123Ktoś-ja Cię świetnie rozumiem-trudno przekreślic tyle wspólnych lat,dobrych chwil.Też próbuję walczyć,choć po wczorajszym już sama nie wiem
...to było 20 lat, a więc...kupa czasu...kocha cię...wszystko na to wskazuje...chodzi chyba...tylko o seks...tak to odbieram..
ale i seks nadal nam sie zdarza i to fantastyczny,więc to nie tak,że mu brakuje,jego siostra mówi,że nie chce brać udziału w jego gierkach mimo,że bardzo go kocha,zastanawiam się co ona wie...
A ta kobieta to jego koleżanka,zastanawiam się czy nie powinnam się z nią spotkać
zupelnie sobie nie radzę,nagle wszystko straciło sens...czuję się zagubiona,zagubione są dzieci-córka słyszała naszą niedzielną rozmowe,gdzie o powrocie wspominał,w piątek syn nas w łóżku złapał-widzą że się kochamy,a z drugiej strony czasem to wygląda tak jakby cała naszą trójkę miał gdzieś
123Ktoś-ja Cię świetnie rozumiem-trudno przekreślic tyle wspólnych lat,dobrych chwil.Też próbuję walczyć,choć po wczorajszym już sama nie wiem
powiem tak...jeśli się kocha..warto walczyć...i to nie jest poniżanie się przed kobietami, które..nie są nic warte....ja narazie też nie wiem na czym stoję...niby pan mąż przejżał na oczy, ale...zaufanie znikło..
ale...zaufanie znikło..
i to jest to co najtrudniej się odbudowuje
powiem tak...jeśli się kocha..warto walczyć...i to nie jest poniżanie się przed kobietami, które..nie są nic warte
To jest Twój mąż - człowiek z którym założyłaś rodzinę. W małżeństwie zdarzają się rożne sytuacje, są dni lepsze i gorsze.
Poniżają się kochanki, bo to są jak sama zauważyłaś kobiety nic nie warte, gotowe zrobić wszystko, żeby tylko zatrzymać przy sobie męskie gacie. Potrafią szantażować, zastraszać i mścić się, gdy romans się niespodziewanie i nagle skończy, dlatego niejeden facet wraca do kochanki i dla świętego spokoju uprawia z nią seks.
Kochanka dzwoni w nocy?
Oskarż ją o zakłócanie ciszy nocnej.
Dla policji nie będzie problemu ustalenie jej danych, wystarczy, że podasz jej nr. telefonu. Znajdą ją.
123ktoś napisał/a:powiem tak...jeśli się kocha..warto walczyć...i to nie jest poniżanie się przed kobietami, które..nie są nic warte
To jest Twój mąż - człowiek z którym założyłaś rodzinę. W małżeństwie zdarzają się rożne sytuacje, są dni lepsze i gorsze.
Poniżają się kochanki, bo to są jak sama zauważyłaś kobiety nic nie warte, gotowe zrobić wszystko, żeby tylko zatrzymać przy sobie męskie gacie. Potrafią szantażować, zastraszać i mścić się, gdy romans się niespodziewanie i nagle skończy, dlatego niejeden facet wraca do kochanki i dla świętego spokoju uprawia z nią seks.Kochanka dzwoni w nocy?
Oskarż ją o zakłócanie ciszy nocnej.
Dla policji nie będzie problemu ustalenie jej danych, wystarczy, że podasz jej nr. telefonu. Znajdą ją.
...no masz...a ja zastanawiałam się jak zdobyć jej adres...jak tu ludzie są pomocni...masz rację...pójdę na policję i powiem o nocnych tel...podam jej nr...chciałabym znać jej adres...ale myślę,że policja mi go nie udostępni...
7viki napisał/a:123ktoś napisał/a:powiem tak...jeśli się kocha..warto walczyć...i to nie jest poniżanie się przed kobietami, które..nie są nic warte
To jest Twój mąż - człowiek z którym założyłaś rodzinę. W małżeństwie zdarzają się rożne sytuacje, są dni lepsze i gorsze.
Poniżają się kochanki, bo to są jak sama zauważyłaś kobiety nic nie warte, gotowe zrobić wszystko, żeby tylko zatrzymać przy sobie męskie gacie. Potrafią szantażować, zastraszać i mścić się, gdy romans się niespodziewanie i nagle skończy, dlatego niejeden facet wraca do kochanki i dla świętego spokoju uprawia z nią seks.Kochanka dzwoni w nocy?
Oskarż ją o zakłócanie ciszy nocnej.
Dla policji nie będzie problemu ustalenie jej danych, wystarczy, że podasz jej nr. telefonu. Znajdą ją....no masz...a ja zastanawiałam się jak zdobyć jej adres...jak tu ludzie są pomocni...masz rację...pójdę na policję i powiem o nocnych tel...podam jej nr...chciałabym znać jej adres...ale myślę,że policja mi go nie udostępni...
czy polocji powinnam powiedzieć, że podejrzewam kochankę...czy powiedzieć, że nie wiem kto to jest...i niech sami sprawdzają?
Witam wszystkich...znacie moją historię...teraz napiszę ciąg dalszy...Mąż..płacze i zaklina ,że z nią skończył...tel leży włączony...nie reaguje nerwowo na każdy dzwięk...przeprasza, mówi,że to był jego ostatni bład w życiu,żebym mu uwierzyła,że kocha tylko mnie i dzieci ,a to był tylko seks,którego bardzo żałuje, a ona ..niby też moich pogrózek się wystraszyła...(troszkę ją postraszyłam fakt)..co o tym myślicie?
Róża 27 napisał/a:Trzeba porozmawiać o tym z adwokatem...
Po co? Ktoś tu chce rozwodu?
Mężuś chce tylko pobzykać na boku a Ty radzisz szukać adwokata?
do ...Ojcapiotra ...czy mogę prosić nr gg jeśli masz?
123ktoś napisał/a:7viki napisał/a:To jest Twój mąż - człowiek z którym założyłaś rodzinę. W małżeństwie zdarzają się rożne sytuacje, są dni lepsze i gorsze.
Poniżają się kochanki, bo to są jak sama zauważyłaś kobiety nic nie warte, gotowe zrobić wszystko, żeby tylko zatrzymać przy sobie męskie gacie. Potrafią szantażować, zastraszać i mścić się, gdy romans się niespodziewanie i nagle skończy, dlatego niejeden facet wraca do kochanki i dla świętego spokoju uprawia z nią seks.Kochanka dzwoni w nocy?
Oskarż ją o zakłócanie ciszy nocnej.
Dla policji nie będzie problemu ustalenie jej danych, wystarczy, że podasz jej nr. telefonu. Znajdą ją....no masz...a ja zastanawiałam się jak zdobyć jej adres...jak tu ludzie są pomocni...masz rację...pójdę na policję i powiem o nocnych tel...podam jej nr...chciałabym znać jej adres...ale myślę,że policja mi go nie udostępni...
czy polocji powinnam powiedzieć, że podejrzewam kochankę...czy powiedzieć, że nie wiem kto to jest...i niech sami sprawdzają?
Powiedzieć prawdę, że w nocy wydzwania była kochanka męża, bo się mści, że Twój mąż zakończył z nią romans, a z Tobą się nie rozwiódł i zakłóca Wam ciszę nocną - budzi Was w nocy. Przyciśnij teraz męża, skoro tak płacze niech Ci poda wszystkie dane kochanki, ułatwi to prace policji - będą mieli ją podaną na talerzu.
Jak kochanka zadzwoni jeszcze raz, to odbierz Ty telefon i poinformuj tę nic nie wartą panią, że jak jeszcze raz zadzwoni, albo przyjdzie jej do pustego łba inny rodzaj zemsty, to powiadomicie o wszystkim policję i spotkacie się z nią w sądzie. Ty na chwilę obecną składasz doniesienie na policji o zakłócaniu ciszy nocnej i podajesz jej dane. I żądaj od policji ukarania baby, niech jej chociaż mandat wypiszą, bo wielokrotnie zakłócała Twoją ciszę nocną.
123ktoś napisał/a:123ktoś napisał/a:...no masz...a ja zastanawiałam się jak zdobyć jej adres...jak tu ludzie są pomocni...masz rację...pójdę na policję i powiem o nocnych tel...podam jej nr...chciałabym znać jej adres...ale myślę,że policja mi go nie udostępni...
czy polocji powinnam powiedzieć, że podejrzewam kochankę...czy powiedzieć, że nie wiem kto to jest...i niech sami sprawdzają?
Powiedzieć prawdę, że w nocy wydzwania była kochanka męża, bo się mści, że Twój mąż zakończył z nią romans, a z Tobą się nie rozwiódł i zakłóca Wam ciszę nocną - budzi Was w nocy. Przyciśnij teraz męża, skoro tak płacze niech Ci poda wszystkie dane kochanki, ułatwi to prace policji - będą mieli ją podaną na talerzu.
Jak kochanka zadzwoni jeszcze raz, to odbierz Ty telefon i poinformuj tę nic nie wartą panią, że jak jeszcze raz zadzwoni, albo przyjdzie jej do pustego łba inny rodzaj zemsty, to powiadomicie o wszystkim policję i spotkacie się z nią w sądzie. Ty na chwilę obecną składasz doniesienie na policji o zakłócaniu ciszy nocnej i podajesz jej dane. I żądaj od policji ukarania baby, niech jej chociaż mandat wypiszą, bo wielokrotnie zakłócała Twoją ciszę nocną.
czemu sama na to nie wpadłam...to forum jest potrzebne jak diabli...czytałaś pewnie mój dzisiejszy wpis...czy wierzysz w jego szczerą odmiane?
7viki napisał/a:123ktoś napisał/a:czy polocji powinnam powiedzieć, że podejrzewam kochankę...czy powiedzieć, że nie wiem kto to jest...i niech sami sprawdzają?
Powiedzieć prawdę, że w nocy wydzwania była kochanka męża, bo się mści, że Twój mąż zakończył z nią romans, a z Tobą się nie rozwiódł i zakłóca Wam ciszę nocną - budzi Was w nocy. Przyciśnij teraz męża, skoro tak płacze niech Ci poda wszystkie dane kochanki, ułatwi to prace policji - będą mieli ją podaną na talerzu.
Jak kochanka zadzwoni jeszcze raz, to odbierz Ty telefon i poinformuj tę nic nie wartą panią, że jak jeszcze raz zadzwoni, albo przyjdzie jej do pustego łba inny rodzaj zemsty, to powiadomicie o wszystkim policję i spotkacie się z nią w sądzie. Ty na chwilę obecną składasz doniesienie na policji o zakłócaniu ciszy nocnej i podajesz jej dane. I żądaj od policji ukarania baby, niech jej chociaż mandat wypiszą, bo wielokrotnie zakłócała Twoją ciszę nocną.czemu sama na to nie wpadłam...to forum jest potrzebne jak diabli...czytałaś pewnie mój dzisiejszy wpis...czy wierzysz w jego szczerą odmiane?
Nie rozczulaj się nad mężem, niech sobie płacze - zasłużył na to. Nie zastanawiaj się nad jego szczerą odmianą - to dopiero czas pokarze, tylko działaj, bo jak napalona i rozwścieczona kochanka zacznie działać i zastraszy Ci męża, to nie będziesz wiedziała co się dzieje i przyjdzie Wam razem płakać. On będzie płakał ze strachu, a Ty nad jego głupotą.
Nie rozczulaj się nad mężem, niech sobie płacze - zasłużył na to. Nie zastanawiaj się nad jego szczerą odmianą - to dopiero czas pokarze, tylko działaj, bo jak napalona i rozwścieczona kochanka zacznie działać
ona już działa, nie bez powodu te nocne telefony. przygotuj sie na ostre starcie z babsztylem, bo porzucone kochanki zazwyczaj zawzięcie walczą do upadlego. to ich jedyna szansa zdobycia faceta, więc nie cofną się przed niczym i cięzko je zniechęcić. ta pani dla zabawy nie spotykała się z twoim mezem, nie uprawiala z nim seku dla sportu. doskonale wiedziala, że facet jest zajęty, ma rodzinę. ona liczyla, że mąz cię zostawi i będzie zył z nią. pewnie w dalszym ciągu ma jeszcze taką nadzieję. zaangażowała się już uczuciowo i czasowo, więc teraz będzie walczyć do końca, bo nic innego jej nie pozostało.
7viki napisał/a:Nie rozczulaj się nad mężem, niech sobie płacze - zasłużył na to. Nie zastanawiaj się nad jego szczerą odmianą - to dopiero czas pokarze, tylko działaj, bo jak napalona i rozwścieczona kochanka zacznie działać
ona już działa, nie bez powodu te nocne telefony. przygotuj sie na ostre starcie z babsztylem, bo porzucone kochanki zazwyczaj zawzięcie walczą do upadlego. to ich jedyna szansa zdobycia faceta, więc nie cofną się przed niczym i cięzko je zniechęcić. ta pani dla zabawy nie spotykała się z twoim mezem, nie uprawiala z nim seku dla sportu. doskonale wiedziala, że facet jest zajęty, ma rodzinę. ona liczyla, że mąz cię zostawi i będzie zył z nią. pewnie w dalszym ciągu ma jeszcze taką nadzieję. zaangażowała się już uczuciowo i czasowo, więc teraz będzie walczyć do końca, bo nic innego jej nie pozostało.
dziewczyny...nie czytałyście dokladnie tego co napisałam....to ,że wydzwania...to było chyba pół miesiąca temu...dziś napisałam, że tel.milczy....czytajcie dokładnieee..a czy dalej będzie milczał, okaże się..
gosiek1 napisał/a:7viki napisał/a:Nie rozczulaj się nad mężem, niech sobie płacze - zasłużył na to. Nie zastanawiaj się nad jego szczerą odmianą - to dopiero czas pokarze, tylko działaj, bo jak napalona i rozwścieczona kochanka zacznie działać
ona już działa, nie bez powodu te nocne telefony. przygotuj sie na ostre starcie z babsztylem, bo porzucone kochanki zazwyczaj zawzięcie walczą do upadlego. to ich jedyna szansa zdobycia faceta, więc nie cofną się przed niczym i cięzko je zniechęcić. ta pani dla zabawy nie spotykała się z twoim mezem, nie uprawiala z nim seku dla sportu. doskonale wiedziala, że facet jest zajęty, ma rodzinę. ona liczyla, że mąz cię zostawi i będzie zył z nią. pewnie w dalszym ciągu ma jeszcze taką nadzieję. zaangażowała się już uczuciowo i czasowo, więc teraz będzie walczyć do końca, bo nic innego jej nie pozostało.
dziewczyny...nie czytałyście dokladnie tego co napisałam....to ,że wydzwania...to było chyba pół miesiąca temu...dziś napisałam, że tel.milczy....czytajcie dokładnieee..a czy dalej będzie milczał, okaże się..
jeśli nawet pól miesiąca, to są tylko 2 tygodnie czyli bardzo krotki okres czasu.
ja się nigdzie nie doczytalam, że telefon już nie dzwoni a twój pierwszy post z 26 maja byl taki
witam wszystkich...mąż zdradzał mnie kilkakrotnie, ale to były krótkie związki...ten trwa długo...jesteśmy 25 lat po ślubie, mamy dwoje dzieci.Każę mu iść do niej...nie chce, płacze, że mnie kocha i będzie tylko ze mną, a z nią niby zerwał...ona dzwoni nawet w nocy, więc o zerwaniu mowy nie ma a smsy pisze w formie odpowiedzi...więc mają kontakt...czy nie powinnam mieć już zludzeń?
jeśli faktycznie z nią zerwał to te smsy w formie odpowiedzi są rownież celowe, żebyś myslała, że romans trwa dalej. to są takie jej zagrywki, typowe dla porzuconych kochanek które postanowily walczyć licząc, że im się uda skłocić malżonkow. one wyznają zasadę: w miłosci jak na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone.
Witam wszystkich...znacie moją historię...teraz napiszę ciąg dalszy...Mąż..płacze i zaklina ,że z nią skończył...tel leży włączony...nie reaguje nerwowo na każdy dzwięk...przeprasza, mówi,że to był jego ostatni bład w życiu,żebym mu uwierzyła,że kocha tylko mnie i dzieci ,a to był tylko seks,którego bardzo żałuje, a ona ..niby też moich pogrózek się wystraszyła...(troszkę ją postraszyłam fakt)..co o tym myślicie?
właśnie tu napisałam, że tel.milczy...ale jak dowiedzieć się dokładnie, że wszystko zakończone,że to nie jest przykrywka?niby my kobiety to czujemy..fakt,ale..po zachowaniu faceta można poznać, że..mydli tylko oczy..
123ktoś napisał/a:Witam wszystkich...znacie moją historię...teraz napiszę ciąg dalszy...Mąż..płacze i zaklina ,że z nią skończył...tel leży włączony...nie reaguje nerwowo na każdy dzwięk...przeprasza, mówi,że to był jego ostatni bład w życiu,żebym mu uwierzyła,że kocha tylko mnie i dzieci ,a to był tylko seks,którego bardzo żałuje, a ona ..niby też moich pogrózek się wystraszyła...(troszkę ją postraszyłam fakt)..co o tym myślicie?
właśnie tu napisałam, że tel.milczy...ale jak dowiedzieć się dokładnie, że wszystko zakończone,że to nie jest przykrywka?niby my kobiety to czujemy..fakt,ale..po zachowaniu faceta można poznać, że..mydli tylko oczy..
Jeden dzień milczy?
To trochę za mało.
I faktycznie 26.05.2013 założyłaś ten wątek, gdzie pisałaś, że kochanka dzwoni w nocy i wysyła sms-y, a to było kilka dni temu, nie dwa tygodnie.
Ja Ci napisałam co powinnaś zrobić. Gdybym była na Twoim miejscu, to tak bym właśnie postąpiła i jeszcze podałabym męża na światka w sądzie, żeby złożył zeznania obciążające kochankę, że złośliwie dzwoniła w nocy i żeby została ukarana. Wówczas miałabyś pewność, że romans skończony, bo baba obrażona na amen. Ty zrobisz co będziesz uważać za słuszne, bo to twoje życie i twój mąż. Chcesz się bawić w ciuciu babkę jak małe dziecko, to się baw.
123ktoś napisał/a:123ktoś napisał/a:Witam wszystkich...znacie moją historię...teraz napiszę ciąg dalszy...Mąż..płacze i zaklina ,że z nią skończył...tel leży włączony...nie reaguje nerwowo na każdy dzwięk...przeprasza, mówi,że to był jego ostatni bład w życiu,żebym mu uwierzyła,że kocha tylko mnie i dzieci ,a to był tylko seks,którego bardzo żałuje, a ona ..niby też moich pogrózek się wystraszyła...(troszkę ją postraszyłam fakt)..co o tym myślicie?
właśnie tu napisałam, że tel.milczy...ale jak dowiedzieć się dokładnie, że wszystko zakończone,że to nie jest przykrywka?niby my kobiety to czujemy..fakt,ale..po zachowaniu faceta można poznać, że..mydli tylko oczy..
Jeden dzień milczy?
To trochę za mało.
I faktycznie 26.05.2013 założyłaś ten wątek, gdzie pisałaś, że kochanka dzwoni w nocy i wysyła sms-y, a to było kilka dni temu, nie dwa tygodnie.Ja Ci napisałam co powinnaś zrobić. Gdybym była na Twoim miejscu, to tak bym właśnie postąpiła i jeszcze podałabym męża na światka w sądzie, żeby złożył zeznania obciążające kochankę, że złośliwie dzwoniła w nocy i żeby została ukarana. Wówczas miałabyś pewność, że romans skończony, bo baba obrażona na amen. Ty zrobisz co będziesz uważać za słuszne, bo to twoje życie i twój mąż. Chcesz się bawić w ciuciu babkę jak małe dziecko, to się baw.
...masz rację...
123ktoś napisał/a:Witam wszystkich...znacie moją historię...teraz napiszę ciąg dalszy...Mąż..płacze i zaklina ,że z nią skończył...tel leży włączony...nie reaguje nerwowo na każdy dzwięk...przeprasza, mówi,że to był jego ostatni bład w życiu,żebym mu uwierzyła,że kocha tylko mnie i dzieci ,a to był tylko seks,którego bardzo żałuje, a ona ..niby też moich pogrózek się wystraszyła...(troszkę ją postraszyłam fakt)..co o tym myślicie?
właśnie tu napisałam, że tel.milczy...ale jak dowiedzieć się dokładnie, że wszystko zakończone,że to nie jest przykrywka?niby my kobiety to czujemy..fakt,ale..po zachowaniu faceta można poznać, że..mydli tylko oczy..
wierzyć mi się nie chce, że ty masz 45 lat
Ja Ci napisałam co powinnaś zrobić. Gdybym była na Twoim miejscu, to tak bym właśnie postąpiła i jeszcze podałabym męża na światka w sądzie, żeby złożył zeznania obciążające kochankę, że złośliwie dzwoniła w nocy i żeby została ukarana. Wówczas miałabyś pewność, że romans skończony, bo baba obrażona na amen.
eetam wybaczyłaby mu przy pierwszym spotkaniu, gdyby tylko zaproponował jej seks.
kochankom można pluć w gębę a one się wycierają i mówią, że deszcz pada.
123ktoś napisał/a:123ktoś napisał/a:Witam wszystkich...znacie moją historię...teraz napiszę ciąg dalszy...Mąż..płacze i zaklina ,że z nią skończył...tel leży włączony...nie reaguje nerwowo na każdy dzwięk...przeprasza, mówi,że to był jego ostatni bład w życiu,żebym mu uwierzyła,że kocha tylko mnie i dzieci ,a to był tylko seks,którego bardzo żałuje, a ona ..niby też moich pogrózek się wystraszyła...(troszkę ją postraszyłam fakt)..co o tym myślicie?
właśnie tu napisałam, że tel.milczy...ale jak dowiedzieć się dokładnie, że wszystko zakończone,że to nie jest przykrywka?niby my kobiety to czujemy..fakt,ale..po zachowaniu faceta można poznać, że..mydli tylko oczy..
wierzyć mi się nie chce, że ty masz 45 lat
7viki napisał/a:Ja Ci napisałam co powinnaś zrobić. Gdybym była na Twoim miejscu, to tak bym właśnie postąpiła i jeszcze podałabym męża na światka w sądzie, żeby złożył zeznania obciążające kochankę, że złośliwie dzwoniła w nocy i żeby została ukarana. Wówczas miałabyś pewność, że romans skończony, bo baba obrażona na amen.
eetam wybaczyłaby mu przy pierwszym spotkaniu, gdyby tylko zaproponował jej seks.
kochankom można pluć w gębę a one się wycierają i mówią, że deszcz pada.
no widzisz..45 lat i przegrane życie...ślepa i naiwnie wierząca w odmianę...tak beznadziejna, że nawet Ojciecpiotr broniący mnie...też odpuścił...
gosiek1 napisał/a:123ktoś napisał/a:właśnie tu napisałam, że tel.milczy...ale jak dowiedzieć się dokładnie, że wszystko zakończone,że to nie jest przykrywka?niby my kobiety to czujemy..fakt,ale..po zachowaniu faceta można poznać, że..mydli tylko oczy..
wierzyć mi się nie chce, że ty masz 45 lat
7viki napisał/a:Ja Ci napisałam co powinnaś zrobić. Gdybym była na Twoim miejscu, to tak bym właśnie postąpiła i jeszcze podałabym męża na światka w sądzie, żeby złożył zeznania obciążające kochankę, że złośliwie dzwoniła w nocy i żeby została ukarana. Wówczas miałabyś pewność, że romans skończony, bo baba obrażona na amen.
eetam wybaczyłaby mu przy pierwszym spotkaniu, gdyby tylko zaproponował jej seks.
kochankom można pluć w gębę a one się wycierają i mówią, że deszcz pada.no widzisz..45 lat i przegrane życie...ślepa i naiwnie wierząca w odmianę...tak beznadziejna, że nawet Ojciecpiotr broniący mnie...też odpuścił...
ojciecpiotr to najmniejszy powód do zmartwień. ty ślepa i naiwnie wierząca w odmianę a kochanka ślepa, głucha, glupia, chyba garbata, że żaden wolny jej nie chce aż leci na żonatego i naiwnie wierząca w nieistniejącą milość, której nie odróżnia od zaspokajania potrzeb seksualnych przez obcego chłopa - w tym przypadku twojego męża. ciekawe którą twój małżonek wybierze? uczciwą ale naiwną zonę, czy szurniętą, niewyżytą seksualnie, zaklamaną, złośliwą i paskudną kochankę?
witam wszystkich...mąż zdradzał mnie kilkakrotnie, ale to były krótkie związki...ten trwa długo...jesteśmy 25 lat po ślubie, mamy dwoje dzieci.Każę mu iść do niej...nie chce, płacze, że mnie kocha i będzie tylko ze mną, a z nią niby zerwał...ona dzwoni nawet w nocy, więc o zerwaniu mowy nie ma a smsy pisze w formie odpowiedzi...więc mają kontakt...czy nie powinnam mieć już zludzeń?
Strasznie trudna sytuacja... ale mimo wszystko myśl o sobie, nie tylko o dzieciach. Jeśli kochasz to może warto dać szansę..ale tylko jedną.
ciekawe którą twój małżonek wybierze? uczciwą ale naiwną zonę, czy szurniętą, niewyżytą seksualnie, zaklamaną, złośliwą i paskudną kochankę?
Ale o jakim wyborze Ty piszesz? Przecież zła żona go wyrzucała, a on płakał i do cudownej kochanki nie chciał iść.
123ktoś napisał/a:gosiek1 napisał/a:123ktoś napisał/a:właśnie tu napisałam, że tel.milczy...ale jak dowiedzieć się dokładnie, że wszystko zakończone,że to nie jest przykrywka?niby my kobiety to czujemy..fakt,ale..po zachowaniu faceta można poznać, że..mydli tylko oczy..
wierzyć mi się nie chce, że ty masz 45 lat
eetam wybaczyłaby mu przy pierwszym spotkaniu, gdyby tylko zaproponował jej seks.
kochankom można pluć w gębę a one się wycierają i mówią, że deszcz pada.no widzisz..45 lat i przegrane życie...ślepa i naiwnie wierząca w odmianę...tak beznadziejna, że nawet Ojciecpiotr broniący mnie...też odpuścił...
ojciecpiotr to najmniejszy powód do zmartwień. ty ślepa i naiwnie wierząca w odmianę a kochanka ślepa, głucha, glupia, chyba garbata, że żaden wolny jej nie chce aż leci na żonatego i naiwnie wierząca w nieistniejącą milość, której nie odróżnia od zaspokajania potrzeb seksualnych przez obcego chłopa - w tym przypadku twojego męża. ciekawe którą twój małżonek wybierze? uczciwą ale naiwną zonę, czy szurniętą, niewyżytą seksualnie, zaklamaną, złośliwą i paskudną kochankę?
..ale super napisałaś, aż się uśmiechnęłam...zobaczymy kogo wybierze..napiszę Ci
gosiek1 napisał/a:123ktoś napisał/a:no widzisz..45 lat i przegrane życie...ślepa i naiwnie wierząca w odmianę...tak beznadziejna, że nawet Ojciecpiotr broniący mnie...też odpuścił...
ojciecpiotr to najmniejszy powód do zmartwień. ty ślepa i naiwnie wierząca w odmianę a kochanka ślepa, głucha, glupia, chyba garbata, że żaden wolny jej nie chce aż leci na żonatego i naiwnie wierząca w nieistniejącą milość, której nie odróżnia od zaspokajania potrzeb seksualnych przez obcego chłopa - w tym przypadku twojego męża. ciekawe którą twój małżonek wybierze? uczciwą ale naiwną zonę, czy szurniętą, niewyżytą seksualnie, zaklamaną, złośliwą i paskudną kochankę?
..ale super napisałaś, aż się uśmiechnęłam...zobaczymy kogo wybierze..napiszę Ci
No przecież już pisałaś, że go z domu wyrzucałaś, a on płakał i nie chciał iść.
123ktoś napisał/a:gosiek1 napisał/a:ojciecpiotr to najmniejszy powód do zmartwień. ty ślepa i naiwnie wierząca w odmianę a kochanka ślepa, głucha, glupia, chyba garbata, że żaden wolny jej nie chce aż leci na żonatego i naiwnie wierząca w nieistniejącą milość, której nie odróżnia od zaspokajania potrzeb seksualnych przez obcego chłopa - w tym przypadku twojego męża. ciekawe którą twój małżonek wybierze? uczciwą ale naiwną zonę, czy szurniętą, niewyżytą seksualnie, zaklamaną, złośliwą i paskudną kochankę?
..ale super napisałaś, aż się uśmiechnęłam...zobaczymy kogo wybierze..napiszę Ci
No przecież już pisałaś, że go z domu wyrzucałaś, a on płakał i nie chciał iść.
bo tak było...i dalej siedzi błagając o przebaczenie...mówi, że to był ostatni błąd w jego życiu...i że to był tylko seks, którego bardzo żałuje.., że dopiero się otrząsnął jak zobaczył,że traci rodzinę..bo życia beze mnie nie wyobraża.....super..
Jak kazdy facet chce mieć żone i kochanke ale nie umie tego pogodzić
Jak kazdy facet chce mieć żone i kochanke
Bo to teraz takie modne ponoć, w XXI wieku.
ale nie umie tego pogodzić
Sytuacja go przerosła. Kochanka się rozszalała, bo chciała stać się żoną, nerwy jej puściły i wszystko się wydało.
I jak tam, telefon dzwoni, czy dalej cisza?
miusia napisał/a:Jak kazdy facet chce mieć żone i kochanke
Bo to teraz takie modne ponoć, w XXI wieku.
miusia napisał/a:ale nie umie tego pogodzić
Sytuacja go przerosła. Kochanka się rozszalała, bo chciała stać się żoną, nerwy jej puściły i wszystko się wydało.
I jak tam, telefon dzwoni, czy dalej cisza?
...narazie cisza....może przed burzą..no..fakt najfajniej byłoby mieć żonę i kochankę...ale wez....jesteśmy na etapie...uwierz ,że kocham tylko Ciebie i mi zaufaj...już nigdy Cię nie zawiode..
7viki napisał/a:miusia napisał/a:Jak kazdy facet chce mieć żone i kochanke
Bo to teraz takie modne ponoć, w XXI wieku.
miusia napisał/a:ale nie umie tego pogodzić
Sytuacja go przerosła. Kochanka się rozszalała, bo chciała stać się żoną, nerwy jej puściły i wszystko się wydało.
I jak tam, telefon dzwoni, czy dalej cisza?
...narazie cisza....może przed burzą..no..fakt najfajniej byłoby mieć żonę i kochankę...ale wez....jesteśmy na etapie...uwierz ,że kocham tylko Ciebie i mi zaufaj...już nigdy Cię nie zawiode..
Może by i słowa dotrzymał, gdyby kochanka się nie nadziała na niego.
A tą kochankę to gdzie dorwał: w pracy, na ulicy, w sklepie, na imprezie jakiejś?
123ktoś napisał/a:7viki napisał/a:miusia napisał/a:Jak kazdy facet chce mieć żone i kochanke
Bo to teraz takie modne ponoć, w XXI wieku.
Sytuacja go przerosła. Kochanka się rozszalała, bo chciała stać się żoną, nerwy jej puściły i wszystko się wydało.
I jak tam, telefon dzwoni, czy dalej cisza?
...narazie cisza....może przed burzą..no..fakt najfajniej byłoby mieć żonę i kochankę...ale wez....jesteśmy na etapie...uwierz ,że kocham tylko Ciebie i mi zaufaj...już nigdy Cię nie zawiode..
Może by i słowa dotrzymał, gdyby kochanka się nie nadziała na niego.
A tą kochankę to gdzie dorwał: w pracy, na ulicy, w sklepie, na imprezie jakiejś?
najczęściej podrywa się chyba w pracy,ale jakie to ma znaczenie?
7viki napisał/a:123ktoś napisał/a:...narazie cisza....może przed burzą..no..fakt najfajniej byłoby mieć żonę i kochankę...ale wez....jesteśmy na etapie...uwierz ,że kocham tylko Ciebie i mi zaufaj...już nigdy Cię nie zawiode..
Może by i słowa dotrzymał, gdyby kochanka się nie nadziała na niego.
A tą kochankę to gdzie dorwał: w pracy, na ulicy, w sklepie, na imprezie jakiejś?
najczęściej podrywa się chyba w pracy,ale jakie to ma znaczenie?
może by i słowa dotrzymał gdyby....też uważasz, że takim ludziom ciężko jest się zmienić?
123ktoś napisał/a:7viki napisał/a:Może by i słowa dotrzymał, gdyby kochanka się nie nadziała na niego.
A tą kochankę to gdzie dorwał: w pracy, na ulicy, w sklepie, na imprezie jakiejś?
najczęściej podrywa się chyba w pracy,ale jakie to ma znaczenie?
może by i słowa dotrzymał gdyby....też uważasz, że takim ludziom ciężko jest się zmienić?
To nawet nie wiesz gdzie ją dorwał, nic ci do tej pory nie powiedział? A wcześniej pisałaś, że płakał i tak chętnie do wszystkiego się przyznał.
To czy się zmieni zależy głównie od żony. Jak żona będzie mądra, to mąż szybciutko oleje komisyjnie kochankę razem z jej prynitywnymi warunkami i fochami.
123ktoś napisał/a:123ktoś napisał/a:najczęściej podrywa się chyba w pracy,ale jakie to ma znaczenie?
może by i słowa dotrzymał gdyby....też uważasz, że takim ludziom ciężko jest się zmienić?
To nawet nie wiesz gdzie ją dorwał, nic ci do tej pory nie powiedział? A wcześniej pisałaś, że płakał i tak chętnie do wszystkiego się przyznał.
To czy się zmieni zależy głównie od żony. Jak żona będzie mądra, to mąż szybciutko oleje komisyjnie kochankę razem z jej prynitywnymi warunkami i fochami.
wiem gdzie ją dorwał...tylko spytałam...jakie to ma znaczenie?
7viki napisał/a:123ktoś napisał/a:może by i słowa dotrzymał gdyby....też uważasz, że takim ludziom ciężko jest się zmienić?
To nawet nie wiesz gdzie ją dorwał, nic ci do tej pory nie powiedział? A wcześniej pisałaś, że płakał i tak chętnie do wszystkiego się przyznał.
To czy się zmieni zależy głównie od żony. Jak żona będzie mądra, to mąż szybciutko oleje komisyjnie kochankę razem z jej prynitywnymi warunkami i fochami.
wiem gdzie ją dorwał...tylko spytałam...jakie to ma znaczenie?
Duże ma znaczenie, bo jeżeli razem pracują, to mąż powinien pracę zmienić, gdyż ona nie da mu spokoju.
..mąż...się stara, ale ja..nie umiem sobie z tym poradzić, jeden dzień jest spokój, drugiego dnia wybucham jak wulkan i wywalam go z domu, ciągle płaczę, rozpamiętywuję wszystko...czy sobie z tym poradzę, czy prędzej nerwowo sie wykończe?
..mąż...się stara, ale ja..nie umiem sobie z tym poradzić, jeden dzień jest spokój, drugiego dnia wybucham jak wulkan i wywalam go z domu, ciągle płaczę, rozpamiętywuję wszystko...czy sobie z tym poradzę, czy prędzej nerwowo sie wykończe?
chodzisz na terapię ??
..mąż...się stara, ale ja..nie umiem sobie z tym poradzić, jeden dzień jest spokój, drugiego dnia wybucham jak wulkan i wywalam go z domu, ciągle płaczę, rozpamiętywuję wszystko...czy sobie z tym poradzę, czy prędzej nerwowo sie wykończe?
I tak bez powodu histeryzujesz co drugi dzień?
123ktoś napisał/a:..mąż...się stara, ale ja..nie umiem sobie z tym poradzić, jeden dzień jest spokój, drugiego dnia wybucham jak wulkan i wywalam go z domu, ciągle płaczę, rozpamiętywuję wszystko...czy sobie z tym poradzę, czy prędzej nerwowo sie wykończe?
I tak bez powodu histeryzujesz co drugi dzień?
tak..bez powodu...nie daje rady
Witaj jestem świeżo upieczoną rozwódką.Do podjęcia decyzji o rozwodzie dojrzewałam 6 lat. jestem szczęśliwa ze w koncu wziełam się w garść,a pani mąż nie odejdzie sam bo jest mu za wygodnie.Czasem trzeba przewrócić życie do góry nogami i w końcu pomyśleć o sobie
Witaj jestem świeżo upieczoną rozwódką.Do podjęcia decyzji o rozwodzie dojrzewałam 6 lat. jestem szczęśliwa ze w koncu wziełam się w garść,a pani mąż nie odejdzie sam bo jest mu za wygodnie.Czasem trzeba przewrócić życie do góry nogami i w końcu pomyśleć o sobie
a ile masz lat?...nie wiem na co czekam , na co liczę....jestem załamana totalnie....mam nadzieję,że z nią zerwał(mam dowody), bardzo się stara...zobaczymy co z tego wyjdzie...Tobie może poszło łatwiej..może miałaś krotszy staż małżeński?...mąż ..mówi,że bardzo żałuje i chce być ze mną...myslisz,że to sciema?
mam 28 lat a byliśmy małżeństwem 8 lat.mamy ośmioletnia córkę.mój były mąz bawł się całe życie,pił i znęcał się psychicznie,inne uciechy tez były jak hazard i panie do towarzystwa.jedno mnie tylko boli po rozwodzie ze mam 8 lat zmarnowanych bo za pózno się zdecydowałam
justysia09 napisał/a:Witaj jestem świeżo upieczoną rozwódką.Do podjęcia decyzji o rozwodzie dojrzewałam 6 lat. jestem szczęśliwa ze w koncu wziełam się w garść,a pani mąż nie odejdzie sam bo jest mu za wygodnie.Czasem trzeba przewrócić życie do góry nogami i w końcu pomyśleć o sobie
a ile masz lat?...nie wiem na co czekam , na co liczę....jestem załamana totalnie....mam nadzieję,że z nią zerwał(mam dowody), bardzo się stara...zobaczymy co z tego wyjdzie...Tobie może poszło łatwiej..może miałaś krotszy staż małżeński?...mąż ..mówi,że bardzo żałuje i chce być ze mną...myslisz,że to sciema?
Trochę czasu już minęło od założenia wątku, więc jeśli przez ostatni okres czasu jest ok to chyba niepotrzebnie tak bardzo się stresujesz. Miej oczy szeroko otwarte i ciesz się życiem.
123ktoś napisał/a:justysia09 napisał/a:Witaj jestem świeżo upieczoną rozwódką.Do podjęcia decyzji o rozwodzie dojrzewałam 6 lat. jestem szczęśliwa ze w koncu wziełam się w garść,a pani mąż nie odejdzie sam bo jest mu za wygodnie.Czasem trzeba przewrócić życie do góry nogami i w końcu pomyśleć o sobie
a ile masz lat?...nie wiem na co czekam , na co liczę....jestem załamana totalnie....mam nadzieję,że z nią zerwał(mam dowody), bardzo się stara...zobaczymy co z tego wyjdzie...Tobie może poszło łatwiej..może miałaś krotszy staż małżeński?...mąż ..mówi,że bardzo żałuje i chce być ze mną...myslisz,że to sciema?
Trochę czasu już minęło od założenia wątku, więc jeśli przez ostatni okres czasu jest ok to chyba niepotrzebnie tak bardzo się stresujesz. Miej oczy szeroko otwarte i ciesz się życiem.
Może masz rację...ciężko jest to zrobić, ąle postaram się...powoli wracać do normalności...może się uda...może faktycznie cos było w związku nie tak..(chyba teraz wiem co)...zobaczymy, dzięki za słowa otuchy.
111 2013-07-03 18:24:18 Ostatnio edytowany przez nikandra (2013-07-03 18:24:58)
7viki napisał/a:123ktoś napisał/a:a ile masz lat?...nie wiem na co czekam , na co liczę....jestem załamana totalnie....mam nadzieję,że z nią zerwał(mam dowody), bardzo się stara...zobaczymy co z tego wyjdzie...Tobie może poszło łatwiej..może miałaś krotszy staż małżeński?...mąż ..mówi,że bardzo żałuje i chce być ze mną...myslisz,że to sciema?
Trochę czasu już minęło od założenia wątku, więc jeśli przez ostatni okres czasu jest ok to chyba niepotrzebnie tak bardzo się stresujesz. Miej oczy szeroko otwarte i ciesz się życiem.
Może masz rację...ciężko jest to zrobić, ąle postaram się...powoli wracać do normalności...może się uda...może faktycznie cos było w związku nie tak..(chyba teraz wiem co)...zobaczymy, dzięki za słowa otuchy.
nic nie było nie tak!
zwyczajnie zachciało mu się nowego ciała,ekscytacji nowych doznań a nie tego co znał od tylu lat ....poszedł na łatwiznę !! jak wielu facetów!
oni potrafią pieprzyć dziwki kochając żonę jednocześnie!
teraz dużo zależy od Ciebie i twego zachowania
od tego jak będziesz postępować
jak się będziesz zachowywać
to wymaga cholernego dystansu
to nie zawsze przynosi rezultaty
ale uwierz mi mimo wszystko ...pomaga
Ehdi
Tak apropos Twojej wypowiedzi
U mnie chyba było to samo,,,,za dobra byłam wszystko dawałam i chyba mu sie znudziło...to branie.
Też czasami sie czułam , ze ktos się uczepił mojej spódnicy.
Tylko ten ktos u ciebie, chce wrócic, mój mąż się nie odzywa, bo i po co/
Wrócił na stare śmieci, tam ma kolegów, rodzinę, syna,
zdradzał mnie dwa razy, wracał, a teraz juz nie ma po co, bo Dzieciątko Nasze odeszło, więc chyba Nas jużnic nie łączy
Ale jak czytałam Twój post to identycznie się czułam, tak samo określałam mój związek..
Ehdi
Tak apropos Twojej wypowiedzi
U mnie chyba było to samo,,,,za dobra byłam wszystko dawałam i chyba mu sie znudziło...to branie.
Też czasami sie czułam , ze ktos się uczepił mojej spódnicy.
Tylko ten ktos u ciebie, chce wrócic, mój mąż się nie odzywa, bo i po co/
Wrócił na stare śmieci, tam ma kolegów, rodzinę, syna,
zdradzał mnie dwa razy, wracał, a teraz juz nie ma po co, bo Dzieciątko Nasze odeszło, więc chyba Nas jużnic nie łączy
Ale jak czytałam Twój post to identycznie się czułam, tak samo określałam mój związek..
napisz cos wiecej,musimy rozmawiac i sie wspierac...opisz swoja sytuacje
123ktoś napisał/a:7viki napisał/a:Trochę czasu już minęło od założenia wątku, więc jeśli przez ostatni okres czasu jest ok to chyba niepotrzebnie tak bardzo się stresujesz. Miej oczy szeroko otwarte i ciesz się życiem.
Może masz rację...ciężko jest to zrobić, ąle postaram się...powoli wracać do normalności...może się uda...może faktycznie cos było w związku nie tak..(chyba teraz wiem co)...zobaczymy, dzięki za słowa otuchy.
nic nie było nie tak!
zwyczajnie zachciało mu się nowego ciała,ekscytacji nowych doznań a nie tego co znał od tylu lat ....poszedł na łatwiznę !! jak wielu facetów!
oni potrafią pieprzyć dziwki kochając żonę jednocześnie!
teraz dużo zależy od Ciebie i twego zachowania
od tego jak będziesz postępować
jak się będziesz zachowywać
to wymaga cholernego dystansu
to nie zawsze przynosi rezultaty
ale uwierz mi mimo wszystko ...pomaga
dzięki...czuję,że piszesz szczerze...będę informowac na bierząco jak jest...musimy się wspierać
przestań się zadręczać kobieto. dziwki maja w nosie to, że facet jest zonaty i tylko czekaja na okazję. przyszło mi pracować z taką wytarzaną szmatą i muszę patrzeć na to dno, co wyprawia, zeby zdobyć cudzego meża.
Viki, masz nierowno pod sufitem? "Histeryzuje" bez powodu? Jak czytam Twoje rady z cyku ciesz się zyciem, to śmiać mi się chce. Rownie skutecznie możesz cieszyć się życiem podczas borowania zęba.
przestań się zadręczać kobieto. dziwki maja w nosie to, że facet jest zonaty i tylko czekaja na okazję. przyszło mi pracować z taką wytarzaną szmatą i muszę patrzeć na to dno, co wyprawia, zeby zdobyć cudzego meża.
masz rację, wiem,że one nie mają skrupułów aby zdobyć faceta, ...lubią ten sport , tak się dzieje od wieków..wydawało mi się,ze nie potrafią znalezdz wolnego faceta to biorą się za żonatych,bo taki znudzony wieloletnim stażem męzuś...napewno skorzysta , ale to chyba nie tak...one zwyczajnie lubią ten sport...a może kaskę...a do żony chyba wraca ten, któremu chodziło tylko o sex,gdyby naprawdę taki gość się zakochał...do samych wygód i przyzwyczajenia by nie wrócił ..co o tym sądzisz?
Viki, masz nierowno pod sufitem? "Histeryzuje" bez powodu? Jak czytam Twoje rady z cyku ciesz się zyciem, to śmiać mi się chce. Rownie skutecznie możesz cieszyć się życiem podczas borowania zęba.
a ja uważam,że Viki ..ma troszkę racji...albo ...cieszyć się życiem, zmienić to i owo, albo zwyczajnie rzucić wszystko w diabły i odejść..dać dziwce satysfakcję..
Czarna Kotka napisał/a:Viki, masz nierowno pod sufitem? "Histeryzuje" bez powodu? Jak czytam Twoje rady z cyku ciesz się zyciem, to śmiać mi się chce. Rownie skutecznie możesz cieszyć się życiem podczas borowania zęba.
a ja uważam,że Viki ..ma troszkę racji...albo ...cieszyć się życiem, zmienić to i owo, albo zwyczajnie rzucić wszystko w diabły i odejść..dać dziwce satysfakcję..
viki ma dużo racji a nie troszkę. dziwka jest dziwką i nie warto sobie psuć humoru z powodu byle kogo.
całe szczęście, że ty czarka kotko masz równo pod sufitem. jak czytam twoje posty to rozpacz mnie ogarnia- nic innego tylko terapia, jakby bez tej terapi nie sposób było żyć. wyobraź sobie, że są jeszcze tacy ludzie na tym świecie, którym nie jest potrzebna terapia do szczęścia i potrafią normalnie funkcjonować bez doradztwa specjalistów.
123ktoś napisał/a:Czarna Kotka napisał/a:Viki, masz nierowno pod sufitem? "Histeryzuje" bez powodu? Jak czytam Twoje rady z cyku ciesz się zyciem, to śmiać mi się chce. Rownie skutecznie możesz cieszyć się życiem podczas borowania zęba.
a ja uważam,że Viki ..ma troszkę racji...albo ...cieszyć się życiem, zmienić to i owo, albo zwyczajnie rzucić wszystko w diabły i odejść..dać dziwce satysfakcję..
viki ma dużo racji a nie troszkę. dziwka jest dziwką i nie warto sobie psuć humoru z powodu byle kogo.
całe szczęście, że ty czarka kotko masz równo pod sufitem. jak czytam twoje posty to rozpacz mnie ogarnia- nic innego tylko terapia, jakby bez tej terapi nie sposób było żyć. wyobraź sobie, że są jeszcze tacy ludzie na tym świecie, którym nie jest potrzebna terapia do szczęścia i potrafią normalnie funkcjonować bez doradztwa specjalistów.
Gosiek masz rację, nie każdemu jest potrzebna terapia..każdy ma inną psychikę..musimy być twarde...one nam mężów , chłopaków kradną, a nam tylko terapia..koszmar,coś tu nie tak..
Kobiety są fałszywe i nie mają żadnych zasad, mówię o takich co żądają się z żonatymi.
Kobiety są fałszywe i nie mają żadnych zasad, mówię o takich co żądają się z żonatymi.
..smutne to jest,..jeśli facet w porę się opamięta i wraca na łono rodziny...to też zazwyczaj nie jest jak dawniej, ale jak...rozwala kilkanascie lat małżeństwa?koszmar
Skoro zdradził kilkakrotnie to nie jest Ciebie wart, skoro ma z nią kontakt wiem, że będzie ciężko, że będzie bolało, ale zakończ to małżeństwo. Jedno mogę CI zagwarantować-nie będzie bolało bardziej niż boli teraz, nie będziesz myślała czy teraz właśnie Cię zdradza. Mocno ściskam i trzymam kciuki
124 2013-07-08 13:42:46 Ostatnio edytowany przez Czarna Kotka (2013-07-08 13:44:37)
Terapia to nie jest jakieś piętno "wariatka", jak to część ludzi zdaje się postrzegać.
To jest sposób, nawet dla całkowicie normalnego człowieka, żeby sobie lepiej i szybciej poradzić z cierpieniem, które powoduje trudna sytuacja, taka jak ta.
Znaczy, jeśli komuś zależy.
A Tobie, Gosiek, nie życzę, żeby w sytuacji jeśli będziesz przeżywać tak dotkliwe cierpienie jak autorka postu, ktoś powiedział że "histeryzujesz bez powodu".
Glównym winowajcą i wybrakowanym towarem jest tutaj zdradzający facet. Przepraszam Cię, 123, wiem że piszę o człowieku, który jest Ci, na to wygląda, wciąż bliski, ale nie da się tego inaczej nazwać. Kochanka nie dostanie "satysfakcji", tylko zbuka, który po jakimś czasie i jej przyprawi eleganckie poroże.
Róża 27 napisał/a:Trzeba porozmawiać o tym z adwokatem...
Po co? Ktoś tu chce rozwodu?
Mężuś chce tylko pobzykać na boku a Ty radzisz szukać adwokata?
Jakby kobieta chciała po bzykać na boku to byś zachęcał do adwokata.
Dobra rada dziewczyno wyko go
Adi
123ktoś napisał/a:Piotr...gdyby tylko chciał ...pobzykać na boku...a widzi, że małżeństwo się sypie...zostawił by to, a on nie ma ochoty, a ni ona...dzwoni do niego nawet w nocy...myślę, że on chce być w domu, a z nią żyć...a tak być nie może..czy Ty widzisz..jako facet jeszcze coś do uratowania w tym związku?bo ja nie...
Oczywiście, że widzę. Jeżeli odpowiednio pokierujesz swoim postępowaniem to będziesz miała męża do końca życia.
Wierz mi, mam doświadczenie w tym temacie.
Pan zdradził inną i odszedł pańskie rady są jej zbędne
ktos123 -nikt ci męża nie ukradł, sam polazł w szkodę
co to znaczy ona dzwoni i mu zawraca głowę?/
niech jej powie, że zgłosi na policję stalking i juz
co to za dupa jest, ten twój mąż?/ najpierw dał się ukraśc, a teraz ona go nachodzi??
ktoś -rozumiem, że jesteś w rozsypce.....
i masz prawo do żalu, bólu, nienawiści
ale niech ten twój mąż nie będzie taka dupa... bo nic z tego nie będzie.
chce być z tobą?/ ma byc przy tobie, ma o ciebie walczyć, ma ci towarzyszyć.
wybrał ciebie? niech to udowodni...
inaczej zawsze będziesz się bać, że za chwilę inna go ukradnie -
jesli macie być razem wymaga to spełnienia dwóch wariunków:
twoja wola - by się ze zdradą zmierzyć i dac mu szansę
jego wola - BY Z TOBĄ BYĆ
tyle starczy
masz to??
Ojciecpiotr napisał/a:123ktoś napisał/a:Piotr...gdyby tylko chciał ...pobzykać na boku...a widzi, że małżeństwo się sypie...zostawił by to, a on nie ma ochoty, a ni ona...dzwoni do niego nawet w nocy...myślę, że on chce być w domu, a z nią żyć...a tak być nie może..czy Ty widzisz..jako facet jeszcze coś do uratowania w tym związku?bo ja nie...
Oczywiście, że widzę. Jeżeli odpowiednio pokierujesz swoim postępowaniem to będziesz miała męża do końca życia.
Wierz mi, mam doświadczenie w tym temacie.Pan zdradził inną i odszedł pańskie rady są jej zbędne
Nie dzwoni, tylko dzwoniła(post nie był napisany wczoraj),mąż zmienił nr.i z tego co wiem nie mają kontaktu..a z nią rozmawiałam tel.(została nastraszona, ),zobaczymy co z tego wyjdzie...mąż ..chyba zrozumiał swój błąd...chociaż zadra pozostała na cale życie..
Jedni radzą..odejdz, drudzy...jeśli (to był tylko głupi sex)przeżyliscie tyle lat razem daj szansę..mętlik w głowie.Nikt życia za mnie nie przeżyje, decyzji też nikt nie podejmie.Rozmawiałam z nią teł.(zastraszyłam), powiedziała, że usuwa się z naszego życia, bo nie chce kłopotów(ciężko uwierzyć, zobaczymy)...dowiedziałam sie przy okazji troszkę innych rzeczy(nie wiem czy prawdziwych...bo mąż..powiedział, że nazmyślała z ze złości)..odrazu chwycił za tel.ale nie odebrała...więc wysłał smsa(czytalam), żeby się spotkała i prosto w oczy to powiedziała...(brak odezwu).Wiemy wszyscy, że porzucone kochanki nie mają skrupulow.A mąż ...chyba walczy(przysłał nawet gońca z kwiatami,nie bardzo mnie to ucieszyło,ale...), durzo rozmawiamy, zaczęliśmy wychodzić wieczorami(czego nigdy nie było), zmienił nr. tel....i powiedział..ŻE BARDZO SIĘ BOI,ŻE NIE WYTRZYMAM I GO ZOSTAWIĘ.
..mąż...się stara, ale ja..nie umiem sobie z tym poradzić, jeden dzień jest spokój, drugiego dnia wybucham jak wulkan i wywalam go z domu, ciągle płaczę, rozpamiętywuję wszystko...czy sobie z tym poradzę, czy prędzej nerwowo sie wykończe?
Tak może trwać lata efekt zdrady schudniesz 10 kilo w ciągu tygodni.
Lepiej go olej ciepłym moczem, proszę wręcz cię zostaw go, zwykle jest do jedno razy sztuka ale u ciebie wyczerpał wszystkie koła ratunkowe a nawet więcej.
Posłuchaj na pewno lepiej się poczujesz.
https://www.youtube.com/watch?v=dagWpsYvZfs