..odzwierciedleniem poglądów społeczeństwa i elit politycznych na ten temat, czyli że większość Polaków odrzuca możliwość aborcji na życzenie
Skąd pochodzi ta informacja?
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Aborcja - dla kobiet po...
Strony Poprzednia 1 … 16 17 18 19 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
..odzwierciedleniem poglądów społeczeństwa i elit politycznych na ten temat, czyli że większość Polaków odrzuca możliwość aborcji na życzenie
Skąd pochodzi ta informacja?
Sobie poszukaj, odrobina wysiłku nie boli...
Sobie poszukaj, odrobina wysiłku nie boli...
Argument pochodzi od Ciebie.
Argumentację własną zwykle się czymś podpiera. (przynajmniej na prośbę)
Wobec powyższego uznaję, że jest to bzdura wyssana z brudnego palucha.
Nie jest prawdą, że większość Polaków odrzuca możliwość aborcji na życzenie.
Jednak jesteś typowym dzieckiem internetu. Masz wszystko pod nosem, a nawet wtedy nie potrafisz znaleźć informacji. Może ktoś będzie na tyle cierpliwy aby Cię pokierować w odpowiednie miejsce skoro Tobie się nie chce... Może zabawa w ciepło, zimno?
Nie jest prawdą, że większość Polaków odrzuca możliwość aborcji na życzenie.
A jednak...
Nie jest prawdą, że większość Polaków odrzuca możliwość aborcji na życzenie.
Ja odnoszę wrażenie, że to jest mit, który rozpowszechniają przeciwnicy aborcji w celu zniechęcenia ludzi do walki o wprowadzenie zmian w prawie. "Większość odrzuca aborcję na życzenie, nic nie zdziałasz, więc daruj sobie i siedź cicho".
Po pierwsze, dlaczego moje posty (zawierajace argumenty) sa kasowane, a obrazliwe posty Snake"a nie? Nazywa mnie mieszkanka Jewropy, itp.
Snake - ja nie atakuje muzulmanow. W przeciwienstwie od Ciebie znam problem. Mieszkam (chociaz chyba we wrzesniu sie przeprowadze) w najwiekszym skupisku muzulmanow w Danii, w muzulmanskiej dzielnicy, wynajmuje pokoj od Pakistanczyka.
Oni by sie bardzo cieszyli, jakby zdelegalizowac islam, pogonic imamow, zamknac meczety. Czy myslisz, ze ludzie, ktorzy zobaczyli, jak szczesliwie mozna zyc w demokratycznym, swieckim panstwie tesknia do ciaglego nadzoru? Oni sie boja, bo ich rodziny pozostaly w kraju. A wiadomo, ze sa kontrolowani wlasnie przez osrodki religijne.
O jej, jak wolisz mogę pisać o mieszkańcach Ojropy, Jurop. To dziwne jednak, że fakt bycia mieszkańcem jakiegoś kontynentu jest obraźliwy...
A co tego co piszesz dalej. Wiesz, właśnie ta Europa (nie obraża taki zapis?) wykształciła takie stanowisko, że kluczowa jest swoboda wyznań, idei, przekonań, sumień i orientacji seksualnej. To jest kościec etyczny dzisiejszego świata zachodniego. Zakaż islamu, a ja się spytam czemu w takim razie nie zakazać homoseksualizmu jako takiego? Czemu nie zakazać pacyfizmu skoro jako postawa życiowa obraża wielu ludzi? Czemu akurat zakazywać islam? A co z jehowymi, zielonoświątkowcami czy katolikami? W końcu dla niektórych katolik, to jak nie moher, to pedofil. A najśmieszniejsze jest to, że właśnie swoboda aborcji jest owocem takiej postawy liberalizacji przekonań. Zważ, że największe utrudnienia aborcji się stawia w państwach, które wychodząc ze swoich tradycji religijnych wciąż opierają się tej modzie na liberalność społeczną. Wiesz ilu uczciwych facetów obraża np. feminizm i idiotyczne żądania jakichś parytetów i równości płci? Tego też zakażemy zaraz po delegalizacji islamu? Widzisz, problem w tym, że naturalną barierą dla islamu w Europie było przez tysiąc lat chrześcijaństwo. Tyle, że teraz wiara jest czymś wstydliwym i staromodnym. Dla tzw. świata zachodniego. Dla islamu nie więc pełnymi garściami bierze to co mu się daje. Korzysta z wolności, a że jak się już rozpleni, to tą wolność zlikwiduje, to już inna bajka. Każdy dostaje, to na co sam sobie zapracuje. A za jakiś czas znów się okaże, że Polska będzie musiała robić za przedmurze...
Po pierwsze, dlaczego moje posty (zawierajace argumenty) sa kasowane, a obrazliwe posty Snake"a nie? Nazywa mnie mieszkanka Jewropy, itp.
Też się nad tym zastanawiam. Człowiek przychodzi poczytać sensowne wypowiedzi, to mu je skasują sprzed nosa, a zostawią... nie powiem co.
Słuchając od kilku lat wypowiedzi na temat aborcji zauważyłam, że większość wypowiadających się dzieli się na dwie grupy. Pierwszą z nich są osoby będące całkowicie przeciwko aborcji. Natomiast druga grupa to nie są osoby w pełni popierające aborcje i chętne w razie konieczności zawsze ją stosować, lecz osoby wyrażające pogląd, iż każdy powinien mieć prawo sam decydować. Tak jak ktoś już wcześniej wspomniał, aktualne prawodawstwo w Polsce dopuszcza aborcję w sytuacji gwałtu. Skoro niemoralnym jest usunięcie niechcianej ciąży to tak samo niemoralna powinna być aborcja po gwałcie. Skoro natomiast jest ona legalna to nasuwa się pytanie, czy obecnie w naszym kraju jest legalne coś niemoralnego czy po prostu ocena aborcji jako czynu niemoralnego jest kwestią indywidualną i każdy powinien rozpatrywać ją w swoim sumieniu. Uważam, że jakiekolwiek ograniczanie prawem swobód obywateli danego kraju powinno być stosowane jedynie w sytuacji gdy dana kwestia dotyka inne osoby. Zabójstwo w większości państw świata jest czynem niedopuszczalnym i niemoralnym, niezależnie czy jest to kraj wyznaniowy. Wniosek z tego, że pewne kwestie są uznawane przez ludzkość za niemoralne niezależnie od kultury czy wyznania. Z tego co się orientuje Polska jest państwem, w których obowiązuje swoboda wyznania, dlatego też kwestia aborcji nie powinna być rozpatrywana przez pryzmat religii katolickiej! A do każdej osoby, która tłumaczy aborcję jako grzech mam tylko jedno do powiedzenia: Niech nie będą ważniejsi od Boga. Skoro Bóg dał wolną wolę to ta wola tyczy się również aborcji. Skoro przez Boga daną wolną wolą mogę zdecydować się na aborcję to żaden inny człowiek wierzący nie ma prawa mi tego odbierać. Moim prawem jest decydować i moim prawem będzie ponieść za to konsekwencje, chociażby będąc już po drugiej stronie.
Eeech, Bóg dał wolną wolę i powiedział..."nie zabijaj". A poza tym Twój podział jest niepełny. Piszesz o kategoriach:
- tych co nie dopuszczają żadnej aborcji,
- tych co nie pochwalają ale pozostawiają to sumieniu kobiety.
Tymczasem są jeszcze ludzie, którzy nie dopuszczają aborcji na życzenie czyli z tzw. względów społecznych ale godzą się w imię tzw. mniejszego zła (tak, tak jest coś takiego poza światem widzianym w kolorach białym i czarnym) z aborcją w szczególnych przypadkach. W Polsce to nie tylko gwałt ale np. ciężkie uszkodzenie płodu, czy zagrożenie życia i zdrowia matki gdyby kontynuowała ciąże.
A są jeszcze ludzie, dla których aborcja, to tyle co obcięcie paznokci.
Szkoda tylko, że w szczególnych przypadkach takich jak zagrożenie życia i zdrowia matki nie jest brane pod uwagę również zdrowie psychiczne.
Nie rozumiem dlaczego bez sensowne posty typu "Jednak jesteś typowym dzieckiem internetu. Masz wszystko pod nosem, a nawet wtedy nie potrafisz znaleźć informacji. Może ktoś będzie na tyle cierpliwy aby Cię pokierować w odpowiednie miejsce skoro Tobie się nie chce... Może zabawa w ciepło, zimno?" nie sa kasowne. Nic nie wnosza do tematu a pisze je najwiekszy krzykacz tutaj.
No widzisz, nie rozumiesz zamiast wskazać koleżance, gdzie nawet w tej dyskusji może znaleźć informacje o opiniach społecznych na ten temat. Nie mówię już o tak makabrycznym wysiłku jak wpisanie coś w internetową wyszukiwarkę...
Nie rozumiem dlaczego bez sensowne posty typu "Jednak jesteś typowym dzieckiem internetu. Masz wszystko pod nosem, a nawet wtedy nie potrafisz znaleźć informacji. Może ktoś będzie na tyle cierpliwy aby Cię pokierować w odpowiednie miejsce skoro Tobie się nie chce... Może zabawa w ciepło, zimno?" nie sa kasowne. Nic nie wnosza do tematu a pisze je najwiekszy krzykacz tutaj.
Może w ten sposób moderator przydzielony do kontroli nad tym wątkiem pokazuje pośrednio swoje poglądy nt aborcji?
Obywatelski projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży powstał z inicjatywy Fundacji Pro - prawo do życia. Jego celem jest zakazanie aborcji w przypadku chorego, upośledzonego, uszkodzonego płodu. Kaja Godek, przedstawicielka wnioskodawców, twierdzi, iż położy to kres "mordowaniu nienarodzonych dzieci, u których badania prenatalne wskazują na podwyższone ryzyko wystąpienia niepełnosprawności". Pod projektem zebrano ponad 400 tysięcy podpisów.
Widzieliście głosowanie? Co sądzicie o jego wyniku?
No, a ponoć Polacy są uciskani przez wredne prawo aborcyjne, a tu projekt obywatelski...
Gdyby jeszcze za tym szły pieniążki na wychowanie i utrzymanie tych dzieci, które rzeczywiście okażą się niepełnosprawne...
Aborcja była, jest i będzie. Taka jest smutna prawda. Ktoś powie że zarodek ma prawo do życia, zgoda. A ile osób rocznie ginie w wypadkach samochodowych, jakoś nikt nie zabrania ich posiadania i używania. Papierosy też zabijają, tak jak alkohol i tłuste solone śmieciowe jedzenie. Nikomu to nie przeszkadza. Farmaceuci zasłaniają się klauzulą sumienia i nie chcą sprzedawać środków antykoncepcyjnych, ale środki na erekcję sprzedają już bez oporów moralnych. Fakt antykoncepcja nie leczy, ale paracetamol też nie leczy tylko likwiduje objawy.
Smutna prawda jest taka, że kobieta zawsze ma gorzej. Nie czarujmy się jak ktoś będzie chciał usunąć ciążę, to zrobi to. Tylko dlaczego musi narażać swoje życie. Zamiast zrobić to legalnie u lekarza będzie brała tabletki z neta. Bogata kobieta zrobi aborcję u lekarza albo pojedzie za granicę, uboga może tego nie przeżyć.
Zawsze mnie to nurtowało: za komuny usunięcie ciąży było legalne, jakoś nikt nie protestował, a Dekalog ma II tys. lat więc już wtedy obowiązywał - gdzie wtedy byli obrońcy życia poczętego?
Na marginesie, szkoda tylko że w walce o zarodki nikt nie myśli o dzieciach już żyjących. Zdrowe i chore z groszowymi zasiłkami. Mamy więc w TV reklamy w stylu podziel się posiłkiem, uwłaczające ich godności proszenie się o 1% o sms na fundacje i takie akcje. Nawet są co tydzień ogłoszenia w GW - z prośbą o wsparcie dla chorego dziecka i jego zdjęciem. Słyszymy o zakatowanych dzieciach, znalezionych na śmietnikach czy w beczkach. Nimi się nie martwimy to już problem ich rodziców, ważne są zlepki komórek.
Czas najwyższy przyzwyczaić się do tego, że w naszym państwie demokracja a co za tym idzie wolny wybór są pod kontrolą i nadzorem.
Ciekawa jestem czy ta Pani, która wypowiadała się w sejmie o tym, że trzeba ZAOSTRZYĆ prawa aborcyjne, kiedykolwiek tknęła tego problemu.
Jakby facet kopnął ją w tyłek zaraz po tym jak poinformowała go o ciąży, została sama bez pracy i jakichkolwiek środków do życia to szybko zmieniłaby zdanie na ten temat bo zrozumiałaby, że nie jest w stanie stworzyć dziecku przyszłości i dobrego, normalnego życia.
Napiszę tyle. Jeśli państwo nie chce aborcji...legalnej to niech refunduje środki antykoncepcyjne w 100 procentach.
Głupota to jedno, a brak pieniędzy wśród Polskich rodzin na zabezpieczenia to drugie.
Czas najwyższy przyzwyczaić się do tego, że w naszym państwie demokracja a co za tym idzie wolny wybór są pod kontrolą i nadzorem.
Coś Ci się poplątało z definicjami. Miałaś właśnie możliwość obejrzenia demokracji w całej krasie. Grupa obywateli (400 tys. ludzi) złożyła projekt zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Grupa przedstawicieli ustawodawczych obywateli w głosowaniu ten projekt odrzuciła. Gdzie tu masz jakiś problem z demokracją?
Obywatelski projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży powstał z inicjatywy Fundacji Pro - prawo do życia. Jego celem jest zakazanie aborcji w przypadku chorego, upośledzonego, uszkodzonego płodu. Kaja Godek, przedstawicielka wnioskodawców, twierdzi, iż położy to kres "mordowaniu nienarodzonych dzieci, u których badania prenatalne wskazują na podwyższone ryzyko wystąpienia niepełnosprawności". Pod projektem zebrano ponad 400 tysięcy podpisów.
Widzieliście głosowanie? Co sądzicie o jego wyniku?
Przeciwko temu choremu projektowi znalazłoby się pięć razy tyle podpisów...
Gdzie mam problem? Ty jeszcze pytasz?
Snake, jeśli kobieta nie ma prawa wyboru czy chce być mamą czy nie, to pokaż mi w tym przypadku demokrację.
Jeśli dziecko jest w wyniku gwałtu, ok. Można usunąć pod warunkiem, że Pan Prokurator na to zezwoli po przeprowadzonym śledztwie i rozdrapywaniu ran. Demokracja jak się patrzy. Nie ma to jak decydowanie kogoś za kogoś.
"Trzecia możliwość zezwala na zabieg wówczas, kiedy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, jak na przykład gwałt, kazirodztwo, stosunki seksualne z osobą w wieku poniżej 15 lat. Przerwać ciążę można wtedy, gdy od jej początku nie upłynęło więcej, niż 12 tygodni. Jest to jedyny przypadek, który dopuszcza wykonanie zabiegu również w gabinecie prywatnym."
To też demokracja. Kobieta dowiaduje się w 13 tygodniu, iż jest w ciąży i do końca życia będzie musiała przypominać sobie co ją spotkało bo setki ludzi nie znających problemu osobiście uważa, że jest morderczynią. No i chcąc nie chcąc trzeba się dostosować. No bo to demokracja!
Dołączając się do dyskusji na temat, który wzbudza tyle emocji chciałam powiedzieć że nie mogę już czytać tych kłótni zwolenników i przeciwników. Ogólnie uważam że nie jest to dobre, ale dlaczego wszyscy przeciwnicy tak strasznie oceniają kobiety które dokonały aborcji. Przecież to na pewno dla nich trudna decyzja, którą rozważały milion razy. Tyle osób pisze o adopcji albo o zostawieniu dziecka w szpitalu, a czy taka kobieta nie będzie wytykana palcami i znieważana? no oczywiście że tak! poza tym to nie jest takie proste!
Kolejny przykład matka Madzi - to ona faktycznie zabiła swoje dziecko, robiąc w konia całą Polskę i nie tylko. Może nad takimi przypadkami należy się zastanowić, bo gdyby chociaż wiedziała o jakiś tabletkach poronnych, pewnie by je zażyła i nie zrobiła z siebie dzieciobójczyni. Co jest lepsze aborcja do 9 tyg czy zabicie półrocznego dziecka? dlaczego niektórzy uważają kobietę która dokonała aborcji za najgorszą istotę? Tak jak pisałam to dla nich wcale nie łatwa decyzja, która przychodzi bez problemu. Żadna nie myśli: 'o zaszłam w ciążę a no to kupię tabletki i po problemie" Niektóre na pewno starają się o tym zapomnieć i żyć dalej ale co z kobietami słabszymi psychicznie? Czy którakolwiek z "obrończyń życia" zastanowiła się że swoimi wywodami i uwagami może doprowadzić do depresji a nawet do samobójstwa? Wątpie w to że którakolwiek "obrończyni" postawiła się w sytuacji kobiety dokonującej aborcji.
Naprawdę to co dzieje się na jakiejkolwiek stronie dotyczącej aborcji to żenada. Aż nie chce się czytać, chociaż niektórzy potrzebują naprawdę pomocy, a nie tylko szykanowania i obrażania.
Zdecydowanie przeciw takim pomysla jak zakaz aborcji przy podejrzeniu niepelnosprawnosci. Ludzie to durnie, mysle sobie jak to czytam.
Nie jestem natchnioną katoliczką. Ba, ateistką jestem. I jestem przeciwniczką aborcji. W każdym momencie ciąży i w prawie każdym przypadku.
Pomocą dla kobiety, której ciąża jest wynikiem gwałtu - mogło by być totalne wsparcie psychologiczne, finansowe, a nie wątpliwy "przywilej" aborcji, która i tak może nie dojść do skutku w wyniku opieszałości rozmaitych instytucji. Niech zdecyduje o losach dziecka już urodzonego - zatrzymać czy oddać.
Dziecko gwałciciela nie musi być gwałcicielem. Dziecko adoptowane w ogóle nie musi się dowiedzieć, że pochodzi z przestępstwa.
"Gwałt niech się gwałtem odciska" - nie wiem skąd to, ale w takich przypadkach odciska się nie na tej osobie, co trzeba.
Tak, osobie. "To" traktuję jak człowieka. "To" ma przyszłość. "To" może kiedyś płakać, cieszyć się, mieć przyjaciół, zainteresowania, kochać, być szczęśliwe i uszczęśliwiać innych.
Co do aborcji w przypadku podejrzenia niepełnosprawności - miałam niepełnosprawnego brata. Całkiem fajny był, nawet jak się wściekle kłóciliśmy . I dobrze, że trochę pożył.
Jestem zdania, że dopuszczenie aborcji w takich przypadkach to pójście na łatwiznę ze strony państwa. Wsparcie dla rodziców niepełnosprawnych dzieci to aktualnie kpina. O pomocy w dorosłym życiu niepełnosprawnych litościwie zmilczę.
Kobieta ma wybór, czy chce dziecka czy nie. Może oddać. Tylko, że mam poczucie, że trudność polegać może czasem na tym, że przez jakiś czas "paraduje" się z brzuchem w otoczeniu niekoniecznie serdecznym. Komentarze "łatwa", "pewnie sama chciała" itd. A po oddaniu dziecka - no co z niej za kobieta, żeby matka dziecka nie chciała... Gówniana mentalność, pewnie niejedna babka wolałaby donosić ciążę, a decyduje się na mniej widoczne rozwiązanie problemu, żeby otoczeniu nie podpaść.
Jakaś akcja edukacyjna by się przydała, czy jak? Tylko jak wyedukować osiedlowe betonowe Matki Polki z misją wpieprzania się w cudze życie?
Przerwanie ciąży, gdy zagrożone jest życie matki - to jedyny wg mnie przypadek, gdzie powinna być furtka. Takie, hm, prawo do samoobrony. Oddawanie za kogoś życia to ostateczne poświęcenie, nie każdego musi być na nie stać.
Co sądzę o usuwaniu dziecka z powodów "bo kariera", "bo ten facet to nie ten" - nie muszę chyba pisać.
Takie mam zdanie, każdy ma inne. Nie potępię kobiet, które się zdecydowały na zabieg. Raczej współczuję, bo jeśli trafi się w późniejszym życiu myśl, że może byłby to fajny człowiek - to kiepskie uczucie musi być.
Dziecko gwałciciela nie musi być gwałcicielem. Dziecko adoptowane w ogóle nie musi się dowiedzieć, że pochodzi z przestępstwa.
Podobno odkryli coś takiego, jak "gen gwałtu". Nie zagłębiałam się dokładnie w temat, ale chodzi o większe skłonności do przemocy i agresji. Więc takie dziecko w przyszłości ma spore szanse wdać się w "tatusia".
"Gwałt niech się gwałtem odciska" - nie wiem skąd to, ale w takich przypadkach odciska się nie na tej osobie, co trzeba.
Tak, osobie. "To" traktuję jak człowieka. "To" ma przyszłość. "To" może kiedyś płakać, cieszyć się, mieć przyjaciół, zainteresowania, kochać, być szczęśliwe i uszczęśliwiać innych.
Może. Albo może być bite, poniżane, żyć w biedzie, wpędzić się w problemy psychiczne, popełnić samobójstwo albo zostać seryjnym mordercą. Takie możliwości można mnożyć i mnożyć. Tylko... co z tego wynika?
Co do aborcji w przypadku podejrzenia niepełnosprawności - miałam niepełnosprawnego brata. Całkiem fajny był, nawet jak się wściekle kłóciliśmy
. I dobrze, że trochę pożył.
Jestem zdania, że dopuszczenie aborcji w takich przypadkach to pójście na łatwiznę ze strony państwa. Wsparcie dla rodziców niepełnosprawnych dzieci to aktualnie kpina. O pomocy w dorosłym życiu niepełnosprawnych litościwie zmilczę.
Nie wiem,na co chorował twój brat. Ale wytłumacz mi,jaki sens ma rodzenie dziecka obciążonego takimi wadami, że przeżyje w porywach, powiedzmy, tydzień do kilku miesięcy? Też stwierdzisz, że "dobrze, że trochę pożyło"? Bo ja tu nie widzę nic dobrego. Ani dla rodziców ani nikogo. Albo życie z jakąś chorobą ze świadomością, że dociągnę max. do dwudziestki i umrę w męczarni. Jakby moja matka mi zrobiła taki numer, nie darowałabym jej tego nigdy.
Kobieta ma wybór, czy chce dziecka czy nie. Może oddać. Tylko, że mam poczucie, że trudność polegać może czasem na tym, że przez jakiś czas "paraduje" się z brzuchem w otoczeniu niekoniecznie serdecznym. Komentarze "łatwa", "pewnie sama chciała" itd. A po oddaniu dziecka - no co z niej za kobieta, żeby matka dziecka nie chciała... Gówniana mentalność, pewnie niejedna babka wolałaby donosić ciążę, a decyduje się na mniej widoczne rozwiązanie problemu, żeby otoczeniu nie podpaść.
Jakaś akcja edukacyjna by się przydała, czy jak? Tylko jak wyedukować osiedlowe betonowe Matki Polki z misją wpieprzania się w cudze życie?
Ja bym to zrobiła z wielu innych powodów - kawa, papierosy, alkohol, ostre jedzenie, męczące studia... Lubię też swoje sterczące żebra. I mam dość niski próg bólu, zbyt niski, żeby sobie choćby wyobrazić poród bez odruchów wymiotnych (jeśli kogoś uraziłam, przepraszam). Zaraz mi pewnie wygarniesz, że jestem egoistyczną paniusią. Możliwe. A Ciebie byłoby stać na takie poświęcenie dla kogoś,kogo de facto nie znasz? I nawet nie poznasz, skoro byś oddała?
No i wydaje mi się, że adopcja bardziej zryłaby mi psychikę niż aborcja. Patrzysz się potem na cudze małe dzieci i myślisz "ej, a może to moje? Oczy jakby podobne...". Po co to komu?
Przerwanie ciąży, gdy zagrożone jest życie matki - to jedyny wg mnie przypadek, gdzie powinna być furtka. Takie, hm, prawo do samoobrony. Oddawanie za kogoś życia to ostateczne poświęcenie, nie każdego musi być na nie stać.Co sądzę o usuwaniu dziecka z powodów "bo kariera", "bo ten facet to nie ten" - nie muszę chyba pisać.
Na poświęcanie szkoły, kariery i ogólne wywracanie życia na lewą stronę (nawet nie do góry nogami) też nie każdego musi być stać.
Takie mam zdanie, każdy ma inne. Nie potępię kobiet, które się zdecydowały na zabieg. Raczej współczuję, bo jeśli trafi się w późniejszym życiu myśl, że może byłby to fajny człowiek - to kiepskie uczucie musi być.
Bo urodzenia dziecka to nikt nie żałuje...? No tak, bo jak żałuje to jest wyrodnym potworem,heh. Gdzieś tu na forum linczowano taką,która nie mogła się zmusić do pokochania swojego dziecka i chciała je oddać... Do tego stopnia, że postanowiła je zatrzymać. Biedny dzieciak. Z każdym wyborem idą jakieś konsekwencje, których potem możemy żałować, nie ma w tym nic dziwnego.
Przepraszam za błędy, klawiatura mi się popsuła. Staram się poprawiać, ale czegoś mogłam nie zauważyć.
Żadna nie myśli: 'o zaszłam w ciążę a no to kupię tabletki i po problemie"
Zapewniam Cię, że całkiem spore grono kobiet właśnie tak myśli.
madzinia26 napisał/a:Żadna nie myśli: 'o zaszłam w ciążę a no to kupię tabletki i po problemie"
Zapewniam Cię, że całkiem spore grono kobiet właśnie tak myśli.
I gdyby aborcja byłaby dopuszczalna pomyslałoby "po co się zabezpieczać , w razie czego pójdę się wyskrobać"....
A ja jestem za dopuszczeniem aborcji we wczesnym etapie (do 12 tyg) bez żadnych ograniczeń.
Pooglądałam sobie życie z różnych stron już, widziałam to i owo i wiem jak ciąża może się odbić na kobiecie.
A gadanie, że można urodzić i zostawić jest, za przeproszeniem, gówno warte - ludzie takie kobiety piętnują bardziej niż te, które dokonały aborcji a trauma po oddaniu dziecka bywa gorsza niż po zabiegu.
_________
BabaOsiadła napisał/a:madzinia26 napisał/a:Żadna nie myśli: 'o zaszłam w ciążę a no to kupię tabletki i po problemie"
Zapewniam Cię, że całkiem spore grono kobiet właśnie tak myśli.
I gdyby aborcja byłaby dopuszczalna pomyslałoby "po co się zabezpieczać , w razie czego pójdę się wyskrobać"....
Z góry zakładasz, że kobiety, które dokonują aborcji są głupie? Głupsze od ciebie? Bo nie rozumiem tego podejścia - chyba większość kobiet zdaje sobie sprawę z ryzyka jakie niesie za sobą aborcja i raczej żadne statystyki państw, w których aborcja jest dopuszczalna nie potwierdzają jakoby aborcja stała się "środkiem antykoncepcyjnym".
A poza tym antykoncepcja też nie jest 100% rozwiązaniem - jest wiele kobiet, które z różnych względów antykoncepcji stosować nie mogą - i co? mają w ogóle zrezygnować z seksu, bo komuś się nie podoba, ze 2 tabletki zażyją?
_________
Nie obchodzi mnie POTENCJALNE życie w postaci zaczątku życia. Bo póki co, to kiepsko nam wychodzi dbanie o życie całkiem już rozwinięte.
Kobiety, które chcą to zrobić, zrobią i tak. A dzięki zakazom kwitnie tylko podziemie aborcyjne.
madzinia26 napisał/a:Żadna nie myśli: 'o zaszłam w ciążę a no to kupię tabletki i po problemie"
Zapewniam Cię, że całkiem spore grono kobiet właśnie tak myśli.
A skąd ta pewność?? Miałaś kontakt z kobietami, które dokonały aborcji?
Jeżeli myślą w ten sposób jednostki to dlaczego oceniany jest ogół?
Moim zdaniem każdy powinien się zając sobą, swoim życiem, swoim otoczeniem, swoim brzuchem, swoimi problemami. Kobieta która chce dokonać aborcji tak czy inaczej to zrobi nie ważne czy to jest legalne w naszym kraju czy nie. Raczej żaden człowiek nie ma prawa osądzać drugiego, bo od tego są inne instytucje oraz sam Bóg.
A Ci którzy tak bardzo krytykują kobiety po aborcji niech zastanowią się nad swoim życiem czy faktycznie jest takie jakie powinno być, czy może trzeba coś naprawić, zmienić? Czy naprawdę są zadowoleni z tego jak żyją.
A ja jestem za dopuszczeniem aborcji we wczesnym etapie (do 12 tyg) bez żadnych ograniczeń.
Pooglądałam sobie życie z różnych stron już, widziałam to i owo i wiem jak ciąża może się odbić na kobiecie.
A gadanie, że można urodzić i zostawić jest, za przeproszeniem, gówno warte - ludzie takie kobiety piętnują bardziej niż te, które dokonały aborcji a trauma po oddaniu dziecka bywa gorsza niż po zabiegu.
Popieram w 100%.
Sądzę że komentarze w stylu: "lepiej urodzić i oddać do adopcji" należą do osób, które w ogóle nie myślą o tym co piszą i jakie to ma konsekwencje. Szkoda że nie potrafią postawić się w sytuacji takich kobiet, tylko po co piszą takie rzeczy!
BabaOsiadła napisał/a:madzinia26 napisał/a:Żadna nie myśli: 'o zaszłam w ciążę a no to kupię tabletki i po problemie"
Zapewniam Cię, że całkiem spore grono kobiet właśnie tak myśli.
I gdyby aborcja byłaby dopuszczalna pomyslałoby "po co się zabezpieczać , w razie czego pójdę się wyskrobać"....
Widać ze temat aborcji jest Ci bardzo obcy skoro piszesz takie rzeczy.
Tak na zdrowy rozum. Każda kobieta wie z czym może wiązać się aborcja, a także że jest rzeczą złą sama w sobie.
Kobiety boją się aborcji i nie traktują tego jak zabezpieczenia.
Takie przeżycia wiele zmieniają w życiu kobiety warto nad się zastanowić.
BabaOsiadła napisał/a:madzinia26 napisał/a:Żadna nie myśli: 'o zaszłam w ciążę a no to kupię tabletki i po problemie"
Zapewniam Cię, że całkiem spore grono kobiet właśnie tak myśli.
A skąd ta pewność?? Miałaś kontakt z kobietami, które dokonały aborcji?
Jeżeli myślą w ten sposób jednostki to dlaczego oceniany jest ogół?
Zastanawiam się po prostu, dlaczego piszesz, że "żadna tak nie myśli" - jakbyś znała je wszystkie. A tymczasem wiele kobiet właśnie tak myśli, ponieważ uważa aborcję (pod względem moralnym) za zabieg podobny do usunięcia zęba, a płód nie jest dla nich dzieckiem/człowiekiem, tylko zlepkiem komórek. I to nie są jednostki.
Skąd ta pewność? W realu znam takie osoby, na forum jest wiele takich historii...
Tabletki tzw wczesnoporonne sa powszechnie stosowane i raczej nikt nie robi z tego wielkiego halo, ze sie dziecko zabija.
Nie wyobrazam sobie urodzic i oddac. Nie wyobrazam sobie obciazac swojego ciala ciaza bez powodu. A tymbardziej porodem. Ani skandalu, ani problemow w pracy. Jestem bardzo bezpieczna. Ale był taki moment dawno temu kiedy obawiałam się, że mogłam być w ciąży. Ot mój głupi chłopak nie raczył powiedzieć , że prezerwatywa pękła , dopiero po czasie mnie poinformował. Dobrze pamiętam tamten czas, gotowa byłam w razie co wyjąć nożem ten zarodek własnoręcznie byle nie mieć z nim nic do czynienia. Rozważałam oczywiście oddanie dzieciaka ojcu i zostawienie go tam , ale to by stwarzało w przyszłości niebezpieczną możliwość skandalu.
No właśnie jedni uważają ciąże a raczej płód jak człowieka a inni jako zlepek komórek. Ja nie wypowiadam się na ten temat, bo pod względem budowy w pierwszych tygodniach ciąży - tak to zlepek komórek, natomiast w sensie duchowym pewnie już człowiek. Ale to kwestia sporna.
"Żadna tak nie myśli" - przepraszam nie znam wszystkich i źle się może wyraziłam, można zastąpić "Większość tak nie myśli" - i już nie ma nad czym się zastanawiać... jeśli chodzi o tą sprawe.
Mówiąc o aborcji jak o usuwaniu zęba... hmm.. pisałam wcześniej że jeżeli kobieta zdecyduje się już na aborcję to to zrobi, zależy im aby było jak najszybciej (póki ciąża jest "niska" i nie ma poważnych konsekwencji), aby nie bolało itd. Ich odczucia po tym fakcie są różne zależy od psychiki, nastawienia i otoczenia. Jedne sobie z tym radzą i żyją normalnie, inne cierpią a jeszcze inne uważają że podjęły słuszną decyzje. I nikt im nie zabroni tak myśleć.
a tak na marginesie co do usuwania zęba to ja takowego właśnie mam i nie byłam u dentysty baardzo długo. Jakoś nie prędko tam się wybiorę.
Asterka10 napisał/a:BabaOsiadła napisał/a:Zapewniam Cię, że całkiem spore grono kobiet właśnie tak myśli.
I gdyby aborcja byłaby dopuszczalna pomyslałoby "po co się zabezpieczać , w razie czego pójdę się wyskrobać"....
Widać ze temat aborcji jest Ci bardzo obcy skoro piszesz takie rzeczy.
Tak na zdrowy rozum. Każda kobieta wie z czym może wiązać się aborcja, a także że jest rzeczą złą sama w sobie.
Kobiety boją się aborcji i nie traktują tego jak zabezpieczenia.
Takie przeżycia wiele zmieniają w życiu kobiety warto nad się zastanowić.
Wierz mi , znam takie kobiety.Znam kobiety, które są na tyle bezmyślne, że nie traktują aborcji w kategoriach moralnych, ale pozbycia się problemu.A płodu w ramach jakiegoś tam nawet hipotetycznego człowieka.Problem, wpadka , pasożyt takie sformułowania padają.To ten typ kobiet, który bez podobnych skrupułów zabije swoje dziecko i zakopie w ogródku.
Część kobiet nie ma sumienia, moralności, pomyślunku jakiegoś.Liczy się zabawa, wygoda, by było miło , łatwo i przyjemnie.
To wszystkie te panienki, które bawią się w słoneczka, bezpruderyjnie rżną na balkonach i kibelkach.Dla nich aborcja to byłoby jak splunięcie.Nie wiem co jest gorsze dopuścić aborcję, czy pozwolić im rodzić dzieci.Ale to ostatnie może część z nich zachęci do antykoncepcji.
Dzisiejsza młodzież bardzo się zmieniła... na gorsze, dookoła widać pełno małolatów z cyckami na wierzchu, makijaż jak dla prostytutki i dla nich to jest fajne. Bardzo mnie denerwują takie młodociane osoby dla których liczy się wygląd i przyjemności i na pierwszym miejscu stawiają seks. Jednak ja pisząc o kobietach które dokonują aborcji nawet o dziewczynkach "chętnych" nie pomyślałam. Pisałam raczej o kobietach nieco starszych, a także dojrzałych (choć te które mają pracę, męża, dzieci, pieniądze także decydują się na aborcję i tu może trochę tego nie rozumiem ale to nie moja sprawa i nie mam zamiaru nikogo oceniać i krytykować).
Wśród młodzieży natomiast wiele jest "wpadek", ale nie każda jest rozpustnicą. Ma swoje marzenia, plany jak również np. nieustabilizowane życie partnerskie itp. W wieku 18 lat miałam chłopaka. Raz obawiałam się że jestem w ciąży, na szczęście na obawach się skończyło ale jak teraz pomyśle że mogłabym mieć z nim dziecko to masakra. Na pewno bym z nim nie była, nie skończyła studiów nie znalazła pracy i pewnie obecnej miłości a finansowo to nie chce nawet myśleć.
Tak czy inaczej ilu ludzi tyle charakterów, tyle uczuć, myśli, problemów,postanowień i na pewno nie należy oceniać wszystkich jedną miarą.
Dlatego między innymi trzeba myśleć.I jak człowieka nie stać na dziecko , to się zabezpieczać.I wybaczcie, ale nie sądzę, że 16-18 letnie dziewczyny mają tak niesamowite libido, że umrą bez seksu...
No nie umrą, ale to nie o to chodzi. Nikomu nie zabroni się seksu. Alkohol, emocje, potem miłość robią swoje. Poza tym to takie głupie gadanie "nie chcesz być w ciąży to nie uprawiaj seksu". Bez sensu to tak jakby powiedzieć: "nie chcesz wypadku nie wychodź z domu".
Trzeba się zabezpieczać ale każda metoda może zawieść i co wtedy.
"16-18 letnie dziewczyny mają tak niesamowite libido, że umrą bez seksu.."
No to powinnaś mnie poznać w takim wieku, bo ja tylko o seksie myślałam jak chłopaki.
Haha Nina
Szczerze to ja też jakoś wtedy miałam większą ochotę na igraszki niż teraz, a wolałabym żeby było na odwrót. Teraz to chyba w ogóle chyba stałam się jakaś aseksulana, czy coś nie wiem czemu to tak...
BabaOsiadła napisał/a:madzinia26 napisał/a:Żadna nie myśli: 'o zaszłam w ciążę a no to kupię tabletki i po problemie"
Zapewniam Cię, że całkiem spore grono kobiet właśnie tak myśli.
I gdyby aborcja byłaby dopuszczalna pomyslałoby "po co się zabezpieczać , w razie czego pójdę się wyskrobać"....
Dziwne tylko ze w krajach gdzie aborcja jest legalnie dozwolona nie ma wielkich kolejek przed klinikami aborcyjnymi.
Legalizacja aborcji nie oznacza ze teraz zwolennicy aborcji beda ciezarne kobiety sila zapedzac na zabieg. Ale to jest wybor dla kobiet ktore nie chca dziecka. Z roznych powodow...Jest to podstawowy wybor ktorego kobiety w Polsce sa pozbawione.
Osoby ktore mysla "urodz i oddaj" chyba nie bardzo potrafia sie wczuc w sytuacje niechcianej ciazy.
CHCIANA ciaza potrafi byc ciezkim przezyciem. Zarowno pod wzgledem fizycznym jak i psychicznym.
Fizycznie ze juz pomine legendarne mdlosci ale tez zmiany nastrojow, rozne inne zmiany ktore zachodza w ciele.
Psychicznie to stres, lek przed porodem (niektore kobiety ktore maja silne wsparcie meza, rodziny i specjalistow tez sa przerazone czekajacym porodem) inne pochodne...
Pomimo wszelakiego wsparcia ze strony meza czy rodziny chciana ciaza potrafi dokopac.
A niektorzy tu kaza z niechciana ciaza 9 mcy chodzic....
Oszaleliscie chyba.
Dziwne tylko ze w krajach gdzie aborcja jest legalnie dozwolona nie ma wielkich kolejek przed klinikami aborcyjnymi.
Legalizacja aborcji nie oznacza ze teraz zwolennicy aborcji beda ciezarne kobiety sila zapedzac na zabieg. Ale to jest wybor dla kobiet ktore nie chca dziecka. Z roznych powodow...Jest to podstawowy wybor ktorego kobiety w Polsce sa pozbawione.
Mądrze prawisz Jesteśmy dość zacofanym społeczeństwem, niestety. Niektórzy dziś nie chcą kastrować suczek, bo "niech wychowa chociaż jeden miot...". W podobny sposób chyba postrzega się kobiety. Niby czemu tak niechętnie zatrudniane są młode kobiety? Bo pracodawca widzi tylko inkubator, tylko chwilowo pusty... Ba, nawet w liceum koleżanki były zdumione, że nie wyobrażam sobie mieć dziecka i nie mam na nie ochoty. A mamy,ciocie, babcie itp. tylko się śmieją z politowaniem i klepią po pleckach:"tak, tak, jeszcze ci się odmieni, wyrośniesz z tego". Noż kur...czę. Może nie mam jakichś hormonów, czy czegośtam co odpowiada za ten legendarny instynkt macierzyński i co z tego?
Osoby ktore mysla "urodz i oddaj" chyba nie bardzo potrafia sie wczuc w sytuacje niechcianej ciazy.
A tym bardziej szykanowanej z powodu oddania dziecka.
A najlepsze jest to, że często dopiero gdy się ludzie dowiedzą o aborcji/adopcji, to się oburzają "jak to,jak tak można? Przecież byśmy pomogli..." - no fajnie, to gdzie byli przez ten czas?
A niektorzy tu kaza z niechciana ciaza 9 mcy chodzic....
Oszaleliscie chyba.
Z niechcianą, z gwałtu, z ciężkimi wadami genetycznymi... O ile pierwsze dwa stanowiska nawet rozumiem (choć zmuszanie do rodzenia to wciąż świństwo), to tego ostatniego nie pojmuję kompletnie i nigdy się z tym nie zgodzę. Co tam, że dziecko może w pewnych chorobach (np. zespół Patau) nawet dnia nie przeżyć i namęczy się strasznie, ważne, że pożyje! To nie jest ochrona życia, to jakiś chory kult życia... Przy czym ci sami ludzie nie mają najmniejszych oporów przed zjedzeniem schabowego.
Jednego nie rozumiem...jak cierpi zwierze to sie je usypia. Podobno z humanitarnych wzgledow. Zeby sie nie meczylo, bo przeciez jaka tu jakosc zycia..?
Jednak cala ta humanitarnosc sie ludziom konczy na plodach z wadami wrodzonymi czy noworodkach ktore nie dozywaja miesiaca z powodu roznych genetycznych anomalii.
Wtedy nikt nie prawi o jakosci ich zycia, zycie nagle nabiera wtedy wartosci samo w sobie...Niewazne ze warzywo bez kontaktu ze swiatem grunt ze sobie pozylo.
Dziwne to jakies rozgraniczenie...
A najdziwniejsze jest to ze kazdy na sile probuje byc czyims sumieniem byle nie swoim.
Jaguar, zaraz polecą na nas gromy, bo jak to tak, porównywać człowieka do zwierzęcia ale szczerze i uczciwie nie rozumiem ludzi,którzy mogliby patrzeć, jak ich dziecko umiera w cierpieniu na ich oczach i twierdzić, że to wyraz miłości (zakładając, że od początku wiedzieli, że będzie chore)... Nie kupuję tego.
Jaguar, zaraz polecą na nas gromy, bo jak to tak, porównywać człowieka do zwierzęcia
ale szczerze i uczciwie nie rozumiem ludzi,którzy mogliby patrzeć, jak ich dziecko umiera w cierpieniu na ich oczach i twierdzić, że to wyraz miłości (zakładając, że od początku wiedzieli, że będzie chore)... Nie kupuję tego.
Kochana mam gdzies ludzkie gromy.
Pracuje z ludzmi, pracowalam ze zwierzetami...roznice sa wielkie. Niekoniecznie na korzysc ludzi
Jaguar, zaraz polecą na nas gromy, bo jak to tak, porównywać człowieka do zwierzęcia
ale szczerze i uczciwie nie rozumiem ludzi,którzy mogliby patrzeć, jak ich dziecko umiera w cierpieniu na ich oczach i twierdzić, że to wyraz miłości (zakładając, że od początku wiedzieli, że będzie chore)... Nie kupuję tego.
U nas tak bardzo piętnuje się ludzi za samą chęć zrobienia badań prenatalnych, że niektóre kobiety rezygnują, bo boja się reakcji otoczenia. O aborcji w tej sytuacji nawet pomyśleć nie można...
Ja robiłam badania prenatalne dwukrotnie, wiesz jak byłam oceniana? Jako ta, która chce zabić własne dziecko. A ja tylko chciałam wiedzieć i gdyby się okazało, że jest chore móc się do tego porodu lepiej przygotować. To są tematy bardzo trudne i indywidualne decyzje jeszcze trudniejsze, nie mnie oceniać. Wiem jedno, nie chciałabym przez 9 miesięcy nosić dziecka w łonie, ze świadomością, że zaraz po porodzie umrze, nie wiem jaka decyzję bym podjęła ale wiem, że to sadystyczne zmuszać kobiety do takich doświadczeń.
Aborcję "na życzenie" potępiam, bo uważam, że trzeba myśleć przed a nie po. Dzisiaj jest tak dużo możliwości, różnego rodzaju zabezpieczeń, że w zajścia w ciążę naprawdę można uniknąć. Natomiast zmuszanie kobiety do urodzenia, kiedy ciąża jest wynikiem gwałtu, dziecko jest ciężko chore lub uszkodzone (np. bezmózgowie) to sadyzm w czystej postaci, nie bawmy się i nie decydujmy o cudzym życiu.
A ja jestem za dopuszczeniem aborcji we wczesnym etapie (do 12 tyg) bez żadnych ograniczeń.
.
Fundacja/stowarzyszenie nazwijmy je w skrócie WoW (skrótu nie będę rozwijać, bo może być to uznane za reklamę, ale kto wie o co chodzi ten wie) pomaga kobietom w tym podobnych przypadkach bez jakiś większych ograniczeń
.I wybaczcie, ale nie sądzę, że 16-18 letnie dziewczyny mają tak niesamowite libido, że umrą bez seksu...
Jakże to przykre ,ze do chłopaków takich apeli nie ma i się ich w tym względzie ,w tym wieku nie ogranicza ,lecz dziewczyna musi sobie odmawiać. I tu nie o tyle nawiązuje do Asterki jako bezpośrednio do niej ,nie- tutaj chodzi o sam tekst z jakim często się spotykam i ogólnie o sam fakt strofowania dziewczyn typu tego nie wolno, z tym się wstrzymaj,do pryszczatej płci męskiej takich apeli umoralniających nie widuje ani nie słyszę
spider123 napisał/a:Jaguar, zaraz polecą na nas gromy, bo jak to tak, porównywać człowieka do zwierzęcia
ale szczerze i uczciwie nie rozumiem ludzi,którzy mogliby patrzeć, jak ich dziecko umiera w cierpieniu na ich oczach i twierdzić, że to wyraz miłości (zakładając, że od początku wiedzieli, że będzie chore)... Nie kupuję tego.
U nas tak bardzo piętnuje się ludzi za samą chęć zrobienia badań prenatalnych, że niektóre kobiety rezygnują, bo boja się reakcji otoczenia. O aborcji w tej sytuacji nawet pomyśleć nie można...
Ja robiłam badania prenatalne dwukrotnie, wiesz jak byłam oceniana? Jako ta, która chce zabić własne dziecko.
Mogę się tylko domyślać i współczuję Przecież to nie ma sensu... Do czegoś w końcu służą te badania. Słyszałam, że niektóre rzeczy można leczyć już w życiu płodowym, więc jak dla mnie to wyraz troski o dziecko. Niedługo okaże się, że USG to też szatańskie urządzenie, bo pozwala wykryć to i owo.
Aborcję "na życzenie" potępiam, bo uważam, że trzeba myśleć przed a nie po. Dzisiaj jest tak dużo możliwości, różnego rodzaju zabezpieczeń, że w zajścia w ciążę naprawdę można uniknąć. Natomiast zmuszanie kobiety do urodzenia, kiedy ciąża jest wynikiem gwałtu, dziecko jest ciężko chore lub uszkodzone (np. bezmózgowie) to sadyzm w czystej postaci, nie bawmy się i nie decydujmy o cudzym życiu.
Z jednej strony masz rację, z drugiej, ilu ludzi, tyle sytuacji... Niektóre kobiety nie mogą stosować niczego poza gumkami i co wtedy? Że już nie wspomnę o "ginekologach z misją", którzy nie chcą przepisać młodej dziewczynie tabletek, albo straszą jakimiś bzdurami o spiralach...że macicę rozrywają czy coś (autentyk!!!). A tak żyć bez seksu... Bez sensu Antykoncepcja w tym kraju, a w każdym razie wiedza o niej leży i kwiczy, w porównaniu z Zachodem... Jak wszystko zresztą, heh.
No, albo jak w moim wypadku partner nie raczyl powiedziec, ze prezerwatywa byla uszkodzona. Nie raczyl powiedziec przez 2 tygodnie prawie. Co to ma byc?
No, albo jak w moim wypadku partner nie raczyl powiedziec, ze prezerwatywa byla uszkodzona. Nie raczyl powiedziec przez 2 tygodnie prawie. Co to ma byc?
Chciał Cię wrobić w dziecko (Wiem, że to nie jest śmieszne, pewnie byłaś przerażona jak diabli, też to przerabiałam...ale mimo wszystko brzmi dość abstrakcyjnie). Jeśli Cię to pocieszy, słyszałam o przypadku, gdy mąż podmieniał żonie tabletki na tik-taki i myślał, że nie zauważy o_O
Poza tym, nie podoba mi się traktowanie ciąży i dziecka jako kary dla "nieodpowiedzialnej" jednostki, co próbowałam wykazać gdzieśtam wcześniej. Ciężko kogoś zmusić do radości, gdy dziecka nie chce, obojętnie w jakich okolicznościach je pocznie.
On raczej chyba ze strachu. Oczywiscie to byl koniec zwiazku
No, albo jak w moim wypadku partner nie raczyl powiedziec, ze prezerwatywa byla uszkodzona. Nie raczyl powiedziec przez 2 tygodnie prawie. Co to ma byc?
a gdyby finałem byłaby niespodziewana ciąża? jaki kolejny krok?
Z jednej strony masz rację, z drugiej, ilu ludzi, tyle sytuacji... Niektóre kobiety nie mogą stosować niczego poza gumkami i co wtedy? Że już nie wspomnę o "ginekologach z misją", którzy nie chcą przepisać młodej dziewczynie tabletek, albo straszą jakimiś bzdurami o spiralach...że macicę rozrywają czy coś (autentyk!!!). A tak żyć bez seksu... Bez sensu
Antykoncepcja w tym kraju, a w każdym razie wiedza o niej leży i kwiczy, w porównaniu z Zachodem... Jak wszystko zresztą, heh.
To że każdy "przypadek" jest inny to racja, różne sytuacje, powody i świadomość. Oprócz gumek są plastry, spirale, krążki dopochwowe, można w ostateczności połączyć tradycyjny kalendarzyk z testem owulacyjnym kupionym w aptece, żeby mieć pewność, chociaż jak to mówią "człowiek strzela Pan Bóg kule nosi" przypadki chodzą po ludziach. Nie mnie oceniać, wiem że kiedy czekałam na wynik amniopunkcji (a czeka się o ile dobrze pamiętam chyba 2-3 tygodnie) to zastanawiałam się co zrobię kiedy wynik wykaże, że dziecko jest ciężko chore i .....nie potrafiłam powiedzieć samej sobie, że usunę, dla mnie nie byłaby to łatwa decyzja. Dobrze, że nie musiałam decydować. Pamiętam za to parę, która przed samym zabiegiem/badaniem wycofała się, pamiętam bo dziewczyna tak strasznie płakała jakby poddanie się zabiegowi równało się wyrokowi śmierci, ktoś pewnie ich nastraszył i naopowiadał bzdur. Nie wiem jak skończyła się ich historia.
Pamiętam też parę, która przed samym badaniem wiedziała już z USG na 100% że dziecko nie ma prawidłowo rozwiniętych kończyn i mózgu ......koszmar jaki przeżywali nie do opisania. Nawet nie próbowałam pocieszać, bo co można powiedzieć w takiej sytuacji? Niech mi ktoś uargumentuje jaki sens ma zmuszanie kobiety do ciąży jeszcze przez kilka miesięcy i porodu, który jak wiadomo nie jest miłym doświadczeniem, jeśli kończy się "zdrowym bobasem" to jakoś da się przeżyć ale w sytuacji gdy kobieta wie, że urodzi chore, bez szans na przeżycie dziecko to traumatyczne doświadczenie.
"a gdyby finałem byłaby niespodziewana ciąża? jaki kolejny krok?"
Gdybym miala jakies problemy z dostepem do aborcji, to oddalabym dzieciaka tatusiowi. Tak wtedy myslalam. Gdyby takie cos sie stalo teraz, choc to niemozliwe to nie ma szansy najmniejszej, ze bym zdecydowala sie urodzic. Wtedy bylam w nieco innej sytuacji, a gdybym mu oddala to chciaz by mial konsekwencje swoich czynow. Prace mial wiec by nie zginal.
"a gdyby finałem byłaby niespodziewana ciąża? jaki kolejny krok?"
Gdybym miala jakies problemy z dostepem do aborcji, to oddalabym dzieciaka tatusiowi. Tak wtedy myslalam. Gdyby takie cos sie stalo teraz, choc to niemozliwe to nie ma szansy najmniejszej, ze bym zdecydowala sie urodzic. Wtedy bylam w nieco innej sytuacji, a gdybym mu oddala to chciaz by mial konsekwencje swoich czynow. Prace mial wiec by nie zginal.
Wypije ze ciebie dzisiaj
Dzielna kobitka
Juz teraz na szczescie jestem w sferze bezpieczenstwa
Iceni napisał/a:A ja jestem za dopuszczeniem aborcji we wczesnym etapie (do 12 tyg) bez żadnych ograniczeń.
.Fundacja/stowarzyszenie nazwijmy je w skrócie WoW (skrótu nie będę rozwijać, bo może być to uznane za reklamę, ale kto wie o co chodzi ten wie) pomaga kobietom w tym podobnych przypadkach bez jakiś większych ograniczeń
Znam ją ale mimo wszystko jest to aborcja nielegalna - trzeba się nakombinować troszkę no i jednak jest ryzyko, ze organizm zareaguje nie tak, jak powinien.
A można by to samo robić pod opieka lekarza, prawda?
mortisha napisał/a:Iceni napisał/a:A ja jestem za dopuszczeniem aborcji we wczesnym etapie (do 12 tyg) bez żadnych ograniczeń.
.Fundacja/stowarzyszenie nazwijmy je w skrócie WoW (skrótu nie będę rozwijać, bo może być to uznane za reklamę, ale kto wie o co chodzi ten wie) pomaga kobietom w tym podobnych przypadkach bez jakiś większych ograniczeń
Znam ją
ale mimo wszystko jest to aborcja nielegalna - trzeba się nakombinować troszkę no i jednak jest ryzyko, ze organizm zareaguje nie tak, jak powinien.
A można by to samo robić pod opieka lekarza, prawda?
Nie trzeba dużo kombinować, ponieważ oni pomagają każdej kobiecie w potrzebie. Dokładnie opisują aborcję do 9 tygodnia, przebieg, działania niepożądane, itp. W większości przypadków nie ma potem problemów. Zaleca się również wykonanie usg po aby sprawdzić czy wszystko jest ok.
Naprawdę fachowa pomoc i strona godna polecenia.
"Oni" nie pomagają tylko dokładnie opisują jakie leki są dostępne w danym kraju i w jakiej kombinacji należy je zażyć aby doszło do obumarcia podu i poronienia. Ewentualnie dostajesz je poczta.
Ale to wciąż nie jest LEGALNA metoda, mimo, ze dostępna za kilkadziesiąt-kilkaset złotych dla każdej kobiety.
Chociaż fakt, że robią to naprawdę profesjonalnie.
"Oni" nie pomagają tylko dokładnie opisują jakie leki są dostępne w danym kraju i w jakiej kombinacji należy je zażyć aby doszło do obumarcia podu i poronienia. Ewentualnie dostajesz je poczta.
Ale to wciąż nie jest LEGALNA metoda, mimo, ze dostępna za kilkadziesiąt-kilkaset złotych dla każdej kobiety.
Chociaż fakt, że robią to naprawdę profesjonalnie.
Odbywa się to w ten sposób ,ze wypełnia się ankietę składająca się z kilkudziesięciu pytań, dosyć szczegółowych, również otwartych na niektóre bardziej ścisłe pytanie. Upoważniony lekarz czyta tą ankietę przesłaną i na niej się opiera wszystkie wytyczne jakie w treści maila są podane.
Po wysłaniu ank. dostaje się obszerny mail (także czasami pytanie dodatkowe nawiązujące do odpowiedzi w ankiecie wypełnionej)j w tym mailu widnieje treść jakie 2 rodzaje tabletek otrzyma się w przesyłce,jak należy je dawkować .
Wszystko szczegółowo jest opisane , na każde pyt udzielają precyzyjnej odpowiedzi. Po przesłaniu na konto 100 E. przesyłka jest nadawana i nadal są z "pacjentka" w kontakcie w razie jakiś nieścisłości .
Po kilku tyg sami się upewniają czy wszystko poszlo tak jak należy, czy czasem nie wystąpiły żadne komplikacje po zażyciu tabletek .
Na profesjonalność nie można narzekać, choć moim zdaniem to jest legalne ,nikt konsekwencji karnych za to nie ponosi
Ale dlaczego mi to opisujesz? Znam te stronę, czytałam zasady.
Niemniej wypełnienie ankiety nie jest równie wiarygodne co badanie lekarskie. Kobieta NIE WIE NA PEWNO czy jej ogólny stan zdrowia dopuszcza zastosowanie tej metody a jedynie przypuszcza. Poza tym może dochodzić do nadużyć - żaden problem żeby takiej aborcji poddała się np 14 przy niewielkim wsparciu starszej koleżanki, a przyznasz sama chyba, ze co innego osoba dorosła, a co innego nastolatka.
Istnieje ryzyko powikłań i w takim przypadku kobieta jest narażona na wiele niezrecznych pytań podczas ewentualnej wizyty w szpitalu.
Owszem, strona jest ok, ale nie jest to równoważne z legalna aborcja pod okiem lekarza. Osobistym, a nie przez maila.
Mimo wszystko to jest duże obciążenie dla organizmu a członkowie WOW mimo najlepszych chęci lekarza nie zastąpią.
Ponieważ wciąż jest to metoda nielegalna.
A dlaczego istnieje w sieci? Ponieważ w naszym kraju za aborcję karze się osobę wykonujaca aborcję, a nie kobietę. A fundacja działa poza granicami Polski więc też jej nic zrobić nie mogą. Przesyłanie leków poczta też nie jest zabronione o ile nie jest to środek nielegalny (jak tabletki wczesnoporonne) - oni obchodzą to przysylajac zestaw tabletek, które dopiero po połączeniu maja taka właściwośc)
To nie jest legalność tylko obchodzenie prawa.
Kobieta która chce zamówić tabletki powinna wcześniej udać się do lekarza, czasami jest tak że lekarz jest poinformowany o zażyciu tabletek. Tak więc można być pod okiem lekarza.
Wiadomo pytania w ankiecie nie zastąpią badania, ale są bardzo pomocne dla lekarza który prowadzi konsulatcję.
Na pewno nie zgodzę się z tym że nie pomagają. Ktoś kto zgłasza się na ich stronę potrzebuje aborcji i otrzymuje wsparcie, odpowiedzi na pytania i dostęp do leków.
Bardzo dobrze że istnieje ta strona czy się komuś to podoba czy nie, czy jest legalne czy nie.
Poza tym w internecie pełno jest ogłoszeń handlarzy lekami poronnymi, którzy oszukują, wysyłają witaminki albo apap i to za taką cenę że w głowie się nie mieści. Wykorzystują tylko naiwność i przerażenie kobiet, które chcą jak najszybciej pozbyć się ciązy.
I z nimi należy walczyć.
Strony Poprzednia 1 … 16 17 18 19 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Aborcja - dla kobiet po...
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024