Piegowata'76 napisał/a:Rossanko, nie mam najmniejszej ochoty robić jakiś personalnych wycieczek. Po prostu zaobserwowałam w wielu rozmowach, również na forum że bardzo rozpowszechnione jest oczekiwanie rzeczy wielkich, ekscytujących, a niedocenianie zwykłego życia, nie zauważanie, jaka fajna może być codzienność - również w pojedynkę albo na przykład z koleżanką.
Całkowicie się z Tobą zgadzam, że brak mielenia nie musi oznaczać braku ochoty na związek. Absolutnie nie.
Moim zdaniem partner, partnerka, to nie są rzeczy ekscytujące i niespotykane ale właśnie codzienność.
Co innego jakby ktoś napisał post w stylu, marzy mi się podróż dookoła świata, zakup rezydencji w Monako, zostanie astronautą albo prezydentem Francji i kupno trzech aut, każde o wartości 300 tys zl. To faktycznie są niecodzienne wymagania i marzenia (chociaż są tacy, co zostają prezydetami, lecą w kosmos czy zwiedzają świat- fakt, są to jednostki, ale zawsze). A jakieś tam marzenia czy potrzebę życia z kimś ma i pani sprzątaczka, pan kolejarz czy pani gwiazda telewizji, albo nauczycielka, barman, bezrobotny, kierowca, pielęgniarka. .... takie potrzeby, chęci mają i 20 i 50 latkowie, wystarczy porozmawiać z ludźmi, poczytać forum. Myślę też, że będą i tacy, którzy posiadanie partnera przyrownają z lekarstwem na wszystko, na samotność, niepowodzenia ,,na wypełnienie zycia, jakby Tylko partner miał je rozjaśnić. Błąd.
Ale są i tacy co doceniają codzienne życie, są w jakiś sposób wdzięczni za to co mają. A mimo to, mają wciąż pragnienie by być z kimś. Jak dobrze jednak wiecie, to nie bajka, część osób kogoś pozna, inni będą żyć samotnie. Szaleństwem jest oczekiwanie, że ja to na pewno, ale to na pewno kiedyś będę miała tego partnera, a panowie partnerkę.
Myślę również, że w tym pragnieniu nie ma nic złego.