Dziękuję Catwoman za miłe słowa. 
adamajkis napisał/a:Dominisia21 napisał/a:I tak się zastanawiam co by się stało gdybym całkowicie zrezygnowała z chodzenia do Kościoła... 
Ludzie, którzy nie chodzą do kościoła powinni przeczytać przypowieść. o pewnym człowieku, który przestał chodzić do kościoła, bo ?modlić się można wszędzie?. Po pewnym czasie, odwiedził go ksiądz, do którego dotarło swoiste pojmowanie przez niego świętowania niedzieli. Usiadł z nim przy kominku, w którego biło ciepło płonącego żaru. Po chwili milczenia ksiądz pogrzebaczem odsunął żarzącą się grudkę, która po pewnym czasie zszarzała i zgasła, a te, które były razem, nadal dawały ciepło. Po czym wstał i wyszedł. Nie zdziwił się wcale, gdy następnej niedzieli ujrzał go na Mszy św.
Rozumiem jaki jest z tego morał...
takijedenfacet820 napisał/a:Witajcie!
@Dominisia21
Ciekawi mnie dlaczego zaczęłaś się zastanawiać nad wiarą?
Co było z nią nie tak?
Skąd pomysł, że wszystko było za płytkie? Ktoś Ci zwrócił na to uwagę? Porównywałaś się z kimś?
Jaka według Ciebie powinna być Twoja wiara abyś nie czuła się jak oszustka w Kościele?
Gdybyś zrezygnowała z chodzenia do Kościoła z pewnością poczułabyś się lepiej, ale chyba chodzi o to, aby robić to co trzeba a nie to co poprawi nastrój.
No to tak:
Odp. na 1 pyt. - Powodów jest kilka. To wszystko narastało już od kilku lat, no i w końcu postanowiłam zacząć coś z tą wiarą robić, wcześniej jakoś tak odkładałam swoją zmianę na "czas późniejszy". Wiem, że tak nie powinnam była robić, ale byłam wtedy za leniwa.
Poza tym uważam, że człowiek mówiący, że wierzy w Boga powinien jakoś to w swoim życiu udowadniać, a nie tylko gadać. No i chyba jestem też w takim wieku (19 lat), że po prostu dojrzewam, czyli to dojrzewanie może też dotyczyć wiary. No bo czemu nie? 
Odp. na 2 pyt. - Tak jak napisałam wcześniej: za mało Boga było w moim życiu (samej Biblii nie znam tak jak powinnam), no wiesz dzisiejszy człowiek jest taki "zajęty" (ironizuję oczywiście) innymi sprawami, że brakuje mu czasu na zastanowienie się nad tym czego oczekuje od życia, jakim chce być człowiekiem i jakiej pragnie relacji z Bogiem (o ile jej pragnie).
Odp. na 3, 4, 5 pyt. - Po prostu wewnętrzne poczucie, że jednak nie jest tak jak być powinno. Doszłam do tego sama z pomocą Boga (tak myślę). Niedawno zaczęłam sobie zadawać różne ważne pytania (np. wiara), w związku z tym czytam różne książki, artykuły, no i znalazłam też to forum. Powiedziałabym, że właśnie to ostatnie najbardziej mi pomogło i pomaga. Nie wiem czy to śmieszne, ale po prostu w realnym życiu nie mam z kim pogadać na takie poważne tematy. Jestem osobą nieśmiałą i nie mam za wielu dobrych znajomych (zresztą są daleko), a rodzice nie mają do mnie cierpliwości w tych sprawach (naprawdę potrafię się rozgadać
), poza tym są osobami dobrymi, ale zamkniętymi w sobie (ja też, ale nie aż tak
). Czy z kimś się porównuję? To nie tak, ale patrzę na inne osoby i dochodzę do różnych wniosków. I co widzę? Że teraz świat dąży do wygodnictwa, egoizmu itd. A wokół mnie są ludzie wierzący, ale niepraktykujący (albo praktykujący od święta do święta). Może dlatego ja też się tak zachowuję? Możliwe, ale chcę w końcu coś zmienić w swoim życiu. Ale odnoszę wrażenie, że w moim wieku wszyscy interesują się czymś innym, tylko ja taka poważna jestem. 
Odp. na 6 pyt. - Powinna być lepsza, głębsza, pełniejsza. Bez sensu jest tu opisywanie szczegółów, u każdego troszeczkę inaczej to wygląda (no pewne podstawy są, np. ten Kościół). Co do tego Kościoła: nie rozróżniam poszczególnych słów pieśni (brzmią one dla mnie jak jeden wielki chaos), jak jest czytane Pismo Święte, to słyszę tylko urywki zdań... Ech... A chciałabym słyszeć wszystko, tak jak reszta. 
Może za dużo od siebie wymagam co do Kościoła?
Może to co mówię, to zwykła wymówka żeby nie chodzić do Kościoła?
Co wy o tym myślicie? Bo ja już sama nie wiem.
I wątpię czy czułabym się tak dobrze gdybym nieodwołalnie zrezygnowała z chodzenia do Kościoła.
"Jeżeli nie wiesz dokąd zmierzasz, każda droga zaprowadzi cię donikąd."
"Śmiech jest lekarstwem, które każdy może sobie przepisać."