Witchqueen, 100% racji!
Też nie rozumiem, od kiedy bicie serca jest wyznacznikiem czegokolwiek, a zwłaszcza człowieczeństwa. Człowiek, który uległ np. jakiemuś wypadkowi, może mieć bijące serce, a nawet oddychać (dzięki podłączeniu do różnych maszyn), ale jeśli jego mózg już nie działa, chyba nie ma wątpliwości, że ten człowiek jako osoba już nas opuścił... a przecież żyje. W zasadzie to dość analogiczna sytuacja. Tylko że płód jeszcze nie ma mózgu, a ww. człowiek już go nie ma. Ustawowo śmierć to śmierć pnia mózgu, a tu nagle serduszko...
Jeszcze dodam ciekawy argument, a mianowicie: "jak się bzykała, to niech bierze odpowiedzialność, konsekwencje! Żadne zabezpieczenie nie działa w 100%!" (a jak ktoś nie daj borze się nie zabezpieczył, to już w ogóle armagedon, lincz i palenie na stosie). Ok, niby racja, jest w antykoncepcji jakiśtam minimalny margines błędu i na logikę to każdy może być tym 1 na 1000... Tylko, skoro się ktoś zabezpiecza, to raczej oczywiste jest, że dziecka nie chce. I nagle ma mu się zachcieć, tylko z powodu pecha? Idąc tym tropem, można by komuś powiedzieć "to twoja wina, że przejechał cię pijany kierowca na chodniku, teraz nie jęcz, że boli".
A co do nie-zabezpieczania... ok, także w mojej opinii to głupota. Gumki są do nabycia chyba w każdym kiosku. No ale cóż, czasem się popełnia błędy i głupoty, za co się płaci. I nawet bym się nie czepiała specjalnie, jakby to tylko ci nieodpowiedzialni ludzie mieli za to płacić... ale razem z nimi odpowie za to właśnie to dziecko. Nie ogarniam - raz dziecko jest "cudem, niewinną istotką, itd", a w tym wypadku służy wręcz jako kara boska
Nie łudźmy się, ktoś, kto postanowi zatrzymać dziecko z poczucia winy, "bo tak trzeba" nie będzie zbyt dobrym rodzicem... A jeśli odda do adopcji, ludzie i tak będą gadać. Może to dziecko znajdzie kochającą rodzinę, a może do końca życia będzie się zastanawiało, czemu musiało dorastać w domu dziecka... Więc tak czy tak, to na nim najbardziej to wszystko się odbije, a chyba nie o to chodzi?
Nie wiem, gdzie ci politycy mają oczy... Wystarczy otworzyć pierwsze lepsze Anonse, żeby się natknąć na ogłoszenia o "przywracaniu miesiączki", o internecie nie wspomnę. Referendum nie chcą zorganizować, bo dobrze wiedzą, jakie jest zdanie większości. Ale przecież lud jest głupi i nie wie, czego chce, prawda?
Co im to daje, że lekarze wykonują aborcje w podziemiu, nie odprowadzają z tego podatków, albo kobiety jeżdżą za granicę... Marudzą o kryzysie, a pozbawiają się zysków na własne życzenie.