Aborcja - dla kobiet po... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Aborcja - dla kobiet po...

Strony Poprzednia 1 2 3 4 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 1,207 ]

66

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Vian napisał/a:

Lexi, w "mojej" aptece sprzedaje czasem mama właściciela, która chyba ma zdrowo ponad 80-tkę (gość jest na emeryturze), nie jest farmaceutką, lekarzem, nie mam pojęcia, kim jest ale nie ma pojęcia o tym co sprzedaje, to tak pomijając fakt, że w ogóle słabo widzi. tongue

Poszłam ostatnio do apteki i mówię "poproszę dużą paczkę prezerwatyw durex" na co pan za mną mówi " co za zdemoralizowana młodzież" , odwracam się i mówię "prezerwatywa zapobiega powstaniu niechcianej ciązy i zarażeniu się chorobami przenoszonymi droga płciową, wiedział pan o tym ? " jego mina była bezcenna wink

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

No i dziwić się niewyedukowanej seksualnie młodzieży, skoro dorosły potrafi takie coś palnąć. Jak on mógł takie coś powiedzieć?!

68

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

To pewnie pan z epoki, "dziecko to dar od Boga nawet jeśli to 10 z rzędu" smile

69

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

No i on też pewnie postulował za tym, by dac farmaceutom prawo do kierowania się sumieniem jeśli chodzi o sprzedaż środków antykoncepcyjnych.

70

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Może jest np. tradycjonalistą - katolikiem i uważa, że seks tylko po ślubie i wtedy nie potrzeba prezerwatyw, że prezerwatywy to grzech? Albo że jeśli ktoś kupuje prezerwatywy to nie ma stałego partnera (bo wtedy wybrałby tabletki, plastry etc), tylko dziesiątki kochanków? Cholera go wie, ale pomysły ludzie mają różne. ;-)

71

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

A tak swoją drogą to mój tata jest całkowicie sparaliżowany, do zakładania worka na mocz potrzebna jest prezerwatywa, nie będę robić offtopiku i tłumaczyć jak to się robi, ale wyobraźie sobie głupie miny w aptece gdy moja mama prosi o kilka paczek prezerwatyw bo tyle w mc jest tacie potrzebne. Patrzą na nią jak na wariatkę...

72

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Analogicznie - pewnie zakładają, że Twoja mama ma stado kochanków.
Przykro mi z powodu taty.

73

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

dziękuje, ale dla mnie to już normalne że tata leży, w końcu to już 24 lata. ironia losu ja 26.01.89 rodziłam się, a on umierał.

74

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Aborcja... Jestem za jej zalegalizowaniem tylko dlatego, że ona była, jest i będzie. Nielegalna w Polsce? Zatem wyjedźmy do Niemiec czy Czech i załatwmy to w kilka godzin. I przy okazji dajmy zarobić obcemu państwu.
Nie myślę o tym w sposób emocjonalny, ponieważ nie będę kierowała rozumem ani sumieniem innych ludzi. Każdy robi, co uważa za słuszne i ja nie mam zamiaru nikogo umoralniać czy sprowadzać na drogę, która MNIE wydaje się właściwa. To JA, MOJE sumienie i MOJA decyzja. Nikt nie ma prawa się w nią wtrącać.
Myślę o tym w sposób ekonomiczny i praktyczny - skoro podziemie aborcyjne w Polsce ma się tak świetnie, dlaczego jej nie zalegalizować? Przecież przeciwniczki aborcji nie staną się nagle jej zwolenniczkami. Nie spowoduje to masowego usuwania ciąż. Jak dla mnie byłoby to uproszczenie dla kobiet, które chcą poddać się zabiegowi usunięcia ciąży i jest to o wiele praktyczniejsze od ich uporczywego i nie dającego skutków umoralniania.

A gadki w stylu: niech nie uprawiają seksu, skoro nie są gotowe na ciążę można sobie między bajki wsadzić. Kochane, wszystkie doskonale wiemy, że życie wygląda nieco inaczej. I nie mówię tu o puszczaniu się na dyskotekach czy przygodnym seksie, ale o sytuacji, w której dorośli ludzie zakochują się w sobie, idą do łóżka (to tak naturalne, że chyba nie ma sensu tego negować) i choć zabezpieczają się - wpadają. A nie mają możliwości utrzymania siebie i dziecka. Znam kilka takich przypadków i tylko jedna kobieta decydowała sie na aborcję. Trzy inne urodziły i choć kochają swoje dzieci, nie są szczęśliwe z uwagi na tragiczną sytuację finansową. Już pomijam fakt, że partner jednej z nich totalnie się od nich odciął, a że nie ma pracy, nie płaci alimentów.
Wydawanie osądów jest tak cholernie proste. Czasem jednak warto pomyśleć nieco szerzej, bardziej empatycznie.
Pozdrawiam przeciwniczki, zwolenniczki oraz te zupełnie obojętne smile

75

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Lwica_ napisał/a:

Myślę o tym w sposób ekonomiczny i praktyczny - skoro podziemie aborcyjne w Polsce ma się tak świetnie, dlaczego jej nie zalegalizować? Przecież przeciwniczki aborcji nie staną się nagle jej zwolenniczkami. Nie spowoduje to masowego usuwania ciąż.

Może nie masowego od razu, ale na pewno częstszego. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że wiele osób nie robi czegoś nie dlatego, że im sumienie nie pozwala, tylko boi się uczestniczyć w czymś nielegalnym.

76

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Lwica_ napisał/a:

skoro podziemie aborcyjne w Polsce ma się tak świetnie, dlaczego jej nie zalegalizować?

Wśród wielu argumentów za czy przeciw, ten akurat jest chybiony.
Jeżeli handel narkotykami kwitnie znakomicie, to czemu go nie zalegalizować. Przecież i tak narkotyki będą kupować, a przeciwnicy z powodu legalizacji, nie zaczną. Takie przykłady można by mnożyć.

Na inny jeszcze aspekt wskazała BabaOsiadła.

77 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-05-30 03:45:06)

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
BabaOsiadła napisał/a:
Lwica_ napisał/a:

Myślę o tym w sposób ekonomiczny i praktyczny - skoro podziemie aborcyjne w Polsce ma się tak świetnie, dlaczego jej nie zalegalizować? Przecież przeciwniczki aborcji nie staną się nagle jej zwolenniczkami. Nie spowoduje to masowego usuwania ciąż.

Może nie masowego od razu, ale na pewno częstszego.

To ja mam do Ciebie pytanie.

Na zajęciach na uczelni wyżej wspomniana seksuolog opowiadała o Rumunii za czasów reżimu komunistycznego - aborcja była wtedy nie tylko nielegalna, ale i bardzo surowo karana, działała ponoć nawet specjalna policja antyaborcyjna. Mimo tego ilość dokonywanych aborcji była między 30 a 40 RAZY wyższa niż w Holandii w tamtym czasie, gdzie można jej było dokonać legalnie i na życzenie. Po obaleniu komunizmu w Rumunii również wprowadzono aborcję na życzenie i od tamtej pory liczba dokonywanych aborcji drastycznie SPADŁA.

To są fakty.
Mogłabyś się do nich jakoś ustosunkować w świetle tego, co napisałaś powyżej?

Jeżeli handel narkotykami kwitnie znakomicie, to czemu go nie zalegalizować.

No właśnie, czemu?
Szczególnie, że najpopularniejszym obecnie narkotykiem jest marihuana, z handlu którą ogromne zyski czerpie mafia, do państwa nie trafia nic, a kto chce zapalić i tak zapali?

78

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Vian napisał/a:

To są fakty.
Mogłabyś się do nich jakoś ustosunkować w świetle tego, co napisałaś powyżej?

Mogę spróbować. Za czasów reżimu komunistycznego w Rumunii obowiązywał nie tylko zakaz aborcji, ale i zakaz stosowania antykoncepcji. Logicznym mi się wydaje, że w Holandii (czy w późniejszej Rumunii, kiedy zakaz stosowania antykoncepcji już zniesiono) po prostu nie dochodziło do aż tak ogromnej liczby niechcianych zapłodnień.

79 Ostatnio edytowany przez pogadacchce2 (2013-05-30 11:21:14)

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Catwoman napisał/a:

A skąd wiesz, że doszło do zapłodnienia? Seks nawet w czasie owulacji nie oznacza jeszcze zapłodnienia. Zapłodnienie nie następuje też w ciągu minuty od stosunku, ale w ciągu kilku dni- pigułka "po" działa do 72h.
Zatem biorąc taką pigułkę, nie wiesz nawet, czy do zapłodnienia może w ciągu kilku dni dojść, ale bierzesz ją na wszelki wypadek, żeby nie doszło.

ps. Na forum sobie nie "Panujemy" wink

dokładnie smile zdażyło mi się coś takiego i mój lekarz  wytłumaczył mi dokladnie działanie tej tabletki i to nie jest wczesnoporonna a jedynie zagęszczająca śluz aby nie doszło do zapłodnienia

Pamiętam również jak moja ciocia w obecnej chwili już emerytka opowiadała mi jak na potęgę usuwano ciąże w latach 60-70 i to legalnie w szpitalach a powób brak warunków do życia. Moim zdaniem wybór należy do kobiety a to nie zmienia faktu że dla mnie to jest zabójstwo.Prawo prawem a sumienie to inna sprawa.Równie dobrze można zabić dziecko tuż po urodzeniu co za róznica albo takie  podrośnięte np 5 -letnie lub 15- letnie.
Są rózne przypadki gdy ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa ,nalezy wtedu pomóc tej kobiecie lub nastolatce a nie zabijąc jej dziecko.Również chore dziecko ma prawo życ ,chce być kochane.Nie próbujcie mi mówić że lepszym wyjsciem dla dziecka jest zabić go niż oddać .
A może zamiast legalnej aborcji po prostu darmowa antykoncepcja????Jestem za prawem wyboru ale również za prawem  do życia każdego dziecka.

80

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Vian napisał/a:

Na zajęciach na uczelni wyżej wspomniana seksuolog opowiadała o Rumunii za czasów reżimu komunistycznego - aborcja była wtedy nie tylko nielegalna, ale i bardzo surowo karana, działała ponoć nawet specjalna policja antyaborcyjna. Mimo tego ilość dokonywanych aborcji była między 30 a 40 RAZY wyższa niż w Holandii w tamtym czasie, gdzie można jej było dokonać legalnie i na życzenie. Po obaleniu komunizmu w Rumunii również wprowadzono aborcję na życzenie i od tamtej pory liczba dokonywanych aborcji drastycznie SPADŁA.
To są fakty.

Jeżeli handel narkotykami kwitnie znakomicie, to czemu go nie zalegalizować.

No właśnie, czemu?
Szczególnie, że najpopularniejszym obecnie narkotykiem jest marihuana, z handlu którą ogromne zyski czerpie mafia, do państwa nie trafia nic, a kto chce zapalić i tak zapali?

Co do Rumunii.
Częściowo odpowiedziała już BabaOsiadła.
Ten problem ma historyczno-polityczne uwarunkowania.
Po pierwsze Ceausescu wprowadził zakaz aborcji, podobnie jak zakaz antykoncepcji, z powodu własnych zapędów nacjonalistycznych.
Nie wiem jaka była ilość aborcji w czasach jego reżimu, ale obawiam się, że nie ma wiarygodnych danych co do tego. To mogą być jedynie szacunki i podchodziłabym do tego bardzo ostrożnie. W konsekwencji nie mozna stanowczo twierdzić, że ilość aborcji drastycznie spadła.
Nie wiem jakie fakty masz na myśli.
Po uchyleniu przepisów dot. aborcji, w 1989 r. w Rumunii dokonywano w latach następnych (ponoć) ok. 192 tys zabiegów rocznie. Rumuńskie ministerstwo zdrowia podało, że w 2010 r. dokonano tam ponad 100 tys. aborcji tylko w sektorze publicznym (ludność - ok. 20 mln).
W ostatniej dekadzie populacja w Rumunii spadła o kilkanaście procent. Oczywiście ma to wpływ także emigracja, ale jako drugą przyczynę podaje się spadek liczby urodzin. Trudno nie powiązać tego z aborcją, choćby w jakiejś części.

Podałam handel narkotykami jako przykład źle postawionego problemu.
Najpierw trzeba odpowiedzieć na pytanie: czy coś jest do zaakceptowania czy nie.
Najpierw trzeba zatem określić czy aborcja jest do zaakceptowania czy nie. Odpowiedź na to pytanie wskazuje kierunek.
Jeśli ją akceptujemy, nie widzimy przeciwskazań, to oczywiście należy ją zalegalizować.
Jeżeli natomiast nie jest do zaakceptowania - to znów sprawa oczywista, nie powinna być zalegalizowana.
Twierdzenie, że "skoro i tak się ją wykonuje to ją po prostu zalegalizujmy" jest ślepym zaułkiem.
To samo w narkotykami. Uznajemy je za dopuszczalne czy nie? Tylko "miękkie" czy też "twarde"?
Znów, legalizacja handlu narkotykami tylko dlatego, że państwo nie radzi sobie z problemem, jest ślepą uliczką.

Takie przykłady można by mnożyć. W końcu państwo nie radzi sobie z wieloma problemami. Mamy je po prostu zalegalizować?
Żeby być dobrze zrozumianą. Chodzi mi w tym o to, że takie postawienie problemu jest błędne.

81

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
BabaOsiadła napisał/a:

Mogę spróbować. Za czasów reżimu komunistycznego w Rumunii obowiązywał nie tylko zakaz aborcji, ale i zakaz stosowania antykoncepcji. Logicznym mi się wydaje, że w Holandii (czy w późniejszej Rumunii, kiedy zakaz stosowania antykoncepcji już zniesiono) po prostu nie dochodziło do aż tak ogromnej liczby niechcianych zapłodnień.

Ano więc właśnie - więc nie sądzisz, że należałoby raczej pójść tą drogą? Zalegalizować aborcję, ale jednocześnie dofinansować antykoncepcję i wiedzę o niej, refundować lepsze, dwufazowe, tabletki przy których zapomnienie o jednej przez parę godzin nie ma wpływu na działanie (przy jednofazowych typu cilest podobno nawet godzina ma znaczenie), rozdawać prezerwatywy, nakłaniać do lepszej antykoncepcji środowiska najuboższych etc etc, skoro już widać na przykładzie innych krajów, że ta metoda się sprawdza?

82

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Nie rozumiem, dlaczego antykoncepcja miałaby być darmowa - sorry, ale "jedziesz, płacisz" - to nie są duże koszty, znowu nie róbmy ciemnogrodu. Kobieta, która chce się zabezpieczyć, zabezpieczy się skutecznie!

83

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Cat, nie darmowa, ale refundowana. Aktualnie refundowane są tylko (albo w 99%, nie wiem, czy JEDEN preparat dwuskładnikowy nie jest czasem refundowany) leki jednofazowe, które są średnio bezpieczne i skuteczne, bo trzeba bardzo, BARDZO regularnie i precyzyjnie je zażywać - już nawet godzina różnicy może mieć znaczenie. Kobiety idą do lekarza, dostają receptę na Cilest i nawet nei wiedzą, że jeśli jednego dnia wezmą o 20:00, drugiego o 22:00, to ten cilest może nie być skuteczny. Nie wiedzą też, że jest wiele dużo lepszych alternatyw, które Polska zdaje się konsekwentnie ignorować.

84

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Tylko co z kobietami, które też się zabezpieczają, ale nie tabletkami? Też wypadałoby, by dostawałby jakąś.... refundację (?) za to, że się zabezpieczają (?).

85

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Ja się zabezpieczałam nie tabletkami, też uważam, że nie jedynie tabletki antykoncepcyjne mogłyby być refundowane. Ogólnie dla mnie edukacja seksualna, wiedza o seksie, świadomość plus dostępność różnych zabezpieczeń, badań leży i kwiczy - nic dziwnego, że wiele kobiet "wpada".

86

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Vian napisał/a:

Ja się zabezpieczałam nie tabletkami, też uważam, że nie jedynie tabletki antykoncepcyjne mogłyby być refundowane. Ogólnie dla mnie edukacja seksualna, wiedza o seksie, świadomość plus dostępność różnych zabezpieczeń, badań leży i kwiczy - nic dziwnego, że wiele kobiet "wpada".

Niestety leży i kwiczy i niczym nie różni się od czasów 20-30-50 lat temu gdy kobieta myślała, że jak weźmie prysznic co wypłucze spermę i uniknie ciąży. Dowodem są różne wpisy na tym forum.

Jestem dwiema rękami i nogami za świecką, a wręcz oświeconą edukacją seksualną na potęgę. Czego zatem brakuje? Pieniędzy? Dobrej woli? A może państwo chce, by Polki przez własną niewiedzę przysparzały obywateli?

87

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Tak, płukanie pochwy wężem od prysznica jest popularną "metodą antykoncepcji", tak samo jak seks w czasie miesiączki, ale dopiero w razie zajścia w ciążę niektóre kobiety, szczególnie z biednych, mało wyedukowanych środowisk, mają pomysły w rodzaju wypłukać się wybielaczem. O klasycznym już skakaniu ze schodów/okna czy samodzielnym skrobaniu się wieszakiem nawet nie wspominam.

A dlaczego jest jak jest? Myślę, że główna w tym "zasługa" środowisk religijnych". Jeśli wychowanie seksualne prowadzi katechetka, która uczy na nich, jak dobrze przygotowywać mężowi kanapki (autentyk, tylko nie pamiętam od kogo zasłyszany, nie wiem czy tu na forum nie wyczytałam), to ciężko oczekiwać wiedzy po ludziach...

88

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Vian napisał/a:

Ogólnie dla mnie edukacja seksualna, wiedza o seksie, świadomość plus dostępność różnych zabezpieczeń, badań leży i kwiczy - nic dziwnego, że wiele kobiet "wpada".

Być może to też częściowo ma wpływ, ale ta zależność nie jest taka prosta.
W nie tak dalekiej przeszłości, nie było prawie żadnej edukacji seksualnej, dostępność środków antykoncepcyjnych (i ich rodzaje) znikoma. A jednak tylu "wpadek" nie było.
Jakkolwiek to zabrzmi smile wydaje mi się, że można, conajmniej na równi, postawić na pewne hm... "rozluźnienie" obyczajności, lekkomyślność?
Znów, żeby być dobrze zrozumianą. Jestem za edukacją seksualną, ale sensowną, nie "na potęgę".

89

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Ooo może ta LEKKOMYŚLNOŚĆ wzięła górę. No ale w sumie wpadki chyba zawsze były owocem lekkomyślności.

90

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Catwoman napisał/a:

ale w sumie wpadki chyba zawsze były owocem lekkomyślności.

Fakt, ale było ich jednak mniej.

91

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Jeżeli handel narkotykami kwitnie znakomicie, to czemu go nie zalegalizować. Przecież i tak narkotyki będą kupować, a przeciwnicy z powodu legalizacji, nie zaczną. Takie przykłady można by mnożyć.

Nie widzę sensu porównywania aborcji z narkotykami. Narkotyki wpływają destrukcyjnie i wie o tym każde dziecko. Narkotyki nie pomagają. Aborcja z kolei pomóc może i pomaga w większości przypadków.

92

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Lwica_ napisał/a:

Nie widzę sensu porównywania aborcji z narkotykami.

Nie porównywałam aborcji z narkotykami smile
Przeczytaj inne posty gdzie wyjasniłam, że chodzi o złe postawienie problemu.

93

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Vian napisał/a:

Ano więc właśnie - więc nie sądzisz, że należałoby raczej pójść tą drogą? Zalegalizować aborcję, ale jednocześnie dofinansować antykoncepcję i wiedzę o niej, refundować lepsze, dwufazowe, tabletki przy których zapomnienie o jednej przez parę godzin nie ma wpływu na działanie (przy jednofazowych typu cilest podobno nawet godzina ma znaczenie), rozdawać prezerwatywy, nakłaniać do lepszej antykoncepcji środowiska najuboższych etc etc, skoro już widać na przykładzie innych krajów, że ta metoda się sprawdza?

No ale w Rumunii liczba niechcianych ciąż spadła najprawdopodobniej dlatego, że najpierw nie było antykoncepcji w ogóle, a potem była. U nas antykoncepcja jest, a legalizacja aborcji spowoduje tylko - moim zdaniem - podejście "jak coś jest legalne, to znaczy, że dobre, więc po co będę łykać tabletki/psuć sobie przyjemność gumką, najwyżej ciążę się wyskrobie".


Tak z ciekawości - czemu uważacie, Dziewczyny, że edukacja seksualna u nas leży i kwiczy? yikes

94

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
BabaOsiadła napisał/a:

U nas antykoncepcja jest, a legalizacja aborcji spowoduje tylko - moim zdaniem - podejście "jak coś jest legalne, to znaczy, że dobre, więc po co będę łykać tabletki/psuć sobie przyjemność gumką, najwyżej ciążę się wyskrobie".

Ja się z tym nie zgadzam, bo jak widać na przykładzie krajów w których zalegalizowano aborcję na życzenie, liczba dokonywanych aborcji nie wzrosła jakoś łooohoho w porównaniu do szacowanej liczby aborcji dokonywanych w podziemiu aborcyjnym, raczej przeciwnie - ich liczba stopniowo maleje.

Dziewczyny, że edukacja seksualna u nas leży i kwiczy?

Dlatego, że dorośli ludzie (o nastolatkach nawet nie mówię) często gęsto uważają że:
- dwie prezerwatywy chronią 2 razy lepiej przed ciążą
- przepłukanie pochwy wodą po stosunku to metoda antykoncepcji
- nie ma opcji, żeby zajść w ciążę w czasie menstruacji
- nie ma opcji, żeby zajść w ciążę przy pierwszym stosunku
- można zajść w ciążę przez kąpiel w wannie/basenie, w której ktoś miał wytrysk
- nie wiedzą, co to stulejka, jak się objawia, jakie ma konsekwencje
etc etc etc.

95

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Osiadla, jako kobieta, ktora terminacji dokonala (legalnie w UK), moge Cie zapewnic, ze nie jest to zabieg przyjemny. Nie doswiadczylam zadnego "syndromu poaborcyjnego", ale wole sie teraz solidnie zabezpieczac, bo srednio mi sie chce lezec znowu z rozlozonymi nogami, gdy lekarz, nie zupelnie bezbolowo, grzebie mi w dolnych partiach (no, zasysa pompka).

Poza tym nie kazdy bierze tabletki. Ja mam spirale, ktora sie wklada jednorazowo, na 10 lat. Koszt maly, zero klopotow, wiec nie widze jak byloby to bardziej klopotliwe, niz poddawanie sie, jak by nie bylo, inwazyjnej procedurze.

96

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
adlernewman napisał/a:

Osiadla, jako kobieta, ktora terminacji dokonala (legalnie w UK), moge Cie zapewnic, ze nie jest to zabieg przyjemny.

Ale młode dziewczęta tego nie wiedzą. Wiele młodych osób cechuje również niefrasobliwość.

I - poprawcie mnie, jeśli się mylę - w Polsce jeszcze niedawno każda ciąża była witana przez ginekologa słowami "To co, zostawiamy, czy usuwamy?" Dziś, gdy o taką aborcję trudniej, nie słyszy się o babkach po 5-6 usunięciach ciąży.

Nie zrozumcie mnie źle, nie zamierzam narzucać nikomu kultu zarodka, itd. Ale nie widzę powodu, żeby legalizować rozwiązania ostateczne.


Vian napisał/a:

Dlatego, że dorośli ludzie (o nastolatkach nawet nie mówię) często gęsto uważają że:
- dwie prezerwatywy chronią 2 razy lepiej przed ciążą
- przepłukanie pochwy wodą po stosunku to metoda antykoncepcji
- nie ma opcji, żeby zajść w ciążę w czasie menstruacji
- nie ma opcji, żeby zajść w ciążę przy pierwszym stosunku
- można zajść w ciążę przez kąpiel w wannie/basenie, w której ktoś miał wytrysk
- nie wiedzą, co to stulejka, jak się objawia, jakie ma konsekwencje

Ale czy to jest dowód, że tej edukacji w naszym kraju nie ma? Są też ludzie, którzy mają problem z dodawaniem, nie wiedzą, kto to był Mickiewicz, itd. Czy to znaczy, że nie ma szkół/wszystkie szkoły są kiepskie? O antykoncepcji słyszy się wszędzie, jeśli nawet ktoś nie może o tym pogadać z rodzicami, to może kupić Bravo, Claudię, poczytać w necie, udać się do lekarza... Ja w podstawówce, daaaawno temu, miałam nawet zajęcia, ekhem, praktyczne, każdy dzieciak dostał prezerwatywę, uczyliśmy się, jak ją zakładać, opowiadano nam o chorobach, itd.

97 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-05-30 21:23:58)

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

I - poprawcie mnie, jeśli się mylę - w Polsce jeszcze niedawno każda ciąża była witana przez ginekologa słowami "To co, zostawiamy, czy usuwamy?"

Ja tego nie kojarzę, a jesteśmy prawie w jednym wieku... Więc kiedy było to "niedawno"?

Ja w podstawówce, daaaawno temu, miałam nawet zajęcia, ekhem, praktyczne, każdy dzieciak dostał prezerwatywę, uczyliśmy się, jak ją zakładać, opowiadano nam o chorobach, itd.

Gratuluję, a wychowanie seksualne mojej obecnie 22-letniej siostrzenicy w liceum polegało na tym, że nauczycielka zaprowadziła je do ginekologa, skąd dowiedziały się TYLKO TYLE, że jeśli pojawią się tam bez rodzica, to lekarz zadzwoni zawiadomić o tym dyrekcję i rodziców. I to nie jest jednostkowy przypadek. Mówiąc szczerze dawno nie słyszałam od nikogo, że miał wychowanie seksualne i dowiedział się z niego czegoś sensownego (nie mówię tu o zajęciach, które były 20 lat temu, a które się odbywają teraz).

Są też ludzie, którzy mają problem z dodawaniem, nie wiedzą, kto to był Mickiewicz, itd. Czy to znaczy, że nie ma szkół/wszystkie szkoły są kiepskie?

Jeśli w kraju jest 0,00001% analfabetów, to problem analfabetów, ale jeśli jest 30% - to problem kraju i systemu edukacji.

O antykoncepcji słyszy się wszędzie, jeśli nawet ktoś nie może o tym pogadać z rodzicami, to może kupić Bravo, Claudię, poczytać w necie, udać się do lekarza...

Już widzę jak PRZECIĘTNA 16-latka idzie do ginekologa, mówi mu, że chciałaby rozpocząć współżycie i co musi wiedzieć na temat zabezpieczeń, zdrowia, higieny etc. Szczególnie jak na wychowaniu seksualnym dowiedziały się, że za przyjście bez rodzica będzie telefon do dyrekcji szkoły. ;-) Wejdzie na forum bravo w necie i od innych nastolatków dowie się, że 2 prezerwatywy chronią 2 razy lepiej niż 1 (niby logiczne, nie?), potem będzie wielkie zaskoczenie skąd dziecko.

98 Ostatnio edytowany przez BabaOsiadła (2013-05-30 21:53:24)

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

No a dysponujemy jakimiś statystykami, w ilu szkołach są zajęcia z edukacji seksualnej i jaki procent z nich to porządne zajęcia, a nie "przyjdź z mamą/ani się waż przed ślubem/za młodzi jesteście jeszcze"? Nie czepiam się, tylko naprawdę jestem ciekawa.

A nawet jeśli w szkole takich zajęć nie ma, to dla chcącego nic trudnego. Dzieciaki wiedzą, gdzie i jak kupić narkotyki, nowoczesna technika nie ma przed nimi tajników, a w sprawie bezpiecznego seksu to nagle takie ciamajdki, doinformować się nie potrafią?

A co do "niedawno", to zaczęło się w 1956 i trwało do lat 90. Była wtedy możliwość usunięcia ciąży ze względu na trudne warunki życiowe niedoszłej matki. Istnienie takowych trudnych warunków stwierdzało się na podstawie oświadczenia ciężarnej.

99 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-05-30 22:07:25)

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Na szybko - znalazłam na razie raport z 2003 roku ergo dotyczy głównie zajęć z lat 90-tych zapewne.
http://federa.org.pl/dokumenty_pdf/edukacja/zeszyt3.pdf

Dzieciaki wiedzą, gdzie i jak kupić narkotyki, nowoczesna technika nie ma przed nimi tajników, a w sprawie bezpiecznego seksu to nagle takie ciamajdki, doinformować się nie potrafią?

No właśnie, technika nie ma przed nimi tajemnic, więc obejdą blokadę mamusi założoną na kompa i dokształcą się na redtube.

Wrażenia po wychowaniu seksualnym w szkole:
http://polska.myslaca.salon24.pl/

100

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

To, co jest w tym raporcie, jest przerażające yikes

101

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Ale co tak dokładniej jest przerażające..?

102

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Te cytaty z podręczników.

103

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
BabaOsiadła napisał/a:

A co do "niedawno", to zaczęło się w 1956 i trwało do lat 90. Była wtedy możliwość usunięcia ciąży ze względu na trudne warunki życiowe niedoszłej matki. Istnienie takowych trudnych warunków stwierdzało się na podstawie oświadczenia ciężarnej.

Tak, to prawda. Gdy byłam kilkuletnim dzieckiem, moja babcia miała sąsiadkę: młodą 20-kilkuletnią Kasię, która co rok rodziła dziecko począwszy od lat 16. A w domu bieda piszczała. W końcu dostała zalecenie od pań z opieki społecznej na zabieg.

Co do edukacji:
nie słyszałam - a rozmawiam z wieloma młodymi ludźmi- by coś się zmieniło pod względem edukacji w szkołach w ciągu ostatnich 15 lat - czyli od "moich czasów" . W szkołach NIC. W domach CZASEM rodzice więcej rozmawiają z nimi nt. antykoncepcji.

Ale jest druga strona medalu: olej w głowie.
Uważam osobiście, że jeśli ktoś chce, to się dowie. No kurna, byłam nastolatką, zależało mi by WIEDZIEĆ. Wtedy internetu nie było, trza było sobie radzić książkami (chodziłam do biblioteki, wypożyczałam Lewa-Starowicza itd.) i prasą (sławetne Bravo). I dowiedziałam się i wiedziałam co robić by nie wpaść.

104

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Bravo i teksty o rozdziewiczaniu kaszanką big_smile

105

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Dla mnie aborcja powinna być możliwością wolnego wyboru przez kobietę. Póki co czuję, że żyję w państwie, które pod przykrywką troski o moje rzekome dobro odbiera mi w jakiś sposób wolność i możność decydowania o sobie. Co niektórzy zdają się nie rozumieć, że pozbycie się bezrozumnego jeszcze, nieświadomego niczego zarodka nie jest równorzędne z zarąbaniem świadomego człowieka siekierą na ulicy. Nie oszukujmy się, jak ktoś chce usunąć ciążę, to zrobi to nawet nielegalnie, przy dużym szczęściu i sporych pieniądzach może pojechać za granicę i zrobić to w sposób profesjonalny i bezpieczny dla zdrowia. Ja jednak przeciwnikom radziłabym pomyśleć o tych dziewczynach, które niszczą sobie zdrowie jakimiś kupionymi w internecie tabletkami, bo nieżyciowy zakaz niestety nie rozwiązuje problemu.

Ja jestem jedną z tych egoistek, które bez skrupułów usunęłyby niechcianą ciążę. Uważam, że moje życie i dobre samopoczucie jest ważniejsze od płodu. Rozwija się w moim ciele, mnie naraża na różne niewygody i konsekwencje z ciążą związane, więc to ja powinnam mieć prawo o decydowaniu w tej kwestii. Jak ktoś nie chce, to niech nie usuwa, ale nie rozumiem zmuszania do swoich przekonań ludzi, którzy mają inne zdanie na ten temat. Moja figura, kariera, bezproblemowe życie są dla mnie ważniejsze i mam to gdzieś co sobie ktoś może o mnie pomyśleć. Czcze gadanie jaka aborcja jest zła i nie moralna może uskuteczniać każdy, ciekawe, czy te same osoby pomagają w jakikolwiek sposób niechcianym dzieciom i matkom, które musiały je urodzić. Jakoś mi się nie wydaje.
Argumenty o sercu są dla mnie zwyczajnie bez sensu. Świnia też ma serce, a nikomu nie przeszkadza, że się ją zabija i podaje jako schabowe. Do mnie nie przemawiają żadne cuda powstawania nowego życia. Dla mnie to czysta biologia. Nie podchodzę do tego emocjonalnie.

106

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
WitchQueen napisał/a:

. Do mnie nie przemawiają żadne cuda powstawania nowego życia.

W takim  razie czym jest wg Ciebie ten zlepek komórek jak nie nowym życiem ?

107

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Nie rozumiem co ma wspólnego wiara z aborcją-kto takie banialuki wymyślił.Czy Bóg widzi,ze w jakims domu jest dziecko maltretowane,bite,molestowane itd.i temu dziecku Bóg nie pomoze,a ukarze i jest grzesznikiem kobieta która usunie ciążę.Bzdury,jeśli Bóg nie widzi takich sytuacji i pozwala na to,to jest niewidomy na wszystko.
Kazda kobieta indywidualnie powinna miec takie prawo wyboru,czy nie jast przygotowana na bycie matka,czy ze wzgledów materialnych czego reklamy w telewizji o powiększaniu rodzin nie zapewniaja nawet podstaw konstytucji a co dopiero dalej,czy z innych wzgledów.
Niech kazda kobieta sama decyduje o swoim zyciu,czy politycy tego chca czy nie.Jest demokracja wolność słowa wyboru,nawet dzis hucznie obchodzione to niech tak bedzie-ja jestem za aborcja.

108

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
k.iness napisał/a:

Nie rozumiem co ma wspólnego wiara z aborcją-kto takie banialuki wymyślił.Czy Bóg widzi,ze w jakims domu jest dziecko maltretowane,bite,molestowane itd.i temu dziecku Bóg nie pomoze,a ukarze i jest grzesznikiem kobieta która usunie ciążę.Bzdury,jeśli Bóg nie widzi takich sytuacji i pozwala na to,to jest niewidomy na wszystko.
Kazda kobieta indywidualnie powinna miec takie prawo wyboru,czy nie jast przygotowana na bycie matka,czy ze wzgledów materialnych czego reklamy w telewizji o powiększaniu rodzin nie zapewniaja nawet podstaw konstytucji a co dopiero dalej,czy z innych wzgledów.
Niech kazda kobieta sama decyduje o swoim zyciu,czy politycy tego chca czy nie.Jest demokracja wolność słowa wyboru,nawet dzis hucznie obchodzione to niech tak bedzie-ja jestem za aborcja.

Zapewne to, że wg kościoła zarodek od początku jest człowiekiem, a aborcja polegająca na usunięciu zarodka traktowana jest jak zabójstwo, więc łamie się przykazanie nie zabijaj. Szkoda, że ksiądz który matce po aborcji odmawia rozgrzeszenia idzie na plebanie i zabawia się z ministrantami -a gdzie tu przestrzeganie -nie cudzołóż- wink

109

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Racja,ale w tej kwesti to Boskiej ręki sprawiedliwosci też ministranci nie zaznają bo "Bóg dał rozum i wolną wolę"czylirób co chcesz.
A Wielka Inkwizycja działa dalej i jest jedną z najbogatszych w świecie.

110

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Nawracanie niewiernych - rzeź niewiniątek, wiadomo musi kler zdobywać nowe ofiary, bo datki z mszy są za małe.

111

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
lexi260189 napisał/a:
WitchQueen napisał/a:

. Do mnie nie przemawiają żadne cuda powstawania nowego życia.

W takim  razie czym jest wg Ciebie ten zlepek komórek jak nie nowym życiem ?

To, że jest nowym życiem to jest sprawa oczywista. Nie rozpatruję tego natomiast jako czegoś niezwykłego, mistycznego, bo to jest proces biologiczny, który codziennie na Ziemi ma miejsce niewyobrażalną ilość razy. Z dwóch żywych komórek powstaje żywy organizm, poza tym, że jego DNA jest mieszanką DNA ojca i matki. Gdzie tu jest miejsce na cuda i te wszystkie ochy i achy które uskutecznia się nad tym procesem.
Ja jestem również za tym, aby niepotrzebne zarodki były udostępniane do badań, a nie leżały sobie zamrożone bez celu, bo zniszczyć niemoralnie, a oddać naukowcom to już w ogóle hańba.

112

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Rozumiem, dzięki za odpowiedź smile nie pytałam, by dać Ci wykład typu ohhh ahhh mam w sobie nową istotkę tylko chciałam poznać Twój punkt myślenia smile

113 Ostatnio edytowany przez spider123 (2013-06-03 12:03:52)

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Witchqueen, 100% racji!
Też nie rozumiem, od kiedy bicie serca jest wyznacznikiem czegokolwiek, a zwłaszcza człowieczeństwa. Człowiek, który uległ np. jakiemuś wypadkowi, może mieć bijące serce, a nawet oddychać (dzięki podłączeniu do różnych maszyn), ale jeśli jego mózg już nie działa, chyba nie ma wątpliwości, że ten człowiek jako osoba już nas opuścił... a przecież żyje.  W zasadzie to dość analogiczna sytuacja. Tylko że płód jeszcze nie ma mózgu, a ww. człowiek już go nie ma. Ustawowo śmierć to śmierć pnia mózgu, a tu nagle serduszko...
Jeszcze dodam ciekawy argument, a mianowicie: "jak się bzykała, to niech bierze odpowiedzialność, konsekwencje! Żadne zabezpieczenie nie działa w 100%!" (a jak ktoś nie daj borze się nie zabezpieczył, to już w ogóle armagedon, lincz i palenie na stosie). Ok, niby racja, jest w antykoncepcji jakiśtam minimalny margines błędu i na logikę to każdy może być tym 1 na 1000... Tylko, skoro się ktoś zabezpiecza, to raczej oczywiste jest, że dziecka nie chce. I nagle ma mu się zachcieć, tylko z powodu pecha? Idąc tym tropem, można by komuś powiedzieć "to twoja wina, że przejechał cię pijany kierowca na chodniku, teraz nie jęcz, że boli".
A co do nie-zabezpieczania... ok, także w mojej opinii to głupota. Gumki są do nabycia chyba w każdym kiosku. No ale cóż, czasem się popełnia błędy i głupoty, za co się płaci. I nawet bym się nie czepiała specjalnie, jakby to tylko ci nieodpowiedzialni ludzie mieli za to płacić... ale razem z nimi odpowie za to właśnie to dziecko. Nie ogarniam - raz dziecko jest "cudem, niewinną istotką, itd", a w tym wypadku służy wręcz jako kara boska big_smile  Nie łudźmy się, ktoś, kto postanowi zatrzymać dziecko z poczucia winy, "bo tak trzeba" nie będzie zbyt dobrym rodzicem... A jeśli odda do adopcji, ludzie i tak będą gadać. Może to dziecko znajdzie kochającą rodzinę, a może do końca życia będzie się zastanawiało, czemu musiało dorastać w domu dziecka... Więc tak czy tak, to na nim najbardziej to wszystko się odbije, a chyba nie o to chodzi?

Nie wiem, gdzie ci politycy mają oczy... Wystarczy otworzyć pierwsze lepsze Anonse, żeby się natknąć na  ogłoszenia o "przywracaniu miesiączki", o internecie nie wspomnę. Referendum nie chcą zorganizować, bo dobrze wiedzą, jakie jest zdanie większości. Ale przecież lud jest głupi i nie wie, czego chce, prawda? tongue  Co im to daje, że lekarze wykonują aborcje w podziemiu, nie odprowadzają z tego podatków, albo kobiety jeżdżą za granicę... Marudzą o kryzysie, a pozbawiają się zysków na własne życzenie.

114

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Płód nie ma mózgu?No fakt , takiego jak my nie ma.Choć patrząc na co niektóre kobiety one też mają mało funkcjonujący.
Spider są ostateczne metody jeśli nie chce się mieć dzieci - podwiązanie jajowodów, wazektomia.
I dziwię się, że ta dyskusja wzbudza takie emocje w osobach, które dzieci nie chcą i nie mają.Tłumaczą swoje decyzje?
Jestem matką i nie wyobrażam sobie powodów, które skłoniłyby mnie do zabicia własnego dziecka.I nie wpływa na moją decyzję ani  głęboka wiara, ani poglądy z niej zaczerpnięte.Tylko sumienie. I to co widziałam i czułam będąć w ciązy.
Jak pisałam wcześniej byłąm zwolenniczką aborcji i używałam w dyskusjach tych samych argumentów co osoby piszące tutaj.Dziś dla mnie te argumenty są bzdurne i okrutne.Na wskroś egoistyczne, bo nie można wygody swego życia przekłądać na czyjeś istnienie.Lub nieistnienie.

115

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Niech każdy ma własny wybór pokierowany własnym sumieniem.
Zastanawia mnie dlaczego, skoro nikt nikogo do aborcji nie zmusza, znajduje się prawo, które zmusza do rodzenia.

116

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Dlatego, że blokuje mozliwość kretynkom , które stosowałyby aborcję jako środek antykoncepcyjny.Z lenistwa, głupoty i niechęci do brania odpowiedzialności
I niektórzy Catwoman nie mają sumień, ani wyższych uczuć.Jeśli będziemy w ten sposób patrzeć, to cały kodeks karny byłby niepotrzebny.Nie zostawiamy przejechania człowieka po pijanemu, zabójstwa, kradzięży czyjemuś sumieniu.Decyzji o tym czy ktoś się urodzi czy nie będzie miał prawa zaistnieć też niczyjemu sumieniu bym nie zostawiła.Istnieje antykoncepcja.

117

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Tylko, jak ktoś wyżej napisał: antykoncepcja zawodzi.
Asterko każdy przypadek jest inny. Każda kobieca historia jest inna. Nie można osądzać drugiego człowieka za brak sumienia, skoro się w nim nie siedzi. Tylko dana kobieta zna motywy które kierują danymi decyzjami i czasem jest to na zasadzie "mniejszego zła".
Nie sądzę, by w miarę rozgarnięta kobieta fundowała sobie (bo i to kosztowne) aborcję co kilka miesięcy, zamiast antykoncepcji. Po to właśnie antykoncepcja jest, by do takich wypadków nie dochodziło, ale jeśli już dojdzie... a kobieta np. nie może zdecydować się na ciążę ze względów zdrowotnych, materialnych, życiowych - nie naszą rzeczą jest oceniać jej wybór.

118 Ostatnio edytowany przez Asterka10 (2013-06-03 12:49:16)

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Owszem, antykoncepcja zawodzi.Mój syn jest tego przykłądem...Ale z tego co obserwuje Catwoman, wiele osób zabezpiecza się byle jak.
Po za tym zawsze powtarzam - współżyjesz z facetem wszystko się może zdarzyć.Bierz pod uwagę, że możesz zostać matką/ojcem.
Cat, jestem w stanie zrozumieć na prawdę trudne sytuacje - chorób genetycznych, młodego wieku matki, braku pracy, mieszkania.Ale wiele osób usuwa ciążę tylko dla tego, że to skomplikuje ich życie.Bo gdzieś nie pojadą, nie osiągną.
Moim zdaniem jeśli nie chcesz mieć dziecka zabezpieczasz się po zęby.
Mogłabym nie oceniać czyichś wyborów gdyby nie chodziło o czyjeś życie.Ale chodzi i aborcja będzie dla mnie najgorszym z możliwych rozwiązań.

119

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Tak, wiem co masz Asterko na myśli, bo właśnie przeczytałam o problemie martyny777 w wątku o najgorszym czasie na dziecko. I podzielam:
jeśli ktoś nie chce mieć dziecka: pierwszego czy kolejnego, powinien zabezpieczać się jak to tylko możliwe = wziąć odpowiedzialność za swoje życie oraz za niepowoływanie życia, jeśli się do tego z jakichś powodów nie nadaje.
I mnie razi lekkomyślność i lajtowe podejście do tematu - ale to w każdej dziedzinie. I uważam, że lepiej takiego dylematu nie mieć, natomiast jak pisałam: znam różne powody dla których kobiety zdecydowały się bądź zdecydowałyby się na przerwanie ciąży i te powody przemawiają do mnie bardziej niż "chcę robić karierę"
(np. jedna z moich znajomych lat 48, matka 3 dzieci która jednak usunęłaby ciążę teraz, gdyby okazało się, że w nią zaszła- nawet jeśli to mało prawdopodobne - ze względów życiowych, materialnych oraz zdrowotnych,
znajoma, której ciąża poważnie zagrażałaby zdrowiu  itp.)

Tylko... czy ja mam prawo decydować, czy ktoś POWINIEN się zdecydować na donoszenie ciąży czy nie?

120

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Opowiadam sie za aborcją,aby byla ustanowiona w naszym kraju  a zwlaszcza na START priorytetowo farmakologiczna bez spowiadania sie dlaczego, po co i daczego
Dorosły czlowiek podejmuje decyzje takie jakie sobie postanowil,i to jego wola.Niech ma do tego prawo

121

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Walczy się o życie nienarodzone bo to nic nie kosztuje i nie jest związane z problemami. Szkoda tylko, że jak już to nowe życie się rodzi to Ci co najgłośniej krzyczeli chowają się w cień i zapominają o argumentach jakie wykrzykiwali. Zabawne, że rząd zmusza nas do rodzenia nie dając prawa wyboru, a jak ma dać grosz na to nowe życie to pieniędzy nie ma. Rodzinne i inne zasiłki to kpina. Ja nie twierdzę, że państwo ma dawać na dziecko bo to leży w kwestii rodziców ale skoro w chowaniu nie pomaga to niech mi nie narzuca woli czy ja mam to ciążę donosić czy nie.

Sama jestem matką dwóch córek. Jedna "wpadka" urodzona, kochana i wychowana. Druga planowana, tak samo kochana i chowana.

Nie oceniam kobiet, które usunęły. Mam dwójkę, jak chciałam. Teraz jestem zabezpieczona- tabletki + prezerwatywa, nie wiem co się w moim życiu wydarzy i nie wiem czy byłabym w stanie udźwignąć ciężar trzeciej ciąży.

122

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Asterka10 napisał/a:

Po za tym zawsze powtarzam - współżyjesz z facetem wszystko się może zdarzyć.Bierz pod uwagę, że możesz zostać matką/ojcem.

Biorę pod uwagę! Mam wszystko rozpracowane - co, gdzie, za ile...
Jak wyżej napisałam, jestem w stanie zrozumieć potępienie w wypadku braku ostrożności... Choć wciąż jestem zdania, że to i tak dziecko najbardziej na tym ucierpi, gdy się urodzi (ludzie, którym nie chciało się skoczyć do sklepu po gumki to dobry materiał na rodziców, serio? Kto ma tutaj być ukarany za głupotę, oni czy dziecko?). Ale w gdy już ostrożność z o s t a ł a zachowana, ale zawiodła, to jest zwyczajnie niesprawiedliwe.
Podwiązania jajowodów tudzież wazektomia to ostateczność, no właśnie. A przecież zwykle to nie jest tak, że ktoś w ogóle nie chce dzieci, tylko akurat w tym momencie nie chce (z jakichkolwiek powodów). Bez przesady, czekać z uprawianiem seksu, dopiero jak pojawią się warunki i chęci na dziecko? Niby logiczne, choć brzmi dosyć... strasznie.

Mózg wykształca się chyba gdzieś w trzecim miesiącu... Do tej pory chyba większość kobiet jest w stanie ogarnąć, że coś jest na rzeczy.

Uważam podobnie jak Catwoman, aborcja, z tego co wiem, to raczej nie jest taki fajny i przyjemny zabieg, żeby ktoś się chciał temu poddawać raz po raz...

Catwoman napisał/a:

I mnie razi lekkomyślność i lajtowe podejście do tematu - ale to w każdej dziedzinie. I uważam, że lepiej takiego dylematu nie mieć, natomiast jak pisałam: znam różne powody dla których kobiety zdecydowały się bądź zdecydowałyby się na przerwanie ciąży i te powody przemawiają do mnie bardziej niż "chcę robić karierę"

Mnie też. Ale bardziej niż aborcja przeraża mnie takie coś: "Nie mam pracy, mieszkania, a nawet matury, ojciec dziecka poleciał gdzieś w kosmos, rodzice mnie wyrzucili z domu, a i lekarz powiedział, że mogę umrzeć - ale co tam, dam rade, urodzę!" o_O Nie no, ok, jej wybór, jeśli faktycznie da radę, to będę bić pokłony albo coś... Ale czy to nie jest postawa w pewien sposób bardziej egoistyczna niż aborcja...? Przecież to świadome skazywanie siebie i dziecka przy okazji na dość ciężki żywot... Czy nie lepiej byłoby realnie ocenić swoje szanse, zastanowić się "a co, jeśli jednak nie dam rady?"...

123

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Asterka10 - argument, że będą wykonywać ten zabieg zamiast antykoncepcji bzdurny - ani to tanie, ani całkowicie nieinwazyjne, ani fajne. Poza tym, jak dla mnie niech sobie i co głupsze robią co miesiąc. Ja nie zamierzam brać odpowiedzialności za całą rzeszę dorosłych (nazwanych kretynkami o ile się nie mylę) ludzi, za to chciałabym mieć wolny wybór. Jak już pisałam; jakkolwiek egoistyczne by to nie było z tego powodu, że dzieci mieć nie chcę i nie planuję w swoim życiu miejsca na dziecko, nie mam zamiaru nikogo rodzić, wychowywać, zmieniać swojego jakże udanego życia. Mam do tego takie samo prawo jak dokonująca aborcji ofiara gwałtu, albo kobieta, której ciąża zagraża życiu. Skoro mnie zagraża w zachowaniu komfortu psychicznego i fizycznego, to powinnam mieć prawo o zadecydowaniu o sobie, zwłaszcza, że postęp medyczny daje takie możliwości. Zmuszanie do rodzenia to jest moim zdaniem zwyczajne barbarzyństwo, bo przecież wyżej stawia się płód od osoby, która ma swoje życie, wspomnienia, marzenia, problemy. Kto nie chce niech tego nie robi, ale nie powinno się tego zakazywać. W moim przypadku (i pewnie w wielu innych przypadkach) nie da on nic - po prostu pojadę sprawę załatwić za granicą. Nie żyjemy w średniowieczu żeby seks musiał oznaczać posiadanie potomstwa - zabezpieczam się, ale chciałabym mieć spokojny sen, że jak jednak zawiedzie, to życie mi się nie przewróci do góry nogami.

124

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
WitchQueen napisał/a:

. Jak już pisałam; jakkolwiek egoistyczne by to nie było z tego powodu, że dzieci mieć nie chcę i nie planuję w swoim życiu miejsca na dziecko, nie mam zamiaru nikogo rodzić, wychowywać, zmieniać swojego jakże udanego życia. Mam do tego takie samo prawo jak dokonująca aborcji ofiara gwałtu, albo kobieta, której ciąża zagraża życiu. Skoro mnie zagraża w zachowaniu komfortu psychicznego i fizycznego, to powinnam mieć prawo o zadecydowaniu o sobie, zwłaszcza, że postęp medyczny daje takie możliwości.

Oczywiście masz takie prawo.tylko istnieje coś takiego jak podwiązanie jajowodów.I spokój nie tylko z aborcją ale i z antykoncepcją .W Twoim komforcie psychicznym zagrozi Ci jeszcze wiele, wiele rzeczy.

125

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Asterka10 napisał/a:

Oczywiście masz takie prawo.tylko istnieje coś takiego jak podwiązanie jajowodów.I spokój nie tylko z aborcją ale i z antykoncepcją .W Twoim komforcie psychicznym zagrozi Ci jeszcze wiele, wiele rzeczy.

Podwiązanie jajowodów jak jest źle wykonane też nie daje gwarancji, a ja mam chore jajniki, więc tabletki póki co muszę brać i tak.

Cóż jeszcze Twoim zdaniem zagrozi mojemu komfortowi psychicznemu? Podaj może jakiś konkretny przykład. Bo w tej chili akurat niewiele może. Póki nie zajdę w niechcianą ciążę naprawdę niewiele jest w stanie mnie ruszyć. Poza ty ja o swoje dobre samopoczucie dbam jak tylko mogę i przyznam szczerze, że idzie mi to całkiem nieźle.

126

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Wiesz Witchqueen, jak czytam Twoje posty, dochodzę do wniosku, ze świat moich wartości odchodzi w przeszłość.Świat kompromisów, rezygnacji z własnej wygody by komuś żyło się lepiej, tak niemodnego poświecenia i ustępstw na rzecz innych ludzi, by normalnie funkcjonować społecznie.
Jest spora grupa na tym forum, która butnie i głośno krzyczy o wolności , prawie do wygodnego życia i nieliczeniu się z niczym ani nikim.A tak na prawdę krzyczy o egoizmie, wygodnictwie, o tym , że ja jako jednostka liczę się najbardziej.
Już widzę swoją starość w społeczeństwie takich osób jak powyżej.Gdy stanę się niewygodna i problemowa zwyczajnie się mnie uśpi.Wszystkie osoby słabsze, chore, niepełnosprawne będą żyły na marginesie (o ile w ogóle będą żyły) , małżeństwa przestana istnieć, bo wybacz wolność i małżeństwo wzajemnie się wykluczają.Szkoda mi Was egoistyczne istotki o małych sercach i wąskich umysłach.

127

Odp: Aborcja - dla kobiet po...
Asterka napisał/a:

Jestem matką i nie wyobrażam sobie powodów, które skłoniłyby mnie do zabicia własnego dziecka.

Nie wydałoby Ci się dziwne, gdybym 6-letnie dziecko nazwała zarodkiem? Mnie owszem, ale równie dziwne wydaje mi się, kiedy Ty kilkutygodniowy zarodek tudzież płód nazywasz dzieckiem. To w żadnym wypadku dziecko nie jest i to ma zero stycznych z byciem za albo przeciw aborcji.

Dlatego, że blokuje mozliwość kretynkom , które stosowałyby aborcję jako środek antykoncepcyjny.Z lenistwa, głupoty i niechęci do brania odpowiedzialności

Wiesz, a ja codziennie rozmawiam z dziećmi kretynów, którym się wydawało, że jak zaszli to powinni wziąć na siebie odpowiedzialność, chociaż na dziecko nijak nie byli gotowi, co się skończyło najróżniejszymi problemami psychicznymi u tych dzieci.

dochodzę do wniosku, ze świat moich wartości odchodzi w przeszłość.Świat kompromisów, rezygnacji z własnej wygody by komuś żyło się lepiej, tak niemodnego poświecenia i ustępstw na rzecz innych ludzi, by normalnie funkcjonować społecznie.

Tak i bardzo dobrze, bo przekonaliśmy się, jak w wielu wypadkach to poświęcenie się zwyczajnie się nie sprawdza i przynosi więcej złego niż dobrego. Przykładowe poświęcanie się dla dzieci i uparte trzymanie się męża-pijaka, takie modne jeszcze paręnaście lat temu, okazało się skutkować u tych dzieci syndromem DDA, współuzależnieniem, które z kolei prowadzą do np. niekoniecznie wyleczalnych zaburzeń osobowości. Uparte próby zmuszenia się do wychowania dziecka, którego wewnętrznie się nie chce, skutkuje z kolei syndromem DDD, bardzo bardzo podobnym. Co w tym jest dobrego i odpowiedzialnego? Porozmawiaj z takimi osobami i zobacz, ile z nich jest wdzięcznych mamie, że ich urodziła, bardzo niewiele.

128

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Asterka10 - Po pierwsze dramatyzujesz i biadolisz. Po drugie zanim komuś zarzucisz ciasnotę umysłową przyjrzyj się dobrze sobie, bo już drugi raz widzę, że jak ktoś się z Tobą nie zgadza i myśli inaczej to jest uważany za ciasnego umysłowo egoistę. Mnie żal Ciebie, bo jesteś zgorzkniałą pesymistką. Czy to nazwiesz prawem do normalnego życia, czy wygodnictwem - Twoja wola. Nie zamierzam traktować płodu równorzędnie z dorosłym człowiekiem tylko dlatego, że to też jest życie. Nie mam też postawy uległej, podporządkowującej się istotki tylko po to żeby komuś było lepiej. Mam jedno życie i chcę je przeżyć tak żeby mi było dobrze, wygodnie, przyjemnie. Nie opowiadaj bajek o związkach, małżeństwach, bo ja akurat jestem w bardzo szczęśliwym związku i nie dam sobie wmówić, że nie umiem iść na kompromisy, ani żyć z drugim człowiekiem. Po prostu na pewne kompromisy nigdy nie pójdę i niedokonanie aborcji to jest właśnie coś na co nie pójdę. To moja sprawa i nikt mnie nie będzie zmuszał do rodzenia dzieci.

129

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

O, nie doczytałam Asterki w pośpiechu do końca, a szkoda.

wolność i małżeństwo wzajemnie się wykluczają

Niby czemu..?

Szkoda mi Was egoistyczne istotki o małych sercach i wąskich umysłach.

Wzajemnie. ^^'

130

Odp: Aborcja - dla kobiet po...

Vian, myślisz , że mnie przekonasz?Znam sporo dzieci DDA,  DDD, ludzi po na prawdę traumatycznych przeżyciach.I kochają życie.I znam takich, którzy mając wszystko narzekają i nienawidzą świata.
Dla mnie płód od samego początku jest człowiekiem i ma prawo do życia takie samo jak jego matka.Nie jest w żaden sposób od niej gorszy, ma tylko ten problem, że jest od niej zależny.Żadne pseudobiologiczne brednie o zlepku komórek i braku mózgu do mnie nie przemawiają.Lekarze nie są dla mnie autorytetami moralnymi, ani nie posiadają takiej wiedzy by autorytatywnie stwierdzić od kiedy zaczyna się człowiek.
Płód jest kims kto ma szanse w przyszłości stać się pełnoprawną, fizycznie istniejącą istota ludzką.Która ma prawo do życia, istnienia i przyjścia na świat.

Posty [ 66 do 130 z 1,207 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Aborcja - dla kobiet po...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024