Aj dajcie mi już spokój, jestem sama i już. Czy to 2013 czy 2014, czy 2019. Pewnie to samo napiszę w 2021 i 2028 .
Tak tak, odrzucam wszystkie pomysły, wszystkich wolnych i skupiam się na samych zajętych.
Z resztą pisałam już, ze nikogo nie szukam. Obecnie nie ma mnie na żadnym portalu matrymonialnym, na żadnym forum dla samotnych i poszukujących,
nie chadzam na randki w ciemno, potańcówki dla singli i inne takie.
Z resztą po latach doszłam do wniosku, że takie poszukiwania są bez sensu, bo druga osoba to nie eksponat w katalogu wysyłkowym, ze zamawiam tego pana i już go mam.
Nawet jak jednak po zamówieniu spotkam tego pana, to nie da się w żaden sposób kupić jego zainteresowania i uczuć.
Z resztą nie jest mi źle.
Mam gdzie mieszkać, mam prace, nie potrzebne mi cudze pieniądze ani żeby mnie ktoś utrzymywał. Nie potrzebuję wsparcia psychicznego od nikogo, ani pomocy
w codziennych sprawach typu sprawunki, sprzątanie itd. Jak mam awarię w mieszkaniu to wzywam mechanika.
Jakbym miała jeszcze mieć dzieci, była młodsza, to miałabym dodatkowo nóż na gardle i poziom desperacji aby zostać rodzicem level hard jak to się mówi.
A że mam lat ile mam, więc ten "problem" już mnie nie dotyczy, więc nie mam zamiaru się nim przejmować.
Ominą mnie małżeńskie kłotnie, rozwód, albo wdowieństwo - trzeba patrzeć na wszystko od jasnej strony.
Poza tym dużo tu przez lata czytałam, że trzeba się nauczyć żyć samemu, być samemu ze sobą szczęśliwym, nie trzeba gonić za związkiem i desperacko łapać tego chłopa.
No więc podsumowując, zrobiłam już to wszystko
Będę sobie żyła sama, od czasu do czasu pisząc coś na forum, albo i nie, może się kiedyś całkowicie wyloguję. Krzywdy nikomu nie robię.
Wzięcie głębokiego oddechu nie zaszkodzi, leczy rossanko nadal, świadomie lub nie, okopujesz się, tym razem wokół stanowiska "nie udało się, to jak nie, to nie " - rossanka strzeliła focha!!
I dawaj, przegięcie w drugą stronę. Bo nawet jak spotkasz kogoś fajnego, to tym razem szansę pośle do diabła wycofana i negatywna postawa.