pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 129 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 8,352 ]

196

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Że coś takiego mógl powiedzieć jedynie cham, to mam nadzieję, że nikt nie będzie kwestionował. Nawet nie bardzo jest o czym gadać, żal dłoni na spoliczkowanie, lepiej zawinąć się i odejść spokojnym krokiem, byle dalej od "głąbia".
Miałam nieco podobną sytuację, ale jakby odwrotną wink Jakiś mężczyzna kilka m-cy temu nalegał na "zacieśnienie kontaktów". Jakoś nieszczególnie i niespecjalnie byłam zainteresowana, jakieś złe wrażenie na mnie sprawiał. Delikatnie odpowiedziałam, że sądzę, że jednak mamy tak odmienne zainteresowania i usposobienia, że jednak nam "nie będzie po drodze". To, co zwrotnie usłyszałam, wprawiło mnie w 2 minutowy szok smile Coś właśnie jak to, co Asterka usłyszała smile Aż miałam wrażenie, że ja to chyba zwariowałam wink Po owych 2 minutach ogarnął mnie ogromny śmiech, nie mogąc się uspokoić, machnąwszy ręką odeszłam. Unikam tego typu typów i ku mej radości - nie stykam się od tamtego czasu, choć podobno śmiech to zdrowie, byle zdrowy śmiech. Ale nie sądzę, by cały męski świat tym samym się karmił smile


Inna kwestia, że dziewczyny wczoraj nieźle się wieczorem ubawiły, aż chciałam zapytać, czy to winko w dobrym towarzystwie, czy naturalnie im to tak przychodzi wink

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Nie będę się już tu wykłocać, bo po prostu po waszych tekstach czuję się jeszcze gorzej psychicznie, nie ma co walczyć z wiatrakami, Brzydulla postąpiła jednak mądzre. To nie ma sensu...

198

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Asterka10 napisał/a:

Ja bym Ci chętnie Avada Kadavra powiedziała.Zauważ, że jesteś jak nasz cień.Gdzie , która z nas co napisze zaraz Adler.Ja rozumiem, że mamy fascynującą osobowość i niepowtarzalny urok, ale żeby tak...Ciągniesz za nami jak Sanccho Pansa za Don Kichotem, Aramis za Portosem, Smród za Wojskiem.

Smiem zwrocic uwage, ze wchodzisz na watek innej osoby, w sposob wrecz niegrzeczny go zaanektowujesz dla siebie (no bo wiadomo, kto tu sie tylko liczy!), nic pozytywnego nie wnosisz w sensie rozwiazan, a do tego obrazasz ludzi. Jak tak wyglada Twoja wersja wspanialej, inteligentnej, wspolczujacej kobiety, to ja nie wiem czy sie mam ze smiechu zaczac tarzac po podlodze czy z balkonu skoczyc.

199

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adlernewman napisał/a:
Asterka10 napisał/a:

Ja bym Ci chętnie Avada Kadavra powiedziała.Zauważ, że jesteś jak nasz cień.Gdzie , która z nas co napisze zaraz Adler.Ja rozumiem, że mamy fascynującą osobowość i niepowtarzalny urok, ale żeby tak...Ciągniesz za nami jak Sanccho Pansa za Don Kichotem, Aramis za Portosem, Smród za Wojskiem.

Smiem zwrocic uwage, ze wchodzisz na watek innej osoby, w sposob wrecz niegrzeczny go zaanektowujesz dla siebie (no bo wiadomo, kto tu sie tylko liczy!), nic pozytywnego nie wnosisz w sensie rozwiazan, a do tego obrazasz ludzi. Jak tak wyglada Twoja wersja wspanialej, inteligentnej, wspolczujacej kobiety, to ja nie wiem czy sie mam ze smiechu zaczac tarzac po podlodze czy z balkonu skoczyc.

Jak napiszę, że masz rację to zaraz bedę musiala robić dla Ciebie ołtarzyk:)

200

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

a moze by tak skonczyc te osobiste przepychanki i naprawde porozwazac skad sie to bierze, ze jedne kobiety tak z marszu lapia faceta za facetem a inne choc i nie brzydkie i nie glupie jednak nie maja tego szczescia? To wzajemne obrazanie sie nic nikomu nie da.

201 Ostatnio edytowany przez Asterka10 (2013-08-02 10:41:42)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Mussuka napisał/a:
zabka-k napisał/a:

Szczerze mówiąc, w pecha nie wierzę, bardziej w osobowość i nastawienie.
Nic tak nie ogranicza, jak my sami.

Pech, w sensie trafiania na nieodpowiednich partnerow. Choc z drugiej strony masz racje..cos ich przyciaga do tej wlasnie a nie innej osoby..moze to to nastawienie? Ale wiesz, tak swoja droga, to jakim trzeba byc chamem, zeby kiedykolwiek powiedziec jakiejkolwiek kobiecie, ze jest brzydka albo ze sie jej wstydzi, ze sie nie podoba, ze jest za gruba itp. Troche rozumiem spaczenie Asterki po takich doswiadczeniach. Inna sprawa, ze nie znam osobiscie takich mezczyzn, a jesli slyszalam podobne chamskie odzywki w stosunku do innej kobiety /mezczyzny, to padaly one z ust osobnikow, ktorych patykiem przez sciane bym nie tknela. Nie ze wzgledu na ich urode czy brak - ten chamski styl bycia maja zazwyczaj niemal wytatuowany na twarzy i w zachowaniu. Albo w ogole bym ich wyczula i nigdy sie nie spotkala albo zadnej wagi nie przywiazywala do ich komentarzy.

Pech chce , że to byli niby normalni, dobrze wykształceni i pozytywnie postrzegani przez wszystkich ludzie.Nie żadne typy spod budki z piwem, czy element, karczycha.Ludzie wydawało się na poziomie, lubiani, szanowani, z licznym gronem znajomych....

Cos w tym jest, ze wlasnie takie typy lgna do Asterki..tylko co? nie uroda, nie mozliwe. Wyczuwaja latwy lup dla podbudowania ego? sygnaly jakies Asterko wysylasz jak do delfinow?:)

Muss, ja ich sobie sama na głowę ściągnełam.Gdybym czekała, aż jaki męzczyzn do mnie podejdzie to bym umarłą w dziewictwie.

Odnosnie poprzedniego postu z ta litania to nie bylo o Tobie, to bylo ogolne rozwazanie. I wcale nie jestem jakas atrakcyjna, nie bbierz na serio tego co Lex tu dla zartow wypisuje. Szpetna nie ale i nie blond na dwoch raciczkach.

Swoja droga, jak mialaby wygladac wysoka, postawna kobieta z blond grzywa i malymi stopkami i raczkami? dziwolag jakis:)

Znam takiego, który tak uważa.I mu się malutkie nóżki wydają super seksi.I niby lubi starsze kobiety, ale ciągle gada i podrywa młódki.to nasz forumowy Yogi.


Muss, brawo.Koniec prywaty drodzy Państwo.

202 Ostatnio edytowany przez Anhedonia (2013-08-02 10:43:30)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Tu autorka topiku.
Wracając do pytania(mojego) w temacie, to widzę , ze zdania są podzielone, chociaż raczej przeważa pogląd, że warto jeszcze szukać.

Mussuka:A co do brakow tego czy owego - samo stwierdzenie , ze sie takowy ma, niczego nie zalatwi. Narzekanie tym bardziej. Jak mi brakuje kasy to krece sie jak wrzeciono wokol osi wlasnej, zeby ja zdobyc. Jak mi brak urody to tez nie spoczywam odwlokiem na kanapie i marudze tylko staram sie zrobic co sie da, zeby stan ten poprawic. I podobnie z szukaniem partnera - samo pisanie, ze jest mi zle da Ci ulge na chwile (bo inni Cie pociesza, ze im jeszcze gorzej) ale jaki rezultat?

Kochana autorko - 7 miast się bije... tylko czy aby O CIEBIE?
Twoje podejście do zagadnienia jest chyba jedynym prawidłowym - dokładnie jak do kwestii braku pieniędzy smile
Niemniej dałaś tytuł "POZBAWCIE MNIE złudzeń"!!! niektórzy uznali, że TO prawo do zagrzebania meritum sprawy.
Otóż w owym 36 roku życia moja matka poznała konkurenta, wyszła za mąż i chodziła po raz pierwszy w ciąży. Była naprawdę BARDZO starą panną, gdzyż działo to się w latach 60-tych ubiegłego wieku!
Po prostu nie dała się żadnym smętnym ciotkom wink Teraz ponoć ludzie opóźniają ożenek, zmuszeni koniecznością zapewnienia sobie stabilizacji zyciowej, jakiejś ścieżki zawodowej czy lokum. Dlatego uważam, że JESZCZE na nic nie jest za późno. Być może należy tylko ZINTENSYFIKOWAĆ życie towarzyskie, więcej może wyjeżdżać? Skupić się bardziej na tym JAK i GDZIE poznawać nowych ludzi, niż na tym komu się udało a komu nie i w jakim wieku.
BO to, co i komu, NIE musi się przekładać nijak akurat na Twoje życie...
Może jakieś nowe formy działalności, nowe hobby, sposoby spędzania czasu?

203

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

K... mialem dwie żony jedna starsza ode mnie o 11 lat, druga o 12 lat, dwie panie sa naprawde atrakcyjne sa po 50 ja nie mam jeszcze 40 i jakos sobie zycie ułozyly, pierwsza z norwegiem a druga to z jakims kolesiem ode mnie z miasta Wrocław

204

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Asterka10 napisał/a:

Cos w tym jest, ze wlasnie takie typy lgna do Asterki..tylko co? nie uroda, nie mozliwe. Wyczuwaja latwy lup dla podbudowania ego? sygnaly jakies Asterko wysylasz jak do delfinow?:)

Muss, ja ich sobie sama na głowę ściągnełam.Gdybym czekała, aż jaki męzczyzn do mnie podejdzie to bym umarłą w dziewictwie.

No to inaczej sformuluje pytanie: co Ciebie w tych mezczyznach przyciagnelo, zainteresowalo? Bo zobacz, ze mieli jeden wspolny mianownik - okazali sie chamami bez krzty oglady.

Wiec jak nie Ty przyciagasz to oni Ciebie czyms przyciagaja (nie mam na mysli ukrytego chamstwa, jakies inne wspolne cechy). Zastanawialas sie , jaki to typ mezczyzn, Ci ktorzy cos w sobie uroczego maja, a na koniec z tak beznadziejnym tekstem potrafia wyskoczyc? Bo mnie sie tez pare randek po pierwszej randce skonczylo..z inicjatywy pana, ale jak zyje z taka "bezposrednioscia" sie nie spotkalam. Raczej urywali kontakt albo sie wykrecali ale nie taki plaskacz prosto w oczy.

205

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Mussuka napisał/a:

a moze by tak skonczyc te osobiste przepychanki i naprawde porozwazac skad sie to bierze, ze jedne kobiety tak z marszu lapia faceta za facetem a inne choc i nie brzydkie i nie glupie jednak nie maja tego szczescia? To wzajemne obrazanie sie nic nikomu nie da.

Mussuka, obrazaja tu tylko dwie wiadome Panie, w dodatku uzurpujac sobie monopol na gloszenie Jedynie Slusznej Ewangelii Defetyzmu. Duzo kobiet na watku dalo Autorce nie tylko pozyteczne rady, ale rowniez podnioslo Ja na duchu. I tak trzymac, Babki smile

Jak trafnie zdiagnozowalas strone wczesniej, to, ze dziewczyna ma problem ze znalezieniem partnera, lezy zwykle w charakterze, osobowosci i nastawieniu. Nie spotkalam jeszcze powszechnie rozrywanej pani, ktora bylaby nieuprzejma, pesymistyczna, zgorzkniala. Za to spotkalam calkiem kilka, ktore pomimo powalajacej urody, odrzucaja egotyzmem i wiecznym "mieniem za zle". Dlaczego tak maja, to chyba tylko pytanie dla nich oraz wytrwalego terapeuty.

206

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Mussuka napisał/a:

a moze by tak skonczyc te osobiste przepychanki i naprawde porozwazac skad sie to bierze, ze jedne kobiety tak z marszu lapia faceta za facetem a inne choc i nie brzydkie i nie glupie jednak nie maja tego szczescia? To wzajemne obrazanie sie nic nikomu nie da.

Mussu - nie sądzisz, że chodzi o pozytywne podejście do życia w ogóle, o uśmiech, o akceptację, o pogodę ducha?

Co "nas" bierze w mężczyznach, którzy czasem okazują się chamami? Nie wysoki poziom testosteronu, "męskość" ponad miarę, swoboda bez granic i pewność siebie bez względu na sytuację? Bo to chyba widać po nich z daleka (postawa, mowa ciała, zachowanie, wyraz twarzy), reszta wychodzi dopiero przy bliższym poznaniu...

207

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adlernewman napisał/a:

Jak trafnie zdiagnozowalas strone wczesniej, to, ze dziewczyna ma problem ze znalezieniem partnera, lezy zwykle w charakterze, osobowosci i nastawieniu. Nie spotkalam jeszcze powszechnie rozrywanej pani, ktora bylaby nieuprzejma, pesymistyczna, zgorzkniala.

Oczywiscie masz tu racje, jednakze sadze, ze to zgorzknienie narasta latami, pod wplywem odrzucenia i ciosow zadawanych przez kolejnych partnerow. Jestem w stanie pojac rozgoryczenie po kolejnej i kolejnej porazce i odmowie. Oraz narastajace zwatpienie we wlasne atuty. Dlatego proponowalam m.in. Asterce odciecie gruba krecha tych niemilych doswiadczen z przeszlosci i zaczecie jakby od zera, glownie od uwierzenia we wlasna atrakcyjnosc (nie koniecznie tylko fizyczna). Od sprecyzowania sobie, co w zasadzie traci a co zyskuje trawiac w sobie te dawne rany. Bezpieczenstwo przed kolejnym rozczarowaniem - ok ale tez ryzyko nie spotkania nigdy tego wlasciwego.


adlernewman napisał/a:

Za to spotkalam calkiem kilka, ktore pomimo powalajacej urody, odrzucaja egotyzmem i wiecznym "mieniem za zle". Dlaczego tak maja, to chyba tylko pytanie dla nich oraz wytrwalego terapeuty.

Wiesz, ja w ogole nie lubie osob powalajacych uroda, sa dla mnie jak z kosmosu, jakies zbyt..nadnaturalne:) Nie oskarzam i nie obrazam ich ..ale unikam;)

208

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Zabka-k- alez absolutnie masz racje. Nieprzejmowanie sie soba za bardzo tez pomaga wink

Co do tego jakich facetow sie wybiera/ przyciaga, to fakt, ze nie zawsze widac te najciemniejsze strony charakteru, ale czasem sie ich nie widzi na wlasne zyczenie. Kiedy poznalam mojego bylego narzeczonego, to myslalam, ze Bozie za nogi zlapalam: pan doktor, inteligentny, oczytany, swiatowy, wysoki, postawny, elegancki; no ksiaze z bajki! Tylko... tylko, ze wybralam ignorowanie faktu, ze jest tzw funkcjonujacym alkoholikiem, a do tego ma powazne problemy psychiczne (zaburzenia schizoafektywne). Oczywiscie cale narzeczenstwo skonczylo sie fatalnie, a ja wyladowalam u lekarza z absolutnym wykonczeniem nerwowym. Jednak z dzisiejszego punktu widzenia mam swiadomosc, ze ta cala smutna saga by sie nie wydarzyla, gdybym sluchala glosu rozsadku, a nie ulegala emocjonalnemu automatowi, ktory pchal mnie w kierunku ludzi ze zwichrowanym poczuciem wlasnej wartosci i depresja, czego przyczyny leza w moim dziecinstwie, bo tata byl mega chory/ samobojczy, kiedy bylam nastolatka.

Na szczescie, bledu nie powtorzylam. Jestem, jak wiadomo Forumowiczom, w bardzo udanym zwiazku z mezczyzna, ktory nie ma ani grama mentalnych problemow I zieje optymizmem jak smok z Wawela smile

209 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2013-08-02 11:55:33)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
zabka-k napisał/a:

Mussu - nie sądzisz, że chodzi o pozytywne podejście do życia w ogóle, o uśmiech, o akceptację, o pogodę ducha?

ja lapalam swoich partnerow na humor:) naprawde, jak mi sie fajnie z kims gadalo i smialo to bardzo czesto przeradzalo sie to pozniej w inna fascynacje. Zreszta paru moich mezczyzn, obecny tez, sami mi to powiedzieli, ze z nikim sie tak nie ubawili wczesniej i dostawali takich zajadow:) a musialam tym humorem nadrabiac wlasnie braki w urodzie juz od szkolnej lawy - mialam zolte male zeby, mysie wloski, spora konstrukcje budowy ciala, krzywe nogi. Nie zawsze humor dzialal, ja tez przezylam odtracenie czy porzucenie, ale nie rezygnowalam. Dzieki temu mam dzis piekne kurze lapki:)

zabka-k napisał/a:

Co "nas" bierze w mężczyznach, którzy czasem okazują się chamami? Nie wysoki poziom testosteronu, "męskość" ponad miarę, swoboda bez granic i pewność siebie bez względu na sytuację? Bo to chyba widać po nich z daleka (postawa, mowa ciała, zachowanie, wyraz twarzy), reszta wychodzi dopiero przy bliższym poznaniu...

No wlasnie, cos ich laczy - ta pewnosc siebie ponad miare. Jak ja widze albo czuje takie meskie figo fago, co to ten tego i ogolnie sciema na maksa, to pierzcham szybciej niz moj krolik. Ja uwielbialam od zawsze typy meskie i silne w budowie ale romantykow, slodziakow i przytulanki. Takich, co sie nie boja codziennie kobiecie mowic jak ja kochaja. I nie wstydza sie przed kolegami, ze jej torebke poniosa czy garnki pozmywaja. A takich domoroslych komandosow slalabym peczkami do Afganistanu, niech tam sobie troche testosteronu i tej pewnosci w kazdej sytuacji pocwicza. Na talibach najlepiej.

Wiecie co, rece mi opadly - spojrzcie na watek "wiecznie samotna" - tam na ciagly brak faceta i zainteresowania meskiego narzeka..20 latka! To kiedy powinno sie zaczac, zaraz jak sie z Pampersow wyskoczy? To juz nie jest wyscig szczurow, to jakas gonitwa chartow za zajacem do upolowania. Ktora pierwsza zlapie i zaobrozuje. We lbach sie tym dziewczynom poprzewracalo, zamiast nauka i soba sie zajac to romansow szukaja na prawo i lewo, potem ciaza, przymusowe malzenstwo i bach - koniec zycia i romantyzmu. To taki lekki off-topic bo mna az wstrzasnelo na tamtym watku!

210

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

No bo właśnie jak znam Twoje podejście, takżesz mniemam smile
Adler nie znam jeszcze smile

I choć w przeciwieństwie do Was obu, aktualnie w związku nie jestem, i za sobą mam wiele różnorodnych znajomości i związków, to pomimo wieku i wszelkich innych czynników ty wymienionych i nie wymienionych, zeszłoroczny miesięczny dołek (Mussu zapewne pamięta, acz nie do końca tyczył się tegoż tematu) nie rzutuje na moje zachowanie smile
Nie odsądzam całego rodzaju męskiego od czci i wiary, nie jestem najostatniejszą kobietą w kosmosie, statystyki wolnych może się zmniejszyły, w życiu były i będą różne sytuacje, ale... Ale jakoś mam to pozytywne "ale" na szczęście smile

Pewnie, warto zapytać, spróbować pomóc. O ile jednak ktoś tego oczekuje wink
Czasem jak czytam to myślę, że dziewczyny powinny się wybrać na urlop w miejsce kompletnie bynajmniej nie przypominające Karwi (same rodziny z dziećmi, nastolatkowe - no raczej zdecydowanie zły wybór). Zaczyna się Tall Ship Szczecin smile Świetnie się rozumieją, napewno miło spędziły by czas i do tego - a nóz widelec? Skoro dobrze się czują w swoim towarzystwie, to zadowolenie i uśmiech wynikający ze zrozumienia może także emanować na innych.
I ja naprawdę tego nie piszę złośliwie smile

211 Ostatnio edytowany przez Tomek87 (2013-08-02 12:05:26)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Asterka, ja sobie chętnie pogadam na skajpie, ale nie dzisiaj, nie mam za bardzo humoru tongue
A na kawę chetnie bym sie wybral, ale pewnie spora odleglosc nas dzieli smile

212

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Dziewczyny, zapytajcie Yogiego, zapytajcie Luc, zapytajcie Miss czy jestem ponura i pesymistyczna.Zapytajcie moich znajomych czy jestem egoistką , frustratką, zrzędą.POWIEDZĄ NIE.Idąc przez miasto zagadałam dzisiaj do 10 osób z 2 wypiłam kawę - zupełnie nie umówioną.Ilu powiedziałam dzień dobry nie zliczę.
Największy komplement jaki usłyszałam w życiu to tekst mojej koleżanki "jesteś najlepszym człowiekiem jakiego znam .Ten debil niegodny jest stać w Twoim cieniu".
Trzeba rozdzielić to jakim się jest człowiekiem dla znajomych i ludzi, a jaką partnerką.To mit, że mężczyźni widzą charakter , jak zauraca ich kobieca uroda.Jest w drugą stronę - jeśli nawet ma się super charakter, a nie ma seksapilu to dupa w szafie.Jest coś takiego jak pociąg seksualny.Do mnie tego nie ma.Mogę mieć cycki wywalone w całej okazałości i tak mnie nikt nie poderwie.

213

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Asterka10 napisał/a:

Największy komplement jaki usłyszałam w życiu to tekst mojej koleżanki "jesteś najlepszym człowiekiem jakiego znam .Ten debil niegodny jest stać w Twoim cieniu".

A moglabys skupic sie na jednym slowie w tym zdaniu? Debil mianowicie. No tak, trafilas jeden raz, drugi, trzeci na debili - ale czy Ty sie przez to stalas inna, gorsza niz przed tym pierwszym razem?
Jesli nadal jestes dobrym czlowiekiem to wlasnie to podkreslaj na kazdym kroku, nie ten brak urody.
Te 2 kawki to z paniami czy panami?;)


Asterka10 napisał/a:

Mogę mieć cycki wywalone w całej okazałości i tak mnie nikt nie poderwie.

To nie seksapil, to wulgarnosc i pornografia:) tak samo jak uwieszenie sie na mezczyznie przy barze, wypinanie pupy przed jego nosem, oblizywanie sie jak glodna kotka i tego typu wyuczone manewry i techniki:) poza tym mezczyzni nie leca na cycki tylko na ich wlascicielke, cycki to dodatek do pakietu:)

214

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Nie chce mi sie juz wyklocac, ale jak widze jawne dyrdymaly klikane czarno na bialym, to ciezko mi wytrzymac. Po pierwsze, pisanie, ze mezczyzni nie sa w ogole zainteresowani charakterem kobiety, a tylko jej "atutami" jest obelzywe w stosunku do nich. Rownie dobrze Asterka by mogla glosic, ze kazda kobieta jest za glupia na matematyke. Po drugie, jest to nieprawda. Z wlasnego doswiadczenia wiem, ze charakter jest bodaj najwazniejszym czynnikiem wyboru partnerki (pomijam oczywiscie sytuacje, gdy ma sie parenascie lat i fiu bzdziu w glowie). Facet nie decyduje sie mieszkac z para cyckow, ale z osoba. Wiekszosc malzenstw nie rozpada sie z powodu "bo mi sie juz nie podobasz", ale dlatego, ze ludzie nie potrafia sie ze soba dogadac.

215

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Asterka10 napisał/a:

Neeli - jest różnica być po przejściach mając lat 20 , a 40.ogromna różnica.I ilość wolnych mężczyzn po 30 a 40 to też przepaść.

...oczywiście, ze jest różnica...tym bardziej, ze ja nie miałam 20 lat rozwodząc się...nadal nie doczytałaś...natomiast jedno jest pewne kobieta mająca 20,30,40 lat wiecznie marudząca i tak faceta nie znajdzie nigdzie...i wiek nie ma tu nic do rzeczy... a facetów wolnych po 40-stce znam sporo, ale żaden z nich nie zainwestuje uczuć w nieuprzejmą zgryźliwą kobietę... pozostaje zmienić nastawienie smile nie wystarczy myśleć, że się jest fajnym...trzeba takim być...a sposób pisania i wyrażania swoich myśli to przecież nasze wnętrze... a nie opinie naszych bliskich czy pseudo znajomych, którzy i tak prawdy o nas szczerze nie powiedzą wink cieszę się, że myślę podobnie jak większość tutaj...
Rossanka, więc proponuje posłuchać tych dobrych rad...szczęściu trzeba czasami pomóc...nigdy nie wiesz jak trafisz, ale może to będzie akurat ten ostatni raz...trzymam za Ciebie kciuki smile

216 Ostatnio edytowany przez adlernewman (2013-08-02 14:20:09)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Wiesz Neeli, wolnych facetow po 40-tce to ja spotykalam na peczki. Fakt, niektorych to nawet bym koncem kija od miotly nie dotknela (glownie z powodow, a jakze, charakterologicznych), ale wiekszosc byla zupelnie fajna. Trza sie bylo jeno troche wysilic- pogadac, wyjsc z inicjatywa, pozartowac, a tu nagle sie okazywalo, ze jeden Gary czy David sa inteligentni, przyjemni i calkiem atrakcyjni smile Juz nie mowiac o tonach takich mezczyzn na stronach randkowych, gdzie plusem jest, ze mozna miec najpierw taki "dry run", kiedy sie klepie bez zadnych zobowiazan, na luzie, w zaciszu wlasnego domku. Mam niesamowicie mile wspomnienia z ok cupid (ktora niestety chyba polskiej wersji nie ma sad ). Poznalam dzieki niej naprawde fajnych gosci, ba dwoch (bylych) chlopakow znalazlam, nie liczac wielu milych drinkow, towarzyszy na koncerty, a nawet wspolpisarza do artykulu big_smile. Takze szalenie polecam.

217

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Adlernewman pamiętajmy, że każdy sposób jest dobry, jeśli pozwoli nam osiągnąć zamierzony cel wink a tak na marginesie to nawet tata chrzesny naszego synka jest facetem z portalu randkowego...facet grubo po 40-stce przesympatyczny i wolny...darmowa reklama dla niego haha...więc internet, park czy autobus jakie to ma znaczenie...fajni ludzie są wśród nas...rozglądajmy się wink

218

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Neeli, absolutnie. Przyszlego partnera nawet na przystanku mozna spotkac smile Ja tam mojego w pubie znalazlam, ale wszystkie miejsca sa dobre: kluby ksiazki, koncerty, wyklady, klasy jezykow obcych, kursy gotowania, dzialki, grupy koscielne, lokalne oddzialy jakiejs partii politycznej... Naprawde, nie tylko ludzi mozna poznac, ale jeszcze sie czlowiek czegos moze nauczyc smile

219

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Asterka, do 19 dzisiaj mam czas, jak chcesz, pogadac, to napisz na gg i podaj mi nick skajp, to pogadamy. Chetnie zamienię z tobą pare słów bo jak na razie innej mozliwosci nie mam poza skajpem smile

220

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Asterka10 napisał/a:

Dziewczyny, zapytajcie Yogiego, zapytajcie Luc, zapytajcie Miss czy jestem ponura i pesymistyczna.Zapytajcie moich znajomych czy jestem egoistką , frustratką, zrzędą.POWIEDZĄ NIE.Idąc przez miasto zagadałam dzisiaj do 10 osób z 2 wypiłam kawę - zupełnie nie umówioną.Ilu powiedziałam dzień dobry nie zliczę.

Z pewnych wiadomych mi względów, to stroniłbym jak od ognia od rozmów na wszelkie tematy o Tobie i osobami Twojego pokroju z takimi kompanami jak Yogi czy Misska. Luc'asa jeszcze bym dał radę bez urazy "przetrawić".
Stawiasz się w grupie osób, które 9 na 10 przypadków są z Tobą zgodne; ja jak i większość z Nas tu obecnych, nie widzę w tej skali porównawczej ani jednego wspólnego punktu zaczepienia. Paradoks, zdecydowanie znów NIE.

Asterka10 napisał/a:

Największy komplement jaki usłyszałam w życiu to tekst mojej koleżanki "jesteś najlepszym człowiekiem jakiego znam .Ten debil niegodny jest stać w Twoim cieniu".

Każda potwora znajdzie swojego amatora... do plotek przy kawie. Jeden tekst i złapałaś Boga za nogi, eureka!
Paradoksalnie takiego pokroju teksty odnośnie mojej jż ja słyszę praktycznie na każdym kroku bez względu na płeć. Nie mniej jednak sprowadzając to do meritum ws kobiet w moim przypadku, padały i padają po dziś dzień wieści o nieodpartej chęci "adopcji" mnie tudzież deklaracje wyjścia za mnie, gdyby nastały inne okoliczności niż "przypadłości" związkowe moich rozmówczyń. Wiekowo zbliżonych a nawet starszych od Ciebie.
Może to w komplecie z tym, co już tu zostało powiedziane, da Ci w jakiś sposób temat do głębszej refleksji nad sobą, niekoniecznie do roztrząsania tu na forum.

Asterka10 napisał/a:

Trzeba rozdzielić to jakim się jest człowiekiem dla znajomych i ludzi, a jaką partnerką.To mit, że mężczyźni widzą charakter , jak zauraca ich kobieca uroda.Jest w drugą stronę - jeśli nawet ma się super charakter, a nie ma seksapilu to dupa w szafie.Jest coś takiego jak pociąg seksualny.Do mnie tego nie ma.Mogę mieć cycki wywalone w całej okazałości i tak mnie nikt nie poderwie.

Ale po co dzielić włos na czworo? by potem jego ćwiartką oblecieć po całości temat poruszanego tu zagadnienia? yikes
Jak to ze złotowłosą damą bywa, tak też jest z Rycerzem  przez duże "R", jeśli On to tylko z koniem i w dodatku z koniem sprawnym. To na bank. Bo koń jaki jest - każdy widzi. Prędzej czy później wszystko wyjdzie. Dobrze też, jakby z deka te parę kilometrów miał przejechane, silnik dotarty, żeby skuchy albo płaczu potem nie było.
Biuściasty target to nie cel uświęcający długoterminowe związkowe środki. To zakrawa raczej na pornograficzną patologię próby łapanki na faceta, taki esesmański lep na wygłodniałe muchy. Partnera marnej klasy "S". Czyli sławetna parafraza Starej Szkapy, co to zamiast zionąć elokwencją i czyms, na czym można oko - i nie tylko - zawiesić, wyzionie ducha szybciej niż myślisz.

221

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Bags przez Ciebie przemawia urażona ambicja.I robisz wszystko mi dokopać.
Mussukę zapraszam do kafejki Jestem brzydka.Adler, Bagsa  żegnam ozięble

222 Ostatnio edytowany przez adlernewman (2013-08-02 17:43:08)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
bags napisał/a:

Z pewnych wiadomych mi względów, to stroniłbym jak od ognia od rozmów na wszelkie tematy o Tobie i osobami Twojego pokroju z takimi kompanami jak Yogi czy Misska. Luc'asa jeszcze bym dał radę bez urazy "przetrawić".
Stawiasz się w grupie osób, które 9 na 10 przypadków są z Tobą zgodne; ja jak i większość z Nas tu obecnych, nie widzę w tej skali porównawczej ani jednego wspólnego punktu zaczepienia. Paradoks, zdecydowanie znów NIE

Mamy do czynienia z takim toksycznym kregiem wzajemnej adoracji, ktorego jedynym sensem istnienia jest klepanie sie po plecach. Podobny jest on do imprezy paru panow winiarzy, kiedy jeden drugiego pociesza: "Zdzisiu, ty super facet jestes, a nie zaden alkoholik. Napij sie, ulzyj sobie i olej tych wszystkich, co ci mowia, ze masz problem." Faktycznie, daleko taka polityka prowadzi- widze prawie od roku jak bardzo sie Paniom poprawilo. Ale co ja sie tu produkuje, zaraz mi pewnie ktoras machnie, ze jestem bez empatii, ze nie rozumiem...itp

Asterka napisał/a:

Adler, Bagsa  żegnam ozięble

Alez jak najbardziej smile Asterka sie,widze, obrazila na calego i zabawki zabrala z piaskownicy. Jezu, toz trza miec charakterek!

223

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Jestem zszokowana.Później postaram się napisać własne przemyślenia,ale muszę mieć chwile,bo może być długie.Tymczasem miłego wieczoru.

224

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Asterka10 napisał/a:

Bags przez Ciebie przemawia urażona ambicja.I robisz wszystko mi dokopać.
Mussukę zapraszam do kafejki Jestem brzydka.Adler, Bagsa  żegnam ozięble

Wybacz, ale leżącego się nie kopie jak znam życie... Ja stąpam twardo po ziemi nie będąc niczym urażony, a że sadzisz mi z Twojej pionowej pozycji kuksańce daleko poniżej pasa, to i marchewki sama sobie skrobiesz.
Tu nikt nie leży, ino Twoja mądrość jest pozornie głęboka, niczym tafla lodu po przymrozku na płytkiej kałuży.
Żegnasz ozięble... nie dziwota, w końcu po przymrozkach zawsze jest zimno. Anomalie pogodowe to rzadkość w takich przypadkach smile

225

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Jestem zszokowana.Później postaram się napisać własne przemyślenia,ale muszę mieć chwile,bo może być długie.Tymczasem miłego wieczoru.

Ja przepraszam za ten zupelnie zbyteczny offtop. Watek jest Twoj i powinien byc dla Ciebie, nie dla szczeniackich przepychanek. Zagalopowalam sie, ale mi po prostu zylka peka jak po raz kolejny niektore Forumowiczki zamieniaja czyjes problemy w promocje defetyzmu.

226

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Rossanka - to czekamy smile Naprawdę jestem ciekawa, co z tego mogło wyniknąć, mam nadzieję, że jednak pozytywnie - ale wiesz, ja optymistką jestem smile

227

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Tez mam taka nadzieje smile

228 Ostatnio edytowany przez rossanka (2013-08-03 11:27:53)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Witam ponownie.

Tytułem wstępu:
zakładąjąc wątek na tym forum i  w tym dziale,chciałam się podzielić moją obecną sytuacją wyżalić, poradzić i albo pokrzepić albo już zdołowac na maxa, bo ostatno troche sie pogubiłam.
Zaszokowała mnie lawina późniejszych postów i to co się tu następnie działo. Nie zdziwiłabym się, gdyby taka dyskusja wybuchła na topiku coś w stylu: zdradzone żony,
kochanki, wredni sąsiedzi , wychowanie młodzieży itd.
Przyznam , że nie znałam wcześniej Netkobiety.pl, może kiedyś tam dawno temu coś tu przeczytałam, ale ogólnie to obce dla mnie forum.Napisałam tu, bo wyglądało dosyć
poważnie,spokojnie, żeby nie powiedzieć niewinnie (przeciwieństwo Kafeterii.pl).A tu niespodzianka.
Ale lepszy taki odzew niż żaden. Szkoda tylko, że dużo z Was przepychało się ze sobą słownie, a ja tu gdzieś zniknęłam.Mimo to dziękuję wszystkim, którzy jednak odpisali
do mnie konkretnie na moje zapytanie.


Do rzeczy:
1.Nastawienie-punkt widzenia a siedzenia
Uważam, że ogólnie rzecz biorąc, dużo zależy od nas samych, jeśli na czymś mi zależy, robię coś ku temu , aby to zmienić.Samo narzekanie nic nie da.Jednak czasami zdarza się tak, że mimo wysiłku, mimo wszelakich prób nic się nie zmienia.Mimo "wychodzenia do ludzi",różnych aktywności, wielu znajomych i tak z jakiś powodów nie poznaje się odpowiedniego mężczyzny(kobiety), a  wtedy naprawde można załapać doła.Zwłasza,kiedy to trwa pare lat.
Pamiętam siebie z czasów dłuuugiej samotności bezzwiązkowej, szukałam,naprzemiennie  narzekałam albo byłam pełna  nadziei i nic i nic.Potem byłam w związku. I w tym okresie nie mogłam się nadziwić, jak wcześniej mogłam się tak dołować, kiedy byłam sama.Przeciez poznać kogoś to takie proste...a bycie samemu, to nie koniec świata i nie stawia człowieka w gorszej pozycji.
Teraz znowu jestem sama od jakiegoś czasu i powiem wam ,z reszta nic odkrywczego, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.Ciężko kogoś sensownego , wolnego poznać.Choć nie jest to niemożliwe.W każdym razie mam wrażenie, że jeszcze sie ułoży.

2.Jestem desperatką?
Ktoś tu napisał mi, o bijącej z moich postów desperacji bycia z kimś, coś o wędzonce tam tez było , hmm?Kurcze, myślałam o tym ,ale tak nie jest.
Gdybym była 21 latką tak piszącą, to zgodziłabym się z tym określeniem. Ale że mam 36, sprawa jest inna: sama to już byłam, ho ho, jak długo.Do 30 stki praktycznie nie byłam w żadnym sensownym związku.Wszystko rozpadało się po 4-5 miesiącach .Za każdym razem schemat ten sam:facet znajduje inną, albo od początku nie jest zbytnio zainteresowany, albo ja odchodzę, bo stwierdzam, ze "to nie to". Więc w sumie większość tych lat byłam sama ( poznawałam siebie, samorozwijanie się było itd itd).Zmieniło się to po 30stce (związek ponad 2 lata), ale jak widać nie wyszło.Szkoda.
Dla mnie chęć bliskości, bycia z kimś , małżeństwa, dzieci, domu, to nie desperacja.Po prostu czuję, ze nadszedł mój czas.Mam taką potrzebę.

3.Terapia
Coś tu się przewijało  o terapii, czy skuteczna, czy nie.
Z mojej strony:byłam, przerabiałam , polecam.Wszystko zależy od mojego nastawienia i motywacji.Jeżeli jest silna i prawdziwa, to jest sens iść.Jeśli ktoś nie wierzy, lub nie chce, to nie ma sensu. Żaden terapeuta nie powie:ma pan/i zrobić tak i tak, aby osiągnąć swój cel.
Miałam kiedyś pewne problemy, nijak sama nie mogłam dojść do ładu, spróbowałam terapii i byłam bardzo zadowolona.Najważniejsze chyba, być szczerym na spotkaniach i to nie wobec terapeuty, ale wobec siebie, bo inaczej terapia idzie w gwizdek , czy jak tam się mówi.Jednym słowem byłam bardzo zmotywowana , a na spotkania chodziłam
aby spotkać sie ze sobą , a nie z psychologiem (nie wiem , czy jasno się wyraziłam, kto zrozumie, to zrozumie). Podsumowując ;macie chęc- idzcie, nie chcecie-nie idzcie, bo to wtedy bez sensu.
Aha , terapia NFZtowska.

4.Zbyt zbytni optymizm
Mówienie osobie, która latami jest sama słów:"weź sie za siebie, nie narzekaj, wyjdź do ludxi, uśmiechaj się, znajdz jakieś hobby,po co ci gacie w domu, lepiej być samemu,
rozwijać się,naucz się być ze sobą"- nie jest dobrym pomysłem(nie dotyczy to b.młodych osób, powiedzmy 18-25 lat).Jest złym pomysłem.Wszystkie samotne latami, lub okresowo istoty jakie znam mają hobby, obracają się w śród ludzi,nie są jakimiś mrukami,łamagami, a i tak nie wiedzieć czemu są same.Czasem naprawde mimo wielu prób i zmiany podejścia nic się w tej materii nie zmienia.Nie bo nie.
Nie wiem dlaczego tak jest.Pech, przeznaczenie, może jeszcze nie czas?
Ale nadziei tracić nie można.

5.Zatwardziały pesymizm
W drugą stronę też nie można przesadzać. Jeżeli ktoś ciągle twierdzi, że wszyscy faceci /kobiety to zło wcielone, chamy, prostaki, lecą na wygląd, panie na kasę i pozycje,
są wulgarni, głupi i ogólnie do niczego, to z takim podejściem to naprawdę nigdy się nikogo nie spotka.Zakładając z góry że kolejny facet/babka to kolejny prostak/a, strzela sobie człowiek sam w stopę.To co widzisz, czego chcesz ,to dostaniesz.
Jeśli trafiam na jakiegoś chama/ke, to nie wchodze w dalsza znajomość.W ogóle głowy sobie nie zaprzątam takimi osobami, bo nie ma po co.

6.Portale randkowe
Będę pisać tylko o mężczyznach.
Tu odczucia mam mieszane.Faktem jest, że 70 procent panów chce łatwego seksu (zarówno żonaci, jak i wolni), pozostałe 20 procent to sierotki-biedne misie a także
baaardzo dziwni, których najbezpieczniej omijać.
I zostaje 10 procent, w które należy celować. Naprawde fajni, wartościowi mężczyźni,a czy coś z tego wyjdzie-może tak, moze nie.Tak samo, jak z osobą poznana w realu.
Z moim byłym poznaliśmy się na typowym portalu randkowym.A że nie wyszło, to już inna historia i miejsce poznania nie ma tu nic do rzeczy.
Podsumowując - trzeba tam uważać, ale normalni się trafiaja.
(procenty podałam oczywiście tak z głowy i na oko wink.)

7.Udawać czy...
Tu mam dylemat i do końca sama nie wiem.
Jeśli mi z jakiegoś powodu źle (tu w temacie, ze nie mam bliskiej osoby), to bezsensu jest sztuczny uśmiech i głoszenie dookoła, ze jest fajnie, bo mam dużo czasu, nikt mnie nie ogranicza, mogę jechac gdzie chce, robić co chce, gotować co chce. Na zewnątrz się uśmiecham a wewnątrz rozpadam.
Z drugiej jednak strony, jak będę ciągle skwaszona, jęcząca, będę każdej osobie jęczeć, jak mi źle, bo nie mam faceta/kobiety , a wszyscy mają, a dleczego ja nie mam itd,
to odstrasze wszystkich dookoła.Zwłaszcza potencjalnych kandydatów.
Tu jestem w kropce.A może trzeba być jakoś po środku???

Tyle na razie.Miało być wczoraj, ale późno do domu wróciłam, bo długo relaksowałam się w miłym pubie.
I trochę zeszło na pisaniu.Mówiłam, ze będzie długie.

229 Ostatnio edytowany przez adlernewman (2013-08-03 11:44:34)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Droga Rossanko, jest to najbardziej rozsadny post w tym watku smile

ad4) Jasne, pech sie zdarza. W skrajnych wypadkach, np, mieszkam w Pipidowce Mniejszej gdzie malo ludzi, a co dopiero wolnych, odpowiednich facetow; albo zawsze trafiam na niewypal (co jest raczej mniej prawdopodobne). Jednak wg mnie jak sie chce to mozna. Zwykle porazki na tym polu biora sie z nieodpowiedniego stosunku do innych ludzi, wewnetrznych problemow, kompleksow, a nie z realnego braku kandydatow.

ad7) Bylam sama, rozwalily mi sie zwiazki (o jednym tu pisalam), no i faktycznie czulam sie dolowo wtedy. Nie ma sensu udawac zadowolonego, jak sie nie jest. Ja postanowilam, zamiast sie dobijac, albo na sile szukac "nastepcy", po prostu wyluzowac: poplywac wiecej, moze pojsc na kilkudniowa diete oczyszczajaca, umowic sie z kolega/ kolezanka na drinka, poczytac jakas "trashowa" ksiazke, wygrzac na solarium, glupawo potanczyc. No i humor mi sie po paru tygodniach poprawial smile, a z humorem oczywiscie  podejscie do zycia.

230

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

mam nadzieję, że komuś poprawię humor tym co tutaj napiszę chociaż sama mam nieco ponad 20 lat.
moja Mama rozwiodła się z moim Tatą gdy miała około 30 lat, też myślała, że nic jej w życiu już nie czeka i poważnie wszystkie jej związki i partnerzy to było totalne nieporozumienie, aż tu w wieku 42 lat depresja totalna, nie miała z kim iść na wesele, załamana, ona nigdzie nie idzie, 42 lata sama na weselu, wstyd i na tym to właśnie weselu poznała swojego obecnego męża, w tym miesiącu obchodzili pierwszą rocznicę smile a tak szczęśliwej i zakochanej pary dawno nie widziałam, Mama zachowuje się jak zakochana szczęśliwa nastolatka, naprawdę! smile więc nie ma co tracić nadziei!

231

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Jasne Mialkowa, bo milosc nie czyta wieku w dowodzie osobistym. Niewazne czy sie ma 20 czy 50 lat, mozna jak najbardziej spotkac partnera. Troche trudniej jest gdy sie jest starszym, ale jest to absolutnie mozliwe smile

232 Ostatnio edytowany przez Anhedonia (2013-08-04 09:09:51)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

...
Jeśli mi z jakiegoś powodu źle (tu w temacie, ze nie mam bliskiej osoby), to bezsensu jest sztuczny uśmiech i głoszenie dookoła, ze jest fajnie (...) Na zewnątrz się uśmiecham a wewnątrz rozpadam.
Z drugiej jednak strony, jak będę ciągle skwaszona, jęcząca, będę każdej osobie jęczeć, jak mi źle, (...) to odstrasze wszystkich dookoła.Zwłaszcza potencjalnych kandydatów.
Tu jestem w kropce.A może trzeba być jakoś po środku???

Piękne i PRZEMYŚLANE podsumowanie  Rossanko smile
"Złoty środek"? i zrównoważenie?
Po co udawać? Po co epatować?
Mieć wgląd w siebie i miarkować reakcje (może?) Bez huraoptymizmu i bez defetyzmu (Taki luźny pomysł...)
Niemniej - CHCESZ zmieniać - To działaj. Nie chcesz zmian? To TEZ decyzja smile

miałkowa napisał/a:

...42 lata sama na weselu, WSTYD (!!!) i na tym to właśnie weselu poznała swojego obecnego męża, w tym miesiącu obchodzili pierwszą rocznicę smile a tak szczęśliwej i zakochanej pary dawno nie widziałam, Mama zachowuje się jak zakochana szczęśliwa nastolatka, naprawdę! smile więc nie ma co tracić nadziei!

Jak mama Miałkowej wink
Przekaż Małkowa serdeczne uściski szczęśliwym małżonkom, a szczególnie mamie, że ZDECYDOWAŁA się SAMOTNIE udać na wesele big_smile
Do odważnych świat należy - defetystów "po kątach" szukać nie ma czasu wink (ten pędzący w pośpiechu świat).

Rossanka - czy zostałaś zatem POZBAWIONA złudzeń?

233

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Chyba Rossanka zmian chce smile Jej wypowiedz jest bardzo madra, przemyslana i pelna nadzieji.

234

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Anhedonia napisał/a:

Rossanka - czy zostałaś zatem POZBAWIONA złudzeń?

Nie,nie zostałam,ale kurka,jest ciężko czasami. W moim otoczeniu przeważają żonaci,albo zaręczeni.Gdzie się podziali wolni i sensowni?
Ale się nie poddaje,bo to by juz był całkiem koniec.Niby dlaczego mam się poddac-pytam siebie ostatnio.
A może jeszcze nie czas,bo od rozstania za mało czasu dla mnie minęło?
Doszłam do wniosku,że za dużo analizuje.

235

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Rossanko, ja bylam bardzo przygnieciona jak sie rozstalam z bylym narzeczonym. Naprawde, przez pare miesiecy to mialam wrazenie, ze tylko jakis swirow przyciagam. No, ale sie otrzasnelam, zaczelam ze znajomymi wychodzic, pytac sie czy nie znaja jakis porzadnych, wolnych facetow, weszlam na portal randkowy, a obecnego partnera spotkalam, tam gdzie nawet nie szukalam wink Sie przysiadl do mnie w pubie, bo byl zaciekawiony o czym rozmawialam ze znajomym (omawialismy nastepny rozdzial mojej ksiazki, ktora tak jako hobby pisalam), no i zaiskrzylo.

236

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

To ja jestem na etapie wychodzenia z domu.Jak się tak dobrze przyjrzeć, to dawno nie byłam taka 'wychodząca':-)
.Odnośnie Twojego zapoznania z obecny partnerem,to ponoć często jest tak,ze spotykają się ludzie z nienacka.Podobno.

Odnośnie zas tego,ze przyciagalas 'dziwnych'facetow,to też to przerabialam.Tak się trafiło.

237

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Ja nawet nie moge wyliczyc ilu dziwacznych mezczyzn na mnie lecialo: nie tyle alkoholicy, co jeszcze alkoholicy z monstrualnymi problemami psychicznymi, niesmiali do bolu, jacys amatorzy sadomaso- no zyc, nie umierac! Chyba wiele babek to przerabialo.

Podstawa jest tu chyba nie bycie za bardzo wyczulona, ale takze mienie dobrego instynktu samozachowawczego. Nie oceniac kazdego jako potencjalnego Hannibala Lectera, ale tez nie lezc slepo w znajomosci z kims, kto wyraznie ma klopoty ze soba, ktore wymagaja terapeuty, a nie dziewczyny.

A wyjsc do ludzi zawsze warto- umowic sie z kolezanka, moze pobiegac (jak sie lubi), przylaczyc sie do jakiejs klasy jezykowej. Same plusy w takich sytuacjach.

238

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adlernewman napisał/a:

Ja nawet nie moge wyliczyc ilu dziwacznych mezczyzn na mnie lecialo: nie tyle alkoholicy, co jeszcze alkoholicy z monstrualnymi problemami psychicznymi, niesmiali do bolu, jacys amatorzy sadomaso- no zyc, nie umierac! Chyba wiele babek to przerabialo.

tez kiedyś trafilam na jakiegoś erotomana-fetyszyste.Niefajne było,ale teraz się z tego śmieje.

239

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Oni niestety tego na czole wypisanego nie maja hmm, ale tez sie dzisiaj smieje z tych sytuacji, co mi sie przytrafily. Lekcja na przyszlosc.

A chcialabys np czegos sie nowego nauczyc (jezyk)? Takie klasy nie tylko sa fajne ze wzgledu na zdobywanie nowych umiejetnosci, ale tam tez mozna kogos poznac.

240

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adlernewman napisał/a:

Oni niestety tego na czole wypisanego nie maja hmm, ale tez sie dzisiaj smieje z tych sytuacji, co mi sie przytrafily. Lekcja na przyszlosc.

A chcialabys np czegos sie nowego nauczyc (jezyk)? Takie klasy nie tylko sa fajne ze wzgledu na zdobywanie nowych umiejetnosci, ale tam tez mozna kogos poznac.

Akurat język mam za sobą,parę lat temu chodzilam na kurs.Byłam najstarsza,sami licealiści i 20-22latki.Ale mi to akurat nie przeszkadzało,bo głownie chodziło mi o język.Chadzalam tez na kursy tańca,siłownie,baseny...Miałam dużo znajomości,ale to ciągle nie było to.

241

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Mi bardziej trudno znalezc druga polowke, problem w tym ze was kobiet jest za duzo i jestescie za piekne.taki juz los 30latkow wink

242

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

No, ok, a co ze znajomymi znajomych? Nie ma tam jakis wolnych trzydziesto- czterdziesto latkow?

243

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adlernewman napisał/a:

No, ok, a co ze znajomymi znajomych? Nie ma tam jakis wolnych trzydziesto- czterdziesto latkow?

Znajomi wiedza,ze obecnie jestem sama.Wiec spokojnie.Ale nie ma wolnych.Albo sa   ale się nie nadają(np dużo piją).Nie,no kiedyś trafie.Ale nie wiem kiedy.Tymczasem wybywam w miasto.Do napisania.

244

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Też zawsze trudniej kobiecie poznać faceta niż odwrotnie, bo jednak trudniej jej podejść, zagadać, czasem zaufać. A naprawdę dość spora grupa mężczyzn to jednak mają żony lub narzeczone na boku, nieśmiali do bólu, umiejętności rozmowy z kobietą opanowane w stopniu zerowym, albo szukający księżniczek i tolerancja znikoma.
Podam przykład - kumpela spotykała się z gościem, nawet ponoć fajny, ale nigdy nie chciał przyjeżdżać do niej i ciągle wolał u niego spotkania, mimo tego ze miał kasę yikes
                     - kolejny, mieszka w jednym mieście, czas na spotkania ma raz na tydzień maks, a jeszcze jak ma się spotkać, to wybiera kumpli i mecz
                      - kolejny, nie zna się na żartach, a na teksty o muzyce w stylu metal, stwierdza, że szuka grzecznej i miłej a nie z przeszłością taką...
                      - kolejny, raz się spotyka, ma numer, odtąd wiecznie zakochany i molestuje co dnia
                      - kolejny, fan ostrego seksu, dość rzadkiego, wiązanie, spanking itp... potrafi rozmawiać tylko o tym
                       - kolejny, na dzień dobry powiedział, że nie lubi kobiet i że one zawsze wykorzystują....

Naprawdę to nie zmyślone, ale takie są czasem realia.

245

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Boże , facet to napisał.
Ale to prawda...

246

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Remi, sie zdarza. Sama napisalam, ze mialam okres bycia lepem na jakis dziwacznych. Ale to przechodzi smile

247

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Tacy faceci to gamonie, taka prawda. Lecz są i tacy jak i takie, że wystarczy naprawdę niewiele, by podbudować, by ośmielić, by sobą być i cieszyć się.
Przykładowo, wczoraj miałem wybór - iść z kobietą do kościoła, co jakoś mnie średnio podoba, ale wiem,że komuś to się podoba, bo idzie pod rękę, bo chce nie być sama, czy wybrać grilla i olać to. Wybiera się to, co powoduje radość u kogoś.

248

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

A morał z tego taki,ze trzeba się porządnie nachodzić,aby spotkać swoja bratnia dusze.

Swoja droga zauwazylam,ze wśród moich znajomych są rożne przypadki:

1.Albo są małżeństwa zawierane z pierwszym poznanym partnerem.
2.Albo właśnie trafia się najpierw na kilkanascie osób,z których to znajomości nic nie wynika.
3.Albo 'chodzi sie'2,5,9 lat,a potem rozstaje się i nagle zakłada rodzinę z kimś innym.

4.Albo jest się samemu i samemu i samemu....
I bądź tu człowieku mądry.

A jak juz się tego jedynego znajdzie ,to po ślubie tez się może różnie ułożyć.

249

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

A morał z tego taki,ze trzeba się porządnie nachodzić,aby spotkać swoja bratnia dusze.

Swoja droga zauwazylam,ze wśród moich znajomych są rożne przypadki:

1.Albo są małżeństwa zawierane z pierwszym poznanym partnerem.
2.Albo właśnie trafia się najpierw na kilkanascie osób,z których to znajomości nic nie wynika.
3.Albo 'chodzi sie'2,5,9 lat,a potem rozstaje się i nagle zakłada rodzinę z kimś innym.

4.Albo jest się samemu i samemu i samemu....
I bądź tu człowieku mądry.

A jak juz się tego jedynego znajdzie ,to po ślubie tez się może różnie ułożyć.

Morał dla mnie taki, że za dużo myślisz i analizujesz, dlaczego?

250

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Zgadzam sie Remi. Jednego chlopaka poznalam na uniwerku, kiedy medycyne studiowalam, nastepnego spotkalam w barze, jeszcze nastepnego na uczelni, nastepnego przez internet, innego na imprezie, ultimatowego w pubie (ktory pozdrawia smile ). No wszedzie mozna. I nie ma co sie poddawac big_smile

251

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Remi napisał/a:

Morał dla mnie taki, że za dużo myślisz i analizujesz, dlaczego?

Wiem, napisałam to już w poście o 12;21.
A dlaczego?Nie wiem.Tez mnie to dziwi.

252

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Heja,

Tak mnie dopadło od wczoraj, że muszę się wygadać.....

Sama jestem już kilka lat. Owszem trafiali się panowie, ale - 1) kolega co mu się z żoną nie układa, 2) starszy 10 lat, ale problem z alkoholem, 3) kolejny co go żona nie rozumie...  Nie mam siły sad 
Mam duże grono znajomych, pracuję we własnej firmie - dużo kontaktów zawodowych, udzielam się społecznie na kilku frontach.... Podobno jestem fajna, mądra itp, itd... I co z tego? Kiedyś mi ktoś powiedział, bo ty silna baba jesteś...
Nie chcę już być silna, nie chce sama wszystkiego robić... Chcę się z kimś dzielić życiem, chcę mieć z kim pogadać i do kogo się przytulić....

Wczoraj byłam na imprezie, zabawa rewelacja, ale ja zawsze tam jestem sama sad mamy takie grono, że bawimy się wspólnie, ale wracam do domu i co - lipa, sama w łóżku.... Faceta mi się chce, seksu mi się chce.... rany, już chyba lepiej żeby moje libido umarło sad sad sad

Przepraszam Was, że się wtrąciłam ale musiałam to z siebie wyrzucić...

253

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Jodyna napisał/a:

Heja,

Tak mnie dopadło od wczoraj, że muszę się wygadać.....

Sama jestem już kilka lat. Owszem trafiali się panowie, ale - 1) kolega co mu się z żoną nie układa, 2) starszy 10 lat, ale problem z alkoholem, 3) kolejny co go żona nie rozumie...  Nie mam siły sad 
Mam duże grono znajomych, pracuję we własnej firmie - dużo kontaktów zawodowych, udzielam się społecznie na kilku frontach.... Podobno jestem fajna, mądra itp, itd... I co z tego? Kiedyś mi ktoś powiedział, bo ty silna baba jesteś...
Nie chcę już być silna, nie chce sama wszystkiego robić... Chcę się z kimś dzielić życiem, chcę mieć z kim pogadać i do kogo się przytulić....

Wczoraj byłam na imprezie, zabawa rewelacja, ale ja zawsze tam jestem sama sad mamy takie grono, że bawimy się wspólnie, ale wracam do domu i co - lipa, sama w łóżku.... Faceta mi się chce, seksu mi się chce.... rany, już chyba lepiej żeby moje libido umarło sad sad sad

Przepraszam Was, że się wtrąciłam ale musiałam to z siebie wyrzucić...

Jodynko,

w Twoim poście widzę siebie sprzed zaledwie trzech lat. Tez mam wielu znajomych, grono sprawdzonych, wieloletnich przyjaciół, dobrą pracę ale byłam sama. Trafiali sie panowie i owszem, ale albo nie pasowali mi fizycznie albo były to niezle okazy.  Na szczęście instynkt tylko raz mnie zawiódł. Tekstów typu: " taka kobieta jak ty jest sama? to niemożliwe" miałam po kokardkę. To dobrze, że Jesteś silna baba, ja też taka jestem i wiesz co, mądry facet nie będzie się bał takiej kobiety, będzie mu imponować. Faceci nie lubią desperatek, które niczym bluszcz owijają się wokół nich już po drugiej randce.  Odnalazłam swoją miłość zupełnie niespodziewanie, po prostu to chyba naprawdę jest przeznaczenie, może łut szczęścia.
Skoro mi się udało, dlaczego ma to nie spotkać i Ciebie?

254

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Gocha, a jak wpadlas na swojego faceta?

255

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Gocha42____a w jakich okolicznościach się poznaliscie?

256

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adlernewman napisał/a:

Gocha, a jak wpadlas na swojego faceta?

Pojechałam na wycieczkę na którą strasznie nie miałam ochoty, namówiła mnie na nią moja przyjaciółka. Bardzo spodobał mi się wizualnie jeden facet, ale pomyślałam sobie, że pewnie jest zajęty. Jednakże już pierwszego dnia na imprezie zapoznawczej okazało się, że oprócz tego, że jest przystojny, inteligenty i ma fajne poczucie humoru to do tego jest wolny. W sumie na początku miały to być tylko niezobowiązujące spotkania, ale jakos szybko stały się zobowiązujące:).

257

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Gocha42 napisał/a:
adlernewman napisał/a:

Gocha, a jak wpadlas na swojego faceta?

Pojechałam na wycieczkę na którą strasznie nie miałam ochoty, namówiła mnie na nią moja przyjaciółka. Bardzo spodobał mi się wizualnie jeden facet, ale pomyślałam sobie, że pewnie jest zajęty. Jednakże już pierwszego dnia na imprezie zapoznawczej okazało się, że oprócz tego, że jest przystojny, inteligenty i ma fajne poczucie humoru to do tego jest wolny. W sumie na początku miały to być tylko niezobowiązujące spotkania, ale jakos szybko stały się zobowiązujące:).

Brzmi optymistycznie.Bardzo luboe takie historie. Czyli faktem jest,ze się tego akurat w tym momencie życia IW tym miejscu nie spodziewalas?

258

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
Gocha42 napisał/a:
adlernewman napisał/a:

Gocha, a jak wpadlas na swojego faceta?

Pojechałam na wycieczkę na którą strasznie nie miałam ochoty, namówiła mnie na nią moja przyjaciółka. Bardzo spodobał mi się wizualnie jeden facet, ale pomyślałam sobie, że pewnie jest zajęty. Jednakże już pierwszego dnia na imprezie zapoznawczej okazało się, że oprócz tego, że jest przystojny, inteligenty i ma fajne poczucie humoru to do tego jest wolny. W sumie na początku miały to być tylko niezobowiązujące spotkania, ale jakos szybko stały się zobowiązujące:).

Brzmi optymistycznie.Bardzo luboe takie historie. Czyli faktem jest,ze się tego akurat w tym momencie życia IW tym miejscu nie spodziewalas?

Rossanko, własnie tak. Dlatego proszę nie trać nadziei, jak się rozejrzeć, to wokół jest więcej takich historii.

259 Ostatnio edytowany przez Jodyna (2013-08-05 15:56:06)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Dzięki za miłe słowa Gocha42 smile

Dziś mi trochę lepiej, a Twoja historia brzmi dla mnie jak z bajki smile fajnie się złożyło... Zawsze sobie myślałam, że dojrzalszym ludziom lepiej zbudować związek. Mają złe i dobre doświadczenia i wiedzą czego unikać smile Tylko że do tego potrzeba dwojga ludzi. Ja już naprawdę nieraz tracę nadzieję, że gdzieś jest wolny, fajny, kumaty gość co mnie zechce. Przeraża mnie że tyle lat minęło i nic...

Pozdrawiam Was serdecznie

260

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Jodyna napisał/a:

Dzięki za miłe słowa Gocha42 smile

Dziś mi trochę lepiej, a Twoja historia brzmi dla mnie jak z bajki smile fajnie się złożyło... Zawsze sobie myślałam, że dojrzalszym ludziom lepiej zbudować związek. Mają złe i dobre doświadczenia i wiedzą czego unikać smile Tylko że do tego potrzeba dwojga ludzi. Ja już naprawdę nieraz tracę nadzieję, że gdzieś jest wolny, fajny, kumaty gość co mnie zechce. Przeraża mnie że tyle lat minęło i nic...

Pozdrawiam Was serdecznie

Pociesze Cie,ze rozumiem.I tez nie wiem na czym to polega,ze jednym się szybciej układa a innym później.Albo w ogole.

Posty [ 196 do 260 z 8,352 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 129 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024