Będzie rozwód? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 129 z 129 ]

66

Odp: Będzie rozwód?
Karmaniewraca napisał/a:

Nie wierzę że pisze to kobieta. Czekaj, żebym dobrze zrozumiała.
Kobieta robi wszystko bo z jakiegoś powodu tylko jakiegoś sobie znanego mężczyzna przestał pomagać w domu. Kobieta ma się starać, w dodatku po ciąży, połogu ma jeszcze machać mu tyłkiem przed oczami żeby mu było dobrze. Do sprzątania, ogarniania jeszcze seksi wygląd.

Ja mam pytanie, czy Was nie pojebało wszystkich? Farmer zarzuca jakieś wzorce z domu, podczas gdy on sam ma jeden wzorzec z domu - kobieta ma robić wszystko, dbać o samopoczucie faceta, bo przecież tak trzeba. Sam pisał, że nigdy nie zapłaci za kobietę, no chyba że będzie jego żona, a jest starym kawalerem który ślini się do młodych bezwzjamenosci. Prawdziwy autorytet.

Czy jest na sali jakiś normalny mężczyzn, w związku od lat który widzi to co się tu dzieje inaczej jak tylko wina kobiety?

Ale dlaczego ma mieć inne spojrzenie, tylko dlatego, że jest kobietą? Jeśli
Mężczyzna też jest człowiekiem i ma swoje uczucia i potrzeby. Nie jest bezmyślną maszyną.

A co do młodych dziewczyn, to widzę, że to tobie bardzo przeszkadza, gdy starszy pan obraca studenciary. Tobie taki chyba się nie trafił i stąd ta zazdrość.

Normalny mężczyzna przy takim zachowaniu po prostu rezygnuje i tak też zrobił mąż autorki. Przecież nie będzie się z nią ciągle kłócił.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Będzie rozwód?
noben napisał/a:

więc powinniście sobie przybić piątkę, zamiast się kłócić..

Ona chyba liczy na coś więcej, ale nie lubię brzydkich, toksycznych mizoandryczek.

68

Odp: Będzie rozwód?
Karmaniewraca napisał/a:

Pokaz mi w którym momencie owy małżonek robi cokolwiek w tej parze żeby szło im się lżej do tej wspólnej satysfakcji.

Pokaż co robi małżonka robi, żeby szło im się lżej do tej wspólnej satysfakcji

69

Odp: Będzie rozwód?
Farmer napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Nie wierzę że pisze to kobieta. Czekaj, żebym dobrze zrozumiała.
Kobieta robi wszystko bo z jakiegoś powodu tylko jakiegoś sobie znanego mężczyzna przestał pomagać w domu. Kobieta ma się starać, w dodatku po ciąży, połogu ma jeszcze machać mu tyłkiem przed oczami żeby mu było dobrze. Do sprzątania, ogarniania jeszcze seksi wygląd.

Ja mam pytanie, czy Was nie pojebało wszystkich? Farmer zarzuca jakieś wzorce z domu, podczas gdy on sam ma jeden wzorzec z domu - kobieta ma robić wszystko, dbać o samopoczucie faceta, bo przecież tak trzeba. Sam pisał, że nigdy nie zapłaci za kobietę, no chyba że będzie jego żona, a jest starym kawalerem który ślini się do młodych bezwzjamenosci. Prawdziwy autorytet.

Czy jest na sali jakiś normalny mężczyzn, w związku od lat który widzi to co się tu dzieje inaczej jak tylko wina kobiety?

Ale dlaczego ma mieć inne spojrzenie, tylko dlatego, że jest kobietą? Jeśli
Mężczyzna też jest człowiekiem i ma swoje uczucia i potrzeby. Nie jest bezmyślną maszyną.

A co do młodych dziewczyn, to widzę, że to tobie bardzo przeszkadza, gdy starszy pan obraca studenciary. Tobie taki chyba się nie trafił i stąd ta zazdrość.

Normalny mężczyzna przy takim zachowaniu po prostu rezygnuje i tak też zrobił mąż autorki. Przecież nie będzie się z nią ciągle kłócił.

Bo jesteś szkodliwy na tym forum, piszesz takie bzdury, że naprawdę mam nadzieję że nikt nie bierze cię na poważnie. Jesteś po prostu głupi, nawet nie potrafisz sie odgryźć tylko piszesz jak dziecko w szkole podstawowej.

I farmer nie, ty nie obracasz młodych dziewczyn, sam to nawet pisałeś że z jakiś enigmatycznych powodów nie możesz.
Tobie sieb wydaje, jak każdemu dziadowi po 50 że jak ktoś przez przypadek, na dłużej zawiesi na tobie spojrzenie to ktoś na ciebie leci.

To jest typowe dla ludzi którzy najlepsze lata mają za sobą i próbują nam na forum wcisnąć że każdy pragnie kobiet po 50 i mężczyzn 50. Nie w rzeczywistości, w waszych głowach może.

70

Odp: Będzie rozwód?
Farmer napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Pokaz mi w którym momencie owy małżonek robi cokolwiek w tej parze żeby szło im się lżej do tej wspólnej satysfakcji.

Pokaż co robi małżonka robi, żeby szło im się lżej do tej wspólnej satysfakcji

Czy wszystkie czynności życia codziennego to za mało? To podstawa normalnego funkcjonowania. Zresztą, nie będę z tobą dyskutować bo masz ograniczone funkcje poznawcze tak samo jak noben. Farmer czy ty masz autyzm? To nie jest złośliwe.

Próbujecie wmówić coś autorce, nie macie argumentów, ale może jednak uda Wam się doprowadzić do jeszcze większego poświęcenia i przy okazji do poczucia winy. Podajcie jedna rzecz może dwie która robi ten zet mąż żeby im się lepiej szło.
Tłusta, leniwa świnia której trzeba usługiwać. No nic tylko jeszcze może lodzika na zachęte? Ohydna sprawa. Bardzo jest męski i pociągający w tym jaki jest.

71

Odp: Będzie rozwód?
Karmaniewraca napisał/a:

Bo jesteś szkodliwy na tym forum, piszesz takie bzdury, że naprawdę mam nadzieję że nikt nie bierze cię na poważnie. Jesteś po prostu głupi, nawet nie potrafisz sie odgryźć tylko piszesz jak dziecko w szkole podstawowej.

Właśnie siebie opisałaś.

72

Odp: Będzie rozwód?
Karmaniewraca napisał/a:

Czy wszystkie czynności życia codziennego to za mało? To podstawa normalnego funkcjonowania. Zresztą, nie będę z tobą dyskutować bo masz ograniczone funkcje poznawcze tak samo jak noben. Farmer czy ty masz autyzm? To nie jest złośliwe.

Jak widać za mało. To jest podstawa, ale nie całość.
I nie mam autyzmu.

Karmaniewraca napisał/a:

Próbujecie wmówić coś autorce, nie macie argumentów, ale może jednak uda Wam się doprowadzić do jeszcze większego poświęcenia i przy okazji do poczucia winy. Podajcie jedna rzecz może dwie która robi ten zet mąż żeby im się lepiej szło.
Tłusta, leniwa świnia której trzeba usługiwać. No nic tylko jeszcze może lodzika na zachęte? Ohydna sprawa. Bardzo jest męski i pociągający w tym jaki jest.

Tu nie chodzi ani o poświęcenie, usługiwanie, ani o seks.
Ale takich rzeczy po prostu nie ogarniasz zaślepiona nienawiścią do mężczyzn.

Autorka też nie mogła zrozumieć, ale mam nadzieję, że przynajmniej znajdzie chwilę, by spojrzeć na męża jak na człowieka ze wszystkimi jego wadami i słabościami.

73 Ostatnio edytowany przez Karmaniewraca (2024-04-15 14:36:15)

Odp: Będzie rozwód?
Farmer napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Czy wszystkie czynności życia codziennego to za mało? To podstawa normalnego funkcjonowania. Zresztą, nie będę z tobą dyskutować bo masz ograniczone funkcje poznawcze tak samo jak noben. Farmer czy ty masz autyzm? To nie jest złośliwe.

Jak widać za mało. To jest podstawa, ale nie całość.
I nie mam autyzmu.

Karmaniewraca napisał/a:

Próbujecie wmówić coś autorce, nie macie argumentów, ale może jednak uda Wam się doprowadzić do jeszcze większego poświęcenia i przy okazji do poczucia winy. Podajcie jedna rzecz może dwie która robi ten zet mąż żeby im się lepiej szło.
Tłusta, leniwa świnia której trzeba usługiwać. No nic tylko jeszcze może lodzika na zachęte? Ohydna sprawa. Bardzo jest męski i pociągający w tym jaki jest.

Tu nie chodzi ani o poświęcenie, usługiwanie, ani o seks.
Ale takich rzeczy po prostu nie ogarniasz zaślepiona nienawiścią do mężczyzn.

Autorka też nie mogła zrozumieć, ale mam nadzieję, że przynajmniej znajdzie chwilę, by spojrzeć na męża jak na człowieka ze wszystkimi jego wadami i słabościami.

To napisz wkoncu o co dokładnie chodzi? Bo piszesz coś, a sam nie wiesz co

Czemu miałabym nienawidzić mężczyzn?
Tu chodzi o jego podejście. Są ludzie którzy jeśli tylko zwesza, że ktoś może dać więcej to wycisną z nich wszystko, a na koniec jeszcze postawią się w roli ofiary. I to robi jej mąż, każda firma manipulacji i wykorzystywania drugiego człowieka mnie obrzydza i nie uważam, że należy tu usprawiedliwiać w imię małżeństwa albo wieloletniego związku.

74

Odp: Będzie rozwód?
Karmaniewraca napisał/a:

Pokaz mi w którym momencie owy małżonek robi cokolwiek w tej parze żeby szło im się lżej do tej wspólnej satysfakcji.

Nie rozumiesz związków, nie masz żadnych doświadczeń z tym związanych, więc nie rozumiesz podstaw...

To wszystko o czym pisze Autorka; to całe sprzątanie, mycie naczyń, pranie etc. - to można ogarnąć zatrudniając gosposię na 2 godziny dziennie - wszystko by błyszczało od podłogi po żyrandole. Zdaje się,  że dla Autorki i jej męża nie byłby to jakiś strasznie bolesny wydatek.

Tylko że...

Tu nie o to chodzi w ogóle. Zrozum, że te wszystkie jej pretensje i żale tu wylewane nie są przyczyną tylko SKUTKIEM znacznie głębszych problemów.

Pasywny opór męża wobec jej dyktatu, to jest element konfliktu, który się między nimi toczy. Nie wiem dokładnie jaki jest procentowy wkład męża w obecną sytuację, bo tego nie da się wywnioskować z wpisów. Natomiast widać wyraźnie, że sama Autorka nie jest tu jednoznacznie pokrzywdzoną ofiarą - jak próbuje się przedstawiać. Bo ona tego - ewidentnego, choć rozgrywanego po cichu, konfliktu - nie chce zażegnać, tylko wygrać.

A to tak nie działa.

75

Odp: Będzie rozwód?
noben napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Pokaz mi w którym momencie owy małżonek robi cokolwiek w tej parze żeby szło im się lżej do tej wspólnej satysfakcji.

Nie rozumiesz związków, nie masz żadnych doświadczeń z tym związanych, więc nie rozumiesz podstaw...

To wszystko o czym pisze Autorka; to całe sprzątanie, mycie naczyń, pranie etc. - to można ogarnąć zatrudniając gosposię na 2 godziny dziennie - wszystko by błyszczało od podłogi po żyrandole. Zdaje się,  że dla Autorki i jej męża nie byłby to jakiś strasznie bolesny wydatek.

Tylko że...

Tu nie o to chodzi w ogóle. Zrozum, że te wszystkie jej pretensje i żale tu wylewane nie są przyczyną tylko SKUTKIEM znacznie głębszych problemów.

Pasywny opór męża wobec jej dyktatu, to jest element konfliktu, który się między nimi toczy. Nie wiem dokładnie jaki jest procentowy wkład męża w obecną sytuację, bo tego nie da się wywnioskować z wpisów. Natomiast widać wyraźnie, że sama Autorka nie jest tu jednoznacznie pokrzywdzoną ofiarą - jak próbuje się przedstawiać. Bo ona tego - ewidentnego, choć rozgrywanego po cichu, konfliktu - nie chce zażegnać, tylko wygrać.

A to tak nie działa.

Kto Ci powiedzial, że nie mam żadnych doświadczeń. Mam, przez lata mieszkałam z partnerem ale nie będę o tym pisać. Nie będę też pisać i aktualizować swojego życiorysu, czy jestem z kimś aktualnie czy nie bo ani nie muszę ani nie będę tego robić na forum.

To co Ty próbujesz wcisnąć autorce to to, że się dowala do kurzy. A tu nie chodzi tylko o porządek, tylko całokształt. Że się gość zapuścił, że przerosło go bycie ojcem, że nie wykazuje żadnej chęci naprawienia tego. Mam wrażenie, że to właśnie wy nie macie żadnego doświadczenia bo jakbyście mieli to wiedzilisbyscie że nie ma takiej mocy aby jedna osoba udzwignela wszystko, naprawiła związek. Przez jakis czas można próbować ale jak nie ma chceci z drugiej strony to jest koniec. Dochodzi zmęczenie osoby który się starała i pchała ten cały wózek pod tytułem rodzina ale wózek zrobił się za ciężki.

Noben niech zgadnę masz napewno koło 50 i takie starodawne myślenie jak koledzy o podobnych poglądach.

I dalej noben nie wskazałes/las co on robi żeby im się lepiej razem szło.

76

Odp: Będzie rozwód?
Karmaniewraca napisał/a:

I dalej noben nie wskazałes/las co on robi żeby im się lepiej razem szło.

A gdzie ja stwierdziłam, że on coś robi..?
On nic nie robi i - co więcej - nie zrobi. Bo ona swoimi działaniami wywołuje opór i bunt. I chyba tylko szuka nowych powodów do rozstania.

Rozumiesz?

Jesteś w stanie ogarnąć, że jeśli krytykuję zachowanie Autorki, to nie znaczy że automatycznie pochwalam zachowanie jej męża???
On w ogóle nie jest przedmiotem dyskusji, bo informacje o nim są zbyt skąpe. Poza tym nie on czyta to forum, więc jakiekolwiek rozkminy na jego temat są bezcelowe, bo nic nie wniosą do ich relacji. Nie widzę sensu tracić czas, aby -tak jak Ty - jojczyć jaki to facet zły, bo to jałowe bicie piany.

A Autorka jako-tako dała się poznać, więc piszę co widzę. A widzę konfrontacyjne nastawienie i brak chęci na porozumienie.

77

Odp: Będzie rozwód?

Jak się nie wie, to trzeba sobie wyobrazić zachowanie faceta w związku, w którym partnerka po porodzie i nie chodzi o połóg, odsunie go całkiem od bliskości...

78

Odp: Będzie rozwód?
noben napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

I dalej noben nie wskazałes/las co on robi żeby im się lepiej razem szło.

A gdzie ja stwierdziłam, że on coś robi..?
On nic nie robi i - co więcej - nie zrobi. Bo ona swoimi działaniami wywołuje opór i bunt. I chyba tylko szuka nowych powodów do rozstania.

Rozumiesz?

Jesteś w stanie ogarnąć, że jeśli krytykuję zachowanie Autorki, to nie znaczy że automatycznie pochwalam zachowanie jej męża???
On w ogóle nie jest przedmiotem dyskusji, bo informacje o nim są zbyt skąpe. Poza tym nie on czyta to forum, więc jakiekolwiek rozkminy na jego temat są bezcelowe, bo nic nie wniosą do ich relacji. Nie widzę sensu tracić czas, aby -tak jak Ty - jojczyć jaki to facet zły, bo to jałowe bicie piany.

A Autorka jako-tako dała się poznać, więc piszę co widzę. A widzę konfrontacyjne nastawienie i brak chęci na porozumienie.


Co może zrobić jeszcze więcej jedna osoba? Ja też chętnie posłucham. Co może zrobić osoba, którego partner nie angażuje sie w życie rodzinne.

Nie przemawia do mnie argument, że z powodu jakichkolwiek oczekiwań względem osoby będącej nieodłączną częścią rodziny, ta osoba jest winna temu, że misiek się zawzial i teraz to on już nie chce i nie będzie robił nic.

Ale już nie będę się produkować. A Wy żyjcie w beznadziejnych związkach, miejcie dalej myślenie życzeniowe, że wszystko możecie zmienić i na wszystkich wpłynąć. Jak jednak doświadczycie czegoś więcej niż teorii to dajcie znać.

79

Odp: Będzie rozwód?

Z czystej ciekawości - Ty potrafisz napisać posta w temacie wątku bez jakichś personalnych ataków, insynuacji itp wobe innych piszących?

80

Odp: Będzie rozwód?
noben napisał/a:

Z czystej ciekawości - Ty potrafisz napisać posta w temacie wątku bez jakichś personalnych ataków, insynuacji itp wobe innych piszących?

A Ty? Sama stosujesz taka taktykę dlaczego oczekujesz czegoś innego?

81 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-04-15 19:55:15)

Odp: Będzie rozwód?

A co może zrobić osoba, którego partner/ka nie angażuje się w pożycie małżeńskie?
Nie są się tego aspektu pominąć.
Jeden przestanie angażować się w życie rodzinne, drugi zacznie "jeść" na mieście...
Dlatego trzeba starać się zrozumieć obydwie strony, każda ma swoje "przewinienia".
Akcja zawsze powoduje reakcję.
Czy to tak trudno zrozumieć?

82

Odp: Będzie rozwód?
noben napisał/a:

Z czystej ciekawości - Ty potrafisz napisać posta w temacie wątku bez jakichś personalnych ataków, insynuacji itp wobe innych piszących?

NIE smile

To forumowa mizoandryczka

83

Odp: Będzie rozwód?
wieka napisał/a:

Dlatego trzeba starać się zrozumieć obydwie strony, każda ma swoje "przewinienia".
Akcja zawsze powoduje reakcję.
Czy to tak trudno zrozumieć?

Należy tak robić, chyba, że z góry zakłada się winę faceta.

84

Odp: Będzie rozwód?
Karmaniewraca napisał/a:

Kto Ci powiedzial, że nie mam żadnych doświadczeń. Mam, przez lata mieszkałam z partnerem ale nie będę o tym pisać. Nie będę też pisać i aktualizować swojego życiorysu, czy jestem z kimś aktualnie czy nie bo ani nie muszę ani nie będę tego robić na forum.

Facet kopnął w zadek i do tej pory boli.

PS. Nie dziwię mu się. I tak podziwiam, że tyle wytrzymał.

85

Odp: Będzie rozwód?
Farmer napisał/a:

Należy tak robić, chyba, że z góry zakłada się winę faceta.

W większości przypadków błędem fundamentalnym jest w ogóle założenie istnienia ''winy''.

Wina z automatu przewiduje, że z jednej strony jest ktoś zły, podły itd. a z drugiej biedna ofiara.
Niestety tu na forum bardzo popularne jest takie myślenie i wynikający z niego zero-jedynkowy podział na winnych i ofiary.

A w życiu taki rozdział zdarza się szalenie rzadko. Przeważnie rozjazd w małżeństwie jest wynikiem błędów/niedopatrzeń/zaniedbań obu stron. Nie ma kata, nie ma ofiary. Są po prostu dwie osoby, którym się przestały spinać częstotliwości.
W tym przypadku też tak jest - to wiem na pewno, tylko nie wiem dokładnie gdzie ten rozjazd nastąpił. Fakt, że bardziej się skupiam (krytycznie) na Autorce wynika tylko z tego, że wiem o niej więcej, niż o jej małżonku. A nie że jej działania uznaję za bardziej destrukcyjne dla tej wspólnej częstotliwości.

Problem jest ewidentny, dotychczasowe metody działania zawiodły.
Warto byłoby się więc zastanowić nad jakimiś innymi, a nie próbować po raz setny tego samego, tylko mocniej.
Teoretycznie, rzecz jasna.
Bo praktycznie chyba decyzje już zapadły i potrzebne tylko potwierdzenie, że na pewno słuszne.
Wtedy ok. Próbowanie czegoś nowego byłoby nierozsądne, bo a nuż zadziała i co wtedy..?

86

Odp: Będzie rozwód?
Farmer napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Kto Ci powiedzial, że nie mam żadnych doświadczeń. Mam, przez lata mieszkałam z partnerem ale nie będę o tym pisać. Nie będę też pisać i aktualizować swojego życiorysu, czy jestem z kimś aktualnie czy nie bo ani nie muszę ani nie będę tego robić na forum.

Facet kopnął w zadek i do tej pory boli.

PS. Nie dziwię mu się. I tak podziwiam, że tyle wytrzymał.

Tak jak po tobie widać, że baba dała ci popalić i do tej pory nadajesz się do terapii.

87

Odp: Będzie rozwód?
Noble napisał/a:

Tak jak po tobie widać, że baba dała ci popalić i do tej pory nadajesz się do terapii.

Co do pierwszego to tak, co do drugiego, to facet na terapię nie chodzi smile

88

Odp: Będzie rozwód?
noben napisał/a:
Farmer napisał/a:

Należy tak robić, chyba, że z góry zakłada się winę faceta.

W większości przypadków błędem fundamentalnym jest w ogóle założenie istnienia ''winy''.

Wina z automatu przewiduje, że z jednej strony jest ktoś zły, podły itd. a z drugiej biedna ofiara.
Niestety tu na forum bardzo popularne jest takie myślenie i wynikający z niego zero-jedynkowy podział na winnych i ofiary.

A w życiu taki rozdział zdarza się szalenie rzadko. Przeważnie rozjazd w małżeństwie jest wynikiem błędów/niedopatrzeń/zaniedbań obu stron. Nie ma kata, nie ma ofiary. Są po prostu dwie osoby, którym się przestały spinać częstotliwości.
W tym przypadku też tak jest - to wiem na pewno, tylko nie wiem dokładnie gdzie ten rozjazd nastąpił. Fakt, że bardziej się skupiam (krytycznie) na Autorce wynika tylko z tego, że wiem o niej więcej, niż o jej małżonku. A nie że jej działania uznaję za bardziej destrukcyjne dla tej wspólnej częstotliwości.

Problem jest ewidentny, dotychczasowe metody działania zawiodły.
Warto byłoby się więc zastanowić nad jakimiś innymi, a nie próbować po raz setny tego samego, tylko mocniej.
Teoretycznie, rzecz jasna.
Bo praktycznie chyba decyzje już zapadły i potrzebne tylko potwierdzenie, że na pewno słuszne.
Wtedy ok. Próbowanie czegoś nowego byłoby nierozsądne, bo a nuż zadziała i co wtedy..?


W jaki sposób inaczej? Autorka podawała wiele różnych prób. Ja jestem ciekawa jak inaczej można podejść i ile ma ich być, tych prób żeby mkzna było odpuścić z czystym sumieniem.

I przede wszystkich moze nie mówisz że to czyjąś wina, ale nakładasz na autorkę jakoby miała złe intencje a to się niewiele różni od przypisywania komuś winy.

Ciebie farmer nie komentuje bo nie ma powodu żeby tłumaczyć cokolwiek randomowi z forum.

Ja mam jedynie nadzieję, że autorka postąpi zgodnie z najwyższym dobrem dla siebie i dzieci.

89 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-04-16 12:18:02)

Odp: Będzie rozwód?

Autorka tego nie rozwiąże,  no po pierwsze sama jest częścią problemu,  czego nie chce przyznać.
Po drugie skupią się za bardzo na szczegółach zamiast na celu.
I mam wrażenie że celem teraz to już jest dokopanie mężowi za chore dziecko.
Być może mąż też już odetchąl z ulgą po tej wyprowadzce.
A tu jeszcze niektóre netkobiety chcą by babka zamieniała sie w sanepid przed przyprowadzeniem dzieci.
Ktoś tu chyba się oderwał od rzeczywistości za bardzo.

90

Odp: Będzie rozwód?

Pewnie, ze odetchnął, w końcu nie musi nic robić i skupia się na kompie big_smile

Pudło, nie oskarzam nikogo o chorobę.

Napisalam wczoraj długi post i mi go wcięło, wiec powiem tylko, ze tak, musimy mieć czysto. Nie, nie jestem maniakiem porządku i też sama siebie zmuszam do zachowywania wymaganego stopnia czystości. Nie uwazam za przemocowe oczekiwać, ze on też sie w to zaamgażuje zwłaszcza, ze zawsze się tym dzieliliśmy.

Mąż zawsze miał moje pełne wsparcie w każdym aspekcie życia i tego, co chciał z tym zyciem robić.

Tak, bez problemu dam sobie radę sama z dziećmi.

91

Odp: Będzie rozwód?

A ja zgadzam sie z Karmaniewraca.

Żona w ogóle nie powinna wymagać tak podstawowych rzeczy jak kurwa mycie się i sprzątanie, na miłość naszego ojca Szatana
To jest absolutna podstawa.
Facet sie ożenił i spłodził dzieci, wiec ma obowiązki jako mąż i ojciec.
Rzadko jakieś tematy  tutaj wywołują u mnie emocje, ale przy tym sie wkurwiłem.
Facet to pierdolony len i nierób, do tego pasożyt.
Skoro obydwoje pracują to naturalna rzeczą powinno byc to, ze zarówno obowiązki domowe, jak i opiekę nad dziećmi sa dzielone po połowie.
ten fragment wpisu, że autorka nawet nie ma czasu sobie odc serialu obejrzeć, pokazuje dobitnie jak jest wykorzystywana.

Juz nie wspomnę tego, jak ona ma mieć czas i ochotę, na sex z spasionym leniwym wieprzem.Który na dodatek sie nie myje...
Zoofilia w Polsce jest zakazana, jak by kto pytał.

Autorko,jest cos takiego jak manewr ucieczki do przodu.
Masz prawo do swojego czasu prywatnego.
Masz prawo oczekiwać ze twój małżonek będzie wykonywał swoje powinności.
Po informuj tego swojego ślubnego, że na weekend wybierasz sie (tu staw dowolne) proponuje jakis dobry hotel ze strefą spa i wellness.
Nie pytaj o zdanie czy pozwolenie.
Spakuj sie, i pojedz, tak wiem, będzie ci ciężko "bo dzieci to czy tamto", ale musisz się przełamać.
Po powrocie ocenisz jak on sie tymi swoimi dziećmi zajmował.
Jeżeli będą zaniedbane, to pierdol takiego nieudacznika i składaj papiery rozwodowe.

92 Ostatnio edytowany przez BubaHuba (2024-04-16 13:01:44)

Odp: Będzie rozwód?

I tu nie chodzi o panią do sprzatania, bo wiadomo, ze taka moze przyjść raz w tygodniu i wszystko z góry na dół ogarnąć. Chodzi o to, ze syf jest codziennie. Ze mąz po sobie nie posprząta na bieżąco i potem wszystko zostaje na mojej głowie. Bo widocznie poproszenie jest już przemocowe.

PS. Moja wina jest to, ze za długo na to pozwalałam.

93

Odp: Będzie rozwód?
BubaHuba napisał/a:

Bo widocznie poproszenie jest już przemocowe.

Proszenie NIE jest przemocowe.
Ale robienie tego w stylu pasywno-agresywnym i z mikroagresją już jest.

94

Odp: Będzie rozwód?
Farmer napisał/a:
BubaHuba napisał/a:

Bo widocznie poproszenie jest już przemocowe.

Proszenie NIE jest przemocowe.
Ale robienie tego w stylu pasywno-agresywnym i z mikroagresją już jest.

Ale wiesz że jej facet na każdy jej oddech może powiedzieć, że jest mikroagresją i pasywno-agresywny? Bo spojrzała na niego tak a nie inaczej? W Twoim świecie najwyraźniej z facetami trzeba się obchodzić jak z jajkiem.

95 Ostatnio edytowany przez Karmaniewraca (2024-04-16 14:22:11)

Odp: Będzie rozwód?
Szeptuch napisał/a:

A ja zgadzam sie z Karmaniewraca.

Żona w ogóle nie powinna wymagać tak podstawowych rzeczy jak kurwa mycie się i sprzątanie, na miłość naszego ojca Szatana
To jest absolutna podstawa.
Facet sie ożenił i spłodził dzieci, wiec ma obowiązki jako mąż i ojciec.
Rzadko jakieś tematy  tutaj wywołują u mnie emocje, ale przy tym sie wkurwiłem.
Facet to pierdolony len i nierób, do tego pasożyt.
Skoro obydwoje pracują to naturalna rzeczą powinno byc to, ze zarówno obowiązki domowe, jak i opiekę nad dziećmi sa dzielone po połowie.
ten fragment wpisu, że autorka nawet nie ma czasu sobie odc serialu obejrzeć, pokazuje dobitnie jak jest wykorzystywana.

Juz nie wspomnę tego, jak ona ma mieć czas i ochotę, na sex z spasionym leniwym wieprzem.Który na dodatek sie nie myje...
Zoofilia w Polsce jest zakazana, jak by kto pytał.

Autorko,jest cos takiego jak manewr ucieczki do przodu.
Masz prawo do swojego czasu prywatnego.
Masz prawo oczekiwać ze twój małżonek będzie wykonywał swoje powinności.
Po informuj tego swojego ślubnego, że na weekend wybierasz sie (tu staw dowolne) proponuje jakis dobry hotel ze strefą spa i wellness.
Nie pytaj o zdanie czy pozwolenie.
Spakuj sie, i pojedz, tak wiem, będzie ci ciężko "bo dzieci to czy tamto", ale musisz się przełamać.
Po powrocie ocenisz jak on sie tymi swoimi dziećmi zajmował.
Jeżeli będą zaniedbane, to pierdol takiego nieudacznika i składaj papiery rozwodowe.


No wkoncu. I to nie mówi ktoś oderwany od rzeczywistości tylko gość który ma żonę i dziecko, od lat zdaję się także wie jak życie w związku powinno wyglądać.

Farmer ty wiesz jak autorka prosi. Dorabiasz teorie.

Wyobraź sobie że jakimś magicznym sposobem jesteś w związku, pojawia się jakieś dziecko i co robisz? Czekasz aż:

A) Ktoś poprosi Cię o pomoc i wykonujesz zadanie

B) Sam na to wpadniesz bo dorośli ludzie biorą odpowiedzialność za swoje decyzję nawet jak im kurwa ciężko to trzeba sprostać dziennym/rodzinnym obowiązkom

C) Nikt ci nie będzie mówił co masz robić bo każda próba to pasywno agresywna forma a ty nie lubisz jak się tobie mówi, ty masz poczuć że twoja dzisiejsza wibracja życiową nastraja cie na pomoc przy 2 dzieci. Poza tym mało dostałeś miłych słów za wyniesienie śmieci.

96

Odp: Będzie rozwód?

Tylko od czego to się zaczęło, uważasz, że facet olany emocjonalnie i fizycznie będzie się starał?
Przecież wy żyjecie jak współlokatorzy...

97 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-04-16 15:26:59)

Odp: Będzie rozwód?

Tia, oczywiście że wszystko ogarniesz sama I najlepiej.
Za rok, może dwa,  to dzieci będziesz gromić wzrokiem za nieodniesiony talerz i kurz na półce.
A potem sie dziwić,  że wolą przebywać z ojcem który pewnie bez Twojego fukania nad głową  będzie funkcjonował inaczej.
Jest taki wzorzec wyniesiony z dzieciństwa;
Brak poczucia bezpieczeństwa.
Wtedy jak coś się dzieje w Twoim życiu odzywa się nadkontrola, biczowanie siebie i innych.
I to jest u autorki.
Blisko do nerwicy natręctw
Ale jest coś chorego w tym układzie i nie zdziwię się,  jak mąż ucieszy się po cichu z tego rozwodu.
Polecam do obejrzenia  film; Wojna Domowa angielski z Kristin Scott Thomas, piękny. wink

98

Odp: Będzie rozwód?

Ciekawe co napisalby mąż autorki na forum gdyby wątek przeczytał? Ciekawe co on ma do powiedzenia. Aż taki zjazd formy u człowieka to nie jest coś drobnego. Myślę o paru scenariuszach, różnych podejściach i powodach problemu. Choć wersji może być 1000.

Np maz powiedziałby:

- Kurcze przerosło mnie to. Te dzieci, ta odpowiedzialnosc. Nie daje rady. Wolę swiat wirtualny. Przy kompie mogę się w końcu wyluzowac


Albo

- Było pięknie aż po drugim dziecku została matką roku i zapomniała że jesteśmy małżeństwem. Że bez naszego wspólnego szczęścia nie będzie szczęścia w domu w ogóle. Skoro ma swój świat z bobaskami to niech tak będzie. Ja mam swój świat i jej i bobasków nie potrzebuje.

Albo

- Znów nie pozwala się dotknąć. To ja reproduktor jestem czy co? O to chodzilo? Z laskami w necie idzie łatwo. Nie będę się prosił załatwię moje potrzeby inaczej. A ona niech sobie radzi i się ode mnie odwali

Albo

- Nie mam na nic siły. Cos we mnie pękło. Moje życie straciło sens. Ta gówniana egzystencja mnie wykończy. Chcę mi się tylko spać.

Albo

- Odwaliło jej? Wiecznie tylko nakazy i zakazy. Co nie zrobię jest i tak źle. Niech sama robi wszystko skoro jest taka perfekcyjna

Albo

- Co ona sobie myśli? To ja poświęciłem moje życie i przyszłość dla niej i co z tego mam? Bobaski? Może jeszcze jednego zrobimy żeby nam było jeszcze weselej

Albo

- Jakąś dyrektorką po urodzeniu została? Wiecznie niezadowolona....

Albo Albo Albo....

Możliwości tysiąc nie wiadomo jaka prawda i co w nim siedzi. Może to po prostu cięższa depresja? Wtedy nadmierne ciśnienie z zewnątrz będzie tylko pogarszać sprawę. Z drugiej strony człowiek w ciężkiej depresji czasem odmawia pomocy. I nie wiadomo co robic. A może jednak żona nieświadomie się do tego jakos przyczyniła. A może gościu jest po prostu śmierdzącym leniem?

99

Odp: Będzie rozwód?
BubaHuba napisał/a:

Bo widocznie poproszenie jest już przemocowe.

.

Widzisz??? Właśnie o to chodzi!

Od początku wątku, na każdą opinię, która nie pokłada się w 100% z tym, co Ty sama o sobie i o sytuacji myślisz, reagujesz w taki sposób. Musisz dołożyć sarkazm, kłującą ironię, złośliwość... Tak żeby rozmówcy już się nie chciało w ogóle odpowiadać...
Za każdym razem.

Właśnie stąd wnoszę, że do męża odnosisz się też w podobnie konfrontacyjnym i wrogim stylu.

To są małe rzeczy, ale na dłuższą metę bardzo ważne.
Bo widzisz - można komuś zasugerować pójście do psychiatry czy psychologa w taki sposób, że ten ktoś odbierze to jako wyraz troski; ale można powiedzieć to IDENTYCZNYMI słowami tak, że będzie to tylko inwektywa.

Tobie chyba bliżej do tego drugiego sposobu.

Skoro facet latami był zaangażowany i pracowity, o potem nagle popadł w odrętwienie, to, kurde, jak bardzo trzeba być zacietrzewionym, żeby nawet nie rozważyć(!), że coś się po drodze wydarzyło, że był jakiś powód..?

100

Odp: Będzie rozwód?
Karmaniewraca napisał/a:

No wkoncu. I to nie mówi ktoś oderwany od rzeczywistości tylko gość który ma żonę i dziecko, od lat zdaję się także wie jak życie w związku powinno wyglądać.

Gość ma żonę i dzieci i pewnie depresję, bo objawy dobrze pasują.

Karmaniewraca napisał/a:

Farmer ty wiesz jak autorka prosi. Dorabiasz teorie.

Nie dorabiam teorii, ale potrafię (co tobie za każdym razem brakuje) czytać ze zrozumieniem. I to noben dokładnie opisał:

noben napisał/a:

Od początku wątku, na każdą opinię, która nie pokłada się w 100% z tym, co Ty sama o sobie i o sytuacji myślisz, reagujesz w taki sposób. Musisz dołożyć sarkazm, kłującą ironię, złośliwość... Tak żeby rozmówcy już się nie chciało w ogóle odpowiadać...
Za każdym razem.

Właśnie stąd wnoszę, że do męża odnosisz się też w podobnie konfrontacyjnym i wrogim stylu.

To są małe rzeczy, ale na dłuższą metę bardzo ważne.

Powyższy opis nie jest mój, kolejna osoba to widzi w wypowiedziach autorki.

Karmaniewraca napisał/a:

Wyobraź sobie że jakimś magicznym sposobem jesteś w związku, pojawia się jakieś dziecko i co robisz? Czekasz aż:

A) Ktoś poprosi Cię o pomoc i wykonujesz zadanie

B) Sam na to wpadniesz bo dorośli ludzie biorą odpowiedzialność za swoje decyzję nawet jak im kurwa ciężko to trzeba sprostać dziennym/rodzinnym obowiązkom

C) Nikt ci nie będzie mówił co masz robić bo każda próba to pasywno agresywna forma a ty nie lubisz jak się tobie mówi, ty masz poczuć że twoja dzisiejsza wibracja życiową nastraja cie na pomoc przy 2 dzieci. Poza tym mało dostałeś miłych słów za wyniesienie śmieci.

Robię wszystko w domu i przy dzieciach.

Ale gdybym miał taką partnerkę, jak autorka, to na początku też bym unikał konfrontacji i wycofał się (tak jak robi obecnie jej maż).
A później gdyby nie zrozumiała, że jej słowa i czyny mnie ranią, to spakowałbym się i wyprowadził. Koszt alimentów jest niski w porównaniu ze spokojem ducha i zdrowiem psychicznym.

101 Ostatnio edytowany przez Farmer (2024-04-16 22:47:40)

Odp: Będzie rozwód?
Foxterier napisał/a:

W Twoim świecie najwyraźniej z facetami trzeba się obchodzić jak z jajkiem.

W moim świecie facet to też człowiek ze swoimi słabościami.
On też może mieć problemy, słaby okres, depresję.


Czy to nie kobiety oczekują wsparcia w ciężkich chwilach? A jak to wygląda z drugiej strony?
Przecież to mężczyźni narzekają, że gdy tylko okażą słabość, to kobieta zaraz odchodzi.

Wychodzenie z założenia, że facet ma ........... , to to samo gdybym napisał, że kobieta ma ....
Zaraz by się tutaj rozpętała burza w komentarzach, gdybym wypunktował co autorka ma zrobić i co według mnie należy do jej obowiązków wobec męża.

102

Odp: Będzie rozwód?
Farmer napisał/a:

Nie dorabiam teorii, ale potrafię (co tobie za każdym razem brakuje) czytać ze zrozumieniem. I to noben dokładnie opisał:
.

Czytasz tak uważnie i ze zrozumieniem, że nie zauważyłeś, że noben to kobieta.

103 Ostatnio edytowany przez Farmer (2024-04-16 22:44:21)

Odp: Będzie rozwód?
Szeptuch napisał/a:

A ja zgadzam sie z Karmaniewraca.

Żona w ogóle nie powinna wymagać tak podstawowych rzeczy jak kurwa mycie się i sprzątanie, na miłość naszego ojca Szatana
To jest absolutna podstawa.
Facet sie ożenił i spłodził dzieci, wiec ma obowiązki jako mąż i ojciec.
Rzadko jakieś tematy  tutaj wywołują u mnie emocje, ale przy tym sie wkurwiłem.
Facet to pierdolony len i nierób, do tego pasożyt.
Skoro obydwoje pracują to naturalna rzeczą powinno byc to, ze zarówno obowiązki domowe, jak i opiekę nad dziećmi sa dzielone po połowie.
ten fragment wpisu, że autorka nawet nie ma czasu sobie odc serialu obejrzeć, pokazuje dobitnie jak jest wykorzystywana.

Juz nie wspomnę tego, jak ona ma mieć czas i ochotę, na sex z spasionym leniwym wieprzem.Który na dodatek sie nie myje...
Zoofilia w Polsce jest zakazana, jak by kto pytał.

Autorko,jest cos takiego jak manewr ucieczki do przodu.
Masz prawo do swojego czasu prywatnego.
Masz prawo oczekiwać ze twój małżonek będzie wykonywał swoje powinności.
Po informuj tego swojego ślubnego, że na weekend wybierasz sie (tu staw dowolne) proponuje jakis dobry hotel ze strefą spa i wellness.
Nie pytaj o zdanie czy pozwolenie.
Spakuj sie, i pojedz, tak wiem, będzie ci ciężko "bo dzieci to czy tamto", ale musisz się przełamać.
Po powrocie ocenisz jak on sie tymi swoimi dziećmi zajmował.
Jeżeli będą zaniedbane, to pierdol takiego nieudacznika i składaj papiery rozwodowe.

A ja się nie zgadzam.
Jeśli przy pierwszym dziecku było ok, to coś się musiało stać w międzyczasie.

Życie potrafi tak sponiewierać, że nawet mężczyzna może upaść.
Dobra kobieta to zauważy i wesprze. Zła kobieta stanie obok i zacznie na niego krzyczeć.

104

Odp: Będzie rozwód?
Noble napisał/a:
Farmer napisał/a:

Nie dorabiam teorii, ale potrafię (co tobie za każdym razem brakuje) czytać ze zrozumieniem. I to noben dokładnie opisał:
.

Czytasz tak uważnie i ze zrozumieniem, że nie zauważyłeś, że noben to kobieta.

nie zauważyłem, bo pisze jak facet

105

Odp: Będzie rozwód?

Farmer

Nie wiemy czy ten facet ma depresje, a on nie robi nic w sprawie diagnozy.
Gdyby faktycznie ja miał, to tak, żona jest zobowiązana do pomocy mu.
Bo obowiązkiem żony/męża jest pomoc w chorobie.
Nie ważne ile by to trwało i kosztowało.

Mi to natomiast wygląda na klucz który bardzo często dopada kobiety.
Wyszłam za mąż, urodziłam dziecko, no to teraz nic nie muszę robic, ani wokół siebie ani wokół męża, w domu bród, mimo ze facet pracuje na rodzinę, a ona nic tylko wpierdala i ogląda telefon.
Roztyje sie taka ropucha to monstrualnych rozmiarów, podwójny podbródek, ale tysiaki na pazurki lecą, bo jest święcie przekonana ze ktos zwraca na nia uwagę.
I tutaj facet poczuł sie pewnie po urodzeniu drugiego dziecka że "przecież ode mnie nie odejdzie" dołóż do tego możliwy perfekcjonizm żony, no to on nic nie musi robić, bo i tak zrobi to zona.
Wiec luz blues, można żreć, tyć i grac na kompie

106

Odp: Będzie rozwód?

Chwila moment. Farmer, czy Ty przegapiłeś momenty, w których pisałam, że rozmawialam z nim o pójściu do psychologa? Nie kazalam, nie wrzeszczałam, rozmawiałam.

Ja mu wiele razy mówiłam, że się o niego martwię. Proponowalam już dawno terapię indywidualną albo wspólną jakby chciał. Prosiłam, żeby zrobił sobie podstawowe badania.
Wspierałam i dalej wspieram męża w tym, co robi. Weekend z kumplami? Nie ma sprawy. Rower? Super. Basen? Świetnie. Wieczór gier na kompie? Luzik. Nigdy nie byłam typem zazdrosno-ograniczającym.

Do perfekcjonistki też mi daleko, zwyczajnie życie nam się tak ułożyło, że trzeba ruszyć i robić. Mnie się naprawdę nie chce tu opisywać Wam dolegliwości mojego dziecka. Zwyczajnie w domu musi być czysto i on się musi do tego dostosować, bo życie i zdrowie dziecka jest ważniejsze. I on wie, czym jest spowodowane to, że cisnę i proszę raz, drugi, trzeci i dziesiąty, aż mnie wkurzenie łapie. I to nie tak, że ja z jakimś sarkazmem po nim cisnę, bo tak nie jest. Tutaj odpowiadam, bo robicie ze mnie nie wiadomo jaką.
Zawsze mieliśmy podzial obowiązków uzgodniony wspólnie i zawsze robiliśmy razem. Nie tak, że ja leżę, a wymagam.

Ja naprawdę rozumiem, że zycie z dziećmi może przytłoczyć, bo mnie tez przytłoczyło i tez sobie z tym musiałam poradzic. On chciał drugiego dziecka, ba chciałby trzeciego, ale ja nie chcę.

Nie mam pojęcia czy brak seksu to przyczyna i skutek, ale jeżeli facet nie sprząta jako kara za brak seksu, to mnie ręce opadają. Karmię dziecko, niedosypiam i jestem wiecznie zestresowana stanem dziecka, moje libido jest na poziomie ujemnym. Mąż nigdy nie zaproponował, zebym zwyczajnie odpoczęla i zluzowała, a on poogarnia dzieci, żeby byla jakakolwiek szansa na wzrost mojej ochoty. Więc nie, skoro on olał siebie i olewa sytuację, to ja nie będe do tego wszystkiego jeszcze latać i zastanawiać się, w jaki sposob go zadowolić.

107

Odp: Będzie rozwód?

Jaki rower  jaki basen?
Przecież mąż tylko leży o nie mieści się e fotelu biurowym, to jak na rowerze.?
To jego wina że jesteś tak znerwicowana że do szału doprowadza Cię niewlozony od razu do zmywarki  talerz?
Przepraszam ale czy coś się dzieciom stało od pobytu w nieperfekcyjnym mieszkaniu męża po Twojej wyprowadzce?
Może im uszy odpoczęły,  bo Ty mi wyglądasz na podnoszącą głos babę, sorry
Wiele osób ma dzieci alergiczne, a nie robi z tego powodu histerii.
Miałam.taką przyjaciółkę.
Zaprosiła na na komunię,  moja 3 letnia córka wzięła do ręki zabawkę  jej dziecka, a ta zaczela wrzeszczeć że coś się Kubusiowi stanie.
Masz jakieś przyjaciółko, siostrę, mamę?
Ktoś Ci powiedział, że przesadzasz?

108 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-04-17 08:59:36)

Odp: Będzie rozwód?

Jaki rower  jaki basen?
Przecież mąż tylko leży o nie mieści się e fotelu biurowym, to jak na rowerze.?
To jego wina że jesteś tak znerwicowana że do szału doprowadza Cię niewlozony od razu do zmywarki  talerz?
Przepraszam ale czy coś się dzieciom stało od pobytu w nieperfekcyjnym mieszkaniu męża po Twojej wyprowadzce?
Może im uszy odpoczęły,  bo Ty mi wyglądasz na podnoszącą głos babę, sorry
Wiele osób ma dzieci alergiczne, a nie robi z tego powodu histerii.
Miałam.taką przyjaciółkę.
Zaprosiła na na komunię,  moja 3 letnia córka wzięła do ręki zabawkę  jej dziecka, a ta zaczela wrzeszczeć że coś się Kubusiowi stanie.
Masz jakieś przyjaciółki siostrę, mamę?
Ktoś Ci powiedział, że przesadzasz?
Może Ty masz depresję poporodową po prostu. Nie skupiaj się na nim, ale na sobie

Edit; kompletnie nie wierzę że mąż nigdy nie zaproponowal Ci żebyś zluzowała.
Tylko ze Ty musisz być perfekcyjna, więc zrobisz to lepiej
Sama się wpędziłaś w pułapkę jaka masz.
Wiec sama możesz z niej wyjść.

109 Ostatnio edytowany przez BubaHuba (2024-04-17 09:12:01)

Odp: Będzie rozwód?
Ela210 napisał/a:

Jaki rower  jaki basen?
Przecież mąż tylko leży o nie mieści się e fotelu biurowym, to jak na rowerze.?
To jego wina że jesteś tak znerwicowana że do szału doprowadza Cię niewlozony od razu do zmywarki  talerz?
Przepraszam ale czy coś się dzieciom stało od pobytu w nieperfekcyjnym mieszkaniu męża po Twojej wyprowadzce?
Może im uszy odpoczęły,  bo Ty mi wyglądasz na podnoszącą głos babę, sorry
Wiele osób ma dzieci alergiczne, a nie robi z tego powodu histerii.
Miałam.taką przyjaciółkę.
Zaprosiła na na komunię,  moja 3 letnia córka wzięła do ręki zabawkę  jej dziecka, a ta zaczela wrzeszczeć że coś się Kubusiowi stanie.
Masz jakieś przyjaciółki siostrę, mamę?
Ktoś Ci powiedział, że przesadzasz?
Może Ty masz depresję poporodową po prostu. Nie skupiaj się na nim, ale na sobie

A ile z tych dzieci alergicznych po dłuższym kontakcie z alergenem przestaje oddychać? Bo moje przestaje.
Nie podnoszę głosu na dzieci. I nie przesadzam, mam konkretne zalecenia od lekarza i sprzątanie jest normalnym zaleceniem w przypadku tak mocnej alergii.

Dzieci nie byly w domu po wyprowadzce. Mąz nie jest zainteresowany większym kontaktem niż raz w tygodniu na 2h. Ja kontaktu nie ograniczam w żaden sposob.
(Dodam, bo wiem już, jaki będzie kierunek myslenia niektorych, ze mąz może swobodnie się po mieszkaniu poruszać, robić co chce i jak chce i nie krzycze na niego, że ma cos robic albo nie robić.)

Nie będę się więcej odnosić do Twoich postow, skoro Ty nie potrafisz odnieść sie od moich, a zamiast tego odnosisz się do swoich własnych wyobrażeń.

Edit. Rozmawiasz ze swoimi urojeniami.

110 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-04-17 09:08:33)

Odp: Będzie rozwód?

Mąż przechodzi przez piekło. Jeszcze do tego Autorka, żeby mu dołożyć wymyśliła numer z rozwodem. smile Nawet stanowisko koleżanek, które (z reguły chcą jazdy po mężu, bo mają z tego niezły ubaw) ją stopują - nie pomaga. Tłumaczą, że robi niepotrzebne jazdy. smile No cóż facet tak wybrał ma za swoje. Jeśli się podda i żonie uda się zrobić z niego ścierkę do podłogi, będzie po nim. Zdaje się sytuacja beznadziejna. Nie ma tu dobrego wyjścia, bo żona przecież nagle nieoprzytomnieje. Rozwód byłby dobrym rozwiązaniem, tylko że żaden sąd szybkiego rozwodu im nie da. Więzi są. A że żona robi w domu piekło. Niechaj facet cierpi. smile Nie pierwszy nie ostatni. Często takie żony przeobrażają się w kontrolujące wszystko i robiące wszystkim piekło teściowe. smile

111

Odp: Będzie rozwód?

Napisałam gdzieś że na dzieci?
Wtedy bym Cię wysłała do psychiatry.
Ale głos podnoszony przy dzieciach działa tak samo.
Myślisz że takie małe dziecko nie wyczuwa tonu głosu matki ?
Odnoszę się jak wiele innych osób do tego co TY tutaj piszesz

112

Odp: Będzie rozwód?
Szeptuch napisał/a:

Mi to natomiast wygląda na klucz który bardzo często dopada kobiety.
Wyszłam za mąż, urodziłam dziecko, no to teraz nic nie muszę robic, ani wokół siebie ani wokół męża, w domu bród, mimo ze facet pracuje na rodzinę, a ona nic tylko wpierdala i ogląda telefon.
Roztyje sie taka ropucha to monstrualnych rozmiarów, podwójny podbródek, ale tysiaki na pazurki lecą, bo jest święcie przekonana ze ktos zwraca na nia uwagę.
I tutaj facet poczuł sie pewnie po urodzeniu drugiego dziecka że "przecież ode mnie nie odejdzie" dołóż do tego możliwy perfekcjonizm żony, no to on nic nie musi robić, bo i tak zrobi to zona.
Wiec luz blues, można żreć, tyć i grac na kompie

Przy pierwszym dziecku było jeszcze dobrze. Zmienił się po drugim.
Gdyby miał wywalone, to zmiana byłaby prawdopodobnie po pierwszym.

113

Odp: Będzie rozwód?
BubaHuba napisał/a:

Chwila moment. Farmer, czy Ty przegapiłeś momenty, w których pisałam, że rozmawialam z nim o pójściu do psychologa? Nie kazalam, nie wrzeszczałam, rozmawiałam.

Ja mu wiele razy mówiłam, że się o niego martwię. Proponowalam już dawno terapię indywidualną albo wspólną jakby chciał. Prosiłam, żeby zrobił sobie podstawowe badania.
Wspierałam i dalej wspieram męża w tym, co robi. Weekend z kumplami? Nie ma sprawy. Rower? Super. Basen? Świetnie. Wieczór gier na kompie? Luzik. Nigdy nie byłam typem zazdrosno-ograniczającym.

Do perfekcjonistki też mi daleko, zwyczajnie życie nam się tak ułożyło, że trzeba ruszyć i robić. Mnie się naprawdę nie chce tu opisywać Wam dolegliwości mojego dziecka. Zwyczajnie w domu musi być czysto i on się musi do tego dostosować, bo życie i zdrowie dziecka jest ważniejsze. I on wie, czym jest spowodowane to, że cisnę i proszę raz, drugi, trzeci i dziesiąty, aż mnie wkurzenie łapie. I to nie tak, że ja z jakimś sarkazmem po nim cisnę, bo tak nie jest. Tutaj odpowiadam, bo robicie ze mnie nie wiadomo jaką.
Zawsze mieliśmy podzial obowiązków uzgodniony wspólnie i zawsze robiliśmy razem. Nie tak, że ja leżę, a wymagam.

Ja naprawdę rozumiem, że zycie z dziećmi może przytłoczyć, bo mnie tez przytłoczyło i tez sobie z tym musiałam poradzic. On chciał drugiego dziecka, ba chciałby trzeciego, ale ja nie chcę.

Nie mam pojęcia czy brak seksu to przyczyna i skutek, ale jeżeli facet nie sprząta jako kara za brak seksu, to mnie ręce opadają. Karmię dziecko, niedosypiam i jestem wiecznie zestresowana stanem dziecka, moje libido jest na poziomie ujemnym. Mąż nigdy nie zaproponował, zebym zwyczajnie odpoczęla i zluzowała, a on poogarnia dzieci, żeby byla jakakolwiek szansa na wzrost mojej ochoty. Więc nie, skoro on olał siebie i olewa sytuację, to ja nie będe do tego wszystkiego jeszcze latać i zastanawiać się, w jaki sposob go zadowolić.

Twoje wpisy odpieram jako atakujące, usprawiedliwiające się.
Dwa razy pytałem się jak wyglądała sytuacja u ciebie w rodzinie, bo taki styl komunikacji wynosi się najczęściej z domu.
Czy twój ojciec jest głową domu, czy matka?

Jeśli by poszedł na basen, wyszedł z kolegami (bo przecież zezwoliłaś), to pierwsze co byś zrobiła po jego powrocie to nie byłyby zarzuty, że ty musiałaś się dziećmi zajmować a on sobie odpoczywał/bawił się? Ja znam odpowiedź.

Jesteś w ciężkiej sytuacji z dziećmi, mąż nie pomaga, ale mimo wszystko to tobie doradziłbym spotkanie z terapeutą i naukę komunikowania się.

114 Ostatnio edytowany przez BubaHuba (2024-04-17 11:32:33)

Odp: Będzie rozwód?
Farmer napisał/a:

Jeśli by poszedł na basen, wyszedł z kolegami (bo przecież zezwoliłaś), to pierwsze co byś zrobiła po jego powrocie to nie byłyby zarzuty, że ty musiałaś się dziećmi zajmować a on sobie odpoczywał/bawił się? Ja znam odpowiedź.

Znasz? Pewien jesteś?
Zrobiłeś sobie jakiś obrazek wrednej żony, który nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.

Nie, mąż nigdy nie usłyszał ode mnie takich zarzutów. Fakt, od drugiego porodu ani rowera ani basenu nie ma, ale to nie z mojej winy, ja mówiłam, że dla mnie to nie problem. Tylko jemu się zwyczajnie nie chce. Na spacer z nami mu się niespecjalnie chce iść. Zwykle mówi, że on zostanie i np. odkurzy albo przygotuje obiad, po czym jak wracamy, to nic nie jest zrobione, a on siedzi z kawą przed tv (nie, nie robię awantury. Tylko w takiej sytuacji po co mówi, ze zrobi? Ja nie zostawiam listy zadań...)

Akurat jakby ruszył na basen albo na rower to dobrze by mu to zrobiło (nie, tego mu nie mówię).

115

Odp: Będzie rozwód?

BubaHuba, tutaj jest wiele skrzywdzonych osób (zwłaszcza mężczyzn), które nie potrafią oddzielić swoich osobistych historii od Twojego wątku. Stąd to wciskanie Ci dziecka w brzuch i próba udowodnienia że jesteś katem dla swojego biednego, chorego misia, który od lat jest pewnie tłamszony przez Ciebie wierutnie.

Dlatego polecam olać takie fora, skorzystać z pomocy wykfalifikowanego terapeuty i podążanie własną drogą.

116

Odp: Będzie rozwód?

Rozmawiasz z nim na temat bliskości... też nie masz zamiaru nic z tym zrobić?
Uważasz, że jest ok, bo Ty nie masz ochoty, to jest częste po porodach, dochodzi z tyłu głowy niepożądana ciąża, zabezpieczanie się...W sumie Ci się nie dziwię, bo w tym wieku tak się myśli, ja nie mam ochoty, mąż niech sobie radzi i jak za bardzo nie protestuje, w to mi graj...

Dlatego my Ci piszemy, jak to jest naprawdę, jak czuje się się facet odepchniety. I tak jak Ty jego nie rozumiesz w tej sferze, tak i on Ciebie.
Dlatego jak chcesz naprawić małżeństwo to zacznij od strony intymnej, tylko mi się wydaje, że tak daleko odjechałaś emocjonalnie od męża i tylko myślisz, jak się od niego uwolnić.

Od początku rządzisz i dzielisz, było dobrze dopóki była bliskość, teraz to się zmieniło, więc co zaważyło? Wyciagaj wnioski...

117

Odp: Będzie rozwód?

Farmer nagle ma dzieci. Dobra, to forum mnie pokonało.

Tak, ci ludzie tutaj doczytali się czegoś czego nie napisałaś, z powodu o którym wspomniał Foxterier, mają swoje traumy, nienawiść do kobiet, nienawiść kobiet do kobiet (Ela ma ogólnie  urojenia na swój temat także przekłada się to na to co pisze)

Lepiej już nieb czytaj tego, bo jeszcze uwierzysz tym leniom dla których wymagania to od początku powstania tego forum to drażliwy temat. Tak masz mieć wymagania i tak są obowiązki do zrealizowania.

Lepiej idź do terapeuty, prawnika i nie czytaj tego więcej bo jak widzisz niczego mądrego sie tu nie dowiedziałaś.

118

Odp: Będzie rozwód?
wieka napisał/a:

Rozmawiasz z nim na temat bliskości... też nie masz zamiaru nic z tym zrobić?
Uważasz, że jest ok, bo Ty nie masz ochoty, to jest częste po porodach, dochodzi z tyłu głowy niepożądana ciąża, zabezpieczanie się...W sumie Ci się nie dziwię, bo w tym wieku tak się myśli, ja nie mam ochoty, mąż niech sobie radzi i jak za bardzo nie protestuje, w to mi graj...

Dlatego my Ci piszemy, jak to jest naprawdę, jak czuje się się facet odepchniety. I tak jak Ty jego nie rozumiesz w tej sferze, tak i on Ciebie.
Dlatego jak chcesz naprawić małżeństwo to zacznij od strony intymnej, tylko mi się wydaje, że tak daleko odjechałaś emocjonalnie od męża i tylko myślisz, jak się od niego uwolnić.

Od początku rządzisz i dzielisz, było dobrze dopóki była bliskość, teraz to się zmieniło, więc co zaważyło? Wyciagaj wnioski...


Zacznij od strony intymnej... Ja pierdole. Na sama myśl że miałabyś dotknąć tłusta swinie pewnie chce ci się rzygać a doradzasz coś takiemu innej kobiecie, bawi cię to? Mnie nie. Dopiero zjadłam pyszny posilek i muszę czytać coś takiego. Bleach.

119

Odp: Będzie rozwód?
Karmaniewraca napisał/a:

mają swoje traumy, nienawiść do kobiet, nienawiść kobiet do kobiet (Ela ma ogólnie  urojenia na swój temat także przekłada się to na to co pisze)

nie dziwi mnie ten wpis naczelnej mizoandyczki forum

120

Odp: Będzie rozwód?
Karmaniewraca napisał/a:

... Jesteś po prostu głupi, nawet nie potrafisz sie odgryźć tylko piszesz jak dziecko w szkole podstawowej.

Farmer napisał/a:

nie dziwi mnie ten wpis naczelnej mizoandyczki forum

Ja się pytam po co te czułości ? Umówcie się, pogadajcie, zróbcie szybki numer i ciśnienie wam zejdzie

121

Odp: Będzie rozwód?
BubaHuba napisał/a:
Farmer napisał/a:

Jeśli by poszedł na basen, wyszedł z kolegami (bo przecież zezwoliłaś), to pierwsze co byś zrobiła po jego powrocie to nie byłyby zarzuty, że ty musiałaś się dziećmi zajmować a on sobie odpoczywał/bawił się? Ja znam odpowiedź.

Znasz? Pewien jesteś?
Zrobiłeś sobie jakiś obrazek wrednej żony, który nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.

Znam. Do pełnej pewności mi brakuje opisu stosunków u ciebie w domu rodzinnym (kolejny raz unikasz tego tematu).

To nie obrazek wrednej żony, ale zmęczonej kobiety, która potrzebuje pomocy, a na męża obecnie nie może liczyć.
Niestety nie potrafiącej poprawnie rozmawiać (jak zresztą większość ludzi).

BubaHuba napisał/a:

Nie, mąż nigdy nie usłyszał ode mnie takich zarzutów. Fakt, od drugiego porodu ani rowera ani basenu nie ma, ale to nie z mojej winy, ja mówiłam, że dla mnie to nie problem. Tylko jemu się zwyczajnie nie chce. Na spacer z nami mu się niespecjalnie chce iść. Zwykle mówi, że on zostanie i np. odkurzy albo przygotuje obiad, po czym jak wracamy, to nic nie jest zrobione, a on siedzi z kawą przed tv (nie, nie robię awantury. Tylko w takiej sytuacji po co mówi, ze zrobi? Ja nie zostawiam listy zadań...)

Akurat jakby ruszył na basen albo na rower to dobrze by mu to zrobiło (nie, tego mu nie mówię).

Bierze się męża i wychodzi z dzieciakami.
Ale trzeba umieć go zachęcić. (i wiem, że to wygląda jak u dziecka, ale w wyjątkowych sytuacjach zastosowałbym właśnie takie podejście).

122

Odp: Będzie rozwód?
bullet napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

... Jesteś po prostu głupi, nawet nie potrafisz sie odgryźć tylko piszesz jak dziecko w szkole podstawowej.

Farmer napisał/a:

nie dziwi mnie ten wpis naczelnej mizoandyczki forum

Ja się pytam po co te czułości ? Umówcie się, pogadajcie, zróbcie szybki numer i ciśnienie wam zejdzie

Przecież ona każdego faceta ma za świnię.

123

Odp: Będzie rozwód?

Lepiej ,robić zrzutkę by Karma mogła sobie przepracować wreszcie to molestowanie  z dzieciństwa,  bo wylewa się uszami i w każdym wątku musi sobie kobietą ulżyć.
Tu ma gdzieś autorkę  i jej małżeństwo,  bo jest okazja wyżyć się na mężu kobiety.
Karma nie wraca, bo nic z tym nie robisz
Przenoszenie swojej agresji na innych na anominowym forum nic Ci nie da.
Nudna się już zrobiłaś z tym pluciem się tutaj .
Spadaj.

124

Odp: Będzie rozwód?
Ela210 napisał/a:

Lepiej ,robić zrzutkę by Karma mogła sobie przepracować wreszcie to molestowanie  z dzieciństwa,  bo wylewa się uszami i w każdym wątku musi sobie kobietą ulżyć.
Tu ma gdzieś autorkę  i jej małżeństwo,  bo jest okazja wyżyć się na mężu kobiety.
Karma nie wraca, bo nic z tym nie robisz
Przenoszenie swojej agresji na innych na anominowym forum nic Ci nie da.
Nudna się już zrobiłaś z tym pluciem się tutaj .
Spadaj.

Jesteś obrzydliwa, co już udowodniłaś niejednokrotnie ale teraz przeszłaś sama siebie. Obrzydliwa to mało powiedziane.

125

Odp: Będzie rozwód?
Ela210 napisał/a:

Lepiej ,robić zrzutkę by Karma mogła sobie przepracować wreszcie to molestowanie  z dzieciństwa,  bo wylewa się uszami i w każdym wątku musi sobie kobietą ulżyć.

nie wiedziałem

wiele tłumaczy, ale i tak nie usprawiedliwia takiego zachowania

126

Odp: Będzie rozwód?

Ja też  nie "wiem" Bo jej prywatnie nie znam ale napad w każdym temacie na faceta w średnim wielu i ludzi w wieku matki nie dzieje się bez przyczyny.
Ludzie tutaj na forum  mają swoje traumy, ale forum nie jest od tego  by służyli za spluwaczki,  bo sami tu często trafiają w stanie  gdy szukają pomocy.
Kiedyś tu była moderacja i takie zachowanie jak teraz nie było po prostu możliwe.W każdym temacie atak personalny.

127

Odp: Będzie rozwód?

Ja też  nie "wiem" Bo jej prywatnie nie znam ale napad w każdym temacie na faceta w średnim wielu i ludzi w wieku matki nie dzieje się bez przyczyny.
Ludzie tutaj na forum  mają swoje traumy, ale forum nie jest od tego  by służyli za spluwaczki,  bo sami tu często trafiają w stanie  gdy szukają pomocy.
Kiedyś tu była moderacja i takie zachowanie jak teraz nie było po prostu możliwe.W każdym temacie atak personalny.

128

Odp: Będzie rozwód?
Ela210 napisał/a:

Ja też  nie "wiem" Bo jej prywatnie nie znam ale napad w każdym temacie na faceta w średnim wielu i ludzi w wieku matki nie dzieje się bez przyczyny.
Ludzie tutaj na forum  mają swoje traumy, ale forum nie jest od tego  by służyli za spluwaczki,  bo sami tu często trafiają w stanie  gdy szukają pomocy.
Kiedyś tu była moderacja i takie zachowanie jak teraz nie było po prostu możliwe.W każdym temacie atak personalny.

I pisze to osoba, która sama stosuje ataki personalne, a za czasów moderacji dostała niejednego bana za pyskówki.

129

Odp: Będzie rozwód?

Chyba mnie z kimś pomyliłaś, mam to samo 1 konto od lat.

Posty [ 66 do 129 z 129 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024