pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Strony Poprzednia 1 22 23 24 25 26 129 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,496 do 1,560 z 8,335 ]

1,496

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Tycho napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Wow! Dzięki :-)
Przeceniasz mnie. Mogłabym co najwyżej stać się sygnalistą :-).
Chociaż świat już widzi konieczność zmian, tylko na naszym podwórku wciąż próbuje się czarować rzeczywistość. To samo w końcu pęknie, beze mnie, jak tylko społeczeństwo zacznie dostrzegać związki przyczynowo-skutkowe.

A zdradzisz co to jest?

Sorki, ale to by już było za dużo danych.

Zobacz podobne tematy :

1,497 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2019-06-29 19:34:06)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Swoją drogą temat się pięknie rozwinął i romans Tycho z Magdaleną pięknie rozkwita, ale co się stało z naszą Rossanką?

1,498

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Lucyfer666 napisał/a:

Swoją drogą temat się pięknie rozwiną i romans Tycho z Magdaleną pięknie rozkwita

Fakt, nawet w innym wątku MagdaLena była jedyną osobą, która mnie wsparła, gdy prowadziłem wojnę ze wszystkimi. Najwyraźniej nadajemy na podobnych falach smile

1,499

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
fuorviatos napisał/a:

1. Ocenia mnie przez to co robię co świadczy o jej krótkowzroczności.

A to niby czemu?
W pracy siedzi się 8+ godzin dziennie.

(Kiedyś muszę przeprowadzić eksperyment i powiedzieć, że zawodowo łowie ryby wink )

Wszystko rozbije się o to czy jesteś HOT or NOT.

1,500

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Tycho napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Swoją drogą temat się pięknie rozwiną i romans Tycho z Magdaleną pięknie rozkwita

Fakt, nawet w innym wątku MagdaLena była jedyną osobą, która mnie wsparła, gdy prowadziłem wojnę ze wszystkimi. Najwyraźniej nadajemy na podobnych falach smile

Fakt, dogadujemy się :-), ale zobacz, wymienimy parę pozbawionych jadu postów i od razu love story do tego dobudowują :-D

1,501

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
MagdaLena1111 napisał/a:

Fakt, dogadujemy się :-), ale zobacz, wymienimy parę pozbawionych jadu postów i od razu love story do tego dobudowują :-D

Parę łyżek miodu też w nich by się znalazło smile

1,502

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Kontynuacja przemyśleń "zwiazkowych", jako, że już kolejna rocznica tematu:   nie ma sensu szukać zawziecie, robić jakieś przemyślenia,  założenia,  rozważając sprawy na 1000 sposobów. Jak się "trafi" to się trafi nie  wiadomo skąd i kiedy,  nie trzeba będzie nawet się nad tym specjalne sie zastanawiać i analizować. Jak się nie "trafi" to na nic się zdadzą parzemyslania, roztrzasnia  i przerabianie kolejnych schematow, dyskusje na forum i tylko niepotrzebna strata czasu, któray można lepiej spędzić. 
Jak to mowią, człowiek się uczy na błędach.  I uczy się tak i uczy....

1,503 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-07-24 10:10:47)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Ross, to oczywiste oczywistości, ale wszystko się o te nieszczęsne emocje rozbija, prawda?
Ja w niedzielę przeczytałam artykuł o tym, jak zachowuje się kobieta, która boi się sparzyć w relacji z mężczyzną. Wypisz, wymaluj ja. Chodziłam po nim ze trzy dni rozbita psychicznie.
Były też rady dla facetów, jak z taką kobietą postępować. Brakuje mi natomiast porad, co robić, gdy taką właśnie kobietą jestem, bo nieraz byłam odrzucana z powodu mojego zdystansowania. Faceci kompletnie tego nie ogarniają sad  a ja na siłę się przełamywać nie chcę, delikatnie musi być smile

1,504 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-07-24 10:26:52)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Nie do końca (aczkolwiek w dużej mierze) zgodzę się z twierdzeniem, że jak się ma coś zdarzyć, rozwinąć, to niepotrzebne będą żadne rozkminy. Jak człowiek ma sam ze sobą problem, to nad wyraz skutecznie będzie sam siebie sabotował.

1,505

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Piegowata'76 napisał/a:

Ross, to oczywiste oczywistości, ale wszystko się o te nieszczęsne emocje rozbija, prawda?
Ja w niedzielę przeczytałam artykuł o tym, jak zachowuje się kobieta, która boi się sparzyć w relacji z mężczyzną. Wypisz, wymaluj ja. Chodziłam po nim ze trzy dni rozbita psychicznie.
Były też rady dla facetów, jak z taką kobietą postępować. Brakuje mi natomiast porad, co robić, gdy taką właśnie kobietą jestem, bo nieraz byłam odrzucana z powodu mojego zdystansowania. Faceci kompletnie tego nie ogarniają sad  a ja na siłę się przełamywać nie chcę, delikatnie musi być smile

To ciekawe. Co to za artykuł? smile

1,506

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Sony, na stronie "Menopauza" jest artykuł: "Co robi kobieta, która boi się sparzyć na znajomości z mężczyzną", a pod nim linki do publikacji o podobnej tematyce. Ten pierwszy jest toczka w toczkę o mnie!

1,507

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Kontynuacja przemyśleń "zwiazkowych", jako, że już kolejna rocznica tematu:   nie ma sensu szukać zawziecie, robić jakieś przemyślenia,  założenia,  rozważając sprawy na 1000 sposobów. Jak się "trafi" to się trafi nie  wiadomo skąd i kiedy,  nie trzeba będzie nawet się nad tym specjalne sie zastanawiać i analizować. Jak się nie "trafi" to na nic się zdadzą parzemyslania, roztrzasnia  i przerabianie kolejnych schematow, dyskusje na forum i tylko niepotrzebna strata czasu, któray można lepiej spędzić. 
Jak to mowią, człowiek się uczy na błędach.  I uczy się tak i uczy....

No właśnie rossanko mam wątpliwości czy się uczysz. Tyle padło mądrych rad i wskazówek w tym i innym Twoim wątku, które de facto jest o tym samym, a to wszystko jak grochem o ścianę.
Chociaż sama lepsza nie jestem :-D

1,508

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
MagdaLena1111 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Kontynuacja przemyśleń "zwiazkowych", jako, że już kolejna rocznica tematu:   nie ma sensu szukać zawziecie, robić jakieś przemyślenia,  założenia,  rozważając sprawy na 1000 sposobów. Jak się "trafi" to się trafi nie  wiadomo skąd i kiedy,  nie trzeba będzie nawet się nad tym specjalne sie zastanawiać i analizować. Jak się nie "trafi" to na nic się zdadzą parzemyslania, roztrzasnia  i przerabianie kolejnych schematow, dyskusje na forum i tylko niepotrzebna strata czasu, któray można lepiej spędzić. 
Jak to mowią, człowiek się uczy na błędach.  I uczy się tak i uczy....

No właśnie rossanko mam wątpliwości czy się uczysz. Tyle padło mądrych rad i wskazówek w tym i innym Twoim wątku, które de facto jest o tym samym, a to wszystko jak grochem o ścianę.
Chociaż sama lepsza nie jestem :-D

Nie zrozumiałaś.
Chodzi o to, że nie potrzebnie w przeszłości roztrzasywalam, analizowałam i zastanawiałam się nad  znajomosciami,  które prowadziły,  jak się okazywalo do nikąd.  Strata czasu tylko i jaki wydatek energii. Już tak nie będę robić.
Mądre rady i wskazówki już zastosowałam dawno. Bez efektu (jeśli chodzi Ci o zwiazek).
Co teraz zrobić? Ano teraz to ja już nie mam nic do stracenia i w końcu będę robić to co chce, bez żadnych schematow.

1,509 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-07-24 14:31:46)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Kontynuacja przemyśleń "zwiazkowych", jako, że już kolejna rocznica tematu:   nie ma sensu szukać zawziecie, robić jakieś przemyślenia,  założenia,  rozważając sprawy na 1000 sposobów. Jak się "trafi" to się trafi nie  wiadomo skąd i kiedy,  nie trzeba będzie nawet się nad tym specjalne sie zastanawiać i analizować. Jak się nie "trafi" to na nic się zdadzą parzemyslania, roztrzasnia  i przerabianie kolejnych schematow, dyskusje na forum i tylko niepotrzebna strata czasu, któray można lepiej spędzić. 
Jak to mowią, człowiek się uczy na błędach.  I uczy się tak i uczy....

No właśnie rossanko mam wątpliwości czy się uczysz. Tyle padło mądrych rad i wskazówek w tym i innym Twoim wątku, które de facto jest o tym samym, a to wszystko jak grochem o ścianę.
Chociaż sama lepsza nie jestem :-D

Nie zrozumiałaś.
Chodzi o to, że nie potrzebnie w przeszłości roztrzasywalam, analizowałam i zastanawiałam się nad  znajomosciami,  które prowadziły,  jak się okazywalo do nikąd.  Strata czasu tylko i jaki wydatek energii. Już tak nie będę robić.
Mądre rady i wskazówki już zastosowałam dawno. Bez efektu (jeśli chodzi Ci o zwiazek).
Co teraz zrobić? Ano teraz to ja już nie mam nic do stracenia i w końcu będę robić to co chce, bez żadnych schematow.

No a jak to się ma do tego, że „podobają Ci się tylko żonaci”? Albo, że dawłaś szansę niemal każdemu zainteresowanemu?
Pogubić się można ;-) Bardzo możliwe, że już nic z tego nie rozumiem.
Tak samo jak wcześniej, tak i teraz nie masz nic do stracenia.. Nic się samo nie trafia, przyciągamy do siebie (albo nie przyciągamy) pewnych ludzi.

1,510

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
MagdaLena1111 napisał/a:
rossanka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

No właśnie rossanko mam wątpliwości czy się uczysz. Tyle padło mądrych rad i wskazówek w tym i innym Twoim wątku, które de facto jest o tym samym, a to wszystko jak grochem o ścianę.
Chociaż sama lepsza nie jestem :-D

Nie zrozumiałaś.
Chodzi o to, że nie potrzebnie w przeszłości roztrzasywalam, analizowałam i zastanawiałam się nad  znajomosciami,  które prowadziły,  jak się okazywalo do nikąd.  Strata czasu tylko i jaki wydatek energii. Już tak nie będę robić.
Mądre rady i wskazówki już zastosowałam dawno. Bez efektu (jeśli chodzi Ci o zwiazek).
Co teraz zrobić? Ano teraz to ja już nie mam nic do stracenia i w końcu będę robić to co chce, bez żadnych schematow.

No a jak to się ma do tego, że „podobają Ci się tylko żonaci”? Albo, że dawłaś szansę niemal każdemu zainteresowanemu?
Pogubić się można ;-) Bardzo możliwe, że już nic z tego nie rozumiem.
Tak samo jak wcześniej, tak i teraz nie masz nic do stracenia.. Nic się samo nie trafia, przyciągamy do siebie (albo nie przyciągamy) pewnych ludzi.

Normalnie. Teraz jak mi ktoś nie odpowiada, to ucinam relacje. A nie daje szansę jak w przeszłości.
I od jakiegoś czasu żonaci mi się nie podobają,  bo od razu staram się zorientować,  czy zajęci.
A nic do stracenia, w znaczeniu, że albo mnie ktoś zaakceptuje jaka jestem, albo nie zaakceptuje, a jak będę udawała kogoś innego, to to będzie kłamstwo i nie wyjdzie tym bardziej.
Poza tym panicznie kiedyś bałam się,  że tych dzieci nie zdążę mieć i to mnie trochę napedzalo do szukania. Teraz jest czas, że na dzieci już za późno,  więc nie ma nic do stracenia (jeśli chodzi o te kwestie,). No i mogłam zwolnić tempo.

1,511

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

rossanko, w takim razie bardzo się cieszę, że zeszło z Ciebie napięcie i presja oraz poukładałaś sobie to, co jest dla Ciebie istotne, masz w sobie otwartość. To dobrze wróży :-))
Powodzenia :-)

1,512

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
MagdaLena1111 napisał/a:

rossanko, w takim razie bardzo się cieszę, że zeszło z Ciebie napięcie i presja oraz poukładałaś sobie to, co jest dla Ciebie istotne, masz w sobie otwartość. To dobrze wróży :-))
Powodzenia :-)

Niby tak, poukładałam,  jestem zadowolona z zycia (na ogol), ale w kwestii związku  (bo pewnie o to Ci chodzi), nic się nie zmieniło od pierwszego wpisu i nie zmieni, bo jestem dokładnie ta sama co w 2013 roku, jak tu przyszłam.
Coś jest niewątpliwie nie tak, że tak wyszło. Ale nie chce tu tego dalej  walkowac,  bo ile można. W tym 2013 byłam załamana i nie bardzo wierzyłam, że sobie kogoś jeszcze znajdę,  to gdzieś tam cień nadziei  miałam. Teraz mam świadomość,  że możliwe,  że to się nie zmieni. Planów żadnych już nie mam. Zyje dniem dzisiejszym. Mam okresy gorsze, że bardzo chce juz kogoś poznać i lepsze, parę miesięcy,   gdy mam na to wywalone, dobrze mi jak jest, jakby się zmieniło,  też by było dobrze. I tak na zmianę,  akurat to akurat nic odkrywczego, pewnie większość osób tak ma.

1,513

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Te całe wałkowanie tych związków i cały ten temat to takie jedne wielkie Twoje kajdany, które Cie trzymają
Weź po prostu rzuć tymi kajdanami, daj sobie spokój z tym tematem na jakiś czas (np. rok) rzuć to wszystko do szuflady i żyj sobie po swojemu a nie w kółko tutaj wchodzisz i tylko się dodatkowo niepotrzebnie dobijasz świadomie bądź nieświadomie.
Wywal to wszystko do piwnicy i po prostu żyj tak byś była jakoś tam spełniona i tyle.

1,514

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Te całe wałkowanie tych związków i cały ten temat to takie jedne wielkie Twoje kajdany, które Cie trzymają
Weź po prostu rzuć tymi kajdanami, daj sobie spokój z tym tematem na jakiś czas (np. rok) rzuć to wszystko do szuflady i żyj sobie po swojemu a nie w kółko tutaj wchodzisz i tylko się dodatkowo niepotrzebnie dobijasz świadomie bądź nieświadomie.
Wywal to wszystko do piwnicy i po prostu żyj tak byś była jakoś tam spełniona i tyle.

Kolejny rok? Dużo ich.
Ale w sumie nic innego nie mam do zrobienia.

1,515

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

No to jak kolejny to trudno
Może być i kolejne 20 lat

Po prostu wrzuć ten temat i całe to użalanie się w kontekście związków do piwnicy i najlepiej porób coś innego, kreatywnie spędź czas wink
No chcesz w kółko wałkować te nieszczęśliwe singielstwo?

1,516

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

No to jak kolejny to trudno
Może być i kolejne 20 lat

Po prostu wrzuć ten temat i całe to użalanie się w kontekście związków do piwnicy i najlepiej porób coś innego, kreatywnie spędź czas wink
No chcesz w kółko wałkować te nieszczęśliwe singielstwo?

To już robię od lat, starczyłoby dla kilku osób tej kreatywności.;)

Nie, nie chce już tego wałkować, tego nieszczęsnego singlostwa, bo przez tyle lat zupełnie nic to nie dało, od 6 lat stoję w miejscu, na krok nie ruszyłam.
Jeszcze tytko sierpień, bo na jesieni zaczną mi się kolejne zajęcia, mam zamiar jeszcze bardziej sobie wypełnić czas wolny, bo takie siedzenie i rozmyślanie
i klepanie w kółko o tym samym na forum mi wyraźnie nie służy. Szkoda czasu.
Na zakończenie tylko podsumuje, że albo to ze mną jest coś nie tak, albo mam wyjątkowo pecha.

1,517 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-07-29 18:06:08)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Rossanko, zauważyłam niedawno, że znam całkiem sporo osób "samotnych", nie jesteś sama. Wczoraj odwiedziłam koleżankę, wciąż pannę, która właśnie zerwała z facetem, a przez nią inną kobietę, starszą od nas o kilkanaście lat, również pannę, niezwiązaną z żadnym mężczyzną. Fajna, uśmiechnięta, opalona...
Moim zdaniem cały dowcip w tym, żeby przestać tak emocjonalnie odnosić się do tego faktu. To po prostu pewna rzeczywistość i rzeczywiście nie ma co jej wałkować, tylko po prostu sobie żyć.
Momenty pustki i smutku uważam za naturalne w życiu, zdarzają się bez względu na związkowy status i też nie ma co ich demonizować. Przyjąć, przeżyć, uznać za ludzkie i normalne.
Zajęcia i szukanie ich można potraktować na dwa różne sposoby: jako fajny pomysł na życie i siebie albo jako ucieczkę, próbę zagłuszenia czegoś, z czym nam źle.
Jasne chyba, że bardziej atraktyjne jest to pierwsze. Bardzo sobie cenię te momenty, gdy za niczym nie gonię, po prostu się gapię na niebo (na przykład) i nic mi więcej nie trzeba.
Nauczyłam się, a wsparły mnie w tym m.in. mądre forumowiczki, nie uciekać przed dołkami, przyjrzeć się im, przyjąć je i pozwolić przejść.
Oczywiście wszystko jest dla ludzi i nawet czasem trzeba trochę uciec. Ale całe życie w takiej udręce? Nie chcę!

1,518 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-29 18:07:16)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Piegowata'76, czy zaglądasz czasem na maila? smile

1,519

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
SonyXperia napisał/a:

Piegowata'76, czy zaglądasz czasem na maila? smile

Przepraszam, że tak się podpinam, ja też mailowo dobijam się do Piegowatej smile

1,520

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Tak, Sony i właśnie m.in. w celu odpisania na Twój mail weszłam teraz na internet.
Serdecznie pozdrawiam. Daj mi z pół godzinki smile

1,521

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Manzanito, czytałam i odpiszę, ale na mail do Ciebie trzeba mi już dłuższej chwili, więc dzisiaj Ci nie obiecam.
Popijam miętę przed monitorem, potem czeka mnie trochę pracy w domu, a na wieczór Ulubiona Sąsiadka zaprosiła mnie na ploteczki smile Pewnie wrócę późno.
Ale pamiętam i obiecuję nie odwlekać w nieskończoność.
Bywajta! smile

1,522

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

..

siedzenie i rozmyślanie
i klepanie w kółko o tym samym na forum mi wyraźnie nie służy. Szkoda czasu.
Na zakończenie tylko podsumuje, że albo to ze mną jest coś nie tak, albo mam wyjątkowo pecha.

Wiem, ze to nie było pytanie, ale odpowiem i nie jest to atak na Ciebie. To nie pech, to z Tobą jest cos nie tak - pisze to glownie na podstawie wątku 'podobają mi sie tylko zajeci'. Sorki, cos robisz/myslisz/oceniasz nie tak.

1,523

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
foggy napisał/a:
rossanka napisał/a:

..

siedzenie i rozmyślanie
i klepanie w kółko o tym samym na forum mi wyraźnie nie służy. Szkoda czasu.
Na zakończenie tylko podsumuje, że albo to ze mną jest coś nie tak, albo mam wyjątkowo pecha.

Wiem, ze to nie było pytanie, ale odpowiem i nie jest to atak na Ciebie. To nie pech, to z Tobą jest cos nie tak - pisze to glownie na podstawie wątku 'podobają mi sie tylko zajeci'. Sorki, cos robisz/myslisz/oceniasz nie tak.

A może fajni faceci w tym wieku są... no, po prostu zajęci? wink
Wiadomo, że fajnym ludziom też czasem nie udają się związki i zostają singlami z odzysku, ale taki ktoś nie będzie długo sam. Mężczyznom w ogóle łatwiej kogoś znaleźć niż kobietom, gdy mowa o związku, a nie przygodnym seksie, a takim około 40 tym bardziej. Z kolei z seksem to kobiety nie mają problemu, na to zawsze znajdzie się chętny, niemal w każdym wieku. Ale jeżeli się nie szuka przygód, to łatwo nie jest. Dodajmy, że do stałych związków czterdziestolatkowie raczej nie szukają czterdziestolatek, a jeśli, to z rozsądku. Żadna kobieta nie chce być 'tańszym zamiennikiem' ani 'bezpieczniejszą opcją'.

1,524 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2019-07-29 23:03:04)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Miałem kiedyś znajomego co wziął ślub w wieku 21 lat

Normalnie zdębiałem i zapytałem się co skłoniło go do takiej decyzji

Odpowiedział mi, że trzeba się śpieszyć z szukaniem dziewczyny bo potem to już nie ma w czym przebierać.

Wtedy się uśmiałem po pachy jak nic big_smile

Ale wraz z upływem czasu zaczynam to dostrzegać, mam 25 lat i mam wrażenie, że 70-80% kobiet-rówieśniczek jest zajętych na ,,dzień dobry" (nie ważne czy fajna/nie fajna) po prostu mam wrażenie, że wszystkie są zajęte. Jak miałem 18-21 lat to znacznie więcej było wolnych dam, tak więc faktycznie trzeba się ,,śpieszyć" ...

Znajomy opowiadał, że jeszcze w moim wieku nie ma tragedii,
Powiedział mi, że po 30stce to dopiero jest ,,hardcor" bo praktycznie każda wolna dziewczyna to albo samotna matka albo z ostrym bagażem doświadczeń (typu podwójna rozwódka, ex. mąż alkoholik, ćpun itp.) i w takim wieku to już jest los na loterii żeby znaleźć jakąś normalną wolną bezdzietną dziewczynę.

P.S.

Nawet swego czasu próbowałem znaleźć jakąś dziewczynę w miejscu swojej pracy
No ale ja p...le każda, podkreślam: każda jest zajęta...

1,525 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-07-29 23:09:58)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Rumunski_Zolnierzu, ale jest jeszcze taka prawidlowość, że fajnego faceta kobieta tak latwo nie puści, za to fajna babka może zostać sama tylko dlatego, że na horyzoncie pojawiła się ładniejsza lub młodsza, dlatego tym bardziej twierdzę, że w pewnym wieku szukanie wartościowego singla to jak szukanie igły w stogu siana smile Bo prawie wszyscy tacy są od dawna w udanych związkach. Kiedy ma się te 25 lat, wszystko jest prostsze. Wtedy jeszcze dużo się zmienia. A wybory rzadko są ostatecznymi.

1,526 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-30 00:10:46)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
foggy napisał/a:
rossanka napisał/a:

..

siedzenie i rozmyślanie
i klepanie w kółko o tym samym na forum mi wyraźnie nie służy. Szkoda czasu.
Na zakończenie tylko podsumuje, że albo to ze mną jest coś nie tak, albo mam wyjątkowo pecha.

Wiem, ze to nie było pytanie, ale odpowiem i nie jest to atak na Ciebie. To nie pech, to z Tobą jest cos nie tak - pisze to glownie na podstawie wątku 'podobają mi sie tylko zajeci'. Sorki, cos robisz/myslisz/oceniasz nie tak.

A może to ani nie z nią jest coś nie tak ani to też nie pech, lecz po prostu, tak zwyczajnie PO PROSTU nie spotkała nikogo takiego? A cały problem polega  na doszukiwaniu się drugiego dna tej sytuacji, usilnego szukania odpowiedzi czemu do tej pory jeszcze coś się nie stało, a co jeszcze oczywiście może się stać, tylko @rossanka jest ciut, ciut niecierpliwa wink

1,527

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
SonyXperia napisał/a:

A może to ani nie z nią jest coś nie tak ani to też nie pech, lecz po prostu, tak zwyczajnie PO PROSTU nie spotkała nikogo takiego? A cały problem polega  na doszukiwaniu się drugiego dna tej sytuacji, usilnego szukania odpowiedzi czemu do tej pory jeszcze coś się nie stało, a co jeszcze oczywiście może się stać, tylko @rossanka jest ciut, ciut niecierpliwa wink

Jak niecierpliwa jak 5/10/15 lat szuka. Po 6 miesiącach byłbym niecierpliwy a co dopiero po latach. To dobija.

1,528 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-30 09:01:16)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
foggy napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

A może to ani nie z nią jest coś nie tak ani to też nie pech, lecz po prostu, tak zwyczajnie PO PROSTU nie spotkała nikogo takiego? A cały problem polega  na doszukiwaniu się drugiego dna tej sytuacji, usilnego szukania odpowiedzi czemu do tej pory jeszcze coś się nie stało, a co jeszcze oczywiście może się stać, tylko @rossanka jest ciut, ciut niecierpliwa wink

Jak niecierpliwa jak 5/10/15 lat szuka. Po 6 miesiącach byłbym niecierpliwy a co dopiero po latach. To dobija.

I dlatego uważam, że nie należy wywoływać w sobie presji tam, gdzie z uwagi na cel, który chce się osiągnąć zdecydowanie nie jest ona sprzymierzeńcem w działaniu.

1,529

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
foggy napisał/a:
rossanka napisał/a:

..

siedzenie i rozmyślanie
i klepanie w kółko o tym samym na forum mi wyraźnie nie służy. Szkoda czasu.
Na zakończenie tylko podsumuje, że albo to ze mną jest coś nie tak, albo mam wyjątkowo pecha.

Wiem, ze to nie było pytanie, ale odpowiem i nie jest to atak na Ciebie. To nie pech, to z Tobą jest cos nie tak - pisze to glownie na podstawie wątku 'podobają mi sie tylko zajeci'. Sorki, cos robisz/myslisz/oceniasz nie tak.

Spoko, nie gniewam się smile
Pamiętam tamten mój wątek, błędem było, że się od razu, a przynajmniej w miarę szybko nie orientowałam, czy pan jest zajęty czy nie. Tylko, że na początku mnie to nie interesowało, bo go nie znałam, dopiero w miarę rozmów, poznawania się wychodziło, ze fajny facet, a potem wychodził, że fajny facet, ale dawno zaklepany i po zawodach.

To raz. A dwa, myślę, ze tu był mój błąd również, że wszelkie rozmowy, oznaki sympatii i zainteresowania brałam właśnie za zainteresowanie na polu damsko-męskim, a to mogłabyć czysta uprzejmość, albo standardowe zachowanie jak do pierwszej lepszej koleżanki. A ja sobie roiłam, ze dobrze się nam rozmawia, rozumiemy się, mamy podobne poglądy, on mnie wyraźnie lubi i tak dalej - a tu moi państwo nic z tych rzeczy. To tylko były moje (błędne)wyobrażenia, tak to oceniam z perspektywy lat.

1,530

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Miałem kiedyś znajomego co wziął ślub w wieku 21 lat

Normalnie zdębiałem i zapytałem się co skłoniło go do takiej decyzji

Odpowiedział mi, że trzeba się śpieszyć z szukaniem dziewczyny bo potem to już nie ma w czym przebierać.

Wtedy się uśmiałem po pachy jak nic big_smile

Ale wraz z upływem czasu zaczynam to dostrzegać, mam 25 lat i mam wrażenie, że 70-80% kobiet-rówieśniczek jest zajętych na ,,dzień dobry" (nie ważne czy fajna/nie fajna) po prostu mam wrażenie, że wszystkie są zajęte. Jak miałem 18-21 lat to znacznie więcej było wolnych dam, tak więc faktycznie trzeba się ,,śpieszyć" ...

.

Przypomniało mi się, że kiedyś ktoś mi powiedział, że jak nie znajdę sobie kogoś w okresie studiów, to potem będzie ciężko i albo długo będę sama (albo na zawsze). Miałam wtedy bo ja wiem, 22 lata może, może ciut więcej i nie chciało mi się w to wierzyć.  A potem przekonałam się, ze coś w tym było.

1,531 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-30 13:57:56)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Przypomniało mi się, że kiedyś ktoś mi powiedział, że jak nie znajdę sobie kogoś w okresie studiów, to potem będzie ciężko i albo długo będę sama (albo na zawsze). Miałam wtedy bo ja wiem, 22 lata może, może ciut więcej i nie chciało mi się w to wierzyć.  A potem przekonałam się, ze coś w tym było.

@rossanka
Pomyśl tak racjonalnie - przecież nie każdy studiuje wink A więc co? Jeśli nie znajdziemy kogoś do +/- 24 roku życia (bo mniej więcej tyle ma się lat kończąc studia), to potem z automatu kicha?
Nie. Oczywiście, że nie.

I kto powiedział - i dlaczego w ogóle miałby mieć rację -  że tego właściwego partnera mamy szansę spotkać do określonej granicy wiekowej?
Życie składa się z wielu zmiennych.

Postawiłaś sobie wiekową granicę szczęśliwości, przekroczyłaś ją, i teraz zadręczasz analizami czemu nie stało się tak jak planowałaś.

1,532 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-07-30 16:53:28)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Ja myślę tak: kolegów w róźnych relacjach spotykamy codziennie. A przecież nie przy każdym spotkanym dzisiaj mężczyżnie ma się to wrażenie zainteresowania. Więc jak je MIAŁAŚ to ono BYŁO.  tylko coś się powaliło na póżniejszym etapie.
Oczywiście są afekty, których i wojna nie powstrzyma i to że facetowi narzygasz na buty wink Ale też wiele takich drgnień, gdy ktoś się wycofuje a mógłby zrobić krok w przód.

1,533

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Akurat to może być prawda, bo gdzieś do 22-23 roku życia faktycznie szło kogoś poznać. Teraz gdybym szukał to pojawilby się problem ilościowy. Bo jakościowy to był zawsze.

1,534

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Ela210 napisał/a:

Ja myślę tak: kolegów w róźnych relacjach spotykamy codziennie. A przecież nie przy każdym spotkanym dzisiaj mężczyżnie ma się to wrażenie zainteresowania. Więc jak je MIAŁAŚ to ono BYŁO.  tylko coś się powaliło na póżniejszym etapie.
Oczywiście są afekty, których i wojna nie powstrzyma i to że facetowi narzygasz na buty wink Ale też wiele takich drgnień, gdy ktoś się wycofuje a mógłby zrobić krok w przód.

Nic sie nie powaliło w pozniejszym etapie, po prostu dowiadywalam sie, ze mieli juz partnerki (mowie o latach miedzy 20 a 30). Potem juz (jak bylam starsza) staralam sie wybadac jak mi ktos wpadl w oko czy zajety, aby nie wzdychac do kogos kto juz jest z kims.

1,535

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Jeśli wszyscy mężczyżni, którzy zwracali na Ciebie uwagę byli zajęci, to logiczny wniosek byłby taki- że widzą w Tobie kochankę, a nie partnerkę.

1,536

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Ela210 napisał/a:

Jeśli wszyscy mężczyżni, którzy zwracali na Ciebie uwagę byli zajęci, to logiczny wniosek byłby taki- że widzą w Tobie kochankę, a nie partnerkę.

Bo ka wiem. Wyzywajaco sie nie ubieralam ani nie zachowywalam. Marna ze mnie bylaby wiec kochanka big_smile

1,537

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Jeśli wszyscy mężczyżni, którzy zwracali na Ciebie uwagę byli zajęci, to logiczny wniosek byłby taki- że widzą w Tobie kochankę, a nie partnerkę.

Bo ka wiem. Wyzywajaco sie nie ubieralam ani nie zachowywalam. Marna ze mnie bylaby wiec kochanka big_smile

A co ma piernik do wiatraka?

1,538 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2019-07-30 19:20:42)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
niepodobna napisał/a:

Rumunski_Zolnierzu, ale jest jeszcze taka prawidlowość, że fajnego faceta kobieta tak latwo nie puści, za to fajna babka może zostać sama tylko dlatego, że na horyzoncie pojawiła się ładniejsza lub młodsza, dlatego tym bardziej twierdzę, że w pewnym wieku szukanie wartościowego singla to jak szukanie igły w stogu siana smile Bo prawie wszyscy tacy są od dawna w udanych związkach. Kiedy ma się te 25 lat, wszystko jest prostsze. Wtedy jeszcze dużo się zmienia. A wybory rzadko są ostatecznymi.

Ale zaraz zaraz, stop.
To samo można powiedzieć o kobiecie jak i mężczyźnie.
Przecież faceci też są wymieniani na ,,lepsze modele"
Ile historii gdzie dziewucha potrafiła nawet zostawiać chłopa z dziećmi i szła do młodszego o 10 lat smile
Mało tego, fajną dziewczynę facet też tak o nie puści ale też może zostać sam jak na horyzoncie pojawi się opalony Francesco z Hiszpanii smile No sorry ale to idzie w dwie strony.

SonyXperia napisał/a:

A może to ani nie z nią jest coś nie tak ani to też nie pech, lecz po prostu, tak zwyczajnie PO PROSTU nie spotkała nikogo takiego? A cały problem polega  na doszukiwaniu się drugiego dna tej sytuacji, usilnego szukania odpowiedzi czemu do tej pory jeszcze coś się nie stało, a co jeszcze oczywiście może się stać, tylko @rossanka jest ciut, ciut niecierpliwa wink

Jak to jest w takim razie, że jedne dziewczyny nawet nie są same przez tydzień (co chwile jakiś chłopak/związek), a niektóre same przez 20 lat?
No to chyba jakieś ziarnko prawdy w tym jest.
Mam znajomych, którzy co 3-4 miesiące zmieniali dziewczyny a ja ćwierć wieku bez związku - coś tutaj musi być jakaś zależność a nie, że: ,,po prostu się nie trafiło".

rossanka napisał/a:

Przypomniało mi się, że kiedyś ktoś mi powiedział, że jak nie znajdę sobie kogoś w okresie studiów, to potem będzie ciężko i albo długo będę sama (albo na zawsze). Miałam wtedy bo ja wiem, 22 lata może, może ciut więcej i nie chciało mi się w to wierzyć.  A potem przekonałam się, ze coś w tym było.

No bo to tak jest smile
W wieku 18-19 lat co drugi/druga jest sam
w wieku 25+ to już masa ludzi planuje śluby
po 30stce to już jest wszystko zaklepane i zaobrączkowane a po 40stce to ponoć już się bierze tylko to ,,co zostało" nawet bez powierzchownego przebierania smile
Ja niedługo pyknę 26 lat i rówieśniczki już są pozajmowane fest, w pracy to dosłownie każda już albo żonata, dzieciata albo planuje swój panieński.
Swego czasu próbowałem znaleźć dziewczynę w pracy (sporo ich było) ale ni chu hu, po prostu każda zajęta. Znajomi/rodzina w moim wieku = wszystko już albo po ślubie albo w trakcie planowania.

Edytowane:

P.S.
Cała moja daleka rodzina wywala gały jak słyszą ode mnie, że mimo mojego wieku jeszcze nie planuję się żenić.

1,539

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
niepodobna napisał/a:

Rumunski_Zolnierzu, ale jest jeszcze taka prawidlowość, że fajnego faceta kobieta tak latwo nie puści, za to fajna babka może zostać sama tylko dlatego, że na horyzoncie pojawiła się ładniejsza lub młodsza, dlatego tym bardziej twierdzę, że w pewnym wieku szukanie wartościowego singla to jak szukanie igły w stogu siana smile Bo prawie wszyscy tacy są od dawna w udanych związkach. Kiedy ma się te 25 lat, wszystko jest prostsze. Wtedy jeszcze dużo się zmienia. A wybory rzadko są ostatecznymi.

Czytając kiedyś dużą częśc tego wątku doszedłem do wnisoku że Rossanka nie chce się godzić na przeciętność, obojętność i nudę w związku. Bycie razem po to tylko żeby tworzyć jakikolwiek związek nie ma sensu. Już lepiej pozostać singlem.

Problem w tym, że gdy chodzi o wiek 40+ to szanse na poznanie kogoś "niesplamionego" bez negatywnego bagażu doświadczeń jest wręcz iluzoryczne. Jeszcze do tego ten ktoś musi się podobać fizycznie, być uczciwym i mieć w miarę dobry charakter. To wręcz "mission impossible". Chociaż jak mawiają wiara czyni cuda.

Zawsze może się trafić jakiś wdowiec który chce kogoś znaleźć na drugą połowę życia. Dlaczego martwimy się o bliskich gdy ich długo nie ma? Bo świat jest "brutalny", pełen świrów i nieszczęśliwych wypadków.

Może jakiś porządny facet był w śpiączce po wypadku przez kilkanaście lat i teraz szuka zawiązku.

Może jakiś porządny facet chorował latami, wyszedł z choroby i szuka udanego związku.

Może jakiś nieśmiały 40-letni prawiczek się przełamał i chce spróbować żyć jak inni.

Możliwości jest wiele smile

1,540

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Peter4x napisał/a:

Czytając kiedyś dużą częśc tego wątku doszedłem do wnisoku że Rossanka nie chce się godzić na przeciętność, obojętność i nudę w związku.

A sam chciałbyś być w takim związku?


Rumuński żołnierz skąd u licha wzięło Ci się, że jesteś 25 lat bez związku? Przecież masz 25 lat. Miałeś mieć związek w wieku 2lat czy 10ciu ??

1,541

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Peter wymieniasz jakieś niesamowite przypadki zamiast najczęstszego- rozwiedziony Pan..
I to jak nie trafi w pokrewieństwo dusz, gdzie wiek zejdzie na 2 plan , to chyba około 50.
Bo 40 latek będzie chciał się wyszaleć, albo na gwałt szukać 30 latki by założyć rodzinę, albo 20 latki- by jeszcze nie chciała rodziny.

1,542

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Ela210 napisał/a:

Peter wymieniasz jakieś niesamowite przypadki zamiast najczęstszego- rozwiedziony Pan..
I to jak nie trafi w pokrewieństwo dusz, gdzie wiek zejdzie na 2 plan , to chyba około 50.
Bo 40 latek będzie chciał się wyszaleć, albo na gwałt szukać 30 latki by założyć rodzinę, albo 20 latki- by jeszcze nie chciała rodziny.

Nie, ja sądzę, że jak będzie porozumienie, zgodność i uczucie oraz pociąg, to te 40 lat na plusie nie będzie "przeszkadzało". Chyba, że wybitnie jakiś mężczyzna chce mieć dzieci, marzy o dzieciach, nie wyobraża sobie życia bez dzieci, ale tacy to często mają już te dzieci.
Oprócz tego (bo omnie watek), że tych dzieci już małe szanse, ze zdążę urodzić, to mam 101 różnych innych wad i przypadłości, nie jestem przecież z drewna, które
albo komuś nie będą przeszkadzały, albo ich nie zaakceptuje.

1,543

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

A sam chciałbyś być w takim związku?

Oczywiście że nie. To stwierdzenie to był komplement. Nikt nie chciałby być w takim związku. Związki się tworzy po to żeby nam się żyło lepiej, doświadczało czegoś więcej niż w pojedynkę. Po to żeby móc komuś zaufać i wiedzieć że na tego kogoś można liczyć.

Ela210 napisał/a:

Bo 40 latek będzie chciał się wyszaleć, albo na gwałt szukać 30 latki by założyć rodzinę, albo 20 latki- by jeszcze nie chciała rodziny.

Widzę Ela że bardzo źle oceniasz 40 latków sad

rossanka napisał/a:

Nie, ja sądzę, że jak będzie porozumienie, zgodność i uczucie oraz pociąg, to te 40 lat na plusie nie będzie "przeszkadzało".

Też tak sądzę. Poza tym w wieku 40 lat, nawet 45 też można mieć dzieci.

1,544 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-07-30 20:56:31)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Eeeech, ilu ludzi, tyle przypadków.
Po co te klasyfikacje i ponure statystyki? Owszem, większość naszego wiekowego przekroju (z Rossanką jestem w jednym wieku) jest zajęta, ale czy każdy rozwodnik to sk...syn? Czy każdy kawaler to beznadziejna fujara? Jako rozwiedziona zgłaszam głęboki sprzeciw, choć wcale nie twierdzę, że jestem pozbawiona niedoskonałości.
Zmieniłam też z biegiem lat myślenie o związkach i sobie. Kiedyś byłam skłonna myśleć, czemu mnie nie chcą, co ze mną nie tak, gdzie popełniam błąd. Owszem, to też może być część prawdy, ale przecież istotny jest własny wybór: z jakichś powodów w związki nie wchodziłam, pomimo że były okazje. A skoro dokonałam takiego wyboru - to może nie ma sensu marudzić?
Aczkolwiek jest jeszcze inna sprawa, mianowicie sabotowanie samej siebie. Miewam takowe skłonności. Pomału rozgryzam temat smile

1,545 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-07-30 21:03:12)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Nie oceniam ich żle, nawet lubię smile ale realnie patrzę ze względu na priorytety wieku, zresztą forum to potwierdza. Nie mówię oczywiście o szukaniu kochanka, bo to inna bajka. Mimo wszystko baardzo dużo ludzi tworzy związki rozważając za i przeciw, racjonalnie. I oczywiście że można mieć dzieci w tym wieku, jak ktoś chce, bo biologiczna możliwość u większości kobiet istnieje.
Ale moim zdaniem 40 latek od 50 latka współcześnie mocno się różni priorytetami i szczerze to mało który jest dojrzałym mężczyzną, jeśli ktoś już dojrzałości szuka. a jak nie dojrzał, to za 5 lat Pani będzie mieć w domu nastolatka z kryzysem wieku średniego.

1,546

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Rumuński żołnierz skąd u licha wzięło Ci się, że jesteś 25 lat bez związku? Przecież masz 25 lat. Miałeś mieć związek w wieku 2lat czy 10ciu ??

Ludzie z mojego otoczenia po ślubach już oczekują pierwszego dziecka
I są to osoby ode mnie młodsze

Jakieś pierwsze zainteresowania płcią przeciwną zaczynają się w wieku 15 lat, wtedy jest rzucanie nakrętką w dziewczyny, pytania typu czy chcesz ze mną chodzić, jakieś pierwsze spotykania się, łapania za rękę, buziaki i tego typu sprawy
Czyli można powiedzieć, że od tego czasu minęło u mnie 10 lat, które po prostu ,,przespałem"

Znam dziewczyny co są ode mnie sporo młodsze a na koncie mają już dwucyfrową liczbę.
Mam znajomych z przemiałem jak kombajn na żniwach
A u mnie 25 i 0 związków
Więc nie rozumiem pytania kiedy miałem mieć związek? przecież moi rówieśnicy już w małżeństwa idą a ja jestem na etapie szukania koleżanki

1,547

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
rossanka napisał/a:

Rumuński żołnierz skąd u licha wzięło Ci się, że jesteś 25 lat bez związku? Przecież masz 25 lat. Miałeś mieć związek w wieku 2lat czy 10ciu ??

Ludzie z mojego otoczenia po ślubach już oczekują pierwszego dziecka
I są to osoby ode mnie młodsze

Jakieś pierwsze zainteresowania płcią przeciwną zaczynają się w wieku 15 lat, wtedy jest rzucanie nakrętką w dziewczyny, pytania typu czy chcesz ze mną chodzić, jakieś pierwsze spotykania się, łapania za rękę, buziaki i tego typu sprawy
Czyli można powiedzieć, że od tego czasu minęło u mnie 10 lat, które po prostu ,,przespałem"

Znam dziewczyny co są ode mnie sporo młodsze a na koncie mają już dwucyfrową liczbę.
Mam znajomych z przemiałem jak kombajn na żniwach
A u mnie 25 i 0 związków
Więc nie rozumiem pytania kiedy miałem mieć związek? przecież moi rówieśnicy już w małżeństwa idą a ja jestem na etapie szukania koleżanki

Masz 25 lat, mężczyzna.
Ja 42 lata, kobieta. Zamienisz się ze mną na miejsca? wink
Trzeba patrzeć z pozytywnej strony na sprawę, Twoja sytuacja jest nienajgorsza całkiem.

1,548 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-07-30 22:10:58)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Niepodobna jak tam ekstremalnie stronnicze i nieprawdziwe stwierdzenia? Pewnie dlatego kobiety mają masę związków, zmieniają je jeden po drugim bez przerw - robi tak z 98% plus według badań 90% związków kończą kobiety. Nawet tu jest chyba więcej wątków facetów rzuconych przez kobiety niż odwrotnie (mimo, że kont kobiecych jest pewnie z 95%). Ale nieee, Ty stwierdzisz że jest odwrotnie, bo tak. Gadanie, że to faceci bez żalu wymieniają kobiety... Śmiech na sali. Pokaż mi jakąkolwiek, która nie była choćby w 3 jakichkolwiek związkach. Przeciętnie macie za sobą 6-20 relacji różnego typu... Jezys jak bardzo potrafisz być oderwana od rzeczywistości momentami.

Edit: Swoją drogą psychologowie nawet to badali i wydali opinie, że to kobiety są o wiele bardziej sklonne pójść w bok gdy im się zawroci w głowie, bo faceci bardziej kierują się ustalonymi zasadami wcześniej zasadami i jeżeli wewnętrznie nie chcą to nic nie zrobią. A Wy potraficie tracić głowę. Sorry, nie pozwolę na dalsze szerzenie takich bzdur.

@Ross Twoja sytuacja jest tak z 1000x lepsza niż jego. Ja Ci nawet gotowe rozwiązanie chciałem dać, ale Ty nie chcesz... Bo tak.

1,549

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Peter4x napisał/a:
rossanka napisał/a:

A sam chciałbyś być w takim związku?

Oczywiście że nie. To stwierdzenie to był komplement. Nikt nie chciałby być w takim związku. Związki się tworzy po to żeby nam się żyło lepiej, doświadczało czegoś więcej niż w pojedynkę. Po to żeby móc komuś zaufać i wiedzieć że na tego kogoś można liczyć.


rossanka napisał/a:

Nie, ja sądzę, że jak będzie porozumienie, zgodność i uczucie oraz pociąg, to te 40 lat na plusie nie będzie "przeszkadzało".

Też tak sądzę. Poza tym w wieku 40 lat, nawet 45 też można mieć dzieci.

No właśnie, właśnie, jak już związek to z kimś, z kimś autentycznie chce siś być, a nie, że już wypada, albo co będę sama w domu siedziała. Dużo osób traci czas i energię na relacje, z których podskórnie czuje, ze nic dobrego nie wyniknie, a jednak w tym tkwi. Zadziwiające.
45 lat i dziecko? Facet tak, ale kobieta - tu już może być ciężej, ale jak mówię, nie ma nic bez przyczyny, może to, ze jestem bezdzietna też zdarzyło się w jakimś celu. Ale dość o tym.

1,550

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Rossanka - pisałem to juz Tobie pare miesiecy temu, zagraj "raz kozie smierc". Moze i w temacie dziecka zdarxysz rzutem na taśme.

1,551 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-07-30 22:58:16)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Burzowy napisał/a:

Pokaż mi jakąkolwiek, która nie była choćby w 3 jakichkolwiek związkach

Do usług, Burzowy smile Byłam w jednym, jedynym związku: z moim byłym mężem. Znam też ze trzy, może cztery (a jak dobrze pomyślę, to może nawet więcej) kobiety w moim wieku, które nie były w żadnym związku. Bo nawet jeśli im się zdarzyły przelotne znajomości, to obok związku nawet nie leżało.

Burzowy napisał/a:

...bo faceci bardziej kierują się ustalonymi zasadami wcześniej zasadami i jeżeli wewnętrznie nie chcą to nic nie zrobią. A Wy potraficie tracić głowę. Sorry, nie pozwolę na dalsze szerzenie takich bzdur.

ŻADEN człowiek nie zrobi czegoś, jeśli nie da sobie na to wewnętrznego przyzwolenia. Ani mężczyzna, ani kobieta.
W ciągu prawie 10-u lat mojego totalnie nieudanego małżeństwa nigdy nie pozwoliłam sobie na zdradę, romans czy skok w bok. Jestem zdania, że pewnych rzeczy po prostu się nie robi - no, właśnie kwestia wyznawanych, tudzież realizowanych zasad oraz wartości.

1,552 Ostatnio edytowany przez Peter4x (2019-07-30 22:23:38)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

No właśnie, właśnie, jak już związek to z kimś, z kimś autentycznie chce siś być, a nie, że już wypada, albo co będę sama w domu siedziała. Dużo osób traci czas i energię na relacje, z których podskórnie czuje, ze nic dobrego nie wyniknie, a jednak w tym tkwi. Zadziwiające.
45 lat i dziecko? Facet tak, ale kobieta - tu już może być ciężej, ale jak mówię, nie ma nic bez przyczyny, może to, ze jestem bezdzietna też zdarzyło się w jakimś celu. Ale dość o tym.

Nie wyglądasz na desperatkę a to już bardzo duży plus. Najgorsze to właśnie ktoś szukający związku za wszelką cenę. Zarówno u mężczyzny jak i u kobiety to wygląda tragicznie smile.

Burzowy napisał/a:

@Ross Twoja sytuacja jest tak z 1000x lepsza niż jego. Ja Ci nawet gotowe rozwiązanie chciałem dać, ale Ty nie chcesz... Bo tak.

Nie przesadzajmy, Rumuński Żołnierz jest w o wiele lepszej sytuacji.

foggy napisał/a:

Rossanka - pisałem to juz Tobie pare miesiecy temu, zagraj "raz kozie smierc". Moze i w temacie dziecka zdarxysz rzutem na taśme.

"Rzut na taśmę" może być bardzo nieudany. Zależy kto jakie ma priorytety. W sumie jak czasu mało to można próbować wszystkiego, tylko efekty mogą być wątpliwe.

1,553

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Burzowy, nie prowokuj. Jeśli odpowiadasz na mój post, pisz na temat please. Bo te twoje teorie mają się niego nijak. To nie jest wątek o tym, ilu kobiety mają partnerów ani o tym, kto częściej kończy związki, ani też o tym, kto jakie wątki częściej zakłada na forum, tylko o możliwości spotkania sensownego partnera około czterdziestki. A o te legendarne badania nie tylko ja prosiłam i do dziś nikt ich nie widział.

Co do tematu, to Ela ma 100% racji. A człowiek, który i wcześniej potrzebował czegoś więcej, niż tylko być z kimkolwiek, nie zmieni się magicznie z chwilą 30 czy 40 urodzin i nie zacznie mu odtąd wystarczać erzatz w postaci sparowania obojętnie z kim, byle tylko nie być samym. Nadal pewne warunki muszą być spełnione, żeby to miało sens. Takie okoliczności w wieku ok. 40 lat mają nieporównanie mniejsze szanse zaistnieć, niż gdy ma się lat 25. Co tu zagadywać, co negować? Każdy o tym wie.

Peter - podajesz przykłady tak fantastyczne, jakbyś chciał potwierdzić, że związek w tym wieku to mrzonki wink
Pomijam już fakt, że przed 40-letnim prawiczkiem raczej należy wiać, bo z kimś takim prawie na pewno jest coś nie tak, podobnie, jak byłoby z 40-letnią dziewicą.  Dobrowolny celibat przez pół życia nie istnieje, jeśli ktoś nie czuje się stworzony do życia zakonnego albo pustelniczego. Takie osoby albo mają jakieś poważne defekty i dlatego tyle czasu nikogo nie znalazły, albo nabyły skrzywień psychicznych w wyniku wieloletniej przymusowej samotności. Osobiście bałabym się, że to desperat i że wcale nie chodzi mu o mnie.

1,554

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Eee "rzut na taśmę" to znalezienie przypadkowego trutnia i tak dalej ???:O:O:O

1,555 Ostatnio edytowany przez foggy (2019-07-30 22:38:39)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Lęk przed tym ze sie nie uda tak nas paraliżuje ze nie próbujemy. I co złego w tym trutniu. Tak ma 25% Polek i ponad 50% europejek. Takie czasy, wyzwolond la kobiet.

1,556

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
foggy napisał/a:

Lęk przed tym ze sie nie uda tak nas paraliżuje ze nie próbujemy.

Czy my mówimy o dzieciach, czy o co chodzi, bo sie zgubiłam :?

1,557

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
foggy napisał/a:

Lęk przed tym ze sie nie uda tak nas paraliżuje ze nie próbujemy.

Czy my mówimy o dzieciach, czy o co chodzi, bo sie zgubiłam :?

Tak

1,558

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
foggy napisał/a:
rossanka napisał/a:
foggy napisał/a:

Lęk przed tym ze sie nie uda tak nas paraliżuje ze nie próbujemy.

Czy my mówimy o dzieciach, czy o co chodzi, bo sie zgubiłam :?

Tak

O mamo, nie yikes
Chciałam mieć rodzinę, ja plus mąż, plus dzieci, ale nie przyszło mi nigdy przez głowę ( a wiek mam słuszny), aby "wyprodukować" sobie dziecko dla instynktu.
Ale dzięki za dobre chęci.

1,559

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Masz 25 lat, mężczyzna.
Ja 42 lata, kobieta. Zamienisz się ze mną na miejsca? wink
Trzeba patrzeć z pozytywnej strony na sprawę, Twoja sytuacja jest nienajgorsza całkiem.

No dyskutowałbym.
Zauważ, że Ty byłaś w związkach, masz jakieś doświadczenia a ja nie byłem w związku
Tak więc nie wiem czy faktycznie jest tak jak piszesz.

Brak czegokolwiek jest gorszy niż posiadanie wspomnień.

niepodobna napisał/a:

Pomijam już fakt, że przed 40-letnim prawiczkiem raczej należy wiać, bo z kimś takim prawie na pewno jest coś nie tak

Do tego jeszcze go potraktować nożem i przypalić ogniem przed ucieczką i jeszcze opluć.

1,560

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Brak czegokolwiek jest gorszy niż posiadanie wspomnień.

niepodobna napisał/a:

Pomijam już fakt, że przed 40-letnim prawiczkiem raczej należy wiać, bo z kimś takim prawie na pewno jest coś nie tak

Do tego jeszcze go potraktować nożem i przypalić ogniem przed ucieczką i jeszcze opluć.

... owinąć girlandą czosnku i wbić osinowy kołek smile
A nieee, to nie ta bajka wink

Posty [ 1,496 do 1,560 z 8,335 ]

Strony Poprzednia 1 22 23 24 25 26 129 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024