojawi się ponowna potrzeba tych emocji. Ta zdrada nauczyła go na pewno jednego - następnym razem nie będzie już bilingów czy linków na emilu, bardziej ukryje swoje zdobywanie.

GIA_79 napisał/a:

wziął sobie za kochanicę brzydszą bo lepiej się przy niej czuł, głupszą ( co ewidentnie przebija z jej maili i smsów )

Ale tu nie chodzi o to, że wziął sobie brzydszą czy głupszą, ale o zdobyty obiekt, tu można jedynie dyskutować o poziomie satysfakcji ze zdobytego obiektu, obiekt jest obiekt, zdobyty i zaliczony. Wierzysz w to, że ta gra mu się już znudziła? Ktoś kto zdradził, będzie zdolny do zdrady. W temacie autorki Olimpia234, kobieta nawiązuje relacje z facetem, którego poprzedni związek rozpadł się z przyczyny jego zdrady. Tam też tak mówił, że zrozumiał jak wielką krzywdę zrobił (na jej "szczęście" innej kobiecie), że nigdy więcej nie dopuści się zdrady, tam Kobieta uwierzyła w jego deklaracje, że wyciągnął wnioski, że dojrzał, że nigdy więcej. No i po 4 latach historia skończyła się ponownie jego zdradą (na jej nieszczęście jej samej). Tacy faceci się nie zmieniają. Myślisz pewnie, Twój jest inny, inna historia, większa miłość, jakby co Ty już teraz go upilnujesz. Błąd - schematy są te same.

Jak już zdecydujesz się z nim na nowo być, zaczniecie pisać nową kartę, w imię tej wielkiej, wyjątkowej miłości, sztylety zostanę zakopane i zabetonowane w ziemi na wieki, to chociaż rób testy na HIVa co pól roku, bo wirus ten wcześnie wykryty pozwala dożyć do 85 lat.

504 Ostatnio edytowany przez GIA_79 (2015-09-30 11:58:56)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

EPILOG:
JA: jaka ja jestem po roku od tego wydarzenia ? ..Tyle prawie minęło. Rok od czasu kiedy mój małżonek otworzył oczy ze zdziwienia, że znalazłam jakiś biling..
Kolejne pół roku babrałam się w jego tłumaczeniach, kłamstwach, obłudzie.
W głowie ciągłe zdanie: jeśli to taka miłość, to niemożliwe….zdrada ??? niemożliwe…
Śmiać mi się chce czasem z siebie. Gorzko śmiać.

Zatem jaka jestem teraz ? Jestem obolała. Utrzymuje się na powierzchni, łapię powietrze, czasem płynę z prądem, czasem TO zwycięży, pokona mnie i znowu wraca…Jak robak który mnie draży od środka. Część z Was to zna…żadna zatem nowość..
Popełniłam przez ten czas masę błędów. Głównym którego żałuję, to ten że oparłam się na jego słowach, mimo że wychodziły jakieś kłamstwa po kolei..słuchałam jego..jej..wszystko to bujda była.
A trzeba było technicznie..wyrwać treści smsów, założyć podsłuch, wynająć detektywa – czy rozumiem siebie czemu tego nie zrobiłam ? Bałam się..
Żałuję, że nie umieściłam swojego postu wcześniej, żałuję, bo może któraś/któreś z Was postawiłoby mnie do pionu! Powiedziało „działaj, zdejmij te klapki z oczu”..Bliskie mi osoby nie były w stanie uwierzyć…On? W życiu ! hehe…

Czy nadal jestem z nim?
Jestem. Ale w środku czuję, że mu nie wybaczyłam…Czasem żałuję, że tak bardzo go kochałam..pewnie dlatego tak boli…Czasem myślę, że wszystko się ułoży…a czasem we śnie wybiegam z domu żeby do niego już nie wrócić..
Mieszanka której nie potrafię poukładać..
Napiszecie psycholog ? Byłam. Nie raz. Wnioski owego specjalisty: kochamy się, jest to silne uczucie z obu stron – diagnoza drogiego szarlatana..

ON: stara się, choć może sam nie widzi jak to wszystko go zmieniło, może ta walka o mnie, może ten stres, świadomość tego co zrobił…Gaśnie, gdy w moich oczach pojawi się ten znany już jemu ..ten MÓJ ból..
Otacza mnie czułością, nie odstępuje, pomaga, jest wytrwały, codziennie wyznania, namiętność, pożądanie do granic...czasem mam wrażenie, że chciałby mnie zamknąć w sobie...żebym nie uciekła ...codziennie powtarza że zawsze tylko Ja, tylko Ja się liczyłam, powtarza jak wiele dla niego znaczę, powtarza cały czas…

MY: no właśnie…co z nami ? Chwyciłabym teraz swoją rodzinę za rękę: JA, ON, Nasza córa ..chwyciłabym i prysnęła tam gdzie zapomnimy..zaczniemy od NOWA.

Ps.
Ściskam Was mocno. Jakoś często nie potrafię tu być..zbyt dużo historii podobnych..za często wtedy wszystko wraca..Endi, Mussuka, Monia, Maniek, Przyszłość, panibaronowa, Tarantella, Nina, horses, Anastacja, bet, kachna…każdemu z osobno dziękuje za wiele słów które mi pomogły wcześniej i pomagają bo czasem do niektórych wracam..Życzę Wam powodzenia :*

505

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

GIA, tak bardzo cię rozumiem i tak bardzo czuję i znam to, co czujesz....

gdybym mogla cofnąc czas, odeszłabym
nbałam się podjąć decyzję, bo tak się kochamy przecież
ale wiesz co? gdy miłośc zaczyna boleć.. to juz nie jest miłość...
cierpiałabym bez niego, płakałabym, czułabym się samotna... ale w końcu bym się z tego otrząsnęła..
a tak?? kiedy w moim związku pojawił się kryzys, ja wracam na zakręt...
I mam w sobie takie jakies głębokie przeczucie - że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki... i nie podejmuje drugi raz takich samych decyzji

co sie okaże? zobaczę

506

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Mantek napisał/a:

Równia pochyła może być pochylona w dół i w górę..
Szacunek ma się do tych którzy na niego zasługują, a nie tylko dlatego że ktoś jest starszy, co to za osiągnięcie? Może nie ma wieku na trumne, ale kobiety swój okres świetności mają do 20-30 lat, potem uroda przemija itp. U nas jest troche lepiej ale ok. 40, 50 zaczynają mieć problemy z potencją, więc też strasznie sie życiem nie nacieszą

smile)))))))))) nie wiem jak Ci to powiedzieć i moj maz i kochanek maja mocno po 40stce i dają radę, mąż bardzo wysportowany, prowadzacy zdrowy tryb życia dieta i takie tam brak nalogow
kochanek zapuszczony, otylkosc, uzywki, siedzacy tryb zycia, stres
nadmieniam jedynie dlatego, ze jak sie okazuje moj sportowiec nie jest jedyny, który może i nie myślę tu o jednym razie smile))) ostatnio mialam rowniez namacalny dowod na sprawnosc 60ciolatka wiec nie pitol smile

507 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2015-09-30 20:38:23)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

toorank mamy gratulowac?
trzech?

508

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
End_aluzja napisał/a:

GIA, tak bardzo cię rozumiem i tak bardzo czuję i znam to, co czujesz....

gdybym mogla cofnąc czas, odeszłabym
nbałam się podjąć decyzję, bo tak się kochamy przecież
ale wiesz co? gdy miłośc zaczyna boleć.. to juz nie jest miłość...
cierpiałabym bez niego, płakałabym, czułabym się samotna... ale w końcu bym się z tego otrząsnęła..
a tak?? kiedy w moim związku pojawił się kryzys, ja wracam na zakręt...
I mam w sobie takie jakies głębokie przeczucie - że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki... i nie podejmuje drugi raz takich samych decyzji

co sie okaże? zobaczę

End_aluzja... bardzo mi przykro... sad
myślałam (czytając Twój wątek), że jesteś przykładem, że to może się udać...
a jednak nie do końca...

Odejdź - taka moja rada.
Na spokojnie. Z godnością.
Nie możesz w tym tkwić, bo nigdy nie dojdziesz do siebie. Nigdy, tak do końca, siebie nie odnajdziesz.

I nie dlatego Ci to radzę, że proponuję Ci jakąs zemstę czy coś takiego... nie... broń boże...
Radzę Ci to dlatego, że przecież teraz miałaś się zajmować SOBĄ, żyć dla siebie, zgodnie ze sobą! To są Twoje własne słowa wink

Autorka napisała o snach.
To jest bardzo ciekawy wątek - sny pokazują nam, co mamy w swojej podświadomości.
Ja, zaraz po zdradzie i odejściu męża śniłam, że go szukam.... znajduję... a on się ode mnie odwraca i odchodzi... a ja szaleję z rozpaczy.
Później zaczęłam śnić, że on wraca... a ja go przyjmuję z powrotem... i...... zaczynam się dusić... wariuję... bo nie chcę, żeby tu był!
Teraz już w ogóle nie mam snów na jego temat smile

End-aluzja - pora się uwolnić od koszmarów.

509

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

tak czuję Zorija. Jako człowiek cyniczny przezimuję sobie spokojnie w ciepełku i zobaczę, co przyniesie mi wiosna....

510

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
End_aluzja napisał/a:

tak czuję Zorija. Jako człowiek cyniczny przezimuję sobie spokojnie w ciepełku i zobaczę, co przyniesie mi wiosna....

End_aluzja Wiem, że to nie wątek, nie miejsce do rozgrzebywania Twojego tematu, ale skoro dokonałaś tych wpisów tutaj, to chciałabym zapytać - jeśli to nie tajemnica - czy obecne pogorszenie nastroju u Ciebie jest spowodowane 'nawrotem' pewnych niepożądanych (a dobrze znanych) zachowań ze strony męża, tzw. wizja powtórki z rozrywki ? Czy tez po prostu, po kilku latach od zaistniałych zdarzeń, doszłaś do wniosku, że nie było warto?

511

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

pisałam w kobietach na zakrętach... mój maz przechodził sobie taki mały kryzys - nie wiem co, nie wiem po co, wszystko nie tak.. zycie do dupy, brak sensu i tak dalej.... ciągle niezadowolony, wyłączony "uciekający"  więc w końcu zapytałam.. dowiedziałam sie, że nie czuje się szczęsliwy tu i teraz, sam nie wie czego chce, że to nie moja wina... to on ma problemy..... i tak się zaczeło.. wysłałam na trapię, zaproponowałam, że w takim razie niech poczuję, jak to będzie życ inaczej. i prawie dwa miesiace spędziliśmy osobno... przy czym on po pierwszych dwóch tygodniach deklarował, że juz się odnalazł, że to pomyłka, że kocha i tak dalej...
ale mnie otworzył jakąs "puszke z pandorą"..... i z niechęcią... i z żalem - że zycie powinno byc fajne.... a jesli dla niegfo nie jest - to ja takiego życia z nim nie chce
teraz jest tak dziwnie - pełna troska, opieka, starania o mnie, zapewnianie o uczuciach...
ale ja tak trochę czuję... że to wydarzenie wypaliło we mnie szacunek do tego naszego wspólnego zycia. nie wiem, jak to opisać... dzisiaj mi się nie chcę
moge przyjmowac to, co daje... ale czuję, jakbym powoli zamykała kolejne drzwi

\zobaczymy, co przyniesie przyszłośc

512

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
End_aluzja napisał/a:

pisałam w kobietach na zakrętach... mój maz przechodził sobie taki mały kryzys - nie wiem co, nie wiem po co, wszystko nie tak.. zycie do dupy, brak sensu i tak dalej.... ciągle niezadowolony, wyłączony "uciekający"  więc w końcu zapytałam.. dowiedziałam sie, że nie czuje się szczęsliwy tu i teraz, sam nie wie czego chce, że to nie moja wina... to on ma problemy..... i tak się zaczeło.. wysłałam na trapię, zaproponowałam, że w takim razie niech poczuję, jak to będzie życ inaczej. i prawie dwa miesiace spędziliśmy osobno... przy czym on po pierwszych dwóch tygodniach deklarował, że juz się odnalazł, że to pomyłka, że kocha i tak dalej...
ale mnie otworzył jakąs "puszke z pandorą"..... i z niechęcią... i z żalem - że zycie powinno byc fajne.... a jesli dla niegfo nie jest - to ja takiego życia z nim nie chce
teraz jest tak dziwnie - pełna troska, opieka, starania o mnie, zapewnianie o uczuciach...
ale ja tak trochę czuję... że to wydarzenie wypaliło we mnie szacunek do tego naszego wspólnego zycia. nie wiem, jak to opisać... dzisiaj mi się nie chcę
moge przyjmowac to, co daje... ale czuję, jakbym powoli zamykała kolejne drzwi

\zobaczymy, co przyniesie przyszłośc


A nie jest trochę tak, że te właśnie starania , troska , opieka powodują u Ciebie taki stan ???
Kolejny raz czytam podobne opisy stanu u kobiet które doświadczyły zdrady męża.

Nie atakuję Cię , ale moim zdaniem taki stan jest prostą drogą do .. niczego .
Życie nie jest proste , nie ma w realu happy endów .." żyli długo i szczęśliwie "  .. Jednak takie zachowanie uważam za niekonsekwentne .
Zdradził, ok. Ty doszłaś do wniosku że to był błąd i podjęłaś decyzję o utrzymaniu związku. Może o jego naprawie.
A teraz siedzicie w jakiś dziwnych atmosferach...
Co Ci daje to że on się stara ?? skoro Ty nawet tego nie przyjmujesz tak na prawdę . Akceptujesz tylko.
Po prostu nie masz innego pomysłu na życie.
I teraz pewnie posypią się gromy na mnie.
Ale uważam że trwanie w takim stanie dowodzi jak bardzo jesteście uzależnione od tych mężów . Jak bardzo ten drugi człowiek jest Wam potrzebny.
Nie szukacie radości w sobie , szczęścia pomimo .
Każdy żyje jak chce , tyle że nie przyznawanie się przed samym sobą , że ten człowiek,( słaby , nie do końca uczciwy , z błędami ) JEST MI POTRZEBNY DO ŻYCIA , i jestem z nim bo taka jest moja wola . Z różnych powodów.
Takie uświadomienie sobie że to moja decyzja powinno powodować odpowiedzialność w nas .
Możemy mieć wpływ na dziś i jutro. Przeszłości nie zmienicie .
Wiem że boli, ale to Wy pozwalacie na ten ból. Sami go sobie fundujecie . Gdybyś nie wiedziała o zdradzie nie było by bólu. Wiec po prostu trzeba zaakceptować przeszłość , pogodzić się . Było tak nie inaczej. kropka. Widać inaczej ten człowiek nie potrafił. Ale to nie określa drugiej osoby. To był jego czyn. Tyle.
A można przecież iść do przodu, razem czy osobno.

Nie chcę nikogo urazić, nie jestem jednak wprawnym dyplomatą smile.

Ściskam ciepło.

513

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
End_aluzja napisał/a:

pisałam w kobietach na zakrętach... mój maz przechodził sobie taki mały kryzys - nie wiem co, nie wiem po co, wszystko nie tak.. zycie do dupy, brak sensu i tak dalej.... ciągle niezadowolony, wyłączony "uciekający"  więc w końcu zapytałam.. dowiedziałam sie, że nie czuje się szczęsliwy tu i teraz, sam nie wie czego chce, że to nie moja wina... to on ma problemy..... i tak się zaczeło.. wysłałam na trapię, zaproponowałam, że w takim razie niech poczuję, jak to będzie życ inaczej. i prawie dwa miesiace spędziliśmy osobno... przy czym on po pierwszych dwóch tygodniach deklarował, że juz się odnalazł, że to pomyłka, że kocha i tak dalej...
ale mnie otworzył jakąs "puszke z pandorą"..... i z niechęcią... i z żalem - że zycie powinno byc fajne.... a jesli dla niegfo nie jest - to ja takiego życia z nim nie chce
teraz jest tak dziwnie - pełna troska, opieka, starania o mnie, zapewnianie o uczuciach...
ale ja tak trochę czuję... że to wydarzenie wypaliło we mnie szacunek do tego naszego wspólnego zycia. nie wiem, jak to opisać... dzisiaj mi się nie chcę
moge przyjmowac to, co daje... ale czuję, jakbym powoli zamykała kolejne drzwi

\zobaczymy, co przyniesie przyszłośc

Paranoja jakaś - sorry ale dziś wkur***** jestem na maxa. Zatem przebaczasz, przyjmujesz, męczysz się, nieraz jest trudno, strasz się ufać, tysiące rozmów o tym co było, co będzie. I co z tego ???
Ja czasem nie zrozumiem jakie my jesteśmy durne ! Durne że poświęcamy tyle czasu ! Czasu na człowieka który na bajzel w głowie ! sam się ze sobą męczy ! I co ??? Myślimy że to udźwigniemy ! Bo miłość zniesie wszystko !! W filmie chyba ! Kur** podniosło mi się ciśnienie !

I jestem prawie pewna Endi, że u mnie sytuacja za jakiś czas może wyglądać podobnie.
Bo bidulek znowu pocieszenia zacznie kiedyś szukać bo go żonka tłamsi, on przy niej malutki się czuł ! A jak teraz się czuje po tym wszystkim ??!! I kiedy na wszystko kurz opadnie zacznie szukać nowej pocieszycielki która będzie mu wmawiać ze taki wspaniały jest !
Żenada po prostu.

514

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Gia,
trzymaj się i nic nie musisz.
Proces podejmowania decyzji musi być czasami długi, aby byc pewnym, ze finalna decyzja jest najlepszą z mozliwych.

515

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

END_ALUZJA
Myślami jestem z Tobą,choć wypowiedź mnie zszokowała,bo myślałam ,że Ci się udało pokonać to co złe.
Wiem co czujesz.Myśląc o daniu szansy również nie zrobiłabym tego ponownie,bo nie zobaczyłabym jakim człowiekiem również potrafi być mój mąż.
Ta druga osoba przesłania mi wszystkie zalety jakie widzałam wcześniej.
Myślę o sobie teraz i wiem co czuję ,to tak jak z moimi nogami .Naprawiałam,a wyszło jak zwykle ,ból powrócił,wygląd masakra.Tak też wygląda moje życie ,ale wiem czego chcę ,a życie mnie sprawdza na każdym kroku.
Powiem ,krótko moje wyobrażenia o człowieku ,który walczy są inne.

516

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
mariola856 napisał/a:

toorank mamy gratulowac?
trzech?

a dlaczego nie im?

517 Ostatnio edytowany przez toska_t (2015-10-01 18:03:15)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

chceuciekacstad:
"I teraz pewnie posypią się gromy na mnie.
Ale uważam że trwanie w takim stanie dowodzi jak bardzo jesteście uzależnione od tych mężów . Jak bardzo ten drugi człowiek jest Wam potrzebny.
Nie szukacie radości w sobie , szczęścia pomimo ."

Nie posypią się gromy z mojej strony. Byłam w podobnej sytuacji. Zdecydowałam się na rozstanie (choć w naszych warunkach to nie jest proste do zrealizowania). Nie widziałam możliwości bycia z mężem, mimo że wybaczyłam mu zdradę, ale wiedziałam, że nie będę umiała zaufać. Miałam bardzo wyraźne wyobrażenie tego, jak będę się męczyć z codziennymi podejrzeniami i niepewnością. Zdecydowałam się na odejście.

Teraz nie jest łatwo, bo zmagam się z samotnością. Jednak nie żałuję decyzji o rozstaniu, to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.
Nie namawiam przez to żadnej z Was do tego samego, bo każdy sam sobie buduje życie. Daję tylko przykład, co było dobre dla mnie.

PS
Sorki, nie umiałam inaczej zacytować poprzednika wink

518

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
chceuciekacstad napisał/a:

....
Nie atakuję Cię , ale moim zdaniem taki stan jest prostą drogą do .. niczego .
Życie nie jest proste , nie ma w realu happy endów .." żyli długo i szczęśliwie "  .. Jednak takie zachowanie uważam za niekonsekwentne .
Zdradził, ok. Ty doszłaś do wniosku że to był błąd i podjęłaś decyzję o utrzymaniu związku. Może o jego naprawie.
A teraz siedzicie w jakiś dziwnych atmosferach...
Co Ci daje to że on się stara ?? skoro Ty nawet tego nie przyjmujesz tak na prawdę . Akceptujesz tylko.
Po prostu nie masz innego pomysłu na życie.
I teraz pewnie posypią się gromy na mnie.
Ale uważam że  trwanie w takim stanie dowodzi jak bardzo jesteście uzależnione od tych mężów . Jak bardzo ten drugi człowiek jest Wam potrzebny.
Nie szukacie radości w sobie , szczęścia pomimo . .

Każdy żyje jak chce , tyle że nie przyznawanie się przed samym sobą , że ten człowiek,( słaby , nie do końca uczciwy , z błędami ) JEST MI POTRZEBNY DO ŻYCIA , i jestem z nim bo taka jest moja wola . Z różnych powodów.
Takie  uświadomienie sobie że to moja decyzja powinno powodować odpowiedzialność w nas . .
Możemy mieć wpływ na dziś i jutro. Przeszłości nie zmienicie .
Wiem że boli, ale to Wy pozwalacie na ten ból. Sami go sobie fundujecie . Gdybyś nie wiedziała o zdradzie nie było by bólu. Wiec po prostu trzeba zaakceptować przeszłość , pogodzić się . Było tak nie inaczej. kropka. Widać inaczej ten człowiek nie potrafił. Ale to nie określa drugiej osoby. To był jego czyn. Tyle.
A można przecież iść do przodu, razem czy osobno. 

Nie chcę nikogo urazić, nie jestem jednak wprawnym dyplomatą smile.

Ściskam ciepło.

Ode mnie na pewno nie posypia sie zadne gromy.
To jest bardzo dojrzale stanowisko.

Niestety , choc kazdy jest kowalem swojego losu, nie kazdy potrafi czy chce kuc.
Nie ma tez zadnego schematu, czy po zdradzie sie uda czy nie, bo zalezy to od wielu czynnikow. Przede wszystkim nie tylko od siebie, ale i od partnera.
A czasem po prostu zakonczyl sie jakis etap w zyciu i wtedy nie pomoga ani checi ani starania, zeby utrzymac dotychczasowe.
Ludzie dorastaja, przezywaja wiek dorosly a potem starzeja sie i umieraja. Pory roku sie zmieniaja. Na to wszystko nie mamy wplywu, to bieg zycia.
I tak samo jest z wieloma zwiazkami. W takim przypadku zdrada bywa tylko symptomem obumierania, a nie jego przyczyna.
Problemem jest to kulturowe przekonanie, ze koniec zwiazku jest rownoznaczny z osobista porazka czy wina ktorejkolwiek ze stron, podczas gdy czesto jest to po prostu naturalny proces obumierania.

519

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Obumieranie tego warto uniknąć.Każdy ma swój czas jaki daje związkowi.
Mój się skończył i chcę uniknąć obumierania.Jest życie o które warto walczyć ,o spokój w sercu.Moja  druga połowa nie dorosła do związku chyba,bo nie potrafił słuchać co do niego mówię,liczył się tylko on nie my.Więc gdy widzicie ,że naprawianie jest tylko po jednej stronie ,a druga robi to co poprostu jest wygodne nie warto  tego ciągnąć.
Dystans i czas pokarzą wam jakiego macie partnera.Ja wybrałam to co mam  nie odpowiada mi ,aby być ,trwać .
Nie chcę obumierania,więc marzę od dawna o małym mieszkanku,ale niestety przyjdzie mi na nie jeszcze poczekać.
Ale świadomość spokoju i tego ,że nie skrzywdzi mnie już więcej bezcenna.To ja powiedziałam dość ,szkoda zdrowia ,jest ból ale każda rana boli zanim się wyleczy .

520

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Chciałbym się odnieść do poruszanego tu dość emocjonalnie wątku kochanki i podzielić swoim doświadczeniem. Wiem jak wielkie emocje budzi osoba kochanki - wystarczy poczytać, jakimi epitetami ją nazywacie. I oczywiście doskonale rozumiem te negatywne emocje. One jednak wynikają z sytuacji zranienia czyli z naszych ran, bólu, z którym musimy sobie radzić, łatwo wtedy przenosić winę na osoby. Wy przenosicie na kochankę, ja przeniosłam na męża. Jego kochanka niewiele mnie obchodziła, bo to była obca mi osoba, a mąż był kimś, komu ufałam (przynajmniej chciałabym ufać) i zawiódł na każdej linii to zaufanie. To był ból nie do zniesienia, nie rozumiałam, jak mógł mi to zrobić. Długo z tym żyłam, aż kiedyś dotarło do mnie to, że miałam zbyt wielkie oczekiwania, że on nie jest człowiekiem, którego chcę mieć przy sobie.

Nie stało się to od razu, jak to mówią czas leczy rany i to prawda. Potrzeba czasu, a tym czasem trzeba żyć i sobie jakoś radzić. Łatwo ten cały ból i emocje zrzucać na innych, np. na kochankę.
Jest jeszcze jedna sprawa. W moim związku nie było już miłości, a ja tęskniłam za nią, ale wiedziałam, że w małżeństwie jej już nie dostanę. Dlatego doskonale rozumiałam, że kochanka mojego męża też może mieć takie marzenia. I przyjęłam za pewnik, że łączy ich wielka miłość, która rozwiąże nasze wspólne problemy, czyli zgadzałam się na rozwód.
Stąd być może nie miałam pretensji do kochanki. Raniło mnie tylko to, że mąż nie rozwiązał w inny sposób naszych problemów, między nami, tylko znalazł wentyl bezpieczeństwa w kochance. Podobno to typowe dla mężczyzn. Tu ich nigdy nie zrozumiem.

Jakkolwiek analizując zdradę, jest to zdrada partnera i on jest za nią odpowiedzialny, kochanka bardzo rzadko jest powodem zdrady. Powodów zdrad należy szukać w związku. A swoje emocje kierować na rozwiązanie problemów z partnerem, a nie na obrzucanie winą osoby często przypadkowej, jaką jest kochanka. Tak byłoby po prostu zdrowiej dla nas samych.

Posty [ 456 do 520 z 913 ]

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024