Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 200 ]

66 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-07-16 07:48:05)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Jeśli masz męża który Cię nie chcę, bo wchodzisz w rozmiar 42 a nie 36 to możesz albo cierpieć,  albo mieć kochanką.
Wielu tutaj by chciało, byś cierpiała albo została samotną marką ledwo wiążącą koniec
z końcem. Ale to nie iich życie.
Nie twierdzę że jesteś trollem, ale reakcja męża wydaje mi się być możliwa jedynie w przypadku, gdy sam ma romans.
Bo nie sądzę,  by przy cechach osobowości,  które opisałaś, tak po prostu to znosił.
Więc albo kogoś ma, albo w ten romans Ci nie wierzy, bo kto by chciał nieatrakcyjną żonę w jego mniemaniu.
Nie masz żadnej potwornej nadwagi,  dla większości mężczyzn uwierz będziesz bardziej atrakcyjna niż ktoś dużo szczuplejszy, może ten Pan pojawił się w Twoim życiu byś to sobie uświadomiła.
Ja obstawiam że Twój mąż ma kochankę po prostu.
I może też mężatkę.
Więc chyba jedynym wyjściem jest myślenie z 5 lat do przodu, gdzie będziesz,  z czego będziesz żyć itd.
Kochanka nie żałuj, nawet jak się przywiązałaś, bo kochanków możesz mieć wielu i takich co będą mieć więcej czasu dla Ciebie.
Bo jest na świecie wielu żonatych mężczyzn, których żony mają gdzieś seks z nimi, albo takich którzy po prostu szukają przygód. Albo są w dwóch zwiazkach samotni.
Tylko ze szansa że zostawią dla Ciebie żonę jest bliska zeru.
Więc jak chcesz kochanka, to musiałby on pozostać w swojej roli.
Buduj sobie życie bez męża, i sama wystąp o rozwód ja będziesz gotową.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
JuliaUK33 napisał/a:

Autorko, a co gdyby to maz sam siebie zaniedbal? Wychodowal by piwny brzuch, przytyl 10 kg, nie dbal o swoj wyglad? Czy z checia bys wkoczyla mu do lozka?. Ciaza to nie wymowka. Ja jestem w ciazy,a wogole tego po mnie nie widac. Skoro dziecko po urodzeniu wazy srednio 3 kg to skad u kobiet bierze sie 10-20 kg nadwaga. Po prostu zaniedbalas siebie w ciazy i tyle. Jak np kobieta przed ciaza wazy 50 kg ,a po ciazy wazy 70 kg a dziecko wazy 3 kg plus to ona 17 kg przytyla od samego jedzenia w ciagu 9 miesiecy.

A Ty myslisz, ze poza dzieckiem w brzuchu to nic wiecej tam nie ma?
Naprawdę cięzko uwierzyć, ze masz więcej niż 15 lat.

68

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Autorko, a co gdyby to maz sam siebie zaniedbal? Wychodowal by piwny brzuch, przytyl 10 kg, nie dbal o swoj wyglad? Czy z checia bys wkoczyla mu do lozka?. Ciaza to nie wymowka. Ja jestem w ciazy,a wogole tego po mnie nie widac. Skoro dziecko po urodzeniu wazy srednio 3 kg to skad u kobiet bierze sie 10-20 kg nadwaga. Po prostu zaniedbalas siebie w ciazy i tyle. Jak np kobieta przed ciaza wazy 50 kg ,a po ciazy wazy 70 kg a dziecko wazy 3 kg plus to ona 17 kg przytyla od samego jedzenia w ciagu 9 miesiecy.

Tego to mi się nawet komentować nie chce.
Ważę 10 kilo więcej niż przed drugą ciążą, to jest fakt. Ale mam wciąż tylko 1 kg nadwagi według rozkładu BMI. To jest bycie ja granicy, a nie bycie pulchną.
W tym momencie usprawiedliwiasz mojego męża.
Nie schudne tak jak inne, bo mam insulinoopornosc. Ja praktycznie w ogóle nie chudnę nawet jak rok temu dietę zmieniłam. Lekarka dała mi lek na chudnięcie a po nim ciągle łapałam infekcje intymne, bo ma to wpisane w skutki uboczne.
Ozempicu się boje.

A Ty tez vzdury gadasz. Na IO normalnie da się schudnąć. Jak się tylko chce.

69 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-16 11:59:51)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Ela210 napisał/a:

Jeśli masz męża który Cię nie chcę, bo wchodzisz w rozmiar 42 a nie 36 to możesz albo cierpieć,  albo mieć kochanką.
Wielu tutaj by chciało, byś cierpiała albo została samotną marką ledwo wiążącą koniec
z końcem. Ale to nie iich życie.
Nie twierdzę że jesteś trollem, ale reakcja męża wydaje mi się być możliwa jedynie w przypadku, gdy sam ma romans.
Bo nie sądzę,  by przy cechach osobowości,  które opisałaś, tak po prostu to znosił.
Więc albo kogoś ma, albo w ten romans Ci nie wierzy, bo kto by chciał nieatrakcyjną żonę w jego mniemaniu.
Nie masz żadnej potwornej nadwagi,  dla większości mężczyzn uwierz będziesz bardziej atrakcyjna niż ktoś dużo szczuplejszy, może ten Pan pojawił się w Twoim życiu byś to sobie uświadomiła.
Ja obstawiam że Twój mąż ma kochankę po prostu.
I może też mężatkę.
Więc chyba jedynym wyjściem jest myślenie z 5 lat do przodu, gdzie będziesz,  z czego będziesz żyć itd.
Kochanka nie żałuj, nawet jak się przywiązałaś, bo kochanków możesz mieć wielu i takich co będą mieć więcej czasu dla Ciebie.
Bo jest na świecie wielu żonatych mężczyzn, których żony mają gdzieś seks z nimi, albo takich którzy po prostu szukają przygód. Albo są w dwóch zwiazkach samotni.
Tylko ze szansa że zostawią dla Ciebie żonę jest bliska zeru.
Więc jak chcesz kochanka, to musiałby on pozostać w swojej roli.
Buduj sobie życie bez męża, i sama wystąp o rozwód ja będziesz gotową.


Macie rację, Ty i poprzednia Komentująca.
Dziękuję, że wypowiadacie się z szacunkiem do rozmówcy i empatią, nie dobijacie, lecz staracie się pomóc.
A co do tego, co napisałaś powyżej, czyli że wielu jest mężczyzn żonatych lecz samotnych w swoich związkach, lecz szansa na to że zostawią żonę jest bliska zeru, to zgadzam się, ale i nigdy tego nie zrozumiem.
Ja kiedy czuję się od lat w swoim małżeństwie samotna, to chciałam właśnie to zakończyć.
I podejmuję kroki ku temu, ale będę potrzebowała jeszcze roku/dwóch lat na nazbieranie większej ilości środków finansowych na start. A mężczyźni tkwią w małżeństwie mimo że nie są szczęśliwi.
Tamten to pamiętam jak kiedyś nawet mi odpowiedział na pytanie, dlaczego mężczyźni tak robią. To odpowiedział, że boją się przyznać do porażki bo rozwód to dla mężczyzny dowód że się pomylił i nie dał rady. No i że boją się etykiety złego chama co zostawił rodzinę.
Aha. Czyli lepsze kłamstwo. Nie mam zbyt dobrego zdania o facetach właśnie dlatego, że niewielu z nich potrafi zakończyć coś  starego skoro zaczęło się coś nowego na boku. Myslalam, że on będzie jak ja, razem zostawimy swoich partnerów i rozpoczniemy wspólne życie.
To że się myliłam, wiemy wszyscy.
Od wczoraj nie mam z nim kontaktu, bo poprosiłam go żeby już nie pisał ani nie dzwonił, ja tak dłużej nie wytrzymam.
Żadnym wsparciem nie jest, skoro pojawiał się i znikał.
Niektórzy żyją w dwóch relacjach, jedna to już tylko atrapa, coś jak współpracownik firmy zwanej rodziną, ale tutaj nawet tego nie będzie, bo niestety, ale tamtej człowiek nie ma jaj żeby się nawet spotykać, tak się boi że żona to wykryje.
Nie kocha ani jej ani mnie, ani żadnej, bawi się ludźmi i ich uczuciami.
Kochankiem też trzeba umieć być, a tutaj mamy niewydarzonego chłopca mimo 5 dych na karku, który chowa się przed żoną, chodzi do piaskownicy bawić się cudzymi zabawkami, a potem wraca do mamusi.
Wiem, robiłam podobnie, ale u mnie w malzenstwie nie ma sprawdzania sobie telefonów.
Tam u niego natomiast była permanentna inwigilacja.
Kiedyś nawet podszyła się pod niego w rozmowie ze mną

70

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Noble napisał/a:

Ja to jednak nie rozumiem ludzi.
Nie tylko w tym wątku, jak ktoś próbuje zamknąć przeszłość, to nie napotyka na forum na wsparcie, tylko na wyśmianie, niewiarę w powodzenie przedsięwzięcia, hejt i wróżby na trwanie w czarnej dupie.

Nie szkodzi, nie musisz tego rozumieć, zwłaszcza, że nawet nie widzisz, że Autorka wcale nie usiłuje zamknąć żadnej przeszłości.
Gdyby tak było, to by to po prostu zrobiła, a jednak lawiruje jak może. Poza tym dam sobie rękę uciąć, że jeden jego telefon i poleci do tego typa jak na skrzydłach.

71 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-16 14:05:49)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Priscilla napisał/a:
Noble napisał/a:

Ja to jednak nie rozumiem ludzi.
Nie tylko w tym wątku, jak ktoś próbuje zamknąć przeszłość, to nie napotyka na forum na wsparcie, tylko na wyśmianie, niewiarę w powodzenie przedsięwzięcia, hejt i wróżby na trwanie w czarnej dupie.

Nie szkodzi, nie musisz tego rozumieć, zwłaszcza, że nawet nie widzisz, że Autorka wcale nie usiłuje zamknąć żadnej przeszłości.
Gdyby tak było, to by to po prostu zrobiła, a jednak lawiruje jak może. Poza tym dam sobie rękę uciąć, że jeden jego telefon i poleci do tego typa jak na skrzydłach.

Właśnie, że nie. Do tej pory tak było. Może dlatego, że do tej pory nasza znajomość opierała się na dwugodzinnych spotkaniach raz na dwa miesiące, codziennych videorozmowach po 30-40 minut i pisaniu, a teraz niedawno spotkaliśmy się na dobę, robiliśmy ze sobą to co normalnie robią pary, byliśmy na spacerze, na obiedzie, na zakupach, na spektaklu, spędziliśmy razem dzień, wieczór i noc, chodziliśmy za rękę, gadaliśmy o muzyce, historii, polityce, nie odklejałam się od niego w hotelu ani na chwilę, ciągle go przytulałam, glaskalam i dotykałam, bo mam do niego uczucia. A on po takim zajebistym dniu na moją aluzję kiedy znów się widzimy i żeby podał konkretną datę, nie odpowiedział nic a potem jak wrócił do domu to mnie unika bo żonka się domyśli... To uznałam, że z nim coś mocno musi być nie tak, on chyba nie ma uczuć. Skoro nic to dla niego nie znaczyło.
On nie chce zacząć niczego nowego i dobrego jakościowo. On chce tkwić w starych schematach, w związku gdzie jest podnóżkiem i służącym (gotuje, sprząta, robi zakupy, dorabia, ogarnia), z kobietą, której dawno już nie pożąda i chyba nie kocha, skoro notorycznie zdradza jak nie z tą to z inną - ja po prostu przejrzałam na oczy. Jesteśmy z innej gliny. Ja chcę kochać, a on chce się tylko bawić..
Nic dla niego ta wspólna doba nie znaczyła. Rozrywka jak wypicie piwa, żadnych emocji.
Dlatego coś we mnie się skończyło.
Skoro on po TAKIM spotkaniu, z taką dawką ciepła i akceptacji nie robi nic, by jak najszybciej to powtórzyć, nie chce nic budować...to ja nie mam już pytań.
Wręcz cieszę się że poleciałam na to spotkanie, bo ono ostatecznie utwierdzili mnie w przekonaniu, że ta sytuacja nigdy się nie zmieni, a gość albo jest taki wyrachowany, albo taki zamknięty emocjonalnie. Obie opcje dyskwalifikują go jako osobę, w relację z którą warto ładować moją cenna energię.

I dla tych, które na mnie tu psy wieszały, że zdrajczyni, że oszustka. Ok, fakt, zdrajczyni. Ale to była pierwsza moja taka relacja w życiu. U mnie to wypadek przy "pracy", widzę już jakie to gówno i od tej pory jak zobaczę zajętego to ucieknę gdzie pieprz rośnie. Na manipulację już się uodparniam.
Zdarzyła mi się jedna taka relacja, o jedną za dużo, a u niego to jest TENDENCJA. Nie wiem która to jest jego zdrada, ale partnerek seksualnych miał w całym życiu 200. Dlatego zawsze nawinie myślałam, że on tej żony po prostu nie kocha ale nie poznał kogoś , do kogo serce mocniej by mu zabiło. Naiwne i głupie ale myślałam że ja będę tą osobą

72 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-07-16 14:04:02)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

...Potem kilka razy się przyznał, że umie sobie okręcić prawie każdą kobietę wokół palca...

Lekarka dała mi lek na chudnięcie a po nim ciągle łapałam infekcje intymne, bo ma to wpisane w skutki uboczne.

Taa... bankowo te infekcje od leku a nie od seksu z kolesiem, ktory jak sama wyzej napisalas - owinal sobie infekcje prawie wszystkich kobiet wokol "palca".

73

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
JohnyBravo777 napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

...Potem kilka razy się przyznał, że umie sobie okręcić prawie każdą kobietę wokół palca...

Lekarka dała mi lek na chudnięcie a po nim ciągle łapałam infekcje intymne, bo ma to wpisane w skutki uboczne.

Taa... bankowo te infekcje od leku a nie od seksu z kolesiem, ktory jak sama wyzej napisalas - owinal sobie infekcje prawie wszystkich kobiet wokol "palca".

Zrobiłam sobie wszystkie badania i nic nie wykazały. A lek ma wpisane w skutkach ubocznych takie rzeczy, bo w moczem wydalany jest cukier, zmienia się pH pochwy i może zrobić się infekcja

74

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

...Potem kilka razy się przyznał, że umie sobie okręcić prawie każdą kobietę wokół palca...

Lekarka dała mi lek na chudnięcie a po nim ciągle łapałam infekcje intymne, bo ma to wpisane w skutki uboczne.

Taa... bankowo te infekcje od leku a nie od seksu z kolesiem, ktory jak sama wyzej napisalas - owinal sobie infekcje prawie wszystkich kobiet wokol "palca".

Zrobiłam sobie wszystkie badania i nic nie wykazały. A lek ma wpisane w skutkach ubocznych takie rzeczy, bo w moczem wydalany jest cukier, zmienia się pH pochwy i może zrobić się infekcja

Ta. Uprawialas seks bez gumy z jakims tanim casanova i uwazasz, ze czeste infekcje to od leku... moze gdyby to byl antybiotyk, ale kaman...

75

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Ela210 napisał/a:

Jeśli masz męża który Cię nie chcę, bo wchodzisz w rozmiar 42 a nie 36 to możesz albo cierpieć,  albo mieć kochanką.
Wielu tutaj by chciało, byś cierpiała albo została samotną marką ledwo wiążącą koniec
z końcem. Ale to nie iich życie.
Nie twierdzę że jesteś trollem, ale reakcja męża wydaje mi się być możliwa jedynie w przypadku, gdy sam ma romans.
Bo nie sądzę,  by przy cechach osobowości,  które opisałaś, tak po prostu to znosił.
Więc albo kogoś ma, albo w ten romans Ci nie wierzy, bo kto by chciał nieatrakcyjną żonę w jego mniemaniu.
Nie masz żadnej potwornej nadwagi,  dla większości mężczyzn uwierz będziesz bardziej atrakcyjna niż ktoś dużo szczuplejszy, może ten Pan pojawił się w Twoim życiu byś to sobie uświadomiła.
Ja obstawiam że Twój mąż ma kochankę po prostu.
I może też mężatkę.
Więc chyba jedynym wyjściem jest myślenie z 5 lat do przodu, gdzie będziesz,  z czego będziesz żyć itd.
Kochanka nie żałuj, nawet jak się przywiązałaś, bo kochanków możesz mieć wielu i takich co będą mieć więcej czasu dla Ciebie.
Bo jest na świecie wielu żonatych mężczyzn, których żony mają gdzieś seks z nimi, albo takich którzy po prostu szukają przygód. Albo są w dwóch zwiazkach samotni.
Tylko ze szansa że zostawią dla Ciebie żonę jest bliska zeru.
Więc jak chcesz kochanka, to musiałby on pozostać w swojej roli.
Buduj sobie życie bez męża, i sama wystąp o rozwód ja będziesz gotową.

Swoj swojego broni. Ciekawe kogo sama po rogach walilas jesli wg ciebie jedyne wyjscia w razie klopotow malzenskich to cierpienie w milczeniu, biedowanie lub romans. Co to za zascianek, to nie wiem. W obecnych czasach ludzie sie rozstaja jak sie nie moga dogadac.
Tia, na bank rozmiar XL jest dla wiekszosci atrakcyjniejszy niz S, oj Elka to nie XVII wiek xd

76 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-16 16:21:27)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Halina3.1 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Jeśli masz męża który Cię nie chcę, bo wchodzisz w rozmiar 42 a nie 36 to możesz albo cierpieć,  albo mieć kochanką.
Wielu tutaj by chciało, byś cierpiała albo została samotną marką ledwo wiążącą koniec
z końcem. Ale to nie iich życie.
Nie twierdzę że jesteś trollem, ale reakcja męża wydaje mi się być możliwa jedynie w przypadku, gdy sam ma romans.
Bo nie sądzę,  by przy cechach osobowości,  które opisałaś, tak po prostu to znosił.
Więc albo kogoś ma, albo w ten romans Ci nie wierzy, bo kto by chciał nieatrakcyjną żonę w jego mniemaniu.
Nie masz żadnej potwornej nadwagi,  dla większości mężczyzn uwierz będziesz bardziej atrakcyjna niż ktoś dużo szczuplejszy, może ten Pan pojawił się w Twoim życiu byś to sobie uświadomiła.
Ja obstawiam że Twój mąż ma kochankę po prostu.
I może też mężatkę.
Więc chyba jedynym wyjściem jest myślenie z 5 lat do przodu, gdzie będziesz,  z czego będziesz żyć itd.
Kochanka nie żałuj, nawet jak się przywiązałaś, bo kochanków możesz mieć wielu i takich co będą mieć więcej czasu dla Ciebie.
Bo jest na świecie wielu żonatych mężczyzn, których żony mają gdzieś seks z nimi, albo takich którzy po prostu szukają przygód. Albo są w dwóch zwiazkach samotni.
Tylko ze szansa że zostawią dla Ciebie żonę jest bliska zeru.
Więc jak chcesz kochanka, to musiałby on pozostać w swojej roli.
Buduj sobie życie bez męża, i sama wystąp o rozwód ja będziesz gotową.

Swoj swojego broni. Ciekawe kogo sama po rogach walilas jesli wg ciebie jedyne wyjscia w razie klopotow malzenskich to cierpienie w milczeniu, biedowanie lub romans. Co to za zascianek, to nie wiem. W obecnych czasach ludzie sie rozstaja jak sie nie moga dogadac.
Tia, na bank rozmiar XL jest dla wiekszosci atrakcyjniejszy niz S, oj Elka to nie XVII wiek xd

XL to ja mam na dooopie. Na górze mam M (bluzki), biust 80D

77

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Jeśli masz męża który Cię nie chcę, bo wchodzisz w rozmiar 42 a nie 36 to możesz albo cierpieć,  albo mieć kochanką.
Wielu tutaj by chciało, byś cierpiała albo została samotną marką ledwo wiążącą koniec
z końcem. Ale to nie iich życie.
Nie twierdzę że jesteś trollem, ale reakcja męża wydaje mi się być możliwa jedynie w przypadku, gdy sam ma romans.
Bo nie sądzę,  by przy cechach osobowości,  które opisałaś, tak po prostu to znosił.
Więc albo kogoś ma, albo w ten romans Ci nie wierzy, bo kto by chciał nieatrakcyjną żonę w jego mniemaniu.
Nie masz żadnej potwornej nadwagi,  dla większości mężczyzn uwierz będziesz bardziej atrakcyjna niż ktoś dużo szczuplejszy, może ten Pan pojawił się w Twoim życiu byś to sobie uświadomiła.
Ja obstawiam że Twój mąż ma kochankę po prostu.
I może też mężatkę.
Więc chyba jedynym wyjściem jest myślenie z 5 lat do przodu, gdzie będziesz,  z czego będziesz żyć itd.
Kochanka nie żałuj, nawet jak się przywiązałaś, bo kochanków możesz mieć wielu i takich co będą mieć więcej czasu dla Ciebie.
Bo jest na świecie wielu żonatych mężczyzn, których żony mają gdzieś seks z nimi, albo takich którzy po prostu szukają przygód. Albo są w dwóch zwiazkach samotni.
Tylko ze szansa że zostawią dla Ciebie żonę jest bliska zeru.
Więc jak chcesz kochanka, to musiałby on pozostać w swojej roli.
Buduj sobie życie bez męża, i sama wystąp o rozwód ja będziesz gotową.

Swoj swojego broni. Ciekawe kogo sama po rogach walilas jesli wg ciebie jedyne wyjscia w razie klopotow malzenskich to cierpienie w milczeniu, biedowanie lub romans. Co to za zascianek, to nie wiem. W obecnych czasach ludzie sie rozstaja jak sie nie moga dogadac.
Tia, na bank rozmiar XL jest dla wiekszosci atrakcyjniejszy niz S, oj Elka to nie XVII wiek xd

XL to ja mam na dooopie. Na górze mam M (bluzki), biust 80D

Ja nawet nie wiem jakie mam wymiary big_smile. Ale ubrania nosze rozmiar 10(chyba 38 na polskie nie jestem pewna ile to na polski rozmiar) niedlugo pewnie sie 12 zacznie:D

78

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Jeśli masz męża który Cię nie chcę, bo wchodzisz w rozmiar 42 a nie 36 to możesz albo cierpieć,  albo mieć kochanką.
Wielu tutaj by chciało, byś cierpiała albo została samotną marką ledwo wiążącą koniec
z końcem. Ale to nie iich życie.
Nie twierdzę że jesteś trollem, ale reakcja męża wydaje mi się być możliwa jedynie w przypadku, gdy sam ma romans.
Bo nie sądzę,  by przy cechach osobowości,  które opisałaś, tak po prostu to znosił.
Więc albo kogoś ma, albo w ten romans Ci nie wierzy, bo kto by chciał nieatrakcyjną żonę w jego mniemaniu.
Nie masz żadnej potwornej nadwagi,  dla większości mężczyzn uwierz będziesz bardziej atrakcyjna niż ktoś dużo szczuplejszy, może ten Pan pojawił się w Twoim życiu byś to sobie uświadomiła.
Ja obstawiam że Twój mąż ma kochankę po prostu.
I może też mężatkę.
Więc chyba jedynym wyjściem jest myślenie z 5 lat do przodu, gdzie będziesz,  z czego będziesz żyć itd.
Kochanka nie żałuj, nawet jak się przywiązałaś, bo kochanków możesz mieć wielu i takich co będą mieć więcej czasu dla Ciebie.
Bo jest na świecie wielu żonatych mężczyzn, których żony mają gdzieś seks z nimi, albo takich którzy po prostu szukają przygód. Albo są w dwóch zwiazkach samotni.
Tylko ze szansa że zostawią dla Ciebie żonę jest bliska zeru.
Więc jak chcesz kochanka, to musiałby on pozostać w swojej roli.
Buduj sobie życie bez męża, i sama wystąp o rozwód ja będziesz gotową.

Swoj swojego broni. Ciekawe kogo sama po rogach walilas jesli wg ciebie jedyne wyjscia w razie klopotow malzenskich to cierpienie w milczeniu, biedowanie lub romans. Co to za zascianek, to nie wiem. W obecnych czasach ludzie sie rozstaja jak sie nie moga dogadac.
Tia, na bank rozmiar XL jest dla wiekszosci atrakcyjniejszy niz S, oj Elka to nie XVII wiek xd

XL to ja mam na dooopie. Na górze mam M (bluzki), biust 80D

Czyli masz ksztalt gruszki, czym wiecej ci przybywa tym wiecej idzie w dolne partie ciala a gora pozostaje duzo mniejsza niz dol. Dwa rozmiary roznicy to sporo, przy czym pewnie ponad 10 cm w obwodach waist/hip/tighs i 5 knees/calves ci przybylo. Twoj maz to zlamany chuj ii nic go nie usprawiedliwia. Ale tez nie oszukujmy sie, ze to takie nic jesli chodzi o wyglad zewnetrzny. Dieta to nie wszystko, cwiczenia tez sa istotne. Przy diecie i regularnych cwiczeniach zrzucilabys to. Ale najlepiej to zwalic na choroby. A jeszcze lepiej to brac leki amfo podobne albo ozempic, jak wszyscy celebryci.

79 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-07-16 18:57:22)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Biust 80 D to żadna gruszka przy prawie 170 wzrostu i 72 wagi.:)
Gruszka to biust mały i uda wielkie.
Ale to nieistotne.
Trzeba mieć dziecko, by wiedzieć że nie ucieka się z nim pod most pod wpływem impulsu.
Autorki małżeństwa nie ma, kwestia tylko jak to technicznie rozegrać i układać sobie życie.

80

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Ela210 napisał/a:

Biust 80 D to żadna gruszka przy prawie 170 wzrostu i 72 wagi.:)
Gruszka to biust mały i uda wielkie.
Ale to nieistotne.
Trzeba mieć dziecko, by wiedzieć że nie ucieka się z nim pod most pod wpływem impulsu.
Autorki małżeństwa nie ma, kwestia tylko jak to technicznie rozegrać i układać sobie życie.

168, rozmiar M na gorze, rozmiar XL na dole. Czyli ~20 cm roznicy pomiedzy biodrami i biustem i co to ma niby byc, klepsydra? xd Zreszta pokazna dupa to jest jej najmniejszy problem w tej chwili.
Pod wplywem impulsu nie uciekla, tylko nawiazala toksyczny romans a dzieciak dalej sie patrzy jak ojciec matka pomiata. Ja bym zaczela cwiczyc i w czasie treningow obmyslala co dalej robic z tym bajzlem.

81 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-07-16 21:29:18)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Przy biuscie 80 D nie ma szans na żadne M na górze.
Wiele bluzek XL się opina, wiem, bo mam taki rozmiar.
To jest góra L, XL. Chyba że bluzki oversize., albo coś mocno rozciągliwego.

82 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-16 23:27:28)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Bzdura. Ja od lat mam 80D, jeszcze zanim ważyłam 72. I nigdy nie miałam bluzki w rozmiarze L bo zawsze były za duże.

Sukienki noszę w rozmiarze L, bo XL jest za duże na dole.
Spódnice i spodenki XL.
T-shirty M a koszule L ze względu na to, że M nie dopina się w biuście.
Tak więc ciężko tu podać jeden rozmiar.

83 Ostatnio edytowany przez Samba (2024-07-17 17:32:55)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:
Priscilla napisał/a:
Noble napisał/a:

Ja to jednak nie rozumiem ludzi.
Nie tylko w tym wątku, jak ktoś próbuje zamknąć przeszłość, to nie napotyka na forum na wsparcie, tylko na wyśmianie, niewiarę w powodzenie przedsięwzięcia, hejt i wróżby na trwanie w czarnej dupie.

Nie szkodzi, nie musisz tego rozumieć, zwłaszcza, że nawet nie widzisz, że Autorka wcale nie usiłuje zamknąć żadnej przeszłości.
Gdyby tak było, to by to po prostu zrobiła, a jednak lawiruje jak może. Poza tym dam sobie rękę uciąć, że jeden jego telefon i poleci do tego typa jak na skrzydłach.

Właśnie, że nie. Do tej pory tak było. Może dlatego, że do tej pory nasza znajomość opierała się na dwugodzinnych spotkaniach raz na dwa miesiące, codziennych videorozmowach po 30-40 minut i pisaniu, a teraz niedawno spotkaliśmy się na dobę, robiliśmy ze sobą to co normalnie robią pary, byliśmy na spacerze, na obiedzie, na zakupach, na spektaklu, spędziliśmy razem dzień, wieczór i noc, chodziliśmy za rękę, gadaliśmy o muzyce, historii, polityce, nie odklejałam się od niego w hotelu ani na chwilę, ciągle go przytulałam, glaskalam i dotykałam, bo mam do niego uczucia. A on po takim zajebistym dniu na moją aluzję kiedy znów się widzimy i żeby podał konkretną datę, nie odpowiedział nic a potem jak wrócił do domu to mnie unika bo żonka się domyśli... To uznałam, że z nim coś mocno musi być nie tak, on chyba nie ma uczuć. Skoro nic to dla niego nie znaczyło.
On nie chce zacząć niczego nowego i dobrego jakościowo. On chce tkwić w starych schematach, w związku gdzie jest podnóżkiem i służącym (gotuje, sprząta, robi zakupy, dorabia, ogarnia), z kobietą, której dawno już nie pożąda i chyba nie kocha, skoro notorycznie zdradza jak nie z tą to z inną - ja po prostu przejrzałam na oczy. Jesteśmy z innej gliny. Ja chcę kochać, a on chce się tylko bawić..
Nic dla niego ta wspólna doba nie znaczyła. Rozrywka jak wypicie piwa, żadnych emocji.
Dlatego coś we mnie się skończyło.
Skoro on po TAKIM spotkaniu, z taką dawką ciepła i akceptacji nie robi nic, by jak najszybciej to powtórzyć, nie chce nic budować...to ja nie mam już pytań.
Wręcz cieszę się że poleciałam na to spotkanie, bo ono ostatecznie utwierdzili mnie w przekonaniu, że ta sytuacja nigdy się nie zmieni, a gość albo jest taki wyrachowany, albo taki zamknięty emocjonalnie. Obie opcje dyskwalifikują go jako osobę, w relację z którą warto ładować moją cenna energię.

I dla tych, które na mnie tu psy wieszały, że zdrajczyni, że oszustka. Ok, fakt, zdrajczyni. Ale to była pierwsza moja taka relacja w życiu. U mnie to wypadek przy "pracy", widzę już jakie to gówno i od tej pory jak zobaczę zajętego to ucieknę gdzie pieprz rośnie. Na manipulację już się uodparniam.
Zdarzyła mi się jedna taka relacja, o jedną za dużo, a u niego to jest TENDENCJA. Nie wiem która to jest jego zdrada, ale partnerek seksualnych miał w całym życiu 200. Dlatego zawsze nawinie myślałam, że on tej żony po prostu nie kocha ale nie poznał kogoś , do kogo serce mocniej by mu zabiło. Naiwne i głupie ale myślałam że ja będę tą osobą

Mam nadzieję, że szybko się na niego uodpornisz. Bo na razie wyprodukowałaś na jego temat co najmniej kilkadziesiąt zdań w swoich postach.

84 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-17 19:40:19)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Samba napisał/a:
aneana2400 napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Nie szkodzi, nie musisz tego rozumieć, zwłaszcza, że nawet nie widzisz, że Autorka wcale nie usiłuje zamknąć żadnej przeszłości.
Gdyby tak było, to by to po prostu zrobiła, a jednak lawiruje jak może. Poza tym dam sobie rękę uciąć, że jeden jego telefon i poleci do tego typa jak na skrzydłach.

Właśnie, że nie. Do tej pory tak było. Może dlatego, że do tej pory nasza znajomość opierała się na dwugodzinnych spotkaniach raz na dwa miesiące, codziennych videorozmowach po 30-40 minut i pisaniu, a teraz niedawno spotkaliśmy się na dobę, robiliśmy ze sobą to co normalnie robią pary, byliśmy na spacerze, na obiedzie, na zakupach, na spektaklu, spędziliśmy razem dzień, wieczór i noc, chodziliśmy za rękę, gadaliśmy o muzyce, historii, polityce, nie odklejałam się od niego w hotelu ani na chwilę, ciągle go przytulałam, glaskalam i dotykałam, bo mam do niego uczucia. A on po takim zajebistym dniu na moją aluzję kiedy znów się widzimy i żeby podał konkretną datę, nie odpowiedział nic a potem jak wrócił do domu to mnie unika bo żonka się domyśli... To uznałam, że z nim coś mocno musi być nie tak, on chyba nie ma uczuć. Skoro nic to dla niego nie znaczyło.
On nie chce zacząć niczego nowego i dobrego jakościowo. On chce tkwić w starych schematach, w związku gdzie jest podnóżkiem i służącym (gotuje, sprząta, robi zakupy, dorabia, ogarnia), z kobietą, której dawno już nie pożąda i chyba nie kocha, skoro notorycznie zdradza jak nie z tą to z inną - ja po prostu przejrzałam na oczy. Jesteśmy z innej gliny. Ja chcę kochać, a on chce się tylko bawić..
Nic dla niego ta wspólna doba nie znaczyła. Rozrywka jak wypicie piwa, żadnych emocji.
Dlatego coś we mnie się skończyło.
Skoro on po TAKIM spotkaniu, z taką dawką ciepła i akceptacji nie robi nic, by jak najszybciej to powtórzyć, nie chce nic budować...to ja nie mam już pytań.
Wręcz cieszę się że poleciałam na to spotkanie, bo ono ostatecznie utwierdzili mnie w przekonaniu, że ta sytuacja nigdy się nie zmieni, a gość albo jest taki wyrachowany, albo taki zamknięty emocjonalnie. Obie opcje dyskwalifikują go jako osobę, w relację z którą warto ładować moją cenna energię.

I dla tych, które na mnie tu psy wieszały, że zdrajczyni, że oszustka. Ok, fakt, zdrajczyni. Ale to była pierwsza moja taka relacja w życiu. U mnie to wypadek przy "pracy", widzę już jakie to gówno i od tej pory jak zobaczę zajętego to ucieknę gdzie pieprz rośnie. Na manipulację już się uodparniam.
Zdarzyła mi się jedna taka relacja, o jedną za dużo, a u niego to jest TENDENCJA. Nie wiem która to jest jego zdrada, ale partnerek seksualnych miał w całym życiu 200. Dlatego zawsze nawinie myślałam, że on tej żony po prostu nie kocha ale nie poznał kogoś , do kogo serce mocniej by mu zabiło. Naiwne i głupie ale myślałam że ja będę tą osobą

Mam nadzieję, że szybko się na niego uodpornisz. Bo na razie wyprodukowałaś na jego temat co najmniej kilkadziesiąt zdań w swoich postach.


Też mam taką nadzieję. Na razie idzie mi tak sobie. Sprawa jest za świeża. Uczę się dopiero, że to co mi się podobało, to tylko moje wyobrażenie o nim. Nigdy nic do mnie nie czuł i tyle.

85

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Aneana2400, życzę Tobie, abyś jak najszybciej osiągnęła spokój ducha. Nie wiem, czy twój mąż podśmiewa się z ciebie złośliwie i agresywnie, czy raczej ma takie poczucie humoru niewydarzone. Jeśli to pierwsze, to wzięłabym rozwód, gdy czułabym się na to gotowa. Ale jeśli drugie, to wówczas czy na terapię nie moglibyście się jednak wybrać?

86 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-07-18 07:07:04)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Niepotrzebnie masz takie poczucie rozzalenia do tego człowieka, przecież od poczatku było wiadomo, że jesteś z kimś żonatym.
Nie Twoje życie i nie Twoje decyzje, co do ich małżeństwa.
Chyba tkwisz w takiej bajce, że książę na białym koniu ma Ciebie wyzwolić od złego małżeństwa.
Tak to prawie nigdy nie jest.
Jak będziesz tak zrzucać na innych odpowiedzialność za swoje szczęście to będzie trudniej je znaleźć
To chyba dość chwiejne, tak zmieniać zdanie o człowieku bo nie zrobił tego co oczekiwałaś.
Był aniołem a teraz jest nikim?

87

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Tobie autorko nie potrzeba romansu.


Tobie potrzeba terapii.
Bardzo polecam. Za dwa lata będziesz w innym miejscu z samą sobą i nie będziesz nosić bagażu, który utrudnia Ci życie i trzeźwy osąd.

88

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Rzadko się tutaj loguję, trafiłem na ten wątek, jak "musztarda po obiedzie", to sorki za odgrzebanie.


aneana2400 napisał/a:

Od 4 lat kuleje u mnie w związku m.in. sfera seksu. Dokładnie od wtedy, gdy przytyłam parę kilogramów po drugim dziecku i otrzymaniu antydepresantów i zdiagnozowaniu insulinooporności. On tego nie rozumie, myśli że każdy ma jak on, mnóstwo siły i czasu na sport. W domu nie robi praktycznie nic, czasem zakupy. Ja dopiero od września wracam do pracy. Nie mam żadnych dziadków do pomocy, mąż niewiele się angażuje. Ale nie o tym...

Ty nie masz ochoty na seks, bo przytyłaś i masz antydepresanty? Czy tak mam to rozumieć?
Bo jeśli to on nie ma ochoty, to nie zaliczałbym tego na poczet wyglądu — taki facet, ze nie ma ochoty.
Jest tutaj wątek "żony aseksualnych mężczyzn".



Od paru lat sfera seksu i inne, kuleją. Co dnia słyszę żarty, że jestem grubaskiem, bo nie ważę już 64 przy wzroście 168 cm, lecz 72 kg.

Głupie żarty, które niszczą seksualność żony w oczach męża — mąż się sam wyniszcza, sam psuje pożądanie do żony.

Dlatego zawsze radzę kobietom aby przeglądały się w oczach obcych męzczyzn — wtedy wiadomo czy się jest atrakcyjną, czy nie. To prawdziwy wyznacznik, czy obcy by Cię przeleciał, czy by za Tobą biegał.


Po trzech latach unikania seksu i bliskości, przytykach i żartach, wpadłam w romans.

Bardzo dobrze. Romans to inny świat. Kraina czarów. PO drugiej stronie lustra.

https://cdnb.artstation.com/p/assets/images/images/050/881/123/large/lopez-sylvain-alice-enter-the-miror-sylv.jpg

Uważaj jednak — romans to nie prawdziwy świat. Nie prawdziwe życie.
Jak romans zmienisz na prawdziwe życie, to jakbyś lustro rozbiła — ten świat znika.

Prawdziwe życie nie będzie bajkowym romansem.

Trzeba na to uważać.



Pytanie dlaczego się nie rozwiodłam a potem w długą?

Nie mam takiego pytania.
Bo masz trzy drogi:

(1) być nieszczęśliwą

(2) rozwód

(3) zdradzić.

Punkt 1 odpada, bo nie poświęcisz życia na niewolnictwo, bycie nieszczęśliwą.
Punkt 2 odpada, bo nie sprawisz, że wszyscy będą nieszczęśliwi (chyba że nie mas zdzieci???).

Pozostaje punkt 3.




Czy relacja na boku jest w tym przypadku złem?
Skoro co dnia słyszę, że jestem nie taka, nie szczupła, nie ładna, niemądra, a tamten tak chwali i chce się ze mną spotykać?

Nie jest złem. To świat po drugiej stronie lustra.
Jest tam fajnie, ale to nie prawdziwe życie.



Jestem winna? Jak będę zdradzać, to nie ma dla tego żadnego usprawiedliwienia, nawet takiego, że w domu jestem nikim a przy nim królową? Choć parę razy do roku.

Wchodzisz na drugą stronę lustra, tam jesteś królową.
Wracasz do życia, jesteś poniżana przez męża.


Wiem, że to złudzenie, bo on też jest dupkiem jak mąż, może nawet gorszym, bo korzysta z tego, że mam niskie poczucie własnej wartości i mąż nie daje mi ciepła, a on skorzysta i wraca do tamtej i to też nie jest tak że tam seksu nie ma.

Pytanie, czy lepsze złudzenie miłości czy totalna pustka.

Słowo "miłość" nie jest tutaj na miejscu.
To nie miłość, sorki. smile
Co najwyżej zauroczenie, w dodatku w osobie/z osobą, której nie znasz, bo nigdy z nią nie żyłaś.
To tylko zabawa, czary, słodkie chwile.

89

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Po każdym spotkaniu cierpiałam z rozłąki bo myślałam że on też mnie pokocha skoro ciągle dzwoni co dnia i w ogóle ... A on co, tylko ego mu podbijałam??

To nie miłość.

On nie podbija sobie ego. On się bawi. Z Tobą.

Ty się bawisz. Z nim.

Tyle.


Z żoną żyje a mną się tylko bawi, wiedząc że kocham go. Dlatego myślę nie pójść na to spotkanie, odmówić, jednocześnie mam fear of missing out. Bo może to już ostatnia szansa w moim życiu na ochłapy miłości.

Jak po spotkaniu się czujesz dobrze, to spotykaj się.
To są piękne zabawy ludzi dorosłych.
Ale pamiętaj, że to złudzenie. Nie życie.




Mój mąż powiedział że ma to w dupie i możemy żyć w związku dla dzieci a kazde mieć życie na boku, jednocześnie jest zazdrosny o tamtego, a o rozwód nie występuje. Czasem tylko straszy. Ale zobaczył że się nie boje i olał temat rozwodu. Co o tym sądzić?

Ooo... czyli romans pomieszał się z życiem prywatnym.
To już skomplikowane.
Życie zostanie zepsute przez romans.
A romans zatruty problemami życia.

Możesz zdradzać, a on wystąpi o rozwód z dowodami.
Możesz jego śledzić, aby był rozwód.
Albo możecie wziąć rozwód i dalej żyć w jednym mieszkaniu dla dzieci, z dziećmi.



Chyba zerwę kontakt z tamtym mimo że mąż już na mnie krzyż położył

Pewnie jest to bezpieczne rozwiązanie.
Skoro ujawniłaś romans, to tracisz romans.
Dużo tracić jak Ci się światy pomieszały.



A dlaczego dawałam się obu tak traktować?

Przymujesz do siebie to pytanie  "Daczego dajesz się tak traktować? Nie pozwól mu!!! Walcz!".

To jest błędne.

Ludzie myślą "nie będę wycieraczką do butów, nie dam się, nie pozwolę sobie krzywdy zrobić".

I walczą.

Z kim walczą? Z nabliższą osobą? We własnej rodzinie? W swoim mieszkaniu?

To paranoja.

Nie walcz, bo gościa i tak nie wychowasz. Spalisz się tylko.
Nie wygrasz nigdy.

Nie dasz rady zmienić człowieka, na nowo go ukształtować.


Mistrz mówił:     Jeśli chcesz aby ktoś się zmienił, to najpierw musisz się ty zmienić tak, aby ten ktoś musiał zmienić siebie.

Wiec pytaj siebie "Co ja powinnam zrobić?"

Moim zdaniem romans to dobra rzecz. Dużo Ci uświadomił, pokazał.

Co dalej?




Z domu wyniosłam głód miłości. Matka typ rządzicielki nieznoszącej sprzeciwu, wiecznie krytyczna, nieokazujaca uczuć. Ojciec pantofel matki, wycofany z jakichkolwiek kontaktów ze mną bo miał to gdzieś, był tylko fizycznie i finansowo.
Dopiero teraz uczę się, że moje wybory życiowe były wynikiem strachu

To błąd analizować przyczyny, szukać winnych, szukać okoliczności, które sprawiły, że podjęłaś złe decyzje.

Złe decyzje Ty podjęłaś wtedy.
I złe decyzje może i teraz podejmujesz.

Szukaj dobrych decyzji tearz. Teraz jest twój czas.
Nie kiedyś w przeszłości, nie w przyszłości, tylko teraz.



W dużym skrócie moje życie uczuciowe od dnia narodzin po dziś dzień to samotny rejs.

Wielu tak ma. Nie jesteś wyjątkowa.



Potem ten kochanek....ja naiwnie sądziłam, że jeśli on nawiązał znajomość na boku, to widocznie jak ja, chciałby wymiksowac się z poprzedniej relacji, że tam już coś umarło...i dlatego w ogóle dopuścił do siebie możliwość romansu. Jakże bardzo się myliłam!

Nie, nie — on nie chciał wymiksować się. On chciał spotkań na boku, bo to daje mu szczęście.
Tak, myliłaś się.

Możesz skorygować myślenie.



O wielu jego byłych kochankach dowiedziałam się w trakcie znajomości z jego ust.

To błąd, że o tym opowiadał. Psuej sobie relację z Tobą.



No tak, ja nieatrakcyjna jestem na rynku matrymonialnym...ja nie zarobię tyle ile jego żona, mam dwójkę dzieci 8 i 4 lata. Kto by chciał. Bo co z tego że bardzo ładna, skoro biedna i dzieciata. Towar nieatrakcyjny.

Samotna matka ma taki problem, że musi zarobić pieniądze na dzieci. Czyli musi być samowystarczalna.
Mało pewnie jest mężczyzn, którzy pragnąć kobiety, będą chcieli wziąć dzieci na wychowanie i zarabiać na nie przez kilkanaście lat aż do dorosłości.

90

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Zaprzeczyłam znów sobie, swoim postanowieniom i ideałom i znów się z Nim spotkałam.

Bardzo dobrze, żę się spotkałaś. Chciałaś, to się spotkałaś.
Nie zaprzeczyłaś, tylko taką decyzję podjęłaś.


Co zyskałaś? To:

Dziś trzeci dzień od wspólnego dnia i nocy i schodzi ze mnie radość,

Miałaś radość. Dzień i noc. PIękne chwile. Takich chciałaś.



A co jest źle?

Twje oczekiwania są złe. Dostałaś paluszek, chcesz dłoń. Dostałąś dłoń, chcesz całą rękę. Bo ty chcesz i chcesz.
A jak nie dostajesz, to jesteś nieszczęsliwa.

NIe masz miłości, nie masz związku, nie masz wspólnego życia — masz tylko romans, tylko zabawę, tylko chwile.



Co możesz zrobić?

1. wyrzucić chwile na śmietnik, zakończyć romans,

2. albo brać te chwile całymi garściami, tak jak możliwośći i życie dają.




Pytałam Go na spotkaniu, kiedy znów się widzimy, a on odpowiadał wymijająco: "jeszcze nie wiem. Może w sierpniu ale to jeśli moja żona pojedzie na wyjazd służbowy". Czyli co...kolejne spotkanie i nic...dalej jestem w punkcie wyjścia. Jemu jest dobrze jak jest, a ja ciągle, ciągle liczę na więcej...
Po co dziś dzwonił? Po co znów fika? Dlaczego nie zostawi mnie w spokoju, skoro "zobaczymy się nie wiem kiedy ale oby jak najszybciej"?
Tak się zachowuje ktoś komu zależy?

Zależy na czym? Na zabawie?

On nie zakończył? Nie, nie on.

Ty nie zakończyłaś. To Ty decydujesz.

Zobacz — masz od wyboru punkt 1 powyżej albo punkt 2 powyżej.

Zobacz — nie ma tam "zwiażku" ani "małżeństwa" ani "zyjemy razem". Tego nie ma.



Jak to zakończyć? Bo mam dość cierpienia.
Zastanawiam się czy on jest socjopatą, nic dla niego ta doba razem nie znaczyła? A jeśli nie jest socjopatą, po co dzwoni, znów miesza?
Mógł zamknąć już się po tym spotkaniu.

On, on, on tamto, on siamto.

On robi co chce i uważa że jest dobre.

Ty też tak rób.

Wybierz  1 lub 2.

Ja bym wybrał 1.



Ja w ogóle zauważyłam, że spotkania z nim działają na mnie ok, jestem zadowolona, radosna po,

No, no... właśnie. To zyskujesz.



ale potem dochodzi do mnie że to wszystko jest bez sensu, bo on i tak wraca do tamtej. A ja zostaję sama ze swoim bólem.

Ze swoim bólem, ze swoimi oczekiwaniami.
Bo ON nie ugasił twojego bólu. Na tym polega jego wina, prawda?
I jak go skasujesz (czyli wybierzesz 2), to twój ból ustanie, co?

91 Ostatnio edytowany przez Gary (2024-07-18 16:39:06)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
SamotnaWilczyca napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

Macie pomysł jak to zakończyć?
Próbowałam już dziesiątki razy.

Zablokuj go wszędzie i usuń numer.

Tak zakończyłaś twój piękny romans, czy nigdy tego nie przeżyłaś i tak radzisz w internecie?

92

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Właśnie, że nie. Do tej pory tak było. Może dlatego, że do tej pory nasza znajomość opierała się na dwugodzinnych spotkaniach raz na dwa miesiące, codziennych videorozmowach po 30-40 minut i pisaniu, a teraz niedawno spotkaliśmy się na dobę, robiliśmy ze sobą to co normalnie robią pary, byliśmy na spacerze, na obiedzie, na zakupach, na spektaklu, spędziliśmy razem dzień, wieczór i noc, chodziliśmy za rękę, gadaliśmy o muzyce, historii, polityce, nie odklejałam się od niego w hotelu ani na chwilę, ciągle go przytulałam, glaskalam i dotykałam, bo mam do niego uczucia. A on po takim zajebistym dniu

Dotąd był dobrze, prawda?


A odtąd już jest źle:

... na moją aluzję kiedy znów się widzimy i żeby podał konkretną datę, nie odpowiedział nic a potem jak wrócił do domu to mnie unika bo...

Dlaczego źle?
Bo najpierw coś dostałaś.
A teraz coś oczekujesz.

I jak nie dostaniesz tego co oczekujesz, to poczujesz się nieszczęśliwa.
Oczekujesz, że on coś Ci da, nawet kosztem tego, że on będzie nieszczęśliwy.

To jest przemoc emocjonalna.




żonka się domyśli... To uznałam, że z nim coś mocno musi być nie tak, on chyba nie ma uczuć. Skoro nic to dla niego nie znaczyło.

Błędne wnioski.
Dla niego to znaczyło, może tylko źle komunikuje, bo gdyby nie znaczyło, to by się już nie spotkał.
Dzwonił, bo chce się znowu spotkać. Kiedy? Nie wiadomo –wtedy gdy oboje dacie rady.

Ja i tak się dziwię, żę on tyle uwagi Tobie poświęca, że aż rozmawiacie każðego dnia po kilkadziesiąt minut.


On nie chce zacząć niczego nowego i dobrego jakościowo. On chce tkwić w starych schematach, w związku gdzie jest podnóżkiem i służącym (gotuje, sprząta, robi zakupy, dorabia, ogarnia),

Mistrz mówił, aby nie oceniać relacji ludzi, jesli nie jest się częścią tej relacji.


... - ja po prostu przejrzałam na oczy. Jesteśmy z innej gliny. Ja chcę kochać, a on chce się tylko bawić..

Bardzo dobry wniosek.

Ty chcesz kochać, Ty chcesz dużo.
On chce się bawić, nie może dać dużo.

On może Ci dać trochę.

Więc masz do wyboru:

1. bierzesz "trochę", ale nie trzymasz "dużo"

2. albo nie bierzesz "trochę", bo Ciebie satysfakcjonuje tylko "dużo"



Nic dla niego ta wspólna doba nie znaczyła. Rozrywka jak wypicie piwa, żadnych emocji.

Zły wniosek.



Dlatego coś we mnie się skończyło.
Skoro on po TAKIM spotkaniu, z taką dawką ciepła i akceptacji nie robi nic, by jak najszybciej to powtórzyć, nie chce nic budować...to ja nie mam już pytań.

Sprzeczność:

— dziwisz się, że on nie robi nic aby powtórzyć
— dziwisz się, że on dzwoni zamiast milczeć.

Zastanów się.



Wręcz cieszę się że poleciałam na to spotkanie, bo ono ostatecznie utwierdzili mnie w przekonaniu, że ta sytuacja nigdy się nie zmieni,

Dobry wniosek.


a gość albo jest taki wyrachowany, albo taki zamknięty emocjonalnie. Obie opcje dyskwalifikują go jako osobę, w relację z którą warto ładować moją cenna energię.

Faktycznie nie pasuje do twoich oczekiwań. smile
Nie spełnia twoich oczekiwań.
NIe może Ci dać "dużo", może tylko "trochę". smile



I dla tych, które na mnie tu psy wieszały, że zdrajczyni, że oszustka. Ok, fakt, zdrajczyni. Ale to była pierwsza moja taka relacja w życiu. U mnie to wypadek przy "pracy", widzę już jakie to gówno i od tej pory jak zobaczę zajętego to ucieknę gdzie pieprz rośnie. Na manipulację już się uodparniam.

smile smile Cóż — przyjdzie czas na rozliczenie za 5 lat, za 10 lat. Wtedy się zastanowisz czy było warto.

Rób tak, aby nie żałować za 5 czy 10 lat.

Ja mam relacje poza małżeństwem, od wielu lat i mogę oceniać to co było wiele lat temu. To było dobre. Dobrze, że się wydarzyło. Szkoda, że nie wydarzyło się więcej, jakby pewne chwile wymazane z pamięci, z historii, chwile które się nigdy nie wydarzyły. Na szczęście z każdej chwili wyssałem całe szczęście, aż do ostatniej kropli. NIe dolałem ani kropli zła, goryczy.

93

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Sliwa54 napisał/a:

Tobie autorko nie potrzeba romansu.
Tobie potrzeba terapii.
Bardzo polecam. Za dwa lata będziesz w innym miejscu z samą sobą i nie będziesz nosić bagażu, który utrudnia Ci życie i trzeźwy osąd.

Tutaj racja. Autorka ma ból i myślała, że kochanek ugasi ten ból.
Romans na chwilę gasi, a potem ona znowu zapada się w emocjach.

To jak ktoś ma kłopot, a potem idzie na imprezę, pije, tańczy. Jest super.
Ale rano się budzi, i okazuej się, że kłopot nie zniknął, wczorajsza impreza już minęła, a następna nei wiadomo kiedy będzie.

smile smile

94

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Gary napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

Macie pomysł jak to zakończyć?
Próbowałam już dziesiątki razy.

Zablokuj go wszędzie i usuń numer.

Tak zakończyłaś twój piękny romans, czy nigdy tego nie przeżyłaś i tak radzisz w internecie?

Taką mam taktykę, kiedy znajomość staje się szkodliwa, przy czym również zbędna.:) Najlepiej zakończyć to szybko i konkretnie. To jak z plastrem przyklejonym do ciała, którego człowiek chce się pozbyć.

95

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
SamotnaWilczyca napisał/a:
Gary napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

Zablokuj go wszędzie i usuń numer.

Tak zakończyłaś twój piękny romans, czy nigdy tego nie przeżyłaś i tak radzisz w internecie?

Taką mam taktykę, kiedy znajomość staje się szkodliwa, przy czym również zbędna.:) Najlepiej zakończyć to szybko i konkretnie. To jak z plastrem przyklejonym do ciała, którego człowiek chce się pozbyć.


I znajomość autorki z kochankiem jest zbędna i szkodliwa? A ona ma dylemat, bo jeszcze nie wie, że ma same straty i zero korzyści? A możę ma korzyści?

96

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Gary napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:
Gary napisał/a:

Tak zakończyłaś twój piękny romans, czy nigdy tego nie przeżyłaś i tak radzisz w internecie?

Taką mam taktykę, kiedy znajomość staje się szkodliwa, przy czym również zbędna.:) Najlepiej zakończyć to szybko i konkretnie. To jak z plastrem przyklejonym do ciała, którego człowiek chce się pozbyć.


I znajomość autorki z kochankiem jest zbędna i szkodliwa? A ona ma dylemat, bo jeszcze nie wie, że ma same straty i zero korzyści? A możę ma korzyści?

Tak, wiem, z Twojego punktu widzenia wygląda to inaczej. Zaś moim zdaniem są lepsze sposoby na dowartościowanie się i do tego o wiele bardziej skuteczne, przynoszące długotrwałe efekty. Lepiej nie uzależniać swojego poczucia wartości od jakiegoś tam faceta, tym bardziej takiego, który ma nas gdzieś. Nie uważasz? A seks seksem, facetów jest cała masa, są też zabawki erotyczne. Kochanek Autorki nie jest ostatnim mężczyzną na tej planecie, najlepszy też nie jest, więc niczego nie traci.

97

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
SamotnaWilczyca napisał/a:

Zaś moim zdaniem są lepsze sposoby na dowartościowanie się i do tego o wiele bardziej skuteczne, przynoszące długotrwałe efekty. Lepiej nie uzależniać swojego poczucia wartości od jakiegoś tam faceta, tym bardziej takiego, który ma nas gdzieś. Nie uważasz?

Uzależnianie swojego szczęścia od obcego faceta, który jest własnym kochankiem, może powodować ból, gdy nie spełnia naszych oczekiwań. Dlatego autorka raczej powinna iść na terapię, aby ogarnąć ten ból jakoś. Romans bólu nie ugasi. Romans to zabawa tylko.



A seks seksem, facetów jest cała masa, są też zabawki erotyczne.

Słusznie. Jest wielu mężczyzn wokół, nie musi być ten-jeden-jedyny. smile



Kochanek Autorki nie jest ostatnim mężczyzną na tej planecie, najlepszy też nie jest, więc niczego nie traci.

Logicznie rzecz biorąc masz rację. Jak go skasuje, to nic nie traci, bo może znaleźć sobie lepszego kochanka, gdyby chciała mieć erotyczne randki. Czyli może zastąpić kochanka innym.

Ale ona skasuje kochanka, nowego nie poszuka, i będzie cierpieć, że uwaliła romans, że samotność, że pustka, a przecież było jej tak dobrze.

Więc zamiast zerwać kontakt mogłaby go łagodnie ograniczać i patrzeć jak ona sama się czuje. Czyli poprawianie swojego życia małymi krokami.

98 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-19 19:31:53)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Dziękuję za odpowiedzi, zwłaszcza Garry'emu, za takie wgryzienie się w konkretne wypowiedzi.
Ja nadal nie wiem, co mam robić.
Na pewno frapuje mnie to, dlaczego ten człowiek z którym miałam/mam romans, po spotkaniu rzucił tylko luźną propozycję, że może się spotkamy pod koniec wakacji ale on jeszcze nie wie...
Do tego, jak ja zaproponowałam konkretną datę, bo wiem że on wtedy może (to już za tydzień od teraz), to on w ogóle nie wykazywał entuzjazmu. Zachowywał się jakby mu nie zależało na tak szybkim ponownym spotkaniu.
To skoro dla niego to dobra zabawa jak mówi Garry, to co, nie chce jej powtórzyć jak najszybciej???
Zatem po co nadal pisze i utrzymuje kontakt?
Mamy pisać do siebie jak dzieci nastoletnie, a możliwość spotkania gdy się pojawia to problem?
Bo co on synowi (pełnoletniemu) powie, że gdzie on zniknął na parę h.
Żona i syn kontrolują go gdzie on chodzi i z kim on chodzi, a on na to pozwala.
W ogóle dziwne to.
Dziwi mnie ogromnie, że po spotkaniu, w czasie którego było naprawdę miło i wesoło, on się zdystansował. Wysyła sprzeczne sygnały, pisze i dzwoni a spotkać się nie pali.
O co chodzi??????
Bo jest to dla mnie mocno niespójne.
Jak wylałam na niego kubeł pretensji, że czuje się dziwnie bo on sam nie proponuje jak najszybszego spotkania i wystarczy mu za miesiąc, to on nie rozumie o co chodzi.
Ja nie wiedziałam że tak można, ja nie jestem takim człowiekiem że świetnie się z kimś bawi całą dobę a potem tak spokojnie patrzy na to, że następny raz za miesiąc albo później.
Mnie aż rozrywa tęsknota a on nic.
W takim razie znowu: po co utrzymuje kontakt.
Tak, wiem, powiecie: bo chce mieć seks pozamałżeński.
Tylko że on ma co tydzień kilka propozycji (ma od zawsze duże powodzenie i to nie są tylko jego bajki) i twierdzi, że odmawia bo woli zadzwonić do mnie. I to się spina, bo on ma tak mało czasu wykrojonego bez obecności obecnie niepracującej żony w domu, że jestem w stanie uwierzyć że rzeczywiście jak ma te 30 minut dziennie jak idzie do sklepu, to rzeczywiście dzwoni akurat do mnie .
Druga rzecz: nie spina mi się to, że on traktuje naszą znajomość jako tylko seks...w takim razie dlaczego z następna nie zacznie tylko do mnie dzwoni? Są ładniejsze.
Aha i co do tego że go kontrolują w domu, wynika to z tego że jest w remisji choroby alkoholowej ale też z tego, że został parę razy przyłapany przez żonę na romansach, ostatni raz dwa lata temu i od wtedy ona go strasznie kontroluje a on dalej szuka wrażeń.
To czemu się z nią nie rozwiedzie? Wtedy mógłby się "gonić" do woli.
Ja przynajmniej chciałam się rozwieść i z nim coś zbudować, żeby on też się rozwiódł i wtedy. Ale on nie chce niczego zmieniać.
Myślałam że to przez to że mam dwoje dzieci i on się boi ze mną wejść w związek bo ma mało kasy i nie chce mu się już pomagać nikomu, zrozumiałe.
Ale okazuje się że 5 lat temu miał romans z bogatą kobietą a i tak nie odszedł do niej. Romans zakończył się bo ona chciała więcej, jak ja teraz. Dała mu ultimatum odchodzisz od żony albo do widzenia.
Wybrał starą, bezpieczną opcje.
Nie rozumiem tego człowieka, jednocześnie jest wobec mnie jakiś taki że mam do niego gigantyczną słabość. Mogę sobie obiecywać co chcę a tak mnie opętał, że jak tylko pisze, cały żal odpływa białą łódką i znowu jestem wciągnięta.
Obecnie widzę że trochę się wycofał, na jedno dobrze, może nauczy mnie to w końcu to zakończyć, a z drugiej strony szkoda mi tego.
Nie rozumiem jego konstrukcji psychicznej, sztuka dla sztuki, seksi się z kims, spotyka się nawet i ten raz w miesiącu i co, nic do tej osoby nie czuje???
To jest kosmos. Ja nie rozumiem takich osób.
Ja stwierdzam z pełną odpowiedzialnością że ja swojego męża już nie kocham, a on twierdzi że od żony nigdy nie odszedł bo chyba ma do niej uczucia (coo?? I łazi na randki z innymi???) a poza tym "zobowiązał się 30 lat temu do bycia z nią i nie może ot tak odejść skoro ktoś inny mu się spodobał."
Logika wielu mężczyzn jest pokrętna.

99

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

W takim razie znowu: po co utrzymuje kontakt.

Kontakt utrzymuje, bo... dobrze mu z tobą raz na miesiąc albo rzadziej. Od innych rzeczy, typu wspolne spędzanie czasu to on ma żonę, ty jesteś od sytuacji awaryjnych.
Możliwe też, że posiadanie kochanki na swojej orbicie łechce jego ego, czuje się z tym dobrze i to go w jakiś sposób dowartościowuje i kręci. Dlaczego nie proponuje spotkań częsciej? A pomyślałaś, że nawet najlepsze ciastko w końcu się przeje, gdy się je dostaje za często? Pewnie w jakiś sposób już też mu spowszedniałaś, do tego zaczynasz mieć wymagania, "czepiasz się", chcesz coś zmieniać w nim, zupełnie jak żona od której próbował uciec do ciebie.
Tak naprawdę możemy tylko gdybać gdzie pies pogrzebany, ale tu chodzi przecież o ciebie. Jak długo chcesz tkwić w tym trójkącie bez perspektyw dla siebie? Albo właściwie z jedną perspektywą: zmarnowania swojego czasu.

100 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-19 19:46:40)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Salomonka napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

W takim razie znowu: po co utrzymuje kontakt.

Kontakt utrzymuje, bo... dobrze mu z tobą raz na miesiąc albo rzadziej. Od innych rzeczy, typu wspolne spędzanie czasu to on ma żonę, ty jesteś od sytuacji awaryjnych.
Możliwe też, że posiadanie kochanki na swojej orbicie łechce jego ego, czuje się z tym dobrze i to go w jakiś sposób dowartościowuje i kręci. Dlaczego nie proponuje spotkań częsciej? A pomyślałaś, że nawet najlepsze ciastko w końcu się przeje, gdy się je dostaje za często? Pewnie w jakiś sposób już też mu spowszedniałaś, do tego zaczynasz mieć wymagania, "czepiasz się", chcesz coś zmieniać w nim, zupełnie jak żona od której próbował uciec do ciebie.
Tak naprawdę możemy tylko gdybać gdzie pies pogrzebany, ale tu chodzi przecież o ciebie. Jak długo chcesz tkwić w tym trójkącie bez perspektyw dla siebie? Albo właściwie z jedną perspektywą: zmarnowania swojego czasu.


Jak najszybciej chce zapomnieć. Zatem to że on się wycofuje trochę mi się podoba, bo będzie łatwiej zapomnieć, ale też sprawia że jest mi bardzo ciężko.
Zaczęliśmy tę znajomość z innych pozycji: ja byłam gnojona przez męża, po poczuciu wartości mi jechał od czterech lat, nawet mu uwierzyłam że już nikt mnie nie zechce sensowny, szukałam miłości.
Naiwnie sądziłam że bawidamek się we mnie zakocha. Przecież oni też chyba ?? mają jakieś uczucia.
On zaczął tę znajomość mając już w domu kochającą go żonę. To cholerna różnica.
Nie rozumiem tylko dlaczego on od miesięcy dalej pisał wiedząc że ja już dawno jestem w nim zakochana.
Nie mógł zawracać łba takiej, o której wie że dla niej tak jak dla niego, seks to sport? Wtedy nikt by nie cierpiał. Ale nieee...jego kręci że ja jestem "dobra, ciepła, pełna uczuć". Dziękuję bardzo, fajnie sobie to wymyślił.
Sam mówił że propozycje ma. Ale lepiej pewnie kochającą i miękką wykorzystać.
Nie ogarniam tego człowieka, ale coraz częściej myślę, że jest po prostu zły.
Powtórzę się: o moim uczuciu wie od roku.
Co mu szkodziło zacząć z taką, która podchodzi do sprawy luźno jak on. Ja je widziałam, one naprawde są ładne.
Ale on nieee...Ja myślę że on jest na tyle wyrachowany, że wziął sobie mnie na kochankę bo mam dzieci i nie będę go na nie cisnąć, mam męża, to nie będę cisnąć na nowy związek.
No i się przeliczył.

A co do męża...czteroletnie jechanie po mnie, uprawianie ze mną seksu z rzadka i jako odrabianie pańszczyzny, nie kłócą mu się z pretensjami teraz, że miałam kochanka.
On uważa że jest niewinny, a ja jestem tą zła.
Wcale nie walczył by mnie odzyskać, przestał mi jechać po wyglądzie bo widzi że ktoś inny ten wygląd jednak chwali, ale nadal mi wypomina często. Mści się, seksu nie mam w małżeństwie w ogóle, bo on nie może znieść że miałam tego kochanka. Nic to że spotkaliśmy się parę razy, może sześć łącznie. Dla niego to już za dużo.
Seksu ze mną nie chce a rozwieść też się nie rozwodzi i jeszcze chce ze mną mieszkać w jednym mieszkaniu i dzieci razem wychowywać.
Tu już myślę że wchodzi wyrachowanie. Tak mu wygodniej bo on z dziećmi niewiele robi, a tak jakby dostał opiekę naprzemienną to skończyłby się jego własny dzień dziecka, zobaczyłby co to znaczy mieć obowiązki przy dzieciach

101

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Ale lepiej pewnie kochającą i miękką wykorzystać.
Nie ogarniam tego człowieka.

Ogarniasz, ogarniasz, tylko jakoś dziwnie nie chcesz przyjąć do wiadomości tego, co dawno już do ciebie dotarło.
Nie uporządkujesz swojego życia, jeśli nie wykopiesz ze swojego życia kochanka, nie rozwiedziesz się z mężem który cię nie kocha i nie dojdziesz do ładu ze swoimi emocjami. Co sobie pomyślisz,  jeśli ci napiszę, że życie niczego ci nie da jeśli sama tego nie weźmiesz? Źle wybrałaś karty i teraz nie potrafisz nimi grać, ale to to nie znaczy że będzie tak zawsze. Trzeba zrobić zdecydowany krok i wszystko zmienić, zacząc od nowa. Tylko ty to wszystko wiesz przecież...

102

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Nie rozumiem tylko dlaczego on od miesięcy dalej pisał wiedząc że ja już dawno jestem w nim zakochana.
Nie mógł zawracać łba takiej, o której wie że dla niej tak jak dla niego, seks to sport

A po co?

Powtórzę to samo, co chyba wszystkie babki piszą facetom z problemami emocjonalnymi na tym forum - twoje emocje to twój problem. Kobieta nie jest od tego, żeby facetowi matkować i mu wszystko ułatwiać, żeby sobie poradził z własnymi emocjami jak dzidziuś jakiś.

Żonaty facet nie szuka sobie dupy na boku do ruchania, żeby się przejmować uczuciami kochanki, która sama ma męża w domu. A dlaczego woli mężatkę? Bo u mężatki nie ma wpadki. Masz do stracenia tyle co on więc nie masz żadnej dźwigni na niego.


Zejdź na ziemię.

103

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Jack Sparrow napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

Nie rozumiem tylko dlaczego on od miesięcy dalej pisał wiedząc że ja już dawno jestem w nim zakochana.
Nie mógł zawracać łba takiej, o której wie że dla niej tak jak dla niego, seks to sport

A po co?

Powtórzę to samo, co chyba wszystkie babki piszą facetom z problemami emocjonalnymi na tym forum - twoje emocje to twój problem. Kobieta nie jest od tego, żeby facetowi matkować i mu wszystko ułatwiać, żeby sobie poradził z własnymi emocjami jak dzidziuś jakiś.

Żonaty facet nie szuka sobie dupy na boku do ruchania, żeby się przejmować uczuciami kochanki, która sama ma męża w domu. A dlaczego woli mężatkę? Bo u mężatki nie ma wpadki. Masz do stracenia tyle co on więc nie masz żadnej dźwigni na niego.


Zejdź na ziemię.


Jak u mężatki nie ma wpadki? Skoro jego żona już wie i mój mąż też.
Tyle że nam chyba wybaczyli albo udają dla zachowania statusu quo. Nie chce im się życia zmieniać, wolą się okłamywać.

104 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-19 19:55:52)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Jack Sparrow napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

Nie rozumiem tylko dlaczego on od miesięcy dalej pisał wiedząc że ja już dawno jestem w nim zakochana.
Nie mógł zawracać łba takiej, o której wie że dla niej tak jak dla niego, seks to sport

A po co?

Powtórzę to samo, co chyba wszystkie babki piszą facetom z problemami emocjonalnymi na tym forum - twoje emocje to twój problem. Kobieta nie jest od tego, żeby facetowi matkować i mu wszystko ułatwiać, żeby sobie poradził z własnymi emocjami jak dzidziuś jakiś.

Żonaty facet nie szuka sobie dupy na boku do ruchania, żeby się przejmować uczuciami kochanki, która sama ma męża w domu. A dlaczego woli mężatkę? Bo u mężatki nie ma wpadki. Masz do stracenia tyle co on więc nie masz żadnej dźwigni na niego.


Zejdź na ziemię.

No dobrze, to wyrlumacz mi jako facet.
Twoim zdaniem on kocha żonę, tak?
W czym jest lepsza od kochanki?
Po co żyje z kobietą, którą zdradza?
W czym jest lepsza od kochanek, że ją wybrał a nie kogo innego? Czyżby fakt że wpadli mimo wcześniejszej aborcji (dramat usunąć dziecko moim zdaniem!) spowodował że już z tą kobietą został?
Bo dla mnie jak facet w trakcie całego małżeństwa miał już tych panien dziesiątki, to chyba bez sensu że się ożenił, nie??? Mógł być wolnym strzelcem.

Po co Wy to robicie? Ja się po prostu pomyliłam i CHCĘ się rozwieść a niektórzy z was siedzą po kilkadziesiąt lat z kobietą, która regularnie walą w rogi..
To weź jeden z drugim kończ jeden związek, potem zaczynaj kolejny. Możecie tak robić nawet co rok-dwa-trzy. Mam takiego kuzyna.
Ale on, w odróżnieniu od mojego kochanka, nigdy nie wpadł na tak chory pomysł by ze swoim podejściem do życia i miłości, brać z kimkolwiek ślub.
Aha i co do kochanka jeszcze: ożenił się z nią po 20 latach związku, mając z nią już dwoje dzieci. Ożenił się jak twierdzi bo ona od lat go blagala. Ona też ciekawa... Wie że gość zdradzał, zdradza i będzie zdradzał a ciśnie kolesia by w urzędzie obiecał jej wierność.
O co tu chodzi?

105 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-07-19 19:59:06)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Ja pierdole.....jesteś jak dziecko we mgle. Szukasz sensu tam, gdzie go nie ma i na siłę próbujesz wytłumaczyć i nadać znaczenie zwykłemu skurwieniu.

Zdradzacie własnych współmałżonków a ty masz problem, że skurwiel tego pokroju nie liczy się z uczuciami jakiejś randomowej latawicy, którą dupczy na boku jak mu żona nie daje. Nie byłaś pierwsza, nie będziesz ostatnia i ani twój kochanek, ani mąż nie będą za tobą płakać.


Zerwij z jednym, rozwiedź sie z drugim i zacznij normalne życie.

106

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Jack Sparrow napisał/a:

Ja pierdole.....jesteś jak dziecko we mgle. Szukasz sensu tam, gdzie go nie ma i na siłę próbujesz wytłumaczyć i nadać znaczenie zwykłemu skurwieniu.

Zdradzacie własnych współmałżonków a ty masz problem, że skurwiel tego pokroju nie liczy się z uczuciami jakiejś randomowej latawicy, którą dupczy na boku jak mu żona nie daje.

Nooo troszkę cię poniosło. Nawet bardzo troszkę. Ale średnio mnie ruszają określenia tego typu, bo nie jesteś dla mnie nikim ważnym żebym miała się przejąć.
Ja zdradzalam ale chcę się rozwiesc i z mężem już o tym gadałam.
A tamten zdradza ale NIE chce się rozwieść.
Nie widzisz gdzie tu jest większe sku//rw//ienie???

107 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-19 20:02:30)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Jack Sparrow napisał/a:

Zerwij z jednym, rozwiedź sie z drugim i zacznij normalne życie.

No tak, to akurat ma sens.
Tak zamierzam.
A co do tego że żona mu nie daje.. daje mu. Nigdy nie odmawia.
Mimo tego on szuka wrażeń

108

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Po co Wy to robicie? Ja się po prostu pomyliłam i CHCĘ się rozwieść a niektórzy z was siedzą po kilkadziesiąt lat z kobietą, która regularnie walą w rogi..
To weź jeden z drugim kończ jeden związek, potem zaczynaj kolejny



Bo są takie odpady, które nie wiedzą czym jest wierność i lojalność. I takie życie im odpowiada. Żenią się z pierwszą lepszą, a jak im czegoś brakuje, to szukają tego u kochanek. Dla mnie to skurwienie, ale jak im tak dobrze, a ich partnerki w przerażającej większości dają na to ciche przyzwolenie, to jest to sprawa między nimi.

Żyj własnym życiem. Robienie psychoanalizy czemu dupa jest dupą niczego nie zmieni.

109

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Jack Sparrow napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

Po co Wy to robicie? Ja się po prostu pomyliłam i CHCĘ się rozwieść a niektórzy z was siedzą po kilkadziesiąt lat z kobietą, która regularnie walą w rogi..
To weź jeden z drugim kończ jeden związek, potem zaczynaj kolejny



Bo są takie odpady, które nie wiedzą czym jest wierność i lojalność. I takie życie im odpowiada. Żenią się z pierwszą lepszą, a jak im czegoś brakuje, to szukają tego u kochanek. Dla mnie to skurwienie, ale jak im tak dobrze, a ich partnerki w przerażającej większości dają na to ciche przyzwolenie, to jest to sprawa między nimi.

Żyj własnym życiem. Robienie psychoanalizy czemu dupa jest dupą niczego nie zmieni.


A to akurat prawda. Niepotrzebnie rozkminiam.

110

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Jack Sparrow napisał/a:

Bo są takie odpady, które nie wiedzą czym jest wierność i lojalność. I takie życie im odpowiada. Żenią się z pierwszą lepszą, a jak im czegoś brakuje, to szukają tego u kochanek. Dla mnie to skurwienie, ale jak im tak dobrze, a ich partnerki w przerażającej większości dają na to ciche przyzwolenie, to jest to sprawa między nimi.

Żyj własnym życiem. Robienie psychoanalizy czemu dupa jest dupą niczego nie zmieni.

Rzecz w tym, że gdyby kochanek zgodnie z planem chciał odejść od żony, to nie byłoby całej rozkminy, a jednak ta kobieta, z którą kochanek wziął ślub, a nad którą Aneana2400 czuje jakąś nieuzasadnioną wyższość, ma coś, czego nie ma ona, dlatego za każdym razem do niej wraca i dlatego tak jej to nie daje spokoju.

aneana2400 napisał/a:

aha i co do kochanka jeszcze: ożenił się z nią po 20 latach związku, mając z nią już dwoje dzieci. Ożenił się jak twierdzi bo ona od lat go blagala.

Ale Ty jesteś naiwna... A co Ci miał powiedzieć, że ożenił się z nią, bo chciał mieć spokojną przystań, a w niej żonę przymykającą oko na kolejne zdrady? No znajdź mi drugą taką!

111 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-20 08:58:22)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Priscilla napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Bo są takie odpady, które nie wiedzą czym jest wierność i lojalność. I takie życie im odpowiada. Żenią się z pierwszą lepszą, a jak im czegoś brakuje, to szukają tego u kochanek. Dla mnie to skurwienie, ale jak im tak dobrze, a ich partnerki w przerażającej większości dają na to ciche przyzwolenie, to jest to sprawa między nimi.

Żyj własnym życiem. Robienie psychoanalizy czemu dupa jest dupą niczego nie zmieni.

Rzecz w tym, że gdyby kochanek zgodnie z planem chciał odejść od żony, to nie byłoby całej rozkminy, a jednak ta kobieta, z którą kochanek wziął ślub, a nad którą Aneana2400 czuje jakąś nieuzasadnioną wyższość, ma coś, czego nie ma ona, dlatego za każdym razem do niej wraca i dlatego tak jej to nie daje spokoju.

aneana2400 napisał/a:

aha i co do kochanka jeszcze: ożenił się z nią po 20 latach związku, mając z nią już dwoje dzieci. Ożenił się jak twierdzi bo ona od lat go blagala.

Ale Ty jesteś naiwna... A co Ci miał powiedzieć, że ożenił się z nią, bo chciał mieć spokojną przystań, a w niej żonę przymykającą oko na kolejne zdrady? No znajdź mi drugą taką!


A Ty nie czułabyś wyższości nad kobietą, która od lat daje sobie rogi przyprawiać? Nie raz, nie dwa, lecz od lat. To jest tendencja. Tych kobiet to już multum było. To nie jest jednorazowy "wypadek przy pracy" jak u mnie.
Jeszcze rozumiem, że gość miałby jeden romans, niektórzy takie coś wybaczają. Ale jak to się dzieje latami, no ja nie miałabym "psychy", w takim związku być.
To nie jest też tak, że ona toleruje zdrady. O każdą robi piekło, więc jest niespójna.
Tak, zgadza się, czuję wyższość nad osobami, które dają się latami szmacić będąc w czymś co nazywa się małżeństwo (czyli zobowiązanie lojalności).
Nie oznacza to, że im tę wyższość okazuję.
Zresztą, wyższość to złe słowo.
W dodatku chełpienie się zdradzanej żony że koleś wraca do niej jak otrzepie gacie z inną, jest świadectwem tego, że ta kobieta ma jakąś chorą obsesję na punkcie tego człowieka, boi się być sama do tego stopnia że zniesie najgorsze poniżenie.
Babka nie ma do siebie za grosz szacunku. A obrażanie się na niego że zdradza to już rozdwojenie jaźni chyba, skoro wiedziała jaki jest.
To jak wyjść z domu bez parasola w deszczową pogodę i wyżywać się na otoczeniu, że się zmokło.
Co Ty tak z tą wyższością? Ja nie czuje jakiejś wyższości. Bardziej współczuję osobie, która uczepiła się tych konkretnych portek i znosi latami szmacenie.

"Żona ma coś czego nie ma Aneana2400" - zgadza się, ma. Zerowy szacunek do siebie. Nie, nie zazdroszczę.
I nie, to nie tak że to nie daje mi spokoju. Spokoju nie dawało mi to, że on umie być takim zdrajcą , a ja już po jednej zdradzie chciałam odejść do osoby, z którą zdradziłam. Bo ja seksu jak sport nie traktuję. Baby to zawsze włażą na ten tor rywalizacji. Ja po prostu dziwię się tym ludziom i stwierdzam, że szkoda mi na takich ludzi czasu

112 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-20 09:19:35)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

quote]Rzecz w tym, że gdyby kochanek zgodnie z planem chciał odejść od żony, to nie byłoby całej rozkminy, a jednak ta kobieta, z którą kochanek wziął ślub, a nad którą Aneana2400 czuje jakąś nieuzasadnioną wyższość, ma coś, czego nie ma ona, dlatego za każdym razem do niej wraca i dlatego tak jej to nie daje spokoju. /

Złe wnioski. Błędne.
Nie dawalo mi spokoju to, że do niej wrócił. Bo powtórzę się po raz n-ty: w moim przypadku zdrada świadczy o tym, że chcę zakończyć związek z osobą, którą zdradzam. Tylko wtedy moim zdaniem zdrada może być w wyjątkowych przypadkach (!) uzasadniona.
Zdradzanie dobrej dla niego, kochającej według tego co on mówi, pomocnej żony, jest w moich oczach skur/wie/niem.
Jego żona nie naśmiewała się z niego jak mój mąż ze mnie, nie zostawiała go w potrzebie jak mój mąż mnie.

Tak, zgadza się, ona ma coś czego nie mam ja: znana jest w swoim otoczeniu z bycia typem pielęgniarki i ogarniacza. Umie wszystko załatwić, ona tam ogarnia wszystkie sprawy, on nawet nie umie w urzędzie sprawy załatwić.
Jasne, że ożenił się z nią, bo o mało co musi się tam martwić. Raz nawet chwalił się, że ona jest już w stanie cały dom utrzymać bez jego kasy. No to fakt, ja aż tak dużo nie zarabiam i na razie raczej nie zarobię.
Czyli jej przewaga jest oczywista: 1) daje sobie przyprawiać rogi od 30 lat
2) jeszcze na niego zarabia, ogarnia jego sprawy, sprawy dzieci, sprawy finansowe
3) kto inny wysłałby trutnia do roboty, a ona jeszcze na niego pracuje i pozwala mu pracować dorywczo.

No więc tak, fakt, gość sobie przekalkulował, że z taką mu się bardziej opłaca żyć niż z jedną, czy drugą kochanką, bo ta z czasem może zacząć mieć wymagania.

Reasumując, jest wygodny, perfidny i cyniczny, i im dłużej to rozkminiam tym mniej mi żal, że ten romans się kończy.

Piszę tutaj to wszystko, bo muszę gdzieś się wygadać, ale zaraz takie panie jak ta wyżej, powiedzą, że dalej przeżywam jego żonę.
Striggerowalas to, bo znowu mi wbijasz szpilę, a sprawa jest świeża

113 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-07-20 09:31:32)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Nie będzie żadnego rozwodu. To raz.
Gdy gachowi uspokoi się w domu i nic mu się nie trafi do seksu, wróci do ciebie. A ty nie odmówisz.
Takich historii jak twoja jest mnóstwo. Masz dosć typową mentalność wielu kobiet - zwalania winy na wszystkich wokół, byle sama niewiele ze sobą zrobić.

Jack Sparrow napisał/a:

Ja pierdole.....jesteś jak dziecko we mgle. Szukasz sensu tam, gdzie go nie ma i na siłę próbujesz wytłumaczyć i nadać znaczenie zwykłemu skurwieniu.

Zdradzacie własnych współmałżonków a ty masz problem, że skurwiel tego pokroju nie liczy się z uczuciami jakiejś randomowej latawicy, którą dupczy na boku jak mu żona nie daje. Nie byłaś pierwsza, nie będziesz ostatnia i ani twój kochanek, ani mąż nie będą za tobą płakać.

+

114 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-20 09:54:56)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Chciałabym jeszcze powiedzieć tylko, że nie rozumiem, gdy zdradzane żonki czują z kolei wyższość nad kochankami, mówiąc: "bo wraca zawsze do mnie".
Wraca, bo gdzie drugą taką głupią znajdzie, to po pierwsze więc cieszyć się nie ma z czego.
Wraca, bo ma już z tobą dzieci a nowa kobieta też może chciałaby założyć rodzinę (szczęśliwie to nie mój przypadek), a on jest na tyle leniwy, że nie chce mu się drugi raz przez to przechodzić.
Faceci są wygodni i tchórzliwi, większość.
Mało który zostawi żonę dla kochanki, bo mało który zdradzający w ogóle jest w wysokiej jakości męskiej energii, większość to mało chłopcy uwięzieni w ciele mężczyzn. Kompletnie niedecyzyjni, niemający kontaktu z sobą samym.
Wraca do ciebie, zdradzana żono, nie dlatego, że jesteś lepsza od kochanki, tylko dlatego wraca ze jesteś od niej głupsza, bo kto inny ni dałby się tak traktować jak ty.
A wreszcie wraca do ciebie, żono, bo jest tchórzem i ma z ciebie korzyści, może materialne, może ogarniasz za niego życie, moze po prostu ma z Tobą wygodnie.
Ja od swojego kochanka usłyszałam, że on od niej nie odejdzie bo jest niezawodna w pomaganiu i wyciąganiu go z tarapatów.
Dla mnie to mentalnie relacja z poziomu matka- syn.
Do tego ta kontrola wieczna itd. nierówna relacja.
On podporządkowany, ona nad nim.
Tak więc on nie odejdzie bo mu tak wygodnie, bo ona za niego ogarnie, a kochanka zasmialaby mu się w twarz że ma dorosłego chłopa ogarniać jak dziecko.
A głupia żonka cieszy się że jest lepsza.
Nie, ona jest głupsza.
A ja od jakiegoś czasu wreszcie widzę na oczy. I widzę jedno: gość w domu czuję się chłopcem, kontrolowanym przez "mamę", ona mu wiska telefony, laptop, tablet, jak śpi, ryje mu w telefonie bo sam mówił. A on perfidnie wszystko wykasowuje by nic na niego nie znalazła. No komedia, piaskownica.
Teraz widzę, że ja szukałam miłości i akceptacji, a on po prostu chciał cznychnac pobawić się cudzymi zabawkami, dowartościować się, a potem wrócić do "mamy", która pogrozi palcem, nakrzyczy, ale wszystko zawsze wybaczy.
A czemuż on szuka seksu na zewnątrz? Bo seks w relacji mentalnie matka-syn albo corka-tatus nie ma prawa być satysfakcjonujący.

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Nie ma sensu próbować rozumieć zachwiania innych ludzi, bo możemy spróbować je zrozumieć jedynie przez swoje spojrzenie na świat a inni ludzie mają zupełnie inne spojrzenie. Ten gość mówi ci to co chcesz usłyszeć, nie wiesz co z tego co mówi jest prawda a co nie. Natomiast zauważyłem, że wszystko to co ma ci lechtac ego i dawać nadzieję traktujesz jako prawdę, a wszystko to co ci przeszkadza traktujesz jako kłamstwo. Nie wiesz dlaczego on jest z żoną i nie wiesz dlaczego ja zdradza i nikt z nas nie wie. Pewne ejst to, że jest narcyzem dla którego nie liczą się inni ludzie, a wszystko co robi robi tylko dla swojej wygody i przyjemności. Nic dziwnego że się w nim zakochałaś, bo ludzie z deficytami wręcz szaleją za narcyzami. Powinnaś popracować nad swoim poczuciem wartości i określić sobie w życiu cel i rolę, za bardzo fiksujesz się na relacjach

116

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
WyjaśniaczPrzegrywów napisał/a:

Nie ma sensu próbować rozumieć zachwiania innych ludzi, bo możemy spróbować je zrozumieć jedynie przez swoje spojrzenie na świat a inni ludzie mają zupełnie inne spojrzenie. Ten gość mówi ci to co chcesz usłyszeć, nie wiesz co z tego co mówi jest prawda a co nie. Natomiast zauważyłem, że wszystko to co ma ci lechtac ego i dawać nadzieję traktujesz jako prawdę, a wszystko to co ci przeszkadza traktujesz jako kłamstwo. Nie wiesz dlaczego on jest z żoną i nie wiesz dlaczego ja zdradza i nikt z nas nie wie. Pewne ejst to, że jest narcyzem dla którego nie liczą się inni ludzie, a wszystko co robi robi tylko dla swojej wygody i przyjemności. Nic dziwnego że się w nim zakochałaś, bo ludzie z deficytami wręcz szaleją za narcyzami. Powinnaś popracować nad swoim poczuciem wartości i określić sobie w życiu cel i rolę, za bardzo fiksujesz się na relacjach


Bardzo mądre słowa. Tak, mam deficyty, ogromne. Wręcz wydaje mi się, że przez całe lata utożsamiałam miłość z cierpieniem. Mój ojciec traktował mnie jak powietrze, pamiętam może z trzy sytuacje że spędzał ze mną czas, ale to dopóki brat się nie urodził, który stał się jego oczkiem w głowie a ja na zawsze zostałam zepchnięta na margines. Już nigdy nie wyszedł ze mną na spacer, nigdy więcej nie porozmawiał nawet. Zresztą w moim domu z dziećmi się nie rozmawialo. Rodzic miał być autorytetem a nie przyjacielem.
Ja inaczej wychowuję dzieci, staram się to robić w sposób demokratyczny na tyle na ile się da, a nie autorytarne "dzieci i ryby głosu nie mają" albo "children should be seen, not heard".

Zgadza się, deficyty spowodowały że zainteresowałam się najpierw swoim mężem (którego moja przyjaciółka od razu 12 lat temu po pierwszej z nim rozmowie zdiagnozowała słusznie jako narcyza, ale ja jej nie słuchałam), a teraz tym kochankiem.
Ten kochanek ogólnie ma ogromne powodzenie wśród kobiet, umie sobie je rozegrać, sam mówił że umie owinąć wokół palca. Jest niespotykanie bezpośredni w kontakcie, automatycznie skraca dystans i zachowuje się jak stary kumpel z nutką erotyzmu ukrytego też w tym wszystkim, więc dziewczyny łatwo się na niego łapią.
Ma też wrodzony urok osobisty.
A ja, cicha, szara jeśli chodzi o osobowość, dziewczyna, na zasadzie kontrastu chyba.

117 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-20 11:04:23)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Ach i ponieważ dopiero się z tego wszystkiego wylizuję, jeszcze ciągle wracają do mnie wspomnienia. Na przykład to, gdy jego żona wysłała do mnie wiadomość: "daj sobie spokój, wykasuj go na wszystkich komunikatorach i tyle. On się pobawi, pobawi i tyle, a ty się wkopujesz coraz bardziej".
Fajny tam układ mają.
Dobra, nieważne jaki oni mają układ, ważne że nigdy więcej zajętego faceta.
Tak jak ktoś napisał dużo wcześniej pod tym tematem, ona się cieszy że u mnie młyn, rozważam rozwód, a dla nich chleb powszedni i ona ma jeszcze satysfakcję że misio do niej wrócił.
On już kiedyś ją zostawił, tak że się wyniósł z domu do kochanki, ale żona za nim miesiąc chodziła, błagała i w końcu wrócił.
Dodam, że zostawił ją z małym dzieckiem, swoim dzieckiem. Jednak wrócił.
Pewnie się podbudowana czuła.
Tak jak wtedy, gdy mi coś takiego wie że powiedziała.

Szczerze? Dla mnie to nie ona jest do niczego, ale on.
Jest dupkiem.

118

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Chciałabym jeszcze powiedzieć tylko, że nie rozumiem, gdy zdradzane żonki czują z kolei wyższość nad kochankami, mówiąc: "bo wraca zawsze do mnie".
Wraca, bo gdzie drugą taką głupią znajdzie, to po pierwsze więc cieszyć się nie ma z czego.
Wraca, bo ma już z tobą dzieci a nowa kobieta też może chciałaby założyć rodzinę (szczęśliwie to nie mój przypadek), a on jest na tyle leniwy, że nie chce mu się drugi raz przez to przechodzić.
Faceci są wygodni i tchórzliwi, większość.
Mało który zostawi żonę dla kochanki, bo mało który zdradzający w ogóle jest w wysokiej jakości męskiej energii, większość to mało chłopcy uwięzieni w ciele mężczyzn. Kompletnie niedecyzyjni, niemający kontaktu z sobą samym.
Wraca do ciebie, zdradzana żono, nie dlatego, że jesteś lepsza od kochanki, tylko dlatego wraca ze jesteś od niej głupsza, bo kto inny ni dałby się tak traktować jak ty.
A wreszcie wraca do ciebie, żono, bo jest tchórzem i ma z ciebie korzyści, może materialne, może ogarniasz za niego życie, moze po prostu ma z Tobą wygodnie.
Ja od swojego kochanka usłyszałam, że on od niej nie odejdzie bo jest niezawodna w pomaganiu i wyciąganiu go z tarapatów.
Dla mnie to mentalnie relacja z poziomu matka- syn.
Do tego ta kontrola wieczna itd. nierówna relacja.
On podporządkowany, ona nad nim.
Tak więc on nie odejdzie bo mu tak wygodnie, bo ona za niego ogarnie, a kochanka zasmialaby mu się w twarz że ma dorosłego chłopa ogarniać jak dziecko.
A głupia żonka cieszy się że jest lepsza.
Nie, ona jest głupsza.
A ja od jakiegoś czasu wreszcie widzę na oczy. I widzę jedno: gość w domu czuję się chłopcem, kontrolowanym przez "mamę", ona mu wiska telefony, laptop, tablet, jak śpi, ryje mu w telefonie bo sam mówił. A on perfidnie wszystko wykasowuje by nic na niego nie znalazła. No komedia, piaskownica.
Teraz widzę, że ja szukałam miłości i akceptacji, a on po prostu chciał cznychnac pobawić się cudzymi zabawkami, dowartościować się, a potem wrócić do "mamy", która pogrozi palcem, nakrzyczy, ale wszystko zawsze wybaczy.
A czemuż on szuka seksu na zewnątrz? Bo seks w relacji mentalnie matka-syn albo corka-tatus nie ma prawa być satysfakcjonujący.

Ale sobie racjonalizujesz big_smile
Bierz pod uwagę fakt, że nawet jakby odszedł i od żony i byś się z nim zwiazala, to też by Cię zdradzał, bo potrzebna mu ta adrenalina, taki typ. Wtedy kto by był gorszy, a kto lepszy?

A Ty rozkminiasz winy innych, nie swoje, może to i dobrze dla Twojej psychiki, ale za bardzo się tym emocjonujesz. Pozostaje się pogodzić i myśleć do przodu, a wygląda, że jeszcze lata będziesz żyła przeszłoscią.
Masz nauczkę, żeby będąc w związku czy nie, nie wiązać się z żonatymi.
Ktoś napisał, że małżeństwo to biznes i coś w tym jest.

119

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
wieka napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

Chciałabym jeszcze powiedzieć tylko, że nie rozumiem, gdy zdradzane żonki czują z kolei wyższość nad kochankami, mówiąc: "bo wraca zawsze do mnie".
Wraca, bo gdzie drugą taką głupią znajdzie, to po pierwsze więc cieszyć się nie ma z czego.
Wraca, bo ma już z tobą dzieci a nowa kobieta też może chciałaby założyć rodzinę (szczęśliwie to nie mój przypadek), a on jest na tyle leniwy, że nie chce mu się drugi raz przez to przechodzić.
Faceci są wygodni i tchórzliwi, większość.
Mało który zostawi żonę dla kochanki, bo mało który zdradzający w ogóle jest w wysokiej jakości męskiej energii, większość to mało chłopcy uwięzieni w ciele mężczyzn. Kompletnie niedecyzyjni, niemający kontaktu z sobą samym.
Wraca do ciebie, zdradzana żono, nie dlatego, że jesteś lepsza od kochanki, tylko dlatego wraca ze jesteś od niej głupsza, bo kto inny ni dałby się tak traktować jak ty.
A wreszcie wraca do ciebie, żono, bo jest tchórzem i ma z ciebie korzyści, może materialne, może ogarniasz za niego życie, moze po prostu ma z Tobą wygodnie.
Ja od swojego kochanka usłyszałam, że on od niej nie odejdzie bo jest niezawodna w pomaganiu i wyciąganiu go z tarapatów.
Dla mnie to mentalnie relacja z poziomu matka- syn.
Do tego ta kontrola wieczna itd. nierówna relacja.
On podporządkowany, ona nad nim.
Tak więc on nie odejdzie bo mu tak wygodnie, bo ona za niego ogarnie, a kochanka zasmialaby mu się w twarz że ma dorosłego chłopa ogarniać jak dziecko.
A głupia żonka cieszy się że jest lepsza.
Nie, ona jest głupsza.
A ja od jakiegoś czasu wreszcie widzę na oczy. I widzę jedno: gość w domu czuję się chłopcem, kontrolowanym przez "mamę", ona mu wiska telefony, laptop, tablet, jak śpi, ryje mu w telefonie bo sam mówił. A on perfidnie wszystko wykasowuje by nic na niego nie znalazła. No komedia, piaskownica.
Teraz widzę, że ja szukałam miłości i akceptacji, a on po prostu chciał cznychnac pobawić się cudzymi zabawkami, dowartościować się, a potem wrócić do "mamy", która pogrozi palcem, nakrzyczy, ale wszystko zawsze wybaczy.
A czemuż on szuka seksu na zewnątrz? Bo seks w relacji mentalnie matka-syn albo corka-tatus nie ma prawa być satysfakcjonujący.

Ale sobie racjonalizujesz big_smile
Bierz pod uwagę fakt, że nawet jakby odszedł i od żony i byś się z nim zwiazala, to też by Cię zdradzał, bo potrzebna mu ta adrenalina, taki typ. Wtedy kto by był gorszy, a kto lepszy?

A Ty rozkminiasz winy innych, nie swoje, może to i dobrze dla Twojej psychiki, ale za bardzo się tym emocjonujesz. Pozostaje się pogodzić i myśleć do przodu, a wygląda, że jeszcze lata będziesz żyła przeszłoscią.
Masz nauczkę, żeby będąc w związku czy nie, nie wiązać się z żonatymi.
Ktoś napisał, że małżeństwo to biznes i coś w tym jest.

Racja. Małżeństwo to firma, biznes, a wspólnika się nie zostawia, bo to się nie opłaca. Tak to wygląda u nich i u wielu

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:
WyjaśniaczPrzegrywów napisał/a:

Nie ma sensu próbować rozumieć zachwiania innych ludzi, bo możemy spróbować je zrozumieć jedynie przez swoje spojrzenie na świat a inni ludzie mają zupełnie inne spojrzenie. Ten gość mówi ci to co chcesz usłyszeć, nie wiesz co z tego co mówi jest prawda a co nie. Natomiast zauważyłem, że wszystko to co ma ci lechtac ego i dawać nadzieję traktujesz jako prawdę, a wszystko to co ci przeszkadza traktujesz jako kłamstwo. Nie wiesz dlaczego on jest z żoną i nie wiesz dlaczego ja zdradza i nikt z nas nie wie. Pewne ejst to, że jest narcyzem dla którego nie liczą się inni ludzie, a wszystko co robi robi tylko dla swojej wygody i przyjemności. Nic dziwnego że się w nim zakochałaś, bo ludzie z deficytami wręcz szaleją za narcyzami. Powinnaś popracować nad swoim poczuciem wartości i określić sobie w życiu cel i rolę, za bardzo fiksujesz się na relacjach


Bardzo mądre słowa. Tak, mam deficyty, ogromne. Wręcz wydaje mi się, że przez całe lata utożsamiałam miłość z cierpieniem. Mój ojciec traktował mnie jak powietrze, pamiętam może z trzy sytuacje że spędzał ze mną czas, ale to dopóki brat się nie urodził, który stał się jego oczkiem w głowie a ja na zawsze zostałam zepchnięta na margines. Już nigdy nie wyszedł ze mną na spacer, nigdy więcej nie porozmawiał nawet. Zresztą w moim domu z dziećmi się nie rozmawialo. Rodzic miał być autorytetem a nie przyjacielem.
Ja inaczej wychowuję dzieci, staram się to robić w sposób demokratyczny na tyle na ile się da, a nie autorytarne "dzieci i ryby głosu nie mają" albo "children should be seen, not heard".

Zgadza się, deficyty spowodowały że zainteresowałam się najpierw swoim mężem (którego moja przyjaciółka od razu 12 lat temu po pierwszej z nim rozmowie zdiagnozowała słusznie jako narcyza, ale ja jej nie słuchałam), a teraz tym kochankiem.
Ten kochanek ogólnie ma ogromne powodzenie wśród kobiet, umie sobie je rozegrać, sam mówił że umie owinąć wokół palca. Jest niespotykanie bezpośredni w kontakcie, automatycznie skraca dystans i zachowuje się jak stary kumpel z nutką erotyzmu ukrytego też w tym wszystkim, więc dziewczyny łatwo się na niego łapią.
Ma też wrodzony urok osobisty.
A ja, cicha, szara jeśli chodzi o osobowość, dziewczyna, na zasadzie kontrastu chyba.

No widzisz gdy taki typ podejdzie do zdrowej dziewczyny to taka go wyśmieje, ale dziewczyny z deficytami są zachwycone, że w końcu ktoś tak bardzo je docenia i wartosciuje

121

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

A Ty nie czułabyś wyższości nad kobietą, która od lat daje sobie rogi przyprawiać? Nie raz, nie dwa, lecz od lat. To jest tendencja. Tych kobiet to już multum było. To nie jest jednorazowy "wypadek przy pracy" jak u mnie.
Jeszcze rozumiem, że gość miałby jeden romans, niektórzy takie coś wybaczają. Ale jak to się dzieje latami, no ja nie miałabym "psychy", w takim związku być.
To nie jest też tak, że ona toleruje zdrady. O każdą robi piekło, więc jest niespójna.
Tak, zgadza się, czuję wyższość nad osobami, które dają się latami szmacić będąc w czymś co nazywa się małżeństwo (czyli zobowiązanie lojalności).

vs

aneana2400 napisał/a:

Co Ty tak z tą wyższością? Ja nie czuje jakiejś wyższości. Bardziej współczuję osobie, która uczepiła się tych konkretnych portek i znosi latami szmacenie.

To tylko jeden post, a takie wykluczające się sprzeczności cool

Wieka ma rację - jak Ty sobie to wszystko pięknie racjonalizujesz - ona daje się szmacić, on jest dupkiem, a kim Ty jesteś w takim układzie? Czy Twój mąż nie okazuje Ci pogardy i czy Ty sama nie zeszmaciłaś się wdając w romans z dupkiem? Sorry, że tak dosadnie, ale z boku dokładnie tak to wygląda, a im bardziej od tego uciekasz, tym bardziej się oszukujesz.

122 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-20 18:43:01)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Priscilla napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

A Ty nie czułabyś wyższości nad kobietą, która od lat daje sobie rogi przyprawiać? Nie raz, nie dwa, lecz od lat. To jest tendencja. Tych kobiet to już multum było. To nie jest jednorazowy "wypadek przy pracy" jak u mnie.
Jeszcze rozumiem, że gość miałby jeden romans, niektórzy takie coś wybaczają. Ale jak to się dzieje latami, no ja nie miałabym "psychy", w takim związku być.
To nie jest też tak, że ona toleruje zdrady. O każdą robi piekło, więc jest niespójna.
Tak, zgadza się, czuję wyższość nad osobami, które dają się latami szmacić będąc w czymś co nazywa się małżeństwo (czyli zobowiązanie lojalności).

vs

aneana2400 napisał/a:

Co Ty tak z tą wyższością? Ja nie czuje jakiejś wyższości. Bardziej współczuję osobie, która uczepiła się tych konkretnych portek i znosi latami szmacenie.

To tylko jeden post, a takie wykluczające się sprzeczności cool

Wieka ma rację - jak Ty sobie to wszystko pięknie racjonalizujesz - ona daje się szmacić, on jest dupkiem, a kim Ty jesteś w takim układzie? Czy Twój mąż nie okazuje Ci pogardy i czy Ty sama nie zeszmaciłaś się wdając w romans z dupkiem? Sorry, że tak dosadnie, ale z boku dokładnie tak to wygląda, a im bardziej od tego uciekasz, tym bardziej się oszukujesz.


Racja. A dziś zobaczyłam, jak na swoim profilu na mediach społecznościowych zamieścił zdjęcie z jakąś koleżanką, którą spotkał w parku, podpisał zdjęcie: "z dawno niewidzianą Jolą, która dziś chyba zapragnęła na miło. Na łonie natury"
I oczywiście banda kolegów tam mu pisze jakieś obleśne teksty w stylu: "ale ma nogi!",
"Masz super gust! Ja też lubię to w parku i w lesie robić haha" albo "Eee, stary. Zdjęcie do rozwodu!".
Po pierwsze jest mi przykro, jeszcze tydzień temu był ze mną na randce, po drugie, co musi czuć jego żona, jak wszyscy ich znajomi czytają te teksty.
Nie chciałabym być na jej miejscu.
Jak ktoś robi coś po cichu to boli też, ale na forum publicznym to juz widzą wszyscy i wstyd na całe grono ich znajomych

123 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-07-20 19:29:25)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Roszczeniowa dzieciata grubaska o charakterze pazernej kurwy, dojrzalosci dziecka i infekcjami peezdy przyszla po rady na forum jak zmanipulowac jakiegos prostaka aby ja dalej ciupcial na boku.

Cywilizowany czlowiek by pomyslal, ze przysieganie sobie wiernosci na cale zycie a pozniej kurwienie sie na boku to juz jeden z ostatnich stopni upadku moralnego.
A tu nagle napotyka kobiete, ktora nie tylko kurwila sie na boku, nie tylko zdesperowana teraz zebrze aby byc dalej ruchana, ale mimo tego calego zalosnego ponizania sie dla twardego kutasa jakiegos bezmozga nawet on juz jej nie chce...

Twoje oczekiwania rozbiegaja sie z rzeczywistoscia nie o pare metrow a o lata swietlne.

Zabawa w hedonizm jest fajna ale na krotka mete i gdy sie nie ma zobowiazan.
Zainteresuj sie potrzebami meza i dzieci a z czasem bedziesz duzo bardziej spelniona.



I nie bedzie pieklo przy sikaniu.

124 Ostatnio edytowany przez Samba (2024-07-20 20:03:42)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Po pierwsze jest mi przykro, jeszcze tydzień temu był ze mną na randce, po drugie, co musi czuć jego żona, jak wszyscy ich znajomi czytają te teksty.
Nie chciałabym być na jej miejscu.
Jak ktoś robi coś po cichu to boli też, ale na forum publicznym to juz widzą wszyscy i wstyd na całe grono ich znajomych


Już któryś raz - co ty tak się martwisz jego żoną?

125

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
JohnyBravo777 napisał/a:

Roszczeniowa dzieciata grubaska o charakterze pazernej kurwy, dojrzalosci dziecka i infekcjami peezdy przyszla po rady na forum jak zmanipulowac jakiegos prostaka aby ja dalej ciupcial na boku.

Cywilizowany czlowiek by pomyslal, ze przysieganie sobie wiernosci na cale zycie a pozniej kurwienie sie na boku to juz jeden z ostatnich stopni upadku moralnego.
A tu nagle napotyka kobiete, ktora nie tylko kurwila sie na boku, nie tylko zdesperowana teraz zebrze aby byc dalej ruchana, ale mimo tego calego zalosnego ponizania sie dla twardego kutasa jakiegos bezmozga nawet on juz jej nie chce...

Twoje oczekiwania rozbiegaja sie z rzeczywistoscia nie o pare metrow a o lata swietlne.

Zabawa w hedonizm jest fajna ale na krotka mete i gdy sie nie ma zobowiazan.
Zainteresuj sie potrzebami meza i dzieci a z czasem bedziesz duzo bardziej spelniona.



I nie bedzie pieklo przy sikaniu.


Uważaj na słowa, szmaciarzu. Pewnie jakiś incel.
Nie będziesz mi mówił czym mam się interesować smile

126 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-20 20:25:33)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
JohnyBravo777 napisał/a:

Roszczeniowa dzieciata grubaska o charakterze pazernej kurwy, dojrzalosci dziecka i infekcjami peezdy przyszla po rady na forum jak zmanipulowac jakiegos prostaka aby ja dalej ciupcial na boku.

Cywilizowany czlowiek by pomyslal, ze przysieganie sobie wiernosci na cale zycie a pozniej kurwienie sie na boku to juz jeden z ostatnich stopni upadku moralnego.
A tu nagle napotyka kobiete, ktora nie tylko kurwila sie na boku, nie tylko zdesperowana teraz zebrze aby byc dalej ruchana, ale mimo tego calego zalosnego ponizania sie dla twardego kutasa jakiegos bezmozga nawet on juz jej nie chce...

Twoje oczekiwania rozbiegaja sie z rzeczywistoscia nie o pare metrow a o lata swietlne.

Zabawa w hedonizm jest fajna ale na krotka mete i gdy sie nie ma zobowiazan.
Zainteresuj sie potrzebami meza i dzieci a z czasem bedziesz duzo bardziej spelniona.



I nie bedzie pieklo przy sikaniu.


Tyś grubaskę widział, przegrywie. Grubaskę to ty w łóżku witasz, czyli twoją grabę.
Spadaj na drzewo incelu.
A co do kochanka, ruchać to on mnie chce nadal, bo znów się odezwał, gorzej ze mną, bo ja mam go już w dupie. Tak jak ciebie, dziecko

127

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:
Priscilla napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Bo są takie odpady, które nie wiedzą czym jest wierność i lojalność. I takie życie im odpowiada. Żenią się z pierwszą lepszą, a jak im czegoś brakuje, to szukają tego u kochanek. Dla mnie to skurwienie, ale jak im tak dobrze, a ich partnerki w przerażającej większości dają na to ciche przyzwolenie, to jest to sprawa między nimi.

Żyj własnym życiem. Robienie psychoanalizy czemu dupa jest dupą niczego nie zmieni.

Rzecz w tym, że gdyby kochanek zgodnie z planem chciał odejść od żony, to nie byłoby całej rozkminy, a jednak ta kobieta, z którą kochanek wziął ślub, a nad którą Aneana2400 czuje jakąś nieuzasadnioną wyższość, ma coś, czego nie ma ona, dlatego za każdym razem do niej wraca i dlatego tak jej to nie daje spokoju.

aneana2400 napisał/a:

aha i co do kochanka jeszcze: ożenił się z nią po 20 latach związku, mając z nią już dwoje dzieci. Ożenił się jak twierdzi bo ona od lat go blagala.

Ale Ty jesteś naiwna... A co Ci miał powiedzieć, że ożenił się z nią, bo chciał mieć spokojną przystań, a w niej żonę przymykającą oko na kolejne zdrady? No znajdź mi drugą taką!


A Ty nie czułabyś wyższości nad kobietą, która od lat daje sobie rogi przyprawiać? Nie raz, nie dwa, lecz od lat. To jest tendencja. Tych kobiet to już multum było. To nie jest jednorazowy "wypadek przy pracy" jak u mnie.
Jeszcze rozumiem, że gość miałby jeden romans, niektórzy takie coś wybaczają. Ale jak to się dzieje latami, no ja nie miałabym "psychy", w takim związku być.
To nie jest też tak, że ona toleruje zdrady. O każdą robi piekło, więc jest niespójna.
Tak, zgadza się, czuję wyższość nad osobami, które dają się latami szmacić będąc w czymś co nazywa się małżeństwo (czyli zobowiązanie lojalności).
Nie oznacza to, że im tę wyższość okazuję.
Zresztą, wyższość to złe słowo.
W dodatku chełpienie się zdradzanej żony że koleś wraca do niej jak otrzepie gacie z inną, jest świadectwem tego, że ta kobieta ma jakąś chorą obsesję na punkcie tego człowieka, boi się być sama do tego stopnia że zniesie najgorsze poniżenie.
Babka nie ma do siebie za grosz szacunku. A obrażanie się na niego że zdradza to już rozdwojenie jaźni chyba, skoro wiedziała jaki jest.
To jak wyjść z domu bez parasola w deszczową pogodę i wyżywać się na otoczeniu, że się zmokło.
Co Ty tak z tą wyższością? Ja nie czuje jakiejś wyższości. Bardziej współczuję osobie, która uczepiła się tych konkretnych portek i znosi latami szmacenie.

"Żona ma coś czego nie ma Aneana2400" - zgadza się, ma. Zerowy szacunek do siebie. Nie, nie zazdroszczę.
I nie, to nie tak że to nie daje mi spokoju. Spokoju nie dawało mi to, że on umie być takim zdrajcą , a ja już po jednej zdradzie chciałam odejść do osoby, z którą zdradziłam. Bo ja seksu jak sport nie traktuję. Baby to zawsze włażą na ten tor rywalizacji. Ja po prostu dziwię się tym ludziom i stwierdzam, że szkoda mi na takich ludzi czasu

Też się szmacisz. Raz, że zeszmaciłaś się z dając się wyruchac podstarzałemu, obrzydliwemu pseudo Casanovie z wenerykami. Dwa, dajesz się traktować jak szmatę temu złamasowi mężowi który ci ubliża non stop. Tutaj na forum jakoś jesteś pyskata, to dlaczego w domu jemu dajesz soba pomiatać do tego stopnia, że poczucia własnej wartości już praktycznie nie posiadasz? W obecnej sytuacji jesteś na takim samym poziomie, jeśli nie gorszym, co jego żona. Na lepszym będziesz jeśli faktycznie weźmiesz się do roboty, weźmiesz rozwód, przepracujesz swoje deficyty i nie będziesz zwracać uwagi na takich oblechow następnym razem.

128

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Tak, zgadza się, czuję wyższość nad osobami, które dają się latami szmacić będąc w czymś co nazywa się małżeństwo (czyli zobowiązanie lojalności)

Komedia.

Ale wiesz, że jesteś w gorszej sytuacji?

129

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Halina3.1 napisał/a:

Też się szmacisz. Raz, że zeszmaciłaś się z dając się wyruchac podstarzałemu, obrzydliwemu pseudo Casanovie z wenerykami. Dwa, dajesz się traktować jak szmatę temu złamasowi mężowi który ci ubliża non stop. Tutaj na forum jakoś jesteś pyskata, to dlaczego w domu jemu dajesz soba pomiatać do tego stopnia, że poczucia własnej wartości już praktycznie nie posiadasz? W obecnej sytuacji jesteś na takim samym poziomie, jeśli nie gorszym, co jego żona. Na lepszym będziesz jeśli faktycznie weźmiesz się do roboty, weźmiesz rozwód, przepracujesz swoje deficyty i nie będziesz zwracać uwagi na takich oblechow następnym razem.

naprawdę musiałaś prawdę akurat w takiej formie?

130

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Farmer napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Też się szmacisz. Raz, że zeszmaciłaś się z dając się wyruchac podstarzałemu, obrzydliwemu pseudo Casanovie z wenerykami. Dwa, dajesz się traktować jak szmatę temu złamasowi mężowi który ci ubliża non stop. Tutaj na forum jakoś jesteś pyskata, to dlaczego w domu jemu dajesz soba pomiatać do tego stopnia, że poczucia własnej wartości już praktycznie nie posiadasz? W obecnej sytuacji jesteś na takim samym poziomie, jeśli nie gorszym, co jego żona. Na lepszym będziesz jeśli faktycznie weźmiesz się do roboty, weźmiesz rozwód, przepracujesz swoje deficyty i nie będziesz zwracać uwagi na takich oblechow następnym razem.

naprawdę musiałaś prawdę akurat w takiej formie?


Nigdzie nie skłamała smile A forma lepiej oddaje ciężar moralny czynu wink

Posty [ 66 do 130 z 200 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024