Byłam na tej działce z córką, był też Tata, kosił trawę, a my zbierałyśmy jeżyny, śliwki i brzoskwinie.
Jest bardzo dużo suchych kwiatów do ścinania, ale to innym razem, dzisiaj za gorąco było na taką robotę 
BaChasiu moi rodzice oboje, byli zawsze bardzo samodzielni, nie lubieli jakogoś niańczenia, pomagania na siłę, tym bardziej, że nawet nie było takiej potrzeby.
Tato nie chce nigdzie chodzić na obiady, siostra też mu proponowała, tym bardziej, że Ona mieszka dużo bliżej Taty niż ja.
Co najwyżej możemy mu od czasu do czasu podrzucić coś, żeby sobie odgrzał, ale On od miesiąca uczył się zadbać o siebie, da radę
Taja cieszę się, że pobyt w górach udal się doskonale i że wypoczęłaś 
Co do śmierci mojej mamy, też tak myślę, nie cierpiała zbyt długo, nawet nie zdążyła być na morfinie, chociaż miała ją już przepisaną w razie W.
Ale tak nieoczekiwane Jej odejście było dla mnie ciosem prosto w serce.
Tym bardziej, że w ostatnim czasie mocno zbliżyłyśmy się do siebie, ale już od kilku lat nasze relacje bardzo się poprawiły i byłyśmy ze sobą bardzo blisko
Mam po Niej pierścionek, pasuje mi jak ulał, na palec serdeczny lewej ręki, od serca, więc go noszę.
To przykre, że Ty nie miałaś dobrych wspomnień i relacji z rodzicami, ale też będzie Ci lżej, bo mi jest bardzo ciężko, czuję się osierocona 
Bulinko ależ Ci zazdroszczę tego biwakowania nad jeziorem, marzy mi się taki wypoczynek.
Na wakacyjny wyjazd jest już za późno, ale myślę o jakimś krótkim wypadzie na weekend we wrześniu, do jakiegoś hotelu z basenem 
Zobaczymy, może się uda 