Narcystyczne DZIECI - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Narcystyczne DZIECI

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 82 ]

Temat: Narcystyczne DZIECI

Nie umiem znalezc w necie nic na temat narcystycznych doroslych DZIECI.  Jest duzo o narcystycznych rodzicach, ale nie o DZIECIACH, ktore uprzykrzaja swoimi narcystycznymi zachowaniami zycie rodzicom.

Ma ktos cos? Ktos moze cos polecic? Jest duzo na temat manipulacji przez narcyza, ale nie ma porad, jak to odwrocic i manipulowac narcyzem, by sie ugial i zaczal sluchac, obojetnie, czy jest kobieta, czy mezczyzna.

Jak wygrac z doroslym narcystycznym dzieckiem? Moja mama potrzebuje cos podobnego, by poradzic sobie z mlodsza corka.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Narcystyczne DZIECI
Mama Emigrantka napisał/a:

Nie umiem znalezc w necie nic na temat narcystycznych doroslych DZIECI.  Jest duzo o narcystycznych rodzicach, ale nie o DZIECIACH, ktore uprzykrzaja swoimi narcystycznymi zachowaniami zycie rodzicom.

Ma ktos cos? Ktos moze cos polecic? Jest duzo na temat manipulacji przez narcyza, ale nie ma porad, jak to odwrocic i manipulowac narcyzem, by sie ugial i zaczal sluchac, obojetnie, czy jest kobieta, czy mezczyzna.

Jak wygrac z doroslym narcystycznym dzieckiem? Moja mama potrzebuje cos podobnego, by poradzic sobie z mlodsza corka.

Pozwoliła od początku sobą manipulować, to tak ma, niech teraz idzie do psychologa po poradę jak sobie radzić.
Choć pewnie najlepiej się odseparować, skoro córka jest dorosła.

3

Odp: Narcystyczne DZIECI

Amen teraz sporo dzieci/nastolatkow jest samolubna tylko mysli o sobie i swoich potrzebach

4

Odp: Narcystyczne DZIECI
Mama Emigrantka napisał/a:

Nie umiem znalezc w necie nic na temat narcystycznych doroslych DZIECI.  Jest duzo o narcystycznych rodzicach, ale nie o DZIECIACH, ktore uprzykrzaja swoimi narcystycznymi zachowaniami zycie rodzicom.

Ma ktos cos? Ktos moze cos polecic? Jest duzo na temat manipulacji przez narcyza, ale nie ma porad, jak to odwrocic i manipulowac narcyzem, by sie ugial i zaczal sluchac, obojetnie, czy jest kobieta, czy mezczyzna.

Jak wygrac z doroslym narcystycznym dzieckiem? Moja mama potrzebuje cos podobnego, by poradzic sobie z mlodsza corka.

Możesz podać jakieś przykłady zachowania tej córki niepodobających się matce?
W jakim wieku jest córka?
Może to wcale nie narcyzm.

Odp: Narcystyczne DZIECI

Tak zwana siostra ( fuj, nie cierpie tego slowa w odniesiniu do siory), to narcyz w najczystszej postaci. Liczy sie JA , ja ja i tylko ja, drapanie po przyslowiowej cipie na kanapie, utrzymujmnie matka, a potem moze mnie siora utrzyma ( tu z mojej strony przypominanie, ze absolutnie nie mam mowy).

Matka musi sie wydrzec, zeby siora ruszyla cztery litery z kanapy i by cos dla matki zrobila. Siora nie doklada sie wystarczajaco do wydatkow w domu, a poniewaz jest spowolniona umyslowo - mentalnosc dziecka moze 10letniego, gora 13-letniego , zatrzymana emocjonalnie na podobnym etapie - wiec matka ma ogromne opory przed wyrzuceniem jej z domu, mimo ze siora ma 45 lat i jest zdolna do pracy.
Dopiero szantaz, ze matka nie zrobi obiadu, cos tam daje. Matka juz sie troche budzi i zaczyna mowic o sprzedazy mieszkania i zamianie na dwa mniejsze, zeby sie siora wyprowadzila. Ale poniewaz cale zycie miala wszystko pod nos, w zwiazku z tym mieszkanie dla debilki musi byc, bo matka jej na ulice nie wyrzuci. Ale to nie jest takie proste, bo to obecne mieszkanie trzeba odswiezyc, zanim sie sprzeda, a w domu dlugi do 2026 roku, wiec nie bedzie kasy na remont.

Po prostu chce, by matka miala troche lzej, poki w domu nie ma kasy na odswiezenie mieszkania przez nastepne poltora roku. Dlatego potrzebuje narzedzi, by matka mogla nie tracic nerwow z powodu uposledzonej narcystycznej idiotki i by wygaszala ja. Przezciez kazdy narcyz uwielbia awantury, siora rowniez, a tu chodzi o to, by wytracac jej bron z reki, pacyfikowac i zmuszac do dzialania.

Bo kiedy zycie z kims zmusza Cie do uzywania szantazu w stylu "pistolet przylozony do glowy, odbezpieczony i slychac ten klik" , to zycie z taka osoba jest meczarnia. A niestety takim jedynie sposobem mozna cos na tzw. siorze wymusic.

Ja juz kupilam matce dwie ksiazki na temat narcyzmu, ale i tak dalej draze temat. No to co, jest cos na temat radzenia sobie z doroslym dzieckiem, ktorego na razie nie da sie wywalic na ulice?

6

Odp: Narcystyczne DZIECI
Mama Emigrantka napisał/a:

Tak zwana siostra ( fuj, nie cierpie tego slowa w odniesiniu do siory), to narcyz w najczystszej postaci. Liczy sie JA , ja ja i tylko ja, drapanie po przyslowiowej cipie na kanapie, utrzymujmnie matka, a potem moze mnie siora utrzyma ( tu z mojej strony przypominanie, ze absolutnie nie mam mowy).

Matka musi sie wydrzec, zeby siora ruszyla cztery litery z kanapy i by cos dla matki zrobila. Siora nie doklada sie wystarczajaco do wydatkow w domu, a poniewaz jest spowolniona umyslowo - mentalnosc dziecka moze 10letniego, gora 13-letniego , zatrzymana emocjonalnie na podobnym etapie - wiec matka ma ogromne opory przed wyrzuceniem jej z domu, mimo ze siora ma 45 lat i jest zdolna do pracy.
Dopiero szantaz, ze matka nie zrobi obiadu, cos tam daje. Matka juz sie troche budzi i zaczyna mowic o sprzedazy mieszkania i zamianie na dwa mniejsze, zeby sie siora wyprowadzila. Ale poniewaz cale zycie miala wszystko pod nos, w zwiazku z tym mieszkanie dla debilki musi byc, bo matka jej na ulice nie wyrzuci. Ale to nie jest takie proste, bo to obecne mieszkanie trzeba odswiezyc, zanim sie sprzeda, a w domu dlugi do 2026 roku, wiec nie bedzie kasy na remont.

Po prostu chce, by matka miala troche lzej, poki w domu nie ma kasy na odswiezenie mieszkania przez nastepne poltora roku. Dlatego potrzebuje narzedzi, by matka mogla nie tracic nerwow z powodu uposledzonej narcystycznej idiotki i by wygaszala ja. Przezciez kazdy narcyz uwielbia awantury, siora rowniez, a tu chodzi o to, by wytracac jej bron z reki, pacyfikowac i zmuszac do dzialania.

Bo kiedy zycie z kims zmusza Cie do uzywania szantazu w stylu "pistolet przylozony do glowy, odbezpieczony i slychac ten klik" , to zycie z taka osoba jest meczarnia. A niestety takim jedynie sposobem mozna cos na tzw. siorze wymusic.

Ja juz kupilam matce dwie ksiazki na temat narcyzmu, ale i tak dalej draze temat. No to co, jest cos na temat radzenia sobie z doroslym dzieckiem, ktorego na razie nie da sie wywalic na ulice?

Bez sensu jest sprzedawać mieszkanie i kupować 2 mniejsze w takiej sytuacji.
Przecież siostra tego mieszkania sama nie utrzyma.
Zadłuży się, eksmitują ją, komornik wejdzie itp.
Poza tym to podwójne opłaty.
Mieszkając razem mają jedną lodówkę, pralkę, razem się gotuje itd.
Jeśli ona ma rozum dziecka to nikt o zdrowych zmysłach dziecku samemu mieszkać nie każe.
Przypominam sobie Twój poprzedni wątek o siostrze.

7 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-08-22 16:13:44)

Odp: Narcystyczne DZIECI

Jeśli ma mentalność dziecka 10-13 letniego, to pracować nie będzie, tak jak "gwiazda" forum Julka, ten sam typ.
Jakby jej  się trafił jakiś islamista, to by ją wziął do rodzenia dzieci i miałaby utrzymanie, tylko już nie ten wiek.
Julka tak zrobiła, ale jest młodsza.

A tak, mama musiałaby płacić jej alimenty, więc wyprowadzka też nie jest w tym przypadku dobrym rozwiązaniem.

Zawsze to jej dziecko, nie da się wymazać gumką myszką...

Tak czy tak, mama niech skorzysta z pomocy psychologicznej. Może namówi też córkę.

Odp: Narcystyczne DZIECI

Emocjonalnie siora jest dzieckiem, natomiast jest na tyle ogarnieta, ze robi zakupy, rachunki placi, itp. Moze ja do Zakopca wyslac na urlop? teraz tyle tam Arabow :-). To juz jakis pomysl  jest, tylko dopiero gdy siora znajdzie prace, bo przeciez ani ja, a ni matka nie bedziemy placic za urlop narcystycznego pasozyta..... Ona musi sie nauczyc, ze  na wszystko trzeba ZAROBIC SAMEMU.

Juz i tak podbuntowalam matke, zeby tylko zakupy jutro zrobila dla swojej curki i nie robila jej zadnych gotowych dan. Siora internet ma, moze sobie znalezc przepisy w necie, jak co ugotowac. Dwie zdrowe rece ma, wiec korona jej z glowy nie spadnie od gotowania. Wytlumaczylam matce, ze podsuwajac gotowe dania narcyzowi pod nos curka jej szanowac nie bedzie, tylko dalej nia pomiatac. A tak, gdy musi pobiedzic sie sama z obiadami, to cos doceni, gdy matka na tydzien do mnie wyjedzie.


Odkrecanie pnad 40 lat podtykania wszystkiego komus pod nos jest bolesne, ale matka juz sie daje przekonac powolutku, ze tak trzeba, bo poprzednia strategia zawodzi. Z kazdym narcyzem w koncu jest tak, ze im wiecej dajemy, tym gorzej nas traktuja. Dlatego moj kontakt z siora jest MOCNO OGRANICZONY.  Ja buduje mury ludziom nie wnoszacym do mojego zycia nic pozytywnego. Teraz edukuje matke, jak pacyfikowac narcyza. Dlatego potrzebne sa narzedzia.
A i im wiecej mamie pokaze materialow, tym latwiej bedzie mame przekonac do pojscia do psychologa. Choc mama chodzi do psycholog , a ta tylko sie pyta, jak matka z curka ( pisownia zamierzona, tu nie ma bledu,  podobnie jak zasilkowej madce) wytrzymuje . I do tego sie ogranicza psycholog.....

Odp: Narcystyczne DZIECI

Emigrantko, czy mamie ta sytuacja naprawdę przeszkadza i jest rzeczywiście zmotywowana do zmiany czy raczej ty widzisz problem i chcesz wpłynąć na mamę? Mama jest dorosłą osobą i jeśli zechce coś zrobić, to zrobi. Ale jeśli tak naprawdę nie chce, to ty też nic nie wskórasz.

Jak w ogóle powstała ta sytuacja? Czy siostra kiedykolwiek mieszkała poza domem? Czy mamie to zawsze przeszkadzało?

Napisałaś, że siostra jest "spowolniona umysłowo". Masz na myśli upośledzenie intelektualne czy to tylko taki epitet?

10

Odp: Narcystyczne DZIECI

To niech mama zmieni psychologa.

Nie traktujcie jej jak śmiecia, ja zawsze powtarzam, że dzieci to nasze geny i wychowanie, więc pretensje jakie mamy dziecko, trzeba mieć do siebie.

Uczepiłaś się tego narcyza, a tak naprawdę to mogą być inne deficyty.

Też objęta jesteś ew. alimentami na siostrę, więc zmień do niej stosunek, bo taki wrogi nie służy jej, ani Tobie.

11 Ostatnio edytowany przez GloriaSoul (2024-08-22 16:35:28)

Odp: Narcystyczne DZIECI

Twoja siostra nie jest narcyzem.
Jej zachowanie wynika zupełnie z innych przyczyn.
Ja sądzę, że Ty też powinnaś udać się do psychologa na terapię.
Aby przepracować Twoją nienawiść i uprzedzenie do siostry.

12 Ostatnio edytowany przez Mama Emigrantka (2024-08-22 16:51:42)

Odp: Narcystyczne DZIECI

Mama wpada w depresje przez curke. jest osoba wysoce wrazliwa, ktora duzo przeszla i nie powinna sie tak meczyc, jak sie meczy. Nie lubie sluchac placzu matki do telefonu , spowodowanego curka.

Sek w tym, ze matka zakwoczyla curke- curka nigdy nie wyszla z domu, bo przy mamie prosciej i lepiej, a matka nigdy nie miala serca jej wyrzucic, bo taka ta curka chora.... No i teraz, gdy matka potrzebuje pomocy, to curka odmawia posluszenstwa i dopiero grozba, ze zadzwonie na policje albo po karetke, skutkuje posluszenstwem ze strony curki.

Curka jest pijawka narcystyczna- ma ofiare z duza renta w postaci matki, wiec trzeba ssac, ssac, az sie wyssie i matka zdechnie. A matka by troche pozyc chciala na stare lata. Zrobily sobie dlugi przez wlasna glupote, ale to sie skonczy pewnego dnia. A od kiedy matka zobaczyla, ze moze do mnie przyjechac na tydzien, by odpoczac od curki, to troche zaczela marzyc o normalnym zyciu, o lepszym zyciu. I marzyc o tym, by cos pozwiedzac.

A ja tez bym chciala,zeby troche matka pozyla, tak jak jej mama, ktora dozyla 100 lat. Tylko trzeba curke spacyfikowac i zmusic do dzialania, by nie wykonczyla matki za wczesnie.

Curka jest uposledzona intelektualnie, zyje we wlasnej ciasnocie intelektualnej i strefach komfortu ciasniejszych niz kropka, ktora trzeba nacisnac w telefonie, by wyjac karte Sim.... Gadanie z nia to gadanie do sciany, bo do niej nie dociera minimum polowa tego, co mowie. Dlatego staram sie z nia nie rozmawiac, no chyba ze musze, poki mama zyje. Ale teraz naucze matke obslugi komorki, bysmy gadaly na video, a siorze powiedzialam, ze nie mam ochoty w ogole z nia rozmawiac.

Juz ustalilam z MOPSem, ze napiszemy razem list do siory neurologa i psychologa, zeby znali cala prawde, a nie tylko, co siora na wizycie powie. Kompletny brak empatii ,widzenia czegokolwiek w perspektywnie, brak kojarzenia skutkowo- przyczynowego, brak przewidywania konsekwencji wlasnych zachowan - to niektore oznaki zaburzen curki mojej matki.  Nie mowimy wiec o epitetach, tylko nazywam rzeczy po imieniu. Ego, ktore ledwo slucha psychologa i pani z MOPSu, gdy przychodza do domu, robienie im laski na wizycie w tym tygodniu, przerywanie wypowiedzi, by wyglaszac jakies swoje ciasne przekonania, czesto odrealnione, bo JA jestem najwazniejsza, ja, PANI NARCYZ.

I jesli cos pojdzie zle dla curki, to caly swiat jest winny, z matka na czele.

Matka nawet powiedziala, ze pokazala sie curka z najgorszej strony pracownicom, ktore jej przyszly zasugerowac, gdzie pojsc, by uzyskac pomoc w znalezieniu pracy czy jakiegokolwiek wsparcia. Ale powiedzialam matce, ze to nawet lepiej, bo kazdy teraz widzi, jaka curka jest problematyczna.

Matka powiedziala curce, ze musi sobie przemyslec przez nastepny tydzien. A ja swoje dolozylam, mowiac, ze skoro siora ma matke caly rok i ja im kontaktu nie zaklocam, to ma nie dzwonic do matki codziennie i dac mi sie nacieszyc matka bez niepotrzebnych telefonow. Matka sie naprawde z curka meczy i potrzebuje rozwiazan dlugoterminowych bez wyrzucania curki na ulice.

13

Odp: Narcystyczne DZIECI
wieka napisał/a:

To niech mama zmieni psychologa.

Nie traktujcie jej jak śmiecia, ja zawsze powtarzam, że dzieci to nasze geny i wychowanie, więc pretensje jakie mamy dziecko, trzeba mieć do siebie.

Uczepiłaś się tego narcyza, a tak naprawdę to mogą być inne deficyty.

Też objęta jesteś ew. alimentami na siostrę, więc zmień do niej stosunek, bo taki wrogi nie służy jej, ani Tobie.



Na pewno do tego nie dopuszcze, by cokolwiek na curke placic. Juz wszystko  sobie w necie znalazlam- jesli sie przed sadem udowodni, ze czlowiek sam sobie zycie marnowal, to zaden sad mnie nie zmusi do placenia alimentow. A siora o takim rozwiazaniu nie wie, a ja jej tego podpowiadac nie bdede, bo nie oszalalam.

14

Odp: Narcystyczne DZIECI

Oczy bola od tej "curki"
 

Twoja mama jest dorosła.

15

Odp: Narcystyczne DZIECI
GloriaSoul napisał/a:

Twoja siostra nie jest narcyzem.
Jej zachowanie wynika zupełnie z innych przyczyn.
Ja sądzę, że Ty też powinnaś udać się do psychologa na terapię.
Aby przepracować Twoją nienawiść i uprzedzenie do siostry.


Ja na swoja terapie ide w tym miesiacu jeszcze, ale nie z powodu Pani Pasozyt. Te kewstie tez przerobie, ale nikt mnie nie zmusi do kochania kogos, kto  cale zycie byl mi wrzodem na czterech literach, ciezarem i kto ciagle jest nastawiony na to, by byc utrzymywanym. U mnie zgody nie ma na to, bo ja cale zycie dochodze do wszystkiego sama i nie szanuje nikogo, kto jest zdolny do pracy, a pracowac im sie nie chce. Nie ma mowy, bym polubila kogos, kto moje uczucia ma w czterach literach od lat i jest nastawiony na ssanie energi i srodkow, na manipulowanie ludzmi wokol, wykorzystywanie swojej choroby czy kilku chorob do tego, by sie nad nia wiecznie litowac i glaskac po glowie. Nie ze mna te numery.

16

Odp: Narcystyczne DZIECI
Mama Emigrantka napisał/a:
wieka napisał/a:

To niech mama zmieni psychologa.

Nie traktujcie jej jak śmiecia, ja zawsze powtarzam, że dzieci to nasze geny i wychowanie, więc pretensje jakie mamy dziecko, trzeba mieć do siebie.

Uczepiłaś się tego narcyza, a tak naprawdę to mogą być inne deficyty.

Też objęta jesteś ew. alimentami na siostrę, więc zmień do niej stosunek, bo taki wrogi nie służy jej, ani Tobie.



Na pewno do tego nie dopuszcze, by cokolwiek na curke placic. Juz wszystko  sobie w necie znalazlam- jesli sie przed sadem udowodni, ze czlowiek sam sobie zycie marnowal, to zaden sad mnie nie zmusi do placenia alimentow. A siora o takim rozwiazaniu nie wie, a ja jej tego podpowiadac nie bdede, bo nie oszalalam.

Taaa, może sobie nie dopuszczać, nic nie udowodnisz.

Możesz pisać o siostrze co chcesz, ale pisanie córka, przez "u ", razi po oczach i patrz na to, że my to czytamy, a nie co sobie wymyśliłaś... jakby to coś zmieniało.
Też uważam, że Tobie terapia jest  potrzebna.

17

Odp: Narcystyczne DZIECI

Poziom intelektualny Twojej siostry jest taki, że można ja zastraszyć wezwaniem karetki  lub policji aby zmusić ją do zrobienia czegoś w domu.
A Ty sugerujesz matce aby wyrzuciła ją z domu.
Na dodatek ma udokumentowane orzeczenie o niepełnosprawności, rentę z tego powodu.
Wedle prawa polskiego takim niepełnosprawnym człowiekiem nawet pełnoletnim ma obowiązek opiekować się rodzina, rodzice.
Żaden sąd nie stanie po Twojej stronie.
Ciesz się, że siostra chodzi, sama się ubierze, umyje, naje.
Aż strach pomyśleć jak byś się zachowywała gdyby siostra nagle stała się obłożnie chora, w pieluchach, z potrzebą karmienia przez rurkę czy łyżeczką.

18

Odp: Narcystyczne DZIECI

Czekam na odpowiedź gwiazdy tego forum na wpis Wieki.Kupiłem Colę,popkorn siedzę i czekam.

19

Odp: Narcystyczne DZIECI
Selkirk napisał/a:

Czekam na odpowiedź gwiazdy tego forum na wpis Wieki.Kupiłem Colę,popkorn siedzę i czekam.

To wieka jest gwiazda tego forum ?

20

Odp: Narcystyczne DZIECI
GloriaSoul napisał/a:

Poziom intelektualny Twojej siostry jest taki, że można ja zastraszyć wezwaniem karetki  lub policji aby zmusić ją do zrobienia czegoś w domu.
A Ty sugerujesz matce aby wyrzuciła ją z domu.
Na dodatek ma udokumentowane orzeczenie o niepełnosprawności, rentę z tego powodu.
Wedle prawa polskiego takim niepełnosprawnym człowiekiem nawet pełnoletnim ma obowiązek opiekować się rodzina, rodzice.
Żaden sąd nie stanie po Twojej stronie.
Ciesz się, że siostra chodzi, sama się ubierze, umyje, naje.
Aż strach pomyśleć jak byś się zachowywała gdyby siostra nagle stała się obłożnie chora, w pieluchach, z potrzebą karmienia przez rurkę czy łyżeczką.


"Ciesz się, że siostra chodzi, sama się ubierze, umyje, naje" - to  jedyne, co jest tu pozytywne.

A zaden sad mnie do niczego nie zmusi, bo siora nie wie, ze mozna isc do sadu, wiec nie ma problemu.

Wedle prawa polskiego takim niepełnosprawnym człowiekiem nawet pełnoletnim ma obowiązek opiekować się rodzina, rodzice. - no coz, nie do konca. Bo gdy ja zmusze do wystosowania wnosku o DPS, gdy mamy nie bedzie juz, to panstwo polskie sie nia zajmie. Prawo trzeba czytac doklanie - MOPS potwierdzil, z moim adwokatem rowniez, ze rodzenstwo nie placi na DPS. Placa tylko wstepni i zstepni. Zanim mi tu ktos bedzie znowu wymachiwal rozga prawa, to niech sobie wszystko doczyta.

A poza tym- pokazcie mi kogos, kto chce byc zmuszany do kochania kogos albo lubienia kogos wbrew wlasnej woli. No, rece w gore. Przeciez dlatego ludzie sie rozwodza, bo nie chca kochac kogos wbrew swej woli, prawda? A ile na forum jest postow o relacjach w rodzinie, gdzie ludzie odmawiaja kochac  kogos na sile, poniewaz maja kogos serdecznie dosc? Ja pod tym wzgledem nie jestem nagle jakims super przestepca - po prostu mam prawo, jak kazdy , odmowic kochania kogos, przy kim czuje sie bezsilna. Kazdy ma takie prawo na forum i ja tez.

21 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-08-23 09:58:20)

Odp: Narcystyczne DZIECI
Mama Emigrantka napisał/a:

Ale poniewaz cale zycie miala wszystko pod nos

A potem taka nadopiekuńcza mamusia ma jakieś zdziwko, gdy zbiera owoce swojego wieloletniego postępowania wobec córki.
Teraz ty się jeszcze w to wtrącasz, a gdzie byłaś, gdy matka rozpuszczała córkę?

Odp: Narcystyczne DZIECI
Mama Emigrantka napisał/a:

Bo gdy ja zmusze do wystosowania wnosku o DPS, gdy mamy nie bedzie juz, to panstwo polskie sie nia zajmie.

W jaki sposób zmusisz siostrę do złożenia wniosku do DPS? Jest samodzielna w zakresie codziennej samoobsługi, może wykonywać pracę zarobkową, będzie też zapewne dziedziczyć połowę spadku po mamie. W jakim celu miałaby się przenieść do DPS?

23

Odp: Narcystyczne DZIECI
Legat napisał/a:
Mama Emigrantka napisał/a:

Ale poniewaz cale zycie miala wszystko pod nos

A potem taka nadopiekuńcza mamusia ma jakieś zdziwko, gdy zbiera owoce swojego wieloletniego postępowania wobec córki.
Teraz ty się jeszcze w to wtrącasz, a gdzie byłaś, gdy matka rozpuszczała córkę?


Caly czas z tym walczylam, tylko nikt mnie nie sluchal. Dopiero teraz matka przyznaje mi racje. Lepiej pozno niz wcale.

24 Ostatnio edytowany przez Mama Emigrantka (2024-08-23 10:55:38)

Odp: Narcystyczne DZIECI
Lucy-on-the-roof napisał/a:
Mama Emigrantka napisał/a:

Bo gdy ja zmusze do wystosowania wnosku o DPS, gdy mamy nie bedzie juz, to panstwo polskie sie nia zajmie.

W jaki sposób zmusisz siostrę do złożenia wniosku do DPS? Jest samodzielna w zakresie codziennej samoobsługi, może wykonywać pracę zarobkową, będzie też zapewne dziedziczyć połowę spadku po mamie. W jakim celu miałaby się przenieść do DPS?

Poniewaz z jej renta nie utrzyma sie dlugo sama, gdy matki braknie. 1400 renty to zaden szal w Polsce. Z tego bedzie musiala oplacic czynsz, rachunki , jedzenie, itp. Ja wiem, jakie sa ceny w Polsce, bo widze je online.
W DPS bedzie miec odpowiednia opieke lekarska pozniej, nowych znajomych, posilki i spanie. A o to jej caly czas w zyciu chodzi. MOwimy o czasie, gdy  dosiegnie wieku emerytalnego, a nie o czasie obecnym.

25 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-08-23 10:59:30)

Odp: Narcystyczne DZIECI

"Powyższe wynika z art. 128 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który to stanowi, że obowiązek dostarczania środków utrzymania, a w miarę potrzeby także środków wychowania (obowiązek alimentacyjny) obciąża: krewnych w linii prostej oraz rodzeństwo.26 paź 2023"

Nic więc nie jest oczywiste.

Kochanie rodzeństwa nie ma tu nic do rzeczy.

26 Ostatnio edytowany przez Mama Emigrantka (2024-08-23 11:08:23)

Odp: Narcystyczne DZIECI
wieka napisał/a:

"Powyższe wynika z art. 128 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który to stanowi, że obowiązek dostarczania środków utrzymania, a w miarę potrzeby także środków wychowania (obowiązek alimentacyjny) obciąża: krewnych w linii prostej oraz rodzeństwo.26 paź 2023"


Ale o to sie trzeba upomniec, a ona nie bedzie tego wiedziala. Ja na pewno tego nikomu podpowiadac nie bede. Nwet jesli by mnie ktos do sadu zaciagnal, to mam caly czas kontakt z MOPSem, ktory potwierdzi, ze robilam, co moglam, zeby pomoc, a ona nie robila nic, by sobie zycie poprawic. Mam konwersacje na Whatsappie z MOPSem, maile do adwokata mojego relacjonujace problemy w domu, moje kolezanki na swiadkow, ktore znaja moja rodzine i cala sytuacje. Nikt nie ma ze mna szans w tej sprawie :-)))))), jesli by kiedykolwiek byla. Jestem uzbrojona po zeby.

Naczytalam sie na necie spraw, ktore wylazywaly, ze jesli ktos nie poprawia sobie sam zycia, to nie moze oczekiwac od innych utrzymywania go. Inaczej zmuszanie innych do utrzymywania pasozyta jest absurdem.

https://www.infor.pl/prawo/alimenty/inn … entow.html

Na tym linku jest wyraznie stwierdzone: "Stan niedostatku nie może być spowodowany działaniem osoby uprawnionej. Jeśli ma możliwości zarobkowe lub finansowe i ich nie wykorzystuje, nie może liczyć na alimenty. Na przykład, jeśli pomimo posiadanych kwalifikacji nie podejmie pracy, ponieważ nigdy w życiu nie pracowała nie powinna otrzymać alimentów." Czyli- kto sobie dolki kopie, ten sam w nie wpada.

Ja na wszystko ciezko pracuje sama, wiec nie ma mowy, bym cokolwiek dala komukolwiek, kto zamierza na mnie pasozytowac. Nie ma takiej opcji. A kto z Was chcialby utrzymywac kogos, kto jest zdolny do pracy, a nie chce pracowac? Czy to tez nie jest czesto przyczyna rozstan w rodzinie i rozwodow? Jezeli ktos sie tak garnie do utrzymywania pasozytow, to ja mu chetnie curke podesle. No to co, sa jacys chetni? Nie? Temat zamkniety w takim razie.

Narzedzi do rozprawienia sie z narcystycznym dzieckiem nie otrzymalam, a o to na tym watku zapytalam. Plus niczego konstrultywnego tu nie uslyszalam., Uprzejmie prosze admina o zamkniecie watku.

Odp: Narcystyczne DZIECI
Mama Emigrantka napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:

W jaki sposób zmusisz siostrę do złożenia wniosku do DPS? Jest samodzielna w zakresie codziennej samoobsługi, może wykonywać pracę zarobkową, będzie też zapewne dziedziczyć połowę spadku po mamie. W jakim celu miałaby się przenieść do DPS?

Poniewaz z jej renta nie utrzyma sie dlugo sama, gdy matki braknie. 1400 renty to zaden szal w Polsce. Z tego bedzie musiala oplacic czynsz, rachunki , jedzenie, itp. Ja wiem, jakie sa ceny w Polsce, bo widze je online.
W DPS bedzie miec odpowiednia opieke lekarska pozniej, nowych znajomych, posilki i spanie. A o to jej caly czas w zyciu chodzi. MOwimy o czasie, gdy  dosiegnie wieku emerytalnego, a nie o czasie obecnym.

Aby kogoś zmusić, trzeba mieć nad tą osobą władzę. Nie masz teraz władzy nad siostrą i jak siostra będzie emerytką, to też nie będziesz miała. Jeśli siostra jest samodzielna, to może żyć sama, a jej niska renta czy emerytura to już nie twoje zmartwienie. Może dostanie dodatkowe środki z pomocy społecznej.

28

Odp: Narcystyczne DZIECI

Nikt ci nie każe kochać siostry, ani nawet jej lubić.
Wystarczy, ze nie będziesz podjudzać mamy do czynów krzywdzących siostrę tak jak np. proponowane przez Ciebie wyrzucenie siostry z domu czy zamiana mieszkania na dwa mniejsze.
Nie mieszaj pomiędzy nimi, zajmij się swoim życiem.
Mama ją urodziła, wychowywała po swojemu i jest za nią odpowiedzialna.

I pójdź jak najszybciej na terapię.
Z tego co opisujesz widać wyraźnie, że typem narcystycznym jesteś Ty sama.
Szukaj pozycji pt. Jak przestać być narcyzem.
A siostrze i mamie daj spokój.

29

Odp: Narcystyczne DZIECI
wieka napisał/a:
Mama Emigrantka napisał/a:

Nie umiem znalezc w necie nic na temat narcystycznych doroslych DZIECI.  Jest duzo o narcystycznych rodzicach, ale nie o DZIECIACH, ktore uprzykrzaja swoimi narcystycznymi zachowaniami zycie rodzicom.

Ma ktos cos? Ktos moze cos polecic? Jest duzo na temat manipulacji przez narcyza, ale nie ma porad, jak to odwrocic i manipulowac narcyzem, by sie ugial i zaczal sluchac, obojetnie, czy jest kobieta, czy mezczyzna.

Jak wygrac z doroslym narcystycznym dzieckiem? Moja mama potrzebuje cos podobnego, by poradzic sobie z mlodsza corka.

Pozwoliła od początku sobą manipulować, to tak ma, niech teraz idzie do psychologa po poradę jak sobie radzić.
Choć pewnie najlepiej się odseparować, skoro córka jest dorosła.


znow wieka wszechwiedzaca i osadzajaca, nieskazitelna kobieta, byc moze kobieta, bo tu na forum juz ufac nie mozna nikomu, od razu matke skazac i powiesic, bo zle wychowala corke, a teraz narzeka.
sama jestes narcystka – wieka, bo wszystko „wiesz” najlepiej. Diagnoza postawiona. Szubienica dla matki.

autorko - Dziecka nie zawsze da sie zmienic, nawet jakbys lala, tlukla robila niewiadomo jakie kary.
Tym bardziej jezeli dziecko jest juz dorosle. Sprobuj zastosowac porady jak dla doroslego, ew. psycholog.

Ciekawa jestem, co ten dzieciak wyprawia?

30

Odp: Narcystyczne DZIECI
Mama Emigrantka napisał/a:
wieka napisał/a:

"Powyższe wynika z art. 128 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który to stanowi, że obowiązek dostarczania środków utrzymania, a w miarę potrzeby także środków wychowania (obowiązek alimentacyjny) obciąża: krewnych w linii prostej oraz rodzeństwo.26 paź 2023"


Ale o to sie trzeba upomniec, a ona nie bedzie tego wiedziala. Ja na pewno tego nikomu podpowiadac nie bede. Nwet jesli by mnie ktos do sadu zaciagnal, to mam caly czas kontakt z MOPSem, ktory potwierdzi, ze robilam, co moglam, zeby pomoc, a ona nie robila nic, by sobie zycie poprawic. Mam konwersacje na Whatsappie z MOPSem, maile do adwokata mojego relacjonujace problemy w domu, moje kolezanki na swiadkow, ktore znaja moja rodzine i cala sytuacje. Nikt nie ma ze mna szans w tej sprawie :-)))))), jesli by kiedykolwiek byla. Jestem uzbrojona po zeby.

Naczytalam sie na necie spraw, ktore wylazywaly, ze jesli ktos nie poprawia sobie sam zycia, to nie moze oczekiwac od innych utrzymywania go. Inaczej zmuszanie innych do utrzymywania pasozyta jest absurdem.

https://www.infor.pl/prawo/alimenty/inn … entow.html

Na tym linku jest wyraznie stwierdzone: "Stan niedostatku nie może być spowodowany działaniem osoby uprawnionej. Jeśli ma możliwości zarobkowe lub finansowe i ich nie wykorzystuje, nie może liczyć na alimenty. Na przykład, jeśli pomimo posiadanych kwalifikacji nie podejmie pracy, ponieważ nigdy w życiu nie pracowała nie powinna otrzymać alimentów." Czyli- kto sobie dolki kopie, ten sam w nie wpada.

Ja na wszystko ciezko pracuje sama, wiec nie ma mowy, bym cokolwiek dala komukolwiek, kto zamierza na mnie pasozytowac. Nie ma takiej opcji. A kto z Was chcialby utrzymywac kogos, kto jest zdolny do pracy, a nie chce pracowac? Czy to tez nie jest czesto przyczyna rozstan w rodzinie i rozwodow? Jezeli ktos sie tak garnie do utrzymywania pasozytow, to ja mu chetnie curke podesle. No to co, sa jacys chetni? Nie? Temat zamkniety w takim razie.

Narzedzi do rozprawienia sie z narcystycznym dzieckiem nie otrzymalam, a o to na tym watku zapytalam. Plus niczego konstrultywnego tu nie uslyszalam., Uprzejmie prosze admina o zamkniecie watku.

Nikt tu wątków nie zamyka.
Nic nie jest oczywiste, bo siostrę pokierować może mops, tak jak jak i to, że Ty na pewno będziesz musiała jej pomagać, bo to zależy też od Twojej sytuacji materialnej.

Nie ma "narzędzi" na które liczyłaś.

31

Odp: Narcystyczne DZIECI

Nie jestem narcyzem, bo latami dawalam wszystkim wszystko, a o sobie zapominalam. Trafilas jak kula w plot. Pomagalam matce, curce mojej matki, i wielu innym osobom, ktore juz o tym zapomnialy. Wszystkich potrzeby do drugiego rozwodu stawialam przed soba, a po drugim rozwodzie powiedzialam sobie;  DOSYC. TERAZ JA SIE ZAJME SOBA. I ten moj zdrowy egoizm nazywasz nercyzmem, co jest kompletna bzdura, bo ja sama wiem, ile poswiecilam w zyciu dla innych.

Wiesz dlaczego mnie tak tyle ludzi nienawidzi? Bo mam odwage zyc jak chce, a to oznacza odgradzanie sie od wszystkiego, co jest toksyczne, szkodzi mi w zyciu, oslabia moja energie. I jezeli to oznacza odgrodzenie sie od czlonkow rodziny, to tak zrobie. I nikt mnie nie powstrzyma.

Bo ja uwazam, ze zycie sobie nalezy upraszczac, a nie utrudniac. I wcielam to w zycie. Zlikwidowalam wszystkich toksykow w swoim zyciu i ostatnim toksykiem, drenujacym energie ze mnie i do ostatniego miesiaca srodki jest curka mojej matki. Pewnego dnia jej sie tez pozbede z zycia- oddale ja na tyle, ze nie bedzie miec do mnie dostepu zadnego. Niech sobie zyje, byle z daleka ode mnie.

Ile osob na tym forum wylewa swoje zale, bo nie wie, jak zebrac sie na odwage, by uproscic swoje zycie i zerwac wiezy z roznymi toksycznymi osobami w zyciu? Tu sa setki postow o tym, ze ktos nie wie, co ma zrobic, gdy ktos wysysa z nich energie i srodki?  Ja mam odwage upraszczac sobie zycie, bym miala najlepsze zycie, jakie mge miec. I takiej odwagi tez kazdemu zycze, nawet jesli wymaga to bolesnych rozwiazan.

32

Odp: Narcystyczne DZIECI

Wszyscy są toksyczni tylko nie Ty big_smile
Nie będziesz szczęśliwsza jak odetniesz się od  wszystkich, tak Ci się tylko może wydawać...

33

Odp: Narcystyczne DZIECI
Mama Emigrantka napisał/a:

Tak zwana siostra ( fuj, nie cierpie tego slowa w odniesiniu do siory), to narcyz w najczystszej postaci. Liczy sie JA , ja ja i tylko ja, drapanie po przyslowiowej cipie na kanapie, utrzymujmnie matka, a potem moze mnie siora utrzyma ( tu z mojej strony przypominanie, ze absolutnie nie mam mowy).

Matka musi sie wydrzec, zeby siora ruszyla cztery litery z kanapy i by cos dla matki zrobila. Siora nie doklada sie wystarczajaco do wydatkow w domu, a poniewaz jest spowolniona umyslowo - mentalnosc dziecka moze 10letniego, gora 13-letniego , zatrzymana emocjonalnie na podobnym etapie - wiec matka ma ogromne opory przed wyrzuceniem jej z domu, mimo ze siora ma 45 lat i jest zdolna do pracy.
Dopiero szantaz, ze matka nie zrobi obiadu, cos tam daje. Matka juz sie troche budzi i zaczyna mowic o sprzedazy mieszkania i zamianie na dwa mniejsze, zeby sie siora wyprowadzila. Ale poniewaz cale zycie miala wszystko pod nos, w zwiazku z tym mieszkanie dla debilki musi byc, bo matka jej na ulice nie wyrzuci. Ale to nie jest takie proste, bo to obecne mieszkanie trzeba odswiezyc, zanim sie sprzeda, a w domu dlugi do 2026 roku, wiec nie bedzie kasy na remont.

Po prostu chce, by matka miala troche lzej, poki w domu nie ma kasy na odswiezenie mieszkania przez nastepne poltora roku. Dlatego potrzebuje narzedzi, by matka mogla nie tracic nerwow z powodu uposledzonej narcystycznej idiotki i by wygaszala ja. Przezciez kazdy narcyz uwielbia awantury, siora rowniez, a tu chodzi o to, by wytracac jej bron z reki, pacyfikowac i zmuszac do dzialania.

Bo kiedy zycie z kims zmusza Cie do uzywania szantazu w stylu "pistolet przylozony do glowy, odbezpieczony i slychac ten klik" , to zycie z taka osoba jest meczarnia. A niestety takim jedynie sposobem mozna cos na tzw. siorze wymusic.

Ja juz kupilam matce dwie ksiazki na temat narcyzmu, ale i tak dalej draze temat. No to co, jest cos na temat radzenia sobie z doroslym dzieckiem, ktorego na razie nie da sie wywalic na ulice?

siostra jest leniem smierdzacym, a to ze ty okreslasz, ze ma umysl 10 latka, to pewnie dlatego, ze jej nie cierpisz, chyba, ze zdiagnozowano jej uposledzenie.

Jesli jest zdrowa na umysle, to matka powinna jej postwic konrente warunki, zaczac od tego by poszla do pracy i trzymala sie swoich obowiazkow, ewentualnie postraszyc, ze bedzie musiala sie wyprowadzic i sama sobie poradzic.

34

Odp: Narcystyczne DZIECI
Mama Emigrantka napisał/a:

Nie jestem narcyzem, bo latami dawalam wszystkim wszystko, a o sobie zapominalam. Trafilas jak kula w plot. Pomagalam matce, curce mojej matki, i wielu innym osobom, ktore juz o tym zapomnialy. Wszystkich potrzeby do drugiego rozwodu stawialam przed soba, a po drugim rozwodzie powiedzialam sobie;  DOSYC. TERAZ JA SIE ZAJME SOBA. I ten moj zdrowy egoizm nazywasz nercyzmem, co jest kompletna bzdura, bo ja sama wiem, ile poswiecilam w zyciu dla innych.

Wiesz dlaczego mnie tak tyle ludzi nienawidzi? Bo mam odwage zyc jak chce, a to oznacza odgradzanie sie od wszystkiego, co jest toksyczne, szkodzi mi w zyciu, oslabia moja energie. I jezeli to oznacza odgrodzenie sie od czlonkow rodziny, to tak zrobie. I nikt mnie nie powstrzyma.

Bo ja uwazam, ze zycie sobie nalezy upraszczac, a nie utrudniac. I wcielam to w zycie. Zlikwidowalam wszystkich toksykow w swoim zyciu i ostatnim toksykiem, drenujacym energie ze mnie i do ostatniego miesiaca srodki jest curka mojej matki. Pewnego dnia jej sie tez pozbede z zycia- oddale ja na tyle, ze nie bedzie miec do mnie dostepu zadnego. Niech sobie zyje, byle z daleka ode mnie.

Ile osob na tym forum wylewa swoje zale, bo nie wie, jak zebrac sie na odwage, by uproscic swoje zycie i zerwac wiezy z roznymi toksycznymi osobami w zyciu? Tu sa setki postow o tym, ze ktos nie wie, co ma zrobic, gdy ktos wysysa z nich energie i srodki?  Ja mam odwage upraszczac sobie zycie, bym miala najlepsze zycie, jakie mge miec. I takiej odwagi tez kazdemu zycze, nawet jesli wymaga to bolesnych rozwiazan.

Czytając Twoje wątki poprzednie to wszystko się zgadza.
Uprościłaś sobie życie porzucając malutką córkę, pozostawiając ją opiece jej ojcu i jego nowej partnerki.
Pobierałaś spore pieniądze od irlandzkiego państwa na to właśnie dziecko i dawałaś 300zł zł miesięcznie na alimenty dla córki.
Super pomocny człowiek z Ciebie.

35

Odp: Narcystyczne DZIECI
GloriaSoul napisał/a:
Mama Emigrantka napisał/a:

Nie jestem narcyzem, bo latami dawalam wszystkim wszystko, a o sobie zapominalam. Trafilas jak kula w plot. Pomagalam matce, curce mojej matki, i wielu innym osobom, ktore juz o tym zapomnialy. Wszystkich potrzeby do drugiego rozwodu stawialam przed soba, a po drugim rozwodzie powiedzialam sobie;  DOSYC. TERAZ JA SIE ZAJME SOBA. I ten moj zdrowy egoizm nazywasz nercyzmem, co jest kompletna bzdura, bo ja sama wiem, ile poswiecilam w zyciu dla innych.

Wiesz dlaczego mnie tak tyle ludzi nienawidzi? Bo mam odwage zyc jak chce, a to oznacza odgradzanie sie od wszystkiego, co jest toksyczne, szkodzi mi w zyciu, oslabia moja energie. I jezeli to oznacza odgrodzenie sie od czlonkow rodziny, to tak zrobie. I nikt mnie nie powstrzyma.

Bo ja uwazam, ze zycie sobie nalezy upraszczac, a nie utrudniac. I wcielam to w zycie. Zlikwidowalam wszystkich toksykow w swoim zyciu i ostatnim toksykiem, drenujacym energie ze mnie i do ostatniego miesiaca srodki jest curka mojej matki. Pewnego dnia jej sie tez pozbede z zycia- oddale ja na tyle, ze nie bedzie miec do mnie dostepu zadnego. Niech sobie zyje, byle z daleka ode mnie.

Ile osob na tym forum wylewa swoje zale, bo nie wie, jak zebrac sie na odwage, by uproscic swoje zycie i zerwac wiezy z roznymi toksycznymi osobami w zyciu? Tu sa setki postow o tym, ze ktos nie wie, co ma zrobic, gdy ktos wysysa z nich energie i srodki?  Ja mam odwage upraszczac sobie zycie, bym miala najlepsze zycie, jakie mge miec. I takiej odwagi tez kazdemu zycze, nawet jesli wymaga to bolesnych rozwiazan.

Czytając Twoje wątki poprzednie to wszystko się zgadza.
Uprościłaś sobie życie porzucając malutką córkę, pozostawiając ją opiece jej ojcu i jego nowej partnerki.
Pobierałaś spore pieniądze od irlandzkiego państwa na to właśnie dziecko i dawałaś 300zł zł miesięcznie na alimenty dla córki.
Super pomocny człowiek z Ciebie.

Powiedziala, co wiedziala. Czyli guzik o mnie wiesz. Widzisz tylko to, co Ci pasuje, hejterko. Bo latwiej jest nienawidzic niz zrozumiec. Ale ja mam w czterech literach, czy mnie ktos taki latwy do osadzania zrozumie, czy nie. Ide do przodu i zzostawiam takich hejterow za soba- tam jest miejsce takich ludzi, jak Ty.

Odp: Narcystyczne DZIECI
Mama Emigrantka napisał/a:

Nie jestem narcyzem, bo latami dawalam wszystkim wszystko, a o sobie zapominalam. Trafilas jak kula w plot. Pomagalam matce, curce mojej matki, i wielu innym osobom, ktore juz o tym zapomnialy. Wszystkich potrzeby do drugiego rozwodu stawialam przed soba, a po drugim rozwodzie powiedzialam sobie;  DOSYC. TERAZ JA SIE ZAJME SOBA. I ten moj zdrowy egoizm nazywasz nercyzmem, co jest kompletna bzdura, bo ja sama wiem, ile poswiecilam w zyciu dla innych.

Wiesz dlaczego mnie tak tyle ludzi nienawidzi? Bo mam odwage zyc jak chce, a to oznacza odgradzanie sie od wszystkiego, co jest toksyczne, szkodzi mi w zyciu, oslabia moja energie. I jezeli to oznacza odgrodzenie sie od czlonkow rodziny, to tak zrobie. I nikt mnie nie powstrzyma.

To jest po prostu różnica perspektyw. Ty masz poczucie, że wiele poświęciłaś dla innych. A co na to ci inni - jak oni to widzą? Piszesz, że wiele osób cię nienawidzi. Kto cię nienawidzi - ci dla których się poświęcasz, ci od których się odgradzasz?

Gosiawie napisał/a:

siostra jest leniem smierdzacym, a to ze ty okreslasz, ze ma umysl 10 latka, to pewnie dlatego, ze jej nie cierpisz, chyba, ze zdiagnozowano jej uposledzenie.

Jesli jest zdrowa na umysle, to matka powinna jej postwic konrente warunki, zaczac od tego by poszla do pracy i trzymala sie swoich obowiazkow, ewentualnie postraszyc, ze bedzie musiala sie wyprowadzic i sama sobie poradzic.

Autorka pisała w innym temacie, że siostra ma orzeczenie o niepełnosprawności i drugą grupę inwalidzką. Taka osoba  "jest niezdolna do pracy lub zdolna do pracy jedynie w warunkach pracy chronionej, lub wymaga czasowej albo częściowej pomocy innych osób w celu pełnienia ról społecznych." Czyli to nie tak, że siostra autorki jest "leniem śmierdzącym".

37

Odp: Narcystyczne DZIECI

Twoja nieszczęsna mama ma narcystyczne, dorosłe dziecko.
Tylko nie jest nim siostra, ale właśnie Ty.
Siostra jest jedynie upośledzona intelektualnie.
Jej fochy i inne zachowania są jak najbardziej usprawiedliwione.

38 Ostatnio edytowany przez Mama Emigrantka (2024-08-23 12:57:44)

Odp: Narcystyczne DZIECI
GloriaSoul napisał/a:

Twoja nieszczęsna mama ma narcystyczne, dorosłe dziecko.
Tylko nie jest nim siostra, ale właśnie Ty.
Siostra jest jedynie upośledzona intelektualnie.
Jej fochy i inne zachowania są jak najbardziej usprawiedliwione.


NIE LICZYSZ SIE.  Nie potrafisz powiedziec niczego konstruktywnego, tylko hejtujesz. Wspolczuje Ci. To, co mowisz, swiadczy o Tobie, a nie o mnie, bo mnie nie znasz. Zaden hejter mi nie zepsuje dzis humoru, bo mam dzis cudowny dzien :-). Mozesz sobie pomyje na mnie wylewac, ile chcesz, ale co wylejesz, da swiadectwo Tobie. I tylko to pokazuje, ze tak sie w zyciu nudzisz, ze musisz hejt wylewac na innych. To sie nazywa osiagniecie. Zajmij sie czyms pozytecznym, znudzona kobieto, bo im wiecej hejtu wylejesz na mne, tym wiecej pokazesz, jak bardzo Ci sie w zyciu nudzi.

Znalezione w sieci: "W internecie paru sraczo-stękaczy soś z siebie wydaliło, miedzy setką a piwem z puszki."

Cudny opis hejterow pospolitych

39

Odp: Narcystyczne DZIECI
Mama Emigrantka napisał/a:

Tak zwana siostra ( fuj, nie cierpie tego slowa w odniesiniu do siory), to narcyz w najczystszej postaci. Liczy sie JA , ja ja i tylko ja, drapanie po przyslowiowej cipie na kanapie, utrzymujmnie matka, a potem moze mnie siora utrzyma ( tu z mojej strony przypominanie, ze absolutnie nie mam mowy).

Matka musi sie wydrzec, zeby siora ruszyla cztery litery z kanapy i by cos dla matki zrobila. Siora nie doklada sie wystarczajaco do wydatkow w domu, a poniewaz jest spowolniona umyslowo - mentalnosc dziecka moze 10letniego, gora 13-letniego , zatrzymana emocjonalnie na podobnym etapie - wiec matka ma ogromne opory przed wyrzuceniem jej z domu, mimo ze siora ma 45 lat i jest zdolna do pracy.
Dopiero szantaz, ze matka nie zrobi obiadu, cos tam daje. Matka juz sie troche budzi i zaczyna mowic o sprzedazy mieszkania i zamianie na dwa mniejsze, zeby sie siora wyprowadzila. Ale poniewaz cale zycie miala wszystko pod nos, w zwiazku z tym mieszkanie dla debilki musi byc, bo matka jej na ulice nie wyrzuci. Ale to nie jest takie proste, bo to obecne mieszkanie trzeba odswiezyc, zanim sie sprzeda, a w domu dlugi do 2026 roku, wiec nie bedzie kasy na remont.

Po prostu chce, by matka miala troche lzej, poki w domu nie ma kasy na odswiezenie mieszkania przez nastepne poltora roku. Dlatego potrzebuje narzedzi, by matka mogla nie tracic nerwow z powodu uposledzonej narcystycznej idiotki i by wygaszala ja. Przezciez kazdy narcyz uwielbia awantury, siora rowniez, a tu chodzi o to, by wytracac jej bron z reki, pacyfikowac i zmuszac do dzialania.

Bo kiedy zycie z kims zmusza Cie do uzywania szantazu w stylu "pistolet przylozony do glowy, odbezpieczony i slychac ten klik" , to zycie z taka osoba jest meczarnia. A niestety takim jedynie sposobem mozna cos na tzw. siorze wymusic.

Ja juz kupilam matce dwie ksiazki na temat narcyzmu, ale i tak dalej draze temat. No to co, jest cos na temat radzenia sobie z doroslym dzieckiem, ktorego na razie nie da sie wywalic na ulice?

Z tego co piszesz to nie jest narcyzm, ale Twoja siostra to zwyczajny len.  Dlaczego Twoja matka trzyma w domu 45 letnia babe? Przeciez wedlug prawa polskiego miala ja mozliwosc wypierdzielic z domu z dobre 20 lat temu . Jedynie,gdyby studiowala to NIE. Policja ani ZADEN sad nic by jej nie zrobil, poniewaz corka juz dorosla. Twoja matka nie ma obowiazku gotowac jej obiadow  sprzatac po niej ani prac osranych gaci a jak bedzie szantazowac, ze cos tam nie zrobi to nie dostanie zrec proste az sobie sama na to zarobi albo pojdzie do mopsu

Odp: Narcystyczne DZIECI
JuliaUK33 napisał/a:

Z tego co piszesz to nie jest narcyzm, ale Twoja siostra to zwyczajny len.  Dlaczego Twoja matka trzyma w domu 45 letnia babe? Przeciez wedlug prawa polskiego miala ja mozliwosc wypierdzielic z domu z dobre 20 lat temu . Jedynie,gdyby studiowala to NIE. Policja ani ZADEN sad nic by jej nie zrobil, poniewaz corka juz dorosla. Twoja matka nie ma obowiazku gotowac jej obiadow  sprzatac po niej ani prac osranych gaci a jak bedzie szantazowac, ze cos tam nie zrobi to nie dostanie zrec proste az sobie sama na to zarobi albo pojdzie do mopsu

Siostra autorki ma orzeczenie o niepełnosprawności i drugą grupę inwalidzką. Czyli jej możliwości zarobkowania są ograniczone. Matka nie będzie w stanie jej wyrzucić. Siostra potrafi natomiast zrobić różne rzeczy wokół siebie, więc w tym zakresie matka może od niej wymagać. Matka, nie autorka, bo siostra mieszka u matki, nie u autorki. I z tego, co wyczytałam na innym wątku autorki mieszkanie matki jest duże (4 pokoje), można by pewnie jeden pokój komuś wynająć i byłoby więcej pieniędzy na życie.

41

Odp: Narcystyczne DZIECI
Lucy-on-the-roof napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Z tego co piszesz to nie jest narcyzm, ale Twoja siostra to zwyczajny len.  Dlaczego Twoja matka trzyma w domu 45 letnia babe? Przeciez wedlug prawa polskiego miala ja mozliwosc wypierdzielic z domu z dobre 20 lat temu . Jedynie,gdyby studiowala to NIE. Policja ani ZADEN sad nic by jej nie zrobil, poniewaz corka juz dorosla. Twoja matka nie ma obowiazku gotowac jej obiadow  sprzatac po niej ani prac osranych gaci a jak bedzie szantazowac, ze cos tam nie zrobi to nie dostanie zrec proste az sobie sama na to zarobi albo pojdzie do mopsu

Siostra autorki ma orzeczenie o niepełnosprawności i drugą grupę inwalidzką. Czyli jej możliwości zarobkowania są ograniczone. Matka nie będzie w stanie jej wyrzucić. Siostra potrafi natomiast zrobić różne rzeczy wokół siebie, więc w tym zakresie matka może od niej wymagać. Matka, nie autorka, bo siostra mieszka u matki, nie u autorki. I z tego, co wyczytałam na innym wątku autorki mieszkanie matki jest duże (4 pokoje), można by pewnie jeden pokój komuś wynająć i byłoby więcej pieniędzy na życie.

Tak mozna wynajac tylko z drugiej strony jak jej corka takie sceny robi to kto by chcial tam mieszkac i ciaglych awantur sluchac

42

Odp: Narcystyczne DZIECI
Lucy-on-the-roof napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Z tego co piszesz to nie jest narcyzm, ale Twoja siostra to zwyczajny len.  Dlaczego Twoja matka trzyma w domu 45 letnia babe? Przeciez wedlug prawa polskiego miala ja mozliwosc wypierdzielic z domu z dobre 20 lat temu . Jedynie,gdyby studiowala to NIE. Policja ani ZADEN sad nic by jej nie zrobil, poniewaz corka juz dorosla. Twoja matka nie ma obowiazku gotowac jej obiadow  sprzatac po niej ani prac osranych gaci a jak bedzie szantazowac, ze cos tam nie zrobi to nie dostanie zrec proste az sobie sama na to zarobi albo pojdzie do mopsu

Siostra autorki ma orzeczenie o niepełnosprawności i drugą grupę inwalidzką. Czyli jej możliwości zarobkowania są ograniczone. Matka nie będzie w stanie jej wyrzucić. Siostra potrafi natomiast zrobić różne rzeczy wokół siebie, więc w tym zakresie matka może od niej wymagać. Matka, nie autorka, bo siostra mieszka u matki, nie u autorki. I z tego, co wyczytałam na innym wątku autorki mieszkanie matki jest duże (4 pokoje), można by pewnie jeden pokój komuś wynająć i byłoby więcej pieniędzy na życie.

Ma ograniczone możliwości, ale jednak posiada takie możliwości, np. do sprzątania nie są potrzebne ani specjalne umiejętności, ani specjalnie bystry umysł.
Zgadzam się, że matka ponosi konsekwencje własnych zaniedbań, bo skoro nie wymagała wcześniej od córki, nawet niepełnosprawnej, zbyt wiele, to wychowała lenia, pasożyta i pijawkę, która ssie z niej ile się da i póki może. Problem zdaje się wynika z tego, ż matce zaczyna brakować sił do obsługiwania i niańczenia dorosłej osoby w średnim wieku i sytuacja zaczyna coraz bardziej męczyć ją także psychicznie. Nie wydaje mi się, że pijawki można pozbyc się w inny sposób niż odcinając ją od świeżej krwi, ale to już robota dla matki, a nie dla autorki.

43

Odp: Narcystyczne DZIECI
JuliaUK33 napisał/a:
Mama Emigrantka napisał/a:

Tak zwana siostra ( fuj, nie cierpie tego slowa w odniesiniu do siory), to narcyz w najczystszej postaci. Liczy sie JA , ja ja i tylko ja, drapanie po przyslowiowej cipie na kanapie, utrzymujmnie matka, a potem moze mnie siora utrzyma ( tu z mojej strony przypominanie, ze absolutnie nie mam mowy).

Matka musi sie wydrzec, zeby siora ruszyla cztery litery z kanapy i by cos dla matki zrobila. Siora nie doklada sie wystarczajaco do wydatkow w domu, a poniewaz jest spowolniona umyslowo - mentalnosc dziecka moze 10letniego, gora 13-letniego , zatrzymana emocjonalnie na podobnym etapie - wiec matka ma ogromne opory przed wyrzuceniem jej z domu, mimo ze siora ma 45 lat i jest zdolna do pracy.
Dopiero szantaz, ze matka nie zrobi obiadu, cos tam daje. Matka juz sie troche budzi i zaczyna mowic o sprzedazy mieszkania i zamianie na dwa mniejsze, zeby sie siora wyprowadzila. Ale poniewaz cale zycie miala wszystko pod nos, w zwiazku z tym mieszkanie dla debilki musi byc, bo matka jej na ulice nie wyrzuci. Ale to nie jest takie proste, bo to obecne mieszkanie trzeba odswiezyc, zanim sie sprzeda, a w domu dlugi do 2026 roku, wiec nie bedzie kasy na remont.

Po prostu chce, by matka miala troche lzej, poki w domu nie ma kasy na odswiezenie mieszkania przez nastepne poltora roku. Dlatego potrzebuje narzedzi, by matka mogla nie tracic nerwow z powodu uposledzonej narcystycznej idiotki i by wygaszala ja. Przezciez kazdy narcyz uwielbia awantury, siora rowniez, a tu chodzi o to, by wytracac jej bron z reki, pacyfikowac i zmuszac do dzialania.

Bo kiedy zycie z kims zmusza Cie do uzywania szantazu w stylu "pistolet przylozony do glowy, odbezpieczony i slychac ten klik" , to zycie z taka osoba jest meczarnia. A niestety takim jedynie sposobem mozna cos na tzw. siorze wymusic.

Ja juz kupilam matce dwie ksiazki na temat narcyzmu, ale i tak dalej draze temat. No to co, jest cos na temat radzenia sobie z doroslym dzieckiem, ktorego na razie nie da sie wywalic na ulice?

Z tego co piszesz to nie jest narcyzm, ale Twoja siostra to zwyczajny len.  Dlaczego Twoja matka trzyma w domu 45 letnia babe? Przeciez wedlug prawa polskiego miala ja mozliwosc wypierdzielic z domu z dobre 20 lat temu . Jedynie,gdyby studiowala to NIE. Policja ani ZADEN sad nic by jej nie zrobil, poniewaz corka juz dorosla. Twoja matka nie ma obowiazku gotowac jej obiadow  sprzatac po niej ani prac osranych gaci a jak bedzie szantazowac, ze cos tam nie zrobi to nie dostanie zrec proste az sobie sama na to zarobi albo pojdzie do mopsu

Julka, spójrz w lustro big_smile

44

Odp: Narcystyczne DZIECI
wieka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Mama Emigrantka napisał/a:

Tak zwana siostra ( fuj, nie cierpie tego slowa w odniesiniu do siory), to narcyz w najczystszej postaci. Liczy sie JA , ja ja i tylko ja, drapanie po przyslowiowej cipie na kanapie, utrzymujmnie matka, a potem moze mnie siora utrzyma ( tu z mojej strony przypominanie, ze absolutnie nie mam mowy).

Matka musi sie wydrzec, zeby siora ruszyla cztery litery z kanapy i by cos dla matki zrobila. Siora nie doklada sie wystarczajaco do wydatkow w domu, a poniewaz jest spowolniona umyslowo - mentalnosc dziecka moze 10letniego, gora 13-letniego , zatrzymana emocjonalnie na podobnym etapie - wiec matka ma ogromne opory przed wyrzuceniem jej z domu, mimo ze siora ma 45 lat i jest zdolna do pracy.
Dopiero szantaz, ze matka nie zrobi obiadu, cos tam daje. Matka juz sie troche budzi i zaczyna mowic o sprzedazy mieszkania i zamianie na dwa mniejsze, zeby sie siora wyprowadzila. Ale poniewaz cale zycie miala wszystko pod nos, w zwiazku z tym mieszkanie dla debilki musi byc, bo matka jej na ulice nie wyrzuci. Ale to nie jest takie proste, bo to obecne mieszkanie trzeba odswiezyc, zanim sie sprzeda, a w domu dlugi do 2026 roku, wiec nie bedzie kasy na remont.

Po prostu chce, by matka miala troche lzej, poki w domu nie ma kasy na odswiezenie mieszkania przez nastepne poltora roku. Dlatego potrzebuje narzedzi, by matka mogla nie tracic nerwow z powodu uposledzonej narcystycznej idiotki i by wygaszala ja. Przezciez kazdy narcyz uwielbia awantury, siora rowniez, a tu chodzi o to, by wytracac jej bron z reki, pacyfikowac i zmuszac do dzialania.

Bo kiedy zycie z kims zmusza Cie do uzywania szantazu w stylu "pistolet przylozony do glowy, odbezpieczony i slychac ten klik" , to zycie z taka osoba jest meczarnia. A niestety takim jedynie sposobem mozna cos na tzw. siorze wymusic.

Ja juz kupilam matce dwie ksiazki na temat narcyzmu, ale i tak dalej draze temat. No to co, jest cos na temat radzenia sobie z doroslym dzieckiem, ktorego na razie nie da sie wywalic na ulice?

Z tego co piszesz to nie jest narcyzm, ale Twoja siostra to zwyczajny len.  Dlaczego Twoja matka trzyma w domu 45 letnia babe? Przeciez wedlug prawa polskiego miala ja mozliwosc wypierdzielic z domu z dobre 20 lat temu . Jedynie,gdyby studiowala to NIE. Policja ani ZADEN sad nic by jej nie zrobil, poniewaz corka juz dorosla. Twoja matka nie ma obowiazku gotowac jej obiadow  sprzatac po niej ani prac osranych gaci a jak bedzie szantazowac, ze cos tam nie zrobi to nie dostanie zrec proste az sobie sama na to zarobi albo pojdzie do mopsu

Julka, spójrz w lustro big_smile

No napisalam niech idzie tez do mops czyli po zasilki:D poza tym ja nie mieszkam od dawna z rodzicami

Odp: Narcystyczne DZIECI
MagdaLena1111 napisał/a:

Ma ograniczone możliwości, ale jednak posiada takie możliwości, np. do sprzątania nie są potrzebne ani specjalne umiejętności, ani specjalnie bystry umysł.
Zgadzam się, że matka ponosi konsekwencje własnych zaniedbań, bo skoro nie wymagała wcześniej od córki, nawet niepełnosprawnej, zbyt wiele, to wychowała lenia, pasożyta i pijawkę, która ssie z niej ile się da i póki może. Problem zdaje się wynika z tego, ż matce zaczyna brakować sił do obsługiwania i niańczenia dorosłej osoby w średnim wieku i sytuacja zaczyna coraz bardziej męczyć ją także psychicznie. Nie wydaje mi się, że pijawki można pozbyc się w inny sposób niż odcinając ją od świeżej krwi, ale to już robota dla matki, a nie dla autorki.

Do sprzątania nie są potrzebne specjalne umiejętności, ale już obsługa aplikacji do szukania pracy może sprawiać problemy osobie, która ma upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym. A wygląda na to, że to jest właśnie przypadłość siostry autorki, o czym ona jasno nie napisała w tym wątku, ale można wydedukować sprawdzając jej inne tematy.

Poszperałam w Internecie i znalazłam, że jest to IQ na poziomie 35-49 punktów. Taka osoba funkcjonuje na poziomie dziecka 8-10 lat, może nie być w stanie samodzielnie pisać czy czytać, choć jest w stanie nauczyć się praktycznych czynności pod nadzorem. Może wykonywać proste prace w warunkach pracy chronionej. Może też być samodzielna w zakresie codziennej obsługi, o ile zostanie tego nauczona. Czy 10-latka też nazwałabyś pasożytem, leniem i pijawką, jeśli nie radziłby sobie z samodzielnym znalezieniem pracy?

To nie jest wina tej siostry, że taka się urodziła, to nie jest jej zła wola. Jasne, że taka sytuacja może być odczuwana jako obciążenie, bo realnie jest to duże obciążenie mieć taką osobę w domu. Ale nie widzę żadnego powodu, żeby używać wyzwisk. Był czas, żeby odpowiednio przygotować siostrę/ córkę do bardziej odpowiedzialnego życia, ale najwyraźniej tego nie zrobiono. Ona sama z siebie tego nie zrozumie. To nie jest jej zła wola, tylko intelekt na poziomie 10-letniego dziecka. Czy od 10-letniego dziecka oczekiwałabyś, że samo się za siebie weźmie, wyprowadzi z domu, będzie miało zrozumienie reguł społecznych jak dorosły?

46

Odp: Narcystyczne DZIECI
Lucy-on-the-roof napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Ma ograniczone możliwości, ale jednak posiada takie możliwości, np. do sprzątania nie są potrzebne ani specjalne umiejętności, ani specjalnie bystry umysł.
Zgadzam się, że matka ponosi konsekwencje własnych zaniedbań, bo skoro nie wymagała wcześniej od córki, nawet niepełnosprawnej, zbyt wiele, to wychowała lenia, pasożyta i pijawkę, która ssie z niej ile się da i póki może. Problem zdaje się wynika z tego, ż matce zaczyna brakować sił do obsługiwania i niańczenia dorosłej osoby w średnim wieku i sytuacja zaczyna coraz bardziej męczyć ją także psychicznie. Nie wydaje mi się, że pijawki można pozbyc się w inny sposób niż odcinając ją od świeżej krwi, ale to już robota dla matki, a nie dla autorki.

Do sprzątania nie są potrzebne specjalne umiejętności, ale już obsługa aplikacji do szukania pracy może sprawiać problemy osobie, która ma upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym. A wygląda na to, że to jest właśnie przypadłość siostry autorki, o czym ona jasno nie napisała w tym wątku, ale można wydedukować sprawdzając jej inne tematy.

Poszperałam w Internecie i znalazłam, że jest to IQ na poziomie 35-49 punktów. Taka osoba funkcjonuje na poziomie dziecka 8-10 lat, może nie być w stanie samodzielnie pisać czy czytać, choć jest w stanie nauczyć się praktycznych czynności pod nadzorem. Może wykonywać proste prace w warunkach pracy chronionej. Może też być samodzielna w zakresie codziennej obsługi, o ile zostanie tego nauczona. Czy 10-latka też nazwałabyś pasożytem, leniem i pijawką, jeśli nie radziłby sobie z samodzielnym znalezieniem pracy?

To nie jest wina tej siostry, że taka się urodziła, to nie jest jej zła wola. Jasne, że taka sytuacja może być odczuwana jako obciążenie, bo realnie jest to duże obciążenie mieć taką osobę w domu. Ale nie widzę żadnego powodu, żeby używać wyzwisk. Był czas, żeby odpowiednio przygotować siostrę/ córkę do bardziej odpowiedzialnego życia, ale najwyraźniej tego nie zrobiono. Ona sama z siebie tego nie zrozumie. To nie jest jej zła wola, tylko intelekt na poziomie 10-letniego dziecka. Czy od 10-letniego dziecka oczekiwałabyś, że samo się za siebie weźmie, wyprowadzi z domu, będzie miało zrozumienie reguł społecznych jak dorosły?

Kurcze niby jest uposledzona, ale jak szantazowac matke to juz wie jak. To ona sama sobie zalatwila papiery chorobowe, czy od dziecka wiadomo, ze jest chora?. Jakos dziwne, ze nie potrafi np nic zrobic w domu.prac domowych, ale ma na tyle rozumu, by wiedziec jak wykorzystac innych i jak sie im odgrazac, ze cos tam zrobi jak czegos nie dostanie

Odp: Narcystyczne DZIECI
JuliaUK33 napisał/a:

Kurcze niby jest uposledzona, ale jak szantazowac matke to juz wie jak. To ona sama sobie zalatwila papiery chorobowe, czy od dziecka wiadomo, ze jest chora?. Jakos dziwne, ze nie potrafi np nic zrobic w domu.prac domowych, ale ma na tyle rozumu, by wiedziec jak wykorzystac innych i jak sie im odgrazac, ze cos tam zrobi jak czegos nie dostanie

Akurat "szantażowanie", żeby postawić na swoim to nie jest nic niezwykłego w przypadku 10-letniego dziecka. Można nauczyć nawet 10-letnie dziecko innego sposobu komunikacji, ale trzeba też samemu umieć i być cierpliwym. I przede wszystkim trzeba uczyć, a nie wymagać, że samo z siebie ma wiedzieć. Autorka nie napisała nic o tym, w jakich okolicznościach siostra uzyskała orzeczenie o niepełnosprawności, czy ma je od urodzenia czy też miała wypadek albo chorobę. Raczej nie byłaby w stanie sama załatwić sobie papierów, więc ktoś jej pomagał albo robił za nią - może matka, może pomoc społeczna, nie wiemy. Nasza autorka pisze w taki sposób, że trudno wyłuskać informacje, raczej szuka sprzymierzeńców w najeżdżaniu na "pasożyta" niż pomocy, jak ogarnąć sytuację życiową, zapewne niełatwą. Tym bardziej, że mama się starzeje i coraz mniej będzie sobie z niepełnosprawną córką radzić, tak fizycznie, jak i emocjonalnie. A autorka broni się przed tym, żeby ten smutny obowiązek spadł na nią i nie przyjmuje do wiadomości, że sytuacja siostry nie wynika z jej złej woli.

48

Odp: Narcystyczne DZIECI
Lucy-on-the-roof napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Kurcze niby jest uposledzona, ale jak szantazowac matke to juz wie jak. To ona sama sobie zalatwila papiery chorobowe, czy od dziecka wiadomo, ze jest chora?. Jakos dziwne, ze nie potrafi np nic zrobic w domu.prac domowych, ale ma na tyle rozumu, by wiedziec jak wykorzystac innych i jak sie im odgrazac, ze cos tam zrobi jak czegos nie dostanie

Akurat "szantażowanie", żeby postawić na swoim to nie jest nic niezwykłego w przypadku 10-letniego dziecka. Można nauczyć nawet 10-letnie dziecko innego sposobu komunikacji, ale trzeba też samemu umieć i być cierpliwym. I przede wszystkim trzeba uczyć, a nie wymagać, że samo z siebie ma wiedzieć. Autorka nie napisała nic o tym, w jakich okolicznościach siostra uzyskała orzeczenie o niepełnosprawności, czy ma je od urodzenia czy też miała wypadek albo chorobę. Raczej nie byłaby w stanie sama załatwić sobie papierów, więc ktoś jej pomagał albo robił za nią - może matka, może pomoc społeczna, nie wiemy. Nasza autorka pisze w taki sposób, że trudno wyłuskać informacje, raczej szuka sprzymierzeńców w najeżdżaniu na "pasożyta" niż pomocy, jak ogarnąć sytuację życiową, zapewne niełatwą. Tym bardziej, że mama się starzeje i coraz mniej będzie sobie z niepełnosprawną córką radzić, tak fizycznie, jak i emocjonalnie. A autorka broni się przed tym, żeby ten smutny obowiązek spadł na nią i nie przyjmuje do wiadomości, że sytuacja siostry nie wynika z jej złej woli.

No tak to tez prawda co piszesz

49

Odp: Narcystyczne DZIECI

Przepraszam, ale nie czytałam dalszych postów. Jeśli Twoja siostra jest opóźniona intelektualnie i ma umysł 10-letniego dziecka, to co to za pomysł by mieszkała sama?
Szokuje mnie ten pomysł, jak i Twoja niezwykła nienawiść do własnej siostry, autorko.

50

Odp: Narcystyczne DZIECI
Lucy-on-the-roof napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Ma ograniczone możliwości, ale jednak posiada takie możliwości, np. do sprzątania nie są potrzebne ani specjalne umiejętności, ani specjalnie bystry umysł.
Zgadzam się, że matka ponosi konsekwencje własnych zaniedbań, bo skoro nie wymagała wcześniej od córki, nawet niepełnosprawnej, zbyt wiele, to wychowała lenia, pasożyta i pijawkę, która ssie z niej ile się da i póki może. Problem zdaje się wynika z tego, ż matce zaczyna brakować sił do obsługiwania i niańczenia dorosłej osoby w średnim wieku i sytuacja zaczyna coraz bardziej męczyć ją także psychicznie. Nie wydaje mi się, że pijawki można pozbyc się w inny sposób niż odcinając ją od świeżej krwi, ale to już robota dla matki, a nie dla autorki.

Do sprzątania nie są potrzebne specjalne umiejętności, ale już obsługa aplikacji do szukania pracy może sprawiać problemy osobie, która ma upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym. A wygląda na to, że to jest właśnie przypadłość siostry autorki, o czym ona jasno nie napisała w tym wątku, ale można wydedukować sprawdzając jej inne tematy.

Poszperałam w Internecie i znalazłam, że jest to IQ na poziomie 35-49 punktów. Taka osoba funkcjonuje na poziomie dziecka 8-10 lat, może nie być w stanie samodzielnie pisać czy czytać, choć jest w stanie nauczyć się praktycznych czynności pod nadzorem. Może wykonywać proste prace w warunkach pracy chronionej. Może też być samodzielna w zakresie codziennej obsługi, o ile zostanie tego nauczona. Czy 10-latka też nazwałabyś pasożytem, leniem i pijawką, jeśli nie radziłby sobie z samodzielnym znalezieniem pracy?

To nie jest wina tej siostry, że taka się urodziła, to nie jest jej zła wola. Jasne, że taka sytuacja może być odczuwana jako obciążenie, bo realnie jest to duże obciążenie mieć taką osobę w domu. Ale nie widzę żadnego powodu, żeby używać wyzwisk. Był czas, żeby odpowiednio przygotować siostrę/ córkę do bardziej odpowiedzialnego życia, ale najwyraźniej tego nie zrobiono. Ona sama z siebie tego nie zrozumie. To nie jest jej zła wola, tylko intelekt na poziomie 10-letniego dziecka. Czy od 10-letniego dziecka oczekiwałabyś, że samo się za siebie weźmie, wyprowadzi z domu, będzie miało zrozumienie reguł społecznych jak dorosły?


Powiedzmy, że podeszłam do uwagi o innych wątkach autorki ambicjonalnie ;-) i spojrzałam, co można tam znaleźć i wyobraź sobie, że ku własnemu zdumieniu odkryłam, że siostra autorki pracowała przez 6 lat sprzątając. Jakoś się dało to ogarnąć.
Nie ma zatem sensu, żebyś robiła z tej kobiety bardziej nieporadną niż jest w rzeczywistości. Do tego Julka ma trochę racji w tym, że ona niby nic nie rozumie, ale jak pojawiły się argumenty w postaci wezwania pogotowia, policji, to potrafiła się odnaleźć i stanąć na wysokości oczekiwań wobec niej. Znowu okazuje się, że się da.

Nikt tu nie przeczy, że siostra autorki urodziła się taka, jaka jest. Ale tez nie ma co zaprzeczać, że urządziła się w swej marnej rzeczywistości doskonale. Oczywiście, przy pomocy własnej rodzicielki, której teraz wychodzi bokiem podejście, które myślę, że jest bardzo podobne do Twojego, czyli „oj biedna, ona biedna, niczego nie rozumie, niczego nie ogarnia, trzeba wszystko za nia robić”.

Mnie, być może dla równowagi, szkoda matki autorki, która co prawda sama sobie tę pijawkę wychowała, pewnie w dobrej wierze i z dobrymi intencjami, ale tak naprawdę jest zmęczona i przeciążona.

Odp: Narcystyczne DZIECI
MagdaLena1111 napisał/a:

Powiedzmy, że podeszłam do uwagi o innych wątkach autorki ambicjonalnie ;-) i spojrzałam, co można tam znaleźć i wyobraź sobie, że ku własnemu zdumieniu odkryłam, że siostra autorki pracowała przez 6 lat sprzątając. Jakoś się dało to ogarnąć.
Nie ma zatem sensu, żebyś robiła z tej kobiety bardziej nieporadną niż jest w rzeczywistości. Do tego Julka ma trochę racji w tym, że ona niby nic nie rozumie, ale jak pojawiły się argumenty w postaci wezwania pogotowia, policji, to potrafiła się odnaleźć i stanąć na wysokości oczekiwań wobec niej. Znowu okazuje się, że się da.

Nikt tu nie przeczy, że siostra autorki urodziła się taka, jaka jest. Ale tez nie ma co zaprzeczać, że urządziła się w swej marnej rzeczywistości doskonale. Oczywiście, przy pomocy własnej rodzicielki, której teraz wychodzi bokiem podejście, które myślę, że jest bardzo podobne do Twojego, czyli „oj biedna, ona biedna, niczego nie rozumie, niczego nie ogarnia, trzeba wszystko za nia robić”.

Mnie, być może dla równowagi, szkoda matki autorki, która co prawda sama sobie tę pijawkę wychowała, pewnie w dobrej wierze i z dobrymi intencjami, ale tak naprawdę jest zmęczona i przeciążona.

Mijasz się z prawdą, nie napisałam, że siostra autorki jest "oj biedna, ona biedna, niczego nie rozumie, niczego nie ogarnia, trzeba wszystko za nią robić".

Natomiast mam poczucie, że autorka pisze dużo o siostrze, ale nie wszystko się ze sobą klei. Na przykład, że siostra zdała maturę i zrobiła uprawnienia technika prac biurowych. Jakim cudem, skoro wg autorki jest upośledzona i ma umysł 10-latki? Albo, że siostra mogłaby się postarać o zmianę orzeczenia z umiarkowanej niepełnosprawności na znaczną, co miałoby oznaczać więcej ofert pracy. W jaki sposób, skoro znaczna niepełnosprawność oznacza właśnie brak zdolności do pracy? I za co miałaby nagle być przyznana znaczna niepełnosprawność?

To jest ciekawy fragment - czy gdyby siostra postarała się o trzecią grupę inwalidzką, to zostałaby w Caritasie?

Mama Emigrantka napisał/a:

W zeszlym roku w pazdzierniku miala prace na miesiac- MOPS jej to zlatwil w katowickim Caritasie i nie utrzymala tej pracy. Nie wiem, dlaczego ja stracila, bo pani w Caritasie byla bardzo za tym, by jej pomoc. Tylko ze siora ma blokady mentalne i nie chciala zmienic grupy inwalidzkiej na znaczna, co by jej dalo wiecej szans na prace. I Pani w MOPSie powiedziala, ze z nia wiecznie w tym Caritasie byly problemy.


Ogólnie to mi się taki dziwny obraz tej siostry wyłania:
Siostra jest opóźniona, nie umie obsługiwać aplikacji internetowych, ma umysł 10-latki, powinna mieszkać na starość w DPS-ie, a na teraz postarać się o jakieś lepsze orzeczenie o niepełnosprawności, nie poradzi sobie bez matki, nie ma świadomości swoich praw i nie będzie w stanie udać się do sądu. Ale zarazem może dla matki robić posiłki, przejąć obowiązki w domu, pracować, zarabiać, wyprowadzić się i radzić sobie sama, a gdzieś po drodze załatwić sobie wyższą grupę inwalidzką. Mając upośledzenie, padaczkę, problemy psychiatryczne jest zarazem w 100% winna swojej sytuacji (łącznie z padaczką). wink

52

Odp: Narcystyczne DZIECI
Lucy napisał/a:

Albo, że siostra mogłaby się postarać o zmianę orzeczenia z umiarkowanej niepełnosprawności na znaczną, co miałoby oznaczać więcej ofert pracy. W jaki sposób, skoro znaczna niepełnosprawność oznacza właśnie brak zdolności do pracy?


To jest akurat bardzo proste = znaczna niepełnosprawność nie oznacza z automatu niezdolności do pracy. Oznacza za to większe dofinansowanie dla pracodawcy.

Są zakłady, które przyjmują tylko znacznych.

53

Odp: Narcystyczne DZIECI
JuliaUK33 napisał/a:
Mama Emigrantka napisał/a:

Tak zwana siostra ( fuj, nie cierpie tego slowa w odniesiniu do siory), to narcyz w najczystszej postaci. Liczy sie JA , ja ja i tylko ja, drapanie po przyslowiowej cipie na kanapie, utrzymujmnie matka, a potem moze mnie siora utrzyma ( tu z mojej strony przypominanie, ze absolutnie nie mam mowy).

Matka musi sie wydrzec, zeby siora ruszyla cztery litery z kanapy i by cos dla matki zrobila. Siora nie doklada sie wystarczajaco do wydatkow w domu, a poniewaz jest spowolniona umyslowo - mentalnosc dziecka moze 10letniego, gora 13-letniego , zatrzymana emocjonalnie na podobnym etapie - wiec matka ma ogromne opory przed wyrzuceniem jej z domu, mimo ze siora ma 45 lat i jest zdolna do pracy.
Dopiero szantaz, ze matka nie zrobi obiadu, cos tam daje. Matka juz sie troche budzi i zaczyna mowic o sprzedazy mieszkania i zamianie na dwa mniejsze, zeby sie siora wyprowadzila. Ale poniewaz cale zycie miala wszystko pod nos, w zwiazku z tym mieszkanie dla debilki musi byc, bo matka jej na ulice nie wyrzuci. Ale to nie jest takie proste, bo to obecne mieszkanie trzeba odswiezyc, zanim sie sprzeda, a w domu dlugi do 2026 roku, wiec nie bedzie kasy na remont.

Po prostu chce, by matka miala troche lzej, poki w domu nie ma kasy na odswiezenie mieszkania przez nastepne poltora roku. Dlatego potrzebuje narzedzi, by matka mogla nie tracic nerwow z powodu uposledzonej narcystycznej idiotki i by wygaszala ja. Przezciez kazdy narcyz uwielbia awantury, siora rowniez, a tu chodzi o to, by wytracac jej bron z reki, pacyfikowac i zmuszac do dzialania.

Bo kiedy zycie z kims zmusza Cie do uzywania szantazu w stylu "pistolet przylozony do glowy, odbezpieczony i slychac ten klik" , to zycie z taka osoba jest meczarnia. A niestety takim jedynie sposobem mozna cos na tzw. siorze wymusic.

Ja juz kupilam matce dwie ksiazki na temat narcyzmu, ale i tak dalej draze temat. No to co, jest cos na temat radzenia sobie z doroslym dzieckiem, ktorego na razie nie da sie wywalic na ulice?

Z tego co piszesz to nie jest narcyzm, ale Twoja siostra to zwyczajny len.  Dlaczego Twoja matka trzyma w domu 45 letnia babe? Przeciez wedlug prawa polskiego miala ja mozliwosc wypierdzielic z domu z dobre 20 lat temu . Jedynie,gdyby studiowala to NIE. Policja ani ZADEN sad nic by jej nie zrobil, poniewaz corka juz dorosla. Twoja matka nie ma obowiazku gotowac jej obiadow  sprzatac po niej ani prac osranych gaci a jak bedzie szantazowac, ze cos tam nie zrobi to nie dostanie zrec proste az sobie sama na to zarobi albo pojdzie do mopsu

No wlasnie, curka mojej matki to smierdzacy len. 3 lata temy, zanim mama mnie odwiedzila w Irlandii, mama zrobila 30 sloikow marynowanej papryki. I gdy mama poleciala mnie odwiedzic na tydzien, to curka wyjadla 29 sloikow tej papryki, bo jej sie obiadow robic nie chcialo. Gdy matka to zobaczyla po powrocie, to nie wiedziala, czy smiac sie czy plakac, bo curka matce zostawila jeden sloik papryki. Jesli jest GOTOWE, to nalzey ZEZREC. I niewazne, czy matce zostanie, czy nie.

Dwa lata temu w zimie zrobilam im zakupy zywnosciowe, gdy przyjechalam po swietach do Polski. Kupilam szynke, parowki, ser, chleb. PO dwoch dniach sie okazalo, ze curka wyjadla sama cala szynke i zostawila z 6 parowek matce tylko malenki kawalek..... Dostala piramidalna zjebe ode mnie przez telefon, bo ja nie mialam czasu podjechac do domu, bo mialam kupe badan wtedy w Polsce.

Teraz matka zrobila curce GOTOWE obiady na tydzien, bo jej zal curki. Ja powiedzialam matce wczesniej, ze to bedzie blad, bo curke kaleczy, wyreczajac ja i niczego jej nie nauczy w ten sposob. Matka mi mowi, ze curka sobie zrobi ziemniaczki do miesa przeciez. A ja na to, ze nie zrobi, bo przeciez co ona sie bedzie meczyc. bedzie tak jak z ta papryka- zezre gotowe i palcem nie kiwnie.  I caly czas powtarzam matce i curce, ze gdy matki nie bedzie, to ja nie bede przyjezdzac do Polski nikomu gotowac. Curka jest zdolna do gotowania, bo raz mama byla w szpitalu psychiatrycznym 3 miesiace i curka musiala soboe radzic i jakos przezyla. One sie obie lecza psychiatrycznie i maja pomoc i psychiatry i psychologa, ale w przypadku curki to nic nie daje w moim odczuciu.

54

Odp: Narcystyczne DZIECI
Lucy-on-the-roof napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Powiedzmy, że podeszłam do uwagi o innych wątkach autorki ambicjonalnie ;-) i spojrzałam, co można tam znaleźć i wyobraź sobie, że ku własnemu zdumieniu odkryłam, że siostra autorki pracowała przez 6 lat sprzątając. Jakoś się dało to ogarnąć.
Nie ma zatem sensu, żebyś robiła z tej kobiety bardziej nieporadną niż jest w rzeczywistości. Do tego Julka ma trochę racji w tym, że ona niby nic nie rozumie, ale jak pojawiły się argumenty w postaci wezwania pogotowia, policji, to potrafiła się odnaleźć i stanąć na wysokości oczekiwań wobec niej. Znowu okazuje się, że się da.

Nikt tu nie przeczy, że siostra autorki urodziła się taka, jaka jest. Ale tez nie ma co zaprzeczać, że urządziła się w swej marnej rzeczywistości doskonale. Oczywiście, przy pomocy własnej rodzicielki, której teraz wychodzi bokiem podejście, które myślę, że jest bardzo podobne do Twojego, czyli „oj biedna, ona biedna, niczego nie rozumie, niczego nie ogarnia, trzeba wszystko za nia robić”.

Mnie, być może dla równowagi, szkoda matki autorki, która co prawda sama sobie tę pijawkę wychowała, pewnie w dobrej wierze i z dobrymi intencjami, ale tak naprawdę jest zmęczona i przeciążona.

Mijasz się z prawdą, nie napisałam, że siostra autorki jest "oj biedna, ona biedna, niczego nie rozumie, niczego nie ogarnia, trzeba wszystko za nią robić".

Natomiast mam poczucie, że autorka pisze dużo o siostrze, ale nie wszystko się ze sobą klei. Na przykład, że siostra zdała maturę i zrobiła uprawnienia technika prac biurowych. Jakim cudem, skoro wg autorki jest upośledzona i ma umysł 10-latki? Albo, że siostra mogłaby się postarać o zmianę orzeczenia z umiarkowanej niepełnosprawności na znaczną, co miałoby oznaczać więcej ofert pracy. W jaki sposób, skoro znaczna niepełnosprawność oznacza właśnie brak zdolności do pracy? I za co miałaby nagle być przyznana znaczna niepełnosprawność?

To jest ciekawy fragment - czy gdyby siostra postarała się o trzecią grupę inwalidzką, to zostałaby w Caritasie?

Mama Emigrantka napisał/a:

W zeszlym roku w pazdzierniku miala prace na miesiac- MOPS jej to zlatwil w katowickim Caritasie i nie utrzymala tej pracy. Nie wiem, dlaczego ja stracila, bo pani w Caritasie byla bardzo za tym, by jej pomoc. Tylko ze siora ma blokady mentalne i nie chciala zmienic grupy inwalidzkiej na znaczna, co by jej dalo wiecej szans na prace. I Pani w MOPSie powiedziala, ze z nia wiecznie w tym Caritasie byly problemy.


Ogólnie to mi się taki dziwny obraz tej siostry wyłania:
Siostra jest opóźniona, nie umie obsługiwać aplikacji internetowych, ma umysł 10-latki, powinna mieszkać na starość w DPS-ie, a na teraz postarać się o jakieś lepsze orzeczenie o niepełnosprawności, nie poradzi sobie bez matki, nie ma świadomości swoich praw i nie będzie w stanie udać się do sądu. Ale zarazem może dla matki robić posiłki, przejąć obowiązki w domu, pracować, zarabiać, wyprowadzić się i radzić sobie sama, a gdzieś po drodze załatwić sobie wyższą grupę inwalidzką. Mając upośledzenie, padaczkę, problemy psychiatryczne jest zarazem w 100% winna swojej sytuacji (łącznie z padaczką). wink

No bo tak wlasciwie jest. Zrobi matce zakupy, pojdzie z matka do lekarza, by pomoc matce wysiasc z autobusu, posprzata mieszkanie , wlozy naczynia do zmywarki, Takie podstawowe sprawy jest w stanie ogarnac, mimo ze wiecznie steka , ze jest zmeczona (hu wie, po czym, skoro nie pracuje).

Natomiast co do tego, co moze, do czego ma prawo, to wszystko jej trzeba mowic, uswiadamiac, bo nawet majac internet w domu nie potrafi za duzi w tym necie znalezc procz portali randkowych. Ostatnio nawet wynajelam kogos, by ja nauczyl aplikowac o prace na necie. Wydalam 300 zlotych niepotrzebnie, bo miesiac pozniej curka odrzucila oferte sprzatania w szpitalu tlumaczac, ze nie ma autobusu tam, a w rzeczywistosci jest pelno autobusow do danej dzielnicy miasta. Cofnelam cale wsparcie finansowe, mowiac, ze nie bede utrzymywac smierdzacego lenia. I powiedzilam, ze z curka od tej pory nie rozmawiam.

Ja na pewno nie jestem winna temu, ze ona jest chora- takie myslenie to absurd. Natomiast od dziecinstwa walcze z curki manipulacjami i wykorzystywaniem swoich chorob do manipulacji w stylu "ulituj sie nade mna, bo ja taka chora". Na skutek tych manipulacji wszystko podane jej bylo w zyciu pod nos, a ja obrywalam, bo sie nad nia nie litowalam, bo widzialam jej wredne gierki,. U mnie w zyciu nie ma miejsca na uzalanie sie nad soba. Nie akceptuje curki ze wzgledu na jej CHARAKTER.  Gdy matka byla w szpitalu dlugo pare lat temu, to curka potrafila sobie poradzic, a przy matce ma dwie lewe rece. Potrafi dzialac pod presja na zasadzie: nie mam innego wyjscia. Natomiast przy matce sa dwie lewe rece, a ja tego nie popieram.

A poza tym ja sie wole od curki trzymac z daleka, poniewaz ona wzbudza we mnie agresje i slowna i fizyczna, a ja nie chce byc agresywna. Nie lubie tego, co ona we mnie wzbudza, dlatego ograniczam kontakt prawie do zera. W moich oczach curka jest czarna niewdziecznica, ktora nie docenia tego, ze ma dach nad glowa. Dwa lata temu, gdy na skutek dlugow wisialo nad nimi widmo komornika i musialam przyleciec, by ogarnac finanse, to curka wypalila, ze na dwa cmentarze chodzic nie bedzie . Mama po prostu minute wczesniej powiedziala, ze nie chce lezec kolo swojego bylego meza. Ja sie wydarlam, ze jak mozna przy matce, ktora zapewnia dach nad glowa powiedziec, ze sie na jej grob nie bedzie chodzic? No i od slowa do slowa skoczylo sie tym, ze wywalilam curce szlaga w glupi dziob, zeby cos do niej dotarlo, ze matce zrobila przykrosc.

Ja mam tylko jeden problem z zostawieniem ich samym sobie- po prostu nie mam ochoty placic za CUDZE BLEDY. Za swoje ponosze z pokora konsekwencje, ale odmawiam placenia za cudze bledy.  Ja po prostu mam tego DOSC.  Pokazcie mi kogos, kto lubi placic za nie swoje bledy. Reka w gore.

A prawda jest taka, ze to ja ciagle sprzatalam w ich zyciu burdel i juz mi sie znudzilo. Ojciec 23 lata temu narobil przed smiercia dlugow, to ja musialam latac po bankach, by raty byly obnizone, bo curka takich rzeczy nie ogarnia. Curka z matka wtedy tylko plakaly przez pol roku, a ja musialam wyprowadzac je na prosta z kredytami ojca.
Od ponad dwoch lat teraz matka ma dlugi, curka w listopadzie 2022 roku stracila prace i dwa lata spedzilam na dokladaniu do nich i utrzymywaniu curki. Kazdemu sie moze znudzic. Komu sie chce utrzymywac darmozjada, ktory wykazal przez szesc lat, ze jest w stanie pracowac i jeszcze ostatnio odrzucil oferte pracy? Ja zakrecilam kurek finansowy i odmowilam dawania kasy albo placenia doplat wszelkich w spoldzielni, bo im wiecej mialy, tym wiecej wydawaly, a nic nie oszczedzaly.

Ide spac, bo musze jeszcze troche pospac, zanim wpadne w wir gotowania - mama przyjezdza dzis do mnie pociagiem do Niemiec ( z Irlandii sie juz wynioslam w zeszlym roku). Spedzimy tydzien razem i z moja kumpela, ktora przyjezdza razem z moja mama. Mama odetchnie troche psychicznie od curki, ktora jest energetycznym wampirem i daje sie we znaki matce ( mama ma 76 lat). Ide sie wyspac i nie bede wchodzic na forum przez tydzien, bo bede zajeta pokazywaniem mamie okolicy i cieszeniem sie obecnoscia dwoch babek. I powiedizalm mamie, ze nie bedziemy rozmawiac o curce w ogole. Trzeba odpoczac. Wszystkim zycze milego weekendu.

55

Odp: Narcystyczne DZIECI

"Natomiast mam poczucie, że autorka pisze dużo o siostrze, ale nie wszystko się ze sobą klei. Na przykład, że siostra zdała maturę i zrobiła uprawnienia technika prac biurowych. Jakim cudem, skoro wg autorki jest upośledzona i ma umysł 10-latki?" - ojciec inwestowal w korepetycje. Curka zdala mature, slabo, bo slabo, a potem poszla na kurs. Prawda jest taka: im wiecej curka ma kontaktu z ludzmi, tym bardziej normalnie sie zachowuje. Im wiecej siedzi w domu, tym bardziej sie cofa metalnie, doslownie, co tez matka zauwaza. Emocjonalnie curka jest na poziomie gora 13latki. A gada sie z nia jak ze sciana, a ja nie lubie gadac do scian. Mozna jej powiedziec, by zrobila herbate, ale konwersacji nie ma z nia zadnej, bo ona polowy nie slucha, co sie do niej mowi, tylko czeka, by gadac o lekarzach, badaniach i o tym, ze nie ma faceta i pracy. A mnie to nie bawi.


To jest ciekawy fragment - czy gdyby siostra postarała się o trzecią grupę inwalidzką, to zostałaby w Caritasie?

Mama Emigrantka napisał/a:

W zeszlym roku w pazdzierniku miala prace na miesiac- MOPS jej to zlatwil w katowickim Caritasie i nie utrzymala tej pracy. Nie wiem, dlaczego ja stracila, bo pani w Caritasie byla bardzo za tym, by jej pomoc. Tylko ze siora ma blokady mentalne i nie chciala zmienic grupy inwalidzkiej na znaczna, co by jej dalo wiecej szans na prace. I Pani w MOPSie powiedziala, ze z nia wiecznie w tym Caritasie byly problemy.

- Prawdopodobnie, bo pani z Caritasu chciala jej zalatwic prace po zmianie orzeczenia. A teraz to juz musztarda po obiedzie.

56

Odp: Narcystyczne DZIECI

Ja sie zastanawiam czy jezeli autorka postu bedzie musiala tam kiedys zajmowac sie siostra to jak to wplynie na np jej malzenstwo/zwiazek /prace itp czy np jej maz/partner bedzie chcial mieszkac razem.z ta siostra autorki?... wiecie, ze przez opieke nad czlonkiem rodziny bardzo duzo malzenstw sie rozpadlo np chora tesciowa idzie mieszkac do domu swojego syna i jego zony to jak np wtedy w obecnosc tesciowej miec np seks w pokoju obok a wiecie jakie tesciowe sa wscibskie zaraz by bylo pukanie co 5 minut wlazenie bez pytania  do pokoju itp to trzeba by bylo drzwi na klucz miec do sypialni albo jak sie rano  w dzien calowac jak tesciowa sie kreci po mieszkaniu itp to wtedy wlasnie juz nie ma tej wiezi meza z zona i sa rozwody, bo sie trzeba chora osoba zajmowac. A co z dziecmi? Jak pogodzic czas z dziecmi i zajmowac sie chora osoba? Jak np jechac z nimi.na wakacje albo np wyjsc gdzies na wycieczke na jakies atrakcje?... dlatego ja rozumiem, ze jak sie ktos zajmuje chorym czlonkiem rodziny to najbardziej cierpi malzenstwo i dzieci tej osoby,bo sa spychane na drugi plan i wszystko musi byc ulozone pod dyktando chorej osoby. A co z praca? Ja rozumiem, ze sa ludzie co lubia swoja prace to co taka osoba ma sie zwalniac i zajmowac sie chora osoba? Dlatego ja nie oceniam ludzi co oddaja starch rodzicow, chore rodzenstwo itp do domu opieki spolecznej itp, bo to jest duze ryzyko rozpadu malzenstwa i wogole zaniedbania potrzeb dzieci... ja tez bedac stara wolala bym byc w domu starcow niz zwalic sie np corce na glowe i ona miala by poswiecic malzenstwo/rodzine zeby sie mna zajmowac

57

Odp: Narcystyczne DZIECI

ja tu na razie widzę jedną narcyzkę (wieczną ofiarę)

58

Odp: Narcystyczne DZIECI
Farmer napisał/a:

ja tu na razie widzę jedną narcyzkę (wieczną ofiarę)

Ja mam mieszane uczucia co do tego tematu.

59

Odp: Narcystyczne DZIECI
JuliaUK33 napisał/a:

Ja sie zastanawiam czy jezeli autorka postu bedzie musiala tam kiedys zajmowac sie siostra to jak to wplynie na np jej malzenstwo/zwiazek /prace itp czy np jej maz/partner bedzie chcial mieszkac razem.z ta siostra autorki?... wiecie, ze przez opieke nad czlonkiem rodziny bardzo duzo malzenstw sie rozpadlo np chora tesciowa idzie mieszkac do domu swojego syna i jego zony to jak np wtedy w obecnosc tesciowej miec np seks w pokoju obok a wiecie jakie tesciowe sa wscibskie zaraz by bylo pukanie co 5 minut wlazenie bez pytania  do pokoju itp to trzeba by bylo drzwi na klucz miec do sypialni albo jak sie rano  w dzien calowac jak tesciowa sie kreci po mieszkaniu itp to wtedy wlasnie juz nie ma tej wiezi meza z zona i sa rozwody, bo sie trzeba chora osoba zajmowac. A co z dziecmi? Jak pogodzic czas z dziecmi i zajmowac sie chora osoba? Jak np jechac z nimi.na wakacje albo np wyjsc gdzies na wycieczke na jakies atrakcje?... dlatego ja rozumiem, ze jak sie ktos zajmuje chorym czlonkiem rodziny to najbardziej cierpi malzenstwo i dzieci tej osoby,bo sa spychane na drugi plan i wszystko musi byc ulozone pod dyktando chorej osoby. A co z praca? Ja rozumiem, ze sa ludzie co lubia swoja prace to co taka osoba ma sie zwalniac i zajmowac sie chora osoba? Dlatego ja nie oceniam ludzi co oddaja starch rodzicow, chore rodzenstwo itp do domu opieki spolecznej itp, bo to jest duze ryzyko rozpadu malzenstwa i wogole zaniedbania potrzeb dzieci... ja tez bedac stara wolala bym byc w domu starcow niz zwalic sie np corce na glowe i ona miala by poswiecic malzenstwo/rodzine zeby sie mna zajmowac

Julka, trafiłaś kulą w płot.
Nie czytałaś poprzednich wątków autorki to Ci pokrótce opiszę.
Autorka zostawiła 5 letnią córkę mężowi pod opiekę.
Porzuciła z własnej woli męża i dziecko bo poznała kochanka.
Mąż ożenił się ponownie i jej córką zajęła się jego nowa żona.
A autorka mieszkając w Irlandii pobierała spory zasiłek na to porzucone dziecko lecz płaciła alimenty ojcu dziecka najpierw w kwocie 200 zł a potem 350 zł .
miesięcznie.
Czyli korzystała z pieniędzy, które rząd irlandzki przeznaczył na jej dziecko.
Autorka jest już w takim wieku, ze nie będzie miała małoletnich dzieci do opieki ani małżeństwa

60

Odp: Narcystyczne DZIECI
GloriaSoul napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja sie zastanawiam czy jezeli autorka postu bedzie musiala tam kiedys zajmowac sie siostra to jak to wplynie na np jej malzenstwo/zwiazek /prace itp czy np jej maz/partner bedzie chcial mieszkac razem.z ta siostra autorki?... wiecie, ze przez opieke nad czlonkiem rodziny bardzo duzo malzenstw sie rozpadlo np chora tesciowa idzie mieszkac do domu swojego syna i jego zony to jak np wtedy w obecnosc tesciowej miec np seks w pokoju obok a wiecie jakie tesciowe sa wscibskie zaraz by bylo pukanie co 5 minut wlazenie bez pytania  do pokoju itp to trzeba by bylo drzwi na klucz miec do sypialni albo jak sie rano  w dzien calowac jak tesciowa sie kreci po mieszkaniu itp to wtedy wlasnie juz nie ma tej wiezi meza z zona i sa rozwody, bo sie trzeba chora osoba zajmowac. A co z dziecmi? Jak pogodzic czas z dziecmi i zajmowac sie chora osoba? Jak np jechac z nimi.na wakacje albo np wyjsc gdzies na wycieczke na jakies atrakcje?... dlatego ja rozumiem, ze jak sie ktos zajmuje chorym czlonkiem rodziny to najbardziej cierpi malzenstwo i dzieci tej osoby,bo sa spychane na drugi plan i wszystko musi byc ulozone pod dyktando chorej osoby. A co z praca? Ja rozumiem, ze sa ludzie co lubia swoja prace to co taka osoba ma sie zwalniac i zajmowac sie chora osoba? Dlatego ja nie oceniam ludzi co oddaja starch rodzicow, chore rodzenstwo itp do domu opieki spolecznej itp, bo to jest duze ryzyko rozpadu malzenstwa i wogole zaniedbania potrzeb dzieci... ja tez bedac stara wolala bym byc w domu starcow niz zwalic sie np corce na glowe i ona miala by poswiecic malzenstwo/rodzine zeby sie mna zajmowac

Julka, trafiłaś kulą w płot.
Nie czytałaś poprzednich wątków autorki to Ci pokrótce opiszę.
Autorka zostawiła 5 letnią córkę mężowi pod opiekę.
Porzuciła z własnej woli męża i dziecko bo poznała kochanka.
Mąż ożenił się ponownie i jej córką zajęła się jego nowa żona.
A autorka mieszkając w Irlandii pobierała spory zasiłek na to porzucone dziecko lecz płaciła alimenty ojcu dziecka najpierw w kwocie 200 zł a potem 350 zł .
miesięcznie.
Czyli korzystała z pieniędzy, które rząd irlandzki przeznaczył na jej dziecko.
Autorka jest już w takim wieku, ze nie będzie miała małoletnich dzieci do opieki ani małżeństwa

Nie wiedzialam o tym, bo nie czytalam jej poprzednich tematow.  Jezeli to prawda to masakra jak mozna dziecko swoje porzucic dla kochanka jakiegos

61

Odp: Narcystyczne DZIECI
JuliaUK33 napisał/a:

Ja sie zastanawiam czy jezeli autorka postu bedzie musiala tam kiedys zajmowac sie siostra to jak to wplynie na np jej malzenstwo/zwiazek /prace itp czy np jej maz/partner bedzie chcial mieszkac razem.z ta siostra autorki?... wiecie, ze przez opieke nad czlonkiem rodziny bardzo duzo malzenstw sie rozpadlo np chora tesciowa idzie mieszkac do domu swojego syna i jego zony to jak np wtedy w obecnosc tesciowej miec np seks w pokoju obok a wiecie jakie tesciowe sa wscibskie zaraz by bylo pukanie co 5 minut wlazenie bez pytania  do pokoju itp to trzeba by bylo drzwi na klucz miec do sypialni albo jak sie rano  w dzien calowac jak tesciowa sie kreci po mieszkaniu itp to wtedy wlasnie juz nie ma tej wiezi meza z zona i sa rozwody, bo sie trzeba chora osoba zajmowac. A co z dziecmi? Jak pogodzic czas z dziecmi i zajmowac sie chora osoba? Jak np jechac z nimi.na wakacje albo np wyjsc gdzies na wycieczke na jakies atrakcje?... dlatego ja rozumiem, ze jak sie ktos zajmuje chorym czlonkiem rodziny to najbardziej cierpi malzenstwo i dzieci tej osoby,bo sa spychane na drugi plan i wszystko musi byc ulozone pod dyktando chorej osoby. A co z praca? Ja rozumiem, ze sa ludzie co lubia swoja prace to co taka osoba ma sie zwalniac i zajmowac sie chora osoba? Dlatego ja nie oceniam ludzi co oddaja starch rodzicow, chore rodzenstwo itp do domu opieki spolecznej itp, bo to jest duze ryzyko rozpadu malzenstwa i wogole zaniedbania potrzeb dzieci... ja tez bedac stara wolala bym byc w domu starcow niz zwalic sie np corce na glowe i ona miala by poswiecic malzenstwo/rodzine zeby sie mna zajmowac


Jeden z niewielu glosow rozsadku na tym temacie. Nawet ordynator szpitala, gdzie raz trafila moja tzw. siora zwrocil uwage na to, ze jest ona nastawiona na branie. No ciezko sobie brac cos takiego na barki.

62

Odp: Narcystyczne DZIECI
Mama Emigrantka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja sie zastanawiam czy jezeli autorka postu bedzie musiala tam kiedys zajmowac sie siostra to jak to wplynie na np jej malzenstwo/zwiazek /prace itp czy np jej maz/partner bedzie chcial mieszkac razem.z ta siostra autorki?... wiecie, ze przez opieke nad czlonkiem rodziny bardzo duzo malzenstw sie rozpadlo np chora tesciowa idzie mieszkac do domu swojego syna i jego zony to jak np wtedy w obecnosc tesciowej miec np seks w pokoju obok a wiecie jakie tesciowe sa wscibskie zaraz by bylo pukanie co 5 minut wlazenie bez pytania  do pokoju itp to trzeba by bylo drzwi na klucz miec do sypialni albo jak sie rano  w dzien calowac jak tesciowa sie kreci po mieszkaniu itp to wtedy wlasnie juz nie ma tej wiezi meza z zona i sa rozwody, bo sie trzeba chora osoba zajmowac. A co z dziecmi? Jak pogodzic czas z dziecmi i zajmowac sie chora osoba? Jak np jechac z nimi.na wakacje albo np wyjsc gdzies na wycieczke na jakies atrakcje?... dlatego ja rozumiem, ze jak sie ktos zajmuje chorym czlonkiem rodziny to najbardziej cierpi malzenstwo i dzieci tej osoby,bo sa spychane na drugi plan i wszystko musi byc ulozone pod dyktando chorej osoby. A co z praca? Ja rozumiem, ze sa ludzie co lubia swoja prace to co taka osoba ma sie zwalniac i zajmowac sie chora osoba? Dlatego ja nie oceniam ludzi co oddaja starch rodzicow, chore rodzenstwo itp do domu opieki spolecznej itp, bo to jest duze ryzyko rozpadu malzenstwa i wogole zaniedbania potrzeb dzieci... ja tez bedac stara wolala bym byc w domu starcow niz zwalic sie np corce na glowe i ona miala by poswiecic malzenstwo/rodzine zeby sie mna zajmowac


Jeden z niewielu glosow rozsadku na tym temacie. Nawet ordynator szpitala, gdzie raz trafila moja tzw. siora zwrocil uwage na to, ze jest ona nastawiona na branie. No ciezko sobie brac cos takiego na barki.

Tak dokladnie. Tez pytanie czy inni musza niszczyc sobie cale zycie tylko dlatego,ze ktos jest na tyle chory, by nie robic NIC a na tyle zdrowy,by wiedziec jak innymi manipulowac?

63

Odp: Narcystyczne DZIECI
JuliaUK33 napisał/a:
GloriaSoul napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja sie zastanawiam czy jezeli autorka postu bedzie musiala tam kiedys zajmowac sie siostra to jak to wplynie na np jej malzenstwo/zwiazek /prace itp czy np jej maz/partner bedzie chcial mieszkac razem.z ta siostra autorki?... wiecie, ze przez opieke nad czlonkiem rodziny bardzo duzo malzenstw sie rozpadlo np chora tesciowa idzie mieszkac do domu swojego syna i jego zony to jak np wtedy w obecnosc tesciowej miec np seks w pokoju obok a wiecie jakie tesciowe sa wscibskie zaraz by bylo pukanie co 5 minut wlazenie bez pytania  do pokoju itp to trzeba by bylo drzwi na klucz miec do sypialni albo jak sie rano  w dzien calowac jak tesciowa sie kreci po mieszkaniu itp to wtedy wlasnie juz nie ma tej wiezi meza z zona i sa rozwody, bo sie trzeba chora osoba zajmowac. A co z dziecmi? Jak pogodzic czas z dziecmi i zajmowac sie chora osoba? Jak np jechac z nimi.na wakacje albo np wyjsc gdzies na wycieczke na jakies atrakcje?... dlatego ja rozumiem, ze jak sie ktos zajmuje chorym czlonkiem rodziny to najbardziej cierpi malzenstwo i dzieci tej osoby,bo sa spychane na drugi plan i wszystko musi byc ulozone pod dyktando chorej osoby. A co z praca? Ja rozumiem, ze sa ludzie co lubia swoja prace to co taka osoba ma sie zwalniac i zajmowac sie chora osoba? Dlatego ja nie oceniam ludzi co oddaja starch rodzicow, chore rodzenstwo itp do domu opieki spolecznej itp, bo to jest duze ryzyko rozpadu malzenstwa i wogole zaniedbania potrzeb dzieci... ja tez bedac stara wolala bym byc w domu starcow niz zwalic sie np corce na glowe i ona miala by poswiecic malzenstwo/rodzine zeby sie mna zajmowac

Julka, trafiłaś kulą w płot.
Nie czytałaś poprzednich wątków autorki to Ci pokrótce opiszę.
Autorka zostawiła 5 letnią córkę mężowi pod opiekę.
Porzuciła z własnej woli męża i dziecko bo poznała kochanka.
Mąż ożenił się ponownie i jej córką zajęła się jego nowa żona.
A autorka mieszkając w Irlandii pobierała spory zasiłek na to porzucone dziecko lecz płaciła alimenty ojcu dziecka najpierw w kwocie 200 zł a potem 350 zł .
miesięcznie.
Czyli korzystała z pieniędzy, które rząd irlandzki przeznaczył na jej dziecko.
Autorka jest już w takim wieku, ze nie będzie miała małoletnich dzieci do opieki ani małżeństwa

Nie wiedzialam o tym, bo nie czytalam jej poprzednich tematow.  Jezeli to prawda to masakra jak mozna dziecko swoje porzucic dla kochanka jakiegos


No i tu faktycznie ktos trafil kula w plot, nie znajac mojej calej historii. Nie znasz calej historii- nie osadzaj.

Romans owczesnie zamknelam, zanim sie z mezem rozstalam, wiec nie ma mowy o porzuceniu dziecka dla jakiegos faceta.
Do zostawienia dziecka ojcu zostalam zmuszona szantazem - ojciec mojej corki juz tego nie pamieta, bo ma wygodne zaniki pamieci.
Nawet moja mama to ostatnio mojej corce powiedziala, ale corka wypycha ze swiadomosci wszystko, co moze stracic z piedestalu kochanego tatusia i jej macoche.
Prawda nie pasuje bowiem do iluzji, ktora sobie w domu stworzyli, robiac ze mnie czarny charakter.
A to, ze ojciec dziecka kompletnie mi zniszczyl poczucie pewnosci siebie jako zony, matki i kobiety, to sie przemilcza. Wyszlam z tego malzenstwa bez zadnego poczucia wartosci jako kobieta, zona i matka, bo ciagle porownywal mnie do swojej matki, a ja nigdy nie potrafilam byc matka- Polka. Nie bylam zla matka, bo dziecko przy mnie bylo najedzone, zadbane i cieszylo sie na moj widok za kazdym razem, czego dowodem zdjecia z jej dziecinstwa.
Nie ma czegos takiego jak perfekcyjna matka Polka, bo kazdy sie uczy macierzynstwa na pierwszym dziecku, a corka jest moim pierwszym i jedynym dzieckiem. Dziecko bylo zadowolone, a tatus nie.
Do tego doszly rozne koncepcje na temat milosci do rodzenstwa i kiedy w lozku slyszy sie kazania na temat wlasnej siory, zamiast posiadania meza, ktory sie chce zabrac za zone, to katastrofa gotowa. Ale najlepiej oczernic mnie, bo nie chcialam byc w fatalnym malzenstwie dla dziecka, zeby dziecko patrzylo na nasze meczarnie ze soba. Gratuluje jednostronnosci i ciasnoty umyslowej.

64

Odp: Narcystyczne DZIECI

Fakty są faktami.
Zostawiłaś malutkie dziecko, opiekowała się nią od tej chwili obca dla niej kobieta.
I robiła to dobrze.
Miałaś możliwość zabrać dziecko i odejść od męża.
Mogłaś z córką zamieszkać u matki, ma przecież duże mieszkanie, mieszkałaś tam z mężem.
Mogłaś pobierać alimenty, pracować, dziecko na tyle duże że można do przedszkola było dać.
Nie walczyłaś o dziecko.
Wolałaś zająć się poszukiwaniem nowej miłości.

65

Odp: Narcystyczne DZIECI
GloriaSoul napisał/a:

Fakty są faktami.
Zostawiłaś malutkie dziecko, opiekowała się nią od tej chwili obca dla niej kobieta.
I robiła to dobrze.
Miałaś możliwość zabrać dziecko i odejść od męża.
Mogłaś z córką zamieszkać u matki, ma przecież duże mieszkanie, mieszkałaś tam z mężem.
Mogłaś pobierać alimenty, pracować, dziecko na tyle duże że można do przedszkola było dać.
Nie walczyłaś o dziecko.
Wolałaś zająć się poszukiwaniem nowej miłości.

Dokladnie mogla wziasc dziecko ze soba

Posty [ 1 do 65 z 82 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Narcystyczne DZIECI

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024