Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Strony Poprzednia 1 11 12 13 14 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 781 do 845 z 913 ]

781 Ostatnio edytowany przez kachna66 (2015-11-03 17:41:15)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

Tak Przyszłość, może gdyby co jakiś czas na przestrzeni tych 10 lat wyskakiwały jakieś inne "kwiatki" i "akrobacje" mojego m i ja przeskakiwałabym te "dziury" żeby tylko tą bajkę utrzymać - wtedy mogłabym się zgodzić, że z jakiś powodów albo nie chcę albo nie widzę jak naprawdę jest czy jak żyłam.

Teraźniejszość pokazała że m potrafi być zajeb**** aktorem, to prawda. I ja z tym nawet nie dyskutuję.

Natomiast na pewno dla mnie te 10 lat to był właśnie trwały związek, taki, jaki sobie wypracowaliśmy. A najważniejsze - była w tym miłość - i to miłość której mi teraz właśnie brak. To nie była iluzja Przyszłość. To była przeszłość. Ale ta przeszłość się wydarzyła i to nie był inny wymiar.


Pozdrawiam Was dziewczyny smile

Czasem mnie zadziwiasz Gia. Piszesz "aktorem" a potem " to nie była iluzja", nie widzisz ze to się kłuci.
Ja nie wątpię, że z twojej strony to było prawdziwe, wyjątkowe i że wyglądaliście na udane małżeństwo. Nie wątpię, ze nie miałaś na tyle sygnałów,aby wątpić w jego uczucie, ale dziś już wiesz, ze nie było tak jak to widziałaś.
"Lata temu przyłapałam raz  m zalogowanego na jakimś portalu erotycznym.... wysyłał wiadomości do jakiś 30 bodaj panienek.... przeżyłam to ...ale jakoś odeszło w zapomnienie...zakopałam to w sobie" To twoje słowa z pierwszego postu, w zestawieniu z aktorstwem twojego m mogą świadczyć o ........... no właśnie o czym ? 
Czy jesteś pewna że m był taki jak go widziałaś, że istniał związek za którym tęsknisz ? A może to tylko twoje wyobrażenie?
A może był prawdziwy, tylko obok twój m miał drugi świat, taki z panienkami, do którego ciebie nie dopuszczał? A może moje wnioski są fałszywe, ale na pewno godne zastanowienia.



[

Zobacz podobne tematy :

782

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Mój m też grał i gra.Teraz gra biednego ,nieszczęśliwego misia.

783

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Nie wiem co jest w głowie tego człowieka.
Zapędził się w tym swoim podwójnym życiu.Szuka szczęścia.
Niech szuka ,skoro nie może tego znaleść i dostrzec w rodzinie.
Jesteśmy dla niego niewdzięcznikami.
Niech wspiera te biedne szare myszki,to potrafi i dobrze mu to wychodzi skoro przez cały czas skomli im do uszka.
Jestem okropna wiem ! Ale gdy widzę jak ktoś nie chce pokazać głupiego bilingu i zgrywa przy tym świętego to mnie doprowadza do szału.

784

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

GIA, przykro mi, że tak się męczysz.
Jak myślisz, czy jest cokolwiek co może Cię przekonać do szczerości Twojego męża czy w tej chwili wydaje się to niemożliwe?
Jakieś konkretne gesty, dowody? Jesteś w stanie sobie wyobrazić coś co sprawi, że odrobinę bardziej mu zaufasz?
Czy w ogóle tego chcesz? Bo być może czujesz się bezpieczniej w ten sposób, trzymając dystans i podważając jego intencje.
Wtedy w razie czego jesteś przygotowana na ewentualny cios tylko, że taki stan jest strasznie męczący.
Żeby było jasne, ja Cię absolutnie nie namawiam do rzucenia się w całą sobą w Wasze małżeństwo.
Po prostu chcę Cię zapytać czy sądzisz, że zbudowanie szczęśliwego związku między Wami jest kwestią czasu i starań czy raczej wątpisz czy to w ogóle możliwe. Albo inaczej, czy widzisz siebie za jakiś czas szczęśliwą u boku Twojego męża czy nie jest to możliwe nawet do wyobrażenia?

785

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

Mogłam na niego zawszeAle zawsze czułam, że jesteśmy blisko i ta bliskość nie była dla mnie kreacją. Bliskość była wypracowana przez szereg czynników, ale również na patrzenie na siebie wzajemnie, na słuchanie siebie, wzajemne reakcje, wsparcie. To wszystko mieliśmy.

GIA_79 napisał/a:

Oczywiście trafne ujęcie i sam tez się do tego przyznał: "..firma padła..ja się zmagałem z długami..z wierzycielami.sam, bo nie chciałem Cię obciążać..czułem się źle sam ze sobą..czułem się niedowartościowany...i ta wywłoka poniosła mu wartość..i poczuł się samcem.."

Dlaczego on czuł się przy mnie jak nieudacznik ..zapytałam o to wcześniej..Jak się przyznał dlatego że zawsze mnie się wszystko udawało..że on raczej zaliczał w życiu porażki a ja czego się złapie jakoś tak wychodzi...
Rozumiecie, że on nawet wygarnął mi to że to na mnie wszyscy zwracają uwagę jak jesteśmy gdziekolwiek wśród znajomych, czy nawet w markecie ?? Że to ja zwracam uwagę...nie on...

Dziwiły mnie te słowa, zawsze myślałam że mężczyzna powinien być dumny że ma taką żonę, za którą ktoś się obejrzy...ze powinien być zazdrosny ale również mieć przekonanie "ona jest tylko moja" ..

Gia to jest jeden z fragmentów świadczących ze nie było u was " bliskości " emocjonalnej . Ty nie wiedziałaś / nie widziałas co on tak naprawdę czuł , on nie chciał/ nie umiał/  Ci tego zakomunikować.

786

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
kachna66 napisał/a:

Czasem mnie zadziwiasz Gia. Piszesz "aktorem" a potem " to nie była iluzja", nie widzisz ze to się kłuci.
Ja nie wątpię, że z twojej strony to było prawdziwe, wyjątkowe i że wyglądaliście na udane małżeństwo. Nie wątpię, ze nie miałaś na tyle sygnałów,aby wątpić w jego uczucie, ale dziś już wiesz, ze nie było tak jak to widziałaś.
"Lata temu przyłapałam raz  m zalogowanego na jakimś portalu erotycznym.... wysyłał wiadomości do jakiś 30 bodaj panienek.... przeżyłam to ...ale jakoś odeszło w zapomnienie...zakopałam to w sobie" To twoje słowa z pierwszego postu, w zestawieniu z aktorstwem twojego m mogą świadczyć o ........... no właśnie o czym ? 
Czy jesteś pewna że m był taki jak go widziałaś, że istniał związek za którym tęsknisz ? A może to tylko twoje wyobrażenie?
A może był prawdziwy, tylko obok twój m miał drugi świat, taki z panienkami, do którego ciebie nie dopuszczał? A może moje wnioski są fałszywe, ale na pewno godne zastanowienia.


Witaj kachna smile
Widzisz dla mnie to się nie kłóci. Tym co napisałam chciałam podkreślić przede wszystkim fakt, że przez tyle lat nie czułam sztuczności w moim związku, czy też nie odbierałam m jako osoby zakłamanej.
Oczywiście może być tak, że po prostu tak dobrze udaje, albo co gorsza potrafi tak żyć i przez te 10 lat też chował coś za plecami tyle że nie wyszło to na światło dzienne.

787

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Eeee, Gia, wasze małżeństwo nie było zatem wcale takie piękne i bliskie. Może w oczach innych, w których się przeglądałaś. Wtedy wypierałaś prawdę, teraz też nie chcesz jej zaakceptować. A jeśli chcesz z tym człowiekiem nadal żyć, to musisz najpierw tę gorzką prawdę przełknąć.

788 Ostatnio edytowany przez GIA_79 (2015-11-04 14:30:59)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
ryba81 napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

Mogłam na niego zawszeAle zawsze czułam, że jesteśmy blisko i ta bliskość nie była dla mnie kreacją. Bliskość była wypracowana przez szereg czynników, ale również na patrzenie na siebie wzajemnie, na słuchanie siebie, wzajemne reakcje, wsparcie. To wszystko mieliśmy.

GIA_79 napisał/a:

Oczywiście trafne ujęcie i sam tez się do tego przyznał: "..firma padła..ja się zmagałem z długami..z wierzycielami.sam, bo nie chciałem Cię obciążać..czułem się źle sam ze sobą..czułem się niedowartościowany...i ta wywłoka poniosła mu wartość..i poczuł się samcem.."

Dlaczego on czuł się przy mnie jak nieudacznik ..zapytałam o to wcześniej..Jak się przyznał dlatego że zawsze mnie się wszystko udawało..że on raczej zaliczał w życiu porażki a ja czego się złapie jakoś tak wychodzi...
Rozumiecie, że on nawet wygarnął mi to że to na mnie wszyscy zwracają uwagę jak jesteśmy gdziekolwiek wśród znajomych, czy nawet w markecie ?? Że to ja zwracam uwagę...nie on...

Dziwiły mnie te słowa, zawsze myślałam że mężczyzna powinien być dumny że ma taką żonę, za którą ktoś się obejrzy...ze powinien być zazdrosny ale również mieć przekonanie "ona jest tylko moja" ..



Gia to jest jeden z fragmentów świadczących ze nie było u was " bliskości " emocjonalnej . Ty nie wiedziałaś / nie widziałas co on tak naprawdę czuł , on nie chciał/ nie umiał/  Ci tego zakomunikować.

Tak, ja nie wiedziałam jak on się czuł. Nigdy nie było takich tematów, nie wyczuwałam problemów takiej natury. Ale czy to nie jest też tak, że pewne kwestie zachowujemy tylko dla siebie ?
Czy to nie jest tak, że czasem czegoś lepiej nie powiedzieć ? oczywiście zależy to od wielu czynników i pewnie skali problemu i tego czy nas to męczy.
Możemy założyć, że to go męczyło ? Ale możemy też założyć, że były to elementy, które teraz zostały rozdmuchane żeby tylko się usprawiedliwić  ?

Z drugiej strony - napiszę Ci rybka szczerze - ja chyba wolałabym tego nie wiedzieć.
Tak bardzo łopatologicznie i w skrócie teraz napiszę bo spieszę się nieco:
Wolałabym nie wiedzieć, bo co ja mam z tą wiedzą teraz zrobić ?
Co ja mam zrobić z informacją, że on się przy mnie przez jakieś tam czynniki gorzej czuł/czuje ?
Mam go wychwalać pod niebiosa po tym co mi zafundował ?
Mam się obawiać, że skoro wtedy tak się czuł, a teraz czuje się jeszcze gorzej ponieważ zrobił co zrobił, to za jakiś czas będzie znowu chciał sobie "pomóc"?


Anne_Bony odpiszę na spokojnie później.

789 Ostatnio edytowany przez ryba81 (2015-11-04 15:08:28)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
ryba81 napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

Mogłam na niego zawszeAle zawsze czułam, że jesteśmy blisko i ta bliskość nie była dla mnie kreacją. Bliskość była wypracowana przez szereg czynników, ale również na patrzenie na siebie wzajemnie, na słuchanie siebie, wzajemne reakcje, wsparcie. To wszystko mieliśmy.

GIA_79 napisał/a:

Oczywiście trafne ujęcie i sam tez się do tego przyznał: "..firma padła..ja się zmagałem z długami..z wierzycielami.sam, bo nie chciałem Cię obciążać..czułem się źle sam ze sobą..czułem się niedowartościowany...i ta wywłoka poniosła mu wartość..i poczuł się samcem.."

Dlaczego on czuł się przy mnie jak nieudacznik ..zapytałam o to wcześniej..Jak się przyznał dlatego że zawsze mnie się wszystko udawało..że on raczej zaliczał w życiu porażki a ja czego się złapie jakoś tak wychodzi...
Rozumiecie, że on nawet wygarnął mi to że to na mnie wszyscy zwracają uwagę jak jesteśmy gdziekolwiek wśród znajomych, czy nawet w markecie ?? Że to ja zwracam uwagę...nie on...

Dziwiły mnie te słowa, zawsze myślałam że mężczyzna powinien być dumny że ma taką żonę, za którą ktoś się obejrzy...ze powinien być zazdrosny ale również mieć przekonanie "ona jest tylko moja" ..



Gia to jest jeden z fragmentów świadczących ze nie było u was " bliskości " emocjonalnej . Ty nie wiedziałaś / nie widziałas co on tak naprawdę czuł , on nie chciał/ nie umiał/  Ci tego zakomunikować.

Tak, ja nie wiedziałam jak on się czuł. Nigdy nie było takich tematów, nie wyczuwałam problemów takiej natury. Ale czy to nie jest też tak, że pewne kwestie zachowujemy tylko dla siebie ?
Czy to nie jest tak, że czasem czegoś lepiej nie powiedzieć ? oczywiście zależy to od wielu czynników i pewnie skali problemu i tego czy nas to męczy.
Możemy założyć, że to go męczyło ? Ale możemy też założyć, że były to elementy, które teraz zostały rozdmuchane żeby tylko się usprawiedliwić  ?

Z drugiej strony - napiszę Ci rybka szczerze - ja chyba wolałabym tego nie wiedzieć.
Tak bardzo łopatologicznie i w skrócie teraz napiszę bo spieszę się nieco:
Wolałabym nie wiedzieć, bo co ja mam z tą wiedzą teraz zrobić ?
Co ja mam zrobić z informacją, że on się przy mniie przez jakieś tam czynniki gorzej czuł/czuje ?
Mam go wychwalać pod niebiosa po tym co mi zafundował ?
Mam się obawiać, że skoro wtedy tak się czuł, a teraz czuje się jeszcze gorzej ponieważ zrobił co zrobił, to za jakiś czas będzie znowu chciał sobie "pomóc"?.

Gia ja tez tak króciutko smile

Ja przed zdrada tez czułam sie podobnie do Twojego meza ( o ile on mowi prawde )  tez czułam sie " gorsza " ,tez nie rozmawialiśmy o tym itd itd , bliskość , komunikacja zanikała z dwóch stron . Tyle ze po wszystkim to ja musiałam zmierzyć sie sama ze sobą... Bo ja sama tego dla siebie chciałam.

Po czasie widze ze dziejsza bliskość miedzy nami a tym co było to przepasc .

Napisałaś ze nie widzisz różnicy w jego zachowaniu "przed i po " byc moze dlatego ze " tej bliskości " nie było i nie ma.

790

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

Tak, ja nie wiedziałam jak on się czuł. Nigdy nie było takich tematów, nie wyczuwałam problemów takiej natury. Ale czy to nie jest też tak, że pewne kwestie zachowujemy tylko dla siebie ?

A może to jest jednak tak, że zdradzający na potrzebę chwili zwyczajnie zmyśla. Bierze z sufitu coś, cokolwiek, a potem Ty się z tym męcz, analizuj, zastanawiaj i doszukuj się swojej winy. No bo tak robić to, co on robił Tobie bez WAŻKIEGO POWODU, cierpiętniczo ukrywanego latami - nie godzi się przecież.

791

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
ryba81 napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

Mogłam na niego zawszeAle zawsze czułam, że jesteśmy blisko i ta bliskość nie była dla mnie kreacją. Bliskość była wypracowana przez szereg czynników, ale również na patrzenie na siebie wzajemnie, na słuchanie siebie, wzajemne reakcje, wsparcie. To wszystko mieliśmy.

GIA_79 napisał/a:

Oczywiście trafne ujęcie i sam tez się do tego przyznał: "..firma padła..ja się zmagałem z długami..z wierzycielami.sam, bo nie chciałem Cię obciążać..czułem się źle sam ze sobą..czułem się niedowartościowany...i ta wywłoka poniosła mu wartość..i poczuł się samcem.."

Dlaczego on czuł się przy mnie jak nieudacznik ..zapytałam o to wcześniej..Jak się przyznał dlatego że zawsze mnie się wszystko udawało..że on raczej zaliczał w życiu porażki a ja czego się złapie jakoś tak wychodzi...
Rozumiecie, że on nawet wygarnął mi to że to na mnie wszyscy zwracają uwagę jak jesteśmy gdziekolwiek wśród znajomych, czy nawet w markecie ?? Że to ja zwracam uwagę...nie on...

Dziwiły mnie te słowa, zawsze myślałam że mężczyzna powinien być dumny że ma taką żonę, za którą ktoś się obejrzy...ze powinien być zazdrosny ale również mieć przekonanie "ona jest tylko moja" ..



Gia to jest jeden z fragmentów świadczących ze nie było u was " bliskości " emocjonalnej . Ty nie wiedziałaś / nie widziałas co on tak naprawdę czuł , on nie chciał/ nie umiał/  Ci tego zakomunikować.

Tak, ja nie wiedziałam jak on się czuł. Nigdy nie było takich tematów, nie wyczuwałam problemów takiej natury. Ale czy to nie jest też tak, że pewne kwestie zachowujemy tylko dla siebie ?
Czy to nie jest tak, że czasem czegoś lepiej nie powiedzieć ? oczywiście zależy to od wielu czynników i pewnie skali problemu i tego czy nas to męczy.
Możemy założyć, że to go męczyło ? Ale możemy też założyć, że były to elementy, które teraz zostały rozdmuchane żeby tylko się usprawiedliwić  ?

Z drugiej strony - napiszę Ci rybka szczerze - ja chyba wolałabym tego nie wiedzieć.
Tak bardzo łopatologicznie i w skrócie teraz napiszę bo spieszę się nieco:
Wolałabym nie wiedzieć, bo co ja mam z tą wiedzą teraz zrobić ?
Co ja mam zrobić z informacją, że on się przy mnie przez jakieś tam czynniki gorzej czuł/czuje ?
Mam go wychwalać pod niebiosa po tym co mi zafundował ?
Mam się obawiać, że skoro wtedy tak się czuł, a teraz czuje się jeszcze gorzej ponieważ zrobił co zrobił, to za jakiś czas będzie znowu chciał sobie "pomóc"?


Anne_Bony odpiszę na spokojnie później.

Gia im więcej czytam o twoim m tym bardziej przekonuję się do mojego zdania,które znasz..
A co do tego co masz zrobić z tą wiedzą? Ano kochana nic nie musisz robić i zakopać w sobie na kilka lat, ale możesz się nad tym zastanowić.
Opiszę ci co ja bym zrobiła.
Przy założeniu że m przy mnie czuł się gorszy zadałabym sobie pytanie;
1.dlaczego nie starał się mi dorównać.
2.jeżeli moje zachowanie jakoś go poniżało, czemu ze mną nie porozmawiał.
3.dlaczego zamiast siebie zmienić szukał gdzie indziej dowartościowania.
I nie pytałabym jego a siebie , bo cokolwiek by mi on nie odpowiedział to i tak wniosek jest jeden :Miał panienkę na boku bo tak chciasł,
Przy założeniu że wymyślił to na użytek obrony zadałabym sobie pytania:
1. dlaczego poszedł na boki?
2. dlaczego wymyślił taki powód, który mnie obciąża w jakimś stopniu, choć w jego pojęciu całkowicie.
3. kim jest ten człowiek?
Odpowiedzi na te pytania też nie są takie ważne, ale same wnioski już tak
Gia twój m zdradzał bo chciał, obarczył ciebie odpowiedzialnością za to. Wiem że on żałuje i chce ci wynagrodzić. Ale tak naprawdę to co  on w tym kierunku robi?  Przecież najważniejsza jest  odbudowa zaufania, która musi zacząć się od szczerości, a twój m puki co ma tu tyły. On tak naprawdę walczy o swoje, bo nie neguję tego,że  cię kocha, dawno by odszedł gdyby tak nie było.
Właśnie dlatego, że nie chce cię stracić tak się stara, nie obchodzi go co masz zrobić z poczuciem winy za jego zdradę, jeżeli takowe masz. Jego nie interesuje wzięcie odpowiedzial ności za swoje czyny, on chce ciebie, ale tak naprawdę nic go nie obchodzisz. Dla mnie wniosek jest taki , twój m jest albo skó......em, albo jest chory.

792

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

off topic bo dzisiaj mam urwanie głowy w pracy:
Dziewczyny ja Was czasem podziwiam, że Wy macie jeszcze czas i siłę rozkminiać to dalej ze mną.
Dziękuje !

793

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Uciekaj, uciekaj, uciekaj dopóki młoda i ładna jesteś, wypierdol gnoja z domu, zakończ ta relacje.
Szczęśliwa mama to i szczęśliwe dzieci, nie potrzebujesz patałacha żeby w nim swoją urodę i jakoś potwierdzać jak w lustrze.


Standardowy tekst małżonka, kolejny zdradzający tępy klon.
Biedny wzgardzony misio, szukający przygód żeby się dowartościować.
Mam wrzenie ze wiedział że go sprawdzisz, jego działania pokazują ze chciał działać na dwa fronty, chciał żeby się wyjebało.
Teraz ci powie, bo ty za piękna byłaś, źle się czułem przy tobie (taki tekst tu dwa lata temu na forum czytałam)


Wiesz jaka jest różnica miedzy wami, tobą a kochanką, żadna.
Bo on nie patrzył na urodę, intelekt, ot jakaś laska się nim zainteresowała.
Nie zwalała bym na nią całej winy bo to on ją do łózką zaprosił.

Jakoś mam wrażenie ze na jesień po lecie się więcej związków rozpada, panowie rozbuchani latem szaleją.
Kolejny dziś temat z tym samym wątkiem, z mężem klonem,
Chyba napisze książkę poradnik "kolejny krok klona"

794

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

off topic bo dzisiaj mam urwanie głowy w pracy:
Dziewczyny ja Was czasem podziwiam, że Wy macie jeszcze czas i siłę rozkminiać to dalej ze mną.
Dziękuje !

Sęk w tym, że tu nie ma za specjalnie czego rozkminiać.
Czy mogę się powtórzyć po raz nie wiem który?
Rzeczy naprawdę ważne są naprawdę proste.

795

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Gia_79, szkoda Ciebie kobito. Jak ja dobrze znam 'ten typ' - krasomówca i romantyk (no ten list od niego, który wkleiłaś na pierwszych stronach - legendarny wink)

Ale tu nie o sam fakt zdrady chodzi, bo to wbrew pozorom da się czasem jeszcze przepracować -poczytaj wątek kasi80. Przy okazji zobacz jak tam wszystko "wyszło", a raczej jak mąż sam jej o wszystkim powiedział. Dlaczego? Bo go to gniotło i zwyczajnie miał jakieś przebłyski przyzwoitości. Wiedział, że jak to pójdzie za daleko to go to zeżre od środka.

A u Ciebie chodzi nie tyle o sam fakt zdrady, co brak empatii u Twego męża. On tego samego dnia potrafił 'cmoknąć Cię w czółko', a za chwilę był w hotelu i trzepał się, wiadomo z kim. Po czym wracał do Ciebie, jakby nigdy nic. Nawet mu powieka nie drgnęła.
To jest w tym wszystkim najstraszniejsze, że on potrafi totalnie wyłączyć emocje. A to oznacza, że potrafi też świetnie grać.

796

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Weź sobie przeczytaj post "distraught" zobaczysz podobną sytuacje podobnego pana i podobne herezje które opowiada.
Ten sam brak empatii, brak zrozumienia brak zasad.
Inna kobieta ten sam klon.

797

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Tarantella napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

Tak, ja nie wiedziałam jak on się czuł. Nigdy nie było takich tematów, nie wyczuwałam problemów takiej natury. Ale czy to nie jest też tak, że pewne kwestie zachowujemy tylko dla siebie ?

A może to jest jednak tak, że zdradzający na potrzebę chwili zwyczajnie zmyśla. Bierze z sufitu coś, cokolwiek, a potem Ty się z tym męcz, analizuj, zastanawiaj i doszukuj się swojej winy. No bo tak robić to, co on robił Tobie bez WAŻKIEGO POWODU, cierpiętniczo ukrywanego latami - nie godzi się przecież.

Dokładnie.

GIA, chciałaś wybaczyć i z nim zostać - wybaczyłaś i zostałaś.
Może już na zawsze... a może kiedyś odejdziesz...
Tak czy tak - zacznij żyć, myśleć o sobie, o tym co dzisiaj, co teraz, co dla Ciebie dobre i ważne, ciesz się życiem...
OK - trzeba refleksji nad tym co było... ale BEZ PRZESADY! tongue Dość już tych pseudoterapii proponowanych przez pseudopsychologów, rozważań i rozkładania na najdrobniejszą sekundę ostatnich 10 lat, bo może coś tam... jednak... smile

I GIA, pamiętaj, że trawa jest zawsze zieleńsza z drugiej strony płotu. Dlatego warto zwyczajnie ZAAKCEPTOWAĆ smile to co jest, to co masz i to na co się zdecydowałaś.
Bo inaczej zwariujesz. A jak już zaakceptujesz - to dopiero wtedy możesz zacząć to zmieniać.

798

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

To mój pierwszy post tutaj. Dołączyłam za późno - mleko się wylało. Czytałam kilka wątków, szukając dowodu, że moje uczucia nie są odosobnione, że niezwariowałam, że to kiedyś minie i będę mogła wrócić do równowagi. Gia, twój wątek był jednym z pierwszych jakie prześledziłam, twoją historię Zorija też znam:-) Zarejestrowałam się tu w zasadzie po to, żeby ci zasugerować żebyś przestała logować się na swój wątek. Przepracowałaś to, dostałaś dużo dobrych rad, co z tym zrobisz to twoja sprawa. W tej chwili jest to moim zdaniem tylko toksyczne dla twojego związku i życia.  Nie miałabym tyle odwagi, aby sugerować obcej kobiecie, że jej mąż to podejrzany manipulant i lada moment znowu ją zdradzi. I całe jej szczęśliwe życie to kłamstwo. Po prostu żyj tu i teraz. Nikt nie wie, co się stanie. Żyj, bądź szczęśliwa i przestań to bez końca analizować. Odejść, rozwieść się zawsze zdążysz.

799

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Ale Gia jeszcze słabo cokolwiek przepracowała. Dla Gii jej związek i on jest całym jej życiem, nadal. O sobie zapomniała. Jak tylko romeo szepnie słodkie słówko, zaplanuje wyjazd, ona już merda ogonkiem. Prawie większość jej wypowiedzi na kilku ostatnich stronach polega na zaprzeczaniu. Z jednej strony tak bardzo chce by trwała ta iluzja szczęśliwego małżeństwa, z drugiej strony nie ma siły by przyznać się przed sobą, że tego już nawet nie będzie, że mąż jest perfidnym manipulatorem i kłamcą. Ale.., myślę, że to też jest taki etap. Każdy ma swoją kalibrację i sposoby rozgrywania życiowych dramatów. Życzę ci Gia dużo siły i abyś się w końcu tak raz a porządnie wkurzyła, abyś zobaczyła w końcu jak jest smile. A to nadejdzie. Tylko u ciebie nie wiem kiedy smile.

800

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Tarantella napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

Tak, ja nie wiedziałam jak on się czuł. Nigdy nie było takich tematów, nie wyczuwałam problemów takiej natury. Ale czy to nie jest też tak, że pewne kwestie zachowujemy tylko dla siebie ?

A może to jest jednak tak, że zdradzający na potrzebę chwili zwyczajnie zmyśla. Bierze z sufitu coś, cokolwiek, a potem Ty się z tym męcz, analizuj, zastanawiaj i doszukuj się swojej winy. No bo tak robić to, co on robił Tobie bez WAŻKIEGO POWODU, cierpiętniczo ukrywanego latami - nie godzi się przecież.


A ja ( po kieliszku nalewki wink myślę sobie tak:

Drogi mężu, przez 10 lat było świetnie, jedynym mankamentem ( dla mnie ) w naszym związku była kwestia tego, że to ja miałam większy temperament od Ciebie. Oczywiście znosiłam z godnością fakt, że nie pożądasz mnie na tyle, lub też ( łagodniej ) po prostu mamy nieco inne potrzeby.

Chciałabym jednak abyś zwrócił uwagę na taką OCZYWISTOŚĆ że nie zdradziłam Cię, pomimo owego "problemu"
Problem owy mogłabym rozdmuchać i w przypadku zdrady również mógłby posłużyć mi jako USPRAWIEDLIWIENIE owego szmacenia się.

Ale NIE ZDRADZAM ponieważ takie mam ZASADY.
NIE RANIĘ, ponieważ nie chcę żeby najbliższe osoby cierpiały przeze mnie.
NIE ZDRADZIŁABYM nawet teraz, a może inaczej WŁAŚNIE TERAZ, bo to wszystko napawa mnie WSTRĘTEM.

WSTRĘTEM na tyle, że obecnie szukam w twarzach ludzi czasem jakiejś prawdy, zwracam uwagę na ludzi uśmiechniętych, ciągnie mnie do szczęścia, radości.
Ciągnie, bo nie potrafię udźwignąć natłoku swoich emocji, przeżyć które wyrzygałam prawie do bólu i do tej pory we mnie siedzą.
Ty mnie teraz ciągle pytasz: dlaczego nie możemy iść dalej ? po prostu ?

To też ja Ci po prostu odpowiem: Nie możemy bo ja teraz sama nie wiem co czuję.
I to jest też esensja tego dlaczego ja nigdy bym Cię nie zdradziła:
ponieważ najbardziej bałabym się tego, że mógłbyś przestać mnie kochać..

TY się nie bałeś..

( sorry dziewczyny musiałam się wywnętrzyć )

801

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
lifrinat napisał/a:

Ale Gia jeszcze słabo cokolwiek przepracowała.

Nie zgadzam się.


lifrinat  napisał/a:

Dla Gii jej związek i on jest całym jej życiem, nadal.

Nie zaprzeczę niestety.

lifrinat napisał/a:

O sobie zapomniała. Jak tylko romeo szepnie słodkie słówko, zaplanuje wyjazd, ona już merda ogonkiem. Prawie większość jej wypowiedzi na kilku ostatnich stronach polega na zaprzeczaniu. Z jednej strony tak bardzo chce by trwała ta iluzja szczęśliwego małżeństwa, z drugiej strony nie ma siły by przyznać się przed sobą, że tego już nawet nie będzie, że mąż jest perfidnym manipulatorem i kłamcą. Ale.., myślę, że to też jest taki etap. Każdy ma swoją kalibrację i sposoby rozgrywania życiowych dramatów. Życzę ci Gia dużo siły i abyś się w końcu tak raz a porządnie wkurzyła, abyś zobaczyła w końcu jak jest smile. A to nadejdzie. Tylko u ciebie nie wiem kiedy smile.

Lifrinat ja się tak wkurzać potrafię, ze na miejscu m już dawno bym się spakowała wink 
A serio ? brak mi siły i nawet nie udaję że jest inaczej. Widzę jak jest i wiem że bronię tego życia.
Co do merdania ogonkiem - od grudnia mam psa, on fajne merda.

802

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
Tarantella napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

Tak, ja nie wiedziałam jak on się czuł. Nigdy nie było takich tematów, nie wyczuwałam problemów takiej natury. Ale czy to nie jest też tak, że pewne kwestie zachowujemy tylko dla siebie ?

A może to jest jednak tak, że zdradzający na potrzebę chwili zwyczajnie zmyśla. Bierze z sufitu coś, cokolwiek, a potem Ty się z tym męcz, analizuj, zastanawiaj i doszukuj się swojej winy. No bo tak robić to, co on robił Tobie bez WAŻKIEGO POWODU, cierpiętniczo ukrywanego latami - nie godzi się przecież.


A ja ( po kieliszku nalewki wink myślę sobie tak:

Drogi mężu, przez 10 lat było świetnie, jedynym mankamentem ( dla mnie ) w naszym związku była kwestia tego, że to ja miałam większy temperament od Ciebie. Oczywiście znosiłam z godnością fakt, że nie pożądasz mnie na tyle, lub też ( łagodniej ) po prostu mamy nieco inne potrzeby.

Chciałabym jednak abyś zwrócił uwagę na taką OCZYWISTOŚĆ że nie zdradziłam Cię, pomimo owego "problemu"
Problem owy mogłabym rozdmuchać i w przypadku zdrady również mógłby posłużyć mi jako USPRAWIEDLIWIENIE owego szmacenia się.

Ale NIE ZDRADZAM ponieważ takie mam ZASADY.
NIE RANIĘ, ponieważ nie chcę żeby najbliższe osoby cierpiały przeze mnie.
NIE ZDRADZIŁABYM nawet teraz, a może inaczej WŁAŚNIE TERAZ, bo to wszystko napawa mnie WSTRĘTEM.

WSTRĘTEM na tyle, że obecnie szukam w twarzach ludzi czasem jakiejś prawdy, zwracam uwagę na ludzi uśmiechniętych, ciągnie mnie do szczęścia, radości.
Ciągnie, bo nie potrafię udźwignąć natłoku swoich emocji, przeżyć które wyrzygałam prawie do bólu i do tej pory we mnie siedzą.
Ty mnie teraz ciągle pytasz: dlaczego nie możemy iść dalej ? po prostu ?

To też ja Ci po prostu odpowiem: Nie możemy bo ja teraz sama nie wiem co czuję.
I to jest też esensja tego dlaczego ja nigdy bym Cię nie zdradziła:
ponieważ najbardziej bałabym się tego, że mógłbyś przestać mnie kochać..

TY się nie bałeś..

( sorry dziewczyny musiałam się wywnętrzyć )

I to jest ta prawda, którą nie chcą widzieć ci, żyjący ponoć w dobrych związkach, folgując sobie na boku przeświadczeni, że póki się nie wyda, wszystko gra.
Późniejsze zdziwienie reakcją zdradzonego partnera, że robi z igły widły, budzi tylko politowanie.

803

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
Tarantella napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

Tak, ja nie wiedziałam jak on się czuł. Nigdy nie było takich tematów, nie wyczuwałam problemów takiej natury. Ale czy to nie jest też tak, że pewne kwestie zachowujemy tylko dla siebie ?

A może to jest jednak tak, że zdradzający na potrzebę chwili zwyczajnie zmyśla. Bierze z sufitu coś, cokolwiek, a potem Ty się z tym męcz, analizuj, zastanawiaj i doszukuj się swojej winy. No bo tak robić to, co on robił Tobie bez WAŻKIEGO POWODU, cierpiętniczo ukrywanego latami - nie godzi się przecież.


A ja ( po kieliszku nalewki wink myślę sobie tak:

Drogi mężu, przez 10 lat było świetnie, jedynym mankamentem ( dla mnie ) w naszym związku była kwestia tego, że to ja miałam większy temperament od Ciebie. Oczywiście znosiłam z godnością fakt, że nie pożądasz mnie na tyle, lub też ( łagodniej ) po prostu mamy nieco inne potrzeby.

Chciałabym jednak abyś zwrócił uwagę na taką OCZYWISTOŚĆ że nie zdradziłam Cię, pomimo owego "problemu"
Problem owy mogłabym rozdmuchać i w przypadku zdrady również mógłby posłużyć mi jako USPRAWIEDLIWIENIE owego szmacenia się.

Ale NIE ZDRADZAM ponieważ takie mam ZASADY.
NIE RANIĘ, ponieważ nie chcę żeby najbliższe osoby cierpiały przeze mnie.
NIE ZDRADZIŁABYM nawet teraz, a może inaczej WŁAŚNIE TERAZ, bo to wszystko napawa mnie WSTRĘTEM.

WSTRĘTEM na tyle, że obecnie szukam w twarzach ludzi czasem jakiejś prawdy, zwracam uwagę na ludzi uśmiechniętych, ciągnie mnie do szczęścia, radości.
Ciągnie, bo nie potrafię udźwignąć natłoku swoich emocji, przeżyć które wyrzygałam prawie do bólu i do tej pory we mnie siedzą.
Ty mnie teraz ciągle pytasz: dlaczego nie możemy iść dalej ? po prostu ?

To też ja Ci po prostu odpowiem: Nie możemy bo ja teraz sama nie wiem co czuję.
I to jest też esensja tego dlaczego ja nigdy bym Cię nie zdradziła:
ponieważ najbardziej bałabym się tego, że mógłbyś przestać mnie kochać..

TY się nie bałeś..

( sorry dziewczyny musiałam się wywnętrzyć )

Na Twoim miejscu powiedziałabym mu dokładnie to co napisałaś. To jest dobre, bo "z głębi kiszki stolcowej" wink i bez ciskania się, a jednak konkretnie daje do myślenia.

Tylko czy Twój stary pojmie przekaz.. jak on na wszystko ma wytłumaczenie z d... "a bo Ty byłaś taka.." "A bo Ty mi tak.." "A bo ja taki biedny"..etc.

Póki ma to formę, a nie jest stekiem jakichś wyzwisk czy histerycznych spazmów to nie kiś tego ogóra w sobie. Po co?

804 Ostatnio edytowany przez lifrinat (2015-11-04 21:18:19)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
lifrinat napisał/a:

Ale Gia jeszcze słabo cokolwiek przepracowała.

Nie zgadzam się.


lifrinat  napisał/a:

Dla Gii jej związek i on jest całym jej życiem, nadal.

Nie zaprzeczę niestety.

lifrinat napisał/a:

O sobie zapomniała. Jak tylko romeo szepnie słodkie słówko, zaplanuje wyjazd, ona już merda ogonkiem. Prawie większość jej wypowiedzi na kilku ostatnich stronach polega na zaprzeczaniu. Z jednej strony tak bardzo chce by trwała ta iluzja szczęśliwego małżeństwa, z drugiej strony nie ma siły by przyznać się przed sobą, że tego już nawet nie będzie, że mąż jest perfidnym manipulatorem i kłamcą. Ale.., myślę, że to też jest taki etap. Każdy ma swoją kalibrację i sposoby rozgrywania życiowych dramatów. Życzę ci Gia dużo siły i abyś się w końcu tak raz a porządnie wkurzyła, abyś zobaczyła w końcu jak jest smile. A to nadejdzie. Tylko u ciebie nie wiem kiedy smile.

Lifrinat ja się tak wkurzać potrafię, ze na miejscu m już dawno bym się spakowała wink 
A serio ? brak mi siły i nawet nie udaję że jest inaczej. Widzę jak jest i wiem że bronię tego życia.
Co do merdania ogonkiem - od grudnia mam psa, on fajne merda.

Taki etap, Gia. Przejdzie, w swoim czasie.
Ale to, co napisałaś powyżej, to majstersztyk smile.
Ktoś tu jeszcze dziś na forum, w innym wątku, błysnął taką strzałą, ale to już mniejsza z tym smile.
Kibicuję i ściskam mocno.

805

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
Tarantella napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

Tak, ja nie wiedziałam jak on się czuł. Nigdy nie było takich tematów, nie wyczuwałam problemów takiej natury. Ale czy to nie jest też tak, że pewne kwestie zachowujemy tylko dla siebie ?

A może to jest jednak tak, że zdradzający na potrzebę chwili zwyczajnie zmyśla. Bierze z sufitu coś, cokolwiek, a potem Ty się z tym męcz, analizuj, zastanawiaj i doszukuj się swojej winy. No bo tak robić to, co on robił Tobie bez WAŻKIEGO POWODU, cierpiętniczo ukrywanego latami - nie godzi się przecież.


A ja ( po kieliszku nalewki wink myślę sobie tak:

Drogi mężu, przez 10 lat było świetnie, jedynym mankamentem ( dla mnie ) w naszym związku była kwestia tego, że to ja miałam większy temperament od Ciebie. Oczywiście znosiłam z godnością fakt, że nie pożądasz mnie na tyle, lub też ( łagodniej ) po prostu mamy nieco inne potrzeby.

Chciałabym jednak abyś zwrócił uwagę na taką OCZYWISTOŚĆ że nie zdradziłam Cię, pomimo owego "problemu"
Problem owy mogłabym rozdmuchać i w przypadku zdrady również mógłby posłużyć mi jako USPRAWIEDLIWIENIE owego szmacenia się.

Ale NIE ZDRADZAM ponieważ takie mam ZASADY.
NIE RANIĘ, ponieważ nie chcę żeby najbliższe osoby cierpiały przeze mnie.
NIE ZDRADZIŁABYM nawet teraz, a może inaczej WŁAŚNIE TERAZ, bo to wszystko napawa mnie WSTRĘTEM.

WSTRĘTEM na tyle, że obecnie szukam w twarzach ludzi czasem jakiejś prawdy, zwracam uwagę na ludzi uśmiechniętych, ciągnie mnie do szczęścia, radości.
Ciągnie, bo nie potrafię udźwignąć natłoku swoich emocji, przeżyć które wyrzygałam prawie do bólu i do tej pory we mnie siedzą.
Ty mnie teraz ciągle pytasz: dlaczego nie możemy iść dalej ? po prostu ?

To też ja Ci po prostu odpowiem: Nie możemy bo ja teraz sama nie wiem co czuję.
I to jest też esensja tego dlaczego ja nigdy bym Cię nie zdradziła:
ponieważ najbardziej bałabym się tego, że mógłbyś przestać mnie kochać..

TY się nie bałeś..

( sorry dziewczyny musiałam się wywnętrzyć )

Podpisuję się pod każdym słowem. Konkretnie i na temat.Pewnie tak trzeba przedstawić to mężowi (mojemu niestety też).

806

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Miałam się nie wypowiadać, ale akurat wątek Gia, śledziłam od początku i zajrzałam.. i po tym co przeczytałam nasunęła mi się smutna refleksja- że ten związek był bajką pozorów, że rzeczywiście tej bliskości nigdy nie było, były owszem ckliwe wyznania, prezenty, wyjazdy, gesty ale.. czegoś tu zabrakło – szczerości! Gia gra niewątpliwie pierwsze skrzypce, jest tą lepszą, zwracającą uwagę otoczenia, potrzebującą adoracji. To wszystko miała. Tak ze strony męża jak i otoczenia. Nie chciała wiedzieć o jego problemach, frustracjach, bo w końcu mając tak wspaniałą żonę wystarczająco powinien się czuć dowartościowany. Mąż jednak inaczej myślał. Chciał też zabłysnąć przed kimś. Poczuć się dowartościowany.. itp. itd.

807 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2015-11-04 21:51:00)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Elle88 napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

To też ja Ci po prostu odpowiem: Nie możemy bo ja teraz sama nie wiem co czuję.
I to jest też esensja tego dlaczego ja nigdy bym Cię nie zdradziła:
ponieważ najbardziej bałabym się tego, że mógłbyś przestać mnie kochać..

TY się nie bałeś..

( sorry dziewczyny musiałam się wywnętrzyć )

Na Twoim miejscu powiedziałabym mu dokładnie to co napisałaś. To jest dobre, bo "z głębi kiszki stolcowej" wink i bez ciskania się, a jednak konkretnie daje do myślenia.

Tylko czy Twój stary pojmie przekaz.. jak on na wszystko ma wytłumaczenie z d... "a bo Ty byłaś taka.." "A bo Ty mi tak.." "A bo ja taki biedny"..etc.

Póki ma to formę, a nie jest stekiem jakichś wyzwisk czy histerycznych spazmów to nie kiś tego ogóra w sobie. Po co?

Możesz mu, GIA, powiedzieć to wszystko, co tu napisałaś.
Pewnie nie będą to pierwsze i nie ostatnie gorzkie słowa, które padną(ły) po zdradzie.
Tylko czy to coś zmieni?
Czy zmienią się twoje uczucia, wróci miłość i zaufanie?

808

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Anastacjaa napisał/a:

Miałam się nie wypowiadać, ale akurat wątek Gia, śledziłam od początku i zajrzałam.. i po tym co przeczytałam nasunęła mi się smutna refleksja- że ten związek był bajką pozorów, że rzeczywiście tej bliskości nigdy nie było, były owszem ckliwe wyznania, prezenty, wyjazdy, gesty ale.. czegoś tu zabrakło – szczerości! Gia gra niewątpliwie pierwsze skrzypce, jest tą lepszą, zwracającą uwagę otoczenia, potrzebującą adoracji. To wszystko miała. Tak ze strony męża jak i otoczenia. Nie chciała wiedzieć o jego problemach, frustracjach, bo w końcu mając tak wspaniałą żonę wystarczająco powinien się czuć dowartościowany. Mąż jednak inaczej myślał. Chciał też zabłysnąć przed kimś. Poczuć się dowartościowany.. itp. itd.

Ot, i cudowna diagnoza naszej psychoterapełtki i specjalistki od spraw małżeństw...
U której zresztą SZCZEROŚCI pod dostatkiem tongue Czego jak czego... ale szczerości Anastacji nikt nie odmówi... może śmiało instułować w tej kwestii innych wink

Co do dowartościowania niedowartościowanych przez żony mężów... dzięki wszystkim Anastacjom, że odwalają taki kawał dobrej roboty... jak by nie one, to kto by tych bidaków dowartościował? No kto się pytam?

809

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Przyszłość napisał/a:
Elle88 napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

To też ja Ci po prostu odpowiem: Nie możemy bo ja teraz sama nie wiem co czuję.
I to jest też esensja tego dlaczego ja nigdy bym Cię nie zdradziła:
ponieważ najbardziej bałabym się tego, że mógłbyś przestać mnie kochać..

TY się nie bałeś..

( sorry dziewczyny musiałam się wywnętrzyć )

Na Twoim miejscu powiedziałabym mu dokładnie to co napisałaś. To jest dobre, bo "z głębi kiszki stolcowej" wink i bez ciskania się, a jednak konkretnie daje do myślenia.

Tylko czy Twój stary pojmie przekaz.. jak on na wszystko ma wytłumaczenie z d... "a bo Ty byłaś taka.." "A bo Ty mi tak.." "A bo ja taki biedny"..etc.

Póki ma to formę, a nie jest stekiem jakichś wyzwisk czy histerycznych spazmów to nie kiś tego ogóra w sobie. Po co?

Możesz mu, GIA, powiedzieć to wszystko, co tu napisałaś.
Pewnie nie będą to pierwsze i nie ostatnie gorzkie słowa, które padną(ły) po zdradzie.
Tylko czy to coś zmieni?
Czy zmienią się twoje uczucia, wróci miłość i zaufanie?

GIA, ja też uważam, że nie ma zbyt dużego sensu mówić o tym mężowi...
bo po co? co on niby miałby z taka wiedza zrobić?

To Ty musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, co z tym zrobisz dalej? Jak sobie z tym poradzisz i jak z tym dalej będziesz żyć?

810

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Anastacjaa napisał/a:

Miałam się nie wypowiadać, ale akurat wątek Gia, śledziłam od początku i zajrzałam.. i po tym co przeczytałam nasunęła mi się smutna refleksja- że ten związek był bajką pozorów, że rzeczywiście tej bliskości nigdy nie było, były owszem ckliwe wyznania, prezenty, wyjazdy, gesty ale.. czegoś tu zabrakło – szczerości! Gia gra niewątpliwie pierwsze skrzypce, jest tą lepszą, zwracającą uwagę otoczenia, potrzebującą adoracji. To wszystko miała. Tak ze strony męża jak i otoczenia. Nie chciała wiedzieć o jego problemach, frustracjach, bo w końcu mając tak wspaniałą żonę wystarczająco powinien się czuć dowartościowany. Mąż jednak inaczej myślał. Chciał też zabłysnąć przed kimś. Poczuć się dowartościowany.. itp. itd.

qrcze Anastacjaa, ale zobacz od maja w moim wątku ponad połowa jak nie 3/4 to rozpatrywanie jego osoby, jego zachowań..Osiągnął swój cel, jest w centrum zainteresowania. Hurra !

811

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

od maja w moim wątku ponad połowa jak nie 3/4 to rozpatrywanie jego osoby, jego zachowań..Osiągnął swój cel, jest w centrum zainteresowania. Hurra !

Ciepło, ciepło, gorąco, parzy....

812

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Tarantella napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

od maja w moim wątku ponad połowa jak nie 3/4 to rozpatrywanie jego osoby, jego zachowań..Osiągnął swój cel, jest w centrum zainteresowania. Hurra !

Ciepło, ciepło, gorąco, parzy....

Tarantella :*
i nic więcej bo mi dziś procenty do głowy uderzyły wink A głowa ma słaba, oj słaba.

813 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2015-11-05 11:20:39)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

Ale NIE ZDRADZAM ponieważ takie mam ZASADY.
NIE RANIĘ, ponieważ nie chcę żeby najbliższe osoby cierpiały przeze mnie.
NIE ZDRADZIŁABYM nawet teraz, a może inaczej WŁAŚNIE TERAZ, bo to wszystko napawa mnie WSTRĘTEM.



(


Nie zdradzasz bo kochasz, on zdradził, bo nie ma bladego pojęcia co znaczy kochać.

Kochać to wybierać dobro drugiego człowieka, on wybierał tylko to co dobre i przyjemne dla niego. To czysty egoizm. A egoizm to zaprzeczenie miłości.

Wiele można wybaczyć jak się kogoś kocha, nawet i zdradę, będącą chwilą zapomnienia, taką głupią słabością.

Ale czy można wybaczyć to co zrobił Twój mąż - to że z Tobą na rocznicy w hotelu i to kocham w oczy, a potem do kochanki?

Przecież on to musiał zaplanować, to nie było w chwili uniesienia, zapomnienia czy pomroczności jasnej.

Gia ja Tobie z serca współczuję, bo miałaś pecha zakochać się w mężczyźnie, który nie potrafi kochać, nikogo.
I to widać po jego czynach, bo tylko na fakty patrzy się w takich przypadkach.
Uczucia rozmydlają obraz a liczą się fakty.

Co to za człowiek, który wybiera dobro własnej dupy, a nie liczy się z Twoimi uczuciami, mało tego on nie liczy się z cierpieniem waszej córki.
A to dla mnie byłoby już za wiele. Jeśli kocham to wybieram szczęście własnego dziecka, własnej żony, a nie własnej dupy.
Ja nikomu nie pozwoliłabym zranić dziecka, nawet ojcu.

Powinnaś stanąć przed sobą w prawdzie i wybrać. Czy chcesz się męczyć z kimś dla kogo jak widać Twoje uczucia nie mają znaczenia. Czy może w tym przypadku warto odpuścić, dać sobie czas na przeżycie tej straty, na poukładanie wszystkiego od nowa, na nowe lepsze życie u boku mężczyzny, który potrafi kochać. Jesteś młoda i piękna. Nie marnuj sobie życia, żyjąc bez miłości.
Człowiek ma potrzebę kochać i być kochanym, ja nie umiałabym i nie chciałabym bez tego żyć.
Co ma w życiu sens jak nie miłość?
Tylko u Ciebie, to tylko Ty kochasz.

I żeby było jasne, jestem za ratowaniem związku, za dawaniem szansy, za walką o dobro rodziny, za poświęcaniem się dla dzieciom, ale nie w przypadku kiedy mąż traktuje żonę w taki sposób jak Twój. To uwłacza Twojej godności.

Gia, ty nie masz sobie nic do zarzucenia, kochałaś, byłaś wierna, chciałaś ratować, nawet chyba wybaczyłaś. Zresztą nie ma takiego powodu dla którego można zdradzić małżonka. Mogłabyś nawet i heterą być, a on nie miałby prawa. Ma prawo odejść jak nie kocha i nie męczyć siebie i nie oszukiwać drugiego, bo ten drugi ma prawo do miłości, a nie do życia w iluzji.

A tym sexem, to nie zawracaj sobie głowy. Co z tego, że miałaś większy temperament. Prawdziwy facet wiedziałby co z tym fantem zrobić, spodobała mi się w tym względzie wypowiedz faceta na którymś forum, coś w tym stylu, "żebym na pysk miał paść to kobieta ma być zaspokojona, a po weekendzie ma chodzić okrakiem" i wiesz co, on chodził na siłownię, latał do apteki i łykał wspomagacze, dlatego że dbał o potrzeby swojej żony, bo ją kochał.

I powiem Ci jeszcze że mnie i mojemu mężowi to 19 lat wiatr w oczy wiał. Zawsze pod górkę. Było tak ciężko ze przez 8 lat nie sypialiśmy ze sobą (tak wiem nie uwierzysz). Ale żadne z nas nie zdradziło, bo żadne nie przestało kochać. Bo czy w zdrowiu czy chorobie, czy w bogactwie czy biedzie, nie ważne byle razem być, bo u nas tak jak pisała Przyszłość jest komunia dusz i serc.

I tego Tobie z całego serca życzę.

Jeśli zdecydujesz się z nim zostać to na pewno musi podjąć długofalową terapię, bo jak widać nie zdaje sobie sprawy z tego co zrobił, ponieważ jest niedojrzały emocjonalnie. Sam sobie nie poradzi.
Pracy będzie ogrom. Czy warto, to się dopiero okaże, teraz tego przewidzieć nie można.

Ja szansę dałabym mu wtedy gdy miałabym pewność, że te zdrady to były z powodu tego, że sam sobie chłop nie radzi i potrzebuje pomocy.

Tu jednak tak z boku patrząc, kłamał od początku (patrz portale randkowe, pytam się kto mając świeżo poślubioną małżonkę szuka dodatkowych podniet?), mataczył i kłamał przez cały czas trwania romansu, kłamał i oszukiwał ciebie i córkę za każdy razem gdy z nią był.

Ja w takiej sytuacji, nigdy bym nie uwierzyła w ani jedno jego słowo. Tak z boku patrząc to zawodowy łgarz. On nadal będzie Cie zdradzał, jak tylko sprawa przycichnie, bo taki jest i był od zawsze tylko Ty tego nie widziałaś. Nie Twoja wina że nie widziałaś, skąd miałaś wiedzieć skoro kamuflaż opanował do perfekcji. Ja nie pozwoliłabym się takiemu człowiekowi palcem dotknąć. Dziewczyno on ci ukradł 10 lat życia. Tego się nie wybacza, to się kara, bo jak inaczej można wychować człowieka, jak pokazać co dobre a co złe? Z Twoim mężem trzeba jak z dzieckiem, trzeba by było go dopiero wychować, żeby wyszedł na ludzi.


To jest tylko mój punkt widzenia, osoby po przejściach, ale nie zdradzonej (może tylko jeszcze nie zdradzonej).

814

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Tarantella napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

od maja w moim wątku ponad połowa jak nie 3/4 to rozpatrywanie jego osoby, jego zachowań..Osiągnął swój cel, jest w centrum zainteresowania. Hurra !

Ciepło, ciepło, gorąco, parzy....

ja bym sie wcale nie zdziwila, jesliby ten d... ciagle tu podczytywal.

Juz tu kiedys wpadl i porzadek chcial zrobic;)

Oj GIA, ales Ty sobie kule do nogi uwiazala. 10 lat "cudnego" malzenstwa poszlo w pi..u (i to doslownie) w jednej chwili, a Ty od roku rozwazasz po co, czemu, przeciez on naprawde kochal itp. Nie kochal albo nie kochal na tyle i tak, jak kocha osoba szanujaca swojego partnera. On malo, ze nie kochal, to jeszcze w ogole nie szanowal Ciebie. Zdradzil w perfidny zaplanowany sposob i niejednokrotnie bo tak chcial, bo mu sie ta jej pupa i cycki na tyle spodobaly, ze poszlas na plan drugi albo i dalej. Jesli taka prawde jestes w stanie zaakceptowac i dalej z nia zyc, to ja Ci gratuluje twardej skorupy. Tylko skoro taka skorupe masz, to po co te rozkminy? I ten alkohol? I ten brak radosci z zycia? Tak jak napisalam wyzej - wleczesz za soba 100 tonowa kule. I nie napisze z czego wykonana, zeby apetytu nie psuc innym.

815 Ostatnio edytowany przez GIA_79 (2015-11-05 12:07:57)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
lilka787 napisał/a:

Ja szansę dałabym mu wtedy gdy miałabym pewność, że te zdrady to były z powodu tego, że sam sobie chłop nie radzi i potrzebuje pomocy.

Tu jednak tak z boku patrząc, kłamał od początku (patrz portale randkowe, pytam się kto mając świeżo poślubioną małżonkę szuka dodatkowych podniet?), mataczył i kłamał przez cały czas trwania romansu, kłamał i oszukiwał ciebie i córkę za każdy razem gdy z nią był.

Ja w takiej sytuacji, nigdy bym nie uwierzyła w ani jedno jego słowo. Tak z boku patrząc to zawodowy łgarz. On nadal będzie Cie zdradzał, jak tylko sprawa przycichnie, bo taki jest i był od zawsze tylko Ty tego nie widziałaś. Nie Twoja wina że nie widziałaś, skąd miałaś wiedzieć skoro kamuflaż opanował do perfekcji. Ja nie pozwoliłabym się takiemu człowiekowi palcem dotknąć. Dziewczyno on ci ukradł 10 lat życia. Tego się nie wybacza, to się kara, bo jak inaczej można wychować człowieka, jak pokazać co dobre a co złe? Z Twoim mężem trzeba jak z dzieckiem, trzeba by było go dopiero wychować, żeby wyszedł na ludzi.


To jest tylko mój punkt widzenia, osoby po przejściach, ale nie zdradzonej (może tylko jeszcze nie zdradzonej).

lilka właśnie  sytuacja sprzed lat teraz pokazuje, że może wcale nie powinna być wybaczona..

Myślę, że obecnie głównie chodzi u mnie o ten aspekt o którym napisała Elle, i Ty też poruszasz. Chodzi o brak empatii..
Tak, chodzi o to że m miał WIELOKROTNIE szansę żeby się z tego wywinąć wcześniej. Chodzi o to, że jego to NIE gniotło.
Chodzi o to, że POTRAFIŁ z tego wyjazdu i hoteliku dzwonić do córki, do mnie i udawać zapracowanego tatusia..
A siedział z cichodajką na kręglach lub obijali się po ścianach pokoju hotelowego..
Jest też szereg sytuacji które pokazują, że zamiast stanąć przede mną i powiedzieć PRAWDĘ ciągle krył swój tyłek.
Kosztem mnie, kosztem swojej córki, kosztem nas.

I nawet kiedy 20 października ubiegłego roku dowiedziałam się o pierwszej rozmowie, kiedy to mawiał mi że to tylko JEDNA koleżeńska rozmowa. Nawet wtedy się nie wycofał. A już widział mój ból i już powinien widzieć KONSEKWENCJE, nawet jeśli wcześniej był ślepy.

Ale jest jeszcze coś. Coś o czym pomyślałam czytając inny tutaj wątek, a czego nie potrafiłam określić dopóki tego nie przeczytałam.
Chodzi o to pojęcie męskości właśnie.
Bo teraz JA:
JA jestem w stanie przyjąć, że ktoś się zagubił, przewrócił, z różnych przyczyn tutaj omawianych.
Jestem w stanie nawet czuć współczucie do takiego człowieka, a wierzcie mi ( nie bijcie ) że ja takie współczucie czasem do niego czuję.
Jestem też w stanie wydedukować, że skoro tak oboje się szarpiemy to ta więź musi być silna ..
Tylko czy teraz to jest już to co ja chcę ?
Czy właśnie imponuje mi człowiek który cały sobą pokazał takie słabości ...?
Chciałam mieć przy sobie kogoś silnego, silnego bo tak też określam męskość. A lubię męskich facetów wink Prawdziwie męskich, w znaczeniu właśnie trzymania się określonych ZASAD. I to mi imponuje.
Przez te lata mój m imponował mi właśnie siłą spokoju, takiej równowagi dla mojego wybuchowego czasem charakteru. Jak ogień i woda / ja to tak czułam. Tak się uzupełnialiśmy.
Imponował mi przez wiele czynników, tylko co teraz z tego zostało ...?

Zostało to, że walczy nadal o mnie..
Tylko, że teraz to dla mnie za mało..

Edytuje jeszcze: i tak teraz wpadło mi do głowy, że może dlatego ja nie potrafię ostatnio z nim sypiać...Popatrzcie potrafiłam zaraz po zdradzie, i to był naprawdę seks zajeb****, potrafiłam się wyłączyć, nie myśleć o tej szmacie i o nim. Teraz i tego nie potrafię, ale też już on sam jakoś mnie nie pociąga ...zbyt dużo stracił w moich oczach..i banalnie..o tą męskość właśnie też chodzi..

816

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Mussuka napisał/a:
Tarantella napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

od maja w moim wątku ponad połowa jak nie 3/4 to rozpatrywanie jego osoby, jego zachowań..Osiągnął swój cel, jest w centrum zainteresowania. Hurra !

Ciepło, ciepło, gorąco, parzy....

ja bym sie wcale nie zdziwila, jesliby ten d... ciagle tu podczytywal.

Juz tu kiedys wpadl i porzadek chcial zrobic;)

Oj GIA, ales Ty sobie kule do nogi uwiazala. 10 lat "cudnego" malzenstwa poszlo w pi..u (i to doslownie) w jednej chwili, a Ty od roku rozwazasz po co, czemu, przeciez on naprawde kochal itp. Nie kochal albo nie kochal na tyle i tak, jak kocha osoba szanujaca swojego partnera. On malo, ze nie kochal, to jeszcze w ogole nie szanowal Ciebie. Zdradzil w perfidny zaplanowany sposob i niejednokrotnie bo tak chcial, bo mu sie ta jej pupa i cycki na tyle spodobaly, ze poszlas na plan drugi albo i dalej. Jesli taka prawde jestes w stanie zaakceptowac i dalej z nia zyc, to ja Ci gratuluje twardej skorupy. Tylko skoro taka skorupe masz, to po co te rozkminy? I ten alkohol? I ten brak radosci z zycia? Tak jak napisalam wyzej - wleczesz za soba 100 tonowa kule. I nie napisze z czego wykonana, zeby apetytu nie psuc innym.

Mussuka w ogóle nie mam twardej skorupy. Po prostu ograniczona jestem chyba..

817

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Gia

Ja Cię kochana rozumiem.
Wiem też, że potrzebujesz czasu, żeby to sobie wszystko poukładać.
Ale nie pozwól mu więcej siebie i córki ranić.
Niech poczuje stratę, niech go zaboli, niech mu się świat zawali.
Może dopiero wtedy coś zrozumie.

Trzymam za Ciebie.

818

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Każda zdrada jest obciążona kłamstwem, świadomym, nie ma innej, pewnie są wyjąttki, ale ja nie znam styuacji, w której facet wyskakuje z łóżka kochanki i pędzi do żony, aby jej o tym opowiedzieć. Nie będę tu opisywać różnic między tym jak kobiety podchodzą do seksu, a jak mężczyźni, bo  tas teoria gó...no daje w zestawieniu z bólem po zdradzie.
Gia współczuję ci, bo wiem jak się teraz czujesz, wiem co się w tobie dzieje, bo sama to przechodziłam.  Ale kochana uwierz będzie lepiej , bo nie ma innej opcji.
A jak szybko to zależy tylko od CIEBIE.
Nie podejmuj zadnej  decyzji, na któr>a nie jesteś gotowa, cudownie że zauważyłaś to że twój temat zamienił się w rozkminianie zachowań twojego m. Najwyższy czas to zmienić. Poukładaj sobie to do czego doszłaś na jego temat , zapisz na kartce i jaK zaczniesz o tym myśleć to po prostu przeczytaj, to może powstrzyma cię od rozkminiania  tego co już zoształo nazwane. Nie odpowiazdaj na forum na posty o  nim.
Teraz tylko o sobie. Mam do ciebie prośbę, 28.10 o goddz. 14.08 napisałaś posta , chciałabym abyś na;pisała go jeszczee raz, ale tak aby po jego przeczytaniu  uśmiech sam pojawiał się na twaarzy. Wiem, że potrafisz smile

819

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
kachna66 napisał/a:

Każda zdrada jest obciążona kłamstwem, świadomym, nie ma innej, pewnie są wyjąttki, ale ja nie znam styuacji, w której facet wyskakuje z łóżka kochanki i pędzi do żony, aby jej o tym opowiedzieć. Nie będę tu opisywać różnic między tym jak kobiety podchodzą do seksu, a jak mężczyźni, bo  tas teoria gó...no daje w zestawieniu z bólem po zdradzie.
Gia współczuję ci, bo wiem jak się teraz czujesz, wiem co się w tobie dzieje, bo sama to przechodziłam.  Ale kochana uwierz będzie lepiej , bo nie ma innej opcji.
A jak szybko to zależy tylko od CIEBIE.
Nie podejmuj zadnej  decyzji, na któr>a nie jesteś gotowa, cudownie że zauważyłaś to że twój temat zamienił się w rozkminianie zachowań twojego m. Najwyższy czas to zmienić. Poukładaj sobie to do czego doszłaś na jego temat , zapisz na kartce i jaK zaczniesz o tym myśleć to po prostu przeczytaj, to może powstrzyma cię od rozkminiania  tego co już zoształo nazwane. Nie odpowiazdaj na forum na posty o  nim.
Teraz tylko o sobie. Mam do ciebie prośbę, 28.10 o goddz. 14.08 napisałaś posta , chciałabym abyś na;pisała go jeszczee raz, ale tak aby po jego przeczytaniu  uśmiech sam pojawiał się na twaarzy. Wiem, że potrafisz smile


kachna :*
Spróbuje napisać takiego posta za jakiś czas. Dziękuje smile

820

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
kachna66 napisał/a:

cudownie że zauważyłaś to że twój temat zamienił się w rozkminianie zachowań twojego m. Najwyższy czas to zmienić. Poukładaj sobie to do czego doszłaś na jego temat , zapisz na kartce i jaK zaczniesz o tym myśleć to po prostu przeczytaj, to może powstrzyma cię od rozkminiania  tego co już zoształo nazwane. Nie odpowiazdaj na forum na posty o  nim.

zaraz, bo nie do konca rozumiem..to o czym mamy dyskutowac w watku o zdradzie, gdzie w rolach glownych wystepuja: zdradzona zona, zdradzajacy gach i jego przyboczna kurlewna? O bejsbolu? Zdradzil nie kto inny tylko ten pokichany m. Swoja droga, to juz kolejny "M" w roznych watkach i u roznych pan, na ktorego temat mam dosc niewybredne zdanie - jakas karma, przypadek czy o co chodzi z tymi M?

Wiec jak dyskutowac o zdradzie i bolu z nia zwiazanym, omijajac sznownego (tfu, ze mi to przeszlo przez klawiature) malzonka jak smierdzace jajo w temacie? On spowodowal caly wybuch i to jego smrodek dalej ciagnie sie za GIA w postaci jego wylewnych staran i gestow, ktore GIA postrzega jako usilna probe naprawy ich malzenstwa, a znakomita czesc z nas tutaj widzi tylko rozpylona mgle nad Smolenskiem.

Jasne, ze wazne aby GIA skupila sie na sobie, ale poki mieszka z gadem pod jednym dachem, to ciezko to skupienie w czyn wprowadzic. I tak znow chcac nie chcac wracamy do owego "m".

821

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Też myślę, że powinni zamieszkać na pewien czas osobno.
Gia miałaby możliwość poukładać sobie swoich myśli, podjąć na spokojnie jakąś decyzję no i poczuć czy jej go w ogóle brakuje.
No i sprawdzić gdzie szanowny małżonek w tym czasie się uda. Czy umie już swoje żądze utrzymać na wodzy, czy coś go może jednak zaswędzi.

822

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Mussuka napisał/a:
kachna66 napisał/a:

cudownie że zauważyłaś to że twój temat zamienił się w rozkminianie zachowań twojego m. Najwyższy czas to zmienić. Poukładaj sobie to do czego doszłaś na jego temat , zapisz na kartce i jaK zaczniesz o tym myśleć to po prostu przeczytaj, to może powstrzyma cię od rozkminiania  tego co już zoształo nazwane. Nie odpowiazdaj na forum na posty o  nim.

zaraz, bo nie do konca rozumiem..to o czym mamy dyskutowac w watku o zdradzie, gdzie w rolach glownych wystepuja: zdradzona zona, zdradzajacy gach i jego przyboczna kurlewna? O bejsbolu? Zdradzil nie kto inny tylko ten pokichany m. Swoja droga, to juz kolejny "M" w roznych watkach i u roznych pan, na ktorego temat mam dosc niewybredne zdanie - jakas karma, przypadek czy o co chodzi z tymi M?

Wiec jak dyskutowac o zdradzie i bolu z nia zwiazanym, omijajac sznownego (tfu, ze mi to przeszlo przez klawiature) malzonka jak smierdzace jajo w temacie? On spowodowal caly wybuch i to jego smrodek dalej ciagnie sie za GIA w postaci jego wylewnych staran i gestow, ktore GIA postrzega jako usilna probe naprawy ich malzenstwa, a znakomita czesc z nas tutaj widzi tylko rozpylona mgle nad Smolenskiem.

Jasne, ze wazne aby GIA skupila sie na sobie, ale poki mieszka z gadem pod jednym dachem, to ciezko to skupienie w czyn wprowadzic. I tak znow chcac nie chcac wracamy do owego "m".


Mussuka :* A tak na marginesie, normalnie tak dużo tutaj fajnych babek spotkałam że naprawdę chyba zmienię orientację wink
Taaa wylewna ze mnie osoba, nie całuję już męża, to wirtualnie dzisiaj całuję WAS.

Myślę Mussuka, że kachnie chodziło o to aby się zdystansować od rozkminiania m bo po prostu napisałyśmy już o nim tyle, że Pan Tadeusz to przy tym pikuś wink

823

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Mussuka napisał/a:
kachna66 napisał/a:

cudownie że zauważyłaś to że twój temat zamienił się w rozkminianie zachowań twojego m. Najwyższy czas to zmienić. Poukładaj sobie to do czego doszłaś na jego temat , zapisz na kartce i jaK zaczniesz o tym myśleć to po prostu przeczytaj, to może powstrzyma cię od rozkminiania  tego co już zoształo nazwane. Nie odpowiazdaj na forum na posty o  nim.

zaraz, bo nie do konca rozumiem..to o czym mamy dyskutowac w watku o zdradzie, gdzie w rolach glownych wystepuja: zdradzona zona, zdradzajacy gach i jego przyboczna kurlewna? O bejsbolu? Zdradzil nie kto inny tylko ten pokichany m. Swoja droga, to juz kolejny "M" w roznych watkach i u roznych pan, na ktorego temat mam dosc niewybredne zdanie - jakas karma, przypadek czy o co chodzi z tymi M?

Wiec jak dyskutowac o zdradzie i bolu z nia zwiazanym, omijajac sznownego (tfu, ze mi to przeszlo przez klawiature) malzonka jak smierdzace jajo w temacie? On spowodowal caly wybuch i to jego smrodek dalej ciagnie sie za GIA w postaci jego wylewnych staran i gestow, ktore GIA postrzega jako usilna probe naprawy ich malzenstwa, a znakomita czesc z nas tutaj widzi tylko rozpylona mgle nad Smolenskiem.

Jasne, ze wazne aby GIA skupila sie na sobie, ale poki mieszka z gadem pod jednym dachem, to ciezko to skupienie w czyn wprowadzic. I tak znow chcac nie chcac wracamy do owego "m".

Ano może o tym jak dalej żyć? Jak się  na nowo odnaleźć?
No bo Mussu co jeszcze  nie zostało tu powiedziane o m Gio?

824

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
kachna66 napisał/a:

No bo Mussu co jeszcze  nie zostało tu powiedziane o m Gio?

Łoooo rany nie pytaj o to Mussu bo teraz się zacznie dopiero ! Mussu poleci z koksem  ! A jak mój m to w ogóle czyta to jatka się zacznie niezła wink hehe

825 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2015-11-05 13:22:01)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
Mussuka napisał/a:
kachna66 napisał/a:

cudownie że zauważyłaś to że twój temat zamienił się w rozkminianie zachowań twojego m. Najwyższy czas to zmienić. Poukładaj sobie to do czego doszłaś na jego temat , zapisz na kartce i jaK zaczniesz o tym myśleć to po prostu przeczytaj, to może powstrzyma cię od rozkminiania  tego co już zoształo nazwane. Nie odpowiazdaj na forum na posty o  nim.

zaraz, bo nie do konca rozumiem..to o czym mamy dyskutowac w watku o zdradzie, gdzie w rolach glownych wystepuja: zdradzona zona, zdradzajacy gach i jego przyboczna kurlewna? O bejsbolu? Zdradzil nie kto inny tylko ten pokichany m. Swoja droga, to juz kolejny "M" w roznych watkach i u roznych pan, na ktorego temat mam dosc niewybredne zdanie - jakas karma, przypadek czy o co chodzi z tymi M?

Wiec jak dyskutowac o zdradzie i bolu z nia zwiazanym, omijajac sznownego (tfu, ze mi to przeszlo przez klawiature) malzonka jak smierdzace jajo w temacie? On spowodowal caly wybuch i to jego smrodek dalej ciagnie sie za GIA w postaci jego wylewnych staran i gestow, ktore GIA postrzega jako usilna probe naprawy ich malzenstwa, a znakomita czesc z nas tutaj widzi tylko rozpylona mgle nad Smolenskiem.

Jasne, ze wazne aby GIA skupila sie na sobie, ale poki mieszka z gadem pod jednym dachem, to ciezko to skupienie w czyn wprowadzic. I tak znow chcac nie chcac wracamy do owego "m".


Mussuka :* A tak na marginesie, normalnie tak dużo tutaj fajnych babek spotkałam że naprawdę chyba zmienię orientację wink
Taaa wylewna ze mnie osoba, nie całuję już męża, to wirtualnie dzisiaj całuję WAS.

Myślę Mussuka, że kachnie chodziło o to aby się zdystansować od rozkminiania m bo po prostu napisałyśmy już o nim tyle, że Pan Tadeusz to przy tym pikuś wink

domyslam sie , o co chodzilo, tylko nie bardzo wiem jak to zyczenie w czyn przeistoczyc? Jesli opisujesz tu swoje aktualne przezycia i sa one nierozerwalnie zwiazane z m. i jego zdrada oraz jego terazniejszym zachowaniem, a nie z nieudana kampania promocyjna w firmie, to jak nie nawiazac do jego osoby i jego pseudo szczerych intencji oraz pobudek? Przeciez kazdy Twoj post jest odeslaniem do tego, jak sie z nim czujesz teraz, jak do zdrady doszlo, jak zostalas oszukana itd. A poniewaz Ty poniekad nadal usprawiedliwiasz albo szukasz glebszej glebi dla jego zdrady niz glebia jego rozporka, no to sila rzeczy inne osoby na forum przedstawiaja Ci swoj punkt widzenia Twojego m. (na pewno nie m jak milosc, raczej m jak miernota). I tak dochodzi do tego "rozkminiania " o nim.

Mnie osobiscie Twoj m jako sam sobie zwisa i powiewa jak bandera nad niszczycielem. Gdyby nie ten temat zdrady, ktorej sie perfidnie dopuscil, zlamanego slowa o sobie by nie przeczytal, bo sam w sobie oderwany od Ciebie malo kogo interesuje. Tu na tym forum, moze na innym swieci jak gwiazda betlejemska i plawi sie w blasku swojej slawy. Tylko temat zdrady spowodowal, ze sie nim "zainteresowalismy". Niech wiec sobie, w razie podczytywania, nie pochlebia zanadto:)

826

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
ryba81 napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

A teraz Panów tutaj chciałam zapytać smile

No właśnie. Jak to jest, kiedy w trakcie naszego małżeństwa czasem mówiłam mojemu m że hm..seks mógłby być częściej. Chodzi też o ogólnie takie podejście, czułość etc. Zaznaczę jeszcze, ze to nie jest tak że mój m przez 10 lat był oschły, wręcz przeciwnie. Tylko ja jestem mega wylewna, no i mam spory temperament, naprawdę spory wink
Ale do rzeczy.
Teraz po zdradzie m mówi że czasem taki bidulek się niedowartościowany czuł..
A czy on nie powinien właśnie się czuć lepiej skoro ja podkreślałam wcześniej jak go pragnę ? skoro to właśnie jego pożądałam i dlatego chciałam hm..częściej ? Przecież nie szukałam poza..

Gia czy przed ślubem tez była miedzy wami ta roznica temperametów ?? Czy dopiero po ślubie ??

zaraz nas tu ochrzanią, że nie w moim wątku piszemy. Ale chciałam do tej sfery nawiązać o której wyżej pisane było.

Rybcia to nie jest tak że u nas seksu było mało, bo był. Mniej więcej na podobnym poziomie, fakt przed ślubem częściej ale to naprawdę różnica o której nigdy nie pomyślałam jako o znaczącej.
I była namiętność, pożądanie i to wszystko. Tylko akurat ja naprawdę mogłabym kochać się codziennie, czy też 2 razy dziennie - a mojemu m wystarczyło w weekend.
Bo był zmęczony, bo stresy, bo coś tam. Ja to rozumiałam. Nie jest tak, że dla mnie to jakiś problem nie do przeskoczenia był, gdzieś tam z tyłu głowy tego mi czasem brakowało.

Oby nie robic off top wklejam tu .

Zapytałam o to ponieważ ma w otoczeniu pana który podobnie działal jak Twoj maz . Tzn . Przed ślubem sex dla obojga był ok. Po ślubie za zaczął flirty internetowe jak rowniez w realu . Jego potrzeby co do zony zmalały. Żona niczego nie podejrzewała , bo nadrabiał to gestami , wyjazdami itp az wyszła jedna fizyczna zdrada po ( 5 latach ) i worek sie rozwiązał. Na terapii przyznal  sie do ciągłych wcześniejszych flirtów ( tylko ) a ze apetyt rośnie w miarę jedzenia to posunął sie do zdrady .

Nie chce pisac Ci czarnego scenariusza no ale jakos tak skojarzyło mi sie to z Twoja sytuacja

827

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
kachna66 napisał/a:

No bo Mussu co jeszcze  nie zostało tu powiedziane o m Gio?

Łoooo rany nie pytaj o to Mussu bo teraz się zacznie dopiero ! Mussu poleci z koksem  ! A jak mój m to w ogóle czyta to jatka się zacznie niezła wink hehe


Hm  Wyobraź sobie że to co Mussu powie to mówi o mnie, nie o twoim m.  I  wiesz co? Nie bĘdzie jatki, co najwyżej mnie rozśmieszy. Wiesz dlaczegoo? Bo niie będzie to prawdą. smile

828

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
ryba81 napisał/a:
GIA_79 napisał/a:
ryba81 napisał/a:

Gia czy przed ślubem tez była miedzy wami ta roznica temperametów ?? Czy dopiero po ślubie ??

zaraz nas tu ochrzanią, że nie w moim wątku piszemy. Ale chciałam do tej sfery nawiązać o której wyżej pisane było.

Rybcia to nie jest tak że u nas seksu było mało, bo był. Mniej więcej na podobnym poziomie, fakt przed ślubem częściej ale to naprawdę różnica o której nigdy nie pomyślałam jako o znaczącej.
I była namiętność, pożądanie i to wszystko. Tylko akurat ja naprawdę mogłabym kochać się codziennie, czy też 2 razy dziennie - a mojemu m wystarczyło w weekend.
Bo był zmęczony, bo stresy, bo coś tam. Ja to rozumiałam. Nie jest tak, że dla mnie to jakiś problem nie do przeskoczenia był, gdzieś tam z tyłu głowy tego mi czasem brakowało.

Oby nie robic off top wklejam tu .

Zapytałam o to ponieważ ma w otoczeniu pana który podobnie działal jak Twoj maz . Tzn . Przed ślubem sex dla obojga był ok. Po ślubie za zaczął flirty internetowe jak rowniez w realu . Jego potrzeby co do zony zmalały. Żona niczego nie podejrzewała , bo nadrabiał to gestami , wyjazdami itp az wyszła jedna fizyczna zdrada po ( 5 latach ) i worek sie rozwiązał. Na terapii przyznal  sie do ciągłych wcześniejszych flirtów ( tylko ) a ze apetyt rośnie w miarę jedzenia to posunął sie do zdrady .

Nie chce pisac Ci czarnego scenariusza no ale jakos tak skojarzyło mi sie to z Twoja sytuacja

Rybcia a istnieje jeszcze czarniejszy scenariusz niż ten co mam ?;)
Wiesz, może tak być, nie potwierdzam nie zaprzeczam.
Zdroworozsądkowo z jednej strony myślę o tej sytuacji z ogłoszeniami sprzed wielu lat - potem pass - i teraz zdrada ?
Może być tak że na przestrzeni tych 10 lat coś się działo, czego nie widziałam, a przykrywane było gestami. Mogło.
Tylko ja nie mogę tak myśleć, bo zwariuje wink

albo inaczej jeśli w ogóle chce jeszcze z nim być to nie mogę tak myśleć.

829

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
ryba81 napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

zaraz nas tu ochrzanią, że nie w moim wątku piszemy. Ale chciałam do tej sfery nawiązać o której wyżej pisane było.

Rybcia to nie jest tak że u nas seksu było mało, bo był. Mniej więcej na podobnym poziomie, fakt przed ślubem częściej ale to naprawdę różnica o której nigdy nie pomyślałam jako o znaczącej.
I była namiętność, pożądanie i to wszystko. Tylko akurat ja naprawdę mogłabym kochać się codziennie, czy też 2 razy dziennie - a mojemu m wystarczyło w weekend.
Bo był zmęczony, bo stresy, bo coś tam. Ja to rozumiałam. Nie jest tak, że dla mnie to jakiś problem nie do przeskoczenia był, gdzieś tam z tyłu głowy tego mi czasem brakowało.

Oby nie robic off top wklejam tu .

Zapytałam o to ponieważ ma w otoczeniu pana który podobnie działal jak Twoj maz . Tzn . Przed ślubem sex dla obojga był ok. Po ślubie za zaczął flirty internetowe jak rowniez w realu . Jego potrzeby co do zony zmalały. Żona niczego nie podejrzewała , bo nadrabiał to gestami , wyjazdami itp az wyszła jedna fizyczna zdrada po ( 5 latach ) i worek sie rozwiązał. Na terapii przyznal  sie do ciągłych wcześniejszych flirtów ( tylko ) a ze apetyt rośnie w miarę jedzenia to posunął sie do zdrady .

Nie chce pisac Ci czarnego scenariusza no ale jakos tak skojarzyło mi sie to z Twoja sytuacja

Rybcia a istnieje jeszcze czarniejszy scenariusz niż ten co mam ?;)
Wiesz, może tak być, nie potwierdzam nie zaprzeczam.
Zdroworozsądkowo z jednej strony myślę o tej sytuacji z ogłoszeniami sprzed wielu lat - potem pass - i teraz zdrada ?
Może być tak że na przestrzeni tych 10 lat coś się działo, czego nie widziałam, a przykrywane było gestami. Mogło.
Tylko ja nie mogę tak myśleć, bo zwariuje wink

albo inaczej jeśli w ogóle chce jeszcze z nim być to nie mogę tak myśleć.

Ale jak nie wiesz, a tak było to możesz z nim być?

830

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Kachna, a od kogo mam się tego dowiedzieć ?
Ja na przestrzeni tych 10 lat, po tym wydarzeniu z ogłoszeniami czasami go sprawdzałam, wyrywkowo.
I myślę, że jeśli teraz narobił takiego bałaganu to perfekcjonistą w tym fachu nie jest.
Więc wysypało by się coś wcześniej - tak myślę

831

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
ryba81 napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

zaraz nas tu ochrzanią, że nie w moim wątku piszemy. Ale chciałam do tej sfery nawiązać o której wyżej pisane było.

Rybcia to nie jest tak że u nas seksu było mało, bo był. Mniej więcej na podobnym poziomie, fakt przed ślubem częściej ale to naprawdę różnica o której nigdy nie pomyślałam jako o znaczącej.
I była namiętność, pożądanie i to wszystko. Tylko akurat ja naprawdę mogłabym kochać się codziennie, czy też 2 razy dziennie - a mojemu m wystarczyło w weekend.
Bo był zmęczony, bo stresy, bo coś tam. Ja to rozumiałam. Nie jest tak, że dla mnie to jakiś problem nie do przeskoczenia był, gdzieś tam z tyłu głowy tego mi czasem brakowało.

Oby nie robic off top wklejam tu .

Zapytałam o to ponieważ ma w otoczeniu pana który podobnie działal jak Twoj maz . Tzn . Przed ślubem sex dla obojga był ok. Po ślubie za zaczął flirty internetowe jak rowniez w realu . Jego potrzeby co do zony zmalały. Żona niczego nie podejrzewała , bo nadrabiał to gestami , wyjazdami itp az wyszła jedna fizyczna zdrada po ( 5 latach ) i worek sie rozwiązał. Na terapii przyznal  sie do ciągłych wcześniejszych flirtów ( tylko ) a ze apetyt rośnie w miarę jedzenia to posunął sie do zdrady .

Nie chce pisac Ci czarnego scenariusza no ale jakos tak skojarzyło mi sie to z Twoja sytuacja

Rybcia a istnieje jeszcze czarniejszy scenariusz niż ten co mam ?;)
Wiesz, może tak być, nie potwierdzam nie zaprzeczam.
Zdroworozsądkowo z jednej strony myślę o tej sytuacji z ogłoszeniami sprzed wielu lat - potem pass - i teraz zdrada ?
Może być tak że na przestrzeni tych 10 lat coś się działo, czego nie widziałam, a przykrywane było gestami. Mogło.
Tylko ja nie mogę tak myśleć, bo zwariuje wink

albo inaczej jeśli w ogóle chce jeszcze z nim być to nie mogę tak myśleć.

Ech GIA, wreszcie to napisałaś

832

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Przyszłość napisał/a:
GIA_79 napisał/a:
ryba81 napisał/a:

Oby nie robic off top wklejam tu .

Zapytałam o to ponieważ ma w otoczeniu pana który podobnie działal jak Twoj maz . Tzn . Przed ślubem sex dla obojga był ok. Po ślubie za zaczął flirty internetowe jak rowniez w realu . Jego potrzeby co do zony zmalały. Żona niczego nie podejrzewała , bo nadrabiał to gestami , wyjazdami itp az wyszła jedna fizyczna zdrada po ( 5 latach ) i worek sie rozwiązał. Na terapii przyznal  sie do ciągłych wcześniejszych flirtów ( tylko ) a ze apetyt rośnie w miarę jedzenia to posunął sie do zdrady .

Nie chce pisac Ci czarnego scenariusza no ale jakos tak skojarzyło mi sie to z Twoja sytuacja

Rybcia a istnieje jeszcze czarniejszy scenariusz niż ten co mam ?;)
Wiesz, może tak być, nie potwierdzam nie zaprzeczam.
Zdroworozsądkowo z jednej strony myślę o tej sytuacji z ogłoszeniami sprzed wielu lat - potem pass - i teraz zdrada ?
Może być tak że na przestrzeni tych 10 lat coś się działo, czego nie widziałam, a przykrywane było gestami. Mogło.
Tylko ja nie mogę tak myśleć, bo zwariuje wink

albo inaczej jeśli w ogóle chce jeszcze z nim być to nie mogę tak myśleć.

Ech GIA, wreszcie to napisałaś

Weź Przyszłość palnij mnie łep, bo już sama z sobą czasem wytrzymać nie mogę.
Dziwie się, że Wy możecie wink

833 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2015-11-05 13:56:09)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
kachna66 napisał/a:
GIA_79 napisał/a:
kachna66 napisał/a:

No bo Mussu co jeszcze  nie zostało tu powiedziane o m Gio?

Łoooo rany nie pytaj o to Mussu bo teraz się zacznie dopiero ! Mussu poleci z koksem  ! A jak mój m to w ogóle czyta to jatka się zacznie niezła wink hehe


Hm  Wyobraź sobie że to co Mussu powie to mówi o mnie, nie o twoim m.  I  wiesz co? Nie bĘdzie jatki, co najwyżej mnie rozśmieszy. Wiesz dlaczegoo? Bo niie będzie to prawdą. smile

he? Moze rozwin te mysl nieco, bo nie rozumiem, czemu mialabym o Tobie pisac a nie o m. Gii?

Jasne, wszystko o tym padalcu zostalo napisane i to z detalami, wiec w zasadzie nie byloby potrzeby powracania do jego nedznej istoty, gdyby od czasu do czasu GIA nie napisala, jak teraz czuje sie zle, bo akurat jakas rocznica pewnej rozmowy czy smsa nadeszla i co wtedy m. powiedzial a co robi teraz zeby zadoscuczynic i w ogole jaki to byl zloty chlopak razem ze swoimi g..nami i w kaloszach. Tylko sie bidula pogubil we mgle (tej smolenskiej) i teraz Gia nie wie czy go jeszcze chce czy nie.

Mozemy go sobie odpuscic i skonkretyzowac swoje rady, moja GIA juz zna od dawna. Jak dalej zyc? Ano bez niego, po prostu. No chyba, ze ktos lubi sporty ekstremalne, adrenalinke i stapanie po zarosnietym mchem stromym zboczu. Tez jakis sposob na zycie, na pewno nudno nie bedzie:)

834

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:

Kachna, a od kogo mam się tego dowiedzieć ?
Ja na przestrzeni tych 10 lat, po tym wydarzeniu z ogłoszeniami czasami go sprawdzałam, wyrywkowo.
I myślę, że jeśli teraz narobił takiego bałaganu to perfekcjonistą w tym fachu nie jest.
Więc wysypało by się coś wcześniej - tak myślę

Kochana u mnie nie wysypało się przez 20 lat,a uwierz idiotką nie jestem.  Natomiast miałam tak jak ty, kwiatki, serducha i idealne i pokazowe małżeństwo.

835 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2015-11-05 13:50:04)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
Przyszłość napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

Rybcia a istnieje jeszcze czarniejszy scenariusz niż ten co mam ?;)
Wiesz, może tak być, nie potwierdzam nie zaprzeczam.
Zdroworozsądkowo z jednej strony myślę o tej sytuacji z ogłoszeniami sprzed wielu lat - potem pass - i teraz zdrada ?
Może być tak że na przestrzeni tych 10 lat coś się działo, czego nie widziałam, a przykrywane było gestami. Mogło.
Tylko ja nie mogę tak myśleć, bo zwariuje wink

albo inaczej jeśli w ogóle chce jeszcze z nim być to nie mogę tak myśleć.

Ech GIA, wreszcie to napisałaś

Weź Przyszłość palnij mnie łep, bo już sama z sobą czasem wytrzymać nie mogę.
Dziwie się, że Wy możecie wink

Najgorzej to jak ktoś sam siebie oszukuje, aby nie stracić czegoś, na czym mu zależy.
Tylko jeśli to, na czym Tobie zależy, nie może zostać zbudowane na prawdzie i autentyczności, to staje się kolejnym kłamstwem.
Zobacz GIA, ilu tu jest zdradzonych, którzy wybaczyli a wciąż ta zdrada jest żywym cierniem w ich umysłach. Nie bądź kolejną z tych osób. Patrz STRACHOWI prosto w oczy.

836 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2015-11-05 13:54:59)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
ryba81 napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

zaraz nas tu ochrzanią, że nie w moim wątku piszemy. Ale chciałam do tej sfery nawiązać o której wyżej pisane było.

Rybcia to nie jest tak że u nas seksu było mało, bo był. Mniej więcej na podobnym poziomie, fakt przed ślubem częściej ale to naprawdę różnica o której nigdy nie pomyślałam jako o znaczącej.
I była namiętność, pożądanie i to wszystko. Tylko akurat ja naprawdę mogłabym kochać się codziennie, czy też 2 razy dziennie - a mojemu m wystarczyło w weekend.
Bo był zmęczony, bo stresy, bo coś tam. Ja to rozumiałam. Nie jest tak, że dla mnie to jakiś problem nie do przeskoczenia był, gdzieś tam z tyłu głowy tego mi czasem brakowało.

Oby nie robic off top wklejam tu .

Zapytałam o to ponieważ ma w otoczeniu pana który podobnie działal jak Twoj maz . Tzn . Przed ślubem sex dla obojga był ok. Po ślubie za zaczął flirty internetowe jak rowniez w realu . Jego potrzeby co do zony zmalały. Żona niczego nie podejrzewała , bo nadrabiał to gestami , wyjazdami itp az wyszła jedna fizyczna zdrada po ( 5 latach ) i worek sie rozwiązał. Na terapii przyznal  sie do ciągłych wcześniejszych flirtów ( tylko ) a ze apetyt rośnie w miarę jedzenia to posunął sie do zdrady .

Nie chce pisac Ci czarnego scenariusza no ale jakos tak skojarzyło mi sie to z Twoja sytuacja

Rybcia a istnieje jeszcze czarniejszy scenariusz niż ten co mam ?;)
Wiesz, może tak być, nie potwierdzam nie zaprzeczam.
Zdroworozsądkowo z jednej strony myślę o tej sytuacji z ogłoszeniami sprzed wielu lat - potem pass - i teraz zdrada ?
Może być tak że na przestrzeni tych 10 lat coś się działo, czego nie widziałam, a przykrywane było gestami. Mogło.
Tylko ja nie mogę tak myśleć, bo zwariuje wink

albo inaczej jeśli w ogóle chce jeszcze z nim być to nie mogę tak myśleć.

wow, czyli zyjemy dalej dlugo i szczesliwie w blogiej nieswiadomosci i zaprzeczeniu? Kurcze, ja chyba nawet jakos pominelam te czaty z pannami w Twoich postach, dopiero teraz czytam i oczy do srednicy strusiego jaja mi sie robia. Znaczy te inklinacje to wrodzone mial, tylko malymi kroczkami sobie poczynal, od gadu gadu, fantazji na papierze, zeby potem przeniesc je w swiat realny? No ciekawe jaki bedzie cd...Intrygujaco sie robi, jak w Modzie na sukces albo jakiejs innej Carmen brazyliadzie.

GIA, my tu nie piszemy juz o ogladaniu golych dup (pardon) na ekranie, co wiadomo, kazdemu z nas raz czy dwa sie w zyciu przytrafilo, a zdrowym facetom nawet czesciej. Tu jest mowa o ogloszeniach, zywej reklamie i nawiazywaniu kontaktow w celach znanych od wiekow. Halo GIA..jestes tu z nami?

837 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2015-11-05 14:09:54)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

GIA,
Co się stanie, gdy powiesz sobie i jemu wprost, że Twoja miłość do męża umartła po zdradzie?
Co się wydarzy, gdy powiesz na głos, że zniknęły te emocje i uczucia, które wcześniej on w Tobie budził?
Co się zmieni, gdy przyznasz, że nie ma już w Tobie tej, co wcześniej pewności, że Twój mąż był właściwym wyborem i masz wątpliwości, czy nadal chcesz się trzymać wcześniejszych decyzji?

I co będzie, gdy wreszcie zobaczysz, że jeśli ktoś zdradza to nie kocha, bo zdradzając rani się i krzywdzi osobę, która obdarzyła go zaufaniem, a nikt, kto kocha prawdziwie nie chce krzywdzić ukochanej osoby.

838

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Przyszłość napisał/a:

GIA,
Co się stanie, gdy powiesz sobie i jemu wprost, że Twoja miłość do męża umartła po zdradzie?
Co się wydarzy, gdy powiesz na głos, że zniknęły te emocje i uczucia, które wcześniej on w Tobie budził?
Co się zmieni, gdy przyznasz, że nie ma już w Tobie tej, co wcześniej pewności, że Twój mąż był właściwym wyborem i masz wątpliwości, czy nadal chcesz się trzymać wcześniejszych decyzji?

I co będzie, gdy wreszcie zobaczysz, że jeśli ktoś zdradza to nie kocha, bo zdradzając rani się i krzywdzi osobę, która obdarzyła go zaufaniem, a nikt, kto kocha prawdziwie nie chce krzywdzić ukochanej osoby.


Poczuje się zupełnie sama Przyszłość..

839

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Przyszłość napisał/a:
GIA_79 napisał/a:
Przyszłość napisał/a:

Ech GIA, wreszcie to napisałaś

Weź Przyszłość palnij mnie łep, bo już sama z sobą czasem wytrzymać nie mogę.
Dziwie się, że Wy możecie wink

Najgorzej to jak ktoś sam siebie oszukuje, aby nie stracić czegoś, na czym mu zależy.
Tylko jeśli to, na czym Tobie zależy, nie może zostać zbudowane na prawdzie i autentyczności, to staje się kolejnym kłamstwem.
Zobacz GIA, ilu tu jest zdradzonych, którzy wybaczyli a wciąż ta zdrada jest żywym cierniem w ich umysłach. Nie bądź kolejną z tych osób. Patrz STRACHOWI prosto w oczy.

Widzisz wcale nie trzeba budować na prawdzie, to bardzo indywidualna sprawa.  Można sobie powiedzieć "coś tu nie pasuje, ale ja nie chcę znać prawdy" i tyle. świadoma decyzja i nikomu nic do tego. To że Ty, czy Ja uznajemy to za złe nie jest istotne bo to nie nasze życie.




'

840

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
Przyszłość napisał/a:

GIA,
Co się stanie, gdy powiesz sobie i jemu wprost, że Twoja miłość do męża umartła po zdradzie?
Co się wydarzy, gdy powiesz na głos, że zniknęły te emocje i uczucia, które wcześniej on w Tobie budził?
Co się zmieni, gdy przyznasz, że nie ma już w Tobie tej, co wcześniej pewności, że Twój mąż był właściwym wyborem i masz wątpliwości, czy nadal chcesz się trzymać wcześniejszych decyzji?

I co będzie, gdy wreszcie zobaczysz, że jeśli ktoś zdradza to nie kocha, bo zdradzając rani się i krzywdzi osobę, która obdarzyła go zaufaniem, a nikt, kto kocha prawdziwie nie chce krzywdzić ukochanej osoby.


Poczuje się zupełnie sama Przyszłość..

Teraz jesteś sama, GIA.
Dopóki nie wybrzmi wszystko, co jest w Tobie, dopóty będziesz się kręcić w tym samym miejscu.

841 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2015-11-05 14:15:59)

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
Przyszłość napisał/a:

GIA,
Co się stanie, gdy powiesz sobie i jemu wprost, że Twoja miłość do męża umartła po zdradzie?
Co się wydarzy, gdy powiesz na głos, że zniknęły te emocje i uczucia, które wcześniej on w Tobie budził?
Co się zmieni, gdy przyznasz, że nie ma już w Tobie tej, co wcześniej pewności, że Twój mąż był właściwym wyborem i masz wątpliwości, czy nadal chcesz się trzymać wcześniejszych decyzji?

I co będzie, gdy wreszcie zobaczysz, że jeśli ktoś zdradza to nie kocha, bo zdradzając rani się i krzywdzi osobę, która obdarzyła go zaufaniem, a nikt, kto kocha prawdziwie nie chce krzywdzić ukochanej osoby.


Poczuje się zupełnie sama Przyszłość..

GIA, a oddychac bez niego potrafisz? Bo powoli zaczynam w nim Twoj respirator a nie meza widziec. Zupelnie sama? a corka, a rodzina blizsza i dalsza, przyjaciele, znajomi, caly swiat z jakimis miliardami Chinczykow na nim? Sama, bo jeden maluczki m. znika z niego?

Ty sie zwyczajnie boisz zyc bez niego GIA, jakby nic poza nim nie mialo w Twoim zyciu sensu i znaczenia. To jest naprawde przerazajace:(

842

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Przyszłość napisał/a:
GIA_79 napisał/a:
Przyszłość napisał/a:

GIA,
Co się stanie, gdy powiesz sobie i jemu wprost, że Twoja miłość do męża umartła po zdradzie?
Co się wydarzy, gdy powiesz na głos, że zniknęły te emocje i uczucia, które wcześniej on w Tobie budził?
Co się zmieni, gdy przyznasz, że nie ma już w Tobie tej, co wcześniej pewności, że Twój mąż był właściwym wyborem i masz wątpliwości, czy nadal chcesz się trzymać wcześniejszych decyzji?

I co będzie, gdy wreszcie zobaczysz, że jeśli ktoś zdradza to nie kocha, bo zdradzając rani się i krzywdzi osobę, która obdarzyła go zaufaniem, a nikt, kto kocha prawdziwie nie chce krzywdzić ukochanej osoby.


Poczuje się zupełnie sama Przyszłość..

Teraz jesteś sama, GIA.
Dopóki nie wybrzmi wszystko, co jest w Tobie, dopóty będziesz się kręcić w tym samym miejscu.

To jak ja mam pójść naprzód Przyszłość ?

843

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Mussuka napisał/a:
GIA_79 napisał/a:
Przyszłość napisał/a:

GIA,
Co się stanie, gdy powiesz sobie i jemu wprost, że Twoja miłość do męża umartła po zdradzie?
Co się wydarzy, gdy powiesz na głos, że zniknęły te emocje i uczucia, które wcześniej on w Tobie budził?
Co się zmieni, gdy przyznasz, że nie ma już w Tobie tej, co wcześniej pewności, że Twój mąż był właściwym wyborem i masz wątpliwości, czy nadal chcesz się trzymać wcześniejszych decyzji?

I co będzie, gdy wreszcie zobaczysz, że jeśli ktoś zdradza to nie kocha, bo zdradzając rani się i krzywdzi osobę, która obdarzyła go zaufaniem, a nikt, kto kocha prawdziwie nie chce krzywdzić ukochanej osoby.


Poczuje się zupełnie sama Przyszłość..

GIA, a oddychac bez niego potrafisz? Bo powoli zaczynam w nim Twoj respirator a nie meza widziec. Zupelnie sama? a corka, a rodzina blizsza i dalsza, przyjaciele, znajomi, caly swiat z jakimis miliardami Chinczykow na nim? Sama, bo jeden maluczki m. znika z niego?

Ty sie zwyczajnie boisz zyc bez niego GIA, jakby nic poza nim nie mialo w Twoim zyciu sensu i znaczenia. To jest naprawde przerazajace:(

Mussuka,
Ale tutaj bardziej niż bycie samej, chodzi o poczucie samotności. A w takiej sytuacji nawet tłum nie pomoże smile
GIA intuicyjnie szuka bliskości, ale na fałszu nie zbuduje się autentycznej bliskiej i głębokiej relacji.

844

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
GIA_79 napisał/a:
Przyszłość napisał/a:

GIA,
Co się stanie, gdy powiesz sobie i jemu wprost, że Twoja miłość do męża umartła po zdradzie?
Co się wydarzy, gdy powiesz na głos, że zniknęły te emocje i uczucia, które wcześniej on w Tobie budził?
Co się zmieni, gdy przyznasz, że nie ma już w Tobie tej, co wcześniej pewności, że Twój mąż był właściwym wyborem i masz wątpliwości, czy nadal chcesz się trzymać wcześniejszych decyzji?

I co będzie, gdy wreszcie zobaczysz, że jeśli ktoś zdradza to nie kocha, bo zdradzając rani się i krzywdzi osobę, która obdarzyła go zaufaniem, a nikt, kto kocha prawdziwie nie chce krzywdzić ukochanej osoby.


Poczuje się zupełnie sama Przyszłość..

A może mylisz samotność z samodzielnością?
No i czy może być coś gorszego niż samotność w parze, której od jakiegoś czasu doświadczasz?

845

Odp: Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?
Przyszłość napisał/a:
Mussuka napisał/a:
GIA_79 napisał/a:

Poczuje się zupełnie sama Przyszłość..

GIA, a oddychac bez niego potrafisz? Bo powoli zaczynam w nim Twoj respirator a nie meza widziec. Zupelnie sama? a corka, a rodzina blizsza i dalsza, przyjaciele, znajomi, caly swiat z jakimis miliardami Chinczykow na nim? Sama, bo jeden maluczki m. znika z niego?

Ty sie zwyczajnie boisz zyc bez niego GIA, jakby nic poza nim nie mialo w Twoim zyciu sensu i znaczenia. To jest naprawde przerazajace:(

Mussuka,
Ale tutaj bardziej niż bycie samej, chodzi o poczucie samotności. A w takiej sytuacji nawet tłum nie pomoże smile
GIA intuicyjnie szuka bliskości, ale na fałszu nie zbuduje się autentycznej bliskiej i głębokiej relacji.

wiem ze o samotnosc chodzi, ale to jest wywolane strachem o utrate jedynej osoby, dzieki ktorej GIA nie bedzie sie czuc samotna. A czlowiek powinien rozszerzyc swoj swiat na tyle, ze kiedy jednego elementu w nim zabraknie, to ten swiat nadal bedzie sie krecil i nie runie.

Posty [ 781 do 845 z 913 ]

Strony Poprzednia 1 11 12 13 14 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Bajka się skończyła. JAK DALEJ żyć ? Jak się na nowo odnaleźć ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024