paslawek napisał/a:Wzięło was na teoretyzowanie
.
Do praktyki w życiu - lepiej nawet nabijając sobie guzy.Tworzenie konstruktów i koncepcji pochłania wiele energii i czasu na rozkminy - nie zawsze jest to medytacja ,kontemplacja itp ,mój kumpel miłą na to ostre określenie ,ale go tu nie przytoczę bo mało poprawne i nie za bardzo zgodne z regulaminem
Teoretyzowanie to jest też jeden z mechanizmów obronnych a przynajmniej można to tak wykorzystywać ,chowania się ze deklaracjami na poziomie" samogadulstwa" intelektualna pseudo strefa niby komfortu psychicznego,
weryfikacja w akcji jest istotniejsza ,tzn czy macie połączenie z BRRRRy podświadomymi przekonaniami i oczekiwaniami i się tam zgadza z tym co się deklaruje w pięknie poukładanych ideach .
Integracja i synergia w działaniu ma większą wartość poznawczą moim zdaniem.Toteż posze, a tu mi tworzą teorię. Jak się nie zakocham, to z rozsądku nic z tego nie będzie.
I tak możemy teoretyzowac, czy pan będzie z lublina, ile będzie miał dzieci, czy będzie 10 lat młodszy
To zależy od jednostki przecież. Jedynie co Wam napisze, to to, że jak widzę, że to nie rokuje, nie rozwija się, nic nie czuję w miarę upływu czasu - to właśnie szkoda czasu. Vhyba, że komus odpowiada zwiazek z rozsądku, mnie nie.
Twoje podstawowe preferencje mnie osobiście wcale nie wydają się jakoś wygórowane.
Szkoda że Niepodobna się wyrejestrowała ,bo jej przypadek pokazuje że naprawdę warto poczekać i mieć coś z wymagań .
Jak sobie przypomnę mój odsiew i to jak ja bywałem odsiewany to po prostu nie ma za bardzo innej drogi ,przez potknięcia i tak zwane choroby dziecięce w miłości ,albo to co Symbi napisała "jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz" tylko na błędach innych też się warto uczyć ,bo owszem jesteśmy bardzooo wyjątkowi indywidualni a jednocześnie mamy takie same wady ,jesteśmy zadziwiająco podobni do siebie ,w ciemnych,mrocznych ,jasnych stronach naszych cech i oglądu świata.