strzała napisał/a:I w sumie jestem jednak w stanie zrozumiec, że ktoś nie jest gotowy na dziecko, ale nie potrafię zrozumiec aborcji z podejściem, że świat będzie lepszy, bo to dziecko będzie problemem dla innych i będzie motorem do rozszerzania zła.
Wow, wow, a kto pisał o motłochu..? Już się nie rozpędzajmy.
Problemem będzie głównie dla siebie, ale dla innych pośrednio też, bo np. syndrom DDD/DDA czy zaburzenie borderline, które się biorą z toksycznego dzieciństwa, mają też wpływ na całe bliższe otoczenie danej osoby.
Dla mnie łatwo się przeprogramować z niegotowości na dziecko na gotowość.Ma się na to 9 miesięcy i ogromną pomoc matki natury.
Nie umiem tego skomentować inaczej niż że nie wiesz, o czym piszesz. 
Nie oceniaj w uprzejmości swojej ogółu kobiet przez pryzmat siebie, bo na razie to piszesz w tonie "MNIE było łatwo się przeprogramować, JA mogłam się nad sobą nie użalać, to inne też mogą, a jak nie mogą, to wredne, leniwe egoistki". Przy całej Twojej sile charakteru bardzo mało w Tobie empatii.
I wiesz, mimo depresji i problemów z partnerem moje dziecko było kochane i szczęśliwe.
Ok, jak skończy powiedzmy 30-tkę i będzie szczęśliwym człowiekiem bez zaburzeń, osobiście Ci pogratuluję. Ale to, że U CIEBIE tak wyszło nie znaczy, że u mnie czy u kogokolwiek też by tak wyszło, a powtarzam - dla mnie dziecko jest zbyt poważną odpowiedzialnością, żeby ryzykować, że MOŻE wyjdzie fajnie, MOŻE się uda bez zrobienia z niego emocjonalnego wraku.
Przeczytaj to co napisała strzała, a nie wiem czy ktoś ma od Niej większy powód by czuć się nieszczęśliwym i pokrzywdzonym przeż życie.jak czytałam jej wspomnienia, to miałam łzy w oczach.A trudno mnie wzruszyć.
Jeśli człowiek, który przeszedł takie piekło w dzieciństwie, miał tak egoistyczną matkę jest wdzięczny , że żyje, wybacz dalsza dyskusja nie ma sensu.
Nie znam historii strzały, ale zważywszy na to, że jednym z moich koników są zaburzenia na tle traum seksualnych, także tych we wczesnym dzieciństwie, to słyszałam w życiu już trochę historii od których wywraca się nawet mocny żołądek i wierz mi, nie każdy podziela wdzięczność strzały. A co z tymi co nie wytrzymują, pękają i popełniają samobójstwa? Też są niewdzięczni, egoistyczni i słabi?