witam.
Mam 36 lat i juz dosyć bycia samej.Było parę znajomości ,albo ktoś mnie odrzucal,albo ja kogos i tak mijały lata.W końcu pojawił się Ktoś, byłam pewna,ze to już To,niestety po kilku latach sie skończyło.Jak stwierdził,nie ma juz między nami iskry.Bardzo to przezylam.
Aby nie przedłużać,chciałam się wyzalic,ze mi źle,szukam ,szukam i nic.Mówi się,ze miłości się nie szuka,ale tonie prawda,bo jak się tylko siedzi i czeka to nic samo nie przyjdzie.Z drugiej strony,jak się usilnie za czymś goni,to tez się tego nie osiąga.Błędne kolo.Męcze się bardzo.
A ze juz mam swoje lata,to chyba jestem zmuszona dacsobie juz spokój.
Jak miałam 20lat w zyciu bym nie powiedziała,ze tak to się s kończy,
Przykro mi, że tak się potoczyło. Czy rejestrowałaś się na jakiś portalach randkowych po końcu ostatniego związku? Dlaczego aż tak Cię to męczy, boisz się zostać sama?
Tak spotkałam się z ilustam mężczyznami z portali,dużo by pisać.Nie jest tak ,ze boje się być sama,bo się nie boje,tylko ja nie chce być sama.
Witaj w świecie wolnych kobiet po 35 roku życia.Wielka czarna dziura totalnej rozpaczy.
Fora randkowe - doskonałe miejsce dla takich co chcą sobie pociupciać za darmo, wspaniała okazja do podłapania choróbki wenerycznej i depresji totalnej.
I większość mężczyzn w Twoim wieku jest już zajęta, albo udaje, że nie, szukając tym samym przygody. Co nie oznacza, że nie warto próbować znaleźć partnera. Na pewno jakieś prawdopodobieństwo, że są tam ciekawi, godni uwagi mężczyźni jest.
Z tego co piszesz wnioskuję że brzydka nie jesteś. Jakiś portal randkowy i żyj. 36 lat to dobry wiek, a piszesz jakbyś jutro miała umierać.
Rosanka, ja Cię tylko błagam- nie słuchaj tych zgorzkniałych frustratek, które uważają, że po 35rż nie masz szans na rynku matrymonialnym
Byłam na portalach randkowych 6 lat.Gorzka lekcja życia.Trudno wyjść z normalnym widzeniem męzczyzny jako racjonalnego człowieka, który ma uczucia , wartości .Pełno ludzkiego tałatajstwa i męskiego i damskiego.Kłamców, kombinatorów pustaków.I dziwek obydwojga płci.
Byłam na portalach randkowych ponad 6lat. Poznawałam fajnych, wartościowych, wolnych facetów. Nawiązałam przyjaźnie i znajomości, które nadal trwają. Niech autorka tego wątku wybierze, która opcja bardziej jej pasuje
Byłam na różnych portalach randkowych wiele lat, poznałam wielu mężczyzn, ale żadnego nadającego sie do wspólnego życia. Co człowiek to wersja
Witam,widzę,ze mój post doczekał się odzewu...
Wczoraj się trochę rozkleilam,może dzień nie był dobry,wpadłam w jakąś dolinę.
Dziś jest ciut lepiej.Co nie znaczy,ze nie wolalabym byc z kims z kim mozna stworzyć fajny i wartościowy związek.Mam 36 lat i chciałabym juz doprawdy mieć swoja rodzinę.
Co do portali randkowych, to jestem zapisana na jednym z nich,ale nie traktuje tego jako ostatniej deski ratunku.Obracam się w śród ludzi w realnym świecie,a portal traktuje jako cos dodatkowego,na zasadzie 'a nuż się uda'.Trochę juz tam siedze i wiem jaki typ mężczyzn tam przeważa.
W każdym razie jeszcze nie straciłam wiary.Tyle milionów facetów na świecie,jeśli nawet odrzucić wszystkich za młodych oraz tych za starych,żonatych,zakonników,erotomanow,naciagaczy,alkoholików,nie robów,to nie ma siły,musi zostać chociaż parę tysięcy normalnych,z których jeden byłby dla mnie?
W każdym razie tak się pocieszam,żeby nie zwariowac.Stara panna zas juz nie zostanę,bo juz nią jestem,wiec może być tylko lepiej.
Albo tez zostanę sama,co tez jest prawdopodobne.Ale to przyszlosc dopiero pokaze.
a ja się juz przestałam od niedawna martwić niesparowaniem, bardziej zależy mi na ciekawych wypełniających czas zajęciach, ludziach z którymi można spędzać czas wolny...Jak to mówią nie mam wpływu na to co ode mnie nie zależy...Godzę się z tym, że na siłę nie będę się wiażac z kimś, kto mi nie odpowiada, byle mieć kalesony w domu, bo i tak bym długo w takim związku nie została pewnie. Jeśli się ktoś "nadarzy" to fajnie, a jesli nie to na linie przecież nie zawisnę, trzeba jakoś żyć. To co ludzie sobie myslą o mnie czy jestem starą panną, czy nie to mi zwisa. Na szczęście jestem w tym wieku, że rodzina i znajomi przestali się już o moją połówkę dopytywa ć
Mam w swoim otoczeniu 3 kobiety , które są po 40 i znalazły sobie facetów:) Strasznie to budujące;)
Jedna to ciocia mojej przyjaciółki. Super babka, pewnie coś ok.50:) Od jakiegoś czasu jest zakochana, a ten pan? też świetny:) Jako,że była sama , mieszka z mamą ,która sytuację zaakceptowała i wszystko jest fajnie:)
Kolejny przykład? Siostra mojego wujka. Sama odkąd pamiętam. Mieszkająca z zaborczymi rodzicami. Miała przyjaciółkę,która zmarła na raka. Teraz związała się z jej mężem. Też ma ok . 50 lat. Nawet nie jesteście sobie w stanie wyobrazić jak ona odżyła! Kolorowe sukienki, kolczyki i uśmiech od ucha do ucha A wcześniej spodnie , ciemne kolory i powaga...
Trzecia to ciocia mojej współlokatorki. Cóż mogę powiedzieć, kobieta z klasą. Lat 40. Pamiętam jak moi rodzice zawsze główkowali czemu ona jest sama ? ( to ich znajoma).rodzice mojej koleżanki specjalnie poznali ją ze swoim znajomym. Podobno nie przypadli sobie do gustu. Nie wiem jak to nabrało tempa ale teraz są małżeństwem i mają roczną córkę - Kasię:)
Mimo,że mam dopiero 22 lata , też się czasem boje ,że będę sama już na zawsze. Ale powyższe historie mnie jakoś pocieszają:)
Trzymam za wszystkie panie kciuki:*
14 2013-07-30 22:41:27 Ostatnio edytowany przez Joga (2013-07-30 22:42:08)
Będę wam powtarzała do znudzenia drogie rossanka, missnowegojorku, Asterka10 poznałam mojego męża kiedy miałam 33 lata, dwa lata później urodziłam pierwsze dziecko, a po kolejnych dwóch latach drugie
Nie można się poddawać! ale desperacko rzucać na pierwszego faceta też nie
Każda z nas ma swoją połówkę gdzieś zapisaną. W dniu ślubu żartowałam, że jestem "starą panną młodą". Nie ważne kiedy ważne z kim. Dookoła jest pełno ludzi zaobrączkowanych lub w luźnych związkach ale my nie wiemy ilu z tych ludzi jest szczęśliwych, czasem nie warto skupiać się na tym co obok nas. Żyjcie swoim życiem, szukajcie swojej drogi a miłość gdzieś tam na was czeka - nie może być inaczej,tylko trzeba dać sobie i temu jedynemu szansę! Czasem nie dostrzegamy kogoś kto jest blisko, czasem zwracamy uwagę na to co nieistotne, czasem czepiamy się drobiazgów. Ja trzymam za was kciuki i mam nadzieję, że to pomoże
Rossanka, a w twoim bliskim otoczeniu nie ma kogoś wolnego i interesującego?
16 2013-07-30 23:11:39 Ostatnio edytowany przez Asterka10 (2013-07-30 23:16:06)
Joga, jest różnica między 33 a 43.W wieku lat 33 , nawet 36 wydawało mi się, że zdążę założyć rodzinę i urodzić drugie dziecko.
Piszesz truizmy, bo żadna z nas , ani nie zazdrości innym i często widzi, że w związkach, które zna nie byłaby szczęśliwa.Żyjemy swoim życiem, żadna z nas nie siedzi w domu i nie łka, że jest sama.To dopada człowieka czasem, w samotne noce, kiedy nie można spać, w puste weekendy, gdy wzyscy znajomi są z rodzinami.
Nie pisz tylko, że gdzieś tam czeka na nas miłość, tylko trzeba dać jej szansę.To myslenie magiczno -życzeniowe, dawno wyrosłam z bajek o kimś skroionym na moją miarę, więc wybaczam drobiazgi i nie drobiazgi, niedociągnięcia, wady.Wielu ludziom.
Patrzę wnikliwie na wszystkich znanych mi wolnych facetów i doskonale wiem, że ŻADEN z nich nie widzi mnie jako partnerki dla siebie.Im to nawet w myślach nie postanie - jestem jakimś takim aseksualnym kimś z kim mozna pogadać, poprosić o przysługę i radę.Ale nie kobietą do związku - jestem dla nich za stara, za inteligentna, za mało atrakcyjna, za mało dyspozycyjna.Problemowa, nie taka jakby chcieli i mocno przeterminowana.
Nigdy nie byłam kobietą adorowaną, podrywaną, sądzę, że większość facetów nawet w mysli nie postało by popatrzeć na mnie jak na kobietę.
Rossanka, a w twoim bliskim otoczeniu nie ma kogoś wolnego i interesującego?
Nie bardzo.No,może jest jeden,ale zakochany w swojej juz chyba narzeczonej.Wiec nici.
Byłem na różnych portalach randkowych wiele lat. Poznałem miłe i ciekawe kobiety w różnym wieku. Sam jestem fajnym, wartościowym facetem.
Cóż - nie jestem sam, ale byłem.
Co człowiek to opinia
19 2013-07-31 01:19:14 Ostatnio edytowany przez Kyntia (2013-07-31 01:28:25)
Każdy w swoim wieku tak się czuje,nie ważne czy ma lat nascie czy dziesci.
Witaj w świecie wolnych kobiet po 35 roku życia.Wielka czarna dziura totalnej rozpaczy.
Fora randkowe - doskonałe miejsce dla takich co chcą sobie pociupciać za darmo, wspaniała okazja do podłapania choróbki wenerycznej i depresji totalnej.
Niby dlaczego? Ja tam spotkałam męża,ojca dzieci moich.
Remi, fajnych wartościowych kobiet jest na pęczki.Sama parę na randkach poznałam .A jestem w 100% heteroseksualna.I mężczyźni mogą w nich wybierać, przebierać i zawsze jest szansa , że trafi się młodsza, ładniejsza, mieszkająca bliżej, niezależna , bez obciązeń.Im wyżej wiekowo tym większy problem , a to wymagania niewspółmierne do tego co można dać, a to nałogi jakieś, rozbite małżeństwa, traumy, alimenty.
I procentowo kobiet w stosunku do mężczyzn o wiele, wiele więcej.
Dla osoby takiej jak ja która szukała ciepła, zrozumienia, akceptacji taką jaka jestem - totalna pomyłka.Targowisko próżności, bezpłatna agencja towarzyska i casting.
To kogo się poznaje jest często kwestią tego czego się szuka. Skoro szukam osoby wrażliwej i z zasadami - takowe mnie interesują, jeśli seksu - takowe od seksu. A czy kobiety mają inaczej?
Nie rozśmieszaj mnie.Weź pod uwagę, że spora grupa udaje i podszywa się pod kogoś kim nie jest.Przypuszczam, że 80% mężczyzn poda się nawet za św. Mikołaja byle sobie wyrwać laskę do seksu.
Zapominasz Remi, że to polowanie i gonienie króliczka jest najlepsze, a nie tak od razu kawa na ławę.
Im trudniej kobietę zdobyć tym bardziej smakuje - sama byłam przerażona tą szczeniacką zabawą mężczyzn.
Mało kto szuka tam stałego związku, większość rozrywki, dreszczyku emocji i seksu, który nie będzie kosztował.
Rzadko się wypowiadam ale tu muszę - jestem samotny bo w trakcie rozwodu tzn mieszkam już sam, wszystko ustalone i czekam tylko na ostatnią rozprawę. Łatwo to sie pisze ale po 20 latach małżeństwa i 2 dzieci to był emocjonalny horror. Teraz walczę aby nie ulec wegetacji i alkoholowi. Emocje już opadły i analizuję na zimno. Dochodzę do wniosku że praktycznie wszystkie otaczające mnie kobiety także z mojej rodziny wchodzą w związki tylko dla stabilności finansowej swojej i swoich dzieci. Obecnie ważny jest też seks i dobra zabawa. Uczucie jest zdecydowanie na trzecim miejscu. Z kolei mężczyźni chcą seksu (stąd wygląd kobiety odgrywa pierwszoplanową rolę) i mieć ugotowane i posprzątane, chętnie też zapylą inne kobiety ale nie chcą zmiany rodziny. Z punktu widzenia 0,5mln lat rozwoju gatunku taki podział ról jest zasadny i zrozumiały. Po co zatem się na niego zżymać przez połowę tego forum?
Wszelkie odstępstwa od niego źle się czują na tym świecie trudno im się znaleźć i dopasować. Portale randkowe nie zdały egzaminu choć w nich upatruję w przyszłości rozwiązania problemu. W tej sytuacji próbuję sie pozbierać i sam wyjść do ludzi żeby kogoś znaleźć - skoro jestem facetem nikt za mnie tego nie zrobi.
Ja tez mam dobre doswiadczenia z roznymi forami. Na takim gadu gadu miedzynarodowym (IRC to sie zwalo) poznalam swojego eks meza (majac lat 33), pozniej po rozwodzie tez troszke czatowalam i poznalam super faceta, z ktorym spotykalam sie jakis czas i choc rozstalismy sie, nadal jestesmy w kontakcie przyjacielskim. A obecnego partnera (juz nie internetowo) spotkalam na swej drodze po 40-tce.
Cuda sie w naturze jednak zdarzaja tylko nie poddawaj sie. Nie ma czegos takiego jak best before date dla poznania kogos wartosciowego.
Z kolei mężczyźni chcą seksu (stąd wygląd kobiety odgrywa pierwszoplanową rolę) i mieć ugotowane i posprzątane, chętnie też zapylą inne kobiety ale nie chcą zmiany rodziny. Z punktu widzenia 0,5mln lat rozwoju gatunku taki podział ról jest zasadny i zrozumiały. Po co zatem się na niego zżymać przez połowę tego forum?
Piotrze, bo to denerwujące totalnie i instrumentalne.I przy takim podejściu męskim , aż proszą się co niektórzy o bycie traktowanym jak skarbonka, dostarczyciel rozrywki i ewentualnie seksu.
Gatunek homo podobnie sapiens ewaluował, więc czas zacząć myśleć.Najlepiej logicznie i realnie.Zawsze powtarzam - piękna kobieta to kobieta droga w utrzymaniu.Silna kobieta , to partner na życie w biedzie i bogactwie, w doli i niedoli.
Muss, Kochana ja właśnie osiągam termin przydatności do spożycia.Za rok , dwa będę nie do wytrzymania jeśli chodzi o opinie o męzczyznach.Zupełnie co innego przechodzić z jednego związku do drugiego, przeżywać coś fajnego (przynajmniej na początku znajomości), a co innego kisić się w samotności jak zapomniany ogórek kiszony.I totalnie nie istnieć na rynku matrymonialno-związkowym.
27 2013-07-31 11:27:38 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2013-07-31 11:30:06)
Piotrze, bo to denerwujące totalnie i instrumentalne.I przy takim podejściu męskim , aż proszą się co niektórzy o bycie traktowanym jak skarbonka, dostarczyciel rozrywki i ewentualnie seksu.
Ale niestety tak jest - brutalne prawo dzungli. Niby jestesmy istotami myslacymi ale natura instynktow nas nie pozbawila. I tak jak mezczyzna jakims osmym zmyslem bedzie szukal w partnerce samicy do zrodzenia jego potomstwa - mlodej, zdrowej, z ladna cera, duzym biustem i szerokimi biodrami (wieszaki w modzie wylansowali geje), tak ona bedzie szukala silnego (majetnego, zaradnego) samca do primo - zrobienia tego potomstwa, secundo do wykarmienia jej i mlodych. W tym wzgledzie daleko od szympansow nie odskoczylismy:). Tyle, ze szympansice na liftingi nie biegaja;)
Gatunek homo podobnie sapiens ewaluował, więc czas zacząć myśleć.Najlepiej logicznie i realnie.Zawsze powtarzam - piękna kobieta to kobieta droga w utrzymaniu.Silna kobieta , to partner na życie w biedzie i bogactwie, w doli i niedoli.
A moze byc i piekna i silna? A do tego jeszcze madra? Sa i takie przypadki, nie kazda ladna to z automatu puste sito i woskowana barbie. Niestety w dzisiejszym swiecie i wyscigu szczorow od kobiet wymaga sie tez prezencji sluzbowej, nie tylko do lapania mezow:). Dlatego dzisiejsze 40-tki, te czynne zawodowo, czesciej wygladaja na 30-stki i tak proporcjonalnie idziemy z wiekiem dalej. Tylko starsze juz panie, te z ery Gierkowskiej, zdazyly sie zasiedziec i zapomniec o sobie. Reszta biega po silowniach, fitnessach, kosmetyczkach, salonach mody - bo inaczej wypadnie z obiegu na rynku pracy. Ale to, ze sa atrakcyjne i zadbane nie czyni z nich kobiet glupich. Duzo pieknych kobiet potrafi tez same na siebie zarobic, nie musza byc utrzymywane. I tych kobiet tez nikt nie chce, sa za silne dla wielu mieczakow i za wymagajace. Gdzies juz o tym pisalam, na innym watku moze.
Muss, Kochana ja właśnie osiągam termin przydatności do spożycia.Za rok , dwa będę nie do wytrzymania jeśli chodzi o opinie o męzczyznach.Zupełnie co innego przechodzić z jednego związku do drugiego, przeżywać coś fajnego (przynajmniej na początku znajomości), a co innego kisić się w samotności jak zapomniany ogórek kiszony.I totalnie nie istnieć na rynku matrymonialno-związkowym.
Zgadzam sie, ze nie jest to mile ale ja tylko chcialam pokazac autorce watku, ze mozna i na tych forach na kogos fajnego trafic.
Co do tego wieku, nie zgadzam sie:) sama zapisalam sie do miedzynarodowego Zrzeszenia Pum i poczytalabys sobie w jakim wieku panie wyrywaja jeszcze calkiem mlodych facetow:) Ty to dopiero jestes w przedsionku:))
Przecież to normalne, ze na portalach randkowych są ludzie szukający miłości jak i seksu...więc trafić można różnie...ja osobiście znalazłam tam obecnego męża,jesteśmy już razem 7 lat i mamy 3,5-letniego synka , więc skoro ja dobrze trafiłam to może tak też trafić każdy...wartościowi ludzie też tam bywają... tylko fakt faktem, że jeśli ktoś ma odpychającą naturę w sobie to zrazi wartościowe osoby...wszystko zawsze tkwi w naszym wnętrzu
Autorce nikt nie radzi forów Muss, tylko RANDKI.
Jak na jakiś gadulcach, można spotkać fajnego człowieka, to wybacz, ale moim prywatnym zdaniem randki to dno i pornografia.
Co do wieku - ja chcę coś jeszcze w życiu przeżyć, kiedy jestem w miarę zdrowa, mam libido i chęci.Tłumienie owego libido sprawia, że go niedługo nie będzie, a wraz z nim zniknie potrzeba posiadania faceta.Do rozmów mam przyjaciółki.Ja nie chcę faceta do przykrywania pledzikiem i chodzenia na zajęcia dla seniorów.Ja chchcę faceta teraz jak się do czego jeszce przyda.
Przecież to normalne, ze na portalach randkowych są ludzie szukający miłości jak i seksu...więc trafić można różnie...ja osobiście znalazłam tam obecnego męża,jesteśmy już razem 7 lat i mamy 3,5-letniego synka , więc skoro ja dobrze trafiłam to może tak też trafić każdy...wartościowi ludzie też tam bywają... tylko fakt faktem, że jeśli ktoś ma odpychającą naturę w sobie to zrazi wartościowe osoby...wszystko zawsze tkwi w naszym wnętrzu
Dzejsas , kobieto poznałaś faceta przez 30.Młodego 20-30 latka, który ma otwarty umysł i chęci.A nie dziada po przejściach , z ugruntowanymi nawykami, problemami, alimentami i paskudną opinią o kobietach ugruntowaną przez żonę i 50 kochanek.
Autorce nikt nie radzi forów Muss, tylko RANDKI.
Jak na jakiś gadulcach, można spotkać fajnego człowieka, to wybacz, ale moim prywatnym zdaniem randki to dno i pornografia.
Fora to fora, beda i randkowe i do pogadania i na kazdym z nich znajda sie tani podrywacze nog znad ziemii oraz tlenionych tipsow. Trzeba ziarno od plew odzdzielic i z plewami nie gadac.
Ja tego fajnego goscia, co sie z nim prowadzalam po rozstaniu z mezem poznalam na bardzo typowej randkowce, pelnej gosci w roznym wieku ale szukajacych przygod na dlugo i krotko. Ale cos w jego odpowiedzi mnie uderzylo i zaryzykowalam, wierz mi, ze warto bylo. Madry, czuly i cholernie seksowny facet - niestety nie calkiem dla mnie:) z kilkoma wczesniej, zanim poznalam meza tez sie spotkalam i byli przerozni, od niesmialych studencikow po bufoniastych poldupkow. Ale co mnie to szkodzilo, podszlam, kawe wypilam, podziekowalam i koniec zabawy. Az sie trafil ten wlasciwy.
Co do wieku - ja chcę coś jeszcze w życiu przeżyć, kiedy jestem w miarę zdrowa, mam libido i chęci.Tłumienie owego libido sprawia, że go niedługo nie będzie, a wraz z nim zniknie potrzeba posiadania faceta.Do rozmów mam przyjaciółki.Ja nie chcę faceta do przykrywania pledzikiem i chodzenia na zajęcia dla seniorów.Ja chchcę faceta teraz jak się do czego jeszce przyda.
Niejasno sie wyrazilam - te pumy to sa starsze partnerki z mlodszymi partnerami. Wiec one nikogo pledzikami nie przykrywaja tylko raczej daja sie przykrywac;) Zapraszam Cie na mojego FB, sama zobaczysz te wpisy.
Ja to libido rozumiem, moze niezle doskwierac, zwlaszcza po 40. ale skoro nie masz stalego partnera na dzien dzisiejszy, to nie myslalas, zeby jakos doraznie je rozladowac? Nie zeby to mialo zastapic potrzebe uczuc i czulosci ale na chwile obecna moznaby przynajmniej to zalatwic, rozladowac napiecie seksualne a potem myslec o tych mniej przyziemnych wartosciach u partnera. Ja gdybym miala tak zestresowane libido to pewnie skorzystalabym natychmiast z jakiejs oferty biur podrozy i je tam zaspokoila - nie w tym biurze, na wyjezdzie:). Ale wiem, ze u Ciebie to nie wchodzi w rachube, a szkoda. Nawet taka dorazna kuracja seksualna moze poczynic cuda w psychice kobiety.
Muss, kurczę jestem rasistka.Żaden gorący habibi nie wchodzi w rachubę - dla mnie to zwykła prostytucja.I moje i tak wątlutkie poczucie atrakcyjności sięgnełoby dna.
Ja się i tak pozbierać po ostatnim romansiku nie mogę - to co usłyszałam nie rokuje mi jakoś nadziei.
Taki niezobowiązujący seks to tragedia jesli o mnie chodzi.Śliczna i pociągająca nie jestem i jakby tu powiedzieć
delikatnie - jakość oferowanego seksu z jaką mogę sie spotkać może być żenująca.I o jakim kolwiek spuszczeniu ciśnienia nie można mówić.Tą sferę życia , mam na równi pozaburzaną co poczucie atrakcyjności.
Nie potrafię faceta traktować instrumentalnie.No nie potrafię....Po za tym mam wirusowe zapalenie wątroby i ja jestem dla kogoś zagrożeniem i ktoś dla mnie.mimo prezerwatyw bo ona tylko zmiejsza możliwość zakażenia, a nie chroni całkowicie....Facet , któy łatwo zdejmuje majtki to zapewne krynica wszelkich potencjalnych zakażeń...
Nie, no ja na zadne habibi tez nie reflektuje, nawet bez zagrozenia zakazeniem:) Nie moj typ ci sniadzi panowie. Natomiast na takich wyjado-rozjazdach mozna poznac kogos do towarzystwa i tygodniowej przygody w swoim gronie, rowniez turyste.
No dobra, ale nie o strone techniczna tu chodzi, skoro i tak mialabys opory to nawet z jego najswiezszym swiadectwem szczepienia na wszystko co mozliwe i tak bys sie nie przemogla.
Skoro nie instrumentalnie to pozostaje romantyka, ale Ty romantyke wykluczasz, bo zwyczajnie nie wierzysz w swoje mozliwosci ani w przyzwoitosc facetow. Troche to jak labirynt bez wyjscia:(
Ja tez zawsze obstawialam romantyzm i uczucia ale jak przez dluzszy czas nie bylo szans na romantyke to sobie wowczas pare ognistych przygod zaliczylam - czysto instrumentalnie, nie majac zadnych planow na przyszlosc i w nosie majac konwenanse i religie. Przyznam, ze mi to troche pary upuscilo;) Boze, dobrze, ze mama tego nie czyta:))
36 lat to dopiero początek mlodosci
Nie, no ja na zadne habibi tez nie reflektuje, nawet bez zagrozenia zakazeniem:) Nie moj typ ci sniadzi panowie. Natomiast na takich wyjado-rozjazdach mozna poznac kogos do towarzystwa i tygodniowej przygody w swoim gronie, rowniez turyste.
No dobra, ale nie o strone techniczna tu chodzi, skoro i tak mialabys opory to nawet z jego najswiezszym swiadectwem szczepienia na wszystko co mozliwe i tak bys sie nie przemogla.
Ostatnio sie przemogłam.I strona techniczna była do bani.Jak sobie wspomnę to mi się ryczeć chce.Dawno nie byłam tak upokorzona.
Skoro nie instrumentalnie to pozostaje romantyka, ale Ty romantyke wykluczasz, bo zwyczajnie nie wierzysz w swoje mozliwosci ani w przyzwoitosc facetow. Troche to jak labirynt bez wyjscia:(
Ja tez zawsze obstawialam romantyzm i uczucia ale jak przez dluzszy czas nie bylo szans na romantyke to sobie wowczas pare ognistych przygod zaliczylam - czysto instrumentalnie, nie majac zadnych planow na przyszlosc i w nosie majac konwenanse i religie. Przyznam, ze mi to troche pary upuscilo;) Boze, dobrze, ze mama tego nie czyta:))
Muss, Ty wychodzisz z jednego błędnego założenia - że ktoś się mną zainteresuje nawet w ten sposób.A tak nie jest.Jak już wielokrotnie napisałam jestem przeźroczysta .Cały czas patrzysz przez pryzmat kobiety, która z zinteresowaniem płci przeciwnej nie ma problemu.Mnie mają jako kobietę gdzieś i chyba musiałabym faceta prosić by się ze mną przespał.I mocno wątpię czy by się zgodził.
O, matko...napisałam to .Wcale nie było łatwo, ale może wreszcie uświadomi rangę problemu.
36 2013-07-31 15:43:07 Ostatnio edytowany przez Joga (2013-07-31 15:43:45)
Muss, Ty wychodzisz z jednego błędnego założenia - że ktoś się mną zainteresuje nawet w ten sposób.A tak nie jest.Jak już wielokrotnie napisałam jestem przeźroczysta .Cały czas patrzysz przez pryzmat kobiety, która z zinteresowaniem płci przeciwnej nie ma problemu.Mnie mają jako kobietę gdzieś i chyba musiałabym faceta prosić by się ze mną przespał.I mocno wątpię czy by się zgodził.
O, matko...napisałam to .Wcale nie było łatwo, ale może wreszcie uświadomi rangę problemu.
Asterka za cholerę nie rozumiem dlaczego czujesz, że faceci cię nie widzą? Nosisz burkę czy jak?
Nie ma kobiet nieatrakcyjnych bo ilu facetów tyle gustów, jeden lubi duży biust inny mały tyłek no nie ma tak samo. Chyba umówię się z tobą na grilla bo mnie zaintrygowałaś a przy okazji podrzucę cię do sąsiada, akurat jest kawalerem
Asterka, Ty już jesteś nie do wytrzymania jeśli chodzi o twoje opinie nt mężczyzn
Nie lubisz facetów, boisz się ich, gardzisz nimi- możesz zaprzeczać, ale to widać. Poza tym nie lubisz też siebie, masz mierne poczucie wartości, być może właśnie takie cechy przyciągały do Ciebie dupków ??
Nie zmienisz NIC w swoich relacjach z facetami, dopóki nie zmienisz swoich poglądów na ich temat. Wiem, napiszesz, że to Twoje doświadczenia spowodowały Twoje podejście. Tego co było nie zmienisz, ale może warto zmienić PODEJŚCIE ?? Niczego nie stracisz, skoro nie masz ani wiary, ani krzty nadziei.
Na ile randek zostałaś zaproszona?Na ile kaw?Ilu facetów obejrzało się za Tobą na ulicy?
Ile dyskotek przetańczyłaś - będąc choć parę raz poproszona do tańca?
U mnie jest bilans tego wynosi 0.Przez 27 lat absolutne ZERO.
Nie wiem, co jeszcze powinnam napisać by dotarło - owszem gusta są rózne, ale ja się PO PROSTU nie podobam.Gdybyś się bliżej przyjżała populacji kobiet to masa jest takich osób jak ja, które nigdy z nikim nie były.Albo były tylko dzięki szczęśliwemu przypadkowi.
Mężczyźni to wzrokowcy - tak na prawdę interesuje ich ograniczona pula kobiet.Reszta musi nadrabiać sprytem, urokiem, kokieterią i manipulacją.Musi skutecznie wmówić facetowi, że warto
Asterko, tu nikogo nie przekonasz, chocbyś stanęła na rzęsach, my jesteśmy widać kosmitki.
40 2013-07-31 16:33:54 Ostatnio edytowany przez Asterka10 (2013-07-31 16:37:02)
Asterka, Ty już jesteś nie do wytrzymania jeśli chodzi o twoje opinie nt mężczyzn
Nie lubisz facetów, boisz się ich, gardzisz nimi- możesz zaprzeczać, ale to widać. Poza tym nie lubisz też siebie, masz mierne poczucie wartości, być może właśnie takie cechy przyciągały do Ciebie dupków ??
Nie zmienisz NIC w swoich relacjach z facetami, dopóki nie zmienisz swoich poglądów na ich temat. Wiem, napiszesz, że to Twoje doświadczenia spowodowały Twoje podejście. Tego co było nie zmienisz, ale może warto zmienić PODEJŚCIE ?? Niczego nie stracisz, skoro nie masz ani wiary, ani krzty nadziei.
Nie mam miernego poczucia wartości , bo gdyby tak było byłabym z jakimś lubiącym mieć władzę nad kobietą facetem.Byłabym być może zahukaną żoneczką, której celem życia jest służyć swemu panu.Nie wmawiaj mi więc psychościem bo znam swoją wartość i dlatego między innymi gardzę facetami.Bo liczy się prymitywna, rzucającas ię w oczy uroda, a nie prawdziwa wartość kobiety.Nawet teraz wyglądam 10 razy lepiej od niektórych moich równolatków, dla których nomen omen jestem za gruba i za brzydka.NIE JA TO SOBIE WMAWIAM, TYLKO MĘZCZYŹNI KTÓRYCH SPOTYKAM.Wiesz mam w domu lustro, bardzo często słyszę komplementy od kobiet i to obcych kobiet - a dla faceta, choćbym się zrobiła, umalowała i ubrała bedę do dupy.
Niczego nie stracę????Bzdury Kaja piszesz - mogę stracić resztki godności i poczucia własnej wartości.
co mi da zmiana podejścia, jak gromady podstarzałych księciuniów nadal będą mi wynajdywać mankamenty, albo wprost komunikować , żem niegodna tego żeby bywać w ich towarzystwie, bo wstydzą się ze mną pokazać.Mam błagać na kolanach by się który ze mną przespał?
Mam stać na piedestałku wspaniałego człowieka za jakiego mnie uważają?Bo owszem podziwiają mnie za charakter, odwagę, determinację, radzenie sobie z życiem.To widzą.Tylko nie potrafią dostrzec, że pod tym wszystkim jest kobieta, która ma uczucia, która potrzebuje ciepłą i miłości.Może nie śliczna, ale potrafiąca kochać?Nie oni to mają w d..., bo chemi nie czują i pociągu seksualnego.
Asterko, tu nikogo nie przekonasz, chocbyś stanęła na rzęsach, my jesteśmy widać kosmitki.
Chyba musicie wstawić zdjęcia bo jakoś nie potraficie nas przekonać
Asterko ja miałam "wzięcie" ogromne! Kiedyś próbował się ze mną umówić żonaty facet, jechał za mną autem zaczepił na ulicy, zaprosił na kawę, miałam gorszy dzień więc pojechałam po biedaku i zamiast grzecznie odmówić palnęlam mu kazanie, żeby następnym razem jak będzie wyrywał "dupy" na boku zdjął obrączkę zaczął chować rękę jak mały chłopiec no i że jeśli chciał mi zaserwować teksty "o żonie co nie rozumie męża" i jaki jest nieszczęśliwy to ja się na nie nie łapię uciekał biedak i ten widok poprawił mi humor wtedy bardzo oj oj!
Każdy pijak mnie podrywał to też powód do radości?! jeden zdobył się na osobliwy komplement, bełkocząc wymamrotał "przepraszam Panią ale muszę to powiedzieć ma Pani zajebisty tyłeczek" ubawił mnie ale nie czułam się fajnie, bo zaczynałam się zastanawiać co do cholery jest! że żaden "normalny" mnie nie zaczepia tylko tacy kretyni
Jaga, Ty jesteś kobieta nie facet.Tobie się nawet ładna wydać mogę.To nie chodzi o wygląd tak na prawdę.Są kobiety, które pociągają facetów choć są brzydkie.ja brzydka nie jestem - przynajmniej w obiegowym tego słowa znaczeniu.W końcu tych kilku łosi z randek się ze mną umówiło.Ale nigdy w życiu tak na prawdę się żadnemu facetowi nie podobałam - choć byłam młodsza, szczuplejsza.
Asterka, czego Ty oczekujesz po tym wątku ??
Potrzebujesz bliskości, ciepła, seksu- ok, zdrowe to i zrozumiałe. Na sugestie, żeby próbować coś zmienić, podnosisz krzyk, że przecież robiłaś, próbowałaś, ale dla facetów nie istniejesz. Jeśli nie istniejesz- daj sobie spokój, odpuść. Wtedy Ty odpowiadasz- ale ja chcę faceta !
Możesz się wkurzać, irytować, a ja z uporem maniaka będę powtarzać- aby coś zmienić, trzeba coś zmienić.
36 lat to dopiero początek mlodosci
Miło,ale bez przesady.Czasem czuje się,jakbym przespała życie,jakby cos mnie ominęło.
Jak byłam duuzo młodsza, myślałam,ze w tym wieku będę mieć dwoje dzieci,Meza,psa itd.A tu kicha,nic z tego nie wyszlo.(pies jest).Albo mam takiego pecha,albo we mnie jest cos nie tak,ze tak wyszło.
Jak juz kogoś poznam,to zazwyczaj dzieja sie naprzemiennie dwie wersje.Albo facet mi się podoba(wizualnie i charakterologicznie)a ja mu nie i kończy się na zwykłej znajomosci,a po jqakims czsie on sobie znajduje inna itd,albo odwrotnie,ja się komuś bardzo podobam,co z tego,kiedy on mi nie.I tak w kółko.
a
Ostatnim razem nastąpił przełom i spodobalismy się sobie nawzajem,ale,po paru latach i tak się posypalo.
to tyle.
Ja mam i miałam podobnie jak Ty Rosaniu, łącznie z ostatnią wersją, dobrze, że nie jesteś jedną z Pań Idealnych co do psyche i fizis
Ja mam i miałam podobnie jak Ty Rosaniu, łącznie z ostatnią wersją, dobrze, że nie jesteś jedną z Pań Idealnych co do psyche i fizis
Obiektywnie nie ma ludzi idealnych.Ale subiektywnie sa.Jeden mężczyzna może być dla innej kobiety pełen wad ,a dla mnie może być ideałem.Pod tym pojęciem kryją się jednocześnie pozytywne i negatywne cechy.
No oczywiście, wtedy mówi się, że "nadaja na tych samych falach" Mi ostatni taki trafił się w 2004 i miałam go jedynie dwa lata, potem "zmienił częstotliwość"
No oczywiście, wtedy mówi się, że "nadaja na tych samych falach" Mi ostatni taki trafił się w 2004 i miałam go jedynie dwa lata, potem "zmienił częstotliwość"
Mój tez.Dobre-zmienil częstotliwość.Swoja droga byłam wtedy w szoku ,pewnego dnia stwierdzil,ze nie widzi naszej dalszej przyszłości razem.Banka pękła,.Było,minęło...
49 2013-07-31 19:41:28 Ostatnio edytowany przez missnowegojorku (2013-07-31 19:41:56)
Mnie najpierw całowal po stopach i nazywał księżniczką, potem stwierdził , ze nie może ze mną być "bo mamy odmienne poczucie estetyki " /robi gały/ i wybrał se bogatszą.
p
Mnie najpierw całowal po stopach i nazywał księżniczką, potem stwierdził , ze nie może ze mną być "bo mamy odmienne poczucie estetyki " /robi gały/ i wybrał se bogatszą.
Zartujesz?????Opowiadaszmoja historie.U mnie było,ze mamy inne podejscie do kościoła.A parę miesięcy wcześniej tez byłam księżniczka.
Nie, no powaga, najpierw ja go nie chciałam, bo mi się inny podał, ale jak zacząl niby ciągle przypadkiem koło mojego domu przejeżdzać i wpadać, a potem dawać wyrazy uwielbienia to w końcu uległam...zaden mnie wcześniej tak nie traktował...:)
52 2013-07-31 20:25:25 Ostatnio edytowany przez N4VV (2013-07-31 20:33:50)
...Zawsze powtarzam - piękna kobieta to kobieta droga w utrzymaniu.Silna kobieta , to partner na życie w biedzie i bogactwie, w doli i niedoli.
A czym jest kobieta silna, piękna i inteligentna? - bo znam jedną (co najmniej).
...Za rok , dwa będę nie do wytrzymania jeśli chodzi o opinie o męzczyznach...
Oj tam za rok - już jesteś nudna jak barania kiszka.
...Nie zmienisz NIC w swoich relacjach z facetami, dopóki nie zmienisz swoich poglądów na ich temat. Wiem, napiszesz, że to Twoje doświadczenia spowodowały Twoje podejście. Tego co było nie zmienisz, ale może warto zmienić PODEJŚCIE ?? Niczego nie stracisz, skoro nie masz ani wiary, ani krzty nadziei.
Kaja74 - ona nie jest już zdolna do refleksji i zmian. Termin przydatności minął, cement związał i powtarza wyuczoną sekwencję jak automat.
Właściwie mogła by sobie zapisać to wszystko na lokalnym medium i tylko ctrl-c ctrl-v.
...Mężczyźni to wzrokowcy - tak na prawdę interesuje ich ograniczona pula kobiet.Reszta musi nadrabiać sprytem, urokiem, kokieterią i manipulacją.Musi skutecznie wmówić facetowi, że warto
A to niestety wymaga paru zwojów więcej pod czaszką. Wymaga elastyczności, sprytu i wielu innych - no cóż, takie kobiety istnieją i chce się z nimi przebywać. Wcale nie muszą mieć wielkich cycków.
Asterko, tu nikogo nie przekonasz, chocbyś stanęła na rzęsach, my jesteśmy widać kosmitki.
Jakie tam kosmitki - córki Czernobyla.
Kosmitki są ładne. Te piękne zielone łuski pokryte śluzem...
Asterka10 napisał/a:...Zawsze powtarzam - piękna kobieta to kobieta droga w utrzymaniu.Silna kobieta , to partner na życie w biedzie i bogactwie, w doli i niedoli.
A czym jest kobieta silna, piękna i inteligentna? - bo znam jedną (co najmniej).
Asterka10 napisał/a:...Za rok , dwa będę nie do wytrzymania jeśli chodzi o opinie o męzczyznach...
Oj tam za rok - już jesteś nudna jak barania kiszka.
Kaja74 napisał/a:...Nie zmienisz NIC w swoich relacjach z facetami, dopóki nie zmienisz swoich poglądów na ich temat. Wiem, napiszesz, że to Twoje doświadczenia spowodowały Twoje podejście. Tego co było nie zmienisz, ale może warto zmienić PODEJŚCIE ?? Niczego nie stracisz, skoro nie masz ani wiary, ani krzty nadziei.
Kaja74 - ona nie jest już zdolna do refleksji i zmian. Termin przydatności minął, cement związał i powtarza wyuczoną sekwencję jak automat.
Właściwie mogła by sobie zapisać to wszystko na lokalnym medium i tylko ctrl-c ctrl-v.Asterka10 napisał/a:...Mężczyźni to wzrokowcy - tak na prawdę interesuje ich ograniczona pula kobiet.Reszta musi nadrabiać sprytem, urokiem, kokieterią i manipulacją.Musi skutecznie wmówić facetowi, że warto
A to niestety wymaga paru zwojów więcej pod czaszką. Wymaga elastyczności, sprytu i wielu innych - no cóż, takie kobiety istnieją i chce się z nimi przebywać. Wcale nie muszą mieć wielkich cycków.
missnowegojorku napisał/a:Asterko, tu nikogo nie przekonasz, chocbyś stanęła na rzęsach, my jesteśmy widać kosmitki.
Jakie tam kosmitki - córki Czernobyla.
Kosmitki są ładne. Te piękne zielone łuski pokryte śluzem...
No, ja jodek piłam, mialam 17 lat
Asterka, czego Ty oczekujesz po tym wątku ??
Potrzebujesz bliskości, ciepła, seksu- ok, zdrowe to i zrozumiałe. Na sugestie, żeby próbować coś zmienić, podnosisz krzyk, że przecież robiłaś, próbowałaś, ale dla facetów nie istniejesz. Jeśli nie istniejesz- daj sobie spokój, odpuść. Wtedy Ty odpowiadasz- ale ja chcę faceta !
Możesz się wkurzać, irytować, a ja z uporem maniaka będę powtarzać- aby coś zmienić, trzeba coś zmienić.
Niczego nie oczekuje.Mam tylko odwagę, tak jak Miss i inne babeczki przyznać, że życie nie jest bajką z happyendem.Przez wiele lat słuchałąm uwag koleżanek - bo ty księcia na koniu chcesz, bo Ty czekasz nic nie robisz, a jak zaczełam robić - to gdzie ty chłopów znajdujesz.Oczywiście wszystkie były w "szczęśliwych "związkach.Miałam totalną deprechę, bo nie dość , że mi faceci dowalali komplementy i ignorowal to jeszcze swoje dokładały koleżaneczki.
I pewnego piękneg, to dnia pojeły.Jednej pozwoliłam obserwować rozwój mego związku, który zaangażowała,druga znalazła się na rynku wtórnym.I naocznie przekonały się jak to fajnie jest mieć 35+ i być sama.
Wiesz Kaja, że bawisz się na tym forum w moje koleżaneczki?Wraz z całą gromadą szczęśliwie związanych przed wiekami, które nie mają pojęcia jak to jest mieć 40 i być wolnym.A jeśli zmiany musiałyby zajść przede wszystkim W MENTALNOŚCI MĘŻCZYZN I ICH OCZEKIWANIACH WOBEC KOBIET??????
Nie pisz truizmów i bzdur, o tym , że to moja wina, że faceci za nic mają jakieś wartości.I jak koleżanki napisały w pewnym wieku ich poczucie estetyzmu nie pozwala im być z przeciętną równolatką...
Piszę , by pocieszyć te wszystkie kobiety takie jak ja , które znalazły się w czarnej dooopie niemożności - bo co kolwiek robią jest żle i niedobrze.
Piszę , by pocieszyć te wszystkie kobiety takie jak ja , które znalazły się w czarnej dooopie niemożności - bo co kolwiek robią jest żle i niedobrze.
Asterko wybacz, ale mam wątpliwości czy Twoje niektóre posty są pocieszające dla innych kobiet.
Poza uświadomieniem, że inni też nie mają lekko.
I poza wszelkim innym....
Czytam, czytam i....
Z podziwu wyjść nie mogę - zaprawdę.... Choć na pierwszej stronie to aż chciałam pocieszać...
Asterka - przecież Ty tak nienawidzisz mężczyzn za to że są mężczyznami, że jad wylał się tu w tylu postach.... przeraźliwie. Bo są głupi, miałcy, lecą tylko na d...., nie mają nic pod sufitem. '
A Ty zaiście taka normalna, interesująca, wcale nie brzydka, wartościowa i z własnymi zainteresowaniami.
Tylko Ci rycerze na białych koniach wyginęli, zostały same zakute łby, które musisz znosić.
Jeśli z taką pogardą traktujesz ludzi, to myślę że przede wszystkim tak i tak siebie traktujesz i doskonale to widać i czuć. Bo ja czuję. Jeśli żaden z absztyfikantów nawet nie dorasta Ci do pięt, a jak oszukuje, że dorasta to do łózka chce jedynie a Ty nie gwiazda porno.
OMG - aleś wsparła Rossankę.
Menopauza w najgorszym możliwym wydaniu, wieczne życiowe narzekactwo, że Bóg ustawił świat przeciw Tobie.
Widocznie rzeczywiście masz nieziszczalne wymagania.
Tylko co Ty z tym faktem zrobisz? No co? A nic, grunt - ponarzekać i obwinić cały świat, nigdy siebie. Bo Bogowie winy nie ponoszą, oni się nawet nie mylą. Nawet jeśli noszą spódnice.
Spódnice to chyba boginie...albo bogowie ze szkocji, chyba że spódniczki z trawy...to bóstwa hawajskie...
58 2013-07-31 22:16:26 Ostatnio edytowany przez Asterka10 (2013-07-31 22:21:16)
A w cale się Bogiem nie czuję, tylko dość miałam postów, że NISKIE POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI.
A tu ani jedno ani drugie.
Ani rycerza nie chcę, ani nigdy z pogardą nie potraktowałam nikogo.Piętnuję tylko cechy, które mnie bolą, których nie rozumiem i nie akceptuję.
Zanim zaczniesz krytykować poczytaj Ty ze zrozumieniem o czym piszę.Tu nie o bycie czy nie bycie gwiazdą porno chodzi , o zahamowania seksualne tylko elementarną ludzką wrażliwość.I uczciwość - że jak mi się kto nie podoba, to mu tego wołąmi nie wykrzykuję, nie obrażam, nie pokazuję pogardy.Nigdy w życiu najkoszmarniejszemu pijaczkowi nie powiedziałam, że jest mnie niegodny i czuję się lepsza od niego.JaK matka Teresa chołubiłam na własnej piersi, leczyłam kompleksy, prawiłam komplementy, wzmacniałam nadwątlone ega.Kochałam całą sobą.I w nagrodę spotkało mnie to co spotkało.
Dotarło?????Ileż razy można starać się, zdobywać, dawać, wypruwać sobie żyły by usłyszeć - wstydziłbym się z tobą pokazać.
Popatrz co odpowiedział N44V - są kobiety silne, piekne i inteligentne.Te nie piękne mam w d.... - po prostu.
Albo w innym wątku Peeter, który będąć młodszy od nas 8 lat i samotny potraktował nas jak stare baby i odrzuty poprodukcyjne.
Powiedz za co mam szanować TAKICH mężczyzn?
A w cale się Bogiem nie czuję, tylko dość miałam postów, że NISKIE POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI.
A tu ani jedno ani drugie.
Ani rycerza nie chcę, ani nigdy z pogardą nie potraktowałam nikogo.Piętnuję tylko cechy, które mnie bolą, których nie rozumiem i nie akceptuję.
Zanim zaczniesz krytykować poczytaj Ty ze zrozumieniem o czym piszę.Tu nie o bycie czy nie bycie gwiazdą porno chodzi , o zahamowania seksualne tylko elementarną ludzką wrażliwość.I uczciwość - że jak mi się kto nie podoba, to mu tego wołąmi nie wykrzykuję, nie obrażam, nie pokazuję pogardy.Nigdy w życiu najkoszmarniejszemu pijaczkowi nie powiedziałam, że jest mnie niegodny i czuję się lepsza od niego.JaK matka Teresa chołubiłam na własnej piersi, leczyłam kompleksy, prawiłam komplementy, wzmacniałam nadwątlone ega.Kochałam całą sobą.I w nagrodę spotkało mnie to co spotkało.
Dotarło?????Ileż razy można starać się, zdobywać, dawać, wypruwać sobie żyły by usłyszeć - wstydziłbym się z tobą pokazać.
Popatrz co odpowiedział N44V - są kobiety silne, piekne i inteligentne.Te nie piękne mam w d.... - po prostu.
Albo w innym wątku Peeter, który będąć młodszy od nas 8 lat i samotny potraktował nas jak stare baby i odrzuty poprodukcyjne.
Powiedz za co mam szanować TAKICH mężczyzn?
Gobrze piszrsz...
Dotarło!!!!!!!!
I sama nawet się nie spodziewasz, jak bardzo dotarło
Skoro tak poukładana jesteś, to powiedz mi - czemu przyciągasz jedynie tych, którzy ranią, krzywdzą? I nikogo innego? Dlaczego nikt inny nie zwróci na Ciebie uwagi? Czyżby cały swiat poza Tobą był felerny?
Przykro mi, jestem tak głupia i niedoświadczona, że kompletnie nie rozumiem, gdzie tkwi powód - bo napewno nie w Tobie prawda? Bo cały świat jest zły i wredny? A Ty biedna poszkodowana.
Tylko dlaczego tak mówię Ja?
A co to znaczy "przyciągasz"? To jakieś czary mary?
62 2013-07-31 22:46:35 Ostatnio edytowany przez Asterka10 (2013-07-31 22:54:45)
Przyciągam?Sama ich sobie na własne nieszczęście znalazłam, bo przez 29 lat swego życia nie przyciągnełam nikogo.
Ile kobiet trafia w życiu na takich mężczyzn, którzy początkowo udają kogoś innego.Należałoby więc w czambuł z czci i wiary odrzeć żony alkoholików, narkomanów, hazardzistów i zdradzających bo sobie takich przyciągneły.A może po prostu na początku wszystko wygląda inaczej?Człowiek zakochany nie dostrzega mankamentów.Człowiek , który ma jakieś wartości patrzy na innych przez pryzmat samego siebie - ufa, chce widzieć dobro i szlachetność.
Nigdy nie ukrywałąm jaka jestem.Zawsze grałam fair.Nie oczekiwałam niemożliwego.Dawałam z siebie bardzo dużo.Nie jestem w stanie wpłynąć na swoją seksualną i fizyczną atrakcyjnośc na tym poziomie na którym ona szwankuje.
Czy to, że nie jestem atrakcyjna pozwala na upokarzanie , dokopywanie.Jakim trzeba być człowiekiem, by bawić się uczuciami osoby , która mówi ci na dzień dobry nie skrzywdz mnie.Jak można kobiecie powiedzieć jesteś nieatrakcyjna, nie pociągasz mnie, wstydzę się ciebie?Oczekiwałem kogoś innego?
Nie mam pretensji do całęgo świata.Nie mam nawet żalu do mężczyzn , którzy mnie nie chcieli.
Tylko do tych, którzy z premedytacją zrobili mi krzywdę.
I do tych, którzy plują na wszystkie kobiety i narzekają oczekując królewny z bajki, a kobiety takie jak ja traktując jak śmieci.
Tak - czary mary. Można tak to ująć, jeśli się tego chce
Przyciągasz? Znalazłaś? Wszystko zawsze zauważałaś? Zawsze wiedziałaś czego chcesz i że ludzie bywają różni? Inni zawsze wiedzą?
Ile? A mnóstwo. Ale czy ktoś wykonał odpowiednie badania i zrobił statystykę? Nie wiem, ale patrząc na samo forum, to pewnie gdybym nie była świadoma, że zasadniczo nie logują się tu po raz pierwszy ludzie bez problemów - to zdolna była bym powiedzieć, że 99%. I co - czy to jest obiektywne? I czy w ogóle kiedykolwiek znalazłoby potwierdzenie w rzeczywistości?
Zgadzam się, że "Człowiek , który ma jakieś wartości patrzy na innych przez pryzmat samego siebie - ufa, chce widzieć dobro i szlachetność." Ale jednocześnie ma prawo widzieć, czy inni na to zaufanie zasługują. Ma prawo a nawet obowiązek czuć, że nie czuje się komfortowo w danym związku, że nie wszystko jest idylliczne i że wspólne życie to nie romantyczna bajka. I reagować dla własnego dobra.
Jakim trzeba być? Wrednym - to mało powiedziane. Ale to jest nauczka DLA MNIE! To JA mam wyciągnąć wnioski. To ja zdobyłam w maksymalnie przykry sposób takie doświadczenie, jakie daje mi wszelkie atuty, by więcej się tak nie stało. Ja nie mam żalu - ja jestem zła. Czasem wściekła! Mega! Ale na nich! Nie na cały świat!
Wiedzą o tym jak mocno jesteś wściekła i jaką krzywdę Ci zrobili?
I na siebie - jeśli były symptomy, a ja złudnie dawałam się zwieść słowom niespójnym z zachowaniem.
Na siebie - bo to ja mam się nauczyć dbać o siebie. I o moje przeżycia. I o to by mieć nieco inne podejście.
I nie być ślepa. I nie być nieczuła na samą siebie.
Nie interesują mnie zarówno zakuci rycerze, jako ewentualni partnerzy, jak i ewentualni koledzy wyczekujący równie zakutych królewien. A jak mnie coś nie dość, że nie interesuje, to jeszcze wkurza masakrycznie, to staram się nie mieć styczności.
To, co ktoś zrobił - świadczy jedynie o tym, który to zrobił.
64 2013-08-01 00:04:45 Ostatnio edytowany przez missnowegojorku (2013-08-01 00:05:16)
No, a dlaczego ja przyciągam samych popaprańców? Kto mnie odczaruje?Ale zaraz posypią się jobuki i klątwy wszelakie
Misska, musisz dostać buziaka od księcia, innego sposobu nie znam