pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Strony Poprzednia 1 113 114 115 116 117 129 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7,411 do 7,475 z 8,335 ]

7,411

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Evergreen napisał/a:

Oj Rumuński ja nie wiem gdzie Ty tu widzisz jakiekolwiek wyrąbane w kosmos ego.

rossanka napisał/a:

jeżeli z takim zestawem cech mężczyźni mnie nie chcą, to szukają chyba królowej angielskiej.


Farmer napisał/a:

Rumun, daj spokój.
Ona jest odporna na argumenty i uwagi.
Ciekawe dlaczego jest sama ....

Księżniczka wszystko wie najlepiej ale temat ciągnie się już 9 lat.
Hm....

Zobacz podobne tematy :

7,412

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Oj Rumuński ja nie wiem gdzie Ty tu widzisz jakiekolwiek wyrąbane w kosmos ego.

rossanka napisał/a:

jeżeli z takim zestawem cech mężczyźni mnie nie chcą, to szukają chyba królowej angielskiej.

No ale to nie jest kwestia ego, tylko właśnie literalnego podejścia do relacji - zbyt konkretnego i w podpunktach. Miłości i zakochania nie da się wstawić w ramy i wyskoczy Ci jakiś wynik: 100% czyli sukces. Gdyby tak było portale randkowe i wszelakie flirty nie miałyby sensu. Ross podchodzi do tych spraw rzeczowo, czego nie da się osiągnąć w przypadku tego typu uczuć i się denerwuje, że nie wychodzi jej pozytywny i upragniony wynik. Może drażni Cię jej upór, że nic się tutaj nie zmienia, ale to nie jest kwestia ego, ale może (?) jest to kwestia jakiegoś lęku przed tą zmianą.

Inwektywy nic nie zmienią w jej podejściu, jeśli oczywiście zakładam, że chciałbyś jej w czymś pomóc.

7,413

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Co mnie w Ross najbardziej szokuje to fakt, że w tym wieku nie została samotną matką.

7,414 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-09-04 19:30:53)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Evergreen napisał/a:

Akurat mam wrażenie, że to forum to nie jest dobra próbka reprezentatywna społeczeństwa. Zazwyczaj trafiają tu ludzie, którzy: mają problemy, są w kryzysie, w skrajnych emocjach, mają problemy psychiczne, zaburzenia, chcą się na kimś wyżyć za swoje/nie swoje niepowodzenia itp. Nie można podchodzić do kwestii atrakcyjności tak zupełnie literalnie i wymieniając takie, a nie inne cechy.
Powiedz Ross, jakie Twoje cechy czy może walory zewnętrzne wymieniali Panowie, którzy byli Tobą zainteresowani lub też jakimi typami mężczyzn oni, według Ciebie byli - charakterologicznie, jeśli jesteś w stanie to określić.

Tak, tylko najczęściej problemem jest właśnie to jak się przedstawiamy. A gdyby tak rossanka napisała o sobie:
Jestem wolna, nie mam męża, nie jestem rozwodka 
-jestem otwarta na nawiązywanie relacji
Nie mam dzieci
- nie mam zobowiązań, ale lubię dzieci, nie przeszkadzają mi
Mam gdzie mieszkać, nie poluje na faceta z mieszkaniem
- jestem samodzielna,
Mam swoją pracę, więc nie oczekuje by mężczyzna mnie utrzymywał
- jestem zaradna, pracowita
Mam swoje zainteresowania, co sprawi, że nie musze wisieć na mężczyźnie 24/24
- nie jestem toksyczna
Mam 163 cm I ważę 50kg
- jestem filigranowej budowy ciała
Nie mam awanturniczego charakteru
- jestem spokojna, ugodowa
Lubię seks, dużo i różnego
- lubię seks, jestem otwarta na eksperymenty
Jestem monogamiczna
- cenię wierność


Chodzi o to, jak mężczyźni ją postrzegają. Jaka jest w odbiorze. To jest sparafrazowane, i to jest to samo co ona napisała, ale ... czy mężczyzna szuka kobiety z mieszkaniem czy samodzielnej, zaradnej i pracowitej?
Chodzi o to jak rossanka jest odbierana, jak może być odbierana. I być może ten odbiór jest niestety niezachęcający, mimo że to wartościowa i fajna kobieta.

7,415

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Akurat mam wrażenie, że to forum to nie jest dobra próbka reprezentatywna społeczeństwa. Zazwyczaj trafiają tu ludzie, którzy: mają problemy, są w kryzysie, w skrajnych emocjach, mają problemy psychiczne, zaburzenia, chcą się na kimś wyżyć za swoje/nie swoje niepowodzenia itp. Nie można podchodzić do kwestii atrakcyjności tak zupełnie literalnie i wymieniając takie, a nie inne cechy.
Powiedz Ross, jakie Twoje cechy czy może walory zewnętrzne wymieniali Panowie, którzy byli Tobą zainteresowani lub też jakimi typami mężczyzn oni, według Ciebie byli - charakterologicznie, jeśli jesteś w stanie to określić.

Tak, tylko najczęściej problemem jest właśnie to jak się przedstawiamy. A gdyby tak rossanka napisała o sobie:
Jestem wolna, nie mam męża, nie jestem rozwodka 
-jestem otwarta na nawiązywanie relacji
Nie mam dzieci
- nie mam zobowiązań, ale lubię dzieci, nie przeszkadzają mi
Mam gdzie mieszkać, nie poluje na faceta z mieszkaniem
- jestem samodzielna,
Mam swoją pracę, więc nie oczekuje by mężczyzna mnie utrzymywał
- jestem zaradna, pracowita
Mam swoje zainteresowania, co sprawi, że nie musze wisieć na mężczyźnie 24/24
- nie jestem toksyczna
Mam 163 cm I ważę 50kg
- jestem filigranowej budowy ciała
Nie mam awanturniczego charakteru
- jestem spokojna, ugodowa
Lubię seks, dużo i różnego
- lubię seks, jestem otwarta na eksperymenty
Jestem monogamiczna
- cenię wierność


Chodzi o to, jak mężczyźni ją postrzegają. Jaka jest w odbiorze. To jest sparafrazowane, i to jest to samo co ona napisała, ale ... czy mężczyzna szuka kobiety z mieszkaniem czy samodzielnej, zaradnej i pracowitej?
Chodzi o to jak rossanka jest odbierana, jak może być odbierana. I być może ten odbiór jest niestety niezachęcający, mimo że to wartościowa i fajna kobieta.

big_smile No to jest wręcz reklama big_smile Też bym taką do domu wzięła big_smile Tylko, że właśnie w Ross nie widzę tej nutki flirtu, nieco wciągającej barwy, swobody obyczajowej (bez insynuacji tutaj tongue), niedopowiedzenia, tajemniczości, którą lubią faceci, tylko rzeczowość i konkret i pretensja, że nie wychodzi, a przecież spełniała wszystkie warunki. Stąd też moje pytania: co faceci, którzy SĄ zainteresowani Ross w niej widzą lub jaki typ mężczyzn się nią interesuje. Może oni się zwyczajnie rozmijają w oczekiwaniach.

7,416

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Evergreen napisał/a:

big_smile No to jest wręcz reklama big_smile Też bym taką do domu wzięła big_smile Tylko, że właśnie w Ross nie widzę tej nutki flirtu, nieco wciągającej barwy, swobody obyczajowej (bez insynuacji tutaj tongue), niedopowiedzenia, tajemniczości, którą lubią faceci, tylko rzeczowość i konkret i pretensja, że nie wychodzi, a przecież spełniała wszystkie warunki. Stąd też moje pytania: co faceci, którzy SĄ zainteresowani Ross w niej widzą lub jaki typ mężczyzn się nią interesuje. Może oni się zwyczajnie rozmijają w oczekiwaniach.

Zauważam tę prawidłowość nie tylko w tym temacie, ale także w tematach innych osób w stanie permanentnej samotności. Czy to brak umiejętności, czy brak chęci, czy brak uzasadnienia dla tego etapu relacji, którą jest flirt. W innym temacie próby jego nawiązania - mniej lub bardziej nieudolne, poważne - zostały określone jako mega sztuczne.

7,417

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Ja podziwiam w Rossance to, że ten temat ma 9 lat i mimo tego przez te wszystkie lata ona cały czas próbuje znaleźć sobie faceta, nie poddaje się.

To jest naprawdę piękna wytrwałość u człowieka.

7,418

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Rzadko czy nawet bardzo rzadko ma okazję się z Kolegą zgodzić, ale wcześniej poruszył ważną kwestię. Skoro Ross jest tak mocno przekonana o swojej wyjątkowości czy niemal idealności, to lista przekazana przez Rumuńskiego może wyglądać równie atrakcyjnie. Bo tak naprawdę to SĄ ważne czy bardzo ważne rzeczy. Tylko właśnie w którymś momencie, zazwyczaj po krótszym czasie, widać, zę czegoś jednak brakuje: albo czegoś nie ma, co zniechęca, albo coś jest, co mocno odpycha. Najgorzej, kiedy ktoś w ogóle tego do siebie nie dopuszcza, bo widzi się jako kryształ bez rys. Sądzie, że jest czy powienien być odbierany wręcz wzorowo.

7,419

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
bagienni_k napisał/a:

Skoro Ross jest tak mocno przekonana o swojej wyjątkowości czy niemal idealności, to lista przekazana przez Rumuńskiego może wyglądać równie atrakcyjnie.


Z Rossanką jest taki problem, że ona myśli iż życie to jest wzór matematyczny i jak wyjdzie odpowiedni wynik to wtedy należy się związek.
Dlatego ona się ,,dziwi" dlaczego ciągle jest sama mimo tego iż jest taka super zajefajna bo wychodzi jej wynik 100%, aby mieć faceta a tu zonk.

7,420

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Evergreen napisał/a:
rossanka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

I może właśnie tu leży problem. W tym że fakty są wyłącznie suche i neutralne. Czy to co wypisała rossanka, to jest to na co zwracają uwagę mężczyźni, czy to jest to czego pragną mężczyźni od kobiety? wink Czy to są te kobiece warunki do spełnienia? wink

Patrząc na tematy  zakladane orzez mezczyzn, to tak. Jeden narzeka, że robi za sponsora, bo kobieta mało co się dokłada, albo wcale. Drugi, że jego kobieta nie dba o siebie, roztyla się  nie chce ćwiczyć i już go nie pociąga. Trzeci, że ona ma dzieci z poprzedniego związku I te dzieci nie do końca go akceptują a i partnerka stawia je na pierwszym miejscu, a on się czuje pomijany. Kolejny temat, że facet zakochał się w mężatce i tu jest klops.
Jeszcze inny zakłada temat, że pożycia nie na, bo partnerce wystarczy raz na pół roku a on by chciał chociaż raz na tydzień. A jeszcze inny, że jego kobieta zdradza go z kolegą z pracy i to już nie pierwszy wyskok.
Uważam więc, że moje cechy są bardzo ważne. Ale i to nie wystarcza.

Akurat mam wrażenie, że to forum to nie jest dobra próbka reprezentatywna społeczeństwa. Zazwyczaj trafiają tu ludzie, którzy: mają problemy, są w kryzysie, w skrajnych emocjach, mają problemy psychiczne, zaburzenia, chcą się na kimś wyżyć za swoje/nie swoje niepowodzenia itp. Nie można podchodzić do kwestii atrakcyjności tak zupełnie literalnie i wymieniając takie, a nie inne cechy.
Powiedz Ross, jakie Twoje cechy czy może walory zewnętrzne wymieniali Panowie, którzy byli Tobą zainteresowani lub też jakimi typami mężczyzn oni, według Ciebie byli - charakterologicznie, jeśli jesteś w stanie to określić.

Nie wymieniali żadnych cech charakteru.
Jakimi typami charakterologicznymi byli ci, którzy się mną interesowali?
Jeden był spokojny, lubił czytać i sport, interesował się  muzyką, techniką, filmem i techniką, był bardzo poukładany i lubił seks. Lubił też się kształcić kto wie czy teraz po 50tce nie jest już profesorem.
Drugi był bardzo glosny, gwałtowny, agresywny, nieprzyjemny dla osob, które nie lubił, wulgarny, lubił seks, gdy kogoś lubił był do rany przyloz, chyba, ze mu ktos podpadł, uważał, że jak kobieta zasłuży, to można ją uderzyć.
Trzeci był bardzo nudny, nudno gadał i gadał i ciągle chciał dzwonić, spotykać się , taka trochę męczybuła, dobrze zarabial, zawsze pokazywał ile ma pieniędzy w portfelu, co mnie irytowało. Nie chciałam się z nim spotykać, ale koleżanka nalegała, bo ją prosił.
Tych znałam dłużej. I to było wszystko historie do 30kim
Reszta to byli faceci z netu, ktorych poznalam po zakonczonym zwiazku, nie znałam ich, chcieli sie spotykać, to się zgadzałam, bo byli wolni. Nie wiem jakie mieli charaktery, bo znajomości szybko się kończyły.

7,421

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

O dziwo zgodzę się z Rumuńskim
Ta lista:

rossanka napisał/a:

Obiektywnie fakty sa takie, ze:
Jestem wolna, nie mam męża, nie jestem rozwodka.
Nie mam dzieci.
Mam gdzie mieszkać, nie poluje na faceta z mieszkaniem
Mam swoją pracę, więc nie oczekuje by mężczyzna mnie utrzymywał
Mam swoje zainteresowania, co sprawi, że nie musze wisieć na mężczyźnie 24/24
Mam 163 cm I ważę 50kg.
Nie mam awanturniczego charakteru,
Lubię seks, dużo i różnego
Jestem monogamiczna.

to jest podstawowe minimum.

Niestety coś w obszarze wyglądu i/lub charakteru musi nie grać jeżeli tyle lat szukania i wciąż nic.


PS: Kiedyś też tyle ważyłam przy Twoim wzroście i to wyglądało bardzo _źle_ - zero dupy i cycków. Musisz nabrać mięśni gdzie trzeba.

7,422

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
M!ri napisał/a:

O dziwo zgodzę się z Rumuńskim
Ta lista:

rossanka napisał/a:

Obiektywnie fakty sa takie, ze:
Jestem wolna, nie mam męża, nie jestem rozwodka.
Nie mam dzieci.
Mam gdzie mieszkać, nie poluje na faceta z mieszkaniem
Mam swoją pracę, więc nie oczekuje by mężczyzna mnie utrzymywał
Mam swoje zainteresowania, co sprawi, że nie musze wisieć na mężczyźnie 24/24
Mam 163 cm I ważę 50kg.
Nie mam awanturniczego charakteru,
Lubię seks, dużo i różnego
Jestem monogamiczna.

to jest podstawowe minimum.

Niestety coś w obszarze wyglądu i/lub charakteru musi nie grać jeżeli tyle lat szukania i wciąże nic.


PS: Kiedyś też tyle ważyłam przy Twoim wzroście i to wyglądało bardzo _źle_ - zero dupy i cycków. Musisz nabrać mięśni gdzie trzeba.

To Ty wyglądałaś przy tej wadze źle. Ja mam tylek.;)

7,423

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Heh, sam bym mógł napisać to samo co Ross, tylko z małymi różnicami...


rossanka napisał/a:

Jestem wolna, nie mam męża, nie jestem rozwodka.
Nie mam dzieci.
Mam gdzie mieszkać, nie poluje na faceta z mieszkaniem
Mam swoją pracę, więc nie oczekuje by mężczyzna mnie utrzymywał
Mam swoje zainteresowania, co sprawi, że nie musze wisieć na mężczyźnie 24/24
Mam 163 cm I ważę 50kg.
Nie mam awanturniczego charakteru,
Lubię seks, dużo i różnego
Jestem monogamiczna.

Jestem wolny, nie mam żony, nie jestem rozwiedziony, nie mam/nie miałem żadnych związków.
Nie mam dzieci.
Mam gdzie mieszkać, nie poluję na kobietę z mieszkaniem. (ale to głupio brzmi)
Mam swoją pracę, więc nie oczekuje by kobieta mnie utrzymywała. (to też głupio brzmi xD)
Mam swoje zainteresowania, co sprawi, że nie muszę wisieć na kobiecie 24/24.
Mam 174cm i ważę 78kg.
Nie mam awanturniczego charakteru.
Nie wiem co to seks.
Jestem monogamiczny (a przynajmniej tak mi się wydaje...).

xD

I uważam tak jak M!ri, że to może być zdecydowanie za mało, żeby kogoś znaleźć.

Jak już coś wyliczać, to preferuję wyliczanie wad/braków niż wyliczanie wątpliwych zalet, które ma 99% ludzi na świecie pewnie. Wtedy chociaż widać, co jest do poprawy.

7,424

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
jakis_czlowiek napisał/a:

Heh, sam bym mógł napisać to samo co Ross, tylko z małymi różnicami...


rossanka napisał/a:

Jestem wolna, nie mam męża, nie jestem rozwodka.
Nie mam dzieci.
Mam gdzie mieszkać, nie poluje na faceta z mieszkaniem
Mam swoją pracę, więc nie oczekuje by mężczyzna mnie utrzymywał
Mam swoje zainteresowania, co sprawi, że nie musze wisieć na mężczyźnie 24/24
Mam 163 cm I ważę 50kg.
Nie mam awanturniczego charakteru,
Lubię seks, dużo i różnego
Jestem monogamiczna.

Jestem wolny, nie mam żony, nie jestem rozwiedziony, nie mam/nie miałem żadnych związków.
Nie mam dzieci.
Mam gdzie mieszkać, nie poluję na kobietę z mieszkaniem. (ale to głupio brzmi)
Mam swoją pracę, więc nie oczekuje by kobieta mnie utrzymywała. (to też głupio brzmi xD)
Mam swoje zainteresowania, co sprawi, że nie muszę wisieć na kobiecie 24/24.
Mam 174cm i ważę 78kg.
Nie mam awanturniczego charakteru.
Nie wiem co to seks.
Jestem monogamiczny (a przynajmniej tak mi się wydaje...).

xD

I uważam tak jak M!ri, że to może być zdecydowanie za mało, żeby kogoś znaleźć.

Więcej nie mam.  To powinno wystarczyć.
A jeśli nie, to co dodać do listy??

7,425 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-09-05 01:16:31)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Więcej nie mam.  To powinno wystarczyć.
A jeśli nie, to co dodać do listy??

A skąd ja to mam wiedzieć... Każda osoba pewnie na co innego patrzy.

A to co Ty, czy ja wypisaliśmy, to są rzeczy, które raczej KAŻDY powinien spełniać. Więc to nie są rzeczy, które wyróżniają nas. Trzeba czegoś więcej.

7,426

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

Więcej nie mam.  To powinno wystarczyć.
A jeśli nie, to co dodać do listy??

A skąd ja to mam wiedzieć... Każda osoba pewnie na co innego patrzy.

A to co Ty, czy ja wypisaliśmy, to są rzeczy, które raczej KAŻDY powinien spełniać. Więc to nie są rzeczy, które wyróżniają nas. Trzeba czegoś więcej.

Tylko co? Zmienić coś w charakterze, stać się bardziej  jaki? W wyglądzie? Co poprawić? W dokonaniach? W sposobie spędzania czasu czy w podejściu do życia?

7,427

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Tylko co? Zmienić coś w charakterze, stać się bardziej  jaki? W wyglądzie? Co poprawić? W dokonaniach? W sposobie spędzania czasu czy w podejściu do życia?

Jakbym wiedział co i umiał to zmienić, to bym Was nie irytował na tym forum...

Pewne jest tylko to, że czegoś brak tongue

7,428

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

To Ty wyglądałaś przy tej wadze źle. Ja mam tylek.;)

Sorry jakoś w to nie wierzę. Jak nie ćwiczysz to jesteś raczej skinny-fat. Jędrnych brazylijskich pośladków nie zbudujesz nic nie robiąc.

A jeżeli z Ciebie taka sztunia to dlaczego nie masz powodzenia? Nic sobie nie masz do zarzucenia, a jednak rzeczywistość boleśnie weryfikuje Twoje mniemanie o sobie.

7,429

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

Tylko co? Zmienić coś w charakterze, stać się bardziej  jaki? W wyglądzie? Co poprawić? W dokonaniach? W sposobie spędzania czasu czy w podejściu do życia?

Jakbym wiedział co i umiał to zmienić, to bym Was nie irytował na tym forum...

Pewne jest tylko to, że czegoś brak tongue

Pisałam o sobie, Ciebie nie znam na żywo,a forum nie oddaje całości osoby, ma się tylko jakieś o niej wyobrażenie.
Wiem co u mnie może odstraszać. Przez tyle lat zrobiłam się jeszcze smutniejsza w odbiorze, (druga osoba w związku napędza, nie zaprzeczaj, te wszystkie zadowolone i silne mezatki-bywa, że gdy mąż odchodzi okazuje się, że nagle optymizm z nich ulatuje. Co by nie mówić ludzie z zewnątrz napędzają jednostki, nas, wiem wiem, teraz jest trend m, że wszystko wypływa z naszego wnętrza, tylko jest jeden szkopuł, nie żyjemy na pustyni i wiadomo, że podświadomie jesteśmy napędzani z zewnatrz).
Wracając do sedna, sądzę, że może ode mnie bic smutek. Gdy mam okresy zadowolenia, coś tam robię, mam inną energię.
Zauważyłam to ostatnio na zdjęciach, filmikach z koleżankami. Nie chodzi o wygląd, ale te mężatki są uśmiechnięte, zadowolone, mają taki luz, wyraz twarzy spokojny, zadowolony, taki pewny siebie. Ja oatrze na zdjęcia i widzę smutną twarz mimo usmiech-msm smutne oczy, postawę pełna rezygnacji-tak to widzę na zdjęciach.

7,430

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Czasem wydaje mi się, że mam depresję, jak tak patrzę z boku na siebie, często mam  smutny wzrok, zrezygnowana sylwetka, tylko to by znaczyło, że mam ją od dziecka, a to chyba niemożliwe. I ciesza mnie rzeczy, ktore mnie cieszyly. A moze mam taką konstrukcje psychiczną, kazdy ma przeciez jakąs tam swoja konstrukcje.Jako dziewczynka też miałam smutna twarz, słyszałam czesto: co tak siedzisz, uśmiechnij się, co taka smutna, czemu się nie uśmiechasz, no uśmiechnij się w koncu-a ja siedziałam normalnie i po prostu myślałam o książce którą aktualnie czytałam, czy o tym co będziemy robić u koleżanki.

Co do samotności to myślę, że to jest jakiś obecny trend.
Nie słyszałam kiedyś "naucz się żyć samemu, bo związek szczęścia ci nie da". Kiedyś, lata temu było inacze"szukaj szczęśliwego zwiazku".
A może kolejna koncepcja będzie jeszcze inna, jak z tym mlekiem"pij mleko będziesz duzy" co po latach okazało się nieprawdą. A może za 50 lat okaże się, że vege dieta była szkodliwa. Tak samo teraz, może te rady, aby nauczyć się żyć samemu nie są zbyt trafne, bo jednak żyje się w społeczeństwie. Moim zdaniem odwrotnie, powinno się umieć żyć z ludźmi. Jak stworzyć związek umiejąc żyć samemu a nie umiejąc żyć z ludźmi?

7,431

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Tak samo teraz, może te rady, aby nauczyć się żyć samemu nie są zbyt trafne, bo jednak żyje się w społeczeństwie. Moim zdaniem odwrotnie, powinno się umieć żyć z ludźmi. Jak stworzyć związek umiejąc żyć samemu a nie umiejąc żyć z ludźmi?

Jeżeli ktoś pojmuje dietę wegetariańską jako wpierdalanie ziemniaków codziennie to na pewno mu zaszkodzi.
Tak jest jak wypacza się sens pewnych idei lub stwierdzeń.

“Naucz się żyć samemu” nie polega na wyprowadzce na bezludną wyspę. Wręcz przeciwnie  - chodzi o życie wśród ludzi. To, że aktualnie nie masz z kim sypiać / mieszkać nie powinno negatywnie wpływać na Twój psychiczny dobrostan.

7,432 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-09-05 11:35:32)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
M!ri napisał/a:

To, że aktualnie nie masz z kim sypiać / mieszkać nie powinno negatywnie wpływać na Twój psychiczny dobrostan.

Wiesz, jeśli ten stan trwa chwilę, rok, dwa, to spoko. Gorzej jak trwa pół życia lub całe. Ciężko takie coś psychicznie znieść.

7,433

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Zależy komu.  Może tym słabym psychicznie.  Żyje bez związku znacznie dłużej i nie swiruje z tego powodu.

7,434

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:

Zależy komu.  Może tym słabym psychicznie.  Żyje bez związku znacznie dłużej i nie swiruje z tego powodu.

Ale związek to jedno. A seks/bliskość to drugie. M!ri akurat pisała o sypianiu z kimś, a nie związku.

7,435

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
jakis_czlowiek napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Zależy komu.  Może tym słabym psychicznie.  Żyje bez związku znacznie dłużej i nie swiruje z tego powodu.

Ale związek to jedno. A seks/bliskość to drugie. M!ri akurat pisała o sypianiu z kimś, a nie związku.

No i?

7,436

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Zależy komu.  Może tym słabym psychicznie.  Żyje bez związku znacznie dłużej i nie swiruje z tego powodu.

Ale związek to jedno. A seks/bliskość to drugie. M!ri akurat pisała o sypianiu z kimś, a nie związku.

No i?

No to ciekawe masz zdanie, skoro nawet lekarze przyznają, że brak seksu źle wpływa na zdrowie psychiczne. Jest masa artykułów o tym.

7,437

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
jakis_czlowiek napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Ale związek to jedno. A seks/bliskość to drugie. M!ri akurat pisała o sypianiu z kimś, a nie związku.

No i?

No to ciekawe masz zdanie, skoro nawet lekarze przyznają, że brak seksu źle wpływa na zdrowie psychiczne. Jest masa artykułów o tym.

Zdanie mam ciekawe. I samopoczucie dobre big_smile

7,438

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
KoralinaJones napisał/a:

Zdanie mam ciekawe. I samopoczucie dobre big_smile

A to ja widzę xD

7,439 Ostatnio edytowany przez Goldi01 (2022-09-05 12:59:06)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
jakis_czlowiek napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Ale związek to jedno. A seks/bliskość to drugie. M!ri akurat pisała o sypianiu z kimś, a nie związku.

No i?

No to ciekawe masz zdanie, skoro nawet lekarze przyznają, że brak seksu źle wpływa na zdrowie psychiczne. Jest masa artykułów o tym.

A to zależy jacy lekarze panie kolego. W starożytnych chinach wierzyli, że wstrzymywanie się od seksu i masturbacji wzmacnia faceta.
Co w zasadzie pokrywa się z teraźniejszą teorią. Facet bez seksu go szuka, czyli zaczyna się lepiej ubierać, ćwiczyć, wyglądać, pachnieć. Zaczyna wychodzić do ludzi.
Zaczyna być lepszą wersją samego siebie, aby ten seks znaleźć. A dodatkowy testosteron w organizmie mu w tym pomaga.

Brak seksu wpływa źle na zdrowie psychiczne dla osób uzależnionych od niego. To fakt.
Masturbacja działa dla mózgu i organizmu tak samo jak seks z kobietą. Po to został "wynaleziony" przez naturę, aby ludzie zaspokajali potrzeby organizmu będąc w samotności. Drugi fakt.
Ale seks ma plusy w postaci generowania pozytywnych emocji, odpalają się dodatkowe bodźce jak dotyk, węch, wzrok. Ale pod względem czysto zaspokojenia biologicznej potrzeby nie różni się od masturbacji.
Jak ktoś ma potrzebę dodatkowych bodźców można zrealizować bez seksu. Chociażby przytuleniem do kogoś czy rozmową.

Część kobiet po urodzeniu dzieci w ogóle nie chce seksu. Spełniły swoje zadanie które dała im natura i tyle. Jak to wyjaśnić? smile

Podsumowując dla mnie to bzdura jeżeli mówisz o ogóle ludzi.
Jakiś mniejszy odłam faktycznie może chorować psychicznie od braku seksu, ale na pewno nie cała ludzkość smile

7,440 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-09-05 13:06:27)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

To weź pod uwagę ludzi, co chcą wiedzieć jak to jest, a nigdy nie mieli okazji i pewnie jej nie będą mieli. Albo takich co mieli seks, ale bardzo dawno temu. Szansa, żeby psychika siadła jest dość wysoka.


Goldi01 napisał/a:

Jak ktoś ma potrzebę dodatkowych bodźców można zrealizować bez seksu. Chociażby przytuleniem do kogoś czy rozmową.

Ta... już widzę jak się przytulam do kogoś z kim nie jestem z jakiejś relacji xD


Goldi01 napisał/a:

Jakiś mniejszy odłam faktycznie może chorować psychicznie od braku seksu, ale na pewno nie cała ludzkość smile

Nie mam na myśli tego, że człowiek wariuje. Ale gorsze samopoczucie, itp.

7,441

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
jakis_czlowiek napisał/a:

No to ciekawe masz zdanie, skoro nawet lekarze przyznają, że brak seksu źle wpływa na zdrowie psychiczne. Jest masa artykułów o tym.

A gdyby lekarze odkryli, że kawior jest super zdrowy, leczy choroby, wydłuża życie i każdy powinien jeść kawior - to co Ci po tym jeżeli Cię na to nie stać.

A) Możesz płakać, że to niesprawiedliwe. Siedzieć i przeżywać jak bardzo Ci go brak i ile tracisz nie jedząc kawioru. Nie zawahasz się grzebać po śmietnikach aby zdobyć choć trochę - chociaż tak prędzej na bawisz się bólu brzucha niż cokolwiek zyskasz.

B) Albo zadbasz o swoje zdrowe innymi produktami.

7,442

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
jakis_czlowiek napisał/a:

To weź pod uwagę ludzi, co chcą wiedzieć jak to jest, a nigdy nie mieli okazji i pewnie jej nie będą mieli. Albo takich co mieli seks, ale bardzo dawno temu. Szansa, żeby psychika siadła jest dość wysoka.
.

Weź pod uwagę że ludzie mają w tym zakresie różne potrzeby i temperament.

7,443

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

jakiś_człowiek, Ty to jesteś jak taka mucha, latasz po wszystkich wątkach i tylko nawiązujesz do swojej, niby fatalnej, sytuacji uczuciowej.

Mieszkam przy szkole specjalnej gdzie chodzą dzieciaki z rożnym stopniem upośledzenia umysłowego. Obserwuję ich czasami i widzę jak ciało dorosłego mężczyzny zamknięte jest w umyśle 3-5 latka. Nieprzytomne spojrzenie, nieobecność, często niekontrolowane wybuchy agresji.

Ci ludzie zapewne nigdy nie doświadczą związku ani seksu. Bo są chorzy i nawet nie zdają sobie sprawy ze swojego położenia.

Nie to że ujmuję Ci prawo do cierpienia z powodu samotności, bo to na pewno Ci dokucza, ale jesteś zdrowym na ciele i umyśle facetem z możliwościami, również finansowymi, żeby sobie pomóc. Stać Cię na terapię, wakacje, fryzjera, siłownie, mieszkanie.

Tobie się zwyczajnie nie chce zmienić ani zaryzykować absolutnie niczego. Dlatego kompletnie mi Cię nie szkoda i uważam, że jeżeli nie nastąpi w Tobie duże przebudzenie to będziesz samotny do końca życia.

7,444

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Właśnie to jest ten moment, kiedy widok tych biednych, dotkniętych chorobą ludzi, często skrajnie upośledzonych, sprawia, że się dziękuję siłom wyższym, żę jest się zdrowym, w pełni sprawnym umysłowo człowiekiem. Do tego mogącym zaspokić większość potrzeb, których tamci nigdy nie zaznają.

7,445 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-09-05 13:35:36)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Was już chyba zdrowo popierdoliło teraz.

Nigdzie nie napisałem, że mam gorzej od takich ludzi. Ale Wy musicie jakieś skrajne przypadki podawać, żeby tylko poprzeć Wasze zdanie, że każdy musi być kurwa szczęśliwy i skakać z radości z tego powodu, że nikt go w życiu nie chce, jest samotny i nawet nie może się do nikogo przytulić, o seksie nie wspominając.

I to też o dziwo jest problem, chociaż dla Was to nic. Tylko że Wy nie wiecie jak to jest, a łatwo Wam za innych mówić.

7,446 Ostatnio edytowany przez Goldi01 (2022-09-05 13:46:34)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
jakis_czlowiek napisał/a:

Was już chyba zdrowo popierdoliło teraz.

Nigdzie nie napisałem, że mam gorzej od takich ludzi. Ale Wy musicie jakieś skrajne przypadki podawać, żeby tylko poprzeć Wasze zdanie, że każdy musi być kurwa szczęśliwy i skakać z radości z tego powodu, że nikt go w życiu nie chce, jest samotny i nawet nie może się do nikogo przytulić, o seksie nie wspominając.

I to też o dziwo jest problem, chociaż dla Was to nic. Tylko że Wy nie wiecie jak to jest, a łatwo Wam za innych mówić.

Bo jakoś nie wierzymy, że Tobą i resztą facetów podobnych z tego forum nie zainteresowała się ABSOLUTNIE ŻADNA KOBIETA.
Za mocno wybrzydzacie lub jesteście mooocno poniżej przeciętnej w kwestii dbania o siebie (nie chodzi o wygląd, a o dbanie o siebie - higiena osobista, pryszcze na twarzy, dieta i tak dalej).

No nie wierzę, że żadna by nie chciała z wami się przespać. Patrzycie na same modelki, a potem narzekacie jaki to świat jest zły.

7,447 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-09-05 13:54:44)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Goldi01 napisał/a:

Bo jakoś nie wierzymy, że Tobą i resztą facetów podobnych z tego forum nie zainteresowała się ABSOLUTNIE ŻADNA KOBIETA.
Za mocno wybrzydzacie.

Nie, nie wybrzydzam. Dla przykładu: na szybkich randkach mniej więcej daję głos na co trzecią dziewczynę. Na 30 dziewczyn, zagłosowałem na 10. Tylko jedna para z tego wynikła i to dlatego, że dziewczyna chciała tylko pogadać z kimś, więc każdemu facetowi dawała głos na tak.


Więc gdzie tu wybrzydzanie?


Goldi01 napisał/a:

No nie wierzę, że żadna by nie chciała z wami się przespać. Patrzycie na same modelki, a potem narzekacie jaki to świat jest zły.

Serio, Ty też jakiś odklejony trochę... Tak, da się tak.

Widocznie po prostu jestem typem człowieka co odrzuca wszystkie dziewczyny wokół samym swoim istnieniem i tyle. Nigdy żadna dziewczyna nawet się do mnie nie uśmiechnęła, nie próbowała flirtu, itp. To ja już tam parę razy próbowałem coś nieudolnie, ale żeby doświadczyć tego ze strony dziewczyn? Zero, jestem po prostu niewidzialny dla nich.


-----------


I serio porównywanie moich problemów, Rossanki, czy kogoś innego z poważnymi chorobami, to szczyt chamstwa.

Nikt się nie porównuje z takimi osobami, przecież wiadomo, że nikt nie chciałby być na ich miejscu. Równie dobrze możecie podać przykład Ukraińców tracących swoje domy i dobytek. To są zupełnie inne skale problemów, których nie da się porównać.

Co kurna nie znaczy, że te nasze problemy to wytwór naszej wyobraźni i se jaja należy z tego robić. Jak tacy jesteście mądrzy to weźcie się postawcie na miejscu kogoś z nas. Ciekawe co będziecie myśleć po kilkunastu latach...

7,448 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-05 13:59:48)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Tak, tylko, że przez każdy prawie post przebija taka nuta załamania, bezsilności czy zdołowania, że aż się to wylewa. Ciężko jest też uwierzyć, żę to się nie odbija na zachowaniu, stylu bycia, co jest widoczne i negatywnie oceniane przez stronę przeciwną. Podoibnie jak Goldi, nie chce mi się w to wierzyć, chociaż zapewne jest tak, jak mówicie. Sam możę nie otaczałem się nigdy tłumem kobiet, ale ciężko mi sobie wyobrazić sytuację, żęby w ciągu mojego 35 letniego życia(ok, odejmijmy nawet te pierwsze 10 lat ) nikt się mną w żaden sposob nie zainteresował. Co było dalej - to już inna sprawa, raz lepiej raz gorzej, ale bycie przezroczystym raczej mi nie groziło.
W tych porównaniach chodziło zwyczajnie o to, że właśnie ludzie miewają w życiu o wiele poważniejsze problemy, z którymi się mierzą. Są w stanie sobie z nimi jakoś radzić, bo naprawdę tego chcą. Próbują, staraja się, widzą w sobie to, co można zmienić. I nawet nie mówię tylko o ludziach chorych, ale też o przypadkach, kiedy wlaśnie początkowo mieli podobnie, jak Wy. Tylko ile czasu można stać w miejscu? W końću, po pewnym okresie dali radę zauważyć, co jest powodem ich niepowodzeń, co skutkowało zmianą ich życia o 180 stopni.

7,449

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
bagienni_k napisał/a:

Sam możę nie otaczałem się nigdy tłumem kobiet, ale ciężko mi sobie wyobrazić sytuację, żęby w ciągu mojego 35 letniego życia(ok, odejmijmy nawet te pierwsze 10 lat ) nikt się mną w żaden sposob nie zainteresował.

Co najwyżej mogę powiedzieć, że mam tam jakieś koleżanki z pracy i tyle. Czasem z ludźmi z tej pracy się spotykam na jakichś integracjach i raczej dobrze nam się gada, są żarty, czasem jakieś rozmowy. Ale to tyle. Żeby coś więcej było ze strony dziewczyn, to nie ma szans. Jestem po prostu dla nich aseksualny i tyle.


I zostawmy to, bo robimy syf Rossance w temacie.

7,450

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:

Tak samo teraz, może te rady, aby nauczyć się żyć samemu nie są zbyt trafne, bo jednak żyje się w społeczeństwie. Moim zdaniem odwrotnie, powinno się umieć żyć z ludźmi. Jak stworzyć związek umiejąc żyć samemu a nie umiejąc żyć z ludźmi?

Jeżeli ktoś pojmuje dietę wegetariańską jako wpierdalanie ziemniaków codziennie to na pewno mu zaszkodzi.
Tak jest jak wypacza się sens pewnych idei lub stwierdzeń.

“Naucz się żyć samemu” nie polega na wyprowadzce na bezludną wyspę. Wręcz przeciwnie  - chodzi o życie wśród ludzi. To, że aktualnie nie masz z kim sypiać / mieszkać nie powinno negatywnie wpływać na Twój psychiczny dobrostan.

O mleku też mówili, że zdrowe, a o jajkach, że niezdrowe bo powodowały kłopoty z cholesterolem.

Tak samo wychowywanie dzieci. W latach 50tych nauczyciel mpgl wytargać za uszy ucznia i wlac mu linijką, a rodzice jeszcze poprawili w domu. Teraz to nie do pomyślenia.

Teorie zmieniają się z czasem.

Co do braku mieszkania i spania z kimś przez określony czs-a co jeśli ktoś się czuje przez ten fakt nieszczęśliwy na polu uczuciowym, takich ludzi będą milony, co zle znoszą ten stan, czy to znaczy, że są oni chorzy czy coś z nimi  nie tak? A może odwrotnie, ktoś, kto nie potrzebuje nikogo obok na codzien-z nim jest coś nie tak?
Albo też obie postawy są prawidłowe, po prostu jedni mają tak a inni inaczej.

7,451

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:

Tak samo teraz, może te rady, aby nauczyć się żyć samemu nie są zbyt trafne, bo jednak żyje się w społeczeństwie. Moim zdaniem odwrotnie, powinno się umieć żyć z ludźmi. Jak stworzyć związek umiejąc żyć samemu a nie umiejąc żyć z ludźmi?

Jeżeli ktoś pojmuje dietę wegetariańską jako wpierdalanie ziemniaków codziennie to na pewno mu zaszkodzi.
Tak jest jak wypacza się sens pewnych idei lub stwierdzeń.

“Naucz się żyć samemu” nie polega na wyprowadzce na bezludną wyspę. Wręcz przeciwnie  - chodzi o życie wśród ludzi. To, że aktualnie nie masz z kim sypiać / mieszkać nie powinno negatywnie wpływać na Twój psychiczny dobrostan.

O mleku też mówili, że zdrowe, a o jajkach, że niezdrowe bo powodowały kłopoty z cholesterolem.

Tak samo wychowywanie dzieci. W latach 50tych nauczyciel mpgl wytargać za uszy ucznia i wlac mu linijką, a rodzice jeszcze poprawili w domu. Teraz to nie do pomyślenia.

Teorie zmieniają się z czasem.

Co do braku mieszkania i spania z kimś przez określony czs-a co jeśli ktoś się czuje przez ten fakt nieszczęśliwy na polu uczuciowym, takich ludzi będą milony, co zle znoszą ten stan, czy to znaczy, że są oni chorzy czy coś z nimi  nie tak? A może odwrotnie, ktoś, kto nie potrzebuje nikogo obok na codzien-z nim jest coś nie tak?
Albo też obie postawy są prawidłowe, po prostu jedni mają tak a inni inaczej.

Możesz wierzyć, że tak masz. Skończy się to tym, że będziesz nieszczęśliwa do końca życia.

7,452 Ostatnio edytowany przez Farmer (2022-09-05 15:11:48)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
M!ri napisał/a:

Skończy się to tym, że będziesz nieszczęśliwa do końca życia.

¯\_(ツ)\_/¯

7,453

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:

Jeżeli ktoś pojmuje dietę wegetariańską jako wpierdalanie ziemniaków codziennie to na pewno mu zaszkodzi.
Tak jest jak wypacza się sens pewnych idei lub stwierdzeń.

“Naucz się żyć samemu” nie polega na wyprowadzce na bezludną wyspę. Wręcz przeciwnie  - chodzi o życie wśród ludzi. To, że aktualnie nie masz z kim sypiać / mieszkać nie powinno negatywnie wpływać na Twój psychiczny dobrostan.

O mleku też mówili, że zdrowe, a o jajkach, że niezdrowe bo powodowały kłopoty z cholesterolem.

Tak samo wychowywanie dzieci. W latach 50tych nauczyciel mpgl wytargać za uszy ucznia i wlac mu linijką, a rodzice jeszcze poprawili w domu. Teraz to nie do pomyślenia.

Teorie zmieniają się z czasem.

Co do braku mieszkania i spania z kimś przez określony czs-a co jeśli ktoś się czuje przez ten fakt nieszczęśliwy na polu uczuciowym, takich ludzi będą milony, co zle znoszą ten stan, czy to znaczy, że są oni chorzy czy coś z nimi  nie tak? A może odwrotnie, ktoś, kto nie potrzebuje nikogo obok na codzien-z nim jest coś nie tak?
Albo też obie postawy są prawidłowe, po prostu jedni mają tak a inni inaczej.

Możesz wierzyć, że tak masz. Skończy się to tym, że będziesz nieszczęśliwa do końca życia.

Prywatnie mnie nie znasz, to skąd możesz wiedzieć.

7,454

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Prywatnie mnie nie znasz, to skąd możesz wiedzieć.

Przecież dokładnie to piszesz
1. Bez związku jesteś nieszczęśliwa.
2. Nie jesteś w związku.

7,455

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:

Prywatnie mnie nie znasz, to skąd możesz wiedzieć.

Przecież dokładnie to piszesz
1. Bez związku jesteś nieszczęśliwa.
2. Nie jesteś w związku.

Ale mogę w nim jeszcze być, tego nie wiesz.

7,456 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2022-09-05 15:53:16)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Ja też tak mam.
Byłam szczęśliwsza w związku.
I też mi niefajnie z myślą, że obecny stan może już się nie zmienić.

7,457

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adela 07 napisał/a:

Ja też tak mam.
Byłam szczęśliwsza w związku.

A właśnie jak się czujesz? Ile to już czasu po rozstaniu? Emocje w większości opadły? Pamiętam Twoje pierwsze wpisy.

7,458

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:

Prywatnie mnie nie znasz, to skąd możesz wiedzieć.

Przecież dokładnie to piszesz
1. Bez związku jesteś nieszczęśliwa.
2. Nie jesteś w związku.

Ale mogę w nim jeszcze być, tego nie wiesz.

Możesz też już nigdy nie być. Co wtedy? Dopuszczasz taką myśl do siebie?

7,459

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:

Przecież dokładnie to piszesz
1. Bez związku jesteś nieszczęśliwa.
2. Nie jesteś w związku.

Ale mogę w nim jeszcze być, tego nie wiesz.

Możesz też już nigdy nie być. Co wtedy? Dopuszczasz taką myśl do siebie?

Tak, dwie dopuszczam.

7,460

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Ja też tak mam.
Byłam szczęśliwsza w związku.

A właśnie jak się czujesz? Ile to już czasu po rozstaniu? Emocje w większości opadły? Pamiętam Twoje pierwsze wpisy.

Opadły, ale nie tak do końca. Czuję rozczarowanie, złość...że jestem w miejscu, gdzie być nie chciałam.
Więcej napisze w mailu od na którego w końcu odpowiem. Obiecuję.

7,461

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ale mogę w nim jeszcze być, tego nie wiesz.

Możesz też już nigdy nie być. Co wtedy? Dopuszczasz taką myśl do siebie?

Tak, dwie dopuszczam.

I mimo tego, że wiesz, że możesz już nikogo w życiu nie znaleźć, co wiąże się w Twojej głowie z byciem nieszczęśliwym, to nie zamierzasz zmienić swojego sposobu myślenia i przewartościować swojego życia?


To tak jakby wierzyć, że nogi są warunkiem niezbędnym do szczęścia i stracić te nogi w wypadku.

7,462

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:

Możesz też już nigdy nie być. Co wtedy? Dopuszczasz taką myśl do siebie?

Tak, dwie dopuszczam.

I mimo tego, że wiesz, że możesz już nikogo w życiu nie znaleźć, co wiąże się w Twojej głowie z byciem nieszczęśliwym, to nie zamierzasz zmienić swojego sposobu myślenia i przewartościować swojego życia?


To tak jakby wierzyć, że nogi są warunkiem niezbędnym do szczęścia i stracić te nogi w wypadku.

Mogą być dwa warianty  albo kogoś poznać i tak dalej albo nie. Trzeciego nie ma.
A wmawiać sobie, że związek szczęścia mi nie da-terapeuci nigdy czegoś takiego nie sugerowali. Raczej sugeriwali by nie zamykać się, otworzyć na znajomości i próbować.
Znali moją sprawę.

7,463

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
M!ri napisał/a:

I mimo tego, że wiesz, że możesz już nikogo w życiu nie znaleźć, co wiąże się w Twojej głowie z byciem nieszczęśliwym, to nie zamierzasz zmienić swojego sposobu myślenia i przewartościować swojego życia?

oto jak przegrać życie na własne życzenie

7,464

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Mogą być dwa warianty  albo kogoś poznać i tak dalej albo nie. Trzeciego nie ma.
A wmawiać sobie, że związek szczęścia mi nie da-terapeuci nigdy czegoś takiego nie sugerowali. Raczej sugeriwali by nie zamykać się, otworzyć na znajomości i próbować.
Znali moją sprawę.

I co Ci dali ci terapeuci? Jesteś szczęśliwa?

7,465 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2022-09-05 18:06:58)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Chcesz być sama to będziesz to usranej śmierci.

7,466 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2022-09-05 18:02:33)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

-

7,467

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:

Mogą być dwa warianty  albo kogoś poznać i tak dalej albo nie. Trzeciego nie ma.
A wmawiać sobie, że związek szczęścia mi nie da-terapeuci nigdy czegoś takiego nie sugerowali. Raczej sugeriwali by nie zamykać się, otworzyć na znajomości i próbować.
Znali moją sprawę.

I co Ci dali ci terapeuci? Jesteś szczęśliwa?

Dali mi to, że się dowiedziałam, że nerwica nie była wrodzona i, że mogłam nad nią pracować. Myślałam, że nic się nie da zrobić.
I zdałam sobie sprawę, że dobrze zrobiłam kończąc tamten związek.
I nie mam już tak dużego lęku przed mężczyznami, bo do 30 to była panika.

7,468

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Jeden był spokojny, lubił czytać i sport, interesował się  muzyką, techniką, filmem i techniką, był bardzo poukładany i lubił seks. Lubił też się kształcić kto wie czy teraz po 50tce nie jest już profesorem.
Drugi był bardzo glosny, gwałtowny, agresywny, nieprzyjemny dla osob, które nie lubił, wulgarny, lubił seks, gdy kogoś lubił był do rany przyloz, chyba, ze mu ktos podpadł, uważał, że jak kobieta zasłuży, to można ją uderzyć.
Trzeci był bardzo nudny, nudno gadał i gadał i ciągle chciał dzwonić, spotykać się , taka trochę męczybuła, dobrze zarabial, zawsze pokazywał ile ma pieniędzy w portfelu, co mnie irytowało. Nie chciałam się z nim spotykać, ale koleżanka nalegała, bo ją prosił.
Tych znałam dłużej. I to było wszystko historie do 30kim
Reszta to byli faceci z netu, ktorych poznalam po zakonczonym zwiazku, nie znałam ich, chcieli sie spotykać, to się zgadzałam, bo byli wolni. Nie wiem jakie mieli charaktery, bo znajomości szybko się kończyły.


Czyli miałaś więcej relacji niż tylko ten 1 gościu, o którym wspominasz.
Nie tylko 1 chłopak sprzed 15 lat był w Twoim życiu ale także inni.
Dlaczego ciągle oszukujesz forumowiczów albo nie mówisz całej prawdy? Naprawdę myślisz, że takim sposobem rozwiążesz swój 9letni problem? No odpowiedz tak szczerze.

7,469

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jeden był spokojny, lubił czytać i sport, interesował się  muzyką, techniką, filmem i techniką, był bardzo poukładany i lubił seks. Lubił też się kształcić kto wie czy teraz po 50tce nie jest już profesorem.
Drugi był bardzo glosny, gwałtowny, agresywny, nieprzyjemny dla osob, które nie lubił, wulgarny, lubił seks, gdy kogoś lubił był do rany przyloz, chyba, ze mu ktos podpadł, uważał, że jak kobieta zasłuży, to można ją uderzyć.
Trzeci był bardzo nudny, nudno gadał i gadał i ciągle chciał dzwonić, spotykać się , taka trochę męczybuła, dobrze zarabial, zawsze pokazywał ile ma pieniędzy w portfelu, co mnie irytowało. Nie chciałam się z nim spotykać, ale koleżanka nalegała, bo ją prosił.
Tych znałam dłużej. I to było wszystko historie do 30kim
Reszta to byli faceci z netu, ktorych poznalam po zakonczonym zwiazku, nie znałam ich, chcieli sie spotykać, to się zgadzałam, bo byli wolni. Nie wiem jakie mieli charaktery, bo znajomości szybko się kończyły.


Czyli miałaś więcej relacji niż tylko ten 1 gościu, o którym wspominasz.
Nie tylko 1 chłopak sprzed 15 lat był w Twoim życiu ale także inni.
Dlaczego ciągle oszukujesz forumowiczów albo nie mówisz całej prawdy? Naprawdę myślisz, że takim sposobem rozwiążesz swój 9letni problem? No odpowiedz tak szczerze.

Nie byłam z nimi w relacji. Evergreen pytała o mężczyzn  którym się podobałam. W związku z nimi nigdy nie byłam.
Związek miałam jeden o którym tu pisałam.

7,470

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

No to jak się podobałaś mężczyznom to znaczy, że byłabyś w stanie wejść w związek no ale Księżniczka zawsze musi znaleźć coś co jej nie pasuje.

7,471

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Rumun, tylko ten pierwszy facet był w miarę sensowny. Nie znaczy, że między nim a Ross akurat zaiskrzyło.

7,472

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:

Mogą być dwa warianty  albo kogoś poznać i tak dalej albo nie. Trzeciego nie ma.
A wmawiać sobie, że związek szczęścia mi nie da-terapeuci nigdy czegoś takiego nie sugerowali. Raczej sugeriwali by nie zamykać się, otworzyć na znajomości i próbować.
Znali moją sprawę.

I co Ci dali ci terapeuci? Jesteś szczęśliwa?

Dali mi to, że się dowiedziałam, że nerwica nie była wrodzona i, że mogłam nad nią pracować. Myślałam, że nic się nie da zrobić.
I zdałam sobie sprawę, że dobrze zrobiłam kończąc tamten związek.
I nie mam już tak dużego lęku przed mężczyznami, bo do 30 to była panika.

Często powołujesz się, że terapeuci nie mówili… (wstaw obojętnie co). A terapeuci zajmowali się każdym Twoim problemem i każdy z nich rozwiązali?

Jeżeli nie jesteś szczęśliwa to wciąż coś robisz źle.

7,473

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

No to jak się podobałaś mężczyznom to znaczy, że byłabyś w stanie wejść w związek no ale Księżniczka zawsze musi znaleźć coś co jej nie pasuje.

Nie było chemii do tego pierwszego, nigdy nie poszłabym z nim do łóżka, s on by się nie zgodził na biały związek .
Drugi facet był agresywny, po latach doszły mnie słuchy, że regularnie bijał swoją żonę. Miałam więc nosa, że go spuściłam na drzewo.
Z trzecim spotykałam się tylko dlatego, że koleżanka prosiła. Było nudno, po latach nie pamiętam nawet o czym rozmawialiśmy, coś sobie przypominam, że o pracy.

7,474

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:

I co Ci dali ci terapeuci? Jesteś szczęśliwa?

Dali mi to, że się dowiedziałam, że nerwica nie była wrodzona i, że mogłam nad nią pracować. Myślałam, że nic się nie da zrobić.
I zdałam sobie sprawę, że dobrze zrobiłam kończąc tamten związek.
I nie mam już tak dużego lęku przed mężczyznami, bo do 30 to była panika.

Często powołujesz się, że terapeuci nie mówili… (wstaw obojętnie co). A terapeuci zajmowali się każdym Twoim problemem i każdy z nich rozwiązali?

Jeżeli nie jesteś szczęśliwa to wciąż coś robisz źle.

Jestem nawet bardzo szczęśliwa obecnie big_smile
Mimo kłopotów.
Ale w związku zawsze chciałam być i nadal chce.

7,475

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:

Mogą być dwa warianty  albo kogoś poznać i tak dalej albo nie. Trzeciego nie ma.
A wmawiać sobie, że związek szczęścia mi nie da-terapeuci nigdy czegoś takiego nie sugerowali. Raczej sugeriwali by nie zamykać się, otworzyć na znajomości i próbować.
Znali moją sprawę.

I co Ci dali ci terapeuci? Jesteś szczęśliwa?

Dali mi to, że się dowiedziałam, że nerwica nie była wrodzona i, że mogłam nad nią pracować. Myślałam, że nic się nie da zrobić.
I zdałam sobie sprawę, że dobrze zrobiłam kończąc tamten związek.
I nie mam już tak dużego lęku przed mężczyznami, bo do 30 to była panika.

A co mówili na ten temat?

Posty [ 7,411 do 7,475 z 8,335 ]

Strony Poprzednia 1 113 114 115 116 117 129 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024