Dzień dobry wszystkim
Napiszę do Was kilka linijek o dość nietypowej dla mnie porze - jestem wyjątkowo w domu, bo czekam na badania, które mam mieć dopiero o 9:20. Nie śpię od 4:00 i cały czas jestem głodna, bo to badania na czczo.
Czym tu zająć głowę i ręce w tak ekstremalnej sytuacji? 
Na szczęście jest ta netkafejka.
Ba-Cha napisał/a: Caffi witaj z rana
Nie odpowiedziałaś - miałaś w końcu te imieniny ?
Imieniny obchodzę w kilku turach. Naprawdę. W dzień moich imienin (real me) cieszyłam się nową zabawką (telefonem) przy czekoladzie i musie malinowym w ulubionej kawiarni. W tym tygodniu zebrał się zarząd mojej firmy i wręczył mi imieninowy voucher do Empiku - taki sobie prezent wybrałam. Potem kawa, domowe rurki z kremem, świeże maliny, truskawki (hit imprezy) w gronie wiedźm na najwyższych szczeblach władzy.
A tak serio to mamy taki zwyczaj się spotkać i świętować dzień imienin każdej z nas. Mamy naprawdę świetny, zgrany zespół w tej chwili. Na co dzień nie wiadomo w co ręce włożyć, ale Sekretarka Wszystkich Sekretarek wpadła na pomysł, żeby raz na jakiś czas spotkać się przy kawie i ciastku (imieninowym) i pokazać się od ludzkiej strony.
Jest wtedy bardzo miło, śmiejemy się, żartujemy, wcinamy ciacha - najczęściej domowej roboty. Palce lizać! 
Ja ciast nie piekę, bo nie umiem, zamawiam zawsze coś pysznego w lokalnej rzemieślniczej cukierni. Dziewczyny się zajadają ręcznie wykonanym tam ciastem. Tym razem moja sekretarka zrobiła rurki z kremem (połączyłyśmy 2 imprezy imieninowe w jedną), a ja zadbałam o świeże owoce. Miało być fondue z czekolady, ale zgodnie stwierdziłyśmy, że szykujemy się na lato (wiadomo, kostiumy kąpielowe itp.), więc robimy wersję mniej / zero cukru. I żeby się tu jakiś moralista nie doczepił, to jest to impreza po godzinach pracy plus 0 alko. I też jest fajnie! 
W następny weekend jadę do domu rodzinnego - zapraszam wtedy gości na imieninową kawę lub zabieram wszystkich do jakiejś fajnej knajpeczki. Tak więc na bogato. 
Ze względu na moje złe samopoczucie Szefowa odpuściła mi delegację w teren, choć żałuję, bo 3 dni na świeżym powietrzu pod chmurką i w towarzystwie koni zawsze dobrze działa na moją psychikę i nastawienie do życia. Tym razem jednak nie dałabym rady tam pojechać i działać jak zawsze. W zamian zostałam na miejscu i szlifuję dokument założycielski firmy w nowej odsłonie. Deadline goni. Pewnie w weekend będę musiała docisnąć, żeby skończyć na czas. Co zrobić.
Dbam jednak o równowagę między pracą a odpoczynkiem. Mądrość przyszła z wiekiem i doświadczeniem.
Wspominałam tutaj i na moim ukrytym wątku o mojej fascynacji Podlasiem. Zarezerwowałam wczoraj 3 noclegi na długi weekend (Boże Ciało) w Białymstoku. Fajna, klimatyczna miejscówka ze śniadaniem. Na sierpień zarezerwuję jeszcze "kąpiel leśną". Została mi Białowieża, moje lokalne biuro, z którym jeżdżę na Podlasie właśnie, ma nawet ofertę wyjazdu i nocleg w fajnym hotelu, ale mi nie odpowiada program. Impreza "do białego rana". Zasadniczo wolę ten czas spędzić we własnym łóżku z wybraną przez siebie muzyką (w słuchawkach).
Boże, jaka jestem głodna ...
Hunger strike
https://www.youtube.com/watch?v=VUb450Alpps
Jestem też po wizycie gin. Wszystko co usłyszałam, jest bardzo ... interesujące. Ale nie będę się rozpisywać zanadto, wprawdzie to anonimowe forum dla kobiet, ale kto wie, ki czort to wszystko czyta?... 
Dobrego dnia wszystkim życzę!