Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 200 ]

1 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-03 10:51:02)

Temat: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Od 4 lat kuleje u mnie w związku m.in. sfera seksu. Dokładnie od wtedy, gdy przytyłam parę kilogramów po drugim dziecku i otrzymaniu antydepresantów i zdiagnozowaniu insulinooporności. On tego nie rozumie, myśli że każdy ma jak on, mnóstwo siły i czasu na sport. W domu nie robi praktycznie nic, czasem zakupy. Ja dopiero od września wracam do pracy. Nie mam żadnych dziadków do pomocy, mąż niewiele się angażuje. Ale nie o tym...
Od paru lat sfera seksu i inne, kuleją. Co dnia słyszę żarty, że jestem grubaskiem, bo nie ważę już 64 przy wzroście 168 cm, lecz 72 kg.
Po trzech latach unikania seksu i bliskości, przytykach i żartach, wpadłam w romans. Pytanie dlaczego się nie rozwiodłam a potem w długą? Dlatego, że na rozwód mnie na razie nie stać, nie mam swojego mieszkania, a mąż jest typem narcyza, kontrolujący, wywyższający się nad innych.
Czy relacja na boku jest w tym przypadku złem?
Skoro co dnia słyszę, że jestem nie taka, nie szczupła, nie ładna, niemądra, a tamten tak chwali i chce się ze mną spotykać?
Sam też nie jest stanu wolnego, od 30 lat w małżeństwie, ale nie ufam mu raczej, bo nie jest to jego pierwsza zdrada, mimo to od żony nie odejdzie.
Jestem winna? Jak będę zdradzać, to nie ma dla tego żadnego usprawiedliwienia, nawet takiego, że w domu jestem nikim a przy nim królową? Choć parę razy do roku.

Wiem, że to złudzenie, bo on też jest dupkiem jak mąż, może nawet gorszym, bo korzysta z tego, że mam niskie poczucie własnej wartości i mąż nie daje mi ciepła, a on skorzysta i wraca do tamtej i to też nie jest tak że tam seksu nie ma.

Pytanie, czy lepsze złudzenie miłości czy totalna pustka.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Czy relacja na boku jest w tym przypadku złem?

Jestem winna?

Jak będę zdradzać, to nie ma dla tego żadnego usprawiedliwienia, nawet takiego, że w domu jestem nikim a przy nim królową?


Pytanie, czy lepsze złudzenie miłości czy totalna pustka.

Jest.

Jesteś.

Nie ma.

Lepszy rozwód.

3

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Lady Loka napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

Czy relacja na boku jest w tym przypadku złem?

Jestem winna?

Jak będę zdradzać, to nie ma dla tego żadnego usprawiedliwienia, nawet takiego, że w domu jestem nikim a przy nim królową?


Pytanie, czy lepsze złudzenie miłości czy totalna pustka.

Jest.

Jesteś.

Nie ma.

Lepszy rozwód.


Tak samo bym odpowiedział.

4 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-03 11:12:09)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

A o tym, co robi pan który mnie uwodzi, co sądzicie?
Jeszcze mówi, że brakuje mi zdrowego egoizmu i on 30 lat małżeństwa uciągnął mimo zdrad i dzięki temu jego małżeństwo trwa.
Mi to zgrzyta, sumienie mnie gryzie, choć parę razy mu uległam

Proszę Was też o Waszą ocenę zachowania mojego męża i zachowania tego kochanka. Jestem ciekawa opinii osób w to niezaangażowanych. Jak widzicie jednego i drugiego

5

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

A o tym, co robi pan który mnie uwodzi, co sądzicie?
Jeszcze mówi, że brakuje mi zdrowego egoizmu i on 30 lat małżeństwa uciągnął mimo zdrad i dzięki temu jego małżeństwo trwa.
Mi to zgrzyta, sumienie mnie gryzie, choć parę razy mu uległam

Proszę Was też o Waszą ocenę zachowania mojego męża i zachowania tego kochanka. Jestem ciekawa opinii osób w to niezaangażowanych. Jak widzicie jednego i drugiego

No ale czemu mamy Cie usprawiedliwiać ocenianiem męża i kochanka?
Ok, obydwoje są do dupy. Tyle, ze liczy się to, co Ty z tym teraz robisz. A Ty wybrałas najgorsza opcję z możliwych. I nie ma tu żadnego usprawiedliwienia.

Zdajesz sobie sprawę, że mąz miałby teraz podstawy do walki o rozwód z Twojej winy?

6

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Od 4 lat kuleje u mnie w związku m.in. sfera seksu. Dokładnie od wtedy, gdy przytyłam parę kilogramów po drugim dziecku i otrzymaniu antydepresantów i zdiagnozowaniu insulinooporności. On tego nie rozumie, myśli że każdy ma jak on, mnóstwo siły i czasu na sport. W domu nie robi praktycznie nic, czasem zakupy. Ja dopiero od września wracam do pracy. Nie mam żadnych dziadków do pomocy, mąż niewiele się angażuje. Ale nie o tym...
Od paru lat sfera seksu i inne, kuleją. Co dnia słyszę żarty, że jestem grubaskiem, bo nie ważę już 64 przy wzroście 168 cm, lecz 72 kg.
Po trzech latach unikania seksu i bliskości, przytykach i żartach, wpadłam w romans. Pytanie dlaczego się nie rozwiodłam a potem w długą? Dlatego, że na rozwód mnie na razie nie stać, nie mam swojego mieszkania, a mąż jest typem narcyza, kontrolujący, wywyższający się nad innych.
Czy relacja na boku jest w tym przypadku złem?
Skoro co dnia słyszę, że jestem nie taka, nie szczupła, nie ładna, niemądra, a tamten tak chwali i chce się ze mną spotykać?
Sam też nie jest stanu wolnego, od 30 lat w małżeństwie, ale nie ufam mu raczej, bo nie jest to jego pierwsza zdrada, mimo to od żony nie odejdzie.
Jestem winna? Jak będę zdradzać, to nie ma dla tego żadnego usprawiedliwienia, nawet takiego, że w domu jestem nikim a przy nim królową? Choć parę razy do roku.

Wiem, że to złudzenie, bo on też jest dupkiem jak mąż, może nawet gorszym, bo korzysta z tego, że mam niskie poczucie własnej wartości i mąż nie daje mi ciepła, a on skorzysta i wraca do tamtej i to też nie jest tak że tam seksu nie ma.

Pytanie, czy lepsze złudzenie miłości czy totalna pustka.

Każda relacja na boku jest zła.
I nieważne czy jest to zdrada małżonka w 30 letnim małżeństwie czy krótki stan w związku niezalegalizowanym.
Tak samo relacje między partnerami nie są ważne.
Nawet jak partner czy partnerka względem siebie niemili, przemocowi to druga strona nie jest usprawiedliwiona gdy zdradza.
Zakończ obecny związek i wtedy szukaj miłości, pocieszenia.
Tylko nie buduj swojego szczęścia na czyjejś krzywdzie.
Ta żona  Twojego obecnego kochanka może widzieć swoją obecną sytuację zupełnie inaczej niż on Ci opowiada.

7 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-03 11:43:39)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

[/No ale czemu mamy Cie usprawiedliwiać ocenianiem męża i kochanka?
Ok, obydwoje są do dupy. Tyle, ze liczy się to, co Ty z tym teraz robisz. A Ty wybrałas najgorsza opcję z możliwych. I nie ma tu żadnego usprawi

Rozumiem, też tak sądzę.
Po prostu dostałam propozycję kolejnego spotkania i nie wiem, czy na nie pójść.
Po paru spotkaniach rozciągniętych w czasie ponad roku, zaczynam mieć wątpliwości.
Ja kochałam się w tym facecie. On wiedział, mimo tego proponował spotkania mówiąc że żony nie zostawi.
Mieszka w innym mieście, 300 km ode mnie. Stąd rzadkie spotkania.
Miłość do niego ostatnio zastępuje obojętność.
Po każdym spotkaniu cierpiałam z rozłąki bo myślałam że on też mnie pokocha skoro ciągle dzwoni co dnia i w ogóle ... A on co, tylko ego mu podbijałam??
Z żoną żyje a mną się tylko bawi, wiedząc że kocham go. Dlatego myślę nie pójść na to spotkanie, odmówić, jednocześnie mam fear of missing out. Bo może to już ostatnia szansa w moim życiu na ochłapy miłości.

"Jego żona może to widzieć inaczej niż on Ci mówi'. To znaczy?

8

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Mąż nie chce ogólnie iść na terapię dla par. Wiele razy go prosiłam jeszcze zanim poznałam tamtego.
On wie o tamtym, kiedyś włamał mi się na fon. Żona tamtego też wie, ale jest okłamywana że kontakt zerwany. Podczas gdy on pisze co dnia do mnie.
Mój mąż powiedział że ma to w dupie i możemy żyć w związku dla dzieci a kazde mieć życie na boku, jednocześnie jest zazdrosny o tamtego, a o rozwód nie występuje. Czasem tylko straszy. Ale zobaczył że się nie boje i olał temat rozwodu. Co o tym sądzić?
Chyba zerwę kontakt z tamtym mimo że mąż już na mnie krzyż położył

9

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Ty położylaś krzyz na Waszej relacji, to sie męzowi dziwisz?

10

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Od 4 lat kuleje u mnie w związku m.in. sfera seksu. Dokładnie od wtedy, gdy przytyłam parę kilogramów po drugim dziecku i otrzymaniu antydepresantów i zdiagnozowaniu insulinooporności. On tego nie rozumie, myśli że każdy ma jak on, mnóstwo siły i czasu na sport. W domu nie robi praktycznie nic, czasem zakupy. Ja dopiero od września wracam do pracy. Nie mam żadnych dziadków do pomocy, mąż niewiele się angażuje. Ale nie o tym...
Od paru lat sfera seksu i inne, kuleją. Co dnia słyszę żarty, że jestem grubaskiem, bo nie ważę już 64 przy wzroście 168 cm, lecz 72 kg.
Po trzech latach unikania seksu i bliskości, przytykach i żartach, wpadłam w romans. Pytanie dlaczego się nie rozwiodłam a potem w długą? Dlatego, że na rozwód mnie na razie nie stać, nie mam swojego mieszkania, a mąż jest typem narcyza, kontrolujący, wywyższający się nad innych.
Czy relacja na boku jest w tym przypadku złem?
Skoro co dnia słyszę, że jestem nie taka, nie szczupła, nie ładna, niemądra, a tamten tak chwali i chce się ze mną spotykać?
Sam też nie jest stanu wolnego, od 30 lat w małżeństwie, ale nie ufam mu raczej, bo nie jest to jego pierwsza zdrada, mimo to od żony nie odejdzie.
Jestem winna? Jak będę zdradzać, to nie ma dla tego żadnego usprawiedliwienia, nawet takiego, że w domu jestem nikim a przy nim królową? Choć parę razy do roku.

Wiem, że to złudzenie, bo on też jest dupkiem jak mąż, może nawet gorszym, bo korzysta z tego, że mam niskie poczucie własnej wartości i mąż nie daje mi ciepła, a on skorzysta i wraca do tamtej i to też nie jest tak że tam seksu nie ma.

Pytanie, czy lepsze złudzenie miłości czy totalna pustka.

Ech.
Nie wierzcie, kobiety, że nikt was nie pokocha z dziećmi.
Znajdzie się ktoś, kto was pokocha nawet z mężem.

11

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Widze, ze lubisz, gdy faceci traktuja cie jak smiecia. Nie masz zadnego szacunku do siebie.

12

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Są faceci fetyszyści, którym parę kg więcej u partnerki przeszkadza w pożądaniu, do tego dodać co mąż mówi, to on Cię zdradza, nie od dzisiaj.
Są takie związki, gdzie każdy sobie rzepkę skrobie i jakoś funkcjonują, u Ciebie jest gorzej, bo się zakochałaś, więc jeśli zależy Ci na wzajemnym uczuciu, powinnaś się rozwieść i szukać nowej miłości, bo teraz jesteś w dwóch nieszczęśliwych związkach.

13 Ostatnio edytowany przez blueangel (2024-07-03 14:37:41)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Maz Cham, zdarza sie, ze ktos pozniej pokazuje seoja twarz tu jeszcze mozna zrozumiec, ze moze zostalas ofiara nie ze swojej winy, ale robisz kochankowi za darmowa prostytutke na telefon i nazywasz to "okruchami milosci". Gdyby nie twoj temat to nie uwierzylabym ze ktos moze byc az tak pozbawiony poczucia wlasnej godnosci albo byc az tak glupim. Nie wyobrazam sobie miec takie kielbie we lbie.. no nie jprdl

14

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Ja kochałam się w tym facecie. On wiedział, mimo tego proponował spotkania mówiąc że żony nie zostawi.
(...)
Po każdym spotkaniu cierpiałam z rozłąki bo myślałam że on też mnie pokocha skoro ciągle dzwoni co dnia i w ogóle ... A on co, tylko ego mu podbijałam??
Z żoną żyje a mną się tylko bawi, wiedząc że kocham go.

Choć w tym jednym jest, nawet jeśli brzmi to kuriozalnie, uczciwy, więc sama jesteś sobie winna, jeśli tego wyraźnie nie usłyszałaś, oczami wyobraźni widząc coś zupełnie innego.

aneana2400 napisał/a:

Mąż nie chce ogólnie iść na terapię dla par. Wiele razy go prosiłam jeszcze zanim poznałam tamtego.
On wie o tamtym, kiedyś włamał mi się na fon. Żona tamtego też wie, ale jest okłamywana że kontakt zerwany. Podczas gdy on pisze co dnia do mnie.
Mój mąż powiedział że ma to w dupie i możemy żyć w związku dla dzieci a kazde mieć życie na boku, jednocześnie jest zazdrosny o tamtego, a o rozwód nie występuje. Czasem tylko straszy. Ale zobaczył że się nie boje i olał temat rozwodu.

Ty pewnie liczyłaś, że wykrycie romansu mężem potrząśnie? Sama widzisz, że tak się nie stało, więc tym bardziej gwarantuję Ci, że on wie, co mówi twierdząc, że możecie żyć ze sobą dla dzieci, ale równocześnie sypiać z kimś innym. Jemu taki układ po prostu pasuje, co znaczy, że Wasze małżeństwo nie ma dla niego żadnej wartości, Ty także.

15

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Oboje mają dla siebie wartość użytkową. On  zabezpiecza sprawy materialne, ona dostarcza usługi.
Ja do takich układów nic nie mam, każdy sobie układa życie jak chce, tylko trzeba to brać na trzeźwo i nie dorabiać  do tego ideologi, nie oszukiwać się.

co dnia słyszę, że jestem nie taka, nie szczupła, nie ładna, niemądra

Słyszysz, bo na to pozwalasz. Dlaczego i po co?
Trudno się dziwić, że mąż Cię nie pożąda, skoro  to akceptujesz.. Nie pożądamy rzeczy/osób, których nie cenimy.

16

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

A czy nie lepiej było by zamiast tracenia czasu na te rozmowy i spotkania z kochankiem usiądź i zadać sobie zajebiście trudne pytanie: Gdzie chce być za 5 lat?
I do tego małymi krokami zmierzać?
Póki co mąż nie chce cie wypierdolić z domu, choć powinien.
Wiec wykorzystaj ten czas gdy masz dach nad głowa i ułóż sobie jakiś plan.
Choćby tak podstawowy, aby było cie stać na dach nad głowa i zapewnienie bytu dzieciom.

Cały twój wywód to przerzucanie odpowiedzialności z siebie na innych.
Co, po pierwszej ciąży nie wiedziałaś ze facet ma w dupie ciebie/dziecko i dom, i nie zamierza brać jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoje obowiązki?
Po co robiłaś sobie z nim drugie dziecko, które przez ciebie będzie miało przejebane w życiu?
Bo ma bezwartościowego ojca.
Jeżeli nie zaczniesz brać odpowiedzialności za swoje wybory to skończy sie tak że sobie i swoim dzieciom  zniszczysz życie.

17

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Tollololo

18 Ostatnio edytowany przez blueangel (2024-07-03 22:46:43)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Szeptuch napisał/a:

A czy nie lepiej było by zamiast tracenia czasu na te rozmowy i spotkania z kochankiem usiądź i zadać sobie zajebiście trudne pytanie: Gdzie chce być za 5 lat?
I do tego małymi krokami zmierzać?
Póki co mąż nie chce cie wypierdolić z domu, choć powinien.
Wiec wykorzystaj ten czas gdy masz dach nad głowa i ułóż sobie jakiś plan.
Choćby tak podstawowy, aby było cie stać na dach nad głowa i zapewnienie bytu dzieciom.

Cały twój wywód to przerzucanie odpowiedzialności z siebie na innych.
Co, po pierwszej ciąży nie wiedziałaś ze facet ma w dupie ciebie/dziecko i dom, i nie zamierza brać jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoje obowiązki?
Po co robiłaś sobie z nim drugie dziecko, które przez ciebie będzie miało przejebane w życiu?
Bo ma bezwartościowego ojca.
Jeżeli nie zaczniesz brać odpowiedzialności za swoje wybory to skończy sie tak że sobie i swoim dzieciom  zniszczysz życie.


dokladnie. rozumiem, ze wczesniej mogla nie wiedziec, ale jak juz sie przekonala to po co robic kolejne dzieci? wiem, ze to trudno decyzja, ale czasem trzeba wybrac mniejsze zlo, moje malzenstwo z tego powodu tez nie potrwalo dlugo, dalam jedna szanse, ale jak nie do zycia to sie od razu wymiksowalam, zanim ubabrac w jeszcze wieksze bagno. jakbym miala 2,3,4 albo 5 dzieci to nie dosc ze im by bylo ciezko to i mi jakos poukladac zycie, pracowac, no takie podstawowe rzeczy.


jesli cos wyszlo to musialo juz po pierwszym dziecku, a nie przy drugim, ze cham, ze nie angazuje sie w rodzicielstwo. dziwne by bylo osobowosciowo, gdyby przy pierwszym byl super tata, a teraz olal cieplym moczem? rozdwojenie jazni? jesli ktos jest odpowiedzialny to jest zawsze, a  nie raz tak, raz siak. zreszta tyczy sie to wszystkich sfer.

19 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-03 23:46:10)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Ktoś wyżej napisał, że to jak zareagował mąż, świadczy o tym, że jemu ewentualny układ typu "oficjalnie para, ale mamy kogoś na boku" pasuje. A ja myślę, że on zablefował, bo nie chce pokazać uczuć (może ich nie czuje?). I tak, myślę że się ucieszył, że może sobie pozna kiedyś kogoś innego. On od zawsze miał jakiś taki gust że docinal mi, że kobieta kończy się na 30 roku życia. Sam ma teraz lat 39.
Dlaczego mamy dwoje dzieci? Już przy pierwszym tak jak ktoś słusznie zauważył, słabo się wywiązywał z obowiązków, ale i ja nie oczekiwałam jakiejś większej pomocy. Zachlysnelam się macierzyństwem. Drugiego dziecka chcieliśmy oboje, bo uważaliśmy że jedynactwo to jednak kalectwo, poza tym nigdy nie chcieliśmy mieć tylko jednego.
Każdemu tak łatwo osądzać: "kiełbie we łbie", "dajesz traktować się jak śmiecia". Hmmm, podejrzewam że osoba która to pisze ma najwyżej 25 lat i mało wie jeszcze o życiu. Też mając tyle lat byłam taka mądra i dobra z teorii.
Teoria teorią, a życie życiem.
A dlaczego dawałam się obu tak traktować? Z domu wyniosłam głód miłości. Matka typ rządzicielki nieznoszącej sprzeciwu, wiecznie krytyczna, nieokazujaca uczuć. Ojciec pantofel matki, wycofany z jakichkolwiek kontaktów ze mną bo miał to gdzieś, był tylko fizycznie i finansowo.
Dopiero teraz uczę się, że moje wybory życiowe były wynikiem strachu, nie umiem żyć samodzielnie, boję się tego, bo moja matka mnie po prostu z tego wykastrowała i zniszczyła mnie. Myślę, że to ze strachu że już nigdy żaden więcej mnie nie pokocha, zostałam z moim mężem, mimo że były sygnały że nie będzie się z nim ok żyło.
A co do kochanka...tak, wzywajcie sobie od śmieci takie jak ja, przecierajcie oczy ze zdumienia... Natomiast w momencie kiedy same mialybyscie za sobą całe dzieciństwo z toksyczną matką, nieobecnym emocjonalnie ojcem, bratem który zawsze był tym lepszym wg nich, a potem wiek dojrzewania gdy ciągle byłam sama gdy tamte dziewczyny inne miały co rusz chłopaków. Ja kosze dostawałam bo sama wręcz startowałam do facetów, tak mi było brak miłości.
Od kiedy skończyłam 13 lat bardzo chciałam się szczęśliwie zakochać.
Udało mi się to raz i trwało dwa lata ale chłopak miał schizofrenię i inne problemy, nie uciagnelam tego. Nie robił nic by nad tym pracować, rzucił studia i pracę.
A do tych co się śmieją że głupia jestem że jestem darmową panią na telefon dla kochanka.... Umiał mnie uwieść. Wiedział co i jak powiedzieć by kobieta wpadła po uszy. W przeszłości był kobieciarzem. Nie oceniajcie tak surowo jak nie znacie czyjejś historii.

W dużym skrócie moje życie uczuciowe od dnia narodzin po dziś dzień to samotny rejs. Niedokochana w dzieciństwie, młodości, pokladalam nadzieję w malzenstwie z człowiekiem, który okazał się narcyzem. Co nawet mój ojciec widzi.
Ogólnie do bani.
Potem ten kochanek....ja naiwnie sądziłam, że jeśli on nawiązał znajomość na boku, to widocznie jak ja, chciałby wymiksowac się z poprzedniej relacji, że tam już coś umarło...i dlatego w ogóle dopuścił do siebie możliwość romansu. Jakże bardzo się myliłam!
O wielu jego byłych kochankach dowiedziałam się w trakcie znajomości z jego ust.
Jego żona zaś jest typem, który go nie wypuści ani nie zostawi, mimo że wie ile razy doprawił jej rogi.
Jak ten romans wyszedł to pretensje miała głównie do mnie, więc uważam że jest betonem. To on zaczął flirty. Ale schodzić na jej temat nie ma tu sensu.
Najśmieszniejsze jest to, że on chyba tę żonę nadal darzy uczuciem, a nie mnie. Bo przecież został z nią.
No tak, ja nieatrakcyjna jestem na rynku matrymonialnym...ja nie zarobię tyle ile jego żona, mam dwójkę dzieci 8 i 4 lata. Kto by chciał. Bo co z tego że bardzo ładna, skoro biedna i dzieciata. Towar nieatrakcyjny.
Szczerze mówiąc, nawet jak za jakiś czas się rozwiodę, to ja już chyba nie chcę żadnych związków. Nie ufam już facetom, a romans tak mi dał w D...pe że miałam nawet myśli samobójcze.
Najpierw latałam na skrzydłach że może się zakochałam ze wzajemnością ale nie. On kocha swoje wygodne życie u boku żony bardziej niż chwile ze mną. Po chwilowej euforii czuję się jeszcze gorzej niż przed nawiązaniem tej relacji, a jednocześnie widzę plusy bo dzięki niemu znów wierzę w to, że mój mąż cham nie ma racji i nadal można mnie lubić, pożądać i mogę się podobać. Odwrotnie do tego co od 4 lat wpierał mąż

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Ktoś wyżej napisał, że to jak zareagował mąż, świadczy o tym, że jemu ewentualny układ typu "oficjalnie para, ale mamy kogoś na boku" pasuje. A ja myślę, że on zablefował, bo nie chce pokazać uczuć (może ich nie czuje?). I tak, myślę że się ucieszył, że może sobie pozna kiedyś kogoś innego. On od zawsze miał jakiś taki gust że docinal mi, że kobieta kończy się na 30 roku życia. Sam ma teraz lat 39.
Dlaczego mamy dwoje dzieci? Już przy pierwszym tak jak ktoś słusznie zauważył, słabo się wywiązywał z obowiązków, ale i ja nie oczekiwałam jakiejś większej pomocy. Zachlysnelam się macierzyństwem. Drugiego dziecka chcieliśmy oboje, bo uważaliśmy że jedynactwo to jednak kalectwo, poza tym nigdy nie chcieliśmy mieć tylko jednego.
Każdemu tak łatwo osądzać: "kiełbie we łbie", "dajesz traktować się jak śmiecia". Hmmm, podejrzewam że osoba która to pisze ma najwyżej 25 lat i mało wie jeszcze o życiu. Też mając tyle lat byłam taka mądra i dobra z teorii.
Teoria teorią, a życie życiem.
A dlaczego dawałam się obu tak traktować? Z domu wyniosłam głód miłości. Matka typ rządzicielki nieznoszącej sprzeciwu, wiecznie krytyczna, nieokazujaca uczuć. Ojciec pantofel matki, wycofany z jakichkolwiek kontaktów ze mną bo miał to gdzieś, był tylko fizycznie i finansowo.
Dopiero teraz uczę się, że moje wybory życiowe były wynikiem strachu, nie umiem żyć samodzielnie, boję się tego, bo moja matka mnie po prostu z tego wykastrowała i zniszczyła mnie. Myślę, że to ze strachu że już nigdy żaden więcej mnie nie pokocha, zostałam z moim mężem, mimo że były sygnały że nie będzie się z nim ok żyło.
A co do kochanka...tak, wzywajcie sobie od śmieci takie jak ja, przecierajcie oczy ze zdumienia... Natomiast w momencie kiedy same mialybyscie za sobą całe dzieciństwo z toksyczną matką, nieobecnym emocjonalnie ojcem, bratem który zawsze był tym lepszym wg nich, a potem wiek dojrzewania gdy ciągle byłam sama gdy tamte dziewczyny inne miały co rusz chłopaków. Ja kosze dostawałam bo sama wręcz startowałam do facetów, tak mi było brak miłości.
Od kiedy skończyłam 13 lat bardzo chciałam się szczęśliwie zakochać.
Udało mi się to raz i trwało dwa lata ale chłopak miał schizofrenię i inne problemy, nie uciagnelam tego. Nie robił nic by nad tym pracować, rzucił studia i pracę.
A do tych co się śmieją że głupia jestem że jestem darmową panią na telefon dla kochanka.... Umiał mnie uwieść. Wiedział co i jak powiedzieć by kobieta wpadła po uszy. W przeszłości był kobieciarzem. Nie oceniajcie tak surowo jak nie znacie czyjejś historii.

W dużym skrócie moje życie uczuciowe od dnia narodzin po dziś dzień to samotny rejs. Niedokochana w dzieciństwie, młodości, pokladalam nadzieję w malzenstwie z człowiekiem, który okazał się narcyzem. Co nawet mój ojciec widzi.
Ogólnie do bani.
Potem ten kochanek....ja naiwnie sądziłam, że jeśli on nawiązał znajomość na boku, to widocznie jak ja, chciałby wymiksowac się z poprzedniej relacji, że tam już coś umarło...i dlatego w ogóle dopuścił do siebie możliwość romansu. Jakże bardzo się myliłam!
O wielu jego byłych kochankach dowiedziałam się w trakcie znajomości z jego ust.
Jego żona zaś jest typem, który go nie wypuści ani nie zostawi, mimo że wie ile razy doprawił jej rogi.
Jak ten romans wyszedł to pretensje miała głównie do mnie, więc uważam że jest betonem. To on zaczął flirty. Ale schodzić na jej temat nie ma tu sensu.
Najśmieszniejsze jest to, że on chyba tę żonę nadal darzy uczuciem, a nie mnie. Bo przecież został z nią.
No tak, ja nieatrakcyjna jestem na rynku matrymonialnym...ja nie zarobię tyle ile jego żona, mam dwójkę dzieci 8 i 4 lata. Kto by chciał. Bo co z tego że bardzo ładna, skoro biedna i dzieciata. Towar nieatrakcyjny.
Szczerze mówiąc, nawet jak za jakiś czas się rozwiodę, to ja już chyba nie chcę żadnych związków. Nie ufam już facetom, a romans tak mi dał w D...pe że miałam nawet myśli samobójcze.
Najpierw latałam na skrzydłach że może się zakochałam ze wzajemnością ale nie. On kocha swoje wygodne życie u boku żony bardziej niż chwile ze mną. Po chwilowej euforii czuję się jeszcze gorzej niż przed nawiązaniem tej relacji, a jednocześnie widzę plusy bo dzięki niemu znów wierzę w to, że mój mąż cham nie ma racji i nadal można mnie lubić, pożądać i mogę się podobać. Odwrotnie do tego co od 4 lat wpierał mąż

Tak innych wyzywasz od niedojrzałych a sama z siebie robisz ofiarę i małe dziecko co to na łasce męża była cały czas i nie potrafiła i sobie decydować

21

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Jestem winna? Jak będę zdradzać, to nie ma dla tego żadnego usprawiedliwienia, nawet takiego, że w domu jestem nikim a przy nim królową? Choć parę razy do roku.

Wiem, że to złudzenie, bo on też jest dupkiem jak mąż, może nawet gorszym, bo korzysta z tego, że mam niskie poczucie własnej wartości i mąż nie daje mi ciepła, a on skorzysta i wraca do tamtej i to też nie jest tak że tam seksu nie ma.

Pytanie, czy lepsze złudzenie miłości czy totalna pustka.

Nie masz pustki. Miłość przecież otrzymujesz i dajesz, tylko w innej formie - twoim dzieciom, być może rodzicom, być może masz też przyjaciół. Więc twoja "zupełna pustka" jest taką samą ułudą, jak złudzenie miłości, o którym pisałaś.
Na twoim miejscu nie wchodziłabym w romans (choćby dla zabezpieczenia się na wypadek wykrycia przez męża i rozwodu z twojej winy). Przeczekałabym, odłożyłabym pieniądze, wzięłabym rozwód na swoich warunkach w momencie, gdy będziesz w stanie się usamodzielnić.
Nie mów, ze nie możesz, nie jesteś dzieckiem, za chwilkę będziesz mieć drugie dziecko, zachowuj się doroślej wobec męża. Doroślej, czyli przestań zachowywać się jak ofiara.

22

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Po chwilowej euforii czuję się jeszcze gorzej niż przed nawiązaniem tej relacji, a jednocześnie widzę plusy bo dzięki niemu znów wierzę w to, że mój mąż cham nie ma racji i nadal można mnie lubić, pożądać i mogę się podobać. Odwrotnie do tego co od 4 lat wpierał mąż

I na tym etapie warto pozostać. Czasu nie cofniesz, ale dostałaś co chciałaś, coś sobie udowodniłaś, wiesz też, że ten facet to pomyłka i na pewno nie ma w stosunku do Ciebie żadnych poważnych planów. To też dlatego teraz nawet przez moment nie zastanawiaj się, czy po raz kolejny się z nim spotkać.

Jeśli to zrobisz, zaprzeczysz wszystkiemu co tu napisałaś. Niemniej to jest Twoje życie, Twoje wybory i to Ty będziesz ponosić ich konsekwencje.

23 Ostatnio edytowany przez onaanna (2024-07-06 12:47:28)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Lepsza pustka.
Ten drugi tylko bawi sie Toba. Jestes latwym kaskiem dla niego . Bo sfrustrowana  , przytylas bez wlasnego loku. Chce sie seksowac sex dla sexu.
Miej szacunek dla siebie.

Schudnij skoncentruj sie na dzieciach znajomych pracy. Nie masz pustki masz dzieci i prace. I masz SIEBIE Rozwiedz sie potem jesli nic sie nie poprawi  .

24 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-07-06 13:57:23)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Wiem, że to złudzenie, bo on też jest dupkiem jak mąż, może nawet gorszym, bo korzysta z tego, że mam niskie poczucie własnej wartości i mąż nie daje mi ciepła, a on skorzysta i wraca do tamtej i to też nie jest tak że tam seksu nie ma.

Pytanie, czy lepsze złudzenie miłości czy totalna pustka.

Potrzebujesz złudzenia miłości żeby nie czuć "totalnej pustki"?

A siebie samą kochasz? Chcesz swojego szczęścia, pragniesz szacunku? Dlaczego wszystkie nadzieje pokładasz w facetach? Jak nie mąż jakiś niewydarzony, to kochanek który sobie z tobą poużywa, otrząśnie gacie i wraca do nieświadomej niczego żony, pewnie niemniej pragnącej uczucia jak ty. Przerwij ten zaklęty krąg który wokól siebie zbudowałaś i udowodnij samej sobie, że stać cię na więcej. Moim zdaniem mąż do odstrzału. Tu nawet terapia małżeńska nie pomoże, bo mąż cię po prostu nie kocha. Kochający małżonek nie uzależnia swoich uczuć od kilku kilogramów więcej swojego partnera/partnerki. Kochanek? Napisałam już i nie będę się powtarzać. Facet kompletny kutas, przez bardzo małe "k" i przez kilka "s" na końcu. Oprzytomniej dziewczyno i nie marnuj swojego życia dla takich nic niewartych facetów. Z tego wszystkiego sama stałaś się przy nich niewiele warta, bo zdradzasz męża i niestety tu nie ma usprawiedliwienia.
Każdy jest kowalem swego losu i ty też. Od tego co postanowisz zależy wszystko w twoim przyszłym życiu, mam nadzieję że podejmiesz właściwą decyzję.

25 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-15 15:27:22)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Zaprzeczyłam znów sobie, swoim postanowieniom i ideałom i znów się z Nim spotkałam. Dziś trzeci dzień od wspólnego dnia i nocy i schodzi ze mnie radość, rzucając mnie na samo dno totalnej rozpaczy, o której nawet nie wiecie jak bardzo ryje psychikę (chyba, że ktoś tutaj był lub jest w podobnie gównianym położeniu).
Dziś czułam się w miarę ok, bo pomyślałam sobie: może to było takie pożegnalne spotkanie i będzie lepiej.
Ale znów do mnie zadzwonił. Gadaliśmy z 20 minut co tam u niego w domu, a co u mnie.
Potem standard, komunikat: nie pisz pierwsza, nie dzwoń, ja napiszę jak będzie bezpiecznie.
I znów czuję się źle.
Znów cierpię.
Chyba już na więcej nie mam siły.
Pytałam Go na spotkaniu, kiedy znów się widzimy, a on odpowiadał wymijająco: "jeszcze nie wiem. Może w sierpniu ale to jeśli moja żona pojedzie na wyjazd służbowy". Czyli co...kolejne spotkanie i nic...dalej jestem w punkcie wyjścia. Jemu jest dobrze jak jest, a ja ciągle, ciągle liczę na więcej...
Po co dziś dzwonił? Po co znów fika? Dlaczego nie zostawi mnie w spokoju, skoro "zobaczymy się nie wiem kiedy ale oby jak najszybciej"?
Tak się zachowuje ktoś komu zależy?
A kiedy rozłączył się, bo zobaczył że ona wraca...to kiedy spadł mi nastrój i chciałam coś napisać, pożalić się, odpisał tylko: "Sorry! Nie teraz. Odezwę się". Nie jestem w stanie dłużej tak żyć.
Jak to zakończyć? Bo mam dość cierpienia.
Zastanawiam się czy on jest socjopatą, nic dla niego ta doba razem nie znaczyła? A jeśli nie jest socjopatą, po co dzwoni, znów miesza?
Mógł zamknąć już się po tym spotkaniu.
A teraz ja znów jestem rozdygotana wewnątrz.
Ja w ogóle zauważyłam, że spotkania z nim działają na mnie ok, jestem zadowolona, radosna po, ale potem dochodzi do mnie że to wszystko jest bez sensu, bo on i tak wraca do tamtej. A ja zostaję sama ze swoim bólem.
Ale potem on zadzwonił i znów rana rozdrapana.
Macie pomysł jak to zakończyć?
Próbowałam już dziesiątki razy.
Myśle czy by już teraz zrzucić ten ciężar i napisać to przez SMS jeśli wieczorem napisze. Czy czekać do jutra gdy standardowo zadzwoni i powiedzieć na videorozmowie.
Decyzję pomógł mi podjąć fakt, że na moje zagajenie kiedy znów się widzimy, odpowiedział wymijająco.
Na spotkaniu też powiedział, gdy mówiłam mu że szkoda że mieszkamy daleko od siebie, że "właśnie dobrze,.bo jakbyśmy często się spotykali, to zrobiłby się tylko bałagan"
Aha. A teraz to nie jest bałagan? Jak dla mnie to właśnie teraz jest totalny syf.
Niech ktoś mi pomoże to rzucić...

26

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Macie pomysł jak to zakończyć?
Próbowałam już dziesiątki razy.

Zablokuj go wszędzie i usuń numer.

27

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Piszesz wkoło to samo, więc jesteś coraz bardziej niewiarygodna.

28 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-07-15 16:07:10)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Zaprzeczyłam znów sobie, swoim postanowieniom i ideałom i znów się z Nim spotkałam. Dziś trzeci dzień od wspólnego dnia i nocy i schodzi ze mnie radość, rzucając mnie na samo dno totalnej rozpaczy, o której nawet nie wiecie jak bardzo ryje psychikę (chyba, że ktoś tutaj był lub jest w podobnie gównianym położeniu).
Dziś czułam się w miarę ok, bo pomyślałam sobie: może to było takie pożegnalne spotkanie i będzie lepiej.
Ale znów do mnie zadzwonił. Gadaliśmy z 20 minut co tam u niego w domu, a co u mnie.
Potem standard, komunikat: nie pisz pierwsza, nie dzwoń, ja napiszę jak będzie bezpiecznie.
I znów czuję się źle.
Znów cierpię.
Chyba już na więcej nie mam siły.
Pytałam Go na spotkaniu, kiedy znów się widzimy, a on odpowiadał wymijająco: "jeszcze nie wiem. Może w sierpniu ale to jeśli moja żona pojedzie na wyjazd służbowy". Czyli co...kolejne spotkanie i nic...dalej jestem w punkcie wyjścia. Jemu jest dobrze jak jest, a ja ciągle, ciągle liczę na więcej...
Po co dziś dzwonił? Po co znów fika? Dlaczego nie zostawi mnie w spokoju, skoro "zobaczymy się nie wiem kiedy ale oby jak najszybciej"?
Tak się zachowuje ktoś komu zależy?
A kiedy rozłączył się, bo zobaczył że ona wraca...to kiedy spadł mi nastrój i chciałam coś napisać, pożalić się, odpisał tylko: "Sorry! Nie teraz. Odezwę się". Nie jestem w stanie dłużej tak żyć.


Hahaha zalezy, to dobre xdxddd
On wydzwania i podtrzymuje ralacje z toba tylko i wylacznie dlatego, ze regularnie dajesz mu dupy nic w zamian nie wymagajac. To jest jedyny powod dla ktorego on jest toba zainteresowany.


aneana2400 napisał/a:

Jak to zakończyć? Bo mam dość cierpienia.

Nie wiem, moze zaczac od tego zeby przestac siebie traktowac jak scierke do podlogi.

aneana2400 napisał/a:

Zastanawiam się czy on jest socjopatą, nic dla niego ta doba razem nie znaczyła? A jeśli nie jest socjopatą, po co dzwoni, znów miesza?
Mógł zamknąć już się po tym spotkaniu.

Ta na bank jest socjopata. Wymwka kazdej slodkiej idiotki. Ja niewinna, on narcyz i socjopata. Zachowujesz sie jak idiotka, to znajda sie cwaniaczki co cie wykorzystaja. Zastanow sie dlaczego polecialas na takiego pajaca.
I dlaczego mialby sobie odmawiac darmowego i latwego seksu skoro juz cie urobil. Tylko frajer by odpuscil i meczyl sie z bajerowaniem kolejnej naiwnej mezatki "biednej i nieszczesliwej" z mezem.

aneana2400 napisał/a:

A teraz ja znów jestem rozdygotana wewnątrz.
Ja w ogóle zauważyłam, że spotkania z nim działają na mnie ok, jestem zadowolona, radosna po, ale potem dochodzi do mnie że to wszystko jest bez sensu, bo on i tak wraca do tamtej. A ja zostaję sama ze swoim bólem.
Ale potem on zadzwonił i znów rana rozdrapana.
Macie pomysł jak to zakończyć?
Próbowałam już dziesiątki razy.
Myśle czy by już teraz zrzucić ten ciężar i napisać to przez SMS jeśli wieczorem napisze. Czy czekać do jutra gdy standardowo zadzwoni i powiedzieć na videorozmowie.
Decyzję pomógł mi podjąć fakt, że na moje zagajenie kiedy znów się widzimy, odpowiedział wymijająco.
Na spotkaniu też powiedział, gdy mówiłam mu że szkoda że mieszkamy daleko od siebie, że "właśnie dobrze,.bo jakbyśmy często się spotykali, to zrobiłby się tylko bałagan"
Aha. A teraz to nie jest bałagan? Jak dla mnie to właśnie teraz jest totalny syf.
Niech ktoś mi pomoże to rzucić...

Dlaczego zwalasz na innych? Sama zes sobie nawarzyla piwa, to chyba wypadaloby to wypic.

29

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Macie pomysł jak to zakończyć?
Próbowałam już dziesiątki razy.

Droga ku uzdrowieniu nie zawsze jest prosta i krótka. Dzięki zastosowaniu kilku działań może być jednak pokonana z powodzeniem.
ZERWANIE KONTAKTÓW Z BYŁYM PARTNEREM
Kiedy związek się finalnie rozpada, nie wszyscy potrafią zerwać kontakty. Chcąc uporać się z rozstaniem nie ma innej rady, trzeba się emocjonalnie, fizycznie i psychologicznie odseparować od związku. Najlepszym i najskuteczniejszym na to sposobem jest unikanie rozmów z byłym partnerem, dzięki czemu można z powrotem odnaleźć przestrzeń konieczną do odzyskania spokoju, zdrowia i rozpoczęcia życia na nowo. Choć to niezwykle trudne zadanie, zwłaszcza na początku, najlepiej zaprzestać wszelkich form komunikacji. Można się spodziewać, że wraz z zerwaniem kontaktów pojawi się ogromna pustka, co grozi szukaniem pocieszenia z powrotem u osoby, z którą właśnie się rozstajemy. Początkowo może być trudno poradzić sobie z niektórymi przeżyciami, jednak w dłuższej perspektywie czasu będzie to korzystne działanie. Szczególnie w chwilach smutku i zdenerwowania może być trudno zaprzestać nawiązywać kontakty, ale należy to przeczekać albo zająć się czymś innym. Kontakty z eks tylko pozornie przynoszą ulgę, w rzeczywistości odwlekają w czasie to, co nieuniknione: w końcu i tak trzeba będzie zmierzyć się z własnymi emocjami.
Próba przyjaźnienia się z byłym partnerem najczęściej kończy się porażką, nawet gdy rozstanie nastąpiło w przyjaznej atmosferze i nie było pełne dramatyzmu i chaosu. Cisza między byłymi partnerami potrzebna jest przede wszystkim po to, by pozbyć się tożsamości pary, a od nowa zbudować dwie indywidualne tożsamości. Dopiero po jakimś czasie, gdy atmosfera nie jest już naładowana emocjami, niektórym parom udaje się zostać przyjaciółmi, Zastanów się jednak, jeśli były partner prosi, abyście zostali przyjaciółmi. Zadaj sobie wtedy pytanie „Czy cenił mnie tak bardzo, gdy byliśmy razem?” Przyjaciele powinni dobrze cię traktować, dlaczego więc masz uznać byłego partnera za swojego przyjaciela?
Może się zdarzyć, że będziesz oczekiwać wyjaśnień od byłego partnera, będziesz chciał/a zadać mu wiele pytań – musisz jednak pogodzić się z tym, że na niektóre nigdy nie uzyskasz odpowiedzi. Musisz wierzyć, że odpowiedzi na twoje pytania nie mają żadnego znaczenia, nie usatysfakcjonują cię, nie są one potrzebne. Aby wyzdrowieć ze związku, nie musisz wiedzieć, co twój były partner myśli lub co zrobił, zwłaszcza, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że twój były partner wykorzysta twoją próbę nawiązania kontaktu, by cię skrytykować.  Jeśli twój były partner postanawia wytknąć ci wszystkie błędy, zakończ rozmowę. Nikt cię nie może zmusić do tego, byś ciągle wysłuchiwał/a, co jest z tobą nie tak, ani tłumaczył/a, że to nieprawda. Niech on myśli co chce. Jeśli ciebie oskarża o wszystko, pomyśl sobie „I co z tego?”. To co myśli były, jego rodzina czy przyjaciele, nie ma żadnego znaczenia.
Ciągłe analizowanie związku tylko wzmocni twój ból.
Jeśli partner cię porzucił, a ty uważasz, że postąpił niesłusznie, on sam musi to zrozumieć. Nie możesz zmienić jego sposobu myślenia. Jeśli źle ocenia wasz związek, twoje wyjaśnienia tego nie zmienią. Najlepiej dla ciebie będzie, gdy pogodzisz się z faktem, że byłeś/byłaś z osobą, która ma inne podejście do życia niż ty.
Nie przetrzymuj rzeczy partnera, by nie było okazji do nawiązania kontaktu. Najlepiej, gdy w ciągu paru dni po rozstaniu oddacie sobie swoje rzeczy. Nie żądaj zwrotu prezentów ani nie przyjmuj ich z powrotem. Jedyny wyjątek to pierścionek zaręczynowy.
Seks po rozstaniu wprowadza jeszcze większe zamieszanie i niepotrzebne komplikacje, zdecydowanie więc go unikaj. Doświadczenia wielu osób pokazują, że nawet jeśli seks okazał się być udany, w rezultacie poczujesz się zdezorientowany/a, a nawet wykorzystany/a.
Opieka nad dziećmi, praca w tym samym miejscu, bycie członkiem tej samej społeczności może sprawiać, że całkowite zerwanie kontaktów nie będzie możliwe.  W takiej sytuacji nie powinniście rozmawiać ze sobą, gdy nie jest to niezbędne. Rozmowy powinny być rzeczowe i krótkie i dotyczyć przykładowo wymiany informacji o dzieciach lub o pracy.
CO ROBIĆ, KIEDY CZUJESZ POTRZEBĘ SKONTAKTOWANIA SIĘ Z EKS?
Najlepiej zająć myśli jakimś działaniem, które ułatwi nam przeczekanie tej potrzeby. Przykładowo może to być:
opisanie sytuacji w dzienniku
telefon do przyjaciela
napisanie posta w internetowej grupie wsparcia
prysznic lub pachnąca kąpiel
zajęcie się hobby
spacer
siłownia
zakupy
pójście do kina
ZDROWIENIE POPRZEZ ŻAŁOBĘ
Mówi się, że czas leczy rany, jednak kiedy nie zmierzysz się z bólem i stratą, której zaznałeś/zaznałaś, ten ból, zamiast minąć, zacznie się potęgować. Niemal wszyscy nie chcą dopuścić do siebie poczucia straty, którą powoduje rozstanie i zacząć przepracowywać ból po rozstaniu.
Więcej na temat żałoby po stracie czytaj we wpisie Rozwód – jak sobie poradzić cz. 2 – proces smutku i żalu w kontekście rozstania.

DBANIE O SIEBIE
Przekonałeś/przekonałaś się, że zdystansowanie się od zakończonego związku wymaga przeżycia kolejnych faz żałoby po stracie. Nie możesz jednak zapominać o teraźniejszości – musisz zacząć wychodzić do świata, robić nowe rzeczy i nauczyć się nowego stylu bycia. Traktuj siebie dobrze codziennie, jednocześnie pracując nad swoimi emocjami. Możesz tego dokonywać wykonując codziennie czynności z poniższej listy:
zapisuj w dzienniku myśli i uczucia – dziennik może stać się twoim przyjacielem na dobre i złe; za pomocą niego wyrazisz swe emocje i zaplanujesz nowe cele
myśl o sobie z miłością- zanim zbudujesz udaną, zdrową relację z innym człowiekiem musisz mieć udaną, zdrową relację z samym sobą; nikt cię nie pokocha tak bardzo, jak sam możesz pokochać siebie
powstrzymuj się od myślenie o sobie w negatywny sposób  – walka z negatywnymi myślami polega na powstrzymaniu tych myśli i wprowadzeniu pozytywnych twierdzeń
zrób listę rzeczy, za które czujesz wdzięczność – w stanie przygnębienia przestajesz widzieć to co dobre w twoim życiu. Walcząc z tym codziennie zastanów się nad tym, z czego możesz się cieszyć, możesz też zapisywać to w dzienniku. Pewnie dostrzeżesz, że możesz czuć wdzięczność za dzieci (jeśli je posiadasz), za ładną pogodę, posiłek, krótką kolejkę w sklepie. Po jakimś czasie zauważysz, że cieszą się drobiazgi.
nie poddawaj się obsesyjnym myślom – znajdź sobie jakieś hobby lub naucz się czegoś nowego, co cię interesuje. Możesz zacząć kolorować kredkami, układać bukiety z kwiatów, dziergać na drutach, zacząć pisać książkę, zrobić kurs fotografii lub zapisać się na studia.
traktuj dobrze swoje ciało – odżywiaj się prawidłowo, wysypiaj się, ćwicz, unikaj alkoholu i narkotyków, idź do lekarza i bierz przepisane lekarstwa. Spraw sobie nową fryzurę i ubranie
czas dla siebie – spędź jeden wieczór w tygodniu tylko ze sobą (albo ranek w weekend). Wyłącz telefon i inne urządzenia, przez które ktoś mógłby się z tobą skontaktować. W tym czasie możesz wciąć długą kąpiel, nałożyć maseczkę na twarz, poczytać dobrą książkę, zrobić sobie wycieczkę rowerową, iść na spacer, wybrać się na zakupy, iść do kina, pograć w golfa, wybrać się na masaż,
psychoterapia i grupy wsparcia – jeśli czujesz, że nie możesz sobie poradzić z rozstaniem, skorzystaj z pomocy nie tylko przyjaciół, ale także psychoterapeuty lub grup wsparcia. Może okazać się, że dużo skorzystasz na spotykaniu się z osobami, które borykają się z podobnymi problemami.

WYBACZENIE
Wkrótce po rozstaniu niektórzy mogą ci mówić, że jeśli pozbędziesz się gniewu i wybaczysz, poczujesz się o wiele lepiej, Jednak wybaczyć możesz dopiero wtedy, gdy przepracujesz gniew i ból. Natychmiastowe wybaczenie jest mało prawdopodobne, jest to długi proces i każdy przechodzi przez niego we własnym tempie. Wybaczenie przyjdzie, gdy będziesz na nie gotowy/gotowa, a wtedy przyniesie ci mnóstwo korzyści,


NOWA MIŁOŚĆ CZY ŻYCIE W SAMOTNOŚCI
Nawet jeśli pragniesz znaleźć nowego partnera, istotne jest, by się przekonać, że życie w pojedynkę może być satysfakcjonującym stylem życia, obojętnie czy żyjesz sam/sama, czy też masz rodzinę i przyjaciół. Musisz nauczyć się żyć solo i zrozumieć, że nie jest to kara, ani coś sprzecznego z naturą. Pierwszym wyzwaniem bywa często zignorowanie tego, co inni myślą lub mówią o twojej samotności. Ludzie mogą namawiać cię, byś kogoś sobie znalazł/znalazła, myśląc, że to jest właśnie to, czego chcesz i potrzebujesz. Może nawet będziesz odczuwać presję ze strony społeczeństwa. Bez względu jednak na to, co mówią przyjaciele, znajomi, rodzina, media czy popkultura – bycie w związku nie zawsze jest równoznaczne ze szczęściem, zważywszy fakt, że w wielu małżeństwach ludzie są ze sobą z powodu współuzależnienia, z lęku przed nieznanym lub ze strachu przed samotnością. Nauka życia w samotności daje wielką wolność – potrafisz być sama ze sobą i z tego powodu nie zgadzasz się na związek z kimś kto źle cię traktuje. Ponadto wiesz, że jesli będziesz w związku, niezależnie od wszystkiego dasz sobie radę. A przede wszystkim świadomość, że w samotności radzisz sobie z życiem, da ci szacunek dla samego/samej siebie, czego będziesz wymagać od innych.

Kiedy jesteś gotów stawić czoła życiu w pojedynkę i znalazłeś szczęście jako osoba samotna, wtedy jesteś gotów stawić czoła życiu z drugim człowiekiem. Dwoje kompletnych ludzi, którzy wspięli się na szczyt samoświadomości i rozwoju osobistego, powinno stworzyć bardziej dynamiczny związek niż dwoje ludzi łączących się w próbie stania się jednością.
Pewnie dojdziesz do takiego momentu, gdy ogólnie poczujesz się dobrze, a twoje życie będzie się układać. Może będzie to odpowiednia pora, by zacząć z powrotem randkować. Aby nie czuć presji, potraktuj randki jako okazje do miłego spędzania czasu w obecności obcych ludzi i ewentualnego zainteresowania się kimś. Niezależnie od faktu, czy randka będzie udana czy nie, ucz się obserwować, być sobą i akceptować siebie.
Po wykonaniu pracy nad sobą, możesz zacząć myśleć o nowym partnerze i poważnym związku.
W niniejszym poście inspirowałam się pozycją „Rozstanie to nie koniec świata” Susan J. Elliot.

30

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Dziękuję wszystkim, zwłaszcza Pani powyżej i Pani, która powiedziała o zablokowaniu numerów.
Dziś to zakończę ostatecznie.
Czy to ma znaczenie czy przez sms czy rozmowę?

Aha i jeszcze jedno: jego żona coś podejrzewa, grzebała mu w telefonie, mówił coś że czeka aż ja napiszę więc żebym nie pisała. Mam dość patologii.

31

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Dziękuję wszystkim, zwłaszcza Pani powyżej i Pani, która powiedziała o zablokowaniu numerów.
Dziś to zakończę ostatecznie.
Czy to ma znaczenie czy przez sms czy rozmowę?

Lepiej przez SMS, bo lepiej trzymać dystans. Podczas rozmowy może zacząć znowu nawijać makaron na uszy.

32

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Zaprzeczyłam znów sobie, swoim postanowieniom i ideałom i znów się z Nim spotkałam. Dziś trzeci dzień od wspólnego dnia i nocy i schodzi ze mnie radość, rzucając mnie na samo dno totalnej rozpaczy, o której nawet nie wiecie jak bardzo ryje psychikę (chyba, że ktoś tutaj był lub jest w podobnie gównianym położeniu).
Dziś czułam się w miarę ok, bo pomyślałam sobie: może to było takie pożegnalne spotkanie i będzie lepiej.
Ale znów do mnie zadzwonił. Gadaliśmy z 20 minut co tam u niego w domu, a co u mnie.
Potem standard, komunikat: nie pisz pierwsza, nie dzwoń, ja napiszę jak będzie bezpiecznie.
I znów czuję się źle.
Znów cierpię.
Chyba już na więcej nie mam siły.
Pytałam Go na spotkaniu, kiedy znów się widzimy, a on odpowiadał wymijająco: "jeszcze nie wiem. Może w sierpniu ale to jeśli moja żona pojedzie na wyjazd służbowy". Czyli co...kolejne spotkanie i nic...dalej jestem w punkcie wyjścia. Jemu jest dobrze jak jest, a ja ciągle, ciągle liczę na więcej...
Po co dziś dzwonił? Po co znów fika? Dlaczego nie zostawi mnie w spokoju, skoro "zobaczymy się nie wiem kiedy ale oby jak najszybciej"?
Tak się zachowuje ktoś komu zależy?
A kiedy rozłączył się, bo zobaczył że ona wraca...to kiedy spadł mi nastrój i chciałam coś napisać, pożalić się, odpisał tylko: "Sorry! Nie teraz. Odezwę się". Nie jestem w stanie dłużej tak żyć.
Jak to zakończyć? Bo mam dość cierpienia.
Zastanawiam się czy on jest socjopatą, nic dla niego ta doba razem nie znaczyła? A jeśli nie jest socjopatą, po co dzwoni, znów miesza?
Mógł zamknąć już się po tym spotkaniu.
A teraz ja znów jestem rozdygotana wewnątrz.
Ja w ogóle zauważyłam, że spotkania z nim działają na mnie ok, jestem zadowolona, radosna po, ale potem dochodzi do mnie że to wszystko jest bez sensu, bo on i tak wraca do tamtej. A ja zostaję sama ze swoim bólem.
Ale potem on zadzwonił i znów rana rozdrapana.
Macie pomysł jak to zakończyć?
Próbowałam już dziesiątki razy.
Myśle czy by już teraz zrzucić ten ciężar i napisać to przez SMS jeśli wieczorem napisze. Czy czekać do jutra gdy standardowo zadzwoni i powiedzieć na videorozmowie.
Decyzję pomógł mi podjąć fakt, że na moje zagajenie kiedy znów się widzimy, odpowiedział wymijająco.
Na spotkaniu też powiedział, gdy mówiłam mu że szkoda że mieszkamy daleko od siebie, że "właśnie dobrze,.bo jakbyśmy często się spotykali, to zrobiłby się tylko bałagan"
Aha. A teraz to nie jest bałagan? Jak dla mnie to właśnie teraz jest totalny syf.
Niech ktoś mi pomoże to rzucić...

Najlepszy komentarz to... brak komentarza, bo nawet mi Cię nie żal, tak jesteś naiwna.

33

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Brak seksu w malzenstwie to chyba tez powod do rozwodu,wiec juz lepiej wez z nim rozwod, a po co go zdradzac. Rozwod lepszy niz zdrady

34

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Łatwo jest być cyniczną tu na forum i pisać o naiwności, kopać leżącego.
Widzisz, Tobie Priscillo, mnie nie żal, a mi akurat jest żal naiwnych osób, w tym siebie. Osób, którym się wydawało że skoro ktoś wchodzi w relację pozamalzenska, to widać szuka pretekstu dla zakończenia tej małżeńskiej.
Ja będę obstawać przy opinii, że najpierw jest kryzys w związku a potem jest zdrada, nigdy na odwrót.
Coraz więcej psychologów tak mówi i ja też się pod tym podpisuję.
Zanim zdradziłam męża, walczyłam o to małżeństwo latami, próbowałam namówić go do rozmów lub nawet terapii, ale problemu nie widział nigdy.
Zresztą nie tylko ja miałam z nim utrudniony kontakt. On prawdopodobnie ma Zespół Aspergera, tylko na początku się otwierał, bo marzył o założeniu rodziny..
Co do kochanka...liczyłam, jak wiele kochanek pewno liczy, że tutaj będzie inaczej.

35

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Łatwo jest być cyniczną tu na forum i pisać o naiwności, kopać leżącego.
Widzisz, Tobie Priscillo, mnie nie żal, a mi akurat jest żal naiwnych osób, w tym siebie. Osób, którym się wydawało że skoro ktoś wchodzi w relację pozamalzenska, to widać szuka pretekstu dla zakończenia tej małżeńskiej.
Ja będę obstawać przy opinii, że najpierw jest kryzys w związku a potem jest zdrada, nigdy na odwrót.
Coraz więcej psychologów tak mówi i ja też się pod tym podpisuję.
Zanim zdradziłam męża, walczyłam o to małżeństwo latami, próbowałam namówić go do rozmów lub nawet terapii, ale problemu nie widział nigdy.
Zresztą nie tylko ja miałam z nim utrudniony kontakt. On prawdopodobnie ma Zespół Aspergera, tylko na początku się otwierał, bo marzył o założeniu rodziny..
Co do kochanka...liczyłam, jak wiele kochanek pewno liczy, że tutaj będzie inaczej.

Ale ja już nawet nie piszę o kolejności, choć w moim odczuciu kryzys nadal nie usprawiedliwia zdrady. Jeśli się pojawia, to się go rozwiązuje, a jeśli to się nie udaje, wtedy należy się rozstać.
Niemniej pisząc o naiwności miałam na myśli dokładnie ten moment, w którym jesteś teraz, bo skoro kochanek do tej pory wprost dawał Ci do zrozumienia, że od żony nie odejdzie, to na co liczyłaś tym razem? Że to jedno spotkanie i seks magicznie go odmieni?

I oczywiście, że postulujesz o żal skierowany do takich osób, w końcu jesteś jedną z nich. Gdybyś jednak miała choć trochę rozsądku, żeby nie napisać rozumu, to nigdy nie znalazłabyś się w takiej sytuacji.

Tak czy inaczej nadal uważam, że ta historia jest wyssana z palca cool

36

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Priscilla napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

Łatwo jest być cyniczną tu na forum i pisać o naiwności, kopać leżącego.
Widzisz, Tobie Priscillo, mnie nie żal, a mi akurat jest żal naiwnych osób, w tym siebie. Osób, którym się wydawało że skoro ktoś wchodzi w relację pozamalzenska, to widać szuka pretekstu dla zakończenia tej małżeńskiej.
Ja będę obstawać przy opinii, że najpierw jest kryzys w związku a potem jest zdrada, nigdy na odwrót.
Coraz więcej psychologów tak mówi i ja też się pod tym podpisuję.
Zanim zdradziłam męża, walczyłam o to małżeństwo latami, próbowałam namówić go do rozmów lub nawet terapii, ale problemu nie widział nigdy.
Zresztą nie tylko ja miałam z nim utrudniony kontakt. On prawdopodobnie ma Zespół Aspergera, tylko na początku się otwierał, bo marzył o założeniu rodziny..
Co do kochanka...liczyłam, jak wiele kochanek pewno liczy, że tutaj będzie inaczej.

Ale ja już nawet nie piszę o kolejności, choć w moim odczuciu kryzys nadal nie usprawiedliwia zdrady. Jeśli się pojawia, to się go rozwiązuje, a jeśli to się nie udaje, wtedy należy się rozstać.
Niemniej pisząc o naiwności miałam na myśli dokładnie ten moment, w którym jesteś teraz, bo skoro kochanek do tej pory wprost dawał Ci do zrozumienia, że od żony nie odejdzie, to na co liczyłaś tym razem? Że to jedno spotkanie i seks magicznie go odmieni?

I oczywiście, że postulujesz o żal skierowany do takich osób, w końcu jesteś jedną z nich. Gdybyś jednak miała choć trochę rozsądku, żeby nie napisać rozumu, to nigdy nie znalazłabyś się w takiej sytuacji.

Tak czy inaczej nadal uważam, że ta historia jest wyssana z palca cool

Niestety, historia prawdziwa.
Ja wiedziałam że on od żony nie odejdzie, ale jak się kogoś kocha, to się tak nie patrzy...po prostu bierzesz każdą możliwość zobaczenia się...to jest jak narkotyk. Byle choć na chwilę się połudzić

37

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Jesteś po prostu słabym człowiekiem, ale w końcu musisz się ogarnąć, nikt za Ciebie tego nie zrobi.

38

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Niestety, historia prawdziwa.
Ja wiedziałam że on od żony nie odejdzie, ale jak się kogoś kocha, to się tak nie patrzy...po prostu bierzesz każdą możliwość zobaczenia się...to jest jak narkotyk. Byle choć na chwilę się połudzić

No dobra, teraz masz już to analitycznie rozpracowane - ktoś zwrócił na ciebie uwagę, ofiarowując tobie ochłapy wystarczające do tego, byś się na zabój zakochała. Pora na przyzwyczajenie się do nowej starej rzeczywistości.
Czytając ciebie po prostu wszystko opada.

39 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-07-15 20:01:38)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Ja będę obstawać przy opinii, że najpierw jest kryzys w związku a potem jest zdrada

Najpierw w malzenstwie jest kryzys a potem jest naprawienie go lub rozwod.
Jesli zamiast naprawy lub rozwodu jest zdrada to twoje zachowanie jest spojne z tym, ktore okresla sie mianem kurwy.

Rozwiesc sie nie chce aby nie stracic tego co malzenstwo jej daje.
Ale byc wierna tez nie chce bo jej malzenstwo nie daje wystarczajaco.
Mozesz skupiac sie na tym, ze jestes naiwna, ale powinnas raczej skupic sie na tym, ze twoje akcje sa akcjami zwyklej pazernej kurwy.
Pazerna kurwa, ktora jest w dodatku naiwna? Nizej chyba upasc nie mozna.

40

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
JohnyBravo777 napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

Ja będę obstawać przy opinii, że najpierw jest kryzys w związku a potem jest zdrada

Najpierw w malzenstwie jest kryzys a potem jest naprawienie go lub rozwod.
Jesli zamiast naprawy lub rozwodu jest zdrada to jestes zwykla kurwa.
Tyle w temacie.

Moim zdaniem lepiej brac rozwod niz zdradzac. Czasem na profilu randkowym do mnie pisali zonaci narzekajacy na okropne zony to im odpisywalam "wez rozwod i znajdziesz sobie lepsza zone" a oni do mnie "ze nie mysla o rozwodzie " big_smile

41 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-15 21:12:15)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
JohnyBravo777 napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

Ja będę obstawać przy opinii, że najpierw jest kryzys w związku a potem jest zdrada

Najpierw w malzenstwie jest kryzys a potem jest naprawienie go lub rozwod.
Jesli zamiast naprawy lub rozwodu jest zdrada to twoje zachowanie jest spojne z tym, ktore okresla sie mianem kurwy.

Rozwiesc sie nie chce aby nie stracic tego co malzenstwo jej daje.
Ale byc wierna tez nie chce bo jej malzenstwo nie daje wystarczajaco.
Mozesz skupiac sie na tym, ze jestes naiwna, ale powinnas raczej skupic sie na tym, ze twoje akcje sa akcjami zwyklej pazernej kurwy.
Pazerna kurwa, ktora jest w dodatku naiwna? Nizej chyba upasc nie mozna.

Ulżyło Ci, gnido internetowa? Co to jest za słownictwo???
Pożyjesz dłużej i zobaczysz. Ci co najbardziej rzucali kamieniami, często sami kogoś za parę lat od wtedy zdradzą. Bo tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono.
Gość uwiódł mnie wręcz pierwszorzędnie.
Potem kilka razy się przyznał, że umie sobie okręcić prawie każdą kobietę wokół palca.
Ale dla ciebie wszystko jest zero - jedynkowe. Bagaż mały człowieczku. Jakże mało wiesz. Jesteś mądra ale tylko z teorii. Podejrzewam, że masz nudne życie i niewiele w nim było burz, więc myślisz, że każdy musi być jak ty. Może wyszło ci od razu w związki, może pykło.
Aha, pazerna kurwa to ja... Super. Tak się sklada, że żadna pazerna. Mąż nie ma nie wiadomo jakiej kasy, a ja na razie nie mam żadnej. Nie mam mieszkania nawet.
Po prostu mam dwoje dzieci, które ojca uwielbiają, matkę też. Nie chcę kazać im wybierac.
Ani mnie ani męża nie stać na osobne mieszkanie.
Mogę wrócić do rodziny 400 km stąd ale tam mąż będzie miał utrudniony kontakt z dziećmi a tego robić ojcu dzieci nie będę, choć wiem, modne to u rozwódek.
Dla was, świętojebliwych wszystko jest takie proste. Ciekawe czy dzieci choć masz, skoro gęba.pelna frazesów. Zanim miałam dzieci, też mogłam się z dnia na dzień obrócić na pięcie i wyjść.

Wpisy takie jak Twój są ohydne. Zacytuję autorkę Kołonotatnika, M. Halber: "Chciałabym wierzyć, że ludzie nie są tak ohydni, jak komentarze, które zostawiają w internecie".
Aż się odechciewa z takim nikim w polemikę wchodzić.
Pozdrawiam,
P.K.
(pazerna k..wa)

42

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
JohnyBravo777 napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

Ja będę obstawać przy opinii, że najpierw jest kryzys w związku a potem jest zdrada

Najpierw w malzenstwie jest kryzys a potem jest naprawienie go lub rozwod.
Jesli zamiast naprawy lub rozwodu jest zdrada to twoje zachowanie jest spojne z tym, ktore okresla sie mianem kurwy.

Rozwiesc sie nie chce aby nie stracic tego co malzenstwo jej daje.
Ale byc wierna tez nie chce bo jej malzenstwo nie daje wystarczajaco.
Mozesz skupiac sie na tym, ze jestes naiwna, ale powinnas raczej skupic sie na tym, ze twoje akcje sa akcjami zwyklej pazernej kurwy.
Pazerna kurwa, ktora jest w dodatku naiwna? Nizej chyba upasc nie mozna.

Juz bez przesady. Kurwa przynajmnej ma z tego jakis grosz xd

43

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

Ja będę obstawać przy opinii, że najpierw jest kryzys w związku a potem jest zdrada

Najpierw w malzenstwie jest kryzys a potem jest naprawienie go lub rozwod.
Jesli zamiast naprawy lub rozwodu jest zdrada to twoje zachowanie jest spojne z tym, ktore okresla sie mianem kurwy.

Rozwiesc sie nie chce aby nie stracic tego co malzenstwo jej daje.
Ale byc wierna tez nie chce bo jej malzenstwo nie daje wystarczajaco.
Mozesz skupiac sie na tym, ze jestes naiwna, ale powinnas raczej skupic sie na tym, ze twoje akcje sa akcjami zwyklej pazernej kurwy.
Pazerna kurwa, ktora jest w dodatku naiwna? Nizej chyba upasc nie mozna.

Ulżyło Ci, gnido internetowa? Co to jest za słownictwo???
Pożyjesz dłużej i zobaczysz. Ci co najbardziej rzucali kamieniami, często sami kogoś za parę lat od wtedy zdradzą. Bo tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono.
Gość uwiódł mnie wręcz pierwszorzędnie.
Potem kilka razy się przyznał, że umie sobie okręcić prawie każdą kobietę wokół palca.
Ale dla ciebie wszystko jest zero - jedynkowe. Bagaż mały człowieczku. Jakże mało wiesz. Jesteś mądra ale tylko z teorii. Podejrzewam, że masz nudne życie i niewiele w nim było burz, więc myślisz, że każdy musi być jak ty. Może wyszło ci od razu w związki, może pykło.
Aha, pazerna kurwa to ja... Super. Tak się sklada, że żadna pazerna. Mąż nie ma nie wiadomo jakiej kasy, a ja na razie nie mam żadnej. Nie mam mieszkania nawet.
Po prostu mam dwoje dzieci, które ojca uwielbiają, matkę też. Nie chcę kazać im wybierac.
Ani mnie ani męża nie stać na osobne mieszkanie.
Mogę wrócić do rodziny 400 km stąd ale tam mąż będzie miał utrudniony kontakt z dziećmi a tego robić ojcu dzieci nie będę, choć wiem, modne to u rozwódek.
Dla was, świętojebliwych wszystko jest takie proste. Ciekawe czy dzieci choć masz, skoro gęba.pelna frazesów. Zanim miałam dzieci, też mogłam się z dnia na dzień obrócić na pięcie i wyjść.

Wpisy takie jak Twój są ohydne. Zacytuję autorkę Kołonotatnika, M. Halber: "Chciałabym wierzyć, że ludzie nie są tak ohydni, jak komentarze, które zostawiają w internecie".
Aż się odechciewa z takim nikim w polemikę wchodzić.
Pozdrawiam,
P.K.
(pazerna k..wa)

Dzieci nie sa przeszkoda w rozwodzie,ani nawet w rozstaniu.  Ja zostawilam ojca corki, gdy miala 3 miesiace, po tym jak dowiedzialam sie o jego zdradach. Gdybym tego nie zrobila to zapewne bym szukala okazji by go zdradzic w odwecie plus napewno przestala bym mu gotowac,prac i uslugiwac w jakikolwiek sposob, wiec zamiast prowadzic z nim wielololetnia wojne wolalam sie rozstac w pokojowy sposob umozliwiajac mu kontakt z corka i tak corka widuje ojca w kazdy weekend

44

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Halina3.1 napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

Ja będę obstawać przy opinii, że najpierw jest kryzys w związku a potem jest zdrada

Najpierw w malzenstwie jest kryzys a potem jest naprawienie go lub rozwod.
Jesli zamiast naprawy lub rozwodu jest zdrada to twoje zachowanie jest spojne z tym, ktore okresla sie mianem kurwy.

Rozwiesc sie nie chce aby nie stracic tego co malzenstwo jej daje.
Ale byc wierna tez nie chce bo jej malzenstwo nie daje wystarczajaco.
Mozesz skupiac sie na tym, ze jestes naiwna, ale powinnas raczej skupic sie na tym, ze twoje akcje sa akcjami zwyklej pazernej kurwy.
Pazerna kurwa, ktora jest w dodatku naiwna? Nizej chyba upasc nie mozna.

Juz bez przesady. Kurwa przynajmnej ma z tego jakis grosz xd

Autorka, nie dość, że nie ma z tego grosza, to pewnie jeszcze do kochanka dojeżdża i płaci za hotel. big_smile

aneana2400 napisał/a:

Mieszka w innym mieście, 300 km ode mnie. Stąd rzadkie spotkania.

45 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-15 21:45:27)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
SamotnaWilczyca napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Najpierw w malzenstwie jest kryzys a potem jest naprawienie go lub rozwod.
Jesli zamiast naprawy lub rozwodu jest zdrada to twoje zachowanie jest spojne z tym, ktore okresla sie mianem kurwy.

Rozwiesc sie nie chce aby nie stracic tego co malzenstwo jej daje.
Ale byc wierna tez nie chce bo jej malzenstwo nie daje wystarczajaco.
Mozesz skupiac sie na tym, ze jestes naiwna, ale powinnas raczej skupic sie na tym, ze twoje akcje sa akcjami zwyklej pazernej kurwy.
Pazerna kurwa, ktora jest w dodatku naiwna? Nizej chyba upasc nie mozna.

Juz bez przesady. Kurwa przynajmnej ma z tego jakis grosz xd

Autorka, nie dość, że nie ma z tego grosza, to pewnie jeszcze do kochanka dojeżdża i płaci za hotel. big_smile

aneana2400 napisał/a:

Mieszka w innym mieście, 300 km ode mnie. Stąd rzadkie spotkania.

Nigdy do niego nie pojechałam. Spotykamy się zawsze gdzieś w pół drogi, a za hotel raz płaci on, raz ja. Było pod względem kasy tutaj sprawiedliwie.
Było, bo już nie będzie całej tej relacji. Mam dosyć.
A wy jesteście bardzo wredne i złośliwe. Piszecie że jestem gorsza od urwy. A ja uważam, że lepsza. Ja nie robię tego za pieniądze. Ja go po prostu kochałam. Znacie takie słowo??

46

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Bożu, dziewczyno, przynajmniej miej na tyle honoru, żeby nie usprawiedliwiać swojego zachowania wszystkim dookola.

47 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-15 21:46:54)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Lady Loka napisał/a:

Bożu, dziewczyno, przynajmniej miej na tyle honoru, żeby nie usprawiedliwiać swojego zachowania wszystkim dookola.

A co ja niby i komu usprawiedliwiam???
Po prostu nie będę udawać że deszcz pada, jak anonimowe Grażynki po mnie jadą

48

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Skoro co dnia słyszę, że jestem nie taka, nie szczupła, nie ładna, niemądra, a tamten tak chwali i chce się ze mną spotykać?


Dzieci kochają ojca, który wyśmiewa się z ich matki? Może kochają... To jakie te dzieci wyniosą wzorce z tego domu? Ale o tym nie pomyślałaś, boś rzeczywiście pazerna - nawet mało kasy i cudze mieszkanie jest lepsze, niż ich brak.
Naprawdę wszystko opada.

Romanse jak to romans - aby mężczyzna uwiódł kobietę potrzebuje do tego chcącej kobiety. Nic się samo nie dzieje.

49

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

Ja go po prostu kochałam. Znacie takie słowo??

Nie kochasz go, tylko to, jak się przy nim czujesz (przez chwilę), dzięki resztkom z podłogi, które on Ci daje.

50

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Bożu, dziewczyno, przynajmniej miej na tyle honoru, żeby nie usprawiedliwiać swojego zachowania wszystkim dookola.

A co ja niby i komu usprawiedliwiam???
Po prostu nie będę udawać że deszcz pada, jak anonimowe Grażynki po mnie jadą

Ale usprawiedliwiasz.
Nie Twoja wina, bo to, bo tamto. Mąz zly, kochanek uwiodł, Ty biedna miska tylko dalaś sie w to wszystko wplątac.

51

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Lady Loka napisał/a:
aneana2400 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Bożu, dziewczyno, przynajmniej miej na tyle honoru, żeby nie usprawiedliwiać swojego zachowania wszystkim dookola.

A co ja niby i komu usprawiedliwiam???
Po prostu nie będę udawać że deszcz pada, jak anonimowe Grażynki po mnie jadą

Ale usprawiedliwiasz.
Nie Twoja wina, bo to, bo tamto. Mąz zly, kochanek uwiodł, Ty biedna miska tylko dalaś sie w to wszystko wplątac.

Dokładnie. I żona kochanka też zła, bo nie chce odejść i ma czelność przed nim "się rozkładać".

52

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Autorko, a co gdyby to maz sam siebie zaniedbal? Wychodowal by piwny brzuch, przytyl 10 kg, nie dbal o swoj wyglad? Czy z checia bys wkoczyla mu do lozka?. Ciaza to nie wymowka. Ja jestem w ciazy,a wogole tego po mnie nie widac. Skoro dziecko po urodzeniu wazy srednio 3 kg to skad u kobiet bierze sie 10-20 kg nadwaga. Po prostu zaniedbalas siebie w ciazy i tyle. Jak np kobieta przed ciaza wazy 50 kg ,a po ciazy wazy 70 kg a dziecko wazy 3 kg plus to ona 17 kg przytyla od samego jedzenia w ciagu 9 miesiecy.

53

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
JuliaUK33 napisał/a:

Autorko, a co gdyby to maz sam siebie zaniedbal? Wychodowal by piwny brzuch, przytyl 10 kg, nie dbal o swoj wyglad? Czy z checia bys wkoczyla mu do lozka?. Ciaza to nie wymowka. Ja jestem w ciazy,a wogole tego po mnie nie widac. Skoro dziecko po urodzeniu wazy srednio 3 kg to skad u kobiet bierze sie 10-20 kg nadwaga. Po prostu zaniedbalas siebie w ciazy i tyle. Jak np kobieta przed ciaza wazy 50 kg ,a po ciazy wazy 70 kg a dziecko wazy 3 kg plus to ona 17 kg przytyla od samego jedzenia w ciagu 9 miesiecy.

Tego to mi się nawet komentować nie chce.
Ważę 10 kilo więcej niż przed drugą ciążą, to jest fakt. Ale mam wciąż tylko 1 kg nadwagi według rozkładu BMI. To jest bycie ja granicy, a nie bycie pulchną.
W tym momencie usprawiedliwiasz mojego męża.
Nie schudne tak jak inne, bo mam insulinoopornosc. Ja praktycznie w ogóle nie chudnę nawet jak rok temu dietę zmieniłam. Lekarka dała mi lek na chudnięcie a po nim ciągle łapałam infekcje intymne, bo ma to wpisane w skutki uboczne.
Ozempicu się boje.

54

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Autorko, a co gdyby to maz sam siebie zaniedbal? Wychodowal by piwny brzuch, przytyl 10 kg, nie dbal o swoj wyglad? Czy z checia bys wkoczyla mu do lozka?. Ciaza to nie wymowka. Ja jestem w ciazy,a wogole tego po mnie nie widac. Skoro dziecko po urodzeniu wazy srednio 3 kg to skad u kobiet bierze sie 10-20 kg nadwaga. Po prostu zaniedbalas siebie w ciazy i tyle. Jak np kobieta przed ciaza wazy 50 kg ,a po ciazy wazy 70 kg a dziecko wazy 3 kg plus to ona 17 kg przytyla od samego jedzenia w ciagu 9 miesiecy.

Tego to mi się nawet komentować nie chce.
Ważę 10 kilo więcej niż przed drugą ciążą, to jest fakt. Ale mam wciąż tylko 1 kg nadwagi według rozkładu BMI. To jest bycie ja granicy, a nie bycie pulchną.
W tym momencie usprawiedliwiasz mojego męża.
Nie schudne tak jak inne, bo mam insulinoopornosc. Ja praktycznie w ogóle nie chudnę nawet jak rok temu dietę zmieniłam. Lekarka dała mi lek na chudnięcie a po nim ciągle łapałam infekcje intymne, bo ma to wpisane w skutki uboczne.
Ozempicu się boje.

Ozempic nie bierz to prawda. Probowalas diety niskotluszczowej? Ja tez mam problemy z cukrem i schudlam na tej diecie.

55

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
SamotnaWilczyca napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

A co ja niby i komu usprawiedliwiam???
Po prostu nie będę udawać że deszcz pada, jak anonimowe Grażynki po mnie jadą

Ale usprawiedliwiasz.
Nie Twoja wina, bo to, bo tamto. Mąz zly, kochanek uwiodł, Ty biedna miska tylko dalaś sie w to wszystko wplątac.

Dokładnie. I żona kochanka też zła, bo nie chce odejść i ma czelność przed nim "się rozkładać".

Ale ja nie mówię że ja jestem dobra a oni wszyscy źli.
Ja też jestem niehalo, bo nie miałam wyobraźni a chęć otrzymania ochłapów przesłaniała mi miłość do samej siebie.
Po prostu dziwię się że tak ostro reagujecie a ja naprawdę jestem teraz na psychicznym dnie i nie pisałam tego wszystkiego po to by ktoś mnie dobił tylko żeby wspomógł.
Ale mam nauczkę że nigdy więcej forum.
A o panu eks-kochanku i żonie wieloletniej rogacze nikt się nie wypowie, tylko wszyscy na mnie psy wieszają

56

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ale usprawiedliwiasz.
Nie Twoja wina, bo to, bo tamto. Mąz zly, kochanek uwiodł, Ty biedna miska tylko dalaś sie w to wszystko wplątac.

Dokładnie. I żona kochanka też zła, bo nie chce odejść i ma czelność przed nim "się rozkładać".

Ale ja nie mówię że ja jestem dobra a oni wszyscy źli.
Ja też jestem niehalo, bo nie miałam wyobraźni a chęć otrzymania ochłapów przesłaniała mi miłość do samej siebie.
Po prostu dziwię się że tak ostro reagujecie a ja naprawdę jestem teraz na psychicznym dnie i nie pisałam tego wszystkiego po to by ktoś mnie dobił tylko żeby wspomógł.
Ale mam nauczkę że nigdy więcej forum.
A o panu eks-kochanku i żonie wieloletniej rogacze nikt się nie wypowie, tylko wszyscy na mnie psy wieszają

To maz Cie zdradzal?

57

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
JuliaUK33 napisał/a:
aneana2400 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Autorko, a co gdyby to maz sam siebie zaniedbal? Wychodowal by piwny brzuch, przytyl 10 kg, nie dbal o swoj wyglad? Czy z checia bys wkoczyla mu do lozka?. Ciaza to nie wymowka. Ja jestem w ciazy,a wogole tego po mnie nie widac. Skoro dziecko po urodzeniu wazy srednio 3 kg to skad u kobiet bierze sie 10-20 kg nadwaga. Po prostu zaniedbalas siebie w ciazy i tyle. Jak np kobieta przed ciaza wazy 50 kg ,a po ciazy wazy 70 kg a dziecko wazy 3 kg plus to ona 17 kg przytyla od samego jedzenia w ciagu 9 miesiecy.

Tego to mi się nawet komentować nie chce.
Ważę 10 kilo więcej niż przed drugą ciążą, to jest fakt. Ale mam wciąż tylko 1 kg nadwagi według rozkładu BMI. To jest bycie ja granicy, a nie bycie pulchną.
W tym momencie usprawiedliwiasz mojego męża.
Nie schudne tak jak inne, bo mam insulinoopornosc. Ja praktycznie w ogóle nie chudnę nawet jak rok temu dietę zmieniłam. Lekarka dała mi lek na chudnięcie a po nim ciągle łapałam infekcje intymne, bo ma to wpisane w skutki uboczne.
Ozempicu się boje.

Ozempic nie bierz to prawda. Probowalas diety niskotluszczowej? Ja tez mam problemy z cukrem i schudlam na tej diecie.

Ja ogólnie nie jem dużo tłuszczu. Pewnie jem za dużo węglowodanów. No ale tak się składa że na myśl o diecie w której jem sztukę mięsa bez żadnych węglowodanów, zbiera mi się na wymioty

58 Ostatnio edytowany przez aneana2400 (2024-07-15 22:21:21)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
JuliaUK33 napisał/a:
aneana2400 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

Dokładnie. I żona kochanka też zła, bo nie chce odejść i ma czelność przed nim "się rozkładać".

Ale ja nie mówię że ja jestem dobra a oni wszyscy źli.
Ja też jestem niehalo, bo nie miałam wyobraźni a chęć otrzymania ochłapów przesłaniała mi miłość do samej siebie.
Po prostu dziwię się że tak ostro reagujecie a ja naprawdę jestem teraz na psychicznym dnie i nie pisałam tego wszystkiego po to by ktoś mnie dobił tylko żeby wspomógł.
Ale mam nauczkę że nigdy więcej forum.
A o panu eks-kochanku i żonie wieloletniej rogacze nikt się nie wypowie, tylko wszyscy na mnie psy wieszają

To maz Cie zdradzal?

Mówię o tamtym facecie i jego żonie, która po licznych zdradach nadal obłaskawia męża a wyłączną winą obarcza kochanki. Wiem, bo znam to z jej własnych słów.

I wiem, że mówienie o nich to odwracanie uwagi od problemu, ale może choć na chwilę sprawi, że dostrzege jakikolwiek plus w tym, że on mnie nie chce.

59

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

Tego to mi się nawet komentować nie chce.
Ważę 10 kilo więcej niż przed drugą ciążą, to jest fakt. Ale mam wciąż tylko 1 kg nadwagi według rozkładu BMI. To jest bycie ja granicy, a nie bycie pulchną.
W tym momencie usprawiedliwiasz mojego męża.
Nie schudne tak jak inne, bo mam insulinoopornosc. Ja praktycznie w ogóle nie chudnę nawet jak rok temu dietę zmieniłam. Lekarka dała mi lek na chudnięcie a po nim ciągle łapałam infekcje intymne, bo ma to wpisane w skutki uboczne.
Ozempicu się boje.

Ozempic nie bierz to prawda. Probowalas diety niskotluszczowej? Ja tez mam problemy z cukrem i schudlam na tej diecie.

Ja ogólnie nie jem dużo tłuszczu. Pewnie jem za dużo węglowodanów. No ale tak się składa że na myśl o diecie w której jem sztukę mięsa bez żadnych węglowodanów, zbiera mi się na wymioty

Zamien biale wegle na pelnoziarniste sa zdrowsze I dobrze wplyna na poziom cukru we krwi. Na talerzu miej troche wegli i duzo warzyw plus mieso/ryby co tam lubisz. Ogolnie to pewnie dieta z niskim indeksem glikemicznym byla by najlepsza przy insulinoopornosci

60

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

Ale ja nie mówię że ja jestem dobra a oni wszyscy źli.
Ja też jestem niehalo, bo nie miałam wyobraźni a chęć otrzymania ochłapów przesłaniała mi miłość do samej siebie.
Po prostu dziwię się że tak ostro reagujecie a ja naprawdę jestem teraz na psychicznym dnie i nie pisałam tego wszystkiego po to by ktoś mnie dobił tylko żeby wspomógł.
Ale mam nauczkę że nigdy więcej forum.
A o panu eks-kochanku i żonie wieloletniej rogacze nikt się nie wypowie, tylko wszyscy na mnie psy wieszają

To maz Cie zdradzal?

Mówię o tamtym facecie i jego żonie, która po licznych zdradach nadal obłaskawia męża a wyłączną winą obarcza kochanki. Wiem, bo znam to z jej własnych słów.

I wiem, że mówienie o nich to odwracanie uwagi od problemu, ale może choć na chwilę sprawi, że dostrzege jakikolwiek plus w tym, że on mnie nie chce.

Naiwna kobieta no tak mezus zdrajca jest dobry, a kochanka wrog nr 1 big_smile

61 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-07-15 22:29:56)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

A o panu eks-kochanku i żonie wieloletniej rogacze nikt się nie wypowie, tylko wszyscy na mnie psy wieszają

Może dlatego, że to Ty założyłaś ten wątek?
Jeśli zaś chodzi o "rogaczkę", to już Ci kiedyś pisałam, że to są jej sprawy i Tobie nic do oceny. Akurat ona nikogo nie zdradza ani nie krzywdzi. Tym bardziej zupełnie nie widzę powodu, aby to na niej wieszać jakieś psy. Jej to jest mi istotnie żal, bo jest jedyną ofiarą tej sytuacji. Coś ją jednak przy tym dupku trzyma, ale co tego pewnie się nie dowiemy.

P.S.
Nie zapominajmy, że to nie jest żaden eks-kochanek big_smile

62 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-07-15 22:29:32)

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

.

63

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Priscilla napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

A o panu eks-kochanku i żonie wieloletniej rogacze nikt się nie wypowie, tylko wszyscy na mnie psy wieszają

Może dlatego, że to Ty założyłaś ten wątek?
Jeśli zaś chodzi o "rogaczkę", to już Ci kiedyś pisałam, że to są jej sprawy i Tobie nic do oceny. Akurat ona nikogo nie zdradza ani nie krzywdzi. Tym bardziej zupełnie nie widzę powodu, aby to na niej wieszać jakieś psy. Jej to jest mi istotnie żal, bo jest jedyną ofiarą tej sytuacji. Coś ją jednak przy tym dupku trzyma, ale co tego pewnie się nie dowiemy.

P.S.
Nie zapominajmy, że to nie jest żaden eks-kochanek big_smile

Jest eks. Dzisiaj mu powiedziałam, że ja dłużej tak nie mogę. Byłabym w stanie spotykać się raz na dwa-trzy tygodnie, dam rade. A on nie jest w stanie nawet tego zaoferować, więc podziękowałam

64

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
aneana2400 napisał/a:

(...) A on nie jest w stanie nawet tego zaoferować, więc podziękowałam

Do kiedy? Obawiam się, że tylko do następnego razu wink

65

Odp: Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać
Priscilla napisał/a:
aneana2400 napisał/a:

(...) A on nie jest w stanie nawet tego zaoferować, więc podziękowałam

Do kiedy? Obawiam się, że tylko do następnego razu wink

Ja to jednak nie rozumiem ludzi.
Nie tylko w tym wątku, jak ktoś próbuje zamknąć przeszłość, to nie napotyka na forum na wsparcie, tylko na wyśmianie, niewiarę w powodzenie przedsięwzięcia, hejt i wróżby na trwanie w czarnej dupie.
Będzie Ci trudno, autorko, bo pewnie przywykłaś do huśtawki emocji związanych z tym facetem, zachowanie męża nie ułatwi rozstania z kochankiem.
Ale próbuj.
Zablokuj na wszystkich kanałach i usuń numer z telefonu, żeby nie kusiło. Podstawa to całkowity brak kontaktu.
Szukaj wsparcia gdzie indziej, a nie u kochanka.

Posty [ 1 do 65 z 200 ]

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zdradzać męża, czy żyć jak za karę? On nie chce ze mną spać

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024