pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Strony Poprzednia 1 114 115 116 117 118 129 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7,476 do 7,540 z 8,335 ]

7,476

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:

I co Ci dali ci terapeuci? Jesteś szczęśliwa?

Dali mi to, że się dowiedziałam, że nerwica nie była wrodzona i, że mogłam nad nią pracować. Myślałam, że nic się nie da zrobić.
I zdałam sobie sprawę, że dobrze zrobiłam kończąc tamten związek.
I nie mam już tak dużego lęku przed mężczyznami, bo do 30 to była panika.

A co mówili na ten temat?

Że nerwica nie jest wrodzona, bo myślałam, że nic się z tym nie da zrobić. Całkiem nie znikła, ale i tak jest lepiej niż było. Najgorzej było w liceum. Tzn objawy.
A zwiazek-mowili, że nie ma sensu być z kimś i starać się samej uratiwac związek skoro partner nie chce, że dwie osoby mają się starać a nie tylko ja.

Zobacz podobne tematy :

7,477 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-09-05 18:45:05)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:

Dali mi to, że się dowiedziałam, że nerwica nie była wrodzona i, że mogłam nad nią pracować. Myślałam, że nic się nie da zrobić.
I zdałam sobie sprawę, że dobrze zrobiłam kończąc tamten związek.
I nie mam już tak dużego lęku przed mężczyznami, bo do 30 to była panika.

A co mówili na ten temat?

Że nerwica nie jest wrodzona, bo myślałam, że nic się z tym nie da zrobić. Całkiem nie znikła, ale i tak jest lepiej niż było. Najgorzej było w liceum. Tzn objawy.
A zwiazek-mowili, że nie ma sensu być z kimś i starać się samej uratiwac związek skoro partner nie chce, że dwie osoby mają się starać a nie tylko ja.

Co mówili na temat poczucia paniki przed mężczyznami?, oraz co mówili o uczuciu lęku przed mężczyznami u dorosłej, dojrzałej kobiety?

7,478

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

A co mówili na ten temat?

Że nerwica nie jest wrodzona, bo myślałam, że nic się z tym nie da zrobić. Całkiem nie znikła, ale i tak jest lepiej niż było. Najgorzej było w liceum. Tzn objawy.
A zwiazek-mowili, że nie ma sensu być z kimś i starać się samej uratiwac związek skoro partner nie chce, że dwie osoby mają się starać a nie tylko ja.

Co mówili na temat poczucia paniki przed mężczyznami?, oraz co mówili o uczuciu lęku przed mężczyznami u dorosłej, dojrzałej kobiety?

Coś tam mówili, potem to przepracowałam a potem już byłam w związku już bez paniki.
Fakt, że nie wyszło, ale to już byl inny problem. Nie mogę sobie dawać wchodzić ns głowę.

7,479

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Masz w profilu wpisany wiek 59 lat, dlaczego tego nie zmienisz i okłamujesz ludzi z tym wiekiem?

7,480

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Masz w profilu wpisany wiek 59 lat, dlaczego tego nie zmienisz i okłamujesz ludzi z tym wiekiem?

A zapomniałam.

7,481

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:

Że nerwica nie jest wrodzona, bo myślałam, że nic się z tym nie da zrobić. Całkiem nie znikła, ale i tak jest lepiej niż było. Najgorzej było w liceum. Tzn objawy.
A zwiazek-mowili, że nie ma sensu być z kimś i starać się samej uratiwac związek skoro partner nie chce, że dwie osoby mają się starać a nie tylko ja.

Co mówili na temat poczucia paniki przed mężczyznami?, oraz co mówili o uczuciu lęku przed mężczyznami u dorosłej, dojrzałej kobiety?

Coś tam mówili, potem to przepracowałam a potem już byłam w związku już bez paniki.
Fakt, że nie wyszło, ale to już byl inny problem. Nie mogę sobie dawać wchodzić ns głowę.

Co dokładnie?
Bo moim zdaniem masz to nadal.
Bardzo rzuca się w oczy, jest takie charakterystyczne u Ciebie jako u dorosłej, dojrzałej kobiety, to jak piszesz, o tym jak się nie będziesz "zmuszać" do seksu, o tym jak mężczyzna który Ci się nie podoba wręcz Cię "obrzydza" i temu podobne wypowiedzi silnie nacechowane niechęcią czy wręcz wstrętem wobec męskiej seksualności.

7,482

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:

Jeżeli nie jesteś szczęśliwa to wciąż coś robisz źle.

Jestem nawet bardzo szczęśliwa obecnie big_smile
Mimo kłopotów.
Ale w związku zawsze chciałam być i nadal chce.

Skoro jesteś szczęśliwa to po co smęcisz i w różnych wątkach piszesz jaką straszną rzeczą jest brak związku. Aby dziewczyny dobrze przemyślały zerwanie, bo mogą już nikogo nie znaleźć i co to będzie. Świat się zawali.

7,483

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Co mówili na temat poczucia paniki przed mężczyznami?, oraz co mówili o uczuciu lęku przed mężczyznami u dorosłej, dojrzałej kobiety?

Coś tam mówili, potem to przepracowałam a potem już byłam w związku już bez paniki.
Fakt, że nie wyszło, ale to już byl inny problem. Nie mogę sobie dawać wchodzić ns głowę.

Co dokładnie?
Bo moim zdaniem masz to nadal.
Bardzo rzuca się w oczy, jest takie charakterystyczne u Ciebie jako u dorosłej, dojrzałej kobiety, to jak piszesz, o tym jak się nie będziesz "zmuszać" do seksu, o tym jak mężczyzna który Ci się nie podoba wręcz Cię "obrzydza" i temu podobne wypowiedzi silnie nacechowane niechęcią czy wręcz wstrętem wobec męskiej seksualności.

Nie do męskiej. Tylko do tych mężczyzn, z którymi nie chce a oni dążą do kontaktu. Mam prawo się nie zgodzić:D

7,484

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:

Jeżeli nie jesteś szczęśliwa to wciąż coś robisz źle.

Jestem nawet bardzo szczęśliwa obecnie big_smile
Mimo kłopotów.
Ale w związku zawsze chciałam być i nadal chce.

Skoro jesteś szczęśliwa to po co smęcisz i w różnych wątkach piszesz jaką straszną rzeczą jest brak związku. Aby dziewczyny dobrze przemyślały zerwanie, bo mogą już nikogo nie znaleźć i co to będzie. Świat się zawali.

Bo tak też może być. Może kogoś poznają a może nie.

7,485

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:

Coś tam mówili, potem to przepracowałam a potem już byłam w związku już bez paniki.
Fakt, że nie wyszło, ale to już byl inny problem. Nie mogę sobie dawać wchodzić ns głowę.

Co dokładnie?
Bo moim zdaniem masz to nadal.
Bardzo rzuca się w oczy, jest takie charakterystyczne u Ciebie jako u dorosłej, dojrzałej kobiety, to jak piszesz, o tym jak się nie będziesz "zmuszać" do seksu, o tym jak mężczyzna który Ci się nie podoba wręcz Cię "obrzydza" i temu podobne wypowiedzi silnie nacechowane niechęcią czy wręcz wstrętem wobec męskiej seksualności.

Nie do męskiej. Tylko do tych mężczyzn, z którymi nie chce a oni dążą do kontaktu. Mam prawo się nie zgodzić:D

Masz prawo się nie godzić na niechciany kontakt. Nie zmienia to faktu, że odczucia opisujesz w sposób ekstremalny.

7,486

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Co dokładnie?
Bo moim zdaniem masz to nadal.
Bardzo rzuca się w oczy, jest takie charakterystyczne u Ciebie jako u dorosłej, dojrzałej kobiety, to jak piszesz, o tym jak się nie będziesz "zmuszać" do seksu, o tym jak mężczyzna który Ci się nie podoba wręcz Cię "obrzydza" i temu podobne wypowiedzi silnie nacechowane niechęcią czy wręcz wstrętem wobec męskiej seksualności.

Nie do męskiej. Tylko do tych mężczyzn, z którymi nie chce a oni dążą do kontaktu. Mam prawo się nie zgodzić:D

Masz prawo się nie godzić na niechciany kontakt. Nie zmienia to faktu, że odczucia opisujesz w sposób ekstremalny.

Bo to jest obrzydliwe. Wyobraź sobie jest facet, nie chcesz mieć z nim nic wspólnego, możesz się tylko kolegować, a on dąży do bliskości. Fuj.

7,487

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

To, co jest niepojęte, to przez tyle lat nie poczuć nic do ŻADNEGO faceta, który do kobiety "startuje"...
I teraz się można zastanawiać dlaczego..Bo raczej wytłumaczenie w stylu " każdy, który mnei chciał, był odpychający, jest po prostu cholernie mało prawdopodobne.

7,488 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-09-05 19:10:09)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie do męskiej. Tylko do tych mężczyzn, z którymi nie chce a oni dążą do kontaktu. Mam prawo się nie zgodzić:D

Masz prawo się nie godzić na niechciany kontakt. Nie zmienia to faktu, że odczucia opisujesz w sposób ekstremalny.

Bo to jest obrzydliwe. Wyobraź sobie jest facet, nie chcesz mieć z nim nic wspólnego, możesz się tylko kolegować, a on dąży do bliskości. Fuj.

Taki facet jest obojętny pod względem seksualnym. Obrzydliwe może być dla mnie jego zachowanie. Poza tym "nie chcesz mieć z nim nic wspólnego" a "tylko kolegować się" wyklucza się.

7,489

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
bagienni_k napisał/a:

To, co jest niepojęte, to przez tyle lat nie poczuć nic do ŻADNEGO faceta, który do kobiety "startuje"...


Księżniczka... Takie to zawsze na końcu zostają same z kotem i butelką winiacza na promocji.

7,490

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
bagienni_k napisał/a:

To, co jest niepojęte, to przez tyle lat nie poczuć nic do ŻADNEGO faceta, który do kobiety "startuje"...
I teraz się można zastanawiać dlaczego..Bo raczej wytłumaczenie w stylu " każdy, który mnei chciał, był odpychający, jest po prostu cholernie mało prawdopodobne.

Bagiennik, masz koleżanki, czy z każdą poszedłbyś do łóżka?

7,491

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

To, co jest niepojęte, to przez tyle lat nie poczuć nic do ŻADNEGO faceta, który do kobiety "startuje"...


Księżniczka... Takie to zawsze na końcu zostają same z kotem i butelką winiacza na promocji.

A to w małżeństwie nie można mieć kotów I pić wina? To jest jakieś zabronione?

7,492

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Masz prawo się nie godzić na niechciany kontakt. Nie zmienia to faktu, że odczucia opisujesz w sposób ekstremalny.

Bo to jest obrzydliwe. Wyobraź sobie jest facet, nie chcesz mieć z nim nic wspólnego, możesz się tylko kolegować, a on dąży do bliskości. Fuj.

Taki facet jest obojętny pod względem seksualnym. Obrzydliwe może być dla mnie jego zachowanie. Poza tym "nie chcesz mieć z nim nic wspólnego" a "tylko kolegować się" wyklucza się.

Bo tak jest. Jeśli znasz mezczyzne, ale to tylko znajomy, kolega  nie widzisz go jako kogoś więcej i nie fantazjujesz o nim, to jest neutralny. Ale jakby ten sam facet nagle zaczął Cię obmacywac, całować, przyciskać do siebie, to poczujesz obrzydzenie.

7,493 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-05 19:28:58)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Mam koleżanki, ale uwierz mi, że raczej większośc z nich mnie nie odpycha, ani nie obrzydza na tyle, aby potencjalnie nie iść z nimi do łóżka. I nie mówię tu o jednorazowym numerku czy czysto fizycznym seksie. Oczywiście w teorii nie biorę pod uwage faktu, że są zajęte, bo rozumiem mówimy tutaj o tym, czy mnie odrzucają swoją fizycznośćią czy też nie, co zablokowałoby im drogę do mojego łóżka?
Całkiem sporo jest takich, które oceniłbym, jako atrakcyjne, ale raczej nie ma takich(może poza parom wyjątkami, które policzę na palcach obu rąk), które by mnei odrzucały czy brzydziły.

7,494

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Mam zupełnie inne kryteria neutralności. Niechciany dotyk męski nie wywołuje u mnie aż tak ekstremalnego odczucia jak obrzydzenia, wywołuje niechęć, zażenowanie.

7,495

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
bagienni_k napisał/a:

Mam koleżanki, ale uwierz mi, że raczej większośc z nich mnie nie odpycha, ani nie obrzydza na tyle, aby potencjalnie nie iść z nimi do łóżka. I nie mówię tu o jednorazowym numerku czy czysto fizycznym seksie. Oczywiście w teorii nie biorę pod uwage faktu, że są zajęte, bo rozumiem mówimy tutaj o tym, czy mnie odrzucają swoją fizycznośćią czy też nie, co zablokowałoby im drogę do mojego łóżka?
Całkiem sporo jest takich, które oceniłbym, jako atrakcyjne, ale raczej nie ma takich(może poza parom wyjątkami, które policzę na palcach obu rąk), które by mnei odrzucały czy brzydziły.

Nie pytam o atrakcyjność, bo nie z każdym fizycznie atrakcyjnym dla siebie facetem ma się ochotę iść do lozka. To zupełnie dwie różne sprawy.

7,496

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:

Mam zupełnie inne kryteria neutralności. Niechciany dotyk męski nie wywołuje u mnie aż tak ekstremalnego odczucia jak obrzydzenia, wywołuje niechęć, zażenowanie.

Pojedynczy tak, ale jak to się powtarza, to wywołuje obrzydzenie.

7,497 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-09-05 19:48:26)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Mam zupełnie inne kryteria neutralności. Niechciany dotyk męski nie wywołuje u mnie aż tak ekstremalnego odczucia jak obrzydzenia, wywołuje niechęć, zażenowanie.

Pojedynczy tak, ale jak to się powtarza, to wywołuje obrzydzenie.

Wtedy podpada to pod molestowanie. I wywołuje zdecydowany sprzeciw. Także wtedy kiedy mężczyzna fizycznie mi sie podoba, ale kiedy nie życzę sobie jego dotyku, lub innej formy fizycznego kontaktu w ogóle, a co dopiero dążenia do powtarzania czynności jak:

rossanka napisał/a:

obmacywac, całować, przyciskać do siebie,

7,498

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

To o czym, jak nie o atrakcyjnośći? Bo wydaje mi sie, że się kręcimy w kółko..

Ale jeśli mam mówić ogólnie to myślę, że z wieloma z nich, ze względu na całkoształt, byłbym gotów iść do łóżka. Bo ogólnie, poza parom, żadna kobieta nie wyołuje u mnie uczucia obrzydzenia(szczególnie jeśli mowa o dotyku), nie mylić z zażenowaniem.

7,499 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-09-05 20:42:06)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
bagienni_k napisał/a:

To, co jest niepojęte, to przez tyle lat nie poczuć nic do ŻADNEGO faceta, który do kobiety "startuje"...
I teraz się można zastanawiać dlaczego..Bo raczej wytłumaczenie w stylu " każdy, który mnei chciał, był odpychający, jest po prostu cholernie mało prawdopodobne.

Zgadzam się.
Jak zrobię  sobie szybki przegląd w głowie wszystkich  mężczyzn którzy się blisko kręcą, to w  większości znajduję fajne rzeczy, za które można ich lubić czy ktore się podobają. U każdego coś innego
Fajne cechy przeplatają się z denerwującymi, a budowanie relacji to jeszcze coś innego.
Nieliczni mają w sobie coś co całkowicie skreśla na całej linii  i to jest głównie coś z działu osobowość  przynajmniej u mnie, a nie wygląd. Niektórzy mają  jakiś  mocny wabik który przyćmiewa inne cechy.
Ale żaden nie jest ideałem

7,500

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Ale jakby ten sam facet nagle zaczął Cię obmacywac, całować, przyciskać do siebie, to poczujesz obrzydzenie.

Ale obcy faceci czy faceci w ogólności, wyłączywszy zboczeńców, nie zaczynają NAGLE “obmacywac, całować, przyciskać do siebie”. Zwykle poprzedzają to inne godowe rytuały, które przygotowują grunt pod śmielszy dotyk. A po nawet drobnym geście można zmienić szufladkę “kolega” na “partner do łóżka”. Nigdy nie miałaś tak, że mężczyzna położył rękę na Twoim ramieniu, a po Twoim ciele przeszły ciarki nawet jeżeli wcześniej był dla Ciebie neutralny/tylko kolegą?

7,501

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Ela210 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

To, co jest niepojęte, to przez tyle lat nie poczuć nic do ŻADNEGO faceta, który do kobiety "startuje"...
I teraz się można zastanawiać dlaczego..Bo raczej wytłumaczenie w stylu " każdy, który mnei chciał, był odpychający, jest po prostu cholernie mało prawdopodobne.

Zgadzam się.
Jak zrobię  sobie szybki przegląd w głowie wszystkich  mężczyzn którzy się blisko kręcą, to w  większości znajduję fajne rzeczy, za które można ich lubić czy ktore się podobają. U każdego coś innego
Fajne cechy przeplatają się z denerwującymi, a budowanie relacji to jeszcze coś innego.
Nieliczni mają w sobie coś co całkowicie skreśla na całej linii  i to jest głównie coś z działu osobowość  przynajmniej u mnie, a nie wygląd. Niektórzy mają  jakiś  mocny wabik który przyćmiewa inne cechy.
Ale żaden nie jest ideałem

Mam tak samo.

7,502

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
M!ri napisał/a:

Nigdy nie miałaś tak, że mężczyzna położył rękę na Twoim ramieniu, a po Twoim ciele przeszły ciarki nawet jeżeli wcześniej był dla Ciebie neutralny/tylko kolegą?

Pewnie, że miałam, wiele razy.

7,503

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:

Nigdy nie miałaś tak, że mężczyzna położył rękę na Twoim ramieniu, a po Twoim ciele przeszły ciarki nawet jeżeli wcześniej był dla Ciebie neutralny/tylko kolegą?

Pewnie, że miałam, wiele razy.


I co?
To byli ci " zajęci"?

7,504

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adela 07 napisał/a:
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:

Nigdy nie miałaś tak, że mężczyzna położył rękę na Twoim ramieniu, a po Twoim ciele przeszły ciarki nawet jeżeli wcześniej był dla Ciebie neutralny/tylko kolegą?

Pewnie, że miałam, wiele razy.


I co?
To byli ci " zajęci"?

Tak, ale myślałam, że są wolni. Albo byli wolno ale nie zainteresowani mną tylko zaraz znajdowali sobie inną

7,505

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Aktualizacja, nie wiem czy w tym wątku to pisałam, czy w innym, wiem, że z Elą cos tam pisałam o mężczyznie, którego poznałam bliżej w czerwcu, Myślałam że zainteresowany, bo dążył do kontaktu, zagadywał, i tak dalej, ale nauczona doświadczeniem nie napalałam się już tak. Wyjaśniło się, nie był zaintersowany. Jak to dobrze, ze się nie zakochałam, bo znowu bym cierpiała i przeżywała. Trochę szkoda, bo wesoły i miał fajny uśmiech i ogółnie było miło tak sobie porozmawiać, ale jak nie to nie nikogo nie zmusze.
Muszę się teraz zastanowić, co go mogło we mnie odstraszyć i zmienić to zachowanie.

7,506

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

A co wiesz o tym mężczyźnie?
Jakie cechy ceni u kobiety? Jak lubi spędzać czas w domu, co potrafi tam zrobić a czego nie lubi? Jakie ma osiągnięcia, z czego jest dumny a co chce nadrobić? Jak lubi spędzać czas i gdzie ostatnio doskonale się bawił?

7,507 Ostatnio edytowany przez rossanka (2022-09-07 18:50:44)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Agnes76 napisał/a:

A co wiesz o tym mężczyźnie?
Jakie cechy ceni u kobiety? Jak lubi spędzać czas w domu, co potrafi tam zrobić a czego nie lubi? Jakie ma osiągnięcia, z czego jest dumny a co chce nadrobić? Jak lubi spędzać czas i gdzie ostatnio doskonale się bawił?

Nic nie wiem, to był doppiero początek i bardzo dobrze, bo chociaż się nim zainteresowałam to się nie zakochałam ani nie zauroczyłam bo dpiero byłaby rozpacz, chociaz mi szkoda, bo byłam Go ciekawa. Tak po prostu i bez tworzenia scenariuszy, chyba pierwszy raz w życiu.
To był dopiero etap flirtów, pitu pitu, przekomarzania się, prawienia komplementów (z obu stron aby nie było) i ogólne umizgi, na luzie i lekko (jakkolwiek to brzmi w moich ustach).
Było było i się zmyło.

edit: Tzn wiem tylko pare rzeczy, ogólnych i bez znaczenia typu hobby.

7,508

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

A co wiesz o tym mężczyźnie?
Jakie cechy ceni u kobiety? Jak lubi spędzać czas w domu, co potrafi tam zrobić a czego nie lubi? Jakie ma osiągnięcia, z czego jest dumny a co chce nadrobić? Jak lubi spędzać czas i gdzie ostatnio doskonale się bawił?

Nic nie wiem, to był doppiero początek i bardzo dobrze, bo chociaż się nim zainteresowałam to się nie zakochałam ani nie zauroczyłam bo dpiero byłaby rozpacz, chociaz mi szkoda, bo byłam Go ciekawa. Tak po prostu i bez tworzenia scenariuszy, chyba pierwszy raz w życiu.
To był dopiero etap flirtów, pitu pitu, przekomarzania się, prawienia komplementów (z obu stron aby nie było) i ogólne umizgi, na luzie i lekko (jakkolwiek to brzmi w moich ustach).
Było było i się zmyło.

edit: Tzn wiem tylko pare rzeczy, ogólnych i bez znaczenia typu hobby.

Ha! na 95% byłam pewna, że tak napiszesz.
I to jedynie powinnaś zmienić. Nie siebie tylko podejście do ludzi - zainteresowania nimi, podziw dla ich osiągnięć, zrozumienie dla ich problemów, i zaciekawienie rzeczami które lubią.
Ty nie interesujesz się partnerem. Ty jesteś cały czas skupiona na sobie - jaka powinnaś być, jak powinnaś się zachować żeby mu się to spodobało, co on o Tobie pomyśli, jak nie zrobić błędu - a to wszystko jest jednym wielkim błędem.
Nie staraj się być wesoła, szczuplejsza czy bardziej/mnie dostępna. Postaraj się bardziej skupiać na partnerze. Nawet po to aby go poznać, bo tylko w taki sposób dowiesz się, czy z tym człowiekiem będziesz chciała iść przez życie.
Nic nie uczyni Cię tak atrakcyjną w oczach mężczyzny jak Twoje szczere nim zainteresowanie.

7,509

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Agnes76 napisał/a:
rossanka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

A co wiesz o tym mężczyźnie?
Jakie cechy ceni u kobiety? Jak lubi spędzać czas w domu, co potrafi tam zrobić a czego nie lubi? Jakie ma osiągnięcia, z czego jest dumny a co chce nadrobić? Jak lubi spędzać czas i gdzie ostatnio doskonale się bawił?

Nic nie wiem, to był doppiero początek i bardzo dobrze, bo chociaż się nim zainteresowałam to się nie zakochałam ani nie zauroczyłam bo dpiero byłaby rozpacz, chociaz mi szkoda, bo byłam Go ciekawa. Tak po prostu i bez tworzenia scenariuszy, chyba pierwszy raz w życiu.
To był dopiero etap flirtów, pitu pitu, przekomarzania się, prawienia komplementów (z obu stron aby nie było) i ogólne umizgi, na luzie i lekko (jakkolwiek to brzmi w moich ustach).
Było było i się zmyło.

edit: Tzn wiem tylko pare rzeczy, ogólnych i bez znaczenia typu hobby.

Ha! na 95% byłam pewna, że tak napiszesz.
I to jedynie powinnaś zmienić. Nie siebie tylko podejście do ludzi - zainteresowania nimi, podziw dla ich osiągnięć, zrozumienie dla ich problemów, i zaciekawienie rzeczami które lubią.
Ty nie interesujesz się partnerem. Ty jesteś cały czas skupiona na sobie - jaka powinnaś być, jak powinnaś się zachować żeby mu się to spodobało, co on o Tobie pomyśli, jak nie zrobić błędu - a to wszystko jest jednym wielkim błędem.
Nie staraj się być wesoła, szczuplejsza czy bardziej/mnie dostępna. Postaraj się bardziej skupiać na partnerze. Nawet po to aby go poznać, bo tylko w taki sposób dowiesz się, czy z tym człowiekiem będziesz chciała iść przez życie.
Nic nie uczyni Cię tak atrakcyjną w oczach mężczyzny jak Twoje szczere nim zainteresowanie.

Nie wiem, bo to były przelotne spotkania. wink
Jak z kimś rozmawiam dwie minuty, to nie będę wypytywała o jego życie smile
To był dopiero sam początek, jak zawsze i jak zawsze ciągu dalszego nie ma.
Ale nadal Go będę widywać, więc porozmawiać mogę, tylko jak będzie miał czas Przeciez nie będę się narzucała.

7,510 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-09-07 21:08:46)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Nie jest zainteresowany, dlaczego, na jakiej podstawie ten wniosek?

Edit: A poza tym, ross, nie żebym się czepiała, ale to się naprawdę nie klei:

rossanka napisał/a:

Aktualizacja, nie wiem czy w tym wątku to pisałam, czy w innym, wiem, że z Elą cos tam pisałam o mężczyznie, którego poznałam bliżej .

Agnes76 napisał/a:

A co wiesz o tym mężczyźnie?

rossanka napisał/a:

Nic nie wiem


Jak można kogoś "bliżej" poznać i nic o nim nie wiedzieć?
Może jednak Twoim problemem jest to, że wbrew twierdzeniom i deklaracjom, jednak bardzo szybko się zaangażujesz względnie to poznałam "bliżej" aż takie "bliżej" nie jest, może jednak oceniasz stopień zaawansowania znajomości na wyrost.

7,511

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Rany, Rossanko, jeśli facet wykazuje zainteresowanie, a Ty nic, to sobie odpuszcza.
Jak nie kierujesz, nie zachęcają, to rzadko które mu wystarcza pary na rozwijanie znajomości.
To nie powieści romantyczne.
Możesz powiedzieć jak wyglądały w tym przypadku te rozmowy i te zielone światła?

7,512 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2022-09-07 21:27:28)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Chciałam zapytać, ale uprzedziła mnie Ela.
Piszesz, że inicjował kontakt, zagadywał...skąd nagle " nie jest zainteresowany"?
Odnoszę wrażenie(ale mogę się mylić), że to właśnie on pomyślał tak o Tobie, Ross.
( W sensie,że to Ty nie jesteś zainteresowana)

7,513

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:

Nie jest zainteresowany, dlaczego, na jakiej podstawie ten wniosek?

Edit: A poza tym, ross, nie żebym się czepiała, ale to się naprawdę nie klei:

rossanka napisał/a:

Aktualizacja, nie wiem czy w tym wątku to pisałam, czy w innym, wiem, że z Elą cos tam pisałam o mężczyznie, którego poznałam bliżej .

Agnes76 napisał/a:

A co wiesz o tym mężczyźnie?

rossanka napisał/a:

Nic nie wiem


Jak można kogoś "bliżej" poznać i nic o nim nie wiedzieć?
Może jednak Twoim problemem jest to, że wbrew twierdzeniom i deklaracjom, jednak bardzo szybko się zaangażujesz względnie to poznałam "bliżej" aż takie "bliżej" nie jest, może jednak oceniasz stopień zaawansowania znajomości na wyrost.

Możliwe, ze tak było, chciał sobie tylko poflirtować i pogadać a ja to brałam za zainteresowanie, tak też mogło być.

7,514

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Ela210 napisał/a:

Rany, Rossanko, jeśli facet wykazuje zainteresowanie, a Ty nic, to sobie odpuszcza.
Jak nie kierujesz, nie zachęcają, to rzadko które mu wystarcza pary na rozwijanie znajomości.
To nie powieści romantyczne.
Możesz powiedzieć jak wyglądały w tym przypadku te rozmowy i te zielone światła?

Nie chce pisać publicznie.
Wydaje mi się, że utknęło w martwym punkcie, kiedy ja zaczełam wyraźnie pokazywać zainteresowanie. Wiesz Ela
dużo meżczyzn nic nie chce, tylko pogadać poflirtować i tyle. Ewentualnie jeszcze sam seks i sajonara.
Może to tak było, a może wkręciłam sobie zainteresowanie.

7,515

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adela 07 napisał/a:

Chciałam zapytać, ale uprzedziła mnie Ela.
Piszesz, że inicjował kontakt, zagadywał...skąd nagle " nie jest zainteresowany"?
Odnoszę wrażenie(ale mogę się mylić), że to właśnie on pomyślał tak o Tobie, Ross.
( W sensie,że to Ty nie jesteś zainteresowana)

Mam takie przeczucie. Z poprzednią znajomością tak samo było, a ja uczę się na błędach.
Boże, dobrze, że się nie zakochałam czy coś to by dopiero było.
Ale cieszę się, że ktos się pojawił, to chociaż na chwilę przyćmił tamtego, już myślałam, że to jest niemożliwe.

7,516

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Mialam pytac o to samo co dziewczyny wyżej. Ross czyli nie było żadnej konkretnej rozmowy o tym, żeby się umówić/pójść gdzies razem albo bardziej poważniej pospotykamy sie/kim jestesmy dla siebie ?

7,517

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoloroweSny napisał/a:

Mialam pytac o to samo co dziewczyny wyżej. Ross czyli nie było żadnej konkretnej rozmowy o tym, żeby się umówić/pójść gdzies razem albo bardziej poważniej pospotykamy sie/kim jestesmy dla siebie ?

Nie nie było. Wyszłam więc z założenia, że chciał sobie tylko pożartować, poflirtowac i tyle. Nie będę go przecież nachodzić. Niektórzy lubią sobie tylko pogadać.

7,518

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:

Mialam pytac o to samo co dziewczyny wyżej. Ross czyli nie było żadnej konkretnej rozmowy o tym, żeby się umówić/pójść gdzies razem albo bardziej poważniej pospotykamy sie/kim jestesmy dla siebie ?

Nie nie było. Wyszłam więc z założenia, że chciał sobie tylko pożartować, poflirtowac i tyle. Nie będę go przecież nachodzić. Niektórzy lubią sobie tylko pogadać.

To dlaczego nie zaproponowałaś kawy ?

7,519

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoloroweSny napisał/a:
rossanka napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:

Mialam pytac o to samo co dziewczyny wyżej. Ross czyli nie było żadnej konkretnej rozmowy o tym, żeby się umówić/pójść gdzies razem albo bardziej poważniej pospotykamy sie/kim jestesmy dla siebie ?

Nie nie było. Wyszłam więc z założenia, że chciał sobie tylko pożartować, poflirtowac i tyle. Nie będę go przecież nachodzić. Niektórzy lubią sobie tylko pogadać.

To dlaczego nie zaproponowałaś kawy ?

Bo 3 lata temu miałam identyczną sytuację. Poradzono mi, abym zaproponowała sama spotkanie. Wzdragalam się, bo , mówię, po tym czasie mężczyzna jakby był zainteresowany, to sam by zaproponował spotkanie. Ale były naciski, że przecież kobieta też moze pierwsza zaprosic-bylam sceptyczna, bo myślałam, że naprawelde zainteresowany facet sam działa bo się boi, że mu kobieta ucieknie.
Ale co tam, pomyślałam, że może się nie znam i zaprosiłam tamtego. Ucieszył się, ale powiedział, że nie ma czasu.
Po jakimś czasie okazało się, że czas znalazł ale dla pewnej blondynki.

7,520

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie nie było. Wyszłam więc z założenia, że chciał sobie tylko pożartować, poflirtowac i tyle. Nie będę go przecież nachodzić. Niektórzy lubią sobie tylko pogadać.

To dlaczego nie zaproponowałaś kawy ?

Bo 3 lata temu miałam identyczną sytuację. Poradzono mi, abym zaproponowała sama spotkanie. Wzdragalam się, bo , mówię, po tym czasie mężczyzna jakby był zainteresowany, to sam by zaproponował spotkanie. Ale były naciski, że przecież kobieta też moze pierwsza zaprosic-bylam sceptyczna, bo myślałam, że naprawelde zainteresowany facet sam działa bo się boi, że mu kobieta ucieknie.
Ale co tam, pomyślałam, że może się nie znam i zaprosiłam tamtego. Ucieszył się, ale powiedział, że nie ma czasu.
Po jakimś czasie okazało się, że czas znalazł ale dla pewnej blondynki.

No okej. Ale teraz mówimy o innym facecie. Czemu zakladasz, ze bedzie tak samo? Nie widzisz, że sama siebie sabotujesz i tu jest Twój największy problem?

7,521

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoloroweSny napisał/a:
rossanka napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:

To dlaczego nie zaproponowałaś kawy ?

Bo 3 lata temu miałam identyczną sytuację. Poradzono mi, abym zaproponowała sama spotkanie. Wzdragalam się, bo , mówię, po tym czasie mężczyzna jakby był zainteresowany, to sam by zaproponował spotkanie. Ale były naciski, że przecież kobieta też moze pierwsza zaprosic-bylam sceptyczna, bo myślałam, że naprawelde zainteresowany facet sam działa bo się boi, że mu kobieta ucieknie.
Ale co tam, pomyślałam, że może się nie znam i zaprosiłam tamtego. Ucieszył się, ale powiedział, że nie ma czasu.
Po jakimś czasie okazało się, że czas znalazł ale dla pewnej blondynki.

No okej. Ale teraz mówimy o innym facecie. Czemu zakladasz, ze bedzie tak samo? Nie widzisz, że sama siebie sabotujesz i tu jest Twój największy problem?

Chciałby to by zaprosił. Tylko gada i nic nie robi mimo zachęty-znaczy niezainteresowany. Albo zainteresowany flirtem. Ewentualnie może by mnie przeleciał. I to by było na tyle.

7,522 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-09-08 00:02:30)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

No nieee.. najpierw Ty Rossanka musisz wiedzieć czego od faceta chcesz i czy Ty go chcesz.
Dopiero potem możesz stwierdzić że on niczego nie chce.
Zgadam się z Agnes.
Bo na razie robi to wszystko sprzeczne komunikaty.
Pojawia się w głowie gość,  co zwraca na Ciebie uwagę, niezbyt się nim interesujesz, nic Cię w nim nie zachwyca, albo o tym nie mówisz.
Więc jak coś z tego ma wyjść,  jak coś się ma w tym zapalić?
Może się zdziwisz,  ale chyba większość kobiet tak nie działa.

7,523

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:
rossanka napisał/a:

Bo 3 lata temu miałam identyczną sytuację. Poradzono mi, abym zaproponowała sama spotkanie. Wzdragalam się, bo , mówię, po tym czasie mężczyzna jakby był zainteresowany, to sam by zaproponował spotkanie. Ale były naciski, że przecież kobieta też moze pierwsza zaprosic-bylam sceptyczna, bo myślałam, że naprawelde zainteresowany facet sam działa bo się boi, że mu kobieta ucieknie.
Ale co tam, pomyślałam, że może się nie znam i zaprosiłam tamtego. Ucieszył się, ale powiedział, że nie ma czasu.
Po jakimś czasie okazało się, że czas znalazł ale dla pewnej blondynki.

No okej. Ale teraz mówimy o innym facecie. Czemu zakladasz, ze bedzie tak samo? Nie widzisz, że sama siebie sabotujesz i tu jest Twój największy problem?

Chciałby to by zaprosił. Tylko gada i nic nie robi mimo zachęty-znaczy niezainteresowany. Albo zainteresowany flirtem. Ewentualnie może by mnie przeleciał. I to by było na tyle.

Idąc tym samym tokiem - chcoałabys, to byś zaprosiła. Mimo zachęty nic nie robisz czyli jestes niezainteresowana.

7,524

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Ross, jeśli facet Ci się podobał, to zadziałaj trochę, bo Ci ucieknie. Nie zezwalaj całej roboty na Niego. Spytaj, czy ma ochotę na wspólne...obejrzenie wystawy, pójście do Twojego ulubionego kina, spróbowanie fajnego  rzemieślniczego piwa, może coś z wspólnych zainteresowań?
Po prostu zaproponuj coś, a nie " bo trzy lata temu".
Nie będzie chciał, to odpuść i tyle.
Nie czekaj, szkoda życia.

7,525

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Facet ma odwalić całą robotę a Ross tylko siedzi i zbiera śmietankę...

Nawet Ci tutaj KOBIETY mówią, że warto samej spróbować, odważyć się i przejąć inicjatywę..Tak się obawiasz, e ktoś możę powiedzięc "Nie dziękuję". Tak bardzo przerażająco to słowo brzmi?

7,526

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Ewentualnie może by mnie przeleciał.

Zawsze to już coś!

7,527 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-09-08 09:10:06)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:
rossanka napisał/a:

Bo 3 lata temu miałam identyczną sytuację. Poradzono mi, abym zaproponowała sama spotkanie. Wzdragalam się, bo , mówię, po tym czasie mężczyzna jakby był zainteresowany, to sam by zaproponował spotkanie. Ale były naciski, że przecież kobieta też moze pierwsza zaprosic-bylam sceptyczna, bo myślałam, że naprawelde zainteresowany facet sam działa bo się boi, że mu kobieta ucieknie.
Ale co tam, pomyślałam, że może się nie znam i zaprosiłam tamtego. Ucieszył się, ale powiedział, że nie ma czasu.
Po jakimś czasie okazało się, że czas znalazł ale dla pewnej blondynki.

No okej. Ale teraz mówimy o innym facecie. Czemu zakladasz, ze bedzie tak samo? Nie widzisz, że sama siebie sabotujesz i tu jest Twój największy problem?

Chciałby to by zaprosił. Tylko gada i nic nie robi mimo zachęty-znaczy niezainteresowany. Albo zainteresowany flirtem.(...).

To z nim flirtuj. Będzie miło, sympatycznie i przyjemnie, może facet potrzebuje więcej czasu, może Twoje zachowanie odbiera tak jak Ty jego, "niezainteresowana". Nic nie tracisz. 
Z zaproszeniami nie wyskakuj.
I nie przebieraj nogami, że musi cos z tego być. Przestań w końcu wytwarzać sama sobie tą presję.

7,528

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Właśnie,  że po raz pierwszy na nic się nie nastawiam.
Przyjemność to sama obecność koło niego. Jest lekko, zabawnie i flirciarsko. W zasadzie każdą rozmowę on sprowadza do seksu.
Żyje chwila, bo nie wiadomo co będzie za rok, szczerze mało o tym myślę. Po prostu jest miło. Tzn z mojej strony.
Tak tylko napisałam, nie musicie już tego az
tak  rozdmuchiwać i snuć teorii. Nie lecę w kosmos.

7,529

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Tak tylko napisałam, nie musicie już tego az
tak  rozdmuchiwać i snuć teorii.

Cała Ty. W jakim celu zatem "tak tylko" to napisałaś?

7,530

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:
rossanka napisał/a:

Tak tylko napisałam, nie musicie już tego az
tak  rozdmuchiwać i snuć teorii.

Cała Ty. W jakim celu zatem "tak tylko" to napisałaś?

Boże. W znaczeniu  ze ktoś tam jest kto chociaz na chwilę wyparł tamtego pierwszego i to już jest plus. Ale nie ma co snuć scenariuszy, bo sama ich nie snuje. On, ten mezczyzna po prostu jest i już.
A w tym temacie przecież pisze o swoich perypetiach sercowych, tu jest tylko jeden temat.

7,531

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Nie no, Ross, pisałaś ,że " poznałaś go bliżej".
Wiadomo, że fajny facet nie jest Ci obojętny. Wiadomo też, że wszyscy Ci tu kibicują, żeby coś wyszło z Twoich znajomości. Różne spostrzeżenia i rady są chyba jak na miejscu, skoro ten wątek jest o sprawach sercowych, i trwa już tyle czasu.

7,532

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Bo rossanka robi tak: krok do przodu i dwa kroki do tyłu - kiedy pojawia się chociażby najmniejszy symptom, że coś idzie lub jest nie po jej myśli.

7,533

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Skoro cały temat jest o szukaniu bratniej duszy, i jesteś w miejscu, gdzie ktoś Ci na pierwszy rzut oka pasuje, dobrze się z nim bawisz to:
Jeśli prawdą jest, że szukasz związku  A On jako kandydat może  być,  to starasz się to bliżej poznać.
Wchodzisz na prywatną sferę, okazujesz troskę, zbliżają się.
Jak jemu w głowie to samo, to robi kroki w Twoją stronę.
Jeśli natomiast oszukujesz samą siebie że chcesz związku, to nic się nie dzieje, nie buduje się intymność,  niczego się o nim nie dowiadujesz, bo to jest takie pitu, pitu.
Wg mnie mężczyźni z reguły wykazują większą inicjatywę, ale niekoniecznie w początkowej fazie.
A zastanawiać się czy chcą tylko seksu czy seksu i związku nie ma sensu, bo na pewnym etapie pewnie sami to sobie w głowie mieszają, więc nie ma co wierzyć w słowa.
Tak jak jego nie chcesz poznać, to pewnie o sobie też mało mówisz, co by mogło jego zachęcić.
Więc pierwsze co jest do ustalenia, to czy on jest dla Ciebie fajny czy nie jest

7,534

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adela 07 napisał/a:

Nie no, Ross, pisałaś ,że " poznałaś go bliżej".
Wiadomo, że fajny facet nie jest Ci obojętny. Wiadomo też, że wszyscy Ci tu kibicują, żeby coś wyszło z Twoich znajomości. Różne spostrzeżenia i rady są chyba jak na miejscu, skoro ten wątek jest o sprawach sercowych, i trwa już tyle czasu.

Tak jest. Tylko, że nie tworzenie już scenariuszy co będzie, jak miałam w przeszłości. Tyle tylko chciałam napisać. Taka jestem zmęczona ostatnia znajomością, pisałam Ci kiedyś na maila, że brak mi energii. A tu coś drgnęło.

7,535

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Ela210 napisał/a:

Skoro cały temat jest o szukaniu bratniej duszy, i jesteś w miejscu, gdzie ktoś Ci na pierwszy rzut oka pasuje, dobrze się z nim bawisz to:
Jeśli prawdą jest, że szukasz związku  A On jako kandydat może  być,  to starasz się to bliżej poznać.
Wchodzisz na prywatną sferę, okazujesz troskę, zbliżają się.
Jak jemu w głowie to samo, to robi kroki w Twoją stronę.
Jeśli natomiast oszukujesz samą siebie że chcesz związku, to nic się nie dzieje, nie buduje się intymność,  niczego się o nim nie dowiadujesz, bo to jest takie pitu, pitu.
Wg mnie mężczyźni z reguły wykazują większą inicjatywę, ale niekoniecznie w początkowej fazie.
A zastanawiać się czy chcą tylko seksu czy seksu i związku nie ma sensu, bo na pewnym etapie pewnie sami to sobie w głowie mieszają, więc nie ma co wierzyć w słowa.
Tak jak jego nie chcesz poznać, to pewnie o sobie też mało mówisz, co by mogło jego zachęcić.
Więc pierwsze co jest do ustalenia, to czy on jest dla Ciebie fajny czy nie jest

Pewnie, że jest. smile

7,536

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Księżniczka nigdy nie napisze i nigdy nie zagada pierwsza.

7,537 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-09-09 07:34:24)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Przecież zanim się dowiesz, że ktoś ma 45 lat i nie założył nigdy rodziny,, to go po prostu widzisz, rozmawiasz czy obserwujesz i na podstawie tego wyrabiasz sobie pierwsze wrażenie.A mężatką się bywa big_smile
A dzieci  wybywają z gniazda szybko.
Singielkim z jakiegokolwiek powodu  by nimi nie były są zwykle bardziej zadbane, bo mają więcej czasu i pieniędzy dla siebie.
I spokojniejsze, bo nie myślą ciągle co tam u męża i dzieci. Mają czas się uczesać smile
Są mniej sfrustrowane bardziej  skoncentrowane, lepiej ogarniają technikę.
Żadne tam szare myszki!
Mężatki bywają  bardziej szczęśliwe, pewnie z tego Z tego powodu że mają regularny seks i poczucie pewność i w życiu,  często złudne.
Nie masz możliwości Rossanko popracować trochę w innym miejscu? Za granicą?
Bo jakiś malomiasteczkowy klimat czuć.

7,538

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Księżniczka nigdy nie napisze i nigdy nie zagada pierwsza.

A później płacz, że sama ...

7,539

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Ela210 napisał/a:

Przecież zanim się dowiesz, że ktoś ma 45 lat i nie założył nigdy rodziny,, to go po prostu widzisz, rozmawiasz czy obserwujesz i na podstawie tego wyrabiasz sobie pierwsze wrażenie.A mężatką się bywa big_smile
A dzieci  wybywają z gniazda szybko.
Singielkim z jakiegokolwiek powodu  by nimi nie były są zwykle bardziej zadbane, bo mają więcej czasu i pieniędzy dla siebie.
I spokojniejsze, bo nie myślą ciągle co tam u męża i dzieci. Mają czas się uczesać smile
Są mniej sfrustrowane bardziej  skoncentrowane, lepiej ogarniają technikę.
Żadne tam szare myszki!
Mężatki bywają  bardziej szczęśliwe, pewnie z tego Z tego powodu że mają regularny seks i poczucie pewność i w życiu,  często złudne.
Nie masz możliwości Rossanko popracować trochę w innym miejscu? Za granicą?
Bo jakiś malomiasteczkowy klimat czuć.

Czy ja wiem czy mają więcej pieniędzy? Zamężne koleżanki z porównywalną lub niższa o wiele pensją od mojej mieszkają w 150m domach, mają samochody za 80tys, wycieczki zagraniczne co roku, a ich samo wyposażenie kuchni -moich 5 kuchni by tam się zmieścili, a to dlatego, że mężowie zarabiają o wiele więcej, także Ela tak to wygląda:D
Ale przynajmniej jestm póki co samowystarczalna wink
Wyjazd za granice-Ela nie znasz mojej sytuacji, jak na razie nie bardzo to jest możliwe. Nie orzeskocze pewnych sytuacji.
Co do spokojnego zycia-singielka nie martwi się o dzieci, bo ich nie ma, ale marki sie, że ich nigdy nie będzie miała, powiem Ci, że to się tak do końca nie da pogodzić, chociaż człowiek próbuje na rozum. Ale może nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, dziecko mogliby być bardzo chore albo bajzwyczajniej w świecie złe, psychopatyczne-a wtedy bym dopiero narzekała.
Może o faktycznie wszystko dzieje się po coś, albo nie dzieje po coś.
Czy singielki są bardziej zadbane od mężatek? Zależy są zadbane i zaniedbane singielki. I zadbane i zaniedbane mężatki. W firmie mam niemal wszystkie kobiety po ślubach, albo w związkach, jakoś nie zauwazylam aby były zaniedbane, przeciwnie, hybryda na paznokciach, farbowane dobrze obciete włosy, modne i na czasie ubrania, a w domu dwójka dzieci.

7,540 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2022-09-09 22:29:49)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Nie wiem, bo to były przelotne spotkania. wink
Jak z kimś rozmawiam dwie minuty, to nie będę wypytywała o jego życie smile
To był dopiero sam początek, jak zawsze i jak zawsze ciągu dalszego nie ma.
Ale nadal Go będę widywać, więc porozmawiać mogę, tylko jak będzie miał czas Przeciez nie będę się narzucała.

To czym chcesz rozmawiać żebyś się nie narzucała ?
Rozmawiałaś z nim już kilka razy, zapewne trochę dłużej niż 30 minut i nic o nim nie wiesz.
Gdybym ja była zainteresowana jakimś facetem, bo jest "fajny" to w tym czasie wiedziałabym o nim to wszystko, i jeszcze kilka rzeczy ( gdzie chodził do szkoły, jakie przedmioty lubił, ile ma rodzeństwa i znałabym połowę jego życiorysu) Więc nie mów mi, że nie będziesz go wypytywała o jego życie, bo właśnie na tym polega poznawanie się. Jego przeszłość, zainteresowania, co lubi i co potrafi określają go jako faceta. Jeśli to Cie nie interesuje, to znaczy, ze on sam tez niewiele Cię interesuje. Facet to widzi, czuje, i jako ten mało ważny, też zapewne nie chce się narzucać. A potem zakręci się koło niego jakaś inna, która będzie zainteresowana, i poleci za nią.

Resztę edytowałam. Była tylko dla Ciebie i nie musi tutaj wisieć na wieczną rzeczy pamiątkę wink

Posty [ 7,476 do 7,540 z 8,335 ]

Strony Poprzednia 1 114 115 116 117 118 129 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024