pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Strony Poprzednia 1 17 18 19 20 21 129 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,171 do 1,235 z 8,335 ]

1,171

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
mallwusia napisał/a:
rossanka napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Rossanko, nie bierz do siebie. To ogólna refleksja, że planami to można rozśmieszyć Pana Boga. Po prostu mało w nas pokory. Co nie znaczy, że nie warto mieć marzeń i realizować ich w miarę możliwości.

Wlasnie napisalam, ze plany planami, jak mialam 30 lat za 10 lat juz mialbyc przyslowiowy dom z ogrodkiem i mąż w kapciach i pomidorowa w sobote, a jest jak jest.
Ale nie narzekam nie narzekam. Po prostu tamta sfera nie wyszla i tylko tyle. Ale jak mowie, nic nie dzieje sie bez przyczyny.

Rossanko
Pomidorowa to w poniedziałek, na niedzielnym rosole big_smile

A ja dzisiaj mam na obiad smile

Zobacz podobne tematy :

1,172

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Lucyfer666 napisał/a:

Może to śmieszne, ale Rossankę w pełni rozumiem.

Zaraz zaraz, ale właściwie dlaczego "śmieszne" ? smile


mallwusia napisał/a:
rossanka napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Rossanko, nie bierz do siebie. To ogólna refleksja, że planami to można rozśmieszyć Pana Boga. Po prostu mało w nas pokory. Co nie znaczy, że nie warto mieć marzeń i realizować ich w miarę możliwości.

Wlasnie napisalam, ze plany planami, jak mialam 30 lat za 10 lat juz mialbyc przyslowiowy dom z ogrodkiem i mąż w kapciach i pomidorowa w sobote, a jest jak jest.
Ale nie narzekam nie narzekam. Po prostu tamta sfera nie wyszla i tylko tyle. Ale jak mowie, nic nie dzieje sie bez przyczyny.

Rossanko
Pomidorowa to w poniedziałek, na niedzielnym rosole big_smile

A co tam, zdobędę się na ten rys szaleństwa smile

Piotr Introwertyk napisał/a:
rossanka napisał/a:

. Poprosze pana w wieku 40-50lat, wzrost 172-283cm, kolor oczu piwny, wlosy ciemne, wada wzroku 2-6dioptrii, prawo jazdy zrobione w 1998roku, aby lubil kanapki z pomodorem i ogladal Monty Phytona big_smile

Cholera mam -1,5 dptr i w 1994 prawko - byłem o włos! big_smile

Spokojnie spokojnie, z wiekiem tongue dioptrie się  pogłębią i będzie idealnie smile
Ale ten 1994 rok wydania prawka, no nie wiem nie wiem smile

Znerx napisał/a:

rossanka napisał/a:

Ale jak mowie, nic nie dzieje sie bez przyczyny.

Tylko przyczyna jest pewnie:
a) pokrętna,
b) psychoanalityczna.

Tak patrząc na chodzące pary.

Są jakieś przyczyny, że coś dzieje się z jakiejś przyczyny smile

1,173

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Są jakieś przyczyny, że coś dzieje się z jakiejś przyczyny smile

Nie ma co drążyć... w sumie.
Jak człowiekowi dobrze, albo przynajmniej akceptowalnie, to pal licho związki.
Zresztą i tak się raczej nie udają niż udają. Ile takich udanych znacie? Ale tak serio udanych i długoterminowo?
Potem z tego tylko same problemy, jeszcze jak się człowiek dzieci dorobi. I koszty.
No i sobie zracjonalizowaliśmy singielsto wink a zajęci robią to samo tylko, że w drugą stronę.

1,174

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Znerx napisał/a:

Są jakieś przyczyny, że coś dzieje się z jakiejś przyczyny smile

Nie ma co drążyć... w sumie.
Jak człowiekowi dobrze, albo przynajmniej akceptowalnie, to pal licho związki.
Zresztą i tak się raczej nie udają niż udają. Ile takich udanych znacie? Ale tak serio udanych i długoterminowo?
Potem z tego tylko same problemy, jeszcze jak się człowiek dzieci dorobi. I koszty.
No i sobie zracjonalizowaliśmy singielsto wink a zajęci robią to samo tylko, że w drugą stronę.

Jaki z tego wniosek? Moim zdaniem: niebo jest w nas. Piekło też zresztą.

1,175

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Znerx napisał/a:

Są jakieś przyczyny, że coś dzieje się z jakiejś przyczyny smile

Nie ma co drążyć... w sumie.
Jak człowiekowi dobrze, albo przynajmniej akceptowalnie, to pal licho związki.
Zresztą i tak się raczej nie udają niż udają. Ile takich udanych znacie? Ale tak serio udanych i długoterminowo?
Potem z tego tylko same problemy, jeszcze jak się człowiek dzieci dorobi. I koszty.
No i sobie zracjonalizowaliśmy singielsto wink a zajęci robią to samo tylko, że w drugą stronę.

Jak komuś ciąży singlostwo -polecam  znajdowanie sobie zajęć.  Albo branie nadgodzin. Wszelakie kursy, siłownię,  kluby zainteresowań, wyjścia że znajomymi albo w pojedynkę też bardzo pomagają.  Wiem po sobie, najgorzej mi było jak siedziałam w domu i rozmyślalam,  jak mi źle bo nikogo nie mogę sobie znaleźć. Jak grafik tygodniowy pekal  w szwach, to było o wiele lepiej, nie miałam kiedy rozmyślać i smęcic.

1,176

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

kluby zainteresowań, jakiś ciekawy przykład?:)

1,177 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-05-24 18:49:54)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Zajęcia jak najbardziej wskazane,  z bezczynności często przychodzą do głowy pesymistyczne myśli. Ale osobiście przestrzegałabym przed traktowaniem zajęć jako formy ucieczki. Moim zdaniem o wiele skuteczniejsze jest poznanie siebie, spotkanie się i pogodzenie ze sobą.  zaprzyjaźnienie się ze sobą czyli to słynne polubienie własnego towarzystwa.  To wcale nie znaczy że mamy być swoim jedynym towarzystwem.
To przed tym uciekamy prędzej czy później nas dogoni - gwarantowane.

1,178

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

A co do klubów zainteresowań to zawsze będę piać pochwały pod adresem PTTK.

1,179

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Jak komuś ciąży singlostwo -polecam  znajdowanie sobie zajęć.  Albo branie nadgodzin. Wszelakie kursy, siłownię,  kluby zainteresowań, wyjścia że znajomymi albo w pojedynkę też bardzo pomagają.  Wiem po sobie, najgorzej mi było jak siedziałam w domu i rozmyślalam,  jak mi źle bo nikogo nie mogę sobie znaleźć. Jak grafik tygodniowy pekal  w szwach, to było o wiele lepiej, nie miałam kiedy rozmyślać i smęcic.

No właśnie po II (Albo I) wojnie światowej pod skrzydła lekarzy/specjalistów przychodzili weterani wojenni ze zniszczoną psychiką, którzy to nie mogli sobie poradzić ze sobą.
Robili wiele badań i stwierdzono, że najlepszym lekarstwem na negatywne myśli (wszelakich rodzajów) jest zajęcie swojego umysłu pracą.
Weterani, którzy cały dzień pielili ogródek albo robili coś tam innego czuli się o wiele lepiej od pacjentów, którzy np. brali wszelakie leki i pół dnia rozmyślali o przeszłości.

1,180

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
nudny.trudny napisał/a:

kluby zainteresowań, jakiś ciekawy przykład?:)

A wiesz co, dużo tego było, w sumie odkąd pamiętam, już od czasów licealnych wiecznie na coś chodziłam.  A przykład? Oj od banalnej siłowni, po już konkretne zajęcia (albo dla ciała albo dla ducha), ale nie chcę się ujawniać smile

1,181

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Jakiś administrator powinien zmienić nazwę tematu, 36 lat autorka miała w 2013 roku, a jest 2019 tongue.

1,182

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Oen_242 napisał/a:

Jakiś administrator powinien zmienić nazwę tematu, 36 lat autorka miała w 2013 roku, a jest 2019 tongue.

Ale lepiej wygląda 36 niż 42 tongue

1,183

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
Oen_242 napisał/a:

Jakiś administrator powinien zmienić nazwę tematu, 36 lat autorka miała w 2013 roku, a jest 2019 tongue.

Ale lepiej wygląda 36 niż 42 tongue

Zależy tongue

1,184

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
SonyXperia napisał/a:
rossanka napisał/a:
Oen_242 napisał/a:

Jakiś administrator powinien zmienić nazwę tematu, 36 lat autorka miała w 2013 roku, a jest 2019 tongue.

Ale lepiej wygląda 36 niż 42 tongue

Zależy tongue

Zależy czego cool

1,185

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

W zasadzie związek mi nie potrzebny. Facet mi nie potrzebny.
Odpadną  kłótnie,  zdrady, może i rozwód,  pretensje i narzucanie swojego zdania.... wiecie, różnie to bywa jak widać nawet na forum. Mogłoby być również całkiem odwrotnie-jestem tego świadoma.
Tak po zastanowieniu, to pasuje mi to, co obecnie mam, także po paru latach tutaj stwierdzam, że
tak bardzo chciałam być z kimś,  że mi się już znudziło to pragnienie, może znudziło to nie idealne określenie,
wlasciwsze bedzie-znużyło.
Ostatnio trochę sobie przewartosciowalam różne rzeczy i jestem bardzo wdzięczna i zadowolona z tego, co mam.
Zauwazalam  to wcześniej ale nie dość.
Myślę też,  że kiedyś będę  miło wspominać ten okres, kiedy to poszukiwałam.  Bo oprócz tego działy się i inne rzeczy, których tutaj rzecz jasna nie odpisywałam.

1,186

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Odpadną  kłótnie,  zdrady, może i rozwód,  pretensje i narzucanie swojego zdania.... wiecie, różnie to bywa jak widać nawet na forum.

No i bardzo dobrze, ja właśnie doszedłem do wniosku, że może najlepiej iść w książki albo jakieś sklejanie okrętów z drewna - zobacz, człowiek się wyciszy, poszerzy swoją wiedzę, gdzieś tam się zrelaksuje, poćwiczy swoje nerwy, wyjdzie mu to wszystko na plus i nie będzie chodził taki znerwicowany, prawda? smile

rossanka napisał/a:

Myślę też,  że kiedyś będę  miło wspominać ten okres, kiedy to poszukiwałam.  Bo oprócz tego działy się i inne rzeczy, których tutaj rzecz jasna nie odpisywałam.

Działy się inne rzeczy w sensie jakieś sprawy nie związane z facetami typu kursy czy jakieś hobby czy co przez to rozumiesz?

1,187

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
rossanka napisał/a:

Odpadną  kłótnie,  zdrady, może i rozwód,  pretensje i narzucanie swojego zdania.... wiecie, różnie to bywa jak widać nawet na forum.

No i bardzo dobrze, ja właśnie doszedłem do wniosku, że może najlepiej iść w książki albo jakieś sklejanie okrętów z drewna - zobacz, człowiek się wyciszy, poszerzy swoją wiedzę, gdzieś tam się zrelaksuje, poćwiczy swoje nerwy, wyjdzie mu to wszystko na plus i nie będzie chodził taki znerwicowany, prawda? smile

rossanka napisał/a:

Myślę też,  że kiedyś będę  miło wspominać ten okres, kiedy to poszukiwałam.  Bo oprócz tego działy się i inne rzeczy, których tutaj rzecz jasna nie odpisywałam.

Działy się inne rzeczy w sensie jakieś sprawy nie związane z facetami typu kursy czy jakieś hobby czy co przez to rozumiesz?

Oczywiście.  Facet to przecież nie wszystko.
Tak, to mialam na myśli,  sprawy rodzinne,  prace, zainteresowania, relacje z koleżankami,  jakieś wyjazdy,  nowe znajomości  nauka nowych rzeczy, inwestowanie w wygląd,  dbanie o zdrowie, zmiana przekonań itd.

1,188

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

A gdzie było pozytywne myślenie, które wszystko zmienia? wink)))

1,189

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Burzowy napisał/a:

A gdzie było pozytywne myślenie, które wszystko zmienia? wink)))

Pozytywne myślenie to to, że doceniam to , co mam obecnie.

1,190

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Pozytywne sama-wiesz-o-czym, rossanko. I nie zapominaj o mailach. Burzowy zna rozwiązania.

1,191 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2019-06-02 21:12:26)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Jak komuś ciąży singlostwo -polecam  znajdowanie sobie zajęć.  Albo branie nadgodzin. Wszelakie kursy, siłownię,  kluby zainteresowań, wyjścia że znajomymi albo w pojedynkę też bardzo pomagają.  Wiem po sobie, najgorzej mi było jak siedziałam w domu i rozmyślalam,  jak mi źle bo nikogo nie mogę sobie znaleźć. Jak grafik tygodniowy pekal  w szwach, to było o wiele lepiej, nie miałam kiedy rozmyślać i smęcic.

To powinna być złota myśl w dziale samotność.
Dodatkowo człowiek uczy się niesamowitej organizacji czasu i przy okazji okazuje się, że ogromnie zwiększa się jego efektywność.

1,192

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Ja tam wolę slow life smile
Natomiast mam spostrzeżenie, zapewne nie ja jedna. Otóż przychodzi taki właśnie moment, na jednych wcześniej, na innych później, że zmęczeni szarpaniną, bezskutecznymi poszukiwaniami i daremnymi nadziejami, dajemy sobie spokój z tymi całymi związkami i szukamy pomysłu na siebie gdzie indziej.
Dla mnie to pogodzenie się było bardzo wyzwalające. Nawet w swoich zapiskach widzę ambiwalencję wobec związków, bo to nie jest tak, że nie chcę z nikim  być, ale prawdziwym komfortem jest czuć święty spokój i brak presji, zwyczajnie czerpać przyjemność z takiego życia, jakie się ma.
Żeby jeszcze zdrowie Bozia dała, ale i to można przepracować.

1,193

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Piegowata'76 napisał/a:

Ja tam wolę slow life smile
Natomiast mam spostrzeżenie, zapewne nie ja jedna. Otóż przychodzi taki właśnie moment, na jednych wcześniej, na innych później, że zmęczeni szarpaniną, bezskutecznymi poszukiwaniami i daremnymi nadziejami, dajemy sobie spokój z tymi całymi związkami i szukamy pomysłu na siebie gdzie indziej.
.

Wypaliłam się. To musiało w końcu nadejść.

1,194 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-06-04 23:29:59)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Wypaliłam się - smutno to brzmi i budzi mój gorący sprzeciw.
Ja nie czuję się wypalona, po prostu więcej korzyści daje mi pielęgnowanie spokojnej i akceptującej postawy niż bezskuteczne i męczące poszukiwania.
Już nie muszę nawet uciekać w gorączkową aktywność. Bywam zupełnie szczęśliwa pijąc kawę przed moim domem i gapiąc się w niebo.

1,195

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Mam nadzieję Ross że wypaliłaś sie "związkowo" a nie 'życiowo" ? Uczestnictwo we wspólnych zajęciach z ludźmi tez daje dużo satysfakcji poczucia wspólnoty.

1,196 Ostatnio edytowany przez rossanka (2019-06-05 10:42:44)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Piegowata'76 napisał/a:

Wypaliłam się - smutno to brzmi i budzi mój gorący sprzeciw.
Ja nie czuję się wypalona, po prostu więcej korzyści daje mi pielęgnowanie spokojnej i akceptującej postawy niż bezskuteczne i męczące poszukiwania.
Już nie muszę nawet uciekać w gorączkową aktywność. Bywam zupełnie szczęśliwa pijąc kawę przed moim domem i gapiąc się w niebo.

Nie napisałam nic, że czuję się nieszczęśliwa, skąd ten pomysł.
Wypaliłam się w tym szukaniu mężczyzny dla siebie - tylko to miałam na myśli.


Piotr Introwertyk napisał/a:

Mam nadzieję Ross że wypaliłaś sie "związkowo" a nie 'życiowo" ? Uczestnictwo we wspólnych zajęciach z ludźmi tez daje dużo satysfakcji poczucia wspólnoty.

Tak, właśnie związkowo, a nie życiowo smile
Życiowo jestem dość zadowolona i spełniona jeśli można to tak nazwać, bo mam zwyczajne życie, prochu nie wymyśliłam ani nie wstrzymałam słońca i takie tam różne rzeczy. Jestem bardzo zwyczajną kobietą.
Wypalona związkowo- co już odpisałam Piegowatej.
Pamiętam jak te 6 lat temu, gdy się rozstałam, znajomi mówili mi, żebym się nie martwiła, że minie parę miesięcy, może pół roku, może rok w najgorszym razie i zobaczę, ze sobie szybko kogoś znajdę, tylko muszę odpocząć po poprzednim związku. A tu minął rok, kolejny i kolejny. I jeszcze kolejny, kolejne i nic takiego się nie stało. I możliwe, że się nie stanie. Za długo byłam sama, odwykłam już od drugiej osoby.

1,197

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Wypaliłam się - smutno to brzmi i budzi mój gorący sprzeciw.
Ja nie czuję się wypalona, po prostu więcej korzyści daje mi pielęgnowanie spokojnej i akceptującej postawy niż bezskuteczne i męczące poszukiwania.
Już nie muszę nawet uciekać w gorączkową aktywność. Bywam zupełnie szczęśliwa pijąc kawę przed moim domem i gapiąc się w niebo.

Nie napisałam nic, że czuję się nieszczęśliwa, skąd ten pomysł.
Wypaliłam się w tym szukaniu mężczyzny dla siebie - tylko to miałam na myśli.


Piotr Introwertyk napisał/a:

Mam nadzieję Ross że wypaliłaś sie "związkowo" a nie 'życiowo" ? Uczestnictwo we wspólnych zajęciach z ludźmi tez daje dużo satysfakcji poczucia wspólnoty.

Tak, właśnie związkowo, a nie życiowo smile
Życiowo jestem dość zadowolona i spełniona jeśli można to tak nazwać, bo mam zwyczajne życie, prochu nie wymyśliłam ani nie wstrzymałam słońca i takie tam różne rzeczy. Jestem bardzo zwyczajną kobietą.
Wypalona związkowo- co już odpisałam Piegowatej.
Pamiętam jak te 6 lat temu, gdy się rozstałam, znajomi mówili mi, żebym się nie martwiła, że minie parę miesięcy, może pół roku, może rok w najgorszym razie i zobaczę, ze sobie szybko kogoś znajdę, tylko muszę odpocząć po poprzednim związku. A tu minął rok, kolejny i kolejny. I jeszcze kolejny, kolejne i nic takiego się nie stało. I możliwe, że się nie stanie. Za długo byłam sama, odwykłam już od drugiej osoby.

Sorry Rossanko ale troche glindzisz. Ja rozumiem glod zwiazku, rozumiem zniechecenie szukaniem drugiej osoby ale postanowienie ze bede sama jest dla mnie glupota. Nie mowie o sytuacji gdy ktos deklaruje sie na singla bo tak zawsze chcial ale w sytuacji gdy wynika to z niepowodzen a nie braku checi to robienie jakis planow i "postanowien" jest zwykla naiwnoscia. Ja nie planuje nic dalej niz na pare tyg do przodu a nawet do tych planow sie nie przywiazuje bo roznie w zyciu moze byc. Czlowiek sobie planuje jedno a wychodzi drugie albo wogole linia zycia zostaje przerwana.
Nie mozesz zyc poprostu normalnie? Musi byc to podparte deklaracja zycia w samotnosci? Analizami czy Ci lepiej z partnerem czy bez? Rob to co robisz, rozwijaj swoje pasje i tyle a zycie i tak przyniesie to co ma przyniesc. Moze zwiazek, moze samotnosc a moze zyciowy kataklizm.

1,198

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
feniks35 napisał/a:
rossanka napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Wypaliłam się - smutno to brzmi i budzi mój gorący sprzeciw.
Ja nie czuję się wypalona, po prostu więcej korzyści daje mi pielęgnowanie spokojnej i akceptującej postawy niż bezskuteczne i męczące poszukiwania.
Już nie muszę nawet uciekać w gorączkową aktywność. Bywam zupełnie szczęśliwa pijąc kawę przed moim domem i gapiąc się w niebo.

Nie napisałam nic, że czuję się nieszczęśliwa, skąd ten pomysł.
Wypaliłam się w tym szukaniu mężczyzny dla siebie - tylko to miałam na myśli.


Piotr Introwertyk napisał/a:

Mam nadzieję Ross że wypaliłaś sie "związkowo" a nie 'życiowo" ? Uczestnictwo we wspólnych zajęciach z ludźmi tez daje dużo satysfakcji poczucia wspólnoty.

Tak, właśnie związkowo, a nie życiowo smile
Życiowo jestem dość zadowolona i spełniona jeśli można to tak nazwać, bo mam zwyczajne życie, prochu nie wymyśliłam ani nie wstrzymałam słońca i takie tam różne rzeczy. Jestem bardzo zwyczajną kobietą.
Wypalona związkowo- co już odpisałam Piegowatej.
Pamiętam jak te 6 lat temu, gdy się rozstałam, znajomi mówili mi, żebym się nie martwiła, że minie parę miesięcy, może pół roku, może rok w najgorszym razie i zobaczę, ze sobie szybko kogoś znajdę, tylko muszę odpocząć po poprzednim związku. A tu minął rok, kolejny i kolejny. I jeszcze kolejny, kolejne i nic takiego się nie stało. I możliwe, że się nie stanie. Za długo byłam sama, odwykłam już od drugiej osoby.

Sorry Rossanko ale troche glindzisz. Ja rozumiem glod zwiazku, rozumiem zniechecenie szukaniem drugiej osoby ale postanowienie ze bede sama jest dla mnie glupota. Nie mowie o sytuacji gdy ktos deklaruje sie na singla bo tak zawsze chcial ale w sytuacji gdy wynika to z niepowodzen a nie braku checi to robienie jakis planow i "postanowien" jest zwykla naiwnoscia. Ja nie planuje nic dalej niz na pare tyg do przodu a nawet do tych planow sie nie przywiazuje bo roznie w zyciu moze byc. Czlowiek sobie planuje jedno a wychodzi drugie albo wogole linia zycia zostaje przerwana.
Nie mozesz zyc poprostu normalnie? Musi byc to podparte deklaracja zycia w samotnosci? Analizami czy Ci lepiej z partnerem czy bez? Rob to co robisz, rozwijaj swoje pasje i tyle a zycie i tak przyniesie to co ma przyniesc. Moze zwiazek, moze samotnosc a moze zyciowy kataklizm.

I znowu źle.  Szukam kogoś,  źle. Deklaruje , że będę sama, znowu źle.

1,199 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-06-05 15:35:34)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Rossanko, a czym Ty się przejmujesz? Rób tak żeby Tobie było dobrze. Ludzie mają różne spojrzenia na sprawę i się tym dzielą, ale do Ciebie należy co z tym zrobisz.
Do mnie w tej sprawie zupełnie nie przemawiają deklaracje. Podzielam zdanie Feniks: po prostu co ma być to będzie, a ja sobie zwyczajnie żyję. Lubię poprzebywać z ludźmi więc chętnie do nich wychodzę i jeśli pewnego dnia spotkam kogoś, z kim z wzajemnością zechcę być, to się ucieszę. Nawet na randki się od czasu do czasu umawiam, ale niezbyt często, żeby sobie nie psuć humoru kolejnymi nieciekawymi spotkaniami.

1,200 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2019-06-05 16:56:30)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Pamiętam jak te 6 lat temu, gdy się rozstałam, znajomi mówili mi, żebym się nie martwiła, że minie parę miesięcy, może pół roku, może rok w najgorszym razie i zobaczę, ze sobie szybko kogoś znajdę, tylko muszę odpocząć po poprzednim związku. A tu minął rok, kolejny i kolejny. I jeszcze kolejny, kolejne i nic takiego się nie stało. I możliwe, że się nie stanie. Za długo byłam sama, odwykłam już od drugiej osoby.

Bo to tak jest,
Najpierw ludzie mówią: ,,nie martw się, nie szukaj miłości bo jej się nie szuka, tylko sama przychodzi z zaskoczenia"
Zaś po przekroczeniu pewnego wieku Ci sami ludzie zaczynają mówić: ,,dlaczego nikogo nie szukasz? tyle lat samemu? człowieku do dzieła"

P.S.

Pamiętam jak kiedyś jedna dziewczyna mówiła, że czuje się bardzo samotna bo ostatniego chłopaka miała aż pół roku temu.
I pomyśleć... że są osoby, które potrafią być samotne ponad pół wieku i więcej big_smile

1,201

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Taaa... najpierw szukaj, bo już czas. Potem nie wychodzi i słyszysz nie szukaj, to samo przyjdzie. Gdzieś coś się pojawia, nie wychodzi to słyszysz nie szukaj karyn, nie szukaj ekstrawertyczek, imprezowiczek, nie szukaj szarych myszek, nie szukaj na portalach, na tinderze, nie szukaj na imprezach, nie szukaj na studiach, nie szukaj młodszych, nie szukaj starszych (wstaw męskie odpowiedniki w te miejsca) i tak to leci... Generalnie szukaj, ale nie szukaj. Jest masa fajnych wolnych ludzi, ale nie ma żadnych fajnych wolnych ludzi big_smile.

1,202

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Burzowy napisał/a:

Taaa... najpierw szukaj, bo już czas. Potem nie wychodzi i słyszysz nie szukaj, to samo przyjdzie. Gdzieś coś się pojawia, nie wychodzi to słyszysz nie szukaj karyn, nie szukaj ekstrawertyczek, imprezowiczek, nie szukaj szarych myszek, nie szukaj na portalach, na tinderze, nie szukaj na imprezach, nie szukaj na studiach, nie szukaj młodszych, nie szukaj starszych (wstaw męskie odpowiedniki w te miejsca) i tak to leci... Generalnie szukaj, ale nie szukaj. Jest masa fajnych wolnych ludzi, ale nie ma żadnych fajnych wolnych ludzi big_smile.

Bardzo fajnie poczytać czasami posty innych ludzi, które wyrażają identyczne poglądy i spojrzenie na świat jak samemu smile

1,203

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Dokładnie. Nie szukaj. Bądź otwarty na nowe znajomości. A to jest różnica.

1,204 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-06-05 17:31:58)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

No, cóż... Między niewychodzenie z domu a lotem na Marsa jest mnóstwo pośrednich możliwości. Tak samo między rozpaczliwym szukaniem miłości, a okopaniem się w twierdzy samotności.
Ja bym powiedziała: jeśli masz skórę nosorożca i kolejne rozczarowania nie robią na Tobie wrażenia, to szukaj. Albo jeśli nie szkoda Ci czasu.
To, że nie szukam, nie znaczy, że odrzucam każdą okazję.

1,205

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Kobieta owszem, facet moim zdaniem MUSI szukać i poświęcać na to co najmniej godzinę dziennie. Kobietom bym radził po prostu przybrać pogodne nastawienie i tyle. Nie musi to być od razu postawa w stylu Krejzolki (chciałbym te same witaminy brać), ale powiedzmy taka umiarkowana SonyXperia, wykazująca się zrozumieniem Ela210, czy życzliwa mallwusia. Ross dobrze wspominam sprzed 3 lat, teraz to głównie użytkowniczka, która wchodzi w dowolny temat i pisze, że nie szuka faceta wink. Chociaż na żywo może być inaczej.

1,206

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
feniks35 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie napisałam nic, że czuję się nieszczęśliwa, skąd ten pomysł.
Wypaliłam się w tym szukaniu mężczyzny dla siebie - tylko to miałam na myśli.



Tak, właśnie związkowo, a nie życiowo smile
Życiowo jestem dość zadowolona i spełniona jeśli można to tak nazwać, bo mam zwyczajne życie, prochu nie wymyśliłam ani nie wstrzymałam słońca i takie tam różne rzeczy. Jestem bardzo zwyczajną kobietą.
Wypalona związkowo- co już odpisałam Piegowatej.
Pamiętam jak te 6 lat temu, gdy się rozstałam, znajomi mówili mi, żebym się nie martwiła, że minie parę miesięcy, może pół roku, może rok w najgorszym razie i zobaczę, ze sobie szybko kogoś znajdę, tylko muszę odpocząć po poprzednim związku. A tu minął rok, kolejny i kolejny. I jeszcze kolejny, kolejne i nic takiego się nie stało. I możliwe, że się nie stanie. Za długo byłam sama, odwykłam już od drugiej osoby.

Sorry Rossanko ale troche glindzisz. Ja rozumiem glod zwiazku, rozumiem zniechecenie szukaniem drugiej osoby ale postanowienie ze bede sama jest dla mnie glupota. Nie mowie o sytuacji gdy ktos deklaruje sie na singla bo tak zawsze chcial ale w sytuacji gdy wynika to z niepowodzen a nie braku checi to robienie jakis planow i "postanowien" jest zwykla naiwnoscia. Ja nie planuje nic dalej niz na pare tyg do przodu a nawet do tych planow sie nie przywiazuje bo roznie w zyciu moze byc. Czlowiek sobie planuje jedno a wychodzi drugie albo wogole linia zycia zostaje przerwana.
Nie mozesz zyc poprostu normalnie? Musi byc to podparte deklaracja zycia w samotnosci? Analizami czy Ci lepiej z partnerem czy bez? Rob to co robisz, rozwijaj swoje pasje i tyle a zycie i tak przyniesie to co ma przyniesc. Moze zwiazek, moze samotnosc a moze zyciowy kataklizm.

I znowu źle.  Szukam kogoś,  źle. Deklaruje , że będę sama, znowu źle.

Ross Ty chyba nie rozumiesz albo udajesz ze nie rozumiesz. Kto Ci kaze szukac? Kto Ci kaze deklarowac samotnosc? Bo ja pomiedzy tymi postawami widze jeszcze cale spektrum mozliwosci jak chociazby taką by zwyczajnie zyc bez postanowien. Poznasz kogos przy jakies okazji? Fajnie, nie odpychaj tej osoby bo zalozylas sobie singielstwo. Nie poznasz? Tez ok, swiat sie nie zawali a zycie ma jeszcze inne barwy.
Ja np nie mam dzieci. Niby nie jestem bezplodna ale mialam klopoty zdrowotne. Mam 38 lat i obiektywnie patrzac niby marne szanse na ciaze. A mimo to niczego nie zakladam. Widze plusy zycia we dwojke bez dzieci, widze tez ze pewne rzeczy trace. Nie rozpaczam jednak, nie robie jakis krokow na sile byleby zajsc czy adoptowac. Nie zakladam tez ze cos sie nie wydarzy. Zyje sobie poprostu z mezem i jest fajnie. Kto wie moze kiedys nagle okaze sie ze bede w ciazy albo nas natchnie jednak na adopcje. A moze odwrotnie im dluzej bedziemy sami tym bardziej bedziemy doceniac komfort i spokoj nie martwienia sie o pociechy, wieksza niezaleznosc i elastycznosc itp. Nie mozesz chociaz sprobowac zyc podobnie?

1,207

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Burzowy napisał/a:

Kobieta owszem, facet moim zdaniem MUSI szukać i poświęcać na to co najmniej godzinę dziennie.

Najlepiej pomiędzy 8 a 9 rano lub pomiędzy 18 a 19 po południu...

1,208

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
feniks35 napisał/a:

Ross Ty chyba nie rozumiesz albo udajesz ze nie rozumiesz. Kto Ci kaze szukac? Kto Ci kaze deklarowac samotnosc? Bo ja pomiedzy tymi postawami widze jeszcze cale spektrum mozliwosci jak chociazby taką by zwyczajnie zyc bez postanowien. Poznasz kogos przy jakies okazji? Fajnie, nie odpychaj tej osoby bo zalozylas sobie singielstwo. Nie poznasz? Tez ok, swiat sie nie zawali a zycie ma jeszcze inne barwy.
Ja np nie mam dzieci. Niby nie jestem bezplodna ale mialam klopoty zdrowotne. Mam 38 lat i obiektywnie patrzac niby marne szanse na ciaze. A mimo to niczego nie zakladam. Widze plusy zycia we dwojke bez dzieci, widze tez ze pewne rzeczy trace. Nie rozpaczam jednak, nie robie jakis krokow na sile byleby zajsc czy adoptowac. Nie zakladam tez ze cos sie nie wydarzy. Zyje sobie poprostu z mezem i jest fajnie. Kto wie moze kiedys nagle okaze sie ze bede w ciazy albo nas natchnie jednak na adopcje. A moze odwrotnie im dluzej bedziemy sami tym bardziej bedziemy doceniac komfort i spokoj nie martwienia sie o pociechy, wieksza niezaleznosc i elastycznosc itp. Nie mozesz chociaz sprobowac zyc podobnie?

Rozumię Cię Feniks, z tymi dziećmi miałam tak jak Ty, też widzę i plusy i minusy posiadania dzieci i też od pewnego czasu już nic nie zakładam, że je będę miała albo nie będę miała (raczej to drugie, wiecie biologia, ale tak bywa). Moze i dobrze, bo marna byłaby ze mnie chyba matka.
Teraz przekonuje siebie, że partnera też może nie będę miała i nie jest to koniec świata, są gorsze rzeczy.
Tu jest mój wątek i dlatego jest monotematyczny, bo temat jest jaki jest.
Poza tym jak już napisałam, tak długo już jestem sama, że zapomniałam jak to jest być z kimś. Jakby mi nagle spadł chłop na głowę, nie wiedziałabym, co właściwie mam z nim zrobić. Teraz do niczego mi nie potrzebny, sama na siebie zarabiam, sama sobie ze wszystkim radzę. Pozostaje strefa uczuciowa, ale tu też daję rade. Spójrzcie dookoła, jest pełno ludzi żyjących samotnie i wcale nie są jakoś pokrzywdzeni.

Nie mozesz chociaz sprobowac zyc podobnie?- właśnie chcę, ale coś mi nie wychodzi za bardzo.

1,209 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-06-05 19:29:24)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Uwierz mi Sony, że bez szukania jest ciężko. Kobitki zazwyczaj są zajęte. Ja znam jedną wolną i teraz wyobraź sobie, że szukam. Znając jedną wolną i wiedząc, że to nie najlepsza partia MUSIAŁBYM zacząć intensywnie poszukiwać, zawierać nowe znajomości, bo wśród tych co znam nie ma żadnego materiału do szycia.

Ja tam mimo wszystko rossankę rozumiem. To jest nieco inna sprawa niż pisze feniks. Przede wszystkim tu chodzi o wybór. Takie podejście na zasadzie "wywalone" to ross by mogła mieć, gdyby wokół miała kilku kandydatów, którzy się nadają, ale powiedzmy ross musiałaby włożyć wysiłek w to, by oni też się zainteresowali. Niemniej WIEDZIAŁABY, że jeżeli poczyni pewne kroki, to się uda. Na ten moment ma biec do mety, a nie ma pojęcia gdzie ona jest. Ja to rozumiem, bo mam podobnie w niektórych sprawach i ciężko jest się zmotywować w ciemno, nawet jeżeli człowiek sobie wmawia, że jak się postara, to się uda.

1,210

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Burzowy napisał/a:

Ja tam mimo wszystko rossankę rozumiem. To jest nieco inna sprawa niż pisze feniks. Przede wszystkim tu chodzi o wybór. Takie podejście na zasadzie "wywalone" to ross by mogła mieć, gdyby wokół miała kilku kandydatów, którzy się nadają, ale powiedzmy ross musiałaby włożyć wysiłek w to, by oni też się zainteresowali. Niemniej WIEDZIAŁABY, że jeżeli poczyni pewne kroki, to się uda. Na ten moment ma biec do mety, a nie ma pojęcia gdzie ona jest. Ja to rozumiem, bo mam podobnie w niektórych sprawach i ciężko jest się zmotywować w ciemno, nawet jeżeli człowiek sobie wmawia, że jak się postara, to się uda.

Z tym "wywalone" to ludzie maja tu rację, że tak trzeba. Ale tego do końca nie potrafię. Ale wiem już dlaczego nie potrafię tak do końca, bo się boję, że jak już kogoś spotkam, to przegapię okazję bo go nie zauważę. Nie wiem jak to wytłumaczyć.
Ale ogólnie to już nie szukam i tyle. Teraz mieszkam sobie sama i jest dobrze. Mimo wszystko.

1,211

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Chodzi o to żeby nie popadać ze skrajności w skrajność.

1,212

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Oj tam, zaraz wywalone....
Ja nie szukam, ale wywalonego też nie mam.

1,213

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Wśród moich znajomych pojawiły się w ostatnim czasie nowe związki.  Każdy z nich aktywnie szukał.
Nie wiem, na co liczą samotne osoby, które nie zapoznają nowych osób. Tylko nie trzeba przecież od razu zakładać, że z tego ma się zrodzić małżeństwo.

1,214

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
mallwusia napisał/a:

Wśród moich znajomych pojawiły się w ostatnim czasie nowe związki.  Każdy z nich aktywnie szukał.
Nie wiem, na co liczą samotne osoby, które nie zapoznają nowych osób. Tylko nie trzeba przecież od razu zakładać, że z tego ma się zrodzić małżeństwo.

Z ciekawości, przez jakie portale szukali?

1,215

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
mallwusia napisał/a:

Wśród moich znajomych pojawiły się w ostatnim czasie nowe związki.  Każdy z nich aktywnie szukał.
Nie wiem, na co liczą samotne osoby, które nie zapoznają nowych osób. Tylko nie trzeba przecież od razu zakładać, że z tego ma się zrodzić małżeństwo.

Zależy od płci.
Jeżeli facet jest poniżej 8/10 i nie będzie w ogóle szukał to po prostu będzie sam.
Kobieta jak jest przynajmniej 6/10 to nie musi robić kompletnie nic, wystarczy, że utworzy konto na pierwszym lepszym portalu randkowym (gdzie faceci do 3/4 użytkowników) i po prostu będzie dokonywała selekcji.

Największa patologia jest na stronkach do szukania ,,romansów" tam to jest już w ogóle rzeczywistość zakrzywiona.
Kobieta, która jest kompletnie niezadbana pod każdym względem na takiej stronie dostaje po kilkadziesiąt jak nie kilkaset wiadomości od mężczyzn, masę lajków i komentarzy
Zaś jak facet chce coś ugrać to już musi być idealnie wyrobionym modelem i może coś tam ugra

1,216

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Zależy od płci.
Jeżeli facet jest poniżej 8/10 i nie będzie w ogóle szukał to po prostu będzie sam.
Kobieta jak jest przynajmniej 6/10 to nie musi robić kompletnie nic, wystarczy, że utworzy konto na pierwszym lepszym portalu randkowym (gdzie faceci do 3/4 użytkowników) i po prostu będzie dokonywała selekcji.

Żołnierzu, to nie tak. Co z tego, jak jesteś kobietą na portalu, może nawet i otrzymasz powiedzmy 10 wiadomości dziennie, jak są to wiadomości typu: Masz ochotę na małe conieco, albo zaznaczasz, że szukasz kogoś wolnego, w wieku powiedzmy 35-45 lat, powiedzmy katolika i chcącego mieć dzieci, a piszą do ciebie panowie mający żony (do czego się wprost przyznają). albo niewierzący, albo w wieku 25 lat lub 60 lat.... jaki masz więc wybór?


Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Największa patologia jest na stronkach do szukania ,,romansów" tam to jest już w ogóle rzeczywistość zakrzywiona.
Kobieta, która jest kompletnie niezadbana pod każdym względem na takiej stronie dostaje po kilkadziesiąt jak nie kilkaset wiadomości od mężczyzn, masę lajków i komentarzy
Zaś jak facet chce coś ugrać to już musi być idealnie wyrobionym modelem i może coś tam ugra

Też nie tak. Sam powiedz, co znaczą te lajki? Nawet jak masz 100lajków, co Ci to daje? Ano kompletnie nic. Tu musi być konkretnie jedna, dopasowana osoba. Czy model? Każdy ma inny gust, dla jednej będziesz piękny dla innej szkaradny.
W powodzenie modeli i badbojów - to już wierzą tylko zupełnie zakompleksieni mężczyźni, którzy mają żal do świata, ze im nie wychodzi. Ich nie słuchaj, bo pociągną Cię za sobą.
Tu wcale nie o to chodzi.

1,217

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Wśród moich znajomych pojawiły się w ostatnim czasie nowe związki.  Każdy z nich aktywnie szukał.
Nie wiem, na co liczą samotne osoby, które nie zapoznają nowych osób. Tylko nie trzeba przecież od razu zakładać, że z tego ma się zrodzić małżeństwo.

Z ciekawości, przez jakie portale szukali?


Młodsi przez Tindera, a starsi przez Sympatię Rossanko

Ja sobie z kolei jeżdżę ostatnio codziennie rowerem. Nikogo nie szukam, a od 1 czerwca poznałam już 2 osoby, wystarczyło tylko, że jechałam sama i nie buszowałam po puszczy, tylko śmigałam szosą. W niedzielę ktoś się do mnie przyłączył, wczoraj ja do kogoś.
Fejs mi wyświetla co najmniej 2 grupy rowerowe, akurat mnie to nie interesuje, ale też by pewno można poznać nowe osoby. Trzeba się tylko otworzyć na znajomości.

1,218

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
mallwusia napisał/a:

Ja sobie z kolei jeżdżę ostatnio codziennie rowerem. Nikogo nie szukam, a od 1 czerwca poznałam już 2 osoby, wystarczyło tylko, że jechałam sama i nie buszowałam po puszczy, tylko śmigałam szosą. W niedzielę ktoś się do mnie przyłączył, wczoraj ja do kogoś.
Fejs mi wyświetla co najmniej 2 grupy rowerowe, akurat mnie to nie interesuje, ale też by pewno można poznać nowe osoby. Trzeba się tylko otworzyć na znajomości.

Ty od 1 czerwca na rowerze poznałaś już 2 osoby.
Ja jeżdżę rowerem od prawie 20 lat i jakoś nikt się nigdy do mnie nie przyłączył podczas jazdy, no może jeden facet ale ja akurat jestem hetero...

1,219

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Ja sobie z kolei jeżdżę ostatnio codziennie rowerem. Nikogo nie szukam, a od 1 czerwca poznałam już 2 osoby, wystarczyło tylko, że jechałam sama i nie buszowałam po puszczy, tylko śmigałam szosą. W niedzielę ktoś się do mnie przyłączył, wczoraj ja do kogoś.
Fejs mi wyświetla co najmniej 2 grupy rowerowe, akurat mnie to nie interesuje, ale też by pewno można poznać nowe osoby. Trzeba się tylko otworzyć na znajomości.

Ty od 1 czerwca na rowerze poznałaś już 2 osoby.
Ja jeżdżę rowerem od prawie 20 lat i jakoś nikt się nigdy do mnie nie przyłączył podczas jazdy, no może jeden facet ale ja akurat jestem hetero...


A potrafisz zagadać? Zaczepiłeś choć raz kogoś?
Za mną ten facet kilka dni temu jechał z kwadrans, zagadał, że nie mógł mnie dogonić, że szacun i czy może się przyłączyć big_smile

1,220

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
mallwusia napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Ja sobie z kolei jeżdżę ostatnio codziennie rowerem. Nikogo nie szukam, a od 1 czerwca poznałam już 2 osoby, wystarczyło tylko, że jechałam sama i nie buszowałam po puszczy, tylko śmigałam szosą. W niedzielę ktoś się do mnie przyłączył, wczoraj ja do kogoś.
Fejs mi wyświetla co najmniej 2 grupy rowerowe, akurat mnie to nie interesuje, ale też by pewno można poznać nowe osoby. Trzeba się tylko otworzyć na znajomości.

Ty od 1 czerwca na rowerze poznałaś już 2 osoby.
Ja jeżdżę rowerem od prawie 20 lat i jakoś nikt się nigdy do mnie nie przyłączył podczas jazdy, no może jeden facet ale ja akurat jestem hetero...


A potrafisz zagadać? Zaczepiłeś choć raz kogoś?
Za mną ten facet kilka dni temu jechał z kwadrans, zagadał, że nie mógł mnie dogonić, że szacun i czy może się przyłączyć big_smile

Idę kupić rower  wink

1,221

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Sony
Koniecznie big_smile

1,222

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
mallwusia napisał/a:

Za mną ten facet kilka dni temu jechał z kwadrans, zagadał, że nie mógł mnie dogonić, że szacun i czy może się przyłączyć big_smile

Bo jesteś kobietą, w drugą stronę to tak nie działa.

1,223

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Znerx napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Za mną ten facet kilka dni temu jechał z kwadrans, zagadał, że nie mógł mnie dogonić, że szacun i czy może się przyłączyć big_smile

Bo jesteś kobietą, w drugą stronę to tak nie działa.

Ale jak to nie działa? Wczoraj to ja zaczepilam big_smile
Tylko, że ja nie szukam nikogo, a nie chciało mi się już samej robić kolejnych 20 km. Co stoi na przeszkodzie, by kobieta zaczepiła? Umiera się od tego czy coś?

1,224

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
mallwusia napisał/a:

Ale jak to nie działa? Wczoraj to ja zaczepilam big_smile
Tylko, że ja nie szukam nikogo, a nie chciało mi się już samej robić kolejnych 20 km. Co stoi na przeszkodzie, by kobieta zaczepiła? Umiera się od tego czy coś?

Kogo?
Inna kobieta sie nie liczy, sorry tongue.

Z moich obserwacji "sportowych" to raczej  ludzie się w miarę szybko poznają/zagadują na trasach:
- jednopłciowo,
- mężczyźni do kobiet.

1,225

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
mallwusia napisał/a:

A potrafisz zagadać? Zaczepiłeś choć raz kogoś?
Za mną ten facet kilka dni temu jechał z kwadrans, zagadał, że nie mógł mnie dogonić, że szacun i czy może się przyłączyć big_smile

Ale co tu zagadywać jak masa kobiet jezdzi ze swoimi chłopakami...
Znerx bardzo dobrze napisał, jak już ktoś kogoś zagaduje na rowerze to albo facet kobietę albo osoby jednopłciowe.

1,226

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Marudźcie sobie dalej chłopaki big_smile Jeśli Wam napiszę, że mijam codziennie kilka samotnych dziewczyn/kobiet, kilka jadących we dwójkę/trójkę, to i tak znajdziecie argumenty na NIE big_smile

1,227

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Gwarantuje Ci, że jak zagadają 20 losowych kobiet na ulicy, to co najmniej 19 z nich będzie zajętych. A teraz weź zagadaj 20, a jeszcze ktoś musi Ci się spodobać, wpaść w oko. Ciężko tak jak mijasz kogoś i w ciągu kilku sekund ogarnąć, że warto.

1,228

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
mallwusia napisał/a:

Marudźcie sobie dalej chłopaki big_smile Jeśli Wam napiszę, że mijam codziennie kilka samotnych dziewczyn/kobiet, kilka jadących we dwójkę/trójkę, to i tak znajdziecie argumenty na NIE big_smile

No dobra... może faktycznie ostatnim razem widziałem chyba z kilkanaście kobiet na rowerach jadących gęsiego,
Aż się zatrzymałem... żeby ustąpić pierwszeństwa lol

1,229 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2019-06-06 22:14:27)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Burzowy napisał/a:

Gwarantuje Ci, że jak zagadają 20 losowych kobiet na ulicy, to co najmniej 19 z nich będzie zajętych. A teraz weź zagadaj 20, a jeszcze ktoś musi Ci się spodobać, wpaść w oko. Ciężko tak jak mijasz kogoś i w ciągu kilku sekund ogarnąć, że warto.

Burzowy, ja nie napisałam o zagadywaniu na ulicy, szkoda czasu. Na trasie jednak widzę codziennie prawie te same twarze, to nie trudno się zorientować, kto jeździ sam smile
Tak tylko podpowiadam, bo się zrobiła fajna pogoda i dziewczyny zamieniły duszne siłownie na leśne ścieżki. Faceci to samo.


Rumunski_Zolnierz napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Marudźcie sobie dalej chłopaki big_smile Jeśli Wam napiszę, że mijam codziennie kilka samotnych dziewczyn/kobiet, kilka jadących we dwójkę/trójkę, to i tak znajdziecie argumenty na NIE big_smile

No dobra... może faktycznie ostatnim razem widziałem chyba z kilkanaście kobiet na rowerach jadących gęsiego,
Aż się zatrzymałem... żeby ustąpić pierwszeństwa lol


no widzisz, a trzeba było poprowadzić ten peleton big_smile big_smile big_smile Gapa!

1,230

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Ja akurat jeżdżę sama, także tego... smile

1,231

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
mallwusia napisał/a:

no widzisz, a trzeba było poprowadzić ten peleton big_smile big_smile big_smile Gapa!

rossanka napisał/a:

Ja akurat jeżdżę sama, także tego... smile

W takim razie zapraszam do peletonu, którego jestem organizatorem, już mamy dwie uczestniczki smile

1,232

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Podśmiewujecie się,  ale na serio polecam rower. Bardzo odpręźająca jazda.
Może naprawdę ktoś z Was pozna swoją drugą "polówkę' pisząc w uproszczeniu.

1,233

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Ale ja się wcale nie podśmiewam!
Sam lubię jezdzić big_smile dla relaksu.
Chociaż nie wiem czy prucie na prostej 45 km/h rowerem można nazwać relaksem no ale dobra big_smile

Z tym, że można kogoś poznać to się zgodzę bo faktycznie od czasu do czasu widać jakieś panie jeżdżące rowerkami ale nawet jak myślę żeby zagadać czy coś to jest kaplica no bo nie będę zatrzymywał kobiety, która jedzie rowerem... a nawet jak nie jedzie to widać od razu, że jest z zupełnie innej ligi niż ja sam.

1,234

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
mallwusia napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Gwarantuje Ci, że jak zagadają 20 losowych kobiet na ulicy, to co najmniej 19 z nich będzie zajętych. A teraz weź zagadaj 20, a jeszcze ktoś musi Ci się spodobać, wpaść w oko. Ciężko tak jak mijasz kogoś i w ciągu kilku sekund ogarnąć, że warto.

Burzowy, ja nie napisałam o zagadywaniu na ulicy, szkoda czasu. Na trasie jednak widzę codziennie prawie te same twarze, to nie trudno się zorientować, kto jeździ sam smile
Tak tylko podpowiadam, bo się zrobiła fajna pogoda i dziewczyny zamieniły duszne siłownie na leśne ścieżki. Faceci to samo.

Na trasie którą sobie kiedyś biegałem... więc w efekcie mijałem, w miarę regularnie, tych samych ludzi.
- duża części facetów szybko zaczyna się z Tobą widać w przelocie. Nawet jak nigdy nie gadaliście, tylko się mijacie z przeciwnych stron.
- kobiety - może ze 2ma mi się zdarzyło.

Więc to tak nie działa. Przynajmniej na mnie cool

1,235

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Ale ja się wcale nie podśmiewam!
Sam lubię jezdzić big_smile dla relaksu.
Chociaż nie wiem czy prucie na prostej 45 km/h rowerem można nazwać relaksem no ale dobra big_smile

Z tym, że można kogoś poznać to się zgodzę bo faktycznie od czasu do czasu widać jakieś panie jeżdżące rowerkami ale nawet jak myślę żeby zagadać czy coś to jest kaplica no bo nie będę zatrzymywał kobiety, która jedzie rowerem... a nawet jak nie jedzie to widać od razu, że jest z zupełnie innej ligi niż ja sam.

45... dostojnie wyciągam na prostej 25 wink
Ale  ja mam taki miejski rower, wygodny jak kanapa. big_smile

Posty [ 1,171 do 1,235 z 8,335 ]

Strony Poprzednia 1 17 18 19 20 21 129 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024