Przesadzacie, „ksiądz” i „zakonnica” i to „kuta na cztery łapy”, dadzą sobie radę.
Wspólne priorytety to podstawa.
hit miesiąca !!
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » POZNAJMY SIĘ ... » Asymetria w relacji
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Przesadzacie, „ksiądz” i „zakonnica” i to „kuta na cztery łapy”, dadzą sobie radę.
Wspólne priorytety to podstawa.
hit miesiąca !!
O jejku co tu sie zadzialo. Spokojnie ludzie. Ja wiem jak sie zachowac w znajomosci z osobami obcymi. Na whatsapie istnieje magiczny przycisk jak BLOKADA w razie czego Ja nie widze nic zlego w proponowaniu rozmowy. Juz tutaj przeciez tak sie zdarzalo z tego co wiem-sama pamietam jak Alessandro jeszcze w pierwszych dniach swojego pobytu na forum podawal komus tutaj swoje dane do korespondencji jeszcze pamietam, ze cos pod tym napisalam i kazal mi skasowac. Pogadac zawsze mozna- jak cos pojdzie nie tak to walizki spakuje i za whatsappa wystawie
Zgodnie z taką metodą terapii, jaką są ustawienia systemowe Hellingera, ważniejsze jest to, co pierwsze, czyli: jeśli w relacji najpierw był mężczyzna, potem pojawiło się dziecko, to na pierwszym miejscu należy postawić tego mężczyznę i równocześnie ojca dziecka, ale jeśli jest to nowy związek, a kobieta już ma dziecko, to właśnie ono powinno być ważniejsze.
Jak się nad tym głębiej zastanowić, to to ma sens.
I to poki co wydaje się optymalne podejście do sprawy.
O jejku co tu sie zadzialo. Spokojnie ludzie. Ja wiem jak sie zachowac w znajomosci z osobami obcymi. Na whatsapie istnieje magiczny przycisk jak BLOKADA w razie czego
Ja nie widze nic zlego w proponowaniu rozmowy. Juz tutaj przeciez tak sie zdarzalo z tego co wiem-sama pamietam jak Alessandro jeszcze w pierwszych dniach swojego pobytu na forum podawal komus tutaj swoje dane do korespondencji jeszcze pamietam, ze cos pod tym napisalam i kazal mi skasowac. Pogadac zawsze mozna- jak cos pojdzie nie tak to walizki spakuje i za whatsappa wystawie
Naprawdę fajnie że nie dałaś sobie wkręcić żadnego filmu
Często się mówi, że najgorsi są fałszywy przyjaciele, którzy udają troskę z jednej strony, a z drugiej... no, i to jest prawda.
Priscilla napisał/a:Zgodnie z taką metodą terapii, jaką są ustawienia systemowe Hellingera, ważniejsze jest to, co pierwsze, czyli: jeśli w relacji najpierw był mężczyzna, potem pojawiło się dziecko, to na pierwszym miejscu należy postawić tego mężczyznę i równocześnie ojca dziecka, ale jeśli jest to nowy związek, a kobieta już ma dziecko, to właśnie ono powinno być ważniejsze.
Jak się nad tym głębiej zastanowić, to to ma sens.I to poki co wydaje się optymalne podejście do sprawy.
Abstrahując od Hellingera, bo się na nim nie znam: jest znacząca różnica między związkiem z partnerem (z wyboru) a relacją z dzieckiem (z urodzenia aka z musu). Jak to mówią rodziny się nie wybiera, można trafić kiepsko. I nawet jak się kiepsko trafi to ma się dosyć niewielkie pole manewru. Dynamika i sytuacja całkiem inna, niż przy wyborze partnera.
Dlatego myślę, że kryterium "długości stażu" i kto był pierwszy nie jest najlepszym kryterium. Wydaje mi się mało życiowe.
Kojarzę motyw, że po urodzeniu dziecka mąż / partner często idzie w odstawkę, a dziecko zostaje oczkiem w głowie u matki. Jak widać staż nie ma wtedy najmniejszego znaczenia.
Nastoletnia córka partnerki, o której pisał autor, pewnie będzie miała niedługo nastoletni bunt.
Itp.
Julia life in UK napisał/a:O jejku co tu sie zadzialo. Spokojnie ludzie. Ja wiem jak sie zachowac w znajomosci z osobami obcymi. Na whatsapie istnieje magiczny przycisk jak BLOKADA w razie czego
Ja nie widze nic zlego w proponowaniu rozmowy. Juz tutaj przeciez tak sie zdarzalo z tego co wiem-sama pamietam jak Alessandro jeszcze w pierwszych dniach swojego pobytu na forum podawal komus tutaj swoje dane do korespondencji jeszcze pamietam, ze cos pod tym napisalam i kazal mi skasowac. Pogadac zawsze mozna- jak cos pojdzie nie tak to walizki spakuje i za whatsappa wystawie
Naprawdę fajnie że nie dałaś sobie wkręcić żadnego filmu
![]()
Często się mówi, że najgorsi są fałszywy przyjaciele, którzy udają troskę z jednej strony, a z drugiej... no, i to jest prawda.
Ja do tego podchodze neutralnie w sensie nie mam powodów, by Ciebie oskarzac o niewiadomo jakie zle intencje, z drugiej strony nie znamy sie tak dobrze dlatego napisalam powyzej "wiem jak sie zachowac w rozmowach z nieznajomymi " dlatego w samej rozmowie nie widze nic złego. Jak bedziesz niedobry to polecisz z walizkami za whatsappa
ślad_po_bliźnie napisał/a:Julia life in UK napisał/a:O jejku co tu sie zadzialo. Spokojnie ludzie. Ja wiem jak sie zachowac w znajomosci z osobami obcymi. Na whatsapie istnieje magiczny przycisk jak BLOKADA w razie czego
Ja nie widze nic zlego w proponowaniu rozmowy. Juz tutaj przeciez tak sie zdarzalo z tego co wiem-sama pamietam jak Alessandro jeszcze w pierwszych dniach swojego pobytu na forum podawal komus tutaj swoje dane do korespondencji jeszcze pamietam, ze cos pod tym napisalam i kazal mi skasowac. Pogadac zawsze mozna- jak cos pojdzie nie tak to walizki spakuje i za whatsappa wystawie
Naprawdę fajnie że nie dałaś sobie wkręcić żadnego filmu
![]()
Często się mówi, że najgorsi są fałszywy przyjaciele, którzy udają troskę z jednej strony, a z drugiej... no, i to jest prawda.
Ja do tego podchodze neutralnie w sensie nie mam powodów, by Ciebie oskarzac o niewiadomo jakie zle intencje, z drugiej strony nie znamy sie tak dobrze dlatego napisalam powyzej "wiem jak sie zachowac w rozmowach z nieznajomymi " dlatego w samej rozmowie nie widze nic złego. Jak bedziesz niedobry to polecisz z walizkami za whatsappa
Hm zaczynam się stresować co do mnie nie podobne w zasadzie:) Ja i tak zawsze mocno ważę słowa szczególnie jak rozmawiam z jakąś kobietą, a teraz, to sam się zaczynam czuć pod presją tego jak wypadnę bez jaj
Bert44 napisał/a:Priscilla napisał/a:Zgodnie z taką metodą terapii, jaką są ustawienia systemowe Hellingera, ważniejsze jest to, co pierwsze, czyli: jeśli w relacji najpierw był mężczyzna, potem pojawiło się dziecko, to na pierwszym miejscu należy postawić tego mężczyznę i równocześnie ojca dziecka, ale jeśli jest to nowy związek, a kobieta już ma dziecko, to właśnie ono powinno być ważniejsze.
Jak się nad tym głębiej zastanowić, to to ma sens.I to poki co wydaje się optymalne podejście do sprawy.
Abstrahując od Hellingera, bo się na nim nie znam: jest znacząca różnica między związkiem z partnerem (z wyboru) a relacją z dzieckiem (z urodzenia aka z musu). Jak to mówią rodziny się nie wybiera, można trafić kiepsko. I nawet jak się kiepsko trafi to ma się dosyć niewielkie pole manewru. Dynamika i sytuacja całkiem inna, niż przy wyborze partnera.
Dlatego myślę, że kryterium "długości stażu" i kto był pierwszy nie jest najlepszym kryterium. Wydaje mi się mało życiowe.
Kojarzę motyw, że po urodzeniu dziecka mąż / partner często idzie w odstawkę, a dziecko zostaje oczkiem w głowie u matki. Jak widać staż nie ma wtedy najmniejszego znaczenia.
Nastoletnia córka partnerki, o której pisał autor, pewnie będzie miała niedługo nastoletni bunt.
Itp.
Mniej oceniałbym to na podstwie parametru "staż" a bardziej "kolejnosc".
Chyba dla stabilności i trwałości "rodziny" w zwiazku gdzie ludzie sie łącza i dorabiają wlasnych dzieci dobrze zeby byli dla siebie numerem 1 (bo to oni byli pierwsi a nie dzieci).
W zwiazkach gdzie są już dzieci z poprzednich relacji, a szczególnie gdy dzieci mają już parę lat, między partnerami bedzie dziecko/dzieci. (bo bylo pierwsze). Dla trwałości i jakości zwiazku ponoc tak jest lepiej. Specjalista jednak nie jestem a wiele osób na forum ma doświadczenie z własnego życia lepiej niech oni powiedzą.
Ja bym nie numerowała, najlepiej zachować balans. Dzieci kochamy bezwarunkowo, choć też nie wszyscy, drugie „połówki” warunkowo.
Z niczym nie można przeginać.
A jak ktoś Boga stawia na pierwszym miejscu to powinien się jemu poświęcić i nie oglądać się za „spódniczkami”
Ja bym nie numerowała, najlepiej zachować balans. Dzieci kochamy bezwarunkowo, choć też nie wszyscy, drugie „połówki” warunkowo.
Z niczym nie można przeginać.
A jak ktoś Boga stawia na pierwszym miejscu to powinien się jemu poświęcić i nie oglądać się za „spódniczkami”
Dla osób wierzących jest czymś normalnym stawiać Boga na 1 miejscu. Jak Bóg jest na 1 miejscu, to i wszystko jest na swoim miejscu.
Ale każdy może mieć inny punkt widzenia, jasne.
Tylko jeszcze inna sprawą jest tolerancja swoich poglądów.
Naprawdę fajnie że nie dałaś sobie wkręcić żadnego filmu
![]()
Często się mówi, że najgorsi są fałszywy przyjaciele, którzy udają troskę z jednej strony, a z drugiej... no, i to jest prawda.
Może zle oceniłem i zrobiłem z Ciebie mordercę-gwałciciela. Jak jestes ok to sorki. Ja rozumiem że z Julka masz ochotę poplotkować- w końcu macie te same "zainteresowania". Po prostu tak jakoś dziwnie to wyglądało. Moze to moja ojcowska czujność. Jakby facet przyszedł na plac zabaw, rozdawal cukierki i mówił:w mojej Woldze mam jeszcze z truskawkami.
Ta presja byla choć może nieświadomie. Pojawiasz się i po chwili proponujesz wymianę numerów tel. Julka mowi pomyślę a Ty przeciez to nic, przecież no weź. Później szantarzyk (wiecej nie poprosze), potem "wysłałem numer" a Julka dobra w wolnej chwili sprawdzę a Ty ze spoko ale przecież to tylko chwilką i gotowe. Taki trochę w gorącej wodzie kapany.
ślad_po_bliźnie napisał/a:Naprawdę fajnie że nie dałaś sobie wkręcić żadnego filmu
![]()
Często się mówi, że najgorsi są fałszywy przyjaciele, którzy udają troskę z jednej strony, a z drugiej... no, i to jest prawda.
Może zle oceniłem i zrobiłem z Ciebie mordercę-gwałciciela. Jak jestes ok to sorki. Ja rozumiem że z Julka masz ochotę poplotkować- w końcu macie te same "zainteresowania". Po prostu tak jakoś dziwnie to wyglądało. Moze to moja ojcowska czujność. Jakby facet przyszedł na plac zabaw, rozdawal cukierki i mówił:w mojej Woldze mam jeszcze z truskawkami.
Ta presja byla choć może nieświadomie. Pojawiasz się i po chwili proponujesz wymianę numerów tel. Julka mowi pomyślę a Ty przeciez to nic, przecież no weź. Później szantarzyk (wiecej nie poprosze), potem "wysłałem numer" a Julka dobra w wolnej chwili sprawdzę a Ty ze spoko ale przecież to tylko chwilką i gotowe. Taki trochę w gorącej wodzie kapany.
No dobra, spoko, jeżeli chodzi o moje intencje to naprawdę nie są złe. Jeżeli chodzi o nr telefonu, to po prostu jest potrzebny do whatsapa, a nie do samych rozmów przez telefon.
Jeżeli ja obraziłem Ciebie, to też sorki. Myślę, że się jakoś dogadamy wszyscy razem i będzie dobrze.
I tak masz rację, mam ochotę z Julką sobie poplotkować i ją poznawać.
Daj mi spokój kobieto, dobrze? Takiego czepialstwa jeszcze nie doświadczyłem, serio.
Brawo, możecie być z siebie dumni
Czytam i coraz bardziej nie wierzę
Próba wyjaśnienia to nie jest czepialstwo, zwłaszcza że naprawdę nie rozumiem, skąd taka reakcja po mojej pierwszej wypowiedzi, a jeszcze wcześniej po wypowiedzi Berta.
Jeśli Twoje intencje są czyste, to ja tu nie widzę nic, co powinno Cię aż tak oburzyć, a jednak im dalej w las, tym było trudniej.
ślad_po_bliźnie napisał/a:Daj mi spokój kobieto, dobrze? Takiego czepialstwa jeszcze nie doświadczyłem, serio.
Brawo, możecie być z siebie dumni
Czytam i coraz bardziej nie wierzę
Próba wyjaśnienia to nie jest czepialstwo, zwłaszcza że naprawdę nie rozumiem, skąd taka reakcja po mojej pierwszej wypowiedzi, a jeszcze wcześniej po wypowiedzi Berta.
Jeśli Twoje intencje są czyste, to ja tu nie widzę nic, co powinno Cię aż tak oburzyć, a jednak im dalej w las, tym było trudniej.
Nie ciągnijmy tego, nie kłóćmy się. Było, minęło. Było coraz trudniej, bo to było czepianie się słówek, w stylu "poznać kogoś" a "poznać kogoś do rozmowy" itd ale ja nie chce o tym gadać żeby się znowu nie pokłócić.
Priscilla napisał/a:ślad_po_bliźnie napisał/a:Daj mi spokój kobieto, dobrze? Takiego czepialstwa jeszcze nie doświadczyłem, serio.
Brawo, możecie być z siebie dumni
Czytam i coraz bardziej nie wierzę
Próba wyjaśnienia to nie jest czepialstwo, zwłaszcza że naprawdę nie rozumiem, skąd taka reakcja po mojej pierwszej wypowiedzi, a jeszcze wcześniej po wypowiedzi Berta.
Jeśli Twoje intencje są czyste, to ja tu nie widzę nic, co powinno Cię aż tak oburzyć, a jednak im dalej w las, tym było trudniej.Nie ciągnijmy tego, nie kłóćmy się. Było, minęło. Było coraz trudniej, bo to było czepianie się słówek, w stylu "poznać kogoś" a "poznać kogoś do rozmowy" itd ale ja nie chce o tym gadać żeby się znowu nie pokłócić.
Nie ma sie co tlumaczyc.
Zgodnie z taką metodą terapii, jaką są ustawienia systemowe Hellingera, ważniejsze jest to, co pierwsze, czyli: jeśli w relacji najpierw był mężczyzna, potem pojawiło się dziecko, to na pierwszym miejscu należy postawić tego mężczyznę i równocześnie ojca dziecka, ale jeśli jest to nowy związek, a kobieta już ma dziecko, to właśnie ono powinno być ważniejsze.
Jak się nad tym głębiej zastanowić, to to ma sens.
Warto zapoznać się z ustawieniami rodzinnymi Berta Hellingera. To bardzo Biblijne podejście, choć syntetyczne (bo także korzystał z "teorii pola" Kurta Lewina i psychoanalizy oraz kilku innych koncepcji.
Polecam zwłaszcza "Porządki miłości".
A Julii i Szramie życzę powodzenia. Pasujecie do siebie. Julio, nie ma lepszej reguły zakonnej jak zakon rodzinny: sami sobie możemy napisać regułę i podążać zgodnie na tę "Siedmiopiętrową górę" Mertona.
Warto zapoznać się z ustawieniami rodzinnymi Berta Hellingera. To bardzo Biblijne podejście, choć syntetyczne (bo także korzystał z "teorii pola" Kurta Lewina i psychoanalizy oraz kilku innych koncepcji.
Polecam zwłaszcza "Porządki miłości".
Przyznaję, że byłam mało precyzyjna, bo opisana przeze mnie zasada pierwszeństwa (porządek czasowy) należy do zasad porządku w systemie rodzinnym, które wspomniany Bert Hellinger sformułował właśnie w ramach ustawień rodzinnych.
Generalnie jednak nie "siedzę" w tym temacie zbyt mocno, tym bardziej dziękuję za polecenie "Porządków miłości". Chętnie się z nimi zapoznam.
[cytat]
Mniej oceniałbym to na podstwie parametru "staż" a bardziej "kolejnosc".
Chyba dla stabilności i trwałości "rodziny" w zwiazku gdzie ludzie sie łącza i dorabiają wlasnych dzieci dobrze zeby byli dla siebie numerem 1 (bo to oni byli pierwsi a nie dzieci).
W zwiazkach gdzie są już dzieci z poprzednich relacji, a szczególnie gdy dzieci mają już parę lat, między partnerami bedzie dziecko/dzieci. (bo bylo pierwsze). Dla trwałości i jakości zwiazku ponoc tak jest lepiej. Specjalista jednak nie jestem a wiele osób na forum ma doświadczenie z własnego życia lepiej niech oni powiedzą.
W sumie temat jest dosyć śliski, duże pole do niejednoznaczności. Np. zależy jakie kryterium przyjąć dla "bycia ważniejszym". Czasem będzie to przywiązanie emocjonalne, czasem będzie to priorytetowanie potrzeb/opinii/decyzji tego kogoś, czasem czysta ilość włożonego czasu. I z każdego kąta patrząc mogą wyjść różne odczyty.
W ten sposób np. para, która ma ze sobą dziecko ma jednocześnie ciężki zapierdol z pieluchami i bardzo mało czasu dla siebie. Podobnie: para, która ma dajmy na to dziecko w podstawówce i kolejnego bobasa, i tak będzie zasuwać głównie przy bobasie (te wszystkie poradniki dla rodziców, żeby dbali, aby starsze rodzeństwo nie czuło się odstawione na dalszy plan). Tyle że w pewnym stopniu niemowlak i tak będzie tym "najważniejszym" czysto czasowo, prawdopodobnie dla kobiety również emocjonalnie (bo bezwarunkowa miłość aka hormony). Na długo, zanim bobas będzie miał szansę być człowiekiem do którego ktokolwiek by się przywiązał z sympatii dla charakteru
Czyli w przypadku niemowlaków teoria rozjeżdża się często z praktyką. No bo niemowlę siłą rzeczy jest ostatnie w kolejności, a za to najbardziej angażujące i nie bardzo jak jest to zmienić inaczej niz przeczekując
Osobiście skłaniałabym się, że nalepiej traktować dzieci/partnera/rodzinę/kolegów itd. odpowiednio do tego, jak oni traktują nas. Inaczej taka przykładowa samotna matka z rozwydrzonym bachorem z pierwszego związku "powinna" priorytetować dziecko zamiast nowego partnera (który akurat może być "lepszym" człowiekiem niż ten bachor), bo partner był drugi w kolejności.
Osobiście skłaniałabym się, że nalepiej traktować dzieci/partnera/rodzinę/kolegów itd. odpowiednio do tego, jak oni traktują nas. Inaczej taka przykładowa samotna matka z rozwydrzonym bachorem z pierwszego związku "powinna" priorytetować dziecko zamiast nowego partnera (który akurat może być "lepszym" człowiekiem niż ten bachor), bo partner był drugi w kolejności.
Aż się uśmiechnęłam
Generalnie rozumiem Twoje założenie, ale u mnie z automatu pojawia się myśl, że przecież rozwydrzone bachory nie rodzą się rozwydrzonymi bachorami, więc jeśli rzeczona matka ma w domu taki problem, to powinna zacząć od uważnego przyjrzenia się sobie i temu, co się takiego zadziało, że dziecko zostało w taki sposób ukształtowane. Nigdy bowiem, absolutnie nigdy, takie zachowanie nie pojawia się bez przyczyny, a tą przyczyną najczęściej są błędy wychowawcze, głównie nadmiar lub brak uwagi.
No tak, dylemat jajka i kury
Często słyszę, że w zdrowym związku powinna być równowaga. Jak ją rozumiecie?
Pytam w kontekście swojej relacji, która dla mnie osobiście jest satysfakcjonująca, choć pewnie trochę asymetryczna.
Nie wiem czy powinna być równowaga, wydaje mi się, że to nie jest recepta na udany związek. Poza tym jak to zmierzyć, czy każdy daje po równo? Czasem roznice są niewielkie Jeśli ktoś, jak Ty stara się bardziej bo chce i sprawia mu to przyjemność, to nie ma w tym nic złego, jeśli mu to pasuje i nie czuje się wykorzystywany, jest ok.
Yurand napisał/a:Często słyszę, że w zdrowym związku powinna być równowaga. Jak ją rozumiecie?
Pytam w kontekście swojej relacji, która dla mnie osobiście jest satysfakcjonująca, choć pewnie trochę asymetryczna.Nie wiem czy powinna być równowaga, wydaje mi się, że to nie jest recepta na udany związek. Poza tym jak to zmierzyć, czy każdy daje po równo? Czasem roznice są niewielkie
Jeśli ktoś, jak Ty stara się bardziej bo chce i sprawia mu to przyjemność, to nie ma w tym nic złego, jeśli mu to pasuje i nie czuje się wykorzystywany, jest ok.
Rownowaga to nie to samo co po rowno
Julka i masz drugiego adoratora tutaj, nie zmarnuj szansy
Julka i masz drugiego adoratora tutaj, nie zmarnuj szansy
No mam niestety nawet nie wiem jak to możliwe jak nie fanki za mna lataja to teraz to-ciezkie jest życie trolla
to teraz to-ciezkie jest życie trolla
Gosiawie napisał/a:Julka i masz drugiego adoratora tutaj, nie zmarnuj szansy
No mam niestety nawet nie wiem jak to możliwe jak nie fanki za mna lataja to teraz to-ciezkie jest życie trolla
Ciężko się żyje z takim adoratorem marnym, domyślam się...
Julia life in UK napisał/a:Gosiawie napisał/a:Julka i masz drugiego adoratora tutaj, nie zmarnuj szansy
No mam niestety nawet nie wiem jak to możliwe jak nie fanki za mna lataja to teraz to-ciezkie jest życie trolla
Ciężko się żyje z takim adoratorem marnym, domyślam się...
A zebys wiedzial co za los
ślad_po_bliźnie napisał/a:Julia life in UK napisał/a:No mam niestety nawet nie wiem jak to możliwe jak nie fanki za mna lataja to teraz to-ciezkie jest życie trolla
Ciężko się żyje z takim adoratorem marnym, domyślam się...
A zebys wiedzial co za los
<ciach> edycja.
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » POZNAJMY SIĘ ... » Asymetria w relacji
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024