paslawek napisał/a:DeepAndBlue napisał/a:Karmaniewraca napisał/a:czyjeś dobre rady to najgorsze co mi się w życiu przytrafiło.
A nawet nie mów
Poszerzanie perspektywy jest jak najbardziej w porządku, usłyszeć co inni by zrobili na moim miejscu albo jak to widzą, to takie bonusowe informacje, czasami tylko metoda na wygadanie się, uspokojenie. Ale każdy ma trochę inne warunki zarówno materialne jak i niematerialne. Każdy też mówi tyle ile chce mówić. Niekoniecznie się spowiada ze wszystkiego. Właściwie to rzadko można spojrzeć na sprawy obiektywnie tylko poprzez pisanie. Wymiana poglądów ewentualnie ale te nieraz zamieniają się w krucjaty
Zatem warto robić porządek w głowie, opinie, rady powyrzucać, chyba, że coś wyjątkowo z nami rezonuje i czyjeś spojrzenie ubogaca nas w sposób wyjątkowy... Ja dostałam jedną naprawdę dobrą radę, przypominam sobie ją do dzisiaj, jest jak magiczne zaklęcie i dalej działa, zatem trzeba no... Odsiewać
Ale czy tylko po to tu jesteśmy?
By dostawać i dawać rady? Nieeee 
Radzeni to najtrudniejsza ze sztuk komunikacji tak żeby rady były skuteczne i inspirujące niekoniecznie muszą się podobać
sposoby radzenia to wyższa szkoła jazdy pouczanie, mentorstwo, kaznodziejstwo trudno się tego pozbyć i znosić cierpliwie
natomiast najbardziej wartościowe bywa dzielenie się doświadczeniem o ile ktoś jest na to gotowy
cięgle się tego uczę też
czasem się uda a czasem nie nikt tu nadczłowiekiem nie jest .
Paslawku, akurat nie każdy ma zadatki na mentora. Powiem więcej. Takich osób jest mało. Ale spokojna Twoja rozczochrana. Nie mam na myśli Ciebie
I dzielenie się doświadczeniem to chyba najcenniejsze jednak, bo tu można mentorstwem się nie trudnić. Jednak to też nie to co mam na myśli pisząc o "dobrych radach". Te są oderwane od OSOBISTEGO doświadczenia, lub nim podszyte lecz jeszcze niedojrzałe bądź wyewoluowane w dziwnym pokracznym kierunku, występują często w postaci nakazów i oceń, nieraz diagnoz, bez przestrzeni, bez powietrza do oddychania... Znośna w postaci opinii ale nie "mentorstwa". A i tak to skrót myślowy z mojej strony.
Jednak kiedy się je wszystkie chłonie to się w głowie robi burdel. Lepiej jednak ostrożnie je odsiewać.
Masz na myśli, te rady które się nie podobają, to że np rada jest dobra ale musi dopiero wykiełkować albo jest to rada nie na ten konkretny czas, ale dobra w przyszłości? Coś w tym stylu? A tymczasem jest na nią opór z powodów różnych... No to tak, wiadomo
I też nie o to chodzi. Chodzi o rady po prostu złe i szkodliwe
Kiedyś pamiętam na forach panowała moda na diagnozowanie wszystkich jako bluszczy. Byłaś bluszczem i już. Dziś nie widuję już tych określeń. Jest za to borderka, narcyz. Kiedyś książka konieczna do przeczytania to była pozycja pt "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" i panowie kiwali głowami "tak, to prawda" a dzisiaj jest taki jakby hmm nie wiem... Odsiecz bardzo mocna przyszła i znowu się wszystko dmucha do rozmiarów niemal katastrofy. Niektórzy się mocno tym schizują.
I taki jest oczywiście klimat ludzkich narad
Ale mi chodzi o to, że ludzie są różni. Jedni potrzebują doraźnej pomocy mentorskiej (myślę o tym chłopaku, Antku na przykład) a inni te wszystkie pomocowe rzeczy wyrzucić. Zależy też od kogo, jakie. Widzisz, czasem trafisz na człowieka, któremu jesteś w stanie pomóc a czasami nie. Zależy. Różne etapy. Różny czas. Nie wiem. Czas się czegoś nauczyć. Czas się czegoś oduczyć. Trochę jak studiowanie fizyki. Najpierw się czegoś uczysz jako oczywistej oczywistości a potem się okazuje, że to tylko taka oczywistość na potrzeby chwili, zanim się wiedzę poszerzy i się okaże, że to nie jest oczywista oczywistość.
W każdym razie w sprawach uzależnień ja się od Ciebie również dużo nauczyłam i wcale tego z głowy nie wyrzucam. Przeciwnie. Mam w rękach, coś trzeba będzie z tym zrobić, przerobić.
Nie wiem czy dobrze się wysławiam. Pewnie nie. Średnio zadowolona jestem z tego co napisałam, ale mniej więcej, mniej więcej...
A tak poza tym to fajnie czasami sobie nawet dramy pourządzać, bo tak trafiać w serce za każdym razem to i niemożliwe a jakby było możliwe to jakie to nudne by było i jakim oszustwem by się okazało
No. Czasami mamy misję, czasami nie. Czasami misja się powiedzie, czasami nie. Ale możemy sobie tu też pobiwakować a wtedy poprzez osmozę... Hehe
Późno 