Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

Strony Poprzednia 1 9 10 11 12 13 18 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 651 do 715 z 1,118 ]

651

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Jack Sparrow napisał/a:

No to ogól filmiku jest narracją pilową. A to, że zniewieściali lub zaniedbani kolesie się nie podobają to raczej nikogo nie powinno dziwić.

Wolałbym trochę bardziej merytoryczną dyskusję. Wiesz, to, że coś jest pillowe nie znaczy z automatu, że jest błędne i nieprawdziwe. Pille często są w swych wnioskach i twierdzeniach bardzo radykalne i generalizujące, ale to nie znaczy, że wszystkie prawidła na których się opierają są fałszywe.

Tak, uważam ją za pomijalną. Tz. ogólnie jest to istotne, tylko nie da się nakreślić jedną liczbą gdzie jest granica nadmiernej rozwiązłości. Dla jednych to będzie 10, dla innych 50.

Typem uważającym każdą dziewczynę poza dziewicą za dziwkę i kurwę jak niektórzy incele nawet na tym forum nie jestem. Generalnie uważam, że przede wszystkim zależy w jakim dziewczyna jest wieku i jaki to był rodzaj relacji, w których z tymi partnerami była. Czym innym będzie 30 latka z 10 partnerów na koncie, a czym innym 20 latka z taką samą liczbą. Czym innym będzie też 5 związków na koncie, a czym innym 15 partnerów na jedną noc. Itp. itd.

Nie jesteś typem 'gracza' ani zdobywcy więc przyznanie się do większej ilości adoratorów czy związków nie miałoby sensu. Wręcz odwrotnie. Byłoby to formą manipulacji i pokazania ci twojego miejsca, bo ona w każdej chwili może sobie znaleźć innego. A tak wilk syty i owca cała. Inni nie mieli znaczenia, zostali przez nią odrzuceni, więc nie ma sensu się do tego przyznawać.

Okej, jasne. Ale to chyba jeszcze też zależy od momentu, tonu i formy przekazania takiej informacji. Nie wiem dlaczego miałbym uznać odpowiedź na zadanie przeze mnie pytanie w trakcie toczonej luźno rozmowy na określony temat za "formę manipulacji i pokazania mi mojego miejsca bo ona w każdej chwili może sobie znaleźć innego"?
To wszystko po prostu zależy jeszcze od kontekstu w jakim się daną kwestię porusza.

Trochę wychodzi twój brak doświadczenia. Pamiętaj, że choć posługuję się twoim przykładem, to nie piszę bezpośrednio o tobie i twojej sytuacji.

Wiem, że nie piszesz bezpośrednio o mnie. Nie musisz co chwila przypominać.

Zaufanie w związku to nie jest coś, co masz za pstryknięciem palcami. To się buduje z czasem.

Zgadzam się całkowicie.

Zasada ograniczonego zaufania zawsze obowiązuje. I tu nie chodzi o to, że masz domniemywać zdradę i oszustwo. Ale chodzi o to, że musisz mieć świadomość, że w związku musi być wzajemność. Wzajemność dbania o potrzeby i ich zaspokajanie. I musisz umieć wyłapywać czerwone flagi w zachowaniu kiedy czyn rozmija się ze słowem. A na to potrzeba właśnie doświadczenia i czasu. Ufaj. Ale nie bądź naiwniakiem łykającym każde miłe dla ucha słówka.

Okej. To już brzmi zupełnie inaczej. I z tym się zgadzam. Jednak to co pisałeś wcześniej odebrałem w taki sposób jakoby trzeba było z góry domniemywać, że każda kwestia wypowiedziana przez drugą osobę w związku i każdy czyn przez nią popełniony mogą być nieszczere nawet jeśli się takie wydają.

A tak wracając jeszcze na chwilę do wcześniejszych tematów - naprawdę sądzisz, że wygląd każdego faceta da się diametralnie poprawić przez ćwiczenia, fryzjera czy lepiej dobrane ciuchy?

https://i.imgur.com/878RWMc.jpeg

Halina3.1 napisał/a:

Nie wiem gdzie tam jest pogarda.

Naprawdę nie uważasz, że poddawanie w wątpliwość zaburzeń innych osób pod wpływem niechęci do nich i wyrażanie się o nich per upośledzone piwniczaki i tępe dzbany nie jest wyrażaniem pogardy wobec nich?

Zobacz podobne tematy :

652

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Ela210 napisał/a:

Można,  byle żrodlem takich przekonań, nie byli redpillowcy, bo wtedy to naprawdę nic nie pomoże Race:
https://m.youtube.com/watch?v=7h-6r43uUNM

Ej, ale ty wiesz, że Alex Barszczewski sam jest kryptoredpillowcem i gigahipokrytą co nie? lol
Polecam obejrzeć to ci się oczy otworzą. Świeży i cholernie merytoryczny materiał:

653

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Mrs.Happiness napisał/a:

Nie przeczytałam jeszcze całego wątku, ale postanowiłam się wtrącić. Znam osobiście mnóstwo par, gdzie facet jest niezbyt atrakcyjny lub po prostu brzydki, a ma kobietę i to wcale nie żadną maszkarę. Jakbym tu wkleiła zdjęcia niektórych z nich, to sami byście powiedzieli, że zdecydowanie bliżej im do Quasimodo niż do Adonisa, mimo to znaleźli sobie dziewczyny i część z nich jest razem od wielu lat.

To są wyjątki w granicach błędu statystycznego. O tym też wspominałem. Zdarza się, ale najczęściej w przypadku par znających się przez wiele lat, gdzie przyjaźń przeradza się w związek, bo wygląd schodzi na dalszy plan.

Chyba serio trzeba być ślepym, albo nie wychodzić z domu, żeby trwać w przekonaniu, że tylko super atrakcyjny i charyzmatyczny facet może liczyć na związek. Idźcie do pierwszego lepszego marketu, poobserwujcie, jakie pary przechadzają się alejkami. Tylko weźcie ze sobą krzesło, bo możecie się mocno zdziwić.

Wychodzę i nie widzę tych par z nieatrakcyjnymi facetami.

Podobnie jest ze wzrostem. Nie dla każdej z nas jest on ważny, a stereotyp jakoby w oczach kobiety prawdziwy mężczyzna zaczynał się dopiero od metra osiemdziesiąt jest nieprawdziwy i krzywdzący.

Jasne, że nie dla każdej, ale im młodsza kobieta, tym większe prawdopodobieństwo.

Moja młodsza siostra ma partnera, który mierzy nie więcej niż metr siedemdziesiąt. Od razu dodam, że jest ładna i nawet teraz, gdy ma już z nim dziecko, nadal kręcą się koło niej faceci. Nie, on nie jest bogaczem.

No i niech im się wiedzie.

Po prostu to miły, przyjacielski i bardzo pracowity chłopak.

No popatrz, to tak jak ja, a jakoś żadna nie chce mi dać szansy smile

Także wmawiajcie sobie dalej, że nie macie szans, bo nie jesteście giga chadami z tłuściutkim portfelem. Na pewno daleko zajdziecie z takim podejściem.

To nie jest wmawianie, po prostu widzę, jak jest. Skoro ciągle jestem odrzucany przez kobiety, to nie jest to mój wymysł, tylko fakt.

654

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
KoralinaJones napisał/a:

Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Niezmiennie wyciągasz pochopne wnioski. Spotkał Cię ze strony tej jednej dziewczyny, a nie ogółu kobiet, do którego jak zwykle się odnosisz, klasyczny ghosting. Dlaczego? Bo nie pisało jej się z Tobą aż tak fajnie jak Ci się wydaje, bo z kimś innym pisało jej się fajniej niż z Tobą, więc powód jakiś był, tylko Ty o tym powodzie nie zostałeś poinformowany. Bo tak jest dla strony rezygnującej prościej, szybciej, nie wymaga to żadnego tłumaczenia się, druga strona nie prosi o szanse której nie ma itp. Tak się niestety dzieje, tak to się niestety odbywa w większości przypadków.

I w warunkach Tindera, raptem po 2 dniach pisaniny, to chyba nic takiego nadzwyczajnego.

Nie wyciągam pochopnych wniosków. Nie ona pierwsza i nie ostatnia, to się zdarza cały czas. Tyle że rzadko mam w ogóle pary, więc dawno nie miało okazji się zdarzyć.

655

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Mrs.Happiness napisał/a:

Charyzma jest fajną cechą i dużo pomaga w życiu, nie tylko w kontaktach z kobietami, ale nie jest warunkiem koniecznym, by wejść w związek. Osobiście dużo bardziej cenię sobie otwartość, transparentność i poczucie humoru, czyli trzy cechy, które wcale nie tak łatwo spotkać, bo wielu jest pozerów, nawijających makaron na uszy, uprzedzonych, czy przewrażliwionych na swoim punkcie mężczyzn.

Akurat kobiety wręcz kleją się do tych, którzy nawijają im makaron na uszy, a tych transparentnych ignorują.

Już nawet pomijając tak zwanych erotomanów gawędziarzy i wszelkiej maści dziwaków, których na portalach również nie brakowało. Generalnie nie zliczę, ile moich rozmów z facetami wyglądało tak, że po wykorzystaniu swojego jakże bogatego repertuaru pytań, w skład którego wchodziło jak tam i co robisz, odpisywali tylko, że u nich nudy, a co do drugiej kwestii, zwykle padało: 
- A dlaczego nie ze mną? Hehe.
Pardon. Niektórzy jeszcze urozmaicali konwersację o:
- Taka ładna dziewczyna i nie ma chłopaka?
Pewnie wielu z nich później złorzeczyło na mnie, gdy po czymś takim zostali totalnie zignorowani, ale sorry memory. Jeśli facet nie jest w stanie utrzymać rozmowy dłużej niż pięć minut, albo od razu wyskakuje z takimi wyszukanymi tekstami, to mi się nie chce mu nawet tłumaczyć, dlaczego dalszej dyskusji nie będzie. Szkoda czasu i pary. Kolejne zachowanie, którego skala mnie wręcz poraża, bo nadal mam z tym styczność na fejsie, to stawianie siebie od razu w roli jakiegoś podnóżka, czyli zaczynanie od przepraszania, że przeszkadza, sugerowania, że pewnie jestem bardzo zajęta, ale byłoby mu bardzo miło, gdybym znalazła chwilkę czasu i inne tego typu. Cringe na maksa.

Nigdy nie robiłem niczego takiego, wiadomo że to żałosne.

Natomiast jeśli chodzi o "co tam", to jest to całkiem normalne pytanie, z którego można stworzyć naprawdę fajną konwersację, o ile oczywiście obie strony są zainteresowane i potrafią rozmawiać. W przypadku, gdy kobieta nie ma opisu, trudno też o jakieś inne zagadanie, bo brak punktu odniesienia i trudno trafić w gusta tej konkretnej kobiety.

656 Ostatnio edytowany przez random.further (2025-01-21 04:38:03)

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

smile Jeśli obie strony są zainteresowane i potrafią rozmawiać to lepiej niech sobie darują : co tam ? bo wyjdzie skojarzony hipopotam jak poniżej
Witamy w prywatnym ośrodku skupiającym najlepszych psychiatrów, psychoterapeutów i psychologów w Warszawie. Co tam? oferuje szeroki zakres pomocy wspierającej rozwój osobisty. Jesteśmy profesjonalistami stosującymi metody różnych szkół terapeutycznych, skupiamy się na pacjencie i jego potrzebach. Zachowujemy przy tym ludzkie podejście i otwartość, dbając o Państwa komfort i samopoczucie. Zaufało nam wielu zadowolonych z życia pacjentów, wierzących w to, że samemu nie zajdzie się tak daleko jak z pomocą terapeuty – niejako mentora, który pomaga nam w znalezieniu odpowiedniej ścieżki działania.
Bana dostanę za reklamę big_smile

657 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-01-21 09:59:46)

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

Nie widzę możliwości by ktoś z takimi poglądami na temat kobiet jak redpillowcy miał szansę na normalny związek.
Tak samo jak kobieta, która nienawidzi mężczyzn czy nimi gardzi, nie ma szans na normalnego partnera, bo niezależnie od wyglądu,  tacy szybko się zorientują, że vis z nią jest nie tak.
A takich historii usłyszałam też mnóstwo na żywo od mężczyzn.
A gdyby któraś z moich koleżanek niezależnie od swojego wyglądu wrzuciła takie profile jak Panowie wyżej, to bym jej powiedziala: weż kobieto poukładaj sobie najpierw w głowie, bo z takim podejściem to portal będzie źródłem nieszczęścia,
I przestańcie już pisać i tej szansie, której rzekomo nie dostajecie.
Już sam profil krzyczy od zdjęcia przez słowa.
To jak się przedstawiacie jest informacją o was.
Kazde słowo napisane w czacie o was świadczy ,niezależnie ile ktoś ma par.
Nie,  krótka rozmowa o zainteresowaniach nie  jest powodem do kontynuowania znajomości.
Tak jak nieznajomi w pociągu rozmawiają parę godzin, a potem się rozchodzą.
Tyle stron narzekania że nie dala szansy, a ani jednej, ani jednej informacji jaka ta dziewczyna była, czym tak Rakę zachwyciła, że chciał tę znajomość z nią kontynuować.
Bo ja myślę że niczym, bo nie był na niej skupiony.
Gdyby zamiast pisać o zainteresowaniach i starać się przedstawić z jak najlepszej strony, napisał coś od serca, nawet w stylu siedzę tu z Tobą przed laptopem, opowiadam o X, a tak naprawdę wolałbym spacerować z Tobą po parku, przytulić w kinie, wypić kawę o poranku,
  Czy zażartować bez spiny..to byłby lepszy efekt.
Ale to wymaga otwarcia się,  wystawienia na odmowę...
Więc nic personalnego się między nimi nie wydarzyło.
Dlatego też nie było dalszego ciągu..
Karotko, bądź powazny..:)
Myślałam że prześlesz mi jakiś poważny materiał, a tam Pan autor pokazuje jako zywo jak ocenia inteligencję swoich odbiorców, scrollując tematy na YT Barszczewskiego i wybierając tytuły na temat toksycznych mężczyzn,  a omijając te o toksycznych kobietach.
Robi to na żywo, bo zakłada że nikt z jego wyznawców nie sprawdzi faktycznie na YT czy tam wszystkie tematy były takie.
I ma rację. .
Z czym do ludzi..
Dzisiaj wymagania kobiet Ci do związków są spore, nie wystarczą byle portki, by ktoś zamknięty mentalnie miał udane życie osobiste.
Gadanie o ścianie, która rzekomo istnieje dla kobiet z powody wieku,  jest dla mnie śmieszne.
A mam już 54 lata :)
Po 50 się rozwiodłam, rozwinęłam zawodowo skrzydła gdy dzieci wyfrunęly z gniazda i mam partnera o jakim marzyłam.
Co ciekawe, jego porzednie partnerki były ode mnie wiele młodsze, a On nigdy nie miał problemu z nawiązywaniem znajomości damsko męskich. AAA.. I nie mam więcej pieniędzy od niego, przeciwnie.
No straszny cios w idiotyczne teorię.
Ja przypuszczam że w przeciwienstwie do Alexa Twój guru nie pokazuje się z partnerką.
Ciekawe dlaczego.?
Więc jestem żywym zaprzeczeniem idiotycznycb teorii,

PS
Mięśnie takie czy owakie też nie wystarczą.
Jarają się tym Panowie między sobą bardziej

658

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Kakarotto napisał/a:

Wolałbym trochę bardziej merytoryczną dyskusję. Wiesz, to, że coś jest pillowe nie znaczy z automatu, że jest błędne i nieprawdziwe. Pille często są w swych wnioskach i twierdzeniach bardzo radykalne i generalizujące, ale to nie znaczy, że wszystkie prawidła na których się opierają są fałszywe.

Tak i spoko. Ale często są wyrywane z kontekstu i podkręcane aż do absurdu. Trudno mieć pretensje do tamtych kobiet z tego teleturnieju, że nie spodobał im się zniewieściały i otłuszczony chłopaczek wyglądający jak transik.


To wszystko po prostu zależy jeszcze od kontekstu w jakim się daną kwestię porusza.

I tak i nie. Niestety wiele kobiet bawi się w różnego rodzaju shit testy. A co takim shit testem jest, a co niewinną uwagą czy bezemocjonalną informacją to dopiero wychodzi po dłuższym czasie. Poza tym to zawsze inaczej wygląda na początku znajomości czy w początkowej fazie związku, a inaczej po latach.


A tak wracając jeszcze na chwilę do wcześniejszych tematów - naprawdę sądzisz, że wygląd każdego faceta da się diametralnie poprawić przez ćwiczenia, fryzjera czy lepiej dobrane ciuchy?

Czy tak diametralnie to nie wiem, ale oczko-dwa wyżej to bez problemu. Z pokazanego przez ciebie zdjęcia to nie wynika nic. Koleś jest chudy jak był i zęby ma dalej krzywe tak samo i jak miał unibrew, tak ma ją dalej. Jakby je wyprostował, to inaczej ułożyłaby mu się szczęka od razu. Jakby nabrał masy mięśniowej, to zapewne by okrzepł mocniej też i rysy by mu się wyostrzyły. Chadem by nie był, ale znalazłaby się babka, która byłaby w stanie docenić jego starania i umiejętności w tym zakresie.

659

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Ela210 napisał/a:

Dzisiaj wymagania kobiet Ci do związków są spore, nie wystarczą byle portki, by ktoś zamknięty mentalnie miał udane życie osobiste.
Gadanie o ścianie, która rzekomo istnieje dla kobiet z powody wieku,  jest dla mnie śmieszne.
A mam już 54 lata smile
Po 50 się rozwiodłam, rozwinęłam zawodowo skrzydła gdy dzieci wyfrunęly z gniazda i mam partnera o jakim marzyłam.
Co ciekawe, jego porzednie partnerki były ode mnie wiele młodsze, a On nigdy nie miał problemu z nawiązywaniem znajomości damsko męskich. AAA.. I nie mam więcej pieniędzy od niego, przeciwnie.
No straszny cios w idiotyczne teorię.

Gratulacje. Zawsze miło poczytać historie z happy endem, wśród tego całego narzekania.

660

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

Historia Raki, czy innych tego typu przypadków sugeruje, że aby przyciągać do siebie ludzi(nie tylko płeć przeciwną) trzeba mieć czy też rozwijać w sobie ów talent do konwersacji. Nie wystarczy być porządnym czy miłym, trzeba najwyraźniej odpowiednio "podejść" do rozmowy, gdzie choć odrobina polotu czy nutki flirtu okazuje się niezbędne. Przy jednoczesnym zachowaniu luzu i zrozumienia dla drugiej strony, dałoby się zajść dużo daleko. Widać to oczywiście w stylu prowadzenia rozmowy, zaś w przypadku Raki czy innych Kolegów, roztacza się wokół nich aura nie tyle przeciętności, co właśnie jakiegoś marazmu lub zbyt oficjalnego tonu, takiego zbliżonego bardziej do rozmowy urzędnika z petentem lub potencjalnego kandydata w trakcie rozmowy o pracę, nie wspominając o jakiś ostrzegawczych sygnałach, jakie kobiety wychwytują choćby z przeglądania i czytania męskich profili na portalach randkowych.
Może tutaj jest klucz..?

661 Ostatnio edytowany przez Marthe (2025-01-21 12:35:40)

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

Tak tu jest klucz. Ostatnio była afera z ta kobietą która pisała z "Bradem Pitem". Po wszystkim kobieta podkreślała, że osoba z nią rozmawiająca "umiała prowadzić takie rozmowy". Przesyłała jej wiersze i pewnie roztaczała "przyjazną aurę".

662

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Ela210 napisał/a:

Karotko, bądź powazny..:)
Myślałam że prześlesz mi jakiś poważny materiał, a tam Pan autor pokazuje jako zywo jak ocenia inteligencję swoich odbiorców, scrollując tematy na YT Barszczewskiego i wybierając tytuły na temat toksycznych mężczyzn,  a omijając te o toksycznych kobietach.
Robi to na żywo, bo zakłada że nikt z jego wyznawców nie sprawdzi faktycznie na YT czy tam wszystkie tematy były takie.

Nie zgodze sie. Autor filmu w zadnym momencie nie neguje tego, ze Alex nagrywa tez inne materialy i nie probuje tego swoim widzom wmawiac. W pewnym momencie wrecz przeciwnie mowi nawet, ze filmy skierowane do kobiet stanowia na kanale Barszczewskiego wiekszosc. I ma racje. Bo jak sam sobie teraz przejrzalem miniaturki i tytuly ostatnich 30 filmow Alexa to tylko jeden moze dwa sa skierowane konkretnie do mezczyzn.

Po drugie nawet jezeli by tak bylo to w jaki sposob ma sie to do tego, ze sam Alex praktykuje (chociazby duzo duzo mlodsza zona) oraz wielokrotnie w swoich filmach glosza czysty Redpill od ktorego Alex tak goraco sie odgradza i przed ktorym tak bardzo przestrzega. Jedyna roznica z redpillowymi guru jest tylko bardziej ugladzony i pozbawiony generalizacji sposob podania tej wiedzy. Autor filmu dal na to kilkanascie przykladow w swoim materiale.

Gadanie o ścianie, która rzekomo istnieje dla kobiet z powody wieku,  jest dla mnie śmieszne.
A mam już 54 lata smile
Po 50 się rozwiodłam, rozwinęłam zawodowo skrzydła gdy dzieci wyfrunęly z gniazda i mam partnera o jakim marzyłam.
Co ciekawe, jego porzednie partnerki były ode mnie wiele młodsze, a On nigdy nie miał problemu z nawiązywaniem znajomości damsko męskich.

Czyli negujesz redpillowe teorie o tym, ze wartosciowi mezczyzni wola mlodsze kobiety pomimo tego, ze twoj wlasny partner jest tego przykladem tylko dlatego, ze dla ciebie zrobil wyjatek? No bardzo ciekawe.

A tak z ciekawosci, ile lat ma twoj partner?

Ja przypuszczam że w przeciwienstwie do Alexa Twój guru nie pokazuje się z partnerką.
Ciekawe dlaczego.?

Autor podlinkowamego filmu nie jest moim guru. Osobiscie sam mam sporo zstrzezen do Redpilla. Nie mniej jednak hipokryzja Alexa Barszczewskiego zostala tutaj przez autora pokazana perfekcyjnie.

Więc jestem żywym zaprzeczeniem idiotycznycb teorii,

Nie jestes zaprzeczeniem. Jestes wyjatkiem od reguly, ktorych istnienia nawet Redpill nie neguje.

Nie,  krótka rozmowa o zainteresowaniach nie  jest powodem do kontynuowania znajomości.
Tak jak nieznajomi w pociągu rozmawiają parę godzin, a potem się rozchodzą.

Z jednej stront zgoda. Z drugiej portal randkowy teoretycznie implikuje, ze jest to rozmowa w okreslonym celu. Pogawedka ze wspolpasazerem w pociagu nie.

Gdyby zamiast pisać o zainteresowaniach i starać się przedstawić z jak najlepszej strony, napisał coś od serca, nawet w stylu siedzę tu z Tobą przed laptopem, opowiadam o X, a tak naprawdę wolałbym spacerować z Tobą po parku, przytulić w kinie, wypić kawę o poranku,
  Czy zażartować bez spiny..to byłby lepszy efekt.

Wiele zwlaszcza mlodych kobiet mogloby odebrac takie cos jako cringe, przejaw desperacji i to, ze facet jest needy. Zwlaszcza jesli one same nie bylyby nim zaintersowane w takim samym stopniu co on nimi.

Jack Sparrow napisał/a:

Tak i spoko. Ale często są wyrywane z kontekstu i podkręcane aż do absurdu. Trudno mieć pretensje do tamtych kobiet z tego teleturnieju, że nie spodobał im się zniewieściały i otłuszczony chłopaczek wyglądający jak transik.

No okej. Ale dalej krecimy sie tak naprawde wokol jednego moze i rzeczywiscie absurdalnego fragmentu tamtego filmu pomijajac cala reszte.

I tak i nie. Niestety wiele kobiet bawi się w różnego rodzaju shit testy. A co takim shit testem jest, a co niewinną uwagą czy bezemocjonalną informacją to dopiero wychodzi po dłuższym czasie. Poza tym to zawsze inaczej wygląda na początku znajomości czy w początkowej fazie związku, a inaczej po latach.

To tez prawda. No ale gdyby nawet to byl shit-test to i tak najlepszym wyjsciem bedzie po prostu zignorowac go czyli dzialac nie zostanawiajac sie czy nim rzeczywiscie jest czy nie i postepujac zgodnie z tym jacy jestesmy, a nie starajac sie dopasowac do oczekiwan kobiety.

663

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

Mnie najbardziej śmieszy że Raka twierdzi że on w kontakcie z kobietami i generalnie poza forum zachowuje się i pisze kompletnie inaczej. Jak przejrzycie sobie historię jego postów to od 2019 pisze wszystko W DOKŁADNIE TEN SAM SPOSÓB więc nie wiem jakim cudem na aplikacji randkowej nagle zamienia się w uwodziciela słowem i bajeruje swoim urokiem, pasjami i zainteresowaniami te biedne babki...

664

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Kakarotto napisał/a:

No okej. Ale dalej krecimy sie tak naprawde wokol jednego moze i rzeczywiscie absurdalnego fragmentu tamtego filmu pomijajac cala reszte.

No, ale co masz w reszcie filmu? Że mundur dodaje do uroku? A co to, za news? Za mundurem panny sznurem to porzekadło znane nie od dziś. Przystojni się podobają - brzydcy i aseksualni nie. I traktowanie obu będzie skrajnie odmienne.

Nie wiem czego tu oczekujesz, albo na co chcesz zwrócić uwagę.

No ale gdyby nawet to byl shit-test to i tak najlepszym wyjsciem bedzie po prostu zignorowac go czyli dzialac nie zostanawiajac sie czy nim rzeczywiscie jest czy nie i postepujac zgodnie z tym jacy jestesmy, a nie starajac sie dopasowac do oczekiwan kobiety.


Trzeba się starać dopasować do oczekiwań. Tylko nie kosztem siebie samego, nie kosztem własnej tożsamości. I musi być w tym wzajemność z obu stron. Na tym polega dialog partnerski, na tym polega kompromis.

665 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2025-01-21 14:07:19)

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Foxterier napisał/a:

Mnie najbardziej śmieszy że Raka twierdzi że on w kontakcie z kobietami i generalnie poza forum zachowuje się i pisze kompletnie inaczej. Jak przejrzycie sobie historię jego postów to od 2019 pisze wszystko W DOKŁADNIE TEN SAM SPOSÓB więc nie wiem jakim cudem na aplikacji randkowej nagle zamienia się w uwodziciela słowem i bajeruje swoim urokiem, pasjami i zainteresowaniami te biedne babki...

Kiedyś już ten temat był podnoszony i oczywiście, że można usiłować udawać kogoś, kim się nie jest, a skoro tutaj Raka podobno jest prawdziwy, to nie wierzę, że nawet jeśli będzie się bardzo starał, to między wierszami nie wychodzą z niego te cechy, którymi tutaj straszy.
Ponadto, jak słusznie zauważyłeś, moim zdaniem on w najlepszym wypadku potrafi być poprawny, ale to by było na tyle i zdecydowanie za mało, żeby 

rakastankielia napisał/a:

Natomiast jeśli chodzi o "co tam", to jest to całkiem normalne pytanie, z którego można stworzyć naprawdę fajną konwersację, o ile oczywiście obie strony są zainteresowane i potrafią rozmawiać. W przypadku, gdy kobieta nie ma opisu, trudno też o jakieś inne zagadanie, bo brak punktu odniesienia i trudno trafić w gusta tej konkretnej kobiety.

I tu wychodzi szydło z worka. Jestem niemal przekonana, że to pytanie "otwarcia" pada w jego konwersacjach bardzo często. Czy można mu coś zarzucić na poziomie kultury? No nie. Ale czy ma w sobie cokolwiek, co zachęca do konwersacji? Tym bardziej nie. To jest jak przekazanie pałeczki drugiej stronie, żeby wymyśliła coś ciekawego, a Raka łaskawie temat pociągnie. Albo i nie.

Ta sama sytuacja miała miejsce, kiedy któraś z użytkowniczek forum (niestety nie pamiętam nicka) zaproponowała, że będzie z nim rozmawiać, aby wychwycić ewentualne błędy oraz żeby uczył się tej sztuki. On jednak strzelił fochem, że mu nie pomaga, bo nie podsuwa tematów. 

Nie chcę być niemiła, ale określenie "umiem rozmawiać" w odniesieniu do jego osoby jest ostatnim, co ciśnie się na usta. 

I tak szczerze, to nie wiem, jaki on widzi w tym potencjał, bo tak zadane pytanie nie zawiera w sobie NIC poza lakoniczną, niezachęcającą do do poświęcania swojego czasu zaczepką.
Ja sama, kiedy dostaję coś takiego choćby od dawno niewidzianych koleżanek, które jakoś chcą odnowić kontakt, to nie odpisuję. Mam po prostu alergię na wszelkie "co tam?", "co słychać?" czy inne tego typu, które wydają mi się pójściem po linii najmniejszego oporu i to na mnie cedują konieczność zaspokajania czyjejś potrzeby.

666

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

Priscilla juz więcej polotu jest w takiej konwersacji niż w rozmowie z Raką:

https://i1.kwejk.pl/k/obrazki/2025/01/EOwo4oCPelIKECG1.jpg

667

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

Czyli to pewnie wygląda tak:

Raka: Co tam
Dziewczyna: <<kurde, tak trochę bez szału zagadał, zdjęcia nieciekawe, opis w sumie nie wyróżnia się, nie widzę tu potencjału>>
Raka: <<kolejna księżniczka czekająca na przystojniaka, na jego co tam by odpisała, chce wszystko na gotowe, w ogóle się nie stara>>.

Nie Raka, "co tam" nie jest zupełnie naturalnym pytaniem dla neurotypowych osób. Jako autystyk nie rozumiesz tych różnic i dopóki się ich nie nauczysz to zawsze będziesz sam.

668

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Foxterier napisał/a:

Jako autystyk nie rozumiesz tych różnic i dopóki się ich nie nauczysz to zawsze będziesz sam.


Autystycy to rozumieją wbrew pozorom. Bycie w spektrum nie jest równoznaczne z byciem idiotą.

669

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Jack Sparrow napisał/a:

Trzeba się starać dopasować do oczekiwań. Tylko nie kosztem siebie samego, nie kosztem własnej tożsamości. I musi być w tym wzajemność z obu stron. Na tym polega dialog partnerski, na tym polega kompromis.

Okej. Ale nie mieszajmy dwoch roznych rzeczy. Rozmawiamy w tym momencie o shit testach, a nie o jakichs powaznych kwestiach. Shit test jest przeciez rodzajem testu faceta czesto o jakas pierdole.

Chodzilo mi o cos takiego co jest opisane w tym artykule: https://swiadomosc-zwiazkow.pl/shit-tes … zac-temat/

670

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Jako autystyk nie rozumiesz tych różnic i dopóki się ich nie nauczysz to zawsze będziesz sam.


Autystycy to rozumieją wbrew pozorom. Bycie w spektrum nie jest równoznaczne z byciem idiotą.

Nie rozumieją jak osoby neurotypowe, nie kumają tych nuansow itp. Ja wierzę że Raka nie rżnie głupa tylko on prostu jest ślepy na jedno oko, a paskudny charakter nie pomaga.

671

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Foxterier napisał/a:

Czyli to pewnie wygląda tak:

Raka: Co tam
Dziewczyna: <<kurde, tak trochę bez szału zagadał, zdjęcia nieciekawe, opis w sumie nie wyróżnia się, nie widzę tu potencjału>>
Raka: <<kolejna księżniczka czekająca na przystojniaka, na jego co tam by odpisała, chce wszystko na gotowe, w ogóle się nie stara>>.

Nie Raka, "co tam" nie jest zupełnie naturalnym pytaniem dla neurotypowych osób. Jako autystyk nie rozumiesz tych różnic i dopóki się ich nie nauczysz to zawsze będziesz sam.

Eeee tam. Bullshit. Nie trzeba pytac "co tam?" aby w internecie byc ignorowanym. Ja podczas moich przygod na portalach probowalem naprawde roznych podejsc, ale praktycznie nigdy nie zaczynalem od "co tam?".
Nawet wierszem (doslownie) probowalem zagadywac. Efekt praktycznie zawsze podobny. xD

672

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Foxterier napisał/a:

Nie rozumieją jak osoby neurotypowe, nie kumają tych nuansow itp. Ja wierzę że Raka nie rżnie głupa tylko on prostu jest ślepy na jedno oko, a paskudny charakter nie pomaga.

To, że autystyk sam nie wyłapuje niuansów, to nie oznacza, że nie jest świadomy ich istnienia i tego, że to on sam inaczej postrzega świat i interakcje społeczne niż osoby neurotypowe.


Raka po prostu do tego wszystkiego nie grzeszy intelektem i jest egocentrykiem. To kobieta ma go poznać, to kobieta ma mu dać szansę, to kobieta ma go zaakceptować takim jakim on jest, to kobiecie ma się spodobać takim, jak wygląda. On przecież zmieniał się nie będzie. Nie bedzie rpacował nad sobą, nie będzie zmieniał podejścia.

673

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Kakarotto napisał/a:

Czyli negujesz redpillowe teorie o tym, ze wartosciowi mezczyzni wola mlodsze kobiety pomimo tego, ze twoj wlasny partner jest tego przykladem tylko dlatego, ze dla ciebie zrobil wyjatek? No bardzo ciekawe.

Redpill opisuje pewne zasady, które mamy wgrane w nasz biologiczny system, żeby zapewnić przetrwanie gatunku. Czyli kobieta jest nastawiona podświadomie na znalezienie jak najzdrowszego i najsilniejszego partnera, żeby przekazać potomstwu dobre geny, a facet szuka kobiety, która donosi ciążę i urodzi zdrowe dziecko.
Co do zasady wymagane cechy były niegdyś skorelowane z wyglądem, czyli mężczyzna zdrowy wyglądał dobrze, a kobieta zdolna do skutecznego rozrodu wyglądała dobrze i była młoda.
Co więcej, ludzie nie są stworzeni do monogamii. Najprawdopodobniej życie w pierwotnych gromadach wyglądało tak, że kobieta i mężczyzna w wieku rozrodczym łączyli się w pary na kilka lat, czyli tyle ile jest potrzebne do odchowania dziecka w najbardziej ryzykownym dla niego czasie (nie bez powodu chemiczne zakochanie trwa do 3 lat).
Potem dziecko należało do gromady i było uczone realizowania zadań potrzebnych do przetrwania.
Ludzie żyli po 30-40 lat i dla nich temat się kończył na tym.

To czego redpillowcy nie chcą zrozumieć, to fakt, że współcześnie związki i rodzina nie są zakładane, bo inaczej dana grupa nie przetrwa, a ludzie żyją tak długo, że nie na każdym etapie życia interesuje ich partner pod kątem jego możliwości rozrodu i zapewnienia opieki nad potomstwem.

To jest moment, w którym te okrągłe teorie się sypią. Oczywiście, że wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że młodzi i zdrowi ludzie są naturalnie atrakcyjniejsi od starszych i zdrowych ludzi.
Tylko, że to jest poziom biologii. Ludzie w procesie wyboru partnera biorą pod uwagę szereg innych kwestii, jak np. kultura, społeczne wymogi/presje, swoje osobiste preferencje, poziom własnej inteligencji, wykształcenia i finansów, etapu życiowego i doświadczeń. I nagle się okazuje, że to nie jest takie proste.

Mam wrażenie, że to bajanie o ścianie jest jakaś formą pocieszenia dla mężczyzn, którzy za swoje niepowodzenia na rynku matrymonialnym winią kobiety.
Żeby była jasność - oczywiście, że kobieta ma ograniczony czas na założenie rodziny i w momencie jak jej nie założy w optymalnym dla siebie czasie, to może obniżyć swoje oczekiwania, żeby się wstrzelić jeszcze w okienko płodności, ale to nie oznacza, że drastycznie traci chętnych na związek z nią (bo na seks to większość kobiet jest w stanie sobie znaleźć faceta bez problemu).

674

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Kakarotto napisał/a:

Okej. Ale nie mieszajmy dwoch roznych rzeczy. Rozmawiamy w tym momencie o shit testach, a nie o jakichs powaznych kwestiach. Shit test jest przeciez rodzajem testu faceta czesto o jakas pierdole.

Chodzilo mi o cos takiego co jest opisane w tym artykule: https://swiadomosc-zwiazkow.pl/shit-tes … zac-temat/


Tylko patrząc z boku łatwo powiedzieć co takim testem jest, a co nie. Masz tam nawet taki przykład:

Inny shit-test (choć bardziej comfort-test) sprawdza czy mężczyzna zaopiekuje się kobietą, gdy się skaleczyła

I teraz pytanie za sto punktów - znasz babkę miesiąc i robi coś takiego - skąd wiesz czy to jakiś test czy też może ona faktycznie jest takim delikatnym kwiatuszkiem?


Nie wiesz. Wiedział nie będziesz. Jeśli założysz z góry, że to shit test - możesz się przejechać. Jak będziesz jej nadskakiwał próbując ją ojojać - stracisz w jej oczach niezależnie od szczerości intencji. Ale rzeczą ludzką jest wykazanie zainteresowania i troski w racjonalnym i akceptowalnym dla ciebie stopniu i proporcjonalnym do zdarzenia. Jak się tylko skaleczyła, to nie bierzesz przecież wolnego na żądanie i nie jedziesz z plasterkiem. Jak coś intensywniejszego możesz zaproponować SOR czy tam 112, albo możesz zapytać czy wpaść do niej po tym jak skończysz swoją pracę z materiałami opatrunkowymi i winem na pocieszenie. Ostatecznie też obserwujesz i wyciągasz wnioski z jej zachowania w tej konkretnej sytuacji. Czy jej reakcja jest adekwatna do zdarzenia, czy ma jakieś pretensje do ciebie, czy może jest wdzięczna, czy się o coś tam dąsa. Jak ci nie pasuje jej zachowanie to możesz po prostu sobie taką relację odpuścić lub powiedzieć wprost, że nie interesuje cię związek z kimś o tak niedojrzałym zachowaniu.

Nie rozumiem prawdę mówiąc o co ci chodzi w tym wypadku tak samo jak nie rozumiem o ci chodzi z tym transikiem i żalem (?), że brzydcy są traktowani gorzej.

675

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

Jeśli mam się przyczepić do tych słów "powitalnych", to akurat owo "Co tam?" brzmi wyjątkowo prosto i sztampowo, wręcz nie ma w sobie zbyt dużo owego "polotu".
Już lepiej brzmi "Hej!" smile

Odnośnie shit-testów, to akurat rozumiem każdego, kto stał się niejako ich ofiarą. Jestem uczulony wręcz na takie manipulacje, gierki czy podchody, dla mnie to wyraz dziecinady i niedojrzałości, szczególnie kiedy ktoś to stosuje w pełni świadomie, w sposób przemyślany, jako uniwersalny sposób na "przechytrzenie" drugiej strony. To wręcz przerażające, kiedy ludzie unikają czy wręcz brzydzą się bezpośredniością, otwartością i szczerością, jako zbyt sztampowymi lub nudnymi metodami w komunikacji społecznej.

676

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Shoggies napisał/a:

Mam wrażenie, że to bajanie o ścianie jest jakaś formą pocieszenia dla mężczyzn, którzy za swoje niepowodzenia na rynku matrymonialnym winią kobiety

To bajanie o ścianie wzięło się z USA, gdzie babki w wieku 30-40 lat mają ogromny problem ze znalezieniem partnera. Bo albo mają kilkoro dzieci i każde z innym, albo są tak przekutaszone, że ich nagie foty i filmy latają po internetach przynajmniej z setką różnych kolesi. A marudzą, nie na kompletny brak zainteresowania, tylko brak zainteresowania facetów jakościowych.

677

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Priscilla napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Natomiast jeśli chodzi o "co tam", to jest to całkiem normalne pytanie, z którego można stworzyć naprawdę fajną konwersację, o ile oczywiście obie strony są zainteresowane i potrafią rozmawiać. W przypadku, gdy kobieta nie ma opisu, trudno też o jakieś inne zagadanie, bo brak punktu odniesienia i trudno trafić w gusta tej konkretnej kobiety.

I tu wychodzi szydło z worka. Jestem niemal przekonana, że to pytanie "otwarcia" pada w jego konwersacjach bardzo często. Czy można mu coś zarzucić na poziomie kultury? No nie. Ale czy ma w sobie cokolwiek, co zachęca do konwersacji? Tym bardziej nie. To jest jak przekazanie pałeczki drugiej stronie, żeby wymyśliła coś ciekawego, a Raka łaskawie temat pociągnie. Albo i nie.

Otóż nie, ja nigdy tego pytania nie zadaję.

Ta sama sytuacja miała miejsce, kiedy któraś z użytkowniczek forum (niestety nie pamiętam nicka) zaproponowała, że będzie z nim rozmawiać, aby wychwycić ewentualne błędy oraz żeby uczył się tej sztuki. On jednak strzelił fochem, że mu nie pomaga, bo nie podsuwa tematów.

Przy poznawaniu na żywo zawsze jest jakiś kontekst, do którego można nawiązać. Tu takiego nie było, skąd mam wiedzieć, czym dana osoba się interesuje i o czym chciałaby rozmawiać? Nie mówiąc o tym, że większość z was na tym forum jest do mnie uprzedzona.

I tak szczerze, to nie wiem, jaki on widzi w tym potencjał, bo tak zadane pytanie nie zawiera w sobie NIC poza lakoniczną, niezachęcającą do ro poświęcania swojego czasu zaczepką.
Ja sama, kiedy dostaję coś takiego choćby od dawno niewidzianych koleżanek, które jakoś chcą odnowić kontakt, to na nie nie odpisuję. Mam po prostu alergię na wszelkie "co tam?", "co słychać?" czy inne tego typu, które to na mnie cedują konieczność zaspokajania ich potrzeby.

Jak już wspomniałem, nie zadaję takiego pytania na portalach.

678

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Foxterier napisał/a:

Czyli to pewnie wygląda tak:

Raka: Co tam
Dziewczyna: <<kurde, tak trochę bez szału zagadał, zdjęcia nieciekawe, opis w sumie nie wyróżnia się, nie widzę tu potencjału>>
Raka: <<kolejna księżniczka czekająca na przystojniaka, na jego co tam by odpisała, chce wszystko na gotowe, w ogóle się nie stara>>.

Nie Raka, "co tam" nie jest zupełnie naturalnym pytaniem dla neurotypowych osób. Jako autystyk nie rozumiesz tych różnic i dopóki się ich nie nauczysz to zawsze będziesz sam.

Nie, nie wygląda tak.

679

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Nie rozumieją jak osoby neurotypowe, nie kumają tych nuansow itp. Ja wierzę że Raka nie rżnie głupa tylko on prostu jest ślepy na jedno oko, a paskudny charakter nie pomaga.

To, że autystyk sam nie wyłapuje niuansów, to nie oznacza, że nie jest świadomy ich istnienia i tego, że to on sam inaczej postrzega świat i interakcje społeczne niż osoby neurotypowe.


Raka po prostu do tego wszystkiego nie grzeszy intelektem i jest egocentrykiem. To kobieta ma go poznać, to kobieta ma mu dać szansę, to kobieta ma go zaakceptować takim jakim on jest, to kobiecie ma się spodobać takim, jak wygląda. On przecież zmieniał się nie będzie. Nie bedzie rpacował nad sobą, nie będzie zmieniał podejścia.

Nie jestem egocentrykiem, wprost przeciwnie. A inteligentny jestem i to bardzo, zresztą każdy, kto miał ze mną styczność, może to potwierdzić.

680

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Jack Sparrow napisał/a:
Shoggies napisał/a:

Mam wrażenie, że to bajanie o ścianie jest jakaś formą pocieszenia dla mężczyzn, którzy za swoje niepowodzenia na rynku matrymonialnym winią kobiety

To bajanie o ścianie wzięło się z USA, gdzie babki w wieku 30-40 lat mają ogromny problem ze znalezieniem partnera. Bo albo mają kilkoro dzieci i każde z innym, albo są tak przekutaszone, że ich nagie foty i filmy latają po internetach przynajmniej z setką różnych kolesi. A marudzą, nie na kompletny brak zainteresowania, tylko brak zainteresowania facetów jakościowych.

Idąc tym tokiem myślenia większość ludzkości rodzi się na ścianie, bo ci najbardziej atrakcyjni - zarówno kobiety, jak i mężczyźni szybko schodzą z rynku i zazwyczaj ze sobą.

Więc nadal uważam, że to jest bajka na pocieszenie. Na zasadzie, jestem sam i nie mogę sobie nikogo znaleźć, ale przynajmniej Grażyna dostała kosza od prezesa.

Nie bardzo rozumiem ustawiania sobie jakiejkolwiek ideologii dookoła czegoś takiego.

Poza tym, miałam okazję zobaczyć na własne oczy jak redpill rozjeżdża mężczyzn. Bo zamiast skupić się na znalezieniu odpowiedniej partnerki albo przeanalizować swoje błędy, to starają się nauczyć sztuczek, które często są kompletnie niespójne z ich osobowością (jak np. mityczna "rama", która w świecie normalnych ludzi jest po prostu umiejętnością stawiania granic). Wmawiają sobie, że nie chcą od kobiet miłości, tylko będą "ruchać i obserwować", a potem wymiękaja psychicznie, bo z tyłu głowy mają myśl, że ta baba i tak ich zostawi, na pewno ma złe intencje i chce ich kosztem się wybić, może na lepszego "bolca".

Oczywiście, że są takie kobiety, no ale bez przesady, chyba wszyscy wiemy, że normalni ludzie żyją w długoletnich związkach (różnej jakości i o różnym poziomie satysfakcji) i większość kobiet nie czai się na dobra swojego faceta planując ile kochanków obróci na boku.

To jest identyczny problem jak z kobietami, które żyją w przekonaniu, że faceci chcą tylko jednego i to "*uje" bez serca i moralności, gdzie tak naprawdę na świecie można spotkać i facetów, którzy za cel mają jak najwięcej seksu z jak największą ilością kobiet i takich, którzy chcą założyć rodzinę z normalną dziewczyną i żyć z nią długie lata.

681

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
rakastankielia napisał/a:

Nie jestem egocentrykiem, wprost przeciwnie. A inteligentny jestem i to bardzo, zresztą każdy, kto miał ze mną styczność, może to potwierdzić.


Ale nie zrobiłeś nic, bo zawsze wina kobiet, które ciebie odrzucają.

I z powodu tej inteligencji od kilku lat piszesz to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo, to samo....

682

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
rakastankielia napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Nie rozumieją jak osoby neurotypowe, nie kumają tych nuansow itp. Ja wierzę że Raka nie rżnie głupa tylko on prostu jest ślepy na jedno oko, a paskudny charakter nie pomaga.

To, że autystyk sam nie wyłapuje niuansów, to nie oznacza, że nie jest świadomy ich istnienia i tego, że to on sam inaczej postrzega świat i interakcje społeczne niż osoby neurotypowe.


Raka po prostu do tego wszystkiego nie grzeszy intelektem i jest egocentrykiem. To kobieta ma go poznać, to kobieta ma mu dać szansę, to kobieta ma go zaakceptować takim jakim on jest, to kobiecie ma się spodobać takim, jak wygląda. On przecież zmieniał się nie będzie. Nie bedzie rpacował nad sobą, nie będzie zmieniał podejścia.

Nie jestem egocentrykiem, wprost przeciwnie. A inteligentny jestem i to bardzo, zresztą każdy, kto miał ze mną styczność, może to potwierdzić.

Sorry, ale z Twoich postów bije strasznie męczący "vibe", takiej trochę życiowej męczybuły, malkontenta i gościa, którego trzeba za rękę prowadzić w każdym aspekcie.
Idę o zakład, że w życiu czy na portalach randkowych roztaczasz dokładnie taką aurę.
Ludzie wchodzą w związki, żeby ich życie było odrobinę lepsze i przyjemniejsze, jak na samym początku jedna strona utrudnia sprawę, to normalne, że druga strona się wycofa. Nikt sobie pod górę nie będzie robił - chyba, że ma jakieś problemy ze sobą do przepracowania na terapii.

Swoją drogą, mam takie znajomego, który ma dokładnie takie podejście jak Ty. Niestety nawet znajomym jest męczącym.
Od lat nie mogę mu wytłumaczyć dlaczego nie idzie mu z kobietami, mimo, że życie poza aspektem związkowym ma w miarę nieźle poukładane.
On jest właśnie taką męczybułą, jak dziewczyna odwoła spotkanie albo nie odpisze, to on zaraz dopytuje, żeby mu dała znać, że się nim zmęczyła albo że jednak jej nie zależy. I potrafi cały elaborat pisać na temat tego, czy ona naprawdę chce/nie chce z nim być. A i rozmowy prowadzi w sposób tak nieinteresujący, że czasem naprawdę ciężko mi się dziwić tym dziewczynom.

683 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2025-01-21 15:24:07)

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

To, co Shoogies zauważyła, to właśnie granica między biologicznymi podstawami egzystencji a kulturą zachodniej cywilizacji, czy też poziomu rozwoju naszego gatunku. Wcześniej poligamia mogła mieć to uzasadnienie, iż właśnie krótkie życie poszczególnych osobników u naszych przodków, mogło niejako napędzać poligamię, gdyż wtedy większa szansa, że się trafi na lepszego partnera w krótszym czasie, który może zapewnić owe "lepsze geny" czy większą zdolność przetrwania.
Poza instynktownym "patrzeniem" na partnera, które ma za zadanie wyczuć jego atrybuty, sprzyjające sukcesowi reprodukcyjnemu, istnieje cały szereg czynników, decydujących o naszej atrakcyjności w oczach innych. Selekcja pod względem zaradności, inteligencji czy własnych preferencji bądź społecznych wymogów nie zawsze idzie w parze z biologicznymi uwarunkowaniami. Tym bardziej, że styl życia w dzisiejszych czasach niekoniecznie sprzyja uwypuklaniu swojej atrakcyjności fizycznej w takim rozumieniu, w jakim go widzą redpillowcy. Raka będzie tu powtarzał, jak wyuczoną mantrę, że nie widzi na ulicy kobiet w towarzystwie nieatrakcyjnych partnerów. Bzdety, może nawet najbardziej absurdalne z tego wszystkiego. Skąd ma wiedzieć, że ten czy tamten facet jest atrakcyjny? Może niech podejdzie do takiej pary i się spyta dziewczyny, co widzi w swoim facecie? big_smile

Z drugiej strony, redpillowcy mogą nie ogarniać, że pewne zachowania czy preferencje sterują nami poza naszą świadomością..

684 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-01-21 15:24:37)

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Shoggies napisał/a:

Nie bardzo rozumiem ustawiania sobie jakiejkolwiek ideologii dookoła czegoś takiego.

Ja też tego nie rozumiem, ale tak jest.


Jak kiedyś tu rozmawialiśmy więcej o teoriach pillowych, to zacząłem grzebać w tych tematach intensywniej, to mnie w pewnym momencie zalało filmikami płaczących w taki sposób babek czy jakimiś pink pillowymi treściami. To szło nie w dziesiątki, nie w setki, ale w dziesiatki tysięcy. Nie chce ponownie wyszukiwać, bo nie chce ponownie przez to przechodzić.

Bo zamiast skupić się na znalezieniu odpowiedniej partnerki albo przeanalizować swoje błędy, to starają się nauczyć sztuczek, które często są kompletnie niespójne z ich osobowością

I dlatego uważam, że ogólnie teorie pillowe są szkodliwe dla większości ludzi.


chyba wszyscy wiemy, że normalni ludzie żyją w długoletnich związkach

Akurat nie.

Wśród młodych ludzi to jest niestety rzadkość. Nawet w PL.

Z raportu „Poczucie samotności wśród dorosłych Polaków” Instytutu Pokolenia dowiadujemy się, że ta samotność ma obecnie twarz młodego mężczyzny. Co nie oznacza – jak podkreśla Maria Jankowska, współ autorka badania – że problem ten nie odnosi się do kobiet. Mężczyzn dotyka jednak mocniej. Z raportu wynika, że z samotnością boryka się 65 proc. Polaków w wieku 25–34 lat oraz 57 proc. przed 24. rokiem życia.

(...)


Około 43 proc. mężczyzn w wieku 25–34 lat wciąż mieszka z rodzicami.


(...)


To nie jest wina kobiet czy mężczyzn, lecz zmian kulturowych i ekonomicznych, które wpychają nas na inne trajektorie życiowe – wyjaśnia socjolog. Kobiety zanotowały gwałtowny awans w wielu dziedzinach. Szczególnie widać to choćby w edukacji. Szacuje się, że Polki to obecnie ponad 60 proc. wszystkich studiujących w kraju. W 2019 r. stanowiły też ponad 63 proc. absolwentów szkół wyższych. Jeśli nie znajdują sobie partnerów o podobnym wykształceniu, to zwykle wolą życie w pojedynkę od związania się z mężczyzną, który nie spełnia ich kryteriów edukacyjnych. – Mamy dziś ok. 1,5 mln singielek – podkreśla prof. Szlendak.
Jego zdaniem mężczyznom, którzy nie potrafią zaistnieć na rynku matrymonialnym, nie można odmówić braku chęci. Posiadanie partnerki jest nadal kwestią prestiżu społecznego. Dla przeciętnego 25-latka dziewczyna to wymierny dowód sukcesu. Gdy jej nie ma, pojawia się frustracja. – Która trafia na podatny grunt, użyźniony przemianami w gospodarce. Mamy na myśli m.in. postępującą robotyzację produkcji, spadające zapotrzebowanie na niewykwalifikowaną siłę roboczą. Wielu mężczyzn, którzy jeszcze w latach 80. XX w. mieliby status i pewne zatrudnienie, dzisiaj jest na lodzie. Kobiety lepiej radzą sobie w nowych zawodach – mówi prof. Szlendak.
Zdaniem socjologa taka sytuacja powoduje, że gros mężczyzn zasklepia się w swojej dość konserwatywnej wizji świata. Świadczą o tym choćby badania CBOS cyklicznie analizujące postawy polityczne młodzieży i młodych dorosłych. Wynika z nich, że aż 40 proc. Polek utożsamia się z lewicą – prawie dwa razy więcej niż Polaków (22 proc). – Jest to dowód na to, że mężczyźni mają kłopoty z odnalezieniem się. Na poziomie politycznym wygrywają u nich archaiczne rozwiązania. Stary patriarchat – tłumaczy ekspert. – Mężczyźni wciąż nie rozumieją dobrze przyczyn swojej słabnącej pozycji. Z kolei kobiety nie rozumieją, co się dzieje z mężczyznami. Wolą uproszczone wytłumaczenia: że to efekt lenistwa, niechęci do samorozwoju. To pokazuje, jak obie płcie się rozmijają.

685

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Jack Sparrow napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie jestem egocentrykiem, wprost przeciwnie. A inteligentny jestem i to bardzo, zresztą każdy, kto miał ze mną styczność, może to potwierdzić.


Ale nie zrobiłeś nic, bo zawsze wina kobiet, które ciebie odrzucają.

Nie zrobiłem nic, ale to nie ma ŻADNEGO wpływu na moje powodzenie. Rynek matrymonialny jest jaki jest. W dzisiejszych czasach kobiety są znacznie mniej wartościowe niż dawniej, a jednocześnie mają o wiele większe wymagania.

I z powodu tej inteligencji od kilku lat piszesz to samo....

Bo nic się nie zmienia i jeszcze pewnie długo nie zmieni. Biała rasa ma wyginąć, dlatego wyprano mózgi kobietom, które dopilnują tego, by faktycznie tak się stało.

686

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

Jak pisałem - egocentryk i idiota do tego.

687

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Shoggies napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

To, że autystyk sam nie wyłapuje niuansów, to nie oznacza, że nie jest świadomy ich istnienia i tego, że to on sam inaczej postrzega świat i interakcje społeczne niż osoby neurotypowe.


Raka po prostu do tego wszystkiego nie grzeszy intelektem i jest egocentrykiem. To kobieta ma go poznać, to kobieta ma mu dać szansę, to kobieta ma go zaakceptować takim jakim on jest, to kobiecie ma się spodobać takim, jak wygląda. On przecież zmieniał się nie będzie. Nie bedzie rpacował nad sobą, nie będzie zmieniał podejścia.

Nie jestem egocentrykiem, wprost przeciwnie. A inteligentny jestem i to bardzo, zresztą każdy, kto miał ze mną styczność, może to potwierdzić.

Sorry, ale z Twoich postów bije strasznie męczący "vibe", takiej trochę życiowej męczybuły, malkontenta i gościa, którego trzeba za rękę prowadzić w każdym aspekcie.
Idę o zakład, że w życiu czy na portalach randkowych roztaczasz dokładnie taką aurę.

W realu jest inaczej, co potwierdzają moi znajomi smile

Ludzie wchodzą w związki, żeby ich życie było odrobinę lepsze i przyjemniejsze, jak na samym początku jedna strona utrudnia sprawę, to normalne, że druga strona się wycofa. Nikt sobie pod górę nie będzie robił - chyba, że ma jakieś problemy ze sobą do przepracowania na terapii.

To chyba logiczne.

Swoją drogą, mam takie znajomego, który ma dokładnie takie podejście jak Ty. Niestety nawet znajomym jest męczącym.
Od lat nie mogę mu wytłumaczyć dlaczego nie idzie mu z kobietami, mimo, że życie poza aspektem związkowym ma w miarę nieźle poukładane.
On jest właśnie taką męczybułą, jak dziewczyna odwoła spotkanie albo nie odpisze, to on zaraz dopytuje, żeby mu dała znać, że się nim zmęczyła albo że jednak jej nie zależy. I potrafi cały elaborat pisać na temat tego, czy ona naprawdę chce/nie chce z nim być. A i rozmowy prowadzi w sposób tak nieinteresujący, że czasem naprawdę ciężko mi się dziwić tym dziewczynom.

Ja bym chciał, żeby mi ktoś wytłumaczył, ale jakoś nikt nie potrafi dojść do tego, dlaczego jestem sam. Skoro znajomi próbowali mnie swatać, to chyba jednak widzą, że nadawałbym się do związku.

688

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Jack Sparrow napisał/a:

Jak pisałem - egocentryk i idiota do tego.

Ale nie musisz się nam tutaj przedstawiać.

689

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
rakastankielia napisał/a:

Ja bym chciał, żeby mi ktoś wytłumaczył, ale jakoś nikt nie potrafi dojść do tego, dlaczego jestem sam.

Dostałeś milion porad, żadnej nie wcieliłeś w życie ty leniwa męczybuło.

690

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
bagienni_k napisał/a:

Raka będzie tu powtarzał, jak wyuczoną mantrę, że nie widzi na ulicy kobiet w towarzystwie nieatrakcyjnych partnerów. Bzdety, może nawet najbardziej absurdalne z tego wszystkiego. Skąd ma wiedzieć, że ten czy tamten facet jest atrakcyjny? Może niech podejdzie do takiej pary i się spyta dziewczyny, co widzi w swoim facecie? big_smile

Odnosiłem się wyłącznie do wyglądu, bo o tym rozmawiamy. Nie znam tych facetów, ale widzę jak wyglądają i wiem, że to jest powód, dla którego są w związkach.

691

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Jack Sparrow napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ja bym chciał, żeby mi ktoś wytłumaczył, ale jakoś nikt nie potrafi dojść do tego, dlaczego jestem sam.

Dostałeś milion porad, żadnej nie wcieliłeś w życie ty leniwa męczybuło.

Wy mnie nie znacie. A te wasze porady w dzisiejszych czasach się nie sprawdzają.

692

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

To może się zapytaj takich kobiet czy ci faceci się TYM KOBIETOM podobają fizycznie a nie Tobie...Ewentualnie czy wygląd ich partnerów ma dla tych kobiet aż takie znaczenie, jakie niby ma mieć...

693

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
bagienni_k napisał/a:

To może się zapytaj takich kobiet czy ci faceci się TYM KOBIETOM podobają fizycznie a nie Tobie...Ewentualnie czy wygląd ich partnerów ma dla tych kobiet aż takie znaczenie, jakie niby ma mieć...

Na pewno się podobają, bo są przystojni. Przecież mówię, że nie widuję nieatrakcyjnych facetów w związkach, za każdym razem to kobieta jest tą mniej atrakcyjną.

694

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
rakastankielia napisał/a:

Wy mnie nie znacie. A te wasze porady w dzisiejszych czasach się nie sprawdzają.


Kobiety ci pisały czego oczekują od facetów.

Faceci ci napisali co się u nich sprawdzało.



Nie zrobiłeś niczego, a twierdzisz, że nie działa.

695

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Jack Sparrow napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Wy mnie nie znacie. A te wasze porady w dzisiejszych czasach się nie sprawdzają.


Kobiety ci pisały czego oczekują od facetów.

Tyle że to nieprawda, bo ja te oczekiwania spełniam, a jakoś nadal jestem sam.

Faceci ci napisali co się u nich sprawdzało.

W innych czasach, realiach i pokoleniu.

Nie zrobiłeś niczego, a twierdzisz, że nie działa.

Wysiłek byłby niewspółmierny do efektów. Gdybym urodził się 30 lat wcześniej, to mógłbym przebierać w partnerkach.

696

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
rakastankielia napisał/a:

Tyle że to nieprawda, bo ja te oczekiwania spełniam, a jakoś nadal jestem sam.

Które niby, skoro nigdy nie wcieliłeś ich w życie?


W innych czasach, realiach i pokoleniu.

W tym pokoleniu i w tych czasach.

Wysiłek byłby niewspółmierny do efektów. Gdybym urodził się 30 lat wcześniej, to mógłbym przebierać w partnerkach.

30 lat temu dostałbyś taki wpierdol za męczybułowanie, że dupę byś łokciem podcierał, a obiad wciągał przez słomkę.



NAWET NIE SPRÓBOWAŁEŚ. Poddałeś się nie próbując uznając, ze wiesz lepiej, a płaczesz o to samo. Jesteś tak toksyczny i tak męczący, ze ci twoi znajomi to najzwyczajniej w świecie po prostu zaczęli ci przytakiwać, aby tylko nie musieć z tobą wchodzić w jakąkolwiek polemikę.


Przestań męczyć. Idź na kurwy i daj sobie spokój ze związkami.

697

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Jack Sparrow napisał/a:
Shoggies napisał/a:

Nie bardzo rozumiem ustawiania sobie jakiejkolwiek ideologii dookoła czegoś takiego.

Ja też tego nie rozumiem, ale tak jest.


Jak kiedyś tu rozmawialiśmy więcej o teoriach pillowych, to zacząłem grzebać w tych tematach intensywniej, to mnie w pewnym momencie zalało filmikami płaczących w taki sposób babek czy jakimiś pink pillowymi treściami. To szło nie w dziesiątki, nie w setki, ale w dziesiatki tysięcy. Nie chce ponownie wyszukiwać, bo nie chce ponownie przez to przechodzić.

Bo zamiast skupić się na znalezieniu odpowiedniej partnerki albo przeanalizować swoje błędy, to starają się nauczyć sztuczek, które często są kompletnie niespójne z ich osobowością

I dlatego uważam, że ogólnie teorie pillowe są szkodliwe dla większości ludzi.


chyba wszyscy wiemy, że normalni ludzie żyją w długoletnich związkach

Akurat nie.

Wśród młodych ludzi to jest niestety rzadkość. Nawet w PL.

Z raportu „Poczucie samotności wśród dorosłych Polaków” Instytutu Pokolenia dowiadujemy się, że ta samotność ma obecnie twarz młodego mężczyzny. Co nie oznacza – jak podkreśla Maria Jankowska, współ autorka badania – że problem ten nie odnosi się do kobiet. Mężczyzn dotyka jednak mocniej. Z raportu wynika, że z samotnością boryka się 65 proc. Polaków w wieku 25–34 lat oraz 57 proc. przed 24. rokiem życia.

(...)


Około 43 proc. mężczyzn w wieku 25–34 lat wciąż mieszka z rodzicami.


(...)


To nie jest wina kobiet czy mężczyzn, lecz zmian kulturowych i ekonomicznych, które wpychają nas na inne trajektorie życiowe – wyjaśnia socjolog. Kobiety zanotowały gwałtowny awans w wielu dziedzinach. Szczególnie widać to choćby w edukacji. Szacuje się, że Polki to obecnie ponad 60 proc. wszystkich studiujących w kraju. W 2019 r. stanowiły też ponad 63 proc. absolwentów szkół wyższych. Jeśli nie znajdują sobie partnerów o podobnym wykształceniu, to zwykle wolą życie w pojedynkę od związania się z mężczyzną, który nie spełnia ich kryteriów edukacyjnych. – Mamy dziś ok. 1,5 mln singielek – podkreśla prof. Szlendak.
Jego zdaniem mężczyznom, którzy nie potrafią zaistnieć na rynku matrymonialnym, nie można odmówić braku chęci. Posiadanie partnerki jest nadal kwestią prestiżu społecznego. Dla przeciętnego 25-latka dziewczyna to wymierny dowód sukcesu. Gdy jej nie ma, pojawia się frustracja. – Która trafia na podatny grunt, użyźniony przemianami w gospodarce. Mamy na myśli m.in. postępującą robotyzację produkcji, spadające zapotrzebowanie na niewykwalifikowaną siłę roboczą. Wielu mężczyzn, którzy jeszcze w latach 80. XX w. mieliby status i pewne zatrudnienie, dzisiaj jest na lodzie. Kobiety lepiej radzą sobie w nowych zawodach – mówi prof. Szlendak.
Zdaniem socjologa taka sytuacja powoduje, że gros mężczyzn zasklepia się w swojej dość konserwatywnej wizji świata. Świadczą o tym choćby badania CBOS cyklicznie analizujące postawy polityczne młodzieży i młodych dorosłych. Wynika z nich, że aż 40 proc. Polek utożsamia się z lewicą – prawie dwa razy więcej niż Polaków (22 proc). – Jest to dowód na to, że mężczyźni mają kłopoty z odnalezieniem się. Na poziomie politycznym wygrywają u nich archaiczne rozwiązania. Stary patriarchat – tłumaczy ekspert. – Mężczyźni wciąż nie rozumieją dobrze przyczyn swojej słabnącej pozycji. Z kolei kobiety nie rozumieją, co się dzieje z mężczyznami. Wolą uproszczone wytłumaczenia: że to efekt lenistwa, niechęci do samorozwoju. To pokazuje, jak obie płcie się rozmijają.

Zgoda, faktycznie niestety zmierzamy w tę samą stronę co np. Korea Południowa albo Japonia. Czy też chyba kraje Europy Zachodniej.

I zgoda, że w otoczeniu kobiet też są pille i próby manipulacji mężczyznami, żeby dobić swojego. Uważam to za tak samo kontrproduktywne.



rakastankielia napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie jestem egocentrykiem, wprost przeciwnie. A inteligentny jestem i to bardzo, zresztą każdy, kto miał ze mną styczność, może to potwierdzić.


Ale nie zrobiłeś nic, bo zawsze wina kobiet, które ciebie odrzucają.

Nie zrobiłem nic, ale to nie ma ŻADNEGO wpływu na moje powodzenie. Rynek matrymonialny jest jaki jest. W dzisiejszych czasach kobiety są znacznie mniej wartościowe niż dawniej, a jednocześnie mają o wiele większe wymagania.

I z powodu tej inteligencji od kilku lat piszesz to samo....

Bo nic się nie zmienia i jeszcze pewnie długo nie zmieni. Biała rasa ma wyginąć, dlatego wyprano mózgi kobietom, które dopilnują tego, by faktycznie tak się stało.

Skisnę... Za każdym razem jak czytam takie tyrady to się zastanawiam kto tym kobietom sprał mózg i dlaczego współcześni ludzie mierzą wartość współczesnych kobiet/mężczyzn na rynku matrymonialnym starymi miarami?
Jestem w stanie zrozumieć to u osób bardzo konserwatywnych i religijnych.
Ale chyba Raka Ty taki nie jesteś.
Jakbyś się dobrze rozejrzał to byś zauważył że w takiej Polsce jak się rodzą dzieci to w większości w białych parach polsko-polskich. Są też oczywiście mieszane związki i chyba głównie Polsko-Bialoruskie i Polsko-Ukrainskie, ze względu na aktualne ruchy migracyjne w PL.
Przykładów dzieci mieszanych różnych ras nie dostrzegam tak wiele, a mieszkam w jednym z największych miast w Polsce.
Posługujesz się tekstami ukutymi na podstawie poziomu życia jaki panował w drugie połowie ubiegłego wieku w USA.
Gdzie faktycznie jeden przeciętnie zarabiający mężczyzna mógł utrzymać dom, samochód i żonę z dziećmi.
Tam faktycznie te wszystkie gadki o dziewictwie, kobiecie, która zajmie się domem i skupi na macierzyństwie miały sens. Ludzie autentycznie do tego tęsknią, tylko czarują rzeczywistość, bo poza klasą wyższą mało kto może sobie na to pozwolić.
W Polsce takie realia nie miały miejsca. W PRL kobiety były wypychane na "traktory", znam może kilka rodzin, gdzie faktycznie był tradycyjny podział ról, w większości oboje rodziców pracowało, a matka (czasem ojciec) miał drugi etat w domu po pracy.
W czasie transformacji gospodarczej - zapewne Twoje wczesne dzieciństwo - ogromne bezrobocie i niestabilność powodowały, że w rodzinach było naprawdę różnie. Niektórym się udało dorobić, a inni siedzieli na bezrobociu i jakoś kombinowali żeby przeżyć.
Tu nie ma do czego się odnosić i do czego wracać. Bo chyba nie do Polski z czasów dwudziestolecia międzywojennego czy zaborów?
Stąd gadanie, że wartość kobiet jest mniejsza niż była jest naprawdę wtórne.
Zarówno kobiety, jak i mężczyźni zostali kompletnie uwolnieni ze społecznego obowiązku wiązania się ze sobą i zakładania rodziny. Jest mnóstwo par, które wolą mieć psa niż dziecko.
Jest mnóstwo ludzi, którzy wolą być sami, niż w parze.
Jest mnóstwo ludzi, którzy nie potrafią zrozumieć,że dziś do stworzenia związku musisz dać z siebie więcej, niż być babą/chłopem w wieku rozrodczym. 
I stąd się rodzi frustracja, bo kiedyś para portek na gwoździu w domu wystarczyła - choćby pił i bił, byleby był, jak mawiały nasze babki.
Dziś tak nie jest i nie ma się co stawiać, tylko dostosować do zmieniającego świata albo pozostać samotnym.

698

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Jack Sparrow napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Tyle że to nieprawda, bo ja te oczekiwania spełniam, a jakoś nadal jestem sam.

Które niby, skoro nigdy nie wcieliłeś ich w życie?

Odnosiłem się do oczekiwań kobiet, nie do waszych rad.

Wysiłek byłby niewspółmierny do efektów. Gdybym urodził się 30 lat wcześniej, to mógłbym przebierać w partnerkach.

30 lat temu dostałbyś taki wpierdol za męczybułowanie, że dupę byś łokciem podcierał, a obiad wciągał przez słomkę.

30 lat temu nie byłoby męczybułowania, bo nie byłoby ku niemu powodów.

NAWET NIE SPRÓBOWAŁEŚ. Poddałeś się nie próbując uznając, ze wiesz lepiej, a płaczesz o to samo. Jesteś tak toksyczny i tak męczący, ze ci twoi znajomi to najzwyczajniej w świecie po prostu zaczęli ci przytakiwać, aby tylko nie musieć z tobą wchodzić w jakąkolwiek polemikę.

Próbowałem wiele razy, bez efektów. Znajomi nie muszą mi przytakiwać i nie mają problemu, by wchodzić w polemikę.

Przestań męczyć. Idź na kurwy i daj sobie spokój ze związkami.

Nie zamierzam.

699 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-01-21 16:02:07)

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Shoggies napisał/a:

Zgoda, faktycznie niestety zmierzamy w tę samą stronę co np. Korea Południowa albo Japonia. Czy też chyba kraje Europy Zachodniej.

I zgoda, że w otoczeniu kobiet też są pille i próby manipulacji mężczyznami, żeby dobić swojego. Uważam to za tak samo kontrproduktywne.

U nas ma to kompletnie inne źródła.


Już tu kiedyś wrzucałem, ale jest też raport wskazujący przyczynę tego stanu rzeczy. Główną odpowiedzialność wrzucono na system edukacji w PL, bo od czasów zmiany ustroju promuje się kobiety, uruchamia się specjalne programy edukacyjne, aktywizacyjne zawodowo i dofinansowania itp, a nie ma nic takiego dedykowanego dla facetów. Dodatkowo system edukacji w PL jest silnie sfeminizowany, co generuje olbrzymie problemy u dzieci i młodzieży szkolnej płci męskiej. Dlatego to tak wygląda pod kątem ekonomicznym, co zostało z kolei wskazane w tamtym raporcie, który ci tu cytowałem.


https://ludomirblog.wixsite.com/mensrig … 5%84skiego



https://klubjagiellonski.pl/publikacje/ … -w-polsce/


-edit- kolejnym aspektem jest femigracja.

700

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
rakastankielia napisał/a:

Odnosiłem się do oczekiwań kobiet, nie do waszych rad.

I co takiego spełniasz?


30 lat temu nie byłoby męczybułowania, bo nie byłoby ku niemu powodów.

Miałbyś jeszcze większe problemy niż masz obecnie, bo nie miałbyś żadnej pracy. No, może w jakimś tesco byś wózki pchał. I to wszystko.


Próbowałem wiele razy, bez efektów.


Nie, niczego przecież nie próbowałeś wprowadzić w życie z tego, co tu przeczytałeś. Zawsze się migałeś i podawałeś jedną i tą samą wymówkę miliony razy.

701

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Shoggies napisał/a:

Skisnę... Za każdym razem jak czytam takie tyrady to się zastanawiam kto tym kobietom sprał mózg i dlaczego współcześni ludzie mierzą wartość współczesnych kobiet/mężczyzn na rynku matrymonialnym starymi miarami?

Kto wyprał mózg? Social media. Wyidealizowany obraz związków, wszechobecność przystojnych facetów itd. Polityka, głównie feminizm, też miały na to wpływ.

Jestem w stanie zrozumieć to u osób bardzo konserwatywnych i religijnych.
Ale chyba Raka Ty taki nie jesteś.

Religijny? Nie, choć zasady moralne wywodzące się z chrześcijaństwa są mi bardzo bliskie. Konserwatywny? Zależy w jakiej kwestii.

Jakbyś się dobrze rozejrzał to byś zauważył że w takiej Polsce jak się rodzą dzieci to w większości w białych parach polsko-polskich. Są też oczywiście mieszane związki i chyba głównie Polsko-Bialoruskie i Polsko-Ukrainskie, ze względu na aktualne ruchy migracyjne w PL.

To, że białe, nie oznacza od razu, że polskie. Akurat bezrobotny Włoch czy Hiszpan jest bardziej atrakcyjnym partnerem niż przeciętny pracujący Polak. W Polsce jeszcze nie ma tak wielu obcokrajowców spoza Europy, ale Polki za granicą już często się z takimi wiążą. Już nie mówiąc o tym, że Polska jest Tajlandią Europy, czyli centrum turystyki seksualnej. A i wypowiedzi o tym, jak bardzo beznadziejni są polscy mężczyźni widuję na każdym kroku.

Przykładów dzieci mieszanych różnych ras nie dostrzegam tak wiele, a mieszkam w jednym z największych miast w Polsce.

Bardzo często takie pary wyjeżdżają, ewentualnie kobiety zostają same z tymi dziećmi.

Posługujesz się tekstami ukutymi na podstawie poziomu życia jaki panował w drugie połowie ubiegłego wieku w USA.
Gdzie faktycznie jeden przeciętnie zarabiający mężczyzna mógł utrzymać dom, samochód i żonę z dziećmi.
Tam faktycznie te wszystkie gadki o dziewictwie, kobiecie, która zajmie się domem i skupi na macierzyństwie miały sens. Ludzie autentycznie do tego tęsknią, tylko czarują rzeczywistość, bo poza klasą wyższą mało kto może sobie na to pozwolić.

Ale ja wiem, że w praktyce nierealne jest utrzymanie rodziny z jednej pensji. Nawet gdyby było mnie na to stać, to chciałbym, żeby moja partnerka coś w życiu robiła.

W Polsce takie realia nie miały miejsca. W PRL kobiety były wypychane na "traktory", znam może kilka rodzin, gdzie faktycznie był tradycyjny podział ról, w większości oboje rodziców pracowało, a matka (czasem ojciec) miał drugi etat w domu po pracy.

Ale to było związane z brakiem rąk do pracy, kobietom wmówiono, że chcą pracować, a w rzeczywistości potrzebna była dodatkowa siła robocza. Chodzi o to, by ludzie nie mieli czasu na przyjemności.

W czasie transformacji gospodarczej - zapewne Twoje wczesne dzieciństwo - ogromne bezrobocie i niestabilność powodowały, że w rodzinach było naprawdę różnie. Niektórym się udało dorobić, a inni siedzieli na bezrobociu i jakoś kombinowali żeby przeżyć.

W mojej rodzinie nie było z tym problemu. Tata miał stabilną pracę, a i mama nigdy nie była długo bezrobotna.

Tu nie ma do czego się odnosić i do czego wracać. Bo chyba nie do Polski z czasów dwudziestolecia międzywojennego czy zaborów?
Stąd gadanie, że wartość kobiet jest mniejsza niż była jest naprawdę wtórne.

Nie jest wtórne. Kiedyś kobiety umiały gotować, zajmować się domem, teraz mało która potrafi. Kiedyś kobiety były oparciem dla faceta, teraz rzadko kiedy są.

Zarówno kobiety, jak i mężczyźni zostali kompletnie uwolnieni ze społecznego obowiązku wiązania się ze sobą i zakładania rodziny. Jest mnóstwo par, które wolą mieć psa niż dziecko.

Tylko w cywilizowanych krajach. To właśnie dlatego już za niedługo Europę zaleje islam, a gospodarczo podbiją nas Chiny. Tam ten "społeczny obowiązek" nadal jest.

Jest mnóstwo ludzi, którzy wolą być sami, niż w parze.

Bo media wmówiły im, że tak lepiej. Poza tym, akurat w przypadku mężczyzn to bardzo często nie jest wybór.

Jest mnóstwo ludzi, którzy nie potrafią zrozumieć,że dziś do stworzenia związku musisz dać z siebie więcej, niż być babą/chłopem w wieku rozrodczym.

Ja to rozumiem i bardzo chętnie dam z siebie więcej. Tyle że kobiety tego nie chcą, dla nich liczy się wygląd.

I stąd się rodzi frustracja, bo kiedyś para portek na gwoździu w domu wystarczyła - choćby pił i bił, byleby był, jak mawiały nasze babki.
Dziś tak nie jest i nie ma się co stawiać, tylko dostosować do zmieniającego świata albo pozostać samotnym.

Nie w tym rzecz. Nie da się dostosować, kiedy wymaganiem kobiet jest ideał wyglądający jak model z okładki.

702

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Jack Sparrow napisał/a:

Miałbyś jeszcze większe problemy niż masz obecnie, bo nie miałbyś żadnej pracy. No, może w jakimś tesco byś wózki pchał. I to wszystko.

Miałbym pracę. Zresztą w tamtych czasach nawet "popychacze wózków" byli w związkach, teraz nie ma na to szans.

703

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
rakastankielia napisał/a:

Wysiłek byłby niewspółmierny do efektów. Gdybym urodził się 30 lat wcześniej, to mógłbym przebierać w partnerkach.

Możemy się zamienić na metryki tongue

704

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
rakastankielia napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Miałbyś jeszcze większe problemy niż masz obecnie, bo nie miałbyś żadnej pracy. No, może w jakimś tesco byś wózki pchał. I to wszystko.

Miałbym pracę. Zresztą w tamtych czasach nawet "popychacze wózków" byli w związkach, teraz nie ma na to szans.


No to przyjmij do wiadomości, że ze swoim nastawieniem nie znajdziesz nikogo. Nigdy. I to się nie zmieni, bo wymagałoby z twojej strony pracy nad sobą, której to podjąć nie chcesz.

705

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

Tak swoją droga, skoro tak uparcie torpedujesz swoje kontakty z kobietami, a na ulicach jak widzisz pary, to faceci są zawsze stroną bardziej atrakcyjną, to może ty po prostu jesteś gejem?

706

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Jack Sparrow napisał/a:
Shoggies napisał/a:

Zgoda, faktycznie niestety zmierzamy w tę samą stronę co np. Korea Południowa albo Japonia. Czy też chyba kraje Europy Zachodniej.

I zgoda, że w otoczeniu kobiet też są pille i próby manipulacji mężczyznami, żeby dobić swojego. Uważam to za tak samo kontrproduktywne.

U nas ma to kompletnie inne źródła.


Już tu kiedyś wrzucałem, ale jest też raport wskazujący przyczynę tego stanu rzeczy. Główną odpowiedzialność wrzucono na system edukacji w PL, bo od czasów zmiany ustroju promuje się kobiety, uruchamia się specjalne programy edukacyjne, aktywizacyjne zawodowo i dofinansowania itp, a nie ma nic takiego dedykowanego dla facetów. Dodatkowo system edukacji w PL jest silnie sfeminizowany, co generuje olbrzymie problemy u dzieci i młodzieży szkolnej płci męskiej. Dlatego to tak wygląda pod kątem ekonomicznym, co zostało z kolei wskazane w tamtym raporcie, który ci tu cytowałem.


https://ludomirblog.wixsite.com/mensrig … 5%84skiego



https://klubjagiellonski.pl/publikacje/ … -w-polsce/


-edit- kolejnym aspektem jest femigracja.

Tak, zgoda, system edukacji jest bardziej ustawiony pod kobiety, tylko w mojej opinii ten system jest na dłuższą metę szkodliwy dla całej populacji.
Moim zdaniem, jest raczej przechowalnią nieletnich w czasie kiedy ich rodzice pracują, dopóki nie skończą 18 lat i nie będą oficjalnie za siebie odpowiadać i moc zarabiać.

Mężczyźni raczej nie wybierają zawodu nauczyciela, bo ma on bardzo niski status społeczny i jest słabo opłacany, a wymaga jednak długiej edukacji oraz pracy w środowisku, które chyba nie jest środowiskiem typowo przyjaznym dla mężczyzn.

Za to np. w edukacji wyższej spotkałam się z większą ilością mężczyzn wykładowców, niż kobiet (a studiowałam filologię i finanse, relatywnie sfeminizowane kierunki).

Problem polskiego systemu edukacji jest taki, że jak większość usług publicznych jest dziadowski i podlega wyłącznie centrali, więc nie da się tam niczego realnie zmienić.
Mój partner chodził do szkoły z gościem, który wybił się do struktur MEN, szybko się odbił, bo on miał ambicje poprawiać, a tam nikt nie chciał niczego zmieniać, tylko trzymać się stołków. I tak się ta kula toczy.

Myślę, że kobiety idą częściej na studia, bo dla nich jest mała alternatywa prac z lepszym zarobkiem bez wykształcenia (nawet do klepania w głupim korpo trzeba mieć magistra z czegokolwiek).

Mężczyźni są naturalnie lepiej predysponowani do prac fizycznych, więc jakaś budowlanka, wykończeniówka, elektryk, itp., można zarobić chyba nieźle, a nie trzeba mieć magistra.
Umówmy się, że mało kobiet nadaje się do pracy w tych obszarach.

Niestety, często za takimi zawodami, które nie wymagają studiów (a po co studiować i tracić czas jak można zarabiać) idzie przekonanie, chyba wyniesione z poprzedniego stulecia, że "fizole" to głupi ludzie, a wcale tak nie jest. Ale to chyba jest przekonanie też specyficznej grupy kobiet. Niemniej, częściej widuję małżeństwa/pary, gdzie obie osoby mają podobny poziom edukacji.

Zresztą współcześnie mam wrażenie, że inteligencja i mądrość nijak są skorelowane z posiadanym wykształceniem.

Co do ucieczki kobiet do dużych miast - znów, dostępność pracy, która nie jest wykładaniem towaru w sklepie (sama z tego powodu opuściłam rodzinne miasto).

Nie widzę nic hańbiącego w takiej pracy, ale po prostu nie każdy chce taką wykonywać. Większość pracy umysłowej, biurowej, nawet dobrze płatnej produkcji koncentruje się w dużych miastach.

Na to zjawisko pomogłoby uwolnienie pracy zdalnej tam gdzie jest możliwa, która teraz większość korporacji panicznie zwija. Pracownicy biurowi porozjeżdżaliby się po mniejszych miejscowościach, które by odżyły, a i rynek matrymonialny by się trochę ucywilizował.

Sytuacja w Polsce faktycznie jest specyficzna.

707 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-01-21 16:30:46)

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

Ech, przekonywanie kogoś z Redpilla, że nie jestem wyjątkiem  i że Ci którzy byli chętni zawierać że mną bliższą znajomość jako partnerką ( młodsi i starsi ode mnie ) nie robili tego z desperacji i braku wyboru, jest bezcelowe, bo i tak mi nie uwierzysz.
Nie ma żadnej sciany i nie jestem wyjątkiem.
Sciany dobrze budują w glowie sobie ludzie sami, albo z pomocą couchów, którzy z tego żyją.
A ponieważ w Polsce z powodu zaszłości historycznych ludzie mają wiele kompleksów, i ta grupa z kompleksami to couchowa luka, to stąd takie pseudofilozofie się szerzą.
Może też robi różnicę, że żyję w dużym mieście i mentalnie 50 latki tutaj nie mają emetyckich kompleksów,  a Panowie w średnim wieku mają sukcesy,, są dowartościowani i szukają partnerki, bo sponsorowaną studentką mało komu się zaimponuje, no chyba że kumplom z podobnego sobie środowiska.
Żaden z moich kolegów rozwiedzionych nie znalazł dużo młodszej kobiety, chociaż studentek szukających sponsora jest mnóstwo.
1 gościa znam z żoną na tyle mlodszą, że pomylilam ją z córką i było niezręcznie, ale wyjątek.
Możesz napisać jakie efekty przyniosło Ci stosowanie się do Redpillowych pigułek?
Co można w ogóle osiągnąć zakręcając tak świat?

708 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-01-21 16:42:13)

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
rakastankielia napisał/a:

To są wyjątki w granicach błędu statystycznego. O tym też wspominałem. Zdarza się, ale najczęściej w przypadku par znających się przez wiele lat, gdzie przyjaźń przeradza się w związek, bo wygląd schodzi na dalszy plan.

Tak szczerze. Skąd możesz to wiedzieć?
Prawda jest taka, że wielu facetów w podobnej sytuacji ma tendencję do powtarzania, że z jakiegoś tam niezależnego od nich powodu nie mają szans, albo że ona przepadła bezpowrotnie, bo przegapili odpowiedni moment. Na przykład w latach szkolnych. Ewentualnie zostali dawno temu zranieni, więc teraz na złość… cóż, samym sobie, unikają kobiet, obwiniając je o całe zło tego świata. Nie jesteś wyjątkiem w tej kwestii. Przy czym zauważ, że w tym temacie NIEMAL KAŻDY użytkownik napisał, że ZNA takie pary i to wcale niemało. Mimo to wciąż wyskakujesz z tekstem o błędzie statystycznym. Podobno w naszym kraju na 100 mężczyzn przypada około 107 kobiet, czyli tak naprawdę to my mamy większy problem, bo jakby każdy się miał sparować, to trochę facetów by zabrakło.

Generalnie powiem Ci tak, Raka.
Mam na fejsie prawie 1000 znajomych w różnym wieku.
WIĘKSZOŚĆ z nich jest lub przynajmniej była w związkach wcześniej.
Nawet znajoma, która ma stwierdzony jakiś stopień upośledzenia umysłowego znalazła sobie chłopaka podobnego do siebie i tak sobie żyją razem. Nie, nie poznali się jako dzieci, tylko niedawno, jako dorośli ludzie. Od lat chodziła na rożne spotkania osób niepełnosprawnych i pewnie tam się jakoś spiknęli. Dla kontrastu historia kolegi. Młody, zdrowy, dobrze wykształcony facet. Nie jest najpiękniejszy, ale do szkarady też mu daleko. Samotny. Ktoś zapytałby dlaczego. Spieszę z wyjaśnieniami. Ponieważ OD KILKUNASTU LAT przeżywa, że na etapie gimnazjum i szkoły średniej próbował z dwiema, czy trzema dziewczynami i albo został przez nie źle potraktowany, albo porzucony. Więc zamknął się w skorupie, stał się wycofany emocjonalnie oraz uprzedzony względem kobiet. Można by mu tysiąc razy powtarzać, że to przecież zamierzchłe czasy, że nie każda taka jest, ale jak grochem o ścianę. Takich jak on jest znacznie więcej. Żeby ich sytuacja się zmieniła, to jakaś dziewczyna musiałaby ich sama wypatrzeć, zagadywać, przekonać do siebie, a na koniec jeszcze zainicjować związek. Na każdym etapie mierząc się z wieczną podejrzliwością. Nikt nie chciałby być z kimś, kto z góry zakłada u innych złe intencje. Tacy ludzie są po prostu męczący, trzeba im ciągle udowadniać, że naszym zamiarem nie jest skrzywdzenie ich. Co pomaga tylko na chwilę, bo prędzej czy później nakręcają się od nowa. Wniosek z tego prosty i nasuwa się sam.
Ich problem leży w głowie, nie w otoczeniu.


rakastankielia napisał/a:

Wychodzę i nie widzę tych par z nieatrakcyjnymi facetami.

To nie wiem, gdzie mieszkasz, bo osobiście często takie napotykam. Połączenia, w których facet jest atrakcyjniejszy od kobiety, również są mi znane. Także nie ma reguły. Każdy ma inny gust oraz odmienne priorytety przy wyborze partnera życiowego. Mnie facet może zupełnie nie interesować, a jakaś dziewczyna uzna go za najcudowniejszego na świecie. Proza życia.

rakastankielia napisał/a:

No popatrz, to tak jak ja, a jakoś żadna nie chce mi dać szansy smile

Raka, bez urazy, ale na forum roztaczasz specyficzną aurę osoby dość nerwowej, uprzedzonej i mocno skoncentrowanej na sobie. To nie są fajne cechy. Nie znamy się w realu, bazuję tylko na postach, więc mogę się mylić, ale widziałam, że nie jestem odosobniona w swoich odczuciach. Nikt nie jest idealny, ani z wyglądu, ani z charakteru, dlatego zawsze warto wziąć pod uwagę, że coś w nas wymaga poprawy, zwłaszcza, gdy przyciągamy nieodpowiednich ludzi lub totalnie ich odpychamy. To może być drobny szczegół, który ciężko jest nam dostrzec na pierwszy rzut oka, a wyeliminowanie go zrobiłoby ogromną różnicę.

rakastankielia napisał/a:

Akurat kobiety wręcz kleją się do tych, którzy nawijają im makaron na uszy, a tych transparentnych ignorują.

Pewna grupa kobiet owszem, ale zdecydowanie nie wszystkie. Za bardzo generalizujesz.

rakastankielia napisał/a:

Natomiast jeśli chodzi o "co tam", to jest to całkiem normalne pytanie, z którego można stworzyć naprawdę fajną konwersację, o ile oczywiście obie strony są zainteresowane i potrafią rozmawiać. W przypadku, gdy kobieta nie ma opisu, trudno też o jakieś inne zagadanie, bo brak punktu odniesienia i trudno trafić w gusta tej konkretnej kobiety.

No tak, to jest normalne pytanie i szczerze, odpisywałam na nie, jeśli facet spodobał mi się wstępnie z wyglądu, a na profilu nie znalazłam żadnych informacji, jakoby szukał tylko laski do seksu. Zatem nie chodzi o treść zapytania, tylko jego własną odpowiedź, gdy odbiłam piłeczkę. AHA, U MNIE NUDY. Koniec. Naprawdę masa facetów nie umiała z siebie wykrzesać nic ponadto. Do dziś nie wiem, jakiej reakcji się spodziewali. Założę się, że wielu z nich również uważało kobiety za roszczeniowe księżniczki, które nie potrafią docenić dobrego chłopaka. Moim zdaniem to straszna żenada pisać do kogoś, nie mając nawet pomysłu na więcej niż kilka minut rozmowy. Potem wielkie zdziwienie, że kolejny niewypał. Nierzadko mieli pole do popisu, bo pisałam na przykład, że pracuję nad jakimś opowiadaniem, odsłuchuję nowy album ulubionego zespołu, albo przymierzam się do obejrzenia serialu, który polecała mi koleżanka. Na co gość nadal to samo AHA, U MNIE NUDY. I po chwili ewentualnie dodawał to, co przytaczałam wyżej. Żeby nie było, nie narzekam, bo poznałam na portalach również sporo fajnych ludzi, po prostu wskazuję jak to wygląda od strony kobiety.

709

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Shoggies napisał/a:

Moim zdaniem, jest raczej przechowalnią nieletnich w czasie kiedy ich rodzice pracują, dopóki nie skończą 18 lat i nie będą oficjalnie za siebie odpowiadać i moc zarabiać.


Pracować można od 15 roku życia. Tylko u nas nie ma takiej kultury, aby zachęcać dzieci w tym wieku do pracy. Ogólnie to system jest chujowy i postawiony na głowie, ma za zadanie leczyć jakieś chore, narodowe kompleksy. Kompletnie nie przystaje do potrzeb gospodarki i rynku pracy.


Mężczyźni raczej nie wybierają zawodu nauczyciela, bo ma on bardzo niski status społeczny i jest słabo opłacany, a wymaga jednak długiej edukacji oraz pracy w środowisku, które chyba nie jest środowiskiem typowo przyjaznym dla mężczyzn.

Za mich czasów szkolnych, to się mówiło, ze nauczycielem zostaje ten, komu w życiu nic nie wyszło i nigdzie indziej go nie chcieli. I patrząc na doświadczenie zawodowe moich nauczycielek - nie było to bezpodstawne. Oczywiscie czasy się zmieniły, ale teraz popatrz - czy widziałaś jakąś kampanię społeczną zachęcającą (głównie mężczyzn) do podjęcia zawodu nauczyciela? wink


Problem polskiego systemu edukacji jest taki, że jak większość usług publicznych jest dziadowski i podlega wyłącznie centrali, więc nie da się tam niczego realnie zmienić.

Piszę to z doświadczenia własnego - da się. Szczególnie w przypadku szkolnictwa wyższego. Tylko nikomu się nie chce - co sama z reszta zauważyłaś.


Myślę, że kobiety idą częściej na studia, bo dla nich jest mała alternatywa prac z lepszym zarobkiem bez wykształcenia (nawet do klepania w głupim korpo trzeba mieć magistra z czegokolwiek).

Mężczyźni są naturalnie lepiej predysponowani do prac fizycznych, więc jakaś budowlanka, wykończeniówka, elektryk, itp., można zarobić chyba nieźle, a nie trzeba mieć magistra.
Umówmy się, że mało kobiet nadaje się do pracy w tych obszarach.

I tak i nie. Statystycznie kobietom łatwiej zaczepić się gdziekolwiek w roli sprzedawczyni, opiekunki do dzieci/zwierząt domowych czy cokolwiek w ten deseń.  Z tą budowlanką to zdania są podzielone. Przy dzisiejszej technologii nie trzeba mieć wcale dużej kondycji fizycznej, za to bardzo mocno liczy się dokładność i staranność. Tylko tutaj grają mocno stereotypy i....ograniczenia BHP. Kobiety są szczególnie chronione pod tym kątem (moim zdaniem bez sensu) i zgodnie z literą prawa do tych samych zadań niekiedy trzeba zatrudnić 3 kobiety co 1-2 facetów. Przy tym samym budżecie.


Niestety, często za takimi zawodami, które nie wymagają studiów (a po co studiować i tracić czas jak można zarabiać) idzie przekonanie, chyba wyniesione z poprzedniego stulecia, że "fizole" to głupi ludzie, a wcale tak nie jest.

No własnie - to te narodwe kompleksy z poprzedniego ustroju jeszcze.


Nie widzę nic hańbiącego w takiej pracy, ale po prostu nie każdy chce taką wykonywać.

Faceci też nie chcą. Ale robią. Bo ktoś to zrobić musi. A rożnica w wychowaniu jest taka, że faceci rzadko kiedy mogą sobie pozwolić za pogią za tym co chcą robić, kiedy są obok rzeczy, które zrobić trzeba. Czy się to komuś podoba, czy nie. Nowy ustrój mamy od 35 lat. Więc dzisiejsze pokolenie samotnych 30-35latków zostało ukształtowane w duchu tego co było. Dziś ciężko to ogarnąć wielu osobom, że jak ci młodzi z problemami się rodzili, to najczęściej ich rodzice nawet nie słyszeli o czymś takim jak komputer i internet, bo niewiele osób miało kablówkę i telefon stacjonarny w mieszkaniu. To przepis na społeczną katastrofę.


Sytuacja w PL jest też specyficzna na naszą specyficzną historię, bo przez liczne powstania, wojny i ludobójstwa wysiepano nam najbardziej rokującą część populacji i tworzono realia w duchu 'wszystkie ręce na pokład', żeby odbudować kraj po wojnie. Tak ekonomicznie, jak i społecznie.

710 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2025-01-21 17:00:49)

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

Przekonywać nie mam zamiaru, bo prędzej mógłbym nauczyć swojego psa wyższej matematyki... Skoro jeden facet upiera się, że wie lepiej, czy dany osobnik płci męskiej, mijany na ulicy, ma być przystojny czy nie, to ja wysiadam. Redpill, jak raz zostaje wchłonięty, to potem już jest nie do wymazania z umysłu.
Do tego jeszcze dochodzą teorie spiskowe: ciekawe, czy to nie jest tematem rozmów na apkach w przypadku Raki...
Jeśli tak, to już tym dziewczynom współczuję.

Natomiast co do aktualnej sytuacji na rynku zawodowym, to nie od dzisiaj wiadomo, że zauważalnie więcej kobiet podejmuje studia wyższe czy przynajmniej przenosi się do większych miast w poszukiwaniu lepszego wykształcenia czy kariery. Pewne zawody czy profesje pozostaną jeszcze przez długi czas domeną jednej bądź drugiej płci. Jeśli nawet wśród nauczycieli jest więcej kobiet, to co powiedzieć o pielęgniarstwie, nauczaniu początkowym czy chociażby psychologii lub językoznawstwie?
Z drugiej strony: obok mnie, jakieś 300 m od mojego domu jest technikum samochodowe. Ciężko tam wyłowić większą liczbę dziewczyn, pojedyncze "osobniki" toną w męskim gronie smile

edit: Warto właśnie zwrócić uwagę na to, jak często odbierani są ludzie wykształceni, o szerokiej wiedzy. Nawet jeśli dają sobie w życiu radę i jakoś tam zarabiają, to sam "pęd do wiedzy" czy ciekawość świata wywołują wśród innych jedynie uczucie politowania czy współczucia. Popularne stało się określenie "wykształciuch".
Jeśli trafi się jakiś pasjonat, z lubością oddający się swoim zajęciom intelektualnym, zgłębia jakąś dziedzinę wiedzy, traktowany jest jako dziwak czy odszczepieniec. Poza tym ludziom praca kojarzy się chyba jedynie z drogą przez mękę zaś rozrywka ma być tania i niewymagająca zbędnego wysiłku, czy to umysłowego czy fizycznego. Utraciliśmy podczas II wojny światowej 90 % elit intelektualnych, które to elity w swoich czasach były rzeczywiście elitami z prawdziwego zdarzenia. Mam wrażenie, że PRL(choć też wojny i zabory) nauczył czy przynajmniej wzmocnił w społeczeństwie tendencję do skrajnego kombinatorstwa, oszukiwania i zawiści w stosunku do otoczenia.
Ciężki temat..

711

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Jack Sparrow napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Miałbyś jeszcze większe problemy niż masz obecnie, bo nie miałbyś żadnej pracy. No, może w jakimś tesco byś wózki pchał. I to wszystko.

Miałbym pracę. Zresztą w tamtych czasach nawet "popychacze wózków" byli w związkach, teraz nie ma na to szans.


No to przyjmij do wiadomości, że ze swoim nastawieniem nie znajdziesz nikogo. Nigdy. I to się nie zmieni, bo wymagałoby z twojej strony pracy nad sobą, której to podjąć nie chcesz.

To nie jest kwestia nastawienia. I nie, "praca nad sobą" niczego nie zmieni.

712

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
bagienni_k napisał/a:

Pewne zawody czy profesje pozostaną jeszcze przez długi czas domeną jednej bądź drugiej płci. Jeśli nawet wśród nauczycieli jest więcej kobiet, to co powiedzieć o pielęgniarstwie, nauczaniu początkowym czy chociażby psychologii lub językoznawstwie?
Z drugiej strony: obok mnie, jakieś 300 m od mojego domu jest technikum samochodowe. Ciężko tam wyłowić większą liczbę dziewczyn, pojedyncze "osobniki" toną w męskim gronie smile


Tak, tylko problemem jest postrzeganie tych 'niżej wykształconych' jako gorszych i nienadających się do związku. I to nie tylko przez kobiety, ale przez mężczyzn również.


"Przecież to tylko jakiś bieda-mechanik. A to obciach dla takiej pani magister jak ja." Pomyślała Michalina uśmiechając się do Michała.
"Przecież żadna pani magister nie zwiąże się z takim prostym mechanikiem jak ja". Pomyślał Michał uśmiechając się do Michaliny.

I tu jest pies pogrzebany.

713

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Jack Sparrow napisał/a:

Tak swoją droga, skoro tak uparcie torpedujesz swoje kontakty z kobietami, a na ulicach jak widzisz pary, to faceci są zawsze stroną bardziej atrakcyjną, to może ty po prostu jesteś gejem?

Nie, po prostu kobiety nie wiążą się z facetami "gorszymi" od siebie.

714

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
rakastankielia napisał/a:

To nie jest kwestia nastawienia. I nie, "praca nad sobą" niczego nie zmieni.

To nastaw dupę lepiej, bo najwyraźniej za słabo cię jeszcze życie wyruchało, abyś wprowadził zmiany w postępowaniu.

715 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-01-21 17:07:37)

Odp: Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
bagienni_k napisał/a:

Historia Raki, czy innych tego typu przypadków sugeruje, że aby przyciągać do siebie ludzi(nie tylko płeć przeciwną) trzeba mieć czy też rozwijać w sobie ów talent do konwersacji. Nie wystarczy być porządnym czy miłym, trzeba najwyraźniej odpowiednio "podejść" do rozmowy, gdzie choć odrobina polotu czy nutki flirtu okazuje się niezbędne. Przy jednoczesnym zachowaniu luzu i zrozumienia dla drugiej strony, dałoby się zajść dużo daleko. Widać to oczywiście w stylu prowadzenia rozmowy, zaś w przypadku Raki czy innych Kolegów, roztacza się wokół nich aura nie tyle przeciętności, co właśnie jakiegoś marazmu lub zbyt oficjalnego tonu, takiego zbliżonego bardziej do rozmowy urzędnika z petentem lub potencjalnego kandydata w trakcie rozmowy o pracę, nie wspominając o jakiś ostrzegawczych sygnałach, jakie kobiety wychwytują choćby z przeglądania i czytania męskich profili na portalach randkowych.
Może tutaj jest klucz..?

Przede wszystkim w relacjach z innymi ludźmi chodzi o otwartość na drugą osobę i na otaczający nas świat. Żeby potrafić również słuchać, nie tylko wiecznie mówić o sobie, albo zamykać się na jedną wizję rzeczywistości. Nauczyć się szanować odmienne spojrzenie i nie obrażać się, gdy coś idzie nie do końca po naszej myśli. Wyjść trochę ze swojej strefy komfortu. Dać drugiej osobie odczuć, że jesteśmy nią szczerze zainteresowani. Wielu facetów jest tak skoncentrowanych na sobie i swoim celu, że nic innego się dla nich nie liczy. Kobieta jest narzędziem, dzięki któremu będą mogli wreszcie wejść w upragniony związek. Nieważne jaka, byle była. Później będą się zastanawiać, czy taką się nasycą. To tak, jakby człowiek był bardzo wygłodzony, wpadł zdesperowany do sklepu i chwycił pierwszą bułkę z brzegu, żeby tylko napełnić czymś żołądek. Dlatego parują się dosłownie z każdą osobą, sztucznie obniżają wymagania niemal do zera i piszą do setek kobiet, nierzadko wklejając przy tym jeden i ten sam tekst otwarcia. Nie wierzę, że jakby finalnie udało się wyrwać dziewczynę, którą właściwie uważają za brzydką i gdyby tylko mieli większy wybór, nawet by nie spojrzeli w jej kierunku, no ale ona jedna była chętna, to byliby z nią szczęśliwi w związku.

Posty [ 651 do 715 z 1,118 ]

Strony Poprzednia 1 9 10 11 12 13 18 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024