Piegowata'76 napisał/a:I tak do końca życia chcesz być przerażona i sfrustrowana?
W "Córce Robrojka" odbywa się rozmowa Roberta. Nie pamiętam już z kim, ale chyba właśnie z Natalią. Jak wół jest napisane że Robert stracił żonę w wypadku samochodowym. Autorka nie precyzuje Ile lat miała wtedy córka.
Natalia jest wyraźnie zafascynowana Robertem od samego początku. A że on jest jakiś taki poważny? w takiej sytuacji życiowej, w jakiej znalazł się na kartach tej książki, to mnie wcale nie dziwi.
A co do starych miłości, to poczytaj "Cudzoziemkę" Kuncewiczowej 
)
Tak, nie jestem zadowolona z tego stanu, że jestem sama, przez te lata nic się nie zmieniło, prócz tego, że jesli chodzi o sprawy związkowe, jest coraz gorzej, w znaczeniu, że frustracja rośnie.
Nie wiem, jeśli ktoś chce być sam, to bądźcie sobie sami i tyle. A rady naucz się być sam ze sobą- przecież umiem, od lat jestem sama ze sobą. Poza tym te świetne rady dają kobiety, które są w związkach. Świetna rada naprawdę. A te, które są same A jakimś trafem poznają kogoś-te migiem wchodzą w związek ( haha, a mogłyby pomyśleć, kurcze, fajny facet, ale zostawię go dla innych kobiet, bo mi samotność moja nie przeszkadza, mogę żyć sama I nie potrzebuje faceta. Ale nie nie, zagorzale fanki "dobrze mi samej" minuty nie są same, gdy tylko pojawi się odpowiedni facet. A na forum-forum to tylko forum, co szkodzi napisać, że dobrze im samym, a w środku chciałyby być z kimś.
Ale jak mówię, jeśli jednak któraś chce być sama, to niech będzie jesli to rzeczywiście jej wybór
Co do mnie to przez lata krąży jakieś fatum. Ostatnio naprawdę dużo poznaje ludzi. Wszyscy dosłownie sensowni faceci mają rodziny. Gdy zdarzył się wolny( I w moim wieku, bo cóż mi po wolnych znajomych 25 łatkach, czy 65 latkach), pokręcił się, pokręcił, po czym stwierdził, że nie na czasu na związki, a za 2 miesiące był już w związku z inną. Wiem wiem, tak się mówi, aby kogoś splawic , ale zawsze przykro.
Na Tinderze-po miałam parę podejsc- same odrzuty, ewentualnie rozwodnicy ale z dziećmi. Nigdy nie chciałam faceta z dziećmi a przez lata stwierdzam, że zdecydowanie nie chce. Ale tu też jest dziwna sprawa, co rozwodnicy z dziećmi z Tindera szukaja-uwaga uwaga, kobiety najlepiej bez dzieci
. To już mnie całkiem rozwaliło, sądziłam, że skoro sami mają dzieci z byłych makzenstw, przychylnie spojrzą na kobietę w takiej samej sytuacji jak oni-po rozwodzie, z dziecmi-ale- nie nie nie, najlepiej jakby nowa kobieta nie miała dzieci, bo oni już swoje mają, cudzych bawić nie chcą, a i dochodzą kontakty z ex mężem, który przecież nie wyparuje nagle z życia dzieci.
Raz się jednak złamałam, myślę spróbuję. Był to mężczyzna w moim prawie wieku, po rozwodzie, dzieci około 7 i 10 lat. Niby fajnie się pisało, ale do spotkania nigdy nie doszło. Te dzieci z matką mieszkały w innym mieście i w zasadzie co weekend gdy moglibyśmy się spotkać on jeździł do dzieci, albo po dzieci. Ogólnie tam były ciągle dzieci i ex żona i tak w kółko. Może komuś to pasuje, ale nie mi. Sorry. Nie będę wchodzić z kimś na sile w relacje, kto nie ma dla mnie czasu.
Reszta Tinderowcow- bezceremonialne propozycje seksu już od pierwszej wiadomości, ale przynajmniej od razu przechodzą do rzeczy i człowiek nie traci czasu. Albo kompletnie desperaci , jakieś nieogary życiowe ala chłopaki do wzięcia ( czy coś w stylu tych orogramow). Co dziwne jeszcze zaobserwowałam, profile, gdzie facet wygląda normalnie ( nie jak bandzior, ale i nie jak ofiarą losu), to były profile żonatych, albo wolnych ale proponujących tylko seks spotkania
Multum facetów zaniża wiek. Rozumiem , że 50 latek czy 45 latek nie wygląda na lat 30, ale masa profilów, facet podaję wiek 46, 48, 50 lat a na zdjęciu star, zniszczony , pomarszczony facet, 65 najmniej bym dala. Po co tak kłamać, widzę chłopa, mój rocznik a na zdjęciu stary dziad ( bez urazy dla starych dziadorlw), i to jeszcze zaniedbany.
Dużo też młodych, przed 30ką szukających starszej pani,xmoze sponsorki, ale tu idzie łatwo założyć blokadę na wiek.
I dużo chamskich wiadomości, agresji w razie braku odpowiedzi, wyzwisk. Ogólnie tinder to szmbo , ale żeby nie było, jakiś promil ludzi się tam poznaje,ćwierć nigdy nie wiadomo. Ja tam próbowałam 3 czy 4 razy( zakładałam za jakiś czas nowe konto, w nadziej, że może tym razem się uda i będzie to ktoś blisko), ale nie wyszło.
I ważna jest odległość. Miałam dużo znajomos i ( już nie tylko z Tindera, ale i z innych portali) ale z ludźmi z drugiego końca kraju, albo i zza granicy. To się nigdy nie udawało. Znajomości klikane, gdzie dwie osoby dzieli setki kilometriw-szczerze, dla mnie strata czasu. To musi być ktoś blisko, a nie wirtualne klikanie. Można,jasne,ale wszystko się z czasem rozmywa.
Takie moje obserwację.
Z tego wszystkiego jesli ktoś uważał, że miałam wysokie wymagania, to teraz mam je naprawdę wielkie. Za długo byłam sama aby teraz wejść w relacje z kimś na zasadzie "nareszcie ktoś mnie chce i jest wolny". Nie umawiam się na siłę, gdy ktoś mi się nie podoba albo gdy kogoś nie lubię, czy po prostu nie chce się z nim zapoznawać bliżej.
Jedynie muszę być bardziej ostrożna na przyszłość, aby pogaduszek i zaczepek nue brać za zainteresowanie, bo potem się wkręcam, jak facet mi się podoba, co jest dosyć męczące, bo później ciężko mi zapomnieć o tej osobie, gdy ta wybiera inną kobietę. Az zła jestem sama na siebie, jak mogłam się w to wkręcić.