pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Strony Poprzednia 1 82 83 84 85 86 129 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 5,396 do 5,460 z 8,335 ]

5,396

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
LenaLu napisał/a:
rossanka napisał/a:
LenaLu napisał/a:

Niestety tak jest, że większość kobiet po urodzeniu dzieci zmienia swoje priorytety i wizję świata. Celowo skupiłam się tutaj na tym co napisałaś o zwierzętach, dlatego, że sama mam inne zdanie, co nie znaczy, że ty nie masz racji. Napisałam, że nie dyskutuję w kwestii więzi matki z dzieckiem bo jej po prostu nie miałam dane doświadczyć, ale też nigdy bardzo nie chciałam tego doświadczyć.
Szczerze to pewnie zaraz wyleje się na mnie wiadro pomyj, ale zazwyczaj w 99 przypadkach na 100 kobieta traci zdrowe spojrzenie na otaczający ją świat i stworzenia na nim istniejące, a dziecko staje się celem samym w sobie. znam wiele par, które swoja potrzebę opieki i przywiązania realizowała poprzez posiadanie zwierzęcia, po czym po urodzeniu dziecka pies przestał być człownkiem rodziny, a stał się czynnikiem powodującym alergię. Ja akurat nie widzę różnicy pomiędzy człowiekiem a jakimkolwiek zwierzęciem. z tym, że dziecko w końcu wyrasta, staje się samodzielne i nie potrzebuje już mamusi do każdej czynności, a np. pies od narodzin aż po śmierć potrzebuje opiekuna. I wkurza mnie takie podejście, że jak urodzi się dziecko to przecież pies to pies, zrozumie. Tyle, że pies już zawsze pozostanie na etapie max. trzylatka i nie zrozumie.

A to nie jest offtop dlatego, że wciąż traktuje o samotności. A znajomości singielskie znikają bo trudno się dziwić, ja wśród znajomych z dziećmi spotykam się bardzo rzadko, a to dlatego, że one potrafią przez bite godziny ciągle nawalać o dzieciach i problemach, jedno i to samo. I jeszcze gdyby to były od czasu do czasu jakies fajne opowiastki z życia matki i dziecka... Nie same licytacje, która ma gorzej i który etap w życiu dziecka jest tym najbardziej kryzysowym.  I w sumie nawet to bym zniosła, ale jak próbowałam wielokrotnie zmienić temat np. na temat zwierząt to patrzyły na mnie z politowaniem i ich jedynym pytaniem było a ty nie chcesz mieć dzieci? Pojadę tutaj bardzo radykalnie, ale mam wrażenie, że kobiety po urodzeniu dziecka tracą część empatii, ale i szarych komórek. A powtarzanie ciągle, że będziesz mieć dzieci to zrozumiesz jest naprawdę nudne, a w niektórych przypadkach wręcz okrutne.
I nie dziwię się, że singielki znikają bo mają dość po prostu.

Biorę pod uwagę, że gdybym miała dziecko to na pewno inaczej bym postrzegała świat, zmieniłaby się moja percepcja, może nawet i wrażliwość... I chyba tego się boję najbardziej.

Jest jeszcze jedna kwestia zniknięcia singielek. Może po prostu przestają się spotykać. Najpierw połóg więc normalne, że matka nie ma głowy do towarzyskich spotkań. Potem ząbkowanie, nieprzespane noce, alergie. Potem przedszkole, choroby wizyty u teściów. W podstawiwce wcale nue lepiej- chcesz się umówić, ale nie na czasu, bo Krzysia trzeba wozić na basen, bo ma zawody, albo Ania ma klasie z matematyki i trzeba z nią się pouczyć. Potem ma klasówkę z geografii . Albo dowiadujesz się, że koleżanka ma czas ale dla innych koleżanek,najczęściej matek dzieci że szkoły, muszą obgadać wycieczkę klasową, albo zakończenie roku, co kupić.
Z resztą to nie tylko moje obserwacje.
Standardem jest odwoływanie w ostatniej chwili spotkań, a bo Janek ząbkuje albo Klara jedzie na studia i trzeba ją "obkupic" na wyjazd.

Dokładnie tak jest, niestety dzieciate często mają postawę roszczeniową bo przecież ty się dostosujesz nie masz dzieci, swojego życia, jesteś sama... Naprawdę jestem bardzo otwarta na drugiego człowieka i empatyczna, ale czasami mam ochotę trzepnąć jedną i druga i zapytać czego wy uczycie swoje dzieci? Egoizmu, braku celu na tym świecie... Nie wrzucam wszystkich do jednego wora bo mam przyjaciółki z dziećmi, mądre kobiety, wychowująca naprawdę mądre i wartościowe pokolenie, ale większość moich znajomych.... Przykro na to patrzeć.

No i kto tu kogo uważa za "gorszy sort", bo mam wrażenie, że Ty, te "dzieciate" właśnie wink. Zgadzam się z tym, że jak masz dzieci, to wzrasta Twoja odpowiedzialność za otoczenie. I nie powiem, że wychowanie dzieci to sielanka i całowanie po wypudrowanych pupciach big_smile (chociaż to się czasem zdarza). W zależności od okresu rozwoju: z początku 90 % to hardcore i 10% radości, potem ta proporcja się powoli zmienia, ale dzieci zajmują jednak większość Twojego czasu, a jak nie masz pomocy ze strony dziadków czy partnera, to zaczyna być istny obóz koncentracyjny z codziennymi torturami. Nie chcę tu nikogo straszyć, bo i tak uważam, że warto, nawet tylko dla poznania siebie w sytuacjach ekstremalnych (negatywnie i pozytywnie - pełne spektrum), bo takie właśnie fundują dzieci. Matki lepiej się dogadują, bo żyją w takim ostrym klimacie i muszą się wspierać lub wersja druga: chwalą się i próbują przekrzyczeć, która ma gorzej lub która lepszą jest matką (takie przypadki też widziałam). Rozumiem zatem, że singielki mogą się z tego układu wymiksować, bo dla nich to jakiś kosmos, a dla tych matek rozmowa o nowym lakierze, który sobie singielka kupiła jest tak nie istotny jak wrzucona rano pielucha do śmietnika. Matka wolałaby opchnąć wszystkie lakiery świata, aby się tylko wyspać choć kilka godzin. Syty głodnego nie zrozumie. To samo jakbyś np. opiekowała się na co dzień swoim rodzicem chorym na Alzheimera, a ja miała energiczną matkę podrzucającą mi obiadki i latającą na siłownię. Kwestia perspektywy, miejsca siedzenia. Nie dajcie się zwieść takim komentarzom, że jakiejś matce, to wszystko gładko wychodzi i ona z dzieckiem nie ma problemów. Oj ma, tylko się nie przyznaje, bo wtedy byłyby komentarze, że jest kiepską matką, a tego ona nie zniesie, jeśli ma niższe poczucie własnej wartości. Niestety, matki odkąd tylko zajdą w ciążę, są na jakimś dziwnym świeczniku, na który się nie prosiły. Ich zachowania, dieta, życie seksualne, każdy aspekt życia, są komentowane przez absolutnie wszystkich: znajomych, rodzinę, przyjaciółki, nieznajomych na ulicy lub w sklepie. Jakby żyło się w świecie Truman Show. Czy to przetrwasz sama, czy też znajdziesz mechanizmy obronne, to Twój wybór, ale tak czy siak musisz się z tym mierzyć codziennie. To nie jest wcale takie proste. Spróbujcie matki zrozumieć. I na koniec dodam, że często młode matki nagle doceniają swoje własne matki i ich stosunki znacząco się poprawiają. Dlaczego? Bo widzą jaki to sajgon.

Co do tych zwierząt, to akurat nie mój przypadek i wielu moich znajomych również nie. Kwestia alergii, to jednak sprawa poważna, więc tu też nie można w ten sposób piętnować takiego zachowania, bo jeśli masz astmatyczne dziecko, które po kontakcie z sierścią, robi się szarozielone i przestaje oddychać (co kończy się na karetce lub śmiercią), to raczej wiesz w którą stronę należy się udać z decyzją o zwierzaku. To samo byłoby z dorosłym, gdyby był alergikiem. Też unika alergenów. A jeśli osoba, która psa/kota czy inne zwierzę, zamiast oddać w dobre ręce, porzuca w lesie czy usypia, to znaczy, że ta osoba nigdy nie miała dobrego stosunku do zwierząt. Z empatii do zwierząt się nie wyrasta, gdy pojawią się dzieci.

Zobacz podobne tematy :

5,397 Ostatnio edytowany przez rossanka (2022-05-23 12:19:04)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Evergreen, myślę, że to też zależy od dziecka. Są takie, co fundują hardkir, jakieś wagary, pyskówki, kłopoty wychowawcze. Jakbpatrze na moich rodziców, to mieli ze mną lajtowe wychowanie. Grzeczna, przyzwoita uczennica, posłuszna, robiłam wszystko co chcieli, nie było buntu nastolatka, uczyłam się czego chcieli i wyglądałam jak chcieli.  Także jak tak patrzę po latach to trafił im się wyjątkowo łatwy w obsłudze egzemplarz jak tak patrzę po niektórych dzieciach znajomych. A to wagary i groźba powtarzania szkoły, a to ciąża  z chłopakiem, a tu matura za pasem, nie mówiąc już o uzwkach o nie mam na myśli papierosów, wyskoków typu znikanie do rana w wieku 14 lat, czy wyzywaniem rodziców od po..je..ob, podkradanie pieniędzy czy rozboje. Nie jest to nagminne, ale takich przypadków jest calkiem sporo. I co taki rodzic ma wtedy zrobić?

5,398

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

A może I dobrze, że tych dzieci nie mam. Pewnie stosując wychowanie odwrotne do mojego, rozpuscilabym je jak dziadowski bicz.

5,399

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Be. napisał/a:

Dlatego wg badań najgorzej rozwijają się dzieci samotnych matek.

Będziesz ich opluwać tak jak tutaj. Spadaj.

5,400

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Co do tych zwierząt, to akurat nie mój przypadek i wielu moich znajomych również nie. Kwestia alergii, to jednak sprawa poważna, więc tu też nie można w ten sposób piętnować takiego zachowania, bo jeśli masz astmatyczne dziecko, które po kontakcie z sierścią, robi się szarozielone i przestaje oddychać (co kończy się na karetce lub śmiercią), to raczej wiesz w którą stronę należy się udać z decyzją o zwierzaku. To samo byłoby z dorosłym, gdyby był alergikiem. Też unika alergenów. A jeśli osoba, która psa/kota czy inne zwierzę, zamiast oddać w dobre ręce, porzuca w lesie czy usypia, to znaczy, że ta osoba nigdy nie miała dobrego stosunku do zwierząt. Z empatii do zwierząt się nie wyrasta, gdy pojawią się dzieci.

Teraz masz rację, jednoznacznie Ciebie oceniłam. Zwierzę to nie przedmiot, który się przestawia z kąta w kąt, nawet w sytuacji kryzysowej.  Zwierzę cierpi tak samo jak dziecko, tak trudno to zrozumieć? Mój brat ma alergię na prawie wszystko, włącznie z białkiem zwierzęcym, które uczula, mama astmatyczka, z zanikającą tarczycą. I nie, żadne z nas nigdy nie oddałoby zwierząt, członków rodziny w tzw. dobre ręce. Mój brat od lat bierze udział w sesjach uczulających, astma nie wymaga rezygnacji z posiadania zwierząt, jedynie te klatkowe byłyby problemem. I ja piętnuję takie zachowanie bo będąc wolo w schronisku nie raz widziałam tragedię zwierząt wynikającą z nieodpowiedzialności świeżo upieczonych rodziców. Nasłuchałam się setki bzdurnych teorii, nawet lekarze uważają, że alergia raczej spotyka osoby dorosłe, bez wczesnego kontaktu niż dzieci bez historii. Oczywiście zdarzają się realne przypadki, ale większość to wymówka.  I właśnie o tym mówię, o tzw. pseudoempatii.

Evergreen czytaj ze zrozumieniem, proszę. W ostatnim zdaniu napisałam, że nie wrzucam wszystkich do jednego wora. Uważam, że jest wiele fajnych młodych kobiet, tych które rzeczywiście uczą swoje dzieci szacunku do świata i jego elementów. Ale niestety cały czas jest ich za mało. Niestety prawdą jest, że dużo kobiet, skoro ma dzieci może sobie tym wszystko wytłumaczyć, brak organizacji, spóźnianie, bycie nadwrażliwą, szorstką, niemiłą... Brak dbania o jakiekolwiek relacje poza dzieckiem... To naprawdę bywa przykre.

5,401

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Evergreen, myślę, że to też zależy od dziecka. Są takie, co fundują hardkir, jakieś wagary, pyskówki, kłopoty wychowawcze. Jakbpatrze na moich rodziców, to mieli ze mną lajtowe wychowanie. Grzeczna, przyzwoita uczennica, posłuszna, robiłam wszystko co chcieli, nie było buntu nastolatka, uczyłam się czego chcieli i wyglądałam jak chcieli.  Także jak tak patrzę po latach to trafił im się wyjątkowo łatwy w obsłudze egzemplarz jak tak patrzę po niektórych dzieciach znajomych. A to wagary i groźba powtarzania szkoły, a to ciąża  z chłopakiem, a tu matura za pasem, nie mówiąc już o uzwkach o nie mam na myśli papierosów, wyskoków typu znikanie do rana w wieku 14 lat, czy wyzywaniem rodziców od po..je..ob, podkradanie pieniędzy czy rozboje. Nie jest to nagminne, ale takich przypadków jest calkiem sporo. I co taki rodzic ma wtedy zrobić?

No ale tu poruszasz problemy wychowawcze - ETAP III. Ja mówię tylko o ciężkim przebiegu z etapów 1 (niemowlak) i 2 (małe dziecko) tongue Etap 3 wynika najczęściej z sukcesów i porażek etapów 1 i 2. Przynajmniej z większości wysiłków opiekunów, zostaje jeszcze  zawsze trochę źródła problemów w osobowości delikwenta - potomka.

Dosłownie dzisiaj, parę godzin temu, jak na zawołanie tej dyskusji, udawałam się wzdłuż ulicy w określonym celu i najpierw napotkałam dorosłą kobietę niosącą małą hulajnogę i poruszającą się dziarsko w moim kierunku. Minęłam ją, a w oddali na chodniku zobaczyłam dwójkę dzieci: młodsze około 3 lat (trzymające się latarni i ryczące w niebogłosy) i około 5 letnie na małym rowerku stojące obok niego i przestraszone. Podchodząc do nich już czułam jaka tu się rozegrała akcja, więc postanowiłam się zatrzymać i zagadać, w szczególności, że, jak się okazało, matka zniknęła z pola ich widzenia. Nie przejmowałam się ryczącym, bo wiedziałam jakie tu sceny się wyprawiają, ale żal mi się zrobiło tego starszego, który naprawdę nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Niczym mistrz Joda przewidziałam dalszy ciąg wypadków, ryczący przestał ryczeć, przestraszony zaczął ze mną konwersować, a obserwująca zza rogu matka szybko się cofnęła. Dokładnie wiedziałam co kobieta czuje, bo znam i takie akcje, i takie przerażenie, że dzieci mogą rozmawiać z nieznajomym + coś im się może stać + dostanie matka opier..ol, że zostawiła biedne sierotki na ulicy. Nic bardziej mylnego, współodczuwałam jej ból i niemoc, więc jak tylko podeszła bliżej uśmiechnęłam się szeroko, żeby się nie bała, że zaraz będzie jazda z mojej strony. Z początku była niepewna, ale za chwilę się otworzyła i powiedziała, że ledwo zakończyła takie akcje z jednym, a zaczął już drugi. Zapewniłam, że znam temat i na szczęście długo to nie potrwa, jeszcze trochę i będzie z górki. Życzyłam im powodzenia i pożegnałam z uśmiechem. Matka wyraźnie poczuła ulgę (po mowie ciała można było poznać, że spadło jej napięcie), podziękowała i zabrała terrorystę z latarni. Ale na początku widziałam, że była gotowa na serię ciosów. I o tym właśnie mówię. Trochę wsparcia dla nich.

rossanka napisał/a:

A może I dobrze, że tych dzieci nie mam. Pewnie stosując wychowanie odwrotne do mojego, rozpuscilabym je jak dziadowski bicz.

Zapewniam Cię, że to dziecko byłoby zadowolone z takiego obrotu sprawy big_smile Wymarzony rodzic! smile

5,402

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Rossanka, szczerze mówiąc nie spodziewałem się po Tobie takiego podejścia do tematu.
Naprawdę bardzo gorzko się na Tobie zawiodłem.
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale po takim zachowaniu z Twojej strony tracisz zaufanie wśród użytkowników forum, którzy chcą Ci pomóc.
Naprawdę przemyśl to puki jeszcze nie jest za późno?

5,403

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Trzeba było zarywać do Ross wcześniej teraz za późno
choć w sumie to jeszcze masz mleko pod nosem a Ross nie musi nikomu matkować sytuacja "szach mat" smile
Znowu mów za siebie ja się na Ross nie zawiodłem, a nawet popieram jej pomysł to interesujące doświadczenie może być jeżeli podejdzie do tego z dystansem nie przejmując się żadnymi opiniami i ocenami w zgodzie z sumieniem głębszymi przekonaniami to krzywdy sobie nie zrobi a jest to okazja do poznania jakiejś części podświadomości .

5,404

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Odpowiednią wstrzemięźliwością już się wykazała, pora na zmiany... jak dla mnie to zrozumiałe, chociaż ja uważam od samego początku mojego pisania tutaj, że to ta droga jest właściwsza w przypadku r.

5,405

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Jak to jest, że gdy facet idzie do prostytutki to jest mieszany z błotem i szambem
A jak kobieta chce się wyszaleć na kutasach jeden po drugim to jest odbierane jako doświadczanie fajnych przeżyć i nikt nie ma prawa ,,zaglądać do łóżka"?

5,406

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Bo kobiety potrzebują akceptacji społecznej zewsząd i mają problem, że jakiś facet ich nie chce nawet jeżeli jest to obcy facet, którego mają gdzieś. Tylko mają coś takiego, że każdy facet powinien starać się być super męski i najlepiej żeby robił to dla niej. Także u kobiet wzbudza ogromną zazdrość fakt, że facet może wybrać prostytutkę zamiast niej. Pamiętaj, że kobiety nie mają siły fizycznej, więc bronią się przed nami knowaniem i intrygą. I to co napisałem to nie jest wymysł ani żart, chociaż na pewno znajdą się chętne by oponować.

5,407

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Be. napisał/a:

Bo kobiety potrzebują akceptacji społecznej zewsząd i mają problem, że jakiś facet ich nie chce nawet jeżeli jest to obcy facet, którego mają gdzieś. Tylko mają coś takiego, że każdy facet powinien starać się być super męski i najlepiej żeby robił to dla niej. Także u kobiet wzbudza ogromną zazdrość fakt, że facet może wybrać prostytutkę zamiast niej. Pamiętaj, że kobiety nie mają siły fizycznej, więc bronią się przed nami knowaniem i intrygą. I to co napisałem to nie jest wymysł ani żart, chociaż na pewno znajdą się chętne by oponować.

Mocne... Coś w tym jest.

5,408 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-05-23 21:26:35)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jak to jest, że gdy facet idzie do prostytutki to jest mieszany z błotem i szambem
A jak kobieta chce się wyszaleć na kutasach jeden po drugim to jest odbierane jako doświadczanie fajnych przeżyć i nikt nie ma prawa ,,zaglądać do łóżka"?

A kto ciebie tak mieszał strasznie z  błotem za pomysły o prostytutce ? nie przeginaj - niewiele głosów było kobiet czy facetów,
wiele głosów było za tym żebyś wreszcie poszedł
Już nie rób z siebie takiego społecznie prześladowanego

5,409 Ostatnio edytowany przez Evergreen (2022-05-23 21:32:45)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

pasławku zobacz jacy słodcy są smile to jest naprawdę urocze... trafiłam idealnie :*

EDIT: KORALINA!!!! szykuj się na rozdziała drugi! big_smile

5,410

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Co to jest Koralina?

5,411

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Koralinę zesłał sam Lucyfer big_smile

5,412

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:

Koralinę zesłał sam Lucyfer big_smile

Ciekawe, czy owa Koralina jest ze Szlachetnego rodu, czy może z kurwidołka ladacznic przy Odrze?

5,413

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Koralinę zesłał sam Lucyfer big_smile

Ciekawe, czy owa Koralina jest ze Szlachetnego rodu, czy może z kurwidołka ladacznic przy Odrze?

Lucyfera zapytaj big_smile

5,414

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Dobra weź mu odpuść lepiej, spamowalas już dziś jako GOSTY i wystarczy big_smile.

5,415 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-05-23 22:36:51)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Be. napisał/a:

Dobra weź mu odpuść lepiej, spamowalas już dziś jako GOSTY i wystarczy big_smile.

Masz na moim punkcie obsesję big_smile I jesteś zdecydowanie nie na bieżąco

5,416

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Ja na tym forum byłem jak Ty na chleb mówiłaś bep. I przylazlas za mną, ale chciałem zadbać o komfort psychiczny kolegi teraz, a nie Twój.

5,417

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

O tak, która tu za Tobą nic chodzi big_smile

5,418

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Panna Szlachetnego(xD) Rodu to taka stonka, której nie da się usunąć.

5,419

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Panna Szlachetnego(xD) Rodu to taka stonka, której nie da się usunąć.

Owszem big_smile Jesteś bardzo wdzięcznym obiektem do robienia sobie z Ciebie żartów big_smile

5,420

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Be. napisał/a:

Ja na tym forum byłem jak Ty na chleb mówiłaś bep.

Tak było big_smile

5,421

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:

Owszem big_smile Jesteś bardzo wdzięcznym obiektem do robienia sobie z Ciebie żartów big_smile

Co jeszcze ciekawego powiesz małolacie?

5,422

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Owszem big_smile Jesteś bardzo wdzięcznym obiektem do robienia sobie z Ciebie żartów big_smile

Co jeszcze ciekawego powiesz małolacie?

Żałuj że nie uprawiasz seksu big_smile

5,423

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Nie no przecież Koralina na 100% jest powiązana z Gostym. Ten sam styl pisania, podobny chyba intelekt (:D) to rodzina albo ta sama osoba, ewidentnie.

5,424

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:

Żałuj że nie uprawiasz seksu big_smile

Lepsze to, niż bycie ladacznicą, życiowym nieudacznikiem.

5,425

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Be. napisał/a:

Nie no przecież Koralina na 100% jest powiązana z Gostym. Ten sam styl pisania, podobny chyba intelekt (:D) to rodzina albo ta sama osoba, ewidentnie.

Mam milion twarzy i żadnej nigdy nie poznasz big_smile

5,426

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:

Mam milion twarzy i żadnej nigdy nie poznasz big_smile

Ostatnie stadium schizofrenii.

5,427

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Żałuj że nie uprawiasz seksu big_smile

Lepsze to, niż bycie ladacznicą, życiowym nieudacznikiem.

Bycie ladacznicą jest bardzo przyjemne i na stare lata usiądę sobie na przyzbie chaty i będę wspominać z nostalgią, stare, dobre czasy big_smile

5,428

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Mam milion twarzy i żadnej nigdy nie poznasz big_smile

Ostatnie stadium schizofrenii.

Ale za to wiem co to seks big_smile

5,429

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:

Ale za to wiem co to seks big_smile

Ja też, no i co z tego?
Twoje jedyne osiągnięcie życiowe?

KoralinaJones napisał/a:

Bycie ladacznicą jest bardzo przyjemne i na stare lata usiądę sobie na przyzbie chaty i będę wspominać z nostalgią, stare, dobre czasy big_smile

Powspominasz też sobie rozpadający się odbyt i brak czucia w zwieraczach.
To zapamiętasz do ostatnich dni swego nędznego żywota wink

5,430

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Ale za to wiem co to seks big_smile

Ja też, no i co z tego?
Twoje jedyne osiągnięcie życiowe?

KoralinaJones napisał/a:

Bycie ladacznicą jest bardzo przyjemne i na stare lata usiądę sobie na przyzbie chaty i będę wspominać z nostalgią, stare, dobre czasy big_smile

Powspominasz też sobie rozpadający się odbyt i brak czucia w zwieraczach.
To zapamiętasz do ostatnich dni swego nędznego żywota wink

Coś mi się wydaje że chyba za dużo porno oglądasz.

5,431

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:

Coś mi się wydaje że chyba za dużo porno oglądasz.

Prawda zabolała Ciebie, że już schodzisz na takie tematy? smile Cienko z Tobą.

5,432 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-05-23 23:41:10)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Coś mi się wydaje że chyba za dużo porno oglądasz.

Prawda zabolała Ciebie, że już schodzisz na takie tematy? smile Cienko z Tobą.

Wróćmy może do początku. To Ty przyszedłeś na forum z problemem swojego "prawictwa" i brakiem szans na seks. Moja prawda i co mnie boli nie jest chyba wpisane w Twój temat, nieprawdaż?

5,433

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Coś mi się wydaje że chyba za dużo porno oglądasz.

Prawda zabolała Ciebie, że już schodzisz na takie tematy? smile Cienko z Tobą.

Wróćmy może do początku. To Ty przyszedłeś na forum z problemem swojego "prawictwa" i brakiem szans na seks. Moja prawda i co mnie boli nie jest chyba wpisane w Twój temat, nieprawdaż?

Wszystko pomieszałaś, prawiczkiem nie jestem od wielu lat, o czym wspominałem niejednokrotnie.

Masz pamięć złotej rybki, która dusi się pod wodą.

5,434

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Wszystko pomieszałaś, prawiczkiem nie jestem od wielu lat, o czym wspominałem niejednokrotnie.

A to nowość big_smile

5,435

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Wszystko pomieszałaś, prawiczkiem nie jestem od wielu lat, o czym wspominałem niejednokrotnie.

A to nowość big_smile

Nowość od... 2017 roku?

5,436 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-05-24 10:21:46)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Mimo pewnych oczywistości związanych z byciem matką(czy w ogóle rodzicem) muszę się zgodzić z LenąLu.

Postawa matek, które nie widzą wokół siebie(prawie) niczego poza swoimi dziateczkami sprawia, że ciężko w ogóle z kimś takim wchodzić w polemikę. Po pierwsze(i najgorsze) takie osoby automatycznie, mimo trudnośći w wychowaniu dzieci, uznają, że na tym świecie nie może absolutnie człowieka spotkać nic lepszego, niż bycie rodzicem. Tak samo, jak to, że można z tego dobrowolnie zrezygnować albo to dłożyć w czasie na rzecz innych celów.
Wiadomo, że da się wiele rzeczy pogodzić, życie zawodowe, hobby i rodzinę. Tylko dlaczego ci, którzy tak się cieszą ze swojej rodziny, nie przestają ciągle projektować swojego wzoru szczęcia na innych? Stąd te pretensje o to, że ktoś "ma przecież czas i chęci, "bo nie ma dzieci" - a czy ten rodzic wie na pewno, czy rzeczywiście mam czas? Tak, jakby nic innego w życiu nie mogło pochałaniać naszego życia w równym stopniu, co rodzicielstwo, zarówno pod kątem czasu jak i zaaangażowania. Choćby to były właśnie zwierzęta..

O wartościowaniu ośób pod kątem tego, czy mają dzieci czy nie, już nawet nie wspomnę, bo wszędzie naokoło można odnieść wrażenie, że ci "bezdzietni" traktowani są jak wybrakowani a już ci z wyboru, to w ogóle jakieś dziwaki czy odszczepieńce.

5,437

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
LenaLu napisał/a:

Co do tych zwierząt, to akurat nie mój przypadek i wielu moich znajomych również nie. Kwestia alergii, to jednak sprawa poważna, więc tu też nie można w ten sposób piętnować takiego zachowania, bo jeśli masz astmatyczne dziecko, które po kontakcie z sierścią, robi się szarozielone i przestaje oddychać (co kończy się na karetce lub śmiercią), to raczej wiesz w którą stronę należy się udać z decyzją o zwierzaku. To samo byłoby z dorosłym, gdyby był alergikiem. Też unika alergenów. A jeśli osoba, która psa/kota czy inne zwierzę, zamiast oddać w dobre ręce, porzuca w lesie czy usypia, to znaczy, że ta osoba nigdy nie miała dobrego stosunku do zwierząt. Z empatii do zwierząt się nie wyrasta, gdy pojawią się dzieci.

Teraz masz rację, jednoznacznie Ciebie oceniłam. Zwierzę to nie przedmiot, który się przestawia z kąta w kąt, nawet w sytuacji kryzysowej.  Zwierzę cierpi tak samo jak dziecko, tak trudno to zrozumieć? Mój brat ma alergię na prawie wszystko, włącznie z białkiem zwierzęcym, które uczula, mama astmatyczka, z zanikającą tarczycą. I nie, żadne z nas nigdy nie oddałoby zwierząt, członków rodziny w tzw. dobre ręce. Mój brat od lat bierze udział w sesjach uczulających, astma nie wymaga rezygnacji z posiadania zwierząt, jedynie te klatkowe byłyby problemem. I ja piętnuję takie zachowanie bo będąc wolo w schronisku nie raz widziałam tragedię zwierząt wynikającą z nieodpowiedzialności świeżo upieczonych rodziców. Nasłuchałam się setki bzdurnych teorii, nawet lekarze uważają, że alergia raczej spotyka osoby dorosłe, bez wczesnego kontaktu niż dzieci bez historii. Oczywiście zdarzają się realne przypadki, ale większość to wymówka.  I właśnie o tym mówię, o tzw. pseudoempatii.

Evergreen czytaj ze zrozumieniem, proszę. W ostatnim zdaniu napisałam, że nie wrzucam wszystkich do jednego wora. Uważam, że jest wiele fajnych młodych kobiet, tych które rzeczywiście uczą swoje dzieci szacunku do świata i jego elementów. Ale niestety cały czas jest ich za mało. Niestety prawdą jest, że dużo kobiet, skoro ma dzieci może sobie tym wszystko wytłumaczyć, brak organizacji, spóźnianie, bycie nadwrażliwą, szorstką, niemiłą... Brak dbania o jakiekolwiek relacje poza dzieckiem... To naprawdę bywa przykre.

Coś w tym jest, jak pisałam. Dużo kobiet, piszę z obserwacji, posiadaniem dziecka tlumaczy wszystko, a to, ze nie może iść do oracy, a to, że bałagan w domu, a to, że chodzi niezadbana, albo nie ma czasu na koleżanki, na nauke, na cwiczenua, cokolwiek. Na slowa: nie zdążyłam posprzątać, bo dziecko dziś marudzilo- co można powiedzieć? Gdy nie masz dzieci i chcesz odwołać spotkanie, bo mówisz, że miałaś męczący dzień, usłyszysz czesto: ty męczący, nie masz dzieci, co możesz o tym wiedzieć?
Odwrotnie, koleżanka powie, że miała męczący dzień z dziecmi- jest usprawiedliwiona od razu( chociażby okazało się, że dzieci cały dzień były u dziadkow).
Szczytem było kiedyś, jak w środku spotkania towarzyskiego koleżanka zabrała się do domu, bo ma male dziecko i musi dopilnować wieczornej kąpieli, czytanie bajki itd. Takie tłumaczenie wystarczyło, nikt nie pisnął. Ja znałam sytuację w domu, nie musiała wracać, dziecko położył spać już dawno ojciec, który na codzień też zajmował się dzieckiem, koleżance po prostu nie odpowiadało towarzystwo jakie było tego wieczoru.

5,438

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

A w praktyce da dziecku telefon z youtube i wywalone.

5,439

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Ok, jeśli kogoś nie znam, to prędzej wueirzę, że obowiązkami rodzicielskimi można wiele rzeczy wytłumaczyć.
Tylko niech ta osoba z kolei nie wypala takich durnych tekstów, że skoro ja nie mam dzieci, to co ja mogę wiedzieć o zmęczeniu/bałaganie/stresie czy masie obowiazków?Oczywiście dzieci to kolejny, jeśli nie najważniejszy a zarazem poważny ciężar spoczywający na barkach rodziców, ale niech oni nie wmawiają tym bezdzietnym lub nie kategoryzują co jest ważniejszym czy bardziej odpowiedzialnym zajęciem, traktując to w uniwersalnej, ich zdaniem, hierarchi ważności, która powinna być zastosowana do wszystkich.

5,440

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

I jeszcze te pytania ridziny: A ty kiedy będziesz miała dzieci, pospiesz się, rodzice chcą mieć wnuka. Na szczęście po mojej 40stce przystopowali. Tylko patrzą z politowaniem, bidulka, życie sie jej nie udało. ( nie wszyscy oczywiście).

5,441

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Nie myślcie, że to dotyka tylko kobiet big_smile. Do tego u nas dochodzą pytania o orientacje i inne takie kwiatki;), bo jak zadbany przystojny facet może być sam np 3 lata : D

5,442

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

No i niestety najbardziej okrutne w stosunku do samotnych bezdzietnych kobiet są właśnie kobiety... choć mogą mieć nieudany związek, nie radzić sobie z dziećmi i domem to i tak z politowaniem będą patrzeć na te bezdzietne. Z ostatniej chwili - znajoma z pracy lat czterdzieści rozstała się z facetem przez jego siostry bo go tak długo urabiały, że nie mają dzieci i na pewno ona nie jest normalna, że ich nie chce, że go urobiły... Rozstali się z wielkim hukiem.
Oczywiście nic nie jest czarne i białe i zawsze stanę po stronie kobiet, ale jakoś tak wychodzi, że gdy pytasz kobiety po co  sobie zrobiła dzieci skoro ma źle to jest to chamskie, wulgarne i nie przystoi, żeby kobieta kobiecie tak powiedziała. Ale pytania o to, kiedy będziesz mieć dzieci, dlaczego nie masz dzieci, zdania to wbrew naturze, za chwilę będzie za późno - to już wyraz troski?

5,443 Ostatnio edytowany przez rossanka (2022-05-24 11:41:35)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
LenaLu napisał/a:

No i niestety najbardziej okrutne w stosunku do samotnych bezdzietnych kobiet są właśnie kobiety... choć mogą mieć nieudany związek, nie radzić sobie z dziećmi i domem to i tak z politowaniem będą patrzeć na te bezdzietne. Z ostatniej chwili - znajoma z pracy lat czterdzieści rozstała się z facetem przez jego siostry bo go tak długo urabiały, że nie mają dzieci i na pewno ona nie jest normalna, że ich nie chce, że go urobiły... Rozstali się z wielkim hukiem.
Oczywiście nic nie jest czarne i białe i zawsze stanę po stronie kobiet, ale jakoś tak wychodzi, że gdy pytasz kobiety po co  sobie zrobiła dzieci skoro ma źle to jest to chamskie, wulgarne i nie przystoi, żeby kobieta kobiecie tak powiedziała. Ale pytania o to, kiedy będziesz mieć dzieci, dlaczego nie masz dzieci, zdania to wbrew naturze, za chwilę będzie za późno - to już wyraz troski?

Mnie dziwi, ze jedna strona może być niegrzeczna i pytać kiedy dzieci, pospiesz się bo będzie za późno, co ty wiesz o życiu jak nie masz dzieci i tym podobne. Druga strona musi być grzeczna i odpowiadac: Tak wyszli, nie spotkałam nikogo kto by chciał ze mną mieć dzieci, nie mogę mieć dzieci albo po prostu nie chce mieć dzieci.
Nie możesz odpowiedziec: A dlaczego zdecydowałaś się nadzieci skoro ciągle narzekasz ze nie masz przez nie czasu pieniędzy i siły? A dlaczego zdecydowałaś soe na dzieci, skoro nie miałaś własnego kąta i mieszkasz z nimi u rodziców, a dlaczego zdecydowałaś się na drugie choć narzekałaś, że z jednym już Ci ciezko- to by było uznane za słowa chamstwa.
Jedna strona może mówić drugiej przykre rzeczy ale już druga strona tej pierwszej nie.
Tak się mówi, że mamy 21 wiek, ale mentalność jeszcze 19 wieczna, kobieta jak nie ma dzieci i męża, to jest często uznawana za drugi sort, nawet w większych miastach, chociaż głośno tego nikt nie powie, tylko wychodzi to w którymś momencie.

5,444

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Za bardzo się przejmujecie tym co ludzie powiedzą. Nie jesteście pępkiem świata, więc nie jest tak że non stop ktoś o Was myśli i ocenia.

5,445

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Dokładnie! W jedną stronę pytanie padają a jak już padnie jakieś w drugą to święte oburzenie.
Bezdzietni traktowanie są często z góry nawet, kiedy nie zna się dokąldnej przyczyny, dla której tych dzieci nie ma. Ot, wielkie zdziwienie a może i politowanie, jak już para bez dziecka się pokaże. Skoro tak bardzo ci dzieciaci są szczęśliwi, to niech nie wtykają nosa w życie innych? Aż tak bardzo się tym przejmują, skoro swoje życie ich satysfakcjonuje?

5,446

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Be. napisał/a:

Za bardzo się przejmujecie tym co ludzie powiedzą. Nie jesteście pępkiem świata, więc nie jest tak że non stop ktoś o Was myśli i ocenia.

Ja akurat pisałam o sytuacjach, które miały miejsce.

"Skończysz pracę?Bo ja musze zaraz o 15 wyjść bo mamy przedstawienie w przedszkolu"
"Weźmiesz za mnie dyżur, bo nie masz rodziny a ummie wigilia to ja musze wszystko jeszcze przygotowac".
"Dobrze Ci ze nie musisz gotować obiadu, ja to mam rodzinę to musze ich nakarmic"
"Przecież możesz pojechać nad Bałtyk w październiku, ja musze mieć lipiec lub sierpień, bo dzieci wtedy mają wakacje"
"Po co Ci samochód dla jednej osoby?"
To tyle co przypomnialam sobie na poczekaniu.
I musisz się uśmiechać i być miła, bo jak powiesz coś w stylu: Bałtyk w październiku mnie nie interesuje bo nie popływam, biorę urlop w lipcu, to jest foch a koleżanka mówi, że jesteś egoistka.

5,447

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

To się mówi: nie i spier****aj. Teraz to już nadprogramowe użalanie się.

5,448

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Be. napisał/a:

To się mówi: nie i spier****aj. Teraz to już nadprogramowe użalanie się.

Sam tak mówisz?

5,449

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
Be. napisał/a:

Za bardzo się przejmujecie tym co ludzie powiedzą. Nie jesteście pępkiem świata, więc nie jest tak że non stop ktoś o Was myśli i ocenia.

Ja akurat pisałam o sytuacjach, które miały miejsce.

"Skończysz pracę?Bo ja musze zaraz o 15 wyjść bo mamy przedstawienie w przedszkolu"
"Weźmiesz za mnie dyżur, bo nie masz rodziny a ummie wigilia to ja musze wszystko jeszcze przygotowac".
"Dobrze Ci ze nie musisz gotować obiadu, ja to mam rodzinę to musze ich nakarmic"
"Przecież możesz pojechać nad Bałtyk w październiku, ja musze mieć lipiec lub sierpień, bo dzieci wtedy mają wakacje"
"Po co Ci samochód dla jednej osoby?"
To tyle co przypomnialam sobie na poczekaniu.
I musisz się uśmiechać i być miła, bo jak powiesz coś w stylu: Bałtyk w październiku mnie nie interesuje bo nie popływam, biorę urlop w lipcu, to jest foch a koleżanka mówi, że jesteś egoistka.

Ale ona raniącą egoistką już może być? Właśnie tak to wygląda u tych wszystkich matołów, że gadają co im ślina na język przyniesie, bo nikt im nie chce dla "spokoju" asertywnie nic powiedzieć, np. nie, nie pasuje mi, albo dlaczego cię to interesuje.
Kiedyś doświadczyłam pięknej lekcji życiowej od małego chłopca. Chyba 5 lat. To był najgorszy gnojek w przedszkolu mojego syna lol. Jechaliśmy całą grupą w tramwaju (ja, jako rodzic do pomocy) i byłam świadkiem takiej scenki. Babka w tramwaju zaczęła tego chłopca wypytywać o różne tematy i nagle on jak zaczął ją bombardować pytaniami, naprawdę różnymi, osobistymi, typu " ma pani męża? A gdzie pani pracuje? Ile ma pani lat, gdzie pani mieszka". Zniszczył kobitę w miły, asertywny sposób. Ale nie wiedziała jak się zachować smile.

5,450

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Oczywiście tylko w wykwintny sposób. Nigdy takich rozmów nie prowadzę na poważnie a koleżanki z pracy męczą mnie niemal codziennie o takie sprawy. Najlepiej jak im nagadałem, że szukam bogatej to się irytować zaczęły, że jak tak można... przy czym wolnej koleżance w pracy wciskają, że ma szukać bogatego, cóż - women.

5,451

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Be. napisał/a:

Oczywiście tylko w wykwintny sposób. Nigdy takich rozmów nie prowadzę na poważnie a koleżanki n.

Czyli nie mówisz "spi.alaj". Tylko musisz to obracać w zart, aby nie byli scysji w pracy . Czyli to wygląda tak, jak piszę.

5,452

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Nic nie muszę, nikt nawet nie próbuje mi nic wciskać, bo on ma dziecko i nie może. Oni dobrze wiedzą, że mnie ich dzieci interesują tyle co nic i liczy się MÓJ czas.

5,453

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Ajko napisał/a:
rossanka napisał/a:
Be. napisał/a:

Za bardzo się przejmujecie tym co ludzie powiedzą. Nie jesteście pępkiem świata, więc nie jest tak że non stop ktoś o Was myśli i ocenia.

Ja akurat pisałam o sytuacjach, które miały miejsce.

"Skończysz pracę?Bo ja musze zaraz o 15 wyjść bo mamy przedstawienie w przedszkolu"
"Weźmiesz za mnie dyżur, bo nie masz rodziny a ummie wigilia to ja musze wszystko jeszcze przygotowac".
"Dobrze Ci ze nie musisz gotować obiadu, ja to mam rodzinę to musze ich nakarmic"
"Przecież możesz pojechać nad Bałtyk w październiku, ja musze mieć lipiec lub sierpień, bo dzieci wtedy mają wakacje"
"Po co Ci samochód dla jednej osoby?"
To tyle co przypomnialam sobie na poczekaniu.
I musisz się uśmiechać i być miła, bo jak powiesz coś w stylu: Bałtyk w październiku mnie nie interesuje bo nie popływam, biorę urlop w lipcu, to jest foch a koleżanka mówi, że jesteś egoistka.

Ale ona raniącą egoistką już może być? Właśnie tak to wygląda u tych wszystkich matołów, że gadają co im ślina na język przyniesie, bo nikt im nie chce dla "spokoju" asertywnie nic powiedzieć, np. nie, nie pasuje mi, albo dlaczego cię to interesuje.
Kiedyś doświadczyłam pięknej lekcji życiowej od małego chłopca. Chyba 5 lat. To był najgorszy gnojek w przedszkolu mojego syna lol. Jechaliśmy całą grupą w tramwaju (ja, jako rodzic do pomocy) i byłam świadkiem takiej scenki. Babka w tramwaju zaczęła tego chłopca wypytywać o różne tematy i nagle on jak zaczął ją bombardować pytaniami, naprawdę różnymi, osobistymi, typu " ma pani męża? A gdzie pani pracuje? Ile ma pani lat, gdzie pani mieszka". Zniszczył kobitę w miły, asertywny sposób. Ale nie wiedziała jak się zachować smile.

Nie wiem co one maja w głowach, chyba tylko swoje dzieci i swoje sprawy. Co jest dobre, bo  to ich dzieci i ich sprawy i one muszą o to zadbać. Tylko, że ja te, mam swoje życie I swoje sprawy, i nie, nie pasowało mi zostawanie po godzinach bo ona ma dzieci i musi lecieć, nie pasował mi dyżur tuż przed świętami. I ten zimny Bałtyk jesienią też.
Czasem miałam ochotę zapytac: Baska, to po co Ci były te dzieci? Zwłaszcza drugie skoro mając pierwsze już narzekałaś? Ale wyszłabym wtedy na chamkę.
Zapytać się czemu masz dzieci- patrzą jak na dziwoląga.
Pytac: czemu nie masz dzieci- to pytanie uznawane jest za neutralne.
Albo to:
Spytac: czemu rozwiodłas się z mezem- pytać tak to nietakt. Ale juz: czemu nie wyszłaś za maz- to już można.
Tak samo jak zapytać malzenstwo: dlaczego zdecydowałaliscie się na trójkę dzieci- nie wolno.
Ale bezdzietne małżeństwo to już można zasypywać pytaniami: dlaczego jeszcze nie macie dzieci.
Mówię Wam, 21 wiek, niby inne czasy niż 200 lat temu, ale bez męża i dzieci może nie jesteś nikim, ale w Polsce jesteś drugiej kategorii. Poza tym programy dla rodzin, pomoc, dla singli nic nie ma, a jadąc do hotelu na wakacje płacisz za jedynkę najdrożej.

5,454

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Be. napisał/a:

Nic nie muszę, nikt nawet nie próbuje mi nic wciskać, bo on ma dziecko i nie może. Oni dobrze wiedzą, że mnie ich dzieci interesują tyle co nic i liczy się MÓJ czas.

Zazdroszczę, Ci, że nie jesteś kobieta. Kobiety bywają bardzo uszczypliwe dla innych kobiet.
Mężczyzna jest inaczej traktowany. W kwestii rodzicielstwa też
40 latka w ciazy- usłyszy, że to babcia która jest egoistką.
40 latek zostaję ojcem - zbiera gratulacje. Dojrzały facet w końcu dorósł do ojcostwa.
A przecież to rówieśnicy.

5,455

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Masz jakieś nieaktualne informacje. Mam 29 lat i jestem facetem a z bomby bym się zamienił miejscami z 40 letnia kobieta. W rok-dwa miałbym wszystko i mógłbym robić wszystko pod szyldem "wyzwolenia".

5,456

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Narzekanie na obowiązki związane z dziećmi, mimo chęci ich posiadania, może delikatnie sugerować, że te kobiety maja jakieś inne, ukryte cele czy korzyści z tych dzieci. Tu można się tylko domyślić jakie to powody..

Rossanko wiele wody jeszcze upłynie w Wiśle, zanim ci bezdzietni czy single będą traktowani w sposób wyrozumiały a w usługach wszystko nie będzie nastawione wyłącznie na rodziny..

5,457

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Be. napisał/a:

Masz jakieś nieaktualne informacje. Mam 29 lat i jestem facetem a z bomby bym się zamienił miejscami z 40 letnia kobieta. W rok-dwa miałbym wszystko i mógłbym robić wszystko pod szyldem "wyzwolenia".

To ja bym mogła być mężczyzna w następnym życiu. A mężczyzna lat 30? Idealna sytuacja, kobiety, kariera, w zasadzie jak ktoś nie ma poważnej choroby to można wtedy wszystko.

5,458

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
bagienni_k napisał/a:

Narzekanie na obowiązki związane z dziećmi, mimo chęci ich posiadania, może delikatnie sugerować, że te kobiety maja jakieś inne, ukryte cele czy korzyści z tych dzieci. Tu można się tylko domyślić jakie to powody..

Rossanko wiele wody jeszcze upłynie w Wiśle, zanim ci bezdzietni czy single będą traktowani w sposób wyrozumiały a w usługach wszystko nie będzie nastawione wyłącznie na rodziny..

Może na zachodzie jest lepiej? Tam nie obchodzi ludzi tak bardzo czy masz,rodzinę, czy nie, czy żyjesz sam czy nie.

Już to kiedyś pisałam, ale pamiętam czasy jak po studiach były pierwsze prace, wyprowadzki z domu takie doroślejsze życie. Ludzie zaczynali pracę, wyjeżdżali, albo robili doktoraty itd. Koleżanka, wraca kiedyś do rodzinnego miejsca, w trakcie doktoratu, z przyzwoita pracą. Spotyka jakąś stara ciotkę, gadka typu co słychać, koleżanka mówi, ciociu w końcu mam fajna pracę i doktorat robie, podoba mi się miasto w którym obecnie mieszkam, a ciotka patrzy z politowaniem I pyta, czy ma narzeczonego, bo jej córki to już mają  a jedna to już mężatką w ciąży. Koleżanka radośnie odpowiedziała, że ma narzeczonego ). Ciotka zadowolona powiedziała, że dobrze i poszła dalej.
Do czego zmierzam, dla tamtej kobiety liczyło się tylko czy masz męża i dzieci. I taka mentalność jest jeszcze w Polsce.

5,459

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
Be. napisał/a:

Masz jakieś nieaktualne informacje. Mam 29 lat i jestem facetem a z bomby bym się zamienił miejscami z 40 letnia kobieta. W rok-dwa miałbym wszystko i mógłbym robić wszystko pod szyldem "wyzwolenia".

To ja bym mogła być mężczyzna w następnym życiu. A mężczyzna lat 30? Idealna sytuacja, kobiety, kariera, w zasadzie jak ktoś nie ma poważnej choroby to można wtedy wszystko.

Już widzę jak z biernej kobiety nagle atakujesz jako facet i zapierdzielasz na pełnych obrotach. Raczej przy tej melancholii byś samobója strzeliła:d. Do tego stajesz się dawca a w zamian otrzymujesz zdradę.

5,460

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
Be. napisał/a:

Masz jakieś nieaktualne informacje. Mam 29 lat i jestem facetem a z bomby bym się zamienił miejscami z 40 letnia kobieta. W rok-dwa miałbym wszystko i mógłbym robić wszystko pod szyldem "wyzwolenia".

To ja bym mogła być mężczyzna w następnym życiu. A mężczyzna lat 30? Idealna sytuacja, kobiety, kariera, w zasadzie jak ktoś nie ma poważnej choroby to można wtedy wszystko.

E tam, na cholerę Ci potem impotencja i prostata. tongue

Posty [ 5,396 do 5,460 z 8,335 ]

Strony Poprzednia 1 82 83 84 85 86 129 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024