Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 280 ]

196

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
JestemTuNowa napisał/a:

Zawsze liczyłam nasze zbliżenia. Nie jako forma antykoncepcji tylko dla siebie samej. Kiedyś bo staraliśmy się o dzieci a teraz tak poprostu smile nie wiem czy to dużo czy mało ale napewno więcej niż poprzednio bo w miesiącu zbliżeń było max 2. Ale widzę że mąż inaczej do mnie podchodzi. Sam robi rzeczy które robię ją i nie muszę mu mówić czyli jednak da się pomyśleć a nie dyktować jak małemu dziecku...częściej kładziemy się razem bo córka usypia sama więc sypialnia jest wolna na kilka godzin. Nie zawsze się udaje ale jest różnica. Zobaczymy co czas pokaże. ..

No widzisz, jesteście jak naczynia połączone smile 6 razy to nie jest źle jak wcześniej było gorzej. Będzie lepiej, czuję smile

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez niktinny (2025-06-17 21:20:01)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

To ja się trochę podepnę pod temat, bo w sumie nawet pasuje. Już kiedyś się udzielałem w jakimś temacie, ale niestety jest coraz gorzej i może ktoś będzie miał jakąś "cudowną" radę. Mianowicie jesteśmy po 30 w związku 1,5 roku. Bez seksu. U niej ze względów ideologiczno-religijnych. Rozumiem i nie naciskam. Ja miałem wcześniej związki "seksualne". I wydaje mi się, że przez tą sytuację cały ten związek się sypie. Tzn ona ma pretensje, że nie przytulam, nie całuję, nie ma czułości jak na początku. Rzeczywiście tak jest, ale mnie kompletnie do tego nie ciągnie. Może ktoś potwierdzi albo wyprowadzi mnie z błędu, ale mam wrażenie, że przez to, że wiem, że seksu nie będzie jakoś mnie zblokowało w innych aspektach bliskości. Dziewczyna jest piękna i bardzo mi się podoba, ale kompletnie nie mam do niej pociągu seksualnego. Na początku było inaczej tzn czułem pociąg, ale im dłużej ta sytuacja trwa tym jest gorzej. Mam wrażenie, że to już w ogóle nie wygląda jak związek tylko jakiś friendzone. Ona się frustruje, bo nie ma czułości i bliskości, ja się frustruje, bo ta sytuacja mnie męczy i nie mam pojęcia co z tym zrobić. Stałem się też bardzo obojętny, nie tylko na nią , ale i na otaczającą rzeczywistość i zastanawiam się na ile wpływ na to ma ta sytuacja, czy może jednak chodzi o coś innego.

198

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
niktinny napisał/a:

To ja się trochę podepnę pod temat, bo w sumie nawet pasuje. Już kiedyś się udzielałem w jakimś temacie, ale niestety jest coraz gorzej i może ktoś będzie miał jakąś "cudowną" radę. Mianowicie jesteśmy po 30 w związku 1,5 roku. Bez seksu. U niej ze względów ideologiczno-religijnych. Rozumiem i nie naciskam. Ja miałem wcześniej związki "seksualne". I wydaje mi się, że przez tą sytuację cały ten związek się sypie. Tzn ona ma pretensje, że nie przytulam, nie całuję, nie ma czułości jak na początku. Rzeczywiście tak jest, ale mnie kompletnie do tego nie ciągnie. Może ktoś potwierdzi albo wyprowadzi mnie z błędu, ale mam wrażenie, że przez to, że wiem, że seksu nie będzie jakoś mnie zblokowało w innych aspektach bliskości. Dziewczyna jest piękna i bardzo mi się podoba, ale kompletnie nie mam do niej pociągu seksualnego. Na początku było inaczej tzn czułem pociąg, ale im dłużej ta sytuacja trwa tym jest gorzej. Mam wrażenie, że to już w ogóle nie wygląda jak związek tylko jakiś friendzone. Ona się frustruje, bo nie ma czułości i bliskości, ja się frustruje, bo ta sytuacja mnie męczy i nie mam pojęcia co z tym zrobić. Stałem się też bardzo obojętny, nie tylko na nią , ale i na otaczającą rzeczywistość i zastanawiam się na ile wpływ na to ma ta sytuacja, czy może jednak chodzi o coś innego.

Czy chodzi tez o co innego to nikt tu Ci nie powie. Ale Twoje odczucia rozumiem bo co to za zwiazek bez seksu? Tzn. nie rozmumiem tez o co chodzi. Do ślubu czeka Twoja panna czy co? Co oznacza ze względów religijnych nie ma seksu? Znaczy nigdy nie bedzie? To bez sensu ja bym odpuścił

199

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

Żadna ze mnie specjalistka jak widać ... Ale siedzenie tu mi bardzo pomogło. Więc może Ty znajdziesz tu kilka podpowiedzi. U mnie pomogła a raczej pomaga szczera aż do bólu rozmowa. Bez tego będziesz dalej się zastanawiał czy jest sens czy nie? Pytanie czy ma zamiar zostac dziewica  do ślubu czy ona wogole sexu nie chce uprawiać ? Co jeśli w sexie się nie zgracie? Ktoś może być piękny itd ale jak nie ma chemii w sexie to albo do sexuologa albo szczera rozmowa co dalej dlaczego tak się dzieje itp. Zastanawia mnie fakt że Ty jako facet nie masz ochoty na bliskość nawet na przytulanki itp... możliwe przestała Cię pociągać ...

200 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-06-17 22:04:58)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
niktinny napisał/a:

To ja się trochę podepnę pod temat, bo w sumie nawet pasuje. Już kiedyś się udzielałem w jakimś temacie, ale niestety jest coraz gorzej i może ktoś będzie miał jakąś "cudowną" radę. Mianowicie jesteśmy po 30 w związku 1,5 roku. Bez seksu. U niej ze względów ideologiczno-religijnych. Rozumiem i nie naciskam. Ja miałem wcześniej związki "seksualne". I wydaje mi się, że przez tą sytuację cały ten związek się sypie. Tzn ona ma pretensje, że nie przytulam, nie całuję, nie ma czułości jak na początku. Rzeczywiście tak jest, ale mnie kompletnie do tego nie ciągnie. Może ktoś potwierdzi albo wyprowadzi mnie z błędu, ale mam wrażenie, że przez to, że wiem, że seksu nie będzie jakoś mnie zblokowało w innych aspektach bliskości. Dziewczyna jest piękna i bardzo mi się podoba, ale kompletnie nie mam do niej pociągu seksualnego. Na początku było inaczej tzn czułem pociąg, ale im dłużej ta sytuacja trwa tym jest gorzej. Mam wrażenie, że to już w ogóle nie wygląda jak związek tylko jakiś friendzone. Ona się frustruje, bo nie ma czułości i bliskości, ja się frustruje, bo ta sytuacja mnie męczy i nie mam pojęcia co z tym zrobić. Stałem się też bardzo obojętny, nie tylko na nią , ale i na otaczającą rzeczywistość i zastanawiam się na ile wpływ na to ma ta sytuacja, czy może jednak chodzi o coś innego.

Mogłeś pisać w swoim wątku.
Nie wiesz co masz zrobić…jeśli nie potraficie się dogadać, to pozostaje się rozstać. Nie ma sensu tkwienie w tym dalej, tak właściwie nie wiadomo w czym.
Skorzystaj z pomocy psychologa, może coś ci się rozjaśni w głowie, bo postawiłeś dziewczynę na piedestale, pozostaje tylko do niej się modlić wink Zastanów się czy chcesz tak przeżyć życie, bo nawet jakbyście wzięli ślub to sex byś miał tylko w celach prokreacji, choć w sumie nawet by ci pasowało bo nic do niej cię nie ciągnie, to byś sobie żył w białym małżeństwie, bo widać, że sex do szczęścia ci niepotrzebny.
Edit.
Zresztą wszystko miałeś napisane w poprzednim wątku, więc nie ma sensu tutaj tego ciągnąć, jak liczysz na cud to możesz czekać do śmierci.

201

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
JestemTuNowa napisał/a:

Żadna ze mnie specjalistka jak widać ... Ale siedzenie tu mi bardzo pomogło. Więc może Ty znajdziesz tu kilka podpowiedzi. U mnie pomogła a raczej pomaga szczera aż do bólu rozmowa. Bez tego będziesz dalej się zastanawiał czy jest sens czy nie? Pytanie czy ma zamiar zostac dziewica  do ślubu czy ona wogole sexu nie chce uprawiać ? Co jeśli w sexie się nie zgracie? Ktoś może być piękny itd ale jak nie ma chemii w sexie to albo do sexuologa albo szczera rozmowa co dalej dlaczego tak się dzieje itp. Zastanawia mnie fakt że Ty jako facet nie masz ochoty na bliskość nawet na przytulanki itp... możliwe przestała Cię pociągać ...

Tak przestała pociagac i dużo więcej. Facet czuje sie odrzucony i zniknęła ochota na bliskosc. Nie tylko seks ale całość. Stąd na przytulanki tez nie ma ochoty. Wiem bo znam z własnego doświadczenia.

Ale...  Wy sie na cos umówiliście. Skoro wziąłeś dziewczynę z takimi wartościami to co sie dziwisz? Przeciez idziecie zgodnie z umowa. Moze od poczatku warto było przemyślec? Dla niej wszystko jest zgodne z planem

202

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

Nie będę cytował, postaram się odnieść ogólnie do odpowiedzi. Tzn tak, wg niej wstrzemięźliwość do ślubu, później jak najbardziej. Pierwszy raz się spotykam z taką kobietą i wiem, że wszedłem w to świadomie, a przynajmniej po tym jak mnie poinformowała. Jednak nie sądziłem, że w perspektywie czasu tak się to odbije na całości związku, bo tak jak wspomniałem przeszła mi ochota na jakąkolwiek bliskość z nią. Jesteśmy razem 1.5 roku i jakoś nie widzę perspektywy na zmianę. Tzn do ślubu mnie nie ciągnie, bo właśnie obawiam się co będzie po, jeśli się kompletnie nie zgramy lub seks będzie, ale właśnie tylko prokreacyjnie. Poza tym myślę, że jestem zbyt niedojrzały i niezdecydowany na tak poważny krok. Mówiłem jej o tym, ale ona jakoś to zbywa, nie wiem uważa, że zartuje czy co.. Chyba muszę z nią porozmawiać jak ona widzi naszą przyszłość. Ja z jednej strony nie chciałbym się rozstawać, bo to naprawdę fajna i wartościowa dziewczyna, byłem sam kilka lat, więc wiem jak trudno znaleźć kogoś do zwiazku. Jednak z drugiej nie chciałbym tak tkwić w nie wiadomo czym i marnować jeszcze w miarę młode lata.
Wieka, z tego co pamiętam pisałem kiedyś też w czyimś temacie, już nie pamiętam w czyim, więc nie chciałem zakładać kolejnego wątku.
Bert jak to się skończyło u Ciebie? Skoro miałeś podobne doświadczenia?

203

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

To nieźle Cię wykastrowała dziewczyna. Może ona jakaś aseksualna jest. Ale przecież wiedziałeś w co wchodzisz, więc cierp ciało skoroś chciało. Jak to mówią, chcącemu nie dzieje się krzywda.

204

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
niktinny napisał/a:

Nie będę cytował, postaram się odnieść ogólnie do odpowiedzi. Tzn tak, wg niej wstrzemięźliwość do ślubu, później jak najbardziej. Pierwszy raz się spotykam z taką kobietą i wiem, że wszedłem w to świadomie, a przynajmniej po tym jak mnie poinformowała. Jednak nie sądziłem, że w perspektywie czasu tak się to odbije na całości związku, bo tak jak wspomniałem przeszła mi ochota na jakąkolwiek bliskość z nią. Jesteśmy razem 1.5 roku i jakoś nie widzę perspektywy na zmianę. Tzn do ślubu mnie nie ciągnie, bo właśnie obawiam się co będzie po, jeśli się kompletnie nie zgramy lub seks będzie, ale właśnie tylko prokreacyjnie. Poza tym myślę, że jestem zbyt niedojrzały i niezdecydowany na tak poważny krok. Mówiłem jej o tym, ale ona jakoś to zbywa, nie wiem uważa, że zartuje czy co.. Chyba muszę z nią porozmawiać jak ona widzi naszą przyszłość. Ja z jednej strony nie chciałbym się rozstawać, bo to naprawdę fajna i wartościowa dziewczyna, byłem sam kilka lat, więc wiem jak trudno znaleźć kogoś do zwiazku. Jednak z drugiej nie chciałbym tak tkwić w nie wiadomo czym i marnować jeszcze w miarę młode lata.
Wieka, z tego co pamiętam pisałem kiedyś też w czyimś temacie, już nie pamiętam w czyim, więc nie chciałem zakładać kolejnego wątku.
Bert jak to się skończyło u Ciebie? Skoro miałeś podobne doświadczenia?

Pisałeś o tym w swoim temacie, jeśli nie chciałeś pisać w tym samym to mogłeś założyć kolejny.
Piszesz, że poza tym się zgadzacie, tylko jak można o tym mówić jak nie mieszka się razem? Bo podejrzewam, że razem nie mieszkacie, skoro taka „święta.”
Dałeś się wpuścić w maliny i tyle…
Powinniście usiąść i poważnie i szczerze porozmawiać, musisz powiedzieć to co czujesz, czyli co napisałeś, że zgodziłeś się bo nie spodziewałeś się, że to spowoduje u ciebie taką blokadę na nią i w ogóle nie zdawałeś sobie sprawy z konsekwencji jej decyzji i tak po prostu się nie da.
Nie słowa się liczą tylko czyny, tym bardziej obiecanki-cacanki co będzie po ślubie, a to jak już przeważnie jest równia pochyła w tym względzie big_smile Masz też przykład autorki wątku.
Możesz też rzucić się na głęboką wodę, co będzie to będzie i wziąć ślub.
Myślę, że niektóre dziewczyny mogą odmawiać współżycia też ze względu na wieczne narzeczeństwo, wiele narzeka, że nie może doczekać ślubu, bo praktycznie żyją już jak mąż z żoną. Choć niby ślub nic nie gwarantuje, ale zawsze…
A tak naprawdę, to ona może być aseksualna ,bo też widać za bardzo jej nie pociągasz.

205

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

To i tak że 1.5 roku wytrzymałes bez sexu. Musiała Cię dziewczyna mocno przewartościować i mega wpłynąć tylko pytanie czy czekasz na ślub faktycznie żeby sprawdzić jak smakuje Twoja kobieta czy potrzebujesz stanu cywilnego do szczęścia ? Mieszkanie ze sobą też dużo weryfikuje bo jeśli mieszkacie to trochę się jej religijność kłóci ale nie mnie to oceniać wink musisz ją zaprosić do rozmowy i powiedzieć jej jak ona sobie wyobraża teoretycznie was za kilka lat ? Tylko czy Tobie to do szczęścia jest potrzebne skoro nie masz chęci na przytulanki nawet? Czy ona nie chce się całować dotykać wogole ? U nas to była kwestia przebodzcowania całym dniem i obowiązkami. Mąż napierał na sex, robił mi awantury o bzdury, ja nie miałam ochoty i koło się zamykało. Fatalna atmosfera frustracja. Płacze krzyki...rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Bez tego się nie da ale najpierw zapytaj samego siebie czego chcesz? Ona na sex się nie zgodzi przed ślubem a Ty i tak ochoty nie masz bo zdążyła Cię ta sytuacja wykastrować...

206 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-06-18 23:04:11)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
niktinny napisał/a:

Bert jak to się skończyło u Ciebie? Skoro miałeś podobne doświadczenia?

Dość dobrze jestesmy razem. Zwiazek zaszorowal o dno i zasmierdzialo rozwodem. Nie wnikajac w szczegoly wyladowalismy na wspolnej terapii skad zona została skierowana na indywidualna. U nas w zasadzie nie chodzilo o seks tylko bliskosc ogólnie. Metoda kropelkowa trudnodostrzegalnie znikała. Aż znikła. Problemy z historia "domową", szkodliwe ukryte przekonania nt. facetow itd. U mnie też kwiatki wyszły ale oczywiście nie powiem jakie smile

Ale Twoja sytuacja dosc trudna przyznam. Nie wiem co bym zrobił ale brzydko mowiac kupowanie kota w worku. Moze byc fajnie moze beznadziejnie. Pytanie czy to naprawdę wiara czy jest ona tylko mocna wymówka - a wtedy nie zazdroszczę. No ale nie wiadomo.

Tylko ze jeżeli tak Ci nie odpowiada (zwiazek sie sypie)  a z drugiej strony slubu nie bedzie to jaki to ma sens? Przeciez nic sie nie zmieni. Na pewno nie na lepsze

207 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-06-19 11:42:59)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
JohnyBravo777 napisał/a:

Wydawaloby sie, ze w czasach botow AI kazdy czlowiek potrafil zebrac sie na wysilek napisania 1 prostego pytania by nie robic z siebie idioty powtarzajac takie glupoty z pewnoscia siebie jakby sie pisalo w tym temacie prace magisterska.

ChatGPT napisał/a:

Abstinence from sex for years isn’t inherently unhealthy, especially if it’s a personal choice and you’re otherwise physically and emotionally well.


A poszukaj sobie coś takiego jak zespół Kehrera.

-edit- w związku z tym, że podajesz się za faceta to polecam pogooglać ci korelację abstynencji seksualnej z częstotliwością występowania raka prostaty. Zdziwisz się ile FIZJOLOGICZNIE potrzebują faceci dla zdrowia prostaty.

208 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-06-19 12:43:14)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Bert44 napisał/a:

Umawianie się na seks jest normalne w dlugim zwiazku. Bez tego nie bedzie seksu.

Ja się nie umawiam z żoną na seks. Po prostu bywa w życiu różnie. Czasem jest raz na tydzień-dwa, a czasem jest i 2-3 razy dziennie. Libido/potrzeby w tym względzie nie są czymś stałym i niezmiennym. Raz jest lepiej - raz gorzej. Najlepiej tu działa jednak wzajemne zrozumienie i bezpieczna przestrzeń dla odmowy. To się opłaca, bo do seksu podchodzimy z radością, a nie z poczuciem obowiązku. To swoboda i poczucie komfortu.



Babki potrafia odmawiac bez przyczyny i winy faceta. Bo maja w glowie swoje scenariusze, wymagania i mysla tak jak Ty teraz czyli: niech sie domysli co jest nie tak

AMEN.


Większość facetów to przerabiała. Jak się to zdarza zbyt często i zbyt regularnie, to zrozumienie dla odmowy zanika. Zamiast tego pojawia się domniemanie "ona chce mi zrobić na złość i się na mnie za coś wyładować".

209

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

Dla mnie też dziwnym jest umawianie się na seks, powiedzmy kobieta to „zawsze może” ale z facetem to bywa różnie big_smile Gdzie tu jest miejsce na ochotę, jak minęła przed czasem big_smile
Co do braku ochoty na seks, to może nie mieć uchwytnej przyczyny jeśli chodzi o kobietę, choć generalnie chodzi o spadek libido niezależny od niej, więc tym bardziej faceci tego nie rozumieją.

210

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
wieka napisał/a:

Co do braku ochoty na seks, to może nie mieć uchwytnej przyczyny jeśli chodzi o kobietę,


Z męskiego punktu widzenia - pod tym kątem kobiety to chodzące porażki. Zero świadomości i zwalanie winy na faceta. Nie mówię o tym konkretnym przypadku, ale o zjawisku. Bo to facet ma zadbać o nastrój (żeby kobiecie się chciało chcieć), to facet ma zadbać o grę wstępną (żeby się wczuła w chwilę i dała ponieść podnieceniu). Zero pracy własnej.

Niewiele kobiet nie ma takiego schematu.

211

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Jack Sparrow napisał/a:
wieka napisał/a:

Co do braku ochoty na seks, to może nie mieć uchwytnej przyczyny jeśli chodzi o kobietę,


Z męskiego punktu widzenia - pod tym kątem kobiety to chodzące porażki. Zero świadomości i zwalanie winy na faceta. Nie mówię o tym konkretnym przypadku, ale o zjawisku. Bo to facet ma zadbać o nastrój (żeby kobiecie się chciało chcieć), to facet ma zadbać o grę wstępną (żeby się wczuła w chwilę i dała ponieść podnieceniu). Zero pracy własnej.

Niewiele kobiet nie ma takiego schematu.

A właśnie, z męskiego punktu widzenia… A to raczej wmawianie sobie…To powinno się odbywać „bez pracy”, ale wiemy jak różnie bywa. Mało które parę dobierają się temperamentem, który zresztą też się zmienia w przeciągu lat. Nie dogodzisz big_smile
Temat rzeka…

212

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
wieka napisał/a:

A właśnie, z męskiego punktu widzenia… A to raczej wmawianie sobie…To powinno się odbywać „bez pracy”, ale wiemy jak różnie bywa. Mało które parę dobierają się temperamentem, który zresztą też się zmienia w przeciągu lat. Nie dogodzisz big_smile
Temat rzeka…


Nie chodzi o "bez pracy" wręcz przeciwnie. Bo taka praca daje szczerą przyjemność i również zapewnia dobry nastrój u faceta. Są jednak pewne granice i wzajemność musi być, a nie jedynie przerzucanie się obowiązkami w tym zakresie.


Przy czym wzajemność nie polega tutaj na "bo ja ogoliłam nogi, pachy i cipke".

213

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
wieka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
wieka napisał/a:

Co do braku ochoty na seks, to może nie mieć uchwytnej przyczyny jeśli chodzi o kobietę,


Z męskiego punktu widzenia - pod tym kątem kobiety to chodzące porażki. Zero świadomości i zwalanie winy na faceta. Nie mówię o tym konkretnym przypadku, ale o zjawisku. Bo to facet ma zadbać o nastrój (żeby kobiecie się chciało chcieć), to facet ma zadbać o grę wstępną (żeby się wczuła w chwilę i dała ponieść podnieceniu). Zero pracy własnej.

Niewiele kobiet nie ma takiego schematu.

A właśnie, z męskiego punktu widzenia… A to raczej wmawianie sobie…To powinno się odbywać „bez pracy”, ale wiemy jak różnie bywa. Mało które parę dobierają się temperamentem, który zresztą też się zmienia w przeciągu lat. Nie dogodzisz big_smile
Temat rzeka…

Myślę ze Jack ma sporo racji. Facet któremu sie nie chce seksu najczesciej bedzie pytał co ze mną nie tak. A babka czesto zapyta co z tym facetem nie tak.

Wiekszosc babek np. nie ma swiadomosci ze pożądanie responsywne dot. 30-50% kobiet. A nieswiadomosc tego moze położyć seks w zwiazku dosc szybko. I tak naprawde nie jest problemem. Tak po prostu jest.

Faceci z kolei mysle zbyt często traktują seks jako niezalezny wycinek zycia nie łącząc z innymi aspektami. Więc wrzucają na tapete problem "seks". A ten problem to często wynik czego innego. My faceci często tego nie dostrzegamy

214

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Bert44 napisał/a:

My faceci często tego nie dostrzegamy


Jestem zdania, że to nie kwestia postrzegania tylko innego funkcjonowania ogólnie. Odkładając na bok ogóle zestresowanie i przygniecenie rzeczywistością, to jednak nie przekładamy na nasze partnerki innych aspektów życia.

Jak nasza ulubiona drużyna przegra, to nikt z nas tego nie przewala na partnerkę i nie będziemy jej karać odmawianiem seksu.

Jak nas Czesiek z IT wkurwi, to też nie wyładowujemy się na partnerce i nie karzemy jej brakiem seksu

Jak się wyprzedały koszulki z nadrukiem w sklepie, na które się napaliliśmy jak szczerbaty na suchary - podobnie.

Ogólnie faceci nie tresują swoich partnerek odmawianiem im seksu, bo nie zrozumiały o jakie ogórki nam chodziło i kupiła zwykłe zielone, zamiast gruntowych.


A niestety takie schematy kobiety powielają. Mniej lub bardziej świadomie. A potem chodzą zdziwione czemu ich faceci przestali się starać.

215

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Bert44 napisał/a:
wieka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Z męskiego punktu widzenia - pod tym kątem kobiety to chodzące porażki. Zero świadomości i zwalanie winy na faceta. Nie mówię o tym konkretnym przypadku, ale o zjawisku. Bo to facet ma zadbać o nastrój (żeby kobiecie się chciało chcieć), to facet ma zadbać o grę wstępną (żeby się wczuła w chwilę i dała ponieść podnieceniu). Zero pracy własnej.

Niewiele kobiet nie ma takiego schematu.

A właśnie, z męskiego punktu widzenia… A to raczej wmawianie sobie…To powinno się odbywać „bez pracy”, ale wiemy jak różnie bywa. Mało które parę dobierają się temperamentem, który zresztą też się zmienia w przeciągu lat. Nie dogodzisz big_smile
Temat rzeka…

Myślę ze Jack ma sporo racji. Facet któremu sie nie chce seksu najczesciej bedzie pytał co ze mną nie tak. A babka czesto zapyta co z tym facetem nie tak.

Wiekszosc babek np. nie ma swiadomosci ze pożądanie responsywne dot. 30-50% kobiet. A nieswiadomosc tego moze położyć seks w zwiazku dosc szybko. I tak naprawde nie jest problemem. Tak po prostu jest.

Faceci z kolei mysle zbyt często traktują seks jako niezalezny wycinek zycia nie łącząc z innymi aspektami. Więc wrzucają na tapete problem "seks". A ten problem to często wynik czego innego. My faceci często tego nie dostrzegamy

Dokładnie, dlatego, że jest to temat tabu,
więc skąd mamy to wiedzieć tym bardziej w młodym wieku… Generalnie wchodzimy w związki w wielkiej nieświadomości,
lepiej mają ci co już przerabiają kolejny big_smile

216

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

Nie no wieka, bądźmy poważni z tym tabu.

Nawet na tym forum jest wiecznie wałkowane to samo gówno:

to facet ma inicjować
to facet ma zabiegać
to facet ma się starać
to facet ma pomóc i odciążyć kobietę
to facet ma zarabiać i ma móc utrzymać kobietę jeśli pojawi się dziecko

Powielanie takiej narracji tworzy otoczkę to kobieta.....w zasadzie nic nie musi. Wystarczy, że jest, a zadbanie o resztę jest obowiązkiem mężczyzny.

217

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Jack Sparrow napisał/a:

Nie no wieka, bądźmy poważni z tym tabu.

Nawet na tym forum jest wiecznie wałkowane to samo gówno:

to facet ma inicjować
to facet ma zabiegać
to facet ma się starać
to facet ma pomóc i odciążyć kobietę
to facet ma zarabiać i ma móc utrzymać kobietę jeśli pojawi się dziecko

Powielanie takiej narracji tworzy otoczkę to kobieta.....w zasadzie nic nie musi. Wystarczy, że jest, a zadbanie o resztę jest obowiązkiem mężczyzny.

Nie przeczę, że są takie oczekiwania, kto by nie chciał, jak się da…To równouprawnienie, pod tym względem kobietom na dobre nie wyszło big_smile
Mi chodziło o świadomość stanu rzeczy i wzajemne zrozumienie.

218

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
wieka napisał/a:

Nie przeczę, że są takie oczekiwania, kto by nie chciał, jak się da…To równouprawnienie, pod tym względem kobietom na dobre nie wyszło big_smile
Mi chodziło o świadomość stanu rzeczy i wzajemne zrozumienie.

Nie ma wzajemnego zrozumienia. Jest tylko zestaw wymagań. Bo z jedne strony jest mowa o równouprawnieniu, a z drugiej wymagania wobec mężczyzn się nie zmieniły.

219 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-06-21 20:50:52)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Jack Sparrow napisał/a:
Bert44 napisał/a:

My faceci często tego nie dostrzegamy


Jestem zdania, że to nie kwestia postrzegania tylko innego funkcjonowania ogólnie. Odkładając na bok ogóle zestresowanie i przygniecenie rzeczywistością, to jednak nie przekładamy na nasze partnerki innych aspektów życia.

Jak nasza ulubiona drużyna przegra, to nikt z nas tego nie przewala na partnerkę i nie będziemy jej karać odmawianiem seksu.

Jak nas Czesiek z IT wkurwi, to też nie wyładowujemy się na partnerce i nie karzemy jej brakiem seksu

Jak się wyprzedały koszulki z nadrukiem w sklepie, na które się napaliliśmy jak szczerbaty na suchary - podobnie.

Ogólnie faceci nie tresują swoich partnerek odmawianiem im seksu, bo nie zrozumiały o jakie ogórki nam chodziło i kupiła zwykłe zielone, zamiast gruntowych.


A niestety takie schematy kobiety powielają. Mniej lub bardziej świadomie. A potem chodzą zdziwione czemu ich faceci przestali się starać.

To jest jakiś basic seksuologii.. ale mężczyźni są kierowani testosteronem kobiety nie.
Kobiecie potrzebne jest poczucie bezpieczeństwa żeby mieć ochotę na seks, może to mechanizm ewolucyjny, żeby mieć dzieci kiedy warunki sprzyjają bezpieczeństwu dziecka?
Mężczyźni budują poczucie bezpieczeństwa i relaksu seksem.
Więc nie, facet nie będzie karał brakiem seksu kiedy coś go będzie stresować, wręcz przeciwnie będzie sesku oczekiwał żeby się zrelaksować i poczuć lepiej.
O ile różnic rozwojowych w mózgu u kobiet biolgicznie nie ma -prawnikiem z powodzeniem intelektualnie może zostać zarówno kobieta jak i meżczyzna- i tu równouprawnienie ma sens, bo nie istnieją biologiczne przesłanki dlaczego kobieta nie może samostanowić o swoim majątku, dziedziczyć, wybierać ścieżki ksztalcenia, czyli podejmować decyzje na płaszczyźnie intelektualnej, to różnice na płaszczyźnie biologicznej w sprawach łóżkowych już są. Mężczyźni inaczej się podniecają, inne stany emocjonalne powodują u nich potrzeby seksualne, inne funkcje reprodukcyjne pełnią.
U kobiet reakcja jestem zestresowany=potrzebuje seksu na relaks jest abberacją. U mężczyzn to dość normalne. 
Dlatego układ mężczyzna organizuje randki, wiec wprowadza kobietę w nastrój relaksu, kobieta nabiera chęci ma jak najbardziej sens. Mało kobiet odczuwa pożądanie, kiedy musi być głównym inicjatorem w związku.
No i jest nakładka kulturowa, że kobieta ma wyglądać lepiej. Trudno układac włosy, robić makijaż, depilować nogi, twarz, regulować brwii and on top of that sprawdzić czy jest paliwo w aucie bo trzeba jechać do kina. U facetów długi czas prysznic przed wyjściem+dobrane ciuchy i fryzjer raz na 2 miesiące już wystarczyły żeby uchodzić za zadbanego i eleganckiego faceta. A ciuchy i tak były zbliżone do tych biznesowych do pracy, na uroczystości rodzinne czy formalne. Ta sama marynarka w której idziesz na mature czy rozmowe kwalifikacyjną jest idealna na randkę. U kobiet dress code jest bardziej wymagający. Tu za krótko, tam za długo, tu kolor nie ten, tam za formalnie, gdzie indziej za frywolnie. Czasowo wyglądać dobrze jako obieta zajmuje więcej niż jako mężczyzna. Więc dla mnie spoko, że na wyjście mogę skupić się jedynie na wyglądzie. O ile kiedymasz 20 lat to nie jest trudne, bu wystarczy miniówa, żeby było wow,  to już jako 40, 50, 60 latka musisz dobrze znać swoją cere, figurę itp żeby wyglądać on top, produkty ci nie szkodziły, podkreślały co trzeba, co innego zakrywały.

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Jack Sparrow napisał/a:
wieka napisał/a:

Co do braku ochoty na seks, to może nie mieć uchwytnej przyczyny jeśli chodzi o kobietę,


Z męskiego punktu widzenia - pod tym kątem kobiety to chodzące porażki. Zero świadomości i zwalanie winy na faceta. Nie mówię o tym konkretnym przypadku, ale o zjawisku. Bo to facet ma zadbać o nastrój (żeby kobiecie się chciało chcieć), to facet ma zadbać o grę wstępną (żeby się wczuła w chwilę i dała ponieść podnieceniu). Zero pracy własnej.

Niewiele kobiet nie ma takiego schematu.

Trochę brzmi jak wypowiedz faceta z nieudanym życiem seksualnym. I mean pierwsza z brzegu książka o seksuologii smile

221 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2025-06-21 23:14:40)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

U kobiet dress code jest bardziej wymagający. Tu za krótko, tam za długo, tu kolor nie ten, tam za formalnie, gdzie indziej za frywolnie. Czasowo wyglądać dobrze jako obieta zajmuje więcej niż jako mężczyzna.

To nie kwestia kulturowego narzutu tylko faktu, ze wiekszosc kobiet (w tym Ty) jest brzydsza od facetow.
Stad potrzeba ukrywania twarzy podkladami, filtrami, farbowania, prostowania, falowania wlosow, malowania paznokci, ubierania sie w sukienki, spodniczki tak aby odwrocic uwage od tego co brzydkie i wyeksponowac to co w miare.

Naturalnie piekna kobieta zalozy t-shirt, jeansy i bez zadnego makijarzu wychodzac na ulice nie ma spokoju przez rowno mlodych jak i starych mimo obraczki na palcu.
Tobie pozostaje 3 godziny glowkowac i sie przebierac aby dostac 10% odrzutu.
Tak samo jak niskiemu hindusowi.

I nie ma to nic wspolnego z kulturowym warunkowaniem.

222 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-06-22 00:24:49)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

Trza być w butach na weselu. W mojej wypowiedzi dresscode funkcjonuje jako element uczestniczenia w rytułalach społecznych, a nie narzedzie do przyciągania płci przeciwnej. Na wesele brata, albo komunie siostrzeńca raczej tak niefajnie przyjść w tishircie, nawet jak kierowca autobusa będzie klaskał z zachwytu nad tshirtem i trafisz do jego fap folderu na zawsze. Wiesz kobiety czasem funkcjonują jako obiekty nieseksualne w życiu społecznym wink

Niby chciałeś zrobić pojazd, ale wyszedł z ciebie seksizm. Dlaczego zaletą jakiegokolwiek człowieka ma być wzbudzanie zainteresowania erotycznego osób z którymi nie jesteś w związku? <pytanie retoryczne, styki przepalone wink >

223 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2025-06-22 09:03:28)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Trza być w butach na weselu. W mojej wypowiedzi dresscode funkcjonuje jako element uczestniczenia w rytułalach społecznych, a nie narzedzie do przyciągania płci przeciwnej. Na wesele brata, albo komunie siostrzeńca raczej tak niefajnie przyjść w tishircie

W tym zakresie ubior funkcjonuje tak samo u kobiet i mezczyzn.
I to w sumie tyle jesli chodzi o twoje argumenty za teza o kulturowym warunkowaniu kobiet w kontekscie wysilku wkladanego w swoja prezencje, ktora glosilas.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Dlaczego zaletą jakiegokolwiek człowieka ma być wzbudzanie zainteresowania erotycznego osób z którymi nie jesteś w związku?

Ty nam to powiedz, bo to Ty z jakiegos powodu uwazasz, ze musisz duzo wiecej wysilku wlozyc w swoja prezencje niz mezczyzni.
Co probujesz tym osiagnac?

224 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-06-22 12:38:12)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

Dobra Jony, cipki i penisy, szczególnie cudze, to nie jest temat dla mnie. Powygłupiałam się, ale mam to w dupie.
Zostawiam temat tobie, jako ekspertowi. ITS TIME TO SHINE BRO!

225 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-06-25 10:37:55)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Kobiecie potrzebne jest poczucie bezpieczeństwa żeby mieć ochotę na seks, może to mechanizm ewolucyjny, żeby mieć dzieci kiedy warunki sprzyjają bezpieczeństwu dziecka?

To nie mechanizm ewolucyjny. To mechanizm kulturowy. I to też niedawny, bo max z XVIII wieku, choć bardziej skłaniam się ku XX. Generalnie to właśnie posiadanie dziecka gwarantowało wcześniej przetrwanie.


Mężczyźni inaczej się podniecają, inne stany emocjonalne powodują u nich potrzeby seksualne, inne funkcje reprodukcyjne pełnią.

Żeby było śmieszniej tak jest jedynie w czasach prosperity. W czasach kryzysu nie. Dlatego zawsze po tragediach typu wojna mamy wyże demograficzne.


U facetów długi czas prysznic przed wyjściem+dobrane ciuchy i fryzjer raz na 2 miesiące już wystarczyły żeby uchodzić za zadbanego i eleganckiego faceta.

Te czasy już dawno minęły. I to też próbujemy tu wszyscy uświadomić naszym forumowym incelom, że podstawowa higiena to za mało, aby robić wrażenie osoby zadbanej.


Trochę brzmi jak wypowiedz faceta z nieudanym życiem seksualnym. I mean pierwsza z brzegu książka o seksuologii smile

Polska to kraj gdzie temat seksu to wciąż tabu, z mocno tradycyjnym podejściem kobiet do randkowych obowiązków faceta.
Sama to zaznaczyłaś w swojej wypowiedzi:

Dlatego układ mężczyzna organizuje randki, wiec wprowadza kobietę w nastrój relaksu, kobieta nabiera chęci ma jak najbardziej sens. Mało kobiet odczuwa pożądanie, kiedy musi być głównym inicjatorem w związku.

226

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Farmer napisał/a:
JestemTuNowa napisał/a:

Ja napewno nie podam pierwsza ręki bo to się ciągnie bardzo długo i takie awantury mamy cyklicznie które trwają tygodniami. Jestem wykończona i wrakiem człowieka. Wstaję rano i od wejścia coś buczy pod nosem już mu się nic nie podoba, komentuje to co ja robię, warczy na każdego. nie powinno tak być żebym się bała jego reakcji na odmówione zbliżenie. To zaczyna się robić toksyczne. A niestety mój mąż potrafi wiercić dziurę w brzuchu i gadać tak że mi się później płakać chce całymi nocami, to wszystko zostaje w głowie więc zwykle przepraszam tu nie pomoże. Coś Ty jakie wino jaka kolacja jaka romantyczność...? On jest taki że się nie domyśla co trzeba zrobić. Zdziadzial na lata i ja mu to mówię co chce itd a tego nie mam więc dlaczego ja mam być gotowa uczuciowo ? Maszyna jestem jakaś czy co?

Profesjonalistki w okolicy będą wkrótce zadowolone z dodatkowych obrotów.

Haha

227 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-06-25 16:37:43)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Jack Sparrow napisał/a:

Polska to kraj gdzie temat seksu to wciąż tabu, z mocno tradycyjnym podejściem kobiet do randkowych obowiązków faceta.

Dobrze, że w Polsce seks to wciąż tabu bo przynajmniej nie musimy publicznie rozmawiać o problemie zerowej entropii w kontekście tkanek organicznych. To by dopiero był skok kulturowy! Niech ludzie myślą ze gadanie o penisie i cipkach ich wyzwala i rozwija, tak bezpieczniej.

228

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

Otwarte rozmawianie o potrzebach nie jest niczym niezdrowym. Inaczej kończy się jak u autorki tego wątku, która oczekuje, że jej partner będzie czytał w myślach.

On jest taki że się nie domyśla co trzeba zrobić.

229 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-06-25 20:20:18)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Jack Sparrow napisał/a:

Otwarte rozmawianie o potrzebach nie jest niczym niezdrowym. Inaczej kończy się jak u autorki tego wątku, która oczekuje, że jej partner będzie czytał w myślach.

Ale rozumiesz co to jest tabu? Tabu dotyczy społeczeństwa, kultury, nie jednostkowych sytuacji. Ja sie bardzo cieszę że moi dziadkowie w trakcie wigili nie rozmawiają o seksie, albo że nie wiem co tam słychać u moich rodziców. Zajebiste tabu. Tabu to nie jest brak asertywności w związku, brak umiejętności korzystania z google. Tabu to jest to, że jak się spotykasz z sąsiadem na klatce nie pytasz co tam świrował z żoną, bo u was aż sufit podkakiwał, tylko udajesz że ma remont.
Autorka przyszła, pogadała i co? I nic. Gdyby partner chciał to by się domyślił, doczytał, dowiedział, jak nie chce to nawet telebim w autobusie jak zaspokoić żonę, a jak nie, nie pomoże. A może ona powinna się domyślić że mąz jest hiperseksualny, albo cośtam? Nie ma znaczenia co wiesz, ważne jest co praktykujesz.

Tak jest z otyłością. Każdy wie że jest niezdrowa, że sport, żeby nie jesc smieciowo, ze ruch, nadciśnienie, bla bla bla. Zero tabu, możesz nawet zrobić workout na mięśnie powiek, czy policzkó (nowy bubel fitnesowy dla babeczek). I co? I jajco! Grubasy jak były tak są.

230

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

Jesteśmy na dobrej drodze bo nie kłóciliśmy się już nooo cały miesiąc i tych zbliżeń było więcej. Nie no tak naprawdę nie chodzi o zbliżenia tylko o rozmowę. Rzeczywiście mąż siada obok i gadamy szczerze. On gada i ja gadam. Sam przyznał że nie radził sobie z emocjami i się wkurzał na wszystko a nie umiał powiedzieć spokojnie o co chodzi tylko wylewał frustrację na mnie i na dzieci..dlatego nie dziwił się że unikam zbliżeń jeśli byliśmy w ciągłym konflikcie Dotarło to do niego jak oboje nabralismy dystansu..przestalismy skakać sobie do oczu tylko w ciszy mijaliśmy się w mieszkaniu czekając na reakcję drugiej osoby .ciekawi mnie czy sobie poradzimy bez terapeuty. Lubię z tym człowiekiem spędzać czas.. gadać śmiać się żartować. Ostatnio byliśmy w górach (dzieci zostawiliśmy u dziadków) dużo rozmawialiśmy o nas o naszych potrzebach... Myślę że bycie tu mi pomogło. Nie wiem czy sama bym to podniosła.

231

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ale rozumiesz co to jest tabu? Tabu dotyczy społeczeństwa, kultury, nie jednostkowych sytuacji. Ja sie bardzo cieszę że moi dziadkowie w trakcie wigili nie rozmawiają o seksie, albo że nie wiem co tam słychać u moich rodziców. Zajebiste tabu.

Tak, rozumiem czym jest tabu. I jak najbardziej seks jest tematem tabu w Polsce. To, że pojawia się social mediach, filmach czy serialach niczego nie zmienia. Nie uczy się u nas młodzieży o seksie, nie uczy się o emocjach z tym związanych i jak można o tym rozmawiać budując związek. Efekt jest jak to widać na załączonym obrazku. Kobiety wstydzą się powiedzieć czego potrzebują, a faceci mają problem z rozpoznawaniem i przezywaniem emocji i jak pojawia się jakiś trudniejsza kwestia to jest mieszanka frustracji i wkurwa.

Tabu to jest to, że jak się spotykasz z sąsiadem na klatce nie pytasz co tam świrował z żoną, bo u was aż sufit podkakiwał, tylko udajesz że ma remont.

Mylisz tabu z kulturą.


Gdyby partner chciał to by się domyślił, doczytał, dowiedział,

Nie, to tak nie działa. Faceci nie czytają w myślach, a kobiety mają różne potrzeby. Zobacz na ostatni post autorki. Pomogło zgadywanie i domniemania, w ciszy i mijaniu się czy jednak szczera rozmowa o uczuciach i potrzebach?

232 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-06-26 12:38:59)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

Jeżu, ale erotomanską gawęda. Jedna babka jest niezadowolona z pożycia... Zreformujemy system edukacji Ii!!!! Przełamujmy tabu!!! Na czym ta Polska stoi że jeden chłop nie umie w gadke XD

Niezły z ciebie debil.

Zostawiam ten fascynujący temat tobie.

Nieś dildosy i pejcze pod strzechy!!!

233 Ostatnio edytowany przez JestemTuNowa (2025-06-26 12:49:40)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

Mój rocznik a konkretnie rocznik 88 jest mocno pokaleczony jeśli chodzi o temat sexu. Dopiero w gimnazjum miałam zajęcia z nauczycielem o życiu w rodzinie i jedyne co zapamiętałam to to jaki kobieta ma śluz w ciągu mca i jaką miał minę nauczyciel gdy o tym opowiadał... i to że trzeba się myć a nie perfumować ubrania.
Jak miałam bodaj 11 lat to matka potwierdziła moje zdanie gdy powiedziałam że moje dziecko w środku rośnie razem ze mną i jak osiągnę wiek to poprostu urodzę. O tym uświadomili mnie koledzy ze tak nie jest i wiedziałam że matka to nie zrodlo informacji. O rozmnażaniu było pewnie na biologii ale o sexie czytalam w brawo girl. To że matka zabroniła mi używać tamponów bo tak i już też mnie zastanawiało dlaczego. Starsza Koleżanka pokazywała mi jak ich używać. To że ten widok nauczyciela kiedy opowiadał o śluzie też mnie obrzydziło i jak już wiedziałam że facet może zrobić kobiecie dobrze ustami to pytanie ale jak to ? Przecież tam jest taki paskudny śluz ? Ja go mam i napewno ucieknie gdy to zobaczy odpowiedzi szukałam w gazetach i i doświadczonych koleżankach. Ulom seksuologii. Teraz jest internet..i co tylko chcesz. Do koloru do wyboru. Dzieci wiedzą i widzą więcej niz niejeden dorosły. Myślę że wiedza o sexie mocno odbija się na relacjach fizycznych z mężem nawet jeśli jesteśmy x lat razem to wiadomo potrzeby się zmieniają, wdaje się rutyna i ups trzebaby o tym powiedzieć a języka w gębie brakuje. Wiadomo świadomość też jest inna ale czuję że nie mówię wszystkiego mężowi. Że mam swoje fantazje o których wstydzę się powiedzieć a też on sam nie mówi dużo o sexie żeby go zdobywać poznawać... Kładziemy się obok i poprostu się dzieje. Za dużo o tym nie rozmawiamy i to też nie jest dobre.

234 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-06-26 15:38:19)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Jeżu, ale erotomanską gawęda. Jedna babka jest niezadowolona z pożycia... Zreformujemy system edukacji Ii!!!! Przełamujmy tabu!!! Na czym ta Polska stoi że jeden chłop nie umie w gadke XD

Niezły z ciebie debil.

Zostawiam ten fascynujący temat tobie.

Nieś dildosy i pejcze pod strzechy!!!


Peron ci odjechał. Skoryguj dawkę leków. To co autorka przerabiała, to jest ogólnopolski standard. A potem szok i niedowierzanie, że ludzie nie potrafią zadbać o intymność w związku.

235 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2025-06-27 12:10:59)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
JestemTuNowa napisał/a:

Mój rocznik a konkretnie rocznik 88 jest mocno pokaleczony jeśli chodzi o temat sexu. Dopiero w gimnazjum miałam zajęcia z nauczycielem o życiu w rodzinie i jedyne co zapamiętałam to to jaki kobieta ma śluz w ciągu mca i jaką miał minę nauczyciel gdy o tym opowiadał... i to że trzeba się myć a nie perfumować ubrania.
Jak miałam bodaj 11 lat to matka potwierdziła moje zdanie gdy powiedziałam że moje dziecko w środku rośnie razem ze mną i jak osiągnę wiek to poprostu urodzę. O tym uświadomili mnie koledzy ze tak nie jest i wiedziałam że matka to nie zrodlo informacji. O rozmnażaniu było pewnie na biologii ale o sexie czytalam w brawo girl. To że matka zabroniła mi używać tamponów bo tak i już też mnie zastanawiało dlaczego. Starsza Koleżanka pokazywała mi jak ich używać. To że ten widok nauczyciela kiedy opowiadał o śluzie też mnie obrzydziło i jak już wiedziałam że facet może zrobić kobiecie dobrze ustami to pytanie ale jak to ? Przecież tam jest taki paskudny śluz ? Ja go mam i napewno ucieknie gdy to zobaczy odpowiedzi szukałam w gazetach i i doświadczonych koleżankach. Ulom seksuologii. Teraz jest internet..i co tylko chcesz. Do koloru do wyboru. Dzieci wiedzą i widzą więcej niz niejeden dorosły. Myślę że wiedza o sexie mocno odbija się na relacjach fizycznych z mężem nawet jeśli jesteśmy x lat razem to wiadomo potrzeby się zmieniają, wdaje się rutyna i ups trzebaby o tym powiedzieć a języka w gębie brakuje. Wiadomo świadomość też jest inna ale czuję że nie mówię wszystkiego mężowi. Że mam swoje fantazje o których wstydzę się powiedzieć a też on sam nie mówi dużo o sexie żeby go zdobywać poznawać... Kładziemy się obok i poprostu się dzieje. Za dużo o tym nie rozmawiamy i to też nie jest dobre.

Rocznik 98 pozdrawia, my już często na etapie podstawówki przeszliśmy dokładne szkolenie na różnych pomarańczowych i czerwonych platformach, pełnych darmowych "filmów edukacyjnych" - oczywiście była to wiedza przekazywana w sposób bardzo obrazowy i w pełni profesjonalny xD Jaki jest tego efekt to wolałbym nie wspominać, wystarczy jeden przykład - dopiero rok temu dowiedziałem się że dziewczyny nie sikają cipką <głupek>

Podobno statystyczny współczesny dwudziestokilkuletni mężczyzna widział około 100 tysięcy obrazów erotycznych, czyli tyle ile jego wszyscy przodkowie razem wzięci pewnie xD

P.S +1 rep za nick

236

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

dopiero rok temu dowiedziałem się że dziewczyny nie sikają cipką


Rocznik 98 tak? Czyli miałeś 25-26 lat, tak?



Nie no, oczywiście, że system edukacji jest bardzo dobry i uczy jak działa ciało i jak rozmawiać o seksie, intymności i własnych potrzebach....


Jezusie nazareński....

237 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2025-06-27 13:14:07)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Jack Sparrow napisał/a:

dopiero rok temu dowiedziałem się że dziewczyny nie sikają cipką


Rocznik 98 tak? Czyli miałeś 25-26 lat, tak?



Nie no, oczywiście, że system edukacji jest bardzo dobry i uczy jak działa ciało i jak rozmawiać o seksie, intymności i własnych potrzebach....


Jezusie nazareński....

Tak, 26, a dowiedziałem się z posta gościa który sam miał 24 lata i też się o tym dopiero dowiedział xD Kwestie tego typu w edukacji są omijane szerokim łukiem.

Na szczęście każdą wiedzę można nadrobić, i zamiast czytać kolejny raz o silnikach dwusuwowych w trabantach i syrenach czy japońskich wojskach pancernych w WWII poprawiłem swoje wiadomości w tym zakresie.

238 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-06-27 14:42:45)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

Dobrze, że chcesz się uczyć.

Źle, że o takich rzeczach nie edukuje się na odpowiednio wcześniejszym etapie życia.


PS - dwusuwowych diesli dalej się używa w wojsku np 6TD-2 o mocy 1200 koni wink

239 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-06-27 17:19:47)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Jeżu, ale erotomanską gawęda. Jedna babka jest niezadowolona z pożycia... Zreformujemy system edukacji Ii!!!! Przełamujmy tabu!!! Na czym ta Polska stoi że jeden chłop nie umie w gadke XD

Niezły z ciebie debil.

Zostawiam ten fascynujący temat tobie.

Nieś dildosy i pejcze pod strzechy!!!


Peron ci odjechał. Skoryguj dawkę leków. To co autorka przerabiała, to jest ogólnopolski standard. A potem szok i niedowierzanie, że ludzie nie potrafią zadbać o intymność w związku.

Ludzie w Polsce nie potrafią obliczyć kosztu kredytów, nie wiedzą co to promocja 10% ani inflacja 8% , z ledwością potrafią się komunikować w jednym języku obcym, o obsłudze nawet excela nie wspominając. Ale tak zróbmy kurs minety w 8 klasie XD ty chyba nie za bardzo wiesz co to jest edukacja i jaki ma cel. Nie, to nie jest maszynka gdzie wrzucasz dziecko i wychodzi gotowy na wszystko dorosły.

Niezły z ciebie debil.
Twoja wypowiedz pokazuje że nawet nie wiesz po co laziles do szkoły kilkanaście lat XD nie nie po to żeby znać nazwy planet jbc.

240 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-06-27 17:22:24)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
JestemTuNowa napisał/a:

Mój rocznik a konkretnie rocznik 88 jest mocno pokaleczony jeśli chodzi o temat sexu..

Te, w szkole to ty byłaś ponad 20 lat temu miałaś sporo czasu na uzupełnienie braków...
Ale tak szkoła cię zawiodła. Nie chodziło o wykucie na blachę funkcji mitochondrium i układu slonecznego . Chodziło o umiejętność zdobywania wiedzy, informacji i dostrzegania analogii między wiedzą książkowa a prawdziwym życiem. Umiejętność ustalenia tego co ci jest potrzebne kiedy jest ci potrzebne.

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
ChuopskiChłop napisał/a:

Tak, 26, a dowiedziałem się z posta gościa który sam miał 24 lata i też się o tym dopiero dowiedział xD Kwestie tego typu w edukacji są omijane szerokim łukiem

Nie pierdol. To jest biologia poziom gimnazjum. Po prostu jesteś nierobem i nie uważałes na lekcjach.
Ja do dziś pamiętam jak koledzy się śmiali z rysunków o rozmnażaniu ssaków w tym ludzi w szkole, ale twój nauczyciel jakoś zapomniał o podstawie nauczania? Podobnie jak Jack- to nie szkoła jest problemem tylko ty.

242

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Tak, 26, a dowiedziałem się z posta gościa który sam miał 24 lata i też się o tym dopiero dowiedział xD Kwestie tego typu w edukacji są omijane szerokim łukiem

Nie pierdol. To jest biologia poziom gimnazjum. Po prostu jesteś nierobem i nie uważałes na lekcjach.
Ja do dziś pamiętam jak koledzy się śmiali z rysunków o rozmnażaniu ssaków w tym ludzi w szkole, ale twój nauczyciel jakoś zapomniał o podstawie nauczania? Podobnie jak Jack- to nie szkoła jest problemem tylko ty.

A widzisz, ja dobrze pamiętam że temat traktowany był wtedy bardzo po macoszemu i nauczyciele unikali go jak ognia, tak samo na sprawdzianach było mało z tego treści.

Nie grzej się tak, odpal sobie hardbass jakiś najlepiej dj blyatmana to od razu poczujesz się lepiej i będziesz mniej smutna smile

243

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ludzie w Polsce nie potrafią obliczyć kosztu kredytów

Tradycyjnie - jak nie wiesz co odpowiedzieć, to rzucasz się po tematach zastępczych.


Te, w szkole to ty byłaś ponad 20 lat temu miałaś sporo czasu na uzupełnienie braków...

Nie pierdol. To jest biologia poziom gimnazjum. Po prostu jesteś nierobem i nie uważałes na lekcjach.


Pierdolisz jak potłuczona. Przecież idąc twoim tokiem rozumowania - to nie są sprawy, o jakich powinni uczyć się w szkole. Powinni się domyślić. A wiedzę powinni czerpać z filmów, seriali, internetu. Ale nie z platform edukacyjnych - bo weryfikacji źródeł nauczyliby się w szkole. Najlepsza wiedza to fantazje i plotki. Niech się domyślą co jest prawdą, a co nie.

244

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

Dajcie spokój. Życie z każdej dziedziny jest jak kurs na prawo jazdy. Znasz podstawy, znaki, potrafisz jeździć samochodem, zdałeś. Później trzeba sobie radzić bez osoby która ma pod stopą pedał hamulca. Puszczają nas w życie jak przekażą tyle ile trzeba i albo uwazales na lekcji i chciałeś dowiedzieć się czegoś dodatkowego albo leciało się do matki i usłyszało się totalna ciemnotę i czytało podobne bzdury w gazetach albo człowiek stopniowo dowiadywał się  , poznawał życie z każdej dziedziny dopiero jak sam czegoś doświadczył. Nie ma sensu nazywać kogoś debilem bo kiedyś ten sam debil będzie rozpatrywał twój wniosek o urlop lub twoja kandydaturę na stanowisko. Tak poprostu

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ludzie w Polsce nie potrafią obliczyć kosztu kredytów

Tradycyjnie - jak nie wiesz co odpowiedzieć, to rzucasz się po tematach zastępczych.


Te, w szkole to ty byłaś ponad 20 lat temu miałaś sporo czasu na uzupełnienie braków...

Nie pierdol. To jest biologia poziom gimnazjum. Po prostu jesteś nierobem i nie uważałes na lekcjach.


Pierdolisz jak potłuczona. Przecież idąc twoim tokiem rozumowania - to nie są sprawy, o jakich powinni uczyć się w szkole. Powinni się domyślić. A wiedzę powinni czerpać z filmów, seriali, internetu. Ale nie z platform edukacyjnych - bo weryfikacji źródeł nauczyliby się w szkole. Najlepsza wiedza to fantazje i plotki. Niech się domyślą co jest prawdą, a co nie.

LOL. to że ty czegoś nie rozumiesz nie znaczy że to nie ma sensu. Po prostu jesteś debilem.

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
ChuopskiChłop napisał/a:

Nie grzej się tak, odpal sobie hardbass jakiś najlepiej dj blyatmana to od razu poczujesz się lepiej i będziesz mniej smutna smile

Dziewczyna 007, mówi to panu coś?
Wszyscy zatrzymują się na tym smutku sad

247

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Nie grzej się tak, odpal sobie hardbass jakiś najlepiej dj blyatmana to od razu poczujesz się lepiej i będziesz mniej smutna smile

Dziewczyna 007, mówi to panu coś?

Mogę cię awansować na 008 .

248

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
ChuopskiChłop napisał/a:

odpal sobie hardbass jakiś najlepiej dj blyatmana to od razu poczujesz się lepiej i będziesz mniej smutna smile

Błąd - serio
długie i częste przebywanie słuchając niskich częstotliwości działa depresyjnie niestety .

249

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

LOL. to że ty czegoś nie rozumiesz nie znaczy że to nie ma sensu. Po prostu jesteś debilem.

Tia...jestem debilem, bo uważam, że mamy edukację - szczególnie seksualną - na niskim poziomie. I jestem debilem, bo zamiast "domyśl się" uważam, że lepsza jest szczera rozmowa.


Legitne te twoje tezy jak nie wiem.

250 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2025-06-28 15:02:08)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

.

251 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-07-02 14:23:29)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

LOL. to że ty czegoś nie rozumiesz nie znaczy że to nie ma sensu. Po prostu jesteś debilem.

Tia...jestem debilem, bo uważam, że mamy edukację - szczególnie seksualną - na niskim poziomie. I jestem debilem, bo zamiast "domyśl się" uważam, że lepsza jest szczera rozmowa.


Legitne te twoje tezy jak nie wiem.

Ale kto ma robić te edukację seksualną? To jakaś maniera ludzi nieporadnych- zwalic wszystko na szkołę, edukację, zły system.
Seksuolog ma ja robić? Nawet teraz lew Starowicz już zaczyna tracić starością... Seksualność zahacza o tematy religijne. Co jeśli katolicy nie życzą sobie żeby ich dziecko w szkole uczyło się że seks gejowski jest ok? Albo że seks nie musi odbywać się w obrębie małżeństwa? Albo nudyści nie życzą sobie żeby ich dziecko przyswajali sobie że nagość publicznie nie jest ok, że urlop na plaży nudystów i zobaczenie siusiaka obcych ludzi to molestowanie dzieci?
Nie każdy chce uczyć dziecka w szkole rzeczy nacechowanych ideologicznie.
Teraz seks jest nauczany czysto technicznie- choroby weneryczne, antykoncepcja, higiena osobista. Czy ktoś chce wykorzystać to do budowania monogamicznej trwałej relacji, czy szukania wrażeń na jedną noc to jego sprawa. Tu nauczyciel seksu nie wnika,  nie sugeruje niczego.
Jak wg ciebie i kto miałby te młodzież uczyć?
I ogólnie dlaczego seksu a nie technik mindfulness,  jogi, kultury w miejscach publicznych i na drogach, albo samoobrony pałka teleskopową? Bo jednak w szkole czas nie jest z gumy, ilość lekcji ograniczona i nie da się z niej wynieś wszystkiego. Choć fajnie każdy problem dorosłych ludzi zwalić że szkoła zła, system zły, cały świat zły tylko nie dorośli ludzie. Wielu przydatnych rzeczy nikt cię nie uczy i uczysz się ich sam. Czytanie, pisanie, internet i już jesteś do przodu, możesz uczyć się sam.

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
ChuopskiChłop napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Tak, 26, a dowiedziałem się z posta gościa który sam miał 24 lata i też się o tym dopiero dowiedział xD Kwestie tego typu w edukacji są omijane szerokim łukiem

Nie pierdol. To jest biologia poziom gimnazjum. Po prostu jesteś nierobem i nie uważałes na lekcjach.
Ja do dziś pamiętam jak koledzy się śmiali z rysunków o rozmnażaniu ssaków w tym ludzi w szkole, ale twój nauczyciel jakoś zapomniał o podstawie nauczania? Podobnie jak Jack- to nie szkoła jest problemem tylko ty.

A widzisz, ja dobrze pamiętam że temat traktowany był wtedy bardzo po macoszemu i nauczyciele unikali go jak ognia, tak samo na sprawdzianach było mało z tego treści.

Nie grzej się tak, odpal sobie hardbass jakiś najlepiej dj blyatmana to od razu poczujesz się lepiej i będziesz mniej smutna smile

Wszystkie techniczne aspekty seksu w szkole są. Antykoncepcja, higiena, układ hormonalny itp itd. No sorry ale to nie jest wiedza teoretyczna którą ktoś ci przekaże. A jak przekaże to narzuci ci przy tym swoje poglądy.
Uwierz mi nie chciałbyś lekcji seksu prowadzonych przez osobę skrajnie wierząca, albo skrajnie rozwiązłą.
Ja nawet na historii widziałam który nauczyciel lubi IiWŚ, który jara się Napoleonem. Myślisz że tu można coś przekazać bez narzucania narracji?

253

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ale kto ma robić te edukację seksualną? To jakaś maniera ludzi nieporadnych- zwalic wszystko na szkołę, edukację, zły system.

Wyszkoleni edukatorzy, bo jak widać w wielu polskich domach seks, seksualność, intymność i rozmowa o uczuciach to tabu. Inaczej jest jak na załączonym obrazku.


Co jeśli katolicy nie życzą sobie żeby ich dziecko w szkole uczyło się że seks gejowski jest ok?

Polska jest krajem świeckim. Jest rozdział państwa od kościoła. Zawsze znajdzie się ktoś urażony czymkolwiek.


Albo nudyści nie życzą sobie żeby ich dziecko przyswajali sobie że nagość publicznie nie jest ok,

To samo - prawo reguluje takie rzeczy jakie zachowania publiczne są dopuszczalne, a jakie nie. Czy się z tym ktoś zgadza, czy nie to już jego indywidualny problem, a nie państwa jako całości systemu.


Nie każdy chce uczyć dziecka w szkole rzeczy nacechowanych ideologicznie.

Nauka nie jest ideologią.


Teraz seks jest nauczany czysto technicznie- choroby weneryczne, antykoncepcja, higiena osobista. Czy ktoś chce wykorzystać to do budowania monogamicznej trwałej relacji, czy szukania wrażeń na jedną noc to jego sprawa. Tu nauczyciel seksu nie wnika,  nie sugeruje niczego.
Jak wg ciebie i kto miałby te młodzież uczyć?

Nauka i moralność to dwie różne rzeczy, a ty to wrzucasz do jednego wora. Świadomość pewnych mechanizmów może być też użyta do samoobrony. W PUA bardzo często stosują proste, psychologiczne sztuczki, aby - z braku lepszego sformułowania - zwabić i przekonać do siebie swoją ofiarę. Znajomość takich mechanizmów psychologicznych można wykorzystać zarówno do celów złych, jak i dobrych. Póki to się dzieje w obrębie prawa, aspekt moralny pozostaje pomijalny. Żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo decydować za siebie jak wykorzystać taką wiedzę. Rolą systemu edukacji jest przygotowanie młodych ludzi do bezpiecznego życia w społeczeństwie obywatelskim. I tych z nizin społecznych i tych z niepełnych domów i tych z patologii.



I ogólnie dlaczego seksu a nie technik mindfulness,  jogi, kultury w miejscach publicznych i na drogach, albo samoobrony pałka teleskopową?

Ale przecież to się robi i robiło. Podstaw samoobrony, pierwszej pomocy itp uczono nas na lekcjach PO (na strzelnicy też byliśmy), a mindfulness i podobnych na warsztatach w ramach godzin wychowawczych czy specjalnych warsztatów czy religii lub WF. Zdarzyło mi się mieć fajnych katechetów i księży niezamkniętych na katolicyzmie. Zawsze można też z religii można zrezygnować na rzecz etyki. To samo z kulturą. Ty nie miałaś klasowych wyjść do teatru? Muzeum? Na wystawy jakieś? Nie miałaś ćwiczeń oddechowych na WF? To się robiło jak ja chodziłem do szkoły (tylko nazewnictwo było inne) i to się robi dalej: https://sp356.eu/a/uwazna-szkola


Choć fajnie każdy problem dorosłych ludzi

Bo od tego jest państwowa edukacja. Ma wyrównać poziom i szanse dzieci z domów, w których rodzice pokpili sprawę.

254

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Myślisz że tu można coś przekazać bez narzucania narracji?

Bez narzucania narracji to można przekazać informacje z dziedziny "biologia' , dział "rozmnażanie ssaków", rozdział "zachowania seksualne i rozmnażanie gatunku Homo sapiens sapiens".

Do czego zapewne by wystarczyła korekta podstawy programowej z biologii mniej np. o mszakach czy stułbiopławach, a więcej o ludziach.

W aktualnych podręcznikach do WDŻ wiedza o ludzkiej seksualności to jest jakieś 30 lat do tyłu. Najmarniej.
Prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi poglądami musi kolidować z tym, co uczeń słyszy na WDŻ - pytanie nie czy tylko w jaki sposób będzie kolidowało. A ilu rodziców dzielnie czyta podstawę programową i w ogóle ma pojęcie, co w niej jest?
Tu nawet nie chodzi o kadrę nauczycielską (choć tej oczywiście brak) ale o samą podstawę programową. Sam przedmiot - toż to nie "wiedza o seksualności człowieka" ale wychowanie (czyli z założenia kształtowanie postaw, nie przekazywanie czystej wiedzy) do życia i to nie do prowadzenia życia seksualnego ale konkretnie życia w rodzinie. 
Nawet nauka bywa ideologicznie skażona, wystarczy zauważyć jak różnie można przekazać fanty historyczne.  Jeśli mamy do czynienia z wychowaniem to już sorki, nie sama nauka w grę wchodzi.

255

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Muqin napisał/a:

Nawet nauka bywa ideologicznie skażona, wystarczy zauważyć jak różnie można przekazać fanty historyczne.

Akurat historia to z definicji jest ideologiczna.

256 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-07-03 10:02:05)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Jack Sparrow napisał/a:

Wyszkoleni edukatorzy, bo jak widać w wielu polskich domach seks, seksualność, intymność i rozmowa o uczuciach to tabu. Inaczej jest jak na załączonym obrazku.

Od dawna jest fundacja Anji Rubik. Wszystko jest. Po prostu takie czasy że edukacja online wypiera klasyczna. No i komu by się chciało chodzić na kursy, doszkalać zdobywać uprawnienia do pracy w szkole tylko żeby zarobić minimalna gadając z dzieciakami o seksie? W szkołach brakuje fizyków, matematyków, informatyków nie wspominając a dorosły będzie się doszkala z seksu za grosze? Trochę nie wierzę że będą na to zainteresowani.

Co jeśli katolicy nie życzą sobie żeby ich dziecko w szkole uczyło się że seks gejowski jest ok?

Nie bardzo. Możesz dziecko z takich lekcji wypisać pod pretekstem wolności wyznania. I elo system ominięty , szkoła nic nie rozwiązała.

Nauka nie jest ideologią.

Jest i nie jest. Jest zbiór faktów i wiedza techniczna. ale to jak je interpretujesz i jak wpływa na twój system wartosci to już ideologia.

. Póki to się dzieje w obrębie prawa, aspekt moralny pozostaje pomijalny. Żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo decydować za siebie jak wykorzystać taką wiedzę

No nie do końca. Jeśli zrobisz 3 lekcje jak budować związek homoseksualny , o prawnych aspektach i gdzie możesz dostać papierek o związku partnerskim to musisz przyjść założenie że to nie jest zaburzenie i dewiacja,ale zwykła preferencja. Podobnie jak zrobisz lekcje o zaletach życia w poligamii i związkach otwartych musisz przyjść założenie że to normalna preferencja a nie new age woke moda.


Ale przecież to się robi i robiło.

W szkole robo się wszystko? Techniki masażu relaksacyjnego, szczepienie drzew, kompozycje kwietne i bukiety, krem brule, filozofia buddyzmu, techniki hodowania chomika i czyszczenia akwarium morskiego....
W szkole jest wszystko co kiedykolwiek się przyda minus seks? Tak mam to rozumieć?


Choć fajnie każdy problem dorosłych ludzi

Bo od tego jest państwowa edukacja. Ma wyrównać poziom i szanse dzieci z domów, w których rodzice pokpili sprawę.

Od tego była w PRL. Teraz nauczyciel za mało zarabia żeby nie mieć w pompie uczniów. Jest zapaść edukacyjna.
Tak samo jak nie ma stomatologii na NFZ tak nie ma wyrównania szans za podatki.
Nauczycielom nie chcę się upewnić że każdy rozumie ułamki i odmianę "to be" to jtz od kilku lat rola korepetytorów. Jeśli cię stać. A ktoś będzie robił fikołki żeby Jasio z 3c nie miał problemów za 20 lat w związku? XD

257 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-07-03 10:07:52)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Muqin napisał/a:

W aktualnych podręcznikach do WDŻ wiedza o ludzkiej seksualności to jest jakieś 30 lat do tyłu. Najmarniej.

To kolejny problem. Biurokracja. Podstawę trzeba zatwierdzić, jakiś podręcznik odgórnie opracować, przeszkolić kogo trzeba. Lata lecą, zanim się to wdroży wiedzą się dezaktualizuje.
Nawet najlepszy wdz dziś nie przygotuje nastolatków na hiperrealistyczne AI porno, seks roboty czy co się pojawi za x lat czego nie da się przewidzieć podstawą programową z kilkunastoletnim wyprzedzeniem.
Dlatego uczą tej biednej chemii związków organicznych i odmiany przez przypadki, bo przynajmniej nie ma rewolucji co 5 lat w temacie.
Klasyczna edukacja wygrywa z pogonią za nowinkami i chęcią bycia zawsze na czasie.

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
Jack Sparrow napisał/a:
Muqin napisał/a:

Nawet nauka bywa ideologicznie skażona, wystarczy zauważyć jak różnie można przekazać fanty historyczne.

Akurat historia to z definicji jest ideologiczna.

Nie nie jest. Lekcje historii w szkole są. Ale prawdziwa historia jako dziedzina akademicka wygląda inaczej.

259 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-07-03 10:24:17)

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

No i komu by się chciało chodzić na kursy, doszkalać zdobywać uprawnienia do pracy w szkole tylko żeby zarobić minimalna gadając z dzieciakami o seksie?

Lekarze, nauczyciele itp mają ustawowy obowiązek doskonalenia zawodowego. Oni cały czas uczestniczą w rożnych kursach i szkoleniach. To nie jest kwestia chcenia, bo oni mają za to płacone.


Nie bardzo. Możesz dziecko z takich lekcji wypisać pod pretekstem wolności wyznania.

Więc w czym problem? Sama obaliłaś swój argument "a co jeśli".


Jest zbiór faktów i wiedza techniczna. ale to jak je interpretujesz i jak wpływa na twój system wartosci to już ideologia.


No, a o czym pisałem mówiąc o wolności wyboru jak taką wiedzę zastosować w praktyce? O ile dzieje się to w obrębie litery prawa, to reszta jest wolną wolą i indywidualną decyzją każdego człowieka.


No nie do końca. Jeśli zrobisz 3 lekcje jak budować związek homoseksualny , o prawnych aspektach i gdzie możesz dostać papierek o związku partnerskim to musisz przyjść założenie że to nie jest zaburzenie i dewiacja,ale zwykła preferencja.

Do końca. W Polsce nie są zalegalizowane małżeństwa homoseksualne, a nie ma sensu uczyć czegoś, co nas nie dotyczy. A czy nieformalny związek jest hetero czy homo, to nie ma żadnego znaczenia pod kątem komunikacji potrzeb i uczuć.


Podobnie jak zrobisz lekcje o zaletach życia w poligamii i związkach otwartych musisz przyjść założenie że to normalna preferencja a nie new age woke moda.

Jak wyżej. Takie małżeństwa nie są legalne w PL. Niemniej jednak, mamy mniejszość muzułmańską (naszą rodzimą - nie napływową) i nie wiem jak ciebie, ale mnie o tym uczono. Tak samo jak o relacjach poliamorycznych (rewolucja seksualna lat 60-70 i ruchy hippisowskie - wbrew pozorom jest to wciąż dość popularny temat w PL). Podobnie uczono mnie o tym w kontekście historycznym, bo to kiedyś normalne było, że na określonych stopniach władzy systemu feudalnego istniało stanowisko oficjalnej kochanki lub kochanka. Tak samo jak uczono mnie, że jednym ze źródeł sukcesu Napoleona było wysokie morale jego żołnierzy, które było zbudowane m.in o przydziałowy alkohol i wojskowe burdele.


W szkole robo się wszystko? Techniki masażu relaksacyjnego, szczepienie drzew, kompozycje kwietne i bukiety, krem brule, filozofia buddyzmu, techniki hodowania chomika i czyszczenia akwarium morskiego....
W szkole jest wszystko co kiedykolwiek się przyda minus seks? Tak mam to rozumieć?

Nie, w szkole nie robiło i nie robi się wszystkiego, ale wiele elementów, które wymieniałaś tak. Omija się jednak najistotniejsze - jak rozmawiać o potrzebach i uczuciach z bliskimi. Czy to w rodzinie, czy to w związku, czy przyjaźni.


Od tego była w PRL. Teraz nauczyciel za mało zarabia żeby nie mieć w pompie uczniów. Jest zapaść edukacyjna.

Problemem jest struktura XIX wiecznego systemu i absurdalnego stopnia jego feminizacji, co doprowadziło do istnienia koterii, kiedy połowa koleżaneczek wie, że może robić co chce, bo i tak ich nikt nie wypierdoli. Jakby te ślamazary poleciały na bruk, to problem by się sam rozwiązał. A tak można udawać, że jest wszystko ok. Tym bardziej, że kto udziela korepetycji, jak nie ci sami nauczyciele, którzy w pierwszej kolejności doprowadzili do konieczności ich brania przez uczniów?

260

Odp: Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Muqin napisał/a:

Nawet nauka bywa ideologicznie skażona, wystarczy zauważyć jak różnie można przekazać fanty historyczne.

Akurat historia to z definicji jest ideologiczna.

Nie nie jest. Lekcje historii w szkole są. Ale prawdziwa historia jako dziedzina akademicka wygląda inaczej.


Historia jest pisana albo rękami zwycięzców albo przegranych. Z definicji nigdy nie jest obiektywna.

Posty [ 196 do 260 z 280 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ile razy w miesiącu kochacie się z mężem/partnerem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024