Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 913 ]

196 Ostatnio edytowany przez INKKA (2015-05-31 12:29:15)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

Jedno jednak jest pewne - gdyby to było uczucie, gdyby cokolwiek do niej czuł - mógł odejść, wyrzucałam go nie raz. I nie musiał stać pod oknami, skamleć, "zabijać się" etc, mógł po prostu zamknąć drzwi i zacząć nowe życie, beze mnie, bez moich wiecznych teraz pretensji, pytań, humorów. Miał gdzie iść, w końcu sucz samotna, z mieszkankiem i bezdzietna.

Ja bym tego tak nie tłumaczyła. Faceci są po prostu wygodni i kalkulują gdzie im się bardziej opłaca. Gdyby romans nie wyszedł na jaw, dalej by pewnie zdradzał grając na dwa fronty podbudowując własne ego. Mając gdzieś uczucia jednej i drugiej. W jednym chociaż nie kłamał, że jest egoistą.
Ja o rzekomej zdradzie dowiedziałam się od tej panny, która sama zdecydowała się do mnie napisać. Niestety za dużo się nie dowiedziałam, bo on ją zastraszył.
A co mi powiedział? Że to jakaś rozchwiana emocjonalnie kobieta, która nie daje mu spokoju big_smile A jakże!
Dziwnym zbiegiem okoliczności tuż przed tym jak do mnie napisała, powiedział mi że jest jakaś K, o której wcześniej nic mi nie mówił, że się do niego odezwała, podobno po latach smile
Najwyraźniej laska zaczęła mu robić sceny, więc na wszelki wypadek wolał coś o niej wspomnieć, by nie było zaskoczenia.
Jednak nie pozwolił mi z nią porozmawiać, a ją zastraszył. Tłumacząc mi że to chora psychicznie kobieta, która powiedziała, że go kocha i jak ona mieć go nie może to i żadna inna nie będzie miała, że sprawę zamknął i nie chce bym i ja do niej wracała, bo ona chce nam w związku namącić, a ja jej na to pozwalam. Taki okaz mi się trafił! wink
To dopiero podbudował swoje ego big_smile

GIA_79 napisał/a:

Ale przynajmniej nie ściemniał, postawił sprawę jasno, chodziło mu o seks i tyle. I tym samym mógł uniknąć zakochanej biegającej za nim wariatki wysyłającej miłosne serenady.

To, że kochankowie postawią sprawę jasno na początku, nie znaczy że z czasem któreś się nie zakocha i najczęściej to jest kobieta.

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez Betsy80 (2015-05-31 13:14:56)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

To, co napisałam o " znaczeniu" lub jego braku to prawda.
Przerobiłam to na wskroś ze swoim psychoterapeutą:)
Kochanka to papierek lakmusowy związku, z tym się zgodzę.
I owszem, gorzej to o nim świadczy. Jednak w jego przypadku jest to przykra prawda.

W tamtym czasie , przed i w trakcie jego znajomości z panną ciągle mi mówił, że powinniśmy się otworzyć, częściej rozmawiać, powtarzał, że ja uważam, że jest on ode mnie głupszy , że nie daję mu być mężczyzną i o niczym sam nie może zdecydować.

Ciągle były awantury, nie widziałam problemu

To w końcu podjął decyzję i spotkał kogoś, kto zabiega, chwali, podziwia i się rozpływa nad kazdym kichnięciem.
Mam udział w tamtym kryzysie.
Decyzja o zdradzie należała do niego.

198

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

"bylam dawno temu zona, bylam zdradzana, nigdy nie pomyslalam, ze to wina tych kobiet. mialam okazje porozmawiac z jedna (z czego bardzo sie ciesze), to co moj ex-maz o mnie wygadywal bylo duzo straszniejsze od zdrady fizycznej- aby tylko osiagnac cel "


nie neguje tego ze kochanka tez czasami moze byc szczera ALE jaka masz pewnosc ze mowila prawde? Mysle ze jak zostanie zlapana na goraco to powie prawde, ale nie po czasie, wtedy bedzie starala sie wybielic sama siebie...

199

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Jak rzeczywiście było, wiedzą tylko zainteresowane osoby i raczej nie ma szans by osoba zdradzona się dowiedziała prawdy od którejś z nich, bo każdy zwala winę na druga osobę.
Ja też prawdy się nie dowiedziałam i pewnie nie dowiem. Ona twierdziła że okłamywał nas obie, on że jest rozchwiana emocjonalnie i bredzi.
Mąż autorki przynajmniej przyznał się do zdrady, choć został do tego poniekąd zmuszony. Mój szedł w zaparte. Niestety nie miałam kontaktu do tej kobiety bo napisała do mnie z jego konta, a on ją zaraz po tym zastraszył.

200

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Ninka123 napisał/a:

"bylam dawno temu zona, bylam zdradzana, nigdy nie pomyslalam, ze to wina tych kobiet. mialam okazje porozmawiac z jedna (z czego bardzo sie ciesze), to co moj ex-maz o mnie wygadywal bylo duzo straszniejsze od zdrady fizycznej- aby tylko osiagnac cel "


nie neguje tego ze kochanka tez czasami moze byc szczera ALE jaka masz pewnosc ze mowila prawde? Mysle ze jak zostanie zlapana na goraco to powie prawde, ale nie po czasie, wtedy bedzie starala sie wybielic sama siebie...

skad mialam pewnosc- tyle ile ona wiedziala o moim zyciu, upodobaniach, jak spedzam wolny czas, z kim sie przyjaznie- byla przy tym jak do niego dzwonilam (czesto wlaczal na glosnosc)- wiec wiedziala rowniez czy mam i jakie pretensje do niego. pokazywal jej moje zdjecia baaa, wysylal jej moje zdjecia robione z ukrycia- jako dowod na to, ze jestem zalosna, a nasz zwiazek to fikcja.
to co napisalam to tylko czubek gory lodowej.
czemu to robil skoro nigdy nie planowal odejsc do niej? to ja zdecydowalm sie na rozwod, to ja zlozylam papiery- jeszcze 2 lata po rozwodzie namawial mnie do powrotu etc.

oczywiscie powiedzial jej, ze nie ma seksu miedzy nami (co w tym dokladnie czasie bylo prawda), ze jest ze mna bo mu mnie zal, bo bede rozpaczac, bo nie dam sobie rady sama w zyciu.

201

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

jest takie powiedzenie- jesli suka nie da to pies nie weźmie.
Cóż, facet moze mamić, opowiadać niestworzone historię, można się nawet zakochać,
ale jeśli ona nie chce to nie ma siły, aby ją zmusił. Bo jakie niby ma narzędzie przymusu?
Gdzieś tam to ostatecznie decyzja tej kobiety .
Można się zakochać, w to nie wątpię, ale można to w sobie zdusić lub dac jasno do zrozumienia,
że ciąg dalszy nastąpi jesli pozałatwia sprawy ze swoim malżeństwem.
Kochanki też są winne. Sa pełnoletnie, mają swoj rozum
i bez względu na to co on opowiada mają wolną wolę nie rozwalać innym życia.
Bez przesady z tym, że ją też zwodził, bidulkę jedną.
Kochanka nigdy tak o zonie nie pomysli, przecież też czyta, słucha o zagrywkach żonatych,
nie jest oderwana od rzeczywistości.

202

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

Słowa mojego niewiernego: "ona się nie liczyła, tylko ja, byłem zaślepiony egoizmem, rozdzieliłem to, chciałem się dowartościować, ona jest dla mnie nikim" etc etc
Czy to do mnie przemawia ? Nie.

Ale mój mąż Betsy tak samo powtarzał, nie chodzi o nią, chodzi o mnie, o moje ego etc etc

A we mnie wrze ! Ego ! To co głaskać całe życie po główce takich delikwentów ?!

Kejt38 - mój też wygadywał pewnie brednie na mój temat. Jaki to bidulek nieszczęśliwy jest !

Jedno jednak jest pewne - gdyby to było uczucie, gdyby cokolwiek do niej czuł - mógł odejść, wyrzucałam go nie raz. I nie musiał stać pod oknami, skamleć, "zabijać się" etc, mógł po prostu zamknąć drzwi i zacząć nowe życie, beze mnie, bez moich wiecznych teraz pretensji, pytań, humorów. Miał gdzie iść, w końcu sucz samotna, z mieszkankiem i bezdzietna.

GIA, kręcisz się w kółko. Przeczytaj jeszcze raz, co napisała Tobie Betsy.
Twój mąż-zdradzacz ma problem z sobą. Ponieważ w Waszym związku nie mógł/nie potrafił/nie chciał sobie z tym problemem poradzić poszukał "rozwiązania" na zewnątrz, na boku. Wszystko jedno, czego brakuje zdradzaczom, jakich emocji, adoracji, poczucia męskości czy kobiecości, seksu czy zwyklego zrozumienia, to zdecydowanie sposób, który wybierają, aby zaspokoić swój deficyt jest w danym momemencie dla nich najlepszy/najprostszy/najłatwiejszy. To ZAWSZE jest droga na skróty podejmowana przez niedojrzałe osoby, które mają słaby kontakt z sobą samym.
GIA, to, że Twój mąż w Waszym związku nie zaspakajał wszystkich swoich - najczęściej nieuświadomionych - emocji/potrzeb, nie oznacza, że jakieś częśći tych potrzeb/emocji nie zaspakajał w Waszej relacji. Po prostu panna na boku wypełniała ten deficyt. Rozumiesz?

GIA_79 napisał/a:

Z innej beczki:
.. tak sobie myślę, że już "uczciwiej" ( o ile można użyć tego słowa w tym kontekście ) jest powiedzieć to co kiedyś usłyszałam od mężczyzny który jakoś tam się mną chyba zauroczył:
" słuchaj mam żonę, kocham ją, ty masz męża, ale jeśli czujesz do mnie taki pociąg jak ja do ciebie to ..przygodo trwaj  "
hehe oczywiście wyśmiałam gościa. Ale przynajmniej nie ściemniał, postawił sprawę jasno, chodziło mu o seks i tyle. I tym samym mógł uniknąć zakochanej biegającej za nim wariatki wysyłającej miłosne serenady.

Facet z Twojego przykładu był świadomy swoich potrzeb i emocji, dlatego jasno je wyartykułował. Twój mąż to niedojrzały facet, taki chłopiec, który nie jest świadomy tego, czego mu brakuje.

203

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Betsy jakbym mojego słyszała. Ja w trakcie tego jak kręcił z tą babą dostałam podwójnie: przyjęłam go do domu ( ale to w listopadzie, po tym jak jeszcze szedł w zaparte że to tylko koleżeńskie rozmowy - uwierzyłam hehe )
a po tygodniu wywalił mi: że zawsze ja muszę mieć racje, że wyrzekł się siebie, że zawsze ja podejmuje decyzje, ze jest nieważny etc etc..

Zbaraniałam ! Rozwalił mnie tym tak że 2 dni do pracy podnieść się nie mogłam. Więc dałam mu szansę, wybaczyłam rozmowy z tą suczą i zrobiłam to głównie patrząc przez pryzmat tych naszych wspólnych lat, tego że naprawdę uważałam nas za wyjątkową parę, wyjątkową miłość, a tu nagle dostaję obuchem w głowę ! I okazuje się, że powód dlaczego przyjęłam go z powrotem traci sens..

204

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Ja słyszałam to zanim poznał panią oraz w trakcie ich krótkiej znajomości.
Ale także potem, na spokojnie w rozmowach , juz na innym poziomie emocjonalnym.

Cały czas pracujemy nad relacją i nie wiem, czy kiedykolwiek można przestać.
Jestem całkiem inną osobą niż wtedy. I nie cofnęłabym czasu.
Dojrzewam psychicznie i obserwuję swój progres w stosunku do lat ubiegłych.
Bez względu na wszystko dam sobie radę.
Jest mi bardzo dobrze. Nam tez.

205

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Autorko, przede wszystkim bardzo wspolczuje, ze znalazlas sie w tak trudnej sytuacji. Ale gdy mija pierwszy szok, to jak z autem po wypadku, trzeba  rozejrzec sie, co zostalo polamane, co obite, czy jest co ratowac czy spisac na straty. To pewnie bedzie jedna z wazniejszych decyzji w zyciu. Jak ja podjac? Madrze. Przede wszystkim kierujac sie rozumem. Forum jest dobre na trudne chwile, pomaga znalezc potrzebne wsparcie, ale decyzja ma byc tylko Twoja. Zadna z forumowiczek nie wie, co jest dla Ciebie najlepsze. My mozemy tylko wiedziec, co jest najlepsze dla nas i dzielimy sie tym z Toba.  W zadnym razie nie przylacze sie do glosow - "zostaw dziada" czy jaos tam. Bo nie wiem, co jest dla Ciebie najlepsze. A to ciagle Twoj maz. Maz, ktory oklamal i zdradzil. Fakt. I teraz pytanie, co masz zamiar z tym zrobic? pamietaj tylko, ze tak jak winny zdrady jest zawsze zdradzajacy (nie zona/maz ani kochanka/kochanek), tak winnymi kryzysu sa winni obydwoje malzonkowie.

" ...wywalił mi: że zawsze ja muszę mieć racje, że wyrzekł się siebie, że zawsze ja podejmuje decyzje, ze jest nieważny etc etc.."

Jesli zdecydujesz sie na prace nad zwiazkiem, przypominaj sobie czasem te slowa. Jak mowilam, to nie powod zdrady, ale byc moze czesc przyczyn kryzysu, krory do zdrady prowadzil.

206

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

No i z kolejnego tematu urządzono folwark. Tak sobie nie radzicie w zyciu ze tu musicie przelewac wszystkie emocje. Elle, i inni, odbija wam. Już wolalem slupki na działce w weekend kopac. I po co to? Jakie wnioski z tego wyciągnie autorka? Skoro jest pod kreska jeśli nie spelnia oczekiwan ... kogos.

Autorka ma 2 wyjścia albo wybaczyć i może tu tez zrozumieć meza (wlasnie przez dyskusje w internecie) albo nie wybaczyć (jeśli tego nie robi, to bedac z nim go oszukuje w tej chwili, w czym wiec się rozni w takim wypadku od meza?). Jeśli np. chce wybaczyć to co ma za sens ośmieszanie meza? Czy jako człowiek będzie od niego lepsza? Czy lepsi będą rozmowcy tutaj? Np. była utrzymanka za kase, inny ktoś poraniony, który nie umial wybaczyć, ktoś doświadczony ale madry, którego rady gina w tlumie. To się nazywa tw. wz. ad. I nic więcej. Nic autorka z tej pseudodyskusji nie wyciągnie. Lepiej niech wylaczy internet a tow. niech sobie gada.

207

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Wiesz co, GIA? Jesteś meduzą. Spodziewałam się po Tobie więcej.

Sprawa wygląda tak: biadolisz, bijesz pianę iluzji. Sorry, Twój facet najprawdopodobniej zdradzał Cię większość Waszego małżeństwa, w końcu się wydało, a więc jedność to Wy może tworzyliście, ale we trójkę z jakimiś dupami na boku. Niestety muszę powiedzieć brutalnie - na razie jesteś młoda, na pewno ułożysz sobie życie sama lub z jakimś fajnym gościem, który nie będzie Cię zdradzał a potem "urządzał szopek ze sznurem przed kamerą" (pozdro Mussuka). Teraz to wygląda tak - Ty jak ta kura, co się bała opuścić podwórze, będziesz gnić w małżeństwie bez miłości, Twoje dziecko będzie dzieckiem z rodziny dysfunkcyjnej, a na koniec się okaże, że Twój facet tak w ogóle jest gejem.
Tylko że nie będzie już za dużo widać ani urody, ani figury modelki, będziesz starą babą, która w myślach będzie codziennie żałowała, że nie zostawiła tego padalca, jak był czas i jak radziły koleżanki na internetach. Za 8 lat Twoje dziecko będzie dorosłe, za 14 skończy medycynę, a jeśli wtedy zdecydujesz się odejść, to pewnikiem zostaniesz całkiem sama, a życie się nie kończy, jeszcze będzie z 25 lat przed Tobą. I co wtedy?

Poza tym teraz to jest telenowela, ten skacze przed kamerą, wymachując sznurem, łechcze Twoje ego, podlizując się i wręczając baloniki w kształcie serca. Ale niebawem kurz opadnie... wrócicie do normalnego życia...

Marnujesz czas, dziewczyno! A to, że Twoje dziecko nie powinno patrzeć na taką mamę, która jest meduzą, łyka każdy kit jak młody pelikan (ach te pacyficzne porównania), Ty powinnaś dawać jej przykład kobiety silnej. Owszem, jesteśmy puchem marnym, ale teraz jest do or die time. A Ty, pochłonięta telenowelą, zdajesz się nie zdawać sobie sprawy, jak ważne dla Twojego całego życia są decyzje, które dziś podejmiesz, czy wybierzesz drogę w lewo, czy w prawo. Jesteś na zakręcie i wybierz tak, żeby było dobrze, a nie tak, żeby nie trzeba było się bać, bo życie to nie jest kurde siedzenie na kanapie, życie to jest walka - o siebie, o godność, o przyszłość. Nie musiałaś do tej pory walczyć, bo Twoja szanowna jedność różowy woal Ci na oczy nakładał. Jestem prawie pewna, że myśli, że jesteś głupią gęsią, którą on tak sprawnie wiele lat oszukuje, pewnie dlatego nie może pojąć, jakim cudem taka głupia gęś kradnie mu spotlight.

Ogólnie bez obrazy, rób, co chcesz, ale wiesz, nie ma się co bać. Strach to kłamca.

208 Ostatnio edytowany przez rojka (2015-06-01 05:20:53)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Mam pytanie do byłych kochanek wypowiadających się w tym wątku. I absolutnie nie chcę Was atakować.
Aleksandra napisała ,że chcica była tak wielka ,że nic się nie liczyło.

Ale czy jak już się dowiedziałyście o żonach, partnerkach itp to czy pojawiły się w Was takie ludzkie odruchy współczucia tym kobietom?  Wyrzuty sumienia czy coś podobnego? Czy zawsze było tak,że to ON mówi prawdę a tamte kłamią?

Bo we mnie się takie uczucie pojawiło, ja kochance mojego męża w pewnym momencie współczułam. Było mi szkoda i mnie i jej. Nie zakumplowałam się z nią jak Elle , czułam zionącą od niej do mnie nienawiść ale mimo wszystko było mi przykro,że została oszukana podobnie jak ja. Przez tego samego człowieka.
Co nie zmienia faktu,że nadal jest moim wrogiem a ja jej .

209

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Z kolei ja czuję jakąś niejasną więź z  "moją" kochanką -może dlatego że obie kochamy tego samego faceta smile tzn. jesteśmy/byłyśmy z nim w bliskiej relacji. Znamy go bardziej niż inni...

210

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Baronówna - niezły zwierzyniec urządziłaś: pelikan, kura, meduza - naprawdę nie słyszałam jeszcze o sobie takich porównań wink Cóż całe życie człek się uczy smile

Jednego chyba nie potraficie zrozumieć. Przyspieszacie dziewczyny. Baronówna piszesz że mam być silna ?
Ok, staję na nogi, przyjmuję jakąś decyzję i za jakiś czas on znów mnie wywraca, bo dochodzą nowe fakty, nowe kłamstwa etc et

Nie, nie dałam się nabrać w listopadzie na bajkę z "tylko koleżanką", choć taką prawdę mi zafundowali. Drążyłam, a on w tym czasie albo dalej ją obracał albo latałod jednej do drugiej trzęsąc portkami abym tylko się nie dowiedziała. Więc gdybym była taka mimozą,  gdybym tak chciała żyć iluzją bardzo prosto mogłabym przyjąć go do domu, zaakceptować fakt rozmów z suczą, nie żądać bilingów, nie drążyć ? po prostu żyć w tej iluzji dalej.

Ale nie chciałam. Rozumiesz ? Sama codziennie od listopada rozwalałam te ściany iluzji a wraz z nimi po kolei odsłaniały się słabe strony mojego małżeństwa. Wraz z tymi pęknięciami dowiadywałam się z kim jestem i teraz kiedy został tylko pył okazuje się z jak słabym człowiekiem byłam.

I to jest mój kolejny zawód. To ja o sobie zawsze myślałam że jestem słabsza w tym związku, romantyczka, zatopiona w wierszach, fortepianie, a zarazem tak ? choleryczka bo nieraz były jakieś jazdy ot po prostu zrodzone z codzienności. Zawsze on łagodził sytuacje, zawsze starał mi się poprawiać humor, zawsze był dla mnie, był moim oparciem ? naprawdę był. Tym mi imponował, a kiedy troszczył się naprawdę o każdy mój nastrój myślałam że lepszej miłości czy też jej okazania nie można dostać..

Nie potrafię przyspieszyć, a mam wrażenie że tego ode mnie oczekujecie,.
Nie potrafię zdecydować TERAZ, NOW  o losie mojej rodziny.
I to nie jest kwestia  strachu.

211

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Gia,
weź pod uwagę realia forum. Tutaj nikt nie zostanie wzięty do odpowiedzialności za swoje rady.
To Twoje zycie.
Łatwo jest powiedzieć koniec, wyrzuć go ...., ale często to piszą ludzie, którzy zostali porzuceni przez zdrajców, oszukani,
ludzie bez dzieci i ogólnie w innej sytuacji.
Nie idź w ta stronę.
Jesli plusy Twojego męża i życia z nim przeważyły minusy to nie podejmuj pod wpływem innych ludzi radykalnych decyzji.
Przemysl to na spokojnie i wtedy podejmij decyzję.

212

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Gia, zacznij od początku i na spokojnie. Wiem, ze to ogarniesz, kwestia jest taka, zebys wyszła z tego wygrana, silna, pewna siebie . Żebyś wybrała taką drogę, która do tego Cię zaprowadzi. Nawet, jeśli będzie trudna/trudniejsza.

Na niektóre rady można się jedynie uśmiechnąć.
Nic już nie będzie takie samo.
Ale uwierz, można świadomiej żyć. Z nim czy bez niego.
Czasu nie cofniesz. Buduj siebie.

213

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Dzięki dziewczyny..
Prawda taka, że zapomniałam kiedy już się tak naprawdę śmiałam...kiedy odczuwałam z czegoś przyjemność na tyle żeby nie mieć nad sobą traumy tego wydarzenia..zapomniałam o sobie.

214

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

Baronówna - niezły zwierzyniec urządziłaś: pelikan, kura, meduza - naprawdę nie słyszałam jeszcze o sobie takich porównań wink Cóż całe życie człek się uczy smile

Jednego chyba nie potraficie zrozumieć. Przyspieszacie dziewczyny. Baronówna piszesz że mam być silna ?
Ok, staję na nogi, przyjmuję jakąś decyzję i za jakiś czas on znów mnie wywraca, bo dochodzą nowe fakty, nowe kłamstwa etc et

Nie, nie dałam się nabrać w listopadzie na bajkę z "tylko koleżanką", choć taką prawdę mi zafundowali. Drążyłam, a on w tym czasie albo dalej ją obracał albo latałod jednej do drugiej trzęsąc portkami abym tylko się nie dowiedziała. Więc gdybym była taka mimozą,  gdybym tak chciała żyć iluzją bardzo prosto mogłabym przyjąć go do domu, zaakceptować fakt rozmów z suczą, nie żądać bilingów, nie drążyć ? po prostu żyć w tej iluzji dalej.

Ale nie chciałam. Rozumiesz ? Sama codziennie od listopada rozwalałam te ściany iluzji a wraz z nimi po kolei odsłaniały się słabe strony mojego małżeństwa. Wraz z tymi pęknięciami dowiadywałam się z kim jestem i teraz kiedy został tylko pył okazuje się z jak słabym człowiekiem byłam.

I to jest mój kolejny zawód. To ja o sobie zawsze myślałam że jestem słabsza w tym związku, romantyczka, zatopiona w wierszach, fortepianie, a zarazem tak ? choleryczka bo nieraz były jakieś jazdy ot po prostu zrodzone z codzienności. Zawsze on łagodził sytuacje, zawsze starał mi się poprawiać humor, zawsze był dla mnie, był moim oparciem ? naprawdę był. Tym mi imponował, a kiedy troszczył się naprawdę o każdy mój nastrój myślałam że lepszej miłości czy też jej okazania nie można dostać..

Nie potrafię przyspieszyć, a mam wrażenie że tego ode mnie oczekujecie,.
Nie potrafię zdecydować TERAZ, NOW  o losie mojej rodziny.
I to nie jest kwestia  strachu.

Autorko nie mozesz isc w kierunku zadowolenia rozmowczyn na tym forum. Moze nie widzisz ale Twoj temat zaczal przypominac chocholi taniec nad Twoim zwiazkiem i facetem. Pisalem Ci juz ze ta dyskusja moze Ci pomoc jedynie zrozumiec jaki "jest czlowiek" natomiast nic Ci nie da w kwestii decyzji czy byc, wybaczyc, jak, swojemy parnerowi. Np. wysmiewane sa jego postawy np. dawania kwiatow jako dziecinne, kiedy w innej sytuacji bylby to pozytywny akcent. Jakis absurd. Do tego jakies takie niesmaczne obdazanie Ciebie epitetami, wysmiewanie innych rozmowcow, itp. Ale to dlatego ze w ten sposob  te osoby "zalatwiaja" tutaj swoje osobiste sprawy. Az na wymiociny sie zbiera. Poddajac sie temu ulegasz manipulacji ludzi, ktorzy w swoim zyciu "sukcecow" nie osiagneli, wrecz przeciwnie, co wiec moga zaoferowac? Staczanie sie w dol, jak sami to u siebie zrobili.

Dam Ci rade, ze jesli chcesz wybaczyc daj sobie spokoj z ta lista tutaj. Skup sie na zwiazku. A jesli chcesz miec czlowieka inteligentniejszego, takiego ktory lepiej bedzie wygladal w oczach Twoich rozmowczyn (no ale im sie nie udalo) to sobie zmien na inny model, tylko nie tlumacz tego zdrada. Natomiast jesli nie umiesz wymbaczyc to nie szukal osmieszania, poniewaz wszyscy jestesmy takimi samymi ludzmi, i tylko czasem przypadek sprawia ze znajdujemy sie po okreslonej stronie "barykady", wtedy po prostu zobacz ze to sobie masz taka zlosc i zal, ze to one niszcza Ciebie od wewnatrz a nie ktos inny. To ten wewnetrzny wrog niszczy. To z nim trzeba sobie poradzic. Poza tym potrzeba czasu. Nic sie nie stanie juz, od razu.

215 Ostatnio edytowany przez Tarantella (2015-06-01 11:22:28)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Tak, Gija, nikt tego nie neguje - masz teraz ciężki orzech do zgryzienia. Między dwoma nie do pogodzenia wariantami. ALBO (tym razem już w pełni świadoma tego, na co stać męża) zaakceptować ew. ryzyko powtórki z rozrywki i zostać w tym związku całkowicie zmieniając panujące w nim zasady ALBO (znów świadoma tego, na co stać męża) rozstać się z nim, co też jest obarczone określonym ryzykiem.

Rozumiem, że nie na takie ryzyka się godziłaś wychodząc za mąż. Zapewne godziłaś się na wszelkie inne ? ew. choroby, problemy finansowe, kłopoty z dziećmi i wszystko co niesie ze sobą życie w rodzinie, ale nie na podejmowanie takich decyzji. Jednak dzięki temu masz szansę odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie są Twoje priorytety, które uzasadnią podjęcie tego czy innego ryzyka. To, w gruncie rzeczy, potężny pozytyw tej sytuacji. Kryzysy pozwalają nam wiele dowiedzieć się głównie o nas samych.

Musisz jednak wiedzieć, że to specyficzne dozowanie Ci informacji (czytaj: przesuwanie Twoich granic) oraz rozciągnięte w czasie łamanie kolejnych ustaleń i dawanych szans niestety adekwatnie wydłuży proces dochodzenia do siebie. Obojętne czy solo, czy w duecie.
Nie rozumiem uwag, że ktoś chce Cię do czegoś na siłę namówić. To bije głównie w Ciebie, bo sugeruje, że nie masz własnego rozumu. Jedyne, czego np. ja chciałabym Ci zaoszczędzić, to właśnie tego, że zostaniesz stopniowo zapędzona w stan psychiczny, z którego będzie Ci strasznie trudno się wygrzebać i podjąć jakąkolwiek sensowną decyzję.

Ja nie zostałam porzucona. Byłam zdradzana, o kolejnych atrakcjach dowiadywałam się stopniowo i po 8 miesiącach od pierwszego sygnału podjęłam decyzję. Nie byłam w stanie znieść tego rozziewu między moimi iluzjami a facetem-popłuczyną po kochance (kochankach), który kręcił mi się po domu i serwował obrażające moją inteligencję tłumaczenia. Ale fakt ? miotałam się i walczyłam. Byłam karmiona skruchą, obietnicami, rzekomymi próbami samobójczymi, skamlaniem pod oknami? prawdę powiedziawszy do dziś, mimo upływu lat, te starania wpadają mi co i rusz na maila i na pocztę głosową. Lądują bez odzewu tam gdzie jest ich miejsce. Ale to jest, Gija, moje życie i moje wybory. Były też elementy, których nie było w Twoim związku a mnie ułatwiły podjęcie decyzji. Podjęłam ryzyko, które się opłaciło. Mojej psychice, mojej rodzinie, moim relacjom. Ty masz inne za i przeciw. Jedyne do czego namawiam, to zważenie ich z myślą o sobie. Twój mąż o siebie już zadbał.

216

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

maniek, to nie tak, wyśmiewanie jego postawy...rany...to było po prostu nieco rozluźnienie atmosfery, bo z tego dramatu, powagi, naprawdę czasem człowiek świruje. Tylko tyle.

Tarantella tak, to dozowanie informacji spowodowało że odsuwałam się od męża raz za razem. Starałam się, dawałam szansę, wybaczałam - ale za każdym razem kiedy miałam nadzieję, że temat skończony, za każdym razem kiedy chciałam wraz z nim to posklejać, kolejny kopniak...i człowiek znowu zwija się z bólu.
Tego nie potrafię wybaczyć i tego nie zapomnę.

217 Ostatnio edytowany przez Aleksandra81 (2015-06-01 12:20:22)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
rojka napisał/a:

Mam pytanie do byłych kochanek wypowiadających się w tym wątku. I absolutnie nie chcę Was atakować.
Aleksandra napisała ,że chcica była tak wielka ,że nic się nie liczyło.

Ale czy jak już się dowiedziałyście o żonach, partnerkach itp to czy pojawiły się w Was takie ludzkie odruchy współczucia tym kobietom?  Wyrzuty sumienia czy coś podobnego? Czy zawsze było tak,że to ON mówi prawdę a tamte kłamią?

Bo we mnie się takie uczucie pojawiło, ja kochance mojego męża w pewnym momencie współczułam. Było mi szkoda i mnie i jej. Nie zakumplowałam się z nią jak Elle , czułam zionącą od niej do mnie nienawiść ale mimo wszystko było mi przykro,że została oszukana podobnie jak ja. Przez tego samego człowieka.
Co nie zmienia faktu,że nadal jest moim wrogiem a ja jej .

Duże wahania i wątpliwości dotyczące żony i jej krzywdy, miałam dopóki nie odkryłam się ze swoimi uczuciami przed nim. Wcześniej wciąż miałam albo ją przed oczami, albo myśli, iż może on chce mnie wykorzystać. Jednak on mi się podobał a to, iż tak natrętnie o mnie zabiegał mile łechtało. Wtedy jeszcze mogłam się wycofać z tej naszej dziwnej relacji a rzczej podchodów - wystarczyło nie podgrzewać w sobie myśli o nim, świadomie skipić się na czymkolwiek innym. Prawda jest taka, iż kochankom pasuje układ uganiającego się za nimi facetami, którzy im się podobają. Gdyby tak nie było to byśmy ich spławiły tak jak innych.

218

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Wy tu się produkujecie a widać od razu, iż Gia chce się tylko wygadać, poużalać nad sobą, popsioczyć na zdradzacza a potem z uśmiechem przyjmować jego kolejne kłamstwa, gdyż bardzo chce mu wierzyć. Bardziej niż swojej intuicji.

219

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Aleksandra81 napisał/a:

Wy tu się produkujecie a widać od razu, iż Gia chce się tylko wygadać, poużalać nad sobą, popsioczyć na zdradzacza a potem z uśmiechem przyjmować jego kolejne kłamstwa, gdyż bardzo chce mu wierzyć. Bardziej niż swojej intuicji.

Oczywiście Aleksandra ! Bo ja taka bidulka jestem ! I takie to jest niezrozumiałe że uwierzyłam człowiekowi z którym jestem 11 lat, fakt - lepiej od razu było padalca za drzwi wyrzucić jak tylko wspomniał o telefonowaniu do innej. Tak ! Wyrzucić, posłuchać intuicji, i żyć sobie spokojnie dalej.
Paranoja..

220

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
Aleksandra81 napisał/a:

Wy tu się produkujecie a widać od razu, iż Gia chce się tylko wygadać, poużalać nad sobą, popsioczyć na zdradzacza a potem z uśmiechem przyjmować jego kolejne kłamstwa, gdyż bardzo chce mu wierzyć. Bardziej niż swojej intuicji.

Oczywiście Aleksandra ! Bo ja taka bidulka jestem ! I takie to jest niezrozumiałe że uwierzyłam człowiekowi z którym jestem 11 lat, fakt - lepiej od razu było padalca za drzwi wyrzucić jak tylko wspomniał o telefonowaniu do innej. Tak ! Wyrzucić, posłuchać intuicji, i żyć sobie spokojnie dalej.
Paranoja..

Intuicja nie mowi Ci co robic, podobnie emocje. To tylko takie "radarki". Co robic wybierasz swiadomie i to chyba jest Twoj najwiekszy problem. Problem wyboru i wytrwania w nim. Emocje, beda Toba targac zawsze a wybor to jest zupelnie inna kwestia. Jesli czekasz na wybor z mysla ze bedzie to wtedy kiedy emocje sie uspokoja, to bladzisz zupelnie. Emocje sie beda uspokajac ale na to potrzeba czasu, tez umiejetnosci radzenia sobie z nimi. Inaczej to one, a nie swiadomosc, kieruja naszym zyciem.

221 Ostatnio edytowany przez Aleksandra81 (2015-06-01 13:07:42)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
Aleksandra81 napisał/a:

Wy tu się produkujecie a widać od razu, iż Gia chce się tylko wygadać, poużalać nad sobą, popsioczyć na zdradzacza a potem z uśmiechem przyjmować jego kolejne kłamstwa, gdyż bardzo chce mu wierzyć. Bardziej niż swojej intuicji.

Oczywiście Aleksandra ! Bo ja taka bidulka jestem ! I takie to jest niezrozumiałe że uwierzyłam człowiekowi z którym jestem 11 lat, fakt - lepiej od razu było padalca za drzwi wyrzucić jak tylko wspomniał o telefonowaniu do innej. Tak ! Wyrzucić, posłuchać intuicji, i żyć sobie spokojnie dalej.
Paranoja..

Paranoje to masz może ty wink
Przede wszystkim sądząc iż ładna buzia i dorastające dziecko to kapitał w związku.
A w środku pustka, iż dna nie słychać długa po wrzuceniu kamyka.
Jesteś typem bezwładnej meduzy, którą zabiera się na weekend do Ustki lub Zakopca, albo kupuje jej się kwiatka i sama jest już kupiona. A za pkecami dalej robi się z niej kretynkę.
Obudź się! Pobudka! Tu jest prawdziwe życie a nie twoja BAJKA

Jak mnie drażnią takie puste lalki

222

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Aleksandra81
Jeżeli wywnioskowałaś na etapie czytania moich postów że naprawdę ładna buźka jest dla mnie jakimkolwiek kapitałem to czytać ze zrozumieniem nie potrafisz.
Jeżeli nie znając mnie wyrokujesz sobie na podstawie schematu: taaa ładna, była modelką to musi być pustakiem - to też gratuluję myślenia. Świadczy to tylko o Tobie.
Iwektywami w Twoim kierunku się nie odwdzięczę - nie zniżam się do takiego poziomu.

223 Ostatnio edytowany przez Aleksandra81 (2015-06-01 13:37:34)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

Aleksandra81
Jeżeli wywnioskowałaś na etapie czytania moich postów że naprawdę ładna buźka jest dla mnie jakimkolwiek kapitałem to czytać ze zrozumieniem nie potrafisz.
Jeżeli nie znając mnie wyrokujesz sobie na podstawie schematu: taaa ładna, była modelką to musi być pustakiem - to też gratuluję myślenia. Świadczy to tylko o Tobie.
Iwektywami w Twoim kierunku się nie odwdzięczę - nie zniżam się do takiego poziomu.

Przeczytałam tutaj, że myślałaś, iż on będzie szczęśliwy mając taką kobietę, za którą inni się oglądają wink
Przecztałam tutaj, iż twój mąż to narcyz, który kocha siebie i swoje wymyślne gesty, które ciebie zmiękczają i po których ty już nie wiesz, co tobić.
Przeczytałam tutaj fajne porady doświadcxonych babek, które ty ominęłaś.

Na tej podstawie między innymi zbudowałam sobie twój obrazek.

I tak, ja nie przebieram w słówkach, nie będę tobie słodzić, bo komunikuję się wprost.


PS jeszcze omijasz posty Mańka z Maniek a one też są do rzeczy.
Ale przecież najlepuej tylko sobie pobarzekać, poużalać się a resztę puścić mimo uszu

224

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

haha bardzo uprościłaś sobie ten mój obrazek.
Z takim Cię zostawię, bo skoro potrafisz wyciągać takie wnioski i obrażać po kilku przeczytanych wypowiedziach to pozostawiam dla Ciebie jedynie mój uśmiech politowania.

225

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Aleksandra81 napisał/a:

Przeczytałam tutaj, że myślałaś, iż on będzie szczęśliwy mając taką kobietę, za którą inni się oglądają wink

Nie ma w tym nic złego. Kobiety również lubią, kiedy ich partner jest zadbany i wzbudza przyjemne doznania estetyczne u innych.


Aleksandra81 napisał/a:

Przecztałam tutaj, iż twój mąż to narcyz, który kocha siebie i swoje wymyślne gesty, które ciebie zmiękczają i po których ty już nie wiesz, co tobić.

Co nie jest winą Gii.

Aleksandra81 napisał/a:

Przeczytałam tutaj fajne porady doświadcxonych babek, które ty ominęłaś.

Skąd wiesz, że ominęła? Może je analizuje na równi ze wszystkimi innymi tylko nie spowiada się z tego. Na forum nie ma obowiązku ustosunkowywania się do wszystkich wypowiedzi.


Aleksandra81 napisał/a:

I tak, ja nie przebieram w słówkach, nie będę tobie słodzić, bo komunikuję się wprost.

Chyba nie do końca wiesz, czym jest komunikacja wprost. Nazywanie kogoś kretynką jest czymś zupełnie innym.

226

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

GIA_79 prosze nie wdawaj sie w zupelnie nic nie znaczace dyskusje .
Nie wazne jest teraz jak on postapil ,jak ona .

Wazna jestes ty .
To sie stalo .
Od  ciebie  zalezy jak sie to dalej potoczy .
Skup sie na sobie ,nie na niej .nie na nim .

On dran ,ona tez nie swieta lelija .
Ale to oni .
A ty .
Zobacz siebie .Skup sie na sobie .
To ty masz wybor .Moze pierwszy  swiadomy raz ,masz wybor .
Mozesz zostac ,mozesz odejsc .Twoj wybor .
Cokolwiek zrobisz ,nikt nie ma prawa cie potepic .Dlatego ,ze to twoje zycie i musisz sama ze soba przezyc je az do smierci .

227 Ostatnio edytowany przez Aleksandra81 (2015-06-01 13:52:06)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Tarantella napisał/a:
Aleksandra81 napisał/a:

Przeczytałam tutaj, że myślałaś, iż on będzie szczęśliwy mając taką kobietę, za którą inni się oglądają wink

Nie ma w tym nic złego. Kobiety również lubią, kiedy ich partner jest zadbany i wzbudza przyjemne doznania estetyczne u innych.

Pewnie smile
Ale ona ograniczyła do tego swój wkład w związek (poza wspólnym wychowywaniem wspólnego dziecka)

Tarantella napisał/a:
Aleksandra81 napisał/a:

Przecztałam tutaj, iż twój mąż to narcyz, który kocha siebie i swoje wymyślne gesty, które ciebie zmiękczają i po których ty już nie wiesz, co tobić.

Co nie jest winą Gii.

Jej winą jest aprobata i akceptacja takiego stanu

Tarantella napisał/a:
Aleksandra81 napisał/a:

Przeczytałam tutaj fajne porady doświadcxonych babek, które ty ominęłaś.

Skąd wiesz, że ominęła? Może je analizuje na równi ze wszystkimi innymi tylko nie spowiada się z tego. Na forum nie ma obowiązku ustosunkowywania się do wszystkich wypowiedzi.

Tak, to widać, iż analizuje inne wypowiedzi big_smile
A tymczasem odnosi się tylko do tych, gdzie można się poużalać i ponarzekać

Tarantella napisał/a:
Aleksandra81 napisał/a:

I tak, ja nie przebieram w słówkach, nie będę tobie słodzić, bo komunikuję się wprost.

Chyba nie do końca wiesz, czym jest komunikacja wprost. Nazywanie kogoś kretynką jest czymś zupełnie innym.

Nie napisałam, iż jest kretynką, ale, iż swoim zachowaniem zachęca do TRAKTOWANIA jej jak kretynkę. Dostrzegasz różnicę?

228

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Aleksandra81 napisał/a:

Dostrzegasz różnicę?

Tak. Dostrzegam. Bardzo istotną. W ogólnej kulturze wypowiedzi i w wyborze argumentów.
["pusta lalka" też była tylko sugestią]

229

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Echh Aleksandra oczywiście moim wkładem w małżeństwo było wyłącznie:
leżeć i pachnieć !

ubawiłam się teraz smile Ale to dobrze, przynajmniej się uśmiechnęłam - dzięki.

Faktycznie rakija - nie wdaje się już w tą dyskusje. The End.
Tarantella - dzięki smile

230

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Tarantella napisał/a:
Aleksandra81 napisał/a:

Dostrzegasz różnicę?

Tak. Dostrzegam. Bardzo istotną.

Dzięki smile
A już myślałam, iż zaczniesz wyciągać inne argumenty żeby odwrócić uwagę od swojej pochopnej oceny big_smile
A tu babka z klasą

231

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Gia czyżby Twój mężuś się objawił na forum???


http://www.netkobiety.pl/t85397.html

232 Ostatnio edytowany przez Aleksandra81 (2015-06-01 15:17:14)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
moniaCo napisał/a:

Gia czyżby Twój mężuś się objawił na forum???


http://www.netkobiety.pl/t85397.html

Ktoś tu napisał, iż gdyby mąż gia chciał naprawy go by np tutaj na forum szukał pomocy.
Co robi gia?

Pod innym nickiem tworzy historię niby męża

Popatrzcie na stulustykę - zupełnie jak gia

Dla mnie przegięcie.

Niech  moderacja sprawdzi IP obu osób


PS zgłosiłam do moderacji

233

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Nie widzę podobieństwa w stylu pisania.
Aleksandra, dlaczego od razu takie oskarżenia?

234 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2015-06-01 15:18:52)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

oczywscie ze Mark to Gia pod nowym nickiem:)
trzeba to zglosic moderatorom
czytałam i ta sama historia, tylko napisana z perspektywy zdradzajacego

235

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
mariola856 napisał/a:

oczywscie ze Mark to Gia pod nowym nickiem:)
trzeba to zglosic moderatorom
czytałam i ta sama historia, tylko napisana z perspektywy zdradzajacego

Czy to zaraz oznacza trolla??

236 Ostatnio edytowany przez Aleksandra81 (2015-06-01 15:34:01)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
mariola856 napisał/a:

oczywscie ze Mark to Gia pod nowym nickiem:)
trzeba to zglosic moderatorom
czytałam i ta sama historia, tylko napisana z perspektywy zdradzajacego

Już zgłosiłam.
Ciekawe jeszcze jest to, iż akcentuje te same monenty, co gia big_smile

moniaCo napisał/a:
mariola856 napisał/a:

oczywscie ze Mark to Gia pod nowym nickiem:)
trzeba to zglosic moderatorom
czytałam i ta sama historia, tylko napisana z perspektywy zdradzajacego

Czy to zaraz oznacza trolla??

Nie, ale niezgodne z regulaminem.

Ale ta cała maskarada w gruncie rzeczy jest zabawna big_smile

I gia (albo mark jak kto woli) ma niezły problem z sobą. Zepchnęłam ją (celowo) z roli biednej myszki, to odreagowała na nowo koncentrując na sobie uwagę.

237

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Sprawdźcie IP. Fakt to mój małż - choć jestem mega zdziwiona że wybrał to forum..
Ale wiecie co, ja mu kiedyś wygarnęłam że lepiej by jakiś osób posłuchał z doświadczeniem, poczytał jak czują się takie kobiety etc etc i dlatego pewnie postanowił napisać...

238

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

I ostatni raz do Aleksandry:
za dużo naprawdę mam zamieszania i emocji w swoim życiu, zauważyłaś to czy nie?
Ledwo na tym etapie daję sobie radę ze sobą, ledwo ...a miałabym siłę na tworzenie jakis historii z perspektywy mojego męża ??
Oczekiwałam tutaj pomocy nie robienia ze mnie trolla.

239

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Nie przejmuj się Gia.
Odpocznij, pojedz gdzieś na długi weekend.. odetnij się, takze od forum.

240

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Betsy80 napisał/a:

Nie przejmuj się Gia.
Odpocznij, pojedz gdzieś na długi weekend.. odetnij się, takze od forum.

Dzięki Betsy. Odetnę się, od forum także bo wyjścia raczej nie mam.
Anonimowości tutaj mieć już nie będę bo wszystko przeczyta mój małż.
Zresztą może to mu się przyda.

241 Ostatnio edytowany przez Tarantella (2015-06-01 17:11:07)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Kolejne żałosne przedstawienie. I strasznie banalne. Nothing new. Sporo tu takich bywało.
Taaa, wszystko nowe to dobrze zapomniane stare.
No cóż, Gija, on wie za jakie sznurki u Ciebie pociągać.
Ale Ty też to wiesz. Nienaprowadzony i niesprowokowany nie wszedłby tu.
Koszmarnie toksyczny taniec prowadzicie.

242

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Tarantella nie naprowadzałam go tutaj. Masz racje, niepotrzebnie kiedyś wspominałam o jakichkolwiek forach.
Mogłam dać spokój.

243 Ostatnio edytowany przez INKKA (2015-06-01 18:16:36)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

Tarantella nie naprowadzałam go tutaj. Masz racje, niepotrzebnie kiedyś wspominałam o jakichkolwiek forach.
Mogłam dać spokój.

Najprawdopodobniej przeczytał Twój wątek i liczył na to że ktoś go wesprze, doradzi. Może dlatego wybrał inną zakładkę z trudną miłością i zazdrością a nie zdradą. Jednak w żałosny sposób się tłumaczy, właściwie bez żadnej skruchy. Fakt, przyznał się do egoizmu, że okłamywał obie i co już podchodzi pod bezczelność prosi o radę jak przekonać żonę że tylko ja kocha smile
Był tu kiedyś taki jeden, może powinien poczytać odpowiedzi i rady forumowiczów w tym wątku?

http://www.netkobiety.pl/t78738.html

hmmm, ciekawe?

J25 napisał/a:

Tak, to prawda, jestem przestraszony. Kocham ja i nie wyobrażam sobie zycia bez niej, ale ona tez mnie kocha. Dlatego tak bardzo cierpi.

Nie wiem dlaczego tak ja skrzywdziłem. jest mądrzejsza, ładniejsza, bardziej mnie kręci niż tamta. To naprawdę wspaniała kobieta.  Czasami naprawdę docenia się to co się ma, w chwili kiedy można wszystko stracić.

Konsekwencje swojego czynu ponoszę. Najgorsze jest to, że przez moja głupotę ponoszą je również moi najbliżsi.

J25 napisał/a:

Nie szukam głaskania po główce, ani współczucia. Wiem co zrobiłem.

Codziennie widzę jak moja zona cierpi. Zraniłem najbliższa mi osobę.

Tak, przyznałem się żonie, bo obawiałem się, że tamta może jej powiedzieć. Wolałem, żeby dowiedziała się ode mnie.

Żona wie o wszystkim od miesiąca.

244

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
INKKA napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

Jedno jednak jest pewne - gdyby to było uczucie, gdyby cokolwiek do niej czuł - mógł odejść, wyrzucałam go nie raz. I nie musiał stać pod oknami, skamleć, "zabijać się" etc, mógł po prostu zamknąć drzwi i zacząć nowe życie, beze mnie, bez moich wiecznych teraz pretensji, pytań, humorów. Miał gdzie iść, w końcu sucz samotna, z mieszkankiem i bezdzietna.

Ja bym tego tak nie tłumaczyła. Faceci są po prostu wygodni i kalkulują gdzie im się bardziej opłaca. Gdyby romans nie wyszedł na jaw, dalej by pewnie zdradzał grając na dwa fronty podbudowując własne ego. Mając gdzieś uczucia jednej i drugiej. W jednym chociaż nie kłamał, że jest egoistą.
Ja o rzekomej zdradzie dowiedziałam się od tej panny, która sama zdecydowała się do mnie napisać. Niestety za dużo się nie dowiedziałam, bo on ją zastraszył.
A co mi powiedział? Że to jakaś rozchwiana emocjonalnie kobieta, która nie daje mu spokoju big_smile A jakże!
Dziwnym zbiegiem okoliczności tuż przed tym jak do mnie napisała, powiedział mi że jest jakaś K, o której wcześniej nic mi nie mówił, że się do niego odezwała, podobno po latach smile
Najwyraźniej laska zaczęła mu robić sceny, więc na wszelki wypadek wolał coś o niej wspomnieć, by nie było zaskoczenia.
Jednak nie pozwolił mi z nią porozmawiać, a ją zastraszył. Tłumacząc mi że to chora psychicznie kobieta, która powiedziała, że go kocha i jak ona mieć go nie może to i żadna inna nie będzie miała, że sprawę zamknął i nie chce bym i ja do niej wracała, bo ona chce nam w związku namącić, a ja jej na to pozwalam. Taki okaz mi się trafił! wink
To dopiero podbudował swoje ego big_smile

GIA_79 napisał/a:

Ale przynajmniej nie ściemniał, postawił sprawę jasno, chodziło mu o seks i tyle. I tym samym mógł uniknąć zakochanej biegającej za nim wariatki wysyłającej miłosne serenady.

To, że kochankowie postawią sprawę jasno na początku, nie znaczy że z czasem któreś się nie zakocha i najczęściej to jest kobieta.

I ty z nim nadal jesteś (tydzień temu czytałem parę stron twej historii) oby nie, szanuj się kobieto.

245

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Paweło napisał/a:

I ty z nim nadal jesteś (tydzień temu czytałem parę stron twej historii) oby nie, szanuj się kobieto.

Nie wiem czy to było do mnie czy autorki. Jeśli do mnie - nie, nie jestem od kilku miesięcy, on chce wrócić bo niby kocha, a ja chcę odzyskać kasę którą mu pożyczyłam.

246

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Do ciebie bo jak napisałem czytałem twą historię do kawałka bo nie mam czasu dużo tekstu i oczy mnie pieką od białego ekranu. Gdybyście dali możliwość zmiany tapety forum do by dało się czytać po kilkanaście stron a tak nie mogę.

247

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Paweło napisał/a:

Do ciebie bo jak napisałem czytałem twą historię do kawałka bo nie mam czasu dużo tekstu i oczy mnie pieką od białego ekranu. Gdybyście dali możliwość zmiany tapety forum do by dało się czytać po kilkanaście stron a tak nie mogę.

Zawsze możesz zatrudnić Iwonkę, która Ci poczyta smile

248

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Ja wierzę, GIA, że to napisał Twój mąż.. Ale to jest tak słabe, małe i nic nie znaczące, że aż ciężko się nad tym pochylać.
Na co Wy się licytujecie? Mam wrażenie, że macie po 15 lat.
Jesteście dorosłymi ludźmi, takie rzeczy jak Wy teraz to się w liceum robiło.
Robiło się " na złość", pisało po ścianach, że się innego bardziej kocha, na szkolnych dyskotekach specjalnie tańczyło się z innym, lub udawało, że się nie widzi, będąc przy tym niesamowicie głośnym, żeby jednak zwrócił uwagę.
Po co to wszystko? Nie ma innych sposobów.. GIA kurdę, strasznie to wszystko źle wygląda.
I takiej relacji chcesz dać szansę? Do końca swoich dni będziesz tą sponiewieraną kobietą, zdradzoną, oszukaną, będziesz patrzyła na wszystko przez ten pryzmat a Twój mąż będzie myslał, że zdradził gdyż jest egoistą. I do żadnych innych konstruktywnych wniosków nigdy nie dojdzie.
Jeśli Ty teraz nic nie zrobisz.. nic, co mogłoby zatrzymać tę pełną żałości i fałszu telenowelę to przepadłaś jako kobieta.
Argumenty, które podaje Twój mąż są po prostu dowodem, że mentalnie, psychicznie jest on dzieckiem, nie dorósł do głębokiej refleksji nad sobą, nie dojrzał do żywej, wartościowej relacji z Tobą.
Pozwalasz mu traktować się jak idiotkę. Bo on tak Cię właśnie traktuje, jakbyś nie miała mózgu. Przepraszam za szczerość, nie chcę aby moje słowa powodowały większe Twoje cierpienie. Ale taka jest prawda, Twój mąż uważa, że jesteś głupsza od niego, robiąc te wszystkie rzeczy.. smutne. Bardzo smutne.

249

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
moniaCo napisał/a:

Gia czyżby Twój mężuś się objawił na forum???


http://www.netkobiety.pl/t85397.html

O masakra.

250

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

" Przeczytałam tutaj, że myślałaś, iż on będzie szczęśliwy mając taką kobietę, za którą inni się oglądają wink
Przecztałam tutaj, iż twój mąż to narcyz, który kocha siebie i swoje wymyślne gesty, które ciebie zmiękczają i po których ty już nie wiesz, co tobić.
Przeczytałam tutaj fajne porady doświadcxonych babek, które ty ominęłaś.
Na tej podstawie między innymi zbudowałam sobie twój obrazek.
I tak, ja nie przebieram w słówkach, nie będę tobie słodzić, bo komunikuję się wprost.
PS jeszcze omijasz posty Mańka z Maniek a one też są do rzeczy.
Ale przecież najlepuej tylko sobie pobarzekać, poużalać się a resztę puścić mimo uszu "


Aleksandra !
daj na luz ! Czy Ty wiesz co ta kobieta przechodzi? Czy zdajesz sobie sprawe ze sie jest rozdartym na pol, ze bol jest nie do wytrzymania, az tak czasami ze ma sie ochote umrzec z tego bolu bo obojetnie co sie robi on nie ustepuje?? Mysli sie klebia i klebia i klebia pomieszane z bolem a Ty chcesz by czlowiek myslal logicznie w takim stanie??? Niektorych mysli czlowiek podswiadomie nie chce dopuscic do siebie  bo to CHOLERNIE BOLI Na to potrzeba czasuuuuu!!! Uzalanie i nazekanie daje nam ulge w tym bolu ...nie mozna odmawiac tego tej osobie ktora cierpi...to przejdzie, ale na to potrzeba czasu.

I dziekuje Tobie za szczcerosc i opis Twoich odczuc i mysli jako kochanka.

251

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Ninka123
tak mam w sobie taki ból, który ZABIJA mnie dzień po dniu..
Myślałam że tutaj będę miała miejsce dla siebie, że się "wypłaczę", że jak trzeba się wygadam, wyleję te żale, emocje.
Jednak na tym forum: podkreślając, że cierpie zaraz stałam się mamyją
Podkreślając, że jeszcze nie wiem czy skończyć tą relację - też mimoza do potęgi
Napisał w innym wątku przypadkowo mój niewierny - to ja ! ja jestem trollem

I to jest słabe..

Dziękuję wszystkim którzy poważnie podeszli do tematu. Za rady - Tarantella, Przyszłość, Betsy, Maniek, End_aluzja, Monia, Ninka, panibaronowa - myślałam o Waszych wypowiedziach nie raz.

252 Ostatnio edytowany przez moniaCo (2015-06-02 11:28:55)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Gia znajdując przypadkiem wątek Twojego męża nie miałam zamiaru podważać Twojej wiarygodności. Nie taka była moja intencja.
Wybacz, że sie zrobiła z tego taka kołomyja niechcący przeze mnie sad
A co do reszty....takie jest życie niestety, a raczej ludzie. Zamiast konstruktywnej wypowiedzi, pomyje.
Przytulas smile

253 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2015-06-02 11:53:50)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Dziewczyny, z calym szacunkiem...ja sie juz wczoraj zamknelam, bo mnie zniesmaczyly napasci niejakiej kochanki ale i inne posty. Ogolnie to nie jest tak GIA, ze ludzie sa na Ciebie zli bo sa zli. Nie, tylko, ze samym placzem i narzekaniem niczego w swoim zyciu nie zmienisz. To nie jest tak, ze ta wiadomosc, kolejna zreszta, spadla na Ciebie jak grom pare dni temu, to juz trwa przyjnajmniej kilkanascie tygodni. Byl czas otrzasnac sie z szoku, amoku, pierwotnego bolu. Byl czas zastanowic sie co dalej z nim i z tym robic.
Rozne osoby tu pisaly patrzac na Twoja historie z boku i majac za soba rozne wlasne doswiadczenia. I zobacz, ze zbiorcza mysl przewodnia jaka z tych odpowiedzi wynika to ZROB COS. Zrob cos konkretnego, zdecyduj, w te wewte czy poki co przerwa od malzenstwa. A Ty caly czas to samo: no tak, macie racje, mysle o tym co piszecie, widze, ze to bez sensu - ALE. I zaczynasz pisac epistoly na temat kochanki, jakby to ona zagrala w tym pierwsze skrzypce, a ze brzydka, ze sucz, ze podla, ze wiedziala i jak mogla i cos tam jeszcze.

A co zrobilas dla siebie, corki i Twojego samopoczucia odkad dowiedzialas sie ostatniej (oby) rewelacji od meza? Raz go wyrzucilas, ale potem przyjelas i potem on jeszcze dolozyl Ci klamsta a jaka go za to kara spotkala? Zadna.

Tarantella dokladnie opisala Ci mechanizmy dzialania takich facetow, opisala tez jaki to moze miec wplyw na Twoja corke (ona i inne panie). Endi doradzila Ci tymczasowa rozdzielczosc malzenska - czy ktorakolwiek z tych rad trafila do Ciebie? Jesli chcesz takich rad jak: walcz o niego, walcz o Was, nic nie jest jeszcze stracone, itd. - to nie doczekasz sie ich wielu. Bo i te kobiety, ktore zostaly ze zdradzajacymi je mezamii te, ktore ich pogonily moga Ci zaswiadczyc, ze to nastepne malzenstwo, czyli to PO nie jest warte zadnej Twojej walki i staran.

Mnie do szewskiej pasji doprowadzaja takie martyrologiczne hasla jak: zrob wszystko by Was uratowac zebys sobie nie mogla niczego pozniej wyrzucac. Ty nie musisz robic NIC, Ty mozesz i powinnas w koncu wybrac: w lewo na TWOICH tylko warunkach (jasnych, konkretnych, wyartykulowanych albo i spisanych i niepodwazalnych) albo w prawo, Ty, corka i bez niego.

Rozkminianie tego w nieskonczonosc do niczego poza bolem glowy nie prowadzi. Co gorsza, maz moze wysnuc calkiem opaczne wnioski, ze juz mu sie upieklo. A chyba nie powinno?
Przyznam, ze zgoda na wyjazd na weekend do Zakopanego w tej sytuacji to jakas powazna pomylka z Twojej strony. O ile dobrze zrozumialam i nie pokrecilam czegos. Jesli tak, to z gory przepraszam.

254

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Aleksandra81 napisał/a:

Wy tu się produkujecie a widać od razu, iż Gia chce się tylko wygadać, poużalać nad sobą, popsioczyć na zdradzacza a potem z uśmiechem przyjmować jego kolejne kłamstwa, gdyż bardzo chce mu wierzyć. Bardziej niż swojej intuicji.

Aleksadro81 - Rok temu sama weszłaś na forum aby sie poużalać, popłakać bo byłaś nieszczęśliwa w swojej bajce. Dlaczego odmawiasz prawa do tego użalania GIA_79 ??? Ona o sprawie dowiedziała sie w listopadzie i prawda była jej dawkowana porcjami - czego Ty od  niej oczekujesz w tak krótkim czasie.???


Nie dajesz jej konstruktywnych rad jak ma sobie z tym wszystkim  poradzić tylko Piszesz  że jest pustą lalą, bezwładną meduzą. Podobne epitety również były w Twoją stronę i o wiele wiecej ..... Czy to Ci pomagało ??
Ty w swoim układzie trójkąta  żyłaś xlat - kiedy zaczęłaś stawać na nogi ?? Kiedy on wrócił ?? nie tylko,  ale po konkretnych radach m.in Przyszłość ( przynajmniej tak mi sie wydaje )Zaczęliście pracować nad sobą , przepracowywać jego zdradę żony z Toba . Minęło sporo czasu zanim zrozumiałaś , dojrzałaś , przepracowałaś i jesteś w tej chwili żona byłego zdradzacza.

W pewnym momencie dostrzegłam Twoja zmianę na lepsze ale... ostatnio zauważyłam że stajesz sie kąśliwa , uszczypliwa......( nie tylko w tym wątku )     i to jest słabe. 

GIA_79 wiem co przeżywasz , współczuje . Pochyl sie na radami Przyszłość, Endaluzji , Mańka
Z nimi nie zginiesz smile

255

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Mussuka ja się otrząsnęłam z szoku, choć na pewno nie z bólu.
Na pewno nie ciągnęło by się to w taki sposób gdybym o wszystkim dowiedziała się w lutym. O wszystkim od A do Z.
W lutym kiedy byłam sama podjęłam decyzję żeby go przyjąć, żeby spróbować, bo się starał, bo widziałam w jego postawie żal, skruchę i po prostu czułam, że jak będzie obok to jakoś paradoksalnie mi pomoże.
Wrócił - moje warunki były takie - powiedz prawdę - jak było - kiedy ostatni raz widziałeś się z tą kobietą etc etc.
Zapytałam - odpowiedział.
Bolało ale starałam się iść naprzód, czasem udawało mi się nie poruszać tego tematu, czasem jakiś drobiazg powodował oczywiście powrót do jakiś moich pytań, wątpliwości.
Ten wyjazd do Zakopca był przed tym zanim się dowiedziałam o kolejnym kłamstwie.
Po powrocie wyśpiewał ( fakt, podpuściłam go ) że nie skończył tego w listopadzie, tylko w styczniu..

Jaka kara go spotkała ? Taka że ma świadomość kim się dla mnie stał...

Piszesz o wyborze Mussuka, ale ja już wybierałam w lutym.
Czy uszanował ten mój wybór, nie kwiatami, nie balonami, ale w końcu prawdą ? NIE.

Wiem że nie mogę stać w miejscu, wiem to.
Nie chcę tu więcej pisać, bo jestem pewna że teraz on może to podczytywać zatem mija się to z celem.

Mussuka pozdrawiam Cię i dzięki.

256

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

Mussuka ja się otrząsnęłam z szoku, choć na pewno nie z bólu.
Na pewno nie ciągnęło by się to w taki sposób gdybym o wszystkim dowiedziała się w lutym. O wszystkim od A do Z.
W lutym kiedy byłam sama podjęłam decyzję żeby go przyjąć, żeby spróbować, bo się starał, bo widziałam w jego postawie żal, skruchę i po prostu czułam, że jak będzie obok to jakoś paradoksalnie mi pomoże.
Wrócił - moje warunki były takie - powiedz prawdę - jak było - kiedy ostatni raz widziałeś się z tą kobietą etc etc.
Zapytałam - odpowiedział.
Bolało ale starałam się iść naprzód, czasem udawało mi się nie poruszać tego tematu, czasem jakiś drobiazg powodował oczywiście powrót do jakiś moich pytań, wątpliwości.
Ten wyjazd do Zakopca był przed tym zanim się dowiedziałam o kolejnym kłamstwie.
Po powrocie wyśpiewał ( fakt, podpuściłam go ) że nie skończył tego w listopadzie, tylko w styczniu..

Jaka kara go spotkała ? Taka że ma świadomość kim się dla mnie stał...

Piszesz o wyborze Mussuka, ale ja już wybierałam w lutym.
Czy uszanował ten mój wybór, nie kwiatami, nie balonami, ale w końcu prawdą ? NIE.

Wiem że nie mogę stać w miejscu, wiem to.
Nie chcę tu więcej pisać, bo jestem pewna że teraz on może to podczytywać zatem mija się to z celem.

Mussuka pozdrawiam Cię i dzięki.

a niech podczytuje, pare slow prawdy o sobie przeczyta. Chociaz moze splynac jak po kaczce.

Wlasnie o ten brak konsekwencji mi chodzilo.

Chronologicznie: w lutym wiesz o zdradzie - wywalasz a potem zgadzasz sie na powrot - pod warunkiem calej prawdy. Co on na to? Wykaszlal sie na Twoje warunki. Powiedzial swoja kolejna okrojona wersje, zabral na "romantyczny" wyjazd w gory (szkoda, ze nog na Giewoncie nie polamal, Pinokio zakichany) i nadal lgal.
Prawda wychodzi na jaw (kolejny raz i znow przypadkiem a nie z jego wlasnej woli) a Ty co? Nic, tym razem nic.

Widzisz ten brak konsekwencji i ciagle przesuwanie mu granic? Sama pokazujesz mu, ze dla Ciebie nie ma czarne i biale, to wolno a tego nie akceptujemy, cale Wasze malzenstwo przybralo odcien szarosci.

Poza bolem GIA, czy czujesz tez strach? Ze to jeszcze nie wszystko, nie koniec a jesli nawet, to, ze kiedys moze wrocic? O tym Malwina wlasnie pisala do Zofiji, na kazdy szmer jego telefony, kazdy wyjazd sluzbowy, pozniejszy powrot, nieodebrane polaczenie, dziwny humor - juz zawsze bedziesz reagowac strachem. Mam nadzieje, ze bedziesz umiala z tym zyc. I byc szczesliwa tak jak PRZED.

257

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Mussuka

tak boje się..Nie, nie tego że to jeszcze trwa. Boje się że jeśli do tego kiedyś wróci to zmarnuje teraz czas i ta moja teraźniejsza szarpaninia do niczego nie doprowadzi..
Zofji wątek czytałam, i jest możliwość że za kilka lat mogłabym napisać jak ona.

Ale najbardziej się boje że takiej miłości którą miałam do niego już nie ma...i może się nie odrodzić..bo na jakiś podstawach ? Czy będę czuła się jeszcze tak bezwarunkowo kochana, bezpiecznie, wiedząc że nic za moimi plecami się nie dzieje, a on nie knuje, nie mataczy, nie kłamie ?
I tak, jestem na niego zła, jestem czasem wściekła, wściekła że to przekreślił, wściekła że nie wyciągnął wniosków, że w jego mniemaniu zawsze karmienie mnie kłamstwem było bezpieczniejsze, wygodniejsze, dla niego.

I to Mussuka, że teraz nie potrafię iść w lewo czy w prawo, taka niemoc wynika z tego że już się pogubiłam. Że nie potrafię sama wstać, zebrać się, pracować, oderwać myśli, cokolwiek...NIE MAM SIŁY !!!!!

258

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

Czy będę czuła się jeszcze tak bezwarunkowo kochana, bezpiecznie, wiedząc że nic za moimi plecami się nie dzieje, a on nie knuje, nie mataczy, nie kłamie ?

niestety ale szczerze w to watpie. Bo to bylo uknute klamstwo a nie wpadka po pijaku pod nogi latwej pani. Oni to planowali, z premedytacja, wtedy kiedy on lezal na niej nie bylo w nim krzty milosci do Ciebie. No chyba, ze facet na rozdwojenie jazni cierpi i byl i tu i tam.


GIA_79 napisał/a:

I tak, jestem na niego zła, jestem czasem wściekła, wściekła że to przekreślił, wściekła że nie wyciągnął wniosków, że w jego mniemaniu zawsze karmienie mnie kłamstwem było bezpieczniejsze, wygodniejsze, dla niego.

Jestes wsciekla, masz prawo, ale nie ukaralas go, nie odsunelas od siebie zeby na spokojnie przemyslec cala te goofniana sytuacje. To jest brak konsekwencji i on to widzi moja droga.

GIA_79 napisał/a:

I to Mussuka, że teraz nie potrafię iść w lewo czy w prawo, taka niemoc wynika z tego że już się pogubiłam. Że nie potrafię sama wstać, zebrać się, pracować, oderwać myśli, cokolwiek...NIE MAM SIŁY !!!!!

Jesli on to naprawde podczytuje, to nawet nie pisz takich rzeczy. Bo pokazujesz tym swoja bezsilnosc, otepienie i uzaleznienie od niego. A to bardzo grozny dla Ciebie stan. Czy nie potrafilabys zyc bez niego? Nawet pol roku? Szczerze napisz i bez uzywania corki tym razem. Tylko Ty i on. Co zrobisz za rok, kiedy bedzie Wasza rocznica slubu, jakie bedziesz miec wspomnienia? Czy z takim bagazem dasz rade isc do konca swojego zycia? Bedzie coraz bardziej zamglone to wspomnienie, ale nie zniknie juz nigdy.

259

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Nie mam siły bo zostałam poturbowana. I w zasadzie mam już gdzieś ( sorry za obcesowość ) co on sobie teraz pomyśli.
Nie jestem od niego uzależniona, to nie ja błagałam na kolanach, to nie ja płakałam i skamlałam o jego powrót. To on mi wmawia, że sobie beze mnie nie poradzi, że nie da rady a ja ?
Ja prosiłam jedynie o prawdę.

Masz rację Mussuka perfidnie uknuli to razem.

I jeszcze jedno. Ja potrafię żyć sama i on doskonale o tym wie.

Co zrobię w nasza kolejną rocznicę ślubu ? Przestanę ją celebrować.

260 Ostatnio edytowany przez Tarantella (2015-06-02 13:48:35)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

To on mi wmawia, że sobie beze mnie nie poradzi, że nie da rady a ja ?

No pewnie. Przecież to Ty masz wszystkie aktywa, o ile się nie mylę.

GIA_79 napisał/a:

Ja potrafię żyć sama...

Co stoi na przeszkodzie?

GIA_79 napisał/a:

Co zrobię w nasza kolejną rocznicę ślubu ? Przestanę ją celebrować.

A szkoda. Bo mogłabyś jeszcze spotkać człowieka, z którym to świętowanie byłoby piękne. I byłoby co na starość wspominać. Czy przypadkiem w obawie o takie zakończenie mąż Cię nie chce wypuścić. Jak pies ogrodnika.
A nawet gdybyś nie spotkała, to nie wyobrażam sobie nic gorszego, niż takie zatrute rocznice.

Posty [ 196 do 260 z 913 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024