GIA twój M powiedział o zdradzie, ale czy się przyznał do winy?
Zdradził bo nie czuł się dowartościowany, natomiast czuł się gorszy, głupszy...itd. Nie wiem co innym to mówi, ale dla mnie to jasny przekaz, że to Twoja wina, że nie potrafiłaś go dowartyościować i byłaś na tyle wredna, bo okazałaś się mądrzejsza, lepsza.....itd. No i do tego ta brzydka ,niedobra kochanka, która wszystko Mu dała.
Jego winy brak, ON nie miał wyjścia, a jako taki nie jest winny . Eureka!!!!
Dlatego nie usłyszysz prawdy, bo tak jest Mu wygodniej no i golić się można przed lustrem spokojnie.
Prawda ma to do siebie, że nie musi być logiczna, ona jest jaka jest , to kłamstwo musi być logiczne, aby w nie uwierzyć..
Ja uważam, że zdrada to skór...wo jednej osoby, zdradzacz najczęściej znajduje wspłówinnych, a kochangpoka najczęściej w ogóle nie czuje się winna. Jedna sytuacja, a trzy prawdy.
Ale wiem jedno, że jak ktoś nie potrafi wziąć całej swojej winy na siebie, to niewiele się zmieni, a na pewno nie na długo.
Co do listu twojego M, to tak jak ktoś już tu pisał, jest to normalne, że On pisze to co Ty chcesz usłyszeć, mało tego, Ty potrzebujesz tych słów. Potrzebujesz, bo podjęłaś decyzję, Ty dajesz szansę temu małżeństwu, nie mylić z "pozostanę na wieki".łykasz te jego wyznania, jak świeże bułeczki, jak Ja łykałam i jak wiele innych zdradzonych łyka.
Dziś widzę to inaczej dziś nie są ważne jakich słów użyto, ale co te słowa mi mówią o danej osobie.
I tak wyobraź sobie, że masz ochotę potańczyć, ale masz dziecko, które jest za małe aby go zostawić samemu. Ale Ty chcesz potańczyć. Jako odpowiedzialna matka zostajesz, puszczasz muzykę i tańczysz z dzieckiem, jednocześnie postanawiasz znaleźć opiekunkę, aby muc czasem wyskoczyć.
Ale możesz też dać dziecku środek nasenny i wyjść. W tym czasie dziecko obudzi się otumanione wypadnie przez okno i ląduje na wózku.
Powiedz, czy przyszło by ci na myśl powiedzieć: zrobiłam tak, bo dziecko za wolno dorastało, bo nijak nie chciało być samodzielne? Ileż winy jest w tym dziecku.
Czy są jakiekolwiek inne powody twojego postępowania niż to, że TY CHCESZ? Jaki Ty napisałabuyś l,ist do dziecka?
Napiszę co mnie razi w liście twojego M.
"nie pojmę twojego bólu"- gdyby przez moją zachciankę cierpiała bliska mi osoba, mój ból był by 100x silniejszy (j.w) i jej ból byłby moim bólem.
"sam tego nie rozumiem"- to jak chcesz to naprawić i ustrzec się przed kolejnną zdradąK
"sytuacja wypaliła mi piętno zdrajcy" Ja przepraszam, ale nie mam pojęciia kim jest Sytuacja, nie znam takiej osoby. Natomiast wiem kto wypalił to piętno.
"jak bardzo jestem niczym bez ciebie" UUUU ale nobilitacja, ale coś mi tu pachnie brzydko. Ale cóż Gia staraj się, może jak udasz głupszą niż jesteś, to twój M poczuje się dowartościowany, mądrzejszy itp. Ciężka praca przed Tobą no i odpowiedzialność, bo jak ci się nie uda to On będzie musiał znowu się gdzieś dowartościować.
"czeka nas długa walka.początkowo o czystą kartę" Jakich nas? Po zdradzie nie ma czystej karty w przeszłości , nie da się tego wymazać. a o zaufanie to nie Ty musisz walczyć.
"w walce o nas zrobię wszystko" JA wolałabym nie wszystko, ale to co trzeba. Bo jego wszystko to również kłamstwa.
Są jeszcze perełki o których już było pisane.
Mówi się, że zdrada jest wynikiem psującego się związku i to jest prawda, ale czy można obwinić zdradzoną osobę o samą zdradę? Nie, bo bez względu na poawody, tą decyzję podejmuje jedna osoba.
Tym listem twój M powiedział " zdradziłem bo sytuacja mnie zmusiła, nie dałaś mi ...... to poszukałem gdzie indziej.. No ale ponieważ Ty masz władzxę wykopania mnie , a vtego nie chcę, bo cię kocham, to weźmy się do roboty i zbudujmy nowy związek. Ty , ta z bólem i Ja ten który .... ten nóż i morderca...z tym piętnem, ale jakiż wspaniały, jedyny, kochający, gotowy na wszystko, gotowy do poświęceń i ten świat do stóp, po prostu M wspaniały.
Wprawdzie zdradził, ale nie wie dlaczego, o kłamstwach nie wspomina, nadal utrzymuje współwinnych, no cóż, słowa słowa, słowa.