Cześć,
Witaj Basiu
Bulinko zrobiłaś już kapitał początkowy ?
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Netkafejka 40+ ... czyli dla dziewczyn po czterdziestce
Strony Poprzednia 1 … 1,153 1,154 1,155 1,156 1,157 … 1,243 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Cześć,
Witaj Basiu
Bulinko zrobiłaś już kapitał początkowy ?
Cześć.
Markadia> myślę, że my po prostu potrzebujemy więcej czasu by znaleźć wspólny temat Nie wyczułam negatywnej energii od kobiety więc ufam, że będzie dobrze.
Bulinko> może nie pracoholizm, ale przepracowujesz się i wg mnie można by coś zmienić w swoim życiu, by się mniej obciążać. Rentę z tytułu niezdolności do pracy byś dostała na 100% z tym wszystkim co Ci dolega. Do renty można się dorabiać na zlecenie albo 1/2 etatu, ostatecznie na czarno A do tego mając wsparcie rodziny dałabyś radę. Przynajmniej organizm by zwolnił tempo, co jest niezwykle ważne. Podreperowałabyś zdrowie.
Ja myję podłogę raz w tygodniu, no chyba że się coś rozleje, zaplami.
A dlaczego córki muszą to przejąć? Przecież mogą same założyć własną działalność gdy będą gotowe. Poza tym..... kiedy córki będą gotowe? Gdy dzieci dorosną? Możesz szybciej paść niż się doczekać.
Bacha> tak, słychać w nocy wszystko niestety mamy cienkie ściany. Ja nie czułam się skrępowania, bo panowie wypełniali ciszę
Jestem jaka jestem, przywykłam i nie robi mi problemu milczenie. Lepiej milczeć niż nerwowo paplać głupoty (jak moja matka
)
Wszystkim życzę miłego dnia.
Witajcie
U mnie przepiękna pogoda, świeci słoneczko, jest cieplutko, więc zaraz wybieram się na zakupy.
W czwartek moja mama na urodziny., a w sobotę córka, ale robimy wspólnie w piątek, bo Zięcia ma akurat w piątek wolne, a chcą zostać na noc.
Trzeba poczynić jakieś drobne zakupy chociaż, większe zrobi mąż po pracy.
Bulinka a napisz nam : zejdźcie ze mnie bo mi duszno hi hi
napiszile masz okien klatkowych do mycia ??? 2 razy w roku ?? tak ??
Ale my tylko wykazujemy troskę, bo w naszym mniemaniu Beatka się przepracowuje.
Markadia sprzątam kiedy mnie najdzie ochota - w domu jest wiecznie coś
Bulinka jak przyjedzie narobiona po pachy to patrzy odpocząć
No toż o tym właśnie piszemy, że się narobi w pracy i w domu, a z Jej stanem zdrowia nie powinna.
Ja też sprzątam akurat wtedy kiedy najdzie mnie ochota, albo kiedy jest potrzeba, mam psa, więc podłogi częściej trzeba przetrzeć.
Ale cięższych prac nie robię, bo stan zdrowia mi na to nie pozwala, przy endoprotezach bioder, pewnych rzeczy nie powinno się robić.
Bulinko tak jak napisałam wyżej, ja sprzątam okazyjnie
Podłogi myje przeważnie córka, ja robię lżejsze rzeczy.
A Ty jak sobie wyobrażasz pracować tak jak teraz, z endoprotezą ramienia, kolana i biodra?
Mi lekarze powiedzieli,że nie mogę dźwigać więcej niż 5 kilo, więc się oszczędzam, bo nie chcę wylądować spowrotem w szpitalu ze zwichniętym biodrem
A myślisz, że Młoda, po skończeniu szkoły artystycznej, będzie chciała sprzątać bloki?
Taja pisałyśmy w tym samym czasie, wiec edytuję.
Tematy zawsze się znajdą, bo wasze dzieci są razem, więc tematów będzie sporo, a potem jak przyjdą wnuki, jak się spotkają dwie babcie, to wiadomo jak jest
Co do Bulinki, to ja właśnie widzę, że Ona wszystko robidla dzieci, ale niszczy swoje zdrowie.
Ona tego nie widzi, ale skoro my wszystkie tutaj wyciągamy podobne wioski, coś jest na rzeczy
Pozdrawiam wszystkie Netki I życzę miłego dzionka
Markadia> pewnie, że się tematy znajdą w przyszłości. Dlatego nie martwię się tym. To było pierwsze spotkanie, w dodatku dość krótkie. Będą inne okazje Bulinka pisząc o blokach, ma raczej na myśli drugą córkę... jak sądzę.
Witam popołudniową porą!
Ależ pięknie jesienny dziś dzień!
Zauważyłam dziś wiele fruwających biedronek chińskich, które mogą być niebezpieczne dla zdrowia a szukają miejsc na przezimowanie.
Trzeba na nie uważać.
Markadia w sierpniu kupiłam drugi wózek, lekki i łatwy do składania tak, że gdy oddam do serwisu ten starszy wiekiem to nic się nie dzieje.
Muszę tylko pozałatwiać sprawy "wyjazdowe" bo przy tym nowym wózku poruszanie po chodnikach będzie raczej mocno utrudnione.
Ale mam nadzieję, że jakoś dam radę.
Serdeczności przesyłam:)
Dosiadam , melduję się i zmykam.
Odsypiam jak tylko wracam z pracy..coś nie mogę się wyspać ostatnio..
Z pozdrowieniami..
HEYka DZIEWUSZKI
Asterka - wczoraj był piękniutki dzień złotej polskiej jesieni
na chodniku pełno suchych liści - aż sobie kopnęłam
normalnie magia obrazkowa - wiaterek i liście opadające super
byłam na pifffku z Jolką - siedziałam w krótkim rękawku w słoneczku - pewnie ostatni raz w tym roku
Markadia - Taja - Kamoa - Mamuśka pozdrowionka jak i dla WSZYSTKICH również
dziś zaczynam rehabilitacje - mam 3 rodzaje tych jakiś "prądów" + gimnastyka
Witam w środku tygodnia
U mnie dzisiaj brzydko, mokro, szaro-buro i ponuro, czyli ta ciemna strona jesieni.
Wczoraj było pięknie, cieplutko, ale wietrznie, nazbieralam mnóstwo kasztanów, które leciały z drzew.
Ostatnio nazbierałyśmy tyle, że 20 kg pojechało do przedszkola Lili, a resztę zostawiłam w domu.
Z części zrobiłam nalewkę na spirytusie, dobrą na żylaki, ale i ogólnie na ból nóg i stawów.
BaChasiu no to miłego rehabilitowania życzę
Pozdrawiam wszystkie Netki I życzę milutkiej srody
Czołem Babeczki
U mnie też brzydko, leje okropnie, ale nie jest zimno.
Na ostatniej przejażdżce rowerowej zebrałam kilka kasztanów (u mnie w pobliżu żadnych kasztanowców nie spotkałam) i położyłam na stoliku nocnym.
Do spania ich chyba nie potrzebuję, bo pomimo wstawania na siku, śpię dobrze.
U siebie w domu, zawsze spuszczam wodę w ubikacji (mam na myśli noc, o której pisałyście), natomiast tutaj spuszczam tę wodę bardzo delikatnie tzn. tym małym przyciskiem, nie do końca naciskając. Moja toaleta jest prawie nad sypialnią moich podopiecznych, a w rurach mocno to słychać.
Ja też sprzątam wtedy, kiedy mam czas i ochotę. Różnie to bywa.
Natomiast moja córka, która przez cały tydzień pracuje do późna, przeznacza na to sobotę, bo inaczej nie da rady.
BaChasia-- rehabilitacja po tym Twoim upadku jeszcze?
Cześć,
a u mnie słoneczko świeci, dziś akcja przycinanie tuji, zieleń tak szybko się rozrasta, mimo iż dwukrotne w roku jest cięcie, to i tak bardzo mocno się rozrasta.
Wczoraj byłam na grzybach, pełny koszyk w półtorej godz. nazbierałam, grzybiarzy i grzybów jest wysyp .
Basiu jak tam ? gdzie Cię tym prądem pieścili
Marka witaj w klubie zielarskim
Witam się i znikam, bo nie mam nic ciekawego do powiedzenia
Jakaś dziś zmęczona jestem, otumaniona...
Pozdrowionka dla wszystkich bez wyjątku
Kamoa w przyrodzie mamy tyle dobrodziejstw dla naszego zdrowia, że grzechem byłoby nie skorzystać, a tym bardziej, kiedy ma się coś w zasięgu ręki
Ja te kasztany zbieram, przy okazji spacerku z psem, mamy koło bloku, cała alejkę kasztanowców
Taja a co Cię tak otumaniło, że nie masz głowy do pisania???
A gdzie podziewa się reszta Netek?
Sonia w Afryce, ale Asterka, Bulinka gdzie Wy się szwędacie, hę
No i Kubeczek wpadła na chwilę i znowu gdzieś przepadła
Cześć Dziewczyny!
Markadia ja faktycznie trochę się dziś szwendałam bo w końcu udało nam się zgrać czasowo z kumpelą i odwiedziłyśmy markety aby kupić to co mi tam ostatnio padło.
Zawszy przy poważniejszych wydatkach jest stres czy aby wybór jest dobry...
Jak to się mówi zobaczymy w praniu.
A po południu wpadła jeszcze przyjaciółka po odbiór ciuszka z bon prixu, zamawiamy zwykle na mój adres bo ona ciągle w rozjazdach.
Jak się ma dwa domy to tak bywa.
Przy okazji obgadałyśmy sprawy, wypiły małą kawę i zrobił się wieczór.
Dzień jest już mocno jest krótszy i niedługo zmiana czasu.
W temacie kasztanów dopiszę, że w moim mieście jest sporo kasztanów kwitnących na czerwono.
Kwitną trochę później ale też w tym roku kasztanków nie mają, raptem udało mi się zdobyć jednego.
Za to wysyp grzybów jest nadzwyczajny.
Spokojnego wieczoru życzę!
Kamoa nie robiłam kapitału początkowego.
Markadia> chyba pogoda
Bulinko> serio nie robiłaś kapitału? Przecież był obowiązek robić na początku 2000 roku.
Asterko> to prawda, że grzybów jest dużo w tym roku.
Dobranoc dziewczyny.
HEYka DZIEWUSZKI
Misty tak po moim upadku
tak jest z terminami na NFZ - od wiosny czekałam na termin ( prywatnie jest od ręki )
Kamoa 3 zabiegi "prądowe" jeden zabieg nowy - ubieram ciemne okularki
teraz mam też gimnastykę
i długie spacery do tego ośrodka
na dziś przełożyłam - bo idę na "komisję" na orzeczenie
Asterka u mnie kasztanowce rosną niedaleko - jak się idzie - to człowiek myśli kiedy dostanie w "czapę "
Taja - Markadia w tym roku obrodziło grzybami to prawda
Bulinka chyba będziesz zmuszona zrobić ten kapitał początkowy
Pozdrawiam WSZYŚCIUTKIE bez wyliczanki
Witam,
Basiu coraz wcześniej wstajesz, o tej godzinie ja przewracam się na drugi bok życzę pozytywnej decyzji na komisji .
Tajemko to nie był obowiązek ale zalecenie nieobowiązkowe, kapitał początkowy trzeba zrobić, ale można w dowolnym czasie, byle przed emeryturą, ja zrobiłam dopiero jakoś ponad rok temu, wszystko już mam uporządkowane papierkowo, zasugerowano mi bym poszerzyła działalność i płaciła przez te kilka lat większa składkę, mogę a nie muszę, rozważam, mam jeszcze inny plan skubnięcia.
Bulinko wystarczy przejść się do ZUS-u, 4 lata szybko zlecą, a już możesz wiedzieć co Cię czeka.
Słoneczko wychodzi coraz piękniej, cd. cięcia tuji, ja dziś zajmę się stolarką, dziewczyny życzę miłego dnia
Cześć.
Bacha> to była komisja na orzeczenie o stopniu niepełnosprawności? Opisz jak było, o co pytali? Okularki na zabiegach oznaczają laser lub lampę, ale obstawiam laser w Twoim przypadku.
Kamoa> to był obowiązek, straszyli nawet karą. Pamiętam, bo pracowałam wtenczas w biurze rachunkowym i był w związku z tym totalny szał. Potem dopiero tę obowiązkowość znieśli
Powiem więcej co do tego nieszczęsnego kapitału. Ostatnio przeszłam się do ZUS, aby dowiedzieć się co potrzebne jest do renty, jakie warunki trzeba spełnić. Okazuje się, że w przypadku renty dokument RP-7 za okres od 2000 roku jest obowiązkowy, by naliczono prawidłowo wysokość renty. W przeciwnym razie policzą od najniższej wrrr Po cholewę wprowadzili system składkowy, aby nadal żądać RP-7? Dla niewtajemniczonych wyjaśniam, że RP-7 to dokument do obliczenia kapitału. Tym sposobem jestem sporo stratna, bo 3 z byłych firm już nie istnieje i nie są w stanie mi wypisać RP-7. A więc mimo, że składki odprowadzane były od wyższych kwot, co (o zgrozo!) ZUS przecież widzi w systemie, to naliczą mi rentę od składek najniższych. Oszustwo, kradzież mojej kasy i bezczelność - wg mnie
Pozdrowionka dla wszystkich Netek.
Witajcie w czwarteczek
U mnie znowu piękna, słoneczna, złota polska jesień
Popołudniu idę do mojej mamy z życzeniami, bo ma dzisiaj urodziny.
A jutro my mamy gości, bo córka ma urodziny i przyjeżdża starsza córka z całą ferajną
Na tematy, o których piszecie, nie mam zielonego pojęcia, więc się nie wypowiadam.
Pozdrawiam wszystkie Netki i życzę miłego czwartku
Tajemko może tak było, ale ja nie pamiętam by straszyli karą, coś mi umknęło. Nie powiedziano Ci w ZUS-ie aby pisać do archiwów ? mi też gdzieś wcięło 4 m-ce z czasów RP i proponowali by pisać do archiwów państwowych, adresów już mi nie dali, mam ich szukać w necie. Spróbuj pisać do archiwów, a nuż któreś się odezwie, szkoda tych lat .
Kamoa> owszem, ale żadna z tych firm nie oddała dokumentów do archiwum Dokumenty zostały zniszczone co jest w ogóle niezgodne z prawem, bo kadrowe dokumenty trzyma się minimum 50 lat. Ale coś na to poradzę? Przecież nie będę się sądzić z tego powodu
Poza tym ja mam świadectwa pracy z tego okresu, a więc co by mi dało to archiwum? Wszak nikt z archiwum mi nie wystawi RP-7, a ja tego dokumentu potrzebuję. W archiwum szuka się dokumentów gdybym np. nie miała świadectw pracy, żadnej dokumentacji, a ja przechowuję nawet pity-11 i RMUA
Jestem lepsza jak archiwum
No i mogę odetchnąć, uwinęlam się ze wszystkim
Posiedziałam u mamy, na herbatce i ciasteczku, zrobiliśmy zakupy na jutrzejszą imprezkę rodzinną, mąż zrobił sałatkę jarzynową, a ja jeszcze upiekłam ciasto z jabłkami i cynamonem, sernik i biszkopt z galaretką kupiłam
Moje szkraby przyjadą jutro już na obiad i zostaną na noc, Lilianka zapowiada, że chce spać ze mną, no zobaczymy jak to będzie
Odkąd urodził się Igor, nie spali jeszcze u nas, ale spokojnie się pomieścimy
Może jutro z rana jeszcze wpadnę tutaj, bo potem już nie będę miała czasu.
Miłego wieczoru Wam życzę
A ja wpadam aby powiedzieć DOBRANOC wszystkim miłym babeczkom.
Markadia udanego spotkania rodzinnego życzę!!!
HEYka DZIEWUSZKI
Taja lekarz "komisyjny" konkretny gość - byłam u niego z 4 minuty
pytałam go i mam utrzymany II stp. niepełnosprawności
ja mam przedłużenie - a Ty jak pójdziesz pierwszy raz to pewnie będą pytania i badanie
Markadia popołudnie i nockę będziesz mieć ciekawą - samej radości życzę
Kamoa kapitał początkowy - robił chyba każdy w tamtych czasach - gdzie się uchowała nasza Bulinka?
Asterka i cała reszta MYCH pozdrawiam
Czołem Babeczki
Mam nadzieję na wreszcie słoneczny dzień, bo chmur i deszczu było już od groma
Bulinka nie jest wyjątkiem, bo ja tego kapitału początkowego też nie robiłam
Marka-- serdeczności dla córki i udanej imprezki i nocki
Cześć,
Basiu oj zdziwiła byś się, ile osób nie zrobiło, w tym i Ja, ale nic nie stracone, przed przejściem na emeryturę nie ominie nikogo
Marka samych przyjemności życzę
Witajcie piątkowo
Przysiadłam na chwilkę, ogarniam mieszkanie, musiałam przygotować wszystko na Ich przyjazd, pościel, w ogóle cały pokój, bo my zawsze Im udostępniamy naszą sypialnię.
Ciekawe czy Lila będzie chciała spać ze mną, kiedy u nich byłam, spałyśmy razem, ale u nas, jak będzie, zobaczymy
Pozdrawiam wszystkie Netki I życzę miłego dnia
Cześć.
Dzień u nas niby słoneczny, co mnie zmyliło i wyprowadziło w maliny Myślałam, że jest cieplej i się za lekko ubrałam.
Kapitał początkowy był konieczny między innymi po to by udowodnić stawki jakie zarabialiśmy do 1999 roku. Wtedy nie było systemów komputerowych. Dziewczyny, które nie zrobiły wtenczas kapitału.... nie boicie się, że nie będziecie w stanie udowodnić swoich zarobków? Samo świadectwo pracy to za mało. Bo firmy mogą już nie istnieć i kto Wam wystawi RP-7? Dokładnie taka sama sytuacja jak u mnie do celów renty Jednak się może okazać, że stracicie na braku kapitału... tak ja ja stracę z powodu braku tego nieszczęsnego dokumentu.
A wiecie co się dowiedziałam dziś z telewizji śniadaniowej??? Że od stycznia nie będzie można kupić patelni teflonowych Wycofują je, nie będą produkowane. Z czasem mają też zlikwidować plastikowe łopatki, łyżki itp. Kto lubi teflonowe patelnie niech się zaopatrzy na zapas hehe.
Mnie najbardziej zastanawia na czym będę robić naleśniki, bo teflonowa patelnia jest do nich najlepsza. Hmmm...
Życzę każdej z osobna miłego dnia oraz udanego weekendu.
HEYka DZIEWUSZKI
Taja to jakie patelnie będą preferowane ???
Markadia i jak ??? spałaś ??
Misty - Kamoa pozdrawiam jak i WSZYSTKIE MYCHY
wczoraj niby słonko było ale wiatr był dość chłodny
natrzaskałam wczoraj km - pierwsze zabiegi i gimnastyka w jednym końcu miasta
potem byłam u Matyldzi
Witam serdecznie!
Bachasiu dziękuję za poranny łyk ciepła.
Ja też dołączam ze swoją jesienną kawą z dodatkiem imbiru, cynamonu i kardamonu.
Wczoraj rano u mnie było deszczowo a później się przejaśniło.
Dziś od rana pięknie świeci słońce ale chłodek już jest.
Dobrze, że kaloryfery ciepłe.
U mnie ostatnio ciągle coś się dzieje; a to sprzęt domowy do wymiany a to sprawy służbowe (uzgadnianie zamówień, korekty faktur i takie tam...)
Same komplikacje.
Ale dziś dzień odpoczynku.
Pozdrawiam i dobrego dnia życzę!
Witajcie sobotnio
Młodzież właśnie pojechała,nie obyło się bez płaczu, bo Lila jeszcze chciała zostać jedną noc, bo oczywiście spala ze mną
No, ale Zięć dzisiaj idzie na nockę do pracy, więc musieli jechać.
Oczywiście było dużo zabawy, śmiechu, było głośno i chwili spokoju nie miałam.
A przed obiadem dzisiaj, poszliśmy jeszcze wszyscy, łącznie z psem, na alejkę kasztanowców, nazbierać kasztanków, udało nam się nazbierać całą duża torbę.
Igor przekimał naszą wyprawę w wózku
Teraz odpocznę chwilkę, a potem damy się do sprzątania, po trójce maluchów, jest co robić
Edit:
Zięć jeździ na grzyby i przywieźli nam ok 3 kg podgrzybków i teraz je robię.
Z mniejszych wyjdą mi dwa słoiczki marynowanych, a reszta do suszenia
Pozdrawiam wszystkie Netki I życzę miłego popołudnia I wieczoru
Czołem Babeczki
Asterko-- tak to bywa, że jak się sypie, to serią. Ale potem spokój
Ja wczoraj wybrałam się na rower.
Tym razem nie poniosło mnie do portu, a do dzielnicy "rozpusty".
Jest w Hamburgu takie miejsce, gdzie jest nagromadzenie kasyn, domów publicznych, klubów nocnych.
Być w Hamburgu i tego nie zobaczyć, to jak być w Krakowie i nie pójść na Wawel
Byłam za dnia, więc efekt inny niż wieczorem, gdy wszystko jest rozświetlone, ale i tak czuć tam specyficzny klimat.
Jest tam też mała uliczka, gdzie prostytutki siedzą w oknach/witrynach. Jest ona jednak zagrodzona, a wejść mogą tylko mężczyźni.
Do portu stamtąd blisko, ale wiał tak przenikliwy wiatr, że zebrałam się w drogę powrotną.
Wczoraj stuknął mi miesiąc, jak tu jestem.
Nie wiem, czy z tej okazji, dostałam od moich podopiecznych kartę rabatową do Douglasa z podziękowaniami za to, że jestem.
Bardzo miło mi się zrobiło
Kawka na dzień dobry
HEYka DZIEWUSZKI
Misty - nigdy nie widziałam takiej ulicy i ekspozycji ciał kobitek
Hamburg duże miasto portowe
ponoć w Amsterdamie jest też taka słynna ulica też z samej ciekawości zobaczyłabym na żywca
Asterka kaloryfery grzeją minimalnie - ale tak jest już fajnie w mieszkaniu
Markadia - udana wizyta Twoich wnuków
Pozdrawiam WSZYŚCIUTKIE bez wyliczanki
Witam,
Oj jak pięknie, dwie kawki dziś
Mysti bardzo miły gest z ich strony, doceniają Cię to już miesiąc jak tam jesteś ? no jak szybko zleciało.
Asterko dogadzasz sobie kawę z kardamonem też pijam, ale z imbirem ? co to za smak, gorzko-kwaśny ?
nie wiem czemu ale ja nie umiem się przełamać do imbiru, nigdy go nie próbowałam, choć wąchać lubię, choćby nawet liznięcie go, albo szczypcik na posmakowanie, nie wchodzi w grę, nie wiem czemu, mam jakąś barierę przed nim, chyba w poprzednim wcieleniu imbirem otruto mnie
Witajcie niedzielnie
U mnie szaro-buro i ponuro, jedynie słowem brzydka niedziela
Kamoa imbir nie ma gorzkiego, ani kwaśnego smaku, jest taki lekko pikantny, rozgrzewający, ja go lubię
Dobry jest na chorobę lokomocyjną, można żuć plasterek imbiru, albo zrobić z niego wywar i popijać.
Asterko jak dodasz tyle różnych smaków do kawy, czujesz potem smak kawy?
Ja do kawy, tylko i wyłącznie mleko, takie zwykle z kartonu
BaChasiu a ta Twoja kawa dzisiaj dzisiaj z czym jest, że taka ładna niebieska
Mysti ależ szybko ten miesiąc zleciał, a mi się wydaje, że dopiero co wyjeżdżałaś.
Ładny gest ze strony rodziny Twojego podopiecznego, to miłe
Pozdrawiam wszystkie Netki i życzę pogodnej niedzieli
Marka dlatego jak wącham jest cytrusowy, ale jak piszesz pikantny ? pod jaki smak podchodzi ? nawet jak piszę i wyobrażam sobie tą bulwę, to ustach mam więcej śliny, ble..
Kamoa ciężko tak porównać imbir, do czegoś innego, bo imbir to imbir, kiedy się go żuje, przypomina mi trochę rzodkiewkę, ale bez tej słodkości, za to robi się ciepło po nim, dlatego jest dobry na przeziębienia.
A wiesz, że imbir jest też afrodyzjakiem
Asterko a Tobie, z czym kojarzy się imbir?
Cześć Dziewczyny!
Imbir to u mnie w okresie jesienno-zimowym jest stałym dodatkiem czy to do herbaty czy kawy.
Imbir ma działanie rozgrzewające, zwiększające odporność a przy tym dodający smaku napojom.
Kawa z dodatkami imbiru, cynamonu, kardamonu to nie tylko smaczniejsza ale nade wszystko zdrowsza wersja kawy.
https://www.youtube.com/watch?v=xGXpUDzihSM&t=450s
Najlepiej samemu spróbować.
Ja lubię takie eksperymenty kulinarne i to co mi odpowiada wprowadzam.
Markadia fajnie, że mieliście takie udane rodzinne spotkanie. Wyobrażam sobie ile było śmiechu i radości!!!
Mystiq miła niespodzianka na miesiecznicę.
Kamoa do kawy dodaję sproszkowany imbir a do zielonej herbaty zaparzam najpierw start kawałek kłącza imbirowego, zalewam wrzątkiem a po chwili dodaję zielonej herbaty. Mnie to naprawdę smakuje.
Nawet pisząc to poczułam chęć na taką herbatkę; tak więc kończę i udaję się do kuchni aby przygotować sobie taką właśnie herbatkę.
Serdeczności dla wszystkich:)
Dziewczyny ja wam we wszystko wierzę, superlatywy imbiru, nie neguję tego, ale jak pisałam, ja jako Ja, nie wiem czemu odrzuca mnie od niego, nawet nie próbując go, już jest mi nie jest w sos.
Ja za imbirem za bardzo nie przepadam, ale do zupy dyniowej dodaję zawsze.
Czasem, jak mnie coś bierze, to zaparzam herbatę imbirową, albo do zwykłej dodaję troszkę imbiru.
Jadłam kiedyś kandyzowany imbir, tak jako przegryzkę.
Moja przyjaciółka pije regularnie imbirowe shoty. Dla mnie to za ostre.
W ogóle smak imbiru, jak dla mnie nie, że typowo ostry, a raczej taki piekąco-szczypiący
Witam.
Bacha> właśnie nie mówili o alternatywie tych teflonowych. Dlatego rozważam, aby zakupić jakieś do naleśników-na zapas
Asterko> życie.... ja po kupnie laptopa zmuszona byłam kupić nową drukarkę. Załatwiałam też dokumentację na rentę. A znając życie, za chwile wyniknie coś innego... mama mnie już nagaduje w czym urzędowym jej pomóc
Markadia> mój maż wczoraj tez przyniósł dużo grzybów. Z tym, ze połowę kazałam muz zawieść do teściowej. Ona tez lubi grzyby, a mi się nie chciało tyle obrabiać W zeszłym tygodniu miałam grzyby, 2 tyg.temu... ileż można heh.
Mysti> ja widziałam taką dzielnicę rozpusty we Włoszech. Wyglądało dokładnie jak na filmach, aż dreszcze przechodziły. Miły gest z tym bonem. Fajnie poczuć się docenionym.
Kamoa> mam tak samo z tym imbirem. Ciastek imbirowych nie lubię, do herbaty szczyptę dodam, ale więcej już by mi nie smakowało. Czasem szczyptę dodam do potraw, ale symbolicznie. A o żuciu - jak wspomina Markadia - nie ma mowy
Wszystkie pozdrawiam serdecznie i życzę udanego nowego tygodnia.
Taja ja ten imbir żuję plasterek tylko i wyłącznie w celu złagodzenia choroby lokomocyjnej, nie że lubię
Ale nie przeszkadza mi ten smak, przyzwyczaiłam się.
Lubię smak imbiru w herbacie, w napojach, ale do kawy bym nie dodała jak to robi Asterka bo kłóciłoby mi się to z mlekiem, które do kawy muszę mieć obowiązkowo
Kamoa ależ nikt Cię nie zmusza do spróbowania imbiru, każdy z nas ma takie swoje nielubiane smaki
Tylko nie rozumiem Twojej obawy i niechęci, nawet do spróbowania choć odrobiny, żeby się przkonać, że go naprawdę nie lubisz
Mysti robisz zupę dyniową?
A jak ją robisz? Bo chłopak mojej młodszej córki, przyniósł nam wczoraj dynie i nie wiem co mam z nią zrobić
Dynia w Polsce nie jest zbyt popularna.
Markadia> ale Kamoa może smakowała, nie wiemy tego. Ponadto sam zapach może odstraszać. Ja to akurat rozumiem, bo mam tak samo z kminkiem lub czarnuszką. Już sam zapach jest dla mnie fuj, a co dopiero to jeść.
Taja no właśnie, że wiemy, że Kamoa nie posmakowała nigdy imbiru, bo nie może się przełamać, poczytaj uważnie co napisała
Dziewczyny, a ja jutro jadę z córką do Krakowa
Ma tam sprawę do załatwienia, więc chcę przejechać się z Nią, bo byłam w Krakowie tylko raz, 22 lata temu.
Mam nadzieję na ładną pogodę i chociaż krótkie zwiedzanie
Marka-- najszybszy i najprostszy (a zarazem smaczny) przepis na zupę dyniową:
W garnku na maśle klarowanym podsmażam do zeszklenia pokrojoną cebulę. Pod koniec smażenia dorzucam posiekane 2-3 ząbki czosnku (czosnek szybko się przypala).
Jak są gotowe, dodajesz pokrojoną w małe kawałki/kostki dynię (jeśli masz Hokkaido, nie musisz jej obierać, pozostałe odmiany tak) oraz pokrojone, obrane ziemniaki, trochę startego świeżego imbiru.
Ja dodaję jeszcze pokrojoną marchewkę- doda zupie koloru i lekkiej słodyczy.
Zalewam bulionem, tyle, by przykryć całość płynem i gotuję do miękkości warzyw- około 20 minut.
--- możesz dodać trochę soku pomarańczowego, pomidorów- co Tobie odpowiada, ja tego nie daję.
Możesz dodać śmietankę lub mleko kokosowe - według uznania. Ja nie zawsze dodaję.
Z przypraw daję sól, trochę pieprzu i dużo curry - ja lubię, jak bardzo czuć curry w tej zupie.
I blendujesz wszystko razem. Jeśli jest za gęsta, dolej trochę bulionu.
Podaję posypaną grzankami, albo prażonymi pestkami dyni, posypaną natką pietruszki. Jak ktoś lubi, to jeszcze kleks śmietany na wierzchu.
Zrobiłam sobie teraz smaka na tę zupę
Niektórzy pieką dynię i z takiej robią, dla mnie to za dużo roboty.
HEYka DZIEWUSZKI witam o świcie
Markadia no jak to co ?? w tej wczorajszej niebieskiej filiżance ??
kawa taka jak w filmach - leją do większej filiżanki bez słodzenia
nie widać kompletnie kawy ?
Misty podałaś dokładny przepis na zupę dyniową - na pewno jest pyszna
jakbyś mi podała - to może parę łyżek bym zjadła
Kamoa w poprzednim wcieleniu otruto Cię imbirem
dobre
Taja patelnie do naleśników są fajne - kup sobie na zapas
Asterka Twoja zielona herbatka z imbirem pachnie mi przez ekran
Bulinka hallo co tak milczysz ??
Pozdrawiam WSZYŚCIUTKIE bez wyliczanki
Cześć.
Co tu tak pusto....
Bacha> dzięki, że stoisz na wysokości zadania, baristko Ty nasza
Markadia> cóż... blokad psychicznych nie przeskoczysz Ja Wam chyba kiedyś opowiadałam, ale wspomnę o tym teraz, bo pasuje do sytuacji. Otóż ja się bardzo bałam jeść ryb i nie wiedziałam skąd to mam. Dopiero będąc dorosła mama mi wyznała, że jako małe dziecko zadławiłam się ością, która stanęła w poprzek w gardle i się dusiłam. Podobno byłam już sina i ledwie mnie odratowali. Ja tego kompletnie nie pamiętam, ale uraz w moim mózgu pozostał, który powodował lęk przed zjedzeniem ryby. Może i u Kamoy występuje jakiś nieuświadomiony lęk... jej własny lub przekazany genetycznie
Pozdrawiam wszystkie bez wyjątku.
Witam z Krakowa
Chodzimy, zwiedzamy, pogoda dopisała, chociaż ciepło nie jest, ale jak się jest w ruchu to zimna nie czuć.
Teraz przycupnęłam na chwilkę, a jestem na Wawelu, stąd już zejdziemy do auta, ale rynek, sukiennice i Kościół Mariacki zwiedzony, załapałyśmy się też na hejnał z wieży mariackiej.
Pięknie jest
Pozdrawiam wszystkie Netki i życzę miłego popołudnia
Ja tylko na chwilę bo mam dziś mocno zajęty dzień.
Po południu dostarczyli nową lodówkę i musiałam pozdejmować różne zabezpieczenia, umyć i in.
Za pół godzinki włączę bo powinna 4 godz postać przed włączeniem.
O 18-tej mam spotkanie Zarządu Stowarzyszenia to jeszcze zdążę wypić herbatkę.
Pozdrawiam, pa
Witam wieczorkiem
My już w domku, wypad do Krakowa uważam za bardzo udany, takie spontany są najlepsze
Na sam koniec miałam jeszcze okazję przejechać się krakowskim tramwajem, bo od Wawelu do parkingu, gdzie stało nasze auto był dość spory kawałek, więc wsiadłyśmy w tramwaj i podjechałyśmy prawie pod sam parking
Mysti dziękuję za przepis na zupę dyniową, mam zamiar ją zrobić w czwartek, albo piątek
Mam nadzieję, że wyjdzie mi zjadliwa, bo nigdy nie robiłam niczego z dyni.
BaChasiu ja tam wczoraj widziałam niebieski kubek, z niebieską kawą i różowymi bąbelkami
Asterko nową lodówkę kupiłaś? Fajnie, a jakiej firmy jest ta lodówka?
My mamy Whirpool i jestem z niej bardzo zadowolona, a mamy ja już 8 lat
Taja ja nie mam takich potraw, których nie jadam, wręcz przeciwnie zawsze jestem ciekawa nowych smaków i w czasie pobytu w Turcji, bardzo chciałabym skosztować ich lokalnych potraw.
Najwyżej mi nie zasmakują, ale spróbować muszę
Miłego wieczoru Wam życzę
Hej wszystkim!
Dziekuje Wam bardzo dziewczyny za przemile powitanie.
Markadio, ja znikam kiedy jadę na działkę. Działka jest blisko lasu i slaby jest tam zasięg. I Internet i telefon słabiutko.. W domu w mieście jestem ostatnio w weekendy wiec trochę do Was klikam.
Asterko tez mam kolorowe wrzosy na stoliku na tarasie, a w ogródku dojrzewają wciąż maliny.
Kamoa, co do sąsiadki, to Cię rozumiem, ale to nie jest tak do końca biedna, sympatyczna starsza pani. Dużo by pisać, może nie tym razem.. Mam kilka sąsiadek w mieście, nazywam je koleżankami 70+, świetnie nam się rozmawia, są wdowami, jednak różnią się od sąsiadki z działki obok... Tez uważam, ze syn zrobił świństwo. Było wtedy ponad 30 stopni, a ja przecież mam ciężko chore płuca, a on i jego brat wiedza jaki trudny ich matka ma charakter. Na dodatek tydzień przed ich wyjazdem, jego zona miała spływ kajakowy z koleżankami z pracy w naszych okolicach. Mojej mam powiedzieli, ze jedna przyjedzie po do nich i będzie czekała na pociąg. Okazało się, ze koleżanki były trzy, przyjechały z plackami wiec biesiada była z góry zaplanowana. Pociągi jeżdżą od nas co godzinę, nawet częściej, one "czekały" 5h... Sąsiadka oczywiście przyszła na ten czas do nas, nie pytając czy mamy ochotę na jej towarzystwo... Po tym wszystkim miałam już dosyć, bo wtedy akurat był najgorętszy dzień i nie mogłam się doczekać kiedy wreszcie pójdzie, podleje ogród i położę się. Byłam zwyczajnie wyczerpana tym sąsiedztwem.
Sąsiadów w mieście mam ok, nikt nikomu życia nie utrudnia. Jest tylko ta jedna pijąca, która próbowała popełnić samobójstwo. Widziałam ja dziś, jest w opłakanym stanie. Dziwie się, ze jeszcze rodzina nie wysłała jej na leczenie. W życiu nie powiedziałabym, ze akurat ona tak skończy.. Nigdy jednak nie do końca wiadomo z czym człowiek się mierzy, co zapija.
Grzybów w tym roku jest dużo, zwłaszcza prawdziwków. Teraz powinien być wysyp podgrzybka. Grzybiarzy za to tez bardzo dużo. To nasz trzeci sezon w lesie, ale w tym las jest wyjątkowo zatłoczony.
Dziś zaliczyłam spacer w mieście. Jutro musze cos załatwić i po obiedzie ruszamy na działkę. Ciotka ma u nas spać, żeby rano pójść na grzyby. Pewnie będzie wesoło.
Poniedziałek był poniedziałkiem - trudny start. Miejmy nadzieje, ze jutro będzie lepiej.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!
HEYka DZIEWUSZKI
Markadia różowe bąbelki ??? wymyśl swoją teorię
Kraków jest urzekający o każdej porze roku
Kubek echhh Ci sąsiedzi - nigdy nie wiadomo jacy będą
Taja no patrz co przeżyłaś z tymi rybami w dzieciństwie
ja nie przepadam za gołąbkami - zatrułam się w wieku ok. 14 let
tak samo jak nie cierpię zapachu konwalii - jako dziecko - moja MAMi wypsiukała mi sukienkę ... rzygałam od tego smrodu
Asterka - pozdrowionka
Czołem Babeczki
Prawdziwa jesień. Godzina 7, a jeszcze ciemno.
Muszę się "dochwalić".
Planowałam wybrać się dzisiaj do Douglasa, żeby zrealizować tę moją kartę-prezent, więc odkleiłam ją z tej kartki, żeby włożyć do portfela i szok.
Okazało się, że to są dwie karty, oprócz rabatu kwota 150€
Chyba jakieś perfumy wlecą
Ja mam kilka rzeczy, których nie jem. Przede wszystkim nabiału (wybiórczo) , o czym już nieraz pisałam.
Nie jest to związane z żadną traumą, pytałam Mamy o to, nie umiała mi tego wyjaśnić.
Traumą na pewno jest moja niechęć do ciemnego salcesonu, którym się kiedyś zatrułam i nie ruszę.
Oraz miód (ale też z wyjątkami). Kiedyś, jako dziecko, byłam chora.
Mama zrobiła mi mleko z miodem i to od razu zwymiotowałam.
Dodaję miód do wypieków, czasem do glazury do mięsa, ale już do herbaty, czy na kanapkę- nie do przejścia.
Natomiast, nowe potrawy próbuję bardzo chętnie, najwyżej jem je raz- jeśli mi nie odpowiadają smakowo, ale skosztować muszę, choć odrobinę.
Jutro nowością dla mnie będzie homar. Zobaczymy, jak mi zasmakuje.
Wyobrażam sobie, ze smakuje podobnie do raków, a mięso raków lubiłam jeść.
Witajcie.
Kupiłam sobie poduszkę masującą. Ma któraś? Nie była droga, ale i tak czuję rozczarowanie. Nie spełniła moich oczekiwań. Po pierwsze niby ma 3 programy, ale dla mnie są za słabe. To mnie nie masuje tak jakbym oczekiwała. Może jestem aż tak stwardniała i napięta... nie wiem, ale lepszy efekt przynosi używanie duobola. Ponadto jestem szczupła i mam bardziej obite kości i kręgi kręgosłupa, niż wymasowane mięśnie
Asterko> jednak zmuszona byłaś kupić lodówkę? Jaką kupiłaś?
Markadia> ja nie jestem bardzo wybredna w kwestii jedzenia, ale swoje ograniczenia mam Nie jestem typem, żeby smakować wszystko i wszędzie
Kubeczku> nie jest tak łatwo wysłać kogoś na leczenie. Dziś są takie czasy, że chory musi wyrazić zgodę. Bez jego zgody trzeba najpierw sądownie ubezwłasnowolnić i dopiero można przymusowo leczyć. Widocznie owa pani nie zgadza się na leczenie.... niestety często tak jest. Moja mama też się przecież nigdy nie zgadzała. Wręcz urazu doznała od tego naszego nagadywania o leczenie i teraz wypomina raz na jakiś czas, że chcieliśmy ją zamknąć w psychiatryku by udowodnić, że jest wariatką, i zagarnąć jej mieszkanie, a ona by tam umarła Tak więc nie jest to łatwe wysłać kogoś opornego na leczenie.
Mysti> zdaj relacje jak smakował homar
Ja zrobiłam sobie dziś dzień lenistwa, nie wychodzę nawet po zakupy. Jedynie po południu na zajęcia teatralne, ale to dla mnie frajda
Wszystkie bez wyjątku pozdrawiam ślicznie i miłego dnia!!!
Witam popołudniową porą
U mnie piękny, słoneczny dzionek, byłam na spacerku z psem, wokół mnóstwo kolorowych jesiennych drzew, oby taka aura została jak najdłużej
Taja nie mam poduszki masującej, więc nie pomogę w tej kwestii.
A co do kosztowania potraw, ja jestem ciekawa różnych smaków i albo mi podejdą, albo nie, ale nie wyobrażam sobie mieć możliwość spróbowania czegoś egzotycznego dla mnie i nie skorzystania z tego.
Jedynie czego bym nawet nie skosztowała, to mięso ludzkie, psa, kota, szczura, czy myszy, bleee, aż mnie ciarki przeszły
Mysti no to miałaś piękną niespodziankę z tymi kartami, aż zazdroszczę, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu
BaChasiu nie mam teorii na różowe bąbelki
Kubeczku miło Cię widzieć, wpadaj do nas częściej
Pozdrawiam wszystkie Netki I życzę pięknego wtorku
Serdecznie witam w popołudniowy czas.
A u mnie dziś mokro, zimno, szaro i ponuro.
Nie miałam w planie wyjścia bo po wczorajszym pełnym wrażeń dniu dziś miałam potrzebę na spokojny czas.
Markadia fajnie, że miałaś okazję pobyć w Krakowie.
Do Krakowa czuję duży sentyment bo tam studiowałam. Fajny czas, dużo miłych wspomnień.
Lodówkę kupiłam z firmy Gorenje. To niekoniecznie było moje oczekiwanie tak wyszło...
Teraz większość lodówek jest w kolorze czarnym lub srebrnym a ja koniecznie chciałam białą.
Zdecydowanie też przewaga jest wysokich lodówek a mnie taka nie jest potrzebna.
No i tak wyszło...
Mam nadzieję, że trochę mi posłuży.
Tajka poduszki masującej nie mam więc się nie wypowiem.
Kubeczku a u mnie jeszcze dojrzewają poziomki.
Też papryka jest w dobrej formie i ma sporo małych papryczek więc przeniosłam do mieszkania żeby dać im szansę dojrzewania.
Zobaczymy czy jeszcze będę mieć własne papryczki.
A z potraw, których nie jadam to brukselka i szpinak w takiej tradycyjnej rozgotowanej klapie.
Karmili nas tym na siłę gdy byłam jako ośmiolatka w sanatorium i uraz mi został na całe życie.
Spokojnego popołudnia życzę!
Asterko ja mam czarną lodówkę, jestem z niej zadowolona, bo nie widać na niej żadnych plam, co czasem się zdarza na białych lodówkach.
Co do brukselki i szpinaku, ja akurat lubię, nawet w postaci tej zielonej papki szpinak, mieszam go zawsze z ziemniakami i można jeść.
A jest baaardzo zdrowy, ma dużo żelaza i jest dobry na krew
Dziewczyny, zauważyłyście nieobecność Bulinki ostatnio pojawiła się z króciutkim wpisem 9.10 a mamy już 15
Czołem Babeczki
Asterko-- Gorenje to dobra firma, na pewno długo posłuży.
Ja też mam czarną lodówkę (jak Markadia) i też uważam, ze to dobry wybór, jeśli chodzi o kolor.
Też zauważyłam nieobecność Bulinki, mam nadzieję, że to jedynie brak czasu, a nie kłopoty.
Kupiłam perfumy. Chanel Chance.
Wahałam się z wyborem, bo podobały mi się jeszcze jedne, nowość tegoroczna Hermes Barenia. wybrałam Chanel, bo mam już na sobie sprawdzone, a nad tymi drugimi pomyślę
Poduszki masującej nie mam, ale kiedyś zastanawiałam się nad kupnem. Tylko jakoś mi ta chęć przeszła.
Dzień dobry,
Basiu śpisz jeszcze ja już kawę piję
Mysti świetny wybór, piękny zapach, ja od lat wierna jestem kultowej 5, Hermes mocny zapach, też piękny, ale męski Hermes jak dla mnie mega. Polecam Toma Forda bardzo długotrwały.
Asterko nie ma znaczenia kolor czy marka, ważne że ma działać i ma Cię cieszyć.
Tajemko mam fotel, poduszkę, materac, pasy, nawet trenażer na nogi , wszystko masujące, i powiem tak, wszystko stoi i kurz łapie, każda rzecz używana była aż się znudziła, czasem dzieciaki korzystają ale to też tylko dla zabawy, najlepszy był by prawdziwy masażysta .
Marka też zauważyłam że bardzo mało pisze i mało jej w kafejce, gdzie kiedyś pisała często i dużo.
HEYka DZIEWUSZKI
Kamoa dziecko spać nie możesz o tej porze ???
pewnie gdzieś jedziesz ??
dosiadam do Twojej kawci - jak ktoś zrobi inaczej smakuje
Misty no na pewno te perfumki ładnie pachną
kiedyś z Jolką byłam w Douglasie - kobitka gadała ,że mają swoją rozlewnie perfum i dlatego są trwalsze i mocniejsze
ale ceny też mają powalające
To dzisiaj będziesz wcinała tego homara ?? pewnie będzie dobre mięsko
Taja nie mam takiej poduszki
Asterka tak jak pisze Kamoa - lodówka ma działać
też mam białą - podobają mi się te różne kolory
Markadia żadnych sushi - ostryg i innych owoców morza bleee
Pozdrawiam WSZYŚCIUTKIE bez wyliczanki
Czołem Babeczki
I ja coś dzisiaj wcześnie się wybudziłam i spać nie mogłam.
Ale ja lubię rano wstawać, mieć "dłuższy" dzień
Kamoa-- ja od kilkunastu lat używam Moschino I love love. Z tym zapachem kojarzę się znajomym.
Na tyle, że moja przyjaciółka, której ten zapach też się podoba, stwierdziła że go nie kupi, bo on jest taki mój, że wszyscy będą ją ze mną mylić
Jesienią i zimą używam Cerruti Image Woman.
Natomiast na jakieś inne okazje Chanel Madmoiselle. Co ciekawe- jak ja nim pachnę, to jest ok. Kiedyś, siedziała koło mnie babka nim spsikana, nie mogłam wytrzymać- wręcz dusił mnie.
Długie lata używałam też Diune Diora, może do nich jeszcze wrócę...
Pamiętam, jak kiedyś moja (jeszcze wtedy) teściowa miała Euphorię Calvina Kleina. Popsikałam się nim, żeby wiedzieć czy mi pasuje. Czym prędzej musiałam się umyć, strasznie mi przeszkadzał, a na innych, jak czułam, było ok.
Ciężkie zapachy też zdarzało mi się używać (Muglera np.) ale to raczej na wieczorne wyjścia, na codzień do mnie nie pasują.
BaChasia-- ja kiedyś też mówiłam blee na sushi czy owoce morza, teraz powoli się przekonuję.
Sushi już bardzo lubię.
Kiedyś, byłam tutaj w Niemczech w orientalnej restauracji, gdzie masz opcję "bufetu" tzn. płacisz jakąś tam kwotę i możesz brać, co chcesz i ile chcesz.
No i tam spróbowałam wszystkiego! Nawet mięs kangura i krokodyla (szału nie ma
) Różne wersje krewetek, muli.
Ostryg akurat nie było. Nie wiem, czy by mi podeszły, z glutem mi się kojarzą
Basiu jakbyś zgadła chciałam jechać, ale przełożyłam na sobotę .
Mysti tak Euphoria piękna, Dior w ogóle jest spoko, wiesz perfum na każdym inaczej się układa, tak jak piszesz u jednych będzie świetnie, a u siebie do bani.
Dziewczyny pamiętacie za komuny pierwszą reklamę w TV, Coty "Masumi", albo Coty "Wykrzyknik" to był zachód wszystkie pachniałyśmy nimi, teraz to już całkiem nie to, straszny syntetyk.
Mam oryginalną Toscę z lat 70" męską, cudny ciężki ton, cały dzień trzyma, mam ją schowana i nikomu nie pozwalam dotknąć
HEY
Misty - u mnie na starym mieście jest jedna jedyna knajpka z shiusi
MOI tam bywali czasami ale w tygodniu - w weekend musisz mieć rezerwacje
chyba ?? raz na miesiąc jest organizowana noc obżarstwa - JA to tak nazywam
płacisz jakąś tam sumę - i podają Ci ile chcesz i w wielu wariantach i ile zmieścisz bleeee
co do perfum
to każdy zapach pachnie inaczej - bo mamy różne ph skóry
tą "euforią" psiukała się u mnie taka młoda sąsiadka - na klatce był zapach - wiadomo było ,że przechodziła
kiedyś ją zapytałam i
Jolka sobie kupiła - i nie było takiego efektu
w Niemczech te perfumki pachną trwalej tak ???
https://www.perfumeria.pl/blogs/artykul … ie-ranking
ciekawy artykuł
Kamoa o tak "Masumi " pamiętam
Mam problem z wklejeniem foty tutaj, coś się pozmieniało w kafejce ?
Pamiętam jeszcze "kobako" te perfumki z wykrzyknikiem bywają czasami w małej drogerii
najpierw "zachodni zapach " kupowało się w Pewexie
pamiętam jeszcze zapach piwonii w takiej białej buteleczce - marki już nie pamiętam
Kamoa nic się nie zmieniło co do zdjęć z netu
[img]kopiujadresobrazu[/img]
Strony Poprzednia 1 … 1,153 1,154 1,155 1,156 1,157 … 1,243 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Netkafejka 40+ ... czyli dla dziewczyn po czterdziestce
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024