Dzień dobry wszystkim bez wyliczanki!
Wczoraj bardzo późno wróciłam do domu po dniu pełnym wrażeń. Długo by opowiadać, ile fajnych rzeczy wydarzyło się podczas tego wyjazdu. W każdym razie tryskam energią i pozytywnym nastawieniem do życia - NATURY CZŁOWIEKA NIE ZMIENISZ. 
I tym razem trafiła mi się super ekipa. Powiem więcej - tak owocnie spędzonego czasu dawno nie doświadczyłam. W Puszczy Knyszyńskiej organizm się dotlenił, skóra na mojej twarzy jest jeszcze bardziej gładka, oczy odzyskały blask. Wystawiłam twarz i włosy do SŁOŃCA, co prawda bez filtra SPF, ale co tam. Nie zabije mnie ten raz. To jest moja odpowiedź na wszechobecną sztuczność - NATURA. Na wielu poziomach.
Przewodniczka trafiła się bardzo kompetentna, sypała anegdotami, a przy okazji miała ogromną wiedzę z zakresu ZIOŁOLECZNICTWA. Zapamiętałam m.in. takie zdanie, że w fitoterapii podstawową zasadą jest, że to czego najbardziej w życiu potrzebujesz samo ciebie znajdzie, samo się wysieje.
Grupa od początku do końca i pod każdym względem cudowna. Z poczuciem humoru, dystansem do siebie i świata, taką zwykłą życzliwością i normalnością. Napomknę, że trafiła mi się koleżanka, która przeprowadziła ze mną crush course z handlu akcjami, bitcoina i kilku rzeczy z branży IT, o których nie wiedziałam, bo to nie moja podstawowa dziedzina pracy czy zainteresowań. Mentalnie przygotowała mnie do roli freelancerki i jestem pewna, że gdybym poprosiła o pomoc na początku, otrzymałabym ją bez dwóch zdań. Tym bardziej, że mieszkam na jednej ulicy z jej siostrzenicą, serio, o czym dowiedziałam się na wyjeździe.
Druga kumpelka podzieliła się ze mną wiedzą na temat mikrobioty jelitowej. Jej z związek z mózgiem jest jak wiadomo przedmiotem intensywnych badań od około dekady i stanowi jeden z najbardziej ekscytujących obszarów neuronauki, mikrobiologii i psychiatrii. Docisnęłam ją, żeby mi w 3 punktach streściła wykład, na którym była. Już / w końcu wiem, w którym konkretnie miejscu w Warszawie rozpocznę swoją podróż po zdrowie.
Z trzecią zjadłam przepyszny obiad w restauracji "U Pana Boga w … Supraślu". Mój dotleniony mózg pracował na jeszcze wyższych obrotach, więc żarty trzymały się mnie podwójnie - trafiłam na godnego siebie zawodnika, w postaci bardzo przystojnego kelnera. Tak się przerzucaliśmy ripostami, że kumpela trzymała się za brzuch ze śmiechu. Ostatnie zdanie należało do mnie, więc kelner powiedział, że "tradycyjny podlaski podpiwek tym paniom należy się w gratisie!" Poczuł vibe najwyraźniej - w robicie też trzeba raz na jakiś czas odreagować. I rzeczywiście nie policzył nic. Koleżanka była smakiem podpiwka zachwycona, choć to wbrew nazwie była to wersja bezalkoholowa.
Zgadałyśmy się, że na kolejny wyjazd jedziemy razem. W bardziej ekstremalne warunki - nocowanie pod chmurką. Wyjazd przypada na końcówkę czerwca, więc będzie już wystarczająco ciepło. Jedziemy na trzy dni. W programie łażenie po okolicy, babskie rytuały inspirowane słowiańskimi wierzeniami, do tego ognisko i zapewne … śpiew.
Dziewczyny, to o czym piszecie to m.in. edukacja włączająca, której jestem gorącą zwolenniczką. Mój kolejny projekt, w który zaangażuję swoje serce, umysł, emocje i czas będzie tego właśnie dotyczył. Idea JEST jak najbardziej słuszna, WRESZCIE, po latach. Tylko … jak zwykle zderzy się z rzeczywistością. Choć nam udało się pozyskać zespół, który ma wszystkie wymienione przeze mnie cechy. Tworzę właśnie akt założycielski. Mam nadzieję, że chociaż te dzieciaki, które trafią pod nasze skrzydła, wzbiją się ku niebu, bo do tej pory wszystkim im te skrzydła podcinał chory system.
W piątek chciałam na swoim "ukrytym" temacie wstawić post, dotyczący projektu, który będę tworzyć oraz i o którym rozmawiacie. Miałam problemy techniczne z wstawieniem obrazka i zrezygnowałam z publikacji. Wstawię go później.
W prezencie imieninowym dostałam nowy telefon z nową kartą. Założę w końcu Facebooka ze swoim imieniem i nazwiskiem oraz zdjęciem. Ten służbowy zaczął się wypełniać coraz mniej merytorycznymi treściami. W ogóle poproszę szefową, że jak chce, żebym pracowała z FB czy innym tego typu narzędziem, to poproszę o służbową komórkę. Stacjonarny oczywiście mam, ale niestety/stety social mediów nim nie obsłużę.
Życzę wszystkim OSOBOM z tego tematu dla kobiet 40+ dobrego, miłego życia! 