Co z tym dalej zrobić? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co z tym dalej zrobić?

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 178 z 178 ]

131

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Jack Sparrow napisał/a:
Ela210 napisał/a:

przecież wyszła z inicjatywą, poruszyła temat ich relacji i co? big_smile i NICO


poruszyła temat....ja pierdole.......witki opadają....

Co za kultura wypowiedzi :-) I tego "ja p***" nikt nie nazwie agresją słowną, bo to swój ziomal, nie ?

Mnie już tu nie ma więc luzik.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Kwiatwisni123 napisał/a:

Ale co proponuje? Sęk w tym że nie zaproponował nic. To ja od jakiegoś czasu byłam ta co bardziej interesuje się co u niego, jak minął dzień itp. To co mam dalej inwestować swój czas i swoje emocje skoro on jest emocjonalnie wycofany? To jest to równouprawnienie? To ja mam cały czas pokazywać że mi bardziej zależy? I do czego to doprowadzi męskim okiem? Nie mam z tym problemu odezwać się zaproponować spotkanie ale jeśli widzę a przede wszystkim czuję że to nie powinno tak wyglądać to pytanie do czego mnie to zaprowadzi?

Mogę być trochę wyrwana z kontekstu... ale zauważ, że pytanie co u niego i jak mu minął dzień to taka KOLEŻEŃSKA paplanina. Nijak się nie ma do ewentualnej randki albo wybadywania czy macie wspólne pole ROMANTYCZNIE.

Rozmowy o pogodzie to nie jest pokazywanie jak bardzo ci zależy sad

Ten fragment natomiast:

" ale jeśli widzę a przede wszystkim czuję że"

... kierowanie się czystymi emocjami rzadko prowadzi do dobrych rezultatów smile

Niestety brzmisz bardzo roszczeniowo. Odwróć role i sama sobie odpowiedz, czy faceta który bez ogródek stwierdza "To co mam dalej inwestować swój czas i swoje emocje skoro ona jest emocjonalnie wycofana" odpaliłabyś z miejsca za bycie bezczelnym niezaangażowanym wyrachowanym łotrem tongue

133

Odp: Co z tym dalej zrobić?
KSandraK napisał/a:

Rozmowy o pogodzie to nie jest pokazywanie jak bardzo ci zależy sad

To nie są rozmowy o pogodzie, bo pisanie do kogoś, że ma się ochotę spędzić z nim dzień albo się do niego przytulić, w sytuacji gdy relacje są na etapie pisania sms-ow, to chyba brzmi już jak zaproszenie do przejścia na szczebel wyżej? Potem dostaje się odpowiedź, że druga strona też ma ochotę się przytulić... I następuje milczenie do następnego razu. Przecież autorka to dokładnie opisała. Ludzie 40 letni doskonale wiedzą, co znaczą powyższe slowa. Chyba, ze ktoś lubi sobie tylko pogadać i sprawia mu radość, że ma w obwodzie kogoś chętnego, kto zawsze coś miłego napisze, ale tylko to i nic więcej. Stąd przecież ten cały wątek.

Pewnie, że autorka może napisać wprost, że ma ochotę na randkę, ale skoro uważa że dała facetowi dostatecznie dużo zachęt i nic z tego nie wynikło, to przecież może czuć się zniechęcona i stracić zapał do dalszego gonienia króliczka. To ona ma z nim kontakt i ona doskonale czuje na czym stoi, a z tego co od niej wiemy wynika, że facet n ie chce "przepchnąć" ich relacji poza ramy flirtu. Flirt to subtelna sztuka nawiązywania relacji międzyludzkich, której istota tkwi w grze emocjonalnej i werbalnej komunikacji. Polega na wyrażaniu zainteresowania, atrakcyjności czy sympatii wobec drugiej osoby bez konkretnego zobowiązania czy głębokich zamiarów romantycznych i tak dokładnie wygląda zachowanie tego gościa.

Czy on jest nieśmiały, czy jest gejem, czy jest w jakimś innym związku albo ma problemy po poprzednich,  to już nie jest sprawa autorki w to wnikać, szukać przyczyn i ratować faceta przed nim samym, bo paradoksalnie to tylko luźna znajomość i nie ma wobec niego żadnych powinności. Ważne że od początku coś im nie wychodzi, kontakt nie powoduje że autorka jest szczęsliwa i rosną jej skrzydła, tylko wprost czuje się źle, ma z tym problem i jest sfrustrowana. Niech więc przestanie uprawiać sms- owy flircik ze spotykaniem się z facetem na korytarzu biurowca, dotykaniu i głaskaniu się wzajemnym w przelocie do windy, tylko po prostu da sobie z tym spokoj, bo jak widać oboje mają inną wizję tego jak ten ich kontakt powinien wyglądać po ponad dwóch miesiącach. Oni mają po 40 lat oboje, nie 15 i nie są w gimnazjum. Trudno też uwierzyć że facet nie rozumie o co chodzi i po zapytaniu ze strony autorki jakie ma wobec niej zamiary, udaje że pytanie bylo nie do niego, czyli znów NIC.

134 Ostatnio edytowany przez Farmer (2025-05-04 09:06:20)

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Ela210 napisał/a:

Swiat jest pełen 40 latków w krótkich spodenkach...gdzie te czasy gdy byli tu na forum dojrzali faceci, którzy zobaczyliby sytuację we właściwych świetle.

Znaczy, że nie mogę biegać w krótkich spodenkach i pokazywać umięśnionych nóg.

Przykro sad

135

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Salomonka napisał/a:

To nie są rozmowy o pogodzie, bo pisanie do kogoś, że ma się ochotę spędzić z nim dzień albo się do niego przytulić, w sytuacji gdy relacje są na etapie pisania sms-ow, to chyba brzmi już jak zaproszenie do przejścia na szczebel wyżej? Potem dostaje się odpowiedź, że druga strona też ma ochotę się przytulić... I następuje milczenie do następnego razu. Przecież autorka to dokładnie opisała. Ludzie 40 letni doskonale wiedzą, co znaczą powyższe slowa. Chyba, ze ktoś lubi sobie tylko pogadać i sprawia mu radość, że ma w obwodzie kogoś chętnego, kto zawsze coś miłego napisze, ale tylko to i nic więcej. Stąd przecież ten cały wątek.

Pewnie, że autorka może napisać wprost, że ma ochotę na randkę, ale skoro uważa że dała facetowi dostatecznie dużo zachęt i nic z tego nie wynikło, to przecież może czuć się zniechęcona i stracić zapał do dalszego gonienia króliczka. To ona ma z nim kontakt i ona doskonale czuje na czym stoi, a z tego co od niej wiemy wynika, że facet n ie chce "przepchnąć" ich relacji poza ramy flirtu. Flirt to subtelna sztuka nawiązywania relacji międzyludzkich, której istota tkwi w grze emocjonalnej i werbalnej komunikacji. Polega na wyrażaniu zainteresowania, atrakcyjności czy sympatii wobec drugiej osoby bez konkretnego zobowiązania czy głębokich zamiarów romantycznych i tak dokładnie wygląda zachowanie tego gościa.

Czy on jest nieśmiały, czy jest gejem, czy jest w jakimś innym związku albo ma problemy po poprzednich,  to już nie jest sprawa autorki w to wnikać, szukać przyczyn i ratować faceta przed nim samym, bo paradoksalnie to tylko luźna znajomość i nie ma wobec niego żadnych powinności. Ważne że od początku coś im nie wychodzi, kontakt nie powoduje że autorka jest szczęsliwa i rosną jej skrzydła, tylko wprost czuje się źle, ma z tym problem i jest sfrustrowana. Niech więc przestanie uprawiać sms- owy flircik ze spotykaniem się z facetem na korytarzu biurowca, dotykaniu i głaskaniu się wzajemnym w przelocie do windy, tylko po prostu da sobie z tym spokoj, bo jak widać oboje mają inną wizję tego jak ten ich kontakt powinien wyglądać po ponad dwóch miesiącach. Oni mają po 40 lat oboje, nie 15 i nie są w gimnazjum. Trudno też uwierzyć że facet nie rozumie o co chodzi i po zapytaniu ze strony autorki jakie ma wobec niej zamiary, udaje że pytanie bylo nie do niego, czyli znów NIC.

Rozpoznanie prawidłowe, diagnoza fałszywa.

Autorka chce wymusić związek, a to na razie nie ten etap.
Próbuje swoich gierek, które funkcjonowały przy toksykach, których spotkała, a tu w ogóle nie funkcjonują. Facetowi się nie spieszy, bo na razie obserwuje ją i nie wygląda to zachęcająco. (ma 40 lat więc ma doświadczenie i wie jak normalna dojrzała kobieta się zachowuje)
Autorka nie potrafi jasno powiedzieć mu co chce (robi podchody, a nie flirtuje), wymaga by facet od początku się zadeklarował.
Nie dziwię się, że on nie chce brać udziału w jej gierkach i testach. Nie jest nastoletnim gówniarzem.

Co widzi w tym przypadku facet:
- 35 letnia kobieta, cały czas wolna
- narzuca się
- stosuje gierki i testy
- miała związki z toksykami lub "toksykami"
- jest niedojrzała emocjonalnie

To facet ją obserwuje i testuje.
Na razie uznał, że to za duże ryzyko by w to iść, bo pracują w tym samym budynku i mogą być nieprzyjemności.

I owszem może mieć unikający styl przywiązania, jednak czerwone flagi widać z daleka.

136 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2025-05-04 09:32:25)

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Farmer napisał/a:
Salomonka napisał/a:

To nie są rozmowy o pogodzie, bo pisanie do kogoś, że ma się ochotę spędzić z nim dzień albo się do niego przytulić, w sytuacji gdy relacje są na etapie pisania sms-ow, to chyba brzmi już jak zaproszenie do przejścia na szczebel wyżej? Potem dostaje się odpowiedź, że druga strona też ma ochotę się przytulić... I następuje milczenie do następnego razu. Przecież autorka to dokładnie opisała. Ludzie 40 letni doskonale wiedzą, co znaczą powyższe slowa. Chyba, ze ktoś lubi sobie tylko pogadać i sprawia mu radość, że ma w obwodzie kogoś chętnego, kto zawsze coś miłego napisze, ale tylko to i nic więcej. Stąd przecież ten cały wątek.

Pewnie, że autorka może napisać wprost, że ma ochotę na randkę, ale skoro uważa że dała facetowi dostatecznie dużo zachęt i nic z tego nie wynikło, to przecież może czuć się zniechęcona i stracić zapał do dalszego gonienia króliczka. To ona ma z nim kontakt i ona doskonale czuje na czym stoi, a z tego co od niej wiemy wynika, że facet n ie chce "przepchnąć" ich relacji poza ramy flirtu. Flirt to subtelna sztuka nawiązywania relacji międzyludzkich, której istota tkwi w grze emocjonalnej i werbalnej komunikacji. Polega na wyrażaniu zainteresowania, atrakcyjności czy sympatii wobec drugiej osoby bez konkretnego zobowiązania czy głębokich zamiarów romantycznych i tak dokładnie wygląda zachowanie tego gościa.

Czy on jest nieśmiały, czy jest gejem, czy jest w jakimś innym związku albo ma problemy po poprzednich,  to już nie jest sprawa autorki w to wnikać, szukać przyczyn i ratować faceta przed nim samym, bo paradoksalnie to tylko luźna znajomość i nie ma wobec niego żadnych powinności. Ważne że od początku coś im nie wychodzi, kontakt nie powoduje że autorka jest szczęsliwa i rosną jej skrzydła, tylko wprost czuje się źle, ma z tym problem i jest sfrustrowana. Niech więc przestanie uprawiać sms- owy flircik ze spotykaniem się z facetem na korytarzu biurowca, dotykaniu i głaskaniu się wzajemnym w przelocie do windy, tylko po prostu da sobie z tym spokoj, bo jak widać oboje mają inną wizję tego jak ten ich kontakt powinien wyglądać po ponad dwóch miesiącach. Oni mają po 40 lat oboje, nie 15 i nie są w gimnazjum. Trudno też uwierzyć że facet nie rozumie o co chodzi i po zapytaniu ze strony autorki jakie ma wobec niej zamiary, udaje że pytanie bylo nie do niego, czyli znów NIC.

Rozpoznanie prawidłowe, diagnoza fałszywa.

Autorka chce wymusić związek, a to na razie nie ten etap.
Próbuje swoich gierek, które funkcjonowały przy toksykach, których spotkała, a tu w ogóle nie funkcjonują. Facetowi się nie spieszy, bo na razie obserwuje ją i nie wygląda to zachęcająco. (ma 40 lat więc ma doświadczenie i wie jak normalna dojrzała kobieta się zachowuje)
Autorka nie potrafi jasno powiedzieć mu co chce (robi podchody, a nie flirtuje), wymaga by facet od początku się zadeklarował.
Nie dziwię się, że on nie chce brać udziału w jej gierkach i testach. Nie jest nastoletnim gówniarzem.

Co widzi w tym przypadku facet:
- 35 letnia kobieta, cały czas wolna
- narzuca się
- stosuje gierki i testy
- miała związki z toksykami lub "toksykami"
- jest niedojrzała emocjonalnie

To facet ją obserwuje i testuje.
Na razie uznał, że to za duże ryzyko by w to iść, bo pracują w tym samym budynku i mogą być nieprzyjemności.

I owszem może mieć unikający styl przywiązania, jednak czerwone flagi widać z daleka.

Farmer, o jakim narzucaniu się piszesz?

Bo zdaje się jeszcze chwilę temu panowie proponowali aby wprost zaprosiła go na randkę.

Poza tym ja chyba wyraźnie napisałam, że jak autorka czuje się żle, czuje że na facecie coś wymusza, to niech tego nie robi. Po co kobiecie facet, który w wieku 40 lat czuje się przymuszany do związku, po tym gdy flirtuje z nią, uprawia jakieś gierki z głaskaniem gdy się mijają na korytarzu?

Naprawdę zaczynam myśleć, że prawdziwych facetów wytłukła jakaś epidemia i pozostali tylko tacy z mentalnością kilkulatka

137

Odp: Co z tym dalej zrobić?

Z tym "Chciałbym z tobą spędzić dzień" to jeszcze zależy od kontekstu. Może rozmawiali o pracy i wtedy wyszło jakoś, że wolałby spędzić z Autorką dzień, niż dzień spędzić w pracy na taki przykład. Z przytuleniem się - nic w tym szczególnego nie widzę za bardzo, w każdym razie gdybym ja reagowała tak jak Autorka na każdy usłyszany komplement, to byłabym zakochana z tysiąc razy, bo byle co przybierałoby ogromną rangę zaangażowania, którego nie ma.

138 Ostatnio edytowany przez KSandraK (2025-05-04 10:16:03)

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Salomonka napisał/a:
KSandraK napisał/a:

Rozmowy o pogodzie to nie jest pokazywanie jak bardzo ci zależy sad

To nie są rozmowy o pogodzie, bo pisanie do kogoś, że ma się ochotę spędzić z nim dzień albo się do niego przytulić, w sytuacji gdy relacje są na etapie pisania sms-ow, to chyba brzmi już jak zaproszenie do przejścia na szczebel wyżej? Potem dostaje się odpowiedź, że druga strona też ma ochotę się przytulić... I następuje milczenie do następnego razu. Przecież autorka to dokładnie opisała. Ludzie 40 letni doskonale wiedzą, co znaczą powyższe slowa. Chyba, ze ktoś lubi sobie tylko pogadać i sprawia mu radość, że ma w obwodzie kogoś chętnego, kto zawsze coś miłego napisze, ale tylko to i nic więcej. Stąd przecież ten cały wątek.

Pewnie, że autorka może napisać wprost, że ma ochotę na randkę, ale skoro uważa że dała facetowi dostatecznie dużo zachęt i nic z tego nie wynikło, to przecież może czuć się zniechęcona i stracić zapał do dalszego gonienia króliczka. To ona ma z nim kontakt i ona doskonale czuje na czym stoi, a z tego co od niej wiemy wynika, że facet n ie chce "przepchnąć" ich relacji poza ramy flirtu. Flirt to subtelna sztuka nawiązywania relacji międzyludzkich, której istota tkwi w grze emocjonalnej i werbalnej komunikacji. Polega na wyrażaniu zainteresowania, atrakcyjności czy sympatii wobec drugiej osoby bez konkretnego zobowiązania czy głębokich zamiarów romantycznych i tak dokładnie wygląda zachowanie tego gościa.

Czy on jest nieśmiały, czy jest gejem, czy jest w jakimś innym związku albo ma problemy po poprzednich,  to już nie jest sprawa autorki w to wnikać, szukać przyczyn i ratować faceta przed nim samym, bo paradoksalnie to tylko luźna znajomość i nie ma wobec niego żadnych powinności. Ważne że od początku coś im nie wychodzi, kontakt nie powoduje że autorka jest szczęsliwa i rosną jej skrzydła, tylko wprost czuje się źle, ma z tym problem i jest sfrustrowana. Niech więc przestanie uprawiać sms- owy flircik ze spotykaniem się z facetem na korytarzu biurowca, dotykaniu i głaskaniu się wzajemnym w przelocie do windy, tylko po prostu da sobie z tym spokoj, bo jak widać oboje mają inną wizję tego jak ten ich kontakt powinien wyglądać po ponad dwóch miesiącach. Oni mają po 40 lat oboje, nie 15 i nie są w gimnazjum. Trudno też uwierzyć że facet nie rozumie o co chodzi i po zapytaniu ze strony autorki jakie ma wobec niej zamiary, udaje że pytanie bylo nie do niego, czyli znów NIC.

No dobra, przejrzałam nieco dokładniej posty autorki z poprzednich stron wątku i... widzę tam narzekanie, oburzenie, pytania retoryczne i narzekanie, wyczytałam że ze sobą sms-sują i wydaje mi się, że tam nawet nie było jednoznaczne, czy się ostatecznie na to spotkanie (na którym mogliby się poprzytulać) w ogóle UMÓWILI. sad Wygląda, jakby na miłych sms-ach stanęło.

Twój drugi akapit jest bardzo dziwny.

"Pewnie, że autorka może napisać wprost, że ma ochotę na randkę, ale skoro uważa że dała facetowi dostatecznie dużo zachęt i nic z tego nie wynikło, to przecież może czuć się zniechęcona i stracić zapał do dalszego gonienia króliczka. " --> A czy korona jej z głowy spadnie, jeśli napisze wprost że ma ochotę na randkę? No nie spadnie. Cały ten tok myślenia: ona dała dużo zachęt więc niech się facet wysila jest taki strasznie... księżniczkowaty. Jakie "czucie zniechęcienia i tracenie zapału", przy jednocześnie tak biernej postawie kobiety? Jakie "dalsze gonienie króliczka", kiedy mowa o biernym czekaniu i frustrowaniu się (o ironio) tym, że facet nie goni króliczka? Dlaczego właściwie facet miałby gonić króliczka, jeśli zakładamy, że takie gonienie jest poniżej godności kobiety? To jakaś mizoginia na odwrót i bardzo podwójne standardy na niekorzyść mężczyzn. sad

W sumie zdziwiło mnie, że większosć postów autorki w temacie to w około połowie pełne oburzenia pytania retoryczne pt. "jak on śmie do mnie nie podbijać, chcę to wyjaśnić jak najszybciej, czuję się obrażona jego brakiem gonienia króliczka" itp. Naprawdę dużo szybciej i prościej byłoby, gdyby po prostu przeszła do rzeczy. Może czegoś nie wyłapałam, ale to wygląda, jakby autorka bardzo kluczyła i próbowała wyciągnąć od faceta jakąś deklarację jednocześnie unikając składania deklaracji ze swojej strony. Takie "czy na mnie lecisz" bez "lecę na ciebie" wink

Wszystkie ewentualne problemy / zahamowania faceta BĘDĄ problemem autorki JESLI zostaną parą. Jak to w związkach. Zauważ, że ona nie ma wobec niego powinności a on wobec niej też; to działa w obie strony. Mimo to z oburzonych pytań retorycznych autorki wątku wynika, że jednak jej zdaniem facet POWINIEN jej się określić. To dlaczego sama nie miałaby -powinnaby- określić się wobec niego?

Po prostu taki piedestał, gdzie księżniczka siedzi na tronie i czeka aż facet podejmie inicjatywę, jest potencjalnie niebezpieczny. Np. wystarczyłoby, żeby nie podjął (nie zdziwiłabym się, gdyby się sparzył na takich akcjach w przeszłości) i bach, szansa na fajny związek z kims kto się podoba przechodzi koło nosa przez bierność i stereotypy.

Znaczy, nie sądzę, żeby autorka była w tym facecie jakoś szczególnie zadurzona / zakochana. Prawdopodobnie oboje niewiele tracą. Mimo to, po co wzmacniać samopokonujące się zachowania?

139

Odp: Co z tym dalej zrobić?
KSandraK napisał/a:

Po prostu taki piedestał, gdzie księżniczka siedzi na tronie i czeka aż facet podejmie inicjatywę, jest potencjalnie niebezpieczny. Np. wystarczyłoby, żeby nie podjął (nie zdziwiłabym się, gdyby się sparzył na takich akcjach w przeszłości) i bach, szansa na fajny związek z kims kto się podoba przechodzi koło nosa przez bierność i stereotypy.

Znaczy, nie sądzę, żeby autorka była w tym facecie jakoś szczególnie zadurzona / zakochana. Prawdopodobnie oboje niewiele tracą. Mimo to, po co wzmacniać samopokonujące się zachowania?

Czy my czytamy ten sam wątek? Chyba nie.

140

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Bert44 napisał/a:

Ostatnio w kinie spotkałem toksyka. K..wa w kapeluszu chcial oglądać a ja za nim siedziałem. Zle na mnie działał. Ogladal ostatecznie bez kapelusza

On na nią zle działa? A może to jej reakcja. Nawet uzasadniona bo grzebie się w bagienku niepewności. Za malo ich łączy zeby mowic kto jak na kogo działa. Jak dziewczyna da mi kosza i jest to niemiłe to też jest toksykiem? Wiem o co Ci chodzi ale ten toksyk to już wszedzie jest...

Ciekawe co gosciu odpisałby na proste pytanie: dobrze mi się z tobą gada, lubię cię lubię z toba spędzać czas chciałabym cie zaprosić na randkę zeby się lepiej poznać.  Wchodzi w grę czy nie?

PS. Aha i chciałabym mieć trójkę dzieci smile

No tak, ciekawe jak on by zareagował na taki postawione pytanie.
A z tym toksykiem... no ktoś ma alergię na pyłki, ktoś inny nie.

141

Odp: Co z tym dalej zrobić?

Ogólnie u kilku użytkowniczek widać (postawę) jaskrawą nierówność pomiedzy powinnościami kobiety i mężczyzny.
Ona może czekać, dawać jakieś znaki, ale może też stwarzać pozory, że tak nie za bardzo jej zależy. To zachowanie pozycji, że zawsze można powiedzieć nic z tego nie będzie, że tego nie poczuła. No i facet ma się z tym pogodzić. Do miana ogromnego wysiłku i złozonej ofiary urasta klawiaturowe zaanagazowanie emocjonalne, które w rzeczywistości nie wymagało niczego, może trochę poświęconej uwagi.
Prawie cała robote ma wykonać mężczyzna. Jak mówi kilka razy Autorka, ona chce wiedzieć na czym stoi. Zatem facet ma jasno powiedzieć, że ona jest tak piękna, że nie ma innej mozliwości jak jego pełne zaangażowanie, pchnięcie tej relacji na tory związkowe. A ona i tak zachowuje sobie prawo powiedzenia jak wyżej, no wiesz Stefan ja tego jednak nie poczułam.

142 Ostatnio edytowany przez KSandraK (2025-05-04 10:41:00)

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Salomonka napisał/a:
KSandraK napisał/a:

Po prostu taki piedestał, gdzie księżniczka siedzi na tronie i czeka aż facet podejmie inicjatywę, jest potencjalnie niebezpieczny. Np. wystarczyłoby, żeby nie podjął (nie zdziwiłabym się, gdyby się sparzył na takich akcjach w przeszłości) i bach, szansa na fajny związek z kims kto się podoba przechodzi koło nosa przez bierność i stereotypy.

Znaczy, nie sądzę, żeby autorka była w tym facecie jakoś szczególnie zadurzona / zakochana. Prawdopodobnie oboje niewiele tracą. Mimo to, po co wzmacniać samopokonujące się zachowania?

Czy my czytamy ten sam wątek? Chyba nie.

Cytuję 4 najnowsze posty autorki w wątku (pomijam zagnieżdżone cytaty):

"No nie ukrywam że nie raz dawałam mu znaki. Ale jak widać niektórzy tutaj uważają że to ja powinnam zaprosić bo to mi zależy. No może i tak Już sama nie wiem.
No tak właśnie intuicyjnie się czuję jako czasoumilacz."

"Ja to rozumiem jak najbardziej są różni ludzie i różne potrzeby. Są też różne sytuacje. Jednak w rozmowie nie czuję żeby miał blokadę wręcz przeciwnie chyba że jest nieśmiały w kontaktach face to face i dlatego nie podejmuje rękawic."

"Nie moje adresowanie potrzeb było takie ze jasno dałam mu do zrozumienia że go lubię i czego ode mnie oczekuje bo raz jest tak raz siak. Żadnych karteczek nie zamierzam mu wysyłać i to przez koleżankę. Weź już przestań z tą dziecinadą bo to jest żałosne."

"[Piszemy tak ze sobą] Od dwóch miesięcy. Jednak na początku były to zupełnie luźne rozmowy. Napisał mi ze spełniam wszystkie oczekiwania jak dotąd i jest sam w szoku że tak jest."

Z tej krótkiej próbki widać: kobieta dawała znaki, jest sceptyczna wobec pomysłu żeby sama zaprosiła faceta na randkę, DAWAŁA DO ZROZUMIENIA ŻE GO LUBI ale nie pisze jak (a przede wszystkim nie że POWIEDZIAŁA MU ŻE ON SIĘ JEJ PODOBA), pytała go czego on oczekuje od niej (bierność i oddawanie inicjatywy mężczyźnie), na co odpowiedział że ona spełnia wszystkie oczekiwania (ogólnikowe i rozmaicie można to rozumieć), oraz że piszą od dwóch miesięcy ale jej smutno bo czuje się "czasoumilaczem".

Jak dla mnie wyłania się bardzo wyraźny obraz kobiety która DAJE ZNAKI I SYGNAŁY żeby facet się domyślił, że on się jej podoba i że ma o nią zabiegać smile

Nie wyłożyła kawy na ławę i to błąd.

143

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Farmer napisał/a:
Salomonka napisał/a:

To nie są rozmowy o pogodzie, bo pisanie do kogoś, że ma się ochotę spędzić z nim dzień albo się do niego przytulić, w sytuacji gdy relacje są na etapie pisania sms-ow, to chyba brzmi już jak zaproszenie do przejścia na szczebel wyżej? Potem dostaje się odpowiedź, że druga strona też ma ochotę się przytulić... I następuje milczenie do następnego razu. Przecież autorka to dokładnie opisała. Ludzie 40 letni doskonale wiedzą, co znaczą powyższe slowa. Chyba, ze ktoś lubi sobie tylko pogadać i sprawia mu radość, że ma w obwodzie kogoś chętnego, kto zawsze coś miłego napisze, ale tylko to i nic więcej. Stąd przecież ten cały wątek.

Pewnie, że autorka może napisać wprost, że ma ochotę na randkę, ale skoro uważa że dała facetowi dostatecznie dużo zachęt i nic z tego nie wynikło, to przecież może czuć się zniechęcona i stracić zapał do dalszego gonienia króliczka. To ona ma z nim kontakt i ona doskonale czuje na czym stoi, a z tego co od niej wiemy wynika, że facet n ie chce "przepchnąć" ich relacji poza ramy flirtu. Flirt to subtelna sztuka nawiązywania relacji międzyludzkich, której istota tkwi w grze emocjonalnej i werbalnej komunikacji. Polega na wyrażaniu zainteresowania, atrakcyjności czy sympatii wobec drugiej osoby bez konkretnego zobowiązania czy głębokich zamiarów romantycznych i tak dokładnie wygląda zachowanie tego gościa.

Czy on jest nieśmiały, czy jest gejem, czy jest w jakimś innym związku albo ma problemy po poprzednich,  to już nie jest sprawa autorki w to wnikać, szukać przyczyn i ratować faceta przed nim samym, bo paradoksalnie to tylko luźna znajomość i nie ma wobec niego żadnych powinności. Ważne że od początku coś im nie wychodzi, kontakt nie powoduje że autorka jest szczęsliwa i rosną jej skrzydła, tylko wprost czuje się źle, ma z tym problem i jest sfrustrowana. Niech więc przestanie uprawiać sms- owy flircik ze spotykaniem się z facetem na korytarzu biurowca, dotykaniu i głaskaniu się wzajemnym w przelocie do windy, tylko po prostu da sobie z tym spokoj, bo jak widać oboje mają inną wizję tego jak ten ich kontakt powinien wyglądać po ponad dwóch miesiącach. Oni mają po 40 lat oboje, nie 15 i nie są w gimnazjum. Trudno też uwierzyć że facet nie rozumie o co chodzi i po zapytaniu ze strony autorki jakie ma wobec niej zamiary, udaje że pytanie bylo nie do niego, czyli znów NIC.

Rozpoznanie prawidłowe, diagnoza fałszywa.

Autorka chce wymusić związek, a to na razie nie ten etap.
Próbuje swoich gierek, które funkcjonowały przy toksykach, których spotkała, a tu w ogóle nie funkcjonują. Facetowi się nie spieszy, bo na razie obserwuje ją i nie wygląda to zachęcająco. (ma 40 lat więc ma doświadczenie i wie jak normalna dojrzała kobieta się zachowuje)
Autorka nie potrafi jasno powiedzieć mu co chce (robi podchody, a nie flirtuje), wymaga by facet od początku się zadeklarował.
Nie dziwię się, że on nie chce brać udziału w jej gierkach i testach. Nie jest nastoletnim gówniarzem.

Co widzi w tym przypadku facet:
- 35 letnia kobieta, cały czas wolna
- narzuca się
- stosuje gierki i testy
- miała związki z toksykami lub "toksykami"
- jest niedojrzała emocjonalnie

To facet ją obserwuje i testuje.
Na razie uznał, że to za duże ryzyko by w to iść, bo pracują w tym samym budynku i mogą być nieprzyjemności.

I owszem może mieć unikający styl przywiązania, jednak czerwone flagi widać z daleka.


Jaki związek?! O czy Pan tutaj pisze? Widzę że tutejsi przyjaciele Panowie forum mieli takie szczęście spotykać na swojej drodze kobiety które same zabiegały i inicjowały wszystko. I nie trzeba było w ogóle „ruszyć palcem”. Nawet same się oświadczyły. To że wolna to grzech? Pan o którym jest mowa też jest wolny i wtedy jest wporzadku? Z czym się narzucam? Proszę podać przykład. Jakie gierki i testy stosuje? Też chętnie poproszę przykład. Jestem niedojrzała emocjonalnie bo otrzymuje sprzeczne sygnały? Że raz facet pisze jedno a potem wycofuje się rakiem na następny dzień? Pomimo tego że ja nie reaguje negatywnie tylko pozytywnie na jego wiadomości? A to może on mnie testuje? Zaraz się okaże że trzeba mnie odizolować od społeczeństwa bo to ja jestem zagrożeniem dla mężczyzn bo sobie coś ubzdurałam. Jasne deklaracje i jasne zapytanie z mojej strony i niejasną odpowiedź od Pana. Więc już wiem co mam robic. I jasno zaznaczyłam że nie oczekuję deklaracji miłości do śmierci czy związku do końca życia bo do tego daleka droga ale widzę że Panowie tutaj są bardzo  uwrażliwieni na to że kobieta może oczekiwać od faceta czegoś więcej niż tylko bycia. Może wynika to z ich osobistych doświadczeń.

144

Odp: Co z tym dalej zrobić?

Ech...

Brzmi jak wyjątkowo ciężki kobiecy okres.

145 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-05-04 11:33:00)

Odp: Co z tym dalej zrobić?

niestety Farmer nie masz pojęcia jak zachowuje się dojrzała kobieta, nic zresztą dziwnego, skoro każdego 40 latka tutaj zachęcasz do zainteresowania się studentkami 1 roku smile
dojrzała kobieta jak najbardziej daje zielone światło, a dojrzały i zainteresowany bliższą relacją mężczyzna podchwytuje to natychmiast i idzie za tym konkret.
to jest oczywiste w damsko-męskim świecie.
no chyba że ktoś ma spore zaburzenia i współczuję mu, ale nie potencjalni partnerzy czy partnerki mają go uleczyć.

146 Ostatnio edytowany przez KSandraK (2025-05-04 11:45:20)

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Ela210 napisał/a:

dojrzała kobieta jak najbardziej daje zielone światło, a dojrzały i zainteresowany bliższą relacją mężczyzna podchwytuje to natychmiast i idzie za tym konkret.
to jest oczywiste w damsko-męskim świecie.

... a czasami dojrzały i zainteresowany bliższą relacją mężczyzna się nadziewa, bo coś co wziął za zielone światło okazało się wcale nie być zielone, tylko #metoo smile

147

Odp: Co z tym dalej zrobić?
KSandraK napisał/a:
Ela210 napisał/a:

dojrzała kobieta jak najbardziej daje zielone światło, a dojrzały i zainteresowany bliższą relacją mężczyzna podchwytuje to natychmiast i idzie za tym konkret.
to jest oczywiste w damsko-męskim świecie.

... a czasami dojrzały i zainteresowany bliższą relacją mężczyzna się nadziewa, bo coś co wziął za zielone światło okazało się wcale nie być zielone, tylko #metoo smile

To niech idzie do okulisty, bo chyba ma problemy ze wzrokiem.

148

Odp: Co z tym dalej zrobić?
KSandraK napisał/a:
Ela210 napisał/a:

dojrzała kobieta jak najbardziej daje zielone światło, a dojrzały i zainteresowany bliższą relacją mężczyzna podchwytuje to natychmiast i idzie za tym konkret.
to jest oczywiste w damsko-męskim świecie.

... a czasami dojrzały i zainteresowany bliższą relacją mężczyzna się nadziewa, bo coś co wziął za zielone światło okazało się wcale nie być zielone, tylko #metoo smile

każdy czasem się może pomylić, ale radzimy sobie z tym, niepodejmowanie żadnego emocjonalnego ryzyka do niczego nie prowadzi.
autorka przecież zapytała go w końcu wprost i otrzymała odpowiedż wymijającą, więc w sumie ma jasność.
metoo za propozycję randki? to naciągane.

149

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Kwiatwisni123 napisał/a:

Jaki związek?! O czy Pan tutaj pisze? Widzę że tutejsi przyjaciele Panowie forum mieli takie szczęście spotykać na swojej drodze kobiety które same zabiegały i inicjowały wszystko. I nie trzeba było w ogóle „ruszyć palcem”. Nawet same się oświadczyły. To że wolna to grzech? Pan o którym jest mowa też jest wolny i wtedy jest wporzadku? Z czym się narzucam? Proszę podać przykład. Jakie gierki i testy stosuje? Też chętnie poproszę przykład. Jestem niedojrzała emocjonalnie bo otrzymuje sprzeczne sygnały? Że raz facet pisze jedno a potem wycofuje się rakiem na następny dzień? Pomimo tego że ja nie reaguje negatywnie tylko pozytywnie na jego wiadomości? A to może on mnie testuje? Zaraz się okaże że trzeba mnie odizolować od społeczeństwa bo to ja jestem zagrożeniem dla mężczyzn bo sobie coś ubzdurałam. Jasne deklaracje i jasne zapytanie z mojej strony i niejasną odpowiedź od Pana. Więc już wiem co mam robic. I jasno zaznaczyłam że nie oczekuję deklaracji miłości do śmierci czy związku do końca życia bo do tego daleka droga ale widzę że Panowie tutaj są bardzo  uwrażliwieni na to że kobieta może oczekiwać od faceta czegoś więcej niż tylko bycia. Może wynika to z ich osobistych doświadczeń.

Nie przejmuj się, taki mamy tutaj klimat. wink Facet, gdyby chciał, rozwinąłby sytuację między Wami. Zawracanie sobie nim głowy i tłumaczenie go nie ma sensu. Do tanga trzeba dwojga, nie wystarczy, że Ty chcesz.

150

Odp: Co z tym dalej zrobić?
SamotnaWilczyca napisał/a:

Nie przejmuj się, taki mamy tutaj klimat.

Oczywiście kolejny u niej "toksyk" do kolekcji. Nie ma się co przejmować. smile

151

Odp: Co z tym dalej zrobić?

Toksyki mają to do siebie, że lgną do kobiet, które są skłonne ich tolerować. Inna, zdrowa, już dawno by olała delikwenta, a ta jedna "ranna antylopa", wciąż będzie się łudzić i dawać szanse.

152 Ostatnio edytowany przez Socjallibertarianin (2025-05-04 17:22:43)

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Samba napisał/a:
Kwiatwisni123 napisał/a:

Witam serdecznie
Chciałam się doradzić co zrobić w sytuacji w której się znalazłam.

Na podstawie tego co napisałaś (tylko tyle), to wnioskowałabym o tym, że po prostu masz kolegę. No nie wiem jak u innych, ale ja miałam w różnych pracach kolegów z którymi dłużej się rozmawiało, jakieś przypadkowe muśnięcia też bywały, ba, po zakończeniu przeze mnie pracy pozostawaliśmy w kontakcie mailowym, i nic z tego nie wynikało. Jest tam coś więcej co czyni cię zorientowaną na wątek romantyczny z tym kolegą?

Kolega nie zachowywałby się jak toksyk. Mam tu na myśli wahania nastroju.

153

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Socjallibertarianin napisał/a:

Kolega nie zachowywałby się jak toksyk. Mam tu na myśli wahania nastroju.

Może tak.

154

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Samba napisał/a:

A z tym toksykiem... no ktoś ma alergię na pyłki, ktoś inny nie.

Wreszcie Ktoś napisał, na czym polega toksyczność.

155 Ostatnio edytowany przez KSandraK (2025-05-06 03:02:00)

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Ela210 napisał/a:

(...) każdy czasem się może pomylić, ale radzimy sobie z tym, niepodejmowanie żadnego emocjonalnego ryzyka do niczego nie prowadzi.
autorka przecież zapytała go w końcu wprost i otrzymała odpowiedż wymijającą, więc w sumie ma jasność.

Wobec tego wskazane jest, żeby to autorka podjęła ryzyko emoconalne smile Oczekiwanie wyłącznie inicjatywy ze strony faceta do niczego nie prowadzi.

Znaczy, z tego co kojarzę autorka zapytała go wprost tylko o rzeczy typu czego on oczekuje, na bardzo ostrożnym i bezpiecznym gruncie. Sama nie wychodziła jednak z deklaracjami. Żadnych skoków na głęboką wodę. Tylko dawała znaki i sygnały i się frustrowała. Salomonka pisała:

Salomonka napisał/a:

Pewnie, że autorka może napisać wprost, że ma ochotę na randkę, ale skoro uważa że dała facetowi dostatecznie dużo zachęt i nic z tego nie wynikło, to przecież może czuć się zniechęcona i stracić zapał do dalszego gonienia króliczka. To ona ma z nim kontakt i ona doskonale czuje na czym stoi, a z tego co od niej wiemy wynika, że facet n ie chce "przepchnąć" ich relacji poza ramy flirtu. Flirt to subtelna sztuka nawiązywania relacji międzyludzkich, której istota tkwi w grze emocjonalnej i werbalnej komunikacji. Polega na wyrażaniu zainteresowania, atrakcyjności czy sympatii wobec drugiej osoby bez konkretnego zobowiązania czy głębokich zamiarów romantycznych i tak dokładnie wygląda zachowanie tego gościa.

...czyli parafrazując ten akapit, flirtują sobie a autorka NIE PISZE WPROST że ma ochotę na randkę, bo <wymówki>. Tylko czeka, żeby facet przeszedł od flirtu do podrywu -> żeby on zaproponował randkę, a nie ona.

Ela210 napisał/a:

metoo za propozycję randki? to naciągane.

Ja wiem czy naciągane? W Ameryce dosyć się przejęli.

Przykłady:
https://blog.match.com/post/has-metoo-c … en-say-yes
https://www.quora.com/Metoo-is-making-m … ing-around
https://www.alittlenudge.com/2018/01/da … -movement/

Lokalnie natomiast mamy piękne nowe prawo rozszerzające definicję gwałtu.

Facet może też dostać z liścia, zostać obsmarowanym przed koleżankami z pracy że cham i prostak itd. albo po prostu usłyszeć "mam chłopaka" (i tylko robił sobie nadzieję). Tak jakby naraża się na więcej, niż księżniczka na piedestale.

Salomonka napisał/a:

To niech idzie do okulisty, bo chyba ma problemy ze wzrokiem.

Nikt nie jest telepatą. Problem autorki polega na tym, że ona tego nie rozumie.

156 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2025-05-06 08:08:28)

Odp: Co z tym dalej zrobić?

Wszyscy się uczepili, jak rzep tych "sygnałów" czy "znaków", jakie niby Autorka dawała facetowi. Cały czas się jednak zastanawiam jak bardzo gość może być nieobeznany i ślepy na pewne mechanizmy, jakimi się rządzi komunikacja między ludźmi. Owszem, Autorka robi sobie nadzieję, wydaje się szybko angażować emocjonalnie, gdzie nawet samo pisanie wiadomości czy parę czułych słówek już wywołują dalekosiężne skutki. Czego tu należy żałować? Ot, nie udało się, zatem po co dalej to ciągnąć?
Jednak, o ile pamiętam, to właśnie Autorka wyszła z propozycją spędzenia czasu, bodajże w majówkę? Najwidoczniej facet nie zna albo boi się, jak diabeł święconej wody, podjęcia tego minimalnego wysiłku w stronę zacieśnienia tej relacji.. Z jakich powodów? Zapewne on sam tylko o tym wie.
Autorka zaś, prezentuje najwyraźniej tradycyjne podejście, oczekując przejęcia inicjatywy przez faceta, jednocześnie nie uwzględnia w ogóle opcji, kiedy to sama miałaby zaproponować ta randkę, udzielając facetowi bardziej niejednoznacznych wskazówek. Zatem wyłożenie przysłowiowej kawy na ławę, w najbardziej bezpośredni sposób jest niedopuszczalne?

Długo tak się nie da ciągnąć tego typu zabawy...

Swoją drogą, to jednak miło się robi, jeśli się czyta wypowiedzi kobiet, sugerujące, że inicjatywa powinna też wychodzić z ich strony.

157

Odp: Co z tym dalej zrobić?
KSandraK napisał/a:
Ela210 napisał/a:

(...) każdy czasem się może pomylić, ale radzimy sobie z tym, niepodejmowanie żadnego emocjonalnego ryzyka do niczego nie prowadzi.
autorka przecież zapytała go w końcu wprost i otrzymała odpowiedż wymijającą, więc w sumie ma jasność.

Wobec tego wskazane jest, żeby to autorka podjęła ryzyko emoconalne smile Oczekiwanie wyłącznie inicjatywy ze strony faceta do niczego nie prowadzi.

Znaczy, z tego co kojarzę autorka zapytała go wprost tylko o rzeczy typu czego on oczekuje, na bardzo ostrożnym i bezpiecznym gruncie. Sama nie wychodziła jednak z deklaracjami. Żadnych skoków na głęboką wodę. Tylko dawała znaki i sygnały i się frustrowała. Salomonka pisała:

Salomonka napisał/a:

Pewnie, że autorka może napisać wprost, że ma ochotę na randkę, ale skoro uważa że dała facetowi dostatecznie dużo zachęt i nic z tego nie wynikło, to przecież może czuć się zniechęcona i stracić zapał do dalszego gonienia króliczka. To ona ma z nim kontakt i ona doskonale czuje na czym stoi, a z tego co od niej wiemy wynika, że facet n ie chce "przepchnąć" ich relacji poza ramy flirtu. Flirt to subtelna sztuka nawiązywania relacji międzyludzkich, której istota tkwi w grze emocjonalnej i werbalnej komunikacji. Polega na wyrażaniu zainteresowania, atrakcyjności czy sympatii wobec drugiej osoby bez konkretnego zobowiązania czy głębokich zamiarów romantycznych i tak dokładnie wygląda zachowanie tego gościa.

...czyli parafrazując ten akapit, flirtują sobie a autorka NIE PISZE WPROST że ma ochotę na randkę, bo <wymówki>. Tylko czeka, żeby facet przeszedł od flirtu do podrywu -> żeby on zaproponował randkę, a nie ona.

Ela210 napisał/a:

metoo za propozycję randki? to naciągane.

Ja wiem czy naciągane? W Ameryce dosyć się przejęli.

Przykłady:
https://blog.match.com/post/has-metoo-c … en-say-yes
https://www.quora.com/Metoo-is-making-m … ing-around
https://www.alittlenudge.com/2018/01/da … -movement/

Lokalnie natomiast mamy piękne nowe prawo rozszerzające definicję gwałtu.

Facet może też dostać z liścia, zostać obsmarowanym przed koleżankami z pracy że cham i prostak itd. albo po prostu usłyszeć "mam chłopaka" (i tylko robił sobie nadzieję). Tak jakby naraża się na więcej, niż księżniczka na piedestale.

Salomonka napisał/a:

To niech idzie do okulisty, bo chyba ma problemy ze wzrokiem.

Nikt nie jest telepatą. Problem autorki polega na tym, że ona tego nie rozumie.



Jak dobrze że mamy tak wyzwolone pewne siebie i twardo stawiające sprawę kobiety na tym forum. I dlaczego otrzymałam miano księżniczki za które serdecznie dziękuję ale wcale się takową nie czuję. Jasno stawiając sprawę oczekiwałam tylko szczerości a nie lania wody i dostałam miano księżniczki.

„Lokalnie natomiast mamy piękne nowe prawo rozszerzające definicję gwałtu.

Facet może też dostać z liścia, zostać obsmarowanym przed koleżankami z pracy że cham i prostak itd. albo po prostu usłyszeć "mam chłopaka" (i tylko robił sobie nadzieję). Tak jakby naraża się na więcej, niż księżniczka na piedestale.”

Naraża się na więcej tak oskarżę go o gwałt przemoc i wyśmieje…jakie to czasy nastały ze propozycja spotkania dla niektórych wywołuje takie wizje…szkoda mi tych wszystkich którzy tak myślą…i pragnę przypomnieć że ja zaproponowałam spotkanie w ostatni weekend a wybaczcie jeśli nie było to pisane na czerpanym papierze z pieczątką z laku.

Tak dla jasności odpuściłam sobie tą relację czy jak to nazywanie SMS-owy flirt. Więc dla mnie temat zakończony i myślę że dla tutejszych forumowiczów również. I niech się wylewa bagienko. Mnie to nie rusza a wiecie dlaczego? Bo zrobiłam to w zgodzie ze soba. Potrafię zabiegać o faceta potrafię wyjść z inicjatywą ale nie będę wychodzila z inicjatywą do faceta który nawet nie próbuje się określic i powiedzieć czego chce lub czego potrzebuje tylko lawiruje tak żeby nie powiedzieć za dużo ale też żeby nie stracić…
Pozdrawiam serdecznie

158

Odp: Co z tym dalej zrobić?

I tak trzymaj. Powodzenia.

159

Odp: Co z tym dalej zrobić?
bagienni_k napisał/a:

Swoją drogą, to jednak miło się robi, jeśli się czyta wypowiedzi kobiet, sugerujące, że inicjatywa powinna też wychodzić z ich strony.

Czyli wychodzi na to, że bardziej odpowiadałby Ci mężczyzna... wink

160

Odp: Co z tym dalej zrobić?
bagienni_k napisał/a:

Wszyscy się uczepili, jak rzep tych "sygnałów" czy "znaków", jakie niby Autorka dawała facetowi. Cały czas się jednak zastanawiam jak bardzo gość może być nieobeznany i ślepy na pewne mechanizmy, jakimi się rządzi komunikacja między ludźmi. Owszem, Autorka robi sobie nadzieję, wydaje się szybko angażować emocjonalnie, gdzie nawet samo pisanie wiadomości czy parę czułych słówek już wywołują dalekosiężne skutki. Czego tu należy żałować? Ot, nie udało się, zatem po co dalej to ciągnąć?
Jednak, o ile pamiętam, to właśnie Autorka wyszła z propozycją spędzenia czasu, bodajże w majówkę? Najwidoczniej facet nie zna albo boi się, jak diabeł święconej wody, podjęcia tego minimalnego wysiłku w stronę zacieśnienia tej relacji.. Z jakich powodów? Zapewne on sam tylko o tym wie.
Autorka zaś, prezentuje najwyraźniej tradycyjne podejście, oczekując przejęcia inicjatywy przez faceta, jednocześnie nie uwzględnia w ogóle opcji, kiedy to sama miałaby zaproponować ta randkę, udzielając facetowi bardziej niejednoznacznych wskazówek. Zatem wyłożenie przysłowiowej kawy na ławę, w najbardziej bezpośredni sposób jest niedopuszczalne?

Długo tak się nie da ciągnąć tego typu zabawy...

Swoją drogą, to jednak miło się robi, jeśli się czyta wypowiedzi kobiet, sugerujące, że inicjatywa powinna też wychodzić z ich strony.

Ano właśnie.  Wydaje mi się że facet dostal jasna sugestie. Ja bym zrozumial. Ale jak on zrozumial nie wiadomo. Wiadomo że flirt to granie na niedopowiedzeniach. Fajna zabawa. Ale facet to często  prosta maszyna zero-jedynkowa. Chcesz się z facetem dogadać to mowi do niego jakbys aplikacje w kompie pisala smile. Jak wchodze do domu i słyszę "trzeba wyjsc z psem" to siadam na kanapie i potwierdzam: no trzeba. Zero - jeden. Na poziomie logicznym wszystko gra smile

161

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Bert44 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Wszyscy się uczepili, jak rzep tych "sygnałów" czy "znaków", jakie niby Autorka dawała facetowi. Cały czas się jednak zastanawiam jak bardzo gość może być nieobeznany i ślepy na pewne mechanizmy, jakimi się rządzi komunikacja między ludźmi. Owszem, Autorka robi sobie nadzieję, wydaje się szybko angażować emocjonalnie, gdzie nawet samo pisanie wiadomości czy parę czułych słówek już wywołują dalekosiężne skutki. Czego tu należy żałować? Ot, nie udało się, zatem po co dalej to ciągnąć?
Jednak, o ile pamiętam, to właśnie Autorka wyszła z propozycją spędzenia czasu, bodajże w majówkę? Najwidoczniej facet nie zna albo boi się, jak diabeł święconej wody, podjęcia tego minimalnego wysiłku w stronę zacieśnienia tej relacji.. Z jakich powodów? Zapewne on sam tylko o tym wie.
Autorka zaś, prezentuje najwyraźniej tradycyjne podejście, oczekując przejęcia inicjatywy przez faceta, jednocześnie nie uwzględnia w ogóle opcji, kiedy to sama miałaby zaproponować ta randkę, udzielając facetowi bardziej niejednoznacznych wskazówek. Zatem wyłożenie przysłowiowej kawy na ławę, w najbardziej bezpośredni sposób jest niedopuszczalne?

Długo tak się nie da ciągnąć tego typu zabawy...

Swoją drogą, to jednak miło się robi, jeśli się czyta wypowiedzi kobiet, sugerujące, że inicjatywa powinna też wychodzić z ich strony.

Ano właśnie.  Wydaje mi się że facet dostal jasna sugestie. Ja bym zrozumial. Ale jak on zrozumial nie wiadomo. Wiadomo że flirt to granie na niedopowiedzeniach. Fajna zabawa. Ale facet to często  prosta maszyna zero-jedynkowa. Chcesz się z facetem dogadać to mowi do niego jakbys aplikacje w kompie pisala smile. Jak wchodze do domu i słyszę "trzeba wyjsc z psem" to siadam na kanapie i potwierdzam: no trzeba. Zero - jeden. Na poziomie logicznym wszystko gra smile

Czyli facetowi trzeba jak pastuch krowie na rowie big_smile
Czyli to prawda, że obsługa faceta jest prosta jak budowa cepa big_smile Tylko trzeba go popychać big_smile
W domu akurat to każdy po tylu latach związku ma swoje obowiązki i mówienie w próżnię lub co kto ma robić, drugiemu jest niefajne, delikatnie mówiąc.
Na przykładzie tego psa, powinieneś sam wiedzieć, że trzeba z nim wyjść, jeśli to twój obowiązek, jeśli masz z tym jakiś problem to wtedy prosić kogoś z domowników i sprawa załatwiona. Czyli komunikacja nie powala…

162

Odp: Co z tym dalej zrobić?

dla mnie prosta komunikacja z mężczyzną to duzy atut.
ale nie wszyscy mężczyzni tacy są, niestety. niektórzy są pokręceni, niezdecydowani, nawet jak im coś powiesz wprost typu chcę spędzić z Toba majówkę, to będą kręcić.
i takich należy omijać.
autorka ma nauczkę, by na przyszły raz jak usłyszy od jakiegos Pana:"przytuliłbym Cię" to jedyna sensowna odpowiedż to " Kiedy i gdzie?.
chociaż bardziej prawdopodobne przy większosci zainteresowanych Panów usłyszysz pierwsza taką propozycję i nie będa się od razu widzieć za kratkami z powodu molestowania smile

163

Odp: Co z tym dalej zrobić?
wieka napisał/a:

Czyli facetowi trzeba jak pastuch krowie na rowie big_smile
.
Na przykładzie tego psa, powinieneś sam wiedzieć, że trzeba z nim wyjść, jeśli to twój obowiązek, jeśli masz z tym jakiś problem to wtedy prosić kogoś z domowników i sprawa załatwiona. Czyli komunikacja nie powala…

No jasne że jak krowie jeszcze nie zauważyłaś? smile

Z psem to był żarcik kiedy cos jest logiczne a jednak coś  je pasuje. Z psem pójdę chętnie lubię to nie trzeba mnie namawiać. Ale nie lubię kiedy ktos mowi do mnie jak do osoby "no name" - "trzeba". Wystarczy powiedziec "mężu pójdziesz z psem?". Skierować to do mnie bo trzeba to trzeba  smile

164

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Ela210 napisał/a:

autorka ma nauczkę, by na przyszły raz jak usłyszy od jakiegos Pana:"przytuliłbym Cię" to jedyna sensowna odpowiedż to " Kiedy i gdzie?

Dobre big_smile

165

Odp: Co z tym dalej zrobić?
wieka napisał/a:
Ela210 napisał/a:

autorka ma nauczkę, by na przyszły raz jak usłyszy od jakiegos Pana:"przytuliłbym Cię" to jedyna sensowna odpowiedż to " Kiedy i gdzie?

Dobre big_smile

smile

166

Odp: Co z tym dalej zrobić?
SamotnaWilczyca napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Swoją drogą, to jednak miło się robi, jeśli się czyta wypowiedzi kobiet, sugerujące, że inicjatywa powinna też wychodzić z ich strony.

Czyli wychodzi na to, że bardziej odpowiadałby Ci mężczyzna... wink

Miałam na myśli to, że pod jednym z damskich nicków kryje się mężczyzna, więc nie były to słowa kobiety - tak dla jasności.

167

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Kwiatwisni123 napisał/a:

(...) i pragnę przypomnieć że ja zaproponowałam spotkanie w ostatni weekend a wybaczcie jeśli nie było to pisane na czerpanym papierze z pieczątką z laku.

Hmmm a pisałaś o tym w ogóle tu na forum czy też tylko dawałaś do zrozumienia? Objętościowo twoje posty składały się w 1/2 z urażonych pytań retorycznych o tym, jak bardzo poniżej twojej godności jest proponowanie spotkania wink Nie dziw się, jeśli umknęło.

Kwiatwisni123 napisał/a:

Potrafię zabiegać o faceta potrafię wyjść z inicjatywą ale nie będę wychodzila z inicjatywą

Kurtyna tongue

168

Odp: Co z tym dalej zrobić?
KSandraK napisał/a:
Kwiatwisni123 napisał/a:

(...) i pragnę przypomnieć że ja zaproponowałam spotkanie w ostatni weekend a wybaczcie jeśli nie było to pisane na czerpanym papierze z pieczątką z laku.

Hmmm a pisałaś o tym w ogóle tu na forum czy też tylko dawałaś do zrozumienia? Objętościowo twoje posty składały się w 1/2 z urażonych pytań retorycznych o tym, jak bardzo poniżej twojej godności jest proponowanie spotkania wink Nie dziw się, jeśli umknęło.

Kwiatwisni123 napisał/a:

Potrafię zabiegać o faceta potrafię wyjść z inicjatywą ale nie będę wychodzila z inicjatywą

Kurtyna tongue



To jeśli umknęło Pani to co pisałam a był to jasny sygnal do chęci spotkania to uważam że Pani wywody na moim wątku są bezużyteczne i zbędne, ponieważ ocenia Pani tylko część moimch wypowiedzi.

I następnym razem prosiłabym o przytaczanie całości mojej wypowiedzi a nie części wyrwanej z kontekstu. Wtedy będzie Pani mogła podsumowywać słowem „kurtyna. „

169

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Kwiatwisni123 napisał/a:

To jeśli umknęło Pani to co pisałam a był to jasny sygnal do chęci spotkania (...)

Czyli jednak sygnał.

W poprzednim swoim poście sugerowałaś, że proponowałaś facetowi spotkanie wprost i ze swojej inicjatywy:

Kwiatwisni123 napisał/a:

(...) i pragnę przypomnieć że ja zaproponowałam spotkanie w ostatni weekend a wybaczcie jeśli nie było to pisane na czerpanym papierze z pieczątką z laku.

Sygnał =\= zaproponowałam spotkanie. Aż dziwne, że takie proste rzeczy trzeba tłumaczyć.

Kwiatwisni123 napisał/a:

(...) Pani wywody na moim wątku są bezużyteczne i zbędne (...)

Oczywiście, że są bezużyteczne, bo nie zamierzasz z tych sugestii skorzystać. big_smile Ale to już nie mój problem.

Pozostaje mi pogratulować nieobecnemu facetowi rozwagi. wink Mógł się nieźle wkopać.

Jak już pisałam, i nie tylko ja zresztą, jeśli ty nie chcesz zabiegać o faceta to skąd pomysł, że facet miałby zabiegać o ciebie. :eyesroll:

Kwiatwisni123 napisał/a:

Potrafię zabiegać o faceta potrafię wyjść z inicjatywą ale nie będę wychodzila z inicjatywą

Kurtyna tongue

170

Odp: Co z tym dalej zrobić?

Autorko, powzięłaś postanowienie i tego się trzymaj. Jak widzisz, dalsze "maglowanie" tematu niczego nowego nie wnosi, tylko rozpętuje "gównoburzę" ku uciesze poszukujących ukojenia swych problematycznych emocji.

Nie rób niczego wbrew sobie, jeśli coś nie pasuje od początku, to potem nagle nie stanie się cud, będzie tylko gorzej.

Uważasz że zrobiłaś co mogłaś i tego się trzymaj. To nie jest twój mąż, narzeczony czy kochanek, żebyś starała się zrozumieć z czym ma problem. On nie chce przenieść waszej znajomości poza pisanie czułych sms-ów i głaskanie się na korytarzu w przelocie do windy... Widocznie niczego więcej mu nie potrzeba.

171

Odp: Co z tym dalej zrobić?
KSandraK napisał/a:
Kwiatwisni123 napisał/a:

To jeśli umknęło Pani to co pisałam a był to jasny sygnal do chęci spotkania (...)

Czyli jednak sygnał.

W poprzednim swoim poście sugerowałaś, że proponowałaś facetowi spotkanie wprost i ze swojej inicjatywy:

Kwiatwisni123 napisał/a:

(...) i pragnę przypomnieć że ja zaproponowałam spotkanie w ostatni weekend a wybaczcie jeśli nie było to pisane na czerpanym papierze z pieczątką z laku.

Sygnał =\= zaproponowałam spotkanie. Aż dziwne, że takie proste rzeczy trzeba tłumaczyć.

Kwiatwisni123 napisał/a:

(...) Pani wywody na moim wątku są bezużyteczne i zbędne (...)

Oczywiście, że są bezużyteczne, bo nie zamierzasz z tych sugestii skorzystać. big_smile Ale to już nie mój problem.

Pozostaje mi pogratulować nieobecnemu facetowi rozwagi. wink Mógł się nieźle wkopać.

Jak już pisałam, i nie tylko ja zresztą, jeśli ty nie chcesz zabiegać o faceta to skąd pomysł, że facet miałby zabiegać o ciebie. :eyesroll:

Kwiatwisni123 napisał/a:

Potrafię zabiegać o faceta potrafię wyjść z inicjatywą ale nie będę wychodzila z inicjatywą

Kurtyna tongue



Nie faktycznie jasno napisanie że chciałabym się z nim spotkać w majówkę nie jest żadnym sygnałem ze jestem nim zainteresowana. Nie wiem jakimi niektórzy ludzie kategoriami myślą ale szczerze mnie to bawi tongue.

Ja nie napisałam nigdzie że nie chce zabiegać o faceta. Skąd ta narracja? Jeśli padła z mojej strony propozycja którą zignorował rozumiem że mam siła go zaciągnąć na spotkanie albo się narzucać? Właśnie że nie będę się narzucać stosować gierek i testów jak to mało trafnie ktoś z forumowiczów mi zarzucił że to robię.

I oczywiście że nie skorzystam z Pani pożal się Boże porad bo nie będę się narzucać facetowi który dostał zielone światło. Z jakich powodów nie wykorzystał tego nie mam zamiaru się zastanawiać.

I nie rozumiem jakim prawem Pani ocenia czy ktoś mógł się wkopać czy nie? Aż jestem ciekawa jakich porad życiowych Pani tutaj inn forumowiczom udziela bo aż strach pomyśleć jaką krzywdę co po niektórym może Pani wyrządzić swoim „doradztwem”;)

Ja już dawno sprawę mam wyjaśniona a Pani nadal mieli temat jakby właśnie to był Pani problem…

172 Ostatnio edytowany przez Kwiatwisni123 (2025-05-07 09:11:19)

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Salomonka napisał/a:

Autorko, powzięłaś postanowienie i tego się trzymaj. Jak widzisz, dalsze "maglowanie" tematu niczego nowego nie wnosi, tylko rozpętuje "gównoburzę" ku uciesze poszukujących ukojenia swych problematycznych emocji.

Nie rób niczego wbrew sobie, jeśli coś nie pasuje od początku, to potem nagle nie stanie się cud, będzie tylko gorzej.

Uważasz że zrobiłaś co mogłaś i tego się trzymaj. To nie jest twój mąż, narzeczony czy kochanek, żebyś starała się zrozumieć z czym ma problem. On nie chce przenieść waszej znajomości poza pisanie czułych sms-ów i głaskanie się na korytarzu w przelocie do windy... Widocznie niczego więcej mu nie potrzeba.



Dokładnie tego się trzymam i dobrze mi z tym. A jesli ktoś ma problem z tym że nie latam za facetem i na siłę nie wpycham się w jego życie to widocznie sam ma nieprzepracowane tematy w swoim życiu. Miłego dnia :)

173

Odp: Co z tym dalej zrobić?
KSandraK napisał/a:
Kwiatwisni123 napisał/a:

To jeśli umknęło Pani to co pisałam a był to jasny sygnal do chęci spotkania (...)

Czyli jednak sygnał.

W poprzednim swoim poście sugerowałaś, że proponowałaś facetowi spotkanie wprost i ze swojej inicjatywy:

Kwiatwisni123 napisał/a:

(...) i pragnę przypomnieć że ja zaproponowałam spotkanie w ostatni weekend a wybaczcie jeśli nie było to pisane na czerpanym papierze z pieczątką z laku.

Sygnał =\= zaproponowałam spotkanie. Aż dziwne, że takie proste rzeczy trzeba tłumaczyć.

Kwiatwisni123 napisał/a:

(...) Pani wywody na moim wątku są bezużyteczne i zbędne (...)

Oczywiście, że są bezużyteczne, bo nie zamierzasz z tych sugestii skorzystać. big_smile Ale to już nie mój problem.

Pozostaje mi pogratulować nieobecnemu facetowi rozwagi. wink Mógł się nieźle wkopać.

Jak już pisałam, i nie tylko ja zresztą, jeśli ty nie chcesz zabiegać o faceta to skąd pomysł, że facet miałby zabiegać o ciebie. :eyesroll:

Kwiatwisni123 napisał/a:

Potrafię zabiegać o faceta potrafię wyjść z inicjatywą ale nie będę wychodzila z inicjatywą

Kurtyna tongue

Czemu nie przytaczasz całości wypowiedzi? Co było przed Twoim : Kurtyna? Spadła Ci chyba za szybko ta kurtyna, pod tezę której bronisz.
Ta też tak Cię zaślepiła, że nie zauważyłaś propozycji wyjazdu na majówkę,  a to padło parę dni temu.

174

Odp: Co z tym dalej zrobić?

Niezły rollercoaster:

Kwiatwisni123 napisał/a:

(...) i pragnę przypomnieć że ja zaproponowałam spotkanie w ostatni weekend a wybaczcie jeśli nie było to pisane na czerpanym papierze z pieczątką z laku.

KSandraK napisał/a:

Hmmm a pisałaś o tym w ogóle tu na forum czy też tylko dawałaś do zrozumienia? Objętościowo twoje posty składały się w 1/2 z urażonych pytań retorycznych o tym, jak bardzo poniżej twojej godności jest proponowanie spotkania wink Nie dziw się, jeśli umknęło

Kwiatwisni123 napisał/a:

To jeśli umknęło Pani to co pisałam a był to jasny sygnal do chęci spotkania to uważam że Pani wywody na moim wątku są bezużyteczne i zbędne, ponieważ ocenia Pani tylko część moimch wypowiedzi.

KSandraK napisał/a:
Kwiatwisni123 napisał/a:

To jeśli umknęło Pani to co pisałam a był to jasny sygnal do chęci spotkania (...)

Czyli jednak sygnał.

W poprzednim swoim poście sugerowałaś, że proponowałaś facetowi spotkanie wprost i ze swojej inicjatywy:

Kwiatwisni123 napisał/a:

(...) i pragnę przypomnieć że ja zaproponowałam spotkanie w ostatni weekend a wybaczcie jeśli nie było to pisane na czerpanym papierze z pieczątką z laku.

Sygnał =\= zaproponowałam spotkanie. Aż dziwne, że takie proste rzeczy trzeba tłumaczyć.

Kwiatwisni123 napisał/a:

Nie faktycznie jasno napisanie że chciałabym się z nim spotkać w majówkę nie jest żadnym sygnałem ze jestem nim zainteresowana. Nie wiem jakimi niektórzy ludzie kategoriami myślą ale szczerze mnie to bawi tongue.

Bo tak trudno nazywać rzeczy po imieniu tongue Nie wiem jak facet ale ja bym z tobą nie wytrzymała nawet na poziomie towarzyskim.

A tak szczerze to nie, nie jest. Przykładowo umawiałam się ze znajomymi na kajaki i to nie oznaczało, że na nich lecę. Majówka to akurat czas, kiedy wszyscy mają wolne i można się spotykać. To nie walentynki, żeby się jednoznacznie kojarzyły więc się nie dziw, jeśli nie zostało jednoznacznie odebrane przez adresata ("odbiornik" sygnałów?).

Ela210 napisał/a:
KSandraK napisał/a:
Kwiatwisni123 napisał/a:

Potrafię zabiegać o faceta potrafię wyjść z inicjatywą ale nie będę wychodzila z inicjatywą

Kurtyna tongue

Czemu nie przytaczasz całości wypowiedzi? Co było przed Twoim : Kurtyna? Spadła Ci chyba za szybko ta kurtyna, pod tezę której bronisz.
Ta też tak Cię zaślepiła, że nie zauważyłaś propozycji wyjazdu na majówkę,  a to padło parę dni temu.

Dla zwięzłości. Ten fragment dobrze podsumowuje problem autorki. Rozbraja mnie, jak celnie się podsumowała. wink

Przed moim "kurtyna" było m.in. morze postów autorki składających się w 1/2 z oburzonych pytań retorycznych pt. jak facet śmie nie zapraszać kobiety na randkę, bo to jego obowiązek, aka księżniczkowanie. Był też jej wjazd na usera pt. jak śmie sugerować, że jak kobieta w wieku 35 lat jest nadal sama to chyba raczej nie bez powodu. Propozycja jeśli była to utonęła w tym wszystkim, a sama autorka zresztą nie pomagała, uparcie klucząc i nazywając swoje działania sygnałami (to co cytuję jako rollercoaster). Autorka ma wyraźną alergię na konstruktywne rady, i okazało się tak jak przewidywałam:

KSandraK napisał/a:

Znaczy, nie sądzę, żeby autorka była w tym facecie jakoś szczególnie zadurzona / zakochana. Prawdopodobnie oboje niewiele tracą. Mimo to, po co wzmacniać samopokonujące się zachowania?

175

Odp: Co z tym dalej zrobić?

przed Twoim "Kurtyna", była reszta zdania, które urwałaś w połowie, co zmienia jego sens.
ale masz jakieś swoje motywacje, by to robić, dla mnie temat zakończony.

176

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Alessandro napisał/a:

Z jego perspektywy wygląda to tak, że on będzie mieć różne sytuacje życiowe i jednocześnie chciałby, abyś Ty zaakceptowała taki stan rzeczy i cierpliwie czekała na niego. Odpuść, zacznij projektować swoje życie z dala od niego i bez niego. Najlepiej i najzdrowiej na tym wyjdziesz.

ja dalej podtrzymuje, ze gosc nie jest wolny.

177

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Gosiawie napisał/a:
Alessandro napisał/a:

Z jego perspektywy wygląda to tak, że on będzie mieć różne sytuacje życiowe i jednocześnie chciałby, abyś Ty zaakceptowała taki stan rzeczy i cierpliwie czekała na niego. Odpuść, zacznij projektować swoje życie z dala od niego i bez niego. Najlepiej i najzdrowiej na tym wyjdziesz.

ja dalej podtrzymuje, ze gosc nie jest wolny.

gość to szybko zobaczył z kim ma do czynienia i się szybko zdystansował

178

Odp: Co z tym dalej zrobić?
Farmer napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
Alessandro napisał/a:

Z jego perspektywy wygląda to tak, że on będzie mieć różne sytuacje życiowe i jednocześnie chciałby, abyś Ty zaakceptowała taki stan rzeczy i cierpliwie czekała na niego. Odpuść, zacznij projektować swoje życie z dala od niego i bez niego. Najlepiej i najzdrowiej na tym wyjdziesz.

ja dalej podtrzymuje, ze gosc nie jest wolny.

gość to szybko zobaczył z kim ma do czynienia i się szybko zdystansował

Ty i te Twoje teorie  big_smile

Posty [ 131 do 178 z 178 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co z tym dalej zrobić?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024