_Nina_, w Beskidach na każdy szczyt prowadzą ścieżki alternatywne pozaszlakowe, wystarczy wziąć do ręki mapę i wybrać którąś z nich . W Tatrach to raczej trzeba uważać. Mój partner wspina się w górach już od wielu lat i dla niego bezszlakowe podejścia i zejścia to coś naturalnego, bo pod ścianę trzeba podejść jakoś, a prawie nigdy nie idzie się szlakiem. Oczywiście trzeba uważać na filanców. Ci słowaccy bywają na szczęście przekupni, ale polscy to samo zuo . Mamy legitymacje KW i jeśli spotykamy jakiegoś strażnika to mówimy, że idziemy się wspinać - i mamy spokój. Po polskiej stronie poza szlakiem jeszcze nie chodziłam (za dużo ludzi, za duża szansa na tłumaczenie się przed parkowcem), chyba że na wspinanie, a po słowackiej troszkę - jest bardziej dziko, mniej ludzi i więcej możliwości. Dolina Złomisk jest piękna, łatwo tam wejść, nawet jeśli nie będzie się zdobywać któregoś ze szczytów tudzież przełęczy.
Złomiska wyglądają tak:
Wchodzi się w nią ścieżką odbijającą za schroniskiem przy Popradzkim Plesie w lewo, tuż za szlabanem. Powyżej kosówek trzeba uważać na to, by nie zgubić drogi - pomocne są kopczyki. Stamtąd można sobie wejść na Ganek, Rumanowy albo na Żelazne Wrota. Bardzo cicho, choć sporo wspinaczy, dziko, pięknie.
Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale piękny jest Sulov i Strażowskie Wierchy - to jakieś 30 km z Żyliny. Ostatnio często jeździmy się tam wspinać, na majówce też tam byliśmy, chciałam zaliczyć Strażov do Korony Słowacji, ale pogoda się popsuła .
Niesamowicie dzika okolica, niedźwiedzie, wilki, gęste lasy . W sumie szlaków jest sporo, ale tak jakby poza nimi, bo bardzo mało uczęszczane. Na majówce widzieliśmy może z 50 trekkingowców w ciągu dwóch dni, więc raczej mało. W okolicy jest kemping płatny i dziki bezpłatny, jakbyś reflektowała na taki wypoczynek, to podam ci namiary na ten darmowy.
A na zachętę fotki