Shinigami napisał/a:Od razu zaznaczam, że nie czytałem całego wątku więc odniosę się tylko do pierwszego posta autora i jednej kwestii, która mnie zastanawia.
Autorze wybrałeś fatalne miejsce do zadawania takich pytań. Tu nie tylko nie dostaniesz odpowiedzi na temat męskich wzorców czy oczekiwań kobiet ale jeszcze zostaniesz zjechany za samo ich zadawanie. Brak właściwych męskich wzorców to chyba najgorsze co może spotkać mężczyznę. Ani wygląd ani pieniądze, a już zwłaszcza bycie porządnym człowiekiem nie będzie miało żadnego znaczenia jeśli ktoś nie ma tych wzorców.
1. Wszyscy się dziwią, że niby masz wygląd, wykształcenie, pracę, samochód, oszczędności, jakichś kolegów i znajomych, normalne relacje z rodziną, nie jesteś psychopatą, ubierasz się nienajgorzej i nie masz żadnych bliskich relacji.
2.Też znałem kilka osób o podobnym charakterze co twój wujek i jeszcze nie słyszałem by ktokolwiek z nich dobrze na tym wyszedł. Najczęściej stawali się podnóżkami, których można było wyrzucić jak tylko się znudzili. Tacy ludzie mają przerąbane bo zwykle są przekonani, że robią wszystko co najlepsze, a tylko przez to cierpią. Nigdy nie mieli niczego, przyzwyczaili się do tego i są przekonani, że jeśli tylko ktoś się nimi zainteresuje to mają u tej osoby dożywotni dług.
Co do kwestii, która mnie zastanawia to są te wymagania. Poczytałem kilka postów, szczególnie od Gii i to zaczyna niemal przerażać. Mieć wymagania to źle, nie mieć to jeszcze gorzej. 3.Wygląd, status, poziom atrakcyjności, jedni muszą się starać ponad swoje siły, a inni nie muszą wcale, no tragedia jakaś
Ad1. To wszystko co wymieniłeś to cechy danej osoby. W związku chodzi o coś więcej niż ładny, czysty, miły chłopak/dziewczyna, co ma samochód i pracuje.
Nie każdy kto ma powyższe cechy jest ogarnięty, operatywny, zaradny, pracowity, empatyczny. Nie każda z tych osób rozumie na czym polega związek dwojga ludzi prowadzących wspólny dom i chcących mieć potomstwo.
Jeśli taki wspaniały chłopiec ma czyste ubranie bo mamusia robi mu pranie, ale przychodzi w ubłoconych butach, to od razu widać tą jego dbałość o swój wygląd. A to wskazówka czy on będzie coś robił ze swoim wyglądem czy będzie oczekiwał, że żona zastąpi mu mamusię. Kobiety nie pchają się do zastępowania mamusi.
Jeśli mężczyzna ma samochód i jakieś oszczędności bo mieszka kątem u rodziców i nic go nie kosztuje utrzymanie, to powyższe niekoniecznie świadczy o jego statusie finansowym i zaradności.
Jeśli każda aktywność poza pracą kojarzy mu się a wysiłkiem ponad siły i stara się jak najmniej cokolwiek robić, to z takiego w domu pożytku nie będzie.
Dlatego niektórzy ludzie będą mieli bardzo dobre relacje z tymi, którzy nie będą z nimi tworzyć wspólnoty finansowej albo z nimi mieszkać prowadząc wspólne gospodarstwo domowe. Tacy ludzie nadają się na kolegę czy przyjaciela a nie na chłopaka czy męża.
Ad2.
Odnoszę wrażenie, że nie wiesz jak wyglądają związki alkoholików. Związek nie polega na oddaniu swoich dodatkowych pieniędzy na kosmetyczkę dla żony by czuła się jak królewna. Związek polega na dzieleniu obowiązków i spełnianiu roli męża, ojca. W związkach alkoholików ta sfera praktycznie nie istnieje. Nie można na nich liczyć, nie dotrzymują słowa, nie ponoszą odpowiedzialności za swoje zachowania, przepijają pieniądze z wypłaty ( alkohol zawsze był bardzo drogi) obciążają całą rodzinę swoją chorobą. Umówi się taki mąż, że coś zrobi i kończy się na gadaniu. Z dzieckiem go nie można zostawić bo jest pijany, ma się stawić w jakimś miejscu i czekaj na niego gdy on lezy pijany w domu. itp, itd.
To właśnie takimi gestami ( odda coś co teoretycznie jest tylko jego) i wielkimi słowami ( żona ma się czuć jak księżniczka) starają się nadrobić wszystkie krzywdy jakich ta żona doświadcza na co dzień, gdy ze strachem w oczach wraca z pracy do domu, bo nie wie co zastanie.
Ad3.
Dla jednych dbałość o wygląd, uczynność, pracowitość czy brak nałogów to stan naturalny.
Dla drugich wyniesienie śmieci z domu to wyczyn. Taki biedaczek ze stara się wszystkich sił a i tak ciągle coś od niego chcą, jeszcze pretensje, że sam o niczym nie pomyśli i trzeba mu przypominać. Nie docenią poświęcenia ludzie bez serca,nie podziękują, a przecież te śmieci to nie tylko jego.