rossanka napisał/a:Evergreen napisał/a:rossanka napisał/a:Jak uprawiać seks bez pociągu fizycznego? Poznajesz faceta, chodzicie razem na kawę. Do kina. Rozmawiacie. Macie nawet podobne zainteresowania. Obydwoje lubicie spokojne życie na wsi. Albo szalone w mieście. Albo odwrotnie. Ale facet Cię nie pociąga.
Jak i kiedy iść z nim do łóżka?
Musisz się wtedy zaangażować emocjonalnie, chcieć go poznać lepiej, sama pójść o krok dalej. Może on zacznie flirtować, a może będzie okazja, że ten pociąg się pojawi, booo... byliście na roller coasterach puściły Wam hamulce emocjonalne i wpadniecie sobie w ramiona. Trudno mi to wyjaśnić, może dlatego, że u mnie libido jest dość wysokie i wiele rzeczy mnie podnieca, nawet jak ktoś skonstruuje piękną stylistycznie wypowiedź
. Może oprócz mężów koleżanek
bo mam tu jakąś blokadę.
A jeśli jest jakiś ktoś z kim się widywałam i spędzałam czas i ta osoba pasuje mi pod każdym względem intelektualnie, charakterologicznie, humorystycznie, i inne takie, to ma u mnie duży punkt i ma szanse.
No ok, była jedna historia, że facet się zauroczył, a ja totalnie nie (emocje moje były gdzieś indziej), zrobił jednak kilka kroków, jak złapanie mnie za rękę przy przechodzeniu przez ulicę, to mu powiedziałam, że nie jestem małą dziewczynką, aby z tatusiem przez ulicę przechodzić
(obruszył się, ale starszy był o 8 lat, to przecież prawie tak samo
). Gadaliśmy, wałęsaliśmy się i było fajnie, a na koniec mnie pocałował znienacka (ja to mam pecha do tego całowania znienacka) i wywaliłam go za drzwi. Następnym razem znowu gdzieś jechaliśmy, a on się do mnie nachylił i szepnął do ucha, że jestem "bajecznie cudowna"
i zrobił to w taki sposób, że ciary mi po plecach przejechały od góry do dołu, i tak się zaczęło rozkręcać. Z jeszcze innym, przyjaciel tym razem, fizyczność zaczęła się jak robiliśmy sekcję zabitej osy, która nam latała wokół
. Jakoś musieliśmy się do siebie zbliżyć, aby dobrze przyjrzeć i jeden, drugi dotyk i potem już było łatwiej
To akurat historia z lat bardzo wczesnych.
Kurcze, ale nie rozumiemy się.
Ty opisujesz sytuację, jak na początku nie pociągała Cię druga osoba fizycznie a z biegiem czasu się ro zmieniło. Wtedy nie ma problemu, bo pociag fizyczny jest.
Ja posze o sytuacji, jak pociąg fizyczny z biegiem czasu się nie pojawił. Jak się wtedy zmuszalas?
Nie masz w otoczeniu takich mężczyzn, których lubisz albo nie lubisz i nawet do głowy Ci nie przyjdzie abyś miała ich dotknąć czy iść do lozka? Mimo,z e są i teligentni i porządni?
Ej, no więc mówię właśnie, że właściwie zawsze się pojawiał, dzięki inicjatywie z drugiej strony i też z tytułu, że mnie dużo rzeczy podnieca. Czyli te 2 czynniki. Zakochuje się/ekscytuje mnie nawet sama rozmowa jeśli jest flow, zaangażowanie. Może dlatego tyle przygód w moim życiu było. Nie zastanawiałam się czy coś wypada czy nie, carpe diem, zwyczajnie, mimo iż pochodzę z bardzo konserwatywnej rodziny, z której cichaczem się wymykałam do swojego świata, o którym nie mieli pojęcia.
Mam w otoczeniu takich mężczyzn, których lubię i nie przychodzi mi do głowy pójście z nimi do łóżka - mężowie koleżanek, panowie z bazarku, listonosze, ochroniarze i te wszystkie osoby, które wymieniłaś ze swojego otoczenia
Ale jeśli teraz znalazłby się taki wolny, zainteresowany spędzeniem ze mną czasu i mielibyśmy ze sobą coś wspólnego, i on byłby bardziej na "tak" niż ja, to musiałby się chłopina postarać, aby mnie zakręcić. A jeśli chodzimy razem na kawę i mamy wspólne zainteresowania, podobne poczucie humoru, to pewnie coś by z tego wyszło. Tylko Ross, taka uwaga, bo ja w obecnym wieku nikogo jeszcze nie szukałam. Zaczepiali mnie w tych klubach i innych portalach, bez mojej chęci w tym udziału, ale każdy mnie rozczarował na tyle, że nie byłam w stanie pójść z nimi na żadną kawę czy roller coaster. Trudno mi powiedzieć jakby to było na 100% teraz, gdybym na kawę z kimś polazła, ale jeśli chodziłabym regularnie, to myślę, że jeśli koleś pasi to by się rozkręciło. Bo siebie dawną znam.
Dobra, jedna historia jeszcze, świeża bardzo. Może niezbyt optymistyczna. Byłam na wakacjach i na jakiejś imprezie wieczornej gdzie popiłyśmy nieco z koleżankami poprosił mnie do tańca jakiś obcokrajowiec (lat około 30), miałam dobry humor, więc mówię, a co tam. Gorąco było, alkohol szybko wskoczył do głowy, chłopak mnie zaczął całować, dałam mu się jakoś zbałamucić. Spędziliśmy na tym całowaniu i macankach kawałek czasu. A że gość chyba obserwował mnie od jakiegoś czasu wcześniej, to po godzinie czy dwóch zaproponował wypad do jego apartamentu w wiadomym celu. No i nie poszło. No nie mogłam. A wiesz dlaczego? Dlatego, że nie pogadaliśmy (nie wiem jak na imię miał chłopak nawet, a może mówił, a nie pamiętam) i niczym mi nie zaimponował, nie zakręcił pozytywnie intelektualnie. No nie, kurde. Nawet całował nie tak jak trzeba, a to dla mnie też ważne.
Nie zmusisz się od razu z kimś do seksu typu kawka i seks od razu, jeśli mózgowo cyka to i fizyczność może się pojawić, ale to Ty się musisz odblokować, a Pan postarać (albo musisz się DAĆ Panu postarać).