Pamiętam gdy w liceum, uzbrojony w powtarzane zewsząd hasło o tym, że szczerość jest najważniejsza, szczerość i komunikowanie potrzeb, podszedłem do dziewczyny która bardzo mi się podobała, i szczerze i otwarcie zapytałem, czy miałaby ochotę się pokochać ze mną, bo bardzo mi się podoba i pobudza mnie. Dostałem w pysk od niej.
Była też sytuacja, gdy jedna dziewczyna powiedziała uroczyście, że jesteśmy (ja i ona) parą. Szczęśliwy byłem, aż do momentu gdy okazało się, że ona… żartowała.
Dla wielu z Was to pewnie zabawne. Dla autystów to tylko przykłady relacyjnych nieporozumień i towarzyskich porażek. Prawdziwych sytuacji z życia.
Kobiety, jak patrzycie na nas, autystów? Szczerze proszę.