kenobi
Skąd u Ciebie te założenie, które brzmi niemal jak teoria która sprawdza się w stu procentach? Dlaczego uważasz, że prostytutka to najlepsza okazja na pierwszy? Opierasz to na czymś czy tylko na swoim widzimisię?
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Pytanie: Czy iść na dziwki ? czyli moja dziwna i smutna historia :(
Strony Poprzednia 1 … 4 5 6
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
kenobi
Skąd u Ciebie te założenie, które brzmi niemal jak teoria która sprawdza się w stu procentach? Dlaczego uważasz, że prostytutka to najlepsza okazja na pierwszy? Opierasz to na czymś czy tylko na swoim widzimisię?
Skąd u Ciebie te założenie, które brzmi niemal jak teoria która sprawdza się w stu procentach? Dlaczego uważasz, że prostytutka to najlepsza okazja na pierwszy?
Szanowny kolego! Nie powiedziałem "prostytutka to najlepsza okazja na pierwszy", ani nawet czegoś takiego nie podpowiadałem. Jeśli uważasz inaczej, to sorki -- mój język nie tak giętki, aby precyzyjnie wypowiadać co pomyśli głowa.
Moja errata: zamienić "którzy powinni skorzystać" na słowa "którzy chcą skorzystać".
Twierdziłem jedynie, że jeśli ktoś uważa, że chce iśc na pierwszy raz do prostytutki, to niech idzie, bo to nie jest lot na marsa. A jak ktoś nie chce iść do prostytutki, to nie idzie. Dlatego posty Przemo77 nadają dyskusjom o prostytutkach właściwego poziomu realności -- wszak o prostytutkach i ich klientach najlepiej aby wypowiadali się klienci i prostytutki.
Opierasz to na czymś czy tylko na swoim widzimisię?
Niestety nie dysponuję odpowiednimi badaniami naukowymi, więc opieram wszystko na swoim światopoglądzie.
Owszem, nie powiedziałeś tak ale jednocześnie napisałeś o konkretnej sytuacji prawiczka, który po wizycie u prostytutki nagle stanie się pewniejszy siebie / bardziej pożądany przez kobiety lub tym podobne. Normalnie panaceum na nieśmiałość.
Tylko że jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Na forum bywali różni faceci ale chyba nie było tu ani jednego takiego ( który by zarazem nie był prowokatorem ), który pierwszy raz miał z prostytutką a potem 'nagle' stał się drugim Casanovą a przynajmniej wyleczyłby na stałe kompleksy, nieśmiałość lub inne takie. Ja sobie takiego nie przypominam więc teoria Twoja jest na razie mocno wątpliwa.
A errata dokładnie oddaje błąd i zamieszanie jakie wywołałeś chwilowo. Whatever.
Ja myślę, że te wszystkie przypuszczenia, że "prawiczek po wizycie u prostytutki miałby już łatwiej", biorą się stąd... że wizyta u prostytutki nie wiąże się z żadnym ryzykiem. Ryzyko w przypadku dziewczyny, która podoba się chłopakowi, o którą on musiałby się postarać, zainteresować sobą, zachęcić... jest takie, że może zostać odrzucony. Prostytutka świadczy seksualne usługi za pieniądze, jej nie trzeba szczególnie zachęcać, jej nie trzeba zainteresować swoim charakterem, osobowością... Tam każdy facet dostaje porcję seksu w zamian za konkretna sumkę. Dlatego prawiczek "miałby łatwiej", mógłby spróbować tego, czego z dziewczyną bałby się spróbować bojąc się odrzucenia. Pod tym względem...owszem ... byłoby łatwiej. Być może zaskutkowało by to czymś, może nawet większą pewnością siebie...nie wiem...
Każdy ma inaczej...
Jednak oczywiście nie uważam, że pierwszy raz z prostytutką jest jakimś świetnym pomysłem...
Nie, Kathon, nie jest gorszy, ale powinnien sie postarac zaatakowac przyczyne problemu. To troche tak, jakby starac sie pozbyc tesknoty za kims bliskim kto zmarl, zapijajac sie w trupa. Pomaga na chwile, a tak naprawde powoduje mase nowych problemow, nie leczac tego pierwszego, podstawowego.
Powiedziała Pani, która sama oddawała się za pieniądze, mając już w trakcie problemy z tym związane. No jakoś Ty nie zaatakowałaś przyczyny problemu- nie odeszłaś od tego faceta bo było Ci wygodniej. to jest własnie hipokryzja, nie pisz tylko, że popełniłaś błąd i teraz innych ostrzegasz przed popełnieniem podobnego. Nie każdy jest taki jak Ty, ja bym nawet pokusiła sie o słowo "zakłamany" przynajmniej w tych tematach damsko- męsko- prostytutkowych
Margolinka - Ja też nie jestem przekonany co do tego czy młody chłopak powinien swoje pierwsze kroki w sexie stawiać z dziewczyną za pieniądze. Choć w niektórych przypadkach pewnie to właśnie najłatwiejsze wyjście. Jest wielu chłopaków którzy mają niską samoocene, są wręcz chorobliwie nieśmiali w stosunku do dziewcząt ,nadwrażliwi,boją się odrzucenia,boją się że zostaną wyśmiani przez swoje wybranki i pewnie jeszcze wiele innych powodów. Nie mówie że pójście do prostytutki załatwi sprawe. Tak raczej nie będzie. Jednak chłopak być może przełamie pierwszą bariere. Zobaczy że to nie takie trudne, straszne i stresujące. Być może później dzięki tej wiedzy "jak to jest" będzie już bardziej śmiały, wyluzowany, pewniejszy siebie w relacjach z kobietami.
Tak to może podziałać.
Jednak chłopak być może przełamie pierwszą bariere. Zobaczy że to nie takie trudne, straszne i stresujące. Być może później dzięki tej wiedzy "jak to jest" będzie już bardziej śmiały, wyluzowany, pewniejszy siebie w relacjach z kobietami.
Moim zdaniem w żaden sposób nie powinno się idealizować tego pierwszego razu. W większości wypadków jest, był i zostaje szybko zapomniany - czasami pierwszy raz jest udany, czasami nie, a najczęściej po prostu jak każdy inny kolejny raz - tylko gorzej technicznie, z braku wiedzy, umiejetnosci i pewnosci siebie.
Można isc do agencji, do koleżanki, można to zrobić ze swoją pierwszą, prawdziwą miłością, dopiero po ślubie - co za różnica z kim i jak.
Ale mimo wszystko lepiej wcześniej, niż później.
Bo dzięki temu mniej będzie frustracji, strachu, depresji i wątków takich jak ten.
Witam,
nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda, ale przyczytałam wątek i za pewne jest więcej ludzi, którzy mają z tym problem. Jeśli ktoś chce iść na tzw. "dziwki" to oczywiście ma do tego prawo, jego decyzja lub jej:) Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że jeśli się znajdzie wymarzoną partnerkę to albo jej powiemy albo będziemy to nosić w sobie do końca naszych dni...:D
Przejdę do sedna. Jeśli jakiś chłpak jest inteligentny, ma pasje i potrafi wyrazić swoje zdanie (niekoniecznie każdemu, bo na to trzeba zasłużyć), to znajdzie dziewczynę odpowiednią. Trzeba mieć tylko chęci. Jeśli ktoś ma problem ze swoim wyglądem to trzeba nad nim popracować. Ze swojego punktu widzenia uważam że jest dużo zajebistych facetów którzy nie potrafią o siebie zadbać. W związku z czym mam kilka rad:
1. Po pierwsze jeśli ma się problemy z postawą, trzeba zacząć chodzić na basen, da nam to pewność siebie i fajną sylwetkę:)
2. Problemy z cerą też możemy leczyć o dziwo, chodząc do dermatologa, albo do zwykłej kosmetyczki!
3. Jednak według mnie najważniejsze jest pierwsze wrażenie. Jeśli ktoś pisze, że ma kase na "dziwki", to z pewnością może ją wydać lepiej- na siebie:) Kupcie sobie chłopcy dobre perfumy, i dobre ciuchy. Jeśli chcecie zajmować wysokie stanowisko lub zajmujecie w swojej pracy to koszula i eleganckie spodnie dodają tylko uroku. Do tego fajny zegarek, torba i buty! Butu to podstawa, czyste i nie zniszczone no i nie "adidasy":D
4. wizyta u denstysty: krzywe zęby-aparat(można nosić ceramiczny, prawie nie widać), żółte zęby-kuracja wybielająca.
5. Odpowiednia dieta sprawi, że będziecie czuć się lepiej, dzięki niej można zarówno schudnąć jak i przytyć!
6. Nad brakiem pewności siebie też można popracować, wystarczy kilka małych zadań:)
Iwona
Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że jeśli się znajdzie wymarzoną partnerkę to albo jej powiemy albo będziemy to nosić w sobie do końca naszych dni...big_smile
Piszesz jakby to było coś strasznego a mnie np. ani by ziębiło ani grzało, gdyby mój partner swój pierwszy, drugi czy setny raz miał z prostytutką. Nie był wtedy ze mną, to mnie to obchodzi...
oj Boże... tyle w temacie.
Osobiście nie mam nic do osób korzystających z tego typu usług. Mam paru znajomych którzy chodzili, lub dalej czasami chodzą na dziwki i nic nikomu do tego. Kto chce, niech idzie, kto nie to nie. Sam ostatnio miałem okazję iść ze znajomym, który usilnie mnie namawiał, ba chciał nawet zapłacić Ale to jednak nie dla mnie
Z tego co zauważyłem w swoim otoczeniu, szczególnie w opinii koleżanek, korzystanie z usług prostytutek jest przez większość traktowane jako życiowa porażka faceta. Nie wszystkie, ale większość uważa, że taki gość nie jest nic wart, skoro sam nie potrafi zdobyć jakiejś kobiety i musi płacić za seks. O dziwo bardziej tolerancyjne podejście mają do facetów rzucających się na wszystko co na drzewo nie ucieka
Iwona, takich rad, szczególnie na tym forum, czyta się dziesiątki, jak nie setki. Szkoda, że większość z nich nie działa
Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że jeśli się znajdzie wymarzoną partnerkę to albo jej powiemy albo będziemy to nosić w sobie do końca naszych dni...big_smile
Piszesz jakby to było coś strasznego a mnie np. ani by ziębiło ani grzało, gdyby mój partner swój pierwszy, drugi czy setny raz miał z prostytutką. Nie był wtedy ze mną, to mnie to obchodzi...
To była ironia..yhym
Iwona, takich rad, szczególnie na tym forum, czyta się dziesiątki, jak nie setki. Szkoda, że większość z nich nie działa
Nie wiem co się czyta a co nie, ja osobiście w tym temacie nic konkretnego nie zauważyłam. Poza tym trzeba to robić w odpowiedni sposób a nie zajść kupić coś drogiego i założyć. Ja zwracam uwagę na wygląd i to bardzo, ale nie patrze na twarz tylko jak ktoś czuje się w swoim ciele i czy coś wnosi tym jak się ubiera i zachowuje.
ale klientami prostytutek sa tacy faceci o jakich juz pisaliśmy tysiąc razy, zadbani, często przystojni, albo mający w sobie "to coś", umyci, dobrze odziani i wyperfumowani. Oczywiście zdarzają sie też zupełnie przeciwne typy. Nie rozumiem, dlaczego niektóre kobiety i niektórzy faceci nie potrafią pojąć, że nie tylko łachmaniarze, obdarci i brudni chodzą na dziwki.... poza tym zazwyczaj takich zwyczajnie nie stać.
Sugerowałąm się założycielem tematu, który napisał, że jest za chudy i może się nie podobać. Dokłądnie już nie pamiętam bo czytałąm to dwa dni temu.
ale co z tego, ze za chudy, że może ma koślawe zęby, czy piegi, może jest łysy itp, przecież tacy ludzie są w związkach, gorzej z tymi co nie dbają o higienę. zarówno w związkach są osoby mało atrakcyjne, jak i wielce atrakcyjne i tak samo jest pośród klientów prostytutek. o ile mi wiadomo, nie były prowadzone badania jak to się układa procentowo, zatem nie ma co gdybać.
Nie rozumiem Cię. Napisałam swoje zdanie, które było odpowiedzią do pewnego 25-latka, który nie może znaleźć dziewczyny. A to co Ty do mnie piszesz nie jest z tym związane. Wyraziłam opinie, że każdy może mieć swój ideał jeśli popracuje nad wyglądem bądz charakterem. Skoro owy mężczyzna ma, z tego co przeczytałam, bardzo dobry charakter to może zmienić coś w wyglądzie z którego jak pamiętał nie był zadowolony. A nie interesuje mnie czy ktoś idzie czy nie do agencji? napisałam że to decyzja indywidualna.
Iwona, takich rad, szczególnie na tym forum, czyta się dziesiątki, jak nie setki. Szkoda, że większość z nich nie działa
Działa, tylko wiesz, jest jeszcze taka mała kwestia... trzeba je wprowadzić w życie!
A zmiana siebie, niezależnie czy to w kwestii wyglądu, czy charakteru, to zawsze jest wyzwanie i droga przez mękę. Tu trzeba mieć charakter, dystans do siebie, żeby móc zauważyć swoje błędy. No ale jak może to zrobić chłopaczek, który zamiast SPRÓBOWAĆ stwierdza, że to wina złych bab, że nie dostrzegają jego atrakcyjności?
Mnie to właściwie wisi, czy konrad zorganizuje sobie plan regularnego oszczędzania, by móc korzystać z usług pań prostytutek- może to i lepiej, bo on zdrowego związku nie potrafiłby teraz stworzyć.
busiu zgoda ale często szkopuł pojawia się w momencie gdy taki facet albo nie wie dlaczego może być neutralny / nieatrakcyjny / odrzucający dla dziewczyn(y) albo zwyczajnie tego nie widzi. A chyba najgorzej jest wtedy gdy słyszy skrajne opinie i jest między młotem a kowadłem.
Chodzi mi o sytuację wyglądającą mniej więcej tak:
- x dziewczyn mówi takowemu że jest ok pod względem charakteru / zachowania / podejścia do życia
- drugie tyle mówi coś kompletnie odwrotnego
- i tak samo w kwestii jego wyglądu, stylu ubierania się / stylu bycia i tak dalej
Bo szukać tego co jest do usprawnienia to jedno, wcielać to w życie to drugie ale i tak wydaje mi się, że nawet taki 'zupgredowany' facet może mieć problem ze znalezieniem właściwej dziewczyny. I nie dlatego, że szuka 'dziewiczej białowłosej księżniczki'.
Wybaczcie lekkiego offa.
busiu mogłabyś zajrzeć do swojego tematu o oliwie? Zadałem tam pewne pytanie.
Prostytutka nie jest rozwiązaniem..to twoja decyzja ale pamietaj że jak kiedys spotkasz fajna dziewczyne i jej to powiesz to może miec z tym problem..nie wierze że naprawde nie ma dziewczyny która nie chciala by z toba byc..kazdy garnek ma swoja pokrywke
Promykusłońca, tak mnie zawsze ciekawiło, co z tymi garnkami, których pokrywki wyjechały np. do Stanów. Albo których się potłukły zanim zdążyli się dopasować. Albo których pokrywki są prostytutkami. ^^
Vian, to jest tak zwany błąd Matrixa.
Z dwojga złego lepiej jest korzystać z usług prostytutek niż - tak jak wielu mężczyzn w dzisiejszych czasach - zwodzić normalne dziewczyny obietnicą związku, a wykorzystywać je tylko do łóżka.
Nowej partnerce nie musi się chwalić, że "chodził na dziwki" bo i po co? To zależy od partnerki.
A niech się nauczy jakiś seksualnych sztuczek od nich, a w międzyczasie może przecież umawiać się na randki i próbować szczęścia.
Może jest zbyt przyjacielski i ciapowaty w relacjach damsko-męskich. Kobieta jednak powinna czuć, że ma przy sobie faceta.
Dlaczego piszesz o sobie z dużej litery? Jeżeli w życiu też się tak traktujesz, to może tu jest problem? A teraz poważnie: jestem kobietą i mam duuużo lat, ale np. chłopak z zaniedbanymi zębami, lub zaniedbany w ogóle nie jest seksi. Nie znam Cię, nie wiem, jak wyglądasz, więc nie koniecznie to, co napisałam, dotyczy Ciebie, ale to pierwsze przyszło mi do głowy. Kiedyś jeździłam pociągami do pracy z Tczewa do Gdańska i właśnie w tych pociągach się nad tym zastanawiałam - w Tczewie wsiadali faceci, z obrączkami na palcach, czyli gdzieś w domach mieli żony. Byli zaniedbani, z zepsutymi zębami, lub bez nich, w poplamionych, przepoconych ubraniach. Pomyślałam wtedy, że jak już ją zdobył, jak już ma swoją kobietę, to już nie musi o siebie dbać. Przepraszam, jeżeli to, co napisałam, nijak ma się do Ciebie, ale ciągle widzę takich właśnie "mężczyzn"
. Nie są seksi? No cóż..., co racja to racja. Tylko niech kobiety nie próbują ich wrzucać do wora z pieczątką "przyjaciele/niekochankowie" (nie piszę tu o żonatych "szczerbakach"). Ja sam jestem szczerbaty, a dbać o siebie przestałem, bo po co? Kobiety mnie zawsze odtrącają, więc przestało mi już zależeć na wyglądzie, a po tym jak paręnaście razy flirtowały ze mną tylko po to, żeby zabawić się moim kosztem i ze mnie zakpić (to było na długo, zanim przestałem o siebie dbać), nauczyłem się nie wierzyć i nie ufać płci "pięknej". Wierzcie lub nie, drogie panie, ale zapewniam was, że po podobnych przeżyciach milszy im będzie dożywotni celibat, niż wasze lekceważenie; tak właśnie odbierają propozycje typu "nie ma szans, żebyśmy byli parą, ale możemy zostać przyjaciółmi". I z tego, co widzę, ty też traktujesz samą siebie "z dużej litery", jak sama to ujęłaś. Psychologowie? Banda szarlatanów! Terapia tylko pogarsza sprawę (wiem z własnego doświadczenia). A jak kobieta za długo będzie wybrzydzać, w końcu sama bezpowrotnie straci atrakcyjność i nawet trędowaty żebrak się nią nie zainteresuje. Jeśli "wybranka" proponuje mi coś w tym stylu, odpowiadam (zgodnie z prawdą), że przyjaciół mam już dostatecznie dużo i grzecznie (zazwyczaj) się żegnam.
Dlaczego piszesz o sobie z dużej litery? Jeżeli w życiu też się tak traktujesz, to może tu jest problem? A teraz poważnie: jestem kobietą i mam duuużo lat, ale np. chłopak z zaniedbanymi zębami, lub zaniedbany w ogóle nie jest seksi. Nie znam Cię, nie wiem, jak wyglądasz, więc nie koniecznie to, co napisałam, dotyczy Ciebie, ale to pierwsze przyszło mi do głowy. Kiedyś jeździłam pociągami do pracy z Tczewa do Gdańska i właśnie w tych pociągach się nad tym zastanawiałam - w Tczewie wsiadali faceci, z obrączkami na palcach, czyli gdzieś w domach mieli żony. Byli zaniedbani, z zepsutymi zębami, lub bez nich, w poplamionych, przepoconych ubraniach. Pomyślałam wtedy, że jak już ją zdobył, jak już ma swoją kobietę, to już nie musi o siebie dbać. Przepraszam, jeżeli to, co napisałam, nijak ma się do Ciebie, ale ciągle widzę takich właśnie "mężczyzn"
Nie są seksi? No cóż..., co racja to racja. Tylko niech kobiety nie próbują ich wrzucać do wora z pieczątką "przyjaciele/niekochankowie" (nie piszę tu o żonatych "szczerbakach"). Ja sam jestem szczerbaty, a dbać o siebie przestałem, bo po co? Kobiety mnie zawsze odtrącają, więc przestało mi już zależeć na wyglądzie, a po tym jak paręnaście razy flirtowały ze mną tylko po to, żeby zabawić się moim kosztem i ze mnie zakpić (to było na długo, zanim przestałem o siebie dbać), nauczyłem się nie wierzyć i nie ufać płci "pięknej". Wierzcie lub nie, drogie panie, ale zapewniam was, że po podobnych przeżyciach milszy im będzie dożywotni celibat, niż wasze lekceważenie; tak właśnie odbierają propozycje typu "nie ma szans, żebyśmy byli parą, ale możemy zostać przyjaciółmi". I z tego, co widzę, ty też traktujesz samą siebie "z dużej litery", jak sama to ujęłaś. Psychologowie? Banda szarlatanów! Terapia tylko pogarsza sprawę (wiem z własnego doświadczenia). A jak kobieta za długo będzie wybrzydzać, w końcu sama bezpowrotnie straci atrakcyjność i nawet trędowaty żebrak się nią nie zainteresuje. Jeśli "wybranka" proponuje mi coś w tym stylu, odpowiadam (zgodnie z prawdą), że przyjaciół mam już dostatecznie dużo i grzecznie (zazwyczaj) się żegnam. (W rzeczywistości nie zaniechałem prób nawiązania bliższych relacji z kobietami i nadal o siebie dbam (czasem wątpię w sens moich starań), choć nadal idzie mi jak po grudzie. Uwaga o trędowatym żebraku była jedynie przestrogą dla niezdecydowanych pań i przepraszam, jeśli którąś obraziłem. Chciałem też przedstawić mechanizmy de- motywujące postępowanie mężczyzn i ich wpływ na to, jak nasza płeć postrzega świat. Ja sam jestem już w znacznym stopniu cynikiem, choć stale walczę o utrzymanie mojej zgryźliwości w twardych karbach. Czasem jednak Gregory House (wredna podświadomość/id) dominuje nad świadomą częścią mojej osobowości (ego).
Ale Pytanie faktycznie, nie masz wiekszych zmartwień???
jeśli mówisz,że się szanujesz to po cholere Ci upadłe kobiety??to jest nie normalne te kobiety miały niewiadomo ile w sobie, nie brzydzisz się dotykać kobiety po tych wszytkich facetach,no sory ja nie wiem jak można robic to z byle kim,to jest nie normalne na logike:)
jesteś człowieku wierzący???
szukaj żony oddawaj się jej o ona Tobie z miłości a nie samej przyjemność ...bo tak mysli Twoja druga głowa,jak jesteś szanującym sie człowiekiem myślisz,że jak pojdziesz na prostytutki dalej bedziesz myslał o sobie jako pożądny facet???gdzie tu logika, nie oddawaj się rozpuscie i nie cudzołóż
, ?Bo dołem głębokim jest nierządnica, a obca kobieta ciasną studnią. Zaiste, czai się jak rabuś, wśród ludzi pomnaża niewiernych.?
1 Koryntian 6.13 mówi,ciało zaś jest nie dla wszeteczeństwa, lecz dla Pana, a Pan dla ciała.
Pozrawiam
upadłe kobiety
W życiu nie płaciłem za seks i nie zapłacę..
Strony Poprzednia 1 … 4 5 6
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Pytanie: Czy iść na dziwki ? czyli moja dziwna i smutna historia :(
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024