R_ita2 napisał/a:Myślę, że istotną kwestią jest wiek, w którym trafiło się na jego książki, etap życia i etap rozwoju, osobiste pogubienie na dany czas. Na tamten moment targały mną myśli/uczucia/emocje/przekonania które mnie uwierały więc jego książki pomogły mi się z nimi rozprawić. No to masz odpowiedź.
Rozumiem.
Sa ksiazki, ktore dodaja otuchy / inspiruja i te ktore ucza za pomoca dobrych argumentow.
Christopher Lasch w "Culture of Narcissism" krytykuje te pierwsze bo prowadza do mylnych przekonan w spoleczenstwie a autorzy sami uciekaja od krytyki poprzez humor lub samokrytyke.
Ja mam podobne przekonanie.
Ale jestem w pewnym amerykanskim klubie ksiazki gdzie tez caly czas czytane sa "popularne non-fiction" i wiele osob w roznych kryzysach uwaza, ze im te ksiazki pomagaja i znajduja tam gore wiedzy.
Podejrzewam, ze ludzie zmagajacy sie z duzym stresem nawet nie sa w stanie czytac czegos co nie jest lekkie i polega na ciagu konceptow i dowodzeniu zwiazkow przyczynowo-skutkowych miedzy nimi.
Natomiast przekonania, ktore buduja ludzie na podstawie takich ksiazek sa radykalne / uproszczone a najczesciej calkowicie bledne.
Jako przyklad wezmy to co napisalas:
R_ita2 napisał/a:Nauczył mnie poczucia wolności, kształtowania się w człowieku odpowiedzialności za własne wybory
Krotki dowod na to, ze ludzie nie moga byc w pelni odpowiedzialni za wlasne wybory:
Celem nauki jest umozliwienie nam przewidywania i manipulowania swiatem.
Celem nauk spolecznych jest umozliwienie nam przewidywania i manipulowania zachowaniem ludzkim.
Jesli powyzsze jest prawda, to jak ludzie moga byc odpowiedzialni za wlasne wybory podczas gdy sa celowo manipulowani by podejmowali zle wybory?
Jako przyklad cala galaz psychologii - psychologia tlumu - jest wykorzystywana na co dzien w Public Relations i osiaga wspaniale rezultaty.
Edward Bernays (ojciec PR) pisze w swojej ksiazce "Propaganda" jak samemu przekonal Amerykanow do jedzenia bekonu czy Amerykanskie kobiety do noszenia kapeluszy (tych, ktore dzisiaj mozna zobaczyc na filmach).
Tak samo nauka o tym jak wyborow dokonuje dorosly czlowiek jest wykorzystywana w marketingu i zarzadzaniu ludzmi.
W tych wszystkich branzach / rolach cel osoby wykorzystujacej dana wiedze (w wiekszosci przypadkow) wymaga podjecia blednej decyzji przez osobe na ktorej wiedza jest wykorzystywana.
I w kazdej z tych branz / roli ta wiedza osiaga fantastyczne wyniki.
Z uwagi na powyzsze - co dowodzi, ze ludzie sa manipulowani a manipulacja odnosi sukces - przekonanie, ze ludzie powinni byc w pelni odpowiedzialni za swoje wybory jest absurdem.
Bo nie mozna byc odpowiedzialnym za wybor, co do ktorego zostalo sie zmanipulowanym.
Tak samo jest z innymi "inspiracjami" ktore daja nam poczucie, ze jestesmy silni i niezalezni.
W rzeczywistosci jestesmy slabi i zalezni od siebie.
Wychodzac na ulice jedyna rzecz, ktora daje Ci bezpieczenstwo jest indywidualna decyzja kazdej z tych osob aby Cie nie zaatakowac.
Nasze zycie codziennie zalezy od tego, ze nikt nie decyduje sie nas zabic.
Nikt nie rozumie tego lepiej niz ludzie z PTSD, ktorzy zostali zaatakowani a tez zyli w przekonaniu, ze sa bezpieczni i niezalezni od woli innych.
Sztuka zycia jest polaczenie swiadomosci jacy jestesmy slabi i zalezni z odwaga by zachowac mozliwosc funkcjonowania.
Nie tworzenie sobie iluzji, ze jestesmy silniejsi czy bardziej niezalezni niz w rzeczywistosci.