Prawie nagi mężczyzna w kuchni przygotowujący danie hmmm, sama słodycz
66 2014-05-16 20:51:11 Ostatnio edytowany przez redapples (2014-05-16 20:51:44)
No to mamy już takie same tapety :-)
No i czuję ścisk w żołądku... Weszłam na jego facebooka, zobaczyłam, jacy są szczęśliwi: on cudowny tata nie swoich dzieci wraz z nią, szpetną wyuzdaną finką.
Śmieszne jest to, że Adam nigdy nie korzystał ze swojego konta facebook. To ja założyłam mu ten profil. A teraz tak bieżąco się udziela. Jego kuzyn dopisuje komentarze, chyba bardzo mu kibicuje. Widzę, że chyba średnio byłam akceptowana przez jego rodzinę. . .
Ok, blokuję go. Blokuję.
Po co to robisz, przecież wiesz ze będzie bolało.
Zablokuj go, zablokuj ją. nie będzie kluło w oczy.
Ja w początkowej fazie zaglądałam na konto kochani M co 20 minut przez 24 h.
Teraz od 60 dni nie zajrzałam.
Na konto M zaglądałam równie często. Nie zaglądam.
60 cudownych dni.
Okropnie bolało to co tam widziałam, a nie mogłam się powstrzymać. Taki masochizm jakiś mnie opętał.
Kazdy kij ma dwa końce, dobre sobie, jedyne co zrobiłaś źle to ze nie pogoniłaś go wcześniej, historia jaka opisujesz świadczy o tym ze On faktycznie z nim coś nie tak po przeczytaniu wpisu z wątku "Teksty po rozstaniu...." zaczynam nie mieć co do tego wątpliwości. O takiego typa nawet nie ma co walczyć, Finka nie jest Twoja rywalka, potraktuj ja jako wybawczynie z tej chorej sytuacji. On ja chciał, bo żadna świadoma kobieta nie połakomiła by się na taki zgniły kasek. Wciska jej bajki łamana angielszczyzna i myśli ze zawojował świat, trochę mi szkoda tej kobiety, ale na szczęście Ty masz go z głowy.
Cuuuuuuudowny tekst.
Finka nie jest Twoja rywalka, potraktuj ja jako wybawczynie z tej chorej sytuacji.
trochę mi szkoda tej kobiety, ale na szczęście Ty masz go z głowy
Witajcie,
Nie wiem, o co chodzi, ale po raz kolejny na nowo musiałam się tutaj zarejestrować. Nie wchodzi mi moje hasło. Może to dlatego, że długo nic nie pisałam, nie wiem...
Minęło trochę czasu. Moi drodzy, nie potrafię pozbyć się tej amplitudy nastrojów. Nie wiedziałam, że będzie mi tak ciężko. Jestem teraz w pracy i moje oczy przeszklone są od łez, których za cholerę nie potrafię powstrzymać.
Adam i finka od dawna są zablokowani u mnie na fb. No ale tydzień temu nie wytrzymałam i weszłam na ich konta ze służbowego fb. No i na jej profilu ujrzałam po raz kolejny ich szczęśliwą rodzinkę, tym razem w innej scenerii. Te jej dzieci nawet nie są do siebie podobne, śmiem podejrzewać, ahh, nie ważne, jej sprawa. W każdym razie na służbowym fb też ich zablokowałam.
Ostatnio kuzyn mi uświadomił, że rozwój emocjonalny mojego ex zatrzymał się na etapie gimnazjum. Uznałam, że to bardzo mądre słowa.
No ale co z tego? On śni mi się prawie co noc! To są bardzo miłe sny. I budzę się z płaczem...
Rano, kiedy jadę do pracy, płaczę. Kiedy z niej wracam, wchodzę na "sympatia.pl" i nic z niej nie wynoszę. To jakaś katastrofa ten portal. Chyba, że ja po prostu nie mam szczęścia...
Tak bardzo chciała bym poczuć się dowartościowana, ale oczywiście nie po najmniejszej linni oporu. W grę nie wchodzi przelotny romans.
Jedynym plusem tej całej sytuacji jest zgubienie kilku kilogramów, co zawsze sprawiało mi trudności. Przez ten cały okres straciłam 8 kilo i to jedyna dobra strona...
Powiem tak: wspominając Adama... Znając go, to jaki był kochany, ja mnie faworyzował, patrzył na mnie z zachwytem, z sercami w oczach. No nie mogę uwierzyć w ten stan rzeczy. Czasem się zastanawiam, czy nie tkwię w jakiejś śpiączce, a to wszystko wokół to jakieś sny...
Jest mi cały czas smutno, nic mnie nie cieszy.
pozdrawiam
71 2014-05-31 10:07:58 Ostatnio edytowany przez MAlA Ml (2014-05-31 11:09:33)
Aha, kontaktu ze sobą w ogóle nie mamy. Ale wczoraj: ni stąd ni z owąd dostałam od niego maila jedynie z załącznikiem z rachunkiem z polsatu. Tak, jakbym nie wiedziała, że mam zapłacić...
Rachunek ten przychodził zawsze na jego pocztę. No ale jakoś przez ostatnie dwa miesiące nie kwapił się, żeby mi to przesyłać.
W ostatnim mailu do niego , poprosiłam, żeby więcej się ze mną nie kontaktował. A tu nagle dostałam od niego rachunek, który zawsze miał "gdzieś".
Ehhh
Nieciekawie wygląda to wszystko ;/
Mala MI, sorry, ale to jakiś żar jest... Facet Ci od 11 lat rogi przyprawia za każdym razem jak ma okazję, a Ty piszesz w tytule, że on "nagle" przestał kochać i "nagle" odszedł?!
Ty się przestań przez chwilę użalać nad sobą i pomyśl trzeźwo, że płaczesz za facetem, który od początku znajomości miał Cię w zapasie tylko i wyłącznie.
Płakać możesz, ale nad sobą, że dałaś się wodzić za nos przez tyle lat...
Ja rozumiem MAlA Ml i "amplitudę nastrojów". Mój M mnie zdradził, kłamał, oszukiwał. Ale ciężko mi po 9 latach razem tak z dnia na dzień pogodzić się, że to koniec. Mnie też prześladują ciągle sny. Ponad miesiąc temu wyprowadziłam się z naszego mieszkania, bo wszystko tam mi go przypomina. Zresztą wszędzie wszystko mi go przypomina... Rozumiem i przyznaję rację wszystkim, którzy mówią, że nie mam za kim płakać, że z czasem będzie lepiej... Ale nie da się po prostu wyrzucić z głowy tych powracających wspomnień, myśli i jeszcze tej chorej nadziei. I też powtarzam sobie co dzień, że będę teraz myśleć tylko o sobie, że teraz ja jestem najważniejsza... Ale przychodzi wieczór i jestem sama, bez niego...
Dużo trzeba siły, żeby pokonać te trudniejsze dni, kiedy wszystko wydaje się bez sensu a przyszłość to taka czarna dziura.
Mala MI, sorry, ale to jakiś żar jest... Facet Ci od 11 lat rogi przyprawia za każdym razem jak ma okazję, a Ty piszesz w tytule, że on "nagle" przestał kochać i "nagle" odszedł?!
Ty się przestań przez chwilę użalać nad sobą i pomyśl trzeźwo, że płaczesz za facetem, który od początku znajomości miał Cię w zapasie tylko i wyłącznie.
Płakać możesz, ale nad sobą, że dałaś się wodzić za nos przez tyle lat...
Teo, rzecz w tym, ze jestem przekonana, że rogów mi nie przyprawiał, wydaje mi się, że znałam go na wylot. To właśnie dopiero teraz "oszalał"... To właśnie teraz poznał inną... chciałam coś brzydkiego napisać... Ktoś usiadł mu cipką na oczach za przeproszeniem i ten oszalał. No a wcześniej się nie wyszalał. Wyczuła bym wcześniej zdradę. Dlatego ta sytuacja jest dla mnie takim szokiem!
ehhhhhhhhhh do dupy mi dzisiaj jest :-(
Ja rozumiem MAlA Ml i "amplitudę nastrojów". Mój M mnie zdradził, kłamał, oszukiwał. Ale ciężko mi po 9 latach razem tak z dnia na dzień pogodzić się, że to koniec. Mnie też prześladują ciągle sny. Ponad miesiąc temu wyprowadziłam się z naszego mieszkania, bo wszystko tam mi go przypomina. Zresztą wszędzie wszystko mi go przypomina... Rozumiem i przyznaję rację wszystkim, którzy mówią, że nie mam za kim płakać, że z czasem będzie lepiej... Ale nie da się po prostu wyrzucić z głowy tych powracających wspomnień, myśli i jeszcze tej chorej nadziei. I też powtarzam sobie co dzień, że będę teraz myśleć tylko o sobie, że teraz ja jestem najważniejsza... Ale przychodzi wieczór i jestem sama, bez niego...
Dużo trzeba siły, żeby pokonać te trudniejsze dni, kiedy wszystko wydaje się bez sensu a przyszłość to taka czarna dziura.
Wiesz, zanim poznałam Adama zdarzyło mi się kilka związków: udanych, lub nie. Te drugie mocno przeżywałam, ale po jakimś czasie , choćby teraz śmieję się z siebie, że wylewałam za kimś takim łzy. Czy teraz jest inaczej? Gdybym tylko miała pewność, że kiedyś będę się pukać w czoło , z kim ja byłam? Już się pukam, ale ze łzami w oczach...
Dlaczego tak bardzo potrzebuję miłości? Dlaczego swe szczęście uzależniam od nic nie wartego faceta?
Ja chyba jestem uzależniona od miłości... od kochania... od bycia potrzebną....
Teo napisał/a:Mala MI, sorry, ale to jakiś żar jest... Facet Ci od 11 lat rogi przyprawia za każdym razem jak ma okazję, a Ty piszesz w tytule, że on "nagle" przestał kochać i "nagle" odszedł?!
Ty się przestań przez chwilę użalać nad sobą i pomyśl trzeźwo, że płaczesz za facetem, który od początku znajomości miał Cię w zapasie tylko i wyłącznie.
Płakać możesz, ale nad sobą, że dałaś się wodzić za nos przez tyle lat...
Teo, rzecz w tym, ze jestem przekonana, że rogów mi nie przyprawiał, wydaje mi się, że znałam go na wylot. To właśnie dopiero teraz "oszalał"... To właśnie teraz poznał inną... chciałam coś brzydkiego napisać... Ktoś usiadł mu cipką na oczach za przeproszeniem i ten oszalał. No a wcześniej się nie wyszalał. Wyczuła bym wcześniej zdradę. Dlatego ta sytuacja jest dla mnie takim szokiem!
ehhhhhhhhhh do dupy mi dzisiaj jest :-(
Z całym szacunkiem, ale piszesz takie farmazony, że głowa boli... Usprawiedliwiasz go, bo? Jaki masz powód?
Jak Ci nie przyprawiał rogów?! A wiadomości na fb? Wyznawanie miłości innej?! Zrywanie za każdym razem jak spotkał nową dupę?! obudź się, dziewczyno!
Teo własnie dobrze pisze. Tylko co przy tamtej się nagle ustatkował i tego nie robi?