Ponieważ samica jest mocno zainteresowana, gdy samiec jest zajęty przez inną kobietę, ponieważ oznacza to dowód społeczny, że jednostka jest atrakcyjna matrymonialnie.
7,281 2022-08-08 23:01:33
7,282 2022-08-08 23:01:54
Panna z Dworu napisał/a:A ja nie rozumiem jednego. Skoro, kiedy okazuje się że facet jest poza zasięgiem, czyli np. żonaty, przestaje Ci się podobać, to dlaczego, kiedy facet nie jest zainteresowany też automatycznie nie przestaje Ci się podobać? Nie jest zainteresowany, to też facet poza zasięgiem. Po co tracić czas i energię dla kogoś kto nie chce z nami być?
Żebym to wiedziała
A tak naprawdę, rossanko, jak brzmi odpowiedź?
7,283 2022-08-08 23:27:23
Ponieważ samica jest mocno zainteresowana, gdy samiec jest zajęty przez inną kobietę, ponieważ oznacza to dowód społeczny, że jednostka jest atrakcyjna matrymonialnie.
A jak ta jednostka weźmie rozwód, to automatycznie przestaje być atrakcyjna?
7,284 2022-08-08 23:31:59
Nie wiem
7,285 2022-08-08 23:46:16
Na pewno rozwodnik jest bardziej atrakcyjny niż singiel bez przeszłości.
Tak przynajmniej patrzą kobiety co jest totalnie nielogiczne.
7,286 2022-08-09 02:52:22
A jak ta jednostka weźmie rozwód, to automatycznie przestaje być atrakcyjna?
Tu już zależy dla kogo. Osobiście byłem w sytuacji, gdzie będąc w związku, siostra kumpla pchała mi się na siłę wręcz do łóżka. Jak rozstałem się z dziewczyną, to jej zainteresowanie moją osobą momentalnie wyparowało xD
7,287 2022-08-09 08:11:11
Agnes76 napisał/a:A jak ta jednostka weźmie rozwód, to automatycznie przestaje być atrakcyjna?
Tu już zależy dla kogo. Osobiście byłem w sytuacji, gdzie będąc w związku, siostra kumpla pchała mi się na siłę wręcz do łóżka. Jak rozstałem się z dziewczyną, to jej zainteresowanie moją osobą momentalnie wyparowało xD
Mam lepsze: facet zagaduje, zaczepia, widzę, że dąży do kontaktu. Zapraszam go na wspólne wyjście A on mówi, że chętnie ale nie mam czasu.
7,288 2022-08-09 08:13:16
Bo w Twojej głowie mu się podobasz. A w jego nie...
7,289 2022-08-09 12:47:42
Na pewno rozwodnik jest bardziej atrakcyjny niż singiel bez przeszłości.
Tak przynajmniej patrzą kobiety co jest totalnie nielogiczne.
Czy ja wiem? Ja, jako osoba bez bagażu doświadczeń wolałabym też takiego faceta. Tak samo kobieciarze mnie nie pociągają, bo co mi po faceci, co zaliczył pół miasta przede mną.
Wolałabym kogoś, kto też ma dość czystą kartę, wcześniej dbał o swój samorozwój, pracę itp. (trochę jak ja)
Sporo moich koleżanek uważa tak samo
Spotkałam się faktycznie ze stereotypem, że samotna matka z dzieckiem jest dla faceta nieatrakcyjna (bo żaden samiec nie chce wychowywać nieswojego dziecka), a samotny ojciec z dzieckiem jest niby atrakcyjny, bo to znak, że będzie dobrym ojcem
A ja się z tym stereotypem nie zgadzam, bo kobiety też raczej nie mają ochoty zajmować się cudzymi dziećmi
rossanka napisał/a:Panna z Dworu napisał/a:A ja nie rozumiem jednego. Skoro, kiedy okazuje się że facet jest poza zasięgiem, czyli np. żonaty, przestaje Ci się podobać, to dlaczego, kiedy facet nie jest zainteresowany też automatycznie nie przestaje Ci się podobać? Nie jest zainteresowany, to też facet poza zasięgiem. Po co tracić czas i energię dla kogoś kto nie chce z nami być?
Żebym to wiedziała
A tak naprawdę, rossanko, jak brzmi odpowiedź?
Chyba chodzi o to, że ludzie (mówię ogólnie, bo facetów też takich znam), jak widzą wolnego singla, który nawet nie jest zainteresowany to liczą, że jakoś wzbudzą zainteresowanie, a jak jest ktoś zajęty, to wiadomo, że nawet nie opłaca się tracić energii na zainteresowanie tą drugą osobą, która i tak najpewniej wybierze małżonka
A osoba nawet niby niezainteresowana jest cień nadziei, że może w końcu zwróci uwagę
Za moim znajomym latała kilka miesięcy koleżanka. Mówił, że mu się nie podoba, że nie chce z nią być, ale związał się z nią w styczniu 2021 i są razem do dziś. Może z desperacji, albo żeby tylko jakąś mieć, albo faktycznie się w niej nagle zakochał. W każdym razie wymieniał ją w jakimś poście z podziękowaniami w pracy i dopiskiem, że ją kocha albo dodał z nią zdjęcia w marcu z jakiejś wycieczki. Nie wiem, co o tym myśleć, ale jej się udało go poderwać, więc jest to jakiś sposób.
Aczkolwiek sama nie wiem, czy chciałabym latać tyle za facetem, żeby łaskawie zwrócił na mnie uwagę. Chciałabym żeby ktoś też chociaż trochę się postarał i nie mówię o śpiewaniu serenad pod oknem, tylko zwykłe zaproszenie na spacer czy coś
Bo w Twojej głowie mu się podobasz. A w jego nie...
No ale to nie jest już jej wina
Jest coś takiego jak "myślenie życzeniowe", czyli wypatrujemy znaków zainteresowania drugiej osoby wręcz na siłę, gdy ktoś nam się podoba, ale czy to jest złe? To znak, że ktoś nam się po prostu podoba i zastanawiamy się, jak tą drugą osobę sobą zainteresować i wypatrujemy oznak zainteresowania
Często dziewczyny lecą na tzw "dżenelmenów" i jak facet jest dla nich miły i kulturalny to odczytują to jako oznakę zainteresowania i na odwrót- faceci też. Ja również byłam miła, a faceci odczytywali to jako oznakę zainteresowania.
7,290 2022-08-09 13:17:41
Fizycznie mu się podobam to wiem.
Jednak z jakiegoś powodu to nie wystarczy. Trzeba to uciąć bo sobie tylko marnuje czas i denerwuje, a to mi źle robi na psychikę.
7,291 2022-08-09 13:27:54
A skąd to wiesz?
Już wiele razy miałem sytuację, gdzie kobieta przekonana była, że mi się podoba...a delikatnie mówiąc tak nie było.
7,292 2022-08-09 13:41:06
A skąd to wiesz?
Już wiele razy miałem sytuację, gdzie kobieta przekonana była, że mi się podoba...a delikatnie mówiąc tak nie było.
Miałam propozycje wprost.
7,293 2022-08-09 14:03:04
Rozumiem, aczkolwiek dalej nie musi to oznaczać podobania się...tak to działa. Ogólnie nie ma opcji by ktoś się podobał, do tego charaktery by zagrały i...nie.
7,294 2022-08-10 08:02:03
Rozumiem, aczkolwiek dalej nie musi to oznaczać podobania się...tak to działa. Ogólnie nie ma opcji by ktoś się podobał, do tego charaktery by zagrały i...nie.
A może być tak, że np. dziewczyna podoba się facetowi fizycznie, ale jakaś cecha jej charakteru mu nie odpowiada? Np zbyt miła, zbyt wredna itp?
Może tak też było i w tym przypadku, że Ross podobała się fizycznie, ale jakiś inny czynnik zaważył na tym?
Nie wiem, czy to tylko ja tak mam, czy inne kobiety, ale pożądanie fizyczne w oczach faceta można dość łatwo wyczytać- według mnie. Gorzej z intencjami, bo tego aż tak już nie widać, tu trzeba się dłużej przyjrzeć
7,295 2022-08-10 08:33:37 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-08-10 08:34:24)
Już wielokrotnie z kobietami rozmawiałem na ten temat i szczerze mówiąc kobiety zupełnie inaczej patrzą na te kwestie niż faceci. Przecież większość z Was oczekuje od faceta przekraczania granic, bycia napalonym i jakiegoś morderczego wzroku. A jednak jak ktoś jest zwyczajnie człowiekiem szanującym przestrzeń 2 osoby to tego robić nie będzie póki są sobie obcy. Czy łatwo zatem wyczytać? Moim zdaniem niekoniecznie...
YellowStar to może odpowiem tak - ładnych nie brakuje, fajnych prawie nie ma. I zazwyczaj jak ktoś jest ładny a niezbyt fajny to właśnie dostaje tylko dziwne propozycje. Ładny można zamienić na łatwy i też działa.
7,296 2022-08-10 10:04:35
Nie wiem co mu nie pasowało, coś na pewno, jeżeli sprawa potoczyła się jak potoczyła.
Aktualnie jest na etapie zmęczenia cała sytuacja i jakby wypruta z energii.
Chyba czas spasować, bo mi to ewidentnie nie służy i sama sobie robię źle.
7,297 2022-08-10 10:28:11
Be. napisał/a:A skąd to wiesz?
Już wiele razy miałem sytuację, gdzie kobieta przekonana była, że mi się podoba...a delikatnie mówiąc tak nie było.
Miałam propozycje wprost.
Zaraz, zaraz, bo się zgubiłam. Od którego miałaś propozycje wprost?
Bo pisałaś o kimś, komu się podobasz, i nic już nie rozumiem.
7,298 2022-08-10 10:29:34
rossanka napisał/a:Be. napisał/a:A skąd to wiesz?
Już wiele razy miałem sytuację, gdzie kobieta przekonana była, że mi się podoba...a delikatnie mówiąc tak nie było.
Miałam propozycje wprost.
Zaraz, zaraz, bo się zgubiłam. Od którego miałaś propozycje wprost?
Bo pisałaś o kimś, komu się podobasz, i nic już nie rozumiem.
To ten co Ci na maila kiedyś pisałam.
7,299 2022-08-10 10:29:46 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-08-10 10:40:49)
W końcu trzeba odpuścić, bo życie w ułudzie swoich wyobrażeń na temat drugiej osoby, to najgorsze, co może nas spotkać.
7,300 2022-08-10 10:39:49
No właśnie.
7,301 2022-08-10 10:40:15 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-08-10 10:51:26)
Gdzieś się chyba tutaj wcześniej przewinął motyw tego "jedynego", (niemal) idealnego faceta, którego gzdies tam się spotkało na krótko. Z takim, który zaistniał w życiu jako np wakacyjny kochanek albo miłość z lat młodzieńczych. Takiego, na którego warto czekać, odrzucająć po drodze prawie każdego.
Wiąże się to oczywiście ze skrajną formą idealizowania drugiej osoby, dostrzegania w niej jakiegoś mistycznego pierwiastka, kiedy z 10 czy 100 innymi można równie dobrze stworzyć związek na zwykłych zasadach. Dlatego to oczekiwanie na tego jedynego, który kiedyś tam nagle zapuka do naszych dzrzwi i wyzna miłość, nadaje się dużo bardziej do ckliwych romansów czy nawet bajeczek dla ludzi w przedziale wiekowym 12-15 lat. Kto przy zdrowych zmysłach będzie czekał x lat na to, aby np. jego "młodzieńcza miłość" zerwała ze swoim życiem i "wróciła", składając niemal śluby wierności na kolanach? Należy szanować siebie i swój czas, dlatego olewanie każdego, kto się trafi, bo nie przypomina tego jednego, wyśnionego ideału z przeszłości nie mieści mi się w żadnej, ale to żadnej możliwej skali.
7,302 2022-08-10 10:42:26 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-08-10 10:43:11)
Kto przy zdrowych zmysłach będzie czekał x lat na to, aby np. jego "młodzieńcza miłość" zerwała ze swoim życiem i "wróciła", składająć niemal śluby wierości na kolanach? Nalezy szanować siebie i swój czas, dlatego olewanie każdego, kto się trafi, bo nie przypomina tego jednego, wyśnionego ideału z przeszłości nie mieści mi się w żadnej, ale to żadnej możliwej skali.
Nie, ale tu chodzi o realnie istniejącą osobę, która już w jakimś zakresie dała się poznać, i to ta osoba staje się niedoścignionym obiektem, tym ideałem.
7,303 2022-08-10 10:52:45
Sorry, ale jeżeli przez x lat taka osoba jawi się prawie jako uosobienie boskości a każdy inny jest do niej porównywany czy odrzucany, bo nie jest właśnie "TYM", to należy się nad sobą powążnie zastanowić..
7,304 2022-08-10 10:56:17 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-08-10 10:57:51)
Sorry, ale jeżeli przez x lat taka osoba jawi się prawie jako uosobienie boskości a każdy inny jest do niej porównywany czy odrzucany, bo nie jest właśnie "TYM", to należy się nad sobą powążnie zastanowić..
Nie, nie boskości, lecz wyjątkowości, czegoś w rodzaju przywileju pierwszeństwa. Nie wiem z czego to wynika. Może z faktu, że nie doszło do zweryfikowania tej wyjątkowości, że na "ideale" nie zdążyły pojawić się żadne rysy.
Edit: Dla mnie jest to życie wyobrażeniami o konkretnej osobie, i w pierwszej kolejności, to należy sobie uzmysłowić. Wyobrażeniami zbudowanymi na bazie strzępków realnej relacji.
7,305 2022-08-10 10:59:31
Jak przez tyle czasu nie można się pozbyć z głowy człowieka, który np jest zajęty/żonaty, to już jest problem.. Z drugiej strony postrzeganie kogoś przez pryzmat ideału już jest niepokojące..Może lepiej mieć świaodmość, że każdy jakieś rysy ma... Tak czy inaczej tego typu zachowania, gdzie się na kogoś "czeka" aż ten łaskawie się nami zainteresuje, to już temat na naprawdę dobry romans klasy "C".
7,306 2022-08-10 11:01:06
Sorry, ale jeżeli przez x lat taka osoba jawi się prawie jako uosobienie boskości a każdy inny jest do niej porównywany czy odrzucany, bo nie jest właśnie "TYM", to należy się nad sobą powążnie zastanowić..
To normalne. Jak zafascynuje Cię Kaśka, to nie spojrzysz jednocześnie na Baśkę, Gośkę, i Ewelinę, chociażby nago przechodziły obok I podstawiały obiad pod nos a na wieczór kupowały bilety na Star Warsy.
To jest coś jak monogamia.
7,307 2022-08-10 11:03:42
Jak przez tyle czasu nie można się pozbyć z głowy człowieka, który np jest zajęty/żonaty, to już jest problem.. Z drugiej strony postrzeganie kogoś przez pryzmat ideału już jest niepokojące..Może lepiej mieć świaodmość, że każdy jakieś rysy ma... Tak czy inaczej tego typu zachowania, gdzie się na kogoś "czeka" aż ten łaskawie się nami zainteresuje, to już temat na naprawdę dobry romans klasy "C".
On nie jest żonaty. Ma rysy i wady, widzę je.
To jest właśnie w tym najlepsze, że chcesz być z kimś całościowo, widząc jego wady i zalety.
Z ex coś takiego miałam, widziałam go jako całość, zlep wad i zalet, przez co człowiek jest taki realny.
Jak widzisz w kimś same zakety-takie płaskie mi się to wydaje, ale nie wiem, nue doświadczyłam tego.
7,308 2022-08-10 11:03:52 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-08-10 11:04:48)
Ale do pewnego etapu znajomości, fascynacja opiera się na wyobrażeniach, które w normalnie rozwijającej się relacji zostają poddane weryfikacji. A tutaj u Ciebie to nie nastąpiło.
Edit: Żeby poznać czyjeś wady, naprawdę należy kogoś poznać. Zatem jak dobrze się zdążyliście poznać. Jakie jego wady możesz wymienić?
7,309 2022-08-10 11:13:59 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-08-10 11:14:12)
bagienni_k napisał/a:Sorry, ale jeżeli przez x lat taka osoba jawi się prawie jako uosobienie boskości a każdy inny jest do niej porównywany czy odrzucany, bo nie jest właśnie "TYM", to należy się nad sobą powążnie zastanowić..
To normalne. Jak zafascynuje Cię Kaśka, to nie spojrzysz jednocześnie na Baśkę, Gośkę, i Ewelinę, chociażby nago przechodziły obok I podstawiały obiad pod nos a na wieczór kupowały bilety na Star Warsy.
To jest coś jak monogamia.
Nie byłbym tego taki pewny..
7,310 2022-08-10 11:27:27
Ale do pewnego etapu znajomości, fascynacja opiera się na wyobrażeniach, które w normalnie rozwijającej się relacji zostają poddane weryfikacji. A tutaj u Ciebie to nie nastąpiło.
Edit: Żeby poznać czyjeś wady, naprawdę należy kogoś poznać. Zatem jak dobrze się zdążyliście poznać. Jakie jego wady możesz wymienić?
Parę wkurzających widzę.
7,311 2022-08-10 11:31:51 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-08-10 11:36:28)
Jak często spędzasz z nim czas, w jakich okolicznościach? Trzy lata, odmowa zaproszenia nawet na kawę, to w jakich okolicznościach ujawniają się te jego wady? Przyznaj w końcu, czemu Ty tak bardzo chcesz się oszukiwać ...
Edti: W ten sposób ten mężczyzna zabiera Ci całą uwagę, całą energię, to wszystko, co pozwoliłoby Ci złapać oddech, uwolnić się od tego, co ciągnie się bezproduktywnie jak falki z olejem żywione jedynie nadzieją, że może jeszcze, w przyszłości, w końcu wykaże oczekiwanie zainteresowanie. Tyle tylko, że tak można czekać w nieskończoność
7,312 2022-08-10 12:33:34
Właśnie piszę, że ostatnio się zmęczyłam. Nie to, że nagle go.orzestalam lubić i mi się już nie podoba, ale mnie to zmęczyło, wyzuło z energii. Nie podoba mi się to.
Jak on nie chce to nie nic nie poradzę.
7,313 2022-08-10 13:53:40 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-08-10 14:00:51)
Może właśnie powinnaś w końcu przestać go lubić. Bo za co tak go lubisz, i lubisz. Za parę miłych rozmów i słów, za kilka głębokich spojrzeń, za uśmiech, którym obdarzył od czasu do czasu? Może i nadzieja, którą dawał była tego warta, żeby go lubić, ale daj spokój, ross, to za mało...
Popatrz, ross, dla niego to było za mało, żeby się spotkać jak mężczyzna z kobietą, a dla Ciebie znaczy to prawie wszystko. Odmowa spotkania nadal przechyla szalę na jego stronę a powinna go w ogóle z tej szali wyrzucić
7,314 2022-08-10 19:24:34
Niepotrzebnie się nakręciłam. Teraz będę bardziej czujna.
7,315 2022-08-10 21:39:58
To nic złego nakręcić się. Tylko jeśli nic z tego nie wychodzi, to trzeba odpowiednio wcześnie powiedzieć sobie 'stop'. Szkoda czasu dla ludzi, którzy nie mają go dla nas
7,316 2022-08-11 11:16:58
Czyli jego już nie ma. Będę się teraz trzymała z daleka.
Tymczasem wczoraj na spacerze dostałam kolejny numer telefonu. Pospotykam się teraz z ludźmi dla sportu. Przecież spotkanie nic nie znaczy prawda?
7,317 2022-08-11 13:23:07
Ross- no proszę. Mnie się nie zdarzyło. Co to za park?
(Obawiam się, że to nie o park chodzi)
7,318 2022-08-11 13:40:13
Ross- no proszę. Mnie się nie zdarzyło. Co to za park?
(Obawiam się, że to nie o park chodzi)
Jaki park?
7,319 2022-08-12 13:08:36
Czyli jego już nie ma. Będę się teraz trzymała z daleka.
Tymczasem wczoraj na spacerze dostałam kolejny numer telefonu. Pospotykam się teraz z ludźmi dla sportu. Przecież spotkanie nic nie znaczy prawda?
Popraw mnie, rossanka, jeśli się mylę i błędnie odczytuję, ale czy słusznie wyczuwam w tym ostatnim pytaniu sarkazm? A jeśli tak, to dlaczego i jakie spotkanie miało coś znaczyć i przede wszystkim co?
7,320 2022-08-12 13:19:05
rossanka napisał/a:Czyli jego już nie ma. Będę się teraz trzymała z daleka.
Tymczasem wczoraj na spacerze dostałam kolejny numer telefonu. Pospotykam się teraz z ludźmi dla sportu. Przecież spotkanie nic nie znaczy prawda?Popraw mnie, rossanka, jeśli się mylę i błędnie odczytuję, ale czy słusznie wyczuwam w tym ostatnim pytaniu sarkazm? A jeśli tak, to dlaczego i jakie spotkanie miało coś znaczyć i przede wszystkim co?
Że to spotkanie do niczego mnie nie zobowiązuje. Przefcież mogę spotykac się z facetami, którzy mi się nie podobają.
7,321 2022-08-12 13:28:11
Możesz.
Nie dogadany się. Póki cały czas będziesz się kręcić wokół własnej osi żalu o to, że nie dostajesz zaproszeń od tych którzy podobają się Tobie.
Sarkazm i ironia nie doprowadzi Cię także do niczego.
Przyznaję że nie wiem gdzie naprawdę leży Twój problem.
7,322 2022-08-12 13:29:56
Możesz.
Nie dogadany się. Póki cały czas będziesz się kręcić wokół własnej osi żalu o to, że nie dostajesz zaproszeń od tych którzy podobają się Tobie.
Sarkazm i ironia nie doprowadzi Cię także do niczego.
Przyznaję że nie wiem gdzie naprawdę leży Twój problem.
Tonu głosu nie słychać. Nie było sarkazmu.
Po prostu jak się z nim spotkam (może) to jak z jakimś człowiekiem, a nie, że bede sie zastanawiać czy to potencjalny partner czy nie.
7,323 2022-08-12 13:30:36
adela 07 napisał/a:Ross- no proszę. Mnie się nie zdarzyło. Co to za park?
(Obawiam się, że to nie o park chodzi)
Jaki park?
Co to za park, gdzie faceci rozdają numery telefonów?;)
7,324 2022-08-12 13:36:05
rossanka napisał/a:adela 07 napisał/a:Ross- no proszę. Mnie się nie zdarzyło. Co to za park?
(Obawiam się, że to nie o park chodzi)
Jaki park?
Co to za park, gdzie faceci rozdają numery telefonów?;)
Aaa. To park nie był akurat, ale duzo zieleni dookoła.
7,325 2022-08-12 14:34:55
Ale jak: szlas sobie i z tej zieleni wyłazi facet, i daje Ci swój numer? :-):-):-)
Nic nie piszesz o takim zdarzeniu.
I tak ,jak spotkasz się jak z człowiekiem, to zobaczysz, czy Ci się spodoba i czy jest sens dalej to kontynuować.
Już nie wiem, to jakieś dziwne się robi.
A jak nie chcesz, to się nie spotykaj- proste.
Jeśli masz ochotę sprawdzić, czy to fajny człowiek, mimo tego że po wyłonieniu z krzaków Ci się nie podoba- to sprawdź.
7,326 2022-08-12 14:57:32
Ale jak: szlas sobie i z tej zieleni wyłazi facet, i daje Ci swój numer? :-):-):-)
Nic nie piszesz o takim zdarzeniu.
I tak ,jak spotkasz się jak z człowiekiem, to zobaczysz, czy Ci się spodoba i czy jest sens dalej to kontynuować.
Już nie wiem, to jakieś dziwne się robi.
A jak nie chcesz, to się nie spotykaj- proste.
Jeśli masz ochotę sprawdzić, czy to fajny człowiek, mimo tego że po wyłonieniu z krzaków Ci się nie podoba- to sprawdź.
Napisze Ci na maila. Nie chcę tak na forum.
7,327 2022-08-12 15:07:06 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2022-08-12 15:08:59)
Aaa, no spoko, jak chcesz...znaczy, jeśli masz ochotę. Ja po prostu myślałam, że coś przeoczyłam, nie domagam się wyjaśnień. Luz.
7,328 2022-08-12 15:09:45
Ale jak: szlas sobie i z tej zieleni wyłazi facet, i daje Ci swój numer? :-):-):-)
Nic nie piszesz o takim zdarzeniu.
I tak ,jak spotkasz się jak z człowiekiem, to zobaczysz, czy Ci się spodoba i czy jest sens dalej to kontynuować.
Już nie wiem, to jakieś dziwne się robi.
A jak nie chcesz, to się nie spotykaj- proste.
Jeśli masz ochotę sprawdzić, czy to fajny człowiek, mimo tego że po wyłonieniu z krzaków Ci się nie podoba- to sprawdź.
Napisze Ci na maila. Nie chcę tak na forum.
7,329 2022-08-12 22:07:14
Po prostu jak się z nim spotkam (może) to jak z jakimś człowiekiem, a nie, że bede sie zastanawiać czy to potencjalny partner czy nie.
No ale powinno być tak, jak napisałaś w ostatnim zdaniu. Przecież nie w każdym facecie, który mi się podoba i z których chcę się spotkać widzę od razu partnera.
7,330 2022-08-12 22:14:47
Dokładnie tak jest.
7,331 2022-08-12 22:34:50
Rossanka szła po parku i dostała nr telefonu od jakiegoś kawalera a ponoć to kobiety mają ciężej hehe
7,332 2022-08-13 14:18:05
Rossanka szła po parku i dostała nr telefonu od jakiegoś kawalera a ponoć to kobiety mają ciężej hehe
A podobno niemożliwe jest zdobycie numeru od kobiety na ulicy hehehe
7,333 2022-08-13 14:21:43 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-08-13 14:21:56)
Hahaha Przyznaj ross, że na pewno, jest wysoki, czarny i ma kwadratową szczękę
7,334 2022-08-13 16:50:57
Zupełnie odwrotnie.
7,335 2022-08-14 14:19:03
A co jeżeli moje odczucia są normalne?
Moze po 10 latach życia samemu to normalne pragnienia? Co innego, gdy ktoś jest pięc minut po rozstaniu , jest to krótki okres, miesiąc, może rok, człowiek musi przywyknąć do nowej sytuacji i przeboleć stratę i chwilę pobyć samemu aby odsapnąć.
A co jesli po 10 latach takiego odsapnięcia nadal ma się chęć wejścia w związek i z roku na rok dochodzi coraz większy sceptycyzm, zwątoienie i zniechęcenie?
10 lat to dużo. Można da razy zrobić maturę i zostaną jeszcze dwa lata. Albo dwukrotnie skończyć studia magisterskie. Gdybym została matką w 2012 roku, moje dziecko miałby 10 lat. To już byłby uczeń szkoły podstawowej.
Albo sprawa fizyczności. Pal licho już seks (chociaż nie, dlaczego pal licho?), ale 10 lat nie chodziłam nawet za rękę, nie przytulałam się i nie obejmowałam.
Sama się sobie dziwię, że jakkolwiek zgorzkniałam i zrobiłam sie smutna na tym obszarze, ale jednak nie do końca, mam jakieś resztki optymizmu i nie załamałam się całkiem,
Najgorsze jednak, ze przydałaby mi się nauka życia z kimś. Nie samej, Samej to już umiem, z resztą zawsze umiałam.
A jak ktoś mi nie odpowiada charakterem, ale ma tą zaletę, ze jest singlem- nie potrafię się zmusic do znajomości z kimś kogo nie lubie.
Tak samo, jak do seksu, gdy kogoś lubię, ale nie czuję do niego pociągu fizycznego. Terapeuta mówił, ze mam się nie zmuszać w takich sytuacjach. Na forum czyta,m pretensję od panów, ze wybrzydzam. Ale już sto razy wolę być sama niż zmuszać się do kontaktów fizycznych z kimś, z kim ich nie chcę.
7,336 2022-08-14 21:30:54
temat żyje, no niech mnie, znaczy dobrze Ross Ci życzę ale miło zobaczyć znajomy wątek
7,337 2022-08-14 22:30:20
temat żyje, no niech mnie, znaczy dobrze Ross Ci życzę ale miło zobaczyć znajomy wątek
Niestety nadal się ciągnie:(
7,338 2022-08-19 20:30:26
A co jeżeli moje odczucia są normalne?
Moze po 10 latach życia samemu to normalne pragnienia? Co innego, gdy ktoś jest pięc minut po rozstaniu , jest to krótki okres, miesiąc, może rok, człowiek musi przywyknąć do nowej sytuacji i przeboleć stratę i chwilę pobyć samemu aby odsapnąć.
A co jesli po 10 latach takiego odsapnięcia nadal ma się chęć wejścia w związek i z roku na rok dochodzi coraz większy sceptycyzm, zwątoienie i zniechęcenie?
10 lat to dużo. Można da razy zrobić maturę i zostaną jeszcze dwa lata. Albo dwukrotnie skończyć studia magisterskie. Gdybym została matką w 2012 roku, moje dziecko miałby 10 lat. To już byłby uczeń szkoły podstawowej.
Albo sprawa fizyczności. Pal licho już seks (chociaż nie, dlaczego pal licho?), ale 10 lat nie chodziłam nawet za rękę, nie przytulałam się i nie obejmowałam.
Sama się sobie dziwię, że jakkolwiek zgorzkniałam i zrobiłam sie smutna na tym obszarze, ale jednak nie do końca, mam jakieś resztki optymizmu i nie załamałam się całkiem,
Najgorsze jednak, ze przydałaby mi się nauka życia z kimś. Nie samej, Samej to już umiem, z resztą zawsze umiałam.
A jak ktoś mi nie odpowiada charakterem, ale ma tą zaletę, ze jest singlem- nie potrafię się zmusic do znajomości z kimś kogo nie lubie.
Tak samo, jak do seksu, gdy kogoś lubię, ale nie czuję do niego pociągu fizycznego. Terapeuta mówił, ze mam się nie zmuszać w takich sytuacjach. Na forum czyta,m pretensję od panów, ze wybrzydzam. Ale już sto razy wolę być sama niż zmuszać się do kontaktów fizycznych z kimś, z kim ich nie chcę.
Ja uważam, że te pragnienia są jak najbardziej normalne. Gdyby człowiek był stworzony do samotności, to by się nie rozmnażał płciowo, tylko partenogenetycznie i byłby obojnakiem. A tak to naturalna jest potrzeba bliskości. Czymś dziwnym byłoby, gdyby ktoś permanentnie samotny tego nie chciał raczej
Fakt, co innego po rozstaniu, szczególnie z kimś toksycznym, wtedy czuje się ulgę i chce się być samemu, ale - wiem z autopsji- że ten okres mija i chce się z kimś być. I to normalne. Żywe organizmy dążą do przekazania swoich genów. W przypadku organizmów rozmnażających się płciowo nie ma wyjścia- musi być ta druga osoba
Nadzieję warto mieć. Stosowałaś Ross może techniki wizualizacji? Metoda wizualizacji mówi o tym, że jak sobie daną rzeczy będziemy wyobrażać i będziemy jej absolutnie pewni, to podświadomie to przyciągniemy. Próbowałaś tego kiedyś?
Może spróbuj zrobić tak: weź kartkę. Podziel na pół. Napisz plus i minus. Pod plusem napisz wszystkie cechy zarówno charakteru jak i wyglądu, jakie chciałabyś, żeby miał Twój potencjalny partner, a przy minusie rzeczy, których nie byłabyś w stanie przełknąć
Nie ma co słuchać głupiego gadania o wybrzydzaniu. Branie kogo popadnie to czysta desperacja. Ja nie znoszę, gdy mnie ktoś dotyka, a co dopiero, gdybym miała iść do łóżka z kimś, do kogo nie czuję pociągu fizycznego. To jest fuj. I dobrze, że się szanujesz i nie jesteś taka zdesperowana. Tak samo zwykła znajomość z kimś, kogo nie lubisz też średnio ma sens według mnie. I mowa tu o zwykłej znajomości, a co dopiero związku czy małżeństwie!
I to prawda- związku też trzeba się nauczyć. Tak jak czytania, pisania, jazdy samochodem. To nie tak, że żyliśmy całe życie sami i nagle pstryk i umiemy żyć z kimś. To jest pracochłonne, ale sądzę, że możliwe
A Ross, próbowałaś może jakiś sposobów na poznanie facetów? Nie mówię o Tinderze, bo sama średnio w niego wierzę, ale może jakiś miejsca, gdzie jest szansa spotkać mężczyzn? Jakieś męskie spory, zainteresowania itp?
7,339 2022-08-19 21:47:02
rossanka napisał/a:A co jeżeli moje odczucia są normalne?
Moze po 10 latach życia samemu to normalne pragnienia? Co innego, gdy ktoś jest pięc minut po rozstaniu , jest to krótki okres, miesiąc, może rok, człowiek musi przywyknąć do nowej sytuacji i przeboleć stratę i chwilę pobyć samemu aby odsapnąć.
A co jesli po 10 latach takiego odsapnięcia nadal ma się chęć wejścia w związek i z roku na rok dochodzi coraz większy sceptycyzm, zwątoienie i zniechęcenie?
10 lat to dużo. Można da razy zrobić maturę i zostaną jeszcze dwa lata. Albo dwukrotnie skończyć studia magisterskie. Gdybym została matką w 2012 roku, moje dziecko miałby 10 lat. To już byłby uczeń szkoły podstawowej.
Albo sprawa fizyczności. Pal licho już seks (chociaż nie, dlaczego pal licho?), ale 10 lat nie chodziłam nawet za rękę, nie przytulałam się i nie obejmowałam.
Sama się sobie dziwię, że jakkolwiek zgorzkniałam i zrobiłam sie smutna na tym obszarze, ale jednak nie do końca, mam jakieś resztki optymizmu i nie załamałam się całkiem,
Najgorsze jednak, ze przydałaby mi się nauka życia z kimś. Nie samej, Samej to już umiem, z resztą zawsze umiałam.
A jak ktoś mi nie odpowiada charakterem, ale ma tą zaletę, ze jest singlem- nie potrafię się zmusic do znajomości z kimś kogo nie lubie.
Tak samo, jak do seksu, gdy kogoś lubię, ale nie czuję do niego pociągu fizycznego. Terapeuta mówił, ze mam się nie zmuszać w takich sytuacjach. Na forum czyta,m pretensję od panów, ze wybrzydzam. Ale już sto razy wolę być sama niż zmuszać się do kontaktów fizycznych z kimś, z kim ich nie chcę.Ja uważam, że te pragnienia są jak najbardziej normalne. Gdyby człowiek był stworzony do samotności, to by się nie rozmnażał płciowo, tylko partenogenetycznie i byłby obojnakiem. A tak to naturalna jest potrzeba bliskości. Czymś dziwnym byłoby, gdyby ktoś permanentnie samotny tego nie chciał raczej
Fakt, co innego po rozstaniu, szczególnie z kimś toksycznym, wtedy czuje się ulgę i chce się być samemu, ale - wiem z autopsji- że ten okres mija i chce się z kimś być. I to normalne. Żywe organizmy dążą do przekazania swoich genów. W przypadku organizmów rozmnażających się płciowo nie ma wyjścia- musi być ta druga osobaNadzieję warto mieć. Stosowałaś Ross może techniki wizualizacji? Metoda wizualizacji mówi o tym, że jak sobie daną rzeczy będziemy wyobrażać i będziemy jej absolutnie pewni, to podświadomie to przyciągniemy. Próbowałaś tego kiedyś?
Może spróbuj zrobić tak: weź kartkę. Podziel na pół. Napisz plus i minus. Pod plusem napisz wszystkie cechy zarówno charakteru jak i wyglądu, jakie chciałabyś, żeby miał Twój potencjalny partner, a przy minusie rzeczy, których nie byłabyś w stanie przełknąćNie ma co słuchać głupiego gadania o wybrzydzaniu. Branie kogo popadnie to czysta desperacja. Ja nie znoszę, gdy mnie ktoś dotyka, a co dopiero, gdybym miała iść do łóżka z kimś, do kogo nie czuję pociągu fizycznego. To jest fuj. I dobrze, że się szanujesz i nie jesteś taka zdesperowana. Tak samo zwykła znajomość z kimś, kogo nie lubisz też średnio ma sens według mnie. I mowa tu o zwykłej znajomości, a co dopiero związku czy małżeństwie!
I to prawda- związku też trzeba się nauczyć. Tak jak czytania, pisania, jazdy samochodem. To nie tak, że żyliśmy całe życie sami i nagle pstryk i umiemy żyć z kimś. To jest pracochłonne, ale sądzę, że możliwe
A Ross, próbowałaś może jakiś sposobów na poznanie facetów? Nie mówię o Tinderze, bo sama średnio w niego wierzę, ale może jakiś miejsca, gdzie jest szansa spotkać mężczyzn? Jakieś męskie spory, zainteresowania itp?
Poznaje mężczyzn, nawet fajni tylko mają jeden feler: albo żony, a jak są wolni to żyją w luźnych relacjach z innymi kobietami. A jak wolni i nie mają żadnej kobiety, to ja im z jakiegoś powodu nie odpowiadałam.
Tak, wizualizacji probowalam, jakieś bo ja wiem 7 lat temu?
Kartka papieru i cechy potencjalnego partnera? Ale po co? Jak spotykam kogoś, to po jakimś czasie wiem czego bym oczekiwała od znajomości. Może slowo" oczekiwala" niezby tu pasuje, ale chwilowo ono przychodzi mi do głowy. Gdy spotykam kogoś, to albo nie interesuje mnie nawet jako potencjalny kolega do roweru, spaceru czy innej koleżeńskiej atrakcji, nawet nie mam ochoty podtrzymywać kontaktu. Inna opcja- chce mieć kontakt, rozmawiać, spotkać się, ale jedynie jak z kolegą, żadnych seksów, pocałunków czy kontaktu fizycznego-i tu napotykam na mur, panowie nie chcą się przyjaźnić.
Trzecia wersja-poznaje mezczyzne i chętnie bym się pospotykała, pospedzała razem czas, byłby seks, ale i rozmowy, wspólne wyjścia itd - ale tu mężczyźni nie chcą, a nie zmuszę do ich do siebie, bo jak.
Na Tindera niedawno się zapisałam, bez jakiś oczekiwań. Zaraz skasuje konto.
Póki co dostaje pytania o wzrost, szpilki, pocałunki i erotyczne aluzje. A przecież wybierałam profile dokładnie, poodrzucałam tych, w których było, że facet ma żonę, te gdzie wprost pisali, że szukają niezobowiązujących przygód, tych gdzie nie było zdjęć , jedynie opis"jaki jestem poznaj mnie a się przekonasz" , odrzuciłam też profile na których mężczyźni byli porozbierani, albo dawali zdjęcia aut, jachtów, hollywoodzkich aktorów albo nagle kobiety z erotycznymi sentencjami. Zostawiłam tych normalnych jak mi sie wydawało, ale standardowe seksualne gadki już się zaczynają i to już od pierwszego zdania. To nie na moje nerwy. Chwilowo mam odruch wymiotny.
7,340 2022-08-22 19:44:57
Poznaje mężczyzn, nawet fajni tylko mają jeden feler: albo żony, a jak są wolni to żyją w luźnych relacjach z innymi kobietami. A jak wolni i nie mają żadnej kobiety, to ja im z jakiegoś powodu nie odpowiadałam.
Tak, wizualizacji probowalam, jakieś bo ja wiem 7 lat temu?
Kartka papieru i cechy potencjalnego partnera? Ale po co? Jak spotykam kogoś, to po jakimś czasie wiem czego bym oczekiwała od znajomości. Może slowo" oczekiwala" niezby tu pasuje, ale chwilowo ono przychodzi mi do głowy. Gdy spotykam kogoś, to albo nie interesuje mnie nawet jako potencjalny kolega do roweru, spaceru czy innej koleżeńskiej atrakcji, nawet nie mam ochoty podtrzymywać kontaktu. Inna opcja- chce mieć kontakt, rozmawiać, spotkać się, ale jedynie jak z kolegą, żadnych seksów, pocałunków czy kontaktu fizycznego-i tu napotykam na mur, panowie nie chcą się przyjaźnić.
Trzecia wersja-poznaje mezczyzne i chętnie bym się pospotykała, pospedzała razem czas, byłby seks, ale i rozmowy, wspólne wyjścia itd - ale tu mężczyźni nie chcą, a nie zmuszę do ich do siebie, bo jak.
Na Tindera niedawno się zapisałam, bez jakiś oczekiwań. Zaraz skasuje konto.
Póki co dostaje pytania o wzrost, szpilki, pocałunki i erotyczne aluzje. A przecież wybierałam profile dokładnie, poodrzucałam tych, w których było, że facet ma żonę, te gdzie wprost pisali, że szukają niezobowiązujących przygód, tych gdzie nie było zdjęć , jedynie opis"jaki jestem poznaj mnie a się przekonasz" , odrzuciłam też profile na których mężczyźni byli porozbierani, albo dawali zdjęcia aut, jachtów, hollywoodzkich aktorów albo nagle kobiety z erotycznymi sentencjami. Zostawiłam tych normalnych jak mi sie wydawało, ale standardowe seksualne gadki już się zaczynają i to już od pierwszego zdania. To nie na moje nerwy. Chwilowo mam odruch wymiotny.
Hmmm
Kurczę, masz takiego samego pecha do facetów, jak ja.
No tak, ja wiem, wszystko się fajnie pisze, na różnych kartkach, ale życie życiem
Serio? Panowie nie chcą się przyjaźnić? W sensie, że chcą albo związek albo nic?
Fakt, Tinder to coś specyficznego. Niektórzy mają szczęście i nawet małżonków tam poznają, a inni siedzą latami i jest coraz gorzej
Ja nie wiem, czemu niektóre kobiety mają takiego pecha w znalezieniu faceta. Szczególnie, że Ty wydajesz się być bardzo sympatyczna
Widzę też jakąś analogię z moimi doświadczeniami, może trochę inaczej, ale ja zaś mam tak, że obracam się w kobiecym gronie, nie poznaję za dużo mężczyzn. Czasami poznam jakiegoś pojedynczego singla rodzynka na jakiejś imprezie albo na jakiejś stronie internetowej przypadkowo w jakiejś konwersacji, ale to nie to. Poznałam jednego chłopaka przez internet z 1,5 roku temu i on jest najrozsądniejszy z nich wszystkich. Nie wiem, jak wygląda, bo nie ma profilowego na portalu społecznościowym, ale wypowiada się w taki niesamowicie kulturalny sposób, jest bardzo pracowity, ambitny. Niestety niezainteresowany. Ogólnie interesuje się pracą, myśli o wyjeździe za granicę. Gadamy głównie o sprawach zawodowych (bo interesuje mnie jego praca, bo sama bym w tej branży chciała kiedyś pracować). Raz chwilowo przeszliśmy bardziej prywatnie, ale nie że gadanie o jakiś zainteresowaniach czy coś, tylko napisał, że ma urlop. Ja akurat jechałam do rodziny w odwiedziny do jego miasta w tym czasie. Liczyłam po cichu, że jak ma wolne i nie wyjeżdża to może zasugeruje spotkanie, jak już tam jadę do jego miasta, nawet pytałam się, co można zwiedzić. Kulturalnie opowiedział, co poleca, ale spotkania nie zasugerował. Pechowo, bo praktycznie każdy, kogo poznawałam przez internet sugerował spotkanie, czasem wręcz nalegał (nawet mimo odległości), ale ja zaś nie byłam zainteresowana, a jeden się trafił chłopak, co wydaje się choć trochę interesujący, to ma mnie gdzieś
Także ja rozumiem, że to może być frustrujące i nie wiem, co Ci poradzić
Niektórzy mają szczęście inni nie
I nie będę mówić, że coś z nami nie tak, bo znam masę wrednych osób, wręcz psychicznych (nie żartuję), które mogłoby się wydawać, że ze względu na paskudny charakter powinny być same, a mają małżonków i to nienajgorszych. A inne osoby z niewiadomych przyczyn nie mogą nikogo znaleźć
Nie wiem, na jakiej zasadzie to działa
7,341 2022-08-23 11:15:32
Wiem jak to działa, albo masz częście i trafisz albo nie. Żadna to zasługa tych osób, że są w związkach z nienajgorszymi jak mówisz partnerami, czy partnerkami.
Odwrotnie, może fakt, że ktoś jest sam nie jest żadną karą.
7,342 2022-08-23 14:52:56
Ten wątek jest jak Lenin; wiecznie żywy
7,343 2022-08-23 20:04:42
Ten wątek jest jak Lenin; wiecznie żywy
No... tak, ale, to chyba pokręcone co napiszę, dobrze, że trwa
Rossanko gdybym mogła postawiłabym Ci na wycieraczce tuzin chłopa - a nuż jakiś by się nadał...
7,344 2022-08-23 22:16:00
Ten wątek jest jak Lenin; wiecznie żywy
Tylko nie wiem, czy to jeszcze dramat czy już komedia.
7,345 2022-08-23 22:18:30
chmurny napisał/a:Ten wątek jest jak Lenin; wiecznie żywy
Tylko nie wiem, czy to jeszcze dramat czy już komedia.
Wszystko po trochu, czyli samo życie.